• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nowa : zielonogórska : pismo codzienne, Nr 121 (25 czerwca 1991)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Nowa : zielonogórska : pismo codzienne, Nr 121 (25 czerwca 1991)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

E u r o p e j s k i » s u p e r m a r k e t «

F r a n k f u r t n a d O d rą m n ie ro zw i­

n ą ć się w c e n tra ln y p u n k t h a n d lu niiĄdzy W schodem a Z achodem — o p in ie tc w y ra z ili p rzed staw iciele p o lsk ich w y staw có w n a ta rg a ch

„B au e n ’91”, k tó re zak o ń c zy ły się w n iedzielę. D ariu sz S tęp k o w sk i, szef ds. m a rk e tin g u w Z ach o d n ie j Izbie H an d lo w ej w G orzow ie pow iedział, żc jego f ir m a n a w ią z a ła w m aju podczas ta rg ó w „A uto ’91" w iele kon ta k tó w z p rz ed się b io rstw am i n ie ­ m ieckim i i z o stała zaproszona przez b e rliń s k i k o n g res w y slaw o w o -targ o w y sp. z o.o. do F ra n k fu rtu .

Dzięki p re z e n ta c ji r a ta rg a ch g o . rzow s.ka Izba, zrzesz ając a 100 {L nu,.

ra,-ł nad zieje na u m o cn ien ie sw ej pozycji w ro zw o ju h a n d lu m iedzy W schodem i Zachodem . Z jed n e j s tro n y celem Tzby jest o tw a rcie poi skiego ry n k u d la p rzed sięb io rstw

niem ieckich, a z d ru g ie j zazn ajo m ię n ie s tro n y n iem iec k ie j z polskim i to w a ra m i i u sługam i;

Z achodnia Izb a G ospodarcza m a n a ta rg a c h jed y n ie stan o w isk o in fo r m ac y jn e, co w y n ik a m .in. z oko li­

czności, że po o tw a rcili g ra n ic y poi s k o -n le m ie ck iej 8 k w ie tn ia br.

w śró d P o la k ó w p o w stało poczucie niepew ności, ja k ro z w in ą się sto su n ki z sąsiadam i. P o trz eb a nieco czasu, ab y to przezw yciężyć — s tw ie rd z ił S tęp k o w sk i. Jed n o cześn ie n a ra s ta p rzek o n an ie, że tw o rzen ia d w u s tro n n y c h p ow iązań h a n d lo w y ch nie zak łó cą żad n e s k ra jn e g ru p y . P o ­ w ią za n ia ta k ie m ogą p rzynieść obu naro d o m jed y n ie korzyści.

Je d y n y m w y sta w c ą z P o lsk i n a ta rg a c h b y ła p ry w a tn a firm a JO ­ PEK .

Jo c rg R u d o lp h z b erliń sk ieg o kon gi-esu w ystaw o w o -łian d lo w eg o po in fo rm o w ał, że t r w a ją ro zw ażan ia n ad u łatw ie n ie m u czestn ictw a p o l­

sk im firm o m w ta rg a c h . W ielu w y d a w c ó w np. n ie m oże sobie pozw o­

lić na o p łacen ie w y n ajm o w an eg o sto isk a. J e śli F r a n k f u r t n ad O drą chce sta ć się b ra m ą n a W schód, trz e b a ja k n a jszy b c ie j stw o rzy ć do tego nów e w a ru n k i. P rz e d e w szyst­

k im n ależy ro z w ija ć s to su n k i gospo dareze z polskim i sąsiadami'.

(PA P)

O rdynacja

do S e n a tu

p o d p isa n a

P re z y d e n t L ech W ałęsa podpisał w czo raj o rd y n a c ję w yborczą do Se n a tu . P rz e w id u je ona w y b ó r 100 se n a lo ró w w ed łu g zasady w iększości, w o k ręg ach w y b o rczy ch o b e jm u ją ­ cych obszar w o jew ó d ztw a. W w oj.

w a rsz aw sk im i k a to w ic k im -m a być w y b ie ran y c h po trz e ch sen ato ró w , a w pozostałych w o je w ó d ztw a ch — po dw óch.

W y b o ry do S e n atu — zgodnie z o rd y n a c ją — o d b y w a ją się przy od pow ied n im zastosow aniu przepisów o rd y n a cji se jm o w ej i łącznie z wy bo ram i do S ejm u. W zw iązk u z ty m o rd y n a c ja se n a ck a będzie n io sła być zastosow ana dopiero po w ejściu w życie o rd y n a cji sejm ow ej.

(PAP)

P ł o n i e z n i c z X V I I O I M S

frftś m W

yv • y. '

I

'

* ■* 5 . ■W®''' » - - :

Fot. L E S Z E K K R U T U L S K I-K R E C H O W IC Z P rzed £3 la ty w Z ielo n ej G órze zapalono snicz I O gólnopolskich Ig rzy s k M łodzieży bzkoine.i. W czoraj n a ty m że sta d io n ie M O ŚiR-u, z u s t se k re ta rz a g en era ln eg o ZG SZS — Z bigniew a C endrow skiego p a ­ dło: „X V II L e ta ie Ig rzy sk a M łodzieży S zkolnej w Z ielonej G órze u w a ­

żam za o tw a rte ” .

M inio o lb rzy m ich tru d n o ści ekonom icznych jak ie p rz eż y w a ją ró w ­ nież sp o rt i ośw iata, <io Z ieionej G óry zjech ali p rzed staw iciele 43 w o­

jew ó d ztw (nie ud ało się n a m odnotow ać jed y n ie re p re z e n ta c ji K ro sn a, k só ra p o tw ierd z iła udział w im prezie). O koło 3 tys. uczn ió w -sp o rło w - ców , rozpoczęło sw o je k o lejn e ig rzy sk a.

(Ciąg d a ls zy rui str. S) COEBHiraSRSKltiasSgaKS

P o a w a n t u r z e w e F r a n k f u r c i e

Protest burmistrza Słubic

'■■a n aszych, łam a ch pisaliśm y n ied aw n o o pobiciu, p iłk a rz y M LKS w S łu b icach - podczas icJi po b y tu w e F ra n k fu rc ie n a d O drą. N a ów in cy d e n t ty m ra ze m bardzo o stro z are ag o w ał R y sza rd Bodziaeki, b u r­

m is trz S łubic. W połow ie czerw ca n a ręce W olfganga D endy, n a d b u r m is trz a F r a n k f u r tu sk ie ro w a ł on w y ra zy , sw ojego o b u rz en ia i u b o le ­ w ania.

„Z w ra c am przy ty m szczególną uw agę na bezprecedensow e zacho w an ie się przy o kazji zajścia n iem ieck ich słu żb p o rząd k o w y ch , k tó re po o p ieszałej in te rw e n c ji o g ran iczy ły się głów nie do w y le g ity m o w a n ia spraw ców nie zabezpieczając zaproszonym P o lak o m a n i bezpiecznego po w ro tu , ani sch ro n ien ia, a jed y n ie lekcew ażąco d ali gościom do

(Ciąg d a ls zy na str. 2)

D ziś od 10.00 d o 12.00 w redakcji "Gazety Nowej"

na pytania C zyteln ik ów , m iłośników sportu żu żlo w eg o odpow iadać będą;

p rezes Z B IG N IE W M O R A W S K I, tren er C Z E S Ł A W C Z E R N IC K I

i

za w o d n icy

J A R O S Ł A W S Z Y M K O W IA K , A R T U R P A W L A K

TF 710-77

I m a l U S n C - P O Ł

m m

p o l e m :

'najwyższej światowej klasy amerykańskie

opakowania z przezroczystego polistyrenu do:

- tortów, ciast, słodyczy w czekoladzie, lodów,

mrożonek, deserów

- hamburgerów, pizzy, dań garmażeryjnych,

kanapek, sałatek, wyrobów małej gastronomi! Itp.

- art. konfekcji lekkiej

- wyrobów kaletnlczych

- wyrobów biżuteryjnych, zdobniczych,

pamiątkarskich itp.

N a s z e o p a k o w a n i a p o s ia d a j ą a te s t P a ń s t w o w e g o Z a k ł a d u H i g i e n y w W a r s z a w i e n r H Z 6 9 1 4 / 9 0

F i r m a p o s z u k u j e - a k w i i y l o r ó w l d ile rd w c e le m w s p ó łp ra c y n a k o r zy s tn y c h w a ru n k a c h . §

I n f o r m a c j e : Z I e I o n a G ó n , t e l . 6 3 7 ’ 7 5

i

w g o d z . 1 6 .0 0 -2 2 .0 0

4 /S /S S S // // //// /// /S / S S // S // ////S /// // S // S S S // S /// /S / S /S / S // /// // // // // /// // .

Po w^stąpiersiu

L@cha WaSąsy

Z d ecydow ane p o p arcie d la do ty ch czaso w y ch d ziałań p re z y d e n ta R ? w sp ra w ie o rd y n a c ji w y b o rczej do S ejm u w y razili w c zo raj w W ar­

szaw ie członkow ie' w ładz n aczeln y ch i prezesi Z arządów W ojew ódz­

k ich P o ro z u m ie n ia C e n tru m .

