LOT GRUPOWY KRAKOWSKICH MYŚLIWCÓW
POLSKIE LI NJE LOTNICZE »,L O T ‘ «
D Y R E K C J A : W a r s z a w a , P la c N apoleona 9 , telefon 5 8 3 - 6 0
R O Z K Ł A D L O T Ó W
w ażny od dn. 1 m a rca do dn. 30 kw ietnia 1934
S a m o lo ty na linjach W arszaw a — K ra k ó w i W arszaw a — Lwów kursują co d zie n n ie (również w niedzielę).
Objaśnienie znaków;
O — odlot — depart.
P — przylot — arriyee.
* — sam oloty kursują w poniedziałki, śro d y i piątki service: lundi, m ercredi, vendredi.
** — sam oloty kursu ją we w torki, czw artk i i soboty — service: m ardi, jeudi, sam edi.
Bilety na przelot P olskiem i Linjami Lotniczem i „L O T “ nabyw ać m ożna rów nież w .O śro d k u p ro p ag an d o w y m ' L. O. P. P. W arszawa, S-to K rzyska 12 te le fo n 533-92.
Ceny biletów:
W arszaw a — Kraków zł. 35. W arszawa
— Lwów zł. 45. W arszaw a — K atow ice zł. 30. W arszaw a — G dańsk — G dynia zł. 40. W arszaw a — P oznań zł. 30. W ar
szaw a — W ilno (od 16.IV) zł. 40. K raków
— B rno — W iedeń; z Krakowa do Brna zł. 40, 7. Krakowa do W iednia zł. 60, z Brna do W iednia zł 55. Lwów — Czer- niow ce — B ukareszt; ze Lwowa do Czerń, zł. 35, z Czerń, do Bukar. zł. 50. Buka
reszt — Sofja — Saloniki (od 17.IV) z Bu
karesztu do Sofji zł. 70, z Sofji do Salon, zł. 80. W ilno — Ryga — T allinn (od 16 IV) z W ilna do Rygi zł.f'39, z Rygi do Tali.
Zł. 46.
B I U R A R. L. L. „ L O T“
WARSZAWA
Ad re s
te le g r.
BIURO DYREKCJI
L otnisko — O kęcie, Tel. 563-00.
L O T M arszałkow ska 138. Tel. 547-60
KATOWICE L O T L otnisko — M uchawiec Tel. 135 i 145
KRAKÓW L O T BIURO MIEJSKIE
ul. S zpitalna 32. Tel. 132-22 L otnisko — C zyżyny. Tel. 125-45
L W Ó W L O T BIURO M IEJSKIE
PI M arjacki 5. Tel. 45-71 L otnisko — Skniłów . Tel. 29-36
POZNAN L O T L otnisko Ławica — Tel. 78-45
GDAŃSK (D anzig)
GDYNIA L O T L otnisko — W rzeszcz — L angfuhr. Tel. 415-31
B R N O L O T L otnisko — C ernoyice Tel. 38-266
W I E N A ustro-
flug
„L uftreisebiiro"
I K a e rn tn errin g 5.
Tel. R. 28— 1— 21
L otnisko — A spern. Tel. R. 48—5— 60
BUCURESTI L O T Biuro R eprezentacji
Str. Franclin 14. Tel. 235-97 L otnisko — B aneasa. Tel. 2.2178
CERNAUTI L O T L o t n i s k o — C z a c h o r Tel. 537
S O F I J A
P o lk a m e raul. B enkoyski 8 Tel. 443 L otnisko — Bozuriste THESSALONIKI
A ll a lo u fc o| ul. Gr. A lexandre 5 Tel. 11-31 | Lotnisko — Sedes
W I L N O | L O T L otnisko — P o ru b an ek Tel. 80.
R I G A | L O T Lotnisko — Spilve Tel 274-57.
T A L L I N N | L O T | H otel Kuld Lóvi. Tel. 426-27 L otnisko
i -Tel. 313-30.
Poza tem informacja i bilety we w szystkich w iększych biurach podróty 0.
P- 13.30**
15.35**
* W arszaw a
a▼ Gdańsk (Danzig), Gdynia » P- 0.
12.05**
10.00**
0. 14.50* sf. W arszawa k P- 11.15*
P- 16.50* > V Poznań
fe0. 9.15*
0. 15.00** W aiszr.wa p- 9 50**
p- 16.50** Katowice o. 8.00**
o. 8 50
5](5W arszawa
■ Ak p- 14.35
p- 10.40 Kraków fe 0. 12.45
0. 11.05* Kraków A K p- 12.20**
p- 13.00* Brno 0. 10.25**
0. 13.20* Brno p 10.05**
p- 14.10* Wien
s0. 9.15**
0. 8.00 a
[SW arszawa
*kp- 15.55
p- 10.15
SLwów
ife 0. 13.40
0. 10.40* Lwów Ak p- 13.15**
p- 13.20* Cernauti 0. 12.35**
0. 13.40* Cernauti p- 12 15**
p- 16.55* ¥ Bucuresti 3te 0. 9.00**
0. 7.00* W a rsza ^ a A p- 17.15**
p- 9.40* y Wilno 3te 0. 14.35**
Linja B ukareszt — Sofja — Saloniki (od 17.IV)
0. 7.00** s * B ukareszt k p- 18.50*
p- 9.00** Sofja 0. 16.50*
0. 9.25** Sofja p- 16.25*
p- 11.10** > y Saloniki i 0. 14.40*
Lin ja W ilno — Ryga — T allinn (od 16.IV)
0. 10.05* ¥ Wilno > p- 14.10**
p 13.35* Ryga
0.12.40**
0.
14 05* Ryga p 12.10**
p- 15.55* 4V Tailinn 3 te 0. 10.20**
O d lo t ze Lwowa do B ukaresztu, do 15.IV tylko w poniedziałki.
Z B ukaresztu do Lwowa ty lk o w czwartki.
PRZEGLĄD LOTNICZY
M I E S I Ę C Z N I K
WRAZ Z KWARTALNYM DODATKIEM BEZPŁATNYM
„ W I A D O M O Ś C I T E C H N I C Z N E L O T N I C T W A ”
W Y D A W A N Y P R Z E Z D E P A R T A M E N T A E R O N A U T Y K I M I N I S T E R S T W A S P R A W W O J S K O W Y C H
l i l i i —n
TREŚĆ ZESZYTU:
Ppłk. dypl. pil.-obs. inż. E. S. A. Stanisław Kuźmiński. Problem bom bardow ania lotniczego . . . . . . . 1 0 4 Mjr.-obs. Stefan Sznuk. R ozw ażania i praktyczne uwagi na tem at
w spółpracy lotnictw a z a rty le rją . . . . . . 131 Mjr. pil. A d a m Wojtyga. Działo na samolocie . . . . . 137 P rzeg ląd lotnictw a państw obcych. Streszczenia i p rze k ład y a rty
kułów z p rasy lotniczej Niemiec, Rosji. . . . . . 1 4 1
ROK VII W ARSZAW A, M ARZEC — 1934 N° 3
C E N A Z l. 2 . 5 0
104 PR ZEG LĄ D LOTNICZY Ne 3
Ppłk, dypl. p il-o b s . inż. E. S. A. STANISŁAW K U ŹM IŃ S K I
Problem bombardowania lotniczego
Problem bom bardow ania lotniczego jest oświetlony w literatu rze dość szeroko, jednak poglądy rozm aitych autorów na powyższe za
gadnienie są bardzo rozbieżne. Je d n i zbyt p rz e ceniają celowość i skutki zniszczenia, spow odo
wane działaniem większych mas lotnictw a bom bardującego w wojnie przyszłości, i opierają na akcji sam odzielnego lotnictw a całe operacje 0 c h arak terze strategicznym .
