• Nie Znaleziono Wyników

WSPÓLNOTA UWIKŁANA • U rządzenia i afekty

4. REALIZM, REGIONALIZM, BIOPOLITYKA I JEJ URZĄDZENIA

4.3. URZĄDZENIA

B unt prom eteuszow y przeciw ko krzyw dzie człowieka, o którym pisze G ustaw M orcinek w tekście rocznicow ym O R ew olucji Październikow ej,240 je st chyba najw ażniejszym ośw iadczeniem i w yznaniem pisarza w tem acie tego, co w tych rozw ażaniach nazyw am psychopolityką, a co przybiera kształty biopolityki. Tylko pozornie ludzka krzyw da je st osią problem ow ą tego tekstu. A utor Ondraszka, książki, która sym bolicznie je st apologią sprzeciwu, w łaśnie w tym rocznicow ym , zam ów ionym przez w ładze tekście o rewolucji ukazuje ogólną historię buntów , począw szy od starożytnego Spartakusa, aż po X X w iecznego człow ieka w obozie koncentracyjnym . K reślony przez M orcinka obraz ludzkości je st oryginalny. Jego przesłanie m ożna w yrazić sentencją: O tyle, o ile bohater walczy, o tyle je st człowiekiem. W: „nieprzerw anym w ielkim proteście człowieka, przeciw ko krzyw dzie ludzkiej, być protestem człowieka, który pragnie być człow iekiem ” 241.

M orcinek definiuje człow ieczeństw o przez sprzeciw oraz niezłom ność w iary w w artości w yniesione do godności sacrum . B unt tego typu je st siłą nadającą „życiu w artość 239 Gustaw Morcinek w 70-lecie urodzin. dz. cyt., s. 19.

240 G. Morcinek: Gustawa Morcinka <<Listów spod morwy>> ciąg dalszy. Katowice 1985, s. 260-261.

241 G. Morcinek: O Rewolucji Październikowej. W:Gustawa Morcinka „Listów spod morwy” ciąg dalszy.

Oprac. K. Heska-Kwaśniewicz, Katowice 1985, s. 260.

życia” .242 W tych rozw ażaniach M orcinek zbliża się do stanow iska A laina Badiou z Etyki, który za naczelne pojęcie stawia w ierność prawdzie, rozumianej jak o gest godności w obliczu zagrożenia zniew oleniem .243 Pisarz sytuuje m oralność w samym centrum swojej problem atyki, law iruje przy tym w ideologicznym uw ikłaniu, raz uchylając się od doktryn, a innym razem podporządkow ując się im.

G iorgio Agam ben, przyw ołując jeg o zdaniem kluczowy, choć zapom niany term in Foucaulta (tj. urządzenie - bliskoznacznym pojęciem je st Ideologiczny A parat P aństw a),244 podobnie ja k autor Archeologii w iedzy w skazuje na konieczność rewizji tego pojęcia. Jak je st definiowane i z czym utożsam iane? Louis A lthusser do Ideologicznych A paratów Państw a (w skrócie IAP) zalicza m.in. kościoły, system szkolnictwa, system prawny, polityczny, związki zaw odow e, partie i stowarzyszenia, media, kulturę, a w tym literaturę pośredniczącą w przekazie ideologicznym władzy. Zadaniem IAP je st w pisyw ać podm ioty w obręb ideologii. D zieje się się to za spraw ą tzw. interpelacji, wezw ania. W odczytaniu Slavoja Zizka245 Ideologiczne A paraty Państw a są mechanizm am i, które w ytw arzają w iarę w określony system, kształtują przekonanie o je g o praw om ocności. N ieśw iadom ie w yprzedzają przekonania i w iarę, tym samym przyzw yczajają do uznaw ania ideologii za stan naturalny.

G łów ną ideą eseju pod tytułem: Czym je s t urządzenie? je st bunt. G iorgio A gam ben zw łaszcza w eseistyce je st m yślicielem antysystem ow ych rebelii. Przyw oływ ana przez niego term inologia to w łaśnie poetycki m om ent myśli, rozwinięcie, odnow ione zastosow anie koncepcji poprzedników.

M ichel Foucault usiłuje zdefiniow ać, co rozum ie przez urządzenie:

Tym co chciałbym oznaczyć za pomocą tej nazwy, jest całkowicie niejednolity zbiór, który zawiera w sobie dyskursy, instytucje, struktury architektoniczne, regulaminy, prawa, przepisy administracyjne, wypowiedzi naukowe, twierdzenia filozoficzne, etyczne i filantropijne. W skrócie: zarówno to, co powiedziane, jak i niepowiedziane. To właśnie te elementy urządzenia. Samo urządzenie jest siecią, którą można ustanowić między tymi elementami.