O d rzu cen ie p o p ra w e k p re z y d e n ta i S e n a tu .RP — o rganów w y ra ż a ­ jących su w ere n n o ść n a ro d u — głosam i k o n tra k to w e j, p o stk o m u n isty ­ cznej części S e jm u o ra z posłów U nii D e m o k raty czn ej — stw ie rd za p rz y ­

ję te o św iadczenie — s tw a rza zagrożenie zupełnego ro z d ro b n ie n ia i n ie­

skuteczności przyszłego S ejm u , z ag ra ża p o lsk iej d e m o k ra cji.

A p e lu je m y do p re zy d e n ta R P o n iep o d p isy w an ie o rd y n a c ji w jej obocnym k ształcie i ro zw ażen ie w n ie s ie n ia , in ic ja ty w y u staw o d aw cze j w te j sp ra w ie . U w ażam y , że o statecz n ie sk o m p ro m ito w a n y , w y s tę p u ją ­ cy przeciw iko n aro d o w i k o n tra k to w y S ejm p ow inien być rozw iązany,

co o tw o rzy d ro g ę p o lsk iej d e m o k ra c ji — piszą a u to rz y o św iadczenia.

P o lsk ie S tro n n ictw o L u d o w e w y ra ziło w ośw iadczeniu z 21 bm . głę­

b okie z an iep o k o jen ie tre ś c ią nied zieln eg o p rzem ó w ien ia p re zy d e n ta Lech* W ałęsy — w G d ań sk u , p rzed kościołom św . B rygidy. A utorzy o św iadczenia stw ie rd za ją , że „ sty l i treś ć w y s tą p ien ia u d erza nie t y l ­ ko w p a rla m e n t, ale n a ra ż a a u to r y te t głow y p a ń stw a polskiego, a z ra c ji m iejsca w ygłoszenia — n a ru sza ta k ż e p re stiż i bezstronność K o­

ścioła k ato lick ieg o ”. (PA P)

Ubezpieczenie OC

bez zmian

P M zap o w iad a, że s k ła d k i’ za u bezpieczenie k o m u n ik a c y jn e OC na III k w a r ta ł b r. u trz y m a n e zostaną n a n iezm ie n io n y m poziom ie.

D o d ajm y , że tr w a ją w PZU p rz y ­ g o to w an ia do w p ro w ad zen ia — p raw d o p o d o b n ie w p ierw szy ch d n iach lip ca tzw . zielo n ej k a r ty — u bezpieczenia od odpow iedzialności c y w iln e j posiadaczy p o jazd ó w m e­

ch an icz n y ch w ru c h u zag ra n iczn y m . S zczegóły n a te n te m a t PZ U p rze­

k a ż e n ieb aw em .

Z ieloną k a r tę b ę d ą w y d a w a ć ta k że: „W esta”, .-„Polisa” , „ A tu ” , „ P o ­ lo n ia ” , „C om pensa” i „ W a rta ” , k tó ­ ra p rz esta ła być m onopol is-tą w ubezp ieczen iach zag ran iczn y ch . K u rs y p o d staw o w y ch w a lu t n a

25 tsicrw e» 19S1 r.

GŁOGÓW . K a n to r, u l. 1 M aja:

USD 11200-11600 OEM 8300-6559 GORZÓW. I I O. 1’KO:

USD 11400-11690 BEM 6400-6600 L U B IŃ K a n to r „ B A S ” :

USD 11450-11750 DEM 6100-6600

ZIELONA GÓRA. K a n to r G ro m ad y : USD 11550-11J50

DEM 6400-6480 K u rs y p o d staw o w y ch N B P :

USD 11282-11722 DEM 6250-6506

w a lu t w

WTOREK

A L B R E C H T A , D O R O T Y , Ł U C J I S o le n iz a n to m 1 o b c h o d z ą c y m d z iś u ro d ż in y ty c z y m y w s z y s tk ie g o n a jle p s z e ­ go.

S ło ń c e w z es z ło o 4,15, z a jd z ie o 21.02.

D o k o ń c a r o k u p o z o s ta ło 189 d n i.

Z a c h m u r z e n ie u m ia r k o w a n e , rr n o c y w z r a s ta ją c e d o d u ż e g o m ie js c a m i p r z e ­ lo tn e o p a d y d e sz c z u . T e m p e r a t u r a m a k s y m a łn a od 20 s t. d o 22 s t., m in im a ln a o d 14 st. d o 11 s t. W ia tr s ła b y i u m ia r ­ k o w a n y z z a c h o d u , p ó ź n ie j p o łu d n io w y .

S o n d a ż o p r e z y d e n c i e

P re z y d e n t Lech. W ałęsa gro m k o ośw iadczył, ie w e w to re k Jedzie w P olskę. C ałk iem m ożliw e, iż z aw ija n a Z iem ię L u b u sk ą . W czasie k a m p a n ii p re zy d e n ck ie j d e k la ro w a ł szy b k i p rz y ja zd jak o g łow a p a ń ­ stw a. P rz e p ro w ad z iliśm y k ró tk i sondaż, czy jeste śm y p rzy g o to w an i n a p rzy jęcie p re zy d e n ta i ja k jes t o cen ian y jego sp ó r z p a rla m e n te m w k w estii o rd y n a cji w y b o rc zej. A tak ż e, c o -sąd zą lu d zie o nied ziel­

n y m sp o tk a n iu po m szy w kościele św . B ry g id y w G d a ń sk u .

D y re k to r Z ielonogórskiego O śro d k a K u ltu r y S ta n isła w W olak,, k tó ­ ry d y sp o n u je a m fite a tre m , nic n ie m a p rz ec iw k o te m u , a b y W ałęsa w y s tą p ił n a ty m obiekcie, P rz y jem n o ść t a k o sz tu je ty lk o 5 m in zł.

Do rzecznika w ojew ody K rz y szto fa K a lis z u k a ż ad n a in fo rm a cja n s ra zie nie d o ta rła , ale g d y b y p re z y d e n t p rz y je c h a ł gospodarza w o jew ó d z tw a z pew nością nie zastanie. A k u ra t w ty m ty g o d n iu m a p ełn e ce ro b o ty poza Z ieloną G órą, N a jp ie rw w y je żd ż a na sp o tk a n ie z rz ą ­ d em Saksonii, a p o te m 'b ę d z ie m ia ł zajęcia w .W arszaw ie.

W Z arządzie R egionu „S o lid a rn o ść” nied zieln e sp o tk a n ie p re zy d e n ­ ta oceniane jeat po zy ty w n ie. U w ażają, ź e 'n a re s z c ie zaczyna się dziać, ja k sobie zw iązek zaw odow y życzy. N a ró d w k u rz a się, że ciągle nia są rozliczane sp ółki n o m en k la tu ro w e .

E k sp e d ie n tk a w „ D elik ate sa ch ” c h ciała b y oglądnąć sw ojego, p rezy ­ d e n ta n a żyw o, a le n a zw isk a n ie poda. D ru g a — w k się g arn i n a u k o ­ w ej o g ląd a ła w -T V n ie d z ieln y m ee tin g . Od 80. ro k u p o p iera W ałęsę i d lateg o się n ie w ypow ie.

Z decydow anie b a rd z ie j o tw a rta jes t m łodzież w te j k w estii. G ru ­ pa 18-lctnich m łodzieńców pod k in em „ N ysa” u w aża, że w a k ac je za­

czy n ają się nudno. I g d y b y p o lski p re z y d e n t z decydow ał się n a d y k ta (Ciąg d a lszy na str. 2)

S e j m i k w Z i e l o n e j G ó r z e

Więcej dyskusji niż mieszkań

W czorajsze o b rad y S e jm ik u S a ­ m orządow ego W ojew ództw a Zielo- Dogórskiego, in sty tu c ji fu n k c jo n u ­ jąc ej od ro k u , zdom inow ała d łu g a d y sk u s ja o przyszłości bu d o w n ic­

tw a i g o spodarki m ie szk an io w ej.

S y tu a c ja m ieszkaniow a w k r a ju jest trag icz n a — od tak ie g o s tw ie r d zenia zaczął sw o ją w ypow iedź pos. T adeusz B iliński, przew odniczą cy se jm o w ej kom isji b u d o w n ictw a.

W u b ieg ły m ro k u w y b u d o w an o w k r a ju 132 tys. m ieszkań, c z y li, ty le i!c bud o w an o w la ta c h 50. W w oj.

zielonogórskim w 1890 r. oddano do u ż y tk u 1SS0 m ieszkań, tzn. o 880 m n ie j niż w 19S9 r. O bniżeniu u leg ła rów nież p rz ec ię tn a po w ie rz ch n ia u ży tk o w a m ieszk an ia — z

72,2 m k w . (89 r.) do 68,1 m k w . K ry z y s w b u d o w n ictw ie doty czy szczególnie now y ch budów , czego s k u te k będzie w idocany za 2—3 lata.

