4.3. Funkcje peryfraz werbo-nominalnych w poetyckim wyrażaniu ZJAWISK
4.4.2. Wymiany komponentów peryfrazy jako sygnał wariantywności
DOZNAŃ SENSUALNYCH
K onw ersja, przekształcając porządek elementów w peryfrazie, ingeruje równocześnie w treść kollokacji. Prym arnie pozwala uwypuklić doznania, co szczegółowo pokazałam we wcześniejszych paragrafach. P onadto w polu D O Z N A Ń SE N SU A L N Y C H obserwujemy jednoczesną wymianę kom ponentu
werbalnego analityzm u, co prow adzi do zaktualizow ania m etafory, któ ra w analityzm ie uznanym za fundujący nie prow okow ała już wysiłku inter
pretacyjnego, por.:
(109) I w ekstazie umarłych sfery niewiadomej
Bliskie — nieskończoności są mi dziś ogromy — Skąd spojrzenia na ziemię oko moje ciska.
A. Lange: Rozmyślania
[+K onw ] spojrzenia (na ziemię) oko (moje) ciska ~ ‘spoglądam (na ziemię)’
4 = rzucić spojrzenie <komuś>, obrzucić <kogoś> spojrzeniem, wodzić <za kimś / czym ś) okiem
(110) Spojrzałem w nieba ciemności bezkresne i wzrok mój ugrzązł w tej kopule wklęsłej, i dziwnej trwogi dreszcze m ną zatrzęsły, dreszcze m rożące krew w żyłach, bolesne.
K . Przerwa-Tetm ajer: W nocy
[+Konw] [+Intens] wzrok (mój) ugrzązł (w kopule wklęsłej) ~ ‘w patryw ałem się (w kopułę wklęsłą) z trw ogą i bolesnym dreszczem ’ <== [ + Intens] utkwić //
wbić w zrok 4 = skierować w zrok <na kogoś / co ś) // <gdzieś>
O ba cytaty, w których obecne są konwersy, przedstaw iają obrazy podobne i odm ienne zarazem . Zbliża je ten sam rodzaj przestrzeni, z k tó rą konfrontuje się podm iot liryczny, stający wobec ogromu nieskończoności (109), wobec bez
kresnych ciemności nieba (110). Jest zatem wobec niezmierzonych przestrzeni i nieprzejednanego czasu kim ś zupełnie niepozornym . N atom iast różnica p o między obu kontekstam i i zawartym i w nich peryfrazam i polega na odm ienno
ści p un ktu odniesienia podm iotu — pierwszy jest spoza ziemi (109), drugi (110)
— z perspektywy ziemi, któ rą otacza nam iot nieba — kosm osu, por.: spoj
rzenia na ziemię oko [...] ciska i wzrok [...] ugrzązł w kopule wklęsłej. Jedn o
cześnie okoliczniki precyzują obiekty i obszary, które są docelowym punktem ukierunkow anego patrzenia. O tym, że spojrzenie nie biegnie w próżnię, lecz spotyka poszukiw any obiekt, przekonują znaczenia w erbalizatorów w tórnie synsem antycznych cisnąć <coś> <gdzieś>, ugrzęznąć <gdzieś>, które i w k o n strukcji wym agają obligatoryjnie charakterystyki miejsca.
O statnie peryfrazy akcentują zatem cel spojrzenia, które znajduje swój obiekt. W arianty peryfraz bazowych odkryw ają też, w m iarę potrzeby, spoj
rzenie bez granic, bez docelowego obiektu, ja k w poniższych tekstach, por.:
(111) W sennym zadumaniu błądziły długo
Twoje oczy, aż wyświeciły się w m oją duszę, Twoje senne, pięknością upojone oczy
S. Przybyszewski: N ad morzem
[+ Inw ] [+K onw ] (w sennym zadum aniu) błądziły oczy ~ ‘rozglądałem się, patrzyłem , nie widząc’ <- [ + Konw] oczy błądziły ( = błądzić // wodzić //
śledzić oczami
(112) Gdy pełno było w przestrzeni Oplotów gwiezdnych promieni [...]
Wtedy jej oczu spojrzenia Błądziły długo, bezkreśnie W zagwiezdnej głuszy.
