• Nie Znaleziono Wyników

Codzienny Express Pomorski 1926.03.24, R. 2, nr 79

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Codzienny Express Pomorski 1926.03.24, R. 2, nr 79"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

C O 0 Z ft N N Y

Cena 10 gr

EXPRESS POMORSKI

PONMLKJIHGFEDCBA

A b o n a m e n t m ie s ię c z n y w e k s p e d y c ji 2 .— z ł., w a g e n tu r a c h 2 .1 5 z ł., n a p o c z ta c h |u i IIRQPONMLKJIHGFEDCBA

1 o d n o s z e n ie m d o d o m u 2 .3 4 z ł., p o d o p a s k ą w P o ls c e 3 .5 0 z ł., w I n n y c h k r a ja c h 4 5 0 z ł. — I A b o n a m e n t k w a r ta ln y w e k s p e d y c ji 6 .— z ł., w a g e n tu r a c h 6 4 5 z ł^ n a p o c z ta c h ju ż z o d n o s z ę - 11 u le m d o d o m u 7 .0 1 z ł., p o d o p a s k ą w P o ls c e 1 0 .5 0 z łM w in n v c h k r a ja c h 1 4 .- z ł. - W r a z ie | w y p a d k ó w , s p o w o d o w a n y c h < d łą w y ż s z ą , p r z e s z k ó d w z a k ła d z ie , s tr a jk ó w lu b ty m p o d o b n y c h I n ie p r z e w id z ia n y c h o k o h H M i 1 , w y d a w n ic tw o n ie o d p o w ia d a z a d o s ta r c z e n ie p is m a , a a b o ­ n e n c i a le m a ją p r a w e d o m a g a n ia s ię n le d o s ta r c z o n y c h n u m e r ó w lu b o d s z k o d o w a n ia | |

O g ł o s z e n i a n a s tr . 7 * ła m o w e j 1 5 g r . o d m ie js c a m ilim e tr o w e g o , n a s tr . p ie r w s z e j ( 0 g r A d m le is c a m ilim e tr ., n a s tr . tr z e c ie j 1 d r u g ie j 4 0 g r . o d m ie js c a m ilim e tr ., R u c h to w a r z y s tw 2 0 g r . o d w ’e r s z a te k s to w e g o . — O g ło s z e n ia tłu m a c z o n e , s k o m p lik o w a n e , z z a s tr z e ż e n i e m m ie jsc a o r a z z n ie c z y te ln y m r ę k o p is e m p r z y k a ż d y m p o sz c z e g ó ln y m w y p a d k u 2 5 p r o c e n t n a d w y ż k i — Z in n y c h k r a jó w 2 0 0 p r o c , n a d w y ż k i. - K o n to P o c z to w . K a s y O s z c z ę d n o ś c i, P o z n a ń 2 0 1 0 6 0 . — O g ło s z e n ia p ła tn e n a ty c h m ia s t » A d r e s a d m in is t r a c j i: T o r u ń , P ie k a r y 1 4 • T e le Ł 6 4 7 . — Z a r ę k o p is y n ie z a m ó w lo n e r e d a k c ja n ie o d p o w ia d a . ~ A d r e s r e d a k c ji: T o r u ń , P ie k a r y 1 4 * T e le fo n 6 4 T

R o k II. T o r u ń -B y d g o s z c z - G r u d z ią d z , ś r o d a 2 1 m a r c a 1 9 2 6 r N r 7 9 .

I !Ł US£ tylko w RHtanrKII Hotelu poi Orion, M o sio m B £HS |

^999999999999999999999999999999991999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999$

Kiedy będą wypłacane przesyłki pieniężne robotników polskich

we Francji

Wzburzenie i oburzenie rośnie

W ie le przesyłek pieniężnych k t ó r e robotnicy nasi, pracują?

c y w e Francji, przesiali do ro?

d ż in s w o ic h , m ieszkających w k r a j u ,

o d r o k u , e z y b o d a j j e s z c z e d lu i e j , p o z o s t a j e niewypłaconych W s p r a w ie t e j

Jak w iadom o, chodzi tu o pieniądze, które dla przesiania

redakcja „G łosu Codzienne?

g o‘‘ j e s t po prostu zasypyw ana stosam i listów .

P is z ą c i, k t ó r z y pieniądze wy?

słali, i ci — znacznie bardziej n ie s z c z ę ś liw i — którzy

p ie n ią d z e m ie li o tr z y m a ć . S ą bardziej nieszczęśliw i, bo te p ie n ią d z e d la nich, rodzin i d z ie c i robotników , którzy za p r a c ą w yjechali aż do Francji, b y ły w niejednym w ypadku w y c z e k iw a n e j a k

o s t a t n ia deska ratunku.

Tym czasem nie otrzym ali I c h i nie zanosi się ani na to,

b y m ieli je otrzym ać w bliskiej przyszłości, M d n a w e t n a to, by w ogóle m ie li j e otrzym ać.

ich do kraju

były w płacone w filjach „Ban ku dla handlu i przem ysłu" i

Banku Zjednoczonego*'.

Banki te zbankrutow ały, a akcja ratow ania w ierzytelno*

ści tych banków przeciąga się w nieskończoność. Jednakże w ierzytelności robotników , którzy dla ratow ania sw oich rodzin od śm ierci głodow ej w yjechali na obczyznę, są

czem ś w ięcej niż zw ykła w ierzytelność

i w ięcej naw et niż depozyt.

Coś w tej spraw ie trzeba zro?

bić, i to szybko i stanow czo, zw łaszcza, że obiecyw ało to już m inisterstw o skarbu choć dotąd nic nie zrobiło.

Zw racam y uw agę sferom kom petentnym , że w zburzę*

nie w śród zainteresow anych rośnie. I m a ono słuszne pod?

stawy.

(ii jme in wa

Zaostrzenie się stosunków gospodarczych Niemiec z Anglją

B E R L I N . 21.3 (ATE). W ko­

lach politycznych i gospodar­

c z y c h panuje pow ażne zaniepo­

k o je n ie z pow odu ostatnich w y­

n u r z e ń m inistra gospodarstwa k r a jo w e g o K urtiusa, który s t w ie r d z ił

p o w a ż n e z a o s tr z e n ie s ię s to s u n ­ k ó w g o s p o d a r c z y c h p o m ię d z y

A n g lją i N ie m c a m i.

W Europie coś się jednak robi ...tylko

„polska w«eś spokojna"

R oR cw cnlii o sojusz łrancusK o-Jugosłow lnnsK l

W IEDEŃ, 21.3 (PAT). „N eu- e s W ie n e r Tageblatt" donosi z Paryża, że na w czorajszej kon­

fe r e n c ji Brianda z Nincziczem poruszone zostały zagadnienia, dotyczące polityki bałkańskiej.

