• Nie Znaleziono Wyników

ROZDZIAŁ II: JĘZYK W ASPEKCIE SPOŁECZNO-

2.5. P ONGLISH A ZMIANA KODU

Istnieją różne rozbieżności i poglądy na temat przełączania kodu między języ-kiem polskim i angielskim a popularnym w ostatnich czasach slagiem zwanym Pon-glish. Często uważa się, że te dwa zjawiska są odmienne i nie powinno się ich łączyć (Ilan Stavans 2003), ale mogą mieć ostateczny wpływ na zjawisko przełączania kodu.

Ponglish (często spolszczone do: Ponglisz) to polsko-angielski slang używany przez Polaków na Wyspach Brytyjskich lub nawet w innych krajach anglojęzycznych. Nie-którzy językoznawcy sceptycznie podchodzą do tego pojęcia. Jan Miodek nie uważa go za slang i mówi, że „Ponglish jest ewidentnym znakiem nasilającej się popularno-ści języka angielskiego, ale trzeba przyznać, że slangiem już nie jest. Slang kojarzony jest z jakąś konkretną grupą, a nie rzeszą, jak w tym przypadku” (http://praca.wp.pl).

Mimo jednak że Ponglish jest używany zazwyczaj przez ludzi, jak to określa Miodek (http://praca.wp.pl) „najpasywniejszych intelektualnie”, to można stwierdzić, że po-sługują się nim w większości osoby młode przebywające za granicami kraju lub gosz-czące przez krótki okres u swoich rodzin w Polsce. Bywając w kraju chcą oni często

67

„zabłysnąć” znajomością języka angielskiego przed rodziną czy znajomymi i jest to prawdopodobnie najważniejsza przyczyna powstania tego zjawiska. Istnieje także druga możliwość: gdy Ponglishowcy przebywają już długo za granicą, następuje okres, kiedy po pewnym czasie brakuje im polskich słów w rozmowie z Polakami, dlatego zamieniają je angielskimi. Jak wspomniałem wcześniej, Ponglish to mowa potoczna, używana w większości przez pewną grupę społeczną (tutaj młodzież), więc może być zaliczony do slangu, a slang wymaga „kogoś o sprawnym umyśle i języku”

(Peter Wright 1981). Ponglish to połączenie i mieszanie słów, struktur gramatycz-nych, wyrażeń czy konstrukcji składniowych, które pochodzą z języka angielskiego.

To zjawisko polega w głównej mierze na spolszczeniu angielskich zwrotów i wyra-zów i dodaniu do nich przyrostków, a także przedrostków. Nie podlega on jakimkol-wiek zasadom językowym czy regułom. Istotne jest tutaj zamienienie słów pochodzą-cych z obcego języka. Starsze pokolenie nie lubi zmian i nowości językowych i nie-kiedy bywa tak, że starsi ludzie kompletnie nie rozumieją języka młodszego pokole-nia. Ponglish jest często uważany za powolne deformowanie i lekceważenie, a zara-zem powolny zanik języka ojczystego. Niekiedy staje się zbawieniem dla jego użyt-kowników ze względu na łatwe wyjście z sytuacji, w której brakuje polskiego odpo-wiednika jakiegoś angielskiego słowa, a dla słuchaczy bywa powodem do kpin czy śmiechu, ponieważ często prowadzi do błędów językowych spowodowanych dosłow-nym tłumaczeniem idiomów angielskich, nieodmienianiem przez przypadki czy zani-kaniem palatalizacji w wymowie. Jest to jednak zjawisko bardzo ciekawe i warte dal-szego eksplorowania. Z jednej strony, skoro niektórzy badacze, jak Luna i Peracchio (2005), utożsamiają zjawisko przełączania kodu pomiędzy językiem hiszpańskim i angielskim ze Spanglish, to dlaczego by nie używać wymiennie przełączania kodu polsko-angielskiego ze zjawiskiem Ponglish? Z drugiej strony, Ilan Stavans w swojej książce Spanglish: The Making of a New American Language (2003) podaje przykład przełączania kodu, a nie Spanglish, wyjaśniając, że przełączanie kodu to kod „wy-kwalifikowany”, ponieważ stosuje zasady gramatyki i jest używany przez osoby po-siadające lepsze umiejętności posługiwania się drugim językiem w przeciwieństwie do Spanglish. Do tej pory zjawisko podobne do Ponglish obserwowano już wcześniej

