• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1987, nr 15 (564).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1987, nr 15 (564)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

7

czerw ca obchodzić bę­

dziem y Św ięto Ludowe.

Jego obchody ju ż od za ra n ia były zawsze gorącą m a ­ n ifestac ją chłopskich dążeń narodow ych, p rzejaw em woli chłopów, k tórzy w alkę o p e ł­

nię praw obyw atelskich w ią- eali nierozłącznie z w alką o n ajw ażniejsze interesy n a ro ­ du i państw a.

Nie od rzeczy będzie więc wspom nieć o narodzeniu się Ś w ięta Ludowego.

J a k tw ierdzą historycy zaj­

m ujący się ruchem ludowym , k isp ira cją obchodów tego św ięta była kościuszkow ska legeikła — w y rażająca ludo­

w e m arzenia o chłopach, k tó ­ rzy „żywią i b ro n ią”. Popu­

larność tej idei w ykorzystał tw ó rca podw alin ruchu ludo­

wego w Polsce — Bolesław Jtfysłouch. Na jego to w ezw a­

nie, Rada N aczelna Polskiego S tronnictw a Ludow ege szero­

k o rozfiropagow ała w zaborze austriackim ideę czczenia przez lu dow ców p rzypadającej w W04 roku 110 rocznicy b itw y pod Racław icam i.

L

a ta pierw szej w ojny św iatow ej nie sprzyjały kontynuow aniu trad y c ji obchodzenia chłopskiego św ię­

ta. Zwyczaj zapoczątkow a­

ny w 1904 ro k u wznow iony zo słał po 23 la tac h przez dzia­

łaczy S tronnictw a C hłopskie­

go, a następnie został p rzy ję­

ty przez w szystkie ug ru p o w a­

nia ludowe. O ficjalną decyzję o obchodach Ś w ięta L udow e­

go podjęto 15 m a ja 1931 ro k u podczas kongresu, n a którym trzy stronnictw a chłopskie po­

stanow iły pow ołać jed n ą o r­

ganizację — S tronnictw o L u­

dowe. O tym, ja k bardzo t r a ­ dycja ta zakorzeniła się w śród m ieszkańców polskiej w si — może świadczyć i to, 4e w brew zakazom w ładz sanacyjnych, a później — zakazom hitlerow skich okupantów — św ięto

przetrw ało. Zwyczaj obcho­

dzenia św ięta, będącego za ra­

zem św iętem ruchu ludowego

— je s t trad y c ją wciąż żywą.

K ontynuatorem najpostępow szych trad y c ji ruchu ludow e­

go jest dziś Zjednoczone S tron nictw o Ludowe. Ono to właś­

nie je st in sp irato rem i orga­

nizatorem corocznych obcho­

dów św ięta polskiej wsi.

Z tej to okazji poświęcam y niniejszą publikację nynki«j organizacji ZSL, będącej w du żetf m ierze inicjatorem pozy­

tyw nych przem ian we wsiach naszej gminy.

— Czy ta praw da, ie nyska

•rjfanlzaeja ZSL jest n ajw ięk ­ szą pm inną organizacją w Polsce — x tym pytaniem zwróciłem się do Anieli B b- katy — prezesa M G - I ZSL.

— Oczywiście. Na dzied <fca

sietjszy m am y 50 kół. które sk u p iają w swych szeregach 1208 członków. Tu w arto do­

dać, że już w bieżącym roku przyjęliśm y w nasae szeregi 107 członków. Mamy kota ty ­ powo w iejskie, choć swej dzia łalności nie ograniczam y ty l­

ko do nich. Są wszak liczne insłytucge p racujące dla ro l­

nictw a, stąd m am y koła np.

w POM w Przeięku, Woje­

w ódzkim Zakładzie W eteryna­

rii (placów ka w Nysie), R ejo­

now ym P rzedsiębiorstw ie Me­

lioracyjnym . M am y także koło w Zespole Szkół Rolniczych, a n aw e t pow stało koło przy nyskim ZOZ.

Muszę tutag powiedzieć, ie nie n arzekam y raczej n a b ra k aktyw ności w naszych kotach.

Choć są takie, których dsU -

łalność zasługuje n a podkre­

ślenie.

— W łaśnie, ja k ie to są ko ła t

— Z nane nie tylko w n a ­ szej gm inie je st koło w D o - m aszkow icach, przy R S P w;

W yszkowie, Kępnicy, R SP R u - sooin czy W ierzbięclcach. M o i n a ta k wyliczać dość długo...

P racą nyskiej organizacji) ZSL k ie ru je M iejsko-Gminny, K om itet, a jego prezydium ’ stanow ią: prezes — Aniel*.

B ukatow a, wiceprezes — H en­

ry k Tchorzew ski, se k re tarz — Zdzisław Kot, oraz członka-»

w ie: Jerzy Derejesyk, W łady­

sław Medwid, M arian Gołąc*-*

ko, H ieronim W iatrow ski, J s » nina Szweda, J a n S kotnicki Ł Czesław Klim czak.

— Czy m ogłaby P a n i w y­

m ienić k ilk a W aszych inicja­

tyw służących w si i ro ln ik o m ^

— In icjaty w je st wiele. Bo­

ję sił, t e ja k parafo* j«kle*

kolo, to koledzy '**5* m fctt prete n sje . M imo to, kHka pw - .. (Dokończenie na stfA #

Święto polskiej wsi

Uśmiechu I radości naszym dzieciom z okazji ich św ięta.

Zdjęcie: Z. K w iecień

Postawy dla „SpoSany“

Obecność pracow ników z Zakładów U rządzeń P rzem ysłow ych w kom binacie chem icznym „S polana” w N eratovicach została przedłużona do końca 1989 roku.

W tych d niach podpisany został k o n tra k t na dostaw ę ap a­

ra tu ry i prace usługow o-m ontażow e II linii SO, na la ta 1988—

1989.

D ostaw y obejm u ją m iędzy innym i następujące (ważniejsze) ap a raty : piec z dopalaczem do sp alan ia siarki, kocioł w e w spółpracy z „F akop” Sosnowiec i PBM H Gliwice.

W artość dostaw i p rac usługow o-m ontażow ych oszacowana została na pól m iliard a złotych.

N/ 15 (564) 1987-05-30 Cena 5 zł

W W U M E H Z E 1'OLŁt/łWł; j

• SESJA R A D Y N A R O D O W EJ # LUDZIE N A SZ E G O M IA STA • M A R A Z M I IN*

D O LENCJA # PRYW ATNE PARKINGI • JEDZIE PO CIĄ G Z DALEKA

i '

l y s a p o t r z e b u j e m i e s z k a ń !

Gazeta międzyzakładowa: Zakładów Urządzeń Przemysłowych, Fabryki Pomocy Nau­

kowych, Zakładów Wytwórczych „Cukry Nyskie", Zakładu Wykonawstwa Sieci Elek­

trycznych, Spółdzielni Inwalidów „Pokój". Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rolnych w Białej Nyskiej.

Interes i „interesik”

G tym , że z budow nictw em m ieszkaniow ym nie jest do­

brze, nikogo nie potrzeba przekonyw ać. Czytam y o tym w prasie, słyszym y w rad io i t v j . N aw et najpow ażniejsze grem ia stw ierdzają, że budów niotw o odstaje...

W Nysie, o złym stanie rz e ­ czy — czyli budow nictw a mie szkaniowego — p rzekonuje­

m y się naocznie. Z tym tr u ­ dno się pogodzić, m ając w pa mięci szybkie dość przed laty tem po w znoszenia dzielnicy P o h id rie I. Obecnie, w y d h iła się o kolejne la ta okres w y­

czekiw ania n a klucze do w łas­

nego lokum . Co gorsza, to za­

m iast radosnych aktów p rze­

k azan ia kluczy — m am y po ­ w ody do coraz większych ża­

lów. Powód — bardzo proza­

iczny. Z am iast z każdym ro ­ kiem oddaw ać więcej m iesz­

kań, n ie realizuje się naw et w ielkości planowych.

W przedstaw ionych Radzie N arodow ej M iasta i Gm iny N ysa m ateriałach spraw ozdaw czych, w rozdziale „budow ­ nictw o m ieszkaniow e” — m o­

żna znaleźć wielce w ym ow ną statystykę, a ta ponoć praw dę mówi.

