Cena 1 ZŁ
R o k 1 Lubiin, p ią te k 2 listopada 1945 r. Ar 252
Leon K r*ycki na audiencji w Belwederze
WARSZAWA, l.XI. (PAP). W niedziele dnia 28 października br. Prezydent KRN ob. Bolesław Bierut przyjął w Belwederze na dłższej rozmowie Leona Krzyckiego, prze wodnlczącego polsko-amerykańskiej Rady Pracy, długoletniego działacza robotniczego i społecznego. Rozmowa upłynęła w niezwy
kle serdecznym nastroju. Ob. Leonowi Krzyckiemu towarzyszyli: poseł Kazimierz Wrtaszewskl— sekretarz generalny Kdińl- Kji Centralnej Związków Zawodowych oraz poseł Władysław Kuszyk, kierownik Wy- Iziału Zagranicznego Komisji Centralnej Związków Zawodowych.
Ob. Leon, Krzyck! oświadczył, li odbył już kilka wycieczek po Polsce, zwiedził do
kładnie Warszawę. Przejęty jest bolesnym zdumieniem na widok potwornych znisz
czeń i spustoszeń, jakie wyrządził Niemiec w stolicy Polski. Tych rumowisk, gruzów nikt w Ameryce nawet sobie nie wyobraża, nawet nie przypuszcza, iżby do tego stop
nia można było zdewastować miasto. War
szawa jest najbardziej zniszczonym mia
stem w Europie. Tragedia, rozmiar niesz
część, przez jakie przeszedł naród polsld, stają się ju t tragedią ludzkości — głębia niedoli Polski, która znalazła się w samym centrum najstraszniejszego w dziejach -ia- takllzmu wojennego, powinna być odczuta przez całą ludzkość, jako miara cierpień 1 poniżenia człowieka. W nieszczęściu Poł
yki, w rozmiarach jej tragedii świat musi znaleźć naukę do nowego, lepszego życia, do sprawiedliwszego działania. To, co Pola
cy przeżywają óbccnie w ciężkich trudach pracy nad w;,'dźwignięciem się z ruin I pogorzelisk wojny — nie może stać się tylko ich udziałem, to literatura światowa powiiyia zapisać i uwiecznić 1 będę namawiał
— powiedział ob. Krzycld — Sinclair Dpto- na, jednego z największych naszych piew
ców wielkich tragedii ludzkich — aby przy
był do Polski, do Warszawy, odczul swoją wrażliwością genialnego artysty bóle 1 tra
gedie Polaków — obecny heroizm ich wy
tężonej, solidarnej pracy nad odbudową sto
licy i kraju, pracy wykonywanej w jakżeż
> ciężkich warunkach — t aby zamknął ten wstrząsający obraz w swoim dziele,, prze
kazującym przeżycia Potoków Awiadome- ,n.i i s .mieniu całego świata
W Polsce widzi się zniszczenia, ale jed
nocześnie nadzwyczajny entuzjazm w pra
cy narodu i mimo niezwykłych przeszkód materialnych — pogodę ducha. Odzież Jest taki naród na święcie, który by w warun
kach całkowitego zniszczeń ta potrafił zdo
być się na uśmiech, humor, jakie widzi się naprzyhład w Warszawie.
Ameryka Interesuje się życiem Polski Chce o nłej wiedzieć Jak najwięcej, chce wiedzieć prawdę. Ta prawda jest pociesza
jąca 1 budująca I nie ma potrzeby Jej u- krywać. Kraj zwolna dżwigą, się, podnosi.
Religijny, katolicki naród polski jest w pra
cy swojej solidarny I zjednopzony. Rząd Małe po drodze słusznych reform, chce jak największego dobra dla narodu I w wysił
kach osiągnięcia tego dobra nie ustaje.
W Ameryce są jednak łudzić, którzy by śhcłeD szkodzić Polsce ł szkodzą' Jej. Albo
■C? znają prawdv, albo Informowani są pod
stępnie źle prz r tych, którzy nienawidzą
■owej Polski, tak jak naprzykład przedsta- RWele polskich grup londyńskich, którzy,
nie dostawszy dla siebie fotela w San bYan- j d/.ie społecznej 1 tę krzywdę trzeba byio clsco, cieszyli się złośliwie, że ten fotel
nie jest przez Polskę zajęty. To są Indzie o wyraźnym obliczu spoleczno-ideowym, u- jawnilo się to szczególnie wyraźnie w cza
sie konferencji w San Francisco w dysku
sji między przedstawicielem PAT-a (Al.
Bregman) i dziennikarzem z Londynu (Kingslcy Martin), gdy emigranci polscy w żaden sposób nie chcieli stwierdzić, iż walka toczyła się nic tylko z Niemcami — ale z faszyzmem niemieckim, Jego zbrodni
czą Ideologią.
Mimo niechętnej propagandy przeciwni
ków politycznych zmienia się w Ameryce opinia coraz bardziej na 1; ’ć Polsld. O- statnio wiele pism poczyna odzywać się bardzo przychylnie o kraju. Zwłaszcza pi
sma katolickie, które nawołują o ptrnioc dla rodaków, podkreślają wielki obowiązek za
granicznych Polaków podania umęczonej o]
czyźnle pomocnej dłoni.
Z Ameryką Polska powinna zetknąć się nie tylko poprzez stosunki dyplomatyczne.
Niech przybędzie kilka osób, zwykłych pro
stych ludzi — jacy przeżyli całą mękę o- knpacji niemieckiej I niech opowiedzą, co naród zniósł w czasie niewoli, jałdch strat doznał I jakie ofiary poniósł. To zbliży je
szcze bardziej społeczeństwo polskie do spo
łeczeństwa amerykańskiego. Polonia ame
rykańska powinna pomóc krajowi I pomo
że. Nasz bogobojny prezes Świetlik, nasze związki I organizacje zrobią wszystko, aby krajowi ulżyó w ciężkiej doIL Rada Naro
dowa Polonii gromadziła w swoim czasie 1 magazynowała żywność, odzież, narzędzia dla pomocy Polsce po wojnie. Należy teraz wszystko uczynić, aby ta pomoc jak naj
rychlej przyszła. f
W wymianie zdań ob. Prezydent wyraził radość z przybycia prezesa Krzyckiego, dtu golctnlego działacza społecznego wśród Po
lonii amerykańskiej. Jesteśmy jak najbar
dziej radzi takim wizytom, bo wreszcie na własne oczy I własnym doświadczeniem mo
gą się przybywający do nas z zagranicy przekonać, że nie jest u nas tak bardzo źle, jak to wroga, nienawistna propaganda gło
si i wypisuje, gdzie tylko może. Można łat
wo stwierdzić, że ludzie ciężko i spokojnie pracują, te bezpiecznie chodzą po odbudo
wujących się ulicach, te kraj z powojenne
go chaosu 1 zniszczenia dźwiga słę szyb
ciej, niż to może dzieje się gdzie Indziej.