S o ju s z I r a n c u s k o -ju g o s lo w ia ń s k i

Hlemcy trudnią się przemytnictwem

W IED EŃ. 21. 3. (PA T.) -

„N eues W iener Tageblatt" db nosi z O slo, że norw eski krą?

ż e w n ik celny zatrzym ał nic?

m ic c k i o k r ę t przem ytniczy

W zw iązku z tern „V ossische Ztg.” podaje, iż socjaldem okra­

ci zw rócili się do m inistra z za­

pytaniem ,

ile j e s z c z e w o je n g o s p o d a r c z y c h z a m ie r z a ją p r o w a d z ić N ie m c y . W iadom o bowiem , iż wojny go­

spodarcze prow adzi już Rzesza i z Polską i z H iszpanją.

m a b y ć z a w a r ty w n a jb liż s z e j p r z y s z ło ś c i.

O becne rokowania Ninczicza z rządem paryskim są narazie tylko przedw stępne, w łaściw e zaś narady rozpoczną się dopie­

ro w czasie oficjalnej w izyty kró la A leksandra w Paryżu.

„D eutschland", który w iózł 55.000 litrów w ódki. W ładze norw eskie okręt ten skonfisko w ały.

bp WyzioIeDir

Zwyciężył kierunek pozostania w koalicji Obrady N. P. R.

Ale uzależniono to od szeregu postulatów W dniu 21 b. m . w sali T-w a

H ygienicznego w W arszawie rozpoczął obrady

kongres P. S. L. „W yzw olenie"

Po w yborze prezydjum z w icem arszałkiem Senatu W oź nickim , na czele, poseł M ali?

now ski złożył sprawozdanie z działalności zarządu głów na go stronnictw a, p. Stolarski z działalności klubu parlam en?

tarnego, p. Rudziński sprawo?

zdanie organizacyjne.

W dyskusji, która się w yłoni?

la, w szyscy przem aw iający de legaci

w yrazili słow a oburzenia pod adresem p. D ąbskiego i tow . za rozbijanie stronnictwa.

W dniu w czorajszym kon*

gres uchw alił tylko jedną re*

zolucję, przestrzegającą p. Pre zydenta W ojciechow skiego i rząd

przed gniew em ludu polskie?

go, który się dom aga pow rotu do arm ji M arszałka Piłsud?

s kiego

na należne m u stanow isko.

D ziś obrady kongresu będą się toczyć w dalszym ciągu.

Przedm iotem dzisiejszych o*

brad będą rezolucje, jakie przedstawią kongresow i, ko?

m isje: gospodarcza, politycz­

na i adm inistracyjno * sam o?

rządow a.

WspiilczeJni w karykaturze.

August Popławski

wicem.nister Skarbu

Kronika telegraficzna

W P e k in ie z a p r o w a d z o n o s t a n w o j e n n y z p o w o d u d e m o n s t r a c j i s t u ­ d e n t ó w p r z e c iw p o s e ls t w o m z a g r a n ic z ­ n y m .

— A n g ie ls k a I z b a G m in r o z p o c z n ie w c w t o r e k o b r a d y n a d s p r a w o z d a n ie m C h a m b e r la in a z G e n e w y .

W dniu 21 b. m . w lokalu przy ul. Nowy Św iat 49 odbyło się posiedzenie Rady N aczelnej N. P. R. Przew odniczył inź.

Ballaenstedt z Poznania.

W zagajeniu obrad prezes stronnictwa, poseł Popiel, naw ią zując do piątej rocznicy zw ycię­

skiego plebiscytu śląskiego, po­

św ięcił część przem ówienia pod kreśleniu

z a s łu g lu d u ś lą s k ie g o w jego w ytrw ałych w alkach o zjednoczenie z M acierzą oraz

u c z c ił p a m ię ć p o le g ły c h w b o h a te r s k ic h p o w s ta n ia c h w iernych Polsce braci - śląza­

ków . Rada N aczelna przez pow stanie przyłączyła się do tego

hołdu. ó

Referat polityczny wygłosił poseł Popiel. O becny na obra­

dach m inister Kolei, inż. Chą­

dzyński zapoznał zebranych z pracam i rządu oraz planami na przyszłość.

N a tle referatów w ywiązała się

o b s z e r n a i o ż y w io n a d y s k u s ja , w której m . in. zabierali głos:

H erz, W aszkiewicz i Rogusz- czak oraz pp. W ojew ódzki, M ań kow ski, A dam ek i inni.

W dyskusji pew na część de­

legatów silnie podkreśliła nikłe w yniki prac rządu K oalicyjnego i d o m a g a ła s ię w y s tą p ie n ia

z k o a lic ji

oraz przejścia do opozycji. G ło­

sy te padały zw łaszcza z w oje­

w ództw zachodnich i gruntow a­

ły się na analizie stosunków polsko-niemieckich.

Znaczną w iększością głosów przyjęto rezolucję, przedłożoną przez posła Popiela;

.R a d a N a c z e ln a N . P . R . a t w ie r - d z a ^ iż

c z t e r o m ie s ię c z n y o k r e s w s p ó łp r a c y s t r o n n ic tw k o a lic y j n y c h u j a w n ił

z a s a d n ic z e b r a k i k o a lic j i i p o w o ła n e g o p r z e z n ią r z ą d u . J e s t t o n a s t ę p s t w e m b r a k u w s p ó ln e g o p r o g r a ­ m u . W t y c h w a r u n k a c h p o lit y k a f i­

n a n s o w a i g o s p o d a r c z a r z ą d u id z ie

p o lin ji n a j m n ie j s z e g o o p o r u i w y r a ż a s ię t e n d e n c j ą p r z e r z u c e n ia g łó w n y c h c ię ż a r ó w s a n a c j i i k r y z y s u n a b a r k i n a ju b o ż s z y c h k la s lu d n o ś c i.

Briand nie podał ręki premjerowi węgierskiemu

PA RY Ż. 21. 3. (PA T.) -

„M atin'* dow iaduje się, że B riand w G enewie, w brew zabiegom prem iera w ęgierskie go hr. Bethlena,

R a d a N a c z e ln a u w a ż a , ż e t e n n ie - n o r m a ln y s t a n r z e c z y n ie m o ż e w d a l­

s z y m c ią g a is t n ie ć i a w a ż a z a n ie z b ę d ­ n y w a r u n e k d a ls z e g o is t n ie n ia r z ą d u k o a lic y j n e g o

u t w o r z e n ie w s p ó ln e g o p r o g r a m u

d la ;

1 ) u t r z y m a n ia s t a b iliz a c j i w a lu ty , 2 ) r ó w n o w a g i b u d ż e tu ,

3 ) k o n s e k w e n t n e j w a lk i z k r y z y ­ s e m i b e z r o b o c ie m .

