Roman Łyczywek
Miscellanea karno-procesowe (V)
Palestra 30/4(340), 68-70
68 R o m a n Ł y c z y w e k Nr 4 (340)
X. N O T A T N I K A O B R O Ń C Y
MISCELLANEA KARNO-PROCESOWE (V)
1. Dwie w ątpliw ości co do w y k ła d n i a rt. 165—168 k.p.k.
R atio legis przepisów a rt. 165 § 1 i a rt. 166 § 1 k.p.k. m a sw e psychologiczne i społeczne uzasadnienie. P rz ep isy procesow e w ychodzą z założenia, że od nikogo n ie m ożna w ym agać, by w in te re sie rea liz a c ji za sa d y procesow ej p raw d y o b ie k ty w n ej obciążał się sam , n a ra ż a ją c się przez to n a odpow iedzialność k arn ą . W p raw d zie praw o do odm ow y sk ła d a n ia zeznań og ran icza w pew nym stopniu m ożliw ość u ja w n ie n ia w innych i ich u k a ra n ia , je d n ak ż e je st ono św iadom ym o dstępstw em od tej zasady, poczynionym z p o b u d ek h um anistycznych. W p r a k tyce stw a rz a się w te n sposób rów n ież ta m ę p rzed p o ja w ien ie m się w m a te ria ła c h procesow ych w iększej liczby zeznań fałszyw ych lu b budzących — w g ran icach d ośw iadczenia życiowego — d aleko idące w ątp liw o ści (por. np. orzecz. SN IV K R 313/74, O SPiK A 1978, poz. 153).
P odobne u zasad n ien ie m a z re sztą rów n ież p rze p is a rt. 167 k.p.k., po zo staw ia ją c y praw o do zw olnienia od sk ła d a n ia zeznań w rę k u przew odniczącego sądu (art. 86 § 1 i 2 k.p.k.), podczas gdy ro zstrzy g n ięcie sy tu a cji z a rt. 165 § 1 i art. 166 § 1 k.p.k. pozostaje w rę k a c h św ia d k a (u staw a używ a też zam ien n ie słow a „osoba”).
Te W stępne u w agi m ogą się okazać p rz y d a tn e p rzy ro zw ażan iu dw óch w ą tp li w ości, n asu w ający ch się przy w y k ład n i pow yższych przepisów .
a). K o n k u b in at -stw arza n ie w ą tp liw ie m iędzy k o n k u b en tam i stosunek „n a jb liż szy”, co u p ra w n ia k o n k u b e n ta — n a zasadzie a rt. 165 §' 1 k.p.k. w zw iązku z äff- 120 § 5 k.k. — do odm ow y sk ła d a n ia zeznań. W tym za k resie (jak rów nież w innych stosunkach p raw n y ch w naszym system ie p raw n y m ) k o n k u b in a t został z ró w n an y z m ałżeństw em (por. orzecz. SN V K R 203/75, OSN P G 1976, z. 9). W ąt pliw ość p o ja w ia się dopiero p rzy w y k ład n i p rze p isu a rt. 165 § 2 k.p.k. Chodzi o to, czy po u sta n iu stosunku k o n k u b in a tu p rzy słu g u je n a d a l daw n em u k o n k u b en tow i praw o do odm ow y zeznań.
Szereg arg u m e n tó w m ogłoby przem aw iaj; za pozytyw nym rozstrzygnięciem tego p y ta n ia, m ianow icie tak ich , ja k :
~ ogólna te n d e n c ja naszego u sta w o d a w stw a do z ró w n a n ia stosunku kon k u b in atu ze sto su n k iem m ałżeństw a,
— fakt, że m iędzy sto su n k iem m ałżeń stw a, k tó re „u stało ”, a zakończonym sto su n k ie m k o n k u b in a tu zachodzi raczej różnica fo rm a ln e j n atu ry ,
— fak t, że n a jb a rd z ie j w aż k im a rg u m e n tem ’„bliskości” byłych m ałżonków lub byłych konku b en tó w je s t ew e n tu a ln e p o sia d an ie w spólnych dzieci, co przecież m oże m ieć m iejsce ta k w m ałżeń stw ie ja k i w kon k u b in acie.
S tanow isko pozytyw nej odpow iedzi n a p o sta w io n e w y żej' p y ta n ie w y ra ż a rów nież, zd a je się, Ł ojew ski (por. K. Ł ojew ski: I n s ty tu c ja odm ow y zeznań w polskim procesie karn y m , Wyd. P ra w n ., 1970, s. 71).