E. Leszczyński: M im oza
[+Konw] oczu spojrzenia błądziły (długo) ~ ‘spoglądałem długo, rozgląda
łem się w okół’ ( = [ + Koiw] oczy // spojrzenia błądzą <ś== błądzić // wodzić wzrokiem <( gdzieś)
W utworze Leszczyńskiego bezgraniczność spojrzeń uw ydatniają także elementy kontekstu pod postacią okoliczników długo, bezkreśnie, w zagwiezd
nej głuszy. N atom iast w tekście Przybyszewskiego (111) m ożna odnaleźć docelowy p u n k t oparcia spojrzeń, jest nim jak aś druga persona liryczna, w szczególności jej dusza: aż wyświeciły się [oczy] w moją duszę.
W ymiany kom ponentu werbalnego należą w tym polu peryfrastycznym do najczęstszych przekształceń peryfraz bazowych, a ich sem antyczno-sty- listyczne konsekwencje nie są dla tekstów jednakow e. Interpretacji w arto poddać w arianty peryfraz o nietypowej dotąd funkcji konstruow ania reje
stru stylistycznego: t o n a c j i s w a w o 1 n o-ż a r t o b 1 i w e j (113) i (114) lub p o d n i o s ł e j (115), por.:
(113) I pokłonił się do stóp szeroko, a muzykom rzucił jasne oko.
Ci wycięli smyczkami od ucha, aż z strun iskier prysła zawierucha.
K. Przerwa-Tetm ajer: Jak Janosik tańczył z Cesarzową
rzucił (jasne) o k o - ‘m rugnął porozum iew aw czo’ 4 = posłać // puścić oko //
oczko
(114) Żyć rozpoczyna mężczyzna:
Gdy z płci swojej niewolnika Zmienia się w pana, w zwierzchnika;
Gdy wolny od grubszych robót DUCH zażywa pełni swobód.
T. Żeleński: Pochwała wieku dojrzałego
(duch) zażywa swobód ~ ‘czuje się swobodnie; jest wolny, nieskrępowany;
pozwala sobie na wiele’ <£= zażywać // używać // korzystać ze swobody //
wolności
oraz ton podniosły:
(115) Upojony mnie godnym szczęściem, oczy moje wzniosę, kędy Olimpu są złote podwoje.
Tam chodzą jasne bogi, bóstwa niepożyte, tam Zeus piorunem groźny, biała Afrodytę
K . Przerwa-Tetm ajer: Tytan
[+Inw ] oczy m oje wzniosę (kędy Olimpu podwoje) ~ ‘popatrzę, spojrzę na Olim p’ 4 = podnieść oczy <ku czem uś)
W przytoczonych utw orach postaci peryfraz korespondują ze znaczeniem wynikającym z kontekstu i są jednym z narzędzi, jakie wykorzystali poeci do budow ania oryginalnej — czasem m anierycznej — stylistyki swych tekstów.
N iebagatelne znaczenie dla spójności form y i interpretacji obrazu poetyckiego m ają w tym w ypadku tytuły wierszy, które zakreślają ich tem atykę i pozw alają oczekiwać pewnych wyznaczników stylizacji. N a usługach satyry Żeleńskiego (114) pozostaje m .in. peryfraza, która pozwala (wobec przyjętego przez poetę gatunku) na kojarzenie tak z konstrukcją używać // zażywać swobody, jak i z luźną syntagm ą zażywać lekarstwa // pigułki. Sygnałem tonacji komicznej, zabawowej jest też poprzedzające analityzm wyrażenie wolny od grubszych robót, w którym potoczne określenie istotnego, poważnego zajęcia jak o grubszej roboty stosuje się wobec erotycznych „zajęć” wyzwolonego ducha ludzkiego.
Z kolei tytuł utw oru Tetm ajera (113) sugeruje, że jest to ballada czy legenda (Jak...). Peryfraza rzucić oko, m ająca swój najbliższy odpowiednik w postaci rzucić okiem, m usi w przytoczonym kontekście być zinterpretow ana jak o deryw at od kollokacji puścić oko <kom uś). Tę interpretację wspom aga efektywnie przydaw ka w analityzmie: jasne. O na ewokuje „jasność” w znacze
niu ‘rozum ienie’. Bynajmniej więc peryfraza nie aktywizuje znaczenia ‘spojrzeć pobieżnie’, lecz ‘m rugnąć znacząco, porozum iewawczo do kogoś, kom uś; dać kom uś znak’.