P lan efektów m ieszkanio­

w ych zakładał, że w ro k u u - biegłym , w e w szystkich fo r­

m ach budow nictw a m ieszka­

niow ego oddanych zostanie 418 lokali. W planie oczyw iś­

cie założono szczegółowsze d a ­ ne, ile m ieszkań zostanie od­

danych w ram ach inw estycji spółdzielczych, zakładowych

palronackach, a naw et tzw.

budow nictwo indyw idualne — nieuspołecznione. I to ostatnie m a przekroczenie w ykonania, bo zam iast planow anych 40, oddało 46 m ieszkań.

Ogółem oddano w roku u- biegłym 262 m ieszkania. Do w ykonania p la n u zabrakło w zasadzie dwóch pozycji.

Budow nictw o w łasne zakła­

dów pracy — 124 m ieszkania p rzy ul. Słow iańskiej oraz in ­ dyw idualne spółdzielcze przy ul. M ickiewicza — 38 m iesz­

kań. Poniew aż obu tym ra d a - niom poświęciliśm y już wiele uw agi w naszej gazecie — nie m a sensu w racan ie do tych spraw , któ re spowodowały, że

je st ta k ja k jest, a je st b a r­

dzo niedobrze. W dalszym cią­

gu zapom ina się, że za każdą naw alan k ą — k ry ją się k o n ­ k re tn i ludzie... których zacznij m y w reszcie rozliczać. W szak lego co robią — n ie ro b ią bez­

interesow nie. Biorą za to pie­

niądze.

Co i ra z inform ujem y n a naszych łam ach, że w ładze m iasta, że ra d a narodow a, ża urząd... walczą o pow iększe­

n ie dla Nysy planów w zak re­

sie budow nictw a m ieszkanio­

wego. Je stem przekonany, ż*

cel ten m ożna osiągnąć, choć od sam ego zafiksow ania w o d -

(Dokończenie na H f. 3}

Budowa bloku mieszkalnego pr*y ul. Piastow skiej..

Zdjęcie: M. Detubicki

(2)

Sh. ) NOW INY NYSKIE Nr 15 (364)

Świąto polskiej wsi

(Dokończenie te itr. 1)

dam . K ubicę — ZSL i RSP czynnie zajęły się k onserw a­

cją wodociągów, a także wy-

•zly z inicjatyw ą przygotow a­

nia, a następnie uruchom ie­

n ia oczyszczalni w iejskiej. W ram ach Tygodnia O byw atel­

skiego Czynu Społecznego — w 15 wsiach nasze kola u- czestniczyły w pracach po­

rządkow ych, a także prow a­

dziły prace n a rzecz szkół przedszkoli. O Domaszkowi- cach, W yszkowie czy W ierzbię- eicach — pisaliście zresztą w

„N ow inach N yskich”.

W ychodzimy z założenia, że za wcześnie, ażeby się n a po­

tęgę chwalić. Raczej niech nas chw alą — efekty naszej p ra - cy.

— Ale splendory jakieś na W as spływ ają?

— Nie tra k tu je m y tego jako splendorów , ale czujem y się n apraw dę zaszczyceni i wyróż nieni tym , że tegoroczną kam ­

panię spraw ozdaw czo-w ybor- czą w naszych kolach na szcze­

blu k rajow ym zainaugurow a­

no w Domaszkowicach, a jej zakończenie — też odbyło się w naszej gm inie — w R SP w Wyszkowie. W spomnę tu ta j, że w tyiti zebraniu uczest­

niczył prezes NK ZSL — m arszałek S ejm u PRL — Ro­

m an M alinowski.

W Nysie, jesienią, zainaugu­

rujem y także k am panię s p r a ­ wozdawczo-wyborczą na i X » blu m iejsko-gm innym ...

— Ja k ie zadania wytyczacie sobie n a przyszłość?

— Robić to sam o — tylko jeszcze lepiej. Mam tu n a m y­

śli okazyw aną przez ZSL po­

moc dla rolników w za ła tw ia­

n iu spraw zaopatrzenia wsi w opał, m ateriały budo­

w lane, czy inne bardzo wsi potrzebne, ale tru d n e do uzy­

skania produkty przem ysłowe.

Wiele uwagi poświęcim y s p ra ­ wom zw iązanym z p rzetw ór­

stw em płodów rolnych, a ta k ­ że zaopatrzeniu naszego rynku nyskiego w żywność. Będzie­

m y także pilotow ać rem ont Zespołu Szkół Rolniczych, a także innych placów ek tego typu — na wsi.

Z akładam y także bardziej ak ty w n ą pracę z rolnikam i bezpartyjnym i, gdyż wychodzi m y z założenia, te organiza­

cja, k tó ra się n ie ro zw ija — nie zyska sobie poparcia.

R. Ch.

W felietonie „D rzew a um ie­

ra ją stojąc" (nr 11/85) p isa­

liśm y: „Drzewa w m ieście są pow ażnie chore. P rzekonuje n a s o tym każda w iększa w i­

chura... D rzew a padały na ru ch liw e ulice, n a szkołę, n a p ark o w e ale jk i”.

N ie m I c ż t k i s i ć Io s r

10 m a ja br. w czasie szale­

jącej w ichury, o czym rów ­ nież inform ow aliśm y, doszło do tragedii. S padający k o n ar zabił kobietę.

Z now u w racam y do sp ra-

w y.- Przy al. R oosevelta roś­

nie duży klon, którego pień u dołu je s t w ypalony. P onad­

to drzew o pochylone je st w stro n ę urządzeń gazowych zn ajdujących *>ę obok m łyna.

Nie należy kusić losu. bo może być nieszczęście. (KG)

Pro#jr«f»ł oAcliodóiw

Ś w i a t u Ludou/ego

* czerwca 19*7 r. *

Godz.

10.00—16.00

— FESTYN L U D O W Y

Nysa, ul. Chodowieckiego — Lompy.

1. Kiermasz handlowy 2. Loteria fantowa

3.

Występy zespołów

4.

Imprezy I konkursy sportowe

5.

Pokazy strażackie

6. W ystawa sprzętu rolniczego Godz.

16.30

— Otwarcie wystawy fotograficz­

nej z W yicigu Dookoła Polski organizowanego pod patrono- łem Prezesa

NK

Z SL kol. Ro­

mana Malinowskiego w 1966 roku.

Nyski Dom Kultury.

Godz.

17.00 —

WIECZORNICA

f. Wystąpienie okołicznoiciow«

2. Wręczeni« odznaczeń

3.

Wręczenie ległtymac? człon­

kowskich

4.

Program artystyczny

w

wy­

konaniu nyskich zespołów ar­

tystycznych.

Egzam in pisem ny z m atem atyki Zdjęcia: E. DUDA

Rośnie konto®

pomocy szkoło

K onto N arodow ego Czynu Pom ocy Szkole wzbogaciło się 0 dalsze w płaty. S ta n na dzień 1 stycznia 1987 ro k u w yno­

sił 14.858 tys. złotych, n a 11 m a ja br. 17.485 tys. złotych.

W bieżącym ro k u zakłady, in sty tu cje i osoby p ry w a tn e w płaciły 2.627 tys. złotych. Są rów nież d ek larac je z zakła­

dów pracy i od osób p ry w a t nych, św iadczenia pomocy rze crow ej w postaci robocizny, S frzętu transportow ego i bu dow lanego oraz m ateriałów .

Na F undusz N arodowego Czynu Pomocy Szkole w br.

m iędzy innym i w płaciły: P ań stw ow a K om unikacja Sam o­

chodow a — Nysa — 866,4 tys.

złotych. Z akład Sam ochodów D ostawczych — 511.4 tys. zło tych. P rzedsiębiorstw o T ra n s portu H andlu W ew nętrznego

— 360,0 ty s złotych. Osiedlo wy K om itet Sam orządu Miesz kańców n r 4 — 300.0 tys. zło tych. Pow szechna Spółdziel­

n ia Spożywców — 74.0 tys.

złotych, R ejonow y U rząd S praw W ew nętrznych — 64,7

tys. złotych. W ojew ódzkie P rzedsiębiorstw o P rzem ysłu Zbożowego „M łyny” Nysa — 45,2 tys. złotych. G a rb a rsk a S półdzielnia P ra cy „Asko” — 43,5 tys. złotych. W płaty od in d yw idualnych osób — 27.5 tys. złotych.