68

wśród Polonii Amerykańskiej z Chicago. Oprócz Ponglish istnieją także inne zjawi-ska, takie jak Czenglish, Franglais oraz Spanglish. Jakkolwiek podchodzić do tego zagadnienia: czy to sceptycznie, z dystansem, czy z zainteresowaniem, to i tak jest to zjawisko nieuniknione, ponieważ coraz wiecej Polaków wyjeżdża do Anglii w celach zarobkowych i wielu z nich zaczyna przełączać kod polsko-angielski. Ponglish z pew-nością nie wyprze języka polskiego, ale pewne zwroty mogą w przyszłości zostać na stałe wpisane do słownika języka polskiego, zwłaszcza te, które są związane z Inter-netem, ponieważ wielu z nich nie da się przetłumaczyć dosłownie.

Na stronach internetowych można znaleźć wiele przykładów wyrazów i zwro-tów (zobacz: http://www.Ponglish.org) wchodzących w skład Ponglishizacji, jed-nakże wiele z tych wyrazów jest wymyślonych i w rzeczywistości nie funkcjonuje w powszechnym użyciu. I tak przykładowo, nigdy nie spotkałem się z czasownikiem

„lajkować” (od like) w sensie „lubić”.

Chciałbym teraz przeanalizować materiał z życia wzięty. Jest to rozmowa za-mieszczona na pewnym portalu internetowym, nagrany dialog młodego człowieka z innym Polakiem. Sytuacja komunikacyjna ma miejsce w Wielkiej Brytanii i uwa-żana jest za prekursorską rozmowę, dzięki której wielu Polaków dowiedziało się o istnieniu zjawiska Ponglishizacji za pomocą Internetu [http://www.youtube.com/]:

You must not because I not give you k***a this PC k***a.

No, receipt Majkel, we leave k***a with k***a PC No he not give me… No to h…how I can take? k***a

No nie because k***a he say k***a you need some k***a receipt or code ...

I… no.

ADNOTACJE I WYJAŚNIENIA:

k***a - to jedno z bardzo popularnych wulgaryzmów użytych tutaj w charakte-rze interpunktora (w tym przypadku pcharakte-rzecinka) oraz w celu uwydatnienia członu zda-nia. Według prof. Jana Dżemika, niniejszy wyraz jest najczęściej używanym przez Polaków słowem [http://www.miejski.pl]. Warto przy okazji wspomnieć, że wulga-ryzmy są także bardzo często stosowane przez młodych Ponglishowców, aby mieć czas na zastanowienie, czy jest się w stanie pewne słowo przełączyć (przetłumaczyć).

69

Wydawać się może, że co drugie słowo w tekście to ten sam wulgaryzm, ale w rze-czywistości ma on aż trzy wcześniej wspomniane funkcje w całej wypowiedzi.

No - oznacza w tym przypadku polskie potoczne przytaknięcie (inaczej „tak”), a nie partykułę przeczącą z języka angielskiego no (nie).

Skrót PC - pochodzi od angielskiego Personal Computer (komputer osobisty).

70

ROZDZIAŁ III: DYSKURS I TEKST

3.1. Dyskurs

Prawdziwy dyskurs zachodzi w obrębie wielu kontekstów, nie w obrębie ujedno-liconego publicznego forum.

Rowan D. Williams

W tym rozdziale zostaną szczegółowo omówione bardzo ważne aspekty spo-łecznego i kulturowego tła dla dyskursu mówionego. Niniejszy rozdział rozpocznie się omówieniem pojęcia dyskursu oraz jego analizy. Kolejnym ważnym aspektem jest scharakteryzowanie powiązanego terminu wspólnoty dyskursywnej. Oba powyższe pojęcia mają wpływ na to, co podlega artykulacji i w jaki sposób. Uzależniona od nich jest także odmiana języka, której używa się w codziennym środowisku.