[...]Przez urządzenie rozumiem pewien rodzaj - można by rzec - formacji, której celem, w określonym momencie historycznym, było działanie w nagłych wypadkach. Urządzenie ma więc zdecydowanie funkcję strategiczną. [...]

Powiedziałem, że urządzenie ma z natury funkcję zasadniczo strategiczną, co 242 Tamże.

243 A. Badiou: Etyka. Przeł. P. Mościcki. Warszawa 2010, s. 32.

244 Por. Omawiane już w tych studiach aparaty ideologiczne u Louisa Althussera. L Althusser: Ideologie i aparaty ideologiczne państwa...

245 S. Zizek: Wzniosły obiekt ideologii. Przeł. J. Bator, P. Dybel. Wrocław 2001, s. 62

oznacza, że chodzi tutaj o pewną manipulację stosunkami sił, o specyficzne, racjonalne i skoncentrowane działanie w obrębie stosunku sił - czy to w celu rozwinięcia go w określonym kierunku, czy też ich zablokowania, ustabilizowania bądź wykorzystania. Urządzenie jest zatem zawsze wpisane w gry władzy, ale jednocześnie zawsze zawiera się w granicach wiedzy, którą wytwarza i która je zarazem warunkuje. Oto właśnie urządzenie: strategie stosunków sił wspierające pewne typy wiedzy i same na nich oparte.246

N ie bez słuszności A gam ben pisze, że urządzenie to na dobrą sprawę cokolwiek, co tworzy sieć norm i w pisuje się w obszar kooperacji z w ładzą oraz wiedzą. K uszące w ydaje się spojrzenie na historię literatury, jak o historię urządzeń w ytw arzanych przez badaczy, usiłujących opisać nie zaw sze poddającą się im tw órczość. Biopolityka - jak o radykalna form a praw a zarządzającego społecznym w ym iarem istnienia człowieka, ukazuje się jak o siatka zależności konw encjonalnych, państw ow ych i kulturowych. Świat M orcinka je st w niej zanurzony. W powieści z 1939 roku czytamy:

- Musisz jeszcze koniecznie nazwisko zmienić - poradził mu kiedyś Sobol. Żaden Karel Bohac, lecz Karol Bogacz. Tak, jak się dotychczas nazywałeś.

- Kiedy Czesi już mnie zapisali w księgach po czesku.

- Nic nie szkodzi! Dla nas wszystkich jesteś Karolem Bogaczem, a Czesi niech sobie piszą jak zechcą. Zresztą i tak to już długo nie potrwa. Gdy przyjdą chłopcy Marszałka Piłsudskiego wszystko się zmieni. Zobaczysz!...

- A przyjdą? - upewnił się nieśmiało.

Sobol spojrzał na niego spode łba, splunął mocno, a potem wyciągnął z kieszeni notes, wydobył fotografię Marszałka i pokazał chłopcu.247

U w ielbienie w odza w idoczne w M aszerow ać! je st znam iennym w yrazem ekspansyw nego polskiego universum sym bolicznego Zm iany aparatu urzędniczego, a tym samym nazwisk, alfabetów, szyldów ulic i miast, bohaterów narodow ych są podyktow ane zm ianam i granic.

IAP w stanie w yjątkow ym działają ze znacznie w iększą siłą, zw łaszcza, gdy trw a w alka o pogranicze rozum iane ja k o terytorium i obywatele. W om awianym przypadku naw et im ię i nazw isko bohatera m a być znaczące, K arol - w ięc król, Bogacz, czyli bogactwo. Tytuł

246 M. Foucault: Le jeu de Michel Foucault (rozmowa z redakcją pisma „Ornicar”?). W: Tenże: Dits et ecrits.

Red. D. Defert, F. Ewald, t. 3. Paryż, 1994, s. 299-300. Cytat za: Agamben. Przewodnik Krytyki Politycznej.

Pod red. M. Ratajczaka, K. Szadkowskiego. Warszawa 2010, s. 91.

