• Nie Znaleziono Wyników

Stosunek autoróuj radzieckich do teorii ludności optymalnej

N otatka wstępna

W ew o lu cji teorii ludności optym alnej w Z S R R m ożna w yróżn ić trzy k olejn o po sobie następujące fazy. Pierw szą z nich charak­ tery zu je zainteresow anie now ością, jaką stanowiła teoria „o p ti­ m u m ” , i na ogół przy ch y ln y do niej stosunek; drugą — zd ecy d o­ w anie n egatyw n y stosunek do teorii, obarczonej zarzutem służe­ nia interesom system u kapitalistycznego; trzecią — renesans teorii „o p tim u m ” w je j now ym , m arksistow skim ujęciu.

Faza pierw sza: afirm acyjna

Okres ten ob e jm u je lata przedw ojen n e. Na tle słabego w tym czasie ro zw o ju dem ografii w Z SR R trudno b y ło b y m ów ić o jakiejś szerszej znajom ości k on cep cji ludności optym aln ej. A le w śród badaczy, k tórzy k on cep cję tę znali, nie tylk o nie budziła ona za­ strzeżeń, lecz przeciw n ie — spotykała się z dobrym przyjęciem . P rzytoczę przykłady.

W radzieckiej literaturze dem ograficzn ej lat dw udziestych ideę ludności optym alnej reprezen tow ał L. Ł u b n y-G iercyk . O pracach tego, dziś ju ż zapom nianego autora zn ajdu jem y u A. K w aszy 1 następujące in form acje.

W 1923 r. Ł u b n y -G ie rcy k opu blikow ał dw ie prące z zakresu interesującej nas problem atyki. Jedna z nich nosiła tytu ł: O n or­ m ie nasielonnosti, druga — C zto ta k o je p ierien asielen ije? Jako kryteriu m optym alności autor przy jm ow a ł: (a) zaopatrzenie lu d­ ności w artyku ły p rod u k cji św iatow ej i (b) poziom w ydajn ości pracy. K w estię przeludnienia rozstrzygał na podstaw ie istniejącej na danym terytoriu m gęstości zaludnienia.

O słuszności k on ce p cji ludności optym aln ej i o tym , że to ona w łaśnie pow inna stać się drogow skazem now oczesnej r a c jo ­ nalnej polityk i lu dn ościow ej, b y ł całkow icie przekonany doskonały radziecki higienista społeczn y i dem ograf Siergiej Tom ilin (1877—

— 1952). /

K w estion u jąc w 1927 r. niedaw no ogłoszoną prognozę dem o­ graficzną, zapow iadającą znaczny w zrost liczb y ludności świata, Tom ilin pow iedział: „C zy uśm iechają się nam takie perspek tyw y? Czy nie b y ło b y słuszne, aby stanąć na innym stanowisku, m iano­ w icie, że nie m aksim um , lecz optim um ludności pow inno b y ć na­ szym ce le m ?” . A u tor brał pod uw agę i inną ew entualność, tę m ia­ now icie, że ludność odszedłszy od rep rod u k cji nazbyt szerokiej, pogrąży się w nie m niej niekorzystnej rep rod u k cji zw ężon ej. P rze­ w idyw ał, że w takiej sytu acji „w iększość rodzin będzie zaspoka­ jać sw e instynkty rodzicielskie w ydaniem na świat jed n ego lub dw ojga dzieci. W ten sposób poszczególne narody b y ły b y z p o k o ­ lenia na pokolen ie coraz słabsze liczebn ie” . B ył to dla Tom ilina dodatkoW y i zarazem rozstrzygający argum ent na rzecz celow ości optym alizacji procesu reprod u k cji ludności. „Z a jd zie — pisał — potrzeba regulow ania działalności p ro k re a cy jn e j” , co będzie w aż­ nym zadaniem państwa 2.

