• Nie Znaleziono Wyników

Panorama Ziemi Gogolińskiej 1999, nr 11 (60).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Panorama Ziemi Gogolińskiej 1999, nr 11 (60)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

RADNI DOKONALI OCENY STANU OŚWIATY W GMINIE

SZKOŁY PODSTAWOWE

Gmina Gogolin posiada jedno gimnazjum i sześć szkół podstawowych o pełnej strukturze organizacyjnej oraz dwie szkoły filialne:

PSP nr 2 w Gogolinie, PSP nr 3 w Gogolinie, PSP w Górażdżach, PSP w Kamieniu Śląskim, PSP w Malni, PSP w Zakrzowie, Szkoła Filialna w Ra­

mionku (kl. I-III), Szkoła Filialna w Gogolinie (kl. II, III, V, VI, VIII).

Wszystkie dzieci zamieszkałe na terenie gminy realizują obowiązek szkol­

ny. Wszystkie szkoły posiadają bazę dydaktyczną wymagającą systematycz­

nego uzupełniania ze względu na ciągłe zużywanie pomocy naukowych. W dwóch szkołach w gminie są pracownie komputerowe. W każdej ze szkół doposażenia wymaga również księgozbiór biblioteczny oraz sprzęt audio­

wizualny.

Warunki bazowe szkół na terenie gminy Gogolin:

Gimnazjum: 12 sal lekcyjnych, sala gimnastyczna, boisko asfaltowe i trawiaste, bieżnia, korty tenisowe, stołówka, świetlica, gabinet den­

tystyczny, intemet.

PSP 2 Gogolin: 11 sal lekcyjnych, boisko asfaltowe i trawiaste, świetli­

ca, gabinet dentystyczny.

PSP 3 Gogolin: 7 klas lekcyjnych, boisko asfaltowe, bieżnia, stołówka, świetlica, intemet.

PSP Górażdże: 8 klas lekcyjnych, sala gimnastyczna, boisko asfaltowe 'i trawiaste.

PSP Kamień SI.: 11 klas lekcyjnych, sala gimnastyczna, boisko asfal­

towe i trawiaste, basen letni, świetlica, izba regionalna.

PSP Malnia: 8 klas lekcyjnych, sala gimnastyczna, boisko asfaltowe i trawiaste, świetlica.

PSP Zakrzów: 7 klas lekcyjnych, sala gimnastyczna, boisko trawiaste.

Wszystkie szkoły posiadają zaplecze sanitarne.

Polityka kadrowa prowadzona przez dyrektorów szkół zgodnie z założe­

niami polityki kadrowej prowadzonej przez Kuratora Oświaty uwzględnia pozyskanie dla szkół kadr kwalifikowanych. Na 124 nauczycieli pracują­

cych w szkołach gminy Gogolin 105 posiada wykształcenie wyższe z przy­

gotowaniem pedagogicznym. Udział nauczycieli w dokształcaniu i dosko­

naleniu jest zróżnicowany. Nauczyciele najchętniej korzystają z krótkich form: kursy, warsztaty. Ogółem w gminie 11 nauczyciel posiada stopień spec­

jalizacji zawodowej: 2 nauczyciele drugi stopień, 9 nauczycieli - pierwszy stopień.

Wszystkie szkoły biorą liczny udział w konkursach przedmiotowych. W roku szkolnym 1998/99 czołowe lokaty w eliminacjach gminnych i woje­

wódzkich w konkursach matematycznym i fizycznym zajęła PSP nr 1 w Gogolinie.

Sport w gminie realizowany jest w bardzo szerokim zakresie. Uczniowie uprawiają niemal wszystkie dyscypliny sportowe, począwszy od piłki noż­

nej chłopców, piłki ręcznej chłopców i dziewcząt przez biegi przełajowe, pływanie po lekkoatletykę dziewcząt i chłopców. Większość dyscyplin re­

prezentowana jest przez PSP nr 3 w Gogolinie; także w klasyfikacji łącznej szkoła ta zajmuje pierwsze miejsce w gminie.

Z inicjatywy burmistrza przebadano wszystkie dzieci w gminie pod ką­

tem wad postawy.

Zalecenia lekarza realizowane są w ramach gimnastyki korekcyjnej, pro­

wadzonej przez nauczycieli o niezbędnych kwalifikacjach w tym zakresie, na basenie miejskim w Gogolinie.

We wszystkich szkołach uczniowie posiadający problemy w nauce zosta­

li przebadani przez pracowników Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i

zgodnie z ich opinią zostali objęci odpowiednimi zajęciami i szczególną opieką nauczycieli uczących.

PUBLICZNE GIMNAZJUM W GOGOLINIE

W wyniku wprowadzenia reformy oświaty, decyzją Rady Miejskiej Gmi­

ny Gogolin utworzono Publiczne Gimnazjum na bazie likwidowanej Szkoły Podstawowej nr 1 w Gogolinie. Proces tworzenia trwał do końca sierpnia 1999 r. i dzięki pomocy władz gminy przebiegał bez większych zakłóceń.

W tym czasie opracowano m.in.: arkusz organizacyjny, koncepcję dowozu uczniów, założenia pracy wychowawczej i wewnątrzszkolnego systemu oce­

niania, zasady podziału na oddziały. Dokonano także doboru kadry, zakupu wyposażenia do 3 klas lekcyjnych, zapoznania rodziców z zasadami refor­

my i sposobami jej realizacji.

Osiągnięcia:

❖ zorganizowano zaopatrzenie w podręczniki szkolne,

❖ objęcie wszystkich uczniów nauką dwóch języków obcych (niemiecki i angielski),

❖ zapewnienie wszystkim uczniom zajęć z informatyki,

❖ szybka integracja klas,

❖ rozpoczęcie realizacji programu profilaktycznego Elementarz II,

❖ objęcie uczniów pomocą psychologiczno-pedagogiczną,

właściwe zorganizowanie pracy świetlicy i dowozu uczniów,

❖ zapewnienie wszystkim chętnym dożywiania w szkole,

zapewnienie uczniom miesięcznego okresu przystosowawczego - bez ocen niedostatecznych,

❖ założenie Uczniowskiego Klubu Sportowego,

❖ pozyskanie części rodziców do pomocy w rozwiązywaniu pojawiają­

cych się problemów,

❖ rozpoczęcie działalności kółek zainteresowań,

❖ utworzenie Samorządu Uczniowskiego, Rady Rodziców i przygotowa­

nie warunków do utworzenia Rady Gimnazjum,

❖ stworzenie wśród młodzieży grupy redakcyjnej gazetki szkolnej "GIM- ZETKA",

❖ powstanie drużyny harcerskiej.

Trudności:

❖ zły stan technicznego wyposażenia kuchni oraz zbyt szczupła liczba personelu w niej pracująca, co w najbliższym czasie może spowodować zamknięcie przyjęć nowych chętnych do korzystania z wyżywienia,

❖ przestarzałe wyposażenie sprzętowe sal lekcyjnych, niedostosowane do potrzeb gimnazjum,

❖ brak pomocy naukowych dostosowanych do nowych wymagań progra­

mowych,

❖ zbyt małe pomieszczenie świetlicowe i w związku z tym konieczność dostosowania dla potrzeb zajęć świetlicowych jadalni i jeszcze jednego dodatkowego pomieszczenia,

❖ bardzo zły stan techniczny dachu,

❖ problemy z ogrzewaniem,

❖ przeciążenie sali gimnastycznej,

❖ niedostosowanie pomieszczeń bibliotecznych do nowych potrzeb,

❖ brak części podręczników,

❖ zbyt ubogie wyposażenie w sprzęt RTV,

❖ brak pomocy dydaktycznych dostosowanych do nowych programów,

❖ wysokie koszty dokształcania zawodowego nauczycieli, uniemożliwia­

jące podjęcie niektórych form doskonalenia zawodowego.

(3)

Ziemi Gogolińskiej

NR 11/60/99 ISSN 1233-6823

Z kart naszej historii: 11 listopada - święto niepodległości

„Polska wybuchła ”

- pierwsze dni wolności

Rankiem 10 listopada 1918 roku, uwolniony przez Niemców po piętnastomiesięcznym pobycie w twierdzy magdeburskiej Józef Pił­

sudski wrócił do Warszawy. Jego powrót wywołał entuzjastyczne demonstracje i wyzwolił długo tłumioną wolę natychmiastowego po­

zbycia się z miasta 30-tysięcznego garnizonu niemieckiego. lOill trwało rozbrajanie Niemców, w czym szczególną rolę odegrała mło­

dzież Warszawy, skupiona w szeregach Polskiej Organizacji Woj­

skowej, milicji, socjalistów i niezrzeszona. Po kilkudziesięciu zale­

dwie godzinach, dawna i przyszła stolica Polski była znów w pol­

skim posiadaniu.

11 wieczorem Rada Regencyjna zdecydowała się przekazać Józe­

fowi Piłsudskiemu władzę wojskową, a w trzy dni później, tj. 14 listo­

pada, Regenci zrzekli się na jego rzecz całej władzy. Tego samego dnia Józef Piłsudski, rzeczywisty, choć nieformalny jeszcze przywód­

ca odradzającej się Polski, wydał swój pierwszy urzędowy akt:

„ Wyszedłszy z niemieckiej niewoli, zastałem wyzwalającą się Polskę

w

najbardziej chaotycznych stosunkach wewnętrznych i zewnętrznych, wobec zadań niezmiernie trudnych,

w

których lud polski sam musi wykazać swoją zdolność organizacyjną

Tak właśnie jesienią 1918 r. Polska - jak się wówczas mówiło -

„wybuchła”. Jędrzej Moraczewski, świadek tamtych wydarzeń, pisał:

„Niepodobna oddać tego upojenia, tego szalu radości, jaki ludność polską

w

tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. (...) Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! (...) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało ”.

