• Nie Znaleziono Wyników

Przynależność do Solidarności - Anna Jelinowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przynależność do Solidarności - Anna Jelinowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA JELINOWSKA

ur. 1924; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, PRL

Słowa kluczowe Puławy PRL, "Solidarność", Komisja Zakładowa, postulaty, Krzyż Katyński, spotkania z rolnikami

Przynależność do „Solidarności”

W pierwszych dniach września organizowała się Komisja Zakładowa „Solidarności” i myśmy się natychmiast do niej zapisali. Opracowywaliśmy w niej nasze opinie w sprawach zmian, które powinny nastąpić w organizacji nauki, w organizacji Instytutu, w rolnictwie i na wsi. Tak że to były takie dyskusje i na podstawie ich opracowywane były takie jakby listy postulatów. Wtedy dużo się o takich postulatach różnych mówiło.

Te postulaty przedłożyliśmy w Ministerstwie Rolnictwa. Pojechaliśmy stąd, to była taka grupka ze wszystkich instytutów przedstawicieli Komisji Zakładowych

„Solidarności”. Poza tym ja byłam takim jak gdyby delegatem, czy upoważniona osobą, żeby z ramienia komisji reprezentować „Solidarność” na posiedzeniach rady naukowej, naszej instytuckiej i tam na przykład bywały takie dość ostre starcia z niektórymi kolegami, w szczególności jednym z kolegów, członkiem partii, który z początku nie mógł tego zrozumieć, że kto inny ma coś do powiedzenia niż partia. Nie brałam udziału w jakichś takich akcjach, w których byłam narażona na to, że mnie pobiją, czy jakieś represje fizyczne mnie dotkną. Pod Krzyż Katyński chodziłam regularnie i to chodziłam z moją najmłodszą córką, która wtedy jeszcze była w domu, myśmy chodziły na wszystkie takie spotkania. [Niektóre osoby z komisji zatrzymano], a ta reszta osób, które nie zostały zatrzymane, to zaraz zaczęli spotykać się i podejmować takie jakieś różne próby i obstawać w obronie tych ludzi, albo żeby wysyłać tam jakieś paczki. Tak że ja nawet mam cały szereg takich listów z tego internatu z podziękowaniem w związku z tym. W tym okresie zaangażowany w takich różnych działaniach konspiracyjnych był pan Henryk Turowski, nauczyciel i społecznik. Zwerbował nas do tego, żeby jeździć na wieś i spotykać się z rolnikami, to się działo za pośrednictwem duszpasterstwa rolników. Myśmy sami jeździli, a poza tym nawiązywałam kontakt z różnymi ludźmi z tych kręgów konspiracyjnych w Warszawie i na przykład tutaj ściągnęłam profesora Stelmachowskiego na spotkanie w Lubartowie z rolnikami w kościele. Również do nas zwrócił się kolega nasz, który mieszkał w Warszawie i tam miał kontakty, żeby dla kardynała Glempa opracować

(2)

taki elaborat na temat sytuacji na wsi i jakie działania należałoby na wsi podjąć. My przy pomocy jaszcze kilku kolegów z Instytutu opracowaliśmy to i złożyliśmy.

Data i miejsce nagrania 2005-05-21, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W marcu [1945 roku], już kiedy widać było, że ta III Rzesza się wali, z obozu w Ravensbrück skierowano na tak zwane prace wolnościowe cały ten transport, który

Wiem, ale sama tego nie widziałam, że na przykład mieszkańcy wyznania prawosławnego obchodzili święto Jordanu – to jest mniej więcej w połowie stycznia według

rozumiałam, o co chodzi, ale się domyślałam, w każdym razie bardzo kategorycznie ci państwo Birgerowie przeciwstawili się dziadkowi, tak że ja tam na tę jedną noc zostałam,

W tej grupie Żydów był Oskar Bronerwajn, o którym wspominałam, że był moją sympatią, razem z nim była jego żona, bo on w getcie się ożenił, a tą żoną była właśnie Gietka

Słyszałam opowieść wstrząsającą od osoby, która co prawda nie od czasów przedwojennych w Puławach, ale przyjechała w okresie okupacji i była świadkiem takiego wydarzenia,

Natomiast rodzice przenieśli się znowu, ale już każde z nich z osobna, ojciec otrzymał posadę dyrektora gimnazjum w Zambrowie. Klimat Zambrowa był fatalny dla mojej matki,

Bardzo żywa była tradycja Elizy Orzeszkowej, która przecież właśnie w Grodnie mieszkała i której dom urządzony w formie muzeum był też takim miejscem do którego się

Wtedy część tych osób wywieziono prawdopodobnie do Treblinki, gdzie była już ta ostateczna akcja, a część przerzucono do tej drugiej części getta, tak że tam się