N a czele tych autorów stoi dobrze znany naszym czytelnikom gen. arm ji włoskiej Dou- het. S k rajn e poglądy gen. D ouhet na rolę t. zw.
„lotnictw a niezależnego" ') z n a la z ły szereg z a palonych zwolenników w śród kół lotniczych praw ie w szystkich państw . Nie b rak gorących wielbicieli teo rji D ouhet i u nas. Nie można tem u zbyt się dziwić. Mogę tylko przytoczyć poglądy pewnych, znanych autorów lotniczych francuskich, jak gen. A rm angaud, gen. Yoisin, płk. P a stie r 2) i innych, którzy rów nież należą
do wyznawców teorji ,,douhet‘yzm u‘‘.
1) P o d pojęciem „lotnictw a niezależnego" n ależy ro zum ieć lotnictw o bojow e, d z ia ła n ia k tó reg o nie są zw ią
zane ani o p eracy jn ie, ani ta k ty c z n ie z działan iam i w ojsk ziem nych. D z ia ła n ia te m a ją —w zasad zie— znaczenie b a r
dziej teo rety czn e, n iż p rak ty czn e. C hodzi o sp o w o d o w anie n iep rzy jacielo w i s tra t, k tó re nie b y ły b y m ożliw e do nap raw ien ia, nie zw aż a ją c n a to, że te ry to rju m n ie p rz y ja c ie la nie je st z a ję te , gdyż lotnictw o n ie m oże o k u pow ać te ry to rju m i utrzy m y w ać się n a części jego przez siebie zniszczonej.
2) Gen. V oisin s tu d ju ją c d o k try n ę lotnictw a fra n cuskiego podczas d z ia ła ń w ojennych w r. 1918, p rz y j
m u je za konieczne istn ien ie jednoczesne dw uch rodzajów lotnictw a: jednego — w sp ó łp racu jąceg o z a rm ją lądow ą 1 flo tą m orską, drugiego — „w zględnie niezależnego", złożonego z jed n o ste k b o m b ard u jący ch o dużym zasięgu.
J a k w idzim y z w yżej podanego o k re śle n ia — d efinicja lo tn ictw a niezależnego je s t dość m glista. S tosow anie p o jęcia „w zględności" je st bardzo* zaw iłe i n ie m oże mieć m iejsca w term inologji w ojskow ej, w szczególności w o d n iesieniu p rzy o k reślan iu zad ań bojow ych. Co się tyczy poglądów p łk. P a stie r, to naogół zgodny je st on z p o g lą
dam i gen. Vois.in‘a. S taw ia on n ato m iast znaczenie lo t
n ictw a w sp ó łp racu jąceg o z w ojskiem n a pierw szem m ie j
scu. „N ajp ie rw — w spółpraca, mówi on, a le jednocześnie z nią należy stosow ać d z ia ła n ia niezależne" (pik. He- b ra rd . L ‘a v iatio n de n u it la passe, le p re s e n t e t l'a v e n ir).
Nie w dając się w szczegółową krytyk ę tej teorji, musizę tylko zaznaczyć, iż tw ierdzenie bezwzględne, że w ojna przyszłości może być rozstrzygnięta w pow ietrzu i z „pow ietrza", że arm ja lądowa, lub flota m orska m ają jedynie osłonić rozm ieszczenie lotnictw a — jest dość ryzykowne, naw et w ierząc w nieograniczone możliwości rozw oju techniki lotnictwa.
Rozwój lotnictwa, tak pod względem ilo
ściowym, jak i jakościowym (technicznym) z a leży od szeregu czynników, k tóre w ram ach szczupłego a rty k u łu nie sposób w szechstronnie przestudjow ać. W szczególności rozbudow a ilościowa potrzebnych jednostek b o m b ard u ją
cych, jednostek w yjątkow o kosztownych, jest ponad siły dla n ajb ardziej zasobnych w finan
se państw . P oza tem niepoślednią rolę o dgry
w ają w tym w ypadku w arunki przem ysłow e, ekonomiczne, a naw et geograficzne danego p a ń stwa. To, co jest dobre np. dla W łoch—nie z a wsze odpow iada warunkom państw E uropy cen traln ej. A więc w każdym poszczególnym w y
pad ku należałoby bardziej rozw inąć poglądy ,,douhet yzm u" i zbudować w łasną teo rję.
P odałem poglądy stronników „rew olucyj
nych” zapatryw ań na przy szłą rolę lotnictw a.
Z drugiej strony mamy inny odłam stronników, niemniej skrajn ie zap atrujący ch się na p rz y szłość lotnictw a, sprow adzających go do roli broni pomocniczej, lub swego ro d zaju służby, k tó ra w pew nych w ypadkach może przedłużyć akcję kaw alerji dyw izyjnej, naw iązać łączność, no... i czasami, więcej dla zabaw y i efektu, r z u cić p a rę bomb na tabory przeciw nika. N a szczę
ście takich pesym istów m am y coraz mniej, a w ojna przyszłości zmieni poglądy na lotnictwo u pozostałych „niedobitków " tej teorji. Pocie
szające — natom iast — dla nas lotników, jest zjaw isko powszechnie obecnie obserw owane:
dla w szystkich staje się rzeczą oczywistą, że z sam olotów w przyszłości będą rzucać bom by, że trzeba przygotow ać się do tych „niespo
dzianek ', a niespodzianki te użyte w dozach m i
nim alnych będą niekiedy przykre. Tem at ten co
Ko 3 PRZEGLĄD LOTNICZY 105
ra z bardziej przenika do mózgu wojskowych, a naw et służy jako przyczynek do szerokich dy- skusyj w naszem społeczeństwie, gdyż coraz szerzej i głośniej mówi się u nas o obronie p rz e ciw lotniczej. Coraz częściej w ałkuje się i ocenia rolę lotnictw a bom bardującego —: jako jed n e
go z potężnych czynników obrony czynnej.
W arty ku le niniejszym postaram się ośw ie
tlić przedew szystkiem problem bom bardow ania lotniczego, zapom oeą zwykłych wybuchowych bomb (omówienie użycia gazów bojowych znacz
nie rozszerzyłoby ram y mojego arty k u łu ) i —nie w d ając się w krytykę stronników i przeciw ni
ków bom bardowania, a opierając się w yłącz
nie na rozum ow aniach czysto teoretycznych — p ostaram się ocenić je, jak rów nież podać wnioski, dotyczące rozw oju sprzętu specjalnego lotnictw a bom bardującego.
Bom bardow anie lotnicze ma w zasadzie na celu powiększenie zasięgu w łasnej arty lerji.
Z astępując niejako działa najb ard ziej daleko- nośne, siejem y zniszczenie tam, gdzie dotych
czas obyw atel żył, nie odczuw ając niebezpie
czeństwa, gdzie fabryki przem ysłu wojennego, d ające środki do życia i walki n a froncie — p raco w ały bez najm niejszego zakłócenia spo
koju przez nieprzyjaciela.
Staw iam y więc sobie za cel: zniszczenie te go spokoju. Czy jednak potrafim y zniszczyć w 100% źró d ła życia wojsk walczących p rz e ciw nika? Bezw ątpienia nie! Niema na to ani środków, ani sił. Je d n a k utrudnić zao p atrze
nie, w prow adzić chaos- w pracę system u kom uni
kacyjnego, zakładów oraz fabryk, p racujących dla potrzeb wojennych, a wreszcie w płynąć ma- te rja łn ie i m oralnie na w ojska nieprzyjaciela — w szystko to potrafi uskutecznić naw et każde, liczebnie słabe, lotnictwo.
N ależy jedynie jasno postaw ić sobie cel ' dobrać odpow iednie środki. Rzecz oczyw i
sta, że skala działań niszczycielskich będzie w każdym w ypadku inna. Zależy to p rze d e wszystkiem od ilości i jakości przeznaczonych do tego samolotów.
