KLUCZ SAMOLOTOW LINJOWYCH W LOCIE NA ZADANIE
M W W B M H U H H l i m m m S M E
R O K V I I L U T Y 1 9 3 4 N r 2
h
H IH
i« - R ji liotnieze
ZARZĄD: W arszaw a, ul. M arszałkow ska 138. Telefon 5 4 7 -6 0
R O Z K Ł A D L O T Ó W
ważny od dn. 1 listopada 1933 r. do dn. 28 lutego 1934 S am oloty na linjach W a rs z a w a —K rakó w i W arszawa — Lwów
kursują cod zie nn ie (również w niedzielą).
o. 12.45**
p. 14.55**
o. 12.40*
p. 14.50*
o. 13.00**
p. 15.Oi **
o. 8.30 p. 10.20 o. 9.45*
p. 10.25*
o. 10.50*
p. 12.50*
o. 13.10*
p. 14 10*
o. 11.45 p. 14.05 o. 9.15 p. 12.00 o. 12.30 p. 16.00
W arszawa
Gdańsk (Danzig), Gdynia W arszawa
Poznań
T
W arszawaKatowiceW arszawa Kraków Katowice Kraków Kraków Brno BrnoWien W arszawa Lwów Lwów Cernautl Cernauti y Bucuresti
p. 11.10**
o. 9.00**
p. 11.10*
o. 9.00*
p. 11.10**
o. 9.00**
p. 14.40 o. 12.50 p. 13.50*
o. 13.10*
p. 12.20*
o. 10.20*
p 10.00*
o. 9.00*
p. 11.20 o. 9.00 p. 13.45 o. 13.00 p. 12 30 o. 9.00
Objaśnienie znaków;
O — odlot — dćpart P — przylot - arrivee.
* — sam oloty kursują w poniedziałki, środy i piątki service: lundi, mercredi, vendredi.
** — sam oloty kursują we w torki, czw artki i soboty — service: m ardi, jeudi, sam edi.
Bilety na przelot Polskiem i Linjami Lotniczem i „L O T “ nabyw ać m ożna rów nież w .O środku propagandow ym * L. O. P. P. W arszawa, S-to K rzyska 12 telefon 533-92.
Od dn. 16.X loty na linji Lwów — C er
nauti — Bucuresti, tylko w poniedziałki, na linji Bucuresti — Cernauti — Lwów, tylko w czwartki.
B I U R A P. L. L. „ L O T»
WARSZAWA
Adre s
tele gr. BIURO DYREKCJI Lotnisko — O kęcie, Tel. 563-00.
L O T M arszałkow ska 138. Tel. 547-60
KATOWICE L O T Lotnisko — Muchawiec Tel. 135 i 145
KRAKÓW L O T BIURO MIEJSKIE
ul. S zpitalna 32. Tel. 132-22 Lotnisko — Czyżyny. Tel. 125-45
L W Ó W L O T BIURO MIEJSKIE
PI. Marjacki 5. Tel. 45-71 Lotnisko — Skniłów. Tel. 29-36
POZNAN L O T L otnisko Ławica — Tel. 78-45
GDAŃSK (Danzig)
GDYNIA L O T Lotnisko — W rzeszcz — Langfuhr. Tel. 415-31
B R N O L O T Lotnisko — C ernovice Tel. 38-266
W I E N A ustro-
flug
„Luftreisebilro"
I K aern tn errin g 5.
Tel. R. 28— 1—21
Lotnisko — A spern. Tel. R. 48—5—60
BUCURESTI L O T Biuro R eprezentacji
Str. F ranclin 14. Tel. 235-97 L otnisko — Baneasa. Tel. 2.2178
CERNAUTI L O T L o t n i s k o — C z a c h o r Tel. 537
S O F I J A P ol ka m e ra ul. Benkovski 8 Tel. 443 Lotnisko — Bozuriste THESSALONIKI A lla lou fc o ul. Gr. A lexandre 5 Tel. 11-31 j Lotnisko — Sedes
W I L N O | L O T L otnisko — P orubanek Tel. 80.
R I G A L O T Lotnisko — Spilve Tel 274-57.
T A L I N N L O T Hotel Kuld Lóvi. Tel. 426-27 Lotnisko - Tel. 313-30.
Poza tem informacje i bilety we w szystkich w iększych biurach podróży
PRZEGLĄD LOTNICZY
M I E S I Ę C Z N I K
WRAZ Z KWARTALNYM DODATKIEM BEZPŁATNYM
. W I A D O M O Ś C I T E C H N I C Z N E L O T N I C T W A "
W Y D A W A N Y P R Z E Z D E P A R T A M E N T A E R O N A U T Y K I M I N IS T E R S T W A S P R A W W O J S K O W Y C H
TREŚĆ ZESZYTU:
Kpt. obs. Ja n Kulza. Dowodzenie plutonem tow arzyszącym . 56 Por. obs. Feliks Misiewicz. Uwagi o doskonaleniu w lotnictw ie to-
warzyszącem . . . . . . . . . . 63
Kpt. obs. pil. Tadeusz Piotrowicz. D ziałania myśliwskich p atroli z a
czepnych i obronnych . . . . . . . . 68
Por. pil. obs. Stanisław Wołkowiński. P ra ca oficera taktycznego dyonu myśliwskiego w okresie ćwiczeń letnich . . . . 71 Por. pil. Roman Niewiarowski. D ziałania kombinowane . 77 St. K. Przeróbka sam olotu turystycznego de H avilland „Dragon"
do celów wojskowych . ... 78 Por. pil. obs. bal. Zbigniew Burzyński. 9770 m. wysokości balonem
wolnym . . . . . . . . . . . 82
Edw ard Żmija. P rzy ro d a jako wzór doskonałości dla lotnictw a 88
W spom nienie pośm iertne . . . . . . . . . 89
P rzegląd lotnictw a państw obcych. Streszczenia i przek ład y a rty kułów z p rasy lotniczej F rancji, Niemiec, Rosji, W ielkiej Bry- tan ji i W ł o c h ... 90 Różne . . . . . . ... 102
ROK VII W ARSZAW A, LUTY — 1934 JMs 2
C E N A Z t. 2 . 5 0
56 PR ZEG LĄ D LOTNICZY. A? 2
Kpt. obs. JAN K U LZ A
D ow odzen ie plutonem towarzyszącym
I. W STĘP.
Dowodzenie i praca plutonu tow arzyszące
go w dalszym ciągu n astrę cz a ją wiele tem atów do dyskusji. W enuncjacjach tak pryw atnych, jak i służbowych najczęściej spotyka się za
strzeżenia, że:
— ilość pilotów jest m ała i należałoby p o większyć e ta t o jednego pilota oficera,
— ilość samochodów jest niedostateczna,
— brak sprzętu łączności telefonicznej w dużym stopniu u trud n ia pracę plutonu,
— niedostateczna ilość pomocników m e
chaników ujem nie wpływ a na utrzym anie i kon
serw ację samolotów,
— łatan ie na bardzo m ałych wysokościach jest dodatnią cechą obronną tego lotnictwa, bez w zględu n a to, czy lot odbywa się n ad własnem i linjam i, czy n a d ugrupow aniem bojowem nie
przyjaciela, czy wreszcie na jego dalszych t y łach.