Polska przeprowadziła 1 musiała naresz
cie przeprowadzić wielkie reformy społecz
ne, na Jakie lud czekał od stuleci. Rozdzie
lono wielkie, szlacheckie majątki, nieraz po
tężne średniowieczne latyfundla 1 ziemię oddano bezrolnym chłopom, najmitom. Nowa Polska nic może żyć 1 rozwijać się na krzyw
—--- -— oon
Pożegnalne śniadanie
u ambasćtgtora SI. Zjednoczonych WARSZAWA, l.XL (PAP). Ambasador StaSiów Zjednoczonych w Warszawie Bllss- Lane wydał pożegnalne śniadanie w związ
ku z odlotem ambasadora Polski w Sta- usunąć, albo jej zapobiec. Chłop, robotnik, " at* ^dneczonycb ob. Langego. Na śnią
pracownik umysłowy stają się wolnymi, dan,u byl‘ obecn‘ Osóbka-tforay- twórcz.yml współpracownikom?*! budowni- I
czym! nowej, szczęśliwej rzeczywistości w kraju. W przemyśle, w handlu, w finansach reformy poszły w kierunku uniemożliwienia społecznego pasożytnłctwa, w kierunku u- tracenia wyzysku egoistycznych groip 1 *- parcia wytwórczości na zasadach sprawie
dliwych potrzeb ogółu. Nic dziwnego, je grupy 1 mafie usunięte od wpływu i wła
dzy oraz swoich pasożytniczych korzyści, nie posiadają się z wściekłości 1 szkodzą w najhaniebniejszy sposób już nie tylko przeciwnikom politycznym, llo całości Pol
ski, dobru ogólnemu Ojczyzny. Dochodzą, oni w swoim zaślepionym gniewie ludzi po
zbawionych naraz nieuzasadnionych przy
wilejów — do tego, It Jeżeli ta Polska nie może być ich — niech będzie przeklęta.
Lnd polski pracuje. Zmaga się ciężko, po bohatersku walczy o lepszą przyszłość.
Jeszcze nlo jest dobrze. Jeszcze są trudno
ści. Nie ma dosyć żywności, nie ma odzie
ży, skóry na buty, porozbijane są domy i mieszkania. Ale jest to, co najważniejsze 1 co przyniesie rychłą odmianę — zapał uo pracy, niezniszczalną — najbardziej pocie
szającą żywotność narodn.
I jeżeli utrzyma się nadal obecną soli
darność — jeżeli świat pracy nie da się wciągnąć w jałowe i bezmyślne walki poli
tyczno, które mogą przynieśó tylko Jeden rezultat — utratę dzisiejszych zdobyczy
(Dokończenie na str. 3-ej)
--- ooo
ski, min. Modzelewski, członkowie rządu o raz przedstawiciele dyplomatyczni.
---ooo---
Prześladowania Polaków
na Zaolziu
CIESZYN, 1,XI. (PAP). Z wielu miej scowości Zaolzia donoszą o ekscesach eze skich nacjonalistów, którzy bardzo oślic zaczęli występować przeciwko clcmento wi polskiemu. Na Zaolziu zniesiono wszy stk\e napisy polskie. Napisy te do rokv 1938 były dwujęzyczne. Wśród ludność polskiej przeprowadza się areszty i rc wizje. Ludność polska na Zaolziu zwró ciła się do rządu polskiego z prośbą o i"
(erwencję.
. Sprzym ierzeni
niszczą flo tą
WASZYNGTON, i.XI. (FAT). Mlnlst.
spraw zagranicznych Stanów ZJednoczonyi i Bym os oznajmił, że w najbliższym czasu amerykańskie siły morskło przystąpią d«.
zatapiania jednostek floty japońskiej. Zato
pieniu ulegną jedynie więksae jednostki, które zostaną wyznaczone przez Komisje Międzysojuszniczą. Prawdopodobnie zosta ną zatopione: 1 pancernik, 4 lotniskowce 4 krążowniki, 30 kontrtorpcdoweów 1 51 lo
dzi podwodnych. Między siły sojusznicze rozdzielone zostaną stiftkl o mniejszym zna ozenlu bojowym.
P o g r z e b
W iceprezyJenta K R N W . W it
WARSZAWA (PAP). Zwłoki zmarłego wiceprezydeaifa KRN Wincentego Wito
sa, po zabalsamowaniu przeniesione zo
staną do kościoła Bożego Ciała w Kra
kowie w piątek przed południem, gdzie będą odprawione przy trumnie żałobne obrzędy kościelne.
' W sobotę rano nastąpi eksportacja zwłok konnym zaprzęgiem do Wierzcho
sławic, miejsca urodzenia i zamieszka
nia zmarłego i tam też we wtorek złoże
nie zwłok na wieczny spoezynek nn miejscowym cmentarzu parafialnym.
KRAKÓW (PAP). Zmarły w dniu wczo
rajszym Wincenty Witos urodził się dnia 21.1.1874 roku, w Wierzchosławicach wal powiatu tarnowskiego, jako syn drobnego rolnika. Wychowany w biedzie, pracował w młodości jako robotnik w. lasach San
guszków, interesując słę życiem politycz
nym. Jako poseł do sejmu galicyjskiego i
Konferencja prasowa n prez. Trumana
WASZYNGTON (PAP). Prezydent Tru- man oświadteeył na konferencji prasowej, że otrzymał odpowiedź generalissimusa Stalina na swe pismo, doręczone przez am
basadora Stanów Zjednoczonych Ayebell Harrimana w Soczi, gdzie generalissimus Stalin przebywa na urlopie. Prezydent Ttu- man podkreślił, że list generalissimusa Sta
lina jest przyjazną odpowiedzią na jego pismo i zaznaczył, że treść obu listów bę
dzie podana do wiadomości w odpowied
ni czasie
Omawiając projektowaną wizytę premie
ra brytyjskiego Attlee, prezydent oświad
czyły że pierwszą sprawą, która będzie stanowiła przedmiot rozmów, będzie spra
wa zużytkowania energii atomowej, ale niewątpliwie premier brytyj3ld będzie mógł poruszyć też inne tematy na konfo-l resncji.