N ależy tylko pam iętać, że każda arm ja — w tym tylko w ypadku — może sobie pozwolić
na takie działania niszczycielskie, kiedy lotnic
tw o całkowicie zaspokoi wszelkie po trzeby w oj
ska i D-tw, Pozostałe jednostki m ożna i n a le ży przeznaczyć do „działań sam odzielnych".
A żeby nie w prow adzić w błąd czytelnika przez używ anie specjalnej term inologji, wyjaśniam , że pod pojęciem działań sam odzielnych lotnic
tw a—w odróżnieniu od już poprzednio podanych
„działań niezależnych", należy rozum ieć d zia
łania wykonyw ane przez lotnictwo w praw dzie samodzielnie, lecz w ścisłej łączności o p eracy j
nej i taktycznej z ak cją wojsk ziemnych. Nie p rzew id ują one - w zasadzie całkow itego zni
szczenia organizacji te ry to rju m i sił żywych nieprzyjaciela, gdyż znowu pow tarzam , na to nas nie stać; lecz niszcząc — w m iarę p o siad a
nych środków i możliwości — nieprzyjacielskie organizacje tyłow e wzgl. przyfrontow e, oraz w strzym ując tę, lub inną akcję przeciw nika, ułatw iam y działanie w łasnej arm ji i w ten spo
sób dążym y wspólnie z nią do jedynego ogól
nego celu — zwycięstwa.
Z powyższego wynika, że stan lotnictwa, przeznaczonego do działań sam odzielnych bę
dzie się w ahał w zależności od O. de B. ogól
nego lotnictw a. Z chw ilą ostatecznego n asy cenia lotnictwem obserw acyjnem , względnie tow arzyszącem jednostek pierw szej linji i z a pew nienia potrzeb wyższych D-tw, p rzystępu je się do organizow ania lotnictw a samodzielnego.
Je ż e li chodzi o jego skład, to w pierwszym rz ę dzie znajdziem y tu taj sam oloty wieloosobowe.
Lotnictwo m yśliwskie jednoosobowe nie wchodzi w rachubę. J e s t ono raczej bronią pom oc
niczą innych rodzajów lotnictwa, niż bronią s a m odzielną. Dlatego też w późniejszych ro zw a
żaniach naszych będziemy mówili i roztrząsali spraw ę użycia przy działaniach niszczycielskich samolotów wieloosobowych, względnie dwuoso
bowych.
*
* *
P rz estu d ju jm y najpierw możliwości bom
bardow ania lotniczego. J a k już pow iedziałem celem głównym lotnictw a bom bardującego jest niszczenie. N ależy zniszczyć objekt przeciw nika, inaczej mówiąc, obrzucić odpowiedniem i bom
bami pow ierzchnię terenu, na której zn ajd uje
106 PRZEG LĄ D LOTNICZY .Nb 3 się dany objekt, lub poszczególne „w rażliw e
punkty, z których sk łada się w łaściw y cel. P o m ijam tu ta j niszczenie celów umocnionych (opancerzonych); do takich zadań nie jesteśm y przygotow ani. In te resu ją nas przedew szystkiem cele otw arte i żywe (wojska), organizacje ko
m unikacyjne (kolej, stacje), objekty przem ysło
we, ośrodki koncentracji wojsk i zaopatrzenia (miejscowości) i t. d. J a k praktycznie w yglą
da takie zniszczenie? Ja k ie środki należy posia
dać, aby całkowicie wykonać takie zadanie w rozm aitych okresach w alki?
Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy najpierw sięgnąć do teo rji bom bardow ania. J a k wiadomo, ser je bomb. zrzuconych z sam olotu z pew nej określonej wysokości i w jednakow ych w arunkach, sp ad ając p o k ry w ają pew ną po w ierzchnię w edług praw a, analogicznego do ro zrzu tu pocisków a rty lerji.
Rozsiew bomb pow staje z powodu błędów załogi, celowników, w arunków atm osferycznych i t. d. O dróżniam y błędy przypadkow e i stałe.
Pierw sze m a ją swoje źródło w zaburzeniach pow ietrza w różnych w arstw ach atm osfery, przez które przechodzi bomba, sp a d ają c z sam o
lotu, w zm ianach szybkości sam olotu (nieregu
la rn a p rac a silnika) 1), przypadkow ych błędach załóg i t. d.
Do stałych błędów zaliczam y błęd y m a ją ce swoje źródło w m echanicznem opóźnianiu p rzyrządów celowniczych, w yrzutników bomb, oraz błędy w skazyw ań wysokościom ierzy i se
kundom ierzy.
B łędy stałe d adzą się usunąć — zapomocą poprzedzający ch właściwe bom bardow anie — w strzeliw ań. N atom iast nigdy nie usuniem y błędów przypadkow ych.
B łędy powyższe pow odują, że szereg bomb w ym ierzonych w jeden i ten sam punkt celow a
nia, w skutek czynników zazw yczaj niezależnych od lotnika, ulega rozrzutow i i ro zk ład a się na powierzchni, którą da się objąć elipsą o w iel
kości zależnej od wysokości bom bardow ania
1) D la zilu stro w an ia — ja k w ielkie znaczenie ma zm iana szybkości na celność b om bardow ania, p rzytoczę n a stę p u ją c y fakt: p rzy zm ianie szybkości sam olotu o 1 km /godz., przy bom bardow aniu z w ysokości 1500 m e
trów , uchylenie w głąb p u n k tu u p ad k u bom by wynosi około 8 m etrów (obliczenia am ery k ań sk ie).
i szybkości sam olotu. D łuższa oś elipsy uk ład a się w kierunku lotu sam olotu bom bardującego.
Pow yższe praw o rozrzutu bomb zostało ustalone na podstaw ie długoletnich doświadczeń w różnych państw ach. Zostało ono również spraw dzone u nas, na podstaw ie kilkuletnich bom bardow ań ćwiczebnych w b. Szkole O ficer
skiej O bserw atorów Lotniczych w Toruniu, w ro ku 1923.
B ardziej dokładne obliczenia i pom iary punktów u padku bomb w Centrum bom bardow a
nia w Cazaux, ok reślają powierzchnię rozrzutu bomb w formie ja jk a odwróconego szerszą stro ną w kierunku lotu sam olotu bom bardującego.
Zasadniczo układ ten praktycznie niezbyt odbie
ga od elipsy, wobec czego — dla ułatw ienia k a l
kulacji będę się trzym ał tej formy.
P rocentow a ilość trafień bomb w poszcze
gólnych strefach elipsy jest analogiczna do t r a
fień pocisków a rty le rji (patrz szkic Nr, 1).
PR ZEG L Ą D LOTNICZY 107
U kład trafień nie jest rów nom ierny i zgę- szeiza się ku środkowi, w którym leży punkt ce
lowania.
Podzielim y tera z elipsę wzdłuż każdej osi na 8 równych odcinków. K ażdą z nich nazw ie
my „jednem praw dopodobnem uchyleniem w głąb", o ile przecina ona dłuższą oś, oraz
„bocznem " — jeżeli przecina k ró tką oś pola rozsiewu. Procentow y stosunek trafień w p o szczególne strefy podany jest na szkicu.
J a k już zaznaczyłem , wielkość elipsy, a więc i długość praw dopodobnych uchyleń tak w głąb jak i bocznych, zależy od wysokości i szybkości sam olotu bom bardującego. Również zależy ona od pory dnia, w której w ykonuje się bom bardowanie, a więc zachodzą różnice w d łu gościach osi pola rozsiew u p rzy bom bardowaniu dziennem i nocnem. N iestety — jeżeli chodzi o bom bardow anie nocne — to brak w literaturze lotniczej dokładnych danych. D latego też bę
dę się opierał na danych dośw iadczalnych bom bardow ań dziennych.