W okresie tegorocznych ćwiczeń letnich, m iałem sposobność obserwować dowodzenie zaim prow izowanym plutonem towarzyszącym . Dowódca p rzy stęp u jący do pracy, zdaw ał sobie spraw ę z wyżej wym ienionych zastrzeżeń, m ając już urobione w łasne poglądy, o p arte bądź na rozw ażaniach osobistych, bądź też na obserw acji dowodzenia i p rac y innych plutonów tow arzyszących w różnych p orach roku i ro z m aitym terenie.
Pogląd w łasny n a powyższe zagadnienia przedstaw ię na przy kład zie przerobionym w te renie. Z daję sobie dokładnie spraw ę, że za
równo postępow anie tego dowódcy plutonu, jak i wyniesione przez niego w rażenia z ćwiczeń można zaliczyć do jednostronnych, gdyż cała jrgo uw aga była nastaw iona na realn e sp raw dzenie poglądów w łasnych.
II. PRZYK ŁAD D O W O D ZEN IA FLUTONEM TOW ARZYSZĄCYM .
A. Dowódca A eronautyki N -tej A rm ji nie posiada już w siwej dyspozycji żadnych jedno
stek lotnictw a do p rac y na korzyść dowódców 1 oddziałów, a sy tu a c ja n a froncie jest taka, że NN dyw izja piechoty musi otrzym ać lotnictw o do swej dyspozycji na okres głównych działań, przew idyw anych na 10 dni.
Dowódca A eronautyki zdecydow ał się zor
ganizować zaim prow izowany pluton od dając swoje dwa sam oloty, część swego sztabu oraz w yciągnięty częściowo z bazy personel.
1. O statecznie zaim prow izowany pluton sk ład ał się: z 3 oficerów obserw atorów (dow ód
ca — ofic. zaw., 2 obserw atorów rezerw y), 2 podoficerów pilotów (wyciągniętych z bazy), 1 podoficera brygadzisty, 3 pomocników m echa
ników, 1 szofera, 2 sam olotów R X III, 1 sam o
chodu półciężarowego Ursus. P luton został w y
posażony i zaopatrzony w 900 litrów benzyny 1 ponad 100 kg smarów, benzynę sam ochodo
wą — pełne zbiorniki, 2 podchwytywacze, 2 kom plety n arzędzi m echanika, rakiety, m el
dunki ciężarkowe, bloki meldunkowe, m apy itp.
W yżywienie — nieuregulow ane.
2. 8 w rześnia o godz. 10-ej dowódca p lu tonu został w ezw any do Dowódcy A eronautyki N -tej A rm ji, gdzie dow iedział się, że od godz.
16-tej tegoż dnia zostaje oddany do dyspozycji NN dywizji piechoty z m. p. w O. N a godzinę 12.30 w raca dowódca na lotnisko swego plutonu i natychm iast zarządza pogotowie marszowe, przew idując odlot samolotów na godz. 15-tą, a o d jaz d taboru na godz. 16-tą.
W m iędzyczasie dowódca plutonu decy
duje:
„Lądowisko wyszukam osobiście z powie
trz a w rejonie m. p. NN dyw. piech.; przelot z obecnego lotniska do rejonu O, wynoszący 70 km w ykonać tak, by m iędzy godz. 16 i 17 być w rejonie i dyspozycji dowódcy d. p. T a bor przesunąć drogą okrężną, w skazaną przez oddział IV sztabu N -tej A rm ji, jako n ajdogod
niejszą. Tabor poprow adzi ppor. K,, a gdzie z n ajd u je się lądowisko — dowie się u w ładz adm inistracyjnych w m. O.”.
Godzina 15.40 sam oloty na lądowisku, od-
PR ZEG LĄ D LOTNICZY 57
ległem 4 km od m. p. sztabu NN dyw. piech. — Dowódca w yznaczył por. L. do zakw aterow ania plutonu, a sam nie szukając środków lokomocji udał się do sztabu d. p., dokąd przybył n a godz.
16.50. Po drodze zaw iadom ił m ieiscow e w ła dze, że samochód lotników skierować do m a
jątku Januszew ice. Sztab d. p. otrzym ał roz
kazy przed kilkudziesięciu m inutam i i obecnie jest z a ję ty ich studjow aniem , przygotowaniem elem entów decyzji i rozkazu operacyjnego. D o
wódca pluto n u zam eldow ał się u Szefa Sztabu, naw iązał stosunek z oficerem inform acyjnym i czeka swej kolejki, by zreferow ać dowódcy d. p. — co pluton może dać. O godz. 22.30 dowódca pluto n u zostaje zapoznany z sy tu acją d. p., jej zadaniem , oraz zadaniem lotnictw a dywizji.
O godz. 22.45 dowódca plutonu w raca dy w izyjnym m otocyklem n a lądow isko i zastaje lam już swój samochód, k tóry przybył przed 30 minutami. B rygadzista dostaje rozkaz p rz y gotowania pierwszego sam olotu n a godz. 5-tą, a drugiego na godz. 6-tą. Budzi personel la ta ją c y i zapoznaje go z sytuacją, o raz zadaniem własnem.
„N asza dyw izja zgrupow ana w rej. O w y ruszy o godz. 0,30 dwoma kolumnami, by w no
cy podejść do rzeki... i o świcie rozpocząć for
sowanie jej, by w ciągu dnia 9 w rześnia osiąg
nąć re j. C. i G. na południow y wschód od m. R.
Zadaniem lotnictw a jesit stw ierdzić siłę i ew entualne kierunki m arszu nieprzyjaciela, stw ierdzonego dnia 8.IX w rejonie R —z, p ó źniej — informować dowódcę d. p. o ug ru p o waniu się nieprzyjaciela, a zw łaszcza jego o d
wodów1’.
