• Nie Znaleziono Wyników

Nyski Metalowiec 1983, nr 6 (441).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nyski Metalowiec 1983, nr 6 (441)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Wybory w NSZZ Prac. ZUP

Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Prac.

Zl’P Nysa z dnia na dzień zwiększa liczebność. W chwili obecnej, wraz z emerytami i rencistami liczy 250 osób. No- wj związek powstaje w spe­

cyficznych warunkach. Nic ma co ukrywać, iż wielu jest nie na rękę powstanie związku za wodowego, zajmującego się o- broną praw pracowniczych, a nie politykierstwem. Znane są więc przypadki namawiania

ludzi, ażeby do NSZZ Pra­

cowników ZUP nie wstępowa­

li.

Wielu czeka co z tego wyj­

dzie.' Są w chwili obecnej bacz z *(Ciąg dalszy na »tf. 3)

metalowiec

DWUTYGODNIK ZAŁOGI ZAKŁADÓW URZĄDZEŃ PRZEMYSŁOWYCH W NYSIE

NR 6 (441) 19 MARCA 1983 R. | CENA 1 ZŁ

- --- f*o duóch miesiącach .--- -

Zgodnie z planem i możliwościami

W 38 rocznicę wyzwolenia Nysy

Po dwóch miesiącach nad­

wyżka sprzedaży ogółem po­

nad plan wynosi 58.6 min zło­

tych. W eksporcie natomiast 48.3 min złotych. Zaawanso­

wanie planu rocznego wynosi 17 proc, i jest zgodne z uply vein czasu kalendarzowego.

Wysoki poziom produkcji w toku pozwala żywić na­

dzieję, że założone wielkości sprzedaży na I kwartał br.

zostaną przekroczone. Nad­

wyżka pierwszych dwóch mie siący nie stopnieje. Nasze działania powinny zmierzać

do tego, aby przyjętą wiel­

kość sprzedaży ' przekroczyć, bo tylko w ten sposób mo­

żemy. wygospodarować dodat kowe środki na ewentualne podwyżki płac lub nagrody dla załogi.

(Dokończenie na. .SD. .2)

Marzec — 1945 rók. Piąty rok II wojny światowej! Na liczących tysiące kilometrów jej frontach trwają walki.

Tym. bardziej zacięte, im bli­

żej końca. Hitlerowcy, świa­

domi- przegranej, z determina cją skorpiona bronią się do końca, tym bardziej, iż woj­

na wkroczyła już na teryto­

rium III Rzeszy.

Każdy dzień radzieckiej o- fensywy i walczących u boku Armii Czerwonej polskich żoł nierzy, przynosił radosne mel dunki. Wymieniano w nich f miasta, które przez wieki by­

ły w niemieckiej niewoli.

(Dokończenie na str. 5>

X

Wizyta konsula radzieckiego w naszym przedsiębiorstwie

W dniu 25 lutego zakłady nasze odwiedził przebywający z wizytą na Opolszczyżnię konsul generalny ZSRR w Poznaniu -tow. iwan Tkaczen- ko. Wraz z nim przybyli do ZUP: I sekretarz KW PZPR tow. Eugeniusz Mróz, I sekre tarz KM-G towi Janusz Mi­

chalczyk, naczelnik MiG tow.

Władysław Dyrka.

Radzieckiego gościa powitał d; rektor Franciszek Pajestka.

nawiązując do zbliżającej si" rocznicy wyzwolenia Ny­

sy. dyr. Pajestka wspomniał

Co słychać u młodzieży?

„UMACNIAJMY POWSZECHNĄ

OBRONNOŚĆ"

Kształtowanie patriotycz­

nych postaw młodzieży, umacnianie siły, obronności i porządku publicznego oraz urzeczywistnienie idei wycho­

wania w duchu pokoju, to jedno z nacze’nych zadań ideowo- wy c ho wa w c zy c h w programie ZSMP. Jedną z form realizacji programu jest ogólnopolskie współzawodni­

ctwo pn. „Umacniajmy po­

wszechną obronność i porzą­

dek publiczny kraju ’. Ma ono na ' celu zwiększenie aktyw­

ności członków ZSMP na rzecz podnoszenia obronności, bezpieczeństwa i porządku publicznego, popularyzowanie historii, tradycji oraz dnią dzisiejszego LWP i‘MO, pod­

noszenie świadomości miodzie ży w zakresie problematyki obronności, pobudzanie lokal-, nych inicjatyw podnoszących stań obronności i bezpieczeń­

stwa, praktyczną realizację programu patriotycznego wy­

chowania młodzieży ZSftiP,’

(Dokończenie na str. 2)

o pierwszych dniach wolności w naszym mieście, o przeję­

ciu zakładów przez powstają­

cą administrację polską, a także o, pierwszej produk­

cji dzisiejszych ZUP. Były to ruszty i inne odlewy dla kolejnictwa.

Wspomniał także o pierw­

szych kontraktach eksporto1- wych ze stroną radziecką.

Pierwsze fabryki kwasu siar­

kowego — wytwarzanego na bazie pirytu — produkowa-

(Dokończenie na str. 2)

LUDZIE NASZYCH ZAKŁADÓW

Kiedy nazwisko da się zdrobnić, każdy z tęgo ko­

rzysta. Tym bardziej jeśli lu­

bi i ceni jego właściciela. A sam fakt, że o Zdzisławie Tomczyszynie nikt w PZ-cie nic powie inaczej jak „To­

mek’, mówi sam za siebie.

Zatrudnił się w ZUP-ie w 1967 roku tuż po ukończeniu Technikum Mechanicznego o specjalności — budowa ąpa- ratury chemicznej. Wybrał to przedsiębiorstwo, bo najwięk­

sze, cieszące się wspaniałą marką, dające wszechstronne możliwości. ^Trafił najpierw do działu postępu technicz­

nego, gdzie prącował jako młóil szy konstruktor. Nie­

długo jednak mógł wykazać się- na tym stanowisku. Za­

pędy młodego konstruktora przerwał dwuletni okres, za­

sadniczej służby wojskowej.

Ale. nie przerwał chęci po­

wrotu do zakładu.

■ W 1969 roku Zdzisław Tom czyszyn powraca do ZUP-u, tym razem już do działu za-

(Dokończenie na str. 2)

Krąży plotka...

...iż nie będzie w naszym' przedsiębiorstwie wypłaty tzw. „czternastki’’. Plotki ma­

ją to do siebie, że się nie sprawdzają. Ta również. Na zebraniu POP PR-3 i PR-8 — plotkę tę zdementował dy­

rektor ZUP J. Nosal — infor­

mując jednocześnie, że „czter­

nastka” płacona będzie około kwietnia.

Sądzimy, iż ta informacja uspokoi wszystkich „zaniepo­

kojonych”.

Jarosławiec

„trzyma się dobrze”

W stwierdzeniu tym nie ma żadnej przesady. Szaleją­

cy blisko dwa miesiące (x małymi przerwami) sztorm na Wybrzeżu Środkowym nie spowodował większych szkód w naszym Ośrodku Wypo­

czynkowym w Jarosławcu.

Powstałe nieznaczne szkody zostały usunięte przez pra- ćowników zatrudnionych w ośrodku. Zajmowali się otd .zresztą nie tylko usuwaniem szkód i dokonywaniem na­

praw bieżących, ale także wy (Dokończenie na str. $

(2)

Str. 3 NYSKI METALOWIEC

-w Nr 6 (441)

Co słychać u młodzieży?

(Dokończenie ze str. 1) 3 marca br. w siedzibie Zarządu Miejsko-Gminnego ZSMP odbyło się spotkanie komisji organizacyjnej kon­

kursu. Omówiono ogólne za­

łożenia ; współzawodnictwa, które odbędzie się na naszym terenie w .dwóch etapach. I etap przebiegać będzie w ko­

łach ZSMP. Punktowane przedsięwzięcia to: podnosi­

my i umacniamy gotowość obrony oraz porządek publicz ny (m. in. współdziałanie kół 9 z MO, ORMO, LOK, itp, or-

* ganizowanie i uczestnictwo w konkursach tematycznych), poznajemy historię, tradycje i ludzi, którzy tworzyli rze­

czywistość (spotkania z kom­

batantami, przedstawicielami MO, wojska), popularyzujemy problematykę wychowania pa triotyczno-obronnego i umac­

niania ładu publicznego w swoim środowisku (m. in.

przygotowanie wystaw, gaze­

tek, projekcja filmów).