R a d a N a c z e ln a o ś w ia d c z a , ż e N P R . u z n a p r o g r a m r z ą d u i d a ls z y u d z ia ł s t r o n n ic t w a w k o a lic j i, j e ż e li je j p r o ­ g r a m z o s t a n ie o p a r ty n a z a s a d a c h

r ó w n e g o u d z ia łu w s z y s t k ic h k la s s p o ­ łe c z n y c h w p o n o s z e n iu c ię ż a r ó w

r a to w a n ia p a ń s t w a o d k a t a s t r o fy g o - s p o d a r c e z j . J a k o s z c z e g ó ło w e p o s t u ­ la t y R a d a N a c z e ln a s f o r m u ło w a ła :

1 ) u t r z y m a n ie p o d a t k u m a j ą t k o ­ w e g o ,

2 ) p r z e c iw s t a w ie n ie s ię o b n iż e n iu d o ty c h c z a s o w y c h p o d a t k ó w b e z p o ­ ś r e d n ic h ,

3 ) u t r z y m a n ie d o t y c h c z a a o w e g a u s t a w o d a w s tw a s o c j a ln e g o ,

4 ) u r u c h o m ie n ie r o b ó t p u b lic z n y c h d la z a t r u d n ie n ia b e z r o b o t n y c h .

5 ) p r z e c iw s t a w ie n ie s ię m e c h a n ic z ­ n e j r e d u k c j i p r a c o w n ik ó w w u r z ę d a c h i p r z e d s ię b io r s t w a c h p a ń s tw o w y c h p r z y j e d n o c z e s n e m u d z ie la n iu w ie lk ic h ś w ia d c z e ń t y c h ż e p r z e d s ię b io r s t w k a ­ p it a ło w i w f o r m ie n iz k ic h t a r y f k o le ­ j o w y c h , z w o ln ie ń p o d a t k o w y c h i s z e ­ r o k ie j t o le r a n c j i w o b e c c ią g łe g o p o d ­ n o s z e n ia s ię c e n t o w a r ó w i ż y w n o ś c i.

Co do polityki zagranicznej zapadły rezolucje, w yrażające

d a le k o id ą c y k r y ty c y z m w stosunku do sytuacji, w y t w o­ rzonej ratyfikacją układów locar neńskich i przebiegiem m arco­

wej sesji Rady Ligi N arodów.

K lubow i parlamentarnem u pole­

cono przedstawić rządowi s z e r e g p o s tu la tó w w z a k r e s ie p o lity k i r z ą d u w o b e c z a g a d n ie n ia n ie m ie c k ie g o

U chwalono zw ołać k o n g r e s s tr o n n ic tw a n a 2 7 , 2 8 i 2 9 c z e r w c a b . r . do Łodzi i w ybrano specjalną kom isję dla opracow ania zasad rew izji konstytucji i reform y or­

dynacji w yborczej.

W reszcie Rada N aczelna przy jęła do w iadom ości zrzeczenie się m andatu przez pos. M ildne- ra, adw okata z K atow ic,

odm ów ił przyjęcia go, nie chcąc poprostu podać m u ręld w obec oskarżeń, skierowa-*

nych przeciw rządow i w ęgier*

skiemu w zw iązku z aferą falę szerstw banknotow ych.

(2)

Robotnik i kapitałVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

K w estja kapitału tw orzy stos pacierzow y naszej sytuacji fi­

nansow o-ekonom icznej. K apita­

łu tego w P olsce w ogóle braku­

je, to zaś, co jest, stroni od ży­

cia, konspiruje się z lęku przed

„eksproprjacją z m ocy... p ra­

w a “I

W kapitale stałym , a w ięc w ziem i, budynkach, fabrykach, urządzeniach i t. d. posiadam y tylko to, co istniało przed w oj­

i co przed jej rozgrom em ocalało. N ow ych rzeczy pow sta ło i pow staje m ało, skutkiem czego pod w zględem kapitału stałego P olska... cofa się, dzi­

czeje, pierw otnieje...

Kapitał obrotowy kurczy się również. O bieg banknotów sta­

le m aleje, dziedzina kredytu w ekslow ego anarchizuje się z dnia na dzień; szerzą się niele­

galne operacje w efektyw nych dolarach, ale i to niew iele pom a

O szczędności niem a: nie ist­

nieją im pulsy do oszczędzania, poniew aż dochody sfer oszczę­

dzających spadły poniżej m ini­

m um egzystencji, pozatem zaś—

bolesne dośw iadczenia w alory­

zacji, odstręczają społeczeństw o od racjonalnego ciułania. N ie­

zapomniane i niezatarte ciosy rozporządzeń przerachunkowych na długo jeszcze deprymować będą instynkty oszczędności w masach społecznych.

Jednakże tycie gospodarcze m usi się odbudow yw ać. N ie m o fabryki, kopalnie, budow nic­

tw o, rolnictw o naw et — zagłuch nąć i zniszczeć do cna...

Brak kapitału, zmusza do u- pierwotnienia sposobów i kultu­ ry "gospodarki narodowej. Oto dlaczego kapitalizm dybie tak zaw zięcie na ustaw y robotnicze.

Swoją słabość chce kapitał nad­ robić ofiarą robotnika i pra­

cownika.

N prz. anglicy pracują now em i m aszynam i tkackiem i, co daje tani produkt. P racę złych m a­

szyn w P olsce, których w okre­

sie inflacji nie zastąpiono now e­

m i. kapitalista chce „nadrobić*'..

Tczan-Tso-Ling, Wu-Pej-vu i Feng-Yu-Siang

czyli

niepowodzenia bolszewików w Chinach

B ył sobie raz w C hinach gene­

rał T czan-T so-L ing, który bar­

dzo lubił A nglików i Japończy­

ków . Japończycy też czuli do niego ogrom ną sym patję, zw ła­

szcza dlatego, że

zwalczał on chiński ruch nacjonalistyczny,

którego apostołam i byli bolsze­

wicy.

G dy sześć m iesięcy tem u gen, F eng-Y u-S iang, w ódz chińskiej arm ji narodow ej, to znaczy ko­

m unistycznej,

pobił generała Tczan-Tso- Ling'a,

Japończycy, którzy „w łaśnie”

znajdow ali się w pobliżu, ocalili tecznej klęski i pom o­

redukcją opłat za K asę C horych i zniesieniem urlopów . N prz.

przez odbudow ę kapitału stw o­

rzym y okoliczności sw obodniej­

szej organizacji pracy i w ytw ór­

cze ści.

B iedak idzie na robotę naw et boso! Z am ożnego — stać na bu­

ty!

M y m usim y dążyć do tego, aby człow iek pracy w P olsce praco ­ w ał... w butach.

m em cy sprzedają m aszyny na kredyt: polskiego kapitalistę z racji ubóstw a kapitału nie stać na zakredytow anie sw ego eks­

portu, usiłuje przeto dać tańszą cenę gotów kow ą przez... prze­

dłużenie czasu pracy.