Analiza dyskursu jest dziedziną bardzo szybko rozwijającą się. Obecny stan ba-dań skupia się wokół wielu akademickich dyscyplin, które znacznie się od siebie róż-nią. Oczywiście, włączając w to dziedziny, w których metody analizy dyskursu roz-winęły się jako pierwsze: językoznawstwo, antropologię i filozofię. Nie można zapo-mnieć o dziedzinach, które także mają zastosowanie, takich jak: komunikacja, psy-chologia poznawcza, psypsy-chologia społeczna i sztuczna inteligencja.

Kiedy istnieje taka różnorodność dyscyplin związanych z dyskursem, nie dziwi fakt, że pojęcia dyskursu i analizy dyskursu są postrzegane odmiennie przez naukow-ców z rozmaitych dziedzin naukowych. Dla wielu dyskurs jest tym, co niezwiązane ze zdaniem. Inni badacze (np. Fasold 1990) traktują jako badanie języka w użyciu.

Uczeni zajmujący się krytyczną analizą dyskursu często mówią o „dyskursie władzy”

oraz „dyskursie rasowym”, skupiając się na językowych i pozajęzykowych badaniach oraz ideologicznych założeniach, które budują władzę i rasizm. Różnorodność zało-żeń świadczy o coraz większej popularności dziedziny dyskursu. W tym podrozdziale

71

nie zamierzam wyjaśniać, jak i dlaczego dyskurs stał się tak popularnym tematem w tak wielu dziedzinach naukowych, lecz chcę się skupić na samym dyskursie – w jego klasycznych i współczesnych ujęciach.

3.1.1. Definicja dyskursu

Według Doroty Brzozowskiej (2010: 12) w Polsce lingwistyka oraz socjologia jako pierwsze podjęły refleksję nad pojęciem dyskursu i stał się on popularny w wielu innych dziedzinach, takich jak filozofia, psychologia, literaturoznawstwo, kulturo-znawstwo, medioznawstwo. Trudno nie zgodzić się z autorką, że ów termin jest ostat-nio jednym z najpopularniejszych pojęć w naukach humanistycznych. Brzozowska interpretuje dyskurs bardzo ogólnikowo: „każde użycie języka dłuższe od zdania” lub

„wszelki proces użycia języka”. Dyskurs jest pojęciem niejednoznacznym, podlega interpretacji wieloaspektowej. Mimo to Piekot (2010: 16) wielość znaczeń słowa

„dyskurs” sprowadza do dwóch podstawowych wariantów:

1. Dyskurs jako coś abstrakcyjnego, 2. Dyskurs jako coś konkretnego:

2a. Coś jednostkowego, 2b. Coś zbiorowego.

Tomasz Piekot (2010: 16) dalej wyjaśnia, że w pierwszym znaczeniu dyskurs jest zbiorem lub systemem norm, zasad, konwencji, wzorów zachowań, który deter-minuje powstawanie komunikacji (tekstów); w znaczeniu (2a) dyskurs określony zo-staje jako tekst zanurzony w kontekst (i kontekst zanurzony w tekst), czyli zdarzenie komunikacyjne; a w znaczeniu (2b) dyskurs jest strumieniem tekstów, które coś łączy (nadawca, gatunek, tematyka itp.).

Laclau, Mouffe i Zizek (1999) twierdzą, że wszystko, co jest społeczne, powinno się interpretować w pojęciach dyskursu. Definiują oni dyskurs jako „sensowną ca-łość, wykraczającą poza rozróżnienie pomiędzy zjawiskami językowymi a pozajęzyko-wymi”. Według Walerego Pisarka (2008), dyskurs to przede wszystkim rozmowa, zgodnie zaś z pojęciem Jürgena Habermasa (2002), występuje wtedy, kiedy strony dążą do porozumienia (rozwiązania konfliktu), a wymiana argumentów jest oparta na