Po podsumowaniu punkta­

cji odbędzie się, najprawdo­

podobniej w% okresie 20—30 maja, impreza miejsko-gmin­

na. Będą tu m. in. takie kon­

kurencje jak: strzelanie z kbks, bieg z przeszkodami, rzut granatem i wiele poka­

zów towarzyszących. Dodaj­

my jeszcze, że przewidziano atrakcyjne nagrody. *

Liczny udział kół, a także dobre wyniki mogą zaprowa­

dzić nas do walki na szczeblu wojewódzkim i... kto wie, mo­

że centralnym. Miejmy na­

dzieję, że wzorem ubiegłych lat zawodnicy, i kibice nie zawiodą.

„MŁODZI .

ROBOTNICY ’83” Zainaugurowano powszech­

ny ruch na rzecz aktywiza­

cji zakładowych organizacji ZCMP w środowisku młodej klasy robotniczej, pn. „Młodzi Robotnicy’83 — aspiracje i inicjatywy”. Ruch ten doty­

czy wszystkich obszarów dzia łalności programowo-ideowej:

polityczno-wychowawczej, kul turalnej i ekonomicznej.

Intencją tego ruchu jest wyrównanie frontu oddziały­

wania zakładowych organiza- instancje zakładowe w swojej dotychczasowej działalności cji ZSMP z uwagi na to, że

skupiały główną uwagę na problemach ekonomicznych i socjalnych, co wynikało z programu „Młodzi w refor­

mie”. Nie pomijając wagi tych problemów instancje za­

kładowe Dowinny wywołać powszechną dyskusję nad ta­

kimi zagadnieniami jak: idea­

ły i aspiracje młodvch ro­

botników, kształtowanie świa domości klasowej, patriotyzm i internacjonalizm, określenie wychowawczej funkcji zakła­

du pracy, aspiracje kultural­

ne i tworzenie społecznego ru chu kulturalnego.

Dyskutując nad powyższy­

mi tematami aktyw ZSMP powinien skupić uwagę na po szukiwaniu swojego miejsca w życiu i pracy, sposobów re alizacji własnych celów, udziale w poszukiwaniu dróg porozumienia narodo­

wego, uczestnictwie we wzno wieniu prac samorządów za­

łóg, określeniu warunków sprzyjających tworzeniu związków zawodowych oraz wspieraniu ich działalności.

Tak rozumiana powszechna dyskusja powinna określić bardziej skutecznie sposoby udziału młodego pokolenia w

życiu społeczno-politycznym kraju.

Powszechny ruch „Młodzi Robotnicy ’83 — aspiracje i inicjatywy” służyć ma ĆUŻ- szemu poznaniu życia i pra­

cy całej młodzieży.

* * *

Na ostatnim posiedzeniu Prezydium Zarządu Miejsko- -Gminnego ZSMP przyjęło za dania wynikające z general­

nych założeń tego ruchu do realizacji przez poszczególne komisje problemowe.

O #

11 marca br. została za­

inaugurowana kampania

„Młodzi Robotnicy’83” spot­

kaniem młodzieży z dużych zakładów pracy z władza­

mi administracyjno-politycz- nymi miasta i gminy.

Podczas spotkania poruszo­

no wiele kwestii dotyczących młodzieży, nie cierpiących zwłoki w załatwieniu, a wy­

nikających z Uchwały IX Plenum KC PZPR oraz Uchwały ostatniego plenarne­

go posiedzenia KW w spra­

wie budownictwa mieszka­

niowego.

VIII OLIMPIADA WIEDZY

ZSMP podjął niesłychanie ważny problem dla obecnej

rzeczywistości gospodarczej, jak i jej perspektyw. Wszy­

scy oczekują konkretnego programu, którego konsek­

wentna realizacja przyspie­

szyłaby zakończenie kryzysu i uciążliwości codziennego dnia. W sprawie reformy gos podarczej wypowiedzieli się delegaci na ostatnim Złeździe ZSMP przyjmując „stanowis­

ko związku w sprawie pod­

stawowych założeń reformy”

i określając główne kierunki aktywności wszystkich środo­

wisk młodzieżowych w jej re alizacji. Aktywny udział członków i ogniw związku w reformie gospodarczej możli­

wy będzie tylko wtedy, gdy wszystkim znany będzie pro­

gram i zasady jej wdrażania.

ZSMP musi upowszechniać wiedzę o głównych mecha­

nizmach funkcjonowania gos­

podarki socjalistycznej i pod­

stawowych kategoriach eko­

nomii politycznej socjalizmu.

Właśnie temu celowi służy program i założenia ósmej już Olimpiady Wiedzy Spo­

łeczno-Politycznej. We wszy­

stkich ogniwach ZSMP roz­

poczęły się już eliminacje Olimpiady, która w bieżącym roku przebiega pod hasłem

„Reforma gospodarcza”.

M. K. •

Wizyta konsula radzieckiego w naszym przedsiębiorstwie

(Dokończenie ze »tr, 1) liśmy na. dokumentacji ra­

dzieckiej. W sumie wyekspor­

towaliśmy 13 takich fabryk.

Później, już na własnej do­

kumentacji — zaczęliśmy eksportować Jo ZSRR fks-y pracujące na bazie siarki.

Tych — sprzedaliśmy stronie radzieckiej — 18. Eksport ten sprawił, iż zakłady nasze mogły podjąć produkcję dla innych odbiorców, m. in.

RFN, Maroko, NRD, Czecho­

słowacja, Węgry i Turcja.

W chwili obecnej mamy podpisane dalsze trzy kon­

trakty na fabryki kwasu siar kowego dla ZSRR. Dwa kon­

trakty będą też wkrótce uzgodnione i nodpisane. Tak więc w . naszej specjalizacji

— roboty nam i.ie zabraknie.

Wspomniał także dyr. Pa- jestka o produkcji urządzeń

cukrowniczych. Produkowaliś my urządzenia dla" 18 nowo budowanych cukrowni ra-\

dzieckich, a także dla pra­

wie 200 modernizowanych. Z myślą o radzieckim odbiorcy, konstruktorzy nasi zaprojek­

towali DC-19 — największy nasz ekstraktor. Pracuje on z powodzeniem w cukrowni Lochwica na Ukrainie.

Nasza produkcja eksporto­

wa to także urządzenia dla, energetyki. Na liście odbior­

ców — znajdują się również centrale handlu zagraniczne­

go ZSRR.

Eksport urządzeń i kom­

pletnych obiektów przemyśle wych — to także okazja do wyjazdów na montaże. Ich efektem — jest nawiązanie wielu bliskich, serdecznych przyjaźni z obywatelami Kra ju Rad, a także — małżeń­

stwa.

Zabierając głos, konsul Iwan Tkaczenko podziękował dyrekcji i organizacji par­

tyjnej za zaproszenie do Ny­

sy, za umożliwienie mu spot­

kania z przedstawicielami za­

łogi. Omówił wiele proble­

mów związanych z polsko- -radziecką współpracą, a tak­

że obecną sytuację politycz- n'1. Nawiązując do konkret­

nego przykładu, poinformo­

wał, iż 50 proc, kwasu siar­

kowego produkowanego w ZSRR pochodzi z fabryk do­

starczonych przez Zakłady U- rządzeń Przemysłowych.

W zakończeniu swego krót­

kiego wystąpienia, tow. Iwan Tkaczenko przekazał całej załodze serdeczne pozdrowie­

nia i życzenia osiągnięć i sukcesów.

