• Nie Znaleziono Wyników

Codzienny Express Pomorski : wychodzi 7 razy tygodniowo ... z tygodniowym dodatkiem ilustrowanym i powieściowym 1925.04.24, R. 1, nr 81

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Codzienny Express Pomorski : wychodzi 7 razy tygodniowo ... z tygodniowym dodatkiem ilustrowanym i powieściowym 1925.04.24, R. 1, nr 81"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok 1 Piątek, dnia 24 kwietnia 1925 Nr. 81 Cena 15 gr.

CODZIENNY

EXPRESS POMORSKI

Wychodzi 7 razy tygodniowo o godzinie 10-ej rano — z tygodniowym dodatkiem Ilustrowanym i powieściowymYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

P R E N U M E R A T A :

W e k s p e d y c ji m ie s ię c z n ie 2 ,5 0 z ł, z o d n o s z e n ie m lu b p o z a m ie j- s c o w e 2 ,7 5 z ł, z a g ra n ic ą 4 ,— z ł .--- R e d a k c ja , a d m in is tra c ja i e k s p e d y c ja z n a jd u ją s ię w T o ru n iu p rz y P ie k a ra c h n r. 1 4 . — T e le fo n n r. 6 4 7 . R e d a k to r p rz y jm u je o d g o d z . 3 d o 5 w ie cz . A d m in is tra c ja c z y n n a o d g o d z in y 830 ra n o d o g o d z in y 6 w iec z .

O G Ł O S Z E N I A :

C e n a z a w ie rs z m ilim e tro w y n a s tro n ie 7 -ła m o w e j 1 5 g r. N a s tr. ś 4 -łam . 4 0 g r. n a I s tr. 7 0 g r. Z a o g ło s z e n ia s k o m p lik . i z z a strz e ż e n ie m ; m ie jsc a 2 5 » /o n a d w y żk i. O g ło s ze n ia d ro b n e : w ie rs z n a p is o w y 2 0 g r j k a ż d e n a s tę p n e s ło w o 1 0 g r. R u c h w to w a rz y s tw a c h 2 0 g r. w ie rsz | O g ł. z a g r. lO O o /o n a d w y żk i. - K o n to c ze k o w e: P . K .O .P o z n a ń 2 0 1 0 6 0 . j

B en esz w y jech ał.

Po podpisaniu umów polsko-czeskich.

W a rsz a w a , 2 3 4 . P A T .

D ziś o g o d zin ie 1 0 ’/2 o d b y ło się w P rezy d iu m R a d y M in istró w p o d p isa n ie u m ó w p o lsk o -czech o ­ sło w ack ich . U m o w ę h a n d lo w ą p o d ­ p isa li ze stro n y czesk iej p . m in . B en esz, ze stro n y p o lsk iej p p . m in . S k rzy ń sk i i K ied ro ń , u m o w ę o k o n ­ so lid acji i a rb itra żu — p. m in . S k rzy ń sk i i p . m in . B en esz, u m o w ę lik w id acy jn ą ze stro n y czesk iej p o d p isali p ro f. H u b za i m in . p eł­

n o m ocn y d r. V lasak , ze stro n y p o lsk iej p o s. L aso ck i i p ro f. K u t- zeb a. P rzy p o d p isan iu u m ó w b y li o b ecn i p . m in . T h u g u tt, o raz z M . S . Z , szef p ro to k ó łu p . P rzeźd zieek i, d y re k to r B ad er, n aczelnik w y d ziału tra k ta to w e g o p ro fe so r M ak o w sk i, w sch o d n ieg o — p , L u k asiew icz, ra d c a p ra w n y p . B ab iń sk i, rad ca leg acy i n y p. P ap ee, p . d r. F ry d li n g , p . W ło d zim ierz C zajk o w sk i, k o n su l D u n a ew sk i. z M in . P rzem . i H an d lu p p . T en n en b au m , M u n ich , B u ttler, C zerk iew icz, z p rezy d ju m R ad y M in istrów p o d se k re ta rz sta n u p . S tu dziń sk i o raz szereg w y ższy ch u rzęd n ik ó w . Z e stro n y czech o sło ­ w ack iej p o s. F lied er, p o s. K rem ac,

Zbliżenie polsKo-czesliie

a opinia publiczna we Francji.

P a ry ż, 2 3 . 4 . P A T .

O m a w ia jąc w iz y tę in iirstra B e n esza w W a rsza w ie , „ P e titP a risien * p o d k re śla , iż F ra n c ja p rzy jm .z n a jw .sy m p a tją sz cz e re i trw a łe z b liż en ie d w ó c h n a ro d ó w , m a­

ją cy c h ty le w sp ó ln y c h in te resó w i z k tó ry m i F ra n cja z w iąz an a je st n a jściśle j­

sz y m i u k ła d a m i, o ra z u tw o rze n ie n a w sc h o d z ie E u ro p y d z ię k i p o ro z u m ie n iu p o lsk o -c ze c h o sło w a ck ie m u , b ę d ą c em u ro­

d z a je m u z u p e łn ie n ia p o ro z u m ie n ia p o l­

Mordują bez litości.