L ista ofiarodaw ców je st dłu ga. Nie sposób w ym ienić naz w y w szystkich zakładów i in stytucji, k tó re dokonały w ięk szych lub m niejszych w płat.

S ą je d n ak przedsiębiorstw a, zakłady, instytucje, k tó re w bieżącym ro k u na F undusz N arodow ego C zynu Pom ocy Szkole nie w płaciły ani zło­

tów ki.

W p rzedsiębiorstw ach i za­

k ła d ac h pracy ogólne zebra­

n ia delegatów lub rad y p ra ­ cownicze dokonały podziaiu w ypracow anych środków za 1986 rok. Sądzę, że przy ich podziale nie zapom niano o po mocy szkole. O dalszych w i4a t®ch n a ta k wzniosły cel bę­

dziem y C zytelników na bie­

żąco inform ować.

M. ZELW ETRO

Iw ana R adom ińska. . ' » . „ ‘

M a t u r y

W poniedziałek, 11 m aja br. przystąpiła do pisem nego egza w e w szystkich szkołach śred m inu z języka polskiego, nich młodzież ostatnich klas Dzień później odbył się d ru ­

gi z egzam inów pisem nych, z przedm iotów odpow iadających kieru n k o w i nauki.

W 6 nyskich szkołach śred n ich przystąpiło do egzam inu pisem nego 477 abitu rien tó w w tym 68 z k la s wieczoro­

wych.

* * *

74 ab itu rien tó w Liceum Me dycznego egzam in pisem ny zdaw ało w nowo w ybudow a­

n ej przestrzennej (12*24 m) sali gim nastycznej. Po raz pierw szy w h istorii szkoły za istn iała możliwość przeprow a dzenia egzam inu pisem nego dla w szystkich abitu rien tó w w jednakow o dobrych w a­

runkach.

Z języka polskiego absol­

w enci m ieli do w yboru je­

den z trzech tem atów : 1. T w ór czość poetów i pisarzy o kre­

su O droczenia i Oświecenia w yrazem tro sk i obyw ateli o Kształt i przyszłość ojczyzny 2. „Nad N iem nem ” Elizy O- rzeszkow ej i „Potop” H enryka S ienkiew icza — powieści wy rosłe z niepokojów i dążeń pi sarzy-realistów . 3. „Przeszłość je st to dziś. tylko cokolwiek d alej” (C. Norwid). A ktualne problem y naszej współczes­

ności w w ybranych utw orach w spółczesnej lite ra tu ry pol­

skiej i obcej.

N ajw iększym powodzeniem

■wśród piszących pielęgniarek cieszył się te m at pierw szy. Wy brało go 62 osoby, drugi 8 i trzeci 4. We w torek odbył się egzam in pisem ny z m atem a

Dzień Pracownika

Gospodarki Komunalnej

Co ro k u w m aju sw oje świę to obchodzą pracow nicy gospo d a rk i k om unalnej i m ieszka niow ej.

Z tej okazji 15 m a ja br.

M ieczysław Szozda, W acław a Lenkiewicz, Józef G uła, Józef Lis i J a n in a P iejk a w pisani zostali do honorow ej Księgi Zasłużonych P racow ników Re jonowego P rzedsiębiorstw a G ospodarki K om unalnej i M ieszkaniow ej w Nysie.

W yróżniono ich także zło­

tą odznaką „Zasłużony P r a ­ cow nik R PG K iM ”, m edalem okolicznościowym , listem gra tu la cy jn y m i n agrodą pienięż ną.

W im ieniu kierow nictw a przedsiębiorstw a, organizacji społeczno-politycznych i zało gi w yróżnionym serdecznie po dziękow ał z-ca d y rek to ra Z dzisław Osadczuk.

* -* #

N astępnego dnia w P aństw o w ej Szkole M uzycznej odbyła się uroczysta ak adem ia z u- działem w ładz politycznych i adm inistracyjnych. P rzem ó­

w ienie okolicznościowe wyglo sil Zdzisław Osadczuk.

Załodze p rzedsiębiorstw a za ich pracę podziękow ali: w i- m ieniu k om isji w spółdziała­

n ia p a rtii politycznych Zdzi­

sław Kot, a w ładz a d m in istra cyjnych Tadeusz M uraw ski.

W ielu pracow ników o trzy­

m ało odznaki „Z asłużonem u Opolszczyżnie”. „Zasłużony Działacz Ziem i N yskiej”, o d ­ znaki resortow e i dyplom y n a czelnika m ia sta i gm iny.

W części arty sty cz n ej w y­

stąp iły zespoły Szkoły Pod­

staw ow ej n r 8 i Szkoły Mu­

zycznej.

R. G.

(3)

Nr 15 (564) NOW INY NYSKIS Sir. 3

Sesja Rady Narodowej

21 m a ja odbyła się ’sesja Ra dy N arodow ej M iasta i G m i­

ny, a jej porządek przew idy w ał m.in. dw a niezw ykle istot ne p u n k ty : S praw ozdanie z w y k o n an ia p la n u rocznego bud żetu i funduszów celow ych o- ra z z pozostałej działalności naczeln ik a MiG za ro k 1986.

P u n k t ten przew idyw ał także k w estię udzielenia (bądź nie) abso lu to riu m naczelnikow i.

D rugim p u n k te m było: uchw a lenie planu spolecano-gospo- darczega rozw oju m ia sta i gm i ny na la la 1936—00.

Z uw agi n a w ielką za w ar­

tość m ateriałow ą, w dzisiej­

szej pub lik acji om ów im y p u n k t pierw szy.

Nim je d n a k ra d n i p rzy stą­

pili do jego om aw iania, zgod nie z p rzy ję ty m regulam inem obrad, przeprow adzono s p ra ­ w y proceduralne. M.in. z uw a gi na w ygaśnięcie m an d atu rad n e j, na jej m iejsce w ybra no k an d y d a ta z tego samego obw odu wyborczego — W acła wa M ądrego, k tó ry następnie

złożył ślubow anie.

N astępnie ra d n i zgłaszali in te rp e lac je . Było ich sporo. Wy stępow ali n iek tó rzy ra d n i po jedynczo, in te rp ela cje zgłasza ły także g ru p y radnych. Do­

tyczyły one ta k bardzo w aż nych dla naszego m ia sta sp ra w ja k : woda, oczyszczal­

n ia ścieków, • budow nictw o m ieszkaniow e. In te rp e la c ji ty c h było sporo, chyba z uw a gi na fak t, iż w sesji uczest niczyi w ojew oda K azim ierz D zierżą n.

In te rp e la c je dotyczyły ta k ­ i e sp raw zw iązanych z rem on ta m i budynków , firm je w y­

konujących, teren ó w pod przyszłe osiedla, a ta k że spraw drobniejszych, lecz uciążli­

w ych dla m ieszkańców m iasta ja k ciągłe aw a rie telefonów , d ziu ry w jezdniach itp.

S praw om in te rp ela cji — po św ięcim y w najbliższym cza­

sie o drębną publikację.

Mimo, iż m am y p raw ie po­

łow ę roku 1987, w ażnym mo m e n tem było rozliczenie ro k u ubiegłego. S praw ozdanie na ten te m a t przedłożył radzie naczelnik W. D yrka.

W arunki, w jak ich przyszło realizow ać ubiegłoroczny plan, byiy na posiedzeniach kom i­

sji i sesjach rad y ju ż w ielo­

k ro tn ie om aw iane. N aczelnik

J a n i n a

R odzina p ań stw a Szwedów znana jest w szystkim m iesz­

k ańcom ulicy B aligrodzkiej w Nysie. Ale nie tylk o lm. P an i J a n in a , kobieta bardzo e n e r ­ giczna, niezw ykle sk ro m n a i

— ja k w yniosłam z naszej blisko 4-godzinnej rozm ow y

— o w ielkiej m ądrości iy eło w ej, je st ak ty w n y m członkiem

D yrka o kreślił je jako „dyk­

t a t dostaw ców i w ykonaw ­ ców ”.

W p lanie ubiegłego roku u - ję ty ch było 41 zadań inw esty cyjnych. Ze środków rad y na rodow ej — finansow ano 3 za dania. 21 finansow ała W oje­

w ódzka R ada N arodow a, a jed n o stki nie podporządkow ane

— 17 zadań.

W roku ubiegłym Nysa wzbogaciła się m.in. o: sieć w odociągową dla osiedla Pod zamcze, sieć cieplną do ul.

