• Nie Znaleziono Wyników

Literatura i przyjemności : szkice o literaturze XX i XXI wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Literatura i przyjemności : szkice o literaturze XX i XXI wieku"

Copied!
288
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

I PRZYJEMNOŚCI

(4)
(5)

LITERATURA I PRZYJEMNOŚCI

SZKICE O LITERATURZE XX I XXI WIEKU

Redaktorzy

Barbara Gutkowska i Agnieszka Nęcka

Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego • Katowice 2019

(6)

Recenzent Jerzy Smulski

(7)

Zamiast wstępu

Joanna Iżykowska: Przez rozkosz ku dojrzałości. O Przygo- dach Sindbada Żeglarza Bolesława Leśmiana jako inicjacyj- nej księdze przyjemności

Przemysław Kulawik: Między przyjemnością a  cier- pieniem. O Przygodach człowieka myślącego Marii Dąbrow- skiej

Magdalena Piekara: Zakazane przyjemności oraz kłopoty z męskością, czyli przypadek nie bardzo szczególny. O Lody pękają Eugeniusza Paukszty

Natalia Żórawska-Janik: „Doznawałam przebłysków szczę- ścia”. O Hiszpańskich oczach Marii Nurowskiej

Bernadetta Darska: Śledztwo jako element gry erotycznej.

O  przyjemnościach bohaterów powieści kryminalnych Gai Grzegorzewskiej

Olimpia Orządała: Przyjemność profilowania. O  powieś- ciach kryminalnych Katarzyny Bondy

Martyna Ok rajni: Autokreacyjna roz(g)ryw(k)a, czyli przyjemność przywdziewania masek. O bohaterce powieści Gai Grzegorzewskiej

Agnieszka Nęcka: Przyjemność (z) comming outu. O Mi- łości Ignacego Karpowicza

Magdalena Bą k: Literatura i  przyjemność (w/z) podróży.

O współczesnych polskich relacjach z Australii

7 11 35

57 75 107

143 167 183 123

(8)

Emilia Wilk-Krzyżowska: Per aspera ad astra. O  Wyspie kluczu Małgorzaty Szejnert

Joanna Wawr yk: Od grozy do przyjemności. O  jedzeniu i pożeraniu w baśniach braci Grimm

Anna Szóstak: Czy przyjemność jest antytezą bohaterstwa?

O  metamorfozach mitu bohaterskiego w  literaturze popu- larnej na przykładzie postaci Cohena Barbarzyńcy z  cyklu o Świecie Dysku Terry’ego Pratchetta

Indeks osobowy

229

253 275 205

(9)

Tom Literatura i  przyjemności. Szkice o  literaturze XX i  XXI wieku jest dziewiątym zbiorem z serii Literatura i…1. Wzorem lat poprzednich także tym razem zależało nam na potraktowaniu tytułowej problematyki bardzo szeroko, z  uwzględnieniem róż- nych punktów widzenia. Przyjemność, której definicja zdaje się nieograniczona, interesuje badaczy od starożytności. Powszechnie definiuje się ją jako wywoływane przez rzeczy, intencjonalne działania czy stany zmysłowe, miłe wrażenia. Henry Sidgwick dopowiada, że to „pewnego rodzaju uczucie, które pobudza wolę do działań, zmierzających do zachowania czy wytworzenia go”2. W  konsekwencji tego, że źródła przyjemności są rozmaite (cielesne lub/i psychologiczne), dla każdego z  nas bywa ona czymś innym. Dla jednych oznacza poznawanie nowych miejsc i  ludzi, u innych uczucie zadowolenia wywołane jest jedzeniem i  piciem. Jeszcze inni skojarzą ją przede wszystkim z  rozkoszą erotyczną lub radością kreacji przelewania myśli na papier czy też z  lekturową frajdą. W  kontekście tej ostatniej Jakub Zgierski przekonywał:

1 Wcześniejsze tomy to: Literatura i Ja (2007); Literatura i przestrzeń (2008);

Literatura i polityka (2010); Literatura i różne historie (2012); Literatura i perwer- sje (2013); Literatura i obiekt/yw(izm) (2014); Literatura i chaos (2016) oraz Litera- tura i granice (2017).

2 H. Sidgwick: The Methods of Ethics. Cambridge 1999. Przedruk z  The Methods of Ethics. London 1907, s. 42. Por. K. de Lazari-Radek: Czym jest przy- jemność? – Czy definicja Henry’ego Sidgwicka jest wciąż aktualna?. „Etyka” 2014, nr 49, s. 23–40. Zob. też na przykład P. Bloom: Przyjemność. Dlaczego lubimy to, co lubimy?. Przeł. O. Dziedzic. Sopot 2018; A. Pacewicz: Hedone. Koncepcja przyjemności w filozofii Platona. Wrocław 2016.