P łk. Siłakow ski w swoim arty ku le „B udo
wnictwo zakładów przem ysłow ych, a obrona p rze c iw lo tn ic z a "*) p o d a je następ u jącą tabelę rozrzutu bomb lotniczych przy różnej w ysoko
ści i szybkości,
T A B E LA N r, 1
ro zrzu tu bomb lo tn iczych p r z y ró żn e j W ysokości i szybkości.
Szybkość sam olotu przy rzucie bom by w m/sek.
P raw d o p o d o b n e u chylenie bomby przy rzucie z w ysokości w m etrach
1000 2000 3000 4000 5C00 6000b/1
£ boczne w głąb boczne w głąb boczne rOOJ'
"bio
boczne w głąb boczne rCl
c/.
O)c
NO O
10 22 13 31 21 43 33 55 46 71 63 88 79 20 47 13 51 21 60 33 74 46 89 64 105 80
;-o 90 13 81 21 88 33 i t o 47 115 64 129 80 40 149 13 12o 21 130 33 134 47 149 64 163 80 50 226 13 179 21 175 34 175 47 192 65 199 81 60 321 13 246 22 226 34 226 47 232 65 242 82
Podobne zestaw ienie rozsiew u bomb lotn i
czych przy tacza znany auto r niemiecki rtm . szt, gen. R itter, w arty k u le ,,La guerre aerienne doit — elle etre autom e" 2). T abela Nr. 2 p o d a
*) P a trz „ P rzeg ląd o rg an izacji" Nr, 11— 33 r.
2) P a trz „R evue de forces aerien n es" N r. 49— 33 r.
na niżej, jest opracow ana przy k alk ulacji p o dw ójnych praw dopodobnych uchyleń w głąb i bocznych.
T A B E LA Nr, 2.
W ysokość P odw ójne uchylenie praw dopodobne w m etrach
w g ł ą b b o c z n e
3000 70 60
4000 88 75
5000 98 89
6000 107 92
7000 114 98
8000 119 102
9000 126 108
10000 130 111
N iestety autor nie p o d aje w tej tablicy szybkości sam olotu w chwili w yrzucania bomb.
Praw dopodobnie kalk u lacja została przep ro wadzona dla przeciętnej szybkości, na dużych wysokościach współczesnych, średnich bornbo- wozów. Możemy ją warunkow o określić na 60 — 70 m etrów na sekundę, to znaczy 215 250 kilom etrów na godzinę.
Porów nyw ując obydwie tabele wyżej z a łą czone, można zauw ażyć dużą rozbieżność d a nych cyfrowych.
Obliczenia rtm . R itte ra o p ierają się na do
świadczeniach, przeprow adzonych nad współcze- snemi sam olotam i bom bardującem i, wyposażo- nemi w udoskonalone optyczne p rzy rz ą d y ce
lownicze i elektryczne w yrzutniki do bomb, k tó re w pierw szym rzędzie zrmniejsizają błędy bom- b ard jera, oraz przyrządów , służących do bom
bardow ania, co pociąga, rzecz oczywista, sk ró cenie pola rozsiew u bomb w głąb. Je że li chodzi o ro zrzu t boczny, to praktycznie biorąc, w ielko
ścią nie różni się on zbytnio u obydwóch a u torów. N atom iast praw dopodobne uchylenia w głąb podane w tablicy Nr. 1, są — w edług mego zdania - wygórowane.
Obliczenia, wykonane jeszcze w r. 1923 w O. S. O. L. w Toruniu, d ały wielkość p rz e ciętnego uchylenia w głąb p rzy ćwiczebnych bom bardow aniach z wysokości 1.500 — 2.000 m, około 60 m. Je d n a k należy zaznaczyć, że obli
czenia te były przeprow adzone w czasie ćwi
czeń słuchaczy szkoły, a więc personelu m ało- w ytrenow anego i p rzy użyciu starych celow ni
ków S. T. Ae. M ożna więc uważać, że w w a
runkach bojowych, kiedy błędy bom bardjerów
potęgują się przy użyciu celowników uproszczo
108 P R ZEGLĄD LOTNICZA N° 3 nych w ro d zaju S. T. Ae, personel w yspecjali
zowany i odpowiednio wyszkolony nie p rze k ro czy przy bom bardow aniu z wysokości 2.000 m — norm y 60 m licząc na jedno praw dopodobne uchylenie w głąb.
P rz y późniejszych kalkulacjach, które bę
dą opierały się naogół na teoretycznych p rz e słankach, lub na cudzych doświadczeniach, wy
korzystam tabelę Nr. 1 podczas studjów p rz y kładów bom bardow ania z sam olotów linjowych z wysokości poniżej 3.000 metrów. N atom iast obliczenie bom bardow ania z wysokości powyżej 3,000 metrów, zapom ocą specjalnych samolotów bom bardujących, będę opierał na danych roz
rzu tu bomb, przytoczonych przez rtm . R ittera w tabeli Nr. 2 .
SKUTECZNOŚĆ D Z IA Ł A N IA BOMB LOTNICZYCH.
Podaliśm y praw a ro zrzutu bomb lotniczych.
Bomba, k tó ra tra fiła w cel, dem oluje lub kom p letn ie niszczy ten ostatni, zależnie od c h a ra k te ru celu, ład u n ku wybuchowych m aterjałó w zaw artych w bombie, oraz jej konstrukcji. J e d nak nie jest rzeczą konieczną bezpośrednio t r a fić w cel, aby go zniszczyć.
N aczelny inżynier m arynarki francuskiej Rougeron, obliczył, że ilość m aterjałó w w ybu
chowych, w ystarczających do całkow itego zni
szczenia celów na powierzchni 10.000 metrów, rów na się 100 kg.
Z drugiej strony ppłk. fr. G uyom ar p o d a j e 1) ciekaw y i p ro sty wzór, k tóry pozw ala na określenie prom ienia pow ierzchni skutecznie zniszczonej przez ładu nek m aterjałó w wybu
chowych wagi E (w kg).:
R = 10 ]/ E m etrów.
Je że li E = 100 kg, to R = 100 m, zaś po
w ierzchnia skutecznie zniszczona p rzez ładunek wagi E kg rów na się S = rc R~ = 31416 m 2.
Je że li zastosujem y p odany wzór ppłk.
G uyom ar'a do teo rji inż. R o u gero na, otrzy m a
my prom ień całkowicie zniszczonej powierzchni przez 100 kg wybuchowych m aterjałów , ró w n a
jący się:
R — 5,63 )/ E m etr.
Rtm. R itte r proponuje zmodyfikowanie p o wyższej form ułki i określenie prom ienia całko witego zniszczenia przez ładunek E w postaci:
R = C \! E ( 1 )
gdzie współczynnik C rów na od 5 do 10 , w z a leżności od c h arak teru celów niszczonych.
W szczególności ustalam y wielkość C w n a stępujących w ypadkach:
C = 10, gdy objekt bom bardow any sk ła da się z lekkich budynków (wsie—
m iasteczka) lub celów żywych.
C = 7 — dla budynków przem ysłowych, użyteczności publicznej, stacje kolejowe i t. d.
C — 5 — dla celów umocnionych o m a
łych rozm iarach (mosty kolejowe, wieże wodociągowe i t. d.).
Znając prom ień działania „R“ , możemy obliczyć ciśnienie gazów wybuchowych na po
wierzchnię celów bom bardowanych. Jed n o stk o we ciśnienie gazów na 1 cm 2 powierzchni w g ra nicach prom ienia R, otrzym ujem y na p o d sta wie wzoru:
Q = 2
R 2 ( 2 )
gdzie R = prom ień działania ładun k u w ybu
chowego wagi E.
