• Nie Znaleziono Wyników

O czci Matki Boskiej w Polsce / napisał W. Mrowiński.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "O czci Matki Boskiej w Polsce / napisał W. Mrowiński."

Copied!
551
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)
(6)
(7)

O CZCI

M A T K I B O S K I E J

W P O L S C E .

(8)
(9)

~ 0 CZCI

MATKI BOSKIEJ

W POLSCE

N A PISA Ł

Ks. W. MROWIŃSKI T. J.

(Z ILLUSTRACYAMI)

D ochód n a cel d obroczynny

KRAKÓW

N A K ŁA D X D R U K W . L . ANCZYCA I SPÓ ŁK I

1898

(10)

Cum opus, eui titulus est: »0 czci Matki Boskiej w Polsce*

a P. Yaleriano Mrowiński, nostrae Societatis sacerdote compositum, aliąui ejusdem Societatis revisores, ąuibus id comissum fuit, recognov§- rint et in ltfcem, edi po'śśe.‘probaverint, facultatem concedimus, ut typis mandetur, 8i ita iis, ad quos pertinetj videbitur.

In quorum fidem has litteras manu nostra subscrlptas et sigillo Societatis nostrae munitas dedimus.

Cracoviae, die 12 Octobrfs 1897.

(Ii* S.) J o a n n e s J ła d e n i S . O.

1MPRIMATUR.

Cracomae, die 13 Octdbris 1897.

f Jo a n n e s,

J*rincej>s K p is r o jm s ,

(11)

PRZEMOWA.

ustroju widzialnego świata ubogacił Stwórca niektóre strony hojniej pięknościami natury od innych. Do takich piękności należy niebo neapolitańskie, o którem mówią: „zo­

baczyć je i umrzeć", dalej widoki gór alpej­

skich, brzegi R en u , które tyle pokoleń za­

chwycały i zachwycać będą.

Ale i w porządku laski ma ziemia także miejsca i kraje, które P. Bóg wyposażył nad inne bogactwami i pięknościami nadprzyro- dzonemi. Ziemię świętą odznaczył najdroż- szemi wspomnieniami Odkupienia naszego, Rzym pamiątkami męczeństwa chrześcijan w pierwszych trzech wiekach, a Polskę nie­

zwykłą czcią dla N. Maryi P. Kiedy św. Woj­

ciech uczył naród polski, spowity w kolebce dziejowego życia, pieśni „Boga-Rodzica", a na-

0 CZCI MATKI B. W POLSCE. 1

(12)

ród tak serdecznie ją przyjął, P. Bóg związał losy i dzieje Polski ze czcią N. Maryi P. w ten sposób, że pod sztandarem Boga-Rodzicy miał trwać we wierze. Chrystusowej i bronić chrze­

ścijaństwo na wschodzie. — Ciesz się Polsko, że masz wzrastać i rozwijać się pod opieką tej, o której powiedzieć możesz: „a przyszły mi pospołu z nią wszystkie dobra i niezli­

czona poczciwość przez ręce je j“. (Mądr. 7, 11).

I w rzeczy samej, dopóki naród nasz był wiernym tej misyi, P. Bóg błogosławił, Pol­

ska rosła, była wielką od morza do morza.

Skoro zaś naród tej misyi się sprzeniewie­

rzył, Polska zaczęła upadać. Paweł św. mówi:

„nie ja (własnemi siłami mogę coś zdziałać w rzeczach Bożych), ale łaska Boża ze m ną“.

([. Kor. 15). Owóż w narodzie polskim współ­

działanie z łaską Bożą wyrobiło to wielkie nabożeństwo do N. Maryi P. — Wiem z do­

świadczenia jak miłym i wdzięcznym jest ten temat dla serc naszych. Bo kiedy kaznodzieja pewien we Lwowie miewał kilka razy nauki majowe o czci Matki Boskiej w Polsce, po­

między liczną publicznością znajdował się znaczny zastęp młodzieży uniwersyteckiej.

Ale wyznać trzeba, że to jest temat bar­

dzo trudny, bo materyały trzeba zbierać mo­

zolnie w starych kronikach, w najrozmaitszych książkach, kościołach, starych zamkach, zbro­

jowniach, muzeach narodowych i t. d.

Głównie zaś korzystałem z dwóch książę-

(13)

czek, wydanych przez siebie1), 2), z ofiaro­

wanych mi notatek Ks. A. Maryańskiego3), i z drogocennych zapisków rozrzuconych w dzie­

jach wszystkich Helleniusza.

Te dziwy odnoszące się do czci Matki Bo­

skiej w Polsce staraiem się ująć w 3 wielkie obrazy.

W pierwszym przedstawiłem jak naród polski w gorliwości swojej zamieni! cześć- re­

ligijną Maryi, na cześć religijno - narodową, odwdzięczając się poniekąd P. Bogu za to, że mu dał serce■ pełne łagodności, poezyi, rycerskości, ducha ofiary, usposobienie tak bardzo nadające się do czci Maryi.

P. Bóg kazał światu czcić N. Maryę P.

jako królowę nieba i ziemi, — Polacy z wy­

szczególnieniem obierają Maryą i czczą jako Królowę Korony Polskiej. Kościół' św. wska­

zał nam pieśni, rozmaite bractwa, jako śro­

dek czci N. Maryi P. Dla innych narodów są to rzeczy kościelne, rzeczy nabożeństwa, — w Polsce pieśń Boga-Bodzica staje się hym­

nem narodowym, sodalicye maryańskie pod­

stawą organizacyi i siły wojennej, jak to widzimy w statutach sodalicyi Niepokalane­

go Poczęcia, zaprojektowanych przez Włady-

■ ') N. Marya P. Królowa Korony Polskiej (w 16).

Lwów 18-S4-, str. 80. — -) 0 czci Matki Hoskiej w Pol­

sce (w 1(>). Lwów 1886, str. 110. — 3) Materyały do czci Matki Boskiej w Polsce (w 8). Lwów, str. o2.

1*

(14)

sława IV. i w bojach staczanych przez kon­

federatów barskich.

Co powiedzieć o czci imienia N. Maryi P.?

Nigdzie w Europie nie było w takiem po­

szanowaniu jej imię jak w Polsce. Uczony Justyn Miechowita pisże (Dist. 226 n. 57), że jeszcze na początku XVII. wieku , żadnej niewieście przez cześć dla N. Maryi P. nie dawano w Polsce imienia „Marya“, tylko Ma- ryanna albo Maryna. Nigdzie nie poszczono na cześć Maryi, jak w Polsce. Pomijam przy­

słowie: „kto kocha Maryę, nie pyta o wilię", ale przytaczam przykład z wielu tysięcy je­

den. Sławny z czasów Jana Kazimierza i Jana Sobieskiego Jan Pasek zachorował śmiertel­

nie tak, iż lekarze zwątpili o jego wyzdro­

wieniu. Cudownie jednak przez św. Antoniego uzdrówiony, zaraz na drugi dzień kazawszy sobie ugotować z postem, chociaż lekarz ka­

zał mu jeść z masłem, szczupaka na kwaśno i garnek „gramatki" (gęstej zupy), bo to była wigilia Narodzenia Matki Boskiej, poje­

chał dozorować ludzi swoich, którzy ładowali zboże na szkuty').

To nabożeństwo gorące do N. Maryi P.

nie tylko złagodziło barbarzyńskie obyczaje narodu, ale zamieniło go w naród Świętych.

Ks. Jaroszewicz, Reformat, napisał czteroto­

mowe dzieło p. t. „Matka Świętych- Polską",

!) Zobacz Pamiętniki J. Chr. Paska r. 1685.