Podczas pobytu w Nysie, tow. Tkaczenko zwiedził nie­

które obiekty kulturalne „sta rówkl”.

Na zdj. wpis do księgi pa­

miątkowej w Izbie Tradycji 4 Perspektyw ZUP. Zdj. Z.

Kwiecień.

Pożegnanie w dziale EA

LUDZIE NASZYCH ZAKŁADÓW

(Dokończenie ze str. 1) opatrzenia, gdzie pracuje po dziś dzień. Przeszedł w dzia­

le prawie wszystkie stanowi­

ska: planisty, samodzielnego referenta ds. technicznych, samodzielnego ekonomisty, kierownika sekcji ds. reali­

zacji dostaw rur, odkuwek i odlewów, specjalisty ds. reą- lizacji dostaw rur, specjalisty ds. realizacji dostaw aż do kierownika sekcji kompleta­

cji wyrobów hutniczych.

W sekcji, którą prowadzi pracuje 10 osób. Sprowadzają do zakładu odlewy, odkuwki, materiały wsadowe, rury i materiały kolorowe. Oprócz tego, że kieruje zespołem lu­

dzi jest — jak trzeba — * branżystą, prowadzi również sprawy problemowe. Jednym słowem zaopatrzeniowiec z prawdziwego zdarzenia.

A być zaopatrzeniowcem i to z prawdziwegę zdarzenia

— jak twierdzą o nim kole­

dzy — to nie lada sztuka.

Jest to praca bąrdzo nie­

wdzięczna — twierdzi mój rozmówca. Bc żadnego uzna­

nia. Wszyscy mówią, że za­

opatrzeniowiec jest od tego, żeby załatwiać materiały. W porządku, ale nikt nie myśli o tym, jakimi drogami się je załatwia. Kiedyś były przy­

działy, kary umowne, mogliś­

my żądać. Teraz ^przydział pozwala złożyć jedynie zamó­

wienie. Zlikwidowano kary umowne za niedostarczenie czy niedotrzymanie terminu.

Nie ma żadnego regresu praw nego. Dlatego też dziś rola zaopatrzeniowca jest o wie­

le trudniejsza. Bo z tymi przy działami, to tak sarno jak z kartkami. Trzeba szukać i...

albo się je zrealizuje, albo nie. Niejednokrotnie trzeba mieć tjw. chody. Niestety ZUP nie jest atrakcyjnym partnerem do handlowania.

Bo cóż możemy oferować na przykład za takie łożyska — fks-y czy wymienniki? Więc kupuje się czasem z własnej kieszeni te kwiaty czy bu­

telkę. Między innymi dzięki takim właśnie abiegom za­

kład ma zabezpieczony plan produkcji w pełni. A że się komuś nie podobr, że blachę trzeba przyciąć? Gorzej gdy­

by nie było czego obcinaći Ale mimo, że jest to pra­

ca niewdzięczna, czasem mo­

notonna, to jednak Zdzisław Tomczyszyn — gdyby miał znowu wybierać — wybrałby właśnie tę. W dziale panuje świetna atmosfera, ludzie są operatywni, przebiegli, spryt­

ni, jest z kim pracować. Tak ocenia pracę ^iziału i swoich kolegów mój rozmówca. A co o nim mówią inni?

Kierownik działu zaopatrzę nia Arkadiusz Pstniuticz: „To­

mek” jest świetnym pracow­

nikiem. Dafzę go pełnym — w pełnym tego słowa znacze­

niu — zaufaniem. Robi to, co do niego należy. Jest uczci­

wy, szczery, łubiany, powiem więcej, szanowany przez współpracowników. Stąwia sprawy jasno, jest też w wie­

lu bezpardonowy. Ale to się ceni.

Bolesław Bogusz, kierownik działu kompletacji wyrobów hutniczych. Jest przede wszy

stkim bardzo pracowity, po­

siada dużo własnej inwencji.

Dla niego nie ma rzeczy nie­

możliwych. Wszystko załatwi, trzeba sobie szczerze powie­

dzieć, dzięki licznym kontak­

tom osobistym. Co najważ­

niejsze — jest jednym z nie­

wielu ludzi, którzy nie kryją się ze swymi poglądami, nie boi się ich. Przez te najgor­

sze ostatnie lata, które wie­

lu złamały, on cały czas trzy­

mał się twardo swoich zasad’ I to zarówno w życiu prywat­

nym, jak i w pracy. To co myśli mówi głośno i realizu­

je. Jest poza tym bardzo ko­

leżeński i stanowczy. Nie boi się powiedzieć nie! — zarów­

no kierownikowi jak i dyrek torowi. Jest pewny, że to co wie jest jedyne i proste. Nie brak mu jednak dystansu do samego siebie.

Zdzisław Tomczyszyn jest aktywnym członkiem partii.

Pełni funkcję sekretarza ■ OOP przy PZ. To też świadczy o zaufaniu jakim darzą go ko­

ledzy.

A co poza pracą zawodo­

wą i społeczną? Cały wolny czas pochłania mu wychowa­

nie dziesięcioletniej córeczki i działka. Bez- nich — jak twierdzi — nie mógłby żyć.

Jest także zapalonym kibi­

cem piłki nożnej. Zresztą nie tylko kibicem. Kiedy miał za­

ledwie 17 lat został sędzią piłkarskim. Co prawda nie odnotowała tego księga Guin- nessa, ale był w tym czasie najmłodszym sędzią w kraju.

M.K.

28 lutego br. pracowni­

cy działu gospodarczego uroczyście pożegnali od­

chodzącą na emeryturę Marię Mikę.

Panią Marię znają pra­

wie wszyscy. Jej postać kojarzyła się zawsze z wi­

dokiem sprzętu, którego używała do pracy. To właśnie jej — jak stwier­

dziła kier, działu B. Kopij- ezuk — zawdzięczamy, że w zakładzie panował ład i porządek.

Maria Mika została za­

trudniona w przedsiębior­

stwie 19 marca 1969 roku.

W ciągu tych czternastu lat przechodziła kolejno stanowiska sprzątaczki, ro botnika gospodarczego, o- grodnika, robotnika tran­

sportu, robotnika gospodar czego przy pracy ciężkiej.

W ZUP pracował także jej mąż, od trzech lat prze bywający na emeryturze.

Pani Maria była wspa­

niałym pracownikiem. Su­

miennym i obowiązkowym.

Nigdy nie zanotowała mi­

nuty spóźnienia. A pracę, którą wykonywała, zawsze traktowała poważnie, z peł ną starannością. Bardzo łubiana przez koleżanki.

Maria Mika to nie tylko solidny pracownik,, ale przede wszystkim człowiek o szlachetnym i otwartym

sercu. Na kilka lat przed przejściem na emeryturę przyjęła na siebie nie la­

da obowiązek. Los tak zrzą • dził, że pozostawiono na jego łasce troje wnucząt pani Marii w wieku 2 lat, roczku i kilku miesięcy.

Maria Mika postanowiła zająć się nimi samodziel­

nie, bo przecież nie miała serca by oddać je do domu dziecka.

W 1975 roku wyrokiem sądu dzieci zostały przyspo sobione. Odtąd babcia sta­

ła się także matką stwa­

rzając swojej dziatwie wspaniały dom. Z początku było bardzo ciężko — pra­

ca, przedszkole, żłobek, wy chowanie, dom. Ale dzie­

ciom nigdy niczego nie brakowało. 3ą czyste, za­

dbane, chodzą już do szko

iy- .

Wszystkie te zalety zo­

stały docenione także przez współpracowników działu EA. Zgotowali oni swojej koleżance serdecz­

ne i wzruszające pożegna­

nie. Były kwiaty i piękne upominki, podziękowania.

W imieniu dyrekcji, ży­

czenia wielu lat zdrowia i podziękowania za dotych­

czasowy trud złożył pra­

cownicy z-ca dyr. ds. eko­

nomicznych, Z. Kowalik.