Ń a m ie sz k an ia w w o jew ó d ztw ie o czek u je 28 tys. osób, k a n d y d ató w i członków spó łd z ie ln i. Z aspokoje­

n ie p o trzeb lo k alo w y c h ty c h osób m oże n a stąp ić za 27 la t. Pos. T.

B iliń sk i p o in fo rm o w ał r a d n y c h ,. ia w S ejm ie z n a jd u ją się propozycja u sta w m ieszkaniow ych, złożone p rzez posłów i rząd . Ż eby je d n a k rozw iązać ten p ro b lem , trz e b a ro­

cznie b udow ać w k r a ju po SOO tys.

m ieszk ań . P raw d o p o d o b n ie, k ied y m ieszk an ie s ta n ie się to w a re m ry n

(Ciąg d a lszy tt-a str. 2)

RACULA167 B, k/ Zielonej Góry SŁUBICE m Woiska Polskiego 93

Rormowa z reżyserem litewskim

ALGIMANTASEM PUIPĄ.

— P a n a p ięk n e film y są ja k by ciągiem k a d ró w — o brazów , k a d ró w — p ejzaży, k a d ró w — k om p o zy cji; k a m e ra je s t n ie m a l n ie ru c h o m a , ce d a je e fe k t r.»- tr iy m a n la czasu, po zw ala n a k o n te m p la c ję ch w ili, z a m y k a lu d z k i d ra m a t w n iep o k o ją cy m ik ró c le p la ity c z n y m . T y m czasem k in o w g p iłc ie sn e n a tw ie e te je s t

d y n am iczn e , sz y b k ie, m ig o tliw e.

S k ą d u p a n a t» pow olność?

— B yć m oże w y w odzi się to z w ra żliw o śc i p las ty c zn e j; m ój b r a t je s t g ra fik ie m ; ja sam ch ciałe m zostać m a la rz e m . K ino je s t d la m n ie b a rd z ie j dziedziną p la s y k i niż n a r r a c ji 'lite ra c k ie j.

— W izualność n ie m u si b y ć sp rzeczn a z d y n am izm em . Ś w ia t się gdzie* b ard zo spieszy (może, aresz tą, k u p rzep aści). T u ta j, n»

L itw ie , z au w a żam spo w o ln ie­

n ie .-

— C hce p a n p o w iedzieć, że m ó j s ty l je s t s p ra w ą sp ecy fik i k lim a tu m iejsco w eg o ? N ie sądzę.

T ru d n o m l n a w e t d o p a trz e ć się w m o im sp osobie n a r r a c ji ja k ie ­ goś sy ste m u . N ie je s te m te o re ty k iom . A re a liz u ją c film u c ie k am się n a jc zę śc iej do im p ro w izacji.

Z d a rz a się, że e k ip a n ie . w ie. co b ę d zie m y ro b ić n a p la n ie n a d r u gl dzień. Z aw sze w ie le zm ien iam , b o w iem eo in n eg o je s t opisać coś sło w am i, a co , in n eg o — zo­

baczy ć 1 z a re je s tro w a ć śro d k a m i w iz u a ln y m i.

(Ciąg dalszy na tir. 4)

(2)

J a ro sła w B a ra ń cza k i A n d r z e j K a w a lla o tw iera ją k o le jn a edycją L u b u sk ie g o L a ta F ilm ow ego.

P a w eł S u d er, Jarosław B arańczak, Z b ig n iew M o ra w ski

P rof. Je rzy T o s p litz z m a łżo n k ą

S ie d zą od le w e j: d r A n d r z e j W ern er, reż. T eresa K o tla rc zy k , re i.

R o b e rt G liń ski, Ja n N o w icki, Fot.: M A R E K W O Ż N IA K

W t t f T . CSBF. RP

Na szczyt

doLondynu

P r e m ie r W ęgier Jozsef A n ta ll w y ra ził w czo ra j gotow ość u d an ia się, w ra z z p re z y d e n te m P o lsk i L echem W ałęsą i p re z y d e n te m Czechosłow a cji V aclavem H a v lem , n a lipcow y szczyt sied m iu n a jb a rd z ie j u p rz em y słow ionych k ra jó w ś w ia ta w L on­

dynie, by om ów ić k w e stie dotyczą­

ca zach o d n iej pom ocy d la k ra jó w E u ro p y W schodniej.

J . A n ta ll p o d k re ślił, że k an clerz N iem iec H e lm u t K o h l zap ew n ił go w rozm ow ie te lefo n iczn ej, iż sp ra w a pom ocy d la k ra jó w E u ro p y Ś ro d kow ow schodniej będzie ro zp a­

try w a n a n a szczycie w L ondynie.

E n k la w a

k o m u n i z m u

S e k re ta rz g e n e ra ln y K C Iio m u n l- fty e z n e j P a r tii W ie tn am u N g u y en V an L in h ośw iadczył w czo raj n a in a u g u ra c ji V II Z ja zd u K P W , ża H anoi będzie k o n ty n u o w a ć so cjali­

sty c zn ą d rogę ro zw o ju m im o u p a d ­ k u k o m u n iz m u n a św iecie.

P rz e m a w ia ją c pod w ie lk im i p o r­

tre ta m i L en in a, M a rk sa i obok b ia­

łego p o p iersia Ho Chi M inha, L inh p o d k reślił, i e W ietnam odrzucą sy ­ ste m w ie lo p a rty jn y l in n e re fo rm y polityczne, k tó re d o p ro w ad ziły .io chaosu w in n y c h k ra ja c h so c jali­

stycznych.

„ P o tw ierd z am y ra z jeszcze. nasze p ra g n ie n ie budow y so cjalizm u pod k ie ru n k ie m trzeźw o oceniającego sy tu a c ję k ie ro w n ic tw a p a rtii. S ocja­

lizm jes t jed y n y m słusznym w ybo­

re m " — m ó w ił L in h w obecności 1.178 delegatów .

J a p o ń s k a

nieufność

P re m ie rzy R P i J a p o n ii p o ro zu ­ m ieli się cc do tego, ża k o n k re tn a p ro je k ty gospodarcze w P olsce b ę­

dzie m ożna fin an so w ać z k re d y tu wysokości (500 m in d olarów ). " -

P rz e d staw ic ie le jap o ń sk ieg o b a n ­ k u przem y sło w eg o d ali do zrozu­

m ienia, że b an k te n b y łb y ew enr.ual nie z a in tere so w a n y fin an so w an iem rozw o ju in f r a s tr u k tu r y w Polsce, a la dopiero w dalszej przyszłości, po n a b ra n iu pew ności co do trw ało ści re fo rm gospodarczych w Polsce.

M in ister h a n d lu zagranicznego i p rz em y słu Jap o n ii Eiichi Na- kao ośw iadczył, że Tokio m usi się podp o rząd k o w ać sta n o w isk u K lu b u P ary sk ie g o w kw estii re d u k c ji pol­

skiego zad łu żen ia, a le że nie n ależy liczyć n a o tw a rc ie n o w y ch jap o ń ­ skich lin ii k re d y to w y ch dla P olski.

(PA P)

P r o k u r a t o r

prosi o pomoc

P ro k u r a to r re jo n o w y w N ow ej Soli prosi o k o n ta k t z p r o k u r a ­ tu rą , k o m is a ria te m po licji w N o w ej Soli, K ożuchow ie lu b i n a jb liższą jed n o stk ą policji, k ie ­ row cę, k tó ry 15 m a ja bieżącego ro k u . m iędzy godziną 7 a 8 r a ­ n o w N ow ym M iasteczk u na Szosie B y to m sk iej ud zielił oomo cy sta rsz em u człow iekow i. Ow sta rsz y m ężczyzna, ja d ą c y row e re m i w iozący 3 k a n y od m le k a, u le g ł w y p a d k o w i, a w sp o m n ian y k iero w ca, p o ru sz a ją c y się fia­

tem 12Sp. k o lo ru jasnozielone­

go, z a trz y m a ł się, b y u d zielić po mocy, po czym o d je c h ał w stro n ę N o w ej Soli. P r o k u r a to r rejo n o w y pro si ró w n ież o k o n ta k t w szy stk ich , k tó rzy m o g lib y udzie lić b liższych in fo rm a cji n a te ­ m a t w y żej opisanego zd arzen ia.

(eska)

s u m m p m ś

ATKAiŁClTJNA O D Z Iia ZAGUAN1 CZNA NA WAGĘ. Zielona Góra, Ja

skółcza 13. 334-2.

DOMEK na wsi, la arów, telefon, je zloro, lasy, możliwość prowadzenia działalności gospodarczej — sprzedam Wiadomość: Zielona Góra, tel. 654-63 2S0-Z DZIAŁKĘ budowlaną uzbrojoną — kupię. Zielona Góra, 65-438. S35-Z SPRZEDAM żuka Wiadomość: No­

w a Sól, tel. 46-47, Konotop 85. NS STAR 200, 1937 sprzedam. Radnica

44 k. Krosna Odrz. N-51

BROJLERY żywe lub ubite — sprze dam po atrakcyjnych cenach. Tel.

H0-237 Jjsień . 381-Z

FIATA I2(!p — wrzesień 1990 — oka­

zyjnie sprzedam. Zielona Góra, tel.

67-991. 389-Z

MIESZKANIE dwupokojowe, kuchnia, łazienka, ogrzewanie elektryczne — do w ynajęcia. Zielona Góra, Lwow­

ska 12/5. 388-Z

SPRZEDAM M-2 własnościowe 30 m kw., II piętro, winda. Zielona Góra.

Osiedlowa 28/18, po 16.00. 386-Z OKAZJA! Sprzedam tanio dom jedno rodzinriy nowy w Baczvnie. Baczy-

ną 38. 263-dG

s p r z e d a m warszawę, syrenę, młocar nię (sprawne). Brójce, Nowy Św iat ».

1S8-P

B A N A N Y

w k o n k u re n c y jn e j cenie!

(m in im u m 1 k o n ten e r) T y lk o p o w ażn a zgłoszenia.

S p ó łk a M a k lersk a

„P A L IG E ” Z ielona G óra U rząd P ocztow y 13

P o ste R e stan te.

380-Z

Protest

burmistrza Słubic

(Ciąg d a lszy ze str. 1) zrozum ienia, by opuścili m iejsce zajścia — w y ty k a sw em u f r a n k ­ fu rc k ie m u p a rtn e ro w i b u rm is trz S łubic. — Z p rz eb ieg u n a p a d u nie sporządzono n a w e t w ym aganego p rzep isam i p ro to k o łu . Z achow anie po licji n ie m iec k ie j b udzi zd u m ie­

nie i n iesm ak o raz je s t dow odem lek c ew ażen ia przez w łaściw e orga n y i w ładze n iem ieck ie p o w ra ca ­ jącego p ro b lem u n a g m in n y c h n ap a ści n a P o la k ó w p rzez m łodych bau d y tó w b ędących n ie s te ty ob y w a te lam i N iem iec’’.

To n ie koniec o s tre j re a k c ji b u r m istrz a R. Bodziackiego. U w aża on, iż bezk arn o ść sp raw có w n ap a d ó w n a P o lak ó w „ ...s ta w ia w la ł szy w y m św ie tle 1 pod z n ak iem za p y ta n ia ra c ję b y tu p rz y jęte g o 16 k w ie tn ia b r. ośw iadczenia n a rzecz p o jed n a n ia i d o b re j w sp ó łp racy m iędzy P o la k am i i N iem cam i, wol n e j od p rz e jaw ó w n a c jo n a liz m u ”.

C iekaw e w jak i sposób n a d b u r- m is trz W. D enda, k tó ry nie s k ry ­ w a sw ego a n ty p o lsk ie g o n a sta w ie ­ n ia, z a re a g u je n a p ro te s t szefa ad m in i3 trać ji w Słubicach...

(A. W.)

U iifS

rolnictwu

P o lsk a m a o trzy m ać 175 m in dola ró w z fu n d u sz y B a n k u św iato w eg o n a re s tru k tu ry z a c ją otoczenia rolnic tw a , u sp ra w n ie n ie d o ra d ztw a rolni czego, in w e sty cje zw iązane z zaopa trze n ie m wsi w w odę i rozw ój prze tw ó rstw a . O u ru c h o m ien iu ty ch fu n du szy zad ecy d u je o pinia m isji B an­

k u Św iatow ego, k tó ra w czoraj p rzy by ła do W arszaw y

J e s t to d ru g a część k re d y tu B an­

k u Św iatow ego, po w cześniej p rz y ­ zn an y ch 100 m in d o laró w dla spół­

dzielczości. (PA P)

S o n d a ż o p r e z y d e n c i e

t n fU ś f ń t ifk U m

(Ciąg d a ls zy z e str. 1)

tu r ę to oni m ie lib y szan sę n a p o k o le n io w ą ' m itologię. P rz y d a ła b y *!<j po rząd n a zad y m a, co to za czasy, g d y w szystko m ożna robić.

T akiego czegoś z ko lei n ie je s t s p ra g n io n y z n a n y zielonogórski p u b lię y sta H e n ry k A nkiew icz. W y stąp ien ie W a łę s y w ta k im s ty lu to zły znak, k tó ry zn am io n u je, w jak im k ry z y sie znalazło się p a ń stw o . W a­

łęsa zd ecy d u je się p rę d ze j, czy p ó źn iej n a d y k ta tu rę i nie p o d e jrz e ­ w am ab y to m iało być tzw . d y k ta tu r a ośw iecona.

P re zes Iz b y P rz e m y sło w o -H a n d lo w e j K rz y sz to f C h m ie ln ik spodzie­

w ał się ta k jąsno p o sta w io n ej k w e s tii p rz ez p re z y d e n ta ju ż d aw n o . P rz y d ałab y się d y k ta tu r a ta k a ja k w H iszpanii, czy K o rei P łd ., g d y ż ty l­

ko w te d y b y ły b y szanse n a p o p ra w ę w gospodarce.

N auczyciel J e rz y G aw eł w sp o rze o k s z ta łt o rd y n a c ji w y b o rczej zdecydow anie s ta je po stro n ie W ałęsy. P ro p o zy cje p re z y d e n ta są k l a ­ row ne.

J a k w idać ro z rz u t opin ii je s t duży.. W je d n e j k w e stii p ra w ie w szy­

scy są zbieżni, dobrze b y ło b y g d y b y p re z y d e n t p rz y je c h a ł. No, to có?

C zekam y n a p re zy d e n ta ? (Law)

u l i m i e s z k a ń

(Ciąg d a lszy z e str. 1) kow ym , będzie m u siało sp aść zapo trze b o w a n ie n a lo k ale duża. Nie zw aln ia to je d n a k sam o rząd ó w od przy g o to w y w an ia te re n ó w bu d o ­ w lan y ch , bu d o w y dróg, oczyszczał ni itp. Są p ropozycje u zd ro w ien ia sy tu a cji m ieszk an io w ej, n a k ła d a ją one w iele obow iązków ta k n a ban ki, sam o rząd y , ja k i p o trze b u ją c y c h dom ów.

S ejm ik zobow iązał w ojew odę do o p raco w an ia ra p o rtu o sta n ie b u ­ dow n ictw a i p ro d u k c ji m a te ria łó w b u d o w lan y ch w regionie.

D elegaci ra d gm in n y ch , k tó rz y tw o rz ą sejm ik , n ie p o p arli w nios­

ku g m iny Ś w iebodzin, k tó ra pod­

jęła u c h w a ł ę o podziale sa m o rząd u lokaln eg o , a ty m sam y m o u tw o ­ rz en iu dw óch o d rę b n y ch gm in — w ie js k ie j i m ie jsk iej. R ów nież wo jew oda w te j sp ra w ie w y d a ł opi­

nię n e g a ty w n ą . D w ie In n a g m in y

— N ow e M iasteczko i Z bąszynek

— z rez y g n o w a ły z p o działu sam o rząd ó w lo k aln y ch .

R a d n i zapoznali się z in fo rm a c ją 0 d ziałalności Z w iązk u G m in Za­

chodnich, k tó rą złożył d r F ra n c i­

szek W ern e r, i ze sp ra w o z d an ie m K om isji R e w izy jn ej S ejm ik u .

U p o w aż n ili p re z y d iu m do u sta ­ n o w ie n ia K om isji L o k aln ej S tr a te ­ gii G ospodarczej. P rz y se jm ik u bę dzie ta k ż e d z ia ła ła K om isja S k a rg 1 L istó w od m ieszkańców .

O b ra d y p ro w a d ził J e rz y O pęcho w ski — przew o d n iczący , k tó ry po in fo rm o w ał d e le g ató w , że n a k o n ­ to bu d o w y b u n k ra onkologicznego w Z ielonej G órze w p ły n ęło 923 m in z!. R ada M iejska Z ielonej G óry na te n cel p rz ek a za ła 100 m in zł. R a­

d y gm in w Ł agow ie, L u b rzy , Szczań cu — po 10 m in zł, a ra d n i z Ż ar zeb ra li p o n ad 600 ty s. zł. (s)

G a z e t a o t r z y m a ł a

.Jesteśmy konkurentami,

a nie wrogami

22.06.1991 r. odbyło się sp o tk a n ia p rz ed sta w icieli Z arz ąd u R egio­

n u NSZZ „S olidarność", R ad y W ojew ódzkiej NSZZ „S o lid arn o ść”

R o ln ik ó w In d y w id u a ln y c h , P o ro zu m ien ia C e n tru m C h rz ęścija ń sk o - N arodow ego, P o ro zu m ien ia W yborczego (rep re zen to w an eg o przez:

Z jednoczenie C h rześcijań sk o -N aro d o w e i Z w iązek S y b irak ó w ) U nii D em o k raty czn ej. W z w iązk u ze zb liżający m i się w y b o ram i do p a rla m e n tu u czestn icy z ad e k la ro w a li w z aje m n e tra k to w a n ie się w k a m p a n ii w y b o rczej n a zasadzie k o n k u re n c ji a n ie w rogości. U z n a ­ no, że zw y cięstw em polity czn y m społeczeństw a będzie p a rla m e n t bez re p re z e n ta n tó w sił ko m u n isty czn y ch , k tó re d o p ro w ad ziły P o l­

skę do u tr a ty niepodległości, w olności i do nędzy.

