• Nie Znaleziono Wyników

Wyspa Snów pustynnym mirażem

II. Damira Miloša miraże na pustyni

3. Wyspa Snów pustynnym mirażem

Wyspy Snów więc „realnie” nie ma. Jest niczym, albo niczym chora ponownie, która sama nie mając właściwości, przyjmuje tymczasowo kształty i treści innych bytów – początkowo jakiegoś świeckiego wariantu Ziemi Obiecanej, z czasem antyraju, anty-Arkadii i w końcu – antyutopii65.

64 „Tak oto Dionizos: bóg i czarownik, bóg i oszust, bóg, który jest i nie jest bogiem, gdyż jest i nie jest sobą – właśnie z uwagi na tę dwuznaczność patronować może filozofii samorozumienia”

(Okopień, 2001, s. 153).

65 Jak wskazuje Antonis Balasopoulos, antyutopia nie jest tym samym co dystopia. Śledząc hi-storię rozumienia pojęć, zauważa, że Lyman Tower Sargent w Utopia – the Problem of Definition (Sargent, 1975) wyróżniał na tym polu trzy „proste kategorie”: eutopię, czyli utopię pozytywną, dystopię, czyli utopię negatywną i utopię satyryczną (byłby to zatem odpowiednik antyutopii) (Sargent, 1975, s. 143). W późniejszym swoim tekście The Three Faces of Utopianism Revisited (Sargent, 1994) autor uznał, że pojęcie antyutopii jest często używane jako synonim dystopii, niemniej jest to błędna interpretacja, ponieważ z antyutopią mamy do czynienia w pracach, w których podejmuje się krytykę utopii jako takiej lub jej konkretnych realizacji (Sargent, 1994, s. 8). Fredric Jameson w The Seeds of Time (Jameson, 1994) także akcentował potrzebę odróż-nienia pojęć „dystopia” i „antyutopia”, to drugie rezerwując dla tekstów, które z pasją piętnują utopijne programy w sferze politycznej (Jameson, 1994, ss. 55–56). Swego rodzaju zamieszanie, zdaniem Balasopoulosa, wprowadził Tom Moylan, proponując w książkach Demand the Impossible (Moylan, 1986) i Scraps of the Untainted Sky: Science Fiction, Utopia, Dystopia (Moylan, 2000) dwa nowe pojęcia – „utopii krytycznej” (zawiera wewnętrzną krytykę utopijnej pokusy zamknięcia i totalizacji prezentowanego świata) i „dystopii krytycznej” (stanowi wewnętrzną krytykę proste-go antyutopizmu) (Moylan, 1986, 2000). Zdaniem sameproste-go Balasopoulosa dystopie w odróżnieniu od antyutopii nie mają na celu całkowitego odrzucenia utopijnego impulsu, ich krytycyzm jest su-biektywny, tzn. powiązany najczęściej z konkretnie usytuowanym podmiotem, są raczej narracyj-ne niż argumentacyjnarracyj-ne, zaś ich orientacja polityczna i ideologiczna jest niejednoznaczna. Badacz wyróżnia kilka podkategorii antyutopii i dystopii. Gdyby przyjąć jego klasyfikację, książkę Miloša można by zakwalifikować jako „antyutopię satyryczną”, tj. taki tekst, który (w tym przypadku – w sposób wyrafinowany intelektualnie) atakuje tradycję związaną z myśleniem utopijnym, ukazu-jąc ideę istnienia „wyspy snów” jako niepraktyczną, nierealistyczną i irracjonalną oraz nie wska-zując przy tym konstruktywnej alternatywy dla krytykowanego świata. Powieść Chorwata zawie-rałaby jednak także elementy „dogmatycznej fikcyjnej antyutopii”, w której utopijna wizja zostaje zrealizowana, ale z katastrofalnymi skutkami (Balasopoulos, 2011, ss. 59–67).