S O F IA , 23. 4. (P A T .) P rz e w o d n icz , p a rtji c h ło p sk . P ru c k o w , k tó ry z a czasó w S ta m b o liń sk ie g o b y ł sze

M o w a H e rrio ta .

P A R Y Ż , 23 .4. (P A T .) H e rrio t, o b e jm u ją c g o d n o ść p rz e w o d­

n ic zą c eg o izb y d e p u to w a n y ch , w y g ło sił m o w ę, w k tó re j z a zn a c zy ł, że b ęd zie się k ie ro w ałzaw sze b e z stro n n o śc ią , a le ró w­ n o c z e śn ie b ę d zie w ie rn y m sw o im p rz e k o­

n a n io m p o lity c z n y m , co — ja k m a o n n a d z ie ję — p o zw o li w y n a le źć w d u c h u sp raw ie d liw o śc i sp o łe c z n e j i so lid arn o ści m ię d z y lu d z k ie j, ja k n ajsze rze j p o jm o w a­ n e j, w ła ściw e le k a rstw o d la z a rad z e n ia

ra d c a M u ller, ra d c a h a n d lo w y p , Ł o m , se k re ta rz m in istra p . B ab k a o raz u rzęd n icy p o se lstw a i d ele­

g aci, P o p o d p isan iu u m ó w u d a ł się p . m in , B en esz w ra z ze sw em o to czen iem n a d w o rzec. W sali recep cy jn ej o czek iw ali p . m in . B e­

n esza p rzed staw iciele rząd u z p p . m in . S k rzy ń sk im , K ied ro n iem , Ja ­ n ick im n a czele, p o s. L aso ck i, d y ­ re k to ro w ie d e p a rta m en tó w , a m b a­

sa d o r fran cu sk i p . d e P an afieu , p o sło w ie ju g o sło w ia ń sk i i ru m u ń sk i, p o se lstw o czech o sło w ack ie in co r- p o re z p o s. F lied erem i m ałżo n ką jeg o n a czele, g en . S u szy ń sk i, szef sz ta b u g en . H aller, k o m isarz rząd u p . Ja rm u ło w ic z o raz sz e re g w y ż­

szy ch u rzęd n ik ó w i p rzed staw iciele k o lo n ji czech o sło w ackiej o raz to ­ w a rz y stw a k u ltu ry sło w iań sk iej z p ro f. K o rn a to w sk im n a czele.

P o serd eczn em p o żeg n an iu się z w sz y stk im i o b ecn y m i, p. m in . B e­

n esz i czło n k o w ie d eleg acji cze­

ch osło w ack iej p o jech ali p o ciąg iem k u rjersk im o g o d z. 1 1 .4 0 d o P rag i.

W p o d ró ży to w arzy szy ł p . m in . B en eszo w i z ra m ie n ia p o lsk ieg o M . Ś . Z . aż d o g ran icy czech o sło ­ w ack iej p . d r. Ja n F ry lin g .

sk o -ru m u ń sk ie g o so lid a rn e g o b lo k u c z te rec h n a ro d ó w m a ją cy c h je d y n y p ro­ g ra m , k tó ry m je st p o sz a n o w an ie tra k­ ta tó w i u trz y m a n ie p o k o ju . Z d a n ie m

„ Jo u rn ala * w o b ec e w en tu a ln e g o w e jśc ia N iem iec n a te re n sp raw m ię d z y n a ro d o ­ w y ch , P o lsk a i C z e ch o sło w a c ja z ro zu ­ m ia ły k o n ie c z n o ść sw e g o p o łą cz en ia się . D z ie n n ik k o ń c z y p rz y p o m n ien ie m , że F ra n cja b y ła łą c z n ik ie m m ię d z y P o lsk a a C z ec h o sło w a cją .

| fem p o lic ji w S o ji, o ra z b y ły m in iste r w o j n y w g a b in e cie S ta m b o liń sk ie g o M u ra - w iew z o stali w c z o ra j z a m o rd o w an i.

z łu , k tó re z ro d ziło się w w y n ik u k a ta stro fy w o je n n ej.

PROWIZORIUM UCHWALONE.

P A R Y Ż , 23 .4. (P A T .) Iz b a d e p u to w an y c h u c h w a liła 420 g ło sa m i p rz e c iw k o 38 p ro w iz o riu m b u d ż e to ­ w e n a m a j i czerw iec.

MIN.SIKORSKI WRÓCIŁ.

W A R S Z A W A ,23. 4. (P A T .) M in iste r sp ra w w o jsk , g en . S ik o rsk i p o w ró c ił z u rlo p u i o b ją ł u rz ę d o w a n ie .