U czestnicy u sta lili te rm in następ n eg o sp o tk a n ia o raz w ydali ośw iadczenia w sp ra w ie o statn ich w ypow iedzi byłego w o jew o d y K. Z aręb y i a ta k ó w n a k u r a to r a I-C. M arcin k iew icza.

Popieramy kuraiora

W y rażam y sta n o w c zy p ro te s t w obec p o lity czn ej k a m p a n ii sił p o stk o m u n isty c zn y ch , a p rzed e w szy stk im ich o rg a n u „Ziem i G o­

rz o w sk ie j” przeciw ko k u ra to ro w i K azim ierzo w i M arcin k iew iczo w i.

U w ażam y , że k ie ru n e k d zia łań K u ra to riu m O św iaty i W ychow a­

n ia w G orzow ie W lkp„ w ty m konieczne, choć z b y t w olne zm ian y p e rso n aln e, o d p o w iad ają potrzeb o m o św ia ty w n aszy m w ojew ó d z-

O godną kampanię wyborczą

D e k la ru ją c w olę p ro w ad zen ia k a m p a n ii w y b o rczej w sposób go­

d n y lu az i „S o lid arn o śc i” o d rz u c a m y p o słu g iw an ie się w w alce w y ­ borczej p o tw a rzą, p om ów ieniem i obelgą. D latego b udzi w nas zde­

cy d o w an y sp rzeciw sty l w jak im b y ły w ojew oda gorzow ski K rz y ­ sztof Z arę b a, n a łam a ch „Ziem i G o rzo w sk ie j” ro zp o czął sw o ją k am p am ę w yborczą do p a rla m e n tu . M am y n adzieję, że te n s ty l nie zn aj dzie nasladow cow .

T r i u m f

S i h a n o u k a

P rz y w ó d c y fra k c ji k am b o d ż ań sk te h ośw iadczyli p rzed rozpoczętym w czo ra j posiedzeniem N ajw y ższej R ad y N aro d o w ej K am bodży (ŃRNK), że ty lk o uzgodnienie szczegółów osią­

gniętego p o ro z u m ien ia stoi n a d ro ­ dze do p rz y w ró ce n ia po k o ju w K a m bodży.

P o siedzenie N R N K , w sk ła d k tó ­ re j w chodzą w szy stk ie c z tery u g ru p o w an ia k am b o d żań sk ie, od b y w a się po raz p ierw szy pod p rz ew o d ­ n ic tw e m księcia N orodom S ih an o u ­ ka. O tw ie ra ją c o b ra d y książę o św iad czył, że no w a in ic ja ty w a pokojow a, k tó rą zgłosił w u b ieg łą sobotę, zo­

s ta ła p ra w ie całk o w icie zaak cep to ­ w an a przez s tro n y k o n flik tu .

El K E J GN D B Cg PU B LIC ZN Y C H W N O W E J SO LI

gj ul. W ojska P olskiego 100

BI

gj o g ł a s z a

M a m u B B

PRZETARG NIEOGRANICZONY

n a sp rzed a ż:

— p rz y c z ep y sam o w y ł. HL-8011, ro k prod. 1978 cena w y w o ła w c z a — 5.000.000 zł,

— p rzy czep y sam ow ył. D-43A, ro k prod. 1973 cena w y w o ław cza — 4.000.000 zł,

— ład o w acza „C y k lo p ” T-214, ro k pród. 1979 cena. w y w o ław c za — 5.000.000 zł,

— a g re g a t p rą d o tw ó rc z y M G-1, ro k prod. 19S3 cena w y w o ław cza — 4.000.000 zł,

— s k r a p ia r k a sam och, n a podw . Jelcz, ro k prod. 1930 cen a w y w o ław cza — 6.000.000 zł,

— b e to n ia rk ę EMK-500, ro k prod. 1082

cen a w y w o ła w cza 6.000.000 zł, (sprzeda poza p rz etarg ie m ),

— b eto n o m ieszaln ik Ms-21, k o p a rk o -s p y c h a rk ę „ B ia ło ru ś”, to ­ k a rk ę , s k ra p ia rk ę S-750.

P rz e ta rg odbędzie się 1991-06-28 w siedzibie R D P . O b ow iązuje w a d iu m w w ysokości 10 proc. cen y w yw o ław c ze j. S p rz ę t m oż­

n a og ląd ać w p rzed d zień p rz e ta rg u w godz. 9—13 pod ad resem jw . S tan kom p letn o ści p rz y jm u je się w g oględzin w p rz ed d z ie ń p rz eta rg u . Z astrzeg a się p ra w o u n iew aż n ie n ia p rz e ta rg u bez po­

d a n ia p rzy czy n . AK-908

! H E IS m B 33 n n

e

m m K

Okrutny mord

w Nowej Soli

W n iedzielę w ieczo rem now osolska p o licja o trz y m a ła w ezw an ie do je d ­ nego z m iesz k ań , gdzie o d k ry to tr o je zw łok. Z am o rd o w a n y m i, w bestialsk i sposób, ok aza li się w ó jt now osoiskich C yganów , z n an y w m ieście k o le k c jo n e r dzieł sz tu k i, je ­ den z n ajb o g atszy c h m ieszkańców , jego syn o raz m ło d a kobieta. P o d ­ jęto czynności dochodzeniow e, ist- n:eje_ w te j sp ra w ie w iele d o m y słó w i n iejasności; d late g o ze w z g lęd u n a dob ro śle d ztw a szczegółów n a ra z ie

n ie podano. (eska)

s a n a a s s a s a i

REDAGUJE k o l e g i u m . Redaktor naczelny — Andrzej B uck; zastę­

pcy red ak to ra naczelnego — Kon rad stanglew lc* I Mieczysław W ięckow icz, sekretarz redakcji

— Alfred siateck i, zastępcy lek re tarza redakcji — Janusz Am pul*, A ndrzej G ajda, Zbigniew Śmi­

gielski. Redakcje: Zielona Góra, al. Niepodległości 22 i piętro, teL 710-77 fax 722-55, red ak c ja noena telefon 39-13, teleks 0482253; Go­

rzów, ui. Chrobrego 31, telefon 220-25, 271-19; Głogów, ul. Św ier­

czewskiego u te i/f a s 33 29 11; Ln- bin, ul. Armii Czerwonej l, te l./fa x 42-62-15. Biuro Ogłoszeń: Zielo­

na Góra, al. Niepodległości 22 I p., Gorzów, Głogów I Lubin w sie­

dzibach redakcji oraz w oddzia­

łach Grom ady I agencjach. Ogło­

szenia są przyjm ow ane rów nie! te lefaksem (68-22. R edakcja nie od­

powiada za treść ogłoszeń, nl*

zw raca nie zamówionych tekstów , zdjęć l rysunków , zastrzega sobie prawo skracania otrzym anych m a teriałów I zmian Ich tytułów . W y­

d aw ca ALPO se Zielona Góra, uł.

Kręta 5. P ren u m erata — zgłosze­

nia przyjm ują oddziały I delegatu ry RSW „Prasa-K siążka-R uch” — Przedsiębiorstw a Upowszechniania P rasy I Książki oraz doręczyciele.

Druki „Poligraf” Zielona Góra, u l R eja ( N r Indeksu MJ73I.

Nr 121(177)25.06.1991

(3)

N r 1 2 1 ( 1 7 7 ) GAZETA NOWA 3 A.B,C

W m a rc u p o d c za s s p o tk a n ia w Z ie­

lonej G ó rz e w ic em in is te r ro ln ic tw a

— A n n a P o to k pow ied ziała, że n a ra zie nie nia ż ad n e j polity k i rz ą d u w obec ro ln ic tw a i w si. W czerw cu pierw szy za stę p ca szefa tego re s o rtu stw ie rd ził, że m in iste rstw o w yciąga w nio sk i z do św iad czeń z ac h o d n io e u ­ ro p e js k ic h w ro ln ictw ie. P olski nie sta ć n a p olitykę ro ln ą ta k ą , j a k a je s t w k ra ja c h E W G —- oznajm i! z trybu­

ny, co zostało przyjęte przez rolników ze zdziw ieniem , bo przecież rząd zapo­

wiada! zm iany.