■, (m)

(3)

Nr 6 (441) NYSKI METALOWIEC Str. 3

f*o dujóch miesiącach ---

Zgodnie z planem i możliwościami

(Dokończenie ze str. 1) Godzi się w tym miejscu przypomnieć, że zgodnie z Rozporządzeniem Rady Mini­

strów z dnia 30 grudnia 1982 roku, w oparciu o zwiększe­

nie produkcji sprzedanej w stosunku do roku 1982 ustala się określony w procentach wskaźnik wolnego od obcią­

żeń na rzecz Państwowego Funduszu Aktywizacji Zawo, dowej przyrostu .kwoty wy­

nagrodzeń — jako iloczyn tern pa wzrostu (w procentach) pro dukcji sprzedanej i współ­

czynnika korygującego 0,5.

Mówiąc prościej, . sprzedaż produkcji ponad plan wartoś­

ci np 35 min złotych (1 proc, planu rocznego) pozwala na zwiększenie o 0,5 proc, fun­

duszu płac. Przeliczając to na złotówki, otrzymujemy — 2 min złotych.

Jak przedstawia się zabez­

pieczenie produkcji w ma­

teriały i elementy z obróbki mechanicznej oraz czy wszy­

stkie brygady i wydziały ma­

ją zabezpieczoną robotę? Z tym pytaniem zwróciłem się do szefa produkcji mgr. inż.

Henryka Siemieniaka.

— Są problemy nie tylko z materiałami podstawowymi, ale także z łożyskami, śilni- kami, pi^Aładniami czy wresz cie ze spiiwem do chłodnic. W

niektórych urządzeniach wy­

stępują elementy z blachy kwasoodpornej czy z materia łów o podwyższonych właści­

wościach jakościowych. Braki tych materiałów niejednokrot nie uniemożliwiają w plano­

wanym terminie zakończenie montażu.

Jeżeli chodzi o zabezpfecze nie roboty dla wydziałów i brygad montażowych — nie jest jeszcze najgorzej. Pełne zabezpieczenie mają wydziały PR 3 i PR 4. Na PR 5 wy­

stępuje znaczne przeciążenie niektórych brygad. Trzeba było je wzmocnić pracowni­

kami z PR 7. Na „siódemce”

właśnie; a konkretniej, w dwóch brygadach tego wy­

działu są kłopoty z zabezpie­

czeniem rytmicznej pracy. Wy nika to z opóźnionego spływu detali z obróbki mechanicz­

nej, braku materiałów, o któ­

rych już wspomniałem.

Następnie H. Siemieniak przedstawił podjęte działania mające na celu utrzymanie ciągłości i rytmi_czności pracy we wszystkich brygadach.

Praktykowane dotychczas prze rzuty ludzi czy urządzeń z brygady do brygady wiążą się ze znacznymi stratami.

Sposób ten może być stosowa ny tylko w ostateczności.

Detale podlegające obróbce mechanicznej w maksymal­

nym stopniu chcemy lokować w kooperacji. Tylko w ten sposób można odciążyć nie­

które stanowiska wydziału mechanicznego i przyspieszyć spływ detali do brygad mon­

tujących.

W ostatnim czasie nawią­

zaliśmy współpracę ze Spół­

dzielnią Rolniczą w Wyszko­

wie w zakresie obróbki me­

chanicznej. Wzrastającej iloś­

ci obróbki tego typu nie unik niemy w przypadku przyjmo wania do produkcji urządzeń bardziej skomplikowanych, a więc o zwiększonej praco­

chłonności. Jest to jednak produkcja opłacalna i przy istniejących brakach* materia łowych możliwa do rozwija­

nia.Sprawa następna. Łożyska i inne ddlale, których brak na rynku krajowym, trzeba spro­

wadzać z importu wykorzy­

stując do tego celu środki de wizowe pochodzące z odpisów eksportowych. Wreszcie pod jęte zostały działania organi­

zacyjne w służbach przygoto­

wania technicznego produkcji mające na celu jak najszyb­

sze dostarczenie wydziałom

dokumentacji na urządzenia (planowane na okresy póź­

niejsze) mające pokrycie ma­

teriałowe

Czy podjęte działania są wystarczające i zapewnią ciągłość pracy wszystkim bry gadom — czas pokaże. Szko­

da, że w wyniku różnych, nie zawsze zależnych od przed­

siębiorstwa czynników — tak mało mamy zakontraktowa­

nych usług przemysłowych na bieżący rok. W ubiegłym ro­

ku na usługach zakład nasz całkiem dobrze wychodził.

M. ŻELWETRO

Na hasło

10 lutego br. sekretarz Klu­

bu HDK — Ewa Pawlik, za­

trudniona w dziale osobowym, otrzymała telefon z przyszpi­

talnego punktu krwiodawstwa w Nysie. Potrzebna była na­

tychmiast krew Aj plus dla ciężko chorej pacjentki z chi­

rurgii ogólnej. Dysponując e- widencją wszystkich krwio­

dawców — członków klubu, udało się p. Ewie odszukać szybko ludzi z podaną przez szpital grupą krwi.

Na hasło „Ratunek” do sta­

cji krwiodawstwa zgłosiło się czterech pracowników ZUP — Maria Pastuszka z TK, Ry­

szard Łuczak i Józef Branka z TE oraz Józęf Bialomazur z PR 7.

Dzięki humanitarnej posta­

wie tych ludzi ciężko chora kqbieta otrzymała w porę najcenniejszy dla niej lek.

Już na tym konkretnym przykładzie widać jak wiele może zdziałać dobra wola członków naszej załogi. Z dru­

giej strony o powodzeniu tej akcji zadecydował również fakt posiadania rejestru człon ków Klubu HDK.

Nie jest to jędyny przypa­

dek, iż punkt krwiodawstwa zwraca się z prośbą do na­

szych zakładów — załogi o oddanie krwi dla chorych.

Takich sytuacji, kiedy na ak­

cję „Ratunek” istnieje potrze­

ba zorganizowania natychmia-

„Rałunek"

stowej pomocy, jest o wiele więcej. Mając to na uwadze, Zarząd Klubu HDK zwraca się z apelem o dobrowolne członkostwo. Z aktualnych danych wynika bowiem, iż nadal 50 procent krwiodaw­

ców — pracowników ZUP jest niezrzeszonych, a tyfn samym w razie konieczności są trudności z dotarciem do nich. Najpełniejszą informa­

cją o dawcach (łącznie z miejscem zatrudnienia i gru­

pą krwi) dysponuje Zarząd Klubu, co w dużym stopniu umożliwia błyskawiczny kon­

takt z nimi i jednocześnie stanowi 100-proc. gwarancję przyjścia z pomocą na czas ludziom jej potrzebującym.

Od zrzeszonych w klubie nie wymaga się opłacania składek. Przynależność do Klubu HDK gwarantuje jed­

nakże wszystkim dawcom sy­

stematyczne otrzymywanie odznak jak i uczestniczenie w różnego rodzaju imprezach i wycieczkach. Raz w miesią­

cu (co trzecią środę) odbywa­

ją się spotkania krwiodaw­

ców w klubie „Hefajstos”.

Zapraszamy na nie wszy­

stkich chętnych, a zwłaszcza tych, którym szlachetna idea niesienia pomocy innym w postaci ofiarowania własnych kropli krwi nie jest obojętna.

(K)

Z myślą

o emerytach i rencistach

Pracownicy którzy prze­

chodzą na rentę nie cieszą się (na ogół) zbyt dobrym zdrowiem. Z emerytami też różnie bywa. Zdarza się nie­

stety, że w chwili osiągnię­

cia wieku emerytalnego są już ludźmi — co najmniej zmęczonymi, nierzadko także schorowanymi.

Wybory w NSZZ Prac. ZUP

(Dokończenie ze str. 1) nymi obserwatorami tego co się dzieje. Ci, którym rola ki­

biców nie odpowiada — wstą­

pili do związku i działają.

Działają w interesie całej za­

łogi. Stąd liczne interwencje w administracji przedsiębior­

stwa, stąd wiele załatwionych spraw, jak chociażby ostatnie interwencje w sprawie plac dźwigowych pracujących na

Czy będzie dodatek „placowy"?