Polska „wybuchła” 11 listopada, ale były to dopiero początki nie- podległego państwa. Wtedy, u progu niepodległości, w zasięgu wła­

dzy polskiej znajdowały się ziemie b. Królestwa Polskiego i Galicji - a i to nie wszystkie. Powstające państwo polskie nie było jeszcze w pełni zjednoczone, nie miało ustalonych granic, obejmowało obszar zaledwie około 140 tys. km kw., na których mieszkało około 14,5 min mieszkańców.

(szaf)

W numerze:

str. 4 - Narzecza w gwarze śląskiej str. 5 - Złote odznaki ZNP dla najlepszych str. 6 - Urok starych fotografii

str. 7 - Gratulacje dla pani doktor str. 8 - Nagroda dla Kamienia Śląskiego str. 9 - Prawo na co dzień

str. 10-11 - 50 lat Biblioteki Miejskiej str. 12 - Tajemnica jednego grobu str. 13 - Ocalić od zapomnienia str. 14 - Mamy tylko jedno zdrowie str. 15 - Ciotka Marika

str. 17 - Piłkarze zakończyli jesienną rundę str. 18-19 - Horoskop, krzyżówka

❖ Sołtys z Kamionka był inicjatorem spotkania seniorów w dniu 11 listopada br. Wzięli w nim udział 60-ciolatkowie i starsi, a wszystkich bawił i na różnych instrumentach przygrywał pan "Tolek" z Tarnowa Opolskiego. Blisko 70 osób przy poczęstunku i śpiewach miło spędziło świąteczne popołudnie.

❖ Burmistrz Norbert Urbaniec został odznaczony złotym medalem "Za zasługi dla pożarnictwa". A wszystko to za wspieranie i doraźną pomoc udzielaną stra­

żakom z Ochotniczych Straży Pożarnych w gminie Gogolin. Podczas tej uro­

czystości wyróżniono też strażaków z Altenkirchen (Niemcy), którzy aktywnie pomagali podczas wielkiej powodzi w roku 1997.

❖Tradycyjnie jesienią na terenie naszej gminy organizowane są "Śląskie Swa­

czyny"'. Tym razem w dniu 28 listopada br. spotkamy się w Zakrzowie. Awizo­

wany przez organizatorów program zapowiada pyszną zabawę. Wystąpi m.in.

zespół muzyczny “Dwa fyniki" i popularny "Nasz Francik" czyli Eugeniusz Ka- niok z Polskiego Radia w Opolu.

❖ W Obrowcu zawiązał się społeczny komitet zakupu dzwonów dla miejscowe­

go kościoła pw. św. Jana. W czasie wojny Niemcy skonfiskowali obrowieckie dzwony na potrzeby wojskowe. Teraz mieszkańcy Obrowca, z okazji zbliżające­

go się jubileuszu 100-lecia zatrudnienia pierwszego duszpasterza, planują "po­

wrót" dzwonów do obrowieckiego kościoła. Założyli specjalne konto, na które można dokonać wpłat na ten szlachetny cel: Nr 10501487-222189 BSK 0/

Krapkowice z dopiskiem: "na obrowieckie dzwony".

❖Z przyjemnością odnotowujemy ukazanie się kolejnych numerów gazetek szkolnych: "KAROLINKA" - gazeta uczniów L0 Gogolin i "GIMZETKA - "organ prasowy" Publicznego Gimnazjum w Gogolinie. Młodym redaktorom i ich opie­

kunom życzymy samych sukcesów i wielu czytelników.

Uroczyście został “ochrzczony" samochód towarowo-osobowy m-ki KIA, za­

kupiony na potrzeby całej oświaty w gminie Gogolin. Żadnych stłuczek i za­

wsze "prostej drogi" na pożytek szkół, nauczycieli i uczniów...

❖ Na skrzyżowaniach w Gogolinie pojawiły się znaki drogowe uzupełnione o nazwy ulic. Przybywającym do Gogolina po raz pierwszy łatwiej będzie trafić

Nie przystąpili do ogólnopolskiego strajku (19 listopada br.) gogolinscy na­

uczyciele. We wszystkich szkołach na terenie miasta i gminy w tym dniu odby­

wały się normalne zajęcia. Nie oznacza to jednak, że nasi pedagodzy nie soli­

daryzują się z nauczycielskimi postulatami...

❖ Na “wojnę" do podopolskiego Winowa zwołał wojewoda wszystkich burmi­

strzów i wójtów Opolszczyzny. Miło nam donieść, że nasz burmistrz okazał się najlepszy w strzelaniu z broni długiej. Za zwycięstwo w tej kategorii otrzymał specjalny medal i nagrodę rzeczową: najprawdziwszą wojskową saperkę.

❖ Na inauguracyjne posiedzenie VII plebiscytu sportowego "Najlepsi z najlep­

szych" zaprosił naszego burmistrza kapelan opolskiego sportu ks. dr Zygmunt Lubowiecki. Plebiscyt organizuje osobiście ksiądz Z. Lubowiecki - wielki miło­

śnik sportu i ... naszej pływalni. Księdza doktora serdecznie pozdrawiamy i życzymy wszelkiej pomyślności.

Obchodząca swoje 50-lecie Biblioteka Miejska w Gogolinie specjalizuje się w organizacji odczytów i spotkań na tematy związane z historią i kulturą Górnego Śląska. 23 listopada br. odbyło się interesujące spotkanie z panią dr Danutą Berlińską, która mówiła o wielokulturowości na Górnym Śląsku. My już dzisiaj zapraszamy na kolejne spotkanie w Bibliotece. Tym razem w dniu 16 grudnia o godz. 17.00 wybitny poeta Jan Goczoł opowie o niemieckojęzycznej literaturze na Górnym Śląsku w okresie międzywojennym.

❖ Do górażdżańskiej już tradycji należą doroczne spotkania zespołów śpiewa­

czych, jakie tam się odbywają z okazji dnia świętej Cecylii. Tegoroczne spotka­

nie miłośników pięknego śpiewania odbyło się w dniu 22 listopada br. w Cen­

trum Szkoleniowym ZCW "Górażdże" S.A.

TREBRON

MAGAZYN REGIONALNY

URZĘDU MIASTA I GMINY GOGOLIN

________________ REDAGUJE ZESPÓŁ________

Redaktor naczelny: Krystian Szafarczyk Redaktor techniczny: Henryk Kobiela

Adres redakcji: UMiG 47-320 Gogolin, ul. Krapkowicka 6, tel. 466-62-40, 466-63-19, 466-62-47 Skład komputerowy: Pracownia Komputerowa “Virtuar sc.

45-075 Opole, ul. Krakowska 24, tel. 454-21-71 w. 50, 0602 109-712 Druk: Drukarnia „ZG” w Krapkowicach, tel. 466 70 24

Zdjęcia na okładce - Krystian Szafarczyk

(4)

Narzecza w gwarze śląskiej na Opolszczyźnie

Za panowania austriackiego na Śląsku do połowy XVIII w. język niemiecki był uży­

wany przez większość mieszkańców Brzegu, Lewina, Niemodlina, Prudnika, Białej Pru­

dnickiej oraz w kilku miejscowościach wo­

kół Baborowa i Głubczyc.

Na wsiach opolskich zachował się język polski aż do wybuchu II wojny światowej.

Językiem niemieckim na wsi posługiwali się nauczyciele, księża, pisarze gminni, leśnicy, kupcy, urzędnicy i pracownicy dworscy, nie­

którzy kolejarze a także Żydzi.

Język opolan, którym posługiwano się aż do wybuchu II wojny światowej, w swojej istocie był czysto polskim, o czym dowodzą jego zwroty, formy gramatyczne i składnia.

Kiedy Śląsk odłączył się od Polski, jego mowa nie rozwijała się dalej, nastąpił zastój.

W okresie, kiedy Śląsk należał do Czech (1335-1526), a później do Austrii i Prus, obce języki wywarły wielki wpływ na język Gór­

noślązaków.

Z czeskiego języka przejęliśmy kilkadzie­

siąt wyrazów np. mamiczka, taticzek, starka, starzyk, strom, wrota, klin (łono matki), po­

ganka (tatarka), pozór (baczność, uwaga), 10 czeski (10 fenigów), siodłok (rolnik), danga (tęcza) itp.

Z języka niemieckiego przyjęto wiele słów, przede wszystkim dla nazwania przedmiotów nowych i mało znanych. Gdy budowano ko­

lej żelazną z Wrocławia do Mysłowic (1845) ludzie pytali, co się tu buduje? Niemcy od­

powiadali w swoim języku: "Bahhof', "Stell- werk", "Bahnsteig", "Weiche", "Gleis",

"Zug", "Schaffner", "Heizer" itp.

Ślązacy nie rozumieli właściwego znacze­

nia tych wyrazów i nie znając właściwej na­

zwy nowego przedmiotu przejmowali nie­

miecką: na banhofie, na sztelweku, na ban- sztajgu, wajcha, glajzy, cug, szafher, hajcer itp.

Do objęcia władzy przez administrację polską w 1945 roku opolanie nie znali takich wyrazów jak np. dworzec, peron, nastawnia, zwrotnica, pociąg, palacz, tor. Nie widzieli też, co to jest piłka, boisko, bramka, naroż­

nik, rower, itp. Wiedzieli natomiast, co to jest bal, szilplac, tor, eka, koło, lenksztanga, szuc- blech, keta, kista, kerhof itp.

Język opolan zawierał sporo wyrazów sta­

ropolskich, które w Polsce dawno już wyszły

z użycia. Opolanin używał np. wyrazu "rzą­

dzić" zamiast "mówić", "dróżki" zamiast "sta­

cje drogi krzyżowej", "wielok" zamiast "piec piekarski", "bróg" zamiast "kopiec", "kolnia"

zamiast "poddasze", "góra" zamiast "strych",

"obłąk" zamiast "łuk", "krupy" zamiast

"grad", "gadzina" zamiast "zwierzęta domo­

we", "mrokiew" zamiast "chmura", "Szczu­

ka" zamiast "szczupak", "ujek" zamiast "wu­

jek" itd.

Taki język był używany za czasów Kocha­

nowskiego i Reja, a także przed nimi. Teksty, w których występowały wyrazy obcego po­

chodzenia lub latynizmy były dla opolanina na ogół niezrozumiałe, bo przywykł on uży­

wać wyrazów czysto staropolskich.

Przed II wojną światową ludzie w miastach na Opolszczyźnie posługiwali się przeważ­

nie językiem niemieckim, choć sporo z nich znało również język polski, bo uważali ję­

zyk niemiecki za wyższy, towarzyski, a pol­

ski za niższy, ludowy. Ludność na przedmie­

ściach i na wsiach używała przeważnie języ­

ka polskiego.

Jak wszędzie w Polsce, tak i na Śląsku, w różnych okolicach zachodziły przed wojną i jeszcze długo po wojnie, a nawet do dziś, pewne odmiany i odcienie w wymowie, głów­

nie w końcówkach czasowników. Np. ludzie na wsi mówią po większej części: byłech, widziołech, miołech - zamiast byłem, widzia­

łem, miałem.

Przed wojną, a i po wojnie do dziś, starsi ludzie posługują się narzeczem. Na Opol­

szczyźnie było pięć narzeczy. W granicach tych narzeczy dostrzec można było także róż­

nice w strojach.

Pierwszą bardzo liczną grupę stanowili tzw. "Krysiacy", mieszkający w powiatach opolskim i oleskim. Zachowali oni swój strój i dawną wymowę, zbliżoną do narzecza ludu krakowskiego. Główną cechą tego narzecza jest tak zwane "sypiolenie", to jest bardzo miękkie wymawianie spółgłosek: sz, cz, rz, i ż. I tak "Krysiacy" mówią" "cemuz" zamiast

"czemuż", "widzis" zamiast "widzisz", "zeka"

zamiast "rzeka", "paciez" zamiast "pacierz".

Druga grupa zamieszkuje po lewej stro­

nie Odry. Są to mieszkańcy powiatu prudnic­

kiego, zamieszkali między Głogówkiem, Strzeleczkami i Kujawami. Główną cechą

tego narzecza stanowi wymawianie głoski "ę"

jak francuskie "an". Mówią więc zaodrzanie:

"świanty" zamiast "święty", "mianso" zamiast

"mięso", "pianć" zamiast "pięć", "ksianga"

zamiast "księga".

Trzecia grupa posługuje się tzw. narze­

czem morawskim. Narzecze to było używa­

ne w powiecie głubczyckim i po części w powiecie raciborskim, graniczącymi bezpo­

średnio z Czechami. Zamieszkały tu lud prze­

jął niektóre końcówki czeskie. Główna wła­

ściwość tego narzecza leży w końcówkach drugiej osoby liczby mnogiej w czasowni­

kach oraz w niektórych rzeczownikach i przy­

miotnikach, gdzie przychodzi "u" zamiast "ą".

Np. ludzie mówią" "widzita" zamiast "widzi­

cie", "pójdzieta" zamiast "pójdziecie".

Czwarta grupa zamieszkuje powiaty:

pszczyński, rybnicki, gliwicki, bytomski, ka­

towicki i Tarnowskie Góry. Narzecze, które tam jest używane, jest zbliżone do języka galicyjskiego. Narzecze to nie ma takich zna­

mion jak "Krysiacy", ale tam się używa bar­

dzo wiele starych wyrazów, które w innych okolicach już całkiem wyszły z użycia, np.

"hań" zamiast "tam", "haw" zamiast "tu" itp.

Piąta grupa zamieszkuje wokół Góry Św.

Anny. Są to powiaty strzelecki, kozielski, lu- bliniecki. Narzecze używane przez ten lud nie ma nic wspólnego z cechami poprzednich czterech grup. Główna cecha tego narzecza polega na wymawianiu końcówki "ę" w pierwszej osobie liczby pojedynczej czasu teraźniejszego i przyszłego. To "ę" wymawia się jak francuskie "an", np. "widzam" zamiast

"widzę", "ujrzam" zamiast "ujrzę". Drugą cechą jest wymawianie w pierwszej osobie liczby pojedynczej końcówki "am" jak "ą", np. "witąwołs" zamiast "witam was", "nale- wą" zamiast "nalewam", "mą" zamiast

"mam".

Dzisiaj, po 50 latach połączenia Opol­

szczyzny z Polską, kiedy prawie wszyscy mieszkańcy Górnego Śląska poniżej 60 lat uczęszczali do polskich szkół, czytają pol­

skie książki i gazety, oglądają telewizję i słu­

chają radia w języku polskim, liczba germa- nizmów znacznie się zmniejszyła. Język, którym teraz posługuje się młodzież, nie jest już tym językiem, którym posługiwano się

przed wojną.

Nasi rodacy, którzy po wojnie nie wrócili do domu i pozostali w Niemczech, najlepiej zauważają te zmiany. Gdy dziś przyjadą w odwiedziny często mówią: "Wy nie rządzi­

cie już po Śląsku, jeno po polsku".

Rafał Zając na podstawie książki A. Hytrka "Górny Śląsk pod względem obyczajów, języka i usposobienia"

(5)

O Dniu Nauczyciela - raz jeszcze

Złote odznaki ZNP dla najlepszych

Te właśnie słowa poety towarzyszyły tegorocznym obchodom Święta Komisji Edukacji Narodowej w naszym mieście i gminie. Już 12 paździer­

nika w sali restauracji "Polonia" spotkali się członkowie Związku Nauczy­

cielstwa Polskiego, aby przy wspólnym stole wymienić poglądy, spostrze­

żenia, porozmawiać i wesoło spędzić czas.

W dobry nastrój wprowadził zebranych dziecięcy zespół muzyczny, który pod kierunkiem pani Elżbiety Klimas-Bednarek umilał czas śpiewaniem i muzykowaniem.

Uroczystym akcentem spotkania było udekorowanie Złotą Odznaką ZNP wyróżniających się działaczy związkowych. Otrzymali je: Barbara Gabor, Elżbieta Janczewska i Zdzisław Piotrowski. Dekoracji dokonała prezes Oddziału ZNP Daniela Briill.

Spotkanie uświetnili swoją obecnością burmistrz Miast i Gminy p. Nor­

bert Urbaniec, z-ca burmistrza p. Julian Kuklewski oraz dyrektor Gmin­

nego Zarządu Oświatu p. Teresa Pawliszyn.

Zarząd Oddziału dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do zorgani­

zowania i uprzyjemnienia spotkania.

Specjalne podziękowania kieruję pod adresem prezesa Spółdzielni Han­

dlowej „Gogolin” p. Stanisława Janiszewskiego, który jak co roku służył nam wsparciem i pomocą.

Za Zarząd Oddziału ZNP w Gogolinie Daniela Briill

Młodzieżowa Rada MiG Gogolin obraduje

GŁOS MŁODYCH

Na listopadowej sesji Młodzieżowej Rady Miasta i Gminy Gogolin, mło­

dzi radni długo debatowali jak zaznaczyć swoją działalność na terenie gmi­

ny.

Początkowo były trudności z wyartykułowaniem propozycji, ale później pomysły posypały się jak z przysłowiowego worka.

Radni z Gimnazjum w Gogolinie zaproponowali, że zaangażują innych gimnazjalistów do konserwacji i pomalowania płotu wokół szkoły. Podobny pomysł podchwycili inni radni i postanowili wspólnie uporządkować tereny wokół swoich szkół, aby porządki robiono nie tylko w ramach akcji "Sprzą­

tanie świata", ale również wiosną.

W Gogolinie są harcerze

We wrześniu bieżącego roku w Publicznym Gimnazjum w Gogolinie po­

wstała drużyna harcerska, która zrzesza gimnazjalistów oraz uczniów gogo- lińskich szkół podstawowych. Na pierwszej zbiórce i ognisku przyjęto nu­

mer i nazwę drużyny. Jest to 13 Drużyna Harcerska "ORŁY" w Gogolinie.

Stałego miejsca drużyna jeszcze nie ma, ale zbiórki odbywają się regu­

larnie co tydzień w Gimnazjum.

Chociaż działamy dopiero sześć tygodni wydarzyło się niemało... W po­

łowie października drużyna ruszyła na całodzienną pieszą wyprawę do re­

zerwatu "Kamień Śląski" i pobliskich lochów, które, jak głoszą legendy, łączą zamek w Kamieniu Śląskim z zamkami w Rogowie i Otmęcie.

W drugiej połowie miesiąca odbyło się ŚWIĘTO PIECZONEGO ZIE­

MNIAKA, coroczne harcerskie święto ku czci "Ziemniaka Smakowitego", którego wielu "krewniaków" upieczono a następnie zjedzono przez harcer­

ską brać.

W ciągu tych kilku tygodni harcerze przeszli już pierwszy stopień wtaje­

mniczenia. Na zbiórkach poznali obrzędy i tradycje harcerskie, nauczyli się niejednej piosenki, pląsów i zabaw skautowych. Drużyna działa dopiero drugi miesiąc, ale każdy z harcerzy pragnie, żeby już wkrótce wszyscy mieszkań­

cy Gogolina wiedzieli o jej istnieniu i po czynach rozpoznawali ślady jej działalności.

Phm. Joachim Stiebler

Z kolei radni z Kamienia Śląskiego chcieliby poprawić wygląd przystan­

ku PKS-u w swojej wsi.

Pod koniec debaty radni z Gimnazjum wyrazili gotowość do stałej opieki nad zabytkowym cmentarzem żydowskim w Gogolinie. Do tego odpowie­

dzialnego zadania przygotowuje się jedna z gimnazjalnych klas i 13 Druży­

na Harcerska "ORŁY" w Gogolinie.