W ydaje się je d n ak , że u sta w a n ie p o zw ala n a p rzy ję cie tego pozytywnego stan o w isk a. A rty k u ł 165 § 2 k.p.k. w y ra źn ie za cieśn ia k rą g osób „najbliższych” w ym ieniony w a rt. 165 § 1 k.p.k. — do osób objęty ch „m ałżeń stw em lub przyspo sobieniem ”. B rak też u za sa d n ien ia do ro zsz erza jąc ej w y k ła d n i a rt. 165 § 2 k.p.k. Z ch w ilą u sta n ia stosunku k o n k u b in a tu u sta w a p re fe ru je sto su n k i o p a rte n a fo r
Nr 4 (340) MUcellanea Karno-procesowe (V) 69
m alnej podstaw ie p ra w n e j w p o ró w n a n iu z tym i, k tó re o p arte są n a pod staw ie faktycznej. Do takiego sam ego w n io sk u m usi n as doprow adzić ścisła w y k ła d n ia art. 120 § 5 k.k., gdzie m ów i się o osobie p o z o s t a j ą c e j faktycznie w e w spól nym pożyciu, a w ięc gdzie u ży w a się czasu teraźn iejszeg o a nie przeszłego. A rt. 165 § 2 k.p.k., rozszerzając czas o b o w iązy w an ia p ra w a do odm ow y zeznań, nie o b e j m u je zatem tym rozszerzeniem byłych k o nkubentów .
b). A rt. 168 k.p.k. w ra m a c h toczącego się p ostępow ania karnego z a k reśla granice, po p rzekroczeniu k tó ry ch osoba u p ra w n io n a do odm ow y zeznań (art. 165 § 1 i art. 166 § 1 k.p.k.) lub zw olniona od sk ła d a n ia zeznań (art. 167 k.p.k.) może skorzystać z p rzysługującego m u p raw a. G ra n ic ą tą je st m o m ent: „przed rozpoczęciem zezn a n ia n a ro z p ra w ie ”.
U staw a nie za w ie ra o g ran ic ze n ia w k w estii p rze słu ch a n ia w procesie (na ro z praw ie) św iad k a tylk o jed en raz. Nic n ie stoi n a przeszkodzie, by ten sam św ia dek zeznaw ał k ilk a k ro tn ie n a ro zp raw ie. Może to w szczególności m ieć m iejsce w tedy, gdy sąd dopuści tego sam ego św ia d k a ponow nie w ty m sam ym postępo w aniu, i to bądź po p rze rw ie rozpraw y, bądź też n a now ej rozpraw ie, po u p rz e d nim odroczeniu (art. 347 § 2 lub a rt. 350 § 1 k.p.k.). M oże to n astąp ić ta k że po uchyleniu w yroku I in sta n c ji przez sąd rew iz y jn y albo w tedy, gdy sąd, ju ż po przesłuchaniu danego św iad k a, sk ie ru je sp raw ę do p ro k u ra to ra w try b ie a rt. 340 § 1 lub § 2 k.p.k. W e w szystkich tych w y p ad k a ch zachodzić będzie sy tu a cja „roz poczęcia zeznania n a ro z p ra w ie ”, to je st sy tu a cja, k tó ra m usi być poprzedzona ośw iadczeniem św ia d k a o k o rzy sta n iu z p ra w a przysługującego m u n a zasadzie
art. 165 § 1, art. 166 § 1 lub a rt. 167 k.p:k.
Skoro przepis a rt. 168 k.p.k. n ie zastrzega, by m ożność odm ow y zeznań m ożna było zadeklarow ać jed y n ie p rze d p i e r w s z y m zeznaniem n a rozpraw ie, to uznać należy, że prawjp to p rzy słu g u je św iadkow i przed początkiem k a ż d e g o jego zeznania n a rozpraw ie. A ni w y k ła d n ia g ram aty czn a, an i w y k ład n ia teleologiczna nie d a ją podstaw Ido odm iennego tłu m ac ze n ia przepisu: B rak też podstaw do zróżnicow ania sy tu a cji m iędzy ro z p ra w ą p rze ry w an ą , odroczoną lub toczącą się pońow nie od początku n a sk u te k złożenia now ego ak tu o sk arżen ia bądź n a sk u tek spraw y do ponow nego rozpoznania.
N iew ątpliw ie ra c ję m a Ł ojew ski (op. cit., s. 30), że „w szelkie pom yłki w y k ła d ni, poszerzanie lub zaw ężanie g ra n ic odm ow y zeznań m a ją swe źródło w b ra k u ścisłej k o n k rety zacji istoty d o b ra chronionego i podstaw y odm ow y zeznań.”
2. A ni are szt, an i zatrzym anie, lecz...
Z astanów m y się n ad sy tu a cją, ja k a niecodziennie w praw dzie, ale n ie je d n o k ro t nie zdarza się szczególnie w ted y , gdy z a k ła d ^ k a rn e z n a jd u ją się dość daleko od m iejsca ro zp raw y sądow ej.