D la przyk ładu , ciśnienie na powierzchnię rów ną 10 m 2 budynku przem ysłow ego przy explozji 250 kg m at. wybuchowych (bomba w a
gi 500 kg) na podstaw ie wzorów 1 i 2, możemy obliczyć w sposób następu jący :
Przyjm ujem y, że C = 7
1) „R evue de forces aerien n es", m aj — 1932,
Promień działania R — C ]/E — 7 ]/ 250 = 112 m.
P o d staw iając R do w zoru 2 , otrzym ujem y:
n 2 .2 5 0 ,1 0 0 0 0 0 . . . . . . 2 Q = --- = 4060 kg. na 1 m 2
1122
~---
O bjętość leja po wybuchu bomby oblicza
my, biorąc pod uwagę dośw iadczalne wyniki, które podają, że 1 kg m ate rja łu wybuchowego odpow iada 1,2 m 3 ziemi, w yrzuconej z leja.
Oczywiście bierzem y norm y przeciętne, gdyż w zależności od gleby i używ anych zapalników (natychm iastow a lub z opóźnieniem ), w aha
nia w objętości, wyznaczonej ziemi, będą znacz
ne, wobec czego z a jd ą różnice i w objętości leja.
PR ZEG L Ą D LOTNICZY 109
Możemy więc objętość leja obliczać, posłu gując się prostym wzorem
W = 1,2 E m 3 . . . . (3) Średnica leja może być kalkulow ana na podstaw ie em pirycznej form ułki
D = 1,9 V e . . . . (4) G łębokość leja rów na się m niejwięcej 1/3 części średnicy D, a więc:
Je ż e li zastosujem y ostatnie trz y wzory w odniesieniu do bomby burzącej wagi 500 kg
[E = 250) otrzym am y n astęp ujące wyniki:
O bjętość leja rów na się: W = 1,2 E =
= 1,2.2 50 = 300 m 3.
Średnica leja: D = 1,9 \ E = 1,9 | 2 5 0 = 1 2 m.
D 12
Głębokość leja: H = — = --- = 4 m.
— 3 3
Z pobieżnego obliczenia efektu działania b u
rzącej bomby 500 kg, widzimy, że bomby tego typu doskonale n a d a ją się do niszczenia takich celów, jak objekty przem ysłow e, m iasta i t. d.
P o zw alają one nietylko skutecznie burzyć u rz ą dzenia nadziem ne (duży prom ień działania, znaczne działanie podm uchow e), lecz jednocze
śnie niszczyć urządzenia podziem ne (wodociągi, przew ody gazowe i kanalizacyjne, względnie ko
lejki m etro).
Je ż e li weźm iemy pod uwagę stosunkowo skrom ną wagę takiej bomby, jej w zględną
!,kom paktność“, pozw alającą na łatw e p rzycze
pienie do sam olotu nowoczesnego, możemy uw a
żać ją za bombę uniw ersalną — n a d a ją c ą się do niszczenia większej części celów s ta ły c h 1).
Bomba 500 kg może być użyta, jako za sa dnicze uzbrojenie ciężkich samolotów nocnych o dużym tonażu. Szczególnie n ad aje się do ni-
ł ) W A m eryce p rz y ję ta je st bom ba „un iw ersaln a"
wagi 900 kg. W aga jej z o sta ła u sta lo n a po długoletnich dośw iadczeniach. R ów nież zo sta ły sk o n stru o w an e do tra n s p o rtu ty ch bomb sp ecjaln e sam oloty. J e d n a k adop- ta c ja ta k ciężkiej bom by, uw ażam , b y ła raczej p o d n a ciskiem lo tn ictw a m orskiego (niszczenie sta tk ó w ), niż lotnictw a lądow ego.
szczenią mostów kolejowych, lub celów um ocnio
nych. Za użyciem takich bomb, w czasie w y
p raw niszczycielskich nocnych, przem aw iają rów nież i w zględy ekonom ji amunicji, gdyż p e ł
nię efektu wybuchowego m ożna z łatw ością utrzym ać dzięki charakterystycznym cechom tak tyk i bom bardow ania nocnego (działania p o jedynczych samolotów, bom bardow anie ściśle ograniczonych celów, loty na m ałych wysoko
ściach, co pow oduje znaczne zm niejszenie pola rozsiewu bomb i t. d.).
Co się tyczy celów stały ch i m ałou- mocnionych, rozrzuconych na większej p rz e strzeni, bom bardow anych z dużej wysokości w dzień, zapom ocą samolotów o m ałym tonażu (np. 1000 kg), to raczej n a d a je się do tego bom
ba o w adze m niejszej. Je ż e li zastosujem y dla p rzy k ład u bombę burzącą 100 kg (waga m aterja- łu wybuchowego rów na się 60 kg), efekt niszczy
cielski tej bomby na podstaw ie podanych wzo
rów będzie następujący:
R = 54 m (przy C — 7).
D = 7,45 m.
H = 2,70 m.
J a k widzimy, różnice w działaniu niszczy- cielskiem bomb 500 kg i 100 kg — nie są zbyt rażące. Je d y n ie prom ień działania podm ucho
wego jest d la 1 -ej bomby znacznie większy.
N atom iast wielkość leja w punkcie bezpośred
niego ud erzenia bomby 100 kg jest
w y s t a r c z a jąca. J e ż e li weźmiemy pod uwagę, że pod względem wagi 1 bomba 500 kg rów na się 5 — 100 kg, to musim y stw ierdzić, że zniszczenia wyw ołane w pięciu punktach trafienia tych ostatnich, mogą być bardziej skuteczne, szcze
gólnie przy bom bardow aniu celów szeroko ro z rzuconych w terenie.
Stanow i to pewnego ro d zaju ekonom ję zu
żyw ania środków i amunicji, a więc też odgry
wa niepoślednią rolę w polityce sprzętu lotnic
tw a bom bardującego
Drugim atutem na korzyść używ ania bomb m niejszych rozm iarów i wagi, są czynniki n a tu ry taktyczno-lotnicze j.
T akty ka lotnictw a bom bardującego n a k a
zuje wykonyw anie lotów w większych zespołach
samolotów, lecących na określonych odleg ło
ściach m iędzy sobą. O dległości tych nie da się
110 PRZEGLĄD LOTNICZY Nb 3
powiększyć poza p rzy ję te granice, gdyż znacz
ne odchylenie ich od odległości regulam ino
wych, zm niejsza zdolność obronną zespołu bom
bardującego.
A więc, z jednej strony, głosimy zasadę ,,ekonom icznego'‘ bom bardowania, to znaczy se
ryjnego um ieszczania w pewnym p o rządk u bomb lotniczych w terenie. P orząd ek ten zależy od siły działania niszczycielskiego bomb. Pociąga to za sobą również i pewne rozm ieszczenie (w planie) zgrupow ania samolotów bom bardu
jących.
Z drugiej strony, rozm ieszczenia tego nie m ożna dowolnie improwizować poza pewnemi granicam i.
A by zilustrow ać te sprzeczności między ekonom ją sp rzętu i amunicji, a wymogami ta k tyki, przestu d ju jm y zagadnienie bom bardowania w konkretnym w ypadku.
Przypuśćm y, że zadaniem zgrupow ania bom bardującego jest: zniszczyć cele, z n a jd u ją ce się na obszarze A B C D (patrz szkic Nr. 2 ).
PiaSfcoyiP
ttert'sneć/o/e;
c' 0 ,S7?o/ofÓ »> Ó 0 /7JÓ 0 /-J
Cele są rozrzucone na całej powierzchni (na ry su nku — zakreskow ana pow ierzchnia).