72

założeniu racjonalności. Michel Foucault twierdzi, że dyskurs to obszar, w którym można zidentyfikować przejawy władzy – narzucania znaczeń, kontroli, określania reguł lub nawet dominacji (Bourdieu 2005) – elity, przemoc symboliczną czy różnice społeczne. Aleksandra Grzymała-Kazłowska (2004: 16) uważa, że „z dyskursem mamy do czynienia tam i tylko tam, gdzie występuje wyraźna argumentacja”. Według niej dyskurs to również „pewne aspekty komunikacji niewerbalnej (np. sposób zacho-wania się, mowa ciała, wygląd etc.)”. Dyskurs to nie tylko społeczne sposoby użycia języka, ale także ich kontekst (Trutkowski 2004: 35-50). Źródłami dyskursu politycz-nego są zatem (zob. Gajda 2010: 254-255):

a) „wszelkie przekazy dostępne publicznie”;

b) „dyskurs środków masowego przekazu inaczej dyskurs medialny”

(Czyżewski, Kowalski, Piotrowski 1997: 10-11);

c) „dyskurs elit symbolicznych […] obejmujący przekazy płynące do społeczeństwa ze strony elit symbolicznych (np. dyskurs nauczycielski, akade-micki, artystyczny, kościelny, sfery biznesu etc.)” (Czyżewski, Kowalski, Pio-trowski 1997: 10-11).

Z kolei sam Focault (1977: 76), charakteryzując dyskurs w Archeologii wiedzy, stwierdza: „Oczywiście dyskursy są zrobione ze znaków; wszelako ich działanie po-lega na czymś więcej niż na oznaczeniu tymi znakami rzeczy. Właśnie to ‘więcej’ nie pozwala sprowadzić ich do ‘langue’ i do ‘parole’. Właśnie to ‘więcej’ należy ukazać i opisać”.

Konieczne byłoby zatem zachowanie dużego dystansu podczas próby określenia pojęcia dyskursu. Dyskurs nie powinien więc być identyfikowany ze zdaniem w zna-czeniu gramatycznym czy w kategorii aktu mowy. Wypowiedź jest z kolei elementem dyskursu. Focault (1977: 108) traktuje wypowiedź jako „ziarenko ukazujące się na powierzchni tkanki, której jest budulcem; atom dyskursu”. Focault (1977: 116) twier-dzi dalej, iż to ziarenko dyskursu, czyli „wypowiedź to nie struktura (…), ale sposób istnienia charakterystyczny dla znaków, na podstawie, którego można kolejno stwier-dzić drogą analizy lub przez intuicję czy mają sens, według jakiej reguły po sobie występują lub do siebie przylegają, co oznaczają i jakiego rodzaju akt dokonuje

73

się przez ich formułowanie (ustne lub pisemne)”. Podsumowując powyższą wypo-wiedź, można stwierdzić, że aby sformułować wypowypo-wiedź, nie są koniecznie struktury zdaniowe, lecz owe znaki muszą mieć sens i podlegać pewnej regule, a nie tylko istnieć. Dalej Foucault ([1971] 2002: 8) przypuszcza, że „w każdym społeczeństwie produkcja dyskursu jest równocześnie kontrolowana, selekcjonowana, organizowana i redystrybuowana przez pewną liczbę procedur, których zadaniem jest zapobieganie związanym z tym siłom i niebezpieczeństwom, próba uporania się z przypadkowością zdarzeń, unikanie jego ociężałości i budzącej grozę materialności”. Dyskurs według Wojtak (2011: 71) to „sposób zorganizowania ludzkiej aktywności, a więc także prak-tyki komunikacyjnej określonej społeczności (wspólnoty), która w trakcie różnorod-nych interakcji ustala i uzgadnia istotne dla siebie treści, konserwuje stosowne sce-nariusze zachowań komunikacyjnych oraz reguły ich wypełniania za pośrednictwem wypowiedzi (i/lub środków niewerbalnych)”. Reisigl (2010: 36) z kolei uważa, że dys-kursy, są „wieloperspektywicznymi semiotycznymi wiązkami praktyk społecznych składającymi się ze wzajemnie powiązanych, równoczesnych i sekwencyjnych działań językowych oraz innych działań semiotycznych, które konstytuują rzeczywistość spo-łeczną i są przez nią konstytuowane”.