(s)

(6)

UROK STARYCH FOTOGRAFII

Wielokrotnie ponawiany przez nas apel do naszych czytelników o poszpe­

ranie w starych kufrach i udostępnie­

nie nam starych fotografii spowodował, że od czasu do czasu znajdujemy się w posiadaniu tych autentycznych doku­

mentów naszej historii i naszych korze­

ni. Mówią one nam niekiedy bardzo wie­

le o obyczajach i zwyczajach naszych przodków. Tak jest np. w. przypadku uwiecznionej na fotografii z lat trzydzie­

stych rowerowej wyprawy pana Ale­

ksandra Felka z Karłubca, który na swoim wehikule dotarł z Gogolina do Koln. Rowerową podróż podjął nie tyle z pobudek turystycznych, co z życiowej wręcz konieczności. Młody ślusarz-me- chanik zobowiązany był do "zaliczenia"

praktyki zawodowej u biegłych w tym fachu specjalistów, których na Śląsku nie było zbyt wielu. Koniecznym więc

było "poszukanie" ich w Niemczech, ale brak środków nie pozwalał na korzystanie z komunikacji kolejowej. Bilety były drogie, więc jedynym niekiedy rozwiązaniem była podróż na poczciwym i dostępnym już wtedy rowerze. A że pożyteczne moż­

na było łączyć z przyjemnym przekonuje nas fotografia na tle katedry w Koln. Dla wielu była to jedyna możliwość "uprawiania", dziś dostępnej już dla wielu, turysty­

ki. Jeden warunek: trzeba było być młodym i sprawnym fizycznie.

Po zaliczeniu praktyk w Niemczech i uzyskaniu stosownych dokumentów pan Aleksander Felka mógł już zostać przyjęty do pracy w Zakładach Koksowniczych w Zdzieszowicach, w których pracował do czasu wybuchu II wojny światowej.

Powołany do Wehrmachtu zginą) w walkach nad Morzem Czarnym.

(szaf)

Jacek Morawiec kolejnym laureatem statuetki

“Karolinki

Już po raz szósty Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Miasta i Gminy Gogolin zorganizowało bal dobroczynny na rzecz najmłodszych mieszkańców gminy. Za­

bawa na 120 par odbyła się w nowych salach Centrum Szkoleniowego w Góraż- dżach. Całkowity dochód ze sprzedaży zaproszeń oraz licytacji zasilił konto Sto­

warzyszenia.

- "W ubiegłym roku udało się nam zebrać ponad 8 tysięcy złotych - powiedziała doktor Maria Urbaniec, przewodnicząca Stowarzyszenia. - Kwota ta pozwoliła zor­

ganizować półkolonie dla 30 dzieci, dopłacić do obiadów w szkołach i przedszko­

lach, pomóc najuboższym. W podobny sposób wykorzystane zostaną pieniądze zebrane teraz. Przeznaczy się je na zakup podręczników, na upominki mikołajowe i gwiazdkowe, na zakupy odzieży".

I tym razem (podobnie bowiem było w latach poprzednich) organizatorów balu wspomogli sponsorzy. Salę w Centrum Szkoleniowym udostępniły nieodpłatnie Zakłady Cementowo-Wapiennicze "Górażdże" S.A., zaś firma "Royal" zajęła się stroną konsumpcyjną imprezy. Z kolei uczniowie Liceum Plastycznego w Opolu dostar­

czyli na licytację swoje grafiki, akwarele, płaskorzeźby i wyroby ceramiczne.

W licytacji udało się zebrać 4.290 złotych. Dochód z imprezy był większy. Teraz dokładnie jest obliczany i w całości zasili konto Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Miasta i Gminy Gogolin.

Tegoroczny bal dobroczynny stał się też okazją do uhonorowania statuetką Karolinki pana Jacka Morawca z Kamienia Śląskiego. Przypominamy, że w lutym tego roku pan Jacek Morawiec został laureatem wielce prestiżowego konkursu

“Elita Opolskich Eksporterów ’98". Tak więc statuetka gogolińskiej "Karolinka" do­

stała się w godne ręce... (sz)

Biblioteka Parafialna w Obrowcu

W niedzielę 24 października br. w Obrowcu odbyło się uroczyste po­

święcenie nowych pomieszczeń biblioteki Caritas.

Biblioteka powstała z inicjatywy ks. prób. Rudolfa Hoffmanna, który podczas uroczystości wyraził przekonanie, że będzie ona przez wiele lat dobrze służyć wszystkim mieszkańcom parafii Obrowiec.

W chwili obecnej na terenie diecezji opolskiej i gliwickiej istnieje łącz­

nie około 30 bibliotek Caritas. Dyrektorem sieci tych bibliotek jest ks. Wol­

fgang Globisch.

Biblioteka w Obrowcu rozpoczęła działalność w ubiegłym roku i przez blisko półtora roku funkcjonowała w prywatnym mieszkaniu prowadzącej ją nauczycielki Barbary Basczyk.

Poświęcenie nowego lokalu biblioteki, która teraz znajduje się w wyre­

montowanych dawnych zabudowaniach gospodarczych probostwa, dokonał dziekan dekanatu krapkowickiego ks. Krzysztof Korgel. Obecny był kie­

rownik Biblioteki Centralnej Caritas w Opolu Józef Pixa. W trakcie uroczy­

stości podkreślano znaczenie dobrej książki oraz zachęcano do jak najczęst­

szego korzystania z biblioteki.

Wydatki związane z pełnym uruchomieniem obrowieckiej biblioteki, w tym koszty remontu, w przeważającej części poniosła tutejsza parafia. Część wyposażenia oraz księgozbiór został dostarczony przez Bibliotekę Central­

ną Caritas w Opolu.

Biblioteka w Obrowcu posiada książki w języku polskim i niemieckim.

Jest także prasa katolicka. Z biblioteki można korzystać w każdy poniedzia­

łek i piątek w godzinach od 16.00 do 18.00.

J. Szulc

(7)

Gratulacje dla PANI DOKTOR

W trakcie zorganizowanej w Nysie z okazji Święta Niepodległości uro­

czystej sesji Sejmiku Województwa Opolskiego wśród odznaczonych z tej okazji osób odznaczeniami państwowymi znalazła się pani doktor Maria Urbaniec. Uhonorowano Ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jest to już kolejny dowód uznana za wszechstronną i wielopła­

szczyznową działalność społeczną niestrudzonej naszej pani doktor Ma­

rii. Naszym czytelnikom nie musimy szerzej jej przedstawiać: znamy ją wszyscy i wielce szanujemy za ofiarną pracę na rzecz gogolińskich dzie­

ci, ekologii i ochrony środowiska naturalnego, na rzecz naszego zdrowia.

Pani Mario, proszę przyjąć nasze najszczersze gratulacje! Czynimy to w imieniu wszystkich naszych czytelników, którzy wielokrotnie już dawali wyraz swojej dla pani sympatii i wdzięczności.

ZARZĄD STOWARZYSZENIA DZIĘKUJE...

Zarząd Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Miasta i Gminy Gogolin składa ser­

deczne słowa podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do sprawnego zor­

ganizowania balu dobroczynnego na rzecz gogolińskich dzieci. Dzięki osobistemu zaangażowaniu wielu osób udało się znacznie zasilić konto Stowarzyszenia, które służy tym najbardziej bezbronnym i potrzebującym - dzieciom chorym, z rodzin ubogich i patologicznych.

Szczególnie gorąco dziękujemy m.in. uczestnikom licytacji, przeprowadzonej w trakcie balu: Ulrichowi Hujerowi z llbau-Kircher, Krystianowi Strzałkowi z Opol- wapu, Zbigniewowi Sieńczakowi, Jackowi Morawcowi, którzy licytację potrakto­

wali jako dar na rzecz Stowarzyszenia. Dziękujemy również ofiarodawcom kwot pieniężnych: Waldemarowi Ciurko z Firmy Gastronomiczno-Usługowej "Wagast" i pani wójt z Tarnowa Opolskiego - Bronisławie Pietruszce. Panu Andrzejowi Balcer- kowi Zarząd Stowarzyszenia serdecznie dziękuje za nieodpłatne udostępnienie sali Centrum Szkoleniowego ZCW "Górażdże" S.A.

Sprawną organizacją balu zajęły się panie z Wydziału Kulturu i Sportu UMiG:

Iwona Cimek, Sabina Kocot i Dominika Obigło, a pomocą w jego trakcie: Małgo­

rzata Malkusz, Justyna Depta i Teresa Szewczyk. Im wszystkim również należą się serdeczne słowa podziękowań.

Dziękujemy także wszystkim uczestnikom balu i ofiarodawcom licytowanych dzieł sztuki i przedmiotów użytkowych - bez ich czynnego udziału nie byłby moż­

liwy sukces organizacyjny i finansowy balu.

ŻEGNAJCIE

”GÓRAŻDŻE”

4 października 1999 r. na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościo­

wych po raz ostatni notowane były akcje ZCW "Górażdże" S.A. Notowa­

nia spółki zostały zawieszone, lecz najprawdopodobniej już nigdy na gieł­

dę nie powrócą, bo decyzja GPW o wycofaniu papierów z obrotu jest już tylko formalnością.

Cementownia "Górażdże" była jedyną firmą tej branży obecną na gieł­

dzie. Publiczny charakter spółki powodował to, że nie miała ona żadnych tajemnic przed konkurencją, a to blokowało rozwój firmy i inwestycje. To była główna przyczyna podjęcia przez głównego akcjonariusza ZCW

“Górażdże" S.A. decyzji o wycofaniu firmy z giełdy.

Koncern CBR, który po dwóch wezwaniach skupił 88 procent akcji

"Górażdży" (razem z akcjonariuszem zależnym CBR posiada 90 procent akcji "Górażdży"), nie miał żadnych wątpliwości, że spółkę trzeba wyco­

fać z giełdy. Dzięki temu możliwe będą inwestycje i dalszy rozwój. Po akcji skupowania papierów cementowni w rękach innych akcjonariuszy pozostały znikome ich ilości. Oprócz skarbu państwa, który miał około 5 procent akcji, w rękach drobnych ciułaczy znajdowało się 2 procent akcji.

