• Nie Znaleziono Wyników

Nyski Metalowiec 1983, nr 4 (439).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nyski Metalowiec 1983, nr 4 (439)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

OWirVGODNIK ZAŁOGI ZAKŁADÓW URZĄDZEŃ PR ZEMYSŁOWYCH W NYSIE

Ńr 4 (439) 19 LUTEGO 1983 R. CENA 1 ZŁ

Sesja budżetowa

Rady Narodowej M i G w Nysie

4 lutego w sali konferen­

cyjnej Urzędu Miasta i Gmi­

ny odbyła się sesja budżeto­

wa Rady Narodowej MiG. W porządku obrad znalazła się informacja o stanie realizacji interpelacji i wniosków zgło­

szonych na poprzedniej sesji, interpelacje radnych, uchwa­

lenie planu społeczno-gospo­

darczego rozwoju miasta i gminy oraz budżetu na 1983 rok, sprawozdanie naczelnika z działalności za II półrocze 82 r. Wręczono także odzna­

czenia. Uchwałą Rady Pań­

stwa Złoty Krzyż Zasługi przy znano Stanisławowi Dziedzi­

cowi i Ryszardowi Grabow­

skiemu. Srebrny Krzyż Zasłu­

gi otrzymał Jan Parkitny.

Brązowym Krzyżem Zasługi została odznaczona Kornelia Panek.

Ze sprawozdania naęzelni-

Działalność Urzędu Miasta i Gminy w II półroczu 82 r.

ukierunkowana była w dużej mierze na realizację zaleceń Inspekcji Sił Zbrojnych, wyda nych w wyniku przeprowadzo nej w dniach od 1 do 14 czerwca ub. r. kompleksowej kontroli województwa opolskie go. W celu skutecznej realiza

cji tych zaleceń został powo­

łany zespół do prowadzenia bieżącej kontroli ich wykona nia w zakładach i instytu­

cjach na terenie miasta i gmi ny, w którym wydzielono 5 grup kontrolnych dla poszczę gólnych zagadnień.

Skontrolowano m.in. 23 ba­

zy transportowe, w których stwierdzono w zasadzie poprą wę w utrzymaniu ładu i po­

rządku. Kontrolą objęto tak­

że stan zaopatrzenia magazy­

nów paszowych i nawozo­

wych podległych GS, wszyst­

kie zakłady usług rolniczych (Dokończenie na str. 2)

PR-3p. Spawanie carg. Zdj.: Z. Kwiecień

Co słychać u młodzieży?

Zgodnie z planem odbywają się plenarne posiedzenia Zarżą du Zakładowego ZSMP. Na jednym z ostatnich szeroko dyskutowano o działalności za kładowej organizacji w roku ubiegłym i pracy bieżącej.

Zarząd Zakładowy działał w ubiegłym roku w oparciu o wnioski kół ZSMP i wnioski z III Zakładowej Konferencji

Sprawozdawczo-Wyborczej.

(Dokończenie na str. 3)

z wzg

(Dokończenie na str. 5) (Dokończenie na str. 5)

(Dokończenie n« «tr. # do eksploatacji stację granu­

lowania pasz w Zakładzie Prze my siu Rolnego w Olszance.

Kierownik pracowni maszyn cukrowniczych inż. Witold Zie liński powiedział: „Pracownia zajmuje się głównie urządze­

niami cukrowniczymi, w tym również do granulowania wy­

słodków. Na początku lat sie­

demdziesiątych z inicjatywy byłego z-cy dyrektora ds. tech nicznych Bogusława Kempy opracowaliśmy dokumentację

dań kolegów jak i relacji przedstawicieli zakładu przy­

byłych na uczelnię w ce u werbowania przyszłych absol­

wentów do Nysy. Można śrr.ia ło powiedzieć, jż w przypadku M. Bukowca wybór pracy był świadomy. Całą praktykę stu­

dencką spędził w ZUP, z nimi podpisał też umowę stypen­

dialną. Wreszcie kierunek ii specjalność studiów były obra ne pod kątem zakładu, podob­

nie zresztą jak i temat pracy dyplomowej wiązał się wy­

cinkowo z naszą produkcją.

Przez ostatnie trzy lata 'stu­

diów, niezależnie od obowiąz­

ku praktyki, podejmował do­

rywczo, w celu podreperowa­

nia studenckiej kieszeni, pra­

cę w charakterze ślusarza mon tera w wydziale PR 7. Tamże świeżo upieczony inżynier pod jął obowiązki mistrza stażysty, a po zaliczeniu okresu stażo­

wego przeniósł się do gene­

ralnych dostaw mając w obo­

wiązkach prowadzenie kon­

traktów zagranicznych i współ pracę z montażystami „Spola- ny”. Po zakończeniu dostaw Mgr inż. Michał Bukowiec

— kierownik działu technicz­

nego w biurze generalnych dostaw ma lat 45, pochodzi z nowosądeckiego, przynależność organizacyjna — PZPR i SIMP. Jego droga do zdobycia tytułu inżyniera może być przykładem dla młodych lu­

dzi. Skończył bowiem naj­

pierw zasadniczą szkołę zawo­

dową i podjął pracę w chrza­

nowskim Przedsiębiorstwie Bu downictwa Przemysłowego.

Nie zagrzał jednak długo tam miejsca, czego nie można mu mieć za złe. Po mniej więcej dw7óch latach pracy zdecydo­

wał się na dalszą naukę w dziennym technikum mecha­

nicznym. Następnie były stu­

dia na. Politechnice Krakow­

skiej, Wydziale Mechanicz­

nym, o specjalności technolo­

gia i budowa aparatury che­

micznej i przemysłowej. Dy­

plom magistra inżyniera z Wy nikiem bardzo dobrym zdobył w 1972 roku. W tym samym roku podjął pracę w ZUP- -Nysa.

Wybór naszego przedsiębior stwa nie był dla niego przy­

padkowy. Poznał je z opowia-

Łagodne początki tegorocz­

nej zimy wcale nie oznaczają, że będzie tak dalej. Od czasu, do czasu, padający śnieg przypomina ńam o panującej porze roku. Pół biedy kiedy tylko z nieba sypie się biały puch. Gorzej, gdy towarzy­

szy mu wichura. Wtedy na­

wet nosa nie wystawiamy na świeże powietrze. — Oczywi­

ście mowa o tych, którzy pra­

cują w pomieszczeniach zam­

kniętych, ogrzanych, Są jed­

nak takie stanowiska pracy, na których zadania wykonuje się na otwartej przestrzeni — bez względu na pogodę. Do ta kich należy m.in. stanowisko montażowe brygady Władysla Reforma to nie gra na prze

czekanie. Nie możemy z boku przyglądać się jak inni zabie­

gają o jak najlepszą prosperitę dla załóg i zakładów.

Przedsiębiorstwa z perspek­

tywą przy zastosowaniu odpo­

wiedniego systemu płac i za­

chęt nie muszą troszczyć się o nabór pracowników i nakła nianie ich do wydajnej pracy i zwiększenia produkcji. Pra­

cownikom wydajna praca — opłaca się.

Nasze zakłady znajdują się na uprzywilejowanej pozycji.

Portfel zamówień przekracza nasze możliwości produkcyjne (liczone do aktualnego zatrud nienia w bezpośredniej pro­

dukcji, a nie do zdolności pro dukcyjnej). Fakt ten nie po­

winien zatem upoważniać do samozadowolenia i produkowa nia tylko tyle ile zamówią klienci.

Uważam, że powinniśmy dbać o rozszerzanie asorty­

mentu i podejmowanie produk cji urządzeń, na które w naj­

bliższych latach będzie zapew­

niony zbyt np. dla rolnictwa i przemysłu przetwórczego. Mam tu na myśli stacje granulowa nia pasz, Unie do produkcji mączek paszowych i tłuszczów technicznych oraz oczyszczal­

nie ścieków. Dziedziny mocno zaniedbane.

Na X Plenum KC PZPR i NK ZSL sekretarz KC Zbig­

niew Michałek powiedział:

„Najwięcej strat występuje w .przygotowaniu pasz dla iinwen tarza żywego. Straty te okreś la się na około 30 proc., a cza sem nawet więcej”. Stosowa­

nie granulowania pasz sypkich ograniczałoby straty w pro­

dukcji, transporcie, magązyno waniu i w użyciu.

Na początku lat siedemdzie­

siątych podejmowanie przez .przedsiębiorstwa z innych branż produkcji na rzecz rol­

nictwa było modne i zyskiwa­

ło poklask.

. Nasze zakłady w tej dzie­

dzinie mają także swój doro­

bek. W roku 1972 oddaliśmy

(2)

Sesja budżetowa Rady Narodowej M i G w Nysie

(Dokończenie ze »tr. 1) podległych SKR Nysa. Przy­

niosły one pozytywne efekty w zakresie spraw porządko­

wych,, prawidłowości przecho­

wywania, konserwacji i na­

praw maszyn rolniczych.

Trafiono także do 48 zakła dów pracy oraz placówek opie ki zdrowotnej. Zespół kontro­

lujący inwestycje miejskie do konał, następujących stwier­

dzeń. Największe zastrzeżenia budzi realizacja kotłowni przy ul. Jagiellońskiej. Notowany na tym zadaniu postęp robót nie gwarantuje zakończenia prac do września br.

Podejmowane przez Urząd dalsze działania na rzecz po­

prawy obsługi obywateli mia­

ły niewątpliwy wpływ na zmniejszenie liczby skarg i wniosków w stosunku do 1981 r. Wzrost natomiast skarg i wniosków w spra­

wach mieszkaniowych jest wy pikiem dalszego pogarszania

»ię sytuacji mieszkaniowej miasta. Aktualnie na mieszka nia w Nysie oczekuje ponad 4 tysiące osób, a na mieszka nia z uzysku ludności ponad 500 rodzin. Stosowane są na­

dal metody szerokiej konsul­

tacji z organami samorządu mieszkańców w sprawach do tyczących przydziałów, zamia ny i remontów mieszkań. Po wołana została również Spo­

łeczna Komisja Mieszkaniowa, która m.in. dokonuje oceny warunków mieszkaniowych i bytowych osób oczekujących na własne „M" oraz ustala kolejność przydziałów.

We wrześniu 82 r. została dokonana ocena realizacji po stulatów i -wniosków wybor­

ców zgłoszonych w kampanii wyborczej do rad narodowych stopnia podstawowego w 1978 r. Z ilości 92 postulatów przyjętych do realizacji na koniec 82 roku zrealizowano 77. Urząd podejmuje w dal­

szym ciągu działania mające na celu przyspieszenie realiiza cji zaległych i bieżących oraz możliwych do wykonania po­

stulatów do końca kadencji

Rady Narodowej, co przy wy stępujących trudnościach go­

spodarczych nie będzie spra­

wą łatwą.

Plan społeczno-gospodarczy Rolnictwo. Szacuje się, iż stan pogłowia zwierząt osiąg nie w gospodarce indywidual­

nej i rolniczych spółdziel­

niach produkcyjnych 8.500 sztuk. Skup produktów roślin nych i zwierzęcych w gospo­

darce indywidualnej i rolni­

czych spółdzielniach produk­

cyjnych: m.in. zboża ogółem

— 3.500 ton, ziemniaki — 1.100 ton, żywiec ogółem — 1.625 ton.

Handel i usługi. Kontynuo­

wana będzie budowa powilo- nu przy uL Gałczyńskiego oraz roboty przy budowie po dobnej placówki na osiedlu

„Podzamcze”. Rozpoczęta zosta nie budowa pawilonu na osie dlu Wł. Sikorskiego. Przeka­

zany zostanie do użytku pa­

wilon handlowy w Radziko- wicach. Kontynuowane będzie zadanie „budowa zakładu mle Czarskiego”. Na koniec 83 r.

będą działały na naszym tere nie 442 zakłady rzemieślnicze, a ma powstać jeszcze 12 no­

wych zakładów różnych branż.

Budownictwo mieszkanio­

we. W br. przedsiębiorstwa budowlane oraz prywatni in­

westorzy zamierzają oddać do użytku z wszystkich forin budownictwa łącznie 161 mie szkań. Nadal kontynuowane będą roboty zbrojeniowe oraz montaż 6 budynków na II czę ści sektora B osiedla „Podzam cze”. Na nowym osiedlu „Za­

wodzie” zostaną podjęte robo ty zbrojeniowe. Będą tu wzno szone budynki dla zakładów pracy, Spółdzielni Mieszkanio wej oraz dla Urzędu Miasta i Gminy.

Gspodarka komunalna.

RPGKiM przeznacza na re­

monty substancji mieszkanio­

wej i urządzenia komunalne kwotę 72,6 min zł. W br. pro­

wadzone będą roboty budo­

wlano-montażowe m.in. przy:

rozbudowie kotłowni przy ul.

Jagiellońskiej, budowie sieci cieplnej dla II części sektora B osiedla „Podzamcze”, sy­

fonu na rzece Nysa, przygoto waniu i uzbrojeniu osiedlo­

wym przy ul. Słowiańskiej.

Ochrana zdrowia. Kontynuo wany będzie I etap rozbudo­

wy szpitala, roboty adaptacyj ne obiektu przy ul. Krawiec­

kiej z przeznaczeniem na przy chodnię pulmonologiczną. W br. ZOZ rozpocznie: adapta­

cję pomieszczeń po Ognisku Plastycznym z przeznaczeniem na przychodnię rehabilitacyj­

ną, modernizację budynku przy ul. Skłodowskiej na od­

dział szpitala miejskego, adap tację budynku w Goświno- wiicach na Wiejski Ośrodek Zdrowia, budowę studni dla szpitala.

Opieka społeczna. Ze środ­

ków NFOZ finansowana bę­

dzie modernizacja pomiesz- szeń Domu Pomocy Społecz­

nej w Kopernikach.

Kultura i sztuka. W br. pla nuje się zakończenie remontu kapitalnego Pałacu Biskupie­

go, kontynuowany będzie re­

mont Wieży Wrocławskiej.

Kultura fizyczna. Dalsze ro boty na krytej pływalni oraz rozbudowa zaplecza turystycz nego nad Jeziorem Nyskim.

Czyny społeczne. Na dofi­

nansowanie zadań realizowa­

nych w czynie społecznym ze środków budżetowych UMiG przeznacza się kwotę 873 tys.

zł. Ogółem w ramach czynów społecznych mieszkańcy mia­

sta i gminy wykonają roboty wartości 4.957 tys. zi.

Budżet

Budżet na rok 1983 tak po stronie dochodów jak i wydat ków zamyka się kwotą 483.107 tys. zł. Nowością w br. jest finansowanie jednostek kultu­

ry z Funduszu Rozwoju Kul­

tury. Wzrost wydatków jest uzasadniony wzrostem płac, cen za materiały i usługi, a w porównaniu do roku 82 wy datki bieżące są wyższe o 26.737 tys. zł. Występuje on w gospodarce mieszkaniowej

— 2.636 tys. zł, szkolnictwie ogólnokształcącym — 181.807 tys. zł, opiece społecznej — 11.200 tys. zł, turystyce i wy­

poczynku — 399 tys. zł, admi­

nistracji państwowej 20.135 tys. zł. Na rolnictwo budżet przewiduje kwotę 3.015 tys.

zł (dochód — 8.900 tys.

zł). Gospodarka komunalna — pochłonie 168:000 tys. zł (do­

chód — 81.300 tys. zł). Na in­

westycje, remonty kapitalne przeznacza się 91.938 tys. zł.

Plan funduszu gminnego za myka się kwotą 2.653 tys. zł po stronie dochodów i rozcho­

dów. Uwzględnia on następu­

jące zadania: spłacenie różni­

cy partycypacji w kosztach budowy bazy gazu płynnego, remonty bieżące w domach rencistów rolnych, doposa­

żenia świetlic wiejskich, za­

kup opału, transport, działal­

ność LZS-ów, szkolnictwo pod stawowe.

Na działalność placówek kulturalno-oświatowych na te renie miasta i gminy z Fun­

duszu Rozwoju Kultury planu je się kwotę 13.800 tys. zł.

Działalność zakładów budże­

towych jest oparta na docho dach własnych i dotacji bu­

dżetowej.

Interpelacje.

Na poprzedniej sesji zgtoszo no łącznie 10 interpelacji i wniosków. W okresie między- sesyjnym włynęły dwie inter pełacje. Oto niektóre odpowie do.Wniosek o spowodowanie li k widać ji psów bezdomnych.

Starania o rozwiązanie tego problemu zapoczątkowane by ły jeszcze jesionią w 78 roku.

Miarodajnym stanowiskiem określającym sposób postępo­

wania z wałęsającymi się psa mi jest opinia Towarzystwa Przyjaciół nad Zwierzętami w Opolu, które w sposób katego rycizny sprzeciwia się zgładza niu bezdomnych psów. Powin ny być one umieszczane w schroniskach. Województwo opolskie nie posiada własne­

go schroniska. Budowa wynio słaby ok. 20 min zł. Budżet miejski jest zbyt szczupły by

można było zdecydować o bu dowie. W związku z tym nie jest możliwe rozwiązanie pro blemu w okresie najbliższych lat.

Co w takim bądź razie po­

cząć? Bezdomnych psów w naszym mieście jest rzeczywi ście mnóstwo. Skoro wspom­

niane Towarzystwo kategory­

cznie sprzeciwia się usypia­

niu zwierząt, może znajdzie jakieś rozsądne rozwiązanie tego problemu. Bo wtedy gdy wybuchnie epidemia, będzie już za późno.

Kolejny wniosek dotyczył zakazu parkowania samocho­

dów ciężarowych przy ulicy Piastowskiej.

W rejonie ulicy Piastow­

skiej został wyznaczony i od powiednio oznakowany par­

king tylko dla samochodów osobowych. Kierowcy zostali zobowiązani do przestrzega­

nia znajdującego się tam zna ku zakazu parkowania samo chodów ciężarowych. W związ ku z tym Urząd zwrócił się do Komendy Miejskiej MO o wzmożenie kontroli w tym re jonie miasta.

Wniosek o ustawienie przy­

stanku MPK linii 2 obok sta­

cji CPN nie mógł spotkać się z pozytywnym załatwieniem z następujących przyczyn. Do miejscowości Jędrzychów kur suje autobus linii 7 o często­

tliwości kursów w godzinach szczytu co 15 minut z przy­

stankami przy ulicy Ujejskie­

go i w Jędrzychowie. Linia autobusowa 2 przebiega ulica mi Ujejskiego, Mieczysława I, Otmuchowską leżącymi w cią gu drogi państwowej o du­

żym nasileniu ruchu. Przy­

stanki tej linii znajdują s>ię przy ul. Ujejskiego i Otmu- chowskiej. Ulice Mieczysława I, Otmuchowską i Chełmoń­

skiego stanowią ważny węzeł komunikacyjny przebiegający w luku poziomym i piono­

wym, co stwarza i tak już duże zagrożenie ruchu. Wpro wadzenie dodatkowo w to miejsce przystanku oraz ru­

chu pieszego pogorszyłoby je­

szcze bardziej warunki bezpie

czeństwa. M. K.

Czy decyzja musi zapadać

w Gliwicach? '

Zubożała w ostatnich latach produkcja asortymentowa hut nictwa polskiego. Odczuwa się to głównie przy materia­

łach o podwyższonych wyma­

ganiach techniczno-eksploata­

cyjnych. Niektóre gatunki na rynku zaopatrzeniowym me są w ogóle osiągalne, lub na ich dostawę czeka się latami.

Czas nie zawsze na to poz­

wala. Gonią kontraktowe ter­

miny.. Ażeby skompletować materiały na określony wy­

rób, niejednokrotnie trzeba uciekać się do zaproponowa­

nia konstruktorowi materia­

łu zastępczego, który aktual­

nie jest na stanie magazyno­

wym Oczywiście wprowadzo­

ny materiał zastępczy nie może wpłynąć na pogorszenie ja­

kości wyrobu finalnego. Osta­

teczna decyzja należy jednak do konstruktora.

Większość konstruktorów do wymuszonych zmian ma­

teriałowych podchodzi po in- żyniersku — dokonując szcze­

gółowych przeliczeń i analiz.

Wydane decyzje, w oparciu o otrzymane wyniki nie budzą podejrzeń.

Są przypadki i to nie od­

osobnione, że konstruktorzy do wszelkich zmian oraz pro pozycji zaopatrzeniowców pod chodzą z' rezerwą i bez na­

leżytego rozeznania. Łatwiej jest przecież napisać jedno zdanie „nie wyrażam zgody”,

niż wertować dziesiątki ry­

sunków, na nowo dokonywać obliczeń itp. Tylko, że takie decyzje nikomu i niczemu nie służą. Klient nie otrzymu­

je w wyznaczonym umową ter minie urządzenia, a załoga pieniędzy.

Do zleceń produkcyjnych (872157 i 872160) założony zos­

tał materiał oznaczony sym­

bolem H18N9S. Na stanie ma­

gazynowym takiego gatunku nie posiadaliśmy i co gorsza nie ma możliwości uzyskania go w II kwartale br. Pozo­

stała więc jedynie możliwość zastosowania materiału zastęp czego o zbliżonych parame­

trach.

5 stycznia br. dział zaopa­

trzenia PZ-4 proponuje kon­

struktorowi do zlecenia 872160 (korespondentka nr 86, a do­

kładniej zawiadomienie o zmianie norm materiałowych) w miejsce pręta o średnicy 70 w gatunku wyżej wymie­

nionym zastosować pręt o śred nicy 75 w gatunku 1H18N9T atest. Długości w obu przy­

padkach bez zmian czyli 1820 mm. Odpowiedź konstruktora podpisana w dniu 11 stycznia jest negatywna. Podobny los spotkał korespondentkę nr 126 dotyczącą zlecenia 872157 z dn. 7 stycznia br.

Dalsze poszukiwania ma­

teriału nie dały żadnego efek tu. 20 stycznia PZ-4 ponow­

nie występuje do ZBK z proś­

bą o wyrażenie zgody na zmianę materiału na wymie­

nione numery zleceń produk­

cyjnych. W nąstępnym dniu wraca do PZ-4 korespondent­

ka z następującą adnotacją:

Nie wyrażamy zgody z powo­

du zaniżonej temperatury pra cy do 800°C materiałów pro ponowanych przez was. W przepustnicy wymagana jest temperatura 900 JC”. podpis i pieczątka TK-P3.

Odpowiedź nie zadowala kierownika działu kompleta­

cji materiałów hutniczych Bolesława Bogusza, tym bar­

dziej, że koniec roku na dniach i urządzenia zgodnie z kontraktem muszą być wy­

słane. Po przewertowaniu do­

kumentacji i warunków tech­

nicznych oraz zaciągnięciu o- pinii pracowników general­

nych dostaw, B. Bogusz upew nia się co do słuszności swo­

ich propozycji. Ponieważ nic nie wskórał w zakładzie więc prosi o dokonanie zmiany ma teriału projektanta z „Bipro- kwas” Gliwice. W następnym dniu do zakładów wpływa telex następującej treści: „W odpowiedzi na wasz telex nr 430/PZ wyjaśniamy: wały o średnicy 60 mm dla przepust nicy o średnicy 1200 mm i 1000 mm mogą być wykonane z materiału 1H18N9T” Pod­

pisał mgr inż. S. Magaczew- ski.

Po przedstawieniu otrzyma­

nego dokumentu z „Bipra- kwasu” — ZBK, mimo że nic w technologii produkcji kwa­

su się nie zmienia, wyraziło zgodę na wykonanie wałków z proponowanego przez zao­

patrzeniowców materiału. Ale 23 dni stracono bezpowrotnie na nikomu nie potrzebną pi­

saninę.

Sytuacja na rynku zaopa­

trzeniowym jak wiemy jest bardzo trudna. Otrzymane przydziały materiałowe w nie których gatunkach tylko w minimalnym stopniu pokry­

wają potrzeby produkcyjne.

Że trudności i braki materia­

łowe nie odbijają się na ciąg­

łości pracy wydziałów, to za­

sługa zaopatrzeniowców. Nie dokładajmy im dodatkowych czynności, które komu inne­

mu są przypisane. Niech jadą w Polskę i ściągają potrzebne do produkcji materiały. Tylko w ten sposób możemy zapew­

nić bez większych przeszkód ciągłość pracy brygadom i wy działom. Na tym powinno zależeć wszystkim, również specjalistom konstruktorom.

Fakty, o których wyżej mo­

wa są tak oczywiste, że dal­

szy komentarz jest zbyteczny.

M. Zelwetro

Z ostatniej chwili

Tylko jeden punkt dzieli siatkarzy Stali od lidera — Avii Świdnik. W ostatniej kolejce spotkań. Stal grając w Siemianowicach pokonała dwukrotnie Górnika 3:1. Av;a Świdnik straciła jeden punkt w Kędzierzynie-Koźlu. prze­

grywając pierwszy mecz z Chemikiem 2:3. Tak więc lo­

kalny rywal okazał się być pomocny.

Siatkarze Stali mają w per spektywie wyjazd do Często­

chowy. Niełatwa to będzie sprawa. AZS, gra trochę nie­

obliczalnie. Jeżeli Stal przy­

wiezie z tego wyjazdu dwa punkty, to sprawa rozstrzyg­

nie się chyba w bezpośrednim pojedynku w Nysie, w ostat­

nią sobotę i niedzielę lutego.

Z rywalizacji odpadła defini tywnie Stal Mielec, która prze grała jeden mecz w Jastrzę­

biu i ma do naszych siatkarzy stratę trzech punktów.

Wracając do meczu w Sie­

mianowicach. Bardzo dobrze zagrał Paweł Jarzemski. Na wyróżnienie zasłużyli także Tomasz Puchalski i Adam Maślanka. Miejmy nadzieję, że kłopoty zdrowotne, a także urlopy szkolne mają siatkarze Stali za sobą, i do decydują­

cych spotkań przystąpią w .pełni formy.

(3)

Nr 4 (439) NYSKI METALOWIEC Str. J

Partia w zakładzie

Stan wojenny jak i jego za­

wieszenie nie pozostał bez wpływu na funkcjonowanie za równo komitetu jak i egzeku­

tywy PZPR oraz egzekutyw i oddziałowych organizacji par­

tyjnych w ZUP, podobnie jak i we wszystkich organizacjach partyjnych kraju. Traciliśmy siły, często przegrywaliśmy starcia. Opuszczali nas ludzie nie tylko z przyczyn politycz­

nych, lecz również pod wpły­

wem presji wywieranej przez przeciwnika. Jednak PZPR nie opuszczała rąk, podejmowała walk.,. Prowadziły tę walkę w zależności od środowiska większe lub mniejsze grupy aktywistów i szeregowych członków partii. Jednak zamęt i dezorientacja utrzymywały część naszych czł.nków w o- bawach, w oczekiwaniu co przyniesie przyszłość.

Wprowadzenie stanu wojenne go i jego zawieszenie nie od­

było się poza partią. Teraz nadszedł czas konstruktywne­

go porządkowania wnętrza zu powskiej organizacji partyjnej.

Wiele jest przykładów, że od­

zyskuje ona swoje siły, od na j dują swoje miejsca jej człon­

kowie. Jest jeszcze wiele do zrobienia. Jak szybko się z tym uporamy zależy przede wszystkim od naszego aktyw­

nego działania. Tu godzi się przypomnieć, za statutem PZPR uchwalanym na IX Zjeżdzie, że „PZPR skupia w swych szeregach świadomych politycznie, aktywnych społecz nie i ofiarnych zawodowo lu­

dzi pracy. Jednoczą się oni aby służyć narodowi polskie­

mu i socjalistycznej ojczyźnie”.

I dlatego to, do czego zobo­

wiązuje nas statut partii, po­

winno znajdować się w cen­

trum uwagi zarówno KZ jak i OOP. W ich działalności od­

zwierciedlać powinny się wszy stkie problemy społeczne, po­

lityczne i gospodarcze. W ich rozwiązywaniu organizacje par tyjne powinny się kierować za sadą kojarzenia interesów za­

kładu z nadrzędnymi intere­

sami ogólnonarodowymi. Zada nia te spełnią organizacje par tyjne poprzez aktywne działa nie w pracach samorządu pra cowniczego, związkach zawo­

dowych, organizacji młodzieżo wej i innych organizacjach społecznych działających na te renie zakładu. Chodzi tu o pełną realizację programu uchwalonego na IX Zjeżdzie PZPR. W ;tej realizacji pod­

stawowym warunkiem jest jedność ideologiczna członków partii. Wynika to z koniecz­

ności pozyskiwania społeczno­

ści naszego zakładu dla naszej idei, której nośność słabła — jak uczy doświadczenie — we wszystkich dotychczasowych kryzysach. Wydaje się, iż go­

dzi się poczynić kolejne przy­

pomnienie — czynić to za słownikiem Języka Polskiego, który mówi — ideologia to sy stem poglądów, idei, pojęć poli tycznych, społecznych... jedno stki lub grupy w określonym czasie, miejscu i warunkach.

A człowiek ideowy, to oddany, wierny idei, walczący o jej urzeczywistnienie. Ideowość w działaniu to broń każdego członka partii, to podstawo­

we kryterium oceny postaw i działania. Wymaga to grun­

townej a nie sloganowej zna­

jomości marksizmu-leninizmu, teorii i praktyki funkcjonowa nia partii, gdzie podstawo­

wym założeniem jest dobro człowieka — zaspokajanie ąaj wyższych wartości życia, Każ­

da OOP i członek partii wi­

nien być w gotowości do prze­

ciwstawiania się poglądom nie mającym nic wspólnego z ideologią klasy robotniczej.

Wielkie korzyści na tej dro­

dze przyniesie w partii prze­

strzeganie zasady zgodności słów i czynów, obowiązującej wszystkie instancje i każdego członka. Dyrektywa partyjne­

go działania wynikająca z tej zasady — zawsze bez wzglę­

du na okoliczności należy mó wić społeczeństwu prawdę o sytuacji w zakładzie i kraju,

prawdę o zamierzeniach i trudnościach w ich realizacji.

Niedopuszczalnym jest, aby członek partii wypowiadał jed ną opinię na zebraniu swojej organizacji partyjnej, a inne poglądy głosił poza partią.

Jak uczy doświadczenie z ze­

brań OOP w stanie wojennym i po jego zawieszeniu problem swobodnej dyskusji i krytyki wynikającej z przestrzegania centralizmu demokratycznego i demokracji wewnątrzpartyj­

nej był teorią. Były zebrania prawie milczące. Niektórzy często zaskoczeń} tematem ze­

brania lub zbyt jego ogólnym sformułowaniem siedzieli i milczeli. Wydaje się, że nie ma nic gorszego niż takie właśnie zebrania. Na szczęście w niektórych organizacjach już to minęło. Mamy zebra­

nia, narady wypełniane swobo dną dyskusją, nie pozbawione krytyki. Zgłaszane są na nich różnorodne, konstruktywne wnioski. Dobrze, że tak się dzieje, ale to dopiero począ­

tek drogi. Wsłuchiwanie się w głosy mas, nie tylko członków partii, to bardzo ważne. Jed­

nak za tym winna iść pełna ich realizacja w codziennej praktyce życia i pracy zakła­

du. Przestrzegać należy zasa­

dy, że zgłoszony wniosek sam się nie zrealizuje. Potrzebna jest tu czynna aktywna po­

stawa w pracy pomiędzy ze­

braniami, zarówno w zakresie realizacji jak i kontroli wy­

ników wdrażania. Ponadto nie należy zapominać o dyscypli­

nie partyjnego działania. Za­

sada centralizmu demokratycz nego zespolona z wewnątrzpar tyjną demokracją pozwala na łączenie odgórnej inspiracji — wynikające z założeń progra­

mowych obowiązujących wszy stkich członków partii z inicja tywą i samodzielnością działa nia niższych instancji oraz or­

ganizacji oddziałowych. Celem pełnego wyjaśnienia istoty

(Dokończenie na str. 4)

Metalizacja rur do wymiennika ciepła. Zdj.:Z. Kwiecień

Nietypowy

Dzień Handlowca

W dniu 29 stycznia, w świetlicy PSS „Społem” w Nysie odbyła się skromna uroczystość z okazji Dnia Handlowca — dorocznego święta ludzi zatrudnionych w handlu. W uroczystości wzięli udział przedstawicie le władz politycznych i gos podarczych miasta i gminy Nysa. Zebranych powitał prezes Zarządu PSS „Spo­

łem” Bronisław Gołębiow­

ski.Wydawać by się mogło,

\że truizmem jest obchodzę 'nie Dnia Handlowca w o- kresie, kiedy mamy wiel­

kie kłopoty z zaopatrze­

niem sklepów, kiedy jesz­

cze pełno jest lad sklepo­

wych — świecących pust­

kami Sytuacja ta sprawiła, iż o handlu mówi się bar­

dzo dużo — i przeważnie źle. Czy jednak słusznie.

Nie handlowcy ostatecznie produkują towary. Im przy pada ostatni etap — czyli sprzedawanie ich klientowi.

Nie jest najlepiej z zao­

patrzeniem. Można jednak powiedzieć, że wśród po­

nad tysięcznej rzeszy pra­

cowników PSS „Społem”

jest wielu, którzy swoją pracą, swoją postawą — starają się jak mogą po­

magać kupującym. I za to należą im się słowa po­

chwały.

Nie tylko pochwały. W czasie uroczystości złoty Krzyż Zasługi wręczono

Stanisławowi Cichoniowi.

Branżowymi odznakami „Za służony Pracownik Handlu i Usług” wyróżniono: Annę Baruciak, Jana Koperskie­

go, Piotra Saczką, Marię Wilczyńską, Bronisławę Chrzan, Stefanię Rutkow­

ską, Stanisława Stabkowi- cza, Matyldę Nowakowską 1 Genowefę Chwistek.

Odznakę „Zasłużony Dzia łącz Ruchu Spółdzielczego”

otrzymał Tadeusz Frydle- wicz, Maria Orłowicz, Marla Radłowska i Emilia Swery- da.Eugeniusz Wierdak l Wanda Palucha — wyróż­

nieni zostali odznaką „Za­

służony dla „Społem".

Pracownicy PSS „Spo­

łem" aktywnie uczestniczą także w pracach OC. Brą zowym Medalem Za Zasłu­

gi dla Obronności Kraju udekorowano' Kazimierza Chalotę.

Jesteśmy przekonani, że wspólnym wysiłkiem spra­

wimy, iż kryzys pozostanie w naszym kraju niemiłym wspomnieniem. Coraz bill sze są did, kiedy w skle­

pach będzie więcej towa­

rów, kiedy przestaniemy narzekaj na handel Dla­

tego też — licznej rsexgr nyskich handlowców skła­

damy serdeczne życzenia, zwłaszcza zadowolenia aa swojej niełatwej pracy.

(Dokończenie ze tir. 1)

Zrealizowano 14 wniosków, po zastałe zaś są w trakcie reali­

zacji lub stały się nierealne do wykonania w chwili obec nej. Są to m.in.: zawieszenie wymogu stażu pracy obowiązu jącego w dotychczasowym ta­

ryfikatorze, zobowiązanie NPB i SM zawarte w porozumieniu o budownictwie patrohaekim przy ul. 1-go Maja (mimo zało żenią sprawy do arbitrażu nie udało się jej wygrać), rozsze­

rzenie i uatrakcyjnienie ple­

biscytu na „Najlepszego Nau­

czyciela i Wychowawcę Mło­

dzieży”, nawiązanie ścisłej współpracy z klubem mistrza

(klub nie istnieje).

Co słychać u młodzieży?

Działalność w 1982 roku opie rała się głównie na FASM-ie.

Niektórzy twierdzą, że FASM uratował organizację przed całkowitym rozkładem. Po wielu perypetiach ZZ doprowa dzi^ do zawarcia szczegółowej umowy pomiędzy NPB i SM dotyczącej budownictwa patro nackiego. Nadal otwartą spra­

wą pozostaje założenie Spół­

dzielni Budowy Domów Jedno rodzinnych. Główny powód takiego stanu rzeczy to brak terenów.

Kolejne plenarne posiedze­

nie Zarządu Zakładowego za­

twierdziło pla,n pracy organi­

zacji na pierwsze półrocze trie żącego roku.

Nastąpiły zmiany w składzie Prezydium ZZ, a ściślej zmia­

na. Przyjęta została rezygna­

cja Tadeusza Filipowicza wi­

ceprzewodniczącego ds. kultu­

ry z funkcji członka Prezy­

dium ZZ ZSMP. Długoletnie­

mu działaczowi serdecznie po­

dziękowano za dotychczasową pracę.

Wreszcie coś drgnęło w bu­

downictwie patronackim. Jesz cze w tym miesiącu zostaną podpisane indywidualne umo­

wy z uczestnikami tego bu­

downictwa. Rozpoczęcie pierw­

szych prac nastąpi już na po czątku mai ca br. Będą to głównie roboty porządkowe na innych budowach, zalewa­

nie fundamentów na wznoszo­

nym osiedlu przy ul. Słowiań­

skiej.

Nyskie Przedsiębiorstwo B«

dowlane przystępuje do szko­

lenia bhp z zakresu budownfc twa. Dotyczyć ono będzie nie tylko osób, które otrzymały przydziały ale także tych, fctó rzy będą pomagać (członkowie rodzin, koledzy).

Ustalono, iż każdy przepra­

cuje w miesiącu 60 godzin.

Jeśli idzie o postanowienia u- mowy nastąpiły pewne zmia­

ny. Uczestnicy patronatu prze pracują nie 1500 plus 100 go­

dzin jak to było przewidziane, lecz 1400 plus 100. Praca wy­

konywana będzie w akordzie, a stawki takie jak w taryfi­

katorze NPB przewidziane dla robotników niewykwalifikowa

nych. (mk)

(4)

Jest w naszym zakładzie

■poro takich brygad, które pracują w cieniu irmych. Z re guły słyszy się, mówi i pisze o zespołach montażowych wy­

konujących produkt finalny — gotowe urządzenie. Najczęściej również monterzy otrzymują laury za terminowe czy wcześ niejsze wykonanie zadań. A przecież gdybv nie praca in­

nych, w tym ludzi z przygo­

towania produkcji, trudno by­

łoby sobie wyobrazić jakikol­

wiek montaż danego urządze­

nia. I tak dla przykładu bry­

gada Jana Zielińskiego z kuź­

ni wydziału PR 3 przygotowu­

je tysiące pozycji dla niemal­

że wszystkich brygad monta­

żowych. Wizytując ten zespół

Partia w

(Dokończenie ze str. 3) centralizmu demokratycznego

i demokracji wewnątrzpartyj­

nej zainteresowanych odsyła­

my do statutu PZPR.

Przypomnieliśmy tylko nie­

które, naszym zdaniem istot­

ne problemy związane z funk cjonowaniem PZPR w zakła­

dzie. Należy sądzić, iż na o-

zapytano mnie wprost, co się też stało, iż zamierzamy pisać o nich. Pracownicy kuźni za­

trudnieni na stanowiskach ko wali od szeregu lat czują się niezauważani i niedoceniani.

A mają specyficzny trudny charakter pracy *jak i swoje

problemy. •,

Warunki pracy w kuźni, cze go się nie da ukryć, na współ czesną technikę są dość prymi tywtie. W dalszym ciągu decy duje w zawodzie kowala siła ludzkich rąk i mięśni. Co prawda, część prac w kuźni przez zakup nowoczesnych ma szyn wyeliminowano, tym nie mniej istnieje potrzeba zatrud nienia kowali w naszym przed siębiorstwie.

— ——— -— — — —— — ——— — — zakładzie

becnym etapie zachodzi jesz­

cze konieczność przypomina­

nia niektórym członkom par­

tii poprzez stawianie im wy­

sokich wymagań — obowią­

zków, które do nich należą.

Partia nie może być organi­

zacją sympatyków socjalizmu, ale aktywnych organizatorów walki o socjalizm. Konsolida­

cja nad wcieleniem w życie

Do uciążliwych i zarazem najczęściej powtarzających się operacji ręcznych należy zwi­

janie i rozginanie wstęg do wałów ślimakowych. Ciężką pracą jest również spęczanie końcówek sprężyn do zgarnia­

czy.Kuźnia, oprócz trzech pale­

nisk, dysponuje jednym mło­

tem typu MS-100 (na kucie ręczne), giętarką do rur i pro­

fili oraz walcami Wykonuje się też szereg innych detali do urządzeń np. gięcie rur (ma szynowo i częściowo ręcznie) oraz gięcie kształtowników na promienie (również przy po­

mocy maszyny i w niektórych przypadkach na gorąco). Jesz cze parę lat temu wykonywa- ... ... ... .. ...-...

linii IX Zjazdu, to sprawa konieczna, nie w deklaracjach, ale w konkretnym działaniu.

Wyrażać się to winno w two­

rzeniu atmosfery wzajemnego zaufania i życzliwości, wzro­

stu jakości i wydajności pra­

cy. Wyniki naszej produkcji poświadczą o wyższości nasze go systemu społeczno-gospo­

darczego, któremu na imię socjalizm.

A. Parzyszek

ło się różnego rodzaju śruby, wyginało pióra do wałów. Z biegiem lat — mówi mistrz kuźni Ludwik Bargieła, cha­

rakter pracy się zmieniał, na­

stępowało usprawniani^ pra­

cy poprzez uzbrajanie t^h- niczne czy zmiany technolo­

giczne. Mimo, iż nie wykonuje się już w naszej kuźni odku- wek, kowale na brak zajęcia nie narzekają. Mają go pod dostatkiem, a czasami nawet do syć. W lutym zadania opiewa ją na gięcie rur do podgrze­

waczy wody, pierścienie różne go typu, kształtowniki i inne detale.

Praca kowali należy do tzw.

stanowisk uciążliwych nie tyl­

ko z uwagi na wysiłek, ale również z uwagi na zapylenie i wysoką temperaturę. Dotych czas nikt z tej grupy zawo­

dowej nie odszedł na emery­

turę a po prostu na rentę — powiedział Tadeusz Lorenc —- członek brygady kowali. And­

rzej Cieślar — zatrudniony również w charakterze kowala od 8 lat dopowiada, iż nie każdy tutaj chętnie przyjdzie jak popatrzy na sposób wy­

konywania wstęg. Tomasz Ko­

zik pracujący w tym zawodzie najdłużej, bo 19 lat, uważa też, że najgorsza robota jest przy tych detalach do ślima­

ków, chociaż pamięta te czasy ze starej kuźni kiedy prawie wszystko robiło się ręcznie, z czasem przy niektórych pozy­

cjach wysiłek ludzki zastąpiły walce i giętarki. Brygadzista Jan Zieliński (16 lat pracy) życzy sobie i kolegom jedy­

nie zdrowia i siły. Dużo robo­

ty mieli w poprzednich mie­

siącach, pracowało się wów­

czas bez wytchnienia na dwóch zmianach. Rytmiczność pracy kuźni zależy w dużym stop­

niu od Bolesława Słoika, któ­

ry zajmuje się planowaniem robót, on też zleca i ściąga do hali potrzebne materiały, kom pletuje dokumentację. Współ­

praca z nim układa się bar­

dzo dobrze, co ocenili sami członkowie brygady. Z 18-let- niej praktyki w kuźni B. Słoik poznał trud pracy swoich kole gów. Słusznie uważa, iż są to ludzie ciężkiej pracy, narażeni po latach pracy na astmę czy rozedmę płuc. Stąd dziwi się mój rozmówca, że kowali nie wysyła się w ramach profilak tyki i na druk L-4 do sana-

Brygada Zielińskiego ma na eo dzień swoje kłopoty. Ogrom ne trudności stwarza im brak suwnicy. W zastępstwie mają dźwig samojezdny, który obok małej nośności wydziela szko­

dliwe dla organizmu spaliny.

Brak w hali również właści­

wego oświetlenia. W tej chwi li świecą jedynie dwa punkty

na łączną ilość prawie trzy­

dziestu lamp. Stąd nierzadko przy operowaniu palnikiem zdarzają się zaburzenia wzro­

ku. Niezbyt sprawne są rów­

nież wyciągi nad paleniskami.

Do trudności zaliczyć też trze­

ba brak narzędzi kowalskich, zwłaszcza kleszczy, których u- żywa się najczęściej. Nie uru­

chomiono od początku zainsta lowania dwóch nawiewnie, z których jedna koroduje już od dołu. Nie mogą się docze­

kać kowale na wykonanie ka­

nałów odpływowych.

Inne problemy wynikające z pracy odno.zą się do wystę­

powania szeregu pomyłek tech nologicznych (chodzi o złe obli czanie czasu na takie same ro boty) i wyrobienia normy.

Często bowiem mistrz musi pi sać wyjaśnienie dlaczego da­

ny pracownik wykonał wcześ niej robotę i większą jej ilość.

Jaki to więc akord — pytają kowale, skoro trzeba wyjaś­

niać skąd się wzięło większe wyrobienie. A sam : aro- bek czysty z akordu w tej gra pie nie jest wcale wysoki i wynosi ok. 7,5 tysiąca zł (bez dodatków i premii).

Członkowie zespołu podzielili się refleksją, iż nie warto do­

brze i wydajnie pracować. O- biecywano im nie tak dawno zmianę tabeli płac, otrzymana jest jednak dużo niższa. Nale­

żałoby także wyjaśnić kwestię szkodliwego. Jeśli kowal pra­

cuje przy ogniu, dodatek szko­

dliwy mu przysługuje, a.e pracujący obok kolega na pły cie już go nie otrzymuje, mimo iż wdychają to samo po wietrze. Na potwierdzenie te­

go, iż kowale bywają rzeczy­

wiście niedoceniani mistrz po­

dał fakt niewysyłania pracow­

ników z kuźni na montaże za graniczne. Jego zdaniem, ko­

wale tak jak wszyscy pracow nicy zakładu, winni mieć real­

ne szanse na wyjazdy.

Brygada Jana Zielińskiego, co potwierdza wiele osób, jest zespołem wyjątkowo zgranym i wiekiem młodym. Pełny jej skład stanowią: Jan Zieliński, Józef Nocoń, Tomasz Kosik, Wacław Jabłoński, Jan Ada- mowski, Andrzej Wojdyło, Ka zimierz Frankiewicz, Andrzej Cieślar, Eugeniusz Kawa, Tadeusz Lorenc i Piotr Mara- szek. O zgraniu i stabilności tego kolektywu świadczy i to, iż wielu z nich spotyka się po pracy. Część spędzała razem bal' sylwestrowy, inni wybie­

rają się na ryby i grzyby. Ko­

leżeńska atmosfera pomaga w pracy, lżej im również znosić trudne warunki pracy i próbie my.

K.K.

(Dokończenie ze str. 1) dla fks, inżynier Bukowiec Wyjeżdża na budowę na Nera towic jako inspektor nadzoru (był potem gł. dyspozytorem).

Po przyjeżdzie z blisko rocz -nego pobytu na montażu wra ca do NG, gdzie zajmuje się prowadzeniem od początku do końca trzech „ceków”. Przej­

ście z wydziału produkcyjne­

go do biura nie uważa bynaj­

mniej za stratę czasu czy nie­

rozważny krok. Również i w tej pracy wykorzystuje z po­

żytkiem zdobyte kwalifikacje inżyniera. Swoją wiedzę wy­

korzystał z powodzeniem przy znajomości budowy, metod o- bliczeń i dzałania fabryk kwa su siarkowego. Stąd też po­

wierzono mu rolę wiodącego w zespole ds. realizacji tych fabryk, a następnie pełniące­

go obowiązki kierownika dzia łu technicznego.

W pierwszych latach pracy w generalnych dostawach za­

daniem inż. Bukowca było za­

bezpieczenie dokumentacji w zakresie projektu techniczne­

go i dokumentacji wykonaw­

czej zgodnej z wymaganiami kontrakt.u, uruchamianie zle­

ceń na całe wyposażenie, kom trola spływu dokumentacji i zakresu dostaw pod względem technicznym i kompletności.

Opracowywał również instruk­

cje wysyłkowe odnośnie składo wania i warunków technicznych odbioru oraz wykonania, u- zgadniał w toku realizacji zmiany wnioskowane przez biura projektowe, klienta czy wykonawców.

Inżynier Bukowiec uważa, iż niesłusznie krąży w zakła­

dzie mit częstych wyjazdów zagranicznych pracowników NG. Wyjazdy prowadzących kontrakty są sporadyczne, wszelkie sprawy interwencyj­

ne załatwiane są drogą kores­

pondencyjną. On sam, na^

wszystkie do tej pory prowa-’

dzone budowy, był jedynie na CK-36, co było podyktowane potrzebą dodatkowego uzgod­

nienia. •

O tym, że praca Michała Bukowca nie jest jałową, a wręcz przeciwnie — przynosi efekty świadczyć mogą jego osiągnięcia na polu wynalaz­

czości i racjonalizacji. Jest on m.in. współautorem dwóch patentów tematycznie związa­

nych z dwoma rodzajami u- rządzeń do fks. Wspólnie z ko legami opracował również wzór użytkowy na wieże ab­

sorpcyjne. Dzięki działalności racjonalizatorskiej M. Buko­

wca i innych pracowników z zakładu i zewnątrz udało się w poważnym stopniu ograni-

/

czyć import urządzeń z II obszaru płatniczego. Na dzień dzisiejszy sprowadza się jedy­

nie z zagranicy kompensatory i węże gumowe do kwasu.

Twórcza praca inżyniera z biura generalnych dostaw zo­

stała nagrodzona przed trzema laty odznaczeniem państwo­

wym — Brązowym Krzyżem Zasługi.

W marcu 1981 roku Michał Bukowiec otrzymał angaż kie­

rownika działu technicznego.

Po reorganizacji, dział ten przejął również zadania ko­

mórki zajmującej się realiza­

cją.Do zadań działu, którym kieruję — mówi inż. Buko­

wiec, należy aktualnie reali­

zacja kontraktów w zakresie dokumentacji i urządzeń. Na­

szym celem iest dokonywanie rozliczeń z dostawcami w za­

kresie kompletności i wzajem nych zobowiązań. W obecnej sytuacji, jak wspomniał mój rozmówca, trudniej działać w warunkach obowiązywania cen umownych. Producenci krajowi stawiają nierzadko takie wymagania, które mają jedynie na względzie zabezpie czenie ich własnych intere­

sów. Stąd dla prawidłowej realizacji kontraktów od pro­

wadzących je wymagana jest dokładna znajomość warun­

ków reformy, duże wyczucie i duży stopień ryzyka w po­

dejmowaniu decyzji odnośnie lokowania urządzeń. Trzeba już dziś podejmować decyzje samodzielnie, analizować na gorąco warunki przedstawione przez producenta i podejmo­

wać szybko decyzje na tak lub nie, wybierając przy tym takich partnerów do współ- pracy i takie warunki, które pozwolą sfinalizować kon­

trakt. W porównaniu do roku 1981 komórka jest obecnie obciążona pracą. Ze względu na duże trudności materiało­

we poszczególnych producen­

tów i biur projektowych za­

warcie z nimi umów na do­

stawę urządzeń i dokumenta­

cji wymaga teraz o wiele wię cej starań, rozmów i wyjaz­

dów (krajowych) niż to miało miejsce w latach poprzednich.

Dodatkową uciążliwość stwa­

rza i to, że sporo producen­

tów nie gwarantuje dostaw kompletnego urządzenia, inni z kolei żądają od nas pokry­

cia materiałowego.

Mimo wzrostu obciążenia pracą wskutek połączenia dwu działów w jeden jak i nowych warunków dyktowa­

nych przez reformę j wspom­

nianych już trudności, Michał Bukowiec ma naprawdę sa­

tysfakcję z tego co robi. Pra­

ca zmienna w czasie i wyma­

gająca podejmowania decyzji na bieżąco, szukania rozwią­

zań optymalnych i szybkie o uzupełniania wiadomości nie pozwala mu popaść w ruty­

nę. Kwalifikacje podnosi we własnym zakresie, wyszuku­

jąc fachową literaturę i pro­

wadząc korespndencję służ­

bową. Poświęca na te sprawy czas wolny od pracy.

Zapytany o życie prywatne, inż. Bukowiec odpowiada, że żyje.jak każdy obywatel i tak samo jak inni boryka się na co dzień z problemami. Jest ojcem trojga dzieci w wieku 12, 8 i 3 lat. Żona, z zawo­

du nauczycielka, pracuje w Liceum Medycznym. Z wcza­

sów zakładowych nie korzy­

stał do tej pory, gdyż nie miał takich możliwości (trud­

ność z otrzymaniem miejsc w lipcu bądź sierpniu). Z braku czasu nie udaje mu.się, mimo szczerych chęci, pograć ama­

torsko w siatkówkę, od czasu do czasu wybiera się jedynie z kolegami na ryby, nie od­

mawia sobie za to oglądania meczów piłki nożnej. To. iż w tym ostatnim sporcie jest zapalonym kibicem, wynika z faktu, iż kiedyś był czynnym zawodnikiem.

K. Kotecka

(5)

NYSKI METALOWIEC Str. 5 Nr 4 (439)

—■i-e^aat

Niewesołe wnioski z narady Jbhp

Załoga i produkcja

— zmniejszajq się, a wypadki — nie*

Analiza stanu bezpieczeń­

stwa i higieny pracy w na­

szych zakładach za rok 1982 byia tematem spotkania dy­

rekcji z kierownikami z posz­

czególnych działów i wydzia­

łów, jakie odbyło się 8 lutego w sali inwestycji. Omawiano takie oprawy jak wypadko­

wość, utrzymanie stanowisk pracy oraz przestrzeganie prze pisów i zasad bhp, ochrona zdrowia, realizacja planu po­

prawy warunków pracy, szko­

lenie z: łogi w zakresie bhp, zaop? trzenie załogi w odzież i sprzęt ochronny oraz środki czystości.

Z uwagi na ważność proble­

mu, zatrzymam się w tyra artykule na pierwszym tema­

cie. Szczegółową analizę doty­

czącą wypadkowości przedsta­

wił zastępca dyrektora ds.

technicznych Aleksander Grze siak. Wynikają z niej konkret ne i... niewesołe fakty. Otóż w roku ubiegłym nastąpiło po gorszenie stanu wypadkowości i wzrost ilości wypadków przy pracy. Na ogólną liczbę 80 wypadków miał miejsce jeden wypadek śmiertelny

•zaistniał w zakładowym ośrod ku wypoczynkowym w Otmu­

chowie). Wypa Ikowi, który zo stał za takowy uznany wyro­

kiem Okręgowego Sadu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, u- legł pracownik TM-1 na sku­

tek utonięcia w jeziorze.

Ponadto zdarzył się je­

den wypadek zbiorowy, które­

mu uległo dwóch pracowni­

ków PR 8 podczas operacji transportowej suwnicą i 15 wy padków ciężkich powodują­

cych przerwę w pracy powy­

żej 28 dni, z czego 3 wypadki spowodowały w następstwie ciężkie uszkodzenie ciała osób pc 'zwodowanych.

Mówiąc o wzroście wypad­

kowości, mam na uwadze o- kres porównywalny, a więc rok 1981. Wówczas zanotowa­

no ogółem 63 wypadki, w tym 14 ciężkich i 1 śmiertelny.

Jeśli chodzi o ilość straconych dni roboczych, to przypadały one — na rok ubiegły 1.606 dni roboczych, w roku poprze dzającym 1.640.

Analizując wypadkowość w poszczególnych wydziałach trzeba podkreślić to, iż bez wypadku w 1982 roku praco­

wały następujące wydziały — PGM, TN, PM, NKJ i EG.

Największą poprawę i zmniej­

szenie ilości wypadków osią­

gnął przede wszystkim wy­

dział odlewni (o 5 wypadków mniej niż w roku 1981) oraz PR 4 (o 3 wypadki). Niepo­

kojące natomiast jest to, iż pogorszenie stanu bhp nastą­

piło vz takich wydziałach jak PR 7, PR 8, TE i PT. Dość podkreślić, iż np. wypadko­

wość wydziału aparatury cięż kiej stanowi aż 21,6 procent ogólnej ilości wypadków za­

istniałych w zakładzie.

Zaistniałe wypadki można wypunktować w takich gru­

pach przyczynowych jak: nie­

właściwe przestrzeganie prze­

pisów i instrukcji bhp, bądź w ogóle ich brak — 46 zda­

rzeń (najwięcej), wadliwa or­

ganizacja pracy — 14, brak nadzoru — 11 wypadków, nie­

prawidłowa organizacja sta­

nowisk pracy — 7, przy czym, co warte od­

notowania, zły stan urządzeń był przyczyną 3 wypadków, brak szkolenia — 2, spożycie alkoholu — 1 przypadek.

Z przeprowadzonej, szczegó­

łowej już, analizy wypadko­

wości wynika, że najczęściej wypadki powstawały wskutek niezachowania dostatecznej ostrożności (po prostu lekcewa żenie zagrożeń, rutyniarstwo), wadliwych sposobów wykona­

nia pracy przez samego posz­

kodowanego lub współpracow­

ników oraz nieprzestrzegania podstawowych przepisów i za sad bhp bądź też niedostatecz nego nadzoru ze strony bryga dzistów i mistrzów oraz za­

niedbań dozoru w zakresie prawidłowej organizacji, przy gotowania i prowadzenia prac.

Niepokojące jest przede wszystkim to, iż w miarę zmniejszania się stanu załogi wzrasta, i to dość znacznie, ilość wypadków. I tak w la­

tach 1978—82 następował w zakładzie systematyczny wzrost

(Dokończenie na str. 6)

(Dokończenie ze str. 1) wa Kowalskiego z PR-3. La­

tem — doskwiera upał. Nagrza ne promieniami słońca blachy i detale — wprost parzą jak ukrop. Zimą — jeszcze gorzej.

Pracować natomiast — trzeba.

Kiedy podczas czerwcowych upałów odwiedziliśmy bryga­

dę W. Kowalskiego — mówi­

liśmy o zimie, o tym, jak podczas dużej śnieżycy Zby­

szek Kwiecień wykonywał w brygadzie zdjęcia. Nie było okazji, ażeby je wykorzystać.

Pierwsze, lekkie zresztą za­

miecie przypomniały nam o tym. Ponieważ w archiwum Zbyszka nic nie ginie, zdjęcia się znalazły. Postanowiliśmy je wykorzystać w roku bieżą­

cym. Tym bardziej, że nie ma wielkiej różnicy pomiędzy...

śniegiem.

Jesteśmy pełni uznania i sza cunku dla ludzi, którzy bez względu na pogodę — wyko­

nują swoje obowiązki na otwartej przestrzeni.

(rc)

(Dokończenie ze str. 1) na przystosowanie produkowa nych pras do granulowania pasz”.

W oparciu o własną doku­

mentację wykonano w zakła­

dach prasę do granulowania i kolumnę-chłodniczą.

ladzór nad montażem, roz­

ruchem i próbami sprawował pracownik ZBK Zygmunt Bu­

ry-W pracowni inż. Zielińskie­

go udostępniono mi grubą teczkę zawierającą notatki na szych pracowników oraz osób z innych instytucji odnośnie pracy urządzeń wykonanych w zakładzie.

Przez 9 lat, mówi Zygmunt Bury, nikt do tej teczki nie zaglądał. Zaniechane zostały wszelkie badania ponieważ za kład nie był zainteresowany produkcją tych urządzeń, a i inwestorzy o to zbytnio nie za biegali.

Łatwy dostęp do kasy pań­

stwowej sprawił, że większość zakładów, zajmujących się pro dukcją pasz i hodowlą bydła kupowała linie wytwórcze pro dukcji zachodniej. Nikt nie m.yślał o modernizacji i dopo­

sażeniu istniejących Wytwór­

ni. Dziś większość z tych linii nie pracuje z tej prostej przy czyny, że po prostu brakło de­

wiz na zakup części zamien­

nych i wymianę zużytych apa ratów. Zresztą nie wszystkie zakupy były trafne.

Dwa dokumenty we wspom­

nianej teczce zasługują na u- wagę. Ekspertyza Centralnego

Laboratorium Przemysłu Rol­

nego we Wrocławiu, w której czytamy m.in.1 „Uzyskane wy­

niki oznaczeń i analiz upoważ niają do stwierdzenia, że ba­

dane prototypowe urządzenie zapewnia możliwość granulo­

wania sypkich pasz treści­

wych z wydajnością wyższą od importowanych urządzeń.

Zużycie energii elektrycznej na tonę granulatu nie odbiega

od wartości deklarowanych przez zagranicznych producen tów tego typu urządzeń”.

W ekspertyzie wymieniono tafcie zastrzeżenia użytkowa­

nia, do których zaliczono:

brak możliwości ilościowego dozowania paszy do granula- tora, brak możliwości określe­

nia ilości odsiewu po granu- latorze i po sitach, brak moż­

liwości ważenia granul wypro dukowanych.

Są to ustalenia nie mające ' większego wpływu na pracę

stacji, a co ważniejsze możli­

we do wyeliminowania przy montażu następnych stacji.

Drugi dokument określa ha łas. Jest on dość duży (głów­

nie przy pracy prasy pod ob­

ciążeniem) i mimo, że tylko przy niektórych czynnościach minimalnie przekracza normę, warto popracować nad wyci­

szeniem pracy urządzeń.

28 stycznia br. z inż. Maria­

nem Piotrowskim odwiedziliś­

my ZPR w Olszance. Chcieliś my zobaczyć jak sprawują się nasze urządzenia i jakie jest na nie zapotrzebowanie.

Okazało kię, że stacja od dłuższego czasu nie pracuje, a urządzenia pokryte są gru­

bą warstwa kurzu.

Opinie pracowników i dy-

•rektora mgr. inż. Stanisława Przystojka są bardzo pochleb­

ne. Prasa odznacza się wysoką wydajnością i niezawodnością w pracy. Chłodnica jest bez­

konkurencyjna. Miło tego słu­

chać, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że coś tu nie gra. Z jednej strony pochwały, a z drugiej zaniechana eksploata­

cja urządzeń. Staram się do­

ciec dlaczego stacja od dłuż­

szego czasu stoi bezczynnie, a wiatr rozsiewa paszę po za­

kamarkach budynków i wokół nich.

Straty, jak nam tłumaczono,

powstają nie tylko przy pro­

dukcji, ale także w czasie ma gazynowania i transportu. Czy przy obecnym braku pasz stać gospodarkę na takie marno­

trawstwo? Na pewno nie.

Zdaniem naszych rozmów­

ców produkcja pasz wymaga poważnego potraktowania i kompleksowych rozwiązań.

ZPR Olszanka może dostar­

czać paszę granulowaną, ale odbiorcy nie są przygotowani do jej odbioru. Po drugie, większość pobliskich PGR i

ferm hodowlanych posiada własne wytwórnie pasz, co prawda mało oszczędne i o niskiej wydajności, ale potrze­

by własne zaspokajające.

Dyrekcja Zakładów Produk­

cji Rolnej w Olszance jest zainteresowana odnowieniem współpracy z naszym zakła­

dem w celu prowadzenia dal­

szych prób. Czy do takiej współpracy dojdzie zależy od obu stron.

Sprawa ostatnia. Dlaczego prasa do granulowania nie jest eksploatowana? Przyczy­

na prosta. Brak matrycy o średnicy otworów 6 mm.

Z wielkimi oporami udało się nam we wrześniu 1981 ro­

ku, mówi dyrektor zakładów, ulokować w waszych zakła­

dach zamówienie na wykona­

nie matrycy. Termin wykona­

nia określono na I kwartał 1983 roku. Strasznie długo trzeba czekać!

Z informacji jaką uzyskałem w biurze techniczno-handlo­

wym dowiedziałem się, 'że ter min został już przesunięty na II kwartał bieżącego roku.

Producent linii do produkcji pasz, duńska firma „Skioldy”

udziela na matryce gwarancji w wysokości 2 tys. ton paszy.

Na naszej matrycy Olszanka uzyskała ponad 3 tys. ton.

Poza tym nasze urządzenia o- raz ekipa nadzorująca montaż wypracowały w Olszance wy­

soką markę naszym zakładom.

Czy musimy ją niszczyć tak odległym terminem wykona­

nia części zamiennych?

M. Żelwetro

(6)

Zimq o lecie

Choć mamy jeszcze zimę dział socjalno-bytowy już te­

raz myśli o zapewnieniu let niego wypoczynku. Aby uro­

zmaicić wakacje młodzieży szkól średnich zorganizuje się dwa obozy.

Są to obozy wędrowne w górach sBeskidu Wyspowego i Tatr. Trasa przebiegać będzie z Limanowej przez Kamieni­

cę, Ochotnicę Dolną, Krościen ko, Czorsztyn, Bukowinę Ta­

trzańską aż do Zakopanego.

W programie przewidziano m.

in. wyjazd kolejką linową na Kasprowy Wierch.

Obozy odbędą się w następu jących turnusach: od 3 do 17

Rekreacja

Jak nas poinformowano w dziale rekreacji i sportu, w każdą środę w Domu Młode­

go Robotnika o godzinie 18.30 odbywają się zajęcia stałego zespołu tenisa stołowego. Na tomiast w piątki na sali DMR rekreują się panowie.

W Klubie Techniki i Racjo nalizacji trwa cykl turniejów o tytuł najlepszego szachisty ZUP. Ostatnia runda odbędzie się w dniach 23—24 lutego.

Zeszytowa kołomyja

W dzisiejszych czasach ro­

bienie zakupów wszelkiego ro dzaju, to raczej wątpliwa przyjemność. Nie ułatwiają bynajmniej tego zajęcia zmie­

niające się niemalże z dnia na dzień wytyczne dotyczące spo sobu i ilości rozprowadzania poszczególnych towarów, stawie wytycznych, rzecz jas-

Prosty przykład — sprzedaż zeszytów szkolnych. Początko wo jak wiemy rozprowadzano je za pomocą talonów. Później talony zostały zlikwidowane 1 ekspedienci sami regulowali sprzedaż;, tego towaru (na pod (Dokończenie ze »tr. 3) Mości wypadków przy pracy przy jednoczesnym zmniejsze­

niu ilości zatrudnionych pra­

cowników (w tym szczególnie pracowników z bezpośredniej produkcji), a także zmniejsze­

niu wielkości produkcji zakła­

du. Na potwierdzenie tego fak tu przytoczę, iż w roku 1978 na ogólny stan zatrudnienia 4.247 pracowników' łączna ilość wypadków wyniosła 37, w 1979 r. przy załodze 4.291 osób mieliśmy 36 wypadków, w roku następnym — 4.116 pracowników i 41 wypadków, w efekcie spadku zatrudnie- aśa i produkcji zmniejszyła

■ię ilość pracowników najbar­

dziej zagrożonych wypadkami i nastąpiła równocześnie po­

prawa warunków pracy na poszczególnych stanowiskach wynikająca z mniejszego aa- gęssesenia wydziałów urządzę niami' ezy materiałami.

Dlaczego więc notujemy sta ty wzrost wypadkowości? Nie należnie od przyczyn wykaza­

nych wcześniej, główną tego przyczyną jest pogarszanie się dyscypliny w zakresie prze­

strzegania przepisów bhp. Z ubiegłorocznych kontroli i ana Uz wypadków nasuwa się re­

fleksja, że dozór wydziałów nile przywiązuje należytej u- wagi do organizacji stano­

wisk roboczych, jak również do sposobu wykonywania czyn ności przez pracowników. Do szczególnie drastycznych przy padków należy niestosowanie ochron osobistych (hełmów przeciwuderzeniowych, och­

ron słuchu, okularów ochron­

nych, ekranów spawalniczych itp.). Wiele do życzenia pozo­

stawia utrzymywanie we właś ciwym stanie technicznym ma szyn, sprzętu i narzędzi pracy, n.p. w wielu wydziałach do izo

lipca i od 9 do 23 lipca br.

Ilość uczestników w jednym turnusie — 20 osób.

Ze względu na pilność pod­

jęcia niezbędnych działań związanych z organizacją dział socjalny prosi o nadsy łanie pisemnych zgłoszeń do K. Różyckiego (ES) do 20 lu­

tego.

W czasie trwania obozu bę dzie zapewnione całodzienne wyżywienie, obsługa przewód nika na całej trasie, zdobycie książeczki GOT, dowóz i przy wóz uczestników. Odpłatność

— tak jak za kolonie.

(m)

i nie tylko

* * *

Miło nam donieść, że ZUP wygrały rywalizację na szcze blu wojewódzkim o miano naj lepszego zakładowego ogniska TKKF.

Przewaga naszych zakładów nad innymi była wręcz druz gocąca. Wyprzedziliśmy bo­

wiem najbliższego rywala aż o 600 punktów.

(m)

na).

Ostatnio, sytuacja wygląda tak, że klient ma prawo do zakupu 2 zeszytów. Nie ma w tym nic dziwnego, trudności z papierem są powszechnie znane. Dziwne jest natomiast podejście niektórych sprzedaw ców, którzy sami decydują ja kie klient ma kupić zeszyty.

Ponoć nie wolno sprzedać np.

dwóch zeszytów w linie, czy w kratkę, można natomiast jeden taki, drugi taki. Tak przynajmniej dzieje się sklepie papierniczym w Ryn ku.

Załoga i produkcja zmniejszają sią a wypadki nie!

lowania przewodów spawalni­

czych używa się szmat, ręka­

wic, drutu itd. Zbyt mało troski poświęca się na kontro lę wykonywania prac. Takie działanie powoduje,-że pewne nieprawidłowe, niezgodne z zasadami i przepisami bhp sposoby utrwalają się w świa­

domości pracowników i stają się obok niepożądanego nawy ku głównym źródłem zagrożeń na danych stanowiskach pra­

cy. Znamiennym przykładem są wypadki w czasie wykonywania prac transportowych przy u- życiu suwnic, gdzie nie stan techniczny, a sposób zaczepia­

nia przewożonego elementu czy też sposób podawania syg osłów są przyczyną zagrożeń i wypadków. W 1962 roku z te­

go tytułu zaistniało aż 21 wy­

padków.

Na pytanie — co robić, aby poprawić alarmującą sytua­

cję na odcinku bhp w naszym przedsiębiorstwie, padła odpo­

wiedź w trakcie spotkania dy­

rekcji z kierownikami. Z tym, iż uwagi i wnioski zostały o- pracowane przez dział zajmu­

jący się na co dzień zagadnie­

niami bhp. -Sprowadzają się one do wzmożenia dyscypliny przestrzegania podstawowych przepisów bhp poprzez popra­

wę operatywności pracy do­

zoru w zakresie właściwej organizacji, przygotowania i prowadzenia robót, stosowania przez pracowników bezpiecz­

nych metod pracy, zapewnie­

nia stałego ładu i porządku na stanowiskach, drogach i przejściach. Inne wnioski to przeprowadzenie szkolenia bhp dla dozoru średniego, reak­

tywowanie społecznych orga­

nów nadzoru nad warunkami

Udane wczasy na śniegu

Dział rekreacji i sportu przy wydatnej pomocy członków za kładowego koła PTTK zorga­

nizował pracownikom nie lada atrakcję. Bo tak właśnie oce nill rodzinne wczasy narciar­

skie uczestnicy tygodniowego wypoczynku w Sobieszowie (od 30 stycznia do 5 lutego).

Do Sobieszowa wyjechało zakładowymi autokarami oko ło 70 06ób. Organizatorzy spi sali się na medal. Wczasowi­

czów zakwaterowano w pawi łonach Zespołu Szkół Zawodo wych. Zapewniono obiady w miejscowej restauracji, nato­

miast śniadania i kolacje każ dy przygotowywał sobie we własnym zakresie. Do dyspozy cji pracowników pozostawiono także autokar, a zakład po­

krył częściowo opłaty za wy ciągi.

Były to naprawdę udane wczasy. Dopisała aura, więc narty i sanki nie stały bezu­

żytecznie. Dopisali organizato rzy, więc zabaw, różnego ro­

dzaju konkursów z nagroda­

mi było bez liku. Duże słowa

pracy, wzmocnienie czę­

stotliwości kontroli stanu bhp w wydziałach o wysokiej wy­

padkowości. Inna propozycja

— przy premiowaniu pracowni ków dozoru uwzględniać rów­

nież wyniki związane z bez­

pieczeństwem i higieną pracy czy wyróżnianie nagrodą pie­

niężną pracowników zakładu o 10-letnaej bezwypadkowej pracy.

Uczestniczący w spotkaniu zastępca dyrektora ds. produk cji Franciszek Pajestka wspo­

mniał, iż podane fakty o wzro śeie wypadkowości świadcząc tym, iż zarówno kierownicy wy działów, mistrzowie jak i bryg*

daiści niewiele się tą sprawą przejmują. Właśnie brak zain­

teresowania z ich strony, nieegzekwowanie Od pod­

władnych przestrzegania prze pisów, przymykanie oczu na niewłaściwe metody pracy są powodem tego stanu rzeczy jaki mamy obecnie. Dyrektor podał przy tym najprostszy przykład świadczący o obojęt­

nym stosunku kierowników do zagadnień bhp — niepełna frekwencja na tej naradzie.

Jego zdaniem, uzdrowić sytua cję na tym polu może również wprowadzenie ostrych rygo­

rów (konsekwencji w postaci kar, przywrócenie obowiązku zdawania egzaminu przez mis­

trzów w razie wypadku) czy też uzależnienie zarobku dozoru od ich dbałości o sprawy bhp jak i stała troska o eliminację za grożeń poprzez poprawę wa­

runków pracy.

Refleksją nt. celowości szko lenia pracowników pod wzglę dem bhp podzielił się kierow­

nik działu TB Bolesław Mi­

chel, gdyż jak to wynika z sa­

uzntmia należą się za tę im­

prezę Jerzemu Fałatowi, Sta nislawowi Ange minowi, Zbig niewowi Baranowi, Antonie­

mu Gromadzie i Zdzisławowi Kiczyńskiemu. Było to w koń cu coś nowego, a więc i ryzy ko, że coś tam... Ale mimo wielu obiektywnych trudności

mego życia i przedstawionych faktów dozór nadal toleruje nieprzestrzeganie przepisów czy zasad behapowskich. Znacz na część pracowników i nie­

mała część dozoru reprezen­

tuje pogląd, że przepisy są po to aby je omijać. Z jednej strony mistrzowie czy bryga­

dziści chcą, ażeby praca na stanowiskach przebiegała bez zakłóceń i z wyeliminowaniem wypadków, z drugiej zaś stro­

ny brak im odwagi, a raczej konsekwencji na zdecydowane działania. Mimo zaleceń powy padkowych i określenia środ­

ków zapobiegawczych słowa typu — przeciwdziałać, przypo mnieć, wzmóc, pouczyć, prze­

strzegać, w późniejszej prak­

tyce nie znajdują odzwiercie­

dlenia 1 pożarta ją jedynie pa­

pierowymi sloganami. Podał md również kierownik działu TB przykład, tt w czasie wiosennego przeglądu sta­

nowisk pracy dokonywanego wspólnie z inspektorem woje­

wódzkim niejeden wydział stanowił wzór dbałości o po­

rządek, przestrzeganie przepi­

sów i stosowanie ochron oso­

bistych. Tuż po wyjeździe in­

spektora, w niektórych wy­

działach sytuacja diametralnie się zmieniła na gorsze, zwłasz cza gdy chodzą o noszenie kas ków, okularów itp. B, Michel zwrócił też uwagę na fakt wzrostu ilości wypadków pod koniec roku, konkretnie w miesiącu grudniu. Obserwuje się wówczas dwukrotnie więk szą ilość okaleczeń cia­

ła przy pracy niż w pozostałych miesiącach. W moim przekonaniu (autora) dzieje się tak dlatego, iż obok małego przykładania uwagi do

typu organizacyjnego wczasy udały się w sjtu procentach.

Dział rekreacji i sportu po czynił już wstępne działania, by w roku przyszłym zapew­

nić pracownikom stałe, waha dłowe wyjazdy do Sobieszowa.

Oby i to się udało.

(m)

przestrzegania przepisów czy też bezpiecznych metod pra­

cy przez mistrzów, brygadzi­

stów i samych pracowników, decyduje tutaj pośpiech po­

dyktowany terminowym wyko naniem zadań planowych.

Sama narada z kierownika­

mi, jak i przedstawiane w tym artykule przykłady od­

stępstwa od zasad bhp, na pewno jeszcze niczego nie zmienią, nie poprawią od ra­

zu statystyki wypadkowej w naszym przedsiębiorstwie. Tak na marginesie — niewielu kie równików wypowiedziało sdę jak widzą realne szanse na eliminację zagrożeń w swoich wydziałach. Wydaje mi się, że dopiero wspólne działanie wszystkich może przynieść po żądane rezultaty. Zetem tros­

ką dyrekcji 1 kompetentnych służb winno byś systematycz­

ne dążenie do poprawy wa­

runków pracy, śrnuraisilu kom taoH, zastosowania systemu kar i wyróżnień, jak i też dbałość o równomierne rozło­

żenie zadań na dni, tygodnie, dekady i miesiące. Egzekwo­

wanie zaś 1 to konsekwentne przestrzegania przepisów i bez piecznej pracy to już rola kie­

rowników, mistrzów i bryga­

dzistów. Dobrze by było rów­

nież, aby nozastali pracowni­

cy — bezpośredni i pośredni wykonawcy produkcji zdali sobie sprawę, iż przede wszy­

stkim od nich w wielu przy padkach zależy poprawa wy­

padkowości, a bardziej prze­

mawiające — własne i cudze zdrowie i życie.

Do innych spraw poruszo­

nych na tej naradzie, w tym ochrony zdrowia załogi i u- wag wniesionych przez dysku­

tantów i kierownika przyza­

kładowej przychodni, powrócę w następnym wydaniu gaze­

ty. K. Kotecka

Cytaty

Powiązane dokumenty

zadania udało się wykonać do 23 grudnia. Na wysokości

W dalszym ■ ciągu zmuszeni jesteśmy przy ocenie realiza ­ cji miesięcznych zadań społe ­ czno-gospodarczych posługi ­ wać się miernikami, które w tej chwili służą

no z marszu w zakładzie do analizy sytuacji wykonawczej to okazało się, że brak ' jest pieniędzy. Po drugie — wojewoda na wystąpienie Naczelnika odpo

Rodzicom dzieci niepełnosprawnych zapew ­ nia się także pomoc materialną, w postaci zapomóg oraz rzeczową. Są to głównie dary przychodzące z zagranicy — leki, żywność,

Nie brak było polemiki wśród wyborców odnośnie te ­ renów przy ul. Jedni uważali, że pozostawie ­ nie tam ogródków. Oczywiście wyborcy są ­ dzą, że część

Jednak się rozmyślił, bo znowu trzeba by było za­.. czynać

głębia, się, dlatego też z tego tytułu mamy luzy na począt- (Dokończenie na

Uwagę zwraca jego przej ­ rzystość. W dokumencie przed stawionym na naradzie — u- widoczńiono zadania dla po ­ szczególnych pionów. Tak więc każdy będzie wiedział co