Faza druga: d ysk rym in acyjn a

Po drugiej w ojn ie św iatow ej nastaje k olejn a faza, w k tórej auto­ rzy w ystępu ją przeciw rozw ija n ej na Zachodzie teorii ludności optym alnej. A. B ojarski potępia teorię „op tim u m ” jako k on cep cję

1 8 2 H is to r ia d o k t r y n y lu d n o ś c i o p t y m a ln e j

w sw ej treści burżuazyjną i m altuzjańską. „A k t oskarżenia” prze­ ciw tej teorii form u łu ją B. Sm ulew icz i D. W alentiej. W ślady trzech w y m ien ion ych czo ło w y ch oskarżycieli poszli inni autorzy i w ten sposób teoria ludności optym alnej traci w Z SR R praw o obyw atelstw a. Zapozn ajm y się bliżej z treścią zarzutów , jakie stawiano teorii ludności op ty m a ln ej.

W 1957 r. A . B ojarski ogłasza artykuł, w k tórym d y sk redy­ tu je teorię ludności optym alnej jak o odm ianę m altuzjanizm u. P odjętą przez n iektórych zachodnich autorów m atem atyczną inter­ pretację tej teorii uznaje za zabieg oszukańczy, obliczon y na w yw ołan ie wrażenia, że chodzi tu o teorię opartą na naukow ych podstaw ach 3.

Zarzuty w stosunku do teorii optim um ponaw ia B ojarski w następnych pracach. Za głów n ą je j w adę p oczy tu je to, że prze­ m ilcza ona nierów ność socjalną, jaka jest udziałem ludności kra­ jó w kapitalistycznych. U czony radziecki pisze: „M u sim y tu nie­ uchronnie w kraczać w socjalną stronę zagadnienia. P ow szechnie w iadom o, że dla pop ra w y położenia podstaw ow ej m asy ludności nie w ysta rczy pow iększyć jed yn ie prod u k cję p er capita; istotne znaczenie ma sposób d y stry b u cji w y n ik ów produ kcji. W tym też tkw i zasadnicza wada bu rżua zyjn ej teorii ludności o p ty m a ln ej” 4. G runtow ną k rytyk ę bu rżua zyjn ej teorii ludności optym alnej zawiera praca B. Sm ulew icza z 1959 r.5

Trzeci z g łów n y ch k ryty k ów , D. W alentiej podkreślał reak­ c y jn y charakter teorii „op tim u m ” i je j apologetyczn y stosunek do kapitalizm u 6. „N ie m ożna z tym się nie zgod zić” — pisał Sm u­ lew icz 7.

3 A. B o ja rs k i, O b o d n o j r a ź n o w id n o sti m a lt u z j a n s tw a , ,,W iestn ik M o sk o w sk o -

g o U n iw iersitieta — sierija e k o n o m ik i, fiło s o f ii i p ra w a ” 1957, nr 1.

4 A. B oja rsk i, K p r o b l e m i e d i e m o g r a f i c z e s k o g o o p t i m u m a , w : I z u c z e n i j e w o s -p r o iz w o d s t w a n a s ie le n ija , red. A. W o łk o w , M oskw a 1968, s. 61.

5 B. S m u lew icz, K r itik a b u r ż u d z n y c h tie o r ij i p o litik i n a r o d o n a s ie le n ij a , M os­

kw a 1959, s. 285—297.

6 D. W a len tiej, R i e a k c y o n n y j e ti e o r i i n a r o d o n a s ie le n ij a p ie r io d a o b s z c z e g o k r iz ita k a p ita liz m a , M oskw a 1953, s. 113.

Faza trzecia: rehabilitacyjna

K ied y m etodę w ypracow an ą dla optym alizacji stosunków dem o­ g ra ficzn ych zaczęli nie bez pow odzenia stosow ać przedstaw iciele różn ych dyscyplin (przede w szystkim ekonom iści), nastąpiła zm ia­ na stosunku do teorii „o p tim u m ” . Uznano w ażność sam ej zasady, ale odżegnano się od tego w szystkiego, co w yn ik ało ze służebnej roli ow ej teorii w obec kapitalizm u. P o ja w iły się głosy uznające k on cep cję ludności optym alnej za jedną z najbardziej podsta­ w o w y ch w dem ografii.

Z apozn ajm y się ze stanow iskiem poszczególn ych autorów .