W dniu 4 października br., na ostatnim notowaniu, za jedną akcję płacono 56,50 złotych, a w dniu poprzednim - jeszcze 58,00 złotych, (k)

65 LAT

W MAŁŻEŃSKIEJ ZGODZIE I MIŁOŚCI

Niecodzienną uroczystość świętowali ostatnio państwo Bronisława i Jan Skórowie z Kamionka: 65-tąrocznicę zawarcia związku małżeńskiego, czyli

"ŻELAZNE GODY". Transparent z takim napisem towarzyszył im podczas uroczystego nabożeństwa, odprawionego z tej okazji w kościele parafial­

nym w Kamieniu Śląskim. Nabożeństwo miało piękną oprawę, jako iż nie­

wiele par poszczycić się może takim pięknym i szczęśliwym wieloletnim stażem małżeńskim. Podniosłą atmosferę uroczystości dopełniała orkiestra dęta z Raszowej.

Państwo Bronisława i Jan pochodzą z Kamionka. Tam obydwoje się uro­

dzili i tam też poznali: - "Nie miałem daleko na zolyty" - żartuje dziś pan Jan. Jako że była to miłość "od pierwszego wejrzenia" na wspólną drogę życiową zdecydowali się bardzo szybko. Ślub odbył się w kościele w Ka­

mieniu Śl. w dniu 23 października 1934 roku. Wtedy ceremonii ich zaślubin towarzyszyła orkiestra dęta z Cementowni Groszowice.

Jeszcze przed wojną postawili swój dom ("własnymi rękami go zbudo­

waliśmy "- mówią dzisiejsi jubilaci) i tam też przyszły na świat ich dzieci - dwaj synowie i jedna córka.

Pan Jan pracował w zakładzie drzewnym przy wyrobie kopalniaków, a później (po wojnie) był strażnikiem na lotnisku w Kamieniu Śląskim. Na rentę przeszedł w roku 1964.

Dzisiaj w rodzinnym domu państwa Bronisława i Jana (oczywiście roz­

budowanym i zmodernizowanym) mieszkająpod jednym dachem cztery już pokolenia: seniorzy rodu, syn i córka ze swoim rodzinami, wnuczka z mę­

żem i prawnuk.

A tak w ogóle to dochowali się 11 wnucząt i 20 już prawnuków.

Rodzina jest więc bardzo liczna ale żyjąca w zgodzie i miłości, czego dowodem był liczny jej udział w uroczystościach jubileuszowych.

Pan Jan, pomimo swoich 88 lat, żwawo jeszcze krząta się po gospodar­

stwie domowym. Jeździ na rowerze, drzewa narąbie, ogródkiem i drobnym inwentarzem się zajmie... Pani Bronisława (jak jest taka potrzeba) dla całej rodziny obiad ugotuje.

O jubileuszu państwa Bronisławy i Jana Skórów pamiętały gogolińskie władze gminne, w imieniu których pani Barbara Syjczak - sekretarz UMiG - wręczyła im piękny bukiet kwiatów i specjalny list gratulacyjny.

Do życzeń, które napłynęły na ręce dostojnych Jubilatów, dołącza się redakcja "Panoramy Ziemi Gogolińskiej".

(szaf)

(8)

KAMIEŃ ŚLĄSKI - LAUREATEM II NAGRODY W KONKURSIE

Kilka słów

o Kamieniu Śląskim

historia i teraźniejszość

Wielkim sukcesem należy uznać zdobycie drugiego miejsca przez Kamień Śląski w konkursie "Piękna wieś opolska", którego organizatorem był Urząd Marszałkowski w Opolu. Do tegorocznego konkursu przystąpiła w tym roku rekordowa ilość wsi opolskich - 22, co nie zdarzało się w poprzednich latach.

Specjalna komisja konkursowa oceniała:

■ dbałość o zharmonizowanie z dziedzictwem kulturowym;

■ projekty związane z modernizacją i odnową wsi w latach 1997-1999;

■ zaangażowanie społeczności lokalnej w działania na rzecz rozwoju wsi;

■ estetyka posesji;

■ estetyka terenów publicznych (drogi, place, obiekty użyteczności pu­

blicznej);

■ dbałość o ochronę środowiska;

■ kultywowanie tradycji i rozwój tożsamości wiejskiej;

■ zorganizowanie społeczności wiejskiej wyrażające się obecnością i działalnością związków, stowarzyszeń, grup, komitetów, itp.

Jak więc widzimy, kryteria, które należało spełniać, były jasno określone i bardzo szerokie.

W konkursie zwyciężyła Bogacica (pow. Kluczbork), ale tuż za nią uplaso­

wał się Kamień Śląski (ex aeąuo z Brożcem (gm. Izbicko).

Rada Sołecka zgłosiła wniosek o przystąpienie do konkursu niejako "z marszu". Nie było specjalnej mobilizacji i upiększania wsi i posesji "na siłę".

Ocenie komisji konkursowej przedstawiono wieś taką jaką jest ona na co dzień.

Uroczystości związane z wręczeniem nagród odbędą się w dniu 27 listopa­

da br. w Bogacicy. Organizatorzy na tę uroczystość zaprosili 15 osób z Ka­

mienia Śląskiego. Jak nas poinformowano, do Bogacicy pojedzie m.in. ze­

spół folklorystyczny "Skubania pierza" z zasłużoną twórczynią ludową panią Edeltraudą Krupop i panią sołtys - Bronisławą Kałużą, (fot.)

Miejscowość została po raz pierwszy wzmianko­

wana w kronice Galla Anonima, w związku z pobytem w 1104 roku księcia Bolesława Krzywoustego. W śre­

dniowieczu Kamień Śląski należał do sławnego rodu Odrowążów. Około 1183 r. urodził się tutaj św. Jacek Odrowąż. Już w młodym wieku piastował zaszczytną godność kanonika kapituły wawelskiej. Posiadał wy­

kształcenie teologiczne i prawnicze zdobyte podczas studiów w Paryżu i Bolonii. Wysłany przez swego stry- ja, biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża do Rzymu, wstąpi! tam do zakonu dominikańskiego. Po powro­

cie do Krakowa w 1222 r. Jacek założy! pierwszy w Polsce klasztor dominikański. Swoją dalszą działal­

nością objął też tereny sąsiednich krajów. Dlatego św.

Jacka nazywa się apostołem tych ziem. Wszędzie bu­

dowa! kościoły oraz zakładał klasztory i szkoły. Św.

Jacek zmarł 15 sierpnia 1257 roku w Krakowie. W dniu 17 kwietnia 1594 roku papież Klemens VIII zali­

czył go w poczet świętych.

Dodać należy, że z Kamienia Śląskiego wyszli też Czesław i Bronisława Odrowążowie, których Kościół ogłosił błogosławionymi.

Parafia w Kamieniu Śl. została wzmiankowana po raz pierwszy w 1250 roku. Obecny kościół pw. św.

Jacka z 1632 roku jest zbudowany w stylu baroko­

wym. Był on przebudowany w 1910 roku. W 1957 r. w Kamieniu Śl. obchodzono jubileusz 700-lecia śmierci św. Jacka, a w 1966 r. odbyły się tutaj wielkie uroczy­

stości z udziałem prymasa Stefana Wyszyńskiego I kardynała Karola Wojtyły, który - także jako papież Jan Paweł II - darzy wielką czcią św. Jacka.

Dzięki przychylności władz gminnych w Gogolinie w dniu 14 grudnia 1990 roku Kuria Diecezjalna w Opolu mogła przejąć ruinę zamku w Kamieniu Śląskim. Przy­

pomnieć należy, że ten będący kiedyś siedzibą ro­

dów Larischów i Strachwitzów zamek, w czasach po­

wojennych został zdewastowany. Natychmiast po przejęciu ruiny zamku przystąpiono do odbudowy Sanktuarium Św. Jacka. W dniu 14 sierpnia 1994 roku, równocześnie z obchodami 400-lecia kanonizacji św.

Jacka, nastąpiło uroczyste poświęcenie Sanktuarium.

Dzisiaj w zamku znajduje się Centrum Kultury i Nauki Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.

Aktualnie Kamień Śląski liczy około 1500 mie­

szkańców. Od wielu lat istnieje tutaj zespół wo­

kalny, który w pięknych tradycyjnych strojach ślą­

skich wykonuje pieśni zarówno w języku polskim i niemieckim. W tym miejscu należy podkreślić, że współpraca między mieszkańcami należący­

mi do struktur mniejszościowych a pozostałymi jest wzorowa.

We wsi zbudowane zostały przy współudzia­

le mieszkańców chodniki, plac zabaw dla dzieci oraz wyremontowana została szkoła podstawo­

wa. Urządzono też świetlicę dla dzieci i młodzie­

ży. Również Ochotnicza Straż Pożarna wyko­

nuje wiele prac porządkowych dla tej miejsco­

wości.

Wieś posiada sieć wodociągową oraz kanali­

zację. Istnieje kilka klubów i restauracji, których właściciele w szczególny sposób dbają o wy­

gląd, estetykę a także odpowiednią obsługę gości.

Chętni do zwiedzania Kamienia Śląskiego mogą korzystać z oferty gospodarstwa agrotu­

rystycznego, które prowadzi p. Bronisława Ka­

łuża - sołtys wsi.

(opr. m.in. na podstawie artykułu

„Ziemia Gogolińska" J. Szulca)

(9)

Zachowania Prawo na co dzień

Wasze dzieci i alkohol

Alkohol to specyficzny środek odurzający, silnie wpływający na psychikę, funkcjonowanie organizmu i zachowanie człowieka. Jakieś doświadczenie z alkoholem ma obecnie za sobą większość nastolatków. Na ogół kończy się to na kilku próbach lub ponawianiu eksperymentów od czasu do czasu - bez gro­

źnych następstw.

Niestety, nie można przewidzieć, komu grozi uzależnienie, a komu nie - dlatego każdy kontakt z alkoholem uważa się za niebezpieczny!

Nasze dorastające dzieci często sięgają po alkohol:

■ aby poczuć się dorosłymi,

■ aby czuć się dobrze i być "na luzie",

■ aby wyrazić swoją potrzebę buntu i chęć zmierzenia się z ryzykiem,

■ aby zaspokoić ciekawość,

■ ponieważ alkohol jest łatwo dostępny.