Z myślą o jednych i dru­

gich zatrudniono w naszym przedsiębiorstwie (na 1/2 eta­

tu) pracownika, który ma za zadanie opiekowanie się. w pełnym tych słów znaczeniu,

■\ rencistami i emerytami. Pra­

cownikiem tvm jest znana wszystkim Zofia Michałow­

placach montażowych. Jak stwierdzono na ostatnim ze­

braniu, należy doprowadzić wreszcie do tego, ażeby anga­

że były zgodne z wykonywa­

ną pracą.

Nie będzi.emy przytaczać wszystkich, zgłoszonych przez związek problemów, które al­

bo już załatwiono, albo są w toku realizacji.

Sprawą najważniejszą na o- becnym etapie, jest wybór

ska, dziś już także emeryt­

ka.

Do niej właśnie zwracać się można z najróżniejszymi sprawami i problemami, któ­

rych sami nie jesteśmy w sta nie załatwić. Siedzibą p. Zo­

fii jest gabinet fizykoterapii (przychodnia przyzakładowa), w którym najłatwiej ją za­

stać w godzinach 7—9. Można także kontaktować się tele­

fonicznie. Numer wewnętrzny

— 433.

władz związkowych. Ustalono, iż nastąpi on w dniu 23 mar­

ca. Wybory będą przeprowadzo ne w sposób demokratyczny, na walnym zebraniu człon­

ków. Nowy zarząd NSZZ Pra cowników ZUP Nysa — będzie pełnoprawnym reprezentantem załogi, a także gospodarzem związkowego majątku.

(r)

Nowa galeria i wystawa

Klub Plastyki Nieprofesjo­

nalnej działający przy Ny­

skim Domu Kultury i zrze­

szający plastyków amatorów z terenu naszego miasta i je­

go okolic doczekał się własne go locum. Są to pomieszcze­

nia kiedyś zajmow’ane przez KMPiK, od dłuższego czasu ) świecące pustką (I p. NDK, wejście od ul. Chodowieckie­

go). Właśnie tam otwarta zo­

stała na początku marca Ga­

leria Twórczości Amatorskiej, w której prezentowane będą prace zrzeszonych w klubie

plastyków nieprofesjonalnych.

W dniit 3 marca dokonano otwarcia pierwszej Wystawy, na którą składają się prace:

Danuty Ostapiuk, Józefa Zie­

lińskiego, Ludmiły Arcysze- wicz, Zofii Lis, Grażyny Je­

żewskiej, Macieja Wdowikow- skiego, Mariana Wójcika, Je­

rzego Gadow^kiego, Ryszarda Burzyńskiego i Ewy Słabczyń skiej.

Nowo powstała galeria jest’

pierwszą tego typu stałą ga­

lerią w województwie.

(wz)

Brygady pracujące na pla­

cach montażowych, siłą rzeczy mają mniejszą wydajność niż brygady pracujące w halach.

No i te warunki. Podczas ze­

brania NSZZ Prac. ZUP spra wy te poruszył W. Kowalski z

Trzeba interweniować

W pierwszym kwartale br.

załoga nasza ma przyznane 33 skierowania do sanatoriów.

Wniosków natomiast złożono 89. Dodać tutaj trzeba, iż

PR-3. Zebrani zgodnie uchwa liii, iż w tej sprawie nie mo­

że być rozwiązania połowicz­

nego (jak np. obietnica wię­

kszej premii). Zdaniem NSZZ Prac. ZtJP — trzeba ustano­

wić stały dodatek „placowy”,

wszystkie osoby, które złoży­

ły wnioski zasługują na skie­

rowanie do sanatoriów.

W tej sytuacji NSZZ Prac.

ZUP postanowił interwenio­

dla brygad pracujących na otwartej przestrzeni. Mamy nadzieję, że ten postulat za­

sługuje na wnikliwe rozpatrzę nie... i pozytywne załatwienie.

(r)

wać w Zarządzie Komisarycz­

nym w Opolu. Wszystko wskazuje na to, iż interwen­

cja przyniesie pozytywny sku tek, a tym samym więcej na­

szych pracowników skorzysta z opieki i leczenia sanatoryj­

nego.

(4)

NYSKI METALOWIEC Nr 6 (441)

X *

W brygadzie T. Kosztyły niemały procent stanowią ludzie młodzi.

—--- Zamiast duóch jedna

Polqczerrie brygad było koniecznością

Od wielu lat brygada Ta­

deusza Kosztyły z PR 7 (ońegdaj Puta) specj. lizuje się w montażu wałów ślimako­

wych. Dość powiedzieć, że z tymi urządzeniami zwanymi popularnie „ślimakami” ma sam bryg' dzista do czynienia od dwudziestu paru lat, to jest od momei.tu kiedy jako absolwent ZSZ trafi! do wy­

działu aparatury ciężkiej. Do­

rywczo" wykonawstwo tychże wałów powierza się bryga­

dom z wydziału PR 3. Do nie­

dawną wykonywały je rów­

nież inne zespoły siódemki”.

Od stycznia br. montażem tych urząd .ń (w PR 7) zaj-

muj: się tylko jedna bryga- . X da powiększona o , 8-osobowy zespół Edwina Przybylskiego.

N e ma co ukrywać, iż zmia­

na organizacyjna polegająca m. in. na złączeniu dwóch- zespołów w jeden spotkała się początkowo z oporem.

Praca przy wałach ślimąko- , wyeh — mówi T. Kosztyła

należy do jednych z naj­

cięższych i najtrudniejszych w naszym wydziale, chociaż niektórym taka się ona nie wvdaje- A wystarczy się o tym przekonać chociażby przy wyprowadzaniu profi­

lu z wstęgi czy przy czyn­

nościach wymagających przez

dłuższy okres- operowania pal i .dem. Stąd też wielu pra­

cowników uważa przejście do pierwszej iwy hali jakby za karę.

Już. wcześniej z zorganizo­

waniem tymczasowej pomocy dla tej brygady istniały trud­

ności, nic więc dziwnego, że na stale nik' chęcią nie chciał przyjść. Fakt niełat­

wego montażu wałów ślima­

kowych potwierdził kierow­

nik PR 7 Adam Jazienicki, wspominając, iż z okresu je­

go pracy na „piątce” jeden z najlepszych pod względem fachowości zespół miał pro­

blemy z tymi urządzeniami.

Po dojściu do wprawy i zdo­

byciu praiktyki montażowej praca przy „ślimakach” nie je. t bynajmniej czynnością złożoną, tym niemniej wy­

maga ..sporo wysiłku fizycz­

nego. z

O potrzebie zespolenia bry*

.gad kierownictwo wydziału rozmawiało kilkakrotnie z za­

interesowanymi. Konieczność przeprowadzenia zmian or­

ganizacyjno-technicznych uza­

sadniano nie tylko zwiększe­

niem produkcji, ale przede wszystkim jej usprawnieniem i zapewnieniem dla wszy­

stkich dostatecznej ilości pra­

cy. Do dyspozycji licznej bry­

gady oddano całą nawę hali.

Na dzień dzisiejszy reorgani­

zacja tego stanowiska jest w fazie ukończenia. Poprzez li­

kwidację wiertarki i usunię­

ci płyt montażowych do prze prowadzania prób uzyskano na . tyle dostateczną po­

wierzchnię, iż pozwala ona na ustawienie oprzyrządowa­

nia (zącijarek) i uzyskanie do­

statecznych placów odkład- czych na materiały i gotowe urządzenia. Jednym z następ­

nych posunięć jest wyeliminó wanie uciążliwego transportu rur z wydziału na wydział.

W tym celu na PR 7 urucho­

mi się stanowisko do obróbki tych elementów, tak aby cały cykl produkcyjny wałów- śli­

makowych odbywał się w za­

sadzie tyłki w jednym, wy­

dziale

Godzi się też podkreślić, iż wszystkie te posunięcia stwo­

rzyły dogodriejsze i bardziej bezpieczne warunki pracy.