O P IN IE B A D A C Z Y

N ajw łaściw sza b y ła b y ch ronologiczna k olejn ość w ykładu. Ze w zględu jednak na to, że n iektórzy autorzy zabierali głos w spra­ w ach ludności optym aln ej w ielokrotnie, oraz nie chcąc sugerow ać ja k iejk olw iek ocen y dorobku k oleg ów radzieckich, p rzy jm ę k o le j­ ność alfabetyczną.

A . A n ik in

G alerię autorów , k tórych w ypow iedziam i na tem at ludności o p ty ­ m alnej m am y się teraz zająć, otw iera niedęfmograf. A. A nikin — jak m ożna w nosić z treści jeg o p ra cy — jest historykiem nauki. Nie będąc dem ografem , potrafił jednak docenić w agę problem u ludności optym alnej ju ż w tedy, k ied y liczni dem ografow ie tkw ili jeszcze w n egacji znaczenia tego problem u.

A nikin z entuzjazm em m ów i o roli, jaką w ustroju socja li­ stycznym ma do spełnienia teoria ludności optym alnej. Oto jeg o słowa: „W łaśnie w socjalizm ie i kom unizm ie otw iera się m ożli­ w ość rozw iązania jed n ego z najw spanialszych problem ów , jakie stoją przed ludzkością — problem u ludności optym aln ej, tj. za­ pew nienie takiego w zrostu liczb y ludności, k tóry b y zm aksym ali­ zow ał prod u k cję i konsum pcję, a w ostatecznym rachunku także d ob rob y t i szczęście lu dzi” 8.

1 8 4 H is to r ia d o k t r y n y lu d n o ś c i o p t y m a ln e j

E. A ra b -O g ły

P roblem ow i ludności optym alnej pośw ięca uw agę Edw ard A ra b - -O g ły w sw ej niedaw no w ydan ej, niezm iernie interesującej i rze ­ telnie udokum entow anej p ra cy na tem at przyszłości dającej się w yczy ta ć z prognoz dem ograficzn ych i ek ologiczn ych 9.

Czego m ożna oczekiw ać i jak należy się ustosunkow ać do przew idyw a n ych p rzyszłych tren dów ro zw o jo w y ch ? Co jest w opinii w spółczesn ych korzystne, a co należałoby uznać za nie­ korzystne?

Do zagadnień ty ch podchodzi E. A ra b -O g ły z p o z y cji optym a- listy: uznaje, że zarów no regres ludności, jak i w zrost je j liczby p rzek ra czający w łaściw e granice — k ry ją w sobie groźbę u je m ­ n ych następstw dla gospodarki n arodow ej. Istnieje pew n e h ip o ­ tetyczne optim um dem ograficzne, a jest to taki stan rzeczy, przy k tórym cele danego społeczeństw a m ogą b y ć realizow ane najba r­ dziej skutecznie. O kreślenie optim um jest jednak niezm iernie trudne. Jedną z barier u trudniających, czy naw et u n iem ożliw iają­ c y ch obliczenie optim um , jest różn orodn ość k ryteriów , do k tórych m ożna się odw ołać dla jeg o określenia. K ażde kryteriu m daje inny w ynik, a w ob ec tego trzeba zachow ać daleko idącą ostrożność w fe ­ row aniu w erd y k tów na tem at sytu acji dem ograficzn ej ocenianej pod kątem optym alności. W przypadku g d y doszło się do wniosku, że zachodzi kon flikt m iędzy sytuacją dem ograficzną a ekonom icz­ ną, nie należy pochopnie uznawać, że trzeba zm ienić w arunki dem ograficzne: w łaściw sza m oże b y ć nieraz naprawa stosunków gospodarczych. W przypadku stw ierdzonego przeludnienia — autor ma na m yśli przeludnienie w zględne — przejście do rep ro­ du k cji zw ężonej pow in n o b y ć ew entualnością ostatnią, jaka w chodzi w rachubę. A utor odrzuca lansowaną przez b u rżu a zy j- n ych dem ografów k on cep cję red u k cji ludności świata. K o n ce p ­ c ję zerow ego w zrostu ludności zalicza do kategorii „m ira ży d e­ m og ra ficzn ych ” .

