• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział 2. Urodzeni za granicą pracownicy akademiccy

2.2. Transnarodowość?

Kolejne pytanie, na które chcemy odpowiedzieć w tym miejscu, dotyczy tego, w jakim stopniu obcokrajowcy pracujący na polskich uczelniach są osobami transnarodowymi. Samą transnarodowość rozumiemy tu, tak jak pisaliśmy, za Stevenem Vertovecem jako system po-wiązań, interakcji, wymiany i mobilności, jednak w tej analizie interesuje nas przede wszyst-kim transnarodowość jako rodzaj świadomości lub forma reprodukcji kulturowej (Vertovec 2012: 6–7). Sprawdzaliśmy bowiem, czy UZPA mają szeroką sieć kontaktów międzynarodo-wych – zarówno w życiu osobistym, jak i profesjonalnym. Mówiąc inaczej, za pomocą różnych pytań w wywiadzie, staraliśmy się zdiagnozować, czy ich obecność w Polsce pomaga budo-wać mosty – zawodowe oraz prywatne. W pierwszym przypadku pod uwagę wzięliśmy dwie

grupy pytań dotyczących budowania powiązań pomiędzy krajem pochodzenia lub krajami poprzedniego pobytu a aktualnym miejscem pracy. W drugim, przeanalizowaliśmy wątki wywiadów, w których mowa była o wyjazdach z Polski do kraju pochodzenia lub komuni-kacji na odległość z tymi miejscami. W procesie analitycznym centralne miejsca zajmowała koncepcja łączącego kapitału społecznego (bridging social capital) autorstwa Roberta Putna-ma (2008). Jak pisze R. Putnam: „Spośród wszystkich wymiarów, wedle których różnicują się formy kapitału społecznego, być może najważniejsze jest rozróżnienie na łączące (bridging) i, czyli inkluzywne, i spajające (bonding), czyli ekskluzywne [...] Sieci łączące, przeciwnie, są lepsze do wykorzystywania zewnętrznych aktywów i rozprzestrzeniania informacji” (Put-nam 2008: 40–41). Łączący kapitał społeczny – w tym rozumieniu – wiąże ze sobą osoby należące do różnych społeczności, a więc, w naszym przypadku, UZPA ze środowiskami naukowymi Polski i innych krajów. W tym rozdziale nie badamy natomiast drugiego, poten-cjalnie interesującego, aspektu pracy UZPA w Polsce, a mianowicie – kapitału spajającego, który umożliwiałby integrację naszych badanych ze środowiskiem przyjmującym (por. Kreber i Hounsel 2014).

2.2.1. Transnarodowe powiązania zawodowe

Rozpatrując działalność naukową i organizacyjną badanych w kontekście transnarodo-wości, warto zauważyć, że niemal wszyscy badani, wliczając w to lektorów, podejmowali różnego rodzaju współpracę międzynarodową z instytucjami położonymi gdzieś w ich prze-strzeni transnarodowej (por. Glick Schiller 1999).

Nie wszyscy badani, którzy współpracowali z zagranicą, nawiązywali jednak relację mię-dzy krajami pochodzenia a Polską. Analiza naszych danych pokazuje, że ponad dwie trzecie uczestników badania pełniło funkcję pomostu pomiędzy nowym krajem a jednym z miejsc poprzedniego pobytu, najczęściej krajem pochodzenia. Trzeba przy tym jednak zauważyć, że kontakt z krajem nie oznacza koniecznie relacji z poprzednią jednostką naukową, z którą powiązania często zupełnie wygasają.

W przeciwieństwie do badań ankietowych, nasze jakościowe podejście pozwoliło przyj-rzeć się bliżej charakterowi tych praktyk, co pozwala zauważyć, że analizowane kontakty międzynarodowe często ograniczały się do współpracy rozwijającej się nieregularnie i nie wymagającej dużych nakładów sił. Jedna z kierowniczek polskich jednostek badawczych podsumowała to zagadnienie następująco: „chyba w większości to jest taki kontakt bardziej powiedziałabym towarzysko-sentymentalny, a nie naukowy” (P2, STEM). Problem transgra-nicznej współpracy naukowej omawiamy szczegółowo w rozdziale trzecim, tutaj ogranicza-jąc się tylko do najważniejszych wniosków, które pozwalają nam odpowiedzieć na pytanie o ponadnarodowe powiązania naszych badanych.

Czynnikiem różnicującym przedstawicieli nauk humanistycznych i społecznych oraz ścisłych i technicznych była nie tylko intensywność kontaktów transnarodowych – badani z nauk ścisłych nieco częściej łączyli Polskę i inne kraje – lecz również rodzaj praktyk. Wśród UZPA specjalizujących się w naukach ścisłych i technicznych aktywność transnarodowa była oczywistością. Specjaliści z zakresu nauk ścisłych wykorzystywali swoje dawne relacje, aby tworzyć międzynarodowe zespoły, korzystać z zaawansowanej aparatury, na przykład takiej jak teleskopy, lub móc zebrać próbki do dalszych prac laboratoryjnych.

Z [krajem] też współpracujemy od lat [...]. No czasem razem jeździmy w teren (W61).

Współpracowaliśmy z [uniwersytetem], gdzie robiłem swój doktorat. Więc ciągle mieliśmy wspól-ny projekt z moim promotorem, i włączyliśmy w niego cały zespół (W83).

Byłam profesorem w [mieście] i rozwinęłam bardzo silną [grupę], mieliśmy silne związki z [uni-wersytetem w Niemczech] i z tym instytutem w Polsce (W97).

To oczywiście historycznie zależy po prostu od projektu, jaki mamy. Ale zdarzyło nam się, że współpracowaliśmy w projekcie z Niemcami, z Włochami, z Francuzami. Z Wyspami to tak rzadziej się nam zdarza (W98).

Współpraca z [innymi krajami] to bardzo częsta praktyka. Środowisko naukowe [w mojej dyscy-plinie] jest bardzo międzynarodowe (W89).

Współpraca w humanistyce była mniej intensywna i często sprowadzała się do zbiera-nia danych społecznych lub językoznawczych w swoim kraju, wspólnym pisaniu artykułów na podstawie badań literaturowych lub wyjazdów związanych z działalnością dydaktyczną lub szkoleniem w tej ostatniej (np. w ramach Erasmus+), tłumaczenia tekstów kultury czy organizacji szkół letnich. Czasami badacze-humaniści składali też wnioski grantowe w krajach ojczystych, jeżeli ich zainteresowania wiązały się z tamtymi obszarami.

Jestem współorganizatorem kolegium letniego polsko-[kraj]. Tutaj przyjeżdża czterdzieści osób uczyć się razem (W5).

Ale jestem częścią też środowiska naukowego w [kraju pochodzenia], jestem częścią środowiska naukowego [w regionie], bo wydaję też w językach [regionu] (W27).

Staram się bardzo dużo jeździć. Jeżeli jest możliwość wyjechać gdzieś na jakiś ośrodek akademicki za granicę, to jeżdżę. Więc uważam, że takie wyjazdy Erasmus również możemy zaliczyć. Więc byłam teraz na szkole letniej dla doktorantów. Więc staram się tak jeździć, piszę do profesorów za granicę, że chciałabym przyjechać (W49).

Część lektorów musiała tymczasem współpracować z dwoma państwami, ponieważ formalnie zatrudniał ich rząd państwa trzeciego.

Bo ja pozostaję pracownikiem i w [kraju południowej Europy], i tutaj, tak że w [kraju południo-wej Europy] mam wszystko: ubezpieczenie zdrowotne, powiedzmy jakieś sprawy, które muszę załatwić (W87).

Jak najbardziej, teraz mam złożony bardzo duży projekt do odpowiednika NCN-u, w [kraju po-chodzenia] jest fundacja (W86).

Pozostałe, nieliczne, osoby najczęściej przyznawały, że są związane tylko i wyłącznie z nauką polską, ponieważ nie prowadziły nigdy działalności naukowej i dydaktycznej w swo-im kraju (ani żadnym innym poza Polską) ze względu na fakt, że przyjechały tu na studia w młodym wieku lub wykonywały wcześniej pracę nieakademicką.

Tak naprawdę ja nie mam innego środowiska naukowego poza polskim (W80). Całą karierę akademicką spędziłem w tym kraju (W62).

Ja nigdy nie studiowałam w [kraju pochodzenia]. Więc szczerze mówiąc, nawet nie do końca wiem, jak tam wszystko wygląda. Ponieważ przyjechałam do Polski [w wieku] siedemnastu lat (W49).

2.2.2. Wizyty prywatne

Odpowiedzi na pytanie o utrzymywanie związków z krajem pochodzenia przyniosło kolejne wnioski. Również w tym wymiarze życie badanych odbywało się w przestrzeniach transnarodowych – znacząca większość badanych (wyjąwszy przypadki, w których pytania na ten temat nie miałyby zastosowania, np. osoby dojeżdżające do Polski), wyjeżdżało do kraju pochodzenia przynajmniej raz w roku. Często były to pobyty relatywnie długie, na co znaczny wpływ miał 36-dniowy urlop przysługujący pracownikom naukowo-dydaktycznym.

Ja co roku mam trzydzieści sześć dni urlopu, to cały wykorzystałem bardziej na urlop w [kraju pochodzenia] (W14).

O ile się da [jeżdżę do kraju pochodzenia], na przynajmniej trzy tygodnie. To nie zawsze było tak regularnie, ale raczej było tak miesiąc, w lipcu na przynajmniej trzy tygodnie (W22).

W wielu przypadkach zagraniczni pracownicy polskich uczelni spędzali urlop w całości lub w znacznej mierze w kraju pochodzenia. Najczęstszymi powodami wyjazdu były chęć odwiedzenia rodziny i bliskich oraz zwiedzanie. Ta ostatnia tendencja była widoczna szcze-gólnie w krajach, gdzie lato jest znacznie cieplejsze niż w Polsce. Migranci akademiccy przy-pominają tym samym innych wysoko wykwalifikowanych pracowników biorących warunki atmosferyczne pod uwagę przy planowaniu urlopu (Ryan i Mulholland 2014: 590).

Raz do roku jadę. Latem, wakacje. No tam jest ciepło, więc... Po prostu latem.

I tak na dłużej, na cały urlop, czy...

Tydzień, czasem dwa weekendy połączone, czasem dwa tygodnie, w tym jakiś wyjazd na parę dni nad morze, czy coś takiego (W44).

Znaczy my krążymy po [kraju pochodzenia]. Nawet nie zawsze razem, bo każdy ma swoje ścieżki, ale baza jest u mamy (W21).

Badani posiadali też często nieruchomości odziedziczone po rodzicach lub związane z wcześniejszymi etapami ich życia. Sprzyjało to odwiedzinom w kraju pochodzenia. Nieru-chomości23 mogły służyć jako wygodne i darmowe miejsce pobytu lub jako zachęta innego typu – miejsce, o które trzeba dbać.

Jeżdżę co roku, bo ja mam mieszkanie w [dużym mieście w kraju pochodzenia] i mam dom [na rubieżach kraju]. Nieruchomość potrzebuje... [...] Bo dom ciągle wymaga jakichś tam renowacji, tam część spadła (W47).

Już piąty rok zabieram się do remontu. Zrobię taki mały, ale strasznie trudno jest robić remont, jak się jest na odległość. Tym bardziej, że żeby robić remont trzeba się wyprowadzić, a jednocześnie co robić tam. I się umawiałem z różnymi ludźmi, to przede wszystkim, odwiedzam dalszą rodzinę, taką dalszą rodzinę, chodzę po górach, spotykam się z przyjaciółmi (W11).

No staramy się często być, bo mamy tam domek, mamy tam przyjaciół, mam rodzinę [...]. Wy-jeżdżamy do nich. Mamy ten domek, wyWy-jeżdżamy stale, kiedy mam wolny czas czy na wakacje, bo urocze miejsce, poza [stolicą kraju] (W41).

W badaniach pojawił się jednak wzorzec odwiedzania kraju pochodzenia, który zasługu-je na osobne omówienie24. Polega on na łączeniu wizyt o charakterze rekreacyjnym z pracą zawodową. To łączenie stanowi sposób wykorzystania pracy do kontaktów z rodziną, rewers zainteresowania badawczego własnym krajem. Niektórzy badani łączyli wakacje z pracą, aby zebrać materiały, a inni szukali konferencji, które odbywały się w kraju pochodzenia lub innym w miejscu, do którego i tak chcieli pojechać.

[Jeżdżę] często, byłem w lutym ostatnio, wiadomo, teraz jestem... Teraz pojadę w lipcu, pojadę, będę w lipcu i w sierpniu.

Czyli wakacje w [kraju pochodzenia]?

No takie wakacje, połączone z pracą (W26).

A wracam do [kraju pochodzenia], też ze względu na badania swoje. Nie rezygnowałem z badań w [kraju pochodzenia], być może teraz kolejny projekt naukowy będzie, nie będzie już [w regio-nie], żeby jednak nie połączyć tego tak bardzo, bo owszem [region], to jest nie tylko nauka, to jest też pasja, ale liczne wyjazdy badawcze mają swój wpływ na życie rodzinne (W27).

Zazwyczaj wyjazd związany pośrednio z pracą naukową, który w literaturze angloję-zycznej określa się czasem mianem workation, czyli pracowakacji (por. Jarrahi i in. 2019) był sposobem na wyeliminowanie lub obniżenie kosztów podróży, jednak niektórzy badani finansowali takie wyjazdy z własnej kieszeni.

Moje wyjazdy do [kraju pochodzenia] w całości zależą od tego, czy zdobędę środki na badania. Więc byłem w ten sposób w [kraju pochodzenia] trzy razy w przeciągu trzech ostatnich lat. I każdy z tych wyjazdów był wizytą badawczą, podczas której mogłem spotkać się z pewnymi ludźmi (W89).

Jestem członkiem, tak się złożyło [towarzystwa naukowego w kraju pochodzenia], i oni mają raz na dwa lata w okolicach [stolicy kraju] konferencję, no więc wtedy łączę uczestnictwo w tej konferencji z odwiedzinami u rodziców. Przy czym, żeby było wszystko jasne, za bilet płacę sam, wpisowe też sam płacę, więc to nie jest tak, że sobie tutaj za publiczne pieniądze łączę przyjemne z pożytecznym (W88).

To były zazwyczaj wyjazdy tak przy okazji do [kraju pochodzenia], bo zazwyczaj my wyjeżdżaliśmy na dłuższy czas, tak, dwa miesiące i tak dalej, no i tam przy okazji na przykład braliśmy udział w konferencjach, za które sami płaciliśmy (W61).

Osoby nieodwiedzające swoich ojczyzn lub robiące to rzadziej niż raz w roku, stano-wiły zdecydowaną mniejszość. Główną przyczyną podawaną jako uzasadnienie braku wizyt w kraju pochodzenia lub niską częstotliwość takich wyjazdów, była trudna sytuacja polityczna w kraju. Badani opisywali na przykład wojenne realia w Ukrainie lub państwach pozaeuro-pejskich, w których mieszkali. U starszych badanych przyczyną zerwania kontaktów z krajem pochodzenia była śmierć rodziców lub decyzja, aby zamieszkali oni w Polsce.

Nie byłem w [kraju pochodzenia] od dwudziestu dziewięciu lat właściwie, od kiedy przyjechałem do Polski. Z przyczyn politycznych, ponieważ ja pisałem o [grupie etnicznej] i z racji, że byłem jej

24 Prawdopodobnie warto byłoby przeanalizować ten wątek również z perspektywy prekaryzacji profesji aka-demickiej, jednak jest to zadanie wykraczające poza ramy tego tekstu.

członkiem... no to taka grupa ludzi byli w [kraju pochodzenia] raczej prześladowana i właściwie przez całe życie w tym kraju byłem prześladowany (W80).

Proszę powiedzieć, kiedy pan ostatnio był w domu?

Przed wojną, ostatnio. My byliśmy w [kraju pochodzenia] z żoną, dziećmi, byliśmy samochodem, nieraz samolotem. [...] Od tamtego czasu już, ale mam kuzyna, mój kuzyn już teraz idzie co roku, mimo że wojna jest, ale co roku...

Jeździ?

No tak, [...] on ryzykuje, ja nie (W42).

A jak często teraz pan odwiedza [kraj pochodzenia]?

Wcale.

Wcale?

Byłem 2 lata temu jak matka umarła, żeby sprzedać mieszkanie (W53).