Osoby sięgające wcześnie po alkohol, już w okresie dojrzewania, są nara­

żone na szczególne ryzyko. Powtarzające się picie alkoholu przez nastolatki nawet w ilościach nieszkodliwych dla dorosłych, może poważnie uszkodzić ich zdrowie i procesy rozwojowe:

■ zaburza zdolność uczenia się, zapamiętywania i logicznego rozumienia, jest źródłem trudności w nauce i przeszkadza w dalszej edukacji i karierze zawodowej,

■ hamuje rozwój emocjonalny i opóźnia dojrzewanie - młody człowiek nasta­

wia się tylko na doraźne i natychmiastowe przyjemności, nie uczy się doj­

rzałych i skutecznych sposobów radzenia sobie ze stresem i rozwiązywania problemów życiowych; wczesne picie obniża motywację do osiągnięcia ce­

lów życiowych i realizacji wartości,

■ zwiększa ryzyko uzależnienia od alkoholu i nikotyny oraz sięgania po na­

rkotyki,

I jest przyczyną poważnych szkód związanych z wypadkami, zachorowa­

niami i śmiercią, konfliktami z prawem oraz ryzykownym seksem - groź­

bą zakażenia chorobami wenerycznymi (w tym HI V), stosunkami z pogra­

nicza gwałtu, przypadkową inicjacją, nie chcianą ciążą,

■ zwiększa prawdopodobieństwo stania się ofiarą przestępstwa,

■ niektórzy umierają - niejeden przyczynia się do czyjeś śmierci.

Alkoholizm nieletnich rozwija się znacznie szybciej niż alkoholizm doro­

słych. Dane liczbowe wskazują, że wzrasta spożycie alkoholu przez dzieci.

Psychologowie i psychiatrzy opisali sygnały ostrzegawcze wskazujące na kon­

takt nastolatka z alkoholem.

Fizyczne: ciągłe zmęczenie, powtarzające się skargi na dolegliwości fi­

zyczne, zaczerwienione oczy i mętny wzrok.

Psychiczne: zmiany osobowości, nagłe zmiany nastroju, zwiększenie po­

ziomu frustracji, stresu i rozdrażnienia, nieodpowiedzialne zachowanie; brak zainteresowania zajęciami, które poprzednio były dla dziecka atrakcyjne; zmia­

ny zwyczajów związanych z zasypianiem.

W domu: kłótliwość, nieprzestrzeganie nakazów i zakazów; izolowanie się od kontaktów rodzinnych i skrywanie szczegółów dotyczących życia poza domem; reagowanie rozdrażnieniem na próby uzyskania przez rodziców in­

formacji o tych kontaktach; zwiększenie potrzeb finansowych i ukrywanie spo­

sobu wydatkowania "kieszonkowego", znikanie drobnych sum pieniędzy z domu lub nie oddawanie reszty z zakupów zleconych przez rodziców.

W szkole: gorsze oceny, nieobecności (wagary), złe zachowanie.

W kontaktach społecznych: nawiązywanie podejrzanych znajomości, za­

niedbywanie stroju i wyglądu.

Inne: zapach alkoholu, upodobanie do niekonwencjonalnej muzyki, kolizje z prawem.

Niektóre z wymienionych sygnałów ostrzegawczych mogą równie dobrze wskazywać na problemy innej natury. Choć rodzice widzą niekorzystne i nie­

pokojące zmiany nie zawsze można oczekiwać od nich trafnej diagnozy przy­

czyn. Niezależnie od szczerej i uczciwej rozmowy z dzieckiem na temat alko­

holu, powinni zadbać o to, by lekarz wyjaśnił, czy podłożem zaobserwowa­

nych u dziecka zmian nie jest jakaś choroba. Potem lub równolegle należy szukać kontaktu z psychologiem lub psychiatrą dziecięco-młodzieżowym.

Opracował: Henryk Karol Mazur

Nowe przepisy o zasiłkach chorobowych

Z dniem 1.09. br. weszła w życie nowa ustawa z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadcze­

niach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa.

Nowa ustawa określa warunki nabycia, okres pobierania, podstawę wymiaru i wyso­

kość świadczeń pieniężnych przysługujących osobom objętym na podstawie ustawy z dnia 13.10.1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych ubezpieczeniem w razie choroby i macierzyństwa, zwanym ubezpieczeniem chorobowym.

Jeśli chodzi o zasiłki chorobowe, to prawo do tego zasiłku pracownik uzyskuje bądź to po tzw. okresie oczekiwania, bądź od pierwszego dnia ubezpieczenia chorobowego.

Generalnie pracownik uzyskuje prawo do zasiłku po upływie 30 dni nieprzerwanego ubezpieczenia chorobowego, niezależnie od podstawy prawnej stosunku pracy lub za­

wartej umowy o pracę. Do okresów ubezpieczenia chorobowego zalicza się poprzednie okresy ubezpieczenia chorobowego (pozostawania w poprzednim stosunku pracy lub opłacania składek na ubezpieczenie z innych tytułów), jeżeli przerwa pomiędzy nimi nie przekroczyła 30 dni lub była spowodowana urlopem wychowawczym, urlopem bezpłat­

nym albo odbywaniem czynnej służby wojskowej.

Obecne uwarunkowanie prawne do nabycia zasiłku chorobowego jest więc surowsze od ustalonego w poprzednio obowiązujących przepisach, które okres wyczekiwania ogra­

niczały tylko do umów terminowych i nie uzależniały nabycia tego prawa od nieprzerwa­

nego okresu pozostawania w stosunku ubezpieczenia społecznego.

Od pierwszego dnia ubezpieczenia chorobowego prawo do zasiłku przysługuje nato­

miast jedynie:

absolwentom szkół lub szkół wyższych, którzy zostali objęci ubezpieczeniem chorobo­

wym lub przystąpili do ubezpieczenia chorobowego w ciągu 90 dni od dnia ukończe­

nia szkoły lub uzyskania dyplomu ukończenia studiów wyższych;

jeżeli niezdolność do pracy została spowodowana wypadkiem przy pracy albo chorobą zawodową;

❖ jeżeli niezdolność do pracy została spowodowana wypadkiem w drodze do pracy lub z pracy;

ubezpieczonym obowiązkowo, którzy mają wcześniejszy co najmniej 10-letni okres obowiązkowego ubezpieczenia chorobowego;

❖ postom i senatorom, którzy przystąpili do ubezpieczenia chorobowego w ciągu 90 dni od ukończenia kadencji.

Wyliczenie powyższe jest wyczerpujące i nie musi być interpretowane rozszerzająco.

Prawo do zasiłku chorobowego przysługuje pracownikowi, który stał się niezdolny do pracy z powodu choroby w czasie trwania ubezpieczenia chorobowego. Dowodem stwier­

dzającym niezdolność do pracy jest zaświadczenie lekarskie wydane przez lekarza upo­

ważnionego przez ZUS. Zaświadczenia te, wydawane na drukach ścisłego zarachowania, podlegają kontroli i mogą być weryfikowane przez lekarza-orzecznika ZUS.

Prawo do zasiłku chorobowego przysługuje także pracownikowi, który stał się nie­

zdolny do pracy po ustaniu zatrudnienia, jeżeli spełnione zostaną wymagane ustawą wa­

runki. Były pracownik nabywa prawo do zasiłku, jeżeli niezdolność do pracy trwała bez przerwy co najmniej 30 dni i powstała:

❖nie później niż w ciągu 14 dni od ustania zatrudnienia lub

❖nie później niż w ciągu 3 miesięcy od ustania zatrudnienia - w razie choroby zakaźnej, której okres wylęgania jest dłuższy niż 14 dni lub innej choroby, której objawy choro­

bowe ujawniają się po okresie dłuższym niż 14 dni od początku choroby/.

Zasiłek chorobowy nie przysługuje jednak osobie, która zachorowała po ustaniu zatru­

dnienia, jeżeli osoba ta:

❖ ma ustalone prawo do emerytury lub renty z tytułu niezdolności do pracy;

❖ kontynuuje działalność zarobkową lub podjęła działalność zarobkową;

❖ nie nabyła prawa do zasiłku w czasie zatrudnienia ze względu na brak 30-dniowego nieprzerwanego okresu ubezpieczenia chorobowego;

❖ jest uprawniona do zasiłku dla bezrobotnych, zasiłku przedemerytalnego lub świad­

czenia przedemerytalnego.

Pobieranie zasiłku chorobowego może być kontynuowane także po ustaniu zatrudnia­

nia. Będzie to miało miejsce wówczas, gdy zachorowanie nastąpiło przed rozwiązaniem (wygaśnięciem) stosunku pracy i trwa w sposób nieprzerwany po ustaniu zatrudnienia, jeżeli nie został jeszcze wyczerpany okres zasiłkowy.

Zasiłek chorobowy przysługuje przez okres trwania niezdolności do pracy z powodu choroby, nie dłużej jednak niż przez 6 miesięcy, a jeżeli niezdolność do pracy została spowodowana gruźlicą - nie dłużej niż przez 9 miesięcy.

Do okresu zasiłkowego nalicza się wszystkie okresy nieprzerwanej niezdolności do pracy, również okresy poprzedniej choroby, jeżeli niezdolność do pracy spowodowana została tą samą chorobą, a przerwa między ustaniem poprzedniej i powstaniem ponow­

nej niezdolności do pracy nie przekraczała 60 dni.

Jeżeli po upływie okresu zasiłkowego pracownik jest nadal niezdolny do pracy z powo­

du choroby, a dalsze leczenie lub rehabilitacja rokują odzyskanie zdolności do pracy, okres zasiłkowy może ulec przedłużeniu - nie dłużej jednak niż na dalsze 3 miesiące. O przedłu­

żeniu okresu zasiłkowego orzeka na wniosek lekarza leczącego, lekarz-orzecznik ZUS.

Okres zasiłkowy nie może być jednak przedłużony osobie uprawnionej do renty z tytułu niezdolności do pracy, (cdn.)