N ow a polityka ekonom iczna w ice­

prem iera B alcerow icza najbardziej uderza w wieś. Jeszcze trochę, a zam ie­

szkali tam ludzie staną w kolejkach przed biuram i pracy po zasiłki dla bez­

robotnych. W m iastach będzie lat wiej o płatne zajęcie. Sugestia, by rolnicy przekw alifikow ali się. uruchomili usłu­

gi — jes t czysto teoretyczna. Człow iek, który od dziecka potrafi tylko orać, siać i zbierać plony, nigdy nie zostanie szew cem , ślusarzem czy elektrom echa­

nikiem . Gdyby naw et zm ienił zawód, nie wyżyje na wsi ze św iadczenia usług, bo tam tejsi m ieszkańcy są bardzo b ied­

ni.

— Nie m a takiej gałęzi produkcji rol­

nej, która gw arantow ałaby opłacalność

— pow iedział R o m an K lim an . znako­

mity gospodarz wc wsi Stare Kramsko

na Babimojszczyźriie. — O d roku roś­

nie bezradność rolników . Ponadto tele­

w izja i radio upow szechniają w izeru­

nek chłopa jako tego, który tylko nabija sw oją kabzę.

— Fałszywe opinie o problem ach wSi głoszą urzędnicy ministerialni — stwierdził J a n B ogusław ski z L esz­

czyńskiego. — Jak m ożna mówić, że na wsi pozostaną tylko najlepsi? A co z tymi, których nie stać na zakup komba j­

nów? C zy dziś m ożna pozw olić na tó, by ziem ia leżała odłogiem?

— Kraje zachodnie chronią sw oje rol­

nictwo, udzielając m u w sparcia finan­

sow ego, ustalając limity produkcyjne, ustaw iając 'zapory celne. Co z tego, że nasz rząd podniósł cia na środki spo­

żywcze. skoro i tak do kraju wlewa się rzeka' m leka niem ieckiego? — spytał J e rz y S zad k o w sk i z gm iny Żagań, ale nie usłyszał odpowiedni.

M ożna zrozum ieć bezradność resortu rolnictw a, nie m ożna jednak przejść nad tym bez dyskusji. W ydaje się, że każdy resort m a własną politykę wobec wsi. D rożeją nawozy i środki chem icz­

nej ochrony roślin, maszyny, usługi w eterynaryjne, zanika hodowla zw ie­

rząt i roślin. T rzeba nie mieć oleju w głow ie, by przew idzieć skutki takich pociągnięć.

Po ubiegłorocznych żniwach kwintal żyta kosztow ał 60 tys. zł. Na przednów ­

ku przedsiębiorstw a prow adzące skup zboża rów nież płaciły po 60 tys; zl za kw intal. O d jesieni przecież ceny na chleb poszły w górę. Podobno m agazy­

ny są pełne- zboża, w yprodukow anego za granicą. Rolnicy zastanaw iają się, czy w tym roku będzie się opłacało zbierać plony i czy znajdą się na nie kupcy. Prezes Agencji Rynku Rolnego zapewnia, że zrobi wszystko, bv skupić ziarno. W ierzyć, nie w ierzyć? T a sam a agencja nie może sobie poradzić ze sku­

pem polskiej wełny. Podobno za kw in­

tal żyta z tegorocznych zbiorów rolnicy będą dostaw ali 6 3 -9 5 tys. zł, a za tonę pszenicy — do 1,2 m in zl.

-N ajsłabszym ogniw em polskiego rol­

nictwa jest przetw órstw o. T eoria w iel­

kich kom binatów dostała w leb. Płody rolne pow inny być p rzetw arzane w po­

bliżu m iejsca produkcji. Z tym być m o­

że niebaw em nie będzie w ielkiego p ro­

blem u. N a przem iany w rolnictw ie rząd w tym roku przeznaczy 3 bln zl. T ru d ­ niej będzie ze zbytem polskich p rze­

tworów na rynku krajow ym . W stanic surow ym , z pew nym i w yjątkam i, są one doskonalej jakości. G orzej jest z. ich konserw acją, przechow yw aniem i sprzedażą. Problem bow iem polega na braku estetycznych opakow ań, przycią­

gających wzrok klientów .

Dlaczego kg pom idorów w yhodow a­

nych w H olandii kosztuje w Polsce 15

tys. zl, a krajow ych — 20 tys., wiedzą ci, którzy zajm ują się warzyw nictwem.

Dlaczego kg jabłek z rodzim ych sadów kosztuje tyle co kg pom arańczy? D la­

czego m leko w kartonikach, przetw o­

rzone w H olandii, sprzedaw ane jest w Polsce przez kilka tygodni od daty pro­

dukcji i nie kw aśnieje? Z agadka w’ćale nie tkwi w tam tejszym klim acie czy w yższych um iejętnościach rolników . O ni po prostu potrafią tyle, ile podpo­

wie im nauka. T a m też rząd dba o tych, co żyw ią.

P olskie ro ln ic tw o p rz ez cały pow o­

je n n y czas w zasad zie było p ry w a tn e.

Nie p o k o n a ła go lu d o w a d e m o k ra c ja , k tó ra p rz ec ie ż w ohec wsi p o stęp o w a ­ ła b ezlito śn ie. Polskiego c h ło p a zła­

m ała d e m o k ra c ja w sty lu zach o d n im . K a p ita lis tę p o k o n a ł k ap ita lizm .

C entralni urzędnicy głoszą, że proces przekształceń w rolnictw ie nie może prow adzić do zaniku produkcji. Prakty­

cy zaś pytają, dlaczego urzędy gmin nie chcą przejm ow ać ziem i od starych rol­

ników . I Zastanawiają się, co zrobić z ziem ią kiepską i niechcianą. Zalesić?

Sprzedać N iem co atf Porzucić?

(S )

Rozwiązanie tajemnicy "Enigmy 1

w amerykańskiej książce

N ow a książka pośw ięcona w alce w y­

w iadów podczas bitw y o A tlantyk, je d ­ nej z w ażniejszych batalii drugiej w oj­

ny św iatow ej, zapoznaje czytelnika am erykańskiego z prawie nieznaną w U SA rotą polskich m atem atyków w Złamaniu hitlerow skich szyfrów woj­

skow ych.

Jest to książka D avidaK ahna p t."S ei- zing the E nigm a" ("Zrozum ieć E nig­

m ę"), która ukazała się nakładem w y­

daw nictw a H oughtcn M ifflin i opisuje starania aliantów w latach 1939 — 1943 o odczytanie kodów i szyfrów hitlerow skiej K riegsm arine, stosow a­

nych w łączności z niem ieckim i okręta­

mi podw odnym i na Atlantyku.

Jak pisze “ W ashiugton P ost” w recen­

zji książki K ahna, “ zapew ne najbar­

dziej fascynującą jej rew elacją" jest to,

"do jakiego stopnia sukcesy kryptogra­

fii brytyjskiej w okresie drugiej wojny św iatow ej m ają swój początek w P ol­

sce” .

“ Podczas gdy inne kraje zaniedbały po pierw szej wojnie św iatow ej sprawy wywiadu, Polakom, m ającym po jednej stronie granicy olbrzym a radzieckiego, a po drugiej groźne N iemcy, od począt­

ku nie brakow ało pow odów , by śledzić zam iary rządów państw' ościennych".

“Przy odczytyw aniu kodów słow ­ nych inne kraje, co było naturalne, za­

trudniły lingw istów . Polacy — pisze autor recenzji, Ken Ringle — pierwsi zrozum ieli, żc lingw istyczny bełkot m aszyn szyfrujących kryje w sobie w istocie zagadki z zakresu teorii pra­

w dopodobieństw a. Aby je rozwiązać, zwrócili się do m atem atyków , którzy w końcu zbudow ali nie tylko duplikaty (niem ieckich) m aszyn szyfrujących

“ E nigm a”, ale rów nież prym ityw ne kom putery do łam ania kodów . K om pu­

tery te nazwali "bom bam i” G dy N ie­

m cy znaleźli się u bram W arszawy, P o­

lacy przekazali swe maszyny zdum io­

nym Brytyjczykom . Były one potem podstaw ą dosłow nie w szystkich alianc­

kich sukcesów kryptograficznych w zm aganiach z N iemcam i-.

Rozw iązanie tajem nicy “Enigm y”

było zasługą trzech polskich m atematy- ków -kiyptologów , zatrudnionych od początku lat trzydziestych przez biuro szyfrów polskiego sztabu generalnego:

M ariana Rejewskiego, Jerzego R óżyc­

kiego i H enryka Z ygalskiego. Pierw sze teksty szyfrow ane przez Niemców w m aszynach “ Enigm a” zaczęli oni od­

czytyw ać w styczniu 1933 r., a w krótce potem pod ich kierunkiem pow stały du­

plikaty “ Enigm y”. Udoskonalone auto­

maty do odczyty wania zaszyfrow anych tekstów niem ieckich, tzw. bomby, skonstruow ano w 1938 roku na podsta­

wie modelu m atem atycznego, którego tw órcą byl Rylew ski. Jak pisze.K igle, streszczając w yw ody autora książki.

D avida Kalina, “ bom by" były "naw et czym ś w ięcej” niż podstaw ą do odczy­

tywania wszystkich szyfrów niem iec­

kich podczas drugiej wojny światowej.