Dowódca plutonu zdecydow ał, że najw y godniej będzie gdy pierw sze zadanie wykona osobiście, gdyż zna zadanie dywizji, a sytuacja stw ierdzona przez niego o świcie zasadniczo pozostanie ak tu aln a przez cały dzień, jedynie szczegóły będą ulegały zmianom. Drugi sam o
lot przeleci m iędzy godz. 6 — 7 do rejonu M-ce, t. j. m. p. d. p. Tabor — przesunie się przez m. O. — I. do m. Ł., i tam będzie oczekiwać wiadomości o nowem lądow isku'1.
3. Dnia 9 godz. 5 m gła naziemna, lekko p rzejrzy sta. 5.30 próba startu , w czasie której
załoga przekonyw uje się, że m gła jest lokalna i sięga do rzeki, natom iast dalej widoczność do
bra. Zadanie pierw sze załoga wykonyw uje 30—
40 km na tyłach nieprzy jaciela i n a wysokości ponad 1.500 m. W ynik tego lotu jest taki, że jednostka rezerw ow a n ieprzy jaciela zostaje od
naleziona, kierunki, skład kolumn, miejsce, zo
sta ją określone i zam eldow ane dowódcy d. p.
Te elem enty zaw ażą na działaniach i d e
cyzjach dowódcy nosze i dywizji w ciągu dnia dzisiejszego. Rozpoznanie p o la w alki uzup eł
nia wiadomość dowódcy plutonu i pozw ala mu przew idyw ać jakie zadanie ma odwodowa je d nostka nieprzyjaciela, gdzie i w jakim czasie odbędzie się ew entualny bój. Dowódca p lu to nu ląd u je o godz. 6.50, ląd u ją c p rzy m. p. do wódcy d. p. lekko k ap o tuje i kończy się tylko złam aniem śmigła.
O godz. 7.40 p rzy la tu je drugi samolot, a około godziny 9-ej przybyw a tran sport.
Dowódca plu ton u ocenia sy tuację swoją (lotniczą) i dyw izji n astęp ująco : m am 1 sam o
lot, drugi mogę mieć za 24 godziny. N iep rzy ja
cielska jednostka odwodow a wchodzi do akcji, w łasna dyw izja sforsow ała rzekę i około p o łud nia zacznie się bój o opanow anie rej. C. i G.
J a z samochodem zrobię sobie bazę n a lotnisku R— ca. a pozostałym sam olotem będę w ykony
w ał krótkie zadania. Łączność z w ojskam i z a pom ocą p łach t i rakiet, z dowódcą d. p. — przez styczność osobistą. Dowódca d. p. — prosi o podaw anie mu co pewien czas wiadomości o jednostce odwodowej nieprzyjaciela.
O godz. 10 dowódca plu tonu w ysyła d e
peszę w prost do Dowódcy A eronautyki N -tej A rm ji — „proszę o przysłanie samolotem śm i
gła dla sam olotu R X III. Lotnisko R -ca“.
M iędzy godz. 11 a 14 zo sta ją wykonane 3 loty krótkie n a rozpoznanie lewego skrzydła, określenie — w którem m iejscu i w jakiem ugrupow aniu dochodzi jednostka odwodow a nieprzyjaciela do frontu, gdzie nieprzyjaciel przygotow uje obronę,
2-gi lot w ykonany n a wysokości ponad 1,000 m dostarcza wiadomości, że nasze lewe skrzydło posuw a się nie n ap otyk ając większego oporu. N atom iast jednostka odwodow a n iep rzy jaciela zdąża w kierunku n a m. C„ osiągając
58 PR ZEG LĄ D LOTNICZA Ke 2
czołem tę miejscowość. Loty 1-szy i 3-ci ogra
niczają się do zadań dozorow ania pola walki.
Loty 20-minutowe zo stają w ykonane z lądow i
ska wybieranego każdorazow o p rzy sztabie d. p.
przy jednorazow em napełnieniu zbiorników.
M iędzy godziną 13 a 14 dowódca d. p. oso
biście inform uje dowódcę plutonu temi słow a
mi: „m oja k aw aler ja w sile 1 pułku w sparta piechotą ma obejść praw e skrzydło n iep rz y ja ciela i zaatakow ać jego tyły. Sytuację n a p rz e d polu znam, a n atarcie główne uzależniam od p o stępów oddziału wypadowego. Lotnictwo m u
si dostarczyć wiadomość kiedy mój oddział w y
padow y będzie zdążać bezpośrednio na m. C".
D ecyzja dowódcy plutonu: „mam 30 — 40 m inut czasu na uzupełnienie m aterjałów pędnych. Dowódca d. p. sytuację zna, kaw a- le rja w yruszyła o godz..., więc tera z może być w m... te ra z latać nie będę, gdyż mógłbym ją zdradzić. Będę najpo trzeb n iejszy około godz.
15 — 16. Zadanie ważne — polecę osobiście".
U zupełnia m ate rja ły p ęd n e i w raca z s a m olotem n a lądow isko w pobliżu sztabu d. p.
na godz. 14.45. Inform uje się w sztabie d. p.
co słychać z kaw aler ją, gdzie jest obecnie.
O godz. 15.10 sztab uznaje, że czas już na spraw dzenie, gdzie w łasna kaw alerja. Godz.
15.20 s ta rt — lot na front, rozpoznanie sytuacji w rejo n ie C. i G., dalej — kierunku kaw alerji.
W ynik lo tu — nieprzyjaciel obsadza wzgó
rza C. i G„ odw ód w lesie na wschód od m. G.
K aw alerja n a ty łach n ieprzyjaciela w m arszu, czoło 2 — 3 km na północny wschód od m. C.", Taki m eldunek rzuca na m. p. d. p. Załoga z w łasnej inicjatyw y rozpoczyna dozorowanie na korzyść dowódcy d. p. — inform ując go o rozw oju natarcia. Godz. 16,10 lądow anie, do
wódca d. p. dziś już nie żąd a p rac y lotnictw a.
W nocy nieprzyjaciel cofa się, N -ta d. p.
zostaje w Il-gim rzucie w re j. C, — G Pościg prow adzi inna jednostka.
4. Pluton tow arzyszący rów nież nie bie
rze udziału w akcji. Dnia 10 w rześnia pierw szy sam olot zostaje napraw iony.
B. O godz. 16 dowódca do staje rozkaz piśm ienny „pluton tow arzyszący z dniem 11 zo
s ta je oddany do dyspozycji M -tej d. p. z n a j
dującej się w m. L-ce. Rejon w skazanej dy
w izji piechoty — osiągnąć do godz. 18-ej dnia 12.IX“.
1. A naliza dowódcy plutonu: „z m. R-ca do rejo nu m. L-ce w linji p rostej — 50 km, drogi złe i zapchane.
D ecyzja: tabor w ypraw ię jutro w południe, sam oloty w y sta rtu ją o godz. 15.30".