Mecenas

(10)

50 LAT MIEJSKIEJ BIBLIOTEKI PUBLICZNEJ W GOGOLINIE

JUBILEUSZOWA UROCZYSTOŚĆ

Jak już informowaliśmy, w roku bieżącym Miejska Biblioteka Publiczna w Gogolinie obchodzi jubileusz 50-lecia swego istnienia.

Do życia powołana została bowiem w roku 1949, a jej pierwszy księgozbiór liczył nie­

wiele ponad 700 tomów, w większości po­

chodzących z darów. Do roku 1993 funkcjo­

nowała w tzw. "baraku", który w żadnym przypadku nie spełniał warunków, stawia­

nych przed tego typu placówkami. W tym to roku Biblioteka została przeniesiona do obe­

cnego lokalu, tym razem specjalnie dla niej przystosowanego. I od tego właśnie czasu można mówić o jej prawdziwym renesansie i przeistoczeniu się w ośrodek pracy kultual- no-oświatowej.

Uroczystości związane z pięknym jubile­

uszem 50-lecia działalności Biblioteki zapla­

nowano na dzień 28 października br. w sali konferencyjnej Urzędu Miasta i Gminy Go­

golin. W tym dniu przybyło tu wielu gości, którzy od wielu już lat z życzliwym zaintere­

sowaniem "patronowali" poczynaniom go- golńskiej Bibliotece. Wśród nich wymienić trzeba przede wszystkim dyrektora Woje­

wódzkiej Biblioteki Publicznej w Opolu Ta­

deusza Chrobaka a także Jana Goczoła, wy­

bitnego poetę i prezesa Opolskiego Towarzy­

stwa Kulturalno-Oświatowego, który bywał częstym gościem Miejskiej Biblioteki. Wśród zaproszonych gości był również poseł Hen­

ryk Kroll, gogolińscy radni z przewodniczą­

cym Piotrem Czokiem, dyrektorzy szkół oraz panie bibliotekarki, z kierowniczką Biblio­

teki Mariolą Król.

W swoim wystąpieniu burmistrz Nor­

bert Urbaniec gogolińską placówkę okre­

ślił jako "wielki skarb całego społeczeń­

stwa" i nie było w tym określeniu "jubile­

uszowej" przesady. W okresie 50 lat peł­

niła ona bowiem (z różnym nasileniem) prawdziwą rolę kulturowo-twórczą, wystę­

pując z wieloma inicjatywami różnorod­

nych form pracy z czytelnikami i na ich rzecz. O tym syntetycznie powiedziała Mariola Król, która przedstawiła krótki rys historyczny o głównych dokonaniach Biblioteki.

O tym, że zostały one zauważone i do­

cenione również poza Gogolinem świad­

czyć mogą życzliwe słowa, skierowane pod adresem zarówno władz Gogolina jak i kie­

rownictwa Biblioteki, przez dyrektora WBP Tadeusza Chrobaka, prezesa OTKO Jana Go­

czoła i przedstawicielki Urzędu Marszałkow­

skiego Ewy Wyszomirskiej-Kurdej.

Interesującą oprawę artystyczną uroczysto­

ści zapewnili uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej w Krapkowicach i Liceum Ogól­

nokształcącego w Gogolinie, którzy zapre­

zentowali się w bardzo udanej inscenizacji mickiewiczowskiej poezji.

Jubileusz Biblioteki był też okazją do wy­

różnienia gogolińskich bibliotekarek: Marioli Król, Anny Posor, Klary Polok, Krystyny Ku- biczek, Joanny Olbrich, Justyny Bochen oraz Adeli Kurczok, będącej już na emeryturze.

Wszystkie panie otrzymały stosowne upo­

minki i piękne bukiety kwiatów.

(szaf)

NASZA BIBLIOTEKA

W środku miasta, przy kolei Biblioteka Miejska stoi.

A w niej książek jest bez liku, Wstąp więc do niej, czytelniku.

Spokój znajdziesz tam i ciszę, Nawet muchy nie usłyszysz.

Miłe panie uśmiechnięte, Wnet doradzą bardzo chętnie Co przeczytać, co pożyczyć, Na czym pamięć możesz ćwiczyć.

Wybór bowiem doskonały Dla dorosłych i dla małych.

Są odczyty i prelekcje, Można także odbyć lekcję.

Zaś co miesiąc jest spotkanie, Chętnie przychodzimy na nie.

Poznajemy literatów Oraz ciekawych poetów.

Jest to uczta doskonała Tak dla ducha, jak i ciała.

Niech więc nasza biblioteka Stu lat jeszcze się doczeka, Bowiem służy już pół wieku Tobie wiemy czytelniku.

Daniela Briill

(11)

Na ręce pani Marioli Król, kierowniczki Biblioteki Miejskiej w Gogolinie, skierowane zostały specjalne adresy gratulacyj­

ne, które przytaczamy:

"Z

okazji 50-lecia Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej w Gogolinie skła­

dam na ręce Pani najserdeczniejsze ży­

czenia dalszych wielu lat w upowszech­

nianiu czytelnictwa na terenie miasta i gminy Gogolin.

Wysoki poziom czytelnictwa świadczy o bardzo dobrej pracy Biblioteki. Po­

twierdza to też tezę, że pełna zaangażo­

wania pasja popularyzatorska bibliote­

karzy wpływa znacząco na rozbudzenie życia kulturalnego wśród mieszkańców gminy".

/-/ Ryszard Galla Wiceprzewodniczący Zarządu Województwa Opolskiego

"W dniu niecodziennego, pięknego Ju­

bileuszu 50-lecia Waszej Biblioteki Opolskie Towarzystwo Kulturalno- Oświatowe przekazuje Wam najserdecz­

niejsze gratulacje i głębokie podzięko­

wania. Wasza placówka nadawała i nadaje Gogolinowi szlachetny rys mia­

sta, które czułe jest na dobra kultury i które potrafi wsłuchiwać się w język sztuki. Jesteśmy tym wzruszeni i pokrze­

pieni w naszych własnych staraniach.

Życzymy wielu dalszych dobrych lat wrażliwej, wytrwałej działalności."

I-IJan Goczoł Prezes Opolskiego Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego

w

Opolu

"Złoty jubileusz to niepowtarzalna chwila w życiu Biblioteki. W ciągu mi­

nionego półwiecza Biblioteka w Gogo­

linie przechodziła różne koleje losu, wy­

trwale dzień po dniu pracując na stwo­

rzenie trwałego miejsca

w

kulturze gmi­

ny i regionu. Dzisiaj jaśnieje w pełnej krasie, nie tylko przez reprezentacyjny lokal, ale przede wszystkim przez jakość i ilość świadczonych usług. Gogolińska Książnica od wielu lat przoduje w kształtowaniu czytelnictwa, a jej doko­

nania w upowszechnianiu kultury czy­

telniczej - twórców związanych nie tyl­

ko z Opolszczyzną - można uznać za im­

ponujące.

Z usług Biblioteki korzysta już trzecie pokolenie czytelników. Niektórzy z nich przyprowadzają własne dzieci i wnuki.

Wytworzyła się zatem dobra, bo poko­

leniowa tradycja "chodzenia do biblio­

teki".

Dziękuję Pani, Pani Mariolo i tym wszy­

stkim, którzy tworzyli Bibliotekę - czy­

telnikom i bibliotekarzom, a w szczegól­

ności Panu Burmistrzowi, bez wspar­

cia którego Biblioteka nie mogłaby w obecnym kształcie istnieć i działać. W tej uroczystej chwili życzę Bibliotece tradycyjnych 100 lat, wielu nowych książek, zaangażowanych czytelników i realizacji wszystkich zawodowych ma­

rzeń "

/-/ Tadeusz Chrobak

Dyrektor

Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej

w Opolu

(12)

TAJEMNICA

JEDNEGO GROBU

Do podraciborskiego Rudnika przyjechałem wietrząc sensację niebywałą:

otóż aktywista lokalnych towarzystw, stowarzyszeń i związków od szeregu miesięcy wykosztowuje się na listy polecone do Prezydenta RP, wojewodów śląskiego i opolskiego, Episkopatu i biskupa Nossola, Sejmu i Senatu w spra­

wie tajemniczego zniknięcia grobu biskupa polowego Wojska Polskiego, arcy­

biskupa Józefa Feliksa Gawliny.

Grób był oczywiście symboliczny, jako iż arcybiskup zmarł w Rzymie i pochowany został (zgodnie ze swoim życzeniem) na cmentarzu pod Monte Cassino. Ufundowały go rudnickie władze jeszcze komunistyczne (chociaż niepoślednią rolę w tym fakcie przypisuje się ówczesnemu proboszczowi), dla których syn tej ziemi u schyłku PRL-u stał się przeciwwagą dla nie nazwanej wtedy jeszcze z imienia mniejszości niemieckiej. Grób był co prawda symbo­

liczny, ale miał odpowiednie wymiary i zawierał (zamiast stosownych szcząt­

ków) urnę z ziemią spod Monte Cassino.

Topografia cmentarza w Rudniku jest szczególna. Otacza on mianowicie, usytuowany centralnie, miejscowy kościół, takoż więc parafianie, udający się na niedzielne nabożeństwa, wpierw omijają groby swoich przodków, by do kościoła trafić po wymuszonej poniekąd refleksji nad marnością życia docze­

snego. 1 wśród tych grobów, w odległości zaledwie kilku metrów od kościoła, miał być usytuowany ponoć grób arcybiskupa Gawliny wraz z ową garścią ziemi spod Monte Cassino.

Godzi się w tym miejscu wspomnieć co nieco o arcybiskupie. Otóż urodził się on w Strzybniku, leżącym w pobliżu parafialnego Rudnika (mieszka tam jeszcze jego siostrzenica) w roku 1892. W czasie pierwszej wojny światowej przywdział, jak większość z tej gminy, mundur niemieckiego żołnierza, by parę lat później przyjąć święcenia polskiego księdza. Potem był proboszczem w Królewskiej Hucie, gdzie w roku 1933 przyjął z rąk kardynała A. Hlonda godność biskupa. W tym też roku powierzono mu obowiązki biskupa polowe­

go Wojska Polskiego, którą to funkcję sprawował do roku 1945.

