• Nie Znaleziono Wyników

40-lecie Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy (Dz 1,3-8; J 12,24-36)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "40-lecie Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy (Dz 1,3-8; J 12,24-36)"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

na Lednicy (Dz 1,3-8; J 12,24-36)

Studia Lednickie 10, 21-24

(2)

40-LECIE MUZEUM PIERWSZYCH PIASTÓW NA LEDNICY

(Dz 1,3-8; J 12,24-36)

Homilia

W obecnym ro k u obch o d zim y 40 rocznicę erygow ania M u zeu m L ednickiego. Ju b ile­ usz te n św iętujem y przez cały rok, b y w te n sposób u czcić tw ó rcó w tego M uzeum , a także tych, którzy przez te w szystkie lata troszczyli się o to, b y w ielow iekow e dziedzictw o na naszej polskiej ziem i trw ało nie tylko n a „d ziś” , ale n a w ieki, by b udow ać dum ę p rzy ­ szłych pokoleń.

O strów L ednicki to w ażn y ośrodek historyczny, k u lturow y i religijny z czasó w p ierw ­ szych histo ry czn y ch w ład có w Polski. P allatium , kaplica, któ ra nas grom adzi, ze sw oim i basenam i chrzcielnym i, p rzy w o łu ją początki ch rześcijaństw a n a naszej polskiej ziem i. Stąd w łaśnie tutaj w 1992 ro k u m iały m iejsce obchody uroczystości zw iązane z 1000-leciem śm ierci M ieszk a I.

M uzeum zw iązane z p o czątk am i n aszy ch histo ry czn y ch dziejów , ale i chrześcijaństw a n a polskiej ziem i, zostało pow ołane w 1969 ro k u ja k o M uzeum P o czątk ó w P ań stw a P o l­ skiego n a Lednicy. Ó w czesny d yrektor i histo ry k sztuki J. Ł om nicki określił, że zadaniem je g o je s t o chrona substancji zabytkow ej O strow a L ednickiego i je g o oto czen ia oraz p ro ­ w adzenie b ad ań archeologicznych i udostępnianie zab y tk ó w h isto ry czn y ch szerokiej p u ­ bliczności. To zadanie i te n cel spełnia M uzeum do dziś dnia. U kazuje i przy p o m in a nasze historyczne i religijne k o rzen ie tu, gdzie zaczęła się chrześcijańska Polska.

1. W sp ó łczesn y kryzys badań i prac h istorycznych

D ziś p am ięć o m iejscach sięgających n aszy ch ko rzen i je s t tym w ażniejsza, że - n ie ­ stety - w o b ecnych czasach p rzeżyw am y pow ażny kry zy s św iadom ości historycznej i n a ­ u k historycznych. W spółczesny człow iek zach ły sn ął się teraźniejszością, jej zdobyczam i i osiągnięciam i, i kieruje sw oją uw agę praw ie w y łącznie k u teraźniejszości i przyszłości. Jest to budow anie p rzyszłości n a w odzie - je s t to gm ach bez fundam entów .

D la w ielu, a m oże n aw et d la w iększości ludzi, p rzeszłość ja w i się w y łącznie ja k o ciem ne tło, na którym ja śn ie je jed y n ie teraźniejszość i przyszłość.

S połeczeństw o niepam iętające o swojej w łasnej p rzeszłości, odcinające się od w ła­ snych korzeni je s t szczególnie n arażone i p odatne na ideologiczną m anipulację. I ta k w y ­ rastają p o k o len ia bez p am ięci historycznej, p ostrzegające przeszło ść ja k o ow oc p rzy p ad ­ ków . Ś w iadom i jesteśm y , że n astęp stw a tego są bard zo pow ażne. O tóż u trata p am ięci m o ­ że p row adzić do utraty to żsam o ści zarów no u pojedynczych osób ja k i różnych grup spo­ łecznych, a n aw et całego społeczeństw a.

(3)

w ej, a także religijnej, pozw ala czerpać z korzen i histo ry czn y ch elem enty kulturow e i du­ chow e, które p om agają budow ać społeczeństw o bardziej ludzkie. K ażdy człow iek osobno i w szyscy ludzie razem - potrzebujem y ku ltu ry otw artej n a antropologiczny, m oralny i duchow y w y m iar egzystencji.

P ozw olę sobie p rzyw ołać tutaj w ym ow ne św iadectw o P ap ieża Jan a P aw ła II, który p rzypom inał: D zieje narodu zasłu g u ją na w łaściw ą ocenę w edle tego, co w n ió sł w rozw ój człow ieka i człow ieczeństw a, w je g o św iadom ość, serce, sum ienie. To j e s t n a jg łęb szy n u rt kultury. To j e j n a jm ocniejszy zrąb. To j e j rdzeń i siła (W arszaw a, P lac Z w ycięstw a, 2.06.1979). To są nasze korzenie! N ie m ożem y odcinać się od nich! Słow a te rozum iane w sw oim w łaściw ym k ontekście histo ry czn y m m ają znam ię profetyczne. Z ostały one b o ­ w iem w ypow iedziane w 1979 ro k u w W arszaw ie, na P la c u Z w y cięstw a - one w tam tym czasie m ów iły znacznie w ięcej n iż dzisiaj - przypom inały P olakom , gdzie są nasze k o rze­ n ie i do czego one zobow iązują.

