• Nie Znaleziono Wyników

§. 525. Poznaliśmy w poprzedzających rozdziałach najwa­ żniejsze zasady, podług których z wyrazów pierwotnych tworzą się pochodne. Zwróciliśmy tam głównie uwagę na rozliczne p r z y ­ r o s t k i , to jest zgłoski nie mające same przez się żadnego zna­ czenia, które przysuwając do końcowej głoski danego źródłosłowu, otrzymuje się wyrazy coś nowego znaczące. Ten sposób urabiania coraz nowych wyrazów stanowi właśnie w ścisłym sensie to, co nazywamy s ł o w o r o d e m .

Oprócz słoworodu jest jeszcze inny sposób tworzenia się wyrazów pochodnych. Można złączyć w jedno dwa wyrazy takie, z których każdy i sam przez się coś znaczy, np. górny i lotny. Powstający w ten sposób trzeci wyraz (górnolotny) zawiera w so­ bie myśl jednę, odmienuą od znaczenia każdego z wyrazów do złączenia w jedno użytych, a nazywa się w y r a z e m zlożouym (compositnm).

§. 526 Najczęściej do składania wyrazów używamy p r t y i m - zioton»

ków . Już w poprzedzających rozdziałach mieliśmy sposobność

przekonania się, jak czasem niezbędne są przyimki do utworzenia czy to rzeczownika, czy przymiotnika, czy nareszcie słowa pocho­ dnego z danego źródłosłowu pierwotniejszego. Nazywaliśmy je tam p r z y b r a n k a m i , to jest takimi dodatkami do tworzącego się wyrazu, które się z nim spajają nie z końca, jak przyrostki, lecz z przodu;

np. wybieg, ubieg, przebieg, zabiegi; — wymyślny, rozmyślny,

przem yślny, umyślny, bezmyślny; — dodać, zadać, wydać, rozdać, oddać, przedać, przydać, nadawać itd.

§. 527. Już z wymienionych przykładów wynika, źe każdy przyimek, jakiemukolwiek wyrazowi przydany, określa znaczenie jego dobitniej i rzuca nań jaki odcień szczegółowy, odrębny, a odpowiedni znaczeniu przyimka. Składając się zaś z czasowni­ kiem, odgrywa przyimek nieraz jeszcze i ważniejszą rolę; często­ kroć bowiem w t e n d o p i e r o j e d y n i e s p o s ó b powstać może słowo czynności dokonanej, albo słowa częstotliwo, niekiedy i do­ raźne; np. zanieść, przekładać, zwinąć. Bez przyimka. nieść jest tylko słowem niedokonaném; a Icładać i winąć wcale się nie używają.

§. 528. Używamy do składania wyrazów tak tych przyim- ków, które się w innych razach i osobno kładą przed imionami, jak takich, które się jedynie w złożonych imionach albo słowach znachodzą. Pierwsze nazywają się z tej przyczyny r o z ł ą c z n e , drugie n i e r o z ł ą c z n e .

R o z łą c z n e p r z y i m k i , za przybranki służyć mogące, są:

lez, do, na, nad, o, od, po. pod. przed, przy, u, w, z, za.

N ie r o z łą c z n e zaś są następujące: ob, prze, roz, wy, ivz. pro.

bezdroże, bezecny, bezmyślność, bezcześcić; dożywocie, doicód, do­ stojny, donieść; narzędzie, nawóz, najemny, nabrać; nadiciśle, nad­ leśniczy, nadzorca, nadmiar, nadliczbowy, nadużyć; opis, okrągły, oprzeć s ię ; odprawa, odstawmy, odbić; powietrze, Podole, powinny, pobiec; podkanclerzy, podsturości, poddasze, podstawa, podręczny, podjąć; przedmurze, przedsionek, przedślubny, przedłożyć, przed­ stawić; przystań, przyjazd, przychylny, przydać; urok, udzielny, u jąć; wpratca, wstaimy, wciągnąć; zbieg zręczny, zdarzyć; zachód, zacisze, zacny, znjezdny, zatoczyć; — obowiązek, obłok, obrotny, obstawić; przepis, przewrotny, przełożyć; rozdźwięk. rozdroże, roz­ liczny, rozłamać; toychód. wy mierny, wy sadzić; wschód, wzrost, wznio­ sły, wziąć, wznieść, wzbić się (kierunek ku górze); prorok, prowadzić.

* Niekiedy złożony wyraz ma więcej, jak jeden przyimek; np. wyprze­

daż, porozstawiać, nawytaczać, porozpożyczać, itd.

ztotiiw 8. 529. Oprócz przyimków, jest także do składania wyrazów

znegacy? ^

nie. wielce przydatnym p r z y s ł ó w e k p r z e c z ą c y n ie ; takowy atoli

spaja się w jedno właściwie tylko z imionami; — z czasownikami zaś tylko o tyle, o ile one są urobione od już złożonego w ten sposób imienia.

niemoc, nierozum, nieład, niecnota, niedotviarek; — niewinny, nie­ mądry, nierozmyślny, niewielki; nieprzebrany, niewidomy, niechcący, medowarzony; — niejeden, nietaki. niektóry, nieco, nieinny, itd. — unieśmiertelnić, uniewinnić, zniedołężnieć, zniechęcić się.

* We wszystkich tych przykładach negacya nie spływa z wy­ razem w jedno wyobrażenie, wręcz -przeciwne temu, coby wyraz znaczył, gdyby negacyi nie b y ło ; odpowiada zatém niemieckiemu

un, łacińskiemu in (unschuldig, innocens). Dlatego też nie pisze

się negacya w takich razach osobno, ale razem, jako jeden wyraz. Przeciwnie zaprzeczone czasowniki, jak nie mieć, nie jest, nie dać,

nie widzieć, powinny się zawsze pisać osobno, ponieważ do z ło ­

żonych wyrazów nie należą,. Również i przymiotniki osobno się pisać powinny, jeżeli przymiot ma być tylko zaprzeczony, a nie zniesiony i zamieniony w przeciwieństwo. Co innego zatém jest

nie pielmy a niepiękny, nie czuły a nieczuły, nie szceęśliwy a nie­ szczęśliwy, nie godny a niegodny. Pierwsze tylko znaczą: nicht sclion, non felix, non dignus; a drugie unschbn (hässlich), infelix, indignus.

§ 530. Niemniej używaną do składania wyrazów jest także partykuła p ó ł. Byłto niegdyś rzeczownik, dziś zszedł do rzędu nieodmiennych części mowy. Służy znacznej ilości imion, zwłaszcza rzeczownych.

półbożek, półgłówek, półmisek, półsetek, półkoszulcze, południe, pól- poście, — półwełniany, nawpółtrzeźwy, półroczny, południowi/, itd.

§. 531. Składanie wyrazów w ś c i s ł y m s e n s i e tam się je ­ dnak dopiero poczyna, gdzie do spojenia dwóch słów ze sobą, bierze się np. dwa rzeczowniki, albo rzeczownik z przymiotnikiem, albo przymiotnik lub rzeczownik ze słowem, w ogóle takie dwa wyrazy, z których każdy z osobna daje już jakieś samodzielne

i

odrębne wyobrażenie czego. Takich złożonych wyrazów język polski niewiele posiada; przynajmniej bez porównania trudniej nam jest je tworzyć, auiżeli np w języku niemieckim albo greckim.

Z tój przyczyny trzeba się też bardzo wystrzegać, abyśmy się zaraz nie kusili składać polskich wyrazów, gdzie widzimy złożone niemieckie. Wyrażenia bowiem jak deszczochron (Regen- schirm), parostatek (Dampfschiff), deszczołuk (Regenbogen), byłyby przeciwne duchowi języka; zwłaszcza że przy łatwości tworzenia coraz nowych wyrazów za pomocą przyrostków i przy wielkiej obfitości w wyrazy pochodne, możemy to wszystko inaczej oddać, a nieraz jeszcze dobitniej i krócej, niż w innych językach. I tak, zamiast parostatek powiemy lepiej parowiec, na Regenbogen mamy osobny wyraz tęcza; nakoniec lepiej w ostatecznym razie rzecz opisać dwoma wyrazami, np. iglica magnesowa (Magnetnadel); albo pozostać przy wyrazie obcym, jak np parasol, skoro już jest

utarty, aniżeli kuć deszczochrony na własną rękę, niepowołaną do tego! Niechaj sobie w swojej sferze tworzy wyrazy nowe lud prosty*), więcej kierujący się właściwościami mowy rodzinnej, aniżeli klasy „wykształcone“ , a zwykle nie obeznane, jakby nale­ żało, z własnym językiem. Niechaj je tworzą poeci, prozaicy pierwszego rzędu. Jeżeli ten i ów nowy wyraz, z ich ręki, trafi do instynktu powszechnego, wtedy on już w użyciu pozostanie i będzie rzetelnem zbogaceniem mowy ojczystej. Ale pierwszemu lepszemu pismakowi, poduczonemu zazwyczaj na książkach obcych, pnyraio-Ł n*e woluo- nie godzi się szukać zasług natem polu; z tej to strony Łn*żone*°" howiem głównie się szerzy zepsucie języka naszego.

§. 532. Najprędzej stosunkowo dają się w języku polskim tworzyć z ło ż o n e p r z y m i o tn i k i , a to z rzeczownika i rzeczownika, z przymiotnika (lub liczebnika) i rzeczownika, ze słowa i rzeczo­ wnika, ze słowa i przymiotnika, z dwóch przymiotników.

Dzisiejsza polszczyzna i zygmuntowska dostarczają tu wiel­ kiego zapasu przykładów; np. laskónogi, wiatronogi, cudopręty (Mojżesz, R y b i ń s k i ) ; — krzywousty, chyżopióry, chyżoskrzydly,

zlotousty, czarnooki, czarnobrewa, różnoziarnc (zboże, R y b :), stu­ letni, stujęzyczny, dwuznaczny, jednouchy; — cudotwórczy, stoko- rodny ( K o c h a n : ) wodokropny (o Janie Chrzcicielu, Ry b : ) , nie- bolotny, mostobronny (R y b : ) , zbożopławna( Wisła, R y b :): — marno-

Rzpczo_ trawny, wszystlcokupny (kruszec, R y b : ) , górnolotny, obosieczny, wnżoń!10' obojętny, jednolity;— bladoróżotoy, ciemnozielony, jasnopopiclaty, itd.

§. 533. Mniej bez porównania wyliczyćby już można r z e c z o ­ w n ik ó w z ło ż o n y c h , nie mówiąc oczywiście o takich, które, jak

obojętność, marnotrawstwo, cudotwórczośó itp. są tylko urobione

od przymiotników złożonych. Tych bowiem ilość jest wielka i tw o­ rzenie swobodniejsze. Zasób naszych złożonych rzeczowników objęty jest głównie w zakresie czasowników spojonych z rzeczo­ wnikiem, toż liczebników albo przymiotników złożonych z rze­ czownikiem; przeciwnie dwa rzeczowniki w jeden spojone, a w taki sposób, żeby to były szczęśliwie utworżone wyrazy, należą już do rzadszych zjawisk w naszym języku.

zawalidroga, burczymucha, golibroda, woziwoda, wydmikufel, pasi- brzuch, wyłżygrosz, okpiświat, włóczykij, rzezimieszek, wiercipięta;

*) Tak np. w Galicyi w okolicy Dębowca, nazywa lud pospolity parasol

albo odwrotnie : złodziej, kołodziej, b ruko tłuk, kaznodzieja, marno­

trawca, bałwochwalca, wojewoda, cudotioórca, dziejopis. dziwoląg, powieściopisarz, wodociąg; — czworobok, trójkąt, dtvukropek, stu­ lecie; — gołolcdź, darmo jad, czarnoksiężnik, ostrosłup, ostrokrąg; powsinoga, nosorożec, słoworód, księgozbiór, sztukmistrz, rękopis,

rodowód, staloryt, bohomaz, itd

§. 534. Z a i m k i składają, się tylko z niektóremi słówkami, należącemi do tak zwanych p a r t y k u ł , które ich znaczenie albo czynią dobitniejszćm, albo też uogólniają. Są to słówka następu­ jące: ci, że, to, ś, kolwiek, bądź, — i pytające li. Zamiast ci i

że — kładzie się po samogłosce ć, ż.

np. tenci, onci, jać, wyć, tento, onato, myto,jemuto, tencito, onićto,

namcito, waszaćto matka itd., któryż, tenże, onże, samże, myżto, czyjżeto? jemużto, tyżeśto, taldżto, itd. jakiś, któryś, kbóś, coś, cze­ goś, czyjaś książka, ktokolwiek, cokolwiek, którykolwiek, czyjkolwiek, jakikolwiek, ktobądź, cobądź, jakibądź itd. m nieli? tenli? takili?

namżeli? imżeli?

§. 535. C z a s o w n i k i złożone o tyle się tylko znachodzą, o ile są urobione od jakiego złożonego imienia; np. marnotrawić,

wojewodzie, dziewosłębić. zobojętnieć. Ich liczba jest niewielka.

L i c z e b n i k i składają się w znany sposób ze sobą, na ozna­ czenie ilości większej nad d z i e s i ę ć : dwanaście, dwadzieścia,

trzydzieści, pięćdziesiąt, itd.

Z ło ż o n e z a im k i,

c z a s o ­ w n i k i ,

C Z Ę Ś Ć C Z W A R T A .

O częściach mowy nieodmiennych.

§. 536. N i e o d m i e n n e c z ę ś c i mo wy, albo inaczej Party-

knly,

więcej służą na to, aby określać, spajać, albo też dobitniej- szém uczynić znaczenie posiłkujących się niemi wyrazów odmien­ nych, aniżeli żeby same miały zamykać w sobie jakie pełne i udzielne wyobrażenie. Nazywamy je n i e o d m i e n n e m i , ponieważ ani przypadków, aui liczb, ani czasów oznaczyć przez nie nie można. Tak np. słyszymy słówka: tu, czy? gdy, przez, o ! zawsze w tém jedném tylko brzmieniu; ani deklinować, ani też konjugo- wać ich nie można.

§ 537. Partykuły są w języku polskim czworakie: p r z y ­ s ł ó w k i , s p ó j n i k i , p r z y i m k i i w y k r z y k n i k i . Przejdźmy je tu po kolei