D rugi z cytow anych utw orów Tetm ajera (115) także już w tytule w prow a
dza czytelnika w tem atykę, tym razem m itologiczną, k tó ra staje się wyrazista dzięki takim elem entom , jak Olimp, Zeus, Afrodytę. W podniosłe złote pod
woje Olimpu wpisuje się peryfraza oczy moje wzniosę (por. wznieść toast //
sztandar // puchar // okrzyk i *podnieść toast // okrzyk lub niesynonimiczne z poprzednim i kontekstam i podnieść sztandar // puchar, lecz podnieść wrzask //
lament). Sygnałem jej udziału w kreow aniu „wysokiego” rejestru jest wybór bardziej „świeżego”, oryginalnego w ariantu m iast utrw alonej postaci podnieść oczy oraz pojawienie się w tekście form y emfatycznej po zastosow aniu inwersji kom ponentów .
W polu D O Z N A Ń derywacje aspektowe nie m ają szczególnej doniosłości semantycznej, choć m ają znaczenie stylistyczne, a ich użycie wynika z potrzeb spójności form alnej tekstu, por.:
(116) Lecz gdym się nocą zbudził, a pom rok był głuchy, Okiem mętnym powiodłem po iskrzącym niebie I ujrzałem, że gwiazdy upadły
L. Staff: Pęta
[+Perf] okiem powiodłem (po niebie) ~ ‘popatrzyłem (na niebo)’ <- [+Imperf]
wodzić okiem // wzrokiem <za czym ś) (117) I znowu wstaję, jak upiór spod ziemi,
W staję gdzie zgodną kujecie niesławę;
Po zgrom adzonych oczyma krwawymi Potoczę, serce wam pokażę krwawe...
A. Krechowiecki: Veto
[+Perf] oczyma potoczę (po zgrom adzonych) ~ ‘popatrzę (na zgrom adzo
nych)’ 4 = wodzić oczami // wzrokiem <za kim ś) Por. także:
(118) Stają [kobiety] przy oknach wystawnych 1 na portretach aktorów,
Śpiew aków , skoczków o kształtach U w ydatnionych trykotem,
Wieszają oczy spragnione
J. K asprow icz: Na targu
[+Imperf] [ + Intens] wieszają oczy ~ ‘przypatrują się’ <- [ + Intens] zawisnąć oczami <na kimś / czym ś) <^= zmierzyć oczami (kogoś / c o ś), obrzucić spojrzeniem <kogoś / coś)
W ariant imperfektywny (postaci znane już z analiz kollokacji z poprzed
nich pól semantycznych U C Z U Ć i ZJA W ISK ) wieszają oczy — uobecnia m o m e n t percepcji przedstawianej w utworze. Cytowany fragm ent (118) m a charakter narracji (stają, wieszają, także dbałość o szczegóły), lecz również m a postać im presjonistycznego obrazu, na którym akcentuje się wyraz twarzy kobiet, które stają przy oknach wystawnych i na portretach wieszają oczy. Swoją funkcję odgrywa tu i przydaw ka spragnione, k tó ra sygnalizuje pośrednio uczucia kobiet, które tęsknią, pożądają.
N atom iast deryw aty perfektywne, w szczególności w ariant z utw oru Staffa (116), korespondują z pozostałym i form am i aspektowymi prostych czaso
wników w tym tekście: gdym się zbudził — okiem powiodłem — ujrzałem
— upadły. W szystkie są prefiksalnym i postaciam i odpowiednich czasowników fundujących i konsekwentnie występują w czasie przeszłym. P odo b n a regular
ność (tym razem jed n ak predykatory użyte w czasie nieprzeszłym) cechuje też tekst (117) i wynika z reguł kohezji.
* * *
W przypadku konstrukcji wyrażających w m łodopolskiej poezji dośw iad
czenie wzrokowe znajdują się w arianty kollokacji z wym ianą kom ponentu nom inalnego. D o tej ludzkiej zdolności zmysłowej odnoszą więc synonimiczne kollokacje wodzić wzrokiem // spojrzeniem // okiem, choć ich nomen brzmi różnie. Zasadniczo przyjęłam , że kom ponent nom inalny nie podlega wym ia
nie, kształtuje się bowiem wówczas nowe gniazdo peryfrastyczne, o nowych właściwościach, z nowymi reprezentacjam i. Jeśli jednak elementy podlegające wymianie same zintegrow ane są w spólnotą sememów, to zakłóceniu nie pod
lega zasada tw orzenia gniazda peryfrastycznego, do którego należą. Przy
kładow o, wzrok i spojrzenie m ożna traktow ać ja k o jednostki synonimiczne (wiele frazeologizm ów potw ierdza tę relację), oko zaś jest obligatoryjnym aspektem ich znaczenia jak o instrum ent.