(15)

w którem opisuje* żywoty kilkuset świętych i świątobliwych Polaków i Polek. A tytuł ten tak zaszczytny i wzniosły potwierdzony jest niejako, jak zobaczymy, przez Pawła V.

i Grzegorza XVI. papieży. — W tej pierwszej części przytoczyliśmy dziesięć krótkich żywo­

tów Świętych polskich, którzy odznaczali się szczególną czcią do N. Maryi P.

W drugiej części przedstawione są cudowne obrazy N. Maryi P., a przedewszystkiem N.

Marya P. Częstochowska, i stany rozmaite Rzeczypospolitej, jak wszystkie gorliwością w służbie i czci N. Maryi P. współzawodni­

cząc z sobą, starają się odwdzięczyć Królo­

wej Korony Polskiej za niezliczone dowody jej opieki nad Polską, i nad każdym , co się do niej ucieka. — W tej części opisane są niektóre wielkie zwycięstwa, rozstrzygające nieraz o b.ycie dziejowym Polski, odniesione za sprawą N. Maryi P.

W trzeciej części opisane są pomniki tej czci dla N. Maryi P. w Polsce : Kościoły na cześć N. Maryi P., archeologiczne różne pa­

miątki z rycerskiego i codziennego życia, mo- numenta polskie zagraniczne, medale na cześć Maryi, utwory poetyczne, dzieła o N. Maryi P. i t. d.

Te pomniki mają obudzić w Tobie, miły czytelniku, pragnienie powrotu do żywej wiary praojców naszych i nabożeństwa ich do N.

Maryi P., bo jeżelibyśmy upadli przez ozię­

(16)

błość w jednem i drugiem • powstać nam nie­

podobna jak tylko przez zdwojoną gorliwość.

Masz więc zrozumieć, że ci niewolno bawić się w nowomodne, cudzoziemskie niedowiar­

stwo ale, żeś powinien trwać przy tradycyach pełnych chwały narodu, o którym można powiedzieć, że jest „rodzaj wybrany, naród święty, lud nabycia". (I. Piotr 2, 9). — A że­

byś miał czem pobudzić się do tego życia praojców naszych, znajdziesz w tej części ży­

woty odznaczających się czcią dla Maryi kilku hetmanów i kilku matron polskich, dla któ­

rych serca szlachetne powinny bić najżyw- szem uczuciem czci i uwielbienia.

Mam nadzieję, że ta książka, przyczyni chwale N. Maryi P. nowego blasku, a ludziom dobrej woli przyniesie wzmocnienie w wie­

rze, opiekę Maryi i zasługę w niebie.

(17)

CZĘŚĆ

1

N A B O Ż E Ń S T W O D O N . M A R Y I P .

(18)

Matka Boska Częstochowska, koron. 8 września 1717 r.

(19)

1

.

N. M arya P. je s t Królową Korony Polskiej.

. Marya P. jest królową świata: bo jfest Matką Jezusa Chrystusa, którego Obja­

wienie (19, 16) nazywa: „królem królów i pa­

nem panujących", dlatego Psalmista mówi:

„stanęła królowa po prawicy twojej w ubio­

rze złotym". (Ps. 44, 10). Ojcowie Kościoła przyznają Jej jednomyślnie ten tytuł i podno­

szą jej najpiękniejsze królewskie przymioty.

Św. Bernard nazywa Ją „władczynią świata", św. Atanazy „naszą monarchinią", św. Alfons

„naszą nadzieją", św. Chryzostom „tronem łaski", św. Maksym „żywicielką naszą".

Ale jak potężna ziemska królowa jedną prowincyę niekiedy większemi obsypuje do- brodziejstwy niż inne, taksamo N. Marya P.

(20)

— 10 —

między królestwami ziemi jedno przenosi nad drugie, jeżeli Ją więcej czci i kocha. Ta cześć, ta miłość dla N. Maryi P. doszła w niektó­

rych królestwach do tego, że Ją sobie za królową obrały. Sw. Szczepan, pierwszy król węgierski, oddając Maryi pod opiekę króle­

stwo, w testamencie swoim tytuł „królowej"

Jej nadał, podobnie Ludwik XIII. król fran-

) cuski, książęta i królowie bawarscy nazywali w dokumentach publicznych Maryą, „Królową swoją“ i jako taką Ją czcili. Stąd Węgrzy nazywali N. Maryę P.; „Wielką Panią, Kró­

lową swoją", Francuzi „Naszą Panią" to zna­

czy królową. Na węgierskich, bawarskich i in­

nych jeszcze monetach wybijano wizerunek N. Maryi P., jako Królowej.

Ze wszystkich jednak narodów odznaczał się nasz naród polski szczególną miłością i czcią dla Maryi, a nazwa jej „Królowa Ko­

rony Polskiej" lub „Królowa Polska" pocho­

dzi zarówno z woli Bożej jak z dobrowolnej elekcyi narodu.

„Lubo żaden kąt świata, pisze Pruszcz '), -) Morze łaski Bożej, p. H. Pruszcza (Kraków 1740 str. 69).

(21)

— l i ­

nie jest ukryty oczom miłosiernej Panny, jednak szczególnym sposobem miia nasza oj­

czyzna polska w ten dar jest przyozdobioną:

jej bowiem ozwała się być Królową i Matką.

Taka była snać wola P. B oga, który dając ojcom naszym światło wiary zaszczepił ró­

wnocześnie w ich sercach ową cześć i miłość dla tej „Królówej-Matki“. Św. Wojciech, apo­

stoł narodu naszego, ułożył piękną pieśń

„Boga Rodzica-Dziewica", w której nazywa Maryę „Matką zwoloną“ (t. j. z woli Bożej)

„Syna gospody na “ (t. j. króla), nazywa więc Maryę, jak uważa pewien pobożny autor, Królową z woli Bożej.

Temu królewskiemu tytułowi Maryi, który wypisany był w sercach praojców naszych, brakowało świeckiego, urzędowego uznania, ale i do tego nadarzyła się stosowna pora.

Za Jana Kazimierza zaczęły ze wszystkich stron ściągać się burze i gromy bić na Pol­

skę, bo Kozacy, Moskale, Szwedzi, Węgrzy na zagładę ojczyzny naszej się sprzysięgli.

Król widząc jedyny ratunek w opiece N. Ma­

ryi P. udał się do Lwowa i tam 1 kwietnia, 1656 r. w katedrze łać., złożywszy naprzód przed cudownym obrazem M. B. Łaskawej

(22)

— 12 —

koronę królewską i berło '), uczynił ślub, że z narodem całym czcić będzie N. Maryę P.

jako Królowę Korony Polskiej, jeżeli nieprzy­

jaciół pokona. W czasie solennej wotywy, którą śpiewał Piotr Vido, nuncyusz apostol­

ski, przystąpił król z panami i rycerstwem do komunii św. Po skończonej wotywie klę­

cząc przed cudownym obrazem , głośno te wyrzekł słowa: „Wielka Boga-Człowieka Ma­

tko, przeczysta Panno! Ja Jan Kazimierz Cie­

bie za Patronkę moją i za Królowę państw moich dzisiaj obieram... Przyrzekam też w mojem i ludów moich imieniu, Tobie Najśw. Panno i synowi Twojemu..., że cześć Waszą i chwałę zawsze po wszystkich kra­

jach królestwa mojego z wszelką usilnością, pomnażać i utrzymywać będę... A ponieważ z wielkim bólem serca mego poznaję, że za łzy i krzywdy włościan w królestwie mojem Syn Twój, sprawiedliwy sędzia św iata, od siedmiu już lat dopuszcza na nas kary po­

wietrza , wojny i innych nieszczęść, przeto obiecuję i przyrzekam: iż ze wszystkimi mymi stanami po przywróceniu pokoju użyję tro-

*) B. Zimorowicz, Hist. miasta Lwowa, str. 463.