B rak kapitału zm usza do b ar­

barzyństw a ekonom icznego 1

Z tego w ynika w niosek, że robotnik jest w ybitnie zam tere- sow any w odbud ow ie i pom nożę niu kapitału narodow ego.

W ulgarne hasło: precz z k a­

pitałem ! jest nonsensem . In te­

res robotnika jest w tej płasz- czyźnie i w tym m om encie zbież ny z interesem kapitalisty.

W ałcząc z kapitalistą o po­

dział dochodu społecznego i zm ie rzając do zlikw idow ania histo­

rycznej roli kapitalisty, robotnik m usi szanow ać — - kapitał.

S tąd płyną m . in. następujące praktyczne w nioski

l-o robotnik popiera oszczęd ­ ność, jako proces kapitalizow a­

nia w olnego dochodu społecz­

nego;

2-o robotnik zw alcza to, co oszczędności szkodzi, a w ięc:

eksproprjacje z m ocy praw a, rozrzutność społeczną, nierów - nom ierność podziału dochodu społ. i t. d.

3-o robotnik nie odrzuca w za sadzie zadłużenia się zagranicz­

nego pod w arunkiem , że pożycz­

ki: nie pójdą na konsum eję, nie obciążą politycznie, nie zasza­

chują gospodarczo.

T rzeba w ybierać: albo pod presją instynktu sam ozachow aw czego stoczym y się do pierw ot­

nych poziom ów produkcji, albo

gli do utrzym ania się przy M uk- denie.

G en. T czan-T so-Ling, w któ­

rego w ładzy znajduje się M and- żurja, zaw arł sojusz z innym jesz cze sam odzielnym generałem chińskim , W u-P ej-vu i do spół­

ki

ogłosili M andżurfę, jako kraj niepodległy i niezależny od rządu w P ekinie, znajdującego się pod w pływ em M oskw y. P rzy tej okazji utw o­

rzono now y rząd, na czele k tó ­ rego stanął tenże gon. T ezan- T so-Ling.

P oczem generał T ezan-T so- L ing

rozbił drugą i trzecia arm ję generała F eng-Y u-S ianga

Gdy w Genewie

odkryto karty...

Przedwstawmy entuzjazm, spoistość i pracę Przed miodem! narodami przyszłość

M gły o słan iające jezioro G enew skie, o p ad ły i sy tu acja m ięd zy n arod o w a ukazała sw ą p raw d ziw ą fizjognom ję.

Z g rzy b iało ść zachodniej E u ropy, n iezd o ln ej do tw o rzen ia now ych w arto ści życia i zasta rżała nienaw iść N iem iec do P olski, ich w ola o d zy sk an ia naszym k o sztem daw nych sw o ich w schodnich granic, w szys stk o w yszło na jaw ...

Z tu m an ów p o k o jo w y ch om am ień, w yszczerzyło zęby krw aw e straszy d ło .p rzy szłej w ty ch w aru n k ach nieuniknio>

nej w ojny.

C óż k ry je się bow iem za nic u stęp liw ą b u tą S tresem an n a jeśli nie św iadom ość ro sn ącej sk ry cie m ilitarn ej potęgi N ieś m ieć?! G d y o d rzu cał w szelkie kom prom isow e p ro p o zy cje, w iedział, że w ojczyźnie jego setk i fab ry k p racu je n ad pro?

d u k cją sam olotów , że ty siące uczonych, sch y lo n y ch n ad re?

to rtam i, w ysila m y śl nad w y*

tw arzan iem tajem n iczy ch na?

rzędzi śm ierci, że setk i ty sięcy m łodzieży niem ieckiej ćw iczy m ięśnie, w ole i n erw y do p rzy szłych zapasów , czuł, że stoi za nim w y tężo na w jed n y m k ieru n k u w ola w iększości nie?

m ieckiego narodu.

A za iro niczn ym uśm iechem p rzed staw iciela P olski — co?

W iara w w yższą S praw led!' w ość, rząd zącą losam i naro?

dów , w m ęstw o p o lsk iej du?

szy, w en tu zjazm zm artw ych?

w stan ia, w silę m ło d o ści7...

M oże...

A le

en tu zjazm w ted y ty lk o tw o?

rzy D zieje, gdy jest ojcem w ielkich czynów , gdy nie m arn ieje w dom ow ych zatarg ach , nie ro zp rasza się na sp raw y d ro b n e, n a blachę nienaw iści p arty jn e i m ałost*

fkow e w sp ó łzaw o d n ictw a jed?

nostek.

B y rzec praw dę, d o ty ch czas n o ża m o m en tam i krw aw ugo boju, m y w idzim y w P olsce ty lk o en tu zjazm obchodów — ty ch czy innych? nie w ’dzim y en tu zjasty czn ej w oli do czy*

nu.

Jest do zdobycia m orze jest do zdobycia

pow ietrze,

są do zdobycia p ein e m ineral?

nych sk arb ó w

podziem ia naszego kraju.

Wymiana „uprzejmości"

Aresztowanie łotewskiego wicekonsuia

Z L eningradu dono szą, te tam tej­

szy w icekonsul łotew ski, M , E zerin, został aresztow any przez G . P, U . pod zarzutem szpiegostw a.

W kołach rządow ych łotew skich sądzą, że S ow iety uczyniły to w od­

w et za przychw ycenie przez Ł otw ę urzędnika konsulatu sow ieckiego w R ydze, B iełow a, na organizow aniu spisku w ojskow ego.

i ogłosił, że nie uznaje um ow y w spraw ie kolei w schodnio- chińskiej, zaw artej z S ow ietam i przez rząd pekiński.

B olszew ickie przedsięw zięcie

„budzenia" uśpionych C hin (ku najw iększem u pożytkow i M os­ kw y) — w zięło narazie zły obrót.

Z w olennicy „letargu" chińskie go są górą...

Ź ródło p racy dla m il jonów rąk, źródło bogactw i potęgi...

Jest pole do skierow ania w szy stk ich en tuzjazm ów w lo żysko zgodnej, h arm on ijn ej p racy dla p rzy szło ści

T ak i en tuzjazm jest siłą, k tó ra z niczego tw o rzy now e św iaty.

I tak i en tu zjazm w łaściw y jest ty lk o n aro d o m m łodym .

N ależy m y do nich i otoczę?

ni jesteśm y w kolo n aro d am i m łodem i.

W szy stk ie one i m y w raz z nim i byliśm y p rzez długie cza*

sy p rzy trzaśn ięci procham i gro bow em i, k tó re lad a w iatr ro zn o sił po św iecie, a kopał ze w zg ard ą lad a opryszek.

A liści z p o d p ró ch n a w stały żyw e dusze...