W ykonanie: sam oloty są na lądow isku od- ległem od m. p. M -tej d. p. o 8 km. Zły teren dla w yboru lądow isk nie pozwolił wyszukać lą
dowiska bliżej m. p. sztabu d. p. Tabor p rzy bywa dopiero o godz. 1-szej, złe i zajęte drogi w płynęły na jego powolny m arsz. Dowódca plutonu poszukuje łączności ze swym nowym dowódcą d. p. Poszukiw ania te kończą się fia
skiem, dyw izja zo stała zaalarm ow ana o godz.
17-ej i była w trakcie posuw ania się. Przez od dział wchodzący w skład tej dyw izji — dow ód
ca plutonu m elduje o zajęciu lotniska w rej.
8 km na zach. od m. L-ce.
P rzed udaniem się na spoczynek dowódca plutonu niepokoi się, że nie ma łączności ze s z ta bem, a m eldunek — praw dopodobnie do dow ód
cy nie dojdzie, tabor nie nadszedł, a sytuacja m usiała się zmienić skoro dyw izja została wcze
śniej poruszona, niż przew idyw ano. Sam olo
tów pilnuje sołtys.
D ecyzja: — ,,lecę o świcie szukać swego dowódcy".
2. Dnia 13 w rześnia o świcie sta rtu je do
wódca plutonu i leci na poszukiw anie dowódcy do rejo n u L-ce i dalej na wschód. Po 10 m inu
tach lotu n atrafia na bałaljon, ląd u je w jego po
bliżu i przypadkow o dow iaduje się, że m, p.
dywizji zn ajd u je się w m. S-a, odległem o 2 - 3 km od m iejsca w ylądow ania. Dowódca p lu tonu idzie piechotą przez pola, szkoda m u cza
su na szukanie środków lokomocji. S ta rt i po
nowne lądow anie p rzy samem m. p. dowódcy d. p. zajm uje dużo czasu i niepew ne.
Dowódca plutonu po dojściu do m. S-a do
w iaduje się, że m. p. sztabu d. p. zn ajd u je się w m. S-ce odległem stąd o 5 km. Nie pozo sta
je mu nic innego, jak tylko przelecieć i tak czy
ni. Szukając lądow iska w m. S-ce widzi sam o
lot w pobliżu wsi, lą d u je przy nim i dow iaduje się, że około godziny 6-ej nadszedł fonogram
PRZEG LĄ D LOTNICZY 59
wzyw ający dowódcę plutonu do sztabu, a że go w plutonie nie było, więc p rzy leciał zastępca.
K rótka ocena sytuacji plutonu przedstaw ia się następująco: „na szukanie sztabu straciłem 2 godziny, lądow isko na którem stoję — m ożli
we i mam na niem już sw oje samoloty. Tabor mój około 20 km, sprow adzam go".
Rozkaz dla w łasnego p ilo ta: — ,,poleci pan dc naszego taboru, w y ląd u je i ppor. K. zam el
duje, by natychm iast zw inął tam to lądowisko i przejech ał p rzez m... do m. S-ce. Zabierze pan brygadzistę i natychm iast powróci".
W ykonanie; sam olot powrócił na godz. 8.30, a tabor dołączył się około godz. 10-ej.
3. Dowódca plutonu w sztabie dow iaduje się: ,,że dyw izja jest w kontakcie ze słabem i od działam i n ieprzyjaciela, a główne jego siły p rz y gotowują się obrony w rejo n ie D. — P. Z ad a
niem M -tej d. p. jest odrzucić nieprzyjaciela z rejonu D. — P. Zam iar dowódcy d. p. — dnia 13 i 14 — rozpoznać nieprzyjaciela i zająć p o
zycję w yjściow ą do natarcia. N atarcie rozpo
cząć o świcie 15-go,
Zadanie lotnictw a: a) główne — dnia 13 i 14 rozpoznaw ać postępy p rac nieprzyjaciela w rej. D. — P., określić organizację obrony, ustalić postęp prac, przebieg zasiek (przed, czy za rzek ą), zw racać uwagę n a odwody n iep rz y jaciela; b) dodatkow o — rozpoznaw ać p rz e d pole. Rozkazy dla lotnictw a do n a ta rcia — zostaną podane dodatkow o".
A naliza i decyzja dowódcy plutonu — i,mam do rej. D. — P. około 25 km, m oja d y
wizja w w alce m a około 15 km. Do św itu dnia 14 p ozostaną tu ta j. D yw izja ma w alkę z nie
przyjacielem zorganizow anym w terenie, a więc p luton będzie przew ażnie rozpoznaw ać o ró ż nych porach dnia. Do n a ta rcia muszę być p rz y gotowany (m aterjały pędne i lądow iska — przew idzieć). Rozpoznanie p rzedpola będę p rz e prow adzać w czasie lotu do rej. D. — P. Dziś muszę mieć telefon n a lądowisku. Główne z a danie i zam iar dowódcy d. p. — są mi znane, sytuację szczegółową — będę sobie uzupełniał sam i dwa razy dziennie spraw dzał w sztabie.
Od dowódcy d. p. — żadnych inform acji nie potrzebuję".
W ykonanie: Dnia 13.IX — samochód u z u
pełnia sobie m a te rja ły pędn e do pełnych zbior
ników i u d a je się do m. Ł, odległego do 60 km po benzynę lotniczą. Samochód w raca z ben
zyną około godz. 18-ej.
Loty na rozpoznanie rej. D. —- P . w ykona
no, pierw szy około godz. 10-ej, drugi 13-ej, Jrze- ci 16 i czw arty około godz. 17.30.
W ynik tych lotów — określono częściowo umocnienia nieprzyjaoiela w rej. D. — P., w y
kryto 2 punkty oporu p rzed głównym oporem i określono przybliżony ich skład. Umocnienia głównego oporu nieprzyjaciela — w budowie.
Odwodów i zasiek — nie w ykryto. Łączność z sąsiadam i — wykonana.
W ieczorem sam oloty przygotowane, sprzęt na samochodzie.
Około godz. 20-ej dowódca plutonu jest w sztabie i dow iaduje się, że dowódca jest czę
ściowo zorjentow any w organizacji obrony nie
przyjaciela, że w nocy sztab p rzesuw a się do m. B-ki. Sztab po dtrzym uje w dalszym ciągu zadania postaw ione lotnictwu, z tern, by dnia 14-go zw racać uwagę na rejon odwodów nie
p rzy jaciela i określenie zasiek, oraz n a infor
mowanie go o drobnych natarciach, oraz na rozpoznanie stw ierdzonych punktów oporu na przedp olu głównej obrony nieprzyjaoiela. Szu
kać a rty le rji nieprzyjaciela.