“ Były one prekursoram i kom puterów , które w' następnych latach mi ały odczy­

tać tajemnice atomu, kierow ać pociska­

mi balistycznym i i um ieścić ludzi na księżycu. Były zw iastunam i ery infor­

m acji”.

M arian Rejewski zmarł w W arszawie w 1980 r. i jest pochow any na Pow ąz­

kach. Henryk Zygalski pozostał po wojnie w Anglii i tam zmarł w 1978 r.

Jerzy Różycki zginął w 1942 r. na M o­

rzu Śródziem nym w katastrofie okrętu francuskiego, który wiózł grupę pol­

skich kryptoiogów ze stacji wyw ia­

dow czej w Algierze.

(PAP)

rach na roli

Ju ż 500 państw ow ych przedsię­

biorstw rolnych m a problem y z uzyska­

niem kredytów bankow ych. 27 pege­

erów w kraju znalazło się w stanie li­

kw idacji. N atej liście sąró w n ież przed­

siębiorstw a położone w woj. zielono­

górskim — Iłowa, Konin Żagański i Lipna. W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się pracow nicy PG R w Iłowie.

Tam tejszy likw idator nakazał im opu­

szczenie ^zakładowych m ieszkań, W tym m iejscu trzeba w yraźnie pow ie­

dzieć, że te m ieszkania-powstały za pie­

niądze załogi. N akaz m a charakter c zy ­ sto teoretyczny, bowiem w naszym kra­

ju jeszc ze nikogo nie m ożna w yrzucić na bruk.

Kilka m iesięcy tem u dyrekcja PGR w L ubinieku w ystąpiła z propozycją sprzedaży m ieszkań zakładow ych pra­

cow nikom przedsiębiorstw a. Nadeszła

odpow iedź, że rzecz jes t do załatw ie­

nia, ale pod w arunkiem — że pracow ­ nicy w ykupią m ieszkania po cenach rynkow ych. Problem polega na tym, iż pracow nicy naszych pegeerów są bar­

dzo biedni. U trzym anie 216 m ieszkań zakładow ych kosztow ało przedsiębior­

stw o w pierw szym kw artale br. — 234 m in zł.

W iele przedsiębiorstw rolnych w na­

szym regionie nie widzi w yjścia Z sytu­

acji. N iektóre, np. PG R w D ąbrośzynie, zajęło się w ypasaniem niem ieckiego b y d łan asw o ich łąkach. Inne produkują palety drew niane. Pożytku z takiej go­

spodarności jes t niew iele, ale załogi m ają zajęcie i trochę pieniędzy na chleb.

C o dalej z pegeeram i, nie bardzo w ia­

dom o.

(s)

~*r...vras

Żarski zamek

Ż arskiego kom pleksu paiacow o-za- m kow ego nie da się odbudow ać silami m iasta. Nie ma ń a to pieniędzy. W ybór byl więc prosty: znaleźć kogoś, kto sfi­

nansuje remont, czyli w yda grube m i­

liardy. albo... zostaw ić zabytek sam e­

mu sobie, niech niszczeje. Czyli: oddać zamek i pałac pod m łotek licytatora lub przeznaczyć na cegłę rozbiórkow ą. Na to ostatnie rozw iązanie nikt nie chciał się zgodzić, następne, pokolenia o k re­

śliłyby w spółczesnych jako wandali, którzy hołdowali dew izie: “ A po nas choćby potop". Pozostało więc zabytek sprzedać.

Firm y konsultingow e oceniły, że w odbudow ę trzeba by w łożyć — b agate­

la! — od 70 do 100 m iliardów złotych.

Kogo na to stać?

W ładze żarskie zdecydow ały się na ogłoszenie przetargu. Cena w yw oław ­ cza: i 2 m iliardów złotych. W kwietniu wykazało zainteresow anie 5 oferen­

tów: 'dw óch A nglików . Am erykanin oraz dw'óch Polaków — m ieszkaniec woj. zielonogórskiego i krakow ianin, czyli jak lubią siebie nazwać m ieszkań­

cy tam tejszego rejonu: kiukaucr. Nota bene firma przystępująca do przetargu nazyw a się "K rakauer". Zarząd wziął pod lupę wszystkich oferentów : jeden Anglik — to handlowiec, nie chciał zaręczyć, że nie sprzeda kupionego za­

m ku przed upływem 16 lat. a taki byl jeden z w arunków. Podobnie zareago­

wał drugi Anglik, który nie był w stanie zagw arantow ać, że w yrem ontuje obiekt w ciągu 5 lat (tego dotyczył dru­

gi w arunek postaw iony przez sprzeda­

jących). A m erykanin żydow skiego po­

chodzenia, zam ieszkały w« W łoszech

w ykazał zainteresow anie kupnem ob.e- ktu tylko w pierw szej fazie, na kolejne spotkania ju ż nie przyjechał. Zostało więc dwóch Polaków . Zdaniem ogła­

szających przetarg najkorzystniej brzmi oferta “ K rakauera” , choć — jak zastrzega kilkakrotnie burm istrz Żar, Marek K aczm arski — nie przesądza to jeszcze o niczym . To nadal tylko oferty, decyzja będzie podjęta z końcem czerw ca i na razie żadnych umów jesz­

cze nie podpisano. I nie można podpi­

sać, ostateczny glos w tej spraw ie ma M inisterstw o K ultury.

“ K rakauer” — jak w ynika z rozezna­

nia — dysponuje znuczym kapitałem.

Z gadza się przeznaczyć w yrem ontow a­

ny w ciągu 5 lat obiekt (10 tys. metrów kw adratow ych) na działalność hotelar- sko-gastronom iczno-handlow ą, nie za­

pom inając o funkcji zabytku: zabytek będzie dostępny zw iedzającym . Przez czas rem ontu firm a będzie odprow a­

dzała do kasy m iejskiej procent od zain­

w estow anych kwot. Pieniądze te m ia­

sto zam ierza z kolei zainw estow ać w rem ont D om u K ultury i restaurację in­

nych zabytków żarskich.

Kto ostatecznie stanie się w łaścicie­

lem żarskiego zam ku i pałacu? M usimy poczekać do końca czerw ca. W arunki staw ia wszak nie tylko m iasto, ale i generalny konserw ator zabytków i Mi­

nisterstw o K ultury. W ażne jednak, że zabytek nie skruszeje, nie pójdzie na cegły.

(sad)

Superagentka Stasi ujęta

(Korespondencja własna)

S O N JA L U E N E B U R G , s e k re ta rk a byłego m in istra g o sp o d a rk i R FN — M a r tin a B an g e m a n n a , sześć la t po taje m n icz y m zn ik n ię ciu , u ję ta z o sta­

ła n ieo p o d al B erlin a p rz e z ag en tó w o c h ro n y k o n sty tu cji N iem iec. A gen­

tk a Stasi o p se u d o n im ie S onja L uene- h u rg do p ra cy w łączo n a zo stała p rzez sw oich m ocodaw ców w 1967 ro k u i p rz e z c a ly n iem al czas d o c h w ili z n ik ­ nięcia w 1986 ro k u u d a w a ła się je j p ra c a szpiegow ska w k rę g ac h n a jw y ­ ższych w ła d z RFN .

Zaw sze przyjacielska, serdeczna i o d ­ pow iedzialna, przedsiębiorcza i do-' kładna, tak wyrażali się o Sonji Luene- burg jej koledzy zanim zniknęła.

“ Sonja L ueneburg — agentka NRD, po prostu w to nie w ierzę”, tymi słow a­

mi zareagow ał ów czesny jej szef, m ini­

ster gospodarki RFN M artin Bange- mar.n (FDP). .

Mial praw o, był przecież z nią na per ty, agentka należała do kręgu najbar­

dziej zaufanych w spółpracow ników , była przyjacielem dom u Bangem an- nów.

2 sierpnia 1986 r„ był to piątek, Sońja Lueneburg zam ykając biurko, od nie­

chcenia powiedziała sw ojem u szefow i, że na weekend jedzie do znajom ych do Brukseli. Kiedy nie. pojaw iła się w po­

niedziałek w pracy, w szyscy pom yśleli, że być .może m iała w ypadek sam ocho­

dowy, albo zachorowała. S zpiegostw o

— n ik o m u ta k a m yśl naw et nie p r z y ­ szła do głowy, do m om entu, kiedy to policja w m ieszkaniu agentki znalazła profesjonalny sprzęt fotograficzny, ju : kim posługują się agenci w yw iadu. T e ­ raz fakty potoczyły się w artkim pfS- dcm. N a jp ie rw u sta lo n o , kim jest S o n ja L u e n e b u rg i czy w łaściw ie ta k a p ostać w ogóle istnieje.

B yła jedna Sonja G oesch, która w 1949 roku przeprow adziła się Z Berli- na-Pankorw, leżącego' w-- radzieckiej strefie okupacyjnej, do brytyjskiego se­

ktora — B erlin W ihnersdorf i tutaj po- ślubiła Lueneburga, z którym po roku rozw iodła się. Sonja L ueneburg z domu G oesch otw iera salon fryzjerski;, który za bardzo nie funkcjonuje, Sonja salon

zam yka i przenosi się ponow nie do Ber­

lina W schodniego.