Jest do zro b ien ia alian s m ło d y ch narodów . O ne to w łaśnie, i ty lk o one, z

P o lsk ą n a czele,

są w stanie now ym ideom , k tó re m iały być p o d staw ą L igi N aro d ó w , a tak k ru szeją ch o­

robliw ie w ręk ach n iefo rtu m nych p rzed staw icieli przeżyw ty ch sp o łeczeń stw zachodnich n ad ać isto tn e życie, w ry ć je % dusze p rzyszły ch pokoleń ludzkości jako dekalog jej su?

m ienia i gw arancję w yższego szlachetniejszego życia.

A le do tego p o trzeb a siły p rzed ew szy stk iem siły m oral?

nej, bo ta jest źródłem w szyst kich innych sił. S k rzy k n ąć się m uszą w szy stk ie duchy co chcą iść w now ą przyszłość św iata, co nie dozw olą, b y nim znow u rządziła, jak p rzed w ojną, b ru taln a przem oc sil?

n iejszej pięści, p erfid n e kłam ? stw o fałszyw ych haseł, pod?

stęp i p o d ło ść i, ty lk o w kie?

ru n k u m aterialn y ch zdobyczy w y tężo n a, zw ierzęca chciw ość Jeżeli tej siły m o raln ej, Pol?

ska z siebie d o b y ć i na sąsied?

nie m ło d e n aro d y rozszerzyć nie p o trafi, jeśli en tu zjazm u sw ego nie sk ieru je w w y trw a­

ły tw ó rczy p rąd zbiorow ego w ysiłku, ted y stać się m oże za jakiś czas, że

zw yciężą tajem nicze laboratoria

i n a E u ro p ę p rzy jd zie znów o k res posępnej nocy, o k res ucisku rzeczy B ożych i pięk?

nych, p o d jarzm em m aterjal?

nej potęgi.

H . C eysingerów na.

Mówią, te-

dolar jest bardzo niepew na w a­

luta, ciągle się w aha jego kurs. C óż zatem m ów ić o złotym ? P. Z dziechow ski bardzo łatw o ustaliłby kurs zło­

tego, gdyby w przód udało się tym , do których to należy, ustalić kurs dolara.

— p. Skrzyński po pow rocie do W arszaw y m iał m inę bardzo zm artw io ną. N iepokoił go leżący u nas śnieg.

N ie udało się w iosny przeżyć nad L e- m anem jak to przepow iadał p. B riand N ic w ięcej prem ier nie chciał pow ie­

dzieć nie tylko reporterom , ale naw et prezesow i kom isji spraw zagranicz­

nych, p. D ębskiem u, który m yśli, że już „dojrzał",., co najm niej do pojecha nia na najbliższą sesję do G enew y.

— to niepraw da, jakoby w kołach Zw . L u d .-N ar. nie było nastrojów ...

m onarchistycznych. P raw dą jest nato­

m iast, jak tw ierdzą w tajem niczeni, że pp Sćroński i D ubancw icz ubiegli, poprostu ubiegli Z. L. N .

Jeszcze króla nie m am y. N ie w iadom o naw et, czy i kiedy go otrzym am y.

A le p. P iotr G ajda w C hłop ­ skim „G losie M onarchisty" nie uslaje w propagandzie na rzecz m onarchji.

T o też w „artykule", śm iało zatytułow anym : „Jeden B óg na niebie — jeden król w P olsce", pisze sobie bez żenady:

Jeden jest K ról, który m a kie­

row ać losem sw ego narodu.

A le ludzie są stw orzenia grzesz­

ne i głupie. D latego też w nie­

których krajach, pozbaw ili w ładzy sw oich M onarchów i sam i chcieli rządzić. T ak pow stały dem okra­

cje i republiki

D o czego one prow adzą, nie chcę pisać.

T u już król nie w ystępuje, ja­

ko głow a państw a, jako ten, który w m yśl angielskiej zasa?

dy „panuje ale nie rządzi". T u król m a m ieć w ładzę, m a rzą­

dzić, kierow ać: to jest już pod­

św iadom a tęsknota do... absolu­

tyzm u...

T o też słusznie A l. Ś w ięto­

chow ski w „M yśli N arodow ej"

pisze, że

zerw ał się w całym narodzie potężny w icher niezadow olenia, pod jego prąd m onarchiści nasta­

w ili śm igi sw ego w iatraka, które obracają się bardzo szybko i m ielą m ąkę królew ską. C zy jej naniięją tyle, ażeby starczyło na obdziele­

nie zw ycięskich w w alce żyw io­

łów społecznych i czy je pobudzą do przełom ow ego czynu — przy­

szłość pow innaby w krótce odpo­

w iedzieć.

T ak jest! O szołom ienie m o- narchistyczne zrodziły w łaśnie rządy analfabetów , uzurpują­

cych sobie tytuł dem okracji.

T o jest niew ątpliw e!

I nie trafia w sedno rzeczy socjalistyczna „C hłopska P raw ­ da", a naw et zgoła, jak na so­

cjalistów , niew łaściw ych im a się m etod, gdy w obec propagandy m onarchizm u w oła... o policję, o prokuratora, pisząc:

P odkreślić jeszcze m usim y, że aczkolw iek m onarchiści dążą dq obalenia ustroju obecnego w P ol­

sce, a w ięc są organizacją w yw ro-’

tow ą, nie znalazł się ani jeden prokurator w P olsce, któryby w y­

toczył jakiem ukolw ie kraonarchi- ście proces o w yw rotow ą działal­

ność.

N ie prokuratorem bow iem za­

sadniczo zw alcza dem okrata m onarchiczne „w yrw asy"!

S tw órzm y zdrow y nurt dem o­

kracji, uczynim y w jej ogrodach porządek i pogodę — a król sta­

nie się sam przez się.„ operet­

kow ą postacią!

C zyż nie tak, pp. m arksiści?...

„G łos P raw dy* analizuje psy­

chologiczny stan narodów po w ojnie i dochodzi do niew eso­

łych w yników , że

C ały świat znaiduje się w sta­

nie ferm entacji Ż aden z narodów św iata nietylko nie posiada skry­

stalizow anej „m isji dziejow ej", ale naw et nie m a skrystalizow anej m yśli o tern, jak będzie w ygląda­

ło najbliższe jutro. N ie należy ob­

w iniać ustroju republikańskiego w P olsce, jeżeli nie jesteśm y w lep szetn od innych położeniu i nie posiadam y sam i jedni na św iecie, jasno w ytkniętej „m isji dziejow ej".

T ak ujm ując rzecz — m ów i p. C larus niew ątpliw ą rację! A le

to się kiedyś skończy: i cho­

dzi tylko o to, czy m yśl o pow o­

łaniu dziejow em nie zjaw i się w P olsce znów , jak to daw niej byw ało, o godzinę zapóźno?!