Łączność z lądow iskiem zw inięta do godzi
ny 22,
A naliza i decyzja dowódcy plutonu.
„Sytuację znam, a zm iany nocne uzupełnię sobie osobiście o świcie. Tabor oczekuje moich rozkazów. Drugi sam olot sta rtu je o godz. 7 i szuka mnie przy m. p. dowódcy n a osi m ar
szu w rej. m. B-ki. Tam, gdzie ja siedzę — to jest m oje lądowisko. Por. L. zobaczyw szy m nie na lądow isku w raca do taboru i rzuca m eldu
nek, gdzie tab or m a przejechać. Do godziny 14-ej dnia 14-go przew iduję 3 loty: pierw szy i trzeci na rozpoznanie głównej obrony i odw o
dów nieprzyjaciela, drugi — na dozorowanie drobnych natarć".
Dzień 14.IX. Pierw szy lot godz. 5 — 6 u stala: rozbudow ę obrony n ieprzyjaciela w kie
runku południowym, zasieki za rzeką, sła b ą obsa
dę na zachodnim brzegu rzeczki. Lądowisko w y
szukano 500 m od m. p. sztabu.
60 PR ZEG LĄ D LOTNICZY
Drugi sam olot jest n a nowem lądow isku 0 godz, 7.10. Tabor o godz. 8.30.
Drugi lot zo staje w ykonany m iędzy godz.
9 — 10 n a sygnał dany ze sztabu. W ynik — załoga w spółpracow ała z oddziałam i piechoty w n a ta rciu n a słabsze p u n kty oporu, określiła główny kierunek odw rotu oddziałów z p rz e d pola.
Trzeci lot o godz. 12 — 13 nie przynosi nic nowego z re j, D. — P. jedynie w yjaśnia, że nieprzyjaciel obsadza zachodni brzeg rzeczki w m. N. D., b a te rja na stanow isku 500 m na płd. od m. N. D. i określa sytu ację w łasnych oddziałów pierw szego rzutu, osiągających ele
m entam i ubezpieczenia podstaw ę w yjściow ą do natarcia.
Około godz. 11-ej Sztab d. p, p rzesuw a się do m. Z-a, w raz z nim dowódca p lutonu na swym sam ochodzie i od godz, 12.30 urucham ia nowe lądow isko w m. Z., n a którem ląd u je sa m olot po trzecim locie i p rz e la tu je sam olot z a pasowy.
Godz. 13-ta dowódca plutonu w sztabie d, p. dow iaduje się, że w łasne oddziały osiąga
ją podstaw ę wyjściow ą do natarcia, resz ta dnia 14-go i noc z 14-go na 15-go pośw ięca się na zm ontowanie natarcia, sztab jest z a ję ty zb iera
niem elem entów decyzji, rozpoznaniem terenu 1 t. p. nie m a czasu na rozm owy z lotnikiem.
Dowódca pluto nu w raca n a lotnisko i m y
śli — „dzisiejsze popołudnie i noc nad chodzą
ca — to okres ciszy p rzed natarciem i obroną, d z ia łają patrole, ew entualnie może odezw ać się gdzieniegdzie a rty le rja . Dowódca d. p, i w oj
ska są zajęte przygotow aniem do dnia ju trz e j
szego. Zadanie lotnictw a na dziś, to ubezpie
czyć dowódcę d. p. i w ojska przed [niespodzian
ką, dostarczyć elem entów do decyzji, dowie
dzieć się o sąsiadów — w szystko przez rozpo
znanie. Przygotow ać się do w spółpracy w n a tarciu dnia 15-go'1.
D ecyzja i rozkaz: „dziś wykonam y jeszcze dwa loty, jeden m iędzy godz. 15-tą i 16-tą, d ru gi m iędzy 17-tą a 18-tą. D rugi lot wykonam osobiście. N a 15-go przygotow ać się do w spół
pracy z a rty le rją i n a dozorowanie na korzyść dowódcy d. p. po jednym samolocie. Lądow i
sko zw inąć do godz. 7-ej",
W ykonanie: 1-szy i 2-gi lot stw ierdziły ty l
ko obsadę obrony, ru ch p a tro li w zdłuż rzeczki.
Odwodów w ich n atu raln em położeniu nie stwierdzono, natom iast stw ierdzono skupianie się nieprzyjaciela w środku linji samej obrony.
Stanow isk a rty le rji nie w ykryto. O sąsiadach dowódcę poiniorm ow ano.
Około godz. 20-ej dowódca pluto nu bierze udział w opracow aniu rozkazu operacyjnego do natarcia, om awia szczegóły łączności z piecho
tą i a rty le rją ciężką. Później om awia sytu ację z załogami, dzieli zadania, biorąc w strzeliw anie a rty ie rji n a siebie.
P ogoda (.mgła) dnia 15-go w ypaczyła z a dania lotnictwa, uniem ożliw iła przygotow anie ogniowe a rty le rji p rze d natarciem . Do godziny 7-ej lotnictwo unieruchom ione p rzez mgłę. Do
wódca d. p. w terenie, a naw iązanie łączności z nim przez centralę kończy się niepow odze
niem.
M iędzy godz. 7 —8-m ą m gła rzednie, tw o
rz ą się luki, słychać a rty lerję .
Dowódca pluto nu d a je rozkaz: „załoga dla w spółpracy z piechotą -— s ta rt. O dszukać po osi m arszu — m. p. dowódcy, rozpoznać obro
nę nieprzyjaciela, uw ażać n a skrzydła, o rozw i
jaj ącem siięj n a ta rciu w łasnem m eldow ać do
wódcy m eldunkam i. P racow ać dłużej. Lądow i
sko w yszukam w rejonie a rty le rji ciężkiej i p rz e w iduję uruchom ienie go od godz. 9“.
W ykonanie: Lądowisko w yszukano 1.5 km z a stanow iskam i a rty le rji ciężkiej i uruchom io
no około godz. 9. Sam olot rezerw ow y p rze le ciał m iędzy godz. 9 — 9.30, zaś samolot z z a dania pow rócił około godz. 10. W ynik lotu — dowódca d. p. wie, gdzie jego w łasne oddziały, wie, że odwód n ieprzyjaciel skupił w lasku za środkiem, że nieprzyjaciel silnie broni p rz e p ra wy w N. D.
Pogoda — w iatr poryw isty, zachodzą chmu
r y kłębiaste n a wysokości 200 — 300 m.
W obec tego, że dowódca i w szystkie pu n k ty obserw acyjne m ają dobry i głęboki wgląd w te re n nieprzyjaciela — pluton zad ań nie ma.