Grożą cofnięciem liredytto.

Bankierzy amerykańscy przeciwko Hindenburgows

L o n d y n , 23. 4. (P A T .) N o w o jo rsk i sp raw o ­ zd aw ca „W estm inster G azette" p o tw ierdza d o n ie­

sien ie, że zw iązek b an k ieró w am ery k ań sk ich tele­

g raficzn ie zaw iad om ił S tresem an n a, iż w szy stk ie k red y ty d la N iem iec b ęd ą co fn ięte, jeżeli H in d en ­ b u rg zo stan ie w y b ran y .

Sprawy kolejowe w Sejmie.

W a rsza w a, 2 3 . 4 . P A T .

N a d z isie jsz em p o sie d ze n iu se jm o w e j k o m isji k o m u n ik a cy jn e j sz ere g p o słó w w y sto so w a ł d o o b e c n e g o n a p o sie d ze n iu p . m in . T y sz k i in te rp e la c ję . M . i. p o s.

Z a g a je w sk i (Z L N ) in te rp e lo w a ł p . m in i­

stra w sp ra w ie d ru g ie j k a ta stro fy p o d R o g o w em . P o s. T a b a c z y ń sk i (Z L N ) z a­

p y ty w a ł, ja k ie z o stały w y d a n e w tej m ie rz e z a rz ą d z e n ia. Z u d z ie lo n y c h p rz e z p . m in istra w y ja śn ie ń w y n ik a , że n ie u le g a w ą tp liw o śc i, iż w ty m w y p a d k u

W a lk a w y b o rc z a w N iem czech .

B e r lin , 2 3 . 4 . F A T .

W m ia rę z b liż a n ia się d n ia w y b o ru p re z y d e n ta R z e sz y , w a lk a w y b o rc z a w y m ag a się. Z a ró w n o o b ó z lew ico w y , ja k i p ra w ic o w y w e z w a ł sw o ich zw o ­ le n n ik ó w d o w y w ie sze n ia c h o rą g w i. N a w ielu d o m a ch b e rliń sk ic h p o w ie w a ją c z a rn o b ia ło -c z erw o n e fla g i, n a to m ia st c h o rą g w ie o b a rw ac h re p u b lik a ń sk ic h w y w ie sz o n o ty lk o w z n ik o m e j ilo ści.

W alk a p rz e n io sła się o b e cn ie n a u licę.

Z w o le n n ic y m a rsz a łk a ro z rzu c a ją p u ­ b lic z n ie m a łe c h o rą g ew k i z n a p isem H in d e n b u rg . S a m o c h o d y fo rm aln ie z a­

sy p u ją u lice se tk am i ty się cy u lo te k .

W otaie mego

o m o

otaraio.

Zasady ordynacji wyborczej do gminy wiejskiej.

P o p rz erw ie św iąte cz n ej se jm o w a k o ­ m isja a d m in istrac y jn a w z n o w iła sw e o b ­ ra d y n a d z a sa d am i o rd y n a c ji w y b o rczej d o g m in y w ie jsk ie j. P o p o śle K o zło w­ sk im (N . D .), k tó ry w k ró tk ie m p rz em ó ­ w ie n iu b ag atelizo w r. a rg u m en ty le w ic y w o b ro n ie ró w n e g o p raw a g ło so w a n ia , p . P o p ie l w y g ło sił z a sa d n icz e p rz e m ó w ie­

n ie, k tó re ze w z g lę d u n a n a d e r o ry g in a l­

n e u ję c ie p rz ed m io tu i w y su n ię c ie z u p e ł­

n ie n o w y c h m o ty w ó w n a tu ry p o lity cz n e j, w y w a rło d u ż e w T ażen ie. M . i. p . Ja w o ­ ro w sk i (P . P . S .) w tra k cie d a lsz e j d y sk u ­ sji p o w o ły w ał się w sw e m p rz em ó w ien iu n a a rg u m e n ty p . P o p ie la , a p e lu ją c d o p ra w icy , a ż eb y p o d w p ły w e m o p in ji, w y p o - .w ie d z ia n y c h p rzez p re z e sa k lu b u N . P . R . p o d d a ła sw ^e d o ty c h c z a so w e sta n o w isk o g ru n to w n e j re w izji. — A rg u m e n ta cja p . P o p ie la o p a rła się n a stw ie rd ze n iu , iż o d e b ra n ie lu d n o śc i ró w m eg o p raw ’a g ło ­ so w a n ia k tó re p o siad a o n a o d c h w ili o d ­ ro d z e n ia p a ń stw a p o lsk ie g o , lu d n o ść U tra k to w ać m u si ja k o z a m a c h n a sw e p ra w a i sw o b o d y p o lity cz n e. S p e c ja ln ie w