Papież B en ed y k t X V I w sw oim p rzem ó w ien iu do P apieskiego In sty tu tu A rcheologii C hrześcijańskiej zw rócił tak że uw agę n a w ielkie znaczenie ja k ie m a archeologia dla św ia­ dom ości społecznej: D o św ia d czen ie d o w odzi - m ów ił - że studiow anie archeologii, a zw ła szcza za b ytkó w w czesnochrześcijańskich, p o zw a la p o g łę b ić zn a jo m o ść p rze k a za n e j nam ew angelicznej p raw dy. D a je nam też okazję d o p ó jś c ia za n auczycielam i i św iadkam i wiary, któ rzy n a s p o p rzed zili. Z najom ość dziedzictw a p o p rzed n ich p o ko leń p o zw a la n a ­ stępnym za ch o w a ć w ierność „ depositum f i d e i ” — p ra w d o m w ia ry p rzeka zyw a n ym nam p r z e z p ie rw szą w spólnotę chrześcijańską (R zym , 20.12.2008).

3. Z n aczen ie pam ięci historycznej dla depozytu w iary

W arto raz je s z c z e podkreślić, że zapom inanie o w łasn y ch korzeniach, b rak pam ięci historycznej, je s t pow ażnym zagrożeniem dla integralności ludzkiej natury w e w szy stk ich je j w ym iarach. P onow nie odw ołam się do w ym ow nej w sw ojej treści w ypow iedzi P apieża B en ed y k ta X V I, zaczerpniętej z je g o p rzesłania do P apieskiego K o m itetu N au k H isto ­ rycznych. M ó w ił w yraźnie, że K ościołow i, którem u B ó g S tw ó rca p o w ie rz y ł o b ow iązek obrony człow ieka i je g o człow ieczeństw a, leży na sercu ro zw ó j au ten tyczn ej ku ltu ry h isto ­ rycznej, rzeczyw isty p o stę p n a u k historycznych. B o w iem badania historyczne na w ysokim p o zio m ie są w ścisłym sensie w interesie K ościoła. N a w e t kiedy nie dotyczy h isto rii ściśle kościelnej, an a liza historyczna opisuje p rzestrzeń życiow ą, w któ rej K o śc ió ł p e łn ił i p e łn i p r z e z stulecia sw oją m isję. (...) K o śc ió ł nie j e s t z tego świata, lecz żyje w nim i dla niego (przesłanie B en ed y k ta X V I do, P a m ięć historyczna p o m a g a budow ać p rzy szło ść , 7.03.2008).

Pow szechnie w iadom ym je s t, że K ościół w sw oim p rzesłan iu niejednokrotnie czerpie inspirację z h istorii, czerpie w ciąż z w ielkiego skarbca d o św iad czeń i p am ięci h istorycz­ nej. W tym k ontekście ja w i się także cała w artość i znaczenie historyczne i kulturow e O strow a L ednickiego, ze sw oim i zab y tk am i ja k o ko leb k i p iasto w sk ich początk ó w naszej O jczyzny i ku ltu ry chrześcijańskiej n a ziem iach polskich.

(4)

4. Św iad ectw a życia chrześcijań sk iego, które trwa.

D zisiaj słyszeliśm y C hrystusow ą E w angelię o w y lan iu D u ch a Św iętego. W ylanie tego sam ego D u ch a m iało m iejsce tutaj, na tym m iejscu, przed w iekam i, ale i trw a dalej. D ziś odczytujem y je ja k o zadanie.

To w łaśnie te n m ały skraw ek ojczystej ziem i na Jeziorze L ednickim stał się ew ange­ licznym krańcem ziem i, gdzie dotarła u sam ych p o czątk ó w naszy ch histo ry czn y ch dziejów p raw d a E w angelii. Tutaj m an d at C hrystusa: B ęd ziecie m o im i św iadkam i w Jerozolim ie i w całej Judei, i w Sam arii, i a ż p o krańce ziem i (czytanie), zn alazł sw oje urzeczyw istnie­ n ie n a ziem i polskiej. O strów L ednicki to zatem E w angelia Jezusa C hrystusa w pisana

w po lsk ą ziem ię, w p o lsk ą historię, w dzieje chrześcijańskiej Polski. P rzesłanie P an a Jezu ­ sa: O trzym acie Je g o m o c i będziecie m oim i św iadkam i, urzeczyw istnia się w k olejnych p okoleniach przez w yznaw ców Jezusa C hrystusa, w tym tak że w odniesieniu do naszego p o k o len ia i do no w y ch pok o leń żyjących w naszej O jczyźnie na przełom ie X X i X X I w ie­ ku.

