• Nie Znaleziono Wyników

Alojzy Leszek Gzella - streszczenie relacji mówionej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Alojzy Leszek Gzella - streszczenie relacji mówionej"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALOJZY LESZEK GZELLA

ur. 1932; Pelplin

STRESZCZENIE RELACJI MÓWIONEJ

Leszek Gzella opowiada o losach rodziny podczas II wojny światowej – o tułaczce z matką mającej na celu połączenie się z ojcem, który uciekł z obozu jenieckiego, o dotarciu w 1940 roku do Warszawy i życiu tam do końca powstania warszawskiego, o powrocie w rodzinne strony w 1945 roku.

Kolejne tematy poruszane w relacji to lata powojenne na Pomorzu, edukacja, wybór studiów, a następnie przyjazd do Lublina i rozpoczęcie studiów na filologii polskiej KUL. Leszek Gzella wspomina profesorów, kolegów, życie w akademiku, zaangażowanie w działalność PTTK i klubu wysokogórskiego. Opowiada o poszukiwaniu pracy po studiach, początkach „Kuriera Lubelskiego”

i pracy w redakcji do momentu ogłoszenia stanu wojennego.

W relacji mowa również o zaangażowaniu w Duszpasterstwo Środowisk Twórczych i Lubelski Klub Rotariański, pracy na stanowisku redaktora naczelnego w „Dzienniku Lubelskim” oraz działalności prasoznawczej.

Data i miejsce nagrania 2006-02-08, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski, Marcin Fedorowicz Słowa kluczowe Alojzy Leszek Gzella, streszczenie Autor streszczenia Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pierwsza część relacji poświęcona jest przygotowaniom do obchodów 10-lecia PRL – Leszek Gzella opowiada o pracach renowacyjnych na lubelskim Starym

Relacja dotyczy Lublina w latach 50., Leszek Gzella zwraca uwagę na jego architektoniczną odmienność od rodzinnego Pomorza, prowincjonalność miasta,

W relacji mowa również o kontaktach służbowych z Zarządem Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” – otwartości wobec dziennikarzy, łatwości dostępu

W relacji Alojzy Leszek Gzella opowiada o pracy w „Kurierze Lubelskim” w dziale kultury, co należało do jego obowiązków, to znaczy

Mieszkaliśmy wpierw na ulicy Chałubińskiego, ten domek już nie istnieje, a później przenieśliśmy się, myślę, że to było związane z organizacją getta

Mama pochodziła z rodziny mieszczańskiej, była urodzona w Pelplinie, a do Pelplina mój ojciec z rodziną swojej matki przyjechał po katastrofie, jaka wydarzyła się w miejscowości,

Widzieliśmy, przypuszczam, że po paru dniach, jak te samoloty walczą gdzieś tam z sobą, czyli ostrzeliwują się, pikują, dla nas to było niebywałe zupełnie oglądanie

Myśmy wracali z wakacji gdzieś, myślę, w połowie sierpnia i w Tczewie, bo to była stacja, gdzie się przesiadaliśmy, widzieliśmy już mnóstwo wojsk, transportów