m a się d o c z y n ie n ia ze z łą w o lą, z za­

m a c h em . Z d a lszy m i szczeg ó łam i p ro ­ w a d z o n e g o w te j sp ra w ie śle d z tw a p . m in iste r p o d zieli się z k o m isją n a jed - n em z n a jb liż szy c h p o sied z eń . D alej k o m isja p rz y jęła p o sta n o w ie n ie , z a w ie­

sz ają c e m o c ro z p o rz ąd z e n ia P re z y d e n ta R zp h tej w sp raw ie w y o d rę b n ie n ia k o le i, a n a d to u c h w aliła re z o lu c ję , n a p o d sta­

w ie k tó re j S esm m a w y b ra ć sp e c jaln ą k o m isję celem w y p rac o w a n ia sp e c jaln e­

g o ro z p o rz ą d z en ia w tej sp ra w ie .

P re zy d ju m p o licji b e rliń sk ie j w y d a ło su ro w e z a rz ą d z e n ie , p o le c ają c e o rg a n o m w y k o n a w c z y m o c h ro n ę w sze lk ic h c h o ­ rą g w i, ja k o w y ra z u u czu ć lu d n o śc i, ze w zg lęd u n a w y b ry k i m ło d zieży , b io rą- cej u d z ia ł w m a n ife sta c ja c h p o lity cz ­ n y c h . W B e rlin ie o d b y ły się d zisiaj 5 2 z g ro m a d ze n ia , a m ia n o w ic ie 3 z e­

b ra n ia b lo k u R z esz y , 14 z e b rań stro n­

n ic tw p ra w ico w y c h , 4 d e m o k raty c z n y ch , 1 6 so cja l d e m o k raty c zn y c h i 1 5 k o m u ­ n isty c z n y c h . Ju tro o g o d z in ie 8 w ie­ c z o rem w H a n o w erz e b ę d z ie p rz em a­

w ia ł p rz e z ra d jo H in d en b u rg , a o g o d z.

8 ’3 0 w y g ło si p rz e m ó w ie n ie M a rx .

w o je w ó d z tw ac h z a c h o d n ic h stw o rz y to b a rd z o p o d a tn y g ru n t d la a g ita cji ży w io - łów r a n ty p a ń stw o w y c h , z w łaszc z a w sy -

; tu a cji, g d y w N iem czech n a jb a rd z ie j n a - jW et z a w zię c i re a k c jo n iśc i n ie m y ślą o o d e b ra n iu zd o b y czy , u z y sk a n y c h p o d c z a s re w o lu cji w 1918 ro k u . P . P o p ie l p rz y ­ p o m n iał p rz ed staw icie lo m p ra w ic y , że to w ła śn ie je j k ie ro w n icy w b . N a cz e ln ej R a d z ie L u d o w e j w P o z n a n iu p ro k la m o­

w a li w o rd y n ac ji w y b o rc z e j d o c ia ł sa­

m o rz ą d o w y c h z a sa d y ra d y k a ln o d e m o ­ k ra ty c z n e (K s. A d a m sk i, S e y d a, K o rfa n ­ ty ). Ja k o z n a m ie n n y o b ja w n a stro jó w lu d n o śc i w P o z n a ń sk iem w te j sp ra w ie , z a k o m u n ik o w a ł p . P o p ie l w y n ik i w y b o ­ ró w d o p o z n ań sk ie g o se jm ik u p o w ia to ­ w eg o , k tó re o d b y ły się 19. b . m . O tó ż li­

sta N . P . R . z d o b y ła w ty c h w y b o ra c h 72 p ro c, m a n d a tó w ’, w o k rę g u , g d z ie p rz y w y b o ra ch d o S e jm u N . P . R . p o z o sta ło w m n ie jszo śc i, a w a lk a w y b o rc z a to c z y ła się g łó w n ie o k o ło sp raw y ró w n o ści g ło ­

so w an ia . W .

(2)

Str. 2 „CGDZiENfiiY EXPRESS PuMOHSKl Nr. SI

Wysyłka robotników do Francji, bezrobocie i zastój w handlu ustaną, gdy całe społeczeństwocbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

zastosuje się do hasła

„Swój do swego po swoje“ .

Na ważność tego hasła dla naszego ’ my zagranicy miesięcznie 92 000 zł czyli [ łyby się o tę sumę. W idzimy z tego, że ; tych, którzy pragną naszego upadku, któ Państwa i całego społeczeństwa chciał-

bym możliwie najzrozumialej zwrócić uwagę w niniejszym artykule.