Na aapgflaBfle, czy konferencja z 'remie rem Attld* bęcfcde w *&?e » do nowego spo*
kania „wielkiej trójki", prezydent Tmraan I
‘-•^•“‘•dasył, że nde może dać odpowiedzi. I cze,e PSI*
parlamentu ,austriackiego dał się poznat osa
od razu jako dobry mówca. W okresie pierwszej wojny światowej, oskarżony był .przez władze austriackie o zdradę stanu
Przy tworzeniu Państwa Polskiego ode grał wybitną rolę jako prezes P.S.L.. P iast Był trzykrotnie premierem. W okresie sa
nacji rozwija ożywioną działalność. Jest jednym z głównych inicjatorów Centrol*
wu. Porwany wiraż z innymi przywódcami Centrolewu i osadzony w Brześciu, pne- bywa tam kilka miesięcy. Po prooMie brzeskim skazany na półtora roku więedt- nia przechodzi granicę 1 udaje *lę na emi
grację do Czechosłowacji. Po zaborze Cze
chosłowacji, Witos wraca do kraju. Aresz
towany przez władze okupacyjne, więzio
ny jest w Jarosławiu, a później w Rzeszo
wie. Po kilkumiesięcznym pobycie w wię- zierdu w Rzeszowie Niemcy wywieźli go dc Berlina również do więzienia. Po zwolnie
niu z więzienia, kiedy atain Jego zdroydo wybitnie się pogorszył, okupanci pozwolili mu zamieś;:! cać u siebie w domu w Wierz
chosławicach, gdzie byt stale inwigilowa
ny. Mimo ścisłej inwigilacji utrzymywał kontakt z kierownictwem podziemnym ru
chu ludowego. W wyzwolonej Polsce oe szeregu miesięcy przebywał na leczeniu w szpitalu Bonifratrów w Krakowie, gdzie kres jego życiu położyło zapalenie płuc. W wolnej Polsce demokratycznej piastował godność wiceprezydenta KRN 1 stał na
't*. t G A Z E T A L U B E L S K A Nr 2i
Ma widowni międzynarodowej
WMI,
Hiszpania jako baza iaszyzmu w Europie
Na światowej Konferencji Związków Ławodowych w Paryżu szereg przedsta
wicieli ruchu zawodowego krajów demo
kratycznych zabierał rlots w obronie na
rodu hiszpańskiego, pozostającego .do
tychczas pod jarzmem faszystowskim.
Delegat Hiszpanii Toma, który zwró
cił się na posiedzeniu w dniu 6-ym paź
dziernika z wezwaniem do obrony hisz
pańskiej rcpublliki, powiedział: „Pokój światowy nie mość' zaistnieć, dopóki nad narodem hiszpańskim ' ciąży terror gen.
Franco. Żądamy oficjalnego zerwania z faszystowskim ustrojem Hiszpanii".
Franco, który od roku 1936 był pierw- lzym lokajem faszyzmu , międzynarodo
wego. czyni rozpaczliwe wysiłki- ż.eby u- trzymać władzę w swym ręku. Usiłuje ' on zapewnić świat, że obecny rząd hisz
pański nie ma nic wspólnego z faszyz
mem. Z tą myślą zostały przeprowadzo
ne przesunięcia i reorganizacje w łonie rządu, którym towarzyszyły szeroko re
klamowane pseudo - reformy.
Komedia reform rozpoczęła się w ro
ku 1943, gdy zostały stworzona tzw.
„kortezy"; w skład ich weszli je.uu.k tyl
ko stronnicy Franco. W rok później' stworzona została Rada Państwowa.
Członkowie jej są wybierani... przez sa
mego Franco. Ostatnio wszedł w życie dekret dotyczący rad miejskich, który u-
>?ala, że 2/3 rnijlców miejskieh i nlkadów (burmistrzów) zostaje wyznaczonych nr>.*!z gubernatorów razem z miejscowy
mi organami partii fńsir'T.'.ówskiej.
W ciągu ostatnich lat przemaiowywn- nie faszystowskiej dyktatury przeprowa
dzane jest ze szczególnym pośpiechem.
Upierając się na reakcyjnych kołach anglo - saskich, Franco obiecuje wzno
wić w Hiszpania monarchię; ostatnio przeprowadza jeszcze jedną „reorga- nizację“. Akcja ta polega na tym, że na stanowiska ministrów wyznaczono kilku monarchistów z liczby tych, których w 1042 roku chciwi władzy faiangiści wy
gryźli z rządu. Sekretarz falangi, Arress.
Izw. Hess, opuścił nowy gabinet, na je go miejsce do rządu wszedł jako minister sprawiedliwości „hiszpański Rosenberg"
— Cuestn. „Hiszpański Ley“ — Hiron za- :howa portfel ministra prasy. Nowy ga
binet w trzech czwartych składa się z partyjnych falangistów.
płacenia kosztów dzierżawy za cały o- kres od 1936 roku. W obecnej Hiszpanii obszarnicy grają pierwsze skrzypce.
Jak donosi szwajcarska gazeta „Try
bunę de Geneve“, 29 proc. udziałów za- kl idów przemysłowych w Hiszpanii na
leży otwarcie do Niemców, a dalsze 40 proc. pozostaje, pod ieh wpływami. Poza tym kapitał niemiecki ukrywa się pod firmami hiszpańskimi. W 1945 roku 30 tys. Niemców otrzymało paszporty na hiszpańskie nazwiska.. Opiekę nad hitle
rowskimi uciekinierami sprawuje spe
cjalna instytucja, na czele której słoi pierwszy adiutant gen. Franco, gen.-lcjt- nant Jose Moscardo.
Według danych prawnika meksykań
skiego Mansisidora, w chwili obecnej w więzieniach Hiszpanii znajduje się 200 tys. więźniów politycznych, w tej liczbie 26 tys. skazanych już na karę śmierci.
Przewodniczący „trybunału bezpieczeń
stwa państwowego", wybitny falangista Inglcsias, cynicznie przyznaje, że wła
snoręcznie podpisał 80 tys. wyroków śmierci. .
Francuska gazeta katolicka „Temps Present" pisze: „W ciągu sześciu lat Hisz
pania nic nie odbudowała. Nędzarze za
mieszkują zburzone domy. Bezrobocie sięga nieznanych dotychczas rozmiarów".