61 A „nic” to przecież rze czywistość pustynna. To już jednak inna pusty-nia niż ta, którą przedstawiał Michał Paweł Markowski, kiedy zarysowująca się przestrzeń wydawała się tylko drogą, na której końcu majaczyła Ziemia Obiecana. Majaczyła – to chyba klucz do zrozumienia rzeczywistości, w jakiej znalazł się czytelnik, i jej realiów, przybliżonych za pośrednictwem myśli Bar-bary Skargi z komentowanego eseju. W jego drugiej części, porzuciwszy już zupełnie Derridiańskie rozważania i rozpocząwszy snucie myśli na własny rachunek, filozofka zauważa, że pustynia to też miejsce, w którym rodzi się pragnienie, to zaś prowokuje oczekiwa nie, pierwszy symptom przebudzenia, jakiego człowiek doświadcza w omawianej sytuacji. Te zaś wiodą w dwóch kierunkach – ku oazom lub mirażom, tym „wielorakim widziadłom”, jak je określa badaczka. Nie ma wątpliwości, że Wyspa Snów Damira Miloša należy do tej dru giej kategorii, że jak wszystkie wcielenia miejsc szczęśliwych ma charakter „pustynnego fan tomu”. „Miraże nęcą, miraże bywają piękne, ale jak-że złudne. Miraż nie zaspokoi pragnienia, nie przyniesie ra tunku, nie obrodzi trwałą myślą ani słowem” – ostrzega autorka Tercetu metafizycznego, wyja-wiając prawidłowości, które w formie szyderczego pouczenia można wynieść także z utworu Mi loša (Skarga, 2001). Prowadząc zupełnie wyabstrahowaną refleksję, nie uwiarygodniając jej od niesieniami do konkretnych przykładów, dotyka filozofka kwestii jeszcze głębszych, bardziej zasadniczych i równie trafnych w kontekście powieści, kiedy stwierdza, że w społeczeństwie, któ-re by żyło mirażami, zniknęłoby pojęcie słuszności na skutek braku odwołań o racjonal nym charakterze, a więc zatarcia hierarchii wartości, pustki moral-nej. Stąd już tylko krok do despocji i okrucieństwa terroru. I nie ma chyba konstatacji, która by prawdziwiej oddała rela cje, jakie panują w granicach Wy-spy Snów, w niby-świecie, gdzie się hołduje powolnemu umieraniu w zamian za niby-raj, do którego droga wiedzie poprzez dionizyjskie z ducha praktyki, i który niczym sam bóg odradza się w kolejnych wcieleniach.

W obu omawianych narracjach – Šegedinowskiej i Milošowskiej – jest za-tem wyspa synonimem trwania w beznadziei, w świecie, który nie zadowala, jest symbolem kryzysu współczesnego człowieka, metaforą jego niełatwej, chaotycznej drogi, bezskutecznego poszukiwania sensu. O ile jednak w pierw-szej z nich, ukazuje się wizerunek istoty tożsamej ze smętną przestrzenią, kon-templującej jej niedostatki i własną rozpacz, o tyle w drugiej skojarzenie Wysy Snów z pustynią jest mniej oczywiste, bo odwołuje się nie do wyobrażenia pu-styni jako pustki, lecz pupu-styni jako etapu, obietnicy czegoś lepszego i w końcu – pustyni-mirażu, niby-rzeczywisto ści, oszustwa, w które chce się wierzyć.

* * *

„Człowiek jest więc istotą skazaną na traumę: na doświadczenie śmierci, któ-re wydarza się, zanim nadejdzie sama śmierć, czyli na doświadczenie śmier-ci wirtualnej, symbolicznej” (Bielik-Robson, 2008, s. 11) – przekonuje Agata Bielik-Robson w Na pustyni, książce, która zgodnie z zamysłem autorki ma

