• Nie Znaleziono Wyników

W 1957 roku podjąłem pracę w „Sztandarze Ludu” - Jan Huzar - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W 1957 roku podjąłem pracę w „Sztandarze Ludu” - Jan Huzar - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN HUZAR

ur. 1946; Dorohusk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, fotografia, fotoreporter, Sztandar Ludu

W 1957 roku podjąłem pracę w „Sztandarze Ludu”

W kwietniu 1957 roku podjąłem pracę jako laborant fotografii w redakcji „Sztandaru Ludu” [Wcześniej] mniej więcej przez pół roku pracowałem w pracowni fotograficznej.

[Ona się mieściła] na ulicy Staszica. Jej właścicielem był Kołłątaj, mój późniejszy szwagier. Poznaliśmy się wcześniej, ale już nie pamiętam dokładnie, jak to było. Znał ludzi [w „Sztandarze Ludu”. Ktoś go zapytał, czy miałby kogoś na laboranta. I tak się stałem pracownikiem tej gazety.

W krótkim czasie po tym, kiedy zacząłem tam pracować, został zwolniony albo sam się zwolnił fotoreporter. Wyjechał na stałe do Szwecji. Wykonywałem częściowo jego obowiązki (ktoś to musiał robić), ale nadal byłem laborantem. Dlatego że etat fotoreportera wymagał etatu dziennikarskiego, a po tym zwolnieniu do pracy przyjęto dziennikarza. Tak że nie było [miejsca dla] fotoreportera. Postarano się o to dopiero w czerwcu 1961 roku. Wtedy dostałem ten etat i już [pracowałem jako] fotoreporter w

„Sztandarze Ludu”

[Publikowano tam] tak zwane miejskie strony. To było [na końcu] gazety. W poniedziałki [drukowano] wkładkę albo stronę sportową. W soboty i niedziele dwustronną kartkę „Kultura i Życie” Zależało, jakiego tematu [dotyczyły]

fotoreportaże. Jeżeli z miasta, to zamieszczano je na stronie miejskiej. Jeżeli na zdjęciach była jakaś fabryka, to szły na stronę ekonomiczną –środkową. A krajobraz się pojawiał w różnych sytuacjach. [Fotografie] z miasta [publikowano] na miejskiej [stronie]. Czasami, gdy ktoś ocenił, że zdjęcie jest dobre, ładne i się nadaje na pierwszą stronę, to bywało, że tam [je publikowano]. [Traktowało się to jako] pewne wyróżnienie.

To była gazeta partyjna –organ lubelskiego komitetu partyjnego. Ja i Romuald Wiśniewski [jako jedyni] nie [należeliśmy do] partii. To był wyjątek. Ale nigdy nas nie namawiano do zapisania się do partii. Ani jego, ani mnie. Nie wymagano [tego].

Wszystkie zdjęcia przechodziły przez cenzurę. Raczej mi się nie [zdarzyło, żeby cenzura nie chciała puścić moich zdjęć]. Wiedziałem, co [może] pójść, a co nie

(2)

powinno pójść.

Data i miejsce nagrania 2014-02-07, Lublin

Rozmawiał/a Karolina Kryczka

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W Wałbrzychu byłam do piątej klasy, następnie przeprowadziłyśmy się do Wrocławia.. We Wrocławiu skończyłam podstawówkę i potem przyjęta zostałam do liceum

Dzięki temu, że doskonale znał rosyjski, po tych dziewięciu latach dzieciństwa spędzonych w Rosji, wyłgał się po prostu, przekonując ich, że to nie on, tylko jego brat

Kiedy odszedłem z pracy (jakoby zwolniony na te trzy miesiące), dowiedział się o tym pracownik z Komitetu Wojewódzkiego, który opiekował się prasą i [miał do

W południe zadzwoniłem do Warszawy i otrzymałem wiadomość, że żona jest po

Nieraz jak miałem jakieś ciekawe zdjęcia –takie, które mogły być wydrukowane w innych województwach –to przez telefoto wysyłałem je z informacją i oczywiście z tekstem

Od dwunastego roku życia zajmowałem się fotografią.. Brat amatorsko się

On przez cały czas był w redakcji „Sztandaru Ludu” A kiedy to się zmieniło na. „Dziennik Wschodni” to do emerytury [pracował tam

Słowa kluczowe Warszawa, okres powojenny, PRL, Sztab Generalny Wojska Polskiego, antysemityzm, wyjazd z Polski.. Powody wyjazdu z Polski w