„Trybunę de Genewc" stwierdza: „Głód i zmusza ludność do opuszczenia miast i miasteczek, uciekają w góry do oddzia
łów partyzanckich. Liczba partyzantów stale wzrasta".
Ruch partyzancki I konspiracyjny podlega organizacji jedności narodowej, w skład której wchodzą przedstawiciele partii: republikańskiej, socjalistycznej i komunistycznej, Powszechnego Związku Robotniczego, Narodowej Federacji Pra
cy, katalońskich związków zawodowych rolników, katalońskiej i baskijskiej par
tii narodowej, narodowo - katolickiej partii oraz lóż masońskich. Organizacja ta kieruje wszystkimi antyfaszystowski
mi ośrodkami oraz sztabami armii party
zanckich: pirenejskiej, północno - za
chodniej, centralnej i południowej.
Obecnie wszystkie czynniki antyfaszy
stowskie Hiszpanii połączyły się pod ha
słem odbudowy hiszpańskiej demokra
tycznej republiki i przywrócenia, konsty
tucji z roku 1931. Walka ta prowadzona jest i w sferach hiszpańskiej emigracji republikańskiej. W Tuluzie (Francja) od
był się niedawno zjazd Powszechnego Związku Robotniczego Hiszpanii, na któ
rym została ustalona wspólna linia w y
tyczna hiszpańskich związków zawodo
wych.
Franco kontynuuje hitlerowską poli
tykę; wydany w' marcu br. tajny okól
nik partii głosi, że do „imperium Hiszpa
nii", powinny być włączone: Gibraltar, Ha rokko Francuskie, Algier i Nowa Gwi
nea. Jest to wyraźny program agresji i polityki zaborczej, do której nie może dopuścić społeczeństwo demokratyczne miłujących wolność narodów.
b.
Co piszą inni
Wspominaliśmy już o śmiesznych o&paf ściaeh paryskiego kbńeninfea „A urora*j|
„LTE.poque“ na Polskę przez zamieszczaną szeregu reportaży - paszkwilów zochydza*, jących Rzeczywistość naszej młodej denroi kracjt
Przyczyn tych napaści łatiwo eię domy.
śltć po zapoznaniu się z kulisami całej sprawy. Jak donoSi korespondent „Kuriera Codziennego" z Paryża:
Wszystkie te plotki, jak stwierdzi ,(Humanite‘, mają jako podłoże macki nacje wielkich przemysłowców i bankie rów, którzy „kontrolowali życie ekona
* miczne Polski przed wojną".
„L‘Epoque" %wystąpiła w obronie „po
zycji moralnych i intelektualnych Fran
cji w Europie środkowe?1. „Humanite"
stwierdza, że te pozycje „miały całkiem określone nazwy: był to Bank Francu- slco - Polski (reprezentowane w nim by
ły Banąue de V Union Parisienne, Schneider, de Neuflise, Bank'Pary ski)<
Francusko -. Polskie Tow. Kolejowi (którego jednym z administratorów byt obecny min. odbudowy Dautry), kopal
nie węgla i fabryki w Sosnowcu. ,fiu ta Bankowa", kopalnie i huty cynku na Śląsku, w których reprezentowany byl niemiecki trust ,fietallgeselschaft" oJ raz jako główny przedstawiciel francu
ski baron de Neuflise, a z Polaków-fur.
Komorowski i hr.- Potocki. Były jeszcze towarzystwa naftowe elektryczne itp.".
Znamienny jest przykład — pisze fiu m a n ite " Huty Bankoióej: te rok{
19J,B szefowie tego towarzystwa sprze<
dali przedsiębiorstwu niemieckiemu wszystkie *swoje posiadłości i prawa te Polsce. Pieniądze z tej transakcji umie
ścili oni w pewnym towarzystwie fran
cuskim produkcji żelaza w rejonie Pa
ryża. Oto są „małe drobne oszczędno
ści", Tctórych się broni przeciwko demo
kratycznej Polsce, dążącej do znacjo- nalizowania swych kluczowych gałęzi przemysłu".
Udział Polski
y
w teferenegi Międzynarodowego Biorą Pracy
PARYŻ (PAP). W Paryżu odbywa się 27 sesja Międzynarodowego Biura Pracy.
W konferencji biorą udział przedstawiciele 45 narodów i szeregu organizacji między
narodowych. Na porządku dziennym obrad znajdują się ważne zagadnienia, a przede wszystkim: problemy społeczne powojen
nego okresu w Europie,' zasady działalno
ści i program międzynarodowej organizacji pracy, zagadnienie zatrudnienia jak naj- 1 większej ilości robotników w okresie od- Decyzja berlińskiej konferencji o nie
dopuszczeniu Hiszpanii do sojuszu na*
•rodów jest dowodem, że tryki madryc
kich hitlerowców nic oszukały nikogo.
Hiszpańska armia w czasie pokojowym liczy 700 tysięcy ludzi 1 pożera 51 proc.
całego budżetu państwowego. Poza ar
mią regularną istnieje żandarmeria oraz gwardia gen. Franco. Poza tym sama partia falangistów zorganizowana jest na łtopic pńlwojskowcj. Generałowie armii 1 żandarmeria oraz icli oficerowie są bezpośrednimi podporami madryckiego fuhrera.
