• Nie Znaleziono Wyników

Codzienny Express Pomorski 1926.03.05, R. 2, nr 60

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Codzienny Express Pomorski 1926.03.05, R. 2, nr 60"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

CODZIENNY

Cena 1C"gr.

EXPRESS POMORSKI

ONMLKJIHGFEDCBA

A bonament mlesięcoiy w ekspedycji 2.— zł., w agenturach 2.15 zł., na pocztach jutZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

1 odnoszeniem do domu 2.34 z*., pod opaską w Polsce 3.30 zł., w innych krajach 450 zł. — Abonament kwartalny w ekspedycji 6.**** zł., w agenturach 6.45 zł., na pocztach już z odnoszę*

nlem do domu 7.01 zł., pod opaską w Polsce 10.50 zł., w innych krajach 14.— zł. — W razie wypadków, spowodowanych siłą wyższą, przeszkód w zakładzie, strajków lub tym podobnych nieprzewidzianych okoliczności, wydawnictwo nie odpowiada za dostarczenie pisma, a abo­

nenci nie mają prawa domagania si§ nledostarczonych numerów lub odszkodowania.

I

(O głoszenia na str. 7-łamowej 15 gr. od miejsca milimetrowego, na str. pierwszej €0 gr I od miejsca milimetr., na str. trzeciej i drugiej 40 gr, od miejsca milimetr., Ruch towarzystw 20 gr. od wiersza tekstowego. - Ogłoszenia tłumaczone, skomplikowane, z zastrzeżeniem miejsca II oraz z nieczytelnym rękopisem przy każdym poszczególnym wypadku 25 procent nadwyżki ~

| Z innych krajów 200 proc, nadwyżki. — Konto Pocztow, Kasy Oszczędności, Poznań 201060. —•

Ogłoszenia płatne natychmiast — Adres administracji: Toruń, Piekary 14 • Telef. 647. — Za ręko I pisy niezamówlone redakcja nie odpowiada. — Adres redakcji: Toruń, Hekary 14 * Telefon 647

Rok II. Toruń-Bydgoszcz-Grudziądz, piątek 5 marca 1926 r Nr. 60.

ttiv UKiEtait S(|i

Pakty Locarna znalazły większość N. P. R. ostrzega przed Niemcami

W c z o ra js z e p o s ie d z e n ie S e j m u , k tó re z a k o ń c z y ło s ię o g .

W p ó ł d o d w u n a s te j w n o c y p o ś w ię c o n e b y ło n ie o m a l c a ł­ k o w ic ie d y s k u sji n a d u s ta w ą ,o ra ty fik a c ji tra k ta tó w lo k a r*

n e ń s k ic h .

P o p rz e d s ta w ie n iu tre śc i tra k ta tó w , o ra z ic h d u c h a i z n a c z ę n ia p rz e z re fe re n ta , p . N ie * d z ia łk o w sk ie g o (P . P . S .), za>

b ie ra li g ło s p rz e d s ta w ic ie le p ra w ie w s z y s tk ic h K lu b ó w , o>

ś w ie tla ją c g ru n to w n ie tra k ta t w L o c a rn o z e s w e g o p u n k tu w id z e n ia . W s z y s c y m ó w c y z g a d z a li s ię z te rn , iż tra k ta t p o * w y ż s z y p o s ia d a w ie le s ła b y c h s tro n . J e d n i z m ó w c ó w , ja k o to p rz e d s ta w ic ie le : Z . L . N ., C h . D ., P ia s t, P . P . S . z a a k * c e p to w a li g o , z a ś in n i— N .P .R . W y z w o le n ie i C h . N a r. D . k ry ty c z n ie z a p a tru ją c y s ię n a is to tn e in te n c je n ie m ie c k ie i b a rd z ie j re a ln ie o c e n ia ją c tra k ta t w L o c a rn o w y p o w ie *

’d z ie li s ię p rz e c iw ra ty fik a c ji.

W ś ró d g ło s ó w p rz e c iw n ik ó w ra ty fik a c ji z a s łu g u je n a sz c ze » g ó ln ą u w a g ę m o c n e i d o sk o n a*

łe p rz e m ó w ie n ie p . P o p ie la

(N. P. R.), (p o d a je m y je o so b » n o ).

W g ło s o w a n ium im o o*

s trz e g a w c z y c h g ło s ó w o p o z y * c ji p rz y ję to u s ta w ę w 2 i 3 c z y ta n iu g lo s a m i Z . L . N ., Ch. D ., P ia s ta , P . P . S . i K o ła ż y d o w s k ie g o .