S łow iańskiej, nowe odcinki ka n alizacji sa n ita rn e j i deszczo w ej (F redry i Zapolskiej), a p ­ tekę na osiedlu Podzamcze,

re sta u ra c ję na Gałczyńskiego i paw ilon handlow y przy ul.

Dunikow skiego.

Z pew nym opóźnieniem rea lizow anych je st 13 zadań, w tym : kotłow nia cen traln a, za piecze szpitala, sieć en erg e­

tyczna przy ul. W ańkow icza i B atalionów C hłopskich (o- czekuje n a odbiór), uruchom ię nie studni głębinow ej, zakład m leczarski.

W roku ubiegłym nie roz­

Zjednoczonego S tro n n ictw a Ludowego i ra d n ą R ady Na rodow ej M iasta 1 G m iny w Nysie. S tąd też niew iele m ó­

w i o swodm gospodarstw ie, w ięcej czasu pośw ięca sp ra­

wom ogólnokrajow ym , m iej­

scowym bolączkom , spraw om w ychow ania w rodzinie, w ar to śc i pracy.

poczęto z zaplanow anych: bu do wy sieci k analizacji sa n ita r nej i deszczowej przy ul. Le­

lew ela i R eja, ujęcia wody przem ysłow ej (i dobrze się sta ło), gdyż w zw iązku z podję­

ciem inw estycji „rozbudowa w odociągów” — byłoby to du blow aniem tego typu robót.

P lan ubiegłego roku prze­

w idyw ał 58 zadań rem onto­

w ych. W ykonano 15 takich jak : rem ont ul. K ruczkow skie go, kino „Pokój”, otw arto m u zeum... N iestety, w jedenastu przypadkach inw estorzy i wy konaw cy nie dotrzym ali usta lonych term inów , a tym sa­

m ym n astąpił poślizg. Nie roz poczęto 9 zadań.

W pływ na jakość i te rm i­

nowość przeprow adzanych re m ontów ma ich w ykonaw ca.

J e s t ich kilku. Je d en jest nad zwyczaj niesolidny. Chodzi o RPRBGK. Nie dziwi nas to, gdyż firm a ta wiele razy by ła staw ian a n a cenzurow a­

nym... i nic do tej pory na lepsze się nie zmieniło.

O spraw ach tych mówił na czelnik D yrka z dużym sar-

P an J a n Szwedo, choć jest człow iekiem bardzo schorow a nym , pośw ięca w iele czasu sw ojej ziemi, sw ojem u gospo d arstw u . A m a się o co trosz czyć, bo to i sprzętu dużo, ciągle coś trzeba rem ontow ać i w obejściu zrobić. W cza­

sie m ojej w izyty niew iele m ia łam okazji, by z nim poroz­

m awiać, bo w łaśnie odstaw iał jałów kę.

P rz y jec h ali tu ta j ze wscho du, ze Stanisław ow skiego. Za m ieszkali n a jp ie rw u rodzi­

n y w K olnowicach. Ale ja k to w rodzinie i n a dodatek n a je d n y m gospodarstw ie, nigdy nie może być Idealnie. P rz y ­ jech ali więc do Nysy. K upili zrujnow any dom, powoli za­

częli go rem ontow ać. P an J a n dokupyw ał system atycznie zie mię, znalazł się koń, k ro w a i jakoś się żyło. Ale jedno­

cześnie pracow ał w S tac ji O- chrony Z w ierząt H odow la­

nych, w spółdzielni p ro d u k ­ cyjnej. Ma za sobą 23 la ta nie p rze rw an e j p rac y zawodowej.

Ale n a coś trzeb a się było zde eydować. Albo chodzim y obo­

je do pracy, albo do pola —

Iirzm em : „...Zorganizował©! a 21 n ara d koordynacyjnych nie licząc bardzo w ielu interw en cji indyw idualnych. Z przy­

krością stw ierdzam , że n a j­

częściej na tych n ara d ach o- rnawiać i rozstrzygać trzeba problem y i sp raw y pomiędzy inw estorem i w ykonaw cą...”

Rok ubiegły p rzedstaw iał się dobrze jeżeli chodzi o rea lizację planu budżetu. M.in.

osiągnięto praw ie 35 proc.

w zrostu planow anych docho­

dów. W ypracow ano nadw yż­

kę w wysokości ponad 70 m in zł.

W ystąpienie naczelnika Dyr ki stało się osnow ą dyskusji.

Ja k o pierwszy, w im ieniu Ko m isji Rozwoju Gospodarczego i G ospodarki M iejskiej zabrał glos rad n y S. Rydzik. Z w ró­

cił uw agę na niepokojące zja wiska, a m.in. na fakt, iż ob­

ce przedsiębiorstw a p racujące n a teren ie Nysy w ykonują za dania popraw nie, podczas gdy m iejscow e — w ręcz robią źle.

R adny Rydzik zwrócił także uw agę n a ciągłe zm iany tc r-

postaw iła p an i J a n in a spraw ę ostro. I ta k zostali na gospo darstw ie.

W tej chw ili m a ją ponad 23 h ek tary ziemi, ale nie jest ona n ajlepsza — IV i V k la ­ sa. U praw iają głównie pszeni cę i płodozm ian — rzepak, bu rak i, ziem niaki, są m ieszanki i koniczyna, je st tra w a bo m a ją bydło. Przez długie la ta kooperow ali z KPGR, zakła­

dem w K ępnicy — hodowla w archlaków do 45 kg. B yła to dobra i opłacalna w spół­

praca, oni byli słowni, my też

— m ówi pani Ja n in a. Ale po tem K PG R zrezygnował, gdzieś po 11 latach, bo mu się to nie kalkulow ało. Teraz m ają parę krów , m aciory i tuczniki, ja k się uchow a to i coś dla dom u będzie, bo prze ciei. k a rte k na m ięso nie m a ją. Od trzech m acior m ają już 35 m ałych prosiaków , jed n a to m iała n aw e t 19 — mó wi z dum ą m oja rozm ów czyni

W gospodarstw ie zn a jd u je się sporo niezbędnego sprzętu

— je st kom bajn „Bizon” do zbioru zbóż, „A nna" do zbio r u ziem niaków , „O rlik” do b uraków , trz y ciągniki — C-80, C-60 i C-.10, w szystkie m aszyny tow arzyszące. Oglą dam obejście — m ałą chlew nfcj, oborę, szopę n a m aszy­

n y (w budow ie są następne pom ieszczenia ze spichrzem n a zboże), wszędzie porządek, ale zdaniem gospodarzy \wjr- m ag ają j u t rem ontu. T rzy U

m inów oddania 1 etap u szpi tala, nieoddanie do eksploata cji studni, słaby postęp w u - zbrajan iu terenów pod budów nictw o m ieszkaniow e. R adny Rydzik zaznaczył, iż krytycz ne uw agi zaw arte w stanow i sku kom isji nie pow inny p rzy słonić wielu pozytywów. E y - ło ich znacznie w ięcej niż n e gatyw nych przykładów . S tąd też w im ieniu kom isji ra d n y wniósł ó przyjęcie spraw ozda nia i udzielenie naczelnikow i absolutorium .

S tanow iska klubów rad n y ch przedstaw ili: klubu PZPR — R. Passek, ZSL — B. W olański, SD — radny M. N astaj. Zespo­

ły te glosowały za p rzy ję­

ciem spraw ozdania i udziele niem absolutorium .

Przew odniczący Rady N aro dowej M iasta i G m iny Nysa Tadeusz Łoboda nie m iał kło potów z liczeniem, gdyż sp ra wozdanie i absolutorium zo­

stały p rzyjęte jednogłośnie.

I choć do w ystąpienia wo­

jewody K. D zierżana pow ró­

cimy w następnym num erze, to jed n ak jego uw agi odnoś­

nie minionego roku trzeba o- mówić już. W ojewoda zauw a żył — że z tego co się podję ło — trzeba rozliczyć się przed wyborcam i. Na spraw y w oje wództwa, w tym kontekście również na spraw y Nysy — trzeba patrzeć realnie. Ni«

można tw orzyć program ów bez pokrycia... Rozliczono się z pla nów za rok ubiegły? Tu wo jew oda D zierżan zwrócił uw a ge na spraw y rolnictw a, k tó re niestety w gm inie Nysa in m inus odbiega od średniej wo jewódzkiej. W «;le niie lepiej p rzedstaw iała się w roku u - biegłym realizacja czynów soo łecznych... W ojew oda zw rócił także uw agę j a pozytyw y, a zwłaszcza w zakresie w y­

chow ania przedszkolrego i in.