62

odsłaniać teologiczne korzenie nawet najbardziej zsekularyzowanego myśle-nia. Wyraża jednocześnie pogląd, który zdaje się leżeć u podstaw omawia-nych tutaj tekstów. Eksponowany w obu analizach obraz pustyni (pustyni jako pustki i pustyni jako przestrzeni wiodącej do Ziemi Obiecanej, na Wy-spę Snów, a następnie pustyni-mirażu), tak jak chce filozofka – kryptonim pierwotnej negatywności, leżącej u podstaw człowieczej relacji ze światem, przybierając postać świadomości śmierci, urasta także w książkach Petra Še-gedina i Damira Miloša do rangi prazasady nazna czającej niejako byt i regu-lującej jego kolejne poczynania. Jak wskazuje badaczka, te ostatnie bywają ukierunkowane trojako: jednostka może brnąć dalej przez bezkresne piaski, wiedziona pragnieniem życia mesjańskiego, może się zadomowić na pusty-ni, w stanie permanentnego zawieszenia między życiem i śmiercią, wreszcie może zawrócić, niczym marnotrawny syn natury, do swojego „domu tłustej niewoli” (Bielik-Robson, 2008, s. 14). Przedstawione tutaj powieści wpisują się w pierwszy (Otok snova) i drugi (Mrtvo more) z zaprezentowanych modeli.

W utworze Damira Miloša dąży się do niwelacji negatywności, w której tkwi jednostka, poprzez wprowadzenie kategorii nadziei, ukierunkowanie myśli bohaterów na to, co przed nimi, przywiązanie ich do wizji czekającej gdzieś Wyspy Snów, choć ostatecznie ta okaże się pu stynnym mirażem. Narracja w drugiej z omawianych książek zmierza w odmiennym kierunku. Tutaj trau-mę próbuje się podtrzymać, a nawet pogłębić poprzez poddanie bohatera rytmowi przemijania i pustego, nic nieznaczącego przepływu, uwzniośla się więc i uświęca potęgę niweczącej negatywności, byt zakreśla niejako koło, stale powraca do tego, z czego się wyłonił. I choć rezultat w obu przypadkach okazuje się analogiczny – bohaterowie powieści trwają pogrążeni w pustyn-nej, bo pustej lub mamiącej mirażami rzeczywistości, a wyspa przybiera bar-wy najciemniejsze – to jednak każda z nich realizuje inny schemat myślobar-wy.

Gdyby sięgnąć po terminologię Karla Mannheima z pracy Ideologia i utopia, to Mrtvo more Petra Šegedina z powraca jącym mitem tanatycznym zdaje się reprodukować świadomość ideologiczną, podczas gdy Otok snova Damira Mi-loša bliższy jest świadomości utopijnej.

Pojawienie się każdej z nich, jak wskazuje węgierski socjolog, można poniekąd uznać za wynik zniknięcia z pola widzenia jednostki niezmiennej, kierującej nią warstwy norm i sensów, co spowodowało wyłonienie się fałszywej świadomo-ści, przybierającej, zdaniem badacza, postać wspomnianych już – ideologii bądź utopii. Z pierwszą mamy do czynienia: gdy słowo to ma oznaczać jedynie, że nie chce się wierzyć określonym „ideom” i „wyobrażeniom” przeciwnika. Uważa się je bowiem za mniej lub bardziej świadome maskowanie stanu rzeczy, którego rze-czywiste poznanie nie leży w jego interesie. Może tu wchodzić w grę cała skala od świadomego kłamstwa do półświado mego, instynktownego maskowania, od oszukiwania innych do oszukiwania samego siebie (Mannheim, 2008, s. 190).