Najbardziej postać biskupa łączy się z bitwą pod Monte Cassino. Do legen­

dy już przeszło ostatnie przed głównym natarciem na klasztorne wzgórze na­

bożeństwo, celebrowane przez niego w intencji zwycięstwa. A przecież był ze swymi żołnierzami na różnych frontach. O biskupie w generalskim mundurze pisał Wańkowicz; dla swoich chłopców był symbolem łączności kościoła z walką o odzyskanie niepodległości. I tak jak oni wierzył, że do niepodległej Polski powróci po zakończeniu wojny.

Nie dane mu było jednak zobaczenie rodzinnego Strzybnika i odwiedzenie grobu rodziców, pochowanych na parafialnym cmentarzu w Rudniku. Umarł w Rzymie we wrześniu 1964 roku. Władze polskie nigdy nie zezwoliły na jego przyjazd do ojczyzny.

Naocznie się przekonałem, że grobu Józefa Feliksa Gawliny na cmentarzu w Rudniku nie ma. Moje poszukiwania wzbudziły wszak wśród miejscowych dziwne poruszenie. Poprowadzili mnie oni do kościoła, gdzie wmurowano ta­

blicę pamiątkową głoszącą, że był on m.in. dyrektorem Światowej Federacji Sodalicji Mariańskiej, wskazali na tablicę usytuowaną na grobie jego rodzi­

ców: "Wieżą obronną jest Pan przeciw nieprzyjaciołom" - głosi wykuty na niej napis.

Oficjalnie też nie ma nieprzyjaciół w Rudniku biskup Gawlina, choć praw­

dą jest, że o jego grobie nikt nie umiał (lub nie chciał) mi wiele powiedzieć. -

"Może wie coś na ten temat stary proboszcz?" - szkopuł w tym, że dzisiaj jest on już na emeryturze w dość odległym Drezdenku...

Nie ma więc swojego grobu biskup Gawlina. Mają natomiast swój obelisk żołnierze niemieccy. Nie ma w tym nic złego, jako iż obelisk taki stał w tym miejscu jeszcze w czasach międzywojennych, ufundowany poległym w pierw­

szej wojnie światowej. Jego rekonstrukcja była pierwszym objawem aktywno­

ści tutejszej mniejszości niemieckiej. Powołano stosowny komitet honorowy i kilka lat temu uroczyście odsłonięto obelisk, na którym wyryto napis: "SIE RUHEN IN FRIEDEN” i kilkadziesiąt nazwisk w przedziałach 1914-1918 i

1939-1945. Nie z niemiecka brzmi większość nazwisk: Wróbel, Urbański, Wieczorek, Burdzik (10 razy), Strzelczyk, Świerczek, Malik, Mazurek, Sie- dlaczek, Rybka... Ale to już inna sprawa, świadcząca o skomplikowanych i pogmatwanych dziejach ziemi śląskiej.

Troskliwa ręka dba o świeże kwiaty, zapala znicze i świeczki. Grób rodzi­

ców Gawliny, nie powiem, zadbany, lecz kwiatów i świeczek nie dostrzegłem...

Na sensację więc w Rudniku nie natknąłem się. Ot, na własne oczy zoba­

czyłem tylko, jak wymieszała się i pogmatwała historia tej ziemi.

A nadawca listów do Prezydenta i Episkopatu dalej zapewne dochodzić będzie "swojej prawdy" o grobie, który powinien być, a którego dzisiaj w Ru­

dniku nie ma.

Krystian Szafarczyk

Specjalnie dla „Panoramy Ziemi Gogolińskiej"

Na topie

Niemcy są najbliższym Polsce krajem, gdzie istnieją prestiżowe zesta­

wienia najlepiej sprzedawanych singli i albumów. Dlatego też, w tym mie­

siącu przedstawię, co działo się na niemieckim rynku singli w ciągu ostat­

niego miesiąca.

W Niemczech najpopularniejsi w październiku byli, jak to zwykle w tym kraju bywa, wykonawcy grający muzykę do tańca. Przez pierwsze dwa tygodnie na pierwszym miejscu najlepiej sprzedawanych singli utrzymy­

wała się, bardzo popularna obecnie w całej Europie, włoska formacja Eif- fel 65, której bestsellerowy singiel 'Blue (Da Ba Dee)' był także najlepiej sprzedającym się singlem w Wielkiej Brytanii. 18 października Eiffel 65 spadli jednak na drugie miejsce, a na pierwsze awansował amerykański zespół Bloodhound Gang. Bardzo popularny w Niemczech był także ich poprzedni singiel ‘Along comes Mary', jednak dopiero dzięki 'The Bad Touch' zespół osiągnął swój pierwszy w karierze numer jeden u naszych zachodnich sąsiadów. Jednak niezbyt długo, bo tylko jeden tydzień, trwa­

ło panowanie Bloodhound Gang, gdyż w ostatnim tygodniu października musieli ustąpić pierwszeństwa wykonawcy ukrywającemu się pod pseu­

donimem Oli P. Najnowszy singiel Oliego P. to piosenka 'So bist du (und wenn du gehst...)'. Warto przypomnieć, że Oli P. święcił największe dotąd triumfy na niemieckich listach przebojów mniej więcej rok temu, kiedy fenomenalnie sprzedawał się jego singiel 'Flugzeuge im Bauch'. Tak więc powrót niewątpliwie mu się udał. Tyle o wykonawcach, którzy mieli w paź­

dzierniku przeboje numer jeden. Co poza tym podobało się Niemcom.

Przede wszystkim młoda amerykańska gwiazdka Christina Aguilera z jej przebojem 'Genie in a bottle', który był już numerem jeden zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i Wielkiej Brytanii. Christinę można było zo­

baczyć także 11 listopada podczas wręczania MTV Europę Awards. Uro­

dziła się ona 18 grudnia 1980 roku w Staten Island w USA. Mieszka w Wexford w stanie Pensylwania. Jej ulubione kolory to turkusowy oraz purpurowy, a ulubione sporty to baseball i siatkówka. Uwielbia także John- nego Deppa oraz Julio i Enriąue Iglesiasów, a jej ulubionymi wykonawca­

mi muzycznymi są m. in. Madonna, Mariah Carey, Whitney Houston, Mi- chael Jackson, No Doubt oraz Boyz II Men. Jej kolejnym singlem będzie najprawdopodobniej kompozycja 'What A Girl Wants', która pochodzi z jej debiutanckiego albumu zatytułowanego po prostu 'Christina Aguilera'.

Niewątpliwie Christina wygrała w październiku rywalizację na niemieckim rynku z inną amerykańską gwiazdką Britney Spears, które singiel dotarł tylko do czwartego miejsca. Jednak to właśnie Britney Spears otrzymała w tym roku najwięcej nagród podczas MTV Europę Awards. Zebrała w sumie 4 statuetki, a ponadto podczas ceremonii wręczania nagród wy­

stąpiła w kilkuminutowym programie, podczas którego wykonała zmikso­

wane w jedną całość swoje największe, dotychczasowe przeboje. Teraz trochę o nowościach jakie ukazały się w październiku. Nowym, interesu­

jącym wykonawcą jest Aąuagen. Singiel 'Ihr seid so leise!' dotarł do pią­

tego miejsca. “Tylko" do piątego miejsca dotarł też najnowszy singiel Backstreet Boys 'Larger than Life'. Zespól nakręcił do tego singla rewela­

cyjny teledysk, ale z pewnością liczono na większy sukces komercyjny.

Spośród wykonawców popularnych w Polsce, którzy pojawili się ze swo­

imi nowymi singlami W Niemczech, wymienić można The Offspring z 'Kids arent't alright' (tylko 45 miesjce), David Bowie z 'Thursda's child' (tylko 62 miejsce), Pet Shop Boys z 'New York city boy' (miejsce 16), wrócili też zapomnieni trochę The Kelly Family z piosenką 'Sabaris My- stic Knights Of Tir Na Nog', ale doszli tylko do 27 miejsca. Z wykonawców niemieckojęzycznych, przez cały październik dobrze radziła sobie także formacja Echt z singlem 'Du tragst keine Liebe in dir'.

BARTOSH

Cytaty

Powiązane dokumenty

- "0 wszystkim zadecydował przypadek - mówi Robert Jędrecki, z którym spotkałem się przy szklance piwa na “Gogolińskim Kufelku" - Jeszcze dziesięć lat temu nie

trzeb autostrady A-4 będzie rozpatrywany na sesji Rady Miejskiej Gminy Gogolin, która odbędzie się w dniu 9 listopada 1999 roku o godzinie 15.00 w siedzibie Urzędu.

W dniu 29 października 1999 roku w Publicznej Szkole Podstawowej Nr 3 w Gogolinie odbyła się uroczystość ślubowania i pasowania na uczniów dzieci z klas la i Ib.. Zła

Z gminy Gogolin wywodzi się bowiem bardzo wielu twórców ludowych, nie mających sobie równych w misternej sztuce wyczarowy­.. wania z kruchego materiału, jakim są skorupki

Unia Tułowice - MKS Gogolin Włókniarz li Kietrz - Sparta Paczków Metal Kluczbork - Skalnik Tarnów Opolski TOR Dobrzeń Wielki - Skalnik Gracze Willich Fortuna Głogówek -

większa, staje się bolesny, skóra w tej okolicy może być zaczerwieniona. W przebiegu zapalenia torbieli mogą się na szyi tworzyć

ściach, głównie przy przesyceniu żółci cholesterolem, cholesterol może być wytrącony z żółci i może stać się przyczyną powstawania

Jak co roku spotkamy się w gronie bliskich przy wigilijnym stole i dzieląc się opłatkiem złożymy sobie z serca płynące, najlepsze życzenia, których intencją obejmiemy