N ie chodzi o absolutny brak koncepcji naszej roli w św iecie, jeno o b rak w zględny, w stosun­

ku do — innych...

A — m ol,

(3)

Niedziela wLKJIHGFEDCBA

£jazdy, wiece, obchody -YXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

W czo raj p rzed p o łu d n iem n iejak a „K o n fed eracja ide., p racy i czy nu * „raczyła*', na szczęście

n ieliczn e g ro n o p u b liczn o ści w y w o d am i p. B red y i jeszcze jak ieg o ś m ło d eg o czło w iek a.

P . B red a nap-raw dę b red ził P o d ziw iać n ależy p u b liczn o ść, k tó ra m iała p rzez k ilk a g o d zin to b ezm y śln e g lęd zen ie o „po- rząd k acn * o rd y n acji w y b ó r czej, b ezro b o ciu i sp raw ach , k tó ry ch tek stu n ik t n ie b y ł w stan ie zro zu m ieć.

O g. 11 m . 30 w sali R ad v M iejsk iej S to w arzy szen ie M ło d v ch S ło w ian u czciło p am ięć zm arłeg o p rzed 30«tu laty J.

Z ey era i — p rzed 80m la ty — Ś w iato p ełk a, d w ó ch

znakomitych przywódców narodu czeskiego.

lal lilii w roku m zlm ..

Ruch budowlany w Polsce

Ospałość, gnuśność, martwota

M im o, że w łaśn ie w ro k u 1925 (o d d ziaływ ała n a ru ch b u d o w la­

n y p o ży czk a D illo n o w sk a, k tó ­ ra w fo rm ie t z w . fu n d u szu g o ­ sp o d arczeg o , m iała słu ży ć n a o ży w ien ie i zasilen ie in icjaty w y sp o łeczn ej, m im o to re z u lta ty zeszło ro czn eg o sezo n u b u d o w la­

n eg o , b y ły b ard zo m in im aln e.

W trzecim k w a rtale 1925 ro k u w y k o ń czo n o 2 3 5 b u d y n k ó w , g d y w ty m że k w a rtale 1924 r.— 429;

w trzecim k w a rtale 1925 r. ro z­

p o c z ę to b u d o w ę 531 b u d y n k ó w w ty m że k w a rta le 1924 r. — 460.

N ajw ięcej ro zp o częty ch w trze

Reorganizacja poczt i telegrafów

Co mówią o tern urzędnicy?

W e»łok«xUłcie zabiegów rząHu

• wdrox««ic handlowych zasad pracy ,w przedsiębiorstwach państwowych wysunięta została m. in. takie sprawa komercjalizacji poczt i telegrafów, -i Tow. Urzędników poczt.-telegra- ficznych (z wyższem wykształceniem) nzaaje jednak

zamiar len za nhwłaichry 1 mctywnje ta, jak aastępeje:

Zadaniem iastytneji poczt i telegra­

fów jest

sapewnlenfo I reswój komanfkacjl pocztowej, tełegraficznoj

1 teieioniczuej,

Stk za4 przynoszenie dochodów Skar­

bowi Państwa. Instytocja poczt i te­

legrafów

nic może być przeto traktowana ze stanowiska fiskalnego, lecz wyłącznie z ptmktn widzenia po­

trzeb komunikacyjnych.

Czysto handlowy charakter poczt

Będą czuwać nad wychowaniem fizycznem młodzieży

O rg an izacja R ad y N aczeln ej W y cho w an ia F izyczneg o i P rzy ­ sp o so b ien ia W o jsk o w eg o d o b ie­

ga k o ń ca. L ista czło n k ó w R ad y N aczeln ej, m ający ch zo stać m ia­

n o w any m i p rzez m in istra o św ia­

K.to chce

przerwy lub zwłokf w otrzymywaniu Codziennego41 winien do 25 marca uj.-'e o^ątę za następny okres do najbliż-

pocztowej. Pieniądze można listonoszowi, przesłać przeka>

zeriii V^cztowytfi do Administracji Sub wpła- do i’N K. O. ns konto Hr- 12-166.

Warszawie

- przy pięknej pogodzi©

W ielkie tłu m y p u b liczn o­

ści w m ięd zy czasie w y leg ły na W y b rzeże K o ściu szk o w sk ie, ab y p rzy jrzeć się

groźnym i m an ew ro m K o n fte?

tu O rg an izacji d n ia p rzeciw s g azo w eg o ,

k tó ry k łęb am i d y m ó w o d ciął P rag ę o d W arszaw y. B ył to do sk o n ały śro d ek p ro p ag an d o w y U ro czy sto ść zak o ń czy ła A ka*

d em ja w sali R ad y M iejsk iej o g o d z. 5 p o poi.

W reszcie o b rad u jący wrczo raj

zjazd sędziów i prokuratorów p o w ziął szereg u ch w al prze*

ciw ig n o ro w an iu sad o w n ik ó w i zam ach o m n a ich u p o sażen ie.

A w szy stk o to się d ziało p rzy p ięk n ej ch o ć m ro źnej p o g o d zie.

cim k w a rta le 1925 r. b u d o w li p rzy p ad a n a W arszaw ę — 131 ( w iem m ieszk aln y ch 67), z k o ­ lei n a B iały sto k — 9 5 (m ieszk al­

n y ch 58), L u b lin — 78 (m iesz­

k aln y ch 55), W iln o — 76 (m iesz­

k aln y ch 42), Ł ó d ź — 6 0 (m iesz­

k aln y ch 34) i t. d.

Ja k b ęd zie w ty m ro k u ? N ie p rzestan iem y zaś p o w ta­

rzać, że i w zg ląd n a b ezro b o t­

n y ch , i p o trzeb y k u ltu ry sp o łecz n ej, i ży cie p rzem y sło w e ’k raju w y m ag ają ru ch u i jeszcze rąz ru ­ ch u b u d o w lan eg o .

R ząd n ap ew n o o tern w ie...

i telegr, nie jest nprz. do pomyilenia w czasie wojny.

Mogą jednak i nawet powinny pocz ty być prowadzone w czasie pokoju, na zasadach przedsiębiorstwa, prze- dewszystldein

na zasadzie samowystarczalności.

Nigdy jednak nie może być prowadzo­

na w sposób kupiecki L j. z wyłącz­

nym celem przynoszenia zysku.

Reformę tę jednak powinni prze­

prowadzać fachowcy poczty i telegra­

fu, a nie fachowcy skarbu lub prze­

mysłu. Trzeba bowiem czuwać nad sprawnością

organizmu,

który nietylko jest administracją, ale służbą użyteczności publicznej.