„Nieprawda”, jaką przedkłada narrator powieści Mrtvo more, a którą moż-na dostrzec w przekomoż-naniu o negatywności jako pierwotnym doświadczeniu

63 człowieka (w ostatniej omawianej w niniejszej pracy książce Senka Karuzy Vodič po otoku akcenty na temat jednostkowego usytuowania w świecie zosta-ną rozłożone skrajnie inaczej), wynika, moim zdaniem, z per spektywy, z jakiej przemawia opowiadacz, z jego głębokiego usytuowania w intelektualnej at-mosferze powojennej nowoczesności, naznaczonej sceptycyzmem i relatywi-zmem jako reakcjami na świat kryzysu i utraconej koherencji66. Tak, jak gło-sząca podobne mniemania Agata Bielik-Robson zdra dza mentalne podstawy, z jakich wyrasta jej refleksja, pisząc, iż omawiane przez nią teologie, mesjanicz-na i tamesjanicz-natyczmesjanicz-na, określają fundamentalne podstawy myśli późnonowoczesnej (Bielik-Robson, 2008, s. 520), tak książka Šegedina ciąży typologicznie ku temu samemu źródłu – atmosferze czasów. Co więcej, zgodnie z przekonaniem Karla Mannheima, iż: „»odkrycia« ideologii jako niekongruentnych bytowo oszukań-czych wyobrażeń dokonują zawsze przedstawiciele dopiero pojawiającej się rzeczywistości bytu” (Mannheim, 2008, s. 240–241), demaskuje się myśl Še-gedina jako taka, jako ideologia właśnie. Jest więc ta niecelowa „demistyfikacja chorwackiego raju” w mniejszym stopniu opisem rzeczywistości wyspiarskiej aniżeli deklaracją tożsamości, wizytówką współczesnej prozy regionu i kraju, pozostających w sferze oddziaływań myśli zachodnioeuropejskiej.

Przemawiający ponad trzydzieści lat po Šegedinie Damir Miloš wskazuje z kolei na złudność narracji uto pijnych. Świadomość utopijną, jak zaznacza węgierski socjolog, charakteryzuje to, iż nie po krywa się ona z otaczającym ją

„bytem” oraz, co więcej, ma ambicje rozsadzania go (Mannheim, 2008, s. 229).

Taki wywrotowy cha rakter ma wizja zaprezentowana w powieści Otok snova, gdzie wartka i zaska kująca niekiedy akcja idealnie oddaje charakter świado-mości utopijnej, którą Karl Mannheim kojarzy z hulaszczym chiliazmem ana-baptystów:

Orgiastyczna energia, ekstaza, nawiązuje tu kontakt z doczesną rzeczywistością, napięcia dystansujące się od doczesnego świata stają się materiałem rozsadzają-cym ten świat, niemoż ność rodzi możliwość, z konieczności rodzi się rzeczywiste działanie. Ta podstawowa, naj bardziej radykalna forma nowożytnej utopii była utkana z całkiem szczególnej substancji, ze specyficznego materiału, stanowiła odpowiednik duchowego i cielesnego pobudzenia warstw chtonicznych, była wulgarnie materialna i zarazem spirytualna (Mannheim, 2008, s. 251).

Z analogicznej atmosfery rozpasania i swawoli, z identycznych, dioni-zyjskich wręcz treści, jak wskazywałam, z wybujałej zmysłowości wyrasta

66 Tak charakteryzuje rzeczywistość powojenną w Chorwacji Krešimir Nemec, uznając, że nowoczesna wrażliwość znalazła najlepszy dla siebie sposób wyrazu w formie eseistycznej, po-zwalającej autorom przesunąć punkt zainteresowania z „totalności życia społecznego” na sferę indywidualną, analizę własnej świadomości, stosunek jednostki do pytań o charakterze ontolo-gicznym i egzystencjalnym oraz skoncentrować się na atmosferze wydarzeń, a nie samych wyda-rzeniach. Rozpoznanie to dotyczyłoby w pierwszej kolejności pisarstwa Petra Šegedina, Vladana Desnicy, Ranko Marinkovicia i Slobodana Novaka, czołowych chorwackich egzystencjalistów (Nemec, 1985, s. 120).