U stabilizow ana postać konstrukcji zawisnąć (n a kim ś / czym ś) oczami jest w poezji realizow ana następująco, por.:
(119) Te oczy, które widziały Blask wiecznej chwały,
Te oczy nigdy nie spoczną N a ziemi rozkosznym kwiecie, Lecz spojrzeniami zawisną N a złotej mecie
G w iazd, zapalonych w bezkresie.
E. Leszczyński: M imoza
[+K onw] [ + Intens] oczy spojrzeniami zawisną (na mecie gwiazd) ~ ‘oczy przypatrują się gwiazdom, w patrują się w gwiazdy’ 4 = [ + Intens] zawisnąć oczami <na kimś / czym ś) 4 = skierować oczy // spojrzenie // wzrok <na kogoś / coś)
Analityzm bazowy akcentuje ruch samego narządu (zawisnąć oczami), w ariant zaś od konkretyzacji przechodzi do abstrakcji (zawisnąć spojrzeniami).
N ieuchwytność obrazu kreow anego przez postać w ariantyw ną zawisnąć spoj
rzeniami jest pochodną wymiany członu nom inalnego oczy na rzeczownik abstrakcyjny spojrzenia. W konsekwencji otrzym ujem y treść uabstrakcyjnioną, obraz przestaje być wymierny. T a k a też — w dalszym kontekście — nieokreś
lona jest meta: meta gwiazd w bezkresie.
W swych poezjach T etm ajer — uciekając od konkretu — również używa postaci w ariantyw nych, które akcentują istotę doznania zmysłowo-duchowe- go, por.:
(120) N a me oczy czar uroczy Chyba jakiś z nieba spadł
Gdzie je zwrócę, gdzie wzrok rzucę, Bladej róży widzę kwiat.
K . Przerwa-Tetm ajer: Blada róża
zwrócić oczy ~ ‘popatrzeć’ <£= obrócić oko // oczy <na kogoś / co ś) wzrok rzucę ~ ‘popatrzę’ <£= rzucić okiem
W ydaje się, że obrazow ość genetycznej m etafory rzucić okiem zostaje w w a
riancie osłabiona właśnie wym ianą kom ponentu nom inalnego oko — wzrok.
U rucham ianiu i aktualizacji na pow rót m etaforycznego obrazu służy dw u
krotne użycie konstrukcji analitycznych, m ówiących o doświadczeniu w zroko
wym. P on adto w konstrukcji poetyckiej zmianie uległy jej wewnętrzne cechy składniowe:
rzucić okiem „ „ . -» rzucić wzrok .. .
(Instr) (Acc)
Jednak ta zm iana nie m a konsekwencji semantycznych, jest poetyckim now atorstw em składniowym , choć nie odosobnionym , por.:
(121) Skąd tu tem at wziąć do piosenki?
S kłopotany wzrok wodzę tu i tam , W tem zapachną mi bzów rozbite pęki Gdzieś z ogródka hen, i już tem at m am .
T. Żeleński: Pożegnanie
wzrok wodzę ~ ‘patrzę, spoglądam ’ <- wodzić wzrokiem // okiem <gdzieś>
T en sam zabieg form alnego przekształcenia m oże jed n ak uczestniczyć aktyw nie w kreow aniu sensów tekstu, por.:
(122) W ówczas z pośdelnej spędzony bielizny, W ulicę rzucam oko niespokojne, Bo mi się zdaje, że dzwony Ojczyzny M nie, którym zaspał, wołają na wojnę.
W. Rolicz-Lieder: D zwony ponocne
(w ulicę) rzucam oko (niespokojne) ~ ‘(niespokojnie) spoglądam (na ulicę)’
<- rzucić okiem
W tym kontekście przekształcenie wewnętrznych cech składniowych pery
frazy ożywia obraz utrw alony w m etaforze genetycznej. K onkretyzacja jest uaktyw niana dzięki naturalistycznej i absurdalnej perspektywie okaleczenia bohatera. Przyzwyczajenie i oswojenie się z form ą spetryfikow aną (rzucić okiem) oddaliły m aksym alnie m etaforyczny obraz, który legł u podstaw i tej konstrukcji.
W arianty kollokacji doznaniow ych tw orzą zbiór dość różnorodny stru k turalnie, za dom inantę należy jed nak n a pewno uznać sem antyczną prze
wagę predykatu W Z R O K , to zaś tłum aczyłam n a początku paragrafu d o m inacją luministycznego postrzegania rzeczywistości nie tylko przez poe
tów i ich liryczne persony, ale w sztuce szeroko pojętej. D ość obfity zbiór peryfraz wyrażających doznania wzrokowe po raz kolejny to potwierdził.