Ziemia rozdana chłopom w okresie istnienia Republiki została im odebrana przez obszarników, zaś skrzywdzonych gospodarzy wiejskich zmuszono do za-
— --- ooo
budowy i przejścia przemysłu na produk
cję pokojową, ochrona pracy dzieci i ma- kdetnich, program polityki ubezpieczeń społecznych w krajach kolonialnych. Przed
stawicielami Polski na konferencję są: mi
nister pracy i opieki społecznej Jan Stań
czyk ©raz dyrektor depa/rtamentu pracy w Ministerstwie Op. Społ. Henryk Altman
—, jako przedstawiciele grupy rządowej, naczelnicy oddziałów w Ministerstwie P ra cy Jerzy Li dziki i Jerzy Zieliński, oraz in
spektor pracy Adela Rusinkowa — jako doradcy techniczni Delegatami grupy przedsiębiorców są: inżynier Józef Saper, główny’ dyrektor Zjednoczenia Przemysłu Cementowego jako delegat 1 Czesław Chmielewski, dyrektor wydziału społecz
nego Zarządu Przemysłu Węglowego jako doradca techniczny. Grupę robotników re- -ooo-
Umowa polsko-czechosłow acka w sprawie repatriacji
WARSZAWA (PAP). Rząd Rzeczypo
spolitej Polskiej i Rząd Republiki Czecho
słowackiej w uznaniu konieczności nie
zwłocznego uregulowania sprawy powrotu do swych krajów obywateli wywiezionych lub ewakuowanych w związku z działania
mi wojennymi oraz jeńców wojennych, za
warły umowę, w której zobowiązują się do ułatwiania i przyspieszenia powrotu do kraju wszystkich obywateli, którzy na sku
tek działań wojennych lub aktów gwałtu ze strony okupanta znaleźli się na teryto-
Oficjalne stwierdzenie śmierci Hitlera
LONDYN, l.XL (Teł. wł.). Służba wy
wiadowcza Komisji opublikowała dziś pier
wsze oficjalne oświadczenie, stwierdzają
ce fakt ćmione! Hitlera. Zgodnie z tym o- świadczenieat HKtor 1 jego przyjaciółka E-
San Francisco przypuszczalną sfcrizllui Organizacji Sarsstlfiw Z}eduocznnych
WASZYNGTON. l.*XI. Jak donoszą z Wawcyngtanu. w kołach dobrze poinfor- mMmtnydi panuje przekonanie, że siedzi- H Organizacji Narodów Zjednoczonych Francisco. Kwcsiia In będzie
dnia 22 lisk
"LamiiMy A n>S6*
wa Braun zmarli o gódz. 2.30 po południu na 30.IV w bunkrze kancelarii Rzeszy.
Ciała ich zostały spalone na zewnątrz bunkra. Fakt ten, jak brzmią oświadczenia, został stwierdzony ponad wszelką wątpli
wość po zebraniu i sprawdzeniu wszyst
kich dowodów i zeznań łącznie z zeznaniem naocznych świadków.
Hitler przekonany o upadku Berlina, pla
nował ucieczkę do Berchtesgaden da. 20 kwietnia, lecz odłożył swój wyjazd.
Jak zostało stwierdzone, Hitler cierpiał w tym czasie na depresję nerwową i w czasie ataku tej depresji zwalał winę na wszystkich oprócz siebie za klęskę Nie
miec. ^
.ula nu To załamanie było początkiem jego koń-
'- e n J io h
Przygotowawczej CM tego czasu opuszczał bunkier jedynie t)c-.M^oŁoilv,h w i w etoć^oniu straży, członków rodziny, ofi- ' r cerów SS lub oficerów bezpośrednio odpo-
T wiedzlałnyoh przed nim za obronę Berlina.
rium drugiej strony. Jeżeli chodzi o Pol
skę, za termin rozpoczęcia działań wojen
nych uważą się dzień 1.DC.1939, zaś odno
śnie Czechosłowacji — 17.DC.1938. Obie u- mawiające się strony zobowiązują się przy
jąć na swe terytorium obywateli drugiej strony, przybywających z innego kraju w transportach zorganizowanych lub indywi
dualnie w celu repatriacji. Każda z uma
wiających się stron wyśle na terytorium drugiej strony komisję repatriacyjną, zło
żoną z własnych obywateli. Zadaniem ko
misji repatriacyjnej będzie sprawdzanie tożsamości osób, wydawanie dokumentów repatriacyjnych, służenie radą i pomocą miejscowym władzom, współpracą przy or
ganizowaniu transportów i poszukiwaniu rozproszonych, zaginionych, chorych itd.
Każda z umawiającyęh się stron zobowią
zuje się zapewnić repatriantom drugiej strony bądź też repatriantom przejedząją- cych tranzytem całkowitą opiekę na wa
runkach równości z własnymi obywatela
mi. Majątek repatriantów nie podlega o- płatom ani też nie wymaga specjalnych zezwoleń na przewóz. Każda z umawiają
cych się stron ponosi sama koszty związa
ne z repatriacją swych obywateli, władze zaś umawiających się stron udzielają ko
misjom. odpowiednie kredyty.
Umowa zostaje zawarta na okres 6 mie
sięcy od daty podpisania 1 będzie przedłu
żana milcząco zawsze na okres 3 miesię
cy, o ile nie zostanie wypowiedziana przez jedną ze stron na miesiąc przed upływem
któregokolwiek z tych okresów.
prezentuje Kazimierz Jasiński, przedstawia ciel biura ekonomicznego Centralnej Ko
misji Związków Zawodowych. Delegaci pol
scy weszli w skład 5 zasadniczych komisji konferencji. Do komisji statutowej weszli z grupy rządowej dyrektor Henryk A lt' man Jako członek komisji i naczelnik J e rzy Lidzld jako jego zastępca, a z gnupj robotników — Kazimierz Jasiński Do ko
misji ochrony pracy dzieci i małoletnich' weszli z grupy rządowej inspektor pracy Adela Rusinkowa. Do komisji wnioskowej weszli min. Stańczyk 1 dyr. Altman. Do komisji ochrony pracy weszli z grupy rzą
dowej naczelnik Jerzy Zieliński i z grupy przedsiębiorców dyr. Czesław Chmielew
sk i Do komisji kontroli umów weszli z grupy rządowej min. Stańczyk jako czło
nek komisji i nacz. Jerzy Lidzki jako za
stępca, z grupy przedsiębiorców inż. Józef, Saper jako członek 1 dyr. Chmielewski jar ko zastępca. Min. Stańczyk został wybra
ny przewodniczącym komisji do kontnjll umów. Kandydaturę jego wysunął Evans, delegat rządowy Wielkiej Brytanii, który podkreślił specjalne Znaczenie udziału Pol
ski w pracach międzynarodowej organiza
cji pracy. Wniosek przedstawiciela Wiel
kiej Brytanii zastał podtrzymany przez przedstawicieaa grupy robotniczej Holan
dii, który oświadczył, że grupa robotników pamięta dobrze' min. Stańczyka jeszcze z czasów, kiedy zasiadał om w międzynaro
dowej organizacji pracy jako przedstawi
ciel robotników. Min. Stańczyk otrzymał wszystkie głosy członków komisji
Przeciwko utrzymywania s!ns?;n- ków kam!!, z rządem gen. Franca
OSLO, l.XI. (PAP). Niektóre firmy bar dlowe w Norwegii wznowiły handel z fran cistowską .H iszpanią. Na skałek lept związH zawodowe oraz robotnicy w *ze regu fabrykach i zakładach przemyski wych ogłosiły rezolucją'protestującą lvl ■',- ciwko utrzymywaniu stosunków hae«i o- wycli z rządom gen. Franco. Re.m.iHM<
i wzywają rząd norweski, żeby serwa Umowa zostanie podana do wiadomości! "'szelką łączność z Hiszpanią dopóki tan
UNRRA. isluieie reżim gen. Franco.