R e z o lu c ję k o m is y jn a p rz y ję

!ly w s z y s tk ie p o ls k ie stro n n ic * tw a w ra z z K o łe m Ż y d ó w * Y k ie m . G ło s i o n a :

Walka z bezrobociem drogą kredytów przemysłowych

Inicjatywa Ministerstwa Pracy

J a k s ię „ G ło s C o d z ie n n y " d o ­ w ia d u je , s p ra w a a k c ji k re d y to ­ w e j rz ą d u

w k ie ru n k u u ru c h o m ie n ia p rz e m y słu

z a c z y n a s ię k o n k re ty z o w a ć . M -stw o P ra c y o p ra c o w a ło p ro je k t z a sa d k ie d y tó w p rz e m y s ło ­ w y c h ,

w z o ro w a n y n a k o n c e p c ji a n g ie lsk ie j,

s tw o rz o n e j p rz e z b . lib e ra ła , s ir

Rozpowszechniajcie „Głos Codzienny"!

Uzyskując dla „Głosu Codziennego" czytelni­

ków, utrwalacie istnienie pisma, które służy waszym interesom i sprawom!

S e jm d a je w y ra z s ta n o w c z e m u p rz e k o n a n iu , ż e w s z y stk ie c z y n n ik i, k tó re s z c z e rz e w s p ó ł p ra c o w a ły n a d d o jś c ie m d o s k u tk u u k ła d ó w w L o c a rn o i s z c z e rz e d ą ż ą d o u trw a le n ia p o * k o ju u z n a ją n a ty c h m ia st© * w e p rz e z P o ls k ę u z y s k a n ie s ta le g o m ie js c a w R a d z ie L ig i N a r. z a b e z w z g lę d n ą k o n iec z * n o ś ć p o lity c z n ą , w y p ły w a ją c ą z ro li P a ń s tw a P o ls k ie g o w E * u ro p ie Ś ro d k o w ej i W sc h ó d * n ie j, ro li s p e łn ia n e j w in te re * sie n ie w ła sn y m ty lk o , le c z p o >

w sz e c h n y m . S e jm w id z ie ć b ę>

d z ie w u c z y n ie n iu z a d o ść te j k o n ie c z n o śc i d o w ó d z w y c ię * stw a id e i p o k o ju i p rz y ja z n e * g o w sp ó łż y c ia n a ro d ó w n a d p o lity k ą z a w iśc i i w a lk i, k tó ra b y E u ro p ę ry c h le j c z y p ó ź n ie j w n o w ą w trą cić m u sia la k a ta * s tro fę.

W d a lsz y m c ią g u o b ra d p rz y ję to w 3 c z y tan iu u staw ę o ra ty fik a c ji K o n w e n c ji p o b sk o * w ło sk ie j w sp ra w ie w ło s k ic h to w a rz y s tw u b e z p ie c z e ń o ra z w 2 c z y ta n iu n o w e lę d o u s ta w y o o c h ro n ie lo k a to ró w , m im o sp rz e c iw ó w s tro n n ic tw ro b o tn ic zy c h N . P . R . i P . P . S . C h . D . o d q ry w a ją c a ro >

le s tro n n ic tw a ro b o tn ic z e g o , g ło so w a ła w ty m w y p a d k u p rz ec iw k o in te re so m p o lsk ie * g o ro b o tn ik a .

N a s tę p n e p o sie d ze n ie o d b ę d z ie się d z iś o g . 11 ra n o .

M o n d a . W z a s ad z ę je s t to p rz y ­ z n a w a n ie k re d y tó w

p o d w a ru n k ie m z a tru d n ia n ia b e z ro b o tn y c h ,

p rz y c z e m k re d y t m a c h a ra k ter p re m ji, p o d n ie c a jąc e j in ic ja ty w ę p rz e ­ m y s ło w c a .

P ro je k t te n je s t o b e c n ie p rz e d m io te m n a ra d m ię d z y m in iste r ­ ia ln y c h , s k ą d p rz e jd z ie n a R a d ę M in istró w .

ndHśólilpe

STRONNICTWO CHŁOPSKIE RADZI.