N ajm niejszem zgrupow aniem bom bardującem jest klucz z 3 samolotów. P rzyjm ujem y, że
posiadam y lekkie sam oloty bom bardujące. K aż
dy z nich unosi 10 bomb a 100 kg, lub 2 bomby a 500 kg.
D la uproszczenia studjum będę om awiał najpierw d ziałania jednego klucza, złożonego z 3 samolotów.
A żeby określić odległości m iędzy sam olo
tam i w kluczu (licząc od linji kierunku lotu), należy pam iętać, że:
a) odległość ta nie pow inna zbyt odbiegać od m aksym alnej odległości regulam inowej
b) zrzucone bomby w inny kryć cały obszar nakazany, w odstępach n ajb ard ziej ekonomicz
nych.
Pow ierzchnia, rażona przez jedną bombę 500 kg, rów na się 39.400 m 2 zaś przez bombę 100 kg — 9.160 n r . Pow yższe powierzchnie w postaci kół, m ożna zidentyfikow ać z p o w ierzchniam i kw adratów o bokach równych w pierw szym w ypadku 198,5 m i w drugim — 95,7 m.
Obliczenia te d a ją możność ustalen ia teo re tycznie odległości m iędzy sam olotam i w kluczu, w chwili rzucania bomb.
P rzy jm u jąc krycie pól skutecznego d zia
łan ia gazów bomb burzących na 1 0 %, o trzy m ujem y szukane odległości. B ędą one dla sa m olotów bom bardujących 500 kg bombami — 180 m; dla samolotów, używ ających 100 kg bomby, odległość tę można zm niejszyć do 80 m e
trów (patrz szkic 2 -b i c).
J a k widzimy o statnia odległość niezbyt o d biega od zasad regulam inowych i może być z a stosow ana bez zm niejszenia obronności zespołu samolotów, lecących w jednym kluczu.
Przeciw nie odległość 180 metrów, jak a w y
p a d ła dla sam olotów 1 -ej kategorji, jest s ta nowczo zaduża, szczególnie, jeżeli się przyjm ie pod uwagę użycie dla akcji niszczycielskiej lek
kich sam olotów bom bardujących.
R ozkład bomb w teren ie jest podany na szkicu Nr. 2 -b. Z tego szkicu widzimy, że sze
rokość pasa zniszczonego terenu, p rzy bom bar
dowaniu 100 kg bombami, wynosi około 310 m e
trów, zaś długość 950 m. Ilość punktów znisz
czonych przez bezpośrednie trafienie bomb rów na się 16, a więc o 10 więcej, niż p rzy bom bardow aniu 500 kg bombami.
Je ż e li nakazany cel A B C D m a szerokość
Mo 3 P R ZEGLĄD LOTNICZY 111
większą, niż 310 m, jest korzystnie, aby uniknąć ew. drugiego nalotu na cel, wykonać bom bardo
wanie silniejszym kluczem np. złożonym z 5 lub 7 samolotów, zachow ując m iędzy sam olotam i odległości poprzednio podane.
Jeżeli szerokość celu A D odpow iada sze
rokości krycia przez jeden klucz, a długość znacznie przew yższa 950 metrów, bom bardow a
nie należy wykonać kilku kluczami, uszykowa- nemi w 2 lub więcej fal.
W związku z p odaną m etodą bom bardow a
nia nasuw a się mimowoli myśl o konieczności posiadania precyzyjnych, autom atycznych wy- rzutników . Tylko tak ie w yrzutniki mogą z a pewnić dobre seryjne w yrzucanie bomb i odpo
wiednie krycie terenu niszczonego. W danym w ypadku bomby winny być zrzucane co 97 m
2 R
(2 R — ■ = 108 10,8 == ~ 97 metrów) Je że li przyjm iem y szybkość sam olotu ró w n a ją cą się 60 m na sekundę, odstępy w czasie w y
rzutu kolejnych bomb, wyniosą 1,6 sekundy.
Stąd w ynika konieczność cechowania m echani
zmu wyrzutowego z dokładnością do 0,1 se
kundy.
Obecnie szeroko w ałkuje się kw est ję uży
cia w yrzutników elektro-m agentycznych. J e d nak istniejące w yrzutniki tego ty p u są dalekie od ideału. W tej dziedzinie techniki nasi kon
struk torzy m ają wielkie i w dzięczne pole do popisu.
U trzym anie dokładnych odległości w locie m iędzy sam olotam i jest również tru d n e do re a lizacji. Ocena na „oko" oczywiście nie n ad aje się do tego.
Na szczęście istnieją już p ro jek ty optycz
nych p rzyrządów (zresztą bardzo nieskom pli
kowanych!), które mogą usunąć te trudności z dostateczną dokładnością. W reszcie korygo
wanie stałe w czasie lotu szybkości i wysokości poszczególnych sam olotów w szyku, możemy usunąć, zastosow ując na każdym samolocie P rzyrząd w ro d zaju a p a ra tu do pilo tażu au to matycznego, udoskonalony przez firm ę Sie
m ens— Halsike lub Sperry. Użycie takich a p a ra tów sowicie opłaci się, szczególnie na sam olotach u dużym tonażu.
W reszcie dodam p a rę słów o łączności m ię
dzy sam olotam i w pow ietrzu. Klucz bom bardu
jący (wzgl. zgrupow anie kilku kluczy) jest pod rozkazam i jednego D-cy, k tóry zn ajd u je się na czołowym samolocie. D-ca decyduje o sposo
bach w ykonania nakazanego zadania, a więc oblicza zaw czasu odległości m iędzy sam olota
mi, szyk zbliżania się, oraz przygotow uje w szy
stkie elem enty techniczne bom bardowania. Co się tyczy podanego konkretnego w ypadku bom bardow ania celu A BC D , to określa on moment zrzucenia pierw szej salwy, jak również odstępy w czasie m iędzy następnem i salwam i i t. d.
D-cę zgrupow ania niszczycielskiego można porów nać z D-eą b aterji na stanow isku bojo- wem, zaś bom bard jerów na poszczególnych s a m olotach klucza - z obsługą dział. Sygnał do zrzucenia pierw szej salw y p o d a je D-ca głosem, tak, jak na ziemi na b aterji. Głos zostaje p rz e kazany poszczególnym bom bard jerom, zapomo- cą a p a ra tu ry radjow ej.
S tąd widzimy, jak wielką rolę odgryw a te
lefon bez d ru tu w akcji bom bardow ania. P rz y j
m ujemy, jako zasadę, że wszystkie sam oloty bom bardujące winny być wyposażone w nad aw czo-odbiorcze radjositacje telefoniczne.
Je że li chodzi o ich zasięg, to może być on dość ograniczony. N ap rzyk ład zasięg do 10 kilo
m etrów w ydaje się w ystarczający, dla zapew nie
nia łączności w ram ach 2—3 rojów . D la łączno
ści m iędzy D-cami większych ciągów rojów z a sięg ten należy odpow iednio powiększyć. Istn ie
jące nowe radjoteiefoniczne stacje lotnicze, p ro ste w kon struk cji i bardzo łatw e w użyciu (b ar
dzo w ażny czynnik!), odpow iadają wszelkim wymogom i usuną z pewnością w szystkie do
tychczasow e bolączki tak doniosłego czynnika, jakim jest łączność m iędzy sam olotam i w locie.
Nie poruszam tu ta j aparatów , służących do w spółpracy ze stacjam i radjogoniom etrycznem i.
Zagadnienia te obejm ują dziedzinę niezwiąza- ną ściśle z zagadnieniem problem u techniki bombar dow ania.
BO M BA R D O W A N IE RO ZM AITYCH CELÓW.
P odałem ogólnikowo teorję bom bardowania i sposób kalkulacji środków, potrzebnych do zni
szczenia pewnego objektu ziemnego.
P rzestu d ju jem y tera z możliwości lotnictw a
niszczycielskiego na kilku konkretnych w y p a d
112 PR ZEG L Ą D LOTNICZY Ne 3
kach dziennego bom bardow ania powietrznego.
J a k o cele — biorę najbardziej c h arak tery sty cz
ne, które m ożem y n apotkać na tyłach n iep rz y ja ciela.
Do takich celów zaliczam :
1 ) w ielkie c e n tra przem ysłow e (wielkie s ta cje węzłowe) n a głębokich ty ła c h n ieprzyjaciela, 2 ) m ałe ośrodki przem ysłow e (m ałe stacje kolejowe) n a głębokich tyłach nieprzyjaciela,
3 ) średni objekt wojskowy na bliskich ty łach (osiedla, lotniska, większe stacje zao p atrze
nia i t. d .),
4 ) m osty kolejow e (w iadukty kolejowe, wielkie m osty szosowe i t. d .),
5 ) żywe cele w pobliżu pola bitwy.
Do zniszczenia tych celów użyjem y:
a) do zadań pkt. 1 i 2 — sam olotów bom b ard u jący ch o średnim tonażu (nośność: 2000 kg bomb). U żyte będą bomby burzące o w adze 200 i 100 kg wzgl. 50 kg. P o nadto p rzestu d ju jem y podczas tych d ziałań użycie samolotów bom bar
dujących, lekkich (nośność 1000 k g ) ;
b) do działań pkt. 3 w ykorzystam y sam o
loty lin j owe (obserw acyjne) o nośności 400 kg.
Sam oloty te zab ie ra ją 8 bomb a 50 kg, lub 40 — a 10 kg;
c) do zniszczenia mostów kolejow ych ko
lejn o rozpatrzym y możliwości użycia średnich, lekkich samolotów bom bardujących, o raz sam o
lotów lin j owych;
dj wreszcie nap ad na żywe cele (w k o n k ret
nym w ypadku: atak na kolumnę baonu piecho
ty, m aszerującej w pobliżu pola bitw y), p rz e prow adzim y jedynie zapom ocą sam olotów .linio
wych.
P o stępy w uzbrojeniu obrony przeciw lotni
czej czynnej (arty lerja, k. m.), poczynione w o statnich latach, pow iększyły znacznie s to pień zagrożenia p racy bojowej lotnictw a. Szcze
gólnie — w wojnie przyszłości — zagrożona będzie p rac a esk adr bom bardujących, la ta ją cych w wielkich, zw artych szykach, i obładow a
nych do m aksym alnych granic dopuszczalnych.
Użycie t. zw. najcięższych k. m. przeciw lot
niczych w dużym stopniu u tru d n ia dzienne loty samolotów na m ałych wysokościach (800 — 1000 m), które dotychczas w ydaw ały się sto sunkowo bezpieczne.
Donośność pionowa a rty le rji przeciw lotni
czej coiaz bardziej w zrasta. A rm aty przeciw lotnicze 75 mm wzoru francuskiego m ają p r a k tyczny p u łap skutecznego działan ia około 4000 m (pułap teoretyczny — 6.500 m). J e d nak donośność pionow a nowoczesnych arm at przeciw lotniczych jest znacznie większa. Na- p rzy k ład a rm a ta 75 mm V ickers‘a sięga do 10.000 m. Jeszcze wyżej sięgają arm aty p rz e ciw lotnicze am erykańskie 105 mm. P łk. A bżoł- towski w arty k u le „Uwagi ogólne o środkach i sposobach obrony przeciw lotniczej" (Bellona, tom X L III — Zeszyt 1), określa p u łap pocisków tych dział na 12.600 m.
W iem y rów nież o nowych, zaprojektow anych w A m eryce, działach przeciw lotniczych 105 mm o donośności pionowej, rów nającej się 15.600 m, przy szybkości początkow ej pocisku 900 m etrów na sekundę. Dzięki tak wielkiej szybkości czas lotu nowych pocisków jest o 40% krótszy od pocisków dział istniejących.
J a k widzimy, donośność pionowa a rty le rji przeciw lotniczej prześcignęła teo rety czny pułap naw et najbardziej nowoczesnych samolotów n i
szczycielskich.
N iebezpieczeństw o czyha na bom bardjerów na każdej wysokości. P ozostaje więc, celem zm niejszenia skutecznego działan ia arm at p rz e ciwlotniczych, latać na wysokościach m aksym al
nych, na k tóre pozw ala używ any sp rzęt lo tni
czy, lub też ścigać się na wysokości kilkunastu metrów, n a której duża szybkość kątow a sam o
lotów chroni dostatecznie nietylko od pocisków a rty lerji, ale i od kul k. m.
Rtm . R itte r proponuje loty na pułapie 8.000 — 9.000 m. Nie mogę się zgodzić z u s ta laniem tak dużej wysokości. P o pierwsze, a ż e by zniszczyć pewien cel, trzeb a go dokładnie widzieć, czego nie p otrafi uczynić bom bardjer z tak dużego pułapu. Z resztą w arunki atm osfe
ryczne, szczególnie w pew nych okresach roku, będą stały na przeszkodzie do w ykonyw ania lo
tów na tych wysokościach.
P o drugie, nie mogłem — po najbardziej
skrupulatnych poszukiw aniach — znaleźć wśród
nowych prototypów sam olotów bom bardujących,
m aszyny, któraby m ogła wznieść się z pełnym
ładunkiem do wysokości 8.000 m. D latego też
m usimy stanow czo odrzucić tę propozycję, jako
niórealną w obecnych w arunkach.
No 3 PR ZEGLĄD LOTNICZY 113
W moich k alkulacjach przy jm ę wysokość bom bardowania celów :
— na głębokich tyłach nieprzyjaciela na 4.000 - 5.000 m,
— na bliskich ty łach — na 2.000 m.
Śpieszę zaznaczyć moim oponentom, że p o wyższe wysokości w ybrałem dla przy k ład u i w granicach możliwości praktycznych istn ie ją cych samolotów. Rzecz naturaln a, że w rz e czywistości będą one w ahały się w dużych g ra nicach, w zależności od szeregu czynników, jak np. stopnia zagrożenia przez lotnictwo pościgo
we nieprzyjaciela, jego środków ogniowych p rz e ciwlotniczych, warunków atm osferycznych i t. d.
Nie mogą całkowicie zabezpieczyć one w y
p raw niszczycielskich, lecz przyjm iem y do n a szego założenia, że przeciw nik dysponuje a rm a tam i przeciw lotniczem i, podobnem i do dział francuskich 75 mm. W tym w ypadku eskadry bom bardujące, wyposażone w sam oloty o d o sta
tecznej szybkości poziomej i, lecące na wysoko
ściach 4.000—5.000 m, będą znacznie mniej n a rażone na niebezpieczeństwo.
Co się tyczy działań szturm ow ych (atak o
wanie żywych celów na polu bitw y), to będą one wykonyw ane przez sam oloty na wysokości lotów koszących (od kilkunastu do kilkudziesię
ciu m etrów ).
Celem uzupełnienia naszego założenia przyjm iem y, że szybkość samolotów biorących udział w akcji niszczycielskiej rów na się:
— dla samolotów lekkich bo m bard ują
cych — 70 m/sek.,
— dla samolotów średnich bo m bardują
cych — 60 m/sek.,
— dla sam olotów linjowych bo m bardują
cych — 50 m/sek.
I. BO M BA R D O W A N IE W IE LK IC H O B JEK TÓ W PRZEM YSŁOW YCH.
Dane: Długość objektu 4 km,
szerokość 3 km,
Ogólna powierzchnia 12 km 2.