* # #

ta tem u zakupili m ateriał n a dobudow ę pomieszczeń rrriesz kalnych, są plany, je st pozwo lenie, n iestety w ym agana je s t rów nież zgoda sąsiada. 1 ja ­ koś n ie mogą się z nim do­

gadać, a szkoda bo m a teria ł niszczeje.

G ospodarstw o Ja n in y i J a ­ n a Szwedów jest wzorowe, a osiągane plony wysokie. W ubiegłym ro k u m ieli 59 q z ha pszenicy, ziem niaków 450 q z ha, b uraków 300 q z ha, od­

chów z 6 m actór w granicach 22,8. W tym roku spodziew a ją się w iększej liczby. Jeżeli chodzi o hodow lę w prow adza ją now ą rasę św iń — L an - d rea s 1 Dirok

T ak ja k większość rolników i oni bo ry k ają się z kłopota m i — k w it jest, węgla n ie ma. To je st upokarzające — m ówi pani Janina. B rak u je środków ochrony roślin, gdzież to się nie jeździ i nie szuka.

Mówią, że rolnicy stosują za dużo nawozów, są w ięc ogra niczania, a przecież chłop n a j lepiej w ie — tw ierd zi m oja rozm ówczyni — co jego zie­

mia potrzebuje. P od jednym słońcem żyjem y l w iem y co ziem ia może dać.

W szystko có dziś m a ją to p rac a ich rą k . Różne były cza sy, raz dobrze ra z ile , ala pracow ać zaw sze trzeb a było.

R olnik nie mógł strajkow ać.

K row y m usiały być w yd o jo - (Dokończenie n a itr . 4}

Na krytym basenie nareszcie w idać robotę. Zdjęcie: T. K w iecień

Rok m iniony, został rozli­

czony. Zarów no po stronie plu sów ja k i m inusów. T rzeba zdać sobie spraw ę 1 z tego, że w aru n k i w ja k ich plan był realizow any, były złożone.

W cale nie oznacza to, że b ra k było subiektyw nych przyczyn pow stan ia różnego ro d zaju o- późnień, lub. w ręcz niew yko­

n a n ia poszczególnych zadań.

Jed n o je st ważne. Z adań tych n ik t nie w ykreślił. O ty c h spraw ach — w następ n y m n u m erze „NN”.

R. Ch.

LUDZIE N A SZ EG O MIASTA

i J a n S z w e d o

(4)

$ h .4 \ NOW INY NYSKI*

V Nr 15 (564)

Tezy w sprawie II etapu reform y

Bariery zaopatrzeniow e

P rzedstaw iony p ro je k t tez dk reśla cele II etoipu refo rm y gospodarczej, k ie ru n k i zamian w mechamiźmie funkcjonow a­

n ia gospodarki oraz propozy­

cje rozw iązań. P rzy ich for­

m uło w an iu S e k re ta ria t Komi­

s ji R eform y G ospodarczej u - wizględnił przebieg dyskusji, o pinie i wnio6ki zgłoszone na p le n arn y ch posiedzeniach Ko­

m isji R eform y Gospodarczej oraz K onsultacyjnej Rady

G ospodarczej.

Szeroka dyskusja społeczna um ożliw ić pow inna zarówno

•wzbogacenie treści II etap u reform y, dokładniejsze sp re­

cyzow anie poszczególnych k ie­

ru n k ó w zm ian, ja k i dokona­

nie w yboru społecznie a k ­ ceptow anych rozw iązań.

N ajczęściej podnoszonym te­

m a tem w Z akładach U rządzeń Przem ysłow ych je st zaopa­

trze n ie m ateriałow e. P rzed­

siębiorstw o, którego ponad 70 proc. produkcji przeznaczone Best n a eksport nie odczuwa dobrodziejstw a z p rio ry tetu

«aopałrzeniow ego przy słu g u ją­

cego eksporterom . Z prostej przyczyny, że nie jest on w p ra k ty c e przestrzegany.

W dalszym ciągu przew aża-

% działania uznaniow e za­

m ia st jednolitych jasno o k re­

ślonych k ry terió w korzystnych d la najlepszych i ekonom icz­

n ie efektyw nych przedsię­

biorstw . M ateriały w pierw ­

szej kolejności w inny być kie row ane do tych odbiorców, któ rzy w sposób najb ard ziej efektyw ny je w ykorzystują.

Nie można m ateriałów , su ­ rowców, i p aliw a rozdzielać po rów no lepszym i gorszym przedsiębiorstw om . M uszą tr a - iić do tych zakładów , k tó re p o tra fią z nich w ytw orzyć w ięcej tow arów finalnych i lepiej te w yroby sprzedać.

D użym nieporozum ieniem je st ek sp o rt p ó łfabrykatów — blach, kształtow ników i innych w yrobów hutniczych. W yroby te w inny trafia ć do przedsię­

bio rstw dobrze pracujących, w ytw arzający ch pro d u k ty fi­

nalne, a ew entualne nadw yż­

k i w poszczególnych grupach m ateriałow ych m ogą być kie­

ro w an e n a eksport. Jeżeli nie zm ieni się dotychczasowych p ra k ty k tru d n o będzie dojść do zrów now ażenia ry n k u za­

opatrzeniow ego.

N astępna sp raw a w ym aga­

ją c a rozw iązania to stw orze­

nie w arunków dla producen- tów -eks porterów możliwości zakupu niezbędnych o b rab ia­

rek. O brabiarek najlepszych, k tó re zn a jd u ją zbyt n a ryn ­ kach zagranicznych. Bez no­

woczesnych o b rab ia re k nie m ożna w ytw arzać nowoczes­

nych i tanich w yrobów.

K olejny m ocno dyskutow a­

ny te m a t — to zaopatrzenie ry n k u w części zam ienne. Wy­

Wyższe pożyczki dla inwalidów R u szyła rozb u d ow a

i „C u kró w N y s k ic h “

r t Dalszy w zrost p ro dukcji 1 w y n ik ając a stąd możliwość zw iększenia w ynagrodzenia o- r a z popraw y w arunków pra cy i w arunków bhp możliwe są tylko poprzez rozbudow ę zakładów.

R ealizacja planow anej in­

w esty cji um ożliw i ustaw ienie m aszyn i urządzeń zgodnie z przebiegiem procesu pro d u k ­ cyjnego oraz pozwoli n a zrae chanizow anie uciążliw ych p ra c ręcznych. Poszczególne zadania inw estycyjne realizo iwane będą rów nolegle z pro tiukcją. W ym agać to będzie staran n eg o przygotow ania in- Liwestycji i spraw nego ich wy F k o n an ia w ta k i sposób, aże- '• foy nie ucierpiały na tym pro

; 'dukcja i realizacja inw esty- : ej i.

r K tóre zadania inw estycyjne iw Z akładach W ytwórczych

„ C u k ry Nyskie” będą rozpo­

częte i zakończone w bieżą­

cym roku? Z p y taniem tym , iw ró eiłem się do głównego

»peejbiisty ds. inw estycyjnych 'Jerzego Kywotyckieso.

; Pl a nowa na rozbudow a za ltla<Ww — pow iedział mój roz

• m ów ca — pochłonie około 550 . m in złotych i trw ać będzie

'do 1390 roku.

W bieżącym roku n a budo w ę now ych obiektów i rak u py (nie zw iązane z rozbudową) prze«vidziana je st kw ota 79 m in złotych.

Podział posiadanych środ­

ków finansow ych przedstaw ia się następująco: zakupy m a­

szyn i urządzeń pochłoną 24 m in złotych, 10 m in złotych przeznaczone zostało na za­

k ła d an ą rozbudow ę instalacji ciepłowniczej i 45 m in zło­

tych na roboty budow lano- -m ontażow e.

W ram ach tej o statniej kwo ty zakłada się w ykonanie b u ­ dynku w arsztatow o-m agazy- nowego (o długości 80 m etrów i szerokości 12 m etrów), któ r y do m om entu w ykonania przedłużenia hali prod u k cy j­

nej o część produkcyjną i ma gazynow ą będzie służyć ja ­ ko m agazyn opakow ań.