W c z o ra j ro z p o c z ę ła sw e o b ­ ra d y R a d a N a c z e ln a S tro n n ic­

tw a C h ło p sk ieg o , p o d p rz e w o d ­ n ic tw e m p . T u to ra . P o p ro g ra ­ m o w y m re fe ra c ie p re z e s a k lu ­ b u p a rła m . S tro n n ic tw a C h ło p ­ sk ie g o , p . D ą b s k ie g o — R a d a N a c z e ln a , p rz y ję ła re z o lu c ję , w k tó re j z a ź ró d ło p rz e sile n ia g o s p o d a rc z e g o n ie ty lk o w P o l­

sc e , le c z i w c a łe j E u ro p ie u w a ­ ż a b iu ro k ra ty z m i m ilita ry z m . P rz e s ile n ie g o s p o d a rc z e m o ż e z m n ie jsz y ć p o w o ła n ie d o ż y c ia S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h E u ro p y , w k tó ry c h , ta k — ja k i w P o ls ce p o w in n i rz ą d z ić c h ło p i w p o ro - z m n ie n iu z ro b o tn ik a m i. W d a l­

sz y m c iąg u re z o lu c ja d o m a g a się z je d n o c z e n ia w s z y s tk ich s tro n ­ n ic tw c h ło p s k ic h d la o b ro n y ic h in te res ó w ,

W KOLE ŻYDOWSKIEM WRE, JAK W ULU.

KRĄŻĄ POGŁOSKI O ROZ­

ŁAMIE.

K o ło ż y d o w s k ie d o k o n a ło w c zo ra j w y b o ru n o w e g o p re z e ­ sa , W y b ra n o p . H a rtg la sa 1 2 g ło sa m i n a 3 3 g ło su ją c y ch . 2 0 k a rte k o d d a n o b ia ły c h .

D z iś p , H a rtg la s m a się z d e ­ c y d o w a ć , c z y w y b ó r p rz y jm ie . K rą ż ą p o g ło sk i o m a jąc y m n a ­ s tą p ić ro z łam ie w K o le Ż y d o w - s k ie m .

Złoty i Dolar

Wczoraj Bank Polski płacił za dolara 7,62 zł.

W obrotach międzyban­

kowych żądano 7.70

Z GIEŁDY ZBOŻOWEJ I Z RYNKU WARSZAWSKIEGO.

N a g ie łd z ie z b o ż o w o • to w a ro w e j w ię k sz y c h o b ro tó w w d n iu d z isie j­

sz y m ' n ie n o to w a n o .

W o p e ra c ja c h p o z a g ie łd o w y c h z w ra c a u w a g ę p e w n a w strz e m ięź li­

w o ść w p o d a ż y , R ó w n ie ż p o p y t b y ł n ie w ie lk i C e n y k s z ta łto w a ły się : n a ż ^ to o d 2 1 .5 0 lo c o s ta c ja z a ła d o w cz a , p s z e n ic a d o 4 2 z ł. w szy stk o z a k w in ­ ta l

J ę c z m ie n ie m o b ro tó w n ie b y ło . N a ry n k u ja jc z arsk im d a je się z a ­ o b se rw o w a ć z a stó j w h a n d lu , sp o w o ­ d o w a n y b ra k ie m g o tó w k i i w strz y m y ­ w a n ie m się o d o p e ra cji k re d y to w y c h z e w z g lę d u n a o b a w ę z m ia n y k u rsu z ło te g o . Z te g o p o w o d u n a s tą p iła d a lsz a z n iż k a ja j. Z a sk rz y n ię (1 4 4 0 sz t.) p ła c o n o o d 1 6 5 d o 1 7 5 z ł. C e n y te n ie o d p o w ia d a ją c e n o m d e ta lic z ­ n y m , k tó re b e z p o w o d u u trz y m u ją się n a p o z io m ie z w y żk o w y m o d 18 d o 2 0 g r z a sz tu k ę .

N a ry n k u m ię sn y m k a s a ta rg o w a n a P ra d z e z a n o to w a ła n a s tę p u ją c y u b ó j w d n iu w c z o ra jsz y m : b y d ło — 6 2 3 s z tu k o d 8 0 d o 9 0 g r., c ie lą t 7 8 p o c e n ie 1 ,1 0 z ł., n ie ro g a c iz n y 1 0 1 1 sz t p o c e n ie o d 8 0 g r, d o 1 .9 0 z ł.

Inspirują kompromis!

I poważnie się niepokoją

B E R L IN . 2 . 3 . (A . T . E .) - W ie cz o rn a p ra s a n ie m ie c k a d o n o si, C h a m b e rla in w G e*

n e w ie b ę d z ie p o sz u k iw a ć w y j*

śc ia k o m p ro m iso w e g o . O ile z je d n e j s tro n y „ V o ssisc h e Z tg . u w a ż a sp ra w ę n ie d o * p u sz c z e n ia P o lsk i ju ż w m a rcu

Briand i Skrzyński to jeszcze nie cała Polska!