U żyte są bomby burzące: a 200 kg (waga mat. wybuch. 120 kg).
a) Obliczenie ilości bomb, potrzebnych do z niszczenia danego objektu:
prom ień m aksym alny działania jednej bom
by (przyjm ujem y, że C = 7):
R = 7 | 120 = 76,6 m.
Ciśnienie gazów wybuchowych w granicach tego prom ienia na powierzchnię 10 n r rów na się:
„ 2 . 120 . 100000 Arxnn . Q = ---= 4090 kg.
76,62
Poza tern efekt m aterjalny, w yw ołany w y
buchem pojedyńczych bomb 200 kg, c h a ra k te ry zują n astępujące liczby, przekalkulow ane na podstaw ie wzorów 4 i 5:
średnica leju: D = 9 , 3 5 m, głębokość: H == 3,12 m.
Pow ierzchnia d ziałania skutecznego bom by jest:
S i: U2 = 18440 n r
Przypuśćm y, że dla zniszczenia wzgl. unie
szkodliwienia na dłuższy okres czasu danego objektu, w ystarczy zniszczyć skutecznie 50%
ogólnej powierzchni przez niego zajętej. Nie będzie to zbytnio odbiegało od rzeczywistości i nie obniży nadm iernie efektu niszczenia, gdyż zazw yczaj zaledw ie 30% ogólnego obszaru wy
twórni p rzy p a d a na zabudow ania.
W obec tego ogólna pow ierzchnia przezn a
czona do zniszczenia rów na się:
12000000
= 6000000 m 2 S tąd obliczamy po trzeb ną ilość bomb:
6000000 N =
18440 325 bomb.
T eoretycznie biorąc, k alk u lacja ilości bomb nie jest dokładna. Je ż e li weźm iemy pod u w a
gę praw o rozsiewu bomb, to ilość bomb winna być zgodnie z tab elą 2 powiększona o 23 (k al
k u lacja przypuszczalnego uchylenia bomb t , . 26 . 20
w głąb d aje i w szerz — , to znaczy razem
2 2
23 bomby). Pow iększenie w ten sposób ilości bomb zapew ni skuteczne zniszczenie skrajów celu (patrz szkic Nr. 3). Ogólna więc ilość bomb będzie:
A = 325 — f— 23 = 348 lub zaokrąglając
350 bomb.
114 PR ZEGLĄD LOTNICZY
COcSicJPd.
r p .Y
M W
7 / / / / z
/ / Cb l/ / / / /
Z ///Z ( ////
>1 Ą ;m
i ! | LZZZp/erŁ//?e£ ZoZa ...
" m Ą <2:
m W /M ,m
■ 1 jry ra p o w c rn / a óe/ n & or& t/ .
1 j< ? cey °
.Ir. Cl
■, 1
ff/c//3/co r e z y / e w d o m ó C - Pc/rrp/- cp/7/r#//7y ce/t/
J ż p ó E P D A • 6 ~ C jrZ e ro 2 ? ro / r? e p re ^ P o p o e / o b / re oc/by/e/7/<° r o z y / e w 6 o / n ó tvę% ?6
b - >> “ '» •• •> bocz/re
Proces właściwego celow ania i w yrzutu bomb z samolotów polega na określeniu za
wczasu głębokości celu. Je że li kierunek lotu zgrupow ania bom bardującego będzie odpow ia
dał strzałce (patrz szkic), głębokość ta będzie rów na odległości BD.
Celowanie w ykonuje się na punkt c e n tra l
ny celu C. Je ż e li głębokość celu przew yższa głębokość powierzchni — możliwej do zniszcze
nia przez jed ną falę (klucz) samolotów bom bar
dujących, to w tym w ypadku należy w ybrać kilka punktów centralnych, którem i posługują się klucze kolejnych fal. Taki w ypadek mamy w konkretnym przykładzie, w którym głębo
kość celu wynosi 4 kilom etry, zaś głębokość obszaru krytego 1 0 0 %-wo bombami jednego sa m olotu — około 1.500 metrów.
Tę sam ą m etodę należy stosować, kiedy szerokość celu, znacznie przew yższa szerokość frontu jednego klucza.
K ąt celow ania oblicza się w sposób n a stę p ujący: ustaw iam y k ąt celow ania lunety ce
lowniczej (wzgl. innego p rzy rz ą d u optycznego), na w yprzedzenie — odpow iadające połowie głę
bokości celu, powiększonej o długość jednego prom ienia skutecznego działania, bomby.
Przypuśćm y, że głębokość celu, możliwego do zniszczenia zapom ocą ład u nku bomb uniesio
nych przez jeden klucz, rów na się 1,220 m. P ro m ień działania jednej bomby — 88 m.
W yprzedzenie = 1220 -+- 88 = 698 m lub 2
zaokrąglając 700 m e tró w 1),
1) Rtm , R itte r p ro p o n u je obliczać w y p rzed zen ie ró w n ające się połow ie głębokości celu plus długość boku k w a d ra tu , pow ierzchnia k tó reg o ró w n a się p o w ierzch ni skutecznego d z ia ła n ia jed n ej bom by. K a lk u la c ja ta je st —• być m oże — b a rd ziej p recy zy jn a, lecz obliczenia p o la k w ad rató w i ich boków n iep o trz e b n ie k o m p lik u ją c a łą spraw ę. D latego też przy to czy łem b ard ziej p ro s tą m etodę.
W momencie p rzejścia pu nktu C p rze z oś lynety celowniczej (lub oś od pow iadającą jej), D-ca klucza d aje sygnał zrzucenia pierw szej s a l
wy. N astępne salw y są oddaw ane w odstępach, zależnych od szybkości samolotów.
W danym w ypadku, szybkość samolotów została określona na v = 60 m/sek. W obec te- gc odstęp m iędzy kolejnem i salw am i będzie:
t = 2 R v
2 . 76,6 60
_153,2
60 2,5 sek.
W rzeczyw istości odstęp ten będzie cokol
wiek m niejszy.
T eoretyczna kalkulacja, że tak powiem, idealnego o dstępu czasu, może być w ykonana w sposób n astępu jący : Pow ierzchnia rażen ia skutecznego jednej 200 kg bomby — jak już określiliśm y, rów na się 18.440 n r . Pow ierzchnię te m ożna zidentyfikow ać z pow ierzchnią kw a
d ra tu o bokach długości około 136 m. S tąd wynika, że odległość m iędzy poszczególnemu zrzucanem i bombami w inna być 136 m etrów (całkow ite pokrycie celu!), lub 272 m p rzy 50%
pokryciu.
O dstęp więc teoretyczny w czasie m iędzy salw am i w pierwszym w ypadku należy brać:
t 1 = 136 = 2,2 sekundy, zaś w w ypadku dru- 60
gim: t 2 = 272
60 = 4,3 sek.
W szystkie te obliczenia o p iera ją się na tern, że bom bardujące sam oloty są uszykowane w chwili w yrzutu bomb, w lin ji p ro sto p ad łej do kierunku lotu.
W rzeczywistości, jeżeli zastosujem y szyk
„klinowy" (patrz szkic Nr. 4), odpowiedni do sam olotów stosunkowo dużych, wieloosobowych o średnim tonażu, sta je się konieczne w prow a
dzenie popraw ek (opóźnienia) dla poszczegól
nych bom bardjerów p rzy pierw szej salwie.
-y/icie /v-°4.
•C/ćieruneA foću
Ufa/a
Z P rzufo/ac/ 6o/776arob,Vdr?/& P re /fe /e c /o c e /u .
P '//?£ /{/ C ,C 2 C j iC 4 j-ą p c /n jb A a m ł c e z j/r a /o y m r p o N /e rz a h n / n /jzczo n c/cfy p r z e z p c s z c z e y ó /s ie P /tzcz e