N astępnym zadaniem jest w ykonanie części budow lanej obiektu — w aga sam ochodo­

w a oraz części budow lanej (fundam enty) pod m ontaż dzić w ięoiu 18-tonowych silosów do m agazynow ania mąki.

P onadto prow adzone będą roboty ko n serw acy jn o -ad ap ta- cyjne k o n stru k cji m etalow ej

(zakupionej z ZU P II) głów­

nego obiektu produkcyjno-m a gazynowego.

Roboty ziem ne i budow la­

ne (fundam enty) pod budy­

nek w arsztatow o-m agazyno- w y w ykonuje brygada z Roi niczej Spółdzielni P ro d u k c y j­

nej w Rusocinie.

N ajw iększym utru d n ien iem w prow adzeniu prac zgodnie z harm onogram em są częste opady atm osferyczne. Sądzę

— dodał Jerzy R yw otycki — że planow any na bieżący rok zak res prac zostanie w ykona ny.

M. ZELWETRO

(Dokończenie :e str. 3) ne, ziem ia czekała — mówi p an i Szwedo. P ow ażnym pro blem em była i jest n ad al cho ro b a męża. Syn P io tr m usiał na ja k iś czas przerw ać stu ­ d ia na WSI żeby pomóc w gospodarstw ie. Ale ju ż w tym ro k u kończy je n a k ie ru n k u m aszyny i urządzenia ro ln i­

cze i w raca do domu. W przy szłości on będzie tu gospo­

darzem .

P a n i J a n in a jest du m n a ze sw ojej rodziny. Dzieci m iała zawsze dobre, chętne i do n au ki i do pracy. Je d n a córka je st już n a „swoim ”, m a dwój kę dzieci, podohnie ja k d ru ­ ga nauczycielka —• jeszcze u rodziców, dopóki nie ukończą budow y domu.

Ż yją w rodzinie zgodnie, bo dom, stół p rzy k tó ry m zasia d a ją w spólnie w k u ch n i — łą czy. P a n i J a n in a — ja k już w spom niałam — je st człon­

k iem ZSL, je j m ąż członkiem partii, córka je st w SD, syn b ezpartyjny. Zaw sze p o trafią

623 członków liczy K asa W zajem nej Pomocy przy Spó3 dz.iekii Inw alidów „P okój”. W ro k u ubiegłym 153 osobom u- dzielono pożyczek n a kw otę 10.426 tysięcy złotych. W tym ro k u z pomocy finansow ej k a ­ sy skorzystało 98 osób. W y­

datkow ano na ten cel ponad 3 m in złotych. Ś redni w kład na jednego członka wynosi 15.087 złotych.

Decyzją w alnego zebrania przedstaw icieli w kw ietniu br. zm ieniona została w yso­

kość udzielanych pożyczek. I ta k dla człooków kasy posia­

dających w kłady m inim um 20 tysięcy złotych i nie posiada-

dojść do porozum ienia mimo, że zdania są n iejednokrotnie podzielone. To satysfakcjo­

nuje.

J a n Szwedo je st odznaczo­

ny S reb rn y m K rzyżem Zaslu gi. pani Ja n in a o trzym ała to odznaczenie w ubiegłym ro ­ ku w Belwederze. Z dum ą w spom ina spotkanie z gene­

rałe m Jaruzelskim , prem ierem

jących zadłużenia w kasie w y sok ość udzielonej pożyczki może wynieść 100 tysięcy zło­

tych.

Członkowie posiadający w k ład m inim um 15 tys. zło­

tych i bez zadłużenia w kasie m ogą otrzym ać pożyczkę w wysokości 70 tys. złotych, n a ­ tom iast dla członków posia­

dających w kład m inim um 10 tys. złotych i bez zadłużenia wysokość pożyczki u sia ła się w kw ocie 50 tysięcy złotych.

Dla pozostałych członków kasy m ak sy m aln a wysokość pożyczki w ynosi 35 tysięcy zło

tych. (k)

M essnerem , m arszałk iem Sej m u PRL, M alinow skim . Nie co dzień przecież zdarza się zasiąść przy w spólnym stele z p rzedstaw icielam i n ajw yż­

szych w ładz państw ow ych.

Za sw oją ak ty w n ą działal­

ność społeczną J a n in a Szwe­

do odznaczona została odzna kd honorow ą „Zasłużony Dzia łącz Ziemi N yskiej”. Z okazji Ś w ięta Ludowego składam y na ręce całej rodziny serdecz ne życzenia.

M. KW ARCIAK

Pryw atne parkingi

: r „K to n a to pozwolił — za­

p y tu je jeden z działkowiczów, ab y przy publicznej drodze

¡urządzić sobie p ry w a tn y p a r- i king? K ilka dni tem u w szyst- rkie oznakow ane m iejsca były , w olne w ięc zaparkow ałem sa-

! m ochód i poszedłem na dział- j kę. Po pow rocie stw ierdziłem , że nie m a pow ietrza w ogu­

m ieniu. Po 8-godzinnej cięż­

kiej pracy w zakładzie prze­

m ysłowym i późniejszej na działce, z tru d em napom po­

w ałem koło. I ta k m iałem szczęście — powiedzieli sąsie- dzi z działki, bo niektórzy za­

s ta ją sam ochody z poprzebija- n y m ogum ieniem .

Moim zdaniem je st to roz­

lej

w b iały dzień za ap ro b atą

Z arządu POD, k tó ry w yraził zgodę n a tę prerogatyw ę. Kto przyw oła właścicieli p ry w a t­

nych parkingów przy publicz­

n ej drodze (i Z arząd POD) do poszanow ania praw i zasad w spółżycia społecznego oraz um ożliw ienia ^korzystania z p ark in g u zgodnie z jego przez­

naczeniem ?”.

- Nie była to jed y n a prośba o in terw en cję ja k ą otrzym ała nasza re d a k c ja w ostatnich dniach od zbulw ersow anych działkowiczów.

W róćm y n a m om ent do h is­

torii. Z arząd Pracow niczego O grodu Działkowego im. A da­

m a M ickiewicza w N ysie 24 (Dokończenie n a str. 7)

Ludzie naszego miasta

tw orzyła się niezdrow a sy tu ­ a c ja w ich produkcji, zaopa­

trzeniu ry n k u . Ł atw iej je st niejed n o k ro tn ie kupić now ą m aszynę niż do nieczynnej p otrzebną część zam ienną. A - żeby p ro d u k c ja części za­

m iennych opłacała się pro ­ ducentom m uszą zadziałać m echanizm y ekonom iczne.

Inaczej m ów iąc ich pro d u k cja m usi być w ielce opłacalna..

Jeżeli przedsiębiorstw a m u szą być skazane n a rozdziel­

nictw o i to znacznej grupy su row ców i m ateriałów — to niech tow arzyszy m u określo­

n a dyscyplina. Nie może być ta k , że przydziały m a teria łó w d la p rzedsiębiorstw a są re a li­

zow ane w 10 czy w 50 pro­

centach.

U dow adniano m i, że przy p ełnym zaopatrzeniu p ro d u k ­ cja w ZUP m ogłaby w zrosnąć o jed n ą czw artą, w tym ró w ­ nież eksport.

Z anim ry n ek zaopatrzenio­

w y dojdzie do zrów now ażenia potrzebne są działania doraź­

ne. P rzede w szystkim m a te­

ria ły m uszą trafia ć do p rzed­

siębiorstw najlepszych, tam gdzie p ow staje w yrób finalny.

Jeżeli problem te n nie zosta­

n ie rozw iązany długo jeszcze b a rie ra zaopatrzeniow a będzie decydow ać o rozw oju p ro d u k ­ cji.

M. Zelw etro

O bcinanie ru re k na zew nętrznej stronie d n a w wydziale

PR-7 — ZUP. Zdjęcie: Z. K w iecień

(5)

Nr 15 (564)

NOW INY NYSKIE

M a r a z m i in d o le n c ja

i Kiedy w reszcie ru szy now a Męczarnia? K to ponosi w inę u opóźnienia? P y ta n ia po-

«ryższe coraz częściej sta w iają sobie mieszkańcy naszego m ia­

na. Postawiono je rów nież n a aniu w ojew ody K azim ie- Dzierżana z m łodzieżą w.

»linum”. Z adają je sobie dstawiciele p a rtii politycz- i, staw iane są n a n a ra d a c h w Urzędzie M iasta i Gm iny.