(23)

Matka Boska Pocieszenia u 0 0 . Augustyanów w Krakowie.

(24)

— 14 —

skliwie wszelkich środków dla odwrócenia tych nieszczęść, i postaram się, aby lud kró­

lestwa mego od niesprawiedliwych ciężarów i ucisków by} uwolniony. Uczyń to Najmiło­

sierniejsza Pani i Królowo..." Gdy król wy­

głosił ślub swój, przystępowali kolejno dy­

gnitarze , senatorowie i cały dwór królewski do ołtarza Matki Boskiej, aby podobny ślub złożyć.

Wiekopomne to zdarzenie uświetnił ma­

larz lwowski Stan. Stroiński 1769 r. dwoma obrazami al fresco w prezbiteryum katedry łac. Przy wielkim ołtarzu nad lożą przedsta­

wiony był Jan Kazimierz śluby czyniący.

Pod tym obrazem stała kolosalna postać tego króla z koroną na głowie, w zbroi, z berłem w ręku, które skłaniał na dół. U stóp jego tarcza z napisem „Sub tuum praesidium"

(Pod twoją obronę).

Wkrótce potem będąc król z dworem na nabożeństwie w kościele Jezuitów (we Lwo­

wie), gdzie nuncyusz odmawiał głośno litanię do Matki Boskiej, prosił król nuncyusza, aby w końcu litanii dodał inwokacyę „Królowo Korony Polskiej". Nuncyusz istotnie aż trzy razy zawołał „Begina Poloniae", (Królowo Pol­

(25)

— 15 —

ska), na co obecni odpowiedzieli: „Módl się za nami!" ').

Niebo przyjęło łaskawie ślub ten, Często­

chowa oparła się Szwedom, duch zaczął wzra­

stać w narodzie, zaczęto zwyciężać wrogów, aż ich zupełnie wypędzono z kraju. Po od- niesionem zwycięstwie nad Chmielnickim pod Beresteczkiem 1651 r. król dwie zawiesił cho­

rągwie przed cudownym obrazem w kate­

drze lwowskiej i długo klęcząc — składał Najśw. Matce, dzięki. Zwycięstwo odniesione za przyczyną Królowej Korony Polskiej wy­

malował tu wspomniany malarz w innym obrazie, po lewej stronie wielkiego ołtarza.2).

Obraz ten przedstawiał ofiarowanie Matce Bo­

skiej zdobytych na nieprzyjaciołach chorągwi.

Pod nim stał kolosalny ryfcerz jako wyobra­

żenie całego stanu rycerskiego z tarczą no­

szącą napis: „Regina Regni Poloniae" (Kró­

lowa Korony Polskiej), — Tak więc spełniło się życzenie tw oje, Najśw. Maryo Panno, która pytającemu się słudze swemu O. Man- cinelli T. J. (f 1618), jakimby Cię miał uczcić

') Kazania i homilie ks. Tomasza Młodzianowskiego.

Poznań 1681. Tom III, 118. — 2) Obrazy te po restau- racyi presb. w 1897 r. zniknęły.

(26)

— 16 H

nowym tytułem, odpowiedziałaś: „Nazywaj' mnie Królową Polską'1 ').

Odtąd napotykamy w litaniach do Najśw.

Maryi P. aprobowanych przez biskupów2) inwokacyą: „Królowo Korony Polskiej". In- wokacya ta jednak nie była przez Rzym a- probowaną. W kazaniach rozmaitych, w książ­

kach pobożnych, w tytułach obrazów N. Ma­

ryi P. z XVII. i XVIII. wieku, napotykamy często wyrażenia: „Królowa Korony Polskiej", lub „Królowa Polska".

Sławny kaznodzieja Tom. Młodzianowski T. J., wielki patryota, zmarły w Krakowie 1686 r., w tytule kazań i homilii wydanych w Poznaniu, umieścił ustęp: „Dla większej chwały Boga i Najjaśniejszej na zawsze Kró­

lowej Polskiej, Bcfga Rodzicy Panny". W cy- towanem kazaniu, gdzie mówi o inwokacyi riuncyusza, w naszym lwowskim kościele:

„Królowo Polska", taki ma ustęp: „Nie o- puszczajże, Królowo nasza, królestwa two­

jego"...

') J. Kwiatkiewicz T. J. cytując fakt ten w dziele:

Roczne dzieje, wydane w Kaliszu 1695, str. 844, nazywa także N. Maryę P. „Królową Polską". — 2) Jak n. p. w książce do nabożeństwa przez biskupa Dunina wydanej.

(27)

— 17 —

Ks. Szymon Olbiński, Paulin, w kazaniu na cześć N. P. Maryi P. pod tyfc.: „Nowa korona chwały ') nazywa Najśw. Pannę „Naj­

jaśniejszą Królową Polską". W dzień koro- nacyi obrazu cudownego N. Maryi P. Często­

chowskiej, miał między innymi kazanie ks.

Mikołaj Juniewicz, Paulin, w którem nazywa N. Maryę P. „Królową P olską"2).

Pobożny czciciel N. Maryi P. Jacek Pruszcz, pracowity i zasłużony autor kilku dzieł o N.

Maryi P., i rozmaici inni autorowie nazywają Maryą „Królową Polską". — Kraszewski Mi­

chał napisał wiersz łaciński na cześć Matki Boskiej pod tyt.: „Królowa Polska". Bartło­

miej Zimorowicz, (f 1660), autor dzieła Tri- plex Leopolis (Lwów Troisty) nazywa Maryę

„Królową Polską". — Ale i na starych szty­

chach i obrazach N. Maryi P. spotykamy te tytuły. W starej książce np. pod tyt.: „Melo- dye św. Kazimierza (pieśń „Omni die")", przez ks. Antoniego Węgrzynowicza z 1704 r., znajdujemy obrazek tytułowy z podpisem:

') Kazanie to umieszczone jest w zbiorze kazań mia- nych z powodu koronacyi cud. obrazu M. B. w Czę­

stochowie 1717 r. — 2) Ks. Ambroży Nieszporkiewicz w dziele Jasna Góra 1733, str. 466.

