• Nie Znaleziono Wyników

Mój tato opowiadał, że dobry był ten pan - dziedzic Chrościechowski - Krystyna Nankiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mój tato opowiadał, że dobry był ten pan - dziedzic Chrościechowski - Krystyna Nankiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA NANKIEWICZ

ur. 1943; Żabno-Kolonia

Miejsce i czas wydarzeń Wierzchowina, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa

Słowa kluczowe Projekt ziemiaństwo na Lubelszczyźnie. Wirtualna podróż w czasie, Wierzchowina, Chrościechowski Kazimierz, majątek ziemski Wierzchowina, majątek ziemski Czernięcin,

parcelacja majątku, reforma rolna

Mój tato opowiadał, że dobry był ten pan - dziedzic Chrościechowski

Mój tato opowiadał, że dobry był ten pan. On jeździł z nim, bo był furmańczykiem, woził tego pana, tam gdzieś w karty jak grały. Na kaczki [go woził], to strrzelał te kaczki dziedzic. A [tata] w wodę szedł, i mowi, zawsze złotowkę dał czy tam ile.

Furmańczykiem był.

A moj dziadek też, tylko ja go nie znam, bo on pomarł, jak wojna wybuchła, to on był znowuż w Czernięcinie we dworze. Mama mówiła, że był takim stóżem, pilnował w nocy. Siustać trzeba było, chodzić w nocy, siustać, żeby pan słyszał, że chodzi ten stróż. To oni poumierali jeszcze w wojne, mówią, że jakby żyli, to by ziemię dostali, bo tam parcelacja była. Ale ich już nie było i żeśmy nic nie dostoli. Tylko mama dostała tutaj na tej Kolonii, kiedyś mówili, że to Wronowe, że to Wrona kiedyś dostał.

A Wrona miał jakieś wspólnictwo z Chrościechowskim, miał 22 hektary, taki klin tu był i myśmy to dostali. Dużo ludzi dostało. A te starsze fornale, to dostali po 4,5 ha ziemi.

Tu na miejscu. Było ich pieciu takich. A tam dalej takie sadzawki były kiedyś, teraz też nie ma już tej wody, to dziadek opowiadał: "Tu była sadzawka, tu kaczki strzelały". W wojne pouciekali ci panowie chyba. Po wojnie nikt się nie pokazywał. A tutaj pamiętam jeszcze taki dom drzewniany, dla tych co pracowali [we dworze], duży był, i sień bez środek. Po jednej stronie mieszkała babcia z dziadkiem, po drugiej dali nam, mojemu ojcu, i dopókiśmy się nie pobudowali, to tam mieszkaliśmy.

(2)

Data i miejsce nagrania 2015-02-04, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Bartłomiej Chudy

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„moi legioniści muszą natychmiast dostać pracę” I tatuś dostał pracę na kolei, w biurze, dlatego że za caratu chodził w Lublinie do szkół i miał kwalifikacje do biura..

Mama wyszła wtedy do sklepu, ja byłam trochę przeziębiona, chorowałam, sąsiadka szła po wodę, pamiętam właśnie takie jakby sceny, obrazki bezpośrednio

Ale wtedy jak żeśmy chodzili, to ona była zlikwidowana, już nie było cegielni, tylko została taka ściana wysoka

Prócz tego, że dużo wiedział, umiał zapytać, to jeszcze miał intuicję. On zawsze z pszczołami lepiej się rozumiał, bardziej umiał

Kazik w pewnym momencie dostał propozycję przeniesienia się do Teatru Współczesnego we Wrocławiu i przeniósł się zabierając kilku aktorów, kilka osób, i pań i

[Kiedy] moja kuzynka wychodziła za mąż, [ten chłopak] pracował w dworze, to był dziedzic [na weselu]. Był on i [taki] co wszystkim zarządzał [w dworze],

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, fabryki w Lublinie, ulica Bychawska 40, dzielnica Podzamcze, Żydzi, ulica Piaskowa, kolejarze, projekt Lublin 1944-1945 –

Ojciec był dla tej władzy bardzo niebezpieczny, dlatego, że należał do jednostki wyspecjalizowanej - to byli komandosi, ale w takim wydaniu maksymalnym. Szkoleni