>. V /. c. I A L U B E L S K A Nr 9
ILJA EKF.iYBilRG
D r o g a B u ł g arii
• •I. | pewnej fabryki włókienniczej, która [ żji w górach, obuwia brak. Zimno będzie Bywają ludzie, których los- jest łatwy | dumna jest ze swego nowoczesnego turzą- j tej zimy w Sof i i węgla mało. Ale czyż 1 szczęśliwy, gdyż od razu znajdują swe- dzenia, widziałem chłopskie kołowrotki; trudności te mogą sprowadzić z drop ją drogę życia; są inni, Lórych ścieżka
życia jest kręta, sko.aplikowana i mę
cząca.
Los Bułgarii .jest losem trudnym: zbyt długo naród znosił jarzmo najeźdźców, zbyt często stawał się- igraszką w cu
dzych rękach. Krótkim był przebłysk złotego wielu! — pomiędzy niewolą bi
zantyjską i niewolą turecką. Oczywiście pod jarzmem Osmanów naród i pracował i tworzył i walczył, ale było to życie W wiezieniu, życie w półmroku, życie nu
cone półgłosem. Błysnęła jutrzenka swo
body: nil Szypce razem z wojskiem ro
syjskim walczyli powstańcy bułgarscy.
Lecz znów zapadła noc; jutrzenka była iluzoryczną.
Od roku 1913 do 194-4 biografia Bułga
rii daleko odbiega od jej uczuć; krew płynie za obcą, wrażą sprawę: za dyna-
& slię Koburgów, za Habsburgów, za Hit
lera. Należy przy tym dodać, że nigdzie turecka niewola nie była tak ciężka, jak w Bułgarii ' nigdzie faszyzm tak,!] -kra- wym — zrozumiały staje się specjalny tragizm "osób, przedsięwzięć i przeżyć, Naród bułgarski póniimo swej południo
wej ekspansywności jest zamknięty w
•obie. Pod powłoką skrytości wre praw
dziwa namiętność, której dało wyraz bo
haterstwo patriotów, męstwo starych re
wolucjonistów, zaciekły opór m dlugo- rwałej i pełnej patosu walce przeciwka Aszyzmówi. Krajobraz jest tu również raczej dramatyczny niż Hrveaoy; stare
to robotnice wieczorami same przędą dla siebie samodziały. Można pomyśleć, że kraj len jest zacofany. Nie, rozmawia
łem z chłopami, którzy śnią o ziemi; du
żo czytali, dużo myśleli i dużo wiedzą.
Wypytywali mnie o wybory we Francji, o odbudowę Dnie progresu, o życie w ('.lu
nach, a poza tym oczywiście orientują się doskonale we, wszystkich subtelno
ściach życia, politycznego. Bułgarii. Za
można chłopka mówi: „mam dwóch sy
nów' w gimnazjum". Wszędzie w wio
skach są czytelnie, domy ludowe z estra
dą, czasami z -kiru m; nie mówiąc już o 7-letnieh szkołach powszechnych, po'
naród wytrwały, uparty i zadziwiająco pracowity; tu nawet GOdclni starcy pra
cują, tu nawet i w święto ludzie dłubią jakąś robotę. Odbudowywana jest bardzo zniszczona przez bombardowanie Sofia.
ką. Jedne z nich są już sLire, Inne pow
stały dopiero po 9-tym września. Są U dobrze zorganizowane jfiaeówki gospo
darcze, na czele których stoją mądrzy
przedsiębiorczy ludzie. *
Życie w Bułgarii jest ni *ówue: w pół
nocnej urodzajnej części domy chłopskie ' mają wygląd dostatni, ludzie są dobrze ubranL Na południu obraz jest smutniej- * szy; nie wszędzie daje się odczuć entuz- ■ jazo», wysiłek twórczy,' wiara w lepsze "
jutro. Najbardziej zacofani chłopi tzw.
„potnacy", to są Bułgarzy - muzułmanie, i Gnębieni przez rządy faszystowskie o- W okolicy SamoUowa została otwarta*' 1 cenie i oni podnieśli głowy: mają wla- nowozbudowana zapora wodna, która
polepszy zaopatrywanie w energię elek
tryczną i wodę okręgu sofi.jskiego. Zwie
dziłem również „bułgarski Manchester"
— Gabro w, który ożył od sow ieckiej weł
ny i bawełny: 15 fabryk pracuje, a nie
które z nich na trzy zmiany. Byłem w fabryce 'U jewm; tam w ciągn roku {Kiło- żenic zmieniło się bardzo znacznie: zo- wsfach spotykamy liczne gimirn/ja. W-*! słały zorganizowane nowe bursy, olbrjjf- karczmach me tylko piją śliwowicę, za- miu stołówka i świetlica; pro-tukcja gryz.ująć: strączkami czerwonego pieprzu. : zwiększyła się o IG proc. W Pk.w tl/iwle, Tam również ouiaw-.oie sa za m-dnicom w fabryce tytoniowej- ,\Kartel", dawniej światowe. Są- In prawdziwe kluby W r-rosJu' otrano '4 miliony papierosów na skromnej Sofii jrG. pełno; księgarń o wy- dzień: bęc nie produkuje się G milionów.
stawacłi ozdobnych, przed któr- mi cię gle zatrzymują się przechodnie.
Ani słov.-a. !ru■hic je ołic-nc życic /u i
szczonej przez Ni- c. y !?v'-ą
I\)'.:izywaiHi uni nowe maszyny, rsełiwy-
snc gazety i po raz pierwszy w blstorU Bułgarii poczuli się patriotami.