0 CZCI MATKI B. W POLSCE. 2

(28)

— 18 —

„Każdego dnia Dziewico, Królestwa Polskiego Królowo, przyjm ij'... W klasztorze PP. Sa- kramentek we Lwowie, na ścianie przy wschodach, jest malowany obraz Niepokala­

nej N. Maryi P. z koroną na głowie, która trzyma w prawej ręce lilią a w lewej pa­

storał, jako ksieni zakonu PP. Sakramentek, zapewne pędzla Stroińskiego. Na tarczy nad.

głową N. Maryi P. jest napis: „Królowo Ko­

rony Polskiej, módl się za nami!“

Ten tytuł Najśw. Maryi Panny znajdujemy wielokrotnie u nowszych także autorów, i w nowszych dokumentach czci N. Maryi Panny. Ks. A. Jełowicki, E. Helleniusz i inni czczą w ten sposób Maryą, i przyczynie jej biedną Polskę polecają. Ale czemu ta Kró­

lowa, której ojczyzna nasza zawdzięcza wszyst­

ko co najlepsze, przestała się później opieko­

wać nami? Bo Jan Kazimierz, uważając nie­

szczęścia, które były spadły na Polskę, jako karę za uciśnienie ludu prostego, ślubował, że się zajmie naprawą losu ludu. A ponie­

waż tego ani on, ani panowie nie dotrzymali, więc P. Bóg nas znowu karać zaczął. Spraw­

dziło się na nas to, co przepowiadał ks. Piotr Skarga, czem grozi Duch św. „Królestwo

(29)

— 19 —

bywa przenoszone od narodu do narodu, dla niesprawiedliwości i krzywd". (Ecęli. 11, 8). — Ach, upokorzmy się przed Bogiem, i prośmy Go przez przyczynę naszej Królowej o miło­

sierdzie: „Pójdźcie polskie pisklęta pod płaszcz Polskiej Pani, -r- Poradź, prowadź, poratuj, prosimy poddani" ').

gorącem nabożeństwem do Najśw. Maryi P., stawiamy na pierwszem miejscu św. Wojcie­

cha, Apostoła i Patrona narodu naszego, bo on pierwszy zaszczepił to nabożeństwo w serca praojców naszych. — Św. Wojciech (t. j.

wojska-pociecha) urodzony około roku 956, był synem Sławnika, hrabiego na Lubiczu w Czechach i Strzyżysławy, księżniczki cze­

skiej, rodzonej siostry św. Wacława i Dą­

brówki, żony Mieczysława I. Był więc bratem ciotecznym Bolesława Chrobrego2).

') Starożytny ten napis, zapewne z czasów Jana Ka­

zimierza, znajduje się pod obrazem N. Maryi P. w Ka­

tedrze w Płocku, zamieszczony w czasopiśmie „Sławia- nin“ p. St. Jaszowskiego. Lwów 1837. T. I, str. 176.

2) Żywot św. Woje. K s ^ ^ ^ s z u ts k i , str. 138.

• 4/X 0*

Św. Wojciech.

Z e Świętych polskich, którzy się odznaczali

(30)

— 20 —

W dziecinnym wieku zapadł w śmiertelną chorobę; świątobliwa matka ofiarowała go N. Maryi P., która cudownie wróciła mu zdro­

wie. Stąd przez cały przeciąg życia swego zachował św. Wojciech głęboką wdzięczność, i serdeczne nabożeństwo do N. Maryi P., która natomiast była dla niego we wszyst­

kich przygodach gwiazdą przewodnią. Pod jej opieką odbył w Magdeburgu tak szczęśli­

wie szkoły, iż nietylko w naukach, ale i w cno­

tach przewyższył rówienników swoich.

Wróciwszy do ojczyzny został wyświęcony na kapłana naprzód, a później na biskupa.

Jako biskup zajaśniał wszystkiemi cnotami dobrego pasterza, który „daje duszę swoją za owce swoje". Ale ponieważ trafił na lud nadzwyczaj niesforny i niewdzięczny, posta­

nowił złożyć trudny swój urząd, i udał się w tym celu do Rzymu. Ceniąc wyżej ubogie i ukryte życie w Chrystusie nad wysokie do­

stojeństwa, wstąpił tam za pozwoleniem Sto­

licy Apostolskiej, do zakonu Benedyktynów.

Prażanie widząc kogo stracili, zaczęli żałować i prosić, aby wrócił ukochany pasterz. Sw.

Wojciech dal się ubłagać i wrócił, ale po­

szedł napowrót do R zym u, kiedy lud daw­

(31)

— 21 —

nych nie chciał porzucić występków. Pono­

wiono prośby o powrót, biskup wraca. W dro­

dze, kiedy bawił na dworze Ottona III. cesa­

rza, N. Marya P. objawiła mu we śnie pałac prześliczny, wewnątrz 2 łoża pięknie i bo­

gato zasłane. Pierwsze przeznaczone było dla brata jego Radzyma, a drugie wspaniałą purpurą i złotogłowiem zdobione dla niego.

U góry znajdował się napis: „Ten upominek czyni' ci królewna" (N. Marya P.).

Dowiedziawszy się św. Wojciech, że Pra­

żanie całą jego rodzinę podstępnie wymordo­

wali, zwrócił kroki swoje za uprzedniem po­

zwoleniem Stolicy Apostolskiej, jako „biskup dla ludów pogańskich" ku Polsce, gdzie już przedtem, jako apostoł narodu pracował ’).

W Gnieźnie przyjęty był przez Bolesława Chrobrego z największą czcią i radością, który mu, jak dawniejsi twierdzą historycy2), ofia­

rował arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Mógł był łatwo otrzymać na nie potwierdzenie papie­

skie jak brat jego Radzym je otrzymał 999 r.3)

*) Dr. A. Prohaska, zob. Przegląd Powszechny r. 1897, str. 30. — 2) Jan Długosz, Kronika tyt. Bolesław Chro­

bry. — Szczep. Damalewicz w dziele Series Episcopo- rum. — Lelewel i inni. — 3) Mabillon.

(32)

i inwestyturę od Ottona III. Ponieważ jednak współcześni św. Wojciecha kronikarze nic 0 tem nie wspominają, nowsi historycy prze­

czą temu. Niektórzy z nich ograniczają po­

byt św. Wojciecha w Gnieźnie na kilka mie­

sięcy tylko, co się jednak sprzeciwia świade­

ctwu kronikarzy, z których jeden m ówi, że św. Wojciech „tam dłuższy czas się zatrzy­

mał" '), drugi, „że tam wielki naród ochrzcił"2), a inny, nazywa go „apostołem Polski"3).

Gała Wielkopolska, Pomorze, Szląsk i Zie­

mia krakowska, pełne są legend najpiękniej­

szych o cudach i misyi apostolskiej św. Woj­

ciecha. W Krakowie na miejscu gdzie dziś stoi kościółek św. Wojciecha, stała wtedy świątynia pogańska, tam miewał nasz apo­

stoł kazania do pogańskich jeszcze Krakowian 1 do wiary św. ich nawracał. Wszędzie zo­

stawiał w upominku pieśń „Boga - Rodzicę", w której, zamknięte są najważniejsze arty­

kuły wiary. Pełen zasług wybrał się do pogańskich Prusaków, gdzie w czasie Mszy św., którą odprawiał 23 kwietnia 997 r.,

') Św. Bruno c. 24.'-4- ’2) MS. pragski w Boland.

T. XII, pag. 197. — 3) Kanaparz.

(33)

— 23 —

zdradziecko zabitym został. Ciało jego wy­

kupione na wagę srebra przez Bolesława Chrobrego, pochowane jest w katedrze w Gnieźnie.

Otto III. cesarz niemiecki, przybył w poście r. 1000 do Gniezna , aby uczcić relikwie i pomodlić się do św. Męczennika. Wybrał tam miejsce odpowiednie na grób, który też bogato przyozdobił ‘).

Bolesław Chrobry przyjmował cesarza z nad­

zwyczajną świetnością. Współczesny kronikarz Ditmar merseburgski, pisze, że „-trudno uwie­

rzyć i niepodobna wyrazić jak świetnie Bo­

lesław cesarza podejmował". Wiadomo, że w czasie uczty cesarz zdjął z głowy swoją koronę i ukoronował nią Bolesława, który w świetnym orszaku odprowadził go aż do Magdeburga, dając na pamiątkę prawą rękę św. Wojciecha. Stąd Marcin Kromer (f 1589), biskup warmiński, zapytany przez cesarza Ferdynanda I. gdzieby istotnie było ciało św.

Wojciecha, czy w Gnieźnie czy w Pradze, dokąd je uwieść mieli Czesi, odpowiedział:

') Zobacz K. Szajnocha. Bolesław Chrobry i odro­

dzenie Polski. Kraków 1887. Tom I, str. 95.

(34)

— 24 —

„Tam gdzie w relikwiach jednej braknie ręki, którą Bolesław dał Ottonowi. W Pradze znaj­

dujący się bł. Radzym, brat św. Wojciecha, (czczony jako św. Wojciech) ma obiedwie ręce“.

Otto III. złożył tę drogocenną relikwię w Rzymie w wystawionym przez siebie ko­

ściele na wyspie na Tybrze, który nosi! ty­

tuł św. Wojciecha, dopokąd nie złożono w nim ciała św. Bartłomieja, Apostoła, które Otto­

nowi III. darowało miasto Benewent. Wtedy dla relikwii św. Wojciecha wybudowano obok wielkiego ołtarza piękną kaplicę,, gdzie się aż dotąd przechowuje').

Grób św. Wojciecha w Gnieźnie był od wieków przedmiotem czci i miejscem piel­

grzymki narodu polskiego a szczególnie kró­

lów polskich, którzy się pierwotnie w Gnieź­

nie koronowali, a później pielgrzymki po­

bożne do grobu Patrona Polski odprawiali.

Bolesław Chrobry zawiesił przy nim wota swoje „z barbarzyńską iście okazałością".

Między innemi powiesił krzyż Zbawiciela,

„cały ze złota, ważący trzy razy tyle, co nasz ') Rzym, jego kościoły i pomniki p. Ks. W. Smo­

czyńskiego. Kraków 1880 r., str. 175.

(35)

wielki i ciężki Bolesław", który sam wagę złota temuż (krzyżowi) odmierzył. Była także ofiarowaną przez Bolesława W., „niezmierna płyta złota, mająca 5 łokci wzdłuż, a 10 pię­

dzi w szerz, rzęsisto kamieniami drogimi wysadzana, zawierająca napis w brzegu:

„Trzykroć sto funtów złota na dzieło to od­

ważono" '). Kosztowności te zrabowali 1038 r.

Czesi.

Nie było następnie króla polskiego, któryby tu nie był pielgrzymował. Bolesław Krzywo­

usty złożył tu (za pokutę) 1111 r. trumienkę szczerozłotą na przechowanie kości św. Woj­

ciecha wagi 80 grzywien, i sławne spiżowe drzwi, arcydzieło sztuki XII. wieku, przedsta­

wiające w 18 wypukłorzeźbach żywot i śmierć św. Męczennika. — Władysław Jagiełło wra­

cając z pod Grunwaldu na dwie mile przed miastem szedł pieszo. Zygmunt III., który do grobu św. Wojciecha posłał 51 chorągwi, zdobytych na Wołochach pod Telużynem 1600 r. ofiarował św. Wojciechowi srebrną trumnę wielkiej wartości, którą zabrali r. 1655 Szwedzi. Wszyscy inni królowie słali do grobu

*) Gosm. Contin. ad a. 1039.

(36)

- 26 —

św. Patrona bogate upominki, które w cza­

sach wojen zrabowano. Dzisiejsza srebrna trumna, arcydzieło sztuki złotniczej, w której są złożone relikwie jest darem ks. Pilchowi­

eża, sufragana warmińskiego z r. 1662. Oparta jest na ramionach 6 ukoronowanych orłów polskich. Płyta na której umocowane są te orły, przykryta złotem tkaną purpurą, pod­

trzymywana jest przez cztery srebrne klę­

czące, z gustem wykonane figury, przedsta­

wiające cztery stany: włościański, mieszczań­

ski, szlachecki, duchowny. Jest to dodatek najnowszych czasów. Na trumnie spoczywa w stroju biskupim św. Wojciech, a nagro­

bek cały i ołtarz przy nim wzniesiony przy- kryty jest metalowym misternej roboty bal­

dachimem opartym na 4 kręconych słupach.

W r. 1897 obchodziła Wielkopolska z wielką okazałością 900 letnią rocznicę śmierci św.

Wojciecha.

O św. Wojciechu, Apostole i Patronie nasz, módl się za nami!

(37)

Matka Boska w Nowych Trokach, koron. 4 września 1718 r.

(38)

— 28 —

2

.

Pieśń Boga-Rodzica.

rzodkowie nasi, jak wszystkie narody pogańskie, które „w ciemnościach i w cie­

n iem siedzą “ (Łuk. 1), oddawali cześć bo­

ską rozmaitym kamiennym bałwanom. A było tych bałwanów bardzo wiele i rozmaicie się nazywały: Światowid, Perkun, Radegast, Ży­

wię i t. d. Ale kiedy Mieczysław I. przyjął wiarę św., bałwanów topiono w Gople, w je­

ziorze świętem pod Gnieznem, a z kamieni świątyń pogańskich postawiono w Kruszwicy, w Gnieźnie, w Inowrocławiu pierwsze w Pol­

sce świątynie na cześć N. Maryi P. W wieży kościoła w Kruszwicy pokazują wmurowaną głowę Światowida. — Ciesz się narodzie, że już nad kolebką twego życia dziejowego za­

świeciła Marya, ta „Gwiazda zaranna", bo komu Ona świeci, ten nie zginie.

Po śmierci Mieczysława I. przybywa do Polski, gdzie było jeszcze wiele bałwochwal­

stwa, św. Wojciech. Gorliwy ten Apostoł, przyjęty ze czcią przez Bolesława Chrobrego,

(39)

— 29 —

chodzi od wsi do wsi, od miasteczka do mia­

steczka, burzy bałwany, a nawraca naród do wiary chrześcijańskiej. Prace swoje apostol­

skie oddał pod opiekę N. Maryi P., a widząc jak Marya na każdym kroku hojnie mu bło­

gosławi, nabożeństwo swoje do Niej a z niem cześć dla Maryi narodowi polskiemu w pięk­

nej pieśni Boga-Rodzica-Dziewica, jako w te­

stamencie, przekazał.

Nie wiem, Bracie, czy znasz tę pieśń sta­

rożytną , najstarszy zabytek piśmiennictwa polskiego? Mamy ją napisaną w kilkunastu odmianach różniących się i układem i pisow­

nią, bo niekiedy do pierwotnego tekstu coś dodawano albo z niego opuszczano, i w roz­

maitych wiekach różna była pisownia. Mię­

dzy znanymi tekstami najstarszy jest tak zwany krakowski z 1408 r. '). Żebyś miał tę pieśń pod ręką i nauczył się jej na pamięć podaję ci w końcu tekst tej pieśni według nowej polszczyzny.

Niektórzy z nowszych pisarzy podają w wąt- ') Zob. Pieśń Boga-Rodzica p. Aleks. Przeździeckiego.

Warszawa 1866. — M. Bobowski. Pieśni polskie ka­

tolickie do końca XVI w. Kraków. Nakład Akad. umie­

jętności 1893 (Ser. II, tom IV).

(40)

— 30 —

pliwość albo zaprzeczają, jakoby to była pieśń ułożona przez św. Wojciecha. Opierają oni swe zdania na tern, że żaden z dawnych życiopisarzy św. Wojciecha o tern nie wspo­

mina, jakoby on Bóga-Rodzicę ułożył, że najstarszy manuskrypt posiadamy z 1408 r., że układ i język tej pieśni jest nierówny. Co do pierwszego nadmienić wypada, że wszyscy dawni życiopisarze, Długosza nie wyłączając, krótko opisali żywot św. Wojciecha, mogli więc byli ten szczegół, jako mniej ważny dla nich lub nieznany, pominąć. Co . się tyczy drugiego, wiadomą jest: rzeczą jak rzadkie są manuśkrypta z dawniejszych wieków, a zresztą możliwą jest rzeczą, że się starszy jeszcze znaleść może. Co do trzeciego nie wiadomo jaka była pisownia polska za czasów św.

Wojciecha, zabytki zaś z późniejszych wie­

ków świadczą, że była niejednostajna, nie ma więc. wzorów, aby na nich: można twier­

dzenie dostatecznie oprzeć.

Za autorstwem św. Wojciecha pieśni Boga- Rodzica przemawia najpoważniejsza tradycya historyczna i kościelna w Polsce, a potem treść i cel w jakim napisaną została.

Jan Łaski, kanclerz w. k., później prymas

(41)

Obraz Matki Boskiej w kościele Bożego Ciała w Krakowie.

(42)

— 32 H

kroi. poi., który pierwszy wydrukował Boga- Rodzicę na początku w „Statucie praw “, 1506 r. pisze wyraźnie, że to jest utwór

„ręką św. Wojciecha napisany, i z natchnie­

nia jego jako hasło wojenne Królestwu pol­

skiemu podany" '). A nie ma powodu, aby Łaskiemu odmówić wiarogodności, przeciwnie wysoki urząd jaki piastował, koronne archiwa z których czerpał, są dostateczną rękojmią prawdy.

„Jakkolwiek, pisze dalej, w publicznych Królestwa polskiego archiwach, gdzie złożone są najstarożytniejsze dokumenta znajdują się najdawniejsze przywileje na piśm ie, pieczę­

ciami w złotych i metalowych puszkach i wo- skowemi opatrzone, jednakże ani w nich ani w kościelnych dokumentach nie ma starszego nad pieśń św. Wojciecha Boga-Bodzica, która jest pierwszem prawem boskiem, danem kró­

lom i narodowi polskiemu".

Dawni uczeni jak Wujek, Skarga, Birkow- ski i t. d. przypisują autorstwo tej pieśni także św. Wojciechowi.

Ale ważniejszym i oczywistym dowodem ') Jan Łaski. Statut praw polskich. Kraków 1506.

(43)

— 33 —

jest w tym względzie uchwała synodu łęczy­

ckiego z 1‘285 r . ').

Wobec wdzierającej się niemczyzny do Pol­

ski, biskupi polscy zgromadzeni na synodach w Łęczycy, w obronie języka polskiego sta­

nowili, aby ten język był w szkołach i w ko­

ściele używanym.

W konstytućyach Jakóba, arcybiskupa gnie­

źnieńskiego z r. 1285, (przyjętych na syno­

dzie łęczyckim 1285 r . 2), czytamy:

§ 5. „Także postanowiliśmy, aby we wszyst­

kich kościołach naszej prowincyi katedralnych i zakonnych historya 3) (t. j. pieśń) św. Woj­

ciecha, znajdowała się na piśmie, aby wszyscy ją znali i śpiewali11. Niepodobna przypuścić, aby biskupi polscy na synodzie zgromadzeni mylili się co do pochodzenia tej pieśni.

Stąd tłómaczy się dla czego panowie i bi-

') Helcel. Starodawne prawa polskiego pomniki. T. I, str. 384. — 2) Z. Helcel 1. c. — 3) Pieśni w języku ojczystym ułożone nazywano w XII. i XIII. wieku „ hi­

storya „lais", „powiastka* (według tego czy więcej lub mniej poważnej były treści). Zob. Realencyklopadie v. Dr. Wilh. Binder. B. VI, s. 522. Regensburg 1848.

0 CZCI HAIKI B. W POLSCE. . 3

(44)

— 34 —

skupi w XIV. i XV. wieku, robili zapisy '), aby ta pieśń była śpiewaną w szkołach i w kościołach, i jak mogło wojsko polskie, które nie było regularne lecz z pospolitego ruszenia się składające, zaśpiewać ją w bitwie pod Grunwaldem 1410 r. jako „pieśń ojczy- czystą“.

Pieśń Boga-Rodzica była zawsze przez naj­

znakomitszych teologów, ze względu na treść swoją, wysoko cenioną. Wujek nazywa ją

„katechizmem polskim", a złotousty Skarga, w żywocie św. Wojciecha tak o niej pisze:

„Mądre to jest lubo krótkie w tej pieśni wszystkiej wiary wyznanie, utwierdzenie na­

dziei, nadzieja pokuty, roztropna modlitwa, szczere a proste do Boga serce". Wielki Apo­

stoł narodu polskiego poszedł widocznie za przykładem Apostołów, którzy w „składzie apostolskim" zamknęli i podali światu naj­

ważniejsze artykuły wiary. Podobnie robili i robią dziś jeszcze mężowie apostolscy po­

gańskich narodów, że najważniejsze artykuły wiary w ich języku, we formie pieśni ujęte,

*) Encykl. kośc. Tom II, str. 439. Aleks. Przeździe- cki. Pieśń Boga-Rodzica, str. 6.

(45)

— 35 —

im podają. Ten charakter apostolski Boga- Bodzicy przemawia wymownie za tern, że catej pieśni autorem jest św. Wojciech, a nie paru zwrotek tylko.

Pieśń św. Wojciecha od najdawniejszych czasów była w kościołach i w kółku rodzin- nem śpiewaną.

Ale oprócz znaczenia duchownego i kościel­

nego, ma pieśń ta jeszcze inne bardzo ważne znaczenie narodowe. Łaski pisze (1. c.), że pieśń Boga-Rodzica była przeważnie pieśnią wojenną. „Pieśń ta, mówi, z postanowienia św. Wojciecha i zatwierdzenia królów, oraz wszystkich panów przedniejszych (przez na­

kaz królewski i zwyczaj chwalebny), uprze­

dzała początek bitew w królestwie polskiem.

Wiemy to z dawnego dokumentu, że ze śpie­

wem tej pieśni istotnie rozpoczynano bitw y Oprócz tego dokumentu nie znalazłem żad­

nego, aż do czasów Bolesława, księcia kali­

skiego, . . . . którego przywilej (z r. 1264) za­

pisany jest w Statucie praw". — Stąd widać, że królewskie rozporządzenia, odnoszące się do Boga-Rodzicy, znacznie były wcześniejsze.

Szkoda, źe ich kanclerz nie podał.

3*

(46)

— 36 —

Niektórzy ’) stąd wnoszą, że już wojska Bolesława Chrobrego przed bitwą ją śpie­

wały, że zwycięstwa najznakomitsze Bole­

sława Śmiałego na Rusi, Bolesława Krzywo­

ustego na Psiem polu, Leszka Czarnego nad Jadźwingami poprzedzała pieśń Boga-Rodzica.

Potwierdzenie tego znajdujemy poniekąd we wzmiance starosłowiańskiego rękopisu, który pisze, że kiedy wojska Wassilka, syna Daniela, króla Rusi, w połączeniu z Tatarami napadły na Polskę za Bolesława Wstydliwego 1249 r., wojska polskie śpiewały „Kerlesz“ 2) t. j.

Kyrie elejson, pieśń wojenną Boga-Rodzicę (pars pro toto), w której tyle razy zachodzi słowo Kyrie elejson 3). Z historyków polskich dopiero pierwszy Długosz wspomina (w ks. IX), że pod Grunwaldem, w bitwie zwycięskiej przeciw Krzyżakom: „całe wojsko pieśnią oj­

czystą Boga-Rodzica zabrzmiało". Musiała więc pieśń ta być bardzo dawną, kiedy historyk nazywa ją „ojczystą", t. j. narodową, od da-

’) Starożytności Polskie. Poznań 1842 r. Tyt. „Boga- Rodzica0. — Dominik Szulc. Pamiętnik religijno-mo­

ralny. —■ >) Połn. sobr. letop. II, 1S3. — *) Dr. A.

Prohaska. Przegląd powszechny r. 1897, sir. 205.

(47)

— 37 —

wna i powszechnie znaną, kiedy wojsko cale tą pieśnią „zabrzmiało".

Póki pieśń Boga-Rodzica snuła się jako nić złota przez wątek dziejów naszych, opieka Maryi była widoczną, rycerstwo polskie opro­

mienione chwałą wojenną było niezwycię­

żone. Były to czasy Polski podbijającej, która mimo twardej próby podziału przez Krzywo­

ustego stała się wielką od morza do morza, stała się kwitnącą.

Około połowy XVI. wieku, kiedy reforma- cya zaczęła się rozszerzać w Polsce, zaprze­

stano na czas jakiś śpiewania tej pieśni w obozach, aż znów duch gorący takich ka­

znodziejów jak Fabian Birkowski wskrzesił dawne nabożeństwo do Boga-Rodzicy. Wielki ten kaznodzieja obozowy miał do rycerstwa dwa kazania o Boga-Rodzicy, które przypisał sławnemu wojownikowi Bartłomiejowi No­

wodworskiemu (f 1624), opiekunowi nauk a przyjacielowi swemu. Ubolewając nad od­

stępstwem od wiary wielu Polaków, tak pi­

sze Birkowski w przedmowie. „Nie dziwię się, iż na kilku wojnach będąc, nigdym nie sły­

szał tych . Polaków, aby Boga-Rodzicę śpie­

wali. Byli wprawdzie tacy, którzy zwołani

(48)

- 38

od kapłanów pod namioty chodzili i Boga- Bodzicę współ z nimi śpiewali". — „Straszny to był głos niegdyś w bitwach, mówi dalej Birkowski, który wychodził z ust polskich, gdy pogaństwo mężnie gromili, straszony po- dziśdzień. Wielka otucha zwycięstwa, gdy len okrzyk zagrzmi w ustach żołnierza".... No­

wodworski, mąż wielkiej wiary, kazał pieśń Boga-Rodzicę i przypisane sobie dwa kazania własnym kosztem po kilkakroć drukować i sam je pomiędzy rycerstwo rozdawał.

Na końcu pieśni umieszczone są dwa wier­

sze:

„Daje Boga-Rodzicę na pogrom pogański,

„Bartłomiej Nowodworski, kawaler maltański* ').

Zdaje się, że ostatnią razą zabrzmiała pieśń Boga-Rodzica pod Chocimem, dzięki Birkow- skiemu, gdzie był obecnym. Wacław Potocki, autor „Wojny Ghocimskiej", tak pisze:

Gdy dokończył Chodkiewicz takiej swojej mowy, Wszyscy wrzących łez rzucą gorące granaty Na Turków, przed Wielkiego Twórcę majestaty, Wszyscy chcą się z nimi bić. Z tak wdzięcznej przynęty, Zabrzmi głośno po całem wojsku pean (hymn) święty

*) Zob. Biblioteka Polska Turowskiego. Kraków 1858.

(49)

— 39 —

„Boga-Rodzica”, — przez Nią, chcą Syna ubłagać, Żeby swoich chciał utwierdzić, nieprzyjaciół strwagać1)

[tj. strwożyć.

Niektórzy pisarze sądzą, że pieśń Boga- Rodzica dla tego ustala w wojsku polskiem, że w końcu XVI. wieku zaprowadzono w niem węgierskie hejnały (tj. pobudki wojskowe), tak jednak nie jest. Głównym powodem jest reformacya, a z nią upadek religijnego du­

cha w tym czasie. Heretycy wyrażali się z naj­

większą zaciętością i wzgardą o pieśni Boga- Rodzica. Krzysztof Kraiński, superintendent zborów w Malej Polsce, nazwał w swej po­

stylli chrześcijańskiej pieśń tę „pieśnią dzia­

dowską", wymyślając na ten czcigodny zaby­

tek' staropolskiej pobożnościł).

Łukasz Górnicki, charakteryzujący tak zna- mienicie ludzi wieku swego, potwierdza w Dwo­

rzaninie to, co twierdzimy. „Nasz Polak, mówi, by jeno kęs z domu wyjechał, wnet nie chce inaczej mówić jedno tym językiem, gdzie tro­

szkę zamieszkał. Jeśli był we Włoszech, to za każdem słowem „Signor“; jeśli we Francyi,

*) Wydanie Przyłęckiego. Lwów 1850, str. 197. — 2) Pieśń Boga-Rodzica... Przegląd Lwowski r. 1871, str. 604.

(50)

— 40 —

to „Par ma foi“; jeśli w Hiszpanii, to „Nos ostros cavaglieros“. A jeśli mu rzeczesz, żeby swym językiem mówił, to powiada, iż zapo­

mniał, albo mu się przyrodzony język prawdzi­

wie gruby widzi, czego dowodząc wyrwie ja­

kie staropolskie słowo z „Boga-Rodzicy“...').

Od niepamiętnych czasów był to hymn na­

rodowy. Naród witał tą pieśnią monarchów swoich, między innymi w Kaźmierzu nad Wi­

słą Zygmunta I., kiedy jechał z Litwy do Krakowa na koronacyę 2).

Śpiewano Boga-Rodzicę także i prywatnie.

Filip Wołucki, wojew. rawski, (na pocz. XVII. w.), zwany „Oczko Panny Maryi“, dla wielkiego nabożeństwa, do N. Maryi P., kazał śpiewać ją codzień przy obiedzie, chociaż heretycy przy

stole b y li3).

Kiedy wiara zaczęła gasnąć i miłość do N. Maryi P. stygnąć, a zatem Boga-Bodzica iść w niepamięć, Polska zaczęła upadać.

Szlachta przestała śpiewać Boga-Rodzicę, lud ją jeszcze śpiewał. Czytamy w żywocie świątobliwego kardynała Stanisława Hozyu-

l) Wydanie Turowskiego. Kraków 1858, str. 43. — 2) Al. Przeździecki. Pieśń Boga-Rodzica, str. 2. — 3) Ja­

roszewicz, pod dniem 7 maja.

(51)

41 —

sza '), że kiedy rezydował w Rzymie, licznych pątników z Polski podejmował u siebie. Ci śpiewali mu „ Boga-Rodzicę “, co łzy wyci­

skało z oczu kardynałowi.

Dziś rzadko gdzie da się usłyszeć hymn Boga-Rodzica. Śpiewają go w Gnieźnie, gdzie Fr. Raczyński (f 1737), kanonik gnieźnieński, zrobił fundacyą, aby tę pieśń śpiewali ka­

płani co niedzielę i święto przy grobie św.

Wojciecha. W Krakowie śpiewają również w niedziele i święta Boga-Rodzicę w kościele Panny Maryi, na mszy o 12. Zapis na ten cel zrobił ś, p. profesor Z. Helcel (f 1870).

W W. Ks. Poznańskiem przed wypędze­

niem zakonów po r. 1870, śpiewały Służe­

bniczki N. M. P. Boga-Rodzicę w kościołach po parafiach, gdzie były ochronki, w niedziele i święta po sumie. Jakaż to piękna, poważna, wstrząsająca melodya'2). Zdaje się jakoby przy­

pominała szum skrzydeł husarskich, tętent

*) Reszka (przedruk oliwski z r. 1690. Lib. III. cp. 15). i - 2) W Cantionale Ecclesiasticum, auct. Laur. Grabski.