Ż y w ą i w idzialną staje się E w angelia jed y n ie p o przez żyw ą w iarę i św iadectw o n a ­ szego życia. W ielkie w yzw anie n aszych czasów : obojętność religijna w ielu u czn ió w i wy­ z n aw có w C hrystusa, system atyczne elim inow anie sacrum praw ie z w szy stk ich w ym iarów ży cia w im ię źle pojętej laickości ży cia p ublicznego oraz styl ży cia - elsi D eu s non d a retu r - życia ja k b y B ó g nie istniał, stają się dla nas szczególnym zobow iązaniem do n iesienia św iadectw a E w angelii.

N asz niedaw no zm arły filozof, L eszek K o łakow ski, m ów ił, że je ż e li kultura zatraci sen s sacrum tego co święte, za tra ci ona w szelki sens. S tą d p rzetrw a n ie na szeg o relig ijn e­ g o dziedzictw a j e s t w arunkiem p rze trw a n ia cyw ilizacji.

Jako w yznaw cy C hrystusa je ste śm y dziś także św ia d ka m i m ocy D u ch a Ś w iętego, j e ­ żeli tylko w naszym ży c iu dokonuje się zw ycięstw o łask i nad grzechem , m iło ści nad ego­ izm em , dobra n ad złem .

W sposób niezm ienny ciągle aktualna je s t także praw d a o ziarnie p szen iczn ym , które w p a d łszy w ziem ię p rz y n o si ow oc obfity (E w angelia). W sensie dosłow nym praw d a ta o b ­ ja w iła się najpełniej w zm artw y ch w stan iu C hrystusa. P rzez trzy dni - zgodnie z zap o w ied zią - p rzebyw ał w łonie ziem i, by po w stać do ja k o ścio w o n ow ego życia, które nie zn a ju ż śm ierci. W N im przez ch rzest m y w szyscy zm artw ychw staliśm y!

Praw d a o ziarnie, które obum iera, aby przez w iarę żyć w w yznaw cach C hrystusa, spraw dziła się także n a polskiej ziem i - w ży c iu św. W ojciecha i P ierw szych B raci M ę ­ czen n ik ó w M iędzyrzeckich. P ap ież Jan P aw eł II, w czasie pierw szej pielgrzym ki do P o l­ ski, p odczas E ucharystii w G nieźnie m ó w ił o św. W ojciechu: ten biskup-w ygnaniec, ten n iestru d zo n y m isjo n a rz s ta ł się ow ym ziarnem , które w p a d łszy w ziem ię m usi obum rzeć, a b y w iele p rzy n ie ść owocu. Ś w ia d ectw o śm ierci m ęczeńskiej, św ia d ectw o krwi, p rz y p ie ­ czętow ało w sposób szczeg ó ln y chrzest, j a k i p r z e d tysiącem la t p rz y ję li n a si praojcow ie. M ęczeń skie zw ło ki Apostoła, B isku p a W ojciecha, legły u fu n d a m e n tó w chrześcijaństw a na

ca łej p o ls k ie j ziem i. (G niezno, 3.06.1979)

T a praw d a spraw dza się także w ży ciu k ażdego chrześcijanina, w ży ciu każdego z nas. U staw icznie o bum iera w nas sta ry człow iek, a pow staje now y, stw orzony n a obraz C hrystusa w sp ra w ied liw o ści i św ięto ści praw dy.

Jakże w ażne je s t n asze życie - n asze w ybory, których dokonujem y, słow a, które wy­ pow iadam y, i czyny, które przem aw iają głośniej n iż słow a. D ziś to w łaśnie m y m am y głosić św iatu E w angelię, to m y m am y być ziarnem , które obum iera i p rzy n o si p lo n o b fity, tak że w naszym X X I wieku.

P rosim y w ięc dzisiaj B o g a za przy czy n ą św. W ojciecha, n aszy ch św iętych Patronów , M aryi W niebow ziętej, któ ra p atronuje naszej A rchidiecezji, ale i całej naszej O jczyźnie,

(5)

H en ry k J ó z e f M u szyń sk i A rcyb isk u p , M etrop olita G n ieźn ień sk i

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sędzia zadość uczynił p ra w u jeżeli stw ierdził naruszenie p raw a kościelnego przez spraw cę; nie był natom iast obow iązany udow adniać, że spraw ca

ita licis d eprom pta sunt... K rak ow

U rod ził się

W ydaje się że innym zagadnieniem — o cahrakterze konstytucjo­ nalnym — którego prawdopodobnie nie zabraknie w praw ie fundam en­ talnym, jest kolegialność

W dziale „in iu re” znajdują się słowa: „Quoad sim ulationem totalem consensus ob exclusionem digni­ tatis sacram entalis contractus m atrim onialis” 2; zaś

Rozum ienie Kościoła jako L udu Bożego prow adzić powinno do stw ierdzenia, że przyjęcie elem entów dem okratyzujących życie ko­ ścielne nie jest tylko

Jeśli przed term inem zw ołania następnego synodu zm niejszyła się ich ilość, biskup za zgodą kapi­ tuły m iał wyznaczyć następców i natychm iast

Przez ten sam chrzest zatem człowiek nie tylko zyskuje kościelną osobowość in­ dyw idualną w edług dotychczasowej nom enklatury, ale równocześ­ nie i tym