Oczywiście, sytuacja jest bardzo cięż1 ka, wszędzie brak. artykułów pierwszej potrzeby. Nie minęła trwoga o losy de
mokracji. Ale nie braki materialne biura- czają twarze Bułgarów, lecz obrazi i w«
mieszanie się do ich spraw, niesprawied
liwe zarzuty i niezasłużone podejrzeniu, W pewnej chacie wiejskiej Widziałem na ścianie portrety Stali.iia, BooseveUa. Ti to. St&nąhoUjskiego i Dimitrowa. Star) chłop w brunatnej samodziałowej suk
manie, o rękach jak kurzenie starego drzewa, wskazując na portret prezyden
ta Ameryki, powiedział do mnie: „Zrobi ciłeni się jednak nie maszynami, lecz rę-j liśmy wszystko, o czym on mówił, uka-
! cmi robotnie: to prawdziwe wirtuoz, ki. raliśmy faszystów, przywróciliśmy nawet źle
.di- -błopi j Wi-lzicteiu dużo spółdzielni: dośnh, tyto- J denii sw --b ule. dlaczegóż icli pazety na
• i-ii !<-*_ , i ~ i . .. .... .. . . . i. . • >»* tr% « .. t
ubrani, zima. się zbliża, śnieg już lq-i nrowc. »pirrtus-«ve, skórzane, krawiec- nas napadają?" (C. d. n.)
■ ń
c r M s o a r e s a HIft
« £ *3
©25
y ©; ? ss■ny-h zańadły jeszcze dsicśT.tki S-3-dWcow i „kapo1", W liczbie oskarżonych Dgwr ijo aarodowe pieśni bułgarskie są sm utne,. ,
- . - • , . , ; a-raczę i ślitnacay n;e już d ru \i rat przypom inają w ir wodny; stroje i hatfy j ■ •' . J
ludowe nie są jaskrawe, - przeważają w nich dwa kolory: czerwony i czarny;
twarze ludzi odznaczają się ostrymi ry
sami Nie łatwą była dola Bułgarii i każ-
•ly zrozumie, dlaczego obecnie z taką za
zdrością 'bronią się Bułgarzy przed pró
bami wtrącania się w ich sprawy: oto pierwszy raz rozpoczęli życie zgodnie ze swą wolą, a już męty wszelkich odcieni myślą tylko o tym. jak zamknąć Bułga
rów w ciemni, oderwać ich od własnego losu. podporządkować sobie jeśli nic si
ki, to podstępem, groźbami, kłamliwymi tóełnicami.
Praca rolnika bułgarskiego'jest jftymi
ty wna, jak w czasach na j-odległe[szych:
woły i socha. W chatach południowej Bułgarii chłopi śpią na klepisku, sami
X O H E ^ P O $ D «!V € M W ŁA SN A ,, Ł A /E T Y I T t l E t s K I K r
Proces w Luńeburgu, rozpoczęty przez klientem, nachylając ąię .ilsko do jago u- z charakterystyczną dla nlett rteczowo wojskowy sąd angufiski 17 t.tt. inia,a, trwa, cha i aaj^cia takie podaje również gaaetka., śeią Amerykanie zdobył! się na wydanie wj
:Tą:-. W Na galerii,' dokąd dopuszczeni .,ą Niemcy roku na bandytów z „sanatoriom" w Hada- instnriteji dla k-.-r.gp .nd.ntów p'.stu mgra - oczy staruszek 1 aptekarzy błyszcza łza- mara (obóz karny w Japonii). Anglicy zna- nicznyeh, którzy pruj tyli na prpces, Kram- nri, a młodzi Niemcy zamieniają porożu- ; leźli pdpowlcijpl paragraf kodeksu karn-gr mer nazwany był slaiTicktm pptv. :reai. miewaiwcze spojrzenia z oskarżonymi fw o - łdto b. organizatora angiebiklcgo zrri: zku Razem, z Kram merem *na ławie óska o- jowntezo' prostują się. Eardao być a r ie , » faszystów Jo-yce‘a, tzw. goeWł^anwsklcgc
ci młodzi ludzie przebrani po cywilnemu, i lordA „HausHmj", niedawno'jeszcze strzelali z autenutów doj
bezbronnych. Takie tjrplcl oczywiście ma ją ; 19 kobiet z Ięmą 'Gpocsae, Rurmannowa
.Ellerfową na czele.
Jak wiadomo, kobiety niemieckie me pet- i nily frontowej służby. Hitlerowcy n*o mo
gli pochwalić się ani jedną bchaterk-;., która Walczyła na froncie, ale bohaterek w szc- l-eeu Uatór,- było wiole.
Przestępcy muszą być ukarani. Spraw:
jest jasna óvviat domaga się surowego wj własne zdanie o procesie i powtarzają ze , , , .
. * roku na S n w m tm i r s a bandę; klewijąt
świętym oburzeniem: „To, co się mówi o . , , . , .. . . , .
. , ■ . się względami humanitaryzmu, ówiut n"
n^mtcckłm bestialstwie, to wszrstko kłam , , , , , , ...
chce. aby błędy zostały powtórzono. Nh chcę, ażeby mój syn albo wnuk znowu sz-.-d Podczas rozprawy sądowej mc. podło do a(a Uu. Nie cke.ę, ażeby kfcdykolw? ) stwo"
M j.m ow a ■■■-' noi.icck . ,, ' • eleganelk! na gąlerii sali sądowej chwalą nym drutem kolczastym, wyprodukowany!! ' gc- Post * wychodząca z:, zgodą Anghh ttu- ^ negmę j w Za„ ęJliu Bll!iry. oaer^nlam. patki ro*hl
stvm drukiem porl-ała wtadomość o tym, z” , , , , ...
oskarżeni nie przyznają' ufy do winy. , Odpo- | Podsłuchano następującą rozmowę- z za- jam. głowy dz,celom słowiańskim.
wiedzieli „netn". Takie jest ich hasło po- i ^ramcznym dziennikarzem: j Niltt nie wątpi, ż» prawu most stać »l<
Utają swe ubrania, sami majstrują swe | twfentaKW: gam>t* Obrońca Krammera mjr • Robrze, uważa pan. że r . _
nęntme- obuwie. W pięknej, jasnej bursie Wenwood rozmawia uprzejmie ze iW/m bardziej złagodzić wymiar kary. A teraz j W rozsiane na całej drodze Jtramme ayii razn słowo A. tyrncza&om ; znowu iia jukinis wrzosowym potu ojiiou/io
Wieczór autorski
Anny
KamescddejDnia 2 i bm. odbyf się w sali KUL wie- Jej, uwagi są wrażliwo i dojrzewające w
proszę solde' wyobrazić: jest noc. pan śpi w ra: Dnohou, .Sachsenhausen, Mattiansei Liineburgu, w domu przeznaczona dla > Natzweiłamt, Ośjyięclm. Tysiące fwlad«.v uumiuiiiRłi, w uuwiu pr/euznuowuym F *
dziennikarzy, a tymczasem angielski garni- j ffótowf są potwierdzić łego winy.
zon opuszcza miasto. Wyjechali pańscy ko- j AngieHMa tradycja nie dopuszczał moi ozór autorski młodej poetki lubelskiej An-, ciągłjrm rozwoju. Myśl, pracując nad za- ledzy z sąsiednich lokali, żołnierze policji liwóści użycia obę’tj'wcg'0 słowa w ..stopią ny Kamieńskiej, urządzony staraniem gadnicniami bytu i szukając rozwiązań ^ wojennej w czerwonych czapkach, zeszli z i ku do oskarżariog. dopóki nie zapaijnle wy
cc filologię klasyczną. świeżość Lwym?
przaz
'ość. jakkolwiek nie są Iza dnio-im wychodzą nich: Krammer.