247 G. Morcinek: Maszerować! Powieść dla młodzieży o zajęciu Zaolzia przez Wojsko Polskie w październiku 1938 roku. Warszawa 1939, s. 33.

książki oraz czas jej w ydania je st w ystarczająco wymowny. Słowa: M aszerow ać! miał w ypow iedzieć m arszałek E dw ard Rydz-Śm igły, do w ojsk odbijających z rąk Czechów Śląsk Cieszyński. M orcinek miał tą książką legitym izow ać konflikt z 1938 roku, który zakończył się ponow ną aneksją Z aolzia przez Polskę, po w cześniejszej jeg o utracie w roku 1920. W obliczu tych konfliktów człow iek zredukow any je st w yłącznie do narodow ości, gotowej do użycia jako siła m ilitarna i ekonom iczna.

K ategoria urządzenia, opisyw ana przez A gam bena m a swoje poprzedniczki np.

H eglow ską pozytyw ność248, czy H eideggerow skie G e-stell249, a naw et G om brow iczow ską formę. Są to term iny o m ało precyzyjnej definicji. Jednak „urządzenie” jak o operacyjne pojęcie zaczerpnięte od Foucaulta, w pisuje się w problem y filozofii A gam bena szerzej. Po pierw sze je st term inem pow iązanym z koncepcją stanu w yjątkow ego, absolutną podstaw ą prawomocnej w ładzy, w arunkiem ukonstytuow ania się praw a (nom os), na mocy którego m ożna je łam ać i działać poza nim (anomos). Po drugie, tajem nicze urządzenie m a silny zw iązek z głów ną tezą A gam bena, m ów iącą o przeciw staw ieniu się m echanizm om w ładzy i przem ocy (cielesnej i symbolicznej). F ilo zo f tłum aczy, co z tego wynika:

[...]w tekstach i kontekstach, które badam [chcę] określić to, co Feurbach wskazał jako żywioł filozofii. Chodzi o punkt (Entwicklungsfahigkeit) (dosłownie:

podatności na rozwijanie) - to locus i moment, w których pojawia się możliwość, by daną filozofię rozwinąć. Kiedy jednak interpretujemy i rozwijamy tekst jakiegoś autora, zawsze dochodzimy do momentu, w którym nie da się już pójść dalej, nie sprzeniewierzając się najbardziej podstawowym regułom hermeneutyki. Oznacza to, że rozwijając jakiś tekst, dochodzimy w pewnym momencie do punktu nierozstrzygalności, w którym niemożliwe staje się odróżnienie autora od interpretatora. Jednak dla interpretującego to moment szczególnie szczęśliwy, może bowiem porzucić analizowany tekst i zacząć snuć własną opowieść.

Zapraszam zatem do porzucenia Foucaultowskiego terminu. Chciałbym teraz umieścić urządzenia w całkiem nowym kontekście.250

A utor N agości zgrabnie pokazuje na czym m iałoby polegać używ anie teorii do czytania (w tym nad-interpretacji). Świadomy ponow oczesnych koncepcji nauki oraz interpretacji, zdaje się m ów ić raz jeszcze: historia idei, filozofia m ają służyć w spółczesności, w ięc m uszą być 248 Oznaczającą to, co zostało człowiekowi narzucone przymusem i jest przeszkodą dla przejrzystości czystego rozumu.

249 Wzywające człowieka do rozpoznania czegoś urządzonego jako rzeczywistego.

250 Agamben. Przewodnik Krytyki Politycznej. Pod red. M. Ratajczaka, K. Szadkowskiego. Warszawa 2010, s.

91-92.

„um ieszczane w całkiem nowym kontekście” . D latego też dokonuje rozw inięcia i uszczegółow ienia, dzieli problem urządzenia na dwie obszerne grupy 1) istoty żyw e (lub substancje), 2) urządzenia, w których te istoty są stale trzym ane, autonom izują się, by adm inistrow ać istotam i żywymi. W łoch precyzuje, co m a na myśli:

Nie chodzi tutaj wyłącznie o więzienia i zakłady psychiatryczne, o panoptykon, szkołę, spowiedź, fabrykę, dyscyplinę oraz środki przymusu prawnego itp. - ich związki z władzą są w pewnym sensie oczywiste - ale również o pióro, pismo, literaturę, filozofię, rolnictwo, papierosy, GPS, komputery, telefony komórkowe, i czemu nie? - sam język, najstarsze z urządzeń. 251

Rozszerzenie zakresu oddziaływ ania instytucji do przedm iotów służących do kom unikacji, a także samego języka stw arza paradoksalną sytuację, w której oznajm ienie o działaniu urządzenia odbyw a się za je g o pośrednictwem . A w łaściw ie pośrednictw o to zobrazow ać m ożna następująco: język> pism o> książka> literatura> filozofia> nauka. Z ją d ra tego paradoksu autor N agości formułuje, co rozum ie przez podmiot. Podm iotam i są w szystkie istoty żywe, czyli potencjalnie autonom iczne, nieskażone zobow iązaniem , naturalne, w olne od urządzeń byty. Taki projekt podm iotow ości je st utopijny. W chodzą one w interakcję z zarządzającym i światem siłami, indyw idualizują się i upodm iotaw iają przez działanie