Podsumowując, można stwierdzić, że dyskursy (Czachur 2011: 86):

 tworzone są przez działania językowe (teksty) i pozajęzykowe w ra-mach pewnej społeczności kulturowej;

 ich nośnikami są w dużej mierze, jednak nie wyłącznie, media, a więc proces ich tworzenia i działania oparty jest na logice mediów (atrakcyj-ność newsa, komercjalizacja, potocz(atrakcyj-ność, powtarzal(atrakcyj-ność itd.);

 współtworzą rzeczywistość społeczną (rodzaj relacji międzyludz-kich) i kulturową oraz wyrażają to, co możliwe w danej społeczności kulturo-wej, a przez innowacje wpływają na kulturę, oferując określone strategie kon-ceptualizowania rzeczywistości;

 oparte są na działaniu konkretnych podmiotów, zakotwiczonych w systemach społecznych i kulturowych, w systemach wartości i konwenan-sów;

74

 współtworząc rzeczywistość, współtworzą znacznie i sens proce-sów, zjawisk, przedmiotów itd.

3.1.2. Analiza dyskursu

Ostatnimi czasy da się zauważyć pewne zamieszanie pojęciowe w odniesieniu do terminów „analiza dyskursu” i „analiza tekstu”. Wynika ono z mylnego interpre-towania terminów „dyskurs” i „tekst”. Niektórzy badacze nazywają swoją analizę

„analizą dyskursu” (zob. np. Paltridge 2007; Gądecki 2009), kiedy inni twierdzą, że przeprowadzają „analizę tekstu” (Coulthard 1994; Żydek-Bednarczuk 2005). Jeszcze inni zapewniają, że rozróżniają „dyskurs” i „tekst”, ale dokładniejsze spojrzenie na istniejący chaos odsłania całą prawdę o nietrzymaniu się tych zasad (Tadros 1981;

Hoey 1983). Angele Tadros (1981) sugeruje nawet zrezygnowanie z terminu „tekst”, jeśli nie jest użytywany w celu odniesienia się do fizycznego rozmieszczania języko-wych sygnałów na piśmie.

Można by powiedzieć, że elementy wewnątrztekstowe tworzą tekst, a elementy pozatekstowe stanowią kontekst. Schriffin (1994: 363) wskazuje, że wszystkie inter-pretacje w obrębie analizy dyskursu odnoszą się do tekstu i kontekstu jako dwóch typów informacji, które przyczyniają się do komunikacyjnej treści wypowiedzi i de-finiuje te dwa terminy następująco: „Użyję terminu tekst, aby odróżnić materiał języ-kowy (np. to, co jest powiedziane, przyjmując werbalny sposób) od środowiska, w któ-rym ‘powiedzenia’ (lub inne językowe twory) występują (kontekst). W kategoriach wy-powiedzi ‘tekst’ jest językową zawartością: niezmiennymi semantycznymi znacze-niami słów, wyrażeń i zdań, ale nie wniosków dostępnych dla słuchaczy polegających na kontekście, w którym są użyte słowa, wyrażenia i zdania. […] Kontekst jest zatem słowem wypełnionym przez ludzi tworzących wypowiedzi: ludzi, którzy mają spo-łeczną, kulturową i osobistą tożsamość, wiedzę, poglądy, cele oraz potrzeby i którzy wzajemnie odziałują na siebie w rozmaitych społecznych i kulturowych sytuacjach”.

Według Schiffrin analiza dyskursu wymaga zatem badania zarówno tekstu, jak i kontekstu. Można wywnioskować, że językoznawstwo tekstowe obejmuje badania

75

tekstu, podczas gdy analiza dyskursu bada tekst i kontekst. Istnieją jednak pewne de-finicje tekstu, które są bardzo ogólne i obejmują oba elementy, byłoby więc bardzo ryzykowne mówienie o wyraźnych różnicach między tymi dwiema dyscyplinami. Co więcej, definicja Robert de Beaugrande (2002), ujmująca językoznawstwo tekstowe jako „badanie naturalnego języka w użyciu”, nie różni się znacząco od wielu definicji analizy dyskursu:

„Badanie dyskursu jest badaniem każdego aspektu użycia języka” (Fa-sold 1990: 65).

