• Nie Znaleziono Wyników

Rodzice mówili z nami po polsku - Dina Meytes - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rodzice mówili z nami po polsku - Dina Meytes - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DINA MEYTES

ur. 1938; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Izrael, współczesność

Słowa kluczowe Izrael, współczesność, rodzina, język polski

Rodzice mówili z nami po polsku

Nazywam się Danuta Dina Meytes, z domu Rozen. Urodziłam się w Lublinie 28 listopada 1938 roku i byłam w Polsce do grudnia 1949, to znaczy jako jedenastoletnie dziecko wyjechałam do Izraela. I od tej pory żyję w Izraelu. Byłam cztery lata w Ameryce, ale właściwie żyję w Izraelu. W tej chwili jestem wdową, miałam męża, który umarł dwa lata temu, mam troje dzieci. Oren – najstarszy, ma już pięćdziesiąt dwa lata, Jael – średnia, czterdzieści trzy i Dalia – najmłodsza, czterdzieści jeden.

Mam też dziewięcioro wnuków. Jael ma czwórkę, Oren ma dwójkę, a Dalia ma troje dzieci. W dalszym ciągu pracuję jako lekarka. Kilkakrotnie byłam w Polsce. Ja polski pamiętam dlatego, że rodzice z nami mówili po polsku, ze mną i z moją siostrą. I też czytałam bardzo długo po polsku. Tak że zostałam z polszczyzną i też bardzo chętnie oglądam polskie filmy, spotykam się z Polakami. Byłam w Polsce i też w konsulacie polskim tutaj miałam bardzo dużo przyjaciół, tak że [język] polski mi właściwie został.

Data i miejsce nagrania 2017-11-30, Tel Awiw

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W tym domu, gdzie mnie schowali, był jakiś starszy pan, inwalida, który leżał w łóżku, i jak przyszedł ktoś, nie wiem, kto przyszedł, ale pamiętam, że mnie schowali u niego

Opowiadali mi, że ojciec mi powiedział: „Jak się skończy wojna, to będziemy mogli modlić się do Boga”.. Odpowiedziałam: „Jak się skończy wojna, nikt nie

Ale jak był chory i jako lekarka mu powiedziałam, że już nie wolno mu nie jeść, to bardzo się tym zmartwił, to mu powiedziałam: „Nie bój się, ja będę w dalszym ciągu

Bardzo dużo dzieci było na tym podwórku, ale ja byłam w zasadzie sama. Zawsze wołałam mamę do okna, bo mnie bili albo nieładnie do

Rodzice w ogóle się niczego wtedy już nie bali, nic nie mieli ze sobą, nic im nie można było zabrać. Nie pamiętam żeby bali

Ale ja się nauczyłam jidysz w Izraelu, bo tutaj słychać było jidysz, a bardzo dużo pacjentów nie znało innego języka. Nie powiem, że mówię w jidisz, ale

Izrael wtedy był bardzo mały, chyba było pięćset tysięcy mieszkańców. Nie było

To ciekawe, dlatego że jak pojechali do Wrocławia, to tam były też domy, które ludzie zostawili, i w tych domach były rozmaite rzeczy. Była na