9 E . A r a b - O g ł y , D i e m o g r a f i c z e s k i j e i e k o l o g i c z e s k i j e p r o g n o z y . K r it i k a s o w r i e -

O. B. A ta -M ir z a je w

W yp ow ied ź tego dem ografa jest o tyle interesująca, że będąc kie­ row n ikiem P racow ni D em ograficzn ej U niw ersytetu w Taszkiencie, reprezen tu je on punkt w idzenia i potrzeby szerszego zespołu re­ publik A zji Środ kow ej, które zn ajdu ją się na w cześn iejszym eta­ pie p r z e j ś c i a d e m o g r a f i c z n e g o .

A ta -M irza jew jest zdania, że „k om plek sow e badanie reg io­ nalnych prob lem ów lu dn ościow ych A z ji Ś rodkow ej pow in n o m ieć na celu stw orzenie naukow ego fundam entu pod regionalną poli­ tykę dem ograficzną i określenie gen eraln ych k ierunków je j reali­ z a cji” 10. Stosunek u zbeckiego dem ografa do zagadnienia ludności optym alnej jest w yraźn ie p ozy tyw n y n .

P. B agrij

Sw ój p ozy tyw n y stosunek do k on cep cji ludności optym alnej ja­ ko przydatn ej rów n ież w społeczeństw ie socja listyczn ym zadekla­ row ał ja k o jed en z pierw szych ekonom ista ukraiński P. Bagrij. W in au gu racyjn ym w ykładzie, w ygłoszon ym na k ijow sk iej k on ­ fe re n cji dem ograficzn ej w 1966 r., u czon y ten pow iedział: „Nauka dem ografii pow inna dać odpow iedź na następujące pytania:

— Czy jest w ogóle potrzebn y w zrost liczby ludności, czy też w ysta rczyłob y m ieć ludność ustabilizow aną na określon ym pozio­ m ie?

— Jeżeli potrzebn y jest w zrost, to w jakich rozm iarach? — Czy na obecn ym etapie zachodzi w Z SR R konieczność po­ dejm ow ania aktyw nej polityk i dem ograficzn ej?

Pytania są trudne, ale trzeba na nie od p ow ied zieć” .

10 O . B . A t a - M i r z a j e w , A k t u a l n y j e z a d a c z i k o m p l e k s n o g o is s le d o w a n i ja r ie -g io n a l n y c h p r o b l e m n a r o d o n a s ie le n ija S r i e d n i e j A z ii, w : R ie g io n a l n y je d i e m o g r a f i - c z e s k i j e is s le d o w a n ij a , T a s z k i e n t 1978, s. 9. 11 A t a - M i r z a j e w s o li d a r y z u j e się z p o s ta w io n ą p r z e z p r o f. A . K w a s z ę te z ą , w e ­ d łu g k t ó r e j „ k s z t a łt o w a n i e o p t y m a ln e g o t y p u r e p r o d u k c j i r o z u m ia n e g o c a ło ś c io w o j e s t m o ż liw e t y lk o w ó w c z a s , g d y z a c h o d z i z b ie ż n o ś ć m i ę d z y d e m o g r a f i c z n y m id e a ­ łe m r o d z in i ta k im ż id e a łe m s p o łe c z e ń s t w a ...” (O s n o w y tie o r ii n a r o d o n a s ie le n ija , red . D . W a l e n t i e j , w y d . 2, M o s k w a 1977, s. 229).

1 8 6 H is to r ia d o k t r y n y lu d n o ś c i o p t y m a ln e j

R ozw ija ją c poruszoną m yśl, B agrij stw ierdził: „W iadom o, że problem w zrostu liczby ludności w jeg o czysto ekonom icznym aspekcie nie jest now y. Jednakże kategoria ludności optym alnej nie została w dem ografii dopracow ana do końca. Sprzeczność p ro­ blem u — to sprzeczność życia [...] E m pirycznie ustalonego op ty ­ m alnego w zrostu liczb y ludności w w ysok ości 10— 15% w ciągu pokolenia nie m ożna uznać za odpow iedni dla w szystkich k ra jó w i w szystkich ok resów ” 12.