„ujarzm iaczy” . Z a oddziaływ anie te odpow iadają np. szkoły, praca, urzędy, Internet (Internauta), studia (student, doktorant), telefony. Z a spraw ą urządzeń poszerza się zakres społecznych signifiant, prow adzący do rozplenienia podm iotow ości, do skrajności doprowadzającej aspekt współczesnej maskarady. W efekcie zadm inistrow any podm iot poprzez nadane m u num ery (dowodu, N IP, PESEL), piny, hasła, przypisane profesje, członkostwa, funkcje społeczne m oże czuć w yobcow anie, gdyż otoczony je st w łaśnie urządzeniam i.

W arto w tym m iejscu rozw ażań zapytać, po co nam urządzenia? O dpow iedź je st przew idyw alna, oddzielają nas one od zwierząt. Przy czym uzupełniają także zw iązaną z m ożliw ościam i i potrzebam i ludzi pustkę pow stałą w w yniku rozw oju i oddzielenia tego, co ludzkie od tego, co zwierzęce. Tego, co je st dom eną kultury i tego, co je st chaosem i dzikością. D la przykładu zw ierzęta nie są zdolne do w ytw arzania urządzeń, są nimi objęte z nakazu ludzi (najlepszy przykład to schroniska). N a uw agę zasługuje m otyw acja dla pow staw ania urządzeń, m echanizm ich um ocnienia zasadza się na dobrych intencjach. Latwo w yliczyć „ułatw ienia”, od których jesteśm y zależni: elektryczność, Internet, telefon, 251 Tamże, s. 92.

kom puter, w spólnota religijna, polityczna, naród. D latego m yśliciel przypom ina, że dobre intencje nie zaw sze dają efekt pożądany: „U korzeni każdego urządzenia tkwi w ostateczności ludzkie pragnienie szczęścia, w zdolności do przechw ytyw ania tego pragnienia i upodm iotow ienia go w oddzielnej sferze tkwi ich szczególna siła” 252 - mówi Agamben. Owe upodm iotow ienie je st przez w ydzielenie odpodm iotow ieniem . By je zwalczyć konieczne je st w ykonanie przew rotnego gestu, który przyw róci nam potencjał kreacyjny, m ożliw ość tw órczego działania.

4.4 PROFANAJCE

Przyw ołując tę kategorię, A gam ben pom ija w ażny kontekst jakim je st książka Sacrum a profanum z 1956253 roku autorstw a rum uńskiego religioznaw cy i antropologa M ircea Eliadego. Eliade dowodzi, że dośw iadczenie niejednorodnej przestrzeni pociągnęło za sobą konieczność podzielenia świata na święty i świecki. B yło to dośw iadczenie w ynikłe nie z prawa, ale z wrodzonej potrzeby ludów. K onieczność uzyskania jakiegoś centrum, punktu odniesienia (jak kościół, potem rynek, jeszcze później stolica) była pow ołaniem axis mundi, centrum, kosmosu, pępka lokalnego świata. D zielenie zatem w ywodzi się ze świata profanum i dąży do sacru m . Jest gestem religijnym , przejętym przez politykę. A gam ben rozw ijając myśli E liadego koncentruje się na zagadnieniach praw a rzym skiego i kultu religijnego. Sięga po term iny niedysponow alności, niem ożności rozporządzania przedm iotam i uznanym i za święte. Idzie przy tym o krok dalej, przedstaw ia kategorię profanacji jak o antropocentryczną, dotyczącą każdej wspólnoty. Profanacja w ujęciu autora Czasu, który p o zo sta ł m a charakter globalny. Jej akt zakłada oddanie do rozporządzania, czegoś wcześniej w ydzielonego i objętego zakazem użycia. B udow a „wspólnoty, która nadchodzi” rozpoczyna się od indyw idualnej, przechodzącej w zbiorow ą przem iany światopoglądu. W rozw ażaniach W łocha, profanow anie to ponow ne przyw rócenie ludziom do swobodnego użytku przedm iotów należących do bóstw. M o ją intencją je st w łaśnie w skrzeszenie, przesunięcie akcentów lekturow ych zasklepionego w stereotypie M orcinka, tak by zobaczyć go na nowo, w innym świetle.

A gam ben uw aża, że urządzenia oddzielające sfery doświadczenia, dokonują podobnego podziału, separując to, co do używ ania od tego, co obejm uje zakaz. Zatem, każde oddzielanie pow tarza gest religijny, w yłączenia sacrum z p ro fa n u m . To, co zostało rytualnie rozróżnione, m oże na mocy odw rotnego rytuału zostać w prow adzone z pow rotem do sfery świeckiej.

Przejścia od sacrum do profanum zachodzi za spraw ą łam iącego zw yczajow o przyjęte 252 Tamże, s. 95.

253 M. Eliade: Sacrum a profanum. Przeł. B. Baran. Warszawa 2008.

używ anie „św iętości” , rozumianej jak o obraz, przedm iot dom agający się now ego przedstawienia, rekontekstualizacji. O pozycyjne kategorie są często w yłącznie retoryczną lub polityczną sztuczką. W łochow i chodzi w łaściw ie o poetyzowanie, krytykę i przenoszenie punktu ciężkości danego tekstu z pola osw ojonego na całkiem inne, mniej w ypełnione kom unałam i i przew idyw alnym i analizami oraz interpretacjam i.

F ilozo f podsum ow uje: „Profanacja je st przeciw urządzeniem , które przyw raca zw ykłem u użyciu, to co zostało oddzielone i podzielone przez pośw ięcenie.” 254 Profanacja urządzeń polegałaby na w skazyw aniu oddzielenia, jak ie się dokonało, na parodii, tw órczym rozw inięciu i świadom ym zaznaczaniu dystansu do w szystkich m echanizm ów ujarzm ienia, kryjących się pod term inem urządzeń.

4.5. CO Z NADZIEI?

Profanacja nie zakłada w cale pow rotu do natury, prym ityw ności. Chodzi raczej o zw rócenie człowiekow i (pisarzow i) twórczej potencji gestu. R ozbrojenia świata z nadm iaru urządzeń m ożna dokonać przez zabaw ę nimi, rozum ianą jak o rozszerzenie, zm ianę ich przeznaczenia. Profanow ać to pozw alać na pew nego rodzaju niedbałość w zględem aparatów ujarzm ienia, dystans w skazujący na um ow ność, m ożliw ość innego zastosowania. N a przykład zaw ieszenia standardow ego gatunkow ego przyporządkow ania i lektury obrosłej gorsetem uproszczeń. Słowem, chodzi po prostu o inną interpretację, odwrócenie, paradoks, ponow ienie nam ysłu.255

K ategorie urządzenia i profanacji są przykładam i pokazującym i taktykę i styl filozofow ania Agambena. Pojęcia niekojarzone dotąd z tym typem rozw ażań stają się kluczowym i dla zrozum ienia współczesnej kondycji świata. Są wartością, jeśli tw orzą zadow alające relacje z innym i częściam i naszego dośw iadczenia i dają się sform ułow ać jak o propozycje badaw cze w ram ach np. literaturoznaw stwa. Oto okazuje się, że za pom ocą tych pojęć m ożna dokonać now ego odczytania większej części kanonu i ogółu literatury, na przykład D ziadów jak o w alki z m echanizm am i w ielorakiego ucisku: G ustaw ujarzm iony złą literaturą, K onrad Polską, dośw iadczenie M ickiew icza uw ięzione w języku poetyckim i dostępnych m odelach reprezentacji. U rządzenia ujarzm iają podm ioty na w zór szkatułkowy, jed no urządzenie zam yka się w innym. Frapujące byłoby w ydobycie na ja w w szelkich m itologii i polityki, poezji i prozy X IX i X X w ieku jak o efektów w alki języków i interesów

254 Tamże, s.96.

255 Dość nieszczęśliwym i kontrowersyjnym, dezaktywującym kontekst religijny gestem było wykorzystywanie puszek po piwie do budowy krzyża w ramach kontrmanifestacji smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie w maju 2010 roku.

władzy, m ających swój początek w niezbywalnej potrzebie szukania toposu spinającego dośw iadczenie oraz interesy ekonom iczne, państwowe. Profanow anie urządzeń jak o swoista m etafora posiadająca niejasny status, uniem ożliw ia w pełni konsekw entne i zagarniające w ykorzystanie, je st niejako poza w alk ą języków. Czy taki tryb lekturow y i interpretacyjny stw arza pole do nowej rekontekstualizacji, pozostaje spraw ą otwartą. M am nadzieję ten dylemat, rozw iązać niniejszym i studiami nad M orcinkiem .