Czy przedsięwzięcie spotka­

ło się ze zrozumieniem człon­

ków obu połączonych brygad?

Z wypowiedzi kierownika, bry gadzisty i mi 'rza wynika, że tak, chociaż rozmówcy przy­

znali bez ogródek, iż nie by­

ło łatwo przekonać ludzi o słuszności zmian, zwłaszcza przemieszczenia stanowisk i zmianie charakteru pracy.

Podstawowym dylemaśęm było to, iż ludz’ie zatrudnie­

ni w nowych warunkach oba wiali się i nie chcieli, co jest zupełnie zrozumiale, stracić na zarobkach. Pomimo reor­

ganizacji .stanowiska, i połą­

czenia zespołów zarobki i wy robienie normy utrzymano na tym samym poziomie. Zacho­

dziła jednak Obawa, że może

być inaczej, gdyż część ludzi dokooptowanych do specja­

listycznej brygady nie posia­

dała wieloletniej, praktyki przy montażu wałów. To stwierdzenie nie umniejsza wcale ich fachowości. Prze­

ciwnie, wysokie' kwalifikacje brygady Przybylskiego po­

twierdzić 'może fakt posiada­

nia przez członków najwyż-- szych grup zaszeregowania jak i wykonywanie w przesz­

łości skomplikowanych urzą­

dzeń.

Mistrz Marian Tatarczuk stwierdził nawet, '•że w pierw­

szym miesiącu członkowie brygady mieli wynagrodzenie lepsze od poprzedniego. Jak dotychczas, nie mogą również narzekać _ na zabezpieczenie materiałowe i spływ detali z obróbki i kuźni. Staramy się, powiedział mistrz, aby wszy­

stko „grało” na co dzień, aby . nikt nie czekał na robotę. Pi'a ce od . rczątku idą systema­

tycznie, notuj, się nawet wy­

przedzenie. Jeśli ludzie narze kają. to na pewno na -niskie zaszeregowanie robót przy ta­

kich operacjach jak np. -szcze pianie, czyszczenie,, szlifowa­

nie i przygotowywanie po­

wierzchni pod metalizację.

Aby uzyskać względnie za­

dowalające wynagrodzenie, trzeba nadrabiać wysokim wyrobieniem normy, w grani­

cach lf'1—160 procent. W ubiegłym miesiącu ’brygada Kosztyły wykonała'4 komple­

ty wałów ślimakowych (po dwa do DC-4 i DC-12).

• Mistrz ocenia dokonane zmiany organizacyjne w swo­

jej brygadzie na plus. Uwa­

ża za słuszne i wskazane tworzenie wieloosobowych • brygad mając na uwadze to, że zamówień na urządzenia cukrownicze, w tym wały śli­

makowe, jest dostatecznie du żo. a poza tym coraz częściej • brygadzie Przybylskiego po­

wierzano wykonawstwo tych pozycji. A skoro tak, to le­

piej na jednym stanowisku skomasować wszystkich wy­

konawców tych urządzeń T. Kosztyła uważa z kolei, iż dzięki przeprowadzonym posunięciom ibezpieczono w pełni pracę dla obu zespo­

łów, gdyż coraz częściej się zdarza, że robotnikom braku­

je zajęcia, poza tym, posze- (Dokończenie na str. 6)

<

0 losach załogi i przedsiębiorstwa winna współdecydować

Rada Pracownicza

i przeprowadzenie w poszczególnych

zadania Rady Pra­

we współzarządza- przedsiębiorstwem są Dziś podejmowane Dobiegają końca prace za­

kładowej komisji wyborczej nad opracowaniem ordynacji wyborczej do Rady Pracowni­

czej przedsiębiorstwa oraz projektu statutu samorządu załogi.

Po zatwierdzeniu przez ko­

misję wyborczą ordynacji wy borczej następnym etapem jej działalności będzie przygo

iowanie wyborów

•kręgach.

Rola i

•owniczej ni u

•firomne.

decyzje w najbliższych latach będą wyznaczały miejsce (przedsiębiorstwu oraz decydo

>ały o dochodach pracowni­

ków. Dlatego też do Rady Pra ławniczej powinniśmy wy­

brać pracowników, po któ- kjrch możemy się spodzie- entować i służyć inte- przedsiębiorstwa i za- Tym bardziej, że kom­

petencje Rady zgodnie z U-

<tawą Sejmową z dn. 25 wrze jtnia 1981 roku są rozległe i ifcejmują swoim zasięgiem jwa-ktycznie (za wyjątkiem bpraw zastrzeżonych Ogólne- rtra Zebraniu Delegatów) wszy (Stkie dziedziny działalności przedsiębiorstwa. Do taii^dzy innymi należy:

— uchwalanie oraz zmiana Wanu rocznego przedsiębiór- Mwa,

— przyjmowanie sprawozda­

nia rocznego oraz zatwierdza­

ne bilansu,

że godnie ’ będą re-

nich

— podejmowanie uehwał w sprawie inwestycji,

— wyrażanie zgody na utwo rżenie' lub przystąpienie do zrzeszenia przedsiębiorstw,

— podejmowanie uchwał w sprawie zakładowego budow­

nictwa mieszkaniowego i so­

cjalnego,

— podejmowanie uchwał w sprawie zmian kierunku dzia­

łalności przedsiębiorstwa,

— podejmowanie uchwał w sprawie podziału , funduszu wygospodarowanego, dochodu pozostającego w dyspozycji przedsiębiorstwa oraz zasad wykorzystania tych fundu­

szów,

— wyrażanie zgody na zby­

wanie zbędnych przedsiębior­

stwu maszyn i urządzeń oraz dokonywanie darowizny .

Wspomniałem tylko o nie­

których uprawnieniach. Aże­

by Rada Pracownicza mogła

■wcielać w życie uprawnienia wynikające z Ustawy Sejmo­

wej o samorządzie załogi przedsiębiorstwa państwowego musi być wybrana w wybo­

rach bezpośrednich przez członków załogi. Rada Pra­

cownicza naszych zakładów została wybrana spośród de­

legatów 1 jej wyboru nie do­

konali pracownicy lecz dele­

gaci — zatem w drodze wy­

borów pośrednich co nie jest zgodne z Ustawą. Stąd ko­

nieczność przeprowadzenia ponownych wyborów. W tym celu na poszczególnych wy­

działach i w działach doko­

nano wyboru przedstawicieli 26 osób do zakładowej komi­

sji wyborczej.

Na pierwszym (2 marca br.) zebraniu członków komisji Wyborczej powołano prezy­

dium w składzie:- Józef Ma­

ślanka (NW) — przewodni­

czący, Tadeusz Pachalski (PR 1) — z-ca przewodniczą­

cego, Maria Ostrowska (NOR)

— sekretarz. Członkami pre­

zydium wybrani zostali: Zbi­

gniew Szefler (PR 3), Marek Wojtowicz (PR 7) i Wiesław Bugajski (TE 2).

Zadaniem prezydium jest opracowanie wstępnego pro- . jektu ordynacji wyborczej i-

statutu samorządu załogi.

Najważniejsze postanowie­

nia ordynacji wyborczej:

Czynne prawo wyborcze, polegające na uprawnieniu do zgłaszania kandydatów i gło­

sowania przysługuje każdemu pracownikowi przedsiębior­

stwa.

Bierne prawo wyborcze nie przysługuje dyrektorowi przed sjębiorstwa, jego zastępcy, głównemu księgowemu, radcy prawnemu oraz pracownikom oddelegowanym do pracy po­

za przedsiębiorstwo na okres dłuższy niż 6 miesięcy.

Wybory do Rady. Pracowni-

•czej są: tajne, bezpośrednie, równe i powszechne.

Liczba kandydatów zgła­

szanych na listę do głosowa­

nia jest nieograniczona.

Kandydaci umieszczani na listę powinni być obecni na zebraniu podczas wyborów i wyrazić zgodę na kandydowa­

nie.

