• Nie Znaleziono Wyników

Czas wolny i zabawy w dzieciństwie - Aleksander Baranowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czas wolny i zabawy w dzieciństwie - Aleksander Baranowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER BARANOWSKI

ur. 1934; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, zabawy dziecięce, lody

Czas wolny i zabawy w dzieciństwie

Można powiedzieć, że sport i rekreacja na Dziesiątej to była taka - na Czerniejówce, bliżej Sadu Abramowickiego, bo tak się kiedyś to nazywało, Sad Abramowicki, państwa Zaksów, obecnie Abramowice, tam gdzie jest szpital teraz. Tam był bełczek.

To było takie zakole i takie jakby jeziorko małe, i Czerniejówka płynęła i tam w niedziele się chodziło z kocami i całą niedzielę się tam spędzało na tym bełczku, to się nazywało bełczek. I tam się tak kąpało. Drugie kąpielisko było w Zemborzycach koło młyna. No teraz to już nie ma tego, bo teraz jest ten zalew, to wszystko zostało skasowane… koło młyna było kąpielisko. No poza tym, no zabawy, zabawy to były kółkiem. Fajerka taka duża i z drutu zrobiony popychacz i tak się tam biegało z tą fajerką i z tym popychaczem. Później się robiło tak zwane klajpy, to były 4 łożyska, 2 ośki takie drewniane, 4 łożyska i takie coś, foremka taka, przy czym ta przednia ośka to była na takim bolcu, i można było sznureczkami kierować. To się albo z górki zjeżdżało, albo z tyłu ktoś popychał takie coś. Takie zabawki były wtedy. No piłka, piłki nie było, bo piłek nie było. Piłki były strasznie drogie i niedostępne, takie piłki skórzane, ale jak była taka piłka, to się dmuchało, chuchało i graliśmy w piłę, graliśmy w piłkę nożną, na ulicy tak się grało w te piłkę, na ulicy.

Na lody chodziło się, lody były, „u panienek”, tak się nazywało, taka była sodówka, to tak się kiedyś to nazywało - sodówka. I tam takie dwie panie prowadziły to, nazywało się… idziemy po lemoniadę „do panienek”, czy tam po lody. To było przy ulicy Kunickiego, obecnie, ten sklepik. No tak… cukierki, jakieś tam [inne smakołyki] były.

Data i miejsce nagrania 2006-06-19, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agata Stolarz

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tylko biały chleb, to już był luksus, taki pytlowy chleb biały, bo normalnie to się jadło chleb razowy, taki niedobry ten chleb był strasznie, pamiętam.. Kto prowadził [tą

Tak już jest, no nie wiem czy to nie jest jakaś zasada, kanon czy jakieś prawo, ale najczęściej przenoszą proboszcza jednego z jednej parafii do drugiej, a ten był

Przy czym, ksiądz po prostu, wszyscy sądzili, że on jest niemowa, bo on się w ogóle nie odzywał, tylko kiwał głową, tak nie, ale się nie odzywał w

To nie był domiar, tylko braliśmy miarę - jak się robi kozaki - czy tęgość łydki, wysokość łydki, przez piętę, przez palce, przez podbicie. Miałam paru

Pierwsza pszczoła była bardzo łagodna Za to po dwóch, po trzech latach pszczelenia miałem [taką] rodzinę pszczelą, że nie trzeba było ni psa ni nikogo, bo nawet pies nie chciał

Na przykład przy marynarce jest cienko, ale przy jesionce jest grubszy materiał - taki zimowy i płótno sztywne tam jest, i bezec, i jeszcze nieraz klejonka, to trzeba dać tą

No w zimie na lodowisko się chodziło, jeździło się, bo tutaj było gdzie jest ten plac sportowy, w piłkę gdzie grali, to tam w zimie było lodowisko i jeździło się na

Były wystawy, dekorowane często przez profesjonalistów, to było fajne, że sklepy miały wystawy i to nie były takie, że tu masło położył, a tam jabłko, tylko to były