W iemy, że Niemcy dlatego zdołali tak długo bronić się w ostatniej wojnie, że mieli ogromny przemysł, który z chwilą wybuchu wojny zamienił się na prze­

mysł wojenny. W spieranie tego wrogie-

rocznie 1 104 000 zł. Zaś gdyby ten sam i leży w interesie własnym kupiectwa po- . towar wyrobiony był u nas wr kraju, to J lecanie wyrobów naszego przemysłu. Kto zapłacilibyśmy zagranicy za surowiec • tego nie czyni, ten szkodzi nietylko sam tylko 204 000 zł, a 900 000 zł zostałoby w ' sobie, ale całemu kupiectwu i społeczeń- kraju. W sumie tej mieści się robocizna ; stwu i niech on nie narzeka na małe naszych przemysłowców, urzędników i obroty.

. robotników, w zakładach złączonych z

■ wyrobem tych przedmiotów, jak tartaki, go nam przemysłu przez nabywanie jego s fabryk i skrzyń, gwoździ, żelaza, kopal- wyrobów jest zbrodnią, która się na nas . nie węgla, papiernie, drukarnie, fabryki samych strasznie zemści w razie wojny,1 kartonów i t. d. Biorąc pod uwagę rocz- o której teraz tak dużo piszą! Pamiętam, ■ ny zarobek jednego pracownika na 1000

że prze i wojną miała pewna fabryka złotych, to wyliczymy, że przy wyrobie , ... __________ „ ______

umieścić na narzędziu rolniczem firmę ' tylko tych dwuch artykułów dla Gru- dy, gdy dochód państwa będzie większy naszego kupca i miejscowość po polsku dziądza znalazłoby pracę przez cały rok ’ a dochód ten się powiększy, skoro wszys-

„Gniezno” czemu się sprzeciwiła, twier- J 900pracowników. ; cy będą mieli pracę i płacić będą podatki dząc, że w Niemczech niema Gniezna ' Drugi przykład: Przed kilku dniami j pośrednie i bezpośrednie.

tylko jest „Gnesen”. I skończyło się na . ^czytaliśm y w pismach codziennych, j Słyszymy o coraz to częstszych kra­

teru, że napis brzmiał po francusku „a * że w Polsce spożywamy” tygodniowo aż ' dzieżach, gdzie za powód podaw’any jest Giiesen’. Dzisiaj przemysł ten wysyła ’ 5 wagonów czekolady zagranicznej. Po- ' głód i nędza spowodowana bezrobociem, swoje wyroby w opakowaniu z polskimi ; dług obliczenia jak wyżej okazuje się, że , W idzimy, że nasz przemysł i handel oraz napisam i i tak widzimy u nas mydła * za ten jeden artykuł płacimy zagranicy j banki zmuszeni są zwalniać urzędników,

„Konik" dawniejsze „Steckenpferd", ja- j rocznie około 16 800 000 zł zaś gdyby był j widzimy” jak twrorzą się u nas coraz licz- kieś niemiecko - żydowskie mydła „Bo- । wyrobiony” w kraju, zapłacilibyśmy” za- ; niejsze „importy" towarów niemieckich, jar", cykorję „dwaj rycerze”, herbatę * granicy za surowiec tylko 4.800 00 zł, czy- . widzimy naprzykład w Grudziądzu (a na m arki „Czajnik" a nawet kawę słodową li pozostałoby” w kraju 12.000 000, a prace calem Pomorzu nie jest lepiej) w oknach

„ks. Kneippa" i wdele innych artykułów”.

Chcą oni nasz młody’ przemysł zniszczyć, chcą najpierw nas pobić gospodarczo przeciwko czemu winniśmy stanowczo wystąpić w’ obronie naszego bytu. Ogól­

cie twierdzi się, że wyroby te są lepsze i jako takie poleca je niestety z małymi wyjątkam i nasz kupiec, jeżeli jednak po równamy ceny” i jakość towaru wtedy okaże się w większości wypadkach, że jest on droższy od naszych wyrobów. — Nasze panie twierdzą, że proszek do pra­

nia „Persil" z Duesseldorfu jest najlep­

szy, jeżeli jednak spryciarze wsypują w” opakowanie „Persilu” proszek mniej wartościowy i sprzedają go jako Persil, to tego żadna z nich nie zauważy. Tosa- mo jest z mydłem d oprania byle to my­

dło miało niemiecki napis to już wystar­

czy, aby było dobrem. Czy ono jest wyro­

bione w” Niemczech, w” Gdańsku, czy też , w grudziądzkiej żydowskiej iabryrce myłda „Konkordia" (której nazwisko do .•firmy dał p. Rutkowski, właśc. składu mydła przy' Placu 23 Stycznia) to jest zupełnie obojętne.

Najgorszą zagraniczną reklam ą dla nas to ten nieszczęsny” eksport” robotni­

ków' do Francji. Świadczy on, że my u nas pracowrać nie umiemy” i że Polska to kraj biedny. Ma tam być coś 500 000 na­

szych rodaków'. Jest to arm ja pół miljo- nowa, którą w” razie wrojny” lepiej jest mieć w” kraju pod ręką a nie zagranicą.