„Analiza dyskursu jest, nieodzownie, analizą języka w użyciu, toteż nie może być ona ograniczona do opisu językowych form niezależnie od celów i funkcji, jakie te formy pełnią w kwestiach publicznych społe-czeństwa” (Brown i Yule 1983: 1).

„Dyskurs… odnosi się do języka w użyciu, jako procesu, który jest upla-sowany społecznie” (Candlin 1997: ix).

Jak można zauważyć, terminy „tekst” i „dyskurs” czasami są używane w tym samym znaczeniu. Można by jednak powiedzieć, że językoznawstwo tekstowe pre-zentuje raczej formalne i eksperymentalne podejście, a analiza dyskursu obejmuje po-dejście funkcjonalne.

Slembrouck (2005: 1) podaje inną bardzo obszerną definicję analizy dyskursu i wskazuje na niejednoznaczność tego terminu: „Termin ten jest bardzo niejedno-znaczny. Użyję go w tej książce, aby odnieść się głównie do językowej analizy natu-ralnie występującej mowy lub pisanego dyskursu. Odnosi się ono do prób badania organizacji języka nad zdaniem i dlatego celem jest także badanie obszerniejszych językowych elementów, takich jak wymiany dialogów czy pisanych tekstów. Analiza dyskursu dotyczy także użycia języka w społecznych kontekstach, w szczególności w interakcji lub dialogu pomiędzy mówiącymi”.

Inną bardzo ważną cechą badań nad dyskursem jest to, że są one w zasadzie wielodyscyplinowe (zob. Brzozowska 2010: 12) i dlatego można powiedzieć, iż prze-kraczają granicę językoznawstwa, jak wskazuje van Dijk (2002: 10): „Dla mnie ana-liza dyskursu jest w istocie wielodyscyplinowa i obejmuje językoznawstwo, poetykę, semiotykę, psychologię, socjologię, antropologię, historię i badania nad komunikacją.

76

Istotny jest dla mnie fakt jej wieloaspektowej natury. To wielodyscyplinowe badanie powinno być połączone. Powinniśmy wynaleźć teorie, które są złożone i stanowią za-równo tekstowy, poznawczy, społeczny, polityczny i historyczny wymiar dyskursu”.

Van Dijk (2002: 23-25) podkreśla także, że celem analizy dyskursu jest: „Uka-zanie, jak poznawczy, społeczny, historyczny, kulturowy i polityczny kontekst komuni-kacji i użycie języka rzutuje na zawartość, znaczenie, struktury i strategie charaktery-zujące tekst lub dialog i vice versa, jak sam dyskurs jest zintegrowaną częścią szer-szego kontekstu i oddziałuje na niego”.

Analizując dyskurs, badacze nie tylko koncentrują się więc na czysto języko-wych faktach. Zwracają oni także uwagę na użycie języka w odniesieniu do społecz-nych, politycznych i kulturowych aspektów. Dyskursem nie interesują się zatem tylko językoznawcy, ale także krytycy literaccy, socjolodzy, filozofowie, antropolodzy, psycholodzy i wielu innych. Jak stwierdza Barbara Johnstone (2002: xi): „Osobiście rozumiem analizę dyskursu jako metodę badań, która jest używana przez uczonych z różnych akademickich i nieakademickich przynależności, pochodzących z różnych dyscyplin, aby odpowiedzieć na wiele różnorodnych pytań”.

Podsumowując, nie wszyscy badacze pojmują definicję „tekstu” i „dyskursu”

jednakowo. Warto jednak przyjąć, podążając za interpretacją Schiffrin, że analiza dys-kursu jest „badaniem języka w użyciu”, która obejmuje tekst i kontekst jako składniki dyskursu.

3.1.3. Wspólnota dyskursywna

Większość z nas codziennie porusza się między kilkoma wspólnotami (zob. Du-szak 1998). Spotykamy się z rodzinami, sąsiadami, najbliższymi przyjaciółmi, kole-gami z pracy lub osobami, które pochodzą z tego samego regionu geograficznego.