Wolno sądzić, że stanowiska te — rządu i urzędników — w zasadzie na­

pewno zgodne i zbieżne, dadzą w re­

zultacie skonsolidowany plan działa­

nia.

ty , w p o ro zu m ien iu z m in istrem sp raw w ew n ętrzn y ch , zo stała ju ż u stalo n a.

P ierw sze p o sied zen ie R ad y N a czeln ej o d b ęd zie się w W a rsz a­

w ie d n ai 2 8 m arca.

M $ 0 lotó mMet

Drzewo gnije fabryka stoi

(K cresp. w łasn a ,,G ło su C o d zien n eg o )

H ajn ó w k a, 16 m arca.

W H ajn ó w ce p o siad ał rząd terp en ty n iam ię, czyli fab ry kę d esty lacji d rzew a. R ząd sain p ro w ad zić jej n ie m ó g ł (czy nie ch cial?), w ięc w y d zierża*

w ił.

D zierżaw cy zak o n trak to w ać li

drzewo z lasów państwowych i p o d jęli p ro d u kcję. A le w p ad li w k ło p o ty i n ie m ogli w yku*

pić w ek sli, zło żo n y ch D y rek­

cji L asó w P ań stw o w y ch , n a g w aran cję n ależy tości. M stw o b ez sk ru p u łó w

zaprotestowało weksle, sk u tk iem czeg o w listo p ad zie ub. r.

Hajnówka stanęła, zw alniając ro b o tn ik ó w .

Z arząd tu t. Z . Z . P . inter*

w en jo w ał k ilk ak ro tn ie — b ez sk u tk u . D rzew o n ieo p łaco n e gniło n a p o d w órzach i p lacach fab ry k i — ale u ży te b y ć n ie m ogło... Jed y n a p raw ie w P ol*

see terp en ty n iarn ia

p racu jąca n aw et n a ek sp o rt, stała n ieczy n n a, a ro b o tnicy m arli głodem ...

W reszcie, p o p rzep chan iu sp raw y p rzez ró żn e in stan cje

w o statnich czasach destylamia ruszyła...

częściowo.

R ząd p o d o b n o m y śli o d alszej p o m o cy , ab y p raca m o g ła b y ć ro zw in ięta.

W św iad o m o ści jed n ak ro*

b o tn ik ó w p o zo stan ie w spom * n ien ie, że

trzymiesięczne bezrobocie zaw d zięczają w d u ży m stop*

niu... u rzęd o m p ań stw o w y m . e t

jraiCTiisiMorosKrasMKuaraffiBscpBSBfWSSKaasw

Z muzyki

Opera w Warszawie*

N a to , ab y o p isać co się d ziało w d ziew iczy m i zg o ła n ie d ziew iczy m św iatk u n aszy ch „d iv ” o p ero w y ch , n a w ieść o zaan g ażo w an iu n a szereg g o ­ ścin n y ch w y stęp ó w p. R en y P fiffer trzeb ab y b y ło p ió ra co n ajm n iej M a­

k u szy ń sk iego , B o y a lu b P erzy ń sk ieg o , ch o ć có ż i o n i „o szero k ich sk rzy ­ d łach p tak o w ie m o g lib y n ap isać w o­

b ec n ieu stan n eg o „m em en to sy m p a­

ty czn eg o red ak to ra „G ło su : P an ie — n ajw y żej 50 w ierszy

W ięc, w ram ach teg o n ak azu , n a ­ leży stw ierd zić, że o ile n asze p o n ie­

k tó re „d iv y " z „d o m o ro słem " arty - sty czn em w y k ształcen iem o siąg n ęły p ew ien su k ces w sw y ch zab ieg ach w y ­ tw o rzen ia o d p ow ied niej zak u liso w ej atm o sfery p rzed p ierw szy m w y stęp em w iedeń sk iej śp iew aczk i w „Ż y d ó w ce”, co , siłą rzeczy , m u siało p o d w aży ć n ieco jej ró w n o w ag ę d u cho w ą — o ty ­ le w czo rajsza k reacja p. P fiffer w

„T ru b adu rze” u staliła w y so k ą k lasę jej śp iew u , o p atteg o n a fu n d am en tach p raw d ziw ej k u ltu ry arty sty czn ej, co p o n iek tó ra n asza „g w iazd a" m a w d a­

lek o m n iejszej cen ie n iż n p . w zg lęd y w zm ian k arza, o k ad zająceg o ^ ją co ­ d zien n ie z try b ularza sw o jej b ezk ry­

ty czn ej frazeo lo g ji.

D zieln y m p artnerem p. P fiffer b y ł w „Ż y d ó w ce” p. S o w ilsk i, zaliczający p artję E leazara słu szn ie do sw y ch n aj­

lep szy ch k reacji zaś w „T ru b ad u rze"—

p M o ssak o w sk i, o d tw arzaja.cy p o raz p ierw szy p artję h r. D e L u n y . , R zad ­ k iej p ięk n o ści g ło s teg o śp iew ak a b rzm iał jak d zw o n , k u p raw d ziw ej ro zk o szy słu ch aczy, w y p ełn iający ch te a tr p o b rzeg i, co n ie jest zjaw isk iem co d zien n em .

W w y p ełnio n ej p o b rzeg i sa li k in o teatru „C o lo sseu m ’ w W arszaw ie

M arczarek Jó zef P iłsu d sk i w ygłosił w niedzielę ędczyt p.t.

„N aczeln y w ó d z w teo rji i w praktyce**.

M arszałek sch araktery zo * w al ro lę n aczeln eg o w o d za na p o d staw ie o so b isteg o d o św iad czen ia i d ał słu chaczo m

dosadny obraz tego

Kiedy wybory uzupełniające do Rady Miejskiej w Warszawie?

Gdy będsie 107 radnych, a jest 110

W W arszaw ie k rążą pogłos*

ki, że w k ró tce — w o b ec w y*

czerp an ia list zastęp có w o d b ęd ą się w y b o ry uzupełnia*

jące do R ad y m iejsk iej. Po*

g ło sk i te, jak n a razie, są zupełnie bezpodstawne.

R ad a m iejsk a m . s t W arsza w y

liczyć winna 120 radnych.

p o siad a zaś o statn io , p o śm ier ci jed n eg o rad n eg o i rezy g n a­

cji d ru g ieg o — 110. A rt. 15

Kielecka Kasa Chorych

Przygotowania endecji

(K oresp. w ł. „G łosu G odzien. ).

K ielce, 18 m arca.

W d n iu 14 b . m . w sali Z w ią­

zk u L u d o w o N aro d o w eg o w K iel each p rzy u l. B azaro w ej, o d b y ło się w aln e zeb ran ie p arty jn e N . D ., n a k tó ry m p o seł S tefan D o b rzań sk i zazn ajo m ił szan o w ­ n y ch zeb ran y ch z n ied o szły m p ro jek tem refo rm y K as C h o ­ ry ch , w n iesio n y m d o S ejm u p rzez Z w . L u d . N ar., a zm ierza­

jący m d o zg u b y ta k p o ży teczn ej in sty tu cji.

