• Nie Znaleziono Wyników

Z Instytutu Medycyny Wsi do redakcji „Biuletynu Solidarności” - Józef Krzyżanowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Z Instytutu Medycyny Wsi do redakcji „Biuletynu Solidarności” - Józef Krzyżanowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JÓZEF KRZYŻANOWSKI

ur. 1940; Szczaki

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, PRL, „Biuletyn

«Solidarności»”, Instytut Medycyny Wsi, Tymczasowy Zarząd Regionu „Solidarności”, „Solidarność”, Zygmunt Łupina, Maciej Latalski, Wacław Biały, kampania wyborcza 1989, wybory czerwcowe 1989

Z Instytutu Medycyny Wsi do redakcji „Biuletynu Solidarności”

Od 1982 lub 1983 roku byłem w „Informatorze Regionu Środkowo-Wschodniego

«Solidarności»” jako jeden z jego, powiedzmy, redaktorów. Pierwsze skrzypce grali tam Andrzej i Basia Pleszczyńscy, a ja uczestniczyłem jako przedstawiciel Tymczasowego Zarządu Regionu „Solidarności”. Na ogół niczego nie próbowałem redakcji narzucać, nie było zresztą takiej potrzeby. Myśmy wtedy uważali, żeby to, co się w prasie [ukazywało], było niezależne.

Może dlatego, że byłem członkiem Tymczasowego Zarządu Regionu „S” uznano, że powinienem być redaktorem naczelnym „Biuletynu”. W zespole redakcyjnym była Bronka Jurkowska, Andrzej Pawluczuk (dziennikarz, który potem prowadził dziennik

„Dzień”), była Dana Winiarska. W zespole był także Wacek Biały, który potem został redaktorem lubelskiej edycji „Gazety Wyborczej”. Tak naprawdę byłem tam jedynym niefachowym człowiekiem [śmiech] – mam tego świadomość. Już wtedy odnosiłem wrażenie, że przyszło mi kierować szóstką koni, z których każdy trochę ciągnie w swoją stronę. Wacek [Biały] chyba był już wtedy członkiem Komitetu Obywatelskiego.

Ja nie byłem.

Zastanawiam się, dlaczego zostałem szefem? Może dlatego, że byłem postrzegany jako człowiek pewnego umiaru i można było sądzić, że za bardzo nie narozrabiam [śmiech]. Z drugiej strony byłem człowiekiem o bardzo określonych przekonaniach, niewątpliwie człowiekiem „Solidarności”, któremu wtedy było jeszcze bardzo daleko do różnego rodzaju gier politycznych.

Pracowałem na etacie w Instytucie Medycyny Wsi i dorabiałem trochę w pogotowiu ratunkowym, kiedy skontaktował się ze mną Zygmunt Łupina i powiedział, że czeka mnie zadanie. A ponieważ, jak przychodziło do wykonywania zadań dla

„Solidarności”, nie wolno było odmawiać, trzeba było rączki opuścić po sobie i powiedzieć: „Tak jest”.

(2)

Na szczęście – tak dzisiaj mogę powiedzieć – nieżyjący już pan profesor Maciej Latalski, który kierował Instytutem, nie zgodził się na moje odejście. Nie pamiętam, czy to był bezpłatny urlop, czy delegacja na czas pracy w „Biuletynie”? To mi odpowiadało, ponieważ nie widziałem się w przyszłości jako dziennikarz ani jako polityk. Wtedy była jedna sprawa – trzeba wygrać wybory. „Biuletyn” miał być jednym z elementów bardzo trudnej i krótkiej kampanii wyborczej.

Data i miejsce nagrania 2013-10-30, Lublin

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Łukasz Downar

Redakcja Janka Kowalska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Poza tym ja byłam takim jak gdyby delegatem, czy upoważniona osobą, żeby z ramienia komisji reprezentować „Solidarność” na posiedzeniach rady naukowej, naszej

„Solidarność”, kandydaci „Solidarności”, spotkania wyborcze, Janusz Rożek (1921-2013), Tadeusz Mańka (1944-2010).. O

Opisywałem, czym w ogóle są związki zawodowe, czym związek „Solidarność” może być, jak się może rozwijać.. Byłem jednym z niewielkiego wówczas grona osób, które

Wtedy po prostu wszyscy byli tym zaangażowani i żyli tą „Solidarnością”, że ta „Solidarność” doprowadzi, że się coś zmieni i będziemy się czuć współobywatelami

Słowa kluczowe Warszawa, PRL, opozycja, działalność opozycyjna, Solidarność, podziemna Solidarność, ksiądz Jerzy Popiełuszko, aresztowanie, amnestia, Krajowa Komisja

Nas w [19]76 roku jako smoluchów, w taki represyjny sposób piętnowali, wskazywali, że to najgorszy element, że to wszystko gotowe nas dosłownie wystrzelać, wybić. Data i

Później [wprowadzono] kartki, żeby dostać coś na kartki trzeba było długo stać w kolejkach.. Każdy chciał być obsłużony jak najszybciej, ostatni w kolejkach czasami już

Zawsze były jakieś tam zgromadzenia, organizacje i po prostu tak nawzajem sobie przekazywano te wszystkie informacje. To był taki zryw, to była