Śniiem twierdzić, że całej tej rzeszy wy­

chodźców i naszym bezrobotnym można I by” dać w Polsce pracę, gdyby tylko całe ’ społeczeństwo postanowiło nie kupować ‘ tych wyrobów zagranicznych, które u ńas już wyrabiamy i które by się dało

z łatwością w'yrabiać.

Abyr sprawę zrozumiałej przedstawić, podam mały przykład z Grudziądza. Otóż uwrażam, że nasze miasto i okolica spro­

wadza miesięcznie tylko 4 w'agony” róż­

nych proszków do prania jak Persil, Dy- xin, Henko, Thomson, Sil i t. p. oraz 1 wagon różnych niemieckich mydeł do prania. Za powyższe 5 wagonów' płaci-

. Narzekamy u nas na wysokie podatki, ' lecz wiedzmy o tem, że tylko wtenczas ( nastąpić może zniżka, gdy będzie więk­

sza ilość płatników względnie im wyższe i będą sumy wpłacone z obrotu. Dalej wie­

my, że podwyższenie płac urzędników

■ państwowych nastąpić może jedynie wte-

i znalazłoby przez cały” rok | wystawow ych przeważnie wyroby nie- 42000 pracowników. j mieckie a w kilku oknach nie zauważy- Przykładów takich możnaby-wyliczyć j iny żadnych wyrobów krajowych i wi­

dząc to, zdaje mi się, że jestem jeszcze

„in Graudenz, W estpreussen" a nie w Grudziądzu na polskiem Pomorzu. Czy”

to nikogo nie razi i czy” nikt tego nie czu­

je, że dekoracją okien towarami niemiec-

’ kimi spraw iamy” im uciechę, że oni drwią , sobie z naszych szumnych protestów prze ciwko rewizji naszej zachodniej granicy”, skoro wridzą jak my” ich z drugiej strony popieramy i reklamujemy.

Czyr jest cos straszliwszego nad to, że setki a nawet tysiące i osiągnęlibyśmy z

łatwością sumę 500 000 000 zł, czyli zatrud nienie dla 500 000 pracowników. W yka­

zują one, dla czego jest u nas tyle bezro­

botnych i wskazują jedyną drogę właś­

ciwą do wynalezienia pracy tymże.

Dalej wiemy dobrze, że te 500 000 000 złotych które by się dostały z rąk na­

szych przemysłowców do rąk pracowni­

ków wędrują z powrotem do kupców, z czego wynika, że obroty ich powiększy-

Gubernator niemiecki na zapomnianej wysepce nie wiedział o przegranej

Niemoc,

W Oranji, na oceanie Spokojnym, wsu i zdobył z biegiem lat posłuch w’śród wy- nięta w grupę wysp Admiralskich, znaj- spiarzy” i został ich gubernatorem. Przy- duje się wysepka Yat, sąsiadująca z po-«jął zwyczaje dzikusów”, ożenił się z córką : siadłościami Anglji, Hiszpanji i Holandji. , wyspiarza i trudnił się rybołówstwem,

! Pew na liczba wysp Admiralskich, przed które dawało mu jedyny” sposób utrzyma . wybuchem w'ojny światowej należało do aia życia.

! Niemiec. W 1892 roku, awanturniczy ma t turalist", gubernator teraz dopiero od za- rynarz niemiecki, Edwńn Hammer, które- ’ łogi okrętu francuskiego, przepływające­

mu było za ciasno na śwdecie, upatrzył, go wypadkiem około wysepki, dowie- sobie wysepkę Yat, która nie posiadała dział się o wojnie i jej wynikach dla Nie­

politycznej opieki żadnego z państw wła i mieć. Zgodził się n a pełnienie godności

; dających kolonjami tamtejszemi, wylą- ‘ gubernatora tym razem w im ieniu Ho- i dował i objął ją w im ieniu rządu niemiec ‘ landji i otrzymał obietnicę, iż przy naj-

’ i kiego. Nie broniono m u tego, gdyż mały . bliższej sposobności będzie mu nadesła- ' obszar wysepki, zaludnienie, nie przeno- na broń myśliwska oraz odzież, bardziej

,szące 600 osób i nieobecność bogactw' od’pow'iednia dla dygnitarza, niż ta, ja- prayyrodzonych nie pociągały rządów do

opiekowania się pustkowiem. Hammer

i rzy m arzą o zagrabieniu Pomorza i szko­

dzą nam na całym świecie, że my ich po­

pieramy i wzbogacamy niepotrzebnie i że nie przedsięwzięliśmy dotąd żadnej akcji obronnej.