Fryzjerka Sonja L ueneburg pojaw ia się ponow nie w połow ie lat 60-tych w Berlinie Z achodnim , by stąd p rzen ieść się do francuskiego C olm ar. skąd w raca d o RFN. by pracow ać w H am burgu i Frankfurcie, aby w końcu w ylądow ać w jednym w biur FD P i zacząć pracę jako sekretarka.

Poniew aż jest zdolna.-angażuje ją ów ­ czesny sekretarz generalny FD P K arl-i Herman Flach i poprzez niego poznaje M artina Bangem anna. u którego przez:

12' lat zatrudniona je s t ja k o oso b ista sekretarka. T a k , ty lk o , że ta Sonjt*

L u en e b u rg nie m a nic w spólnego r.

S o n ją F ry z je rk ą w B e rlin a , k tó ra w lata ch 50 nie w y trz y m a ła k o n k u re n ­ cji i m u siała z a n ik n ą ć sw ój salo n fry ­ zjersk i.

W edług policji: Stasi, tak ja k lo m iało m iejsce w w ielu innych przypadkach, dokonyw ało podm iany tożsam ości. Po pow rocie tej praw dziw ej Sonji do Ber­

lina W schodniego, doszło do wprow a­

dzenia “ fałszyw ej fryzjerki" do akcji.

Stasi znanym i sobie sposobam i zm usi­

ło praw-dziwą Sonję do w spółdziałania i tak, zostało.

F ałszy w ą' Sonję Lueneburg, nato­

miast, zaczęto szkolić na tzw. "agenikę perspektyw iczną" — w perspektyw ie m ającą szpiegow ać w Bonn.

Jak pokazało życie, plany Śltasi zosta­

ły zrealizow ane. C o sp o w o d o w ało , że w 1986 r o k u a g e n tk a n ag le s p a k o w a ­ ła b ag aże i w p o śp ie ch u u d a ła się d o N R D ? N ależy się dom yślać, że Stasi zaczęta snuć obaw y, iż superagentce po piętach depcze Urząd d/s O chrony Konstytucji RFN.

O b aw y były fałszyw e. Ile i co agen­

tka Lueneburg zdradziła jest niew iado­

me. ale nie trzeba.m ieć złudzeń. Jeżeli ktoś należy do kręgu najbardziej zaufa­

nych osób m inistra gospodarki wie bar­

dzo dużo i jak pow iedział w 1986 roku rzecznik prasow y FD P po ucieczce 64 obecnie agentki: “ n a p ew n o d ru g a s tro n a p o sia d a o w iele w ięcej in fo r­

m a c ji, n iż ty lk o te, ie m in is tć r B an- g e m a n n p rz e sa d z a w jed zen iu i ch ęt­

nie w y p ija b u te lk ę w in a .”

W o jc ie c h M r ó z

cóż to takiego jest?

Z nazwą sam bucca muzna spotkać się w dw óch przypadkach, w zachodnich pow ieściach sensacyjnych i w restaura­

cji kołu ratusza w Zielonej G órze. W książkach gangsterzy delektują się ow ym tajemniczym alkoholem po brudnej robocie, a w lubuskim grodzie .można zasięgnąć języka, cóż to takiego jest sam bucca i ew entualnie zam ów ić, jeżeli nas na to stać.

No, właśnie, przepadają za tym .dko- holem kw alifikow ani przestępcy św ia­

ta zachodniego. Aby nic podbijać bę­

benka, w yjaśniam . Jest to trunek... no, właśnie... wysoce w yszukany, a m iano­

wicie likier anyżow y okraszony kilko­

m a ziarnkam i kawy, Smak m a szlachet­

ny, choć to niew łaściw e słow o, zw łasz­

cza, że nasze podniebienia wytraw ione są gorzałką. Do tego stopnia zafascyno­

wał w łaściciela lokalu, J a ro s ła w a R u ­ d ia k a , że postanow ił restaurację na­

zwać po prostu “ Sam bucca".

A w cześniej m ieściła się tu ta j k n a j­

pa “ R a tu szo w a ” , której koniec był nieciekaw y. W południe była to jadło­

dajnia, a wieczorow ą porą pod stołem rozpijano w ódkę przem yconą ze sklepu z Lisow skiego, bo oczyw iście bez m ar­

ży taniej. Knajpa m iała sw oją m itologię i bohaterów. Jednym z nich byl m alarz artysta, który okupow ał jeden ze stoli­

ków. Do tego stopnia w kom ponow ał się w' folklor, że korespondencja zaad­

resow ana na "R atuszow ą" docierała do niego.

Stare, zgrzebne czasy odchodzą wraz z knajpam i. Nowego w łaściciela nie in ­ teresu ie przeszłość. Postawił na w yso­

ki. zachodni standard, który' kosztuje.

Utrzymuje, że w wyposażenie włożył 100 tys. m arek. Nawet jeżeli to lekka przesada, to ocena na pierw szy rzut oka daleko m e odbiega od podanej sumy, a ta dla zdecydow anej większości i tak jest nieosiągalna, lecz nową rzeczyw i­

stość budują nieliczni i nie w szyscy będą z niej korzystali.

Nazw a "S am bucca" ma być chw ytli­

w a przede w szystkim dla cudzoziem ­

ców. Jarosław R udiak wychodzi z zało­

żenia, iż ew entualny turysta z Zachodu m a niew ielki wybór atrakcji, bo br;;k jest zabytków jak o takich, w pobliżu także nie m a jezior, więc z konieczności wybierze gastronom ię. I do niego jest skierow ana oferta, do obcokrajow ca z dew izam i.

A w ięc kuchnia włoska: kraby, ośm iornice, m ałże, co dla Polaka brzm i nudnie (nudnie — proces fizjologicz­

ny). Pizza, która szczęśliw ie się u nas przyjęła, robiona jest wg oryginalnej w łoskiej receptury, a cena 2 -3 m ark i na­

wet dla m iejscow ego klienta powinna być konkurencyjna. Nie chodzi tutaj o przepisyw anie m enu lokalu, ale zasyg­

nalizow anie zjaw iska, jakiego jesjeśir.y św iadkam i. O dchodzenie od zaścian­

kow ości, nawet jeżeli grozi to fiaskiem . W łaściciel restauracji to miody czło ­ wiek bez społecznikow skiego kom ple­

ksu K uroniow ej jadłodajni. Dorobił się na Z achodzie i chce tutaj inw estow ać.

Startuje z w ysokiego pułapu. Ale prze­

de w szystkim ryzykuje. C hoć "R atu ­ szow a" wraz z kom unizm em splajto­

wała, to tam ta rzeczyw istość trzym a się mocno. Restaurator musi pokonyw ać rozliczne biurokratyczne przeszkody, a także bezinteresow ną zaw iść okolicz­

nych m ieszkańców .

W każdym razie w yposażenie lokalu reprezentuje luksusow y standard, zo­

stał on podpatrzony i sprow adzony z Zachodu. C hoć nie w szystko — żałuje właściciel — bo niektóre rzeczy zam ó­

wione w kraju nie zostały wykonane tak, jak pierw otnie sobie życzył, a byiy i takie polskie firm y, które z zobow ią­

zań w ogóle się nie w yw iązały. Jest to nauczka na przyszłość. “ Sam bucca" to jeszcze nie “R itz”, ale przynajm niej próbuje naśladow ać. Lokal jest czynny dłużej niż inne restauracje, bo do pół­

nocy.

(Law)

Cytaty

Powiązane dokumenty

niow e, zasłonow e, naw et pieluchy. Skończy się niegospodar- r.jś ć, dew astacja m ajątku. P olityka gospodarcza rządu jest błędna. Nie ma jeszcze przepisów. A w ogóle

Kiedy profesor Wołkow nie zgłosił się w poniedziałek na umówiony wy­.. kład, lokalna telewizja w

Musi zajmować się sprawami pilnymi dla rządu, ale którymi nie jest w stanic się zająć: nie można zmienić daty w ustawie jeśli nie będzie zgody Sejmu, nie można

Jeżeli w społeczeństwie będzie się ugruntowywać przekonanie, że rolnicy i pracownicy mają się coraz gorzej, a zarazem można zdobyć pieniądze (i to

uczyć być wolnym tak, aby nasza wolność nie stawała się naszą własną niewolą, zniewoleniem wewnętrznym, ani też nic stawała się przyczyną zniewolenia

Należy się jednak spodziewać, że w przypadku niewypłacalności rządu i w tych mia­.. stach dojdzie do “aktów

Po kilku miesiącach bezczynności i nudy, sfrustrowani zaczną zastanawiać się: “Po co nam to było, jeszcze się nie zaczęło, a już się

Aby szkoła w Bobrowicach nigdy nie znalazła się na marginesie, stosuje się bardzo różne sposoby.. Tak było na przykład