W każdej wspólnocie istnieją pewne konwencje na temat tego, co może być dyskuto-wane, jakie normy się zakłada lub jak ktoś może mówić o różnych rzeczach. Te wszystkie konwencje kształtują wspólnotę dyskursywną. Jak sama nazwa wskazuje, jest to wspólnota, w której ma miejsce dyskurs pisany lub mówiony. Pisarze często przynależą do wielu wspólnot dyskursywnych, podobnie jak klasa szkolna może być

77

uważana za jedną wspólnotę dyskursywną, inną wspólnotą dyskursywną może być określony teren badań naukowych, a jeszcze inną pomieszczenie redakcyjne, w któ-rym przygotowuje się artykuły do lokalnej gazety. Każdy z podanych przykładów ma swój własny układ dyskursu, cele i sposób jego prowadzenia. Większość z nas przy-należy do kilku wspólnot dyskursywnych z powodu swojej etniczności, religii czy osobistych zainteresowań. Przykładowo, studenci należą do większej wspólnoty dys-kursywnej, jaką jest instytucja, do której uczęszczają, ale mogą przynależeć do mniej-szych wspólnot dyskursywnych w obrębie określonego kierunku studiów, klubów czy organizacji. Chciałbym teraz skupić się na tym, dlaczego przynależność do wspólnoty dyskursywnej jest dla pisarzy tak ważna. Otóż dyskurs jest rozmową lub „rozsze-rzoną” formalną dyskusją na temat naszych idei, myśli i poglądów, zarówno w mowie, jak i piśmie. Dyskurs jest istotny, ponieważ pokazuje, w jaki sposób komunikujemy się w świecie, w którym żyjemy, mieszkamy i pracujemy.

Patricia Bizzell (1992: 219) zaproponowała następującą definicję wspólnoty dyskursywnej: „Analiza dyskursywna przekracza analizę słuchaczy, ponieważ naji-stotniejsze nie są osobiste preferencje czy uprzedzenia członków wspólnoty dyskur-sywnej, ale oczekiwania, jakimi dzielą się poprzez wartość przynależenia do tej szcze-gólnej społeczności. Te oczekiwania są zawarte w konwencjach dyskursu, które są z kolei uwarunkowane poprzez pracę społeczności”.

Z kolei John Swales (1990: 9) opisuje wspólnotę dyskursywną z socjolingwi-stycznego punktu widzenia, jako „społeczno-retoryczne sieci, które kształtują się w celu wypracowania wspólnych celów”. Zgodnie z definicją Sawle’a, uważa się dziennikarzy, redaktorów, recenzentów, autorów i czytelników dokładnie zrecenzo-wanych czasopism na temat prawa i zdrowia czy seksu za jedną wspólnotę dyskur-sywną. Docelowa wspólnota dyskursywna tworzy określone teksty (gazety, książki itd.). Język, który odzwierciedla ideologie, tematy, metody czy style użyte w tekstach, stanowi kryteria dla członków określonej społeczności. Jeśli chcemy wstąpić do tej społeczności, musimy umieć używać jej języka (John Swales 1990: 10). Rozwijając

Z kolei John Swales (1990: 9) opisuje wspólnotę dyskursywną z socjolingwi-stycznego punktu widzenia, jako „społeczno-retoryczne sieci, które kształtują się w celu wypracowania wspólnych celów”. Zgodnie z definicją Sawle’a, uważa się dziennikarzy, redaktorów, recenzentów, autorów i czytelników dokładnie zrecenzo-wanych czasopism na temat prawa i zdrowia czy seksu za jedną wspólnotę dyskur-sywną. Docelowa wspólnota dyskursywna tworzy określone teksty (gazety, książki itd.). Język, który odzwierciedla ideologie, tematy, metody czy style użyte w tekstach, stanowi kryteria dla członków określonej społeczności. Jeśli chcemy wstąpić do tej społeczności, musimy umieć używać jej języka (John Swales 1990: 10). Rozwijając