B yło to śm iałe postaw ienie problem u ludności optym alnej, godne u czonego poszukującego praw dy.

M . B iedn yj

Zw iązek Radziecki przebył drogę od bardzo w ysok iej um ieralności, którą odziedziczył po rządach carskich, do niskiej, jaką się dziś legitym u je. Ó w postęp trzeba w jakim ś stopniu zapisać na dobro statystyków i dem ografów , k tórzy obnażali ranę społeczną, jaką stanowiła w ysoka um ieralność ludności, zw łaszcza niem ow ląt i dzieci. W annałach radzieckiej statystyki m edyczn ej dobrze za­ pisali się: P. K urkin, G. Batkis, S. Tom ilin, Z. Frenkiel, A. M ier- kow , J. D obrow olski i inni.

C zołow ym reprezentantem w tej dziedzinie badań jest dziś M ichaił B iednyj. Ogłosił on szereg prac na tem at trwania życia ludzkiego 13. N iektórzy badacze wskazują, że porządek reproduk cji ludności jest obecnie zależny głów n ie od rozrodczości i m igracji, a tam, gdzie m igracje nie odgryw a ją w iększej roli, tylk o od r o z ­ rodczości. Oznacza to pom niejszenie znaczenia um ieralności jako przedm iotu zainteresowań optym alizacyjn ych . Prace Biednego ujaw niają niesłuszność takiego poglądu: istnieją niem ałe rezerw y życia w postaci zgonów , k tórych m ożna b y uniknąć: w ystarczy wskazać na bardzo dużą „n adu m ieraln ość” m ężczyzn. O ptym aliza­ tor nie pow inien przechodzić nad tym do porządku.

12 P . B a g r i j, Z a n a u k u — d i e m o g r a f i ju , w : W o p r o s y d i e m o g r a f i i, K i j ó w 1968, s. 6.

13 Z w i ę k s z y c h p r a c M . B ie d n e g o w y m i e n i ę : P r o d o ł ż y t i e l n o s t ’ ż y z n i (1967), D ie -

m o g r a f i c z e s k i j e p r o c e s s y i p r o g n o z y z d o r o w ja n a s ie lc n ija (1972). P r o d o ł ż y t i e l n o s t ' ż y z n i w g o r o d a c h i s ie ła c h (1978).

W . Bodrow a

Zob. dalej: D. W alentiej i W . Bodrow a.

A. Bojarski

Zapow iedzią zm iany pierw otnie n egatyw nego stosunku do k on ­ c e p cji ludności optym alnej stała się sform ułow ana przez A. B oja r­ skiego w 1968 r. teza, z której w ynikało, że z samą k on cepcją lu d ­ ności optym alnej m ożna się zgodzić, nie do przyjęcia jest nato­ miast je j zachodnie, m altuzjańskie nastawienie. To now e sp ojrze­ nie na „o p tim u m ” ludności sform ułow ał A. B ojarski następująco: ..W śród czyn n ików odd zia ływ a ją cych na ruch ludności d ecy d u ją ­ cą rolę odgryw a ją w arunki społeczno-ekonom iczne. A le, jak zaw ­ sze, w p ły w ten nie jest jednostronny: ludność ze sw ej strony w p ły ­ wa na stan i rozw ój ekonom iki. Już z tego tylko w ynika, że taka lub inna sytuacja dem ograficzna m oże b y ć korzystna, a w ięc i bardziej pożądana, lub też m niej korzystna, naw et niekorzystna i tym sam ym niepożądana. W ynika stąd abstrakcyjna m ożliw ość postawienia kw estii co do dem ograficznego optim um . L ecz od tego do „teorii optim u m ” , jako skom plikow anej odm iany m altuzjaniz- mu lub — dokładniej — p rób y pogodzenia argum entacji pop u la cjo- nizmu z m altuzjanizm em , dystans jest og rom n y ” 14. O dn otu jm y na m arginesie, że profesor B ojarski cieszy si^ w k ołach dem ografów radzieckich n ajw yższym autorytetem , k tóry zaskarbił sobie nie­ zw yk łym talentem badaw czym oraz niezłom ną postaw ą ideową. Toteż złagodzenie przezeń k rytyczn ego stosunku do k on cep cji lu d­ ności optym alnej w ystarczyło, aby o tw orzyły się szerokie perspek­ ty w y dla rozw oju tej dok tryn y w je j n ow ym ujęciu, w oln ym od b u rżu a zyjn ych obciążeń.