L O N D Y N . 2 . 3 . (A . W .) - O rg a n P a rtji P ra c y „ D a ily H o ra ld p isz e, w o b ec te g o , ż e u siło w a n ia u z y sk a n ia z g o d y N ie m ie c n a w s tą p ie n ie P o lsk i d o R a d y L ig i o k a z a ły się b ez*

sk u te cz n e , n a leż y z w ró c ić się

taMiii ma walna ®

L O N D Y N . 2 .3 . (A . T . E .) - W c z o ra jsz e p rz e m ó w ie n ie C h a m b e rlain a w k o m itec ie p a rla m e n ta rn y m L ig i N a ro * d ó w sta n o w i w d a lsz y m c ią g u o ś ro d e k d y s k u sji p ra s y a n g iel sk ie j. Z p o sied z e n ia te g o n ie n a d e s z ły d o tą d ż a d n e d a lsz e

Londyn wogóle nie iuUl, gdy sie Wof zbroi!

L O N D Y N , 2 .3 (A W ). W e d łu g w ia d o m o ś c i z W a sz y n g to n u w s z y stk ie a m e ry k a ń s k ie o k rę ty w o jen n e m a ją b y ć z a o p a trz o n e w d z ia ła d a le k o n o ś n e , z d o ln e

Czyżby? Z jakiego tytułu?

G D A Ń S K , 2 .3 (P A T ). „ D a n ­ z ig er N e u e s te N a c h ric h te n " d o ­ n o si z B e rlin a , ż e rz ą d n ie m ie c ­ k i p rz e d ło ż y w n a jb liż sz y c h d n ia c h rz ą d o w i p o ls k ie m u n o tę z z a ż a le n ie m i p ro te s te m z p o -

Wraz z wiosenką i wojenka!

P A R Y Ż , 2 .3 (A W ). P ie rw s z y d z ień w io sn y w y k o rz y sta ł A b d e l K rim d o p o d ję c ia o fe n z y w y p rz ec iw F ra n c u zo m z e w s z y st­

k ic h s tro n . D w ie k o lu m n y p o ­ w s ta ń c ó w z d ą ż a ją w s tro n ę rz e ­ k i H e rg h a i u s iłu ją ro z b ić p o z y -

W S^rji działa nie milkną!

P A R Y Ż , 2 .3 (P A T ). W e d łu g d o n ie s ie ń z B e y ro u th , D a m a ­ s z ek je s t c a łk o w ic ie o to c z o n y z a g ro d a m i z d ru tu k o lc za s te g o . W u b ie g łą n ie d z ie lę a rty le rja fra n c u sk a b o m b a rd o w a ła s k u -

r. b . d o L ig i N a ro d ó w z a rz ec z p rz e są d z o n ą , o ty le z d ru g ie j s tro n y w iad o m o śc i o k o n fe * re n c ji C h a m b erla in a z p rz e d * sta w ic iela m i k o m ite tu p a rła * m e n ta rn e g o L ig i N a ro d ó w w y w o ła ły tu ta j p o w a żn e z a n ie p o k o jen ie .

d o B ria n d a i S k rz y ń sk ie g o , by

‘z w o ln ili C h a m b e rla in a z je g o p rz y rz ec z eń c o d o p o p a rc ia k a n d y d a tu ry P o lsk i w sp ra w ie u z y sk a n ia sta łe g o m ie js c a w

R a d z ie L ig i.

in fo rm a cje , je d n a k stw ie rć lz ó * n o w y ra ź n ie , ż e C h a m b e rla in ż ą d a ł n ie o k re ś la n ia k a te g o * ry c z n ie in s tru k c ji d la d e le g a * c ji a n g ielsk ie j d o G e n e w y . S ta n o w isk o C h a m b e rla in a zo * s ta ło o s ta te c zn ie u z n a n e .

d o z e s trz e liw a n ia a e ro p la n ó w ; o s ile w y rz u tu p o c is k u n a 6 m il w g ó rę . J u ż 5 w ie lk ic h o k rę tó w w o je n n y c h o trz y m a ło n o w e d z ia ła .

w o d u a ta k ó w p e w n e j c z ę ś c i o ra sy p o lsk ie j p rz e c iw k o u rz ę d n i­

k o m g e n e ra ln e g o k o n s u la tu n ie ­ m ie ck ie g o w K a to w ica c h , w z w ią zk u z a re sz to w a n ie m N ie m ­ c ó w n a G ó rn y m Ś lą sk u .

c je fra n c u s k ie k o ło m ie jsc o w o ­ śc i T a u n a t. R ó w n o c z e ś n ie trz e ­ c ia k o lu m n a a ta k u je z e s tro n y d o lin y rz e k i E rg h a. W o js k a fra n c u s k ie o d p a rły a ta k i p o w ­ s ta ń c ó w , w s k u te k c z e g o , je d n a z k o lu m n riffe ń sk ic h c o fn ęła się .

te c z n ie g ru p y p o w s ta ń c z e . P o w s ta ń c y u s z k o d zili lin ję k o le jo w ą m ię d zy H e d ż a s e m (a D a m a sz ­ k ie m i o s trz e liw a li p rz e c h o d z ą * c y p o c ią g .