Uzyskiwane odpow iedzi są bardzo enigm atyczne, n a za­

jadzie: „Ksiądz w ini P ana, Pan Księdza a n am biednym lewsząd nędza”. P odbudow a­

ły majowym k om unikatem Biura Politycznego KC PZPR, który mówi o im iennej oce­

nie ludzi odpow iedzialnych za szczególne odcinki życia tecznego oraz w skazujący tym spraw om odpo- ńednią uw agę pow inny po­

rać prasa, rad io i telew i- jja. odważniej — konk retn ie, [personalnie — w skazując w in - liych b rak u nadzoru. K ry ­ mka powinna być m ery to ­ ryczna i rzeczow a aby stało

iię jasne nie tylko czego, ale i kogo dotyczy...” w yruszy­

łem spełnić swój dzien n ik ar- iki obowiązek. Gdy zapozna­

łem się z dokum entam i, gdy przeprowadziłem w iele roz- rców z decydentam i opadły mi tece.

Każdy z rozm ów ców w y k a­

zywał mi czarno n a białym , ie on robił w szystko co w je- mocy i chi n ap ra w d ę n łe jest winien. W inne są, ja k to iwykle w takich przy p ad k ach bywa — k rasnoludki, z w a n e je naukow o przyczynam i ityw nym i.

Pierwszym w inow ajcą je st irząd W ojewódzki, k tó ry w 1978 roku po d jął decyzję, iż jtieki z nowo budow anej m le­

czarni będą odprow adzane do oczyszczalni m iejskiej. P o sta­

now iono tam , że N ysa o trzy ­ m a now ą oczyszczalnię ście­

ków, w k tó rej budow ie m a p artycypow ać O kręgow a Spół­

dzielnia M leczarska (pismo U- rzędu W ojewódzkiego P L -IX - -40454-2/78). Dla Spółdzielni M leczarskiej sp raw a była pro­

sta, płacim y pieniądze n a m iejską oczyszczalnię, bu d u ­ jem y now y zakład, sp raw a ścieków p rze staje dla nas istnieć. P rzystąpiono do p ro ­ je k to w an ia zakładu m leczar­

skiego. Zycie w ykazało jed­

nak , że pew ne decyzje U rzę­

du W ojewódzkiego są pisane p aty k iem n a wodzie i sp raw a m iejskiej oczyszczalni ścieków w Nysie z przyczyn obiektyw ­ nych (kryzys gospodarczy) zo­

sta ła odłożona na później. N a­

leżało znaleźć inne wyjście.

Na szczeblu w ojew ody d y sku­

tow ano nad problem em : b u ­ dow ać oczyszczalnię zakłado­

w ą czy też w spólną dla za­

k ła d u i m ia sta by odciążyć już istn iejącą? A czas uciekał.

W reszcie pięć la t tem u — 27 m a ja 1982 ro k u n a n aradzie k oordynacyjnej ustalono, i e będzie budow ana oczyszczał- rna zakładow a. By nie op&ł- niać budow y m leczarni, Wo­

jew ódzkie Przedsiębiorstw o W odociągów i K analizacji w Opolu w yraziło zgodę n a przej ściowe, do czasu w ybudow a­

n ia oczyszczalni zakładow ej, przyjm ow anie ścieków w iloś­

ciach odprow adzanych ze sta ­ re j m leczam i. M ożna w ięc da­

lej budow ać m leczarnię. Moż­

na, tylko rych ło okazało się, że te u sta le n ia też nic nie znaczą. N owa u staw a o ochro­

nie środow iska kategorycznie (D okończenie na str. 7)

W p o c z u c iu ilolfzg spełnionego obowiązku

Ostatnia, o stra zim a była su i' »ym w eryfikatorem dla Za- ki.ldu E nergetyki C ieplnej,

■płownicy wyszli z niej o- brcnna ręką. Nie było w na- pym mieście w iększych aw a- K, nie brakło rów nież ciepła, ł tym miejscu niektórzy Czy- Knicy mogą powiedzieć: re ­ daktorze, co wy nam tu duby palone pleciecie, jeśli rny

■arzliśmy w naszych m ieszka piach. Zgoda, tylko to nie by­

li wina ZEC-u, ale ad m in istra H h r, którzy nie ocieplili ich, ównic-ż nie uregulow ali iiegu ciepła w poszczegól­

nych budynkach. m ieszka­

niach. A że to o czym pówię jest p raw d a niech

zaśw iadczy fak t, iż żaden ad m in istra to r nie w ystąpił do ZEC-u o bonifikatę z ty tu łu niedostarczenia przew i dzianych p aram etró w ciepła.

O tych i innych spraw ach, np. o konieczności p rzy stąp ie­

nia do prac zw iązanych z roz budow ą kotłow ni mówiono w Zakładzie E nergetyki C ieplnej z okazji Dnia K om unalnika.

N ajlepszym pracow nikom w rę czono w yróżnienia i nagrody.

Gośćmi ciepłow ników byli: I se k re tarz KM-G P ZP R Jan u sz K ropiński, z-ca naczelnika H ieronim W iatrow ski i z-ca d y rek to ra WPEC W iesław Chm ielów je*.

< * k )

N ysa Podzam cze. y*-

Zdjęcie: Z. K w iecień

Nysa potrzebuje mieszkań

(Dokończenie ze str. 1)

pow iednich ru b ry k a ch wyższej ilości — m ieszkań nie przybę­

dzie.

T rzeba pow iedzieć »obie sm utną praw dę, iż w Nysie najb ard zie j daje się odczuć b ra k teren ó w uzbrojonych. A- żeby więc m yśleć « rozw oju budow nictw a, trze b a już dziś idhoć i to je st zbyt późno) wziąć się za u zb ra jan ie te re ­ nów.

Tę oczywistą p raw dę z»a ra d a narodow a, zna naczelnik.

Sęk w tym , że n ie znają, a ra - ccsej nie chcą je j znać wszyscy inni — mający« jakiś tam w pływ n a sp raw n ą realizację

% działań podejm ow anych dla pozyskania terenów uzbrojo­

nych bądź nadających się na uzbrojenie. Pisałem kiedyś (jeszcze na łam ach „Nyskiego M etalow ca”), że ogródki dział­

kow e n ie zastąpią m ieszkań, choć oczywiście jestem za roz w ojem ogródków... Problem załatwiono. Będą nowe ogród­

ki, będą teren y pod budow nic two. Nie zaspokaja to wszy­

stko jed n ak pełnego zapotrze­

bowania. M ając to na uwadze, w ładze m ia sta i gm iny p osta­

now iły postarać się o dalsze tereny.

U chw ałą n r IX/43/85 Rady N arodow ej M iasta i Gm iny Nysa — został zatw ierdzony plan przestrzennego zagospo­

d arow ania m iasta. W powyż­

szym planie znalazła się część gruntów G ospodarstw a Pomo­

cniczego Zespołu Szkół Rolni­

czych. I tu ta j zaczęła się przy slow iow a kołom yjka. Gospo­

darstw o oczywiście się odw o­

łało, z kolei to sam o uczynił UMiG.

Stracono w iele cennego cza­

su. In teres nadrzędny, jakim jest budow nictw o m ieszkanio­

we — zwyciężył. Ju ż w roku

ubiegłym wszyscy o tym do­

skonale wiedzieli. M ając na uw adze przyspieszenie dzia­

łań zm ierzających do przygo­

tow ania i p rzekazania inw es­

torow i gruntów przy ul. Ro­

dziewiczówny, naczelnik m ia­

s ta i gm iny w ystąpił do dy­

re k to ra G ospodarstw a Pom oc­

niczego ZSR z prośbą o um o­

żliwienie inw estorow i wcześ­

niejszego w ejścia n a teren, ażeby m ożna było prow adzić prace. Pism o w powyższej skraw ie datow ane je st w sier pniu ub.r.