Dowódca plutonu — p rzy dowódcy d. p. Ł ącz
ność z lądow iskiem — motocyklem.
P od osłoną nocy nieprzyjaciel cofa się, a M -ta d. p. o świcie z a ję ła rejon D. — P. i po
Ks 2 PR ZEG LĄ D LOTNICZY 61
zostaje w odwodzie. P luto n odwołano dnia 16.IX do dyspozycji Dowódcy A eronautyki Arm ji.
III. W N IO SK I.
1. Dowodzenie plutonem tow arzyszącym jest bez przesad y n a jtru d n ie jsz e z pośród w szy
stkich szczebli dowodzenia jednostkam i bojo- wemi. Z n atu raln y ch w arunków pluton jest jednostką bardzo ruchliwą, a ze w zględu na dużą zależność od terenów dogodnych n a ląd o wiska, jest zarazem bardzo niew ygodny dla dywizji.
W spółpracow anie ze sztabem dyw izji (bry
gady), dowodzenie plutonem i osobiste w ykony
wanie zadań w pow ietrzu, n ak ład a na dowódcę plutonu bardzo rozm aite, tru d n e i odpow iedzial
ne obowiązki. A by zrozum ieć i zapam iętać myśl przew odnią i zadanie dowódcy d, p., wyciągnąć 7 m asy różnych inform acyj to co najw ażniejsze i najgłów niejsze, w ypośrodkow ać zadanie swe
go plutonu i zrealizow ać je jaknajoszczędniej—
to w szystko wym aga od dowódcy plu ton u w y
kształcenia taktycznego, w yrobienia w w yróż
nianiu spraw zasadniczych i w ażnych z pośród m asy koniecznego balastu. P onadto wymaga się od dowódcy plu ton u odznaczania się wielką śm iałością pobierania decyzji, często jedynie na podstaw ie zam iaru działan ia dowódcy d. p., ini
cjaty w ą działan ia w m yśl głównego jego z a m iaru.
N a p y tan ie — czy dowódcą plu to nu powi
nien być pilot, czy też obserw ator — odpow ia
dam, że dla wyższych dowództw jest zupełnie obojętne. N atom iast biorąc pod uwagę, że obserw ator z ra c ji swej specjalności w większo
ści w ypadków posiada w iększą wiedzę tak ty cz
ną, a w zadan ia w ykonyw ane osobiście więcej wnika — to w szystko raczej przem aw ia, że do
wodzenie plutonem tow arzyszącym jest łatw ie j
sze dla obserw atora.
O bserw ator-dow ódca pluto n u w ykonując osobiście lot o świcie, lub w najw ażniejszej ta k tycznie sytuacji, uzupełnia swoje wiadomości o sytuacji w łasnej, nieprzyjaciela i lotniczej, co pozw ala m u działać ca ły dzień zgodnie z za
m iarem i m yślą przew odnią dowódcy d. p., bez oczekiwania na rozkazy zgóry.
2. Pilotów w plutonie powinno być ty lu ile samolotów. Je ste m raczej zwolennikiem, by był „jeden oficer w ięcej" dla ułatw ienia łącz
ności i przesunięć plutonu.
3. J e d e n sam ochód więcej w plutonie to bardzo duży balast, u tru d n ia ją c y ruch plutonu wzdłuż kolum ny w ojska. D zisiejszy stan t a boru w plutonie pozw ala zabrać od 1.500 do 2 000 1-br, lotniczych m aterjałó w pędnych, co plutonow i w ystarczy n a 5 — 6 dni pracy. J e żeli k ażdy lot jest należycie w ykorzystany, ż a d na m inuta nie stracona, a ro zjazd y n a potrzeby gospodarcze i inne ograniczone tylk o do isto t
nych potrzeb, to dzisiejszy tabo r p lutonu jest w zupełności w ystarczający.
4. S przętu telefonicznego potrzebu je p lu ton tylko w okresie działań ustabilizow anych i ogranicza się on do zapew nienia łączności lo t
niska ze sztabem. Je ż e li pluton p o trafi uczy
nić się kom órką p otrzebn ą dowódcy d. p., to w szystko uzyska. Znam w ypadek, gdy dowód
ca d. p. nie zn ając pracy pluto nu odnosił się doń lekko i nie szed ł plutonow i n a rękę, a gdy po kilku dniach pluton s ta ł się niezbędny, sa mochód osobisty dowódcy d. p. — był śro d kiem łączności m iędzy sztabem, a lądow iskiem plutonu, a spokój p rac y n a lądow isku — z a pew niał żan darm ze sztabu d. p.
Dwa km d ru tu i jeden a p a ra t telefoniczny w d. p. zawsze się znajdą, zwłaszcza, gdy jest istotna potrzeba.
5. P ro sto ta samolotu, łatw ość obsługi s il
nika nie przem aw iają za zwiększeniem dotych
czasowej ilości pomocników mechaników. Zwięk
szenie obsługi technicznej sam olotów mogłoby znaleźć pewne uspraw iedliw ienie w okresie zi
mowym, ale nie konieczne.
6. Loty na m ałych wysokościach tylko w bardzo w yjątkow ych okolicznościach mogą stanow ić cechę obronną. Niezbędnem i w a ru n kami tych lotów jest teren conajm niej lekko górzysty i p ok ryty wysokiemi przeszkodam i, co u trudniałoby nieprzyjacielow i obserw ację i p ro w adzenie ognia O. P. L., a samolotowi u łatw ia ło zaskoczenie lokalne przez skryte podejście.
W ysokość lo tu sam olotu tow arzyszącego zależy od sytuacji lotniczej, zadania i w p e
wnym stopniu od techniki wykonania.
62 PR ZEG LĄ D LOTNICZY .No 2
O bserw acja pola w alki z nad w łasnych linij i bardzo krótkie w ypady w teren n iep rz y jaciela, jednak nie dalej jak 3 —5 km mogą być w ykonyw ane na wysokościach poniżej 1000 m.
W szelkie loty na rozpoznanie bliskie powinno się wykonyw ać na wyższych wysokościach. J e dynie zbytt sp rz y ja ją c a sytu acja lotnictw a w po w ietrzu może uspraw iedliw ić lo t n a m niejszej wysokości. P rzysw ojenie sobie tych izłych „ n a wyków" w czasie pokojow ym będzie odczute bardzo boleśnie w czasie wojny. P o n ad to lot na m ałych wysokościach d a je stosunkowo dużo szczegółów, których nie m ożna zauw ażyć z w ięk
szej wysokości. Rozw iązywanie zadań w ten sposób jest złem zarów no dla 'lotnictwa, jak też i dowódców d. p.