(2)

G dy m atka spartanka w za­

m ierzchłej starożytności w ypra­

w iała syna na w ojnę, to w rę­

czając m u tarczę, m ów iła: z nią (L zn. jako zw ycięsca) lub — na niej (t zn, m artw ym z pola bi­

tw y!),

Z tarczą lub — na tarczy!

S partańscy w ojow nicy w ie­

dzieli w ten sposób, czego żąda daja od nich m atki, czego żąda cd nich M atka — O jczyzna, B i­

li się, jak lw y, św ięcili w ieczno­

trw ałe tryum fy T erm opilskie;

z przegranych bitew nie m ieli zw yczaju w racać do dom ów po w ieńce i nagrody...

P , prem jer A l. S krzyński w y­

jeżdża dziś na w ielkie zapasy polityczne do G enew y.

kW dniach 8 — 10 b. c. spo- Jęęzpoąó narodów św iata na

„fvnilijqym " zjeździe L igi N a­

rodów rozstrzygać będzie o lin- jach polityki m iędzynarodow ej

pa długą, długą przyszłość.

Na genew skim P ałacu N aro­

dów skupi się w tych dniach uw aga ęąlegp św iata. W szakżeż

za klam kę w rót tego pałacu uj­

m ie w tych dniach ręk a w ysłan­

ników niem ieckich, na której ledw o przyschła krew rozstrze­

liw anych belgów , francuzów

| ppląków ..,

W ielkie dusze i serca lubią nie pam iętać uraz, lubią daro- yzyw ać w iny,

E uropą w ielkie, niepom iernie w ielkie serce okazuje rzeźni- kom V erdunu i m ordercom L ie­

ge orąz K alisza!

S ęręe P olski, serce pokoju, m iłości i pojednania leżało na dłoni p. prem jerą S krzyńskiego, gdy w itał się w L ocam o z p.

S tresem annem , autorem luto­

w ych pogróżek pod adresem za­

chodnich granic P olski. G ołę­

bię serce P olski biło w piersiach p. prem ierą S krzyńskiegp, gdy

Co Inni

Że stronnictw o C hrześcijńsko- N ąrodow e w yw ołało niesłycha­

sensację sw pjem przedzierz­

gnięciem się w ... m onarchistów , to jęst rzeczą oczyw istą. L udzi­

ska przecierają oczy, skrobią j się pq głow ach, oglądają się nie­

dow ierzająco naokoło i sapią z„.

altęrącji.,.

A to historja...

W edług lejb-organu, „W ar­

szaw ianki*, odpow iedni (?i) u- stęp uchw ał R ady N aczelnej C h. N . brzm i:

D la u trw alen ia ciągłości i ró ­ w now agi ustroju państw ow ego — zapew nienie stanow isku G łow y P aństw a stałości, znaczenia i po­

w agi, U k o ń ca drogi ku tem u zm ierzającej w P ań stw ie o takirq składzie ludności jak P olska i ta_

kięm położeniu geograficznem , w idnieje p o trzeb a j istnieje m oż­

liw ość, w m iarę jak w zm ogą się rzeczyw iste w arunki i ujaw niają­

ce się usposobienie społeczeństw a w tym kierunku, przyw rócenia, jako czynnika trw ałego i unieza­

leżnionego’ od tarć politycznych, dziedzicznej w ładzy K róla w n a­

w iązaniu do w skazań K onstytucji 3-gp W rozw oju pow ażnym , tw órczym i legalnym tei m yśli be_

łagodził sprow okow ane przez niem ców w ysiedlanie optantów , ograniczał likw idację m ajątko ­ w ych placów ek najazdu niem iec kiego na P olskę, i nie w yciągał w ielkich konsekw encji z niezli­

czonych intryg niem ieckich.

W iara w zdolność duszy nie­

m ieckiej do odrodzenia się i przerodzenia biła z m ow y pana prem jera S krzyńskiego, gdy żą­

dał od S ejm u ratyfikacji ukła­

dów z L ocarno,..

«

D ziś p. prem jer jedzie do G e­

new y, aby tw arzą w tw arz spoj­

rzeć na... rzeczyw istość.

Idziem y tam za nim skonsoli­

dow ani i jednom yślni: ci, którzy w ierzą, iż L iga jest „instrum en­

tem pokoju'*, aby otrzym ać m iej scę dla lojalnej w spółpracy; ci, którzy nie w ierzą, którzy raczej sądzą, iż to jest arepa zapasów , aby otrzym ać m iejsce dla sku­

tecznej w alki obronnej.