W przypadku usprawiedli­

wionej nieobecności na zebra­

niu kandydat może być umie­

szczony na liście wyborczej jeżeli zgłosił pisemne’ oświad­

czenie o wyrażeniu zgody na kandydowanie.

Rada Pracownicza ZUP Ny­

sa składać się będzie z 25 o- sób, a jej członkowie zostaną wybrani bezpośrednio ze­

braniach ’ załogi w 20 okrę­

gach wyborczych.

Wyborami do Rady Pracow nicżej kieruje przedstawiciel komisji wyborczej, który po otwarciu zebrania zapoz.naje uczestników z ordynacją wy­

borczą.

W skład Rady Pracowniczej wejdą pracownicy, którzy u- zyskają największą ilość gło­

sów — nie mniej jednak niż 5C proc, plus jeden glos.

W przypadku, gdy kandy­

dat (kandydaci) nie otrzyma w pierwszej turze głosowania wymaganej ilości głosów — głosowanie powtarza się do skutku. ,

W ciągu 14 dni od zakończę nia wyborów przewodniczący (zastępca) komisji wyborczej zwołuje pierwsze posiedzenie Rady. Pracowniczej, które do- Jronuje wyboru przewodniczą­

cego, jego zastępcy i sekre­

tarza Rady Pracowniczej oraz członków Prezydium. Na po­

siedzeniu tym winien być przedyskutowany i uchwalony projekt statutu samorządu za łogi oraz podjęta decyzja o terminie zwołania ogólnego zebrania delegatów celem za­

twierdzenia statutu

(M2) ,

Spotkanie z komisarzem

10 marca br. gościem zakła dowego aktywu społeczno- -gospodarczego był pełnomoc nik Komitetu Obrony Kraju komisarz płk. Henryk Toma­

szewski. Zapoznał 'on zebra­

nych z aktyalną sytuacją spo łeczno-polityczną kraju i wo­

jewództwa opolskiego. Coraz więcej_ osób, powiedział komi­

sarz, nabiera przekonania, że tylko spokojna praca, ład i porządek mogą przyczynić się do szybszego wyjścia z kry-

Wiele miejsca w swoim wy stąpieniu poświęcił płk. II.

Tomaszewski prowadzonej walce z elementami patologii społecznej. Nie udało, się w dostatecznym stopniu ukrócić złodziejstwa, marnotrawstwa i bezduszności. Potrzeba wie­

le zachodu, aby zmienić męn talność ludzi.

Następnie pik. II. Tomasze­

wski zapoznał zebranych z projektem planu 3-letniego.

Dokument ten po konsultacji z załogami przedsiębiorstw trafi pod obrady Sejmu.

Głównym celem planu 3- -letniego jest wzrost produk­

cji materialnej. Zakłada się wzrost produkcji przemysło­

wej w granicach 14—16 proc., a przemysłu lekkiego 12—15 proc, i chemicznego 23 proc.

Osiągnięcie założonych w,’

planie wielkości wymagać bę­

dzie szeregu przedsięwzięć na.' tury organizacyjnej międzyy.' innymi: dostosowania szkoT->

nictwa zawodowego do po­

trzeb produkcji, przeprofilo­

wania eksportu, stosowani*

odpowiedniej polityki podat-' kowej sprzyjającej rozwojowi' rzemiosła itp.

Na zakończenie płk. H. To­

maszewski odpowiadał na liczne pytania uczestników spotkania.

(5)

« (441) NYSKI METALOWIEC Str. 5

okończenie ze str. 1) Nadszedł, dzień 24 marca,

popularnych kalendarzach 3żna pod tą datą dowiedzieć

;, iż w 1794 roku, w dniu m wybuchło powstanie iściuszkowskie, a także o m, iż w 1949 roku nastąpi- powołanie- Komitetu Obroń w Pokoju w Warszawie.

Archiwiści, badający dzieje wojny światowej, mający

°p do meldunków składa- rch przez poszczególne ar­

ie i fronty, napotykają zmiankę, iż właśnie 24 mar- , wojska radzieckie, działa- ce pod dowództwem gen. Le szenki w ramach operacji iclskiej wyzwoliły Nysą.

Zniszczony' został kolejny inkt oporu. Zniszczone i to bardzo dużym stopniu zo-

W 38 rocznicą wyzwolenia Nysy

stało miasto. Wkraczające woj ka napotykały zwały gru zów, zgliszcza i ruiny...

Po wielu wiekach niewoli, w Nysie znów zabrzmiala mo wa polska. Przyjechali bo­

wiem pierwsi osadnicy.

Podziwiać trzeba hart i od­

wagę tych, którzy zdecydo­

wali się na zamieszkanie w tym mieście. Mieście, którego historia związana jest z dzie­

jami rodziny Piastów Opol­

skich. W Nysie, przed wieka­

mi — zginął ostatni z Piastów Opolskich... ''

Skazane przez hitlerowców

na zagładę miasto ożyło. Z każdym dniem przybywało w nim mieszkańców. Początki były trudne. Wszystko trzeba było zaczynać od nowa.

I za.żęto. Nie wiem, czy ktoś pokusił się o sprządze- nie kroniki pierwszych lat.

Byłby to ciekawy dokument.

W publikował.ych na łamach

„NM” wspominkach K Zale­

wskiego pt. „Z dziejów naszego miasta” można odnaleźć wzmianki o pierwszej (kon­

nej) komunikacji, pierwszym handlu, powstawaniu admini­

stracji itp. »

Dni po wyzwoleniu — w histo. ii naszego miasta zapi­

sały się pracą. Jej efekty wi- daćjna każdym k. u. Właś­

nie praca mieszkańców nasze go miasta zadecydowała o je­

go obecnym kształcie. Co moż na było — zostało odbudowa ne. Nawet teraz, po 38 latach napotykamy jeszcze ślady wojny. W dalszym ciągtf nie jest oddany pa; c biskupi, ka nonia... Są to jednak zabytki, gdzie trzeba wiele włożyć sta rań, ażeby prz "rócić im pier wolny kształt.

Powstały w Nysie nowe o­

siedla mieszkaniowe, powstał silny przemysł. I choć pewne przedsięwzięcia zostały przer­

wane — możemy jako miesz­

kańcy Nysy śmiało powie­

dzieć, że 38 lat nie zmarno­

waliśmy.

Chcemy, by nasze miasto było piękniejsze. Jeżeli nie zabraknie nam wszystkim wytrwałości — na pewno bę­

dzie.

Z okazji rocznicy wyzwolę- • nia Nysy — zaczynamy na' naszych łamach nowy cykl —

„Spacery po moim mieście”.

W pierwszej- publikacji — wracamy do historii. Następ- i — poświęcimy chwili obec rięj. Sądzimy, iż publikacje te spotkają się z gorącym przyjęciem i zrozumieniem, naszych Czytelników.

Spacerkiem po moim

mieście

W lutowy, skrzący się śnie- icm dzień zrobiłem sobie

>acer przez miasto.

Tę samą trasę (w dużym rzybliżeniu, ze względu na tąwozy w morzu gruzów) po U pierwszy jako nieletnie acholę przemierzałem w rów ie mroźny i śnieżny dzień w itym 1946 roku. Idąc od worca przez Piastowską, irzywoustegó, Rynek, Ko- irzewy, Prudnicką i Swier- sewskiego starałem sobie rzypomnieć Nysę tamtych^

it Zniszczony dworzec i inny miasta. Jedyny nie- aisaczony budynek na trasie

> więzienie na obecnej ulicy holowej Jadwigi. Na rynku urny katedry i sterczący ki- ut wieży ratusza. Dalej roz- rute od dachu do piwnic omy na Kostrzewy i Prud- ickiej. Jak w teatralnej de- oracji ifldać tu meble, urzą zenia sanitarne, zawartość piżarek przykuchennych, roz ebesaone łóżka itp

Taką Nysę zastaliśmy.

dę przez miasto i zastana­

wiam się ilu z mijających lnie przechodniów ma jesz- ze w oczach ten obraz. Mo- e ta starsza siwa pani, któ- a z siatkami podąża do ko- ejki w „Hermesie”, męże ten tarszy pan poruszający się z rudem o lasce. Ilu nas jest eszcze w tym mieście, któ- zy to pamiętają? 2—3 tyśią- e? Jakże -mało to na ponad 0 tysięcy obecnych miesz­

ańców. Ci, którzy przybyli u w 1945 — 46 roku na zaw- ze będą mieć pod powieką en nierealny obraz zniszezo- lego w 80 proc, miasta, w ttórym przyszło im żyć, pra- ować i je odbudowywać.