Gnesnae 1864-, pg. 143 znajduje się pieśń Boga-Ro­

dzica z tekstem i nutami „jak przodkowie nasi ją śpie­

wali i jak ją duchowieństwo dzisiejszemi czasy w ar­

chikatedrze śpiewa*.

(52)

— 42 -

kopyt końskich, chrzęst i szczęk zbroi i sza­

bli, rozgłos bitwy.

Kiedy konwiktorowie chyrowscy zaśpiewają Boga-Rodzicę, ci co słuchają nie mogą stłu­

mić wrażenia. W oczach starych ludzi błysz­

czą wtedy łzy.

Czemu w szkołach naszych nie uczą tej pieśni, czemu Bogarodzica nie miałaby być znowu hymnem narodowym? ^1- „Mamy hymn narodowy nowszy, odpowie mi niejeden, we­

soły, porywający, wojenny, — prawda, ależ on nam w następstwach niepowodzenia i klę­

ski przypomina.

O Najśw. Maryo Panno, Królowo Korony Polskiej, ożyw w sercach naszych dawną wiarę przodków, zapal w duszy wygasłą mi­

łość, abyśmy Ciebie starodawną chwalili pie­

śnią, a Ty nam wróciła utracone błogosła­

wieństwo!

Ta myśl przebija się w ślicznym wierszu E. Wasilewskiego.

Halko miła co poranek białe rączki złóż, Skroń Maryi ustrój w wianek z lilii i róż, Na Jej prośby i wstawienie zmięknie Boga gniew, Łask rozświeci nam promienie, a my wniesiem śpiew:

(53)

43

Śpiew wzięci z łona jak błyskawica

„Boga-Rodzica-Dziewica, Matko wsławiona,—Marya!“') Św. Jadwiga.

Jedną z najpiękniejszych pereł Polskiej Ko­

rony jest św. Jadwiga żona Henryka Broda­

tego, księcia polskiego i szląskiego. Urodzona r. 1174 z Bertolda i Agnieszki, margrabiów Istryi i książąt Dalmacyi, odznaczała się ma- łem jeszcze będąc dzieckiem, rzadkiemi i wiel- kiemi cnotami, a wstąpiwszy wcześnie w stan małżeński, była świętą żoną, matką i panią.

Sześcioro dziatek swoich, t. j. trzech synów i trzy córki „w pilnej straży wychowując, jak mówi ks. Skarga, bojaźni bożej nauczyła i do cnót chrześcijańskiej pobożności wiodąc, cześć Bogu ze krwi swojej, pociechę sobie i ojczy­

źnie pozyskowała“. Wiedząc, że Bóg na to dał bogatym m ajątek, — aby sobie nim skarby niebieskie kupowali, wystawiła w Trze­

bnicy na Szląsku wspaniały klasztor na 1000 osób i bogato go opatrzyła. Zbierała tam osierociałe panienki po uczciwych rodzicach, i dawała im wzorowe wychowanie, także

■) E. WaSilewski. Krakowiaki.

(54)

— 44 -

i wdowy ubogie, żeby w pracy i na modli­

twie bez troski żyć mogły. Kierownictwo tą wielką i piękną pracą powierzyła zakonnicom Gysterskom.

W Krośnie na Szląsku fundowała klasztor Franciszkanom, a na górze św. Jędrzeja pod Krosnem kościół N. Maryi P. dokąd własno­

ręcznie złotem haftowane ornaty darowała.

Śmierć męża swojego, a co więcej syna Henryka Pobożnego, który poległ w bitwie z Tatarami pod Lignicą 1241 r. zniosła z re- zygnacyą prawdziwie chrześcijańską. Wstą­

piwszy do Cystersek, stała się dla wszystkich

„świecą świecącą i gorejącą". Wiedząc, że pokora jest fundamentem wewnętrznego czło­

wieka, obierała sobie wszędzie i zawsze osta­

tnie miejsce, aby sobie zasłużyć na to co mówi P. Jezus, że „kto się peniża, wywyż- szon będzie". (Łuk. 14, 11). Całe jej życie nieomal było ciągłym postem, bo oprócz świąt i niedziel, raz tylko dziennie jadła, a przez ostatnie lat 40 nigdy potraw mięsnych nie używała. Na ciele swojem nosiła ustawicznie włosiennicę z grubych końskich włosów, bo­

gate zaś stroje brała na się jakby za pokutę,

(55)

— 45 —

a zwykłem jej ubraniem była suknia zużyta i płaszcz stary.

W ten sposób oderwana jej dusza od wszyst­

kiego co ziemskie i marne, ściślej łączyła się z Bogiem, łatwiej i chętniej oddawała się na posługę bliźnich. W modlitwie nie ustawała prawie nigdy, tak dalece, że kiedy inne sio­

stry na spoczynek się kładły, ona w Bogu zatapiała swą duszę. Oddana calem sercem miłości bliźniego, chorych odwiedzała i pie­

lęgnowała, a ubogich nietylko, że sama wy­

szukiwała, ale miała zawsze 13, których pier­

wej nakarmiła, aniżeli do stołu usiadła.

Św. Jadwiga miała przez całe życie wiel­

kie nabożeństwo do N. Maryi P., której sta­

tuetką wielu chorych cudownie leczyła. Pra­

gnąc gorąco, aby wszyscy czcili i kochali Ma- ryę, jej obrazy do kościołów i do kaplic roz­

syłała. Takim jej upominkiem był obraz N.

Maryi P. w złotych ramach oprawny, daro­

wany do kościoła na górze św. Jędrzeja, który jednak w czasie 30-letniej wojny skradziono.

Innym podobnym upominkiem jest słynący od wielu wieków cudami obraz w Orłowej na Szląsku. Za to, blisko przed śmiercią swoją w dzień Narodzenia N. Maryi P., w chorobie

Cytaty

Powiązane dokumenty

niejszych, najpokorniejszych, najgodniejszych, dla posługi tamtych. Zastrzegam też, by, prócz prowincyjała i jego towarzyszów, nikt tu nie przychodził. Rozmawiać mogą

liczcie te dusze, które winno zbawienie swoje waszemu przykładowi, łzom i modłom, a ponieważ wiernie strzegliście skarbu wam powierzonego, aczkolwiok małego, uczynię

wieństwa. Ale kto poznać może, że jest rzeczywistym sługą Bożym? Jeżeli nie ma nic ponad służenie Bogu, nic też trudniejszem być nie może nad rozpoznanie,

cznie i hierarehija schizmatycka, mimo swej znanej nienawiści do Rzymu, albo się będzie m usiała p o d ­ dać, albo się ujrzy opuszczoną przez trzodę swoję. T

Stawamy do każdej uczciwej i rozsądnej pracy, która zdolna jest powstrzymać złe następstwa tego rozporządzenia, które z pewnością Najprzewieleb- niejszy

co się tyczy postu od T rzech Króli, trwającego dni czterdzieści, i przez post Zbawiciela uświęconego, niech nikt do niego nie bę­.. dzie zmuszony, ale Bracia,

parcia się Chrystusa nakłonił, albo zabił. Między ❖ chłopcami aresztowanymi znajdował się także syn kata. Ale tak on, jak wszyscy inni, woleli umrzeć, niż

tecznie sromotą okryło t. Filipowi Argen- ti’emii, Erzelinówi z Padwy, jasnowłosemu Obizo z Esly, Piotrowi des Yigneś, duszy potępionej Fryderyka II, zdrajcy