K ości są rzucone!

G enew skie Z grom adzenie bę­

dzie m iało sposobność zająć w zasadniczej spraw je stanow isko w obec P olski.

P o M ossulu, który rozdrażnił T urcję, a z nią ocean Islam u, będzie to druga próba ducha de­

m okracji m iędzynarodow ej...

P olska w polityce p. prem je­

ra S krzyńskiego dała bezm ier­

ne dow ody w iary i ufności w no­

w ą erę stosunków m iędzynaro­

dow ych, ucieleśnioną w pakcie L igi N arodów .

O becnie niestrudzony i szla­

chetny głosiciel tej w iary jedzie na turniej z tarczą ratyfikacji układów locarneńskich, w ręczo przed rozpraw ą rękam i spar­

tańskiej P olski...

*

M atka spartanka m ów iła w takich chw ilach:

Synu! w racaj z tarczą lub — na trczy!

piszą?

idzie S tronnictw o czynnie w spół­

działało.

Jest to w ięc „chw ila osobli­

w a".

P oniew aż i niejaki posej Ć w ia kow ski, b. w yzw oleniec, rpbi obecnie „K róle w szczyznę"

w śró dchłopów , w ięc m am y ten upragniony, rom ąntyczny

cudów cud:

Z polską szlachtą — polski ludś

,,R obotnik** uderza m ocno;

nie tyle jednak w alczy przeciw zasadzie, ile przeciw ... taktyce:

z chw ilą, gdy C h. N . stanęli na gruncie w alki o m onarchię, stali się p artją antikonstytucyjną, p ar­

tią ohnlenia ustroju politycznego w PotsuC , p artją zam achu stanu.

P oczem — rzecz jasna — m u­

si już stw ierdzić, że

w S ejm ie polskim obok kom u­

nistów — istnieje obecnie na p ra­

w icy grupa jaw nie przew rotow a, grupa m onarchicznego zam achu stanu.

*'

„K urjer P oranny" przynosi 300 w ierszy garm ontu de om ni­

bus rebus et quibusdam ąliis, co

Locarno nas nie zabezpiecza Oko w oko z niemcami!

W dniu 2 b. m . przy d eb acie sejm ow ej nad raty fi- , k ac ją układów locarneńskich prezes K lubu P arlam en t tarn eg o N . P. R ., poseł P opiel, w ygłosił m ow ę, k tó rą podajem y w obszernem streszczeniu.

M ow a p rzed staw iciela narodow ego obozu p racy w y­

w arła w S ejm ie głębokie w rażenie — i jako dokum ent h isto ry czn y zasługuje na u trw alen ie w św iadom ości po-i litycznej ogółu polskiego.

Jeśli chodzi o sam ą ideę po>

koju, to dla uzasadnienia jej nie trzeb a pięknych słów ,

cala P olska pragnie pokoju tak gorąco, jak n ik t n a św iecie.

C zyż nie była n ajech an a i du»

szona przez N iem cy i A u strię w ciągu czterech lał, a o statn io n ajech an a znow u p rzez R osją S ow iecką7

A le nie chodzi o sam ą ab*

strak cy jn ą ideę. N ie o sam e hasła pokoju idzie, lecz o ich rzetelne urzeczyw istnienie.

N asze stro nn ictw o , jako na*

rodow e stro n n ictw o robotni*

cze, p rzed ew szy stk iem dbać m usi o

realny in teres narodu i o to, jak ten in teres napraw * dę został zabezpieczony w Lo<

carno.

Lec&rno to osłabienie ściany wschodniej

P an p rem jer w sw ojem expo se tę isto tę rzeczy zbył frazę*

sam i „o duchu um ów locarneń skich’4, nam zaś zostaw ił tru d

„w yrobienia sobie o nich oso>

bistego zdania". M in ister S pr.

Z agranicznych jest jed n ak naj pierw szym ad w o k atem sw ego k raju , obow iązany jest sam do k ry ty k i, do badania przez lu»

pę um ów , im ieniem k raju przez siebie podpisyw anych.

A nie trzeb a żadnej lupy, aby w idzieć co się stało. L ocarno jest bezsprzecznie ogrom nem poljtyeznem novum , jest to now y p k |ąd N iem iec z E uropą

P rzed L ocam o stosunki po*

lityczne N iem iec do sąsiadów , czy od ściany zachodniej czy od w schodniej stały w yłącz*

nie

na w ersalskich zasadach absoa lutnie identycznych, na pełnej jednostopniow ości z obu stron. O d L ocarna są o»

p arte na zasadach odm iennych na pełnej dw ustopniow ości.

B ezpieczeństw o ściany za*

chodnicj uległo kardynalnem u w zm ocnieniu przez p ak t reń*

ski, będącv w łaściw ą treścią L ocarną. T y m sam ym

bezpieczeństw o ściany w schód niej, t. J. P tdski, uległo osła*

bieniu

w ty m sam vm stosunku. T o w łaśnie osłabienie jest dla N iem iec głów ną zap łatą za tam to w zm ocnienie. Jest b iją ca w oczy praw da, k tó rej żad*

ne frazesy zasłonić nie m ogą.

Niemcy przyznają to otwarcie

Z resztą N ięm cy z ty m się nie kryją. O d L o cam a żarów * na R ząęd, jak i w szystkie par*

tje w N iem czech, nie przesta*

po polsku w yrazićby m ożna: o w szystkiem i o niczem ...

Jest tam i naigraw anie się z obecnego rządu, i ośm ieszanie obecnego sejm u, i z ubocza rzu­

cane sztylety w ... p. S trońskie- go; zahacza się o ustaw ę o w ła-i dzach w ojskow ych, o nastroje F rancji, o p. M arjana S eydę i t. d„ aby w reszcie, całkiem

naw et grzecznie i dorzecznie napisać, że

trzeb a, żeby E uropa w iedziała, iż P olska żąda m ieisca w L idze nie dla „przeciw w agi” polityce nie m ieckiej, o ile ta p o lity k a będzie m iała uczciw e, tw órcze, pokojo­

w e zam iary w spółpracy cyw iliza­

cyjnej, że przeciw nie najchętniej p o lity ce takiej poda ręk ę — $w ih dom a, że bez jej udziału o real­

nych ow ocach tak iej w spółpracy

> m arzyć nie m ożna, ale że jed y n ą

ją głosić o nieuchronnem ode*

braniu n ajprzó d t. zw . koryta*

rza gdańskiego, a n astępn ie G órnego Ś ląska. C o w ięcej—

od L ocarna nie p rzestają glo*

sić tego sam ego w A nglji i na kontynencie. S praw a zaboru dzielnic polskich

zaczyna od L ocarna szybko dojrzew ać

w opinjj św iata w sposób za*

straszą jąęy. Jest to jak do ty ch czas jed y n y realny w ynik, ja*

kiego już dośw iadczyliśm y w ciągp niespełna pięciu m iesię*

cy dzielących nas o d L ocam o.

N iem cy zyskały najw ięcej, w racają d ° w ielkom ocąrstw o*

w ego stanow iska, w chodzą try u m faln ie do L igi, zyskują koncesje n ad R enem i L em a*

nepi, ą odw racają się fro n tem z R epu n ad W isłę. A nglja o*

b ejm u je m oralną hegem onię w E uropie. F ran cja i B elgja zyskują gw arancję angielska i n iety k aln ość sw ej granicy od N iem iec. W łochy i C zechoslo w acja przy pacyfikacji pow o*

jennej nie m iały do czynienia z N iem cam i, lecz z A u strią.

Jed na ty lk o

P olską okazuje się w ysfaw ios na szty ch

bez żadnego zabezpieczenia, prócz papierow ego arb itrażu z N iem cam i, k tó ry dla P olski w isi całkow icie w pow ietrzu.

Opłakane konsekwencje dla Polski

T en now y stan rzeczy pocią ga za sobą opłakane konsek*

w encje dla m ocarstw ow ej sy>

tu acji P olski. G łów na nasza opoka — F rancja, zabezpieczo na przez gw arancję angielską, zabezpieczona przez niem iec*

kie zobow iązania gw arancyjne i nieagresvjne, zaw arte w pak ęie reńskim , a zarazem prze*

grodzona od nas przez uznaną w tym pakcie nieprzekraczal*

pość strefy reńskiej, m im o naj lepszych sw A7ch intencji, prze*

stała być dla nas

w olną, piezw iązaną, ą w ięc niezaw odną ąpiusznjczką.

G d y w ięc z jednej stron y doj*

rzew a groźba^ z drugiej* doj»

rzew a izolacja, osam otnienie.

I gdzież na to w szystko m a­

m y znaleźć lekarstw o ochron­

ne? W L idze N arodów ?! N ie m am y uprzedzeń przeciw L idze!

A le pam iętajm y, z jakim i tam spotykaliśm y się atakam i w spra w ie W schodniej M ałopolski, W i leńszczyzny, G dańska, m niejszo ści. A czegóż dopiero należy stam tąd oczekiw ać

po wejściu Niemiec na stano­

wisko naczelne

w sam ej R adzie Ligi.

Stałe miejsce w Radzie to konieczność

W zw iązku z tern p. P rem jer poruszył spraw ę i naszego w ej­

ścia do R ady. Jednak w L ocar­

no, gdzie w ejście N iem iec zosta-, lo im zapew nione, on żądnego podobnego żądania dla P olski nie postaw ił, bo to byłoby po-j noć nie pięknie i ąie po rycer­

sku. A jednak teraz po L ocarno;

sam o to zabiega. Z daniem na- szem było daleko godnieiszem w ielkiego narodu i państw a, jak polską, w e w łaściw ym czasie otw arcie

wystąpić z żądaniem słusznego swego prawa,

niż po niew czasie przychodzić jakby z prośbą o łaskę. ,,

S tałe m iejsce w R adzie L igi natychm iast i w spółrzędnie z N iem cam i, a bodaj H iszpanją, jest dla nas w ięcej niż praw em , bo bezw zględną koniecznością.

M usim y otrzym ać pełne stałe m iejsce w R adzie na Z grom a­

dzeniu m arcow em w raz z w ej­

ściem N iem iec, bo później n ie otrzym am y go nigdy.

Patrzmyprawdzie w oczyl

Jednakow oż uzyskanie teraz tej deski ratunku — stałego m iejsca w R adzie Ligi, będzie m iało tylko to znaczenie, że przynajm niej

nie będziemy zupełnie bezbronni

w obec w szystkich nieobliczal­

nych konsekw encji L ocarna. S a­

m e fe zgubne konseby/encję po­

zostaną w tedy w pełnej m ocy.

N aw et z życzliw ej strony rządo ­ w ej angielskiej m ów i się o sta­

łym m iejscu dla P olski ze w zglę, du na przew idziane, bardzo po­

w ażne spraw y m iędzy nią, a

N iem cam i w L idze. W każdym w ięc razie pozostaje nieuniknio­

ne

fatalne pogorszenie f zagrożenie stanu posiadania i bezpięcześ*

stwa Rzplitej,

W łaściw ie m ów ią nam teraz tylko, że zabrnęliśm y w tej spra w ie tak daleko, iż konieczność cią jest dobrnąć aż do końca.

M usim y pozostaw ić takie staną!

w isko

na odpow iedzialność p. M inistra' i stronnictw w tej spraw ie z nim i się solidaryzujących.

Co do nas, przeświadczeni' o historycznem znaczeniu spra­

wy Locarna dla przyszłych lo­

sów narodu i Rzplitej — nie chcemy i nie możemy tej odpo­

wiedzialności dzielić i brać jej na barki nasze i reprezentowa­

nego przez nas pracującego ludu polskiego.

Dlatego też zmuszeni jesteśmy odmówić żądanej ratyfikacji

umów locarneńskich.

przeciw w agą, jak ą być chce i m u;

si, jest przeciw w aga przeciw ko duchow i fałszu, obłudy, g rab ieży i w ojny.

N o, patrzcie państw o! Jest m oże kto „przeciw "?! N ikt nie w staje: opinja jest przyjęta!

M otyw y i przesłanki — daruj­

m y sobie, bo ostatecznie...

P rzecież trzeba żyć...

A—mol.

Cytaty

Powiązane dokumenty

— W razie wypadków, spowodowanych siłą wyższą, przeszkód w zakładzie, strajków lub tym podobnych nieprzewidzianych okolic motel, wydawnictwo nie odpowiada za dostarczenie pisma,

Rozbieżność ta sprowadza się głównie do sprze ciwu ministrów robotniczych wobec zamierzonej mechanicz­.. nej a rozległej

słow ie różnych stronnictw , dy skusja zapow iada się bardzo ciekaw ie. było w is dow nią ostrego nieporozum ień nia. N .) przew odniczący K om isji Bud*?. żetow ej,

Ogłoscenta na sir. od miejsca mlUmetrówego, na str. trzeciej i drugiej 40 gr. od miejsca milimetr., Ruch towarzystw 20 gr. od wiersza tekstowego. — Ogłoszenia tłumaczone,

le m aleje, dziedzina kredytu w ekslow ego anarchizuje się z dnia na dzień; szerzą się niele­.. galne operacje w efektyw nych dolarach, ale i to niew iele

posiedzenie sejm ow ej kom isji spraw zagranicznych, na której prem ier złoży ob szerc ne spraw ozdanie.. brojenia na m orzu

— W razie wypadków, spowodowanych siłą wyższą, przeszkód w zakładzie, strajków lub tym podobnych nieprzewidzianych okoliczności, wydawnictwo nie odpowiada za dostarczenie

- W razie oraz z nieczytelnym rękopisem przy każdym poszczególnym wypadku 25 procent nadwyżki — wypadków, spowodowanych siłą wyższą, przeszkód w zakładzie, strajków lub