Idę po- oli przez miasto, Bijają mnie piękne młode zobiety, urodziwi, wysmukli

mężczyźni (i jo dziwo mimo kryzysu dobrze i elegancko ubrani), obecr.i mieszkańcy gównie urodziw'ego i piękne­

go miasta. Patrzę na nich z radością i p.zyznam, się,- że i ..azdrością. Jakżeż inną ma­

ją oni młbdość, jak inne -od nas problemy.

I dobrze, i tak powinno być.Ale, i tu mam małą wąt­

pliwość. Co ci młodzi ludzie, zaaferowani swoimi sprawa­

mi wiedzą o ty m mieście i o jego ludziach a szczególnie o tych, którzy dla tego hiias- ta poświęcili cale swoje twór cze życie.

Zrobiłem mały test — kto to był generał Leluszenko — milczenie. A przecież to je­

go zagony pancerne w mroź­

ną marcową noc w 1945 roku wyzwoliły nasze miasto Zresz tą po wojnie gośćił w naszym mieście.

Kto to bvl -Karuga mil­

czenie, ~a przecież to Karuga był przedstawicielem pierw­

szej władzy na naszym tere­

nie.

Kto to był Józef Gradowski milczenie. A był przecież czas, kiedy pułkownik* pożar­

nictwa Gradowski był naj­

popularniejszą postacią. Ko­

mendant S aży Pożarnej, przewodniczący ’’rontu Jed- no.ś Narodu, działacz spo­

łeczny i partyjny. Przyjaciel młodzieży.

Za czyjego burmistrzowa­

nia i kiedy rozpoczęto plano­

wą odbudowę Nysy?

Brak poprawnej odpowie­

dzi. A przecież to znów nie tak dr. /no, w połowie lat sześćdziesiątych, kiedy miłoś­

ciwie burmistrzował nam dziś już emeryt — Jan Radomań- ski.

A kto z młodych pamięta wielką ogólnomiejska żałobę po pechowo przegranym tele­

wizyjnym turnieju miast z Brzegiem Pomnę tu popołud­

nia, kiedy chodziliśmy wszy­

scy na wszystkich, wściekli i tylko restauracje notowały niespotykany obrót, gdyż po­

zostało nam tylko „zalać hań­

bę oraz własną biedę”. Jak myśmy to przeżywali! Co najmniej jak wielką tragedię ogólnomiejską, a przecież mia ła to być tylko zabawa.

Ech, łza się w oku kręci.

Nic to Pytajmy dalejz Komu miasto zawdzięcza lodowisko?

Zakładom Urządzeń Prze­

mysłowych Też prawda, ale może nazwisk• którzy to ciągnęli? Niestety Wobec tego przypomnę Tow Bro­

nisław Trębaczcwski, w owym- czasie I sekretarz KP PZPR. Ryszard Jędral — dy­

rektor naczelny ZUP. Bo­

gusław Kempa — z-ca dy­

rektora Zl’’ ; główny inicja­

tor pomysłu. Edward Koryt­

ko — ówczesny sekretarz pro pagandy KP PZPR, obecnie również sekretarz propagan­

dy KMiG PZPR i dyrektor Zespołu Szkół Technicznych oraz wielu innycll, którzy ła­

mali wszystkie przeciwności, by obiekt ten powstał.

Wreszteie jest i prawidłowa odpowiedź, a właściwie dwie na kolejne pytanii: pierwsza

— komu zawdzięczamy odbu­

dowy zabytków sakralnych naszego miasta. Tak jest Księdzu prałatowi Józefowi Kądziołce. Wielce to dla na­

szego grodu zasłużona postać.

Gd pierwszych dni zabiegał najpierw o zabezpieczenie a później o odbudowę kościo­

łów i kaplic. Jego zasługą jest, że turyści ^zachwycają się pięknem katedry i kościo­

łów. z

Drugie —■ kto to jest pa­

ni doktor Konarzewska. No tak, trudno by młodzi ludzie nie znali tego nazwiska.

Wszak każdy z nich co naj­

mniej raz spotkał się z jej czułymi did dzieci . rękoma.

Które to już pokolenie dzie­

ci leczy Pani Debtor? Z wiel­

ką atencją całńję raczki Pa­

ni Doktor.

Ale dajmy spokój z pyta­

niami, mimo iż miałbym ocho tę zapytać się kto to był doktor Sewerski, czym zasłu­

żył się dla miasta mistrz Ru­

dolf Mieszczak, pan Mie­

czysław Michalski, płk Mie­

czysław Kujawa, Marian Rę­

kas i. wielu, wielu, innych.

Niestety, pamięć ludzka jest krótka.

Dla młodych Nysa, to Nysa.

A miasto ani gorsze ani

lepsze '

A dla nas. Po pierwsze, to nasze życie. -Z tym miastem związaliśmy się na dobre i na złe Rosło ono z nami w trudzie naszej pracy. Rosło i piękniało, aż zaczęto' o nim pisać i kręcić filmy — że ach!

że jakie czyste! jak dużo zie­

leni. ♦

A my? Udawaliśmy, że. to nas nie' obchodzi, a przecież pęcznieliśmy z dumy Bo to było nasze dzieło, to my

byliśmy jego twórcami. Dla nas to najpiękniejsze miasto na świecie.

Idę przez miasto, słońce świeci, śnieg skrzy. Ładnie psiakrew, nie można powie­

dzieć. bo to i śnieg zakrył brudy i złoto i słońce stara się jak może ożywić wyblak­

łe elewacje, i ci młodzi...

Jeden w drugiego smukli, zdrowi, eleganccy. A te ko»- bietki. Ech, szkoda, że to już nie ten" wzrok. Patrzę na Nyski Dom Kultury, na na­

sze osiedla, na wiaćukt i myś lę sobie, jak to jest możli­

we. że jeszcze nie tak dawno próbowano am mówić, że myśmy przez 38 lat nic w tym mieście nie zrób.li. .

- A przejdźże się jeden z dru gim spacerkiem przez miasto, a najlepiej z synem i pokaż mu coś Ty dla tego miasta zrobił, bo ja mojej córce mo­

gę pokazać kilka takich obiek tó v.

) > Si M.

Cytaty

Powiązane dokumenty

zadania udało się wykonać do 23 grudnia. Na wysokości

W dalszym ■ ciągu zmuszeni jesteśmy przy ocenie realiza ­ cji miesięcznych zadań społe ­ czno-gospodarczych posługi ­ wać się miernikami, które w tej chwili służą

no z marszu w zakładzie do analizy sytuacji wykonawczej to okazało się, że brak ' jest pieniędzy. Po drugie — wojewoda na wystąpienie Naczelnika odpo

Rodzicom dzieci niepełnosprawnych zapew ­ nia się także pomoc materialną, w postaci zapomóg oraz rzeczową. Są to głównie dary przychodzące z zagranicy — leki, żywność,

Nie brak było polemiki wśród wyborców odnośnie te ­ renów przy ul. Jedni uważali, że pozostawie ­ nie tam ogródków. Oczywiście wyborcy są ­ dzą, że część

Jednak się rozmyślił, bo znowu trzeba by było za­.. czynać

głębia, się, dlatego też z tego tytułu mamy luzy na począt- (Dokończenie na

Uwagę zwraca jego przej ­ rzystość. W dokumencie przed stawionym na naradzie — u- widoczńiono zadania dla po ­ szczególnych pionów. Tak więc każdy będzie wiedział co