Sąd w yd aje w sto su n k u do oskarżonego X, pozostającego do tej chw ili w are sz cie tym czasow ym , p o stan o w ien ie o uchyleniu aresztu lub ogłasza w y ro k u n ie w in n ia jąc y tegoż oskarżonego. D zieje się ta k z re sztą najczęściej w godzinach p o łu d niow ych, ju ż po zakończeniu ro zp raw y . v
Po w yd an iu takiego p o sta n o w ien ia lub w y ro k u konw ój m ilicy jn y n ie je d n o k ro tn ie w ra c a pospiesznie do za k ła d u karnego, zw łaszcza że s e k re ta ria t sądow y byw a czasem nieczynny. O skarżony, pozostający ju ż w te j chw ili bez n a jm n ie j szej w ątpliw ości n a w olności, p rak ty c z n ie zostaje zap ak o w an y do sam ochodu m i licyjnego, któ ry m prz}'jechal n a ro zpraw ę, i w ra c a do sw ej sta re j celi i n a sta rą pryczę.
70 Notatki Nr 4 (340)
N astępnego d n ia często byw a tak , że se k re ta ria t sądow y sporządza n a k a z zw ol n ie n ia i w ysyła go pocztą do za k ła d u karnego. Z reguły (w yjąw szy szczególnie pechow e zdarzenia) n ak az ta k i dopiero po blisko trzech d n iach d o ciera do za k ła d u karn eg o i ta m poddany zo staje a d m in istra c y jn e m u za ła tw ian iu .
W sum ie w ięc „były tym czasow o a re szto w a n y ” fak ty czn ie opuszcza n ie ra z z a k ła d k a rn y w k ilk a d n i po ogłoszeniu m u zw alniającego orzeczenia. S p ra w a ta m oże z „szerszego p u n k tu w id ze n ia” nie je st ta k w ażna, ale w aż n a je s t n a pew no d la osoby n a jb a rd z ie j za in te re so w an e j, ja k rów nież w aż n a z p u n k tu w id ze n ia pew nych zasad, od których nie sposób się odżegnać.
J a k i je st sta tu s X po ogłoszeniu m u p o stan o w ien ia o u chyleniu a re sz tu ? Oczy w iście n ie je st on tym czasow o aresztow anym , n ie m a też n ajm n ie jszy c h podstaw do tego, by uznać, że je st „ z atrz y m an y m ” w rozu m ien iu a rt. 206 k.p.k. A p rze cież re a ln ie sta w ia ją c sp raw ę, tru d n o go n azw ać już w olnym . J e s t człow iekiem ty p u nie „skategoryzow anego” .
•
J e s t rzeczą zrozum iałą, że ten, kto w yjeżdża z zak ład u karn eg o „z n a d z ie ją ”, że ta m pow róci, m a w zak ład zie k a rn y m szereg sp raw n ie załatw ionych i m usi on być jakoś skreślony z re je stru , m usi oddać książki, od eb rać depozyt itp. P rz y ja zd w ięc X do „daw nego” za k ła d u karnego je s t konieczny, a le je s t to ju ż przy ja zd człow ieka w olnego. Może on oczyw iście skorzystać z gotow ego do jazdy sam ochodu, może — w b ra k u innych m ożliw ości — jeszcze przenocow ać w sw ym p o przednim zakładzie karn y m , ale... to w ązystko.
O rzeczenia o zastosow aniu najsurow szego śro d k a zapobiegaw czego lub o jego u ch y len iu są decyzjam i o w ielk iej randze, n ie m ów iąc ju ż o znaczeniu dla do tknięteg o ta k im orzeczeniem człow ieka. W ykonanie takiego orzeczenia w żadnym sto p n iu nie pow inno się „ro z w a d n iać” . S p ra w a dop ełn ien ia przez byłego tym cza sowo aresztow anego czynności o c h a ra k te rz e czysto a d m in istra c y jn y m — to zupeł nie in n a sp raw a. Do zabezpieczenia w y k o n an ia przez X tych czynności w ystarczy e w e n tu aln ie try b przym usow y w a d m in istra c ji lub n a w e t zagrożenie w najgorszym raz ie ponow nym orzeczeniem śro d k a zapobiegaw czego.
T rz eb a w te j sp ra w ie u p orządkow ać h ie ra rc h ię w ażności sy tu a cji i coś u sp raw nić. T rzeba, by było tak , ja k w film ach, rów n ież p olskich: za p ad a w y rok unie w in n ia jąc y , w ięc d rzw i o tw ie ra ją się szeroko bez żadnych k o m p lik acji i opóź nień.
R om an Ł yczyw e k
N O T A T K I
1
.S P R A W O ZnD A N I E
z przebiegu konferencji Prezesów Europejskich Organizacji Adwokackich
odbytej w Wiedniu w dniach 6—8 lutego 1986 r.
W d niach od 6 do 8 lutego 1986 r. odbyła się w W iedniu X IV doroczna konfe re n c ja P rezesów E uropejskich O rganizacji A dw okackich, z n a n a rów nież pod nazwą „W iener A d v o k ate n sp rac h e” . K o n fe re n cji p rzew odniczył — ja k zw ykle — Prezes