64

narracja powieści. Historia osadzona zostaje według wskazanego wzoru w teraźniejszości, w najbardziej bezpośrednim „tu i teraz”, i prezentuje świa-domość, która stopniowo zrywa z codziennym i historycznym bytem, świado-mość eksterytorialną, można by powiedzieć, która realizuje swój plan, swoje marzenie w rzeczywistości sennej, przeciwstawiając ją realności, ukazując ją jako wrogą „normal nemu” światu67. I tak jak się ona gwałtownie objawia w nagłych wezbraniach, w wycinkach najdziwniejszych snów, jakie relacjo-nują bohaterowie, tak też nader agresywnie obala jej istotność narrator, uka-zując ten rodzaj utopii jako irracjonalną siłę napędową, zamkniętą w tworach myślowych, całkowicie pozbawioną wpływu na doczesność.

W obu omawianych powieściach deprecjacja dotyka więc wyspy jako przestrzeni rajskiej, u Miloša dodatkowo – sposobu mówienia o niej, w które-go ramach udawało się tę rajskość ocalać. Jektóre-go tekst jest antyutopią – tj. kryty-ką myślenia utopijnego68. Sama zaś wyspa w obu odsłonach jawi się jako taki wytwór topografii, w którym poszczególne elementy krajobrazu podporząd-kowane są celom dyskursywnym. W tym sensie nie posiada czystej postaci.

Jak zauważa (odwołując się do Derridy) Antonis Balasopoulos – „wyspy uto-pii” usytuowane są w nieokreślonej strefie między treścią i formą, produktem i procesem, sensem przesłania i sposobem jego komunikacji. Balasopoulos idzie w swej interpretacji nawet dalej, twierdząc (tym razem za Rodem Edmon-dem i Vanessą Smith), że są „figurami figuracji”, obrazem procesu myślenia,

67 U Miloša wyraźna jest zmiana percepcji doświadczeń i postrzegania czasu, typowa dla re-aliów postmodernizmu, o czym pisze m.in. Andrzej Leder: „Kluczowe wydaje się jednak to, że wydarzenia historyczne towarzyszące zmianie warunków cywilizacyjnych głęboko wpłynęły na sam sposób ujmowania własnego doświadczenia. Właśnie wydarzenia i ich odczytanie do-tknęły wówczas fundamentalnych kategorii organizujących postrzeganie. W efekcie zmieniła się »ostrość« zmysłów, osłabła ich zdolność do eliminacji nadmiaru. Błogosławione zaślepienie, zdolność »niewidzenia«, zapominania, wykluczania i wypierania zostały niebezpiecznie naru-szone, a wskutek tego wszystkiego – przeszłość, przyszłość, to, co dalekie i to, co bliskie – zasysa-ne było w obręb chwili teraźniejszej” (Leder, 2018, s. 41).

68 W 2014 roku w dwóch artykułach – W kręgu dwudziestowiecznej dystopii. O czytaniu powie-ści Otok snova Damira Miloša (Boguska, 2014b, ss. 417–433) oraz Przemiany utopii w chorwackiej prozie insularnej drugiej połowy XX i początku XXI wieku na wybranych przykładach (Boguska, 2014a, ss. 329–350) o omawianej tu książce pisałam jako dystopii, sięgając po na tyle szerokie definicje tego pojęcia (np. w pierwszym z wymienionych tekstów uznając ją za odpowiednik uto-pii negatywnej, o której Jerzy Szacki pisał, że oferuje sumaryczne ujęcie społeczeństwa złego i nie jest związana z konkretnym sposobem wypowiedzi (Szacki, 2000, ss. 201–202), że trudno uznać je za nieprawdziwe. Co więcej, synonimicznie używałam pojęć dystopia/antyutopia. Aktualnie jestem skłonna przyjąć definicje dystopii/antyutopii na gruncie polskim zaproponowane przez Andrzeja Juszczyka, tj. za antyutopię uważać tekst, który sprzeciwia się, często w sposób ironicz-ny, konkretnym utopiom lub samej utopijności (jak wspominałam, taką definicję proponował jeszcze w latach 90. XX wieku m.in. Lyman Tower Sargent), zaś za dystopię – „pesymistyczną wizję przyszłości, ufundowaną na próbie przedstawienia negatywnych konsekwencji aktualnych zjawisk rzeczywistości” (Juszczyk, 2014, s. 91). Ujęcie to koresponduje z bardziej szczegółowym podziałem antyutopii/dystopii zaproponowanym przez Antonisa Balasopoulosa i wydaje mi się, że rozpoznanie w powieści Miloša antyutopii satyrycznej i krytycznej jest bardziej adekwatne aniżeli nazywanie jej dystopią, albowiem wyraźna u Miloša (choćby poprzez sam tytuł powieści) jest chęć polemiki z utopijnymi wyobrażeniami miejsc szczęśliwych.