P o w y słu ch an iu trzy g o d zin n ej u sy p iającej d ek lam acji p o sła sen no -zeb ran ie u ch w aliło (jed n o g ło śn ie) rezo lu cję, d o m ag ającą się m ięd zy in n em i w o ln eg o w y ­ b o ru le k a rz y i u su n ięcia p a rty j­

n y ch i p arty jn ictw a z K asy C h o ­ ry ch .

Biada złoczyńcom

In żenier n iem iecki w G elsen k ir­

ch en w y n alazł ap arat elek try czn y , u łatw iający ch w y tan ie p rzestęp có w . D zięki b aterji, u m ieszczo n ej w k iesze­

Z BOISK SPORTOWYCH

D o n ied zieln eg o, n aro d o w eg o b ieg u n a p rzełaj stan ęło 139 zaw o d nik ó w ze w szy stk ich d zieln ic P o lsk i.

T rasa w y n o siła 5 k lm < P ierw szy p rzy szed ł d o m ety w 23 m in. 51,8 sek . Jaw o rski z A , Z . S . — o sto m etró w za nim F rey er z P o lo n ji, trzeci K o - strzew sk i z A , Z . S ., w reszcie czw arty S aw ary n z L w o w sk iej P o g o ni.

M ecze d ru ży n sto łeczn y ch d ały n astęp u jące w y n k i:

P o lo n ja — V arso via 5 :1 (1 :1 ), R u ch — S arm ata 4 ; 0,

S k ra — W isła 5 :0,

i w reszcie W arszaw ian k a — C zara:, w R ad o m ia 6 :2 (4 :0 ).

S en sacy jn y d la K rak o w a m ecz o m istrzo stw o k lasy A . K .O .Z .P .N . m tę d zy C raco v ią a W isłą — p rzy n ió si zw y cięstw o p ierw szej w sto su n k u 2 : 1.

- N iem n iej sen sacy jn e, ze w zg lęd u n a rezu ltat, — b y ło sp o tk an ie P o - zn anji z W a rtą w P o zn an iu , w k tó - rem W arta u leg ła, zu p ełn ie n iesp o d zie w an ie w sto su n k u 2 :1 .

1 MsRiego

co n arzu ca n aczeln em u w odzto w i teo r ja, a czego o d niego w y m ag a p rak ty k a t. j. teren ope»

racy jn y .

P u b liczn o ść zg o to w ała M ar*

szalk o w i

burzliwą owację

k tó ra w śró d śp iew ó w prze*

ciąg n ęła się do ch w ili, k ied y M arszałek o p u ścił salę odczy*

to w ą.

W ieczo rem iM arszalek P ib su d sk i p o w ró cił d o S u lejó w ka.

dekretu o samorządzie miej*

skim upoważnia

dozarządzenia wyborów uzupelniaj‘ących

w wypadkach zdekompletowa nia Rady miejskiej

conajmniej o 10 procent.

Sprawa ta więc byłaby dopiera aktualną, gdyby liczba rad*

nych zmniejszyła się o 13 (12 + 1) t j. wynosiła 107. Po*

zostaje tymczasem jeszcze 3 radnych w rezerwie.

W ty m celu N . D . zaw czasu w y ło n iła ze sw eg o śro d o w isk a p arty jn y ch p rzy szły ch k an d y d a­

tó w d o Z arząd u K asy C h o ry ch , k tó rz y o b ecn ie p rzy k ry w ają się sk ro m n ą n azw ą „K o m itet d la sp raw u b ezp ieczo n y ch w K asie C h o ry ch” (w ilk w o w czej sk ó r rze).

D o teg o „k o m itetu” w eszli p p . D -rzy G ierałto w sk i, W ęg ier- k iew icz, K o m en d a i Z alew sk i, z k tó ry ch p . D r. G ierałto w sk i jest w jed n ej o so b ie lek arz, a p ­ te k a rz i d ziałacz p arty jn y N . D . i p . D r. W ęg ierk iew icz, czy n n y czło n ek p a rtji i d o b rze zn an y w K ielcach , z w y ro b u „cu d o w ­ n y ch p ierścio n k ó w ” d ru cian ych o d ep ilep sji.

O.

ni, p o licjan t k ład ący ręk ę n a ram ie­

n iu p rzestęp cy , m o że jed n ocześnie p o ­ razić go p rąd em elek try czn y m , o d b ie­

rający m o ch o tę d o staw ian ia o p o ra.

W e L w o w ie o d b y ł się b ieg n a p rzełaj n a p rzestrzen i 3 k lm (, w k tę- ry m zw y cięży ł w szech stro n n y i znany w całej P o lsce sp o rto w ej W acek K u ch ar w 11 m in. 24 sek .

WALKI ZAPAŚNICZE W CYRKU WARSZAWSKIM.

W y n ik i w alk w czo rajszy ch p rzed ­ staw iają się jak n astęp uje:

1) G ark o w ien k o — W ild m an (bez rezu ltatu ).

2) K arsch zw y cięża S o lara w 4 m , 3) S ztek k er k ład zie p o 29 m in.

T h o m so n a, o raz

4) P in eck i W illin g a w 9 m in. 45 sek ,

DZISIAJ WALCZĄs

1) P in eck i — Tressler 2) K arsch — S tek k er;

3) S o lar — T h o m so n ; 4) K aw an — W illing.

Cytaty

Powiązane dokumenty

słow ie różnych stronnictw , dy skusja zapow iada się bardzo ciekaw ie. było w is dow nią ostrego nieporozum ień nia. N .) przew odniczący K om isji Bud*?. żetow ej,

Ogłoscenta na sir. od miejsca mlUmetrówego, na str. trzeciej i drugiej 40 gr. od miejsca milimetr., Ruch towarzystw 20 gr. od wiersza tekstowego. — Ogłoszenia tłumaczone,

posiedzenie sejm ow ej kom isji spraw zagranicznych, na której prem ier złoży ob szerc ne spraw ozdanie.. brojenia na m orzu

[r]

źnik, którem u utrzym anie żony w ydało się zbyt kosztowne, sprzedał ją za 24 szylingi i bu­.

G łosow anie jednakże nad tym w nioskiem odłożono do przyszłego poniedziałku.. Zloty

nenci nie mają prawa domagania się nledostarczonych numerów lub odszkodowania. od miejsca milimetrowego, na str. pierwszej 60 gr od miejsca milimetr., na str. trzeciej i drugiej 40

- Ogłoszenia tłumaczone, skomplikowane, z zastrzeżeniem miejsca oraz z nieczytelnym rękopisem przy każdym poszczególnym wypadku 25 procent nadwyżki — Z innych krajów 200