• Nie Znaleziono Wyników

Bernardyńska 18 po latach - Jochewed Flumenker - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Bernardyńska 18 po latach - Jochewed Flumenker - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JOCHEWED FLUMENKER

ur. 1919; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Lublin, PRL, ulica Bernardyńska 18

Bernardyńska 18 po latach

Po raz pierwszy byłam w mieszkaniu moim [po wojnie] w 1986 roku. To była pierwsza wycieczka zorganizowana do Polski, bo to były jeszcze czasy komunistyczne. I wtedy pojechałam z moim mężem błogosławionej pamięci i synem. Kiedy poszłam na Bernardyńską, to ta pani, co mieszkała w naszym mieszkaniu, pyta się mnie: – A może się pani myli? Może to jest pierwsze, może trzecie? To ja mówię: – Nie mylę, bo spędziłam tu całą młodość moją. – Znaczy, względnie całą, przedtem [mieszkałam] gdzie indziej. – Nie przyjechałam niczego żądać od pani. My niczego nie potrzebujemy, mamy swoją ojczyznę i swoje mieszkanie. Przyjechałam tylko, aby pokazać mojemu mężowi i synowi, gdzie ja mieszkałam przed wojną. Początkowo to była rozmowa przed drzwiami, nie wpuściła nas. Ale potem, jak to powiedziałam, to bardzo chętnie. Podarowałam jej czekoladę wyrobu izraelskiego Elite [Israeli] – bo widziałam małe dzieci tam – i powiedziałam: – Niech dzieci pani spróbują wyrobu naszego izraelskiego.

Data i miejsce nagrania 2006-11-15, Tel Awiw-Jafa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Katarzyna Zabratańska

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Izrael 2006, Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, Anna Szternfinkiel- Langfus, Everett Langfus-Heinsdorf..

Była szkoła polska Kunickiego, była szkoła imienia Czarneckiej, była szkoła Arciszowej, była Unia i koło dworca, tam na Foksalnej, była szkoła żeńska

A kiedy zaczęła się, przypuśćmy, askara, to znaczy żałobna modlitwa – bo w Jom Kippur cały dzień się modlą i odmawiają też modlitwę za zmarłych – wtedy jak nawet

I obiad, pamiętam, był złożony z ryb, to, co się nazywa gefilte fisz, potem, zdaje się, wątróbka, potem był rosół z kluseczkami albo z ryżem, a czasem też tak zwany czulent,

I w tym okresie, kiedy ja byłam, to był okres jeszcze władzy komunistycznej, to tam była szkoła medyczna, gdzie w 90% Arabowie się uczyli... Data i miejsce nagrania 2006-11-15,

I sprzedaliśmy dom, który przed wojną kosztował pięćdziesiąt tysięcy dolarów przedwojennych, za trzy tysiące dolarów, bo nie mieliśmy [wyjścia] i nie zastanawialiśmy się,

Ja też teraz z jednej strony ciągnę do Lublina, ale każdy kąt coś przypomina… Na przykład tam, gdzie mieszkała Hanka Langfus, Lubartowska 18, tam był tak zwany targ żydowski..

Bo Niemiec to może [nie poznać], jak [Żyd] nie nosi [opaski], to uda mu się przepchnąć przez niego – byli niektórzy na aryjskich papierach.. Jedna z moich koleżanek, Cesia