Nie dość a a tym. We w rze­

śniu (dokładnie 11) naczel­

n ik zorganizow ał n ara d ę z u - działem w szystkich za in te re ­ sow anych stron, w tyra rów ­ nież d y rek to ra G ospodarstw a Pomocniczego ZSR i dyrek to ­ ra ZSR. Chodziło bowiem o jedno. Spółdzielnia M ieszka­

niow a nie posiadała jeszcze w tym mom encie zatw ierdzone­

go p lanu realizacyjnego, a tym sam ym , mim o odnośnych u - chw ał, trudno było w ydać d e­

cyzję o w ygaśnięciu praw a u- żytkow ania terenu. O dziwo

— osiągnięto porozum ienie u- stalając, że gospodarstwo po­

mocnicze przerw ie zasiewy na terenie przy ul. R odziewi­

czówny, a tym sam ym um ożli­

wi w ejście inw estorow i na plac przyszłych budów, celem przeprow adzenia prac geolo­

gicznych. Inw estor natom iast zobowiązał się do zrekom pen­

sow ania poniesionych przez gospodarstw o strat. Ustalono ponadto, że po zatw ierdzeniu dokum entacji n a uzbrojenie osiedla, odbędzie się kolejne spotkanie, na którym zapadnie decyzja, któ re g runty można będzie przez jakiś czas jeszcze upraw iać. W ydawać by się mogło, że do pełni szczęścia nic brakow ać nie będzie. Tym bard-ziej, że był w ykonaw ca

prac, były środki, a oznacza­

ło to, że w reszcie m iasto o - trzym a ta k bardzo potrzebne te re n y pod budow nictw o.

N iestety, znów został s tr a ­ cony czas. Okazało się bo- wiean, że d y rek to r gospodar­

stw a, w brew ustaleniom na naradzie, w któ rej sam uczes­

tniczył, p odjął decyzję o ob­

sianiu całego areału rzepakiem i pszenicą ozimą.

N ikt zdrowo m yślący nie podejm ie decyzji o w chodze­

niu z budow ą czy zw iązanym i z nią ro botam i n a obsiane gru n ty . T rzeba więc będzie czekać do zbiorów.

J e s t już o stateczna decyzja

« w ygaśnięciu p ra w a użytko­

w an ia tych g ru n tó w przez gospodarstw o szkolne. O tym , że takow a będzie, w iadom o było rok wcześniej.

O rozwój budow nictw a za­

biega rad a narodow a, zabiega naczelnik, p o pierają te s ta ra ­ nia władze polityczne... W tedy, gdy je st szansa iisc jego roz­

wój, a naw et w sensie re a li­

zacyjnym — n a przyspiesze­

nie, na prostej drodze w iodą­

cej zdaw ałoby się bezkolizyj­

nie do celu — pojaw ia się k a ­ m yk, który w efekcie u ra sta do rozm iarów wielkiego gła­

zu.

W spom niałem n a wstępie, że n adrzędnym in teresem dla Nysy — je st rozwój budownic tw a m ieszkaniowego. Z byt w ielkie m am y ju ż zaległości, zbyt w iąikie potrzeby. Szkoda, że nie wszyscy chcą ten in te ­ res zrozumieć, a naw et prze­

ciw staw iają mu własne, p a r ­ ty k u la rn e interesiki.

Jeżeli za rok, dwa... strac o ­ ny czas odbije się nam czkaw ką w budow nictwie, nie szu­

kajm y w innych w p artii, r a ­ dzie czy naczelniku. Nie oni zm arnow ali bezcenny czas.

R. C hrzanow ski

D w a ty&otónfe w ZSKR

ledzie pociąg z daleka...

j- « w m m setki ludzi. Jedni - wyjeżdżają służbow o, inni J - M zaproszenie rodzin, zna- fomyeii, a jeszcze inni — w organizowanych, grup

¡J»rzez „Kalinkę", „Orbis” itp.

;bwn! podróży. J a k ju ż w sp o ­ minałem w p ie rw szy m odcin- W, jechałem w grupie „Ka­

linki* liczącej 30 osób, w s zy - itlcic z Opolszczyzny.

j Już na Dworcu C entralnym [» Warszatoie m ożna było zo- H n ć się, kto je st ty m Składzie p ra w d ziw ym turystą , o kio zamierza ko n ku ro w a ć z

■oszymi krajow ym i centralam i tamiiu zagranicznego. N a jle­

piej św ia d czyły o ty m w yp a ­ kow a n e nesesery, w alizy...

Podczas gdy jed n i rozm a­

w iali o czekających ich a tra k ­ cjach, zabytkach... dla innych te m a tem pod sta w o w ym byloc co i za ile m ożna sprzedać.

Płacili w ięc n ie któ rzy słone cło w yw ozow e, byli i tacy, któ ryc h celnicy prosili do kon troli osobistej...

W spólnie z J. C ieślikiem i II. S ie d lec kim przez kilk a go­

d zin w przedziale — zastana­

w ia liśm y się dlaczego ta k się dzieje. W p e w n y m sensie pol­

scy tu ry ści są ustaw ow o sk a ­ zani na handel. Z te j prostej p rzy c zy n y iż k w o ty w y m ia ­

ny są żenująco niskie. M ogliś­

m y to porównać spotykając w hotelach w ycieczki z Czecho­

słowacji, Jugosław ii i NRD.

Tam , ka żd y mógł w y m ien ić dowolną ilość pieniędzy.

W ielu do podróży podcho­

dziło w swoiście ekonom iczny sposób. K oszty w y cieczki m u ­ szą się zwrócić. Jed n ym , jak się później okazało, w istocie się zw racały. B yli tacy, k tó ­ ry m celnicy zakw estionow ali w yw ożone dobra... i tracili.

B y li i tacy, k tó rzy zbijali na ty m w y je żd zie grube pienią­

dze. W ystarczyło kupić obra­

biarkę do drew na, magiel e lektryc zn y , piece... I ku pow a­

no. Doszło do tego, że ja k od­

puszczaliśm y hotel „Karelia”

to Leningradzie, to na bagaże 30-osobowej grupy — trzeba było oddzielnego samochodu...

Im bliżej granicy, ty m w ię k ­ sze było zdenerw ow anie, zw ła ­ szcza u tych, któ rzy w yw ozili nadm ierne dobra.

1 jeszere nasuwa m i się je­

dna uwaga. T raktow ałem w y - j.izd jako swego rodzaju na - g odę za pracę w TPP-R. Pró bow ałem rozmawiać z u czest­

nika m i na te m at co w ich or­

ganizacjach słychać, czym mo gą się pochloalić. Tych, któ rzy napraw dę z T ow a rzystw em m ieli bo.di m ają coś w spólne­

go — m ógłbym z pow odze­

n iem policzyć na palcach obu rąk. A reszta? Jechała silna grupa „pod w ezw a n iem Brzeg i okolice”, która nie w iem z jakiego pow odu znalazła się na te j wycieczce...

W ydaje m i się, że w p rzy ­ szłości ZW T P P -R w inien zw racać w iększą uwagę czyj w yja zd firm uje...

Nie — nie jestem zagorza­

ły m rygorystą, ale uw ażam , że tego rodzaju w y ja zd y są w p e w n y m sensie w izytó w ką na­

szego T ow arzystw a i w s zy st­

k im w inno zależeć nn ja k n a j­

lepszej opinii. M am duże p re­

tensje rów nież do naszego o- piekuna grupy, któ ry m oim zdaniem (a p orów nyw ałem pracę innych p rzew odników

np. w M ińsku sp otkaliśm y się z grupą katow icką), nie spraw dził się w te j roli. B yt przypadek, że w Kalininie jer de,i z naszych w sp ółtow arzy­

szy zachorował. Na całe szczę­

ście, p. Olga — przew odnicz­

ka radziecka w ezw ała leka ­ rza, a jeden z kolegów po­

św ięcił dzień na chodzenie po aptekach...

M oim zdaniem spraw y te i ci nie a załatwiać przew odnik!

T tc h kilka p rzykrych spos­

trzeżeń nie zatarło uroków wll cieczki. Dla m nie, a także nie licznego grona praw dziwych, tu rystó w i członków T P P -R

była w spaniałym w y d a ­ rzeniem , choć stw ierd ziliśm y, że jeżeli ju ż w przyszłości... to nigdy b yśm y sobie nie ży czy li tal<icgo składa.^

R.Ch.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przedszkole

[r]

Opolskie środow isko pla styczne uzyskało rów nież przez plener rozw ijające się.. Po zgrom adzeniu

trycznych, Spółdzielni Inwalidów „Pokój”, Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rolnych w Białej Nyskiej... Podobnie jest na w

W zrośnie stan pogłow ia.. Rozmowa z z-cą dyrektora

sów zatw ierdzili go. Je st on Bróżnicowany. Najwyższy w skaźnik 37 proc. udziału fun duszu nagród w stosunku do iunduszu płac uzyskał zakład rolny Kalków.. To

[r]

[r]