• Nie Znaleziono Wyników

Atmosfera w przededniu wybuchu II wojny światowej - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Atmosfera w przededniu wybuchu II wojny światowej - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALOJZY LESZEK GZELLA

ur. 1932; Pelplin

Miejsce i czas wydarzeń Lubawa, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Pelplin, Lubawa, Pomorze, dwudziestolecie

międzywojenne, atmosfera przed wojną

Atmosfera w przededniu wybuchu II wojny światowej

Myśmy wracali z wakacji gdzieś, myślę, w połowie sierpnia i w Tczewie, bo to była stacja, gdzie się przesiadaliśmy, widzieliśmy już mnóstwo wojsk, transportów kolejowych wojska. Nie wiem, w którą stronę to wojsko jechało, bo ono zbyt daleko nie mogło jechać, bo te granice były bliskie, nawet na północ to zaraz był Gdańsk, no może trochę na zachód, tam Wejherowo, w tamtym kierunku mogły te transporty być kierowane. Nasz pociąg pojawił się na trzecim torze, duża stacja kolejowa, dużo tam torowisk jest, i tam kiwaliśmy do tych żołnierzy, a oni nam też coś tam krzyczeli. Były takie napisy: „nie damy ani garści ziemi”, jakieś takie patriotyczne hasła i to taka była atmosfera wojny.

Zresztą myśmy – ja tak przypuszczam, bo nie pamiętam tego – ten pobyt na wakacjach skrócili. Pewnie dlatego, że ojciec spodziewał się, że będzie musiał iść do wojska. I przyjechaliśmy z Pelplina do Lubawy wcześniej, niż to powinno nastąpić normalnie, bo zawsze w wakacje całe dwa miesiące spędzaliśmy u tych licznych ciotek, babć, wujków w Pelplinie.

Data i miejsce nagrania 2006-02-21, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[W przypadku AK] to się otworzyło w 1956 roku – Mańkowski, Caban, Naumik wydali monografie o Armii Krajowej i tam nie wszystko było, ale było i Armia Krajowa istniała.. I

Kiedy związałem się już trochę ze środowiskiem lubelskim, dziennikarskim, kiedy poznałem trochę osób tutaj, kiedy zobaczyłem, że jest środowisko dziennikarskie, nie gazety

Mieszkaliśmy wpierw na ulicy Chałubińskiego, ten domek już nie istnieje, a później przenieśliśmy się, myślę, że to było związane z organizacją getta

Na Pomorzu nigdy się nie mówiło o czymś takim, że było takie bezrobocie, że ludzie sobie zapałki dzielili na dwie części, bo nie było pieniędzy.. My ciągle wiedzieliśmy, że

Ja byłem tym pierwszym, a on tam był tym sportowym dziennikarzem, żeby po prostu nikt nie miał pretensji, zresztą to nie było możliwe – sekretarz jest bezpartyjny, więc było

Mama pochodziła z rodziny mieszczańskiej, była urodzona w Pelplinie, a do Pelplina mój ojciec z rodziną swojej matki przyjechał po katastrofie, jaka wydarzyła się w miejscowości,

Widzieliśmy, przypuszczam, że po paru dniach, jak te samoloty walczą gdzieś tam z sobą, czyli ostrzeliwują się, pikują, dla nas to było niebywałe zupełnie oglądanie

[Była świadomość, że] to jest początek czystek, które robią Niemcy, teraz zaczną Polaków likwidować też tak na ulicach, bo Polaków likwidowali, wysyłali do obozów, ale to