Zastrzeżenia w stosunku do teorii optim um w je j zachodnim rozum ieniu zostały podtrzym ane w redagow anym przez A. B oja r­ skiego podręczniku dem ografii. Po przedstaw ieniu w ielu zarzutów przeciw k w estionow anej teorii sygnatariusze rozw ażań na temat

1 8 8 H is to ria d o k t r y n y lu d n o ś c i o p t y m a ln e j

ludności optym aln ej, a są nim i A. B ojarski, D. W alentiej, B. S m u - lew icz i A. Sudopłatow , łagodzą ostrze dokonanej k rytyk i, pisząc: „K ry ty k a teorii ludności optym aln ej jako nauki społecznej, na­ turalnie, nie w yklu cza postaw ienia spraw y o najkorzystniejszej liczbie ludności lub najbardziej pożądanym tem pie je j wzrostu. Co w ięcej, w szelka polityka dem ograficzna tak lub inaczej w ych odzi z preferow ania w iększej lub m niejszej liczby ludności, w yższego lub niższego tem pa je j rozw oju . Tem po w zrostu liczby ludności nie pow in n o b y ć rozpatryw an e jako coś zadanego, do czego m ożna się tylko biernie dostosow ać...” 15.

W . B oldyriew

Na tem at optym alizacji p rocesów dem ograficzn ych zabierało głos w ielu autorów , co jednak nie znaczy, że w szyscy oni b y li optym a- listami. W m oich oczach optym alistą jest nie ten, kto w ypow iada się w spraw ie optym alizacji, i nawet nie ten, kto aprobu je teorię ludności optym aln ej: m iano optym alisty skłonny jestem przyzn ać przede w szystkim tem u, kto m yśli kategoriam i op ty m a liza cy j­ nym i i na ich podstaw ie ocenia analizow any k on kretn y porządek reproduk cji. R ozw ijam tę m yśl w notatce dotyczącej W . B o łd y - riewa, poniew aż w nim w łaśnie w idzę autentycznego optym alistę.

Podstaw ę do takiej ocen y daje m i następująca w ypow iedź B o ł- dyriew a, złożona w dyskusji, jaka się przed kilku laty toczyła w redak cji czasopism a „W o p ro sy fiło s o fii” w M oskw ie: „N a razie nie ma podstaw , b y m ów ić o konieczności podniesienia poziom u rozrodczości i przyrostu naturalnego w naszym kraju. Dla norm al­ nego fu n k cjon ow an ia rozw iniętego społeczeństw a socja listyczn ego w ystarcza m ieć ludność stabilną, ku czem u też w idocznie p rzy b li­ żym y się w niedalekiej przyszłości” 16. W idoczność tego faktu jest m niej pew na, natomiast m odel rozum ow ania jest w yraźn ie o p ty - m alistyczny.

W jed n ej ze sw ych n ow szych prac B o łd y riew defin iu je op ty ­ m alny poziom rozrodczości i przyrostu naturalnego ludności jako

15 K u r s d i e m o g r a f i i, w y d . 2, M o s k w a 1974, s. 425. 16 ,, W o p r o s y f i ł o s o f i i ” 1974. n r 11.

„poziom , przy k tórym pow stają najlepsze w arunki do u rzeczyw ist­ nienia ce ló w socjalizm u — osiągnięcia pełnego dob rob ytu i sw o­ bodnego, w szechstronnego rozw oju w szystkich człon k ów społe­ czeństw a” 17. Jest to jedna z lepszych d efin icji, jakie ostatnio spo­ tykaliśm y.

W . Borisow

W sw ej p ra cy na tem at perspek tyw rozrodczości W . B orisow za j­ m u je k ryty czn e stanow isko w ob ec autorów , k tórzy n egu ją potrze­ bę aktyw nej polityk i dem ograficzn ej 18. R ozw ażania B orisow a są skierow ane przeciw dw om kategoriom oponentów : po pierw sze — przeciw tym , k tórzy oddają się złudzeniu, że w m iarę dalszego podnoszenia się stopy życiow ej ludności zbyt niska obecnie roz­ rodczość zbliżać się będzie autom atycznie do poziom u optym al­ nego, i po w tóre — przeciw tym , k tórzy są zdania, że trzeba zanie­ chać in geren cji państwa w stosunki dem ograficzne, poniew aż nau­ ka dem ografii nie uzbroiła nas jeszcze w instrum enty pozw alające bezbłędnie określić optym aln y poziom rep rod u k cji ludności. Sta­ now isko Borisow a w ty ch spraw ach cech u je um iar i rozwaga. W form ie ilustracji przytoczę jedną z jeg o m yśli w ypow iedzian ych we w spom nianej pracy: „W y d a je m i się, że w e w szelkiej nauce niepokój jest zawsze bardziej poży teczn y i w ostatecznym rachun­ ku bardziej p rod u k ty w n y niż różow a pew ność, że i bez nas w szy­ stko p ójdzie d ob rze” . N iepokój — dod a jm y od siebie — jest cechą rozum nego badacza.

J. Bżilianski

Ekonomista żyw o in teresu jący się zagadnieniam i ludnościow ym i, J. Bżilianski odnosi się pozytyw n ie do k on ce p cji ludności o p ty ­ m alnej, k rytyczn ie natomiast do sposobu ujm ow ania je j przez

17 W . B o łd y r i e w , E k o n o m i c z e s k i j e a s p i e k t y p r o b l e m y r o ż d a j e m o s t i, w : R o i d a -

Ó em ost’ ( P r o b l e m y i z u c z e n ija ), r e d . L . D a r s k i, M o s k w a 1976. 18 W . B o r is o w , P le r s p i e k t i w y r o ż d a j e m o s t i, M o s k w a 1976.

1 9 0 H is to r ia d o k t r y n y lu d n o ś c i o p t y m a ln e j

specjalistów -dem ografów . Stawia im w szczególności zarzut, że poszukiw ania „op tim u m ” prow adzone są często m etodą statystycz­ ną i pom ija ją w iele istotnych aspektów, leżących poza zasięgiem zainteresowań urzędow ej statystyki. Toteż, zdaniem Bżilianskiego, otrzym yw an e przez dem ografów w artości „op tim u m ” są pozba­ w ione dostatecznych podstaw i pow in n y b y ć traktow ane raczej jako dezyderat, a nie jako naukow e stw ierdzenie istoty zbadanego procesu.

A utor w ypow iada się na rzecz ekonom icznie uzasadnionego optim um . P rzyznając, że w ystępu ją cy w danym czasie i m iejscu typ reprod u k cji ludności kształtuje się pod działaniem w ielkiej liczby czyn n ików , Bżilianski w yraża pogląd, że decydu jące zna­ czenie ma czynnik ekonom iczny: o typie rep rod u k cji ludności de­ cy d u je w istocie ty p reprod u k cji dóbr m aterialnych 19.

W now szej pracy, pośw ięcon ej perspek tyw om dem ograficz­ nym ZSR R , Bżilianski daje w yraz przekonaniu, że „tak ogólne, jak i szczegółow e p rzeja w y procesów ekon om iczn ych nie pozw alają oczekiw ać w zrostu rozrodczości w n ajbliższych dziesięcioleciach. M ożna jednak m ieć nadzieję, że przyjdzie czas, k ied y m niej w ięcej tro je dzieci w rodzinie stanie się sw ego rodzaju norm ą. A b y się to jednak stało, konieczna będzie realizacja szeregu w ażnych p ro­ cesów ek on om iczn ych ” 20.

L. Darski

Na uwagę zasługuje w ypow iedź L. D arskiego: zw raca się on prze­ ciw w erbaln ym deklaracjom na rzecz teorii „op tim u m ” i żąda, b y