Do tej akcji obronnej zmusi nas do­

piero bilans handlowy naszego państwa, który za ostatni rok zakończył się defi­

cytem a bieżący rok zapowiada się jesz­

cze mniej korzystnie. Ponieważ stan ta­

ki grozi naszemu Państwu nieobliczalne- mi szkodami, dlatego też rząd nasz musi niezwłocznie przystąpić do sanacji. Je­

żeli nie możemy powiększyć naszego ek­

sportu, to musimy zrobić to samo, co zro biły już Niemcy, to jest zmniejszyć nasz import, i to jest jedyny i skuteczny spo­

sób poprawienia naszego bilansu handlo­

wego.

Nie czekając jednakowoż n apoczęcia rządowe, winno społeczeństwo samo przy stąpić do akcji w tym kierunku. Inicja­

tywę powinny ująć tak liczne towarzy­

stwa narodowe, związki urzędnicze i by­

łych wojskowych. Tak samo winne brać udział w tej akcji towarzystwa dobroczyu ne, gdyż leży to w ich programie wspie­

rać biednych i wskazywać i mpracę To­

warzystwa te powinny utworzyć komitet, który by spisał wszystkie artykuły, które należy bojkotować a które z wyrobów krajowych należy kupować. Na zebra­

niach tych towarzystw należy członków uświadamiać o szkodliwości konsumo­

wania wyrobów obcych dla społeczeń­

stwa i państwa. Należy natychm iast za­

żądać od kupiectwa usunięcia z okien wy stawnych zwłaszcza artykułów niemiec­

kiego pochodzenia. Kupiectwo nasze win­

no w każdym razie prowadzić wyroby krajowe i takowe polecać. Oczywiście je­

żeli jest klient uparty należy mu dać Co chce aby go nie stracić, jako odbiorcę.

Niestety byłem kilka razy świadkiem Cze goś innego a mianowicie klient domagał się czekolady warszawskiej a kupiec mu tłumaczy, że niemiecka jest lepsza i tań­

sza, tylko z powodu, że innej na składzie nie miał. M amy też takich kupców, któ­

rzy się chwalą, że prowadzą na składzie tylko niemieckie artykuły.

Od naszych przemysłowców musimy żądać, by i oni pam iętali o tern, że winni Jak donosi holenderski „Na- i x--- x---

! popierać dostawcó wkrajowych. Naprzy- kład kupując pastę do obuwia wytwórni klejowych, musimy zważać na to, by i pudtełko blaszane również było wyrobion w polskich fabrykach a nie w' Niemczech.

Przemysłowcy nasi winni więcej rekla­

mować sw’oje wycoby a zwłaszcza uwa­

żam, że takie obliczenia jak wyżej poda-

। łem (mydła, proszki, czekolada) mogą się wielce przyczynić do wyjaśnienia społe­

czeństwa skutków' kupowania wyrobów zagranicznych. Artykułów tych mamy u

| nas tysiące i to począwszy od prymityw­

nych sznurowadeł do trzewików i t. p.

drobnostek.

Sprawa jest ważna, leży w interesie m inistra spraw’ wewn. Russewa w sobran f dobra całego społeczeństwa oraz pań- ju przeciwko poselstwu jugosłowiańskie- i stwa i powinniśmy natychm iast zacząć mu wr Sofji, rząd jugosowiański zażąda i działać w tym kierunku, by się nauczyć wyjaśnień, a wr razie gdyby one nie były konsumować i wytwarzać przed ewtl.

zadawalające, zerwie stosunki dyploma- nieporozumieniem z naszem sąsiadem od tyczne z Bułgarją.

kiej obecnie używa.

Zatarg serbsko-bułgarski

PRAGA, .23. 4. (PAT.) Czeskie biuro prasowe donosi z Riało- grodu: W czoraj wieczorem odbyła się ra­

da ministrów na której omawiano zajś­

cia w Bułgarji. Jak słychać, z powodu

podejrzeń, rzuconych przez bułgarskiego zachodu. Bezrobotny.

O szkołę polską Hel OUlOrZUe Prawno • państwowego życia polskiego

| prZy p0m0Cy takjeJ il()ści niemiejsc().

Uvych (urzędniczych, nauczycielskich), która może się wydać przygniatającą.

; Pozatem te siły pochodzą w olbrzymiej

* większości a raczej w całości z dzielnicy, s niezwiązanej z Pomorzem węzłami natu-

■ ry innej: ani położeniem geograficznem

; ani interesam i ekonomicznemi, handlo- wemi lub przemysłowemi. Nie styka się

! w” tym w”ypadku nigdy — kupiec z kup­

cem, lecz styka się kupiec z urzędnikiem, V.

Jakież są podstawowe trudności

„w rozwiązaniu problemu szkolnego na 'Pomorzu? Za innym i przyjęliśmy jako fakt oczywisty to, że wiele a może nawet większość tych trudności grupuje się do­

koła t. zw. dzielnicowości. Jeżeli jednak man^y d?islr*ii<owość traktować jako zja­

wisko główne, jest rzeczą słuszną, byś- my uwolnili je od wszelkich dodatków zaciemniających lub fałszujących praw­

dę i przedstawili je w postaci — czystej.