Uważam y, że jest-jednym z obiecujących »5ttwe w- percspsjr. U derzają was » b ra zv! Usissler. Geo’-^ Ki-aft Otto Kalles- T lłhllw a nó aoalnón r a f r%.rrs\ mm • •• _______ : _ i. _ j .____ __ .i__ c i .i.-,—. -lAsn ' ł
fzieatdnr Lublina, 'niezależnie od tego, czy -ozastani* swą twórczością w dziedzinie noozrl, czy też wycezyluje prozę do kun
sztu.
Wieczór autorski zapoznał szersze gro
no publiczności z jej utworami z okresu o- ki-ne-ji oraz współczesnymi.
Oryginalnym i ciekawym był odczytany rn-~=7 autorkę na -początku wstęp o poety- 'e. Musimy stwierdaić, że duchowe kierow
nictwo prof. Popławskiego oraz dyscypli
na utorB'TKi klasycznej poezji . Hora ej ań- akiej i Vergilktsrowskiej wpłynęły dodat>
olo zarówno na treść jak i na. formę wier
szy, w których autorka stara się zachować szlachetną rytmikę oraz harmonijną treść obrazu.
P o try e b a je m r w iększej ilwśel K APU STY
O ł k l ł r i s a p ł a l A a » m l e ja e a w ł E Ł K n p m . s k i m i m m m
w A R z i u - n u i T c n u
^ l * « « ? d k j a h P r o 4 » ( i !f»v l U I n j c h
! BO/.IM A Ń, \ V j o t |ii a ń « l, i v ^ « t 16 |
Jakby wycięte o°ł rym wykreśleniem pióra.
ż olbrzymiej panoramy świata. Są hardzićj Bormarinnwa, Irina Groeae z oczami melodyjne niż barwne,
....Idzie sześciu ludzi w gófę zamipci.
fdźwigając wątły pień"...
...^Imtena mtodycti chłopców wyr-rwane [aalwausi z serc rodziców"-..
Nie wiemy, czy udało nam się dokładnie- zacytować wymienione zwrotki — powta
rzamy je z pamięci. Kobieca obserwacja drobiazgów zdawałoby się nieważnych, a przy tym odskok refleksji- do syntezy wszechświata.
Proza Kamieńskiej wyrażona w przy
jemnie otkaytajayeh przez i Pleśiriarowi- cza fragmentach zaciekawia różnorodno
ścią formy. „Chrzest" - - opowiedziany ję
zykiem jędrnym i zwartym, .słowem osz
czędnym t prostym na tle okropraości eks
cesów niemieckich, uwypukla fakty jak.
nagą rzecz.
lak, zimna sta l Idą hez szelestu pustymi ulicami, dołączają się do nich grupy mło
kosów 7. odwiniętymi rękawami. Idą, coraz
i mocniej, coraz silniej rozlega się stuk Ich i obcasów o kamienia ulic Lilneburga. Coraz pewniejsi, siebie, coraz wyżej podnoszą gło
wy. car?, z szerzej, rozdymaig. nozdrza. Idą, rozff-lądnją ,sic. szukają. To są cl sami, ci, co dawnieOptaczają pański dom. Pan sły
szy kroki ich za drzwiami. Walą w drzwi.
Wchodzą. Obudzony w bladym świcie nie
mieckiego miasta wicfzi pan nad sobą twarz Krammera".
„Przestań pan, ciao-lti przechodzą!"
wykrzykuje dziennikarz.
„A teraz niech pftn sobie przedstawi.
swym owczarkiem Strclchem. i Hoss! er, pt nury Hessłcr z Oświęcimia i nioachwytan jeszcze sadystki: Gassc i Dreelistnr, 1 „siec miogłowy" Tauber. Oni to zpbtjałi naszyć braci, dlatego tak leży nam na sercu, li nie odkładano dl-iżcj surowej kary. rtorr musi być doprow>fl'.'>ny tlo Uonseirrycntn' go Ito ć r a . D łuższe b a b ra n ie się w gr.ojcw i nic ma celu.
Nuu-cuzc.ie p o ra /a k u i e z y ć proooa » l><
u c k u rg u ! Ł b. ;Ą
t
f Totofony
1 I1MO I 64-37 1780 ,,l*o t h ti r.
„Walizka" — szkic x -prawdox>odobinie
osobistego przeżycia autorki, jest pełen iti-1 P*® J®** ,sam, że z paneru Jeat żo-n.a 1 | teresr-rjącyrh intermediów refTeksyjnych. j peri^Se drołine dzieet. Dostana, się w ręce j życzymy mAmlsj poetce daihcsgo rwrwo- ! strasznej: tffldy z opadając* szczęką. I teraz !
jn w kis-tr-mku. jo.ki wyraz fe> w końcowym nan zrasumie; te potwory itie aro- , .
Wierszu z tym, aby w tvm r c ---'u <!«•■-’? . , . . . " ... I.ftdź, S r M m lr J ilu 23 lo k a l
•lo prostoty słowa i piękna -.- - h ™ m > * h dwóch: kroków teęfti boto- S tcl. sWU.IW
chetnaJ rpwnowndza hnrmx hwstwu Armii-. Czerwonej, wojakom .Eiaen- _; jtnk.phMy o trjk i p e r f n ot e r y j u U*>lvaa piaila. ' toowera. żoiimu-zom Montgomery/cgo..." : | 1779 , „ „
ESENCJA
Poiaarańrjm-Ha, CyJrynoua, wiśniowa,. mnBnaw# i I. p.
l-my Oekie
A
BayerW lęksasa p u r tlu w o p a k . 3 I 1/2 k «
mrklatmyrk, okwryjttl* itotj-ehmlnu
«t* tprjrtłmla
P lo5r5fow sli:ff Z»kljirfy C h n m fc /m 3f