Z apytując kolegów o pow ody niskiego la tan ia w sy tuacjach ku tem u zgoła nieodpow ied
nich, spotykałem się z odpowiedziami, że tak mówi § 312 regulam inu lotnictw a. Oczywiście, że jest to ty lk o wielkie nieporozumienie, w yni
k ające z nieodpow iedniej in te rp re ta c ji tego r e gulaminu.
G łębsze w nikanie w zadanie i zastan aw ia
nie się n a d sposobami jego w ykonania n asu n ę
łoby wykonawcom bardzo dużo ciekaw ych m o
mentów, bardziej zbliżyło do realn ej wojny, a wojskom ziemnym dało praw dziw y obraz p ra cy lotnictwa. Lot z lotniska w p ro stej linji do pu nktu wskazanego — dem askuje i zd rad za w łasne zainteresow anie. Przecież m ożna to w y
konać n a k ła d a ją c drogi i w ykorzystując w aru n ki atm osferyczne. W p rak ty ce tegorocznej z d a rzył się następujący, dość pouczający p rz y p a dek.
Dwaj m łodzi obserw atorzy la ta ją c nisko wi
dzieli w pewnym rejonie roboty ziem ne i nieo
mal policzyli ludzi pracujących. Dowódca p lu tonu la ta ją c znacznie wyżej, w idział świeże p r a ce ziemne, lecz w znacznie zm niejszonym z a kresie. P ow stała różnica m eldunków zastan o w iła go i postanow ił ją w yjaśnić. P oleciał bocz
nym odcinkiem i n a b ra ł 2.000 m wysokości, podszedł do danego rejonu n a m ałym gazie i tuż pod chmurą, a będąc 3 5 km od tego rejonu, jeszcze bardziej przym knął silnik i lekko przy- dusił samolot. W ten sposób zastał lud zi p r a
cujących przy um ocnieniach na całym odcinku budowy, a naw et mógł rozróżnić trasow anie (wytyczanie) dalszych p rac ziemnych i zasiek.
Później okazało się, że gdy sam olot n iep rz y ja ciela n adlaty w ał, to na 20 — 30 m inut praca i rejon zam ierały. Nic więc dziwnego, że z większej wysokości nic niie można było wi
dzieć, a z m ałej -— m ożna było policzyć ludzi siedzących w rowach i pod krzakam i.
Lot z n a d w łasnych linij nad rejo n n iep rz y jaciela z równoczesnem nabieraniem wysokości, również nie należy do rozw iązań najlepszych.
7. O bserw ując ubiegłej zimy pracę jed nego z plutonów — słyszałem narzekania jego dowódcy ma z łą organizację, a szczególnie m ałą ilość ludzi. Dziwiło mnie i zastanaw iało, czy pluton m a tak dużo pisaniny, by aż 4 ludzi sie
działo w k an celarji? Je d e n człowiek zapew niał łączność m iędzy k a n c ela rją pluton u a lotni
skiem, drugi — prow adził k an celarję ogólną, trzeci k ancelar ję techniczną, a czw arty — k a ligraficznie w ypełniał książkę lotów, p rzep isy
w ał spraw ozdania obserwatorów, prow adził dziennik podaw czy rozkazów i t. p. P o pewnym czasie dopiero zrozum iałem , że dowódca ten pracow ał n a efekt i szem atycznie, nie będąc do tego zmuszonym.
Z daje mi się, że ta k p o jęta p ra c a i niesko- rygow ana w odpowiednim czasie prow adzi na drogi fałszywe, w yrabia bezkrytycyzm .
W rzeczyw istości zaś, pisanina w plutonie ogranicza się do spraw ozdań z lotów, teczki rozkazów operacyjnych i zeszytu dla ew idencji lotów, a w ypełnianie jej można rozłożyć na lu dzi, bez potrzeby specjalnego w yznaczania n a w et jednego pisarza.
IV. ZAKOŃCZENIE.
Prócz dużego w ykształcenia taktycznego, znajom ości lotnictwa, jego realn ych warunków pracy w polu, przejęcie się zadaniem , w k ład a
nie w nie całego swego zainteresow ania pozwo
li uniknąć szem atyzow ania. K ażde zadanie może być interesujące, ciekawe i zależy od t e go, jak je przygotow ujem y, jak zainteresujem y niem wykonawców i jakie stw orzym y warunki,
Nb 2 PR ZEG LĄ D LOTNICZY 63
Por, obs- FELIKS M IS IE W IC Z
Uwagi o doskonaleniu w lotnictwie towarzyszącem
Praca lo tn ictw a tow arzyszącego w polu była n ie je dnokrotnie om awiana w „P rzeglądzie L o tn ic zy m " , n a to m iast sposobów doskonalenia nie poruszano. L u kę tę wyp eln ia a r ty k u ł por. obs. M isiew icza F eliksa.
R ed a kcja sp odziew a się, że uwagi autora w yw o ła ją d ysku sję.
R E D A K C J A .
r ~ 7 ' ...
Regulam in mówi, że lotnictwo tow arzy szące w ykonuje zadania:
— na łączność,
— w spółpracę,
— rozpoznanie bojowe
— i ew entualnie na rozpoznania bliskie.
Tymczasem, p rzeg ląd ając arkusz s ta ty styczny plutonu, widzimy, że w ykonano nie
współm iernie dużo zadań na rozpoznanie blis
kie, p rzy znikomej ilości właściwych zadań. Co to jest? Dlaczego dowódca plutonu nie p rz e strzega regulam inu i nie wykonyw uje tego, co do niego należy?.,.
Na podstaw ie spostrzeżeń p rac y plutonu towarzyszącego, wyrobiłem sobie odpowiedni Pogląd na właściwości powyższej jednostki i to w łaśnie chcę poruszyć.
OKRES D O SK ONA LEN IA .
In stru k cja doskonalenia w skazuje kierunek szkolenia personelu latającego w garnizonie.
Zastanaw ia mnie przedew szystkiem w ydajność pracy i korzyści, jakie w ypływ ają z doskonale
nia dla ogółu wojska.
Aby wyszkolić siebie i kogoś, należy w za
jemnie w spółpracować, stw arzając w arunki najbardziej zbliżone do bojowych. Trzeba wciągnąć wszystkie ro d zaje broni w rydw an wspólnego celu i w płynąć na rozwój ogólnej współpracy.
Nic nie szkodzi, że sam olot w y startu je na zadanie i obserw ator będzie m iał do czynienia tylko z plutonem w ojska (w yjątkow o). Korzyść będzie i tak duża w porów naniu z zadaniem, do którego obserw ator dostaje obszerne założenie
i leci do m iejscowości Y, a szkic robi z m iejsco
wości Z., do której nie poleciał i nigdy tam nie był; bezwarunkowo na szkicu będzie w rysow a
na piękna czerwono-niebieska sytuacja, zgodna z założeniem, złożonem potem dowódcy.
Dowódca pułku piechoty lub k aw aler ji — może opracować kolejkę zadań dla lotnika, w e
dług posiadanego planu szkolenia swojego od
działu. K rótkie zadanie — założenie będzie w skazyw ało li tylko m iejsce ćwiczenia i ż ą d a nia — bez określenia daty.
T aką listę zadań otrzym a dowódca pułku lotniczego i będzie w ysyłał sam olot na otrzym a
ne awizo (2 - 3 dni przed ćwiczeniem) treści, dla przy k ład u : ,,dn. 15 b. m. godz. 10 — ćwi
czenie Nr. 2“.
Podobnych rozw iązań jest dużo i to może być wdzięcznym tem atem do opracow ania w r a mach wszystkich rodzajów broni.
D-ca plutonu nie pisze żadnych założeń, a rozkaz do lotu w ydaje ustnie. W szelkie z a dania na łączność, w spółpracę i rozpoznania bojowe są w ykonyw ane w ścisłym związku z otrzym anem i założeniam i d-ców innych ro dzajów broni.
Ćwiczenia szkieletowe z a rty le rją p ro w a
dziłbym w myśl poprzedniego a rty k u łu w „ P rze glądzie Lotniczym" za mies. w rzesień 1933 r.
Czas wolny należy poświęcić na foto-w al
kę i na szkolenie młodego personelu latającego w lotach or jentacyjnych przyziem nych w t r u d nych w arunkach atm osferycznych. Te loty można wykonać, w ysyłając jednocześnie 2 sa m oloty na zadanie. N ajpierw prow adzi jeden sam olot przez pewien określony czas, następnie drugi. Lot musi odbywać się w terenie o zniko
mej ilości wybitnych punktów or jentacyjnych i zaw ierać ciąg skrętów, celem zm ylenia obser
w atora sam olotu prowadzonego. O bserw atoro
wie w rysow ują na m apę o zgodnej podziałce li- nję lotu, następnie o statnią przenoszą na oleaty, które zrzucają do d-cy m eldunkiem ciężarko
64 PR ZEG LĄ D LOTNICZY Nb 2
wym. N akryw ając dwie oleaty, sprawdzimy, czy lot był zorjentow any.
Nie m ożna zapom inać o fotograf ji lotniczej różnym sprzętem , celem utrzym ania pewnej spraw ności w obsłudze. D latego należy żądać, aby obserw ator p lut. tow. um iał posługiwać się różnym sprzętem fotograficznym i w ykonał co
rocznie kilka zdjęć foto z wynikiem dobrym.
Loty na foto bezwarunkow o m ożna połączyć z innemi zadaniam i.
Je że li uw zględnim y wyszkolenie na ziemi i szkolenie personelu pomocniczego, to czas bę
dzie całkow icie zaję ty i nie będzie m łodego o b
serw atora, zniechęconego do lata n ia przez zm u
szanie go do pisania spraw ozdań z sytuacyj, których nigdzie nie było.
O bserw ator pisze spraw ozdania tylko z lo
tów, przew idzianych arkuszem statystycznym . Obecnie jest zwyczaj, że obserw ator pisze sp ra wozdanie z każdego lotu, czy to jest próba s a m olotu po rem oncie, czy szkolenie nowego pilo
ta w lądow aniu na punkt i t. d.
W okresie doskonalenia, p luton to w arzy szący będzie wykonyw ał przedew szystkiem za
dania, przew idziane regulam inem lotnictw a. Z a
dania na rozpoznania bliskie będą przek azy w a
ne do w ykonania eskadrze linjowej.
N ależy zwrócić uwagę na rozpoznania bojo
we, gdyż te zadania są n ajtru d n iejsze i w ym a
g ają dużej spraw ności obserw atora. W ram ach pułku piechoty lub kaw aler j i łatw o takie ćwi
czenia przeprow adzać i trzeba położyć na nie nacisk.
W SPÓ Ł PR A C A Z W IE LK Ą JED N O STK Ą . W zorując się na p rzy k ła d ac h z przebytych ćwiczeń, p o d a ję zbliżoną sytuację dla lepszego zrozumienia.
Pluton tow arzyszący otrzym ał rozkaz, że jest oddany do dyspozycji 3 D. K. i m a osiągnąć m iejscowość Olszanica, jak na szkicu, dn. 15.IX do godz. 7-ej. Lotnisko w O lszanicy jest ro z
poznane. Dowódca pluto nu pobiera z bazy ma- te rja ły pędne na 3 dni i żywność do dn. 16.IX.
Pod wieczór dnia 14,IX pluton osiąga O lszani
cę pkt. I.
N astępnie m elduje się u d-cy 3 D. K.
i otrzym uje rozkaz.
„T rzykrotnie w ciągu dn. 15 rozpoznać re jon Durów — Ług — rz. Ł użanka — rz. Rylec;
celem rozpoznania przepraw y na rz. Łużanka w nakazanym rejonie".
Dnia 15.IX.
1) W 1-szym locie d-ca plutonu nakazuje oprócz otrzym anego zadania, rozpoznać lotnis
ka w m. Durów i Raków; po pow rocie samolotu d-ca udaje się sam ochodem do d-cy 3 D. K.
w m. D urów i p rzy okazji ogląda lotnisko w y
brane przez załogę samolotu;
2) około południa — 2-gi lot na rozpo
znanie bliskie i przeniesienie lotniska do m. D u
rów; d-ca w ysyła tran sp o rt kołow y i o d latu je ( 2 samoloty) na nowe lotnisko, pkt. II;
3) dowódca w ysyła telegram o przysłanie m aterjałów pędnych na następny okres 3 dnio
wy; term in dostaw y do dn. 16.IX do 3 D. K. dla plut. tow.; odw rotnie, d-ca plu ton u może o trz y mać zawiadomienie, gdzie m a pobrać m ate rja ły pędne;
4) godz, 16 wykonanie 3-go lotu na ro z poznanie bliskie, z jednoczesnem podchw yce
niem m eldunku od wydzielonego szw adronu na południow ym brzegu rz. Rylec;
5) wieczorem d-ca plutonu u d a je się sa
mochodem do d-cy 3 D. K. po rozkazy; zabiera ze sobą czw artego pilota, k tó ry ma przygotow ać lotnisko w m. Raków dn. 16 na godz. 9.
W idzimy, że dnia 15-go w ykonano 3 loty na rozpoznania bliskie, 2 loty — zm iana lotnis