Otóż trzeba stwierdzić — z położeniem nacisku na każde słowro, że dzielnico- w”ość u nas na Pomorzu jest, ponieważ na razie być musi, jestto bowiem zjawi­

sko o charakterze konieczności dziejowo- politycznej, wywołane niezależnie od wszelkich indywidualnychusiłowań i za­

mierzeń. Potraktowaliśm y je jako spra- dogodnych warunków ma ta polityka na wę — także i w” zakresie szkolnictwa —■ ■ naszym terenie w porównaniu z innemi głów ną właśnie dlatego, że jest pozycją dzielnicami. Otóż jednym z tych mniej najmocniej atakowaną. Byłoby najwięk- I dogodnych warunków’ jest konieczność

szym błędem — pozostawić atakowa­

nych i atakujących w ciemności i nie­

pewności i niebezpiecznem podnieceniu

— tam, gdzie oni współżyć muszą i to ,nie dlatego, że ktoś nakazuje, ale dlatego, że sami konieczność tego — rozumieją, i Okazuje się, że jednak pewne prawdy | ’ trzeba w” paniięci ustawicznie odświeżać, i przybliżać, układać, by nie pozwolić na '

zmarnowanie istotnie wartościowych ; ’ • , . . . , . i i szczerze przez nas pożądanych dób.- - n L x " ojsko'v5'm 1 Dz,ę(k‘te) i przez niedowidzenie albo zgoła prześie- ■ ^zn o sci w aśnie tworzą elementy na- ' pienie prawdziwego ich znaczenia Ipływowe warstw« ~ osol?n.» 1 oclosol;“>0-

| ną: z racji rożnie w położeniu społecz- Zaznaczyliśmy, że problem szkoły j nem. W yrównanie tych różnic jest Za­

polskiej na Pomorzu jest w wysokim ■ daniem -- życia polskiego: polskiej ra-

; cji stanu. Nie może się ono jednak doko-

■ nać ani z dnia na dzień ani w ciągu naj- i bliższych lat Ponieważ jednak tak jest, . należy się z tem liczyć i pogodzić się z tem, że trzeba będzie cierpliwie wsta­

wiać tę pozycję do wszelkich bieżących .rachunków. Nie jest również Pomorze — w tym stopniu co Poznańskie, przy- stopniu problemem politycznym, dalej

że rozpatrywany wr ramach decentrali­

zującej polityki szkolnej Rządu polskie­

go —- tem mocniej występuje, im mniej

gotowane do zrównoważenia wpływów niemiejscowych potężnym naporem własnej gotowej ideologji historycznej.

Niewątpliwie mieści się ona w” poczuciu polskości w masach, ale nazewuiątrz nie przejawia się jeszcze dość znacząco — w” zdecydowanych formach, jest rzeczą stanowiska ogólno - państwowego nie­

słychanie ważną, by przy w’szelkich możliwych jeszcze tarciach i wstrząsach opinja Pomorza kierowała się ku własnej

—- twórczości. Skądinąd jednak należa­

łoby życzyć sobie, by w dążeniu do usta­

lenia warunków” tej twńrczości wszyscy dać mogli przykład dobrze pojętego um iaru i wytrwania w tych pozycjach, które interes ogólno - polityczny polski wyraźnie im wskazuje. Odnosi się to za­

tem do stron obu. Pomorzanie chcą wi­

dzieć jasno swoje drogi, które były zaw­

sze drogą do Polski. Ułatwić miała im to

— szkoła w najmniejszym stopniu jak in ne czynniki życia państwowo - twór­

czego.

Kasjopea.

(C. d. n.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zrozum iał tedy, czem jest książka jego żony i naw rócił się, przypom inając sobie o sw ych obw iązkach w zględem żo ­ ny, których do tej chw ili zaniedbyw

Janków, który schronił się do piwnicy domu otoczonego przez policję, został kil ka razy wezwany do poddania

Zwrócił się on do obecnycli korespondentów pism zagranicznych z apelem, by jego dążeń do zjednoczenia narodu nie uważali za politykę jakiejś partji.. Idei tej służy blok

[r]

W sprawie konwencji tej dotychczas rokowań nie prowadzono, rząd polski przesłał jedynie rządowi czeskiemu przed niedawnym czasem projekt tej konwen­.. cji do

Tu m usim y od razu i kategorycznie zastrzec się co do jednego punktu, który u podstaw nasze­.. go odrodzonego bytu politycznego

P rzew lekłość w czo ­ rajszych narad u prezydenta izby depu ­ tow anych zdaje się w skazyw ać na to, iż w ciąż jeszcze istnieją pow ażne różnice poglądów pom iędzy

Painleve odbył konferencję z C ail- napadła banda dając do sam ochodu sze- leuux, poczem udał się do pałacu EH - slrzatów. Ilcew orai ste2elec M„