65 że, jak przekonuje John Gillis, myśli się raczej „z nimi” (o czymś), aniżeli o nich samych (Balasopoulos, 2008b, s. 24). Krótko mówiąc, że są swoistą „mentalną kategorią”, chorą myśli. Nie przypadkiem, zdaniem Balasopoulosa, w Tima-josie Platona mózg zobrazowany został za pomocą terminologii odwołującej się do wyspiarskości, zaś w Utopii Moore’a wyspa w kategoriach „mózgo-wych” (Balasopoulos, 2008b, s. 25). Nie jest też zbiegiem okoliczności fakt, że w swej książce zaczynam przybliżanie tego, czym jest wyspa, od obrazu pustyni, za pośrednictwem którego najwyraźniej można wykazać jej związek z chorą właśnie, jej właściwość przyjmowania różnych kształtów nie w celu zamknięcia jej w jednym obrazie czy odczytaniu, dookreślenia, czym jest (na-wet wizerunek pustyni nie jest tutaj jednoznaczny, od stereotypowego myśle-nia o pustyni jako pustce, przechodzę przecież do mniej oczywistych skoja-rzeń pustyni-obietnicy i pustyni-mirażu), ale przemyślenia z(a) jej pomocą pewnych dylematów otaczającej nas rzeczywistości. W tym kontekście można stwierdzić, że oba omawiane teksty Chorwatów, do których jako narzędzie in-terpretacji przyłożyłam pewne wizerunki wyspy-pustyni, otwierają na wybra-ne problemy. W przypadku Šegedina to zagadnienie nowoczesności, rodzącej się w warunkach utraty sensu i stałych punktów odniesienia (stąd – wyobra-żenie otaczającego jednostkę świata jako pustyni-pustki), zaś w odniesieniu do Miloša – ponowoczesności, która przyniosła konieczność konfrontacji czło-wieka z nieskończoną różnorodnością zjawisk (świat jako pustynia-miraż), z nadmiarem, który nie sposób opanować, z chaosem, a w ostateczności – ze strachem, wynikającym z niemożności poradzenia sobie z rzeczywistością. Jak pisze Andrzej Leder:

…przesyt ostatecznie myśl unicestwia. Najróżnorodniejsze elementy sąsiadują ze sobą i nakładają się na siebie, przez przemieszanie tracąc wagę i materię swo-jego istnienia, stając się istnieniami pozornymi w sposób odbierający im samo-istny sens. Ale taki przesyt nie jest pustką. Pustka pozwala myśli na swobodną, choć trudną kreację. Przesyt dusi myśl istnieniami pozornymi, nie pozwala na własny ruch, a zarazem nigdy nie pozwala się nasycić.

Jeśli więc wrażenia, które do nas docierają, nie będą układać się w żaden spoisty twór, jeśli jedno doznanie zarzecza drugiemu, pojawia się lęk i przygnę-bienie, a potem zawrót głowy, niedosyt przemieszany z poczuciem przepełnienia i rozacz. Stan, który będzie naszym przedownikiem (Leder, 2018, ss. 39–40).

W kontekście tych rozpoznań jest powieść Miloša krótką historią pono-woczesności napisaną jej własnym językiem i ukazującą niczym w lustrza-nym odbiciu jej realia.

WYSPA-WIĘZIENIE