(10)

Zamiast myśleć o literaturze w ramach odwiecznej dwubieguno- wej skali „niskiego” i „wysokiego”, można spojrzeć na nią w ka- tegoriach gamy różnych przyjemności. Istnieją wybitne teks- ty oparte niemal wyłącznie na pozornie prostej przyjemności płynącej z  zanurzenia się w  zmysłową scenę […]. Są też książ- ki odwołujące się do teoretycznie wyrafinowanej przyjemności

„szukania nowego”, mające „kwestionować tożsamości”, „pod- kopywać fundamenty”, a które mimo to są zwykłym ble-ble, su- chą karmą, wyreżyserowanym teatrzykiem […]. Są też wresz- cie książki […], które starają się równoważyć swoją strategię („literatura środka”?) i  dostarczają dużo różnych przyjemności naraz, reżyserując kompromis między dwoma brzegami: cia- ła i  umysłu, natury i  kultury, lewego i  prawego. „Oba te brzegi – pisze Barthes – są konieczne. Bo ani kultura, ani jej destruk- cja nie są erotyczne: erotyczna staje się szczelina między jedną i drugą”3.

Nie powinno zatem dziwić, że badacze, których teksty złożyły się na prezentowany tu tom, skoncentrowali się przede wszyst- kim na książkach, które nie tylko dla omawianych autorów, ale niekiedy dla nich samych są swoistą stymulacją, pozwalającą odnajdywać w obcych opowieściach własne doświadczenia, a tym samym dającą różnorodne satysfakcje: artystyczne, poznawcze, autokreacyjne, autoterapeutyczne. W  efekcie uwagę poświęcono twórcom należącym do różnych generacji, takim jak między in- nymi: Bolesław Leśmian, Maria Dąbrowska, Eugeniusz Paukszta, Maria Nurowska, Gaja Grzegorzewska, Katarzyna Bonda, Ignacy Karpowicz, Małgorzata Szejnert, Julia Raczko, Beata Pawlikowska, Marek Tomalik czy Terry Pratchett. Zamieszczone tu szkice po- kazują, że przyjemność mieni się różnymi barwami, ale tym, co je łączy, jest przede wszystkim rozkosz lektury.

Według „oceanicznej teorii czytania” Michaela Burke’a, nasz na- strój i zasoby naszej pamięci mieszają się ze światem powieści jak fala nakładająca się na falę. Wraz z rozwijaniem się opowieści fale narastają z rosnącym napięciem, aż w końcu „rozbijają się o brzeg”

i napięcie opada, uwalniając rodzaj epifanii i pozostawiając w nas

3 J. Zgierski: Kultura środka: dużo różnych naraz przyjemności. „dwutygod- nik” 2014, nr 10. http://www.dwutygodnik.com/artykul/5465-kultura-srodka- duzo-roznych-naraz-przyjemnosci.html [dostęp: 10.042018].

(11)

powidoki, „objawy polekturowe”, które wpływają na kolejną lek- turę. Czytanie nie zaczyna się wraz z sięgnięciem po książkę i nie kończy się po jej odłożeniu4.

I dobrze, wszak nic nie cieszy tak, jak przyjemność, która będąc właściwie nielimitowana, da się zwielokrotnić.

4 Tamże.

(12)
(13)

Przez rozkosz ku dojrzałości O Przygodach Sindbada Żeglarza

Bolesława Leśmiana

jako inicjacyjnej księdze przyjemności

Kiedy w  1913 roku1 Bolesław Leśmian opublikował pisany na zamówienie Jakuba Mortkiewicza, warszawskiego wydawcy, zbiór opowiadań o tytule Przygody Sindbada Żeglarza, ówczesna krytyka literacka dość powszechnie uznawała baśniowy tom za dzieło mało wartościowe, jakie docenić mogą jedynie młodzi od- biorcy o wciąż nieukształtowanym guście czytelniczym. Podobnie negatywne stanowisko badacze Leśmianowskiej spuścizny zaj- mowali przez wiele następnych lat, a  opinia dotycząca arabskich baśni nie uległa większej zmianie nawet po tym, gdy w  autorze Łąki i Sadu rozstajnego dostrzeżono już znakomitego poetę, jego nazwisko zaś umieszczono w dzisiejszym panteonie największych polskich twórców XX wieku. Mimo szerokiego uznania dla poezji Bolesława Leśmiana, wczesne próby prozatorskie, w tym Przygody Sindbada Żeglarza, nadal postrzegano głównie w  kategoriach tekstu pisanego w  celach zarobkowych, mało ambitnego wyrobu warsztatowego. Marian Pankowski zauważa, iż

od początku krytyka świadomie je ignorowała, określając jako

„adaptacje” i „książki dla młodzieży”; te dwie klasyfikacje miały

1 Rok 1913 jest najbardziej prawdopodobną i ogólnie przyjętą datą pierwszego wydania Przygód Sindbada Żeglarza (wskazuje na nią przede wszystkim spis li- terackich nowości wydawnictwa Mortkiewicza z roku 1913), w literaturze przed- miotowej można jednakże zetknąć się również z innymi teoriami. Jacek Trzna- del w Utworach rozproszonych podaje rok 1913 lub początek 1914 roku.

(14)

niestety odcień pejoratywny w oczach krytyków, którzy przyznają pierwszeństwo „inspiracji” i „oryginalności”2.

Dziś zainteresowanie coraz szerszego grona leśmianologów zdaje się na powrót zwracać ku baśniowym opowieściom poety, dzięki czemu Przygody Sindbada Żeglarza zyskują kolejne, znacznie dojrzalsze i  bardziej interesujące analizy krytyczne.

Wraz z  nowymi komentarzami poświęconymi prozie orientalnej bezustannie powraca też zasadnicze pytanie: czy zbiór będących twórczą reinterpretacją przygód Sindbada Żeglarza, bagdadzkiego obieżyświata wywodzącego się z Baśni tysiąca i jednej nocy, istot- nie określić można mianem historii skierowanej wyłącznie do młodzieży? Nie ulega wątpliwości, iż Bolesław Leśmian rzeczywi- ście nosił się z zamiarem napisania historii dedykowanej dzieciom, takie wszakże życzenie wyraził jego zleceniodawca Mortkiewicz.

Ale czy mimo to tom Przygód Sindbada Żeglarza, który pod po- włoką fascynujących morskich podróży kryje także groteskowo ukazaną brutalność i  frywolny erotyzm, nadal ma cechy innych tekstów zaliczanych do kanonu literatury dziecięcej? Odpowiedź na to pytanie okazuje się o wiele trudniejsza.

Jolanta Ługowska w  książce Bajka w  literaturze dziecięcej podejmuje próbę zdefiniowania klasycznego modelu opowieści tworzonej z  myślą o  dziecięcym czytelniku. Badaczka zwraca uwagę między innymi na takie elementy, jak szczęśliwe zakoń- czenie utworu, jego ścisłą zwartość kompozycyjną, stypizowane sylwetki występujących tam bohaterów czy niedookreślony czas i  miejsce akcji3. Spośród wszystkich przytoczonych za Ługowską wyznaczników baśni dziecięcej, do fabuły Przygód Sindbada Żeglarza jednoznacznie odnieść możemy jedynie umowność czasu i  miejsca. Mimo że oryginalne przygody Sindbada z  opo- wieści Szeherezady moglibyśmy osadzić najpewniej w latach 786–

809 n.e. (wtedy też na terenie Bagdadu władzę sprawował wspo- mniany w  fabule utworu historyczny kalif Harun ar-Raszid4), to

2 M. Pankowski: Leśmian, czyli bunt poety przeciw granicom. Lublin 1999, s. 153.

3 Zob. J. Ługowska: Bajka w literaturze dziecięcej. Warszawa 1988, s. 15.

4 Zob. M. Kowalska: Średniowieczna arabska literatura podróżnicza. Kra- ków 1973, s. 74.

(15)

w  wersji Leśmianowskiej próżno byłoby szukać jakichkolwiek odniesień do rzeczywistych wydarzeń. Wszystkie feeryjne wy- prawy młodego awanturnika mają miejsce w  uniwersalnej prze- strzeni fantastycznej, a więc w szczególnie ważnym dla Leśmiana, symbolicznym wymiarze – istniejącym zawsze i  nigdy, wszędzie i nigdzie, odpornym na upływ czasu i wpływy kultury. Bolesław Leśmian w  wielu tekstach dawał wyraz swej fascynacji metafo- ryką baśniową i chętnie posługiwał się terminologią zaczerpniętą z  bajek magicznych5, a  dodać można, iż przy okazji wypracował sobie jednostkowy i niepowtarzalny schemat indywidualnej baśni.

Różnice występujące między fabułą stworzoną przez autora Przygód Sindbada Żeglarza a  klasyczną formułą opowieści ma- gicznej uwydatniają się w zestawieniu z cechami, jakie wyróżniła Ługowska. Niektórzy badacze sugerują, iż finał opowiadań o Sin- dbadzie zdaje się utrzymany w tonacji pesymistycznej – podczas swojej ostatniej wyprawy zakochany w morskich falach podróżnik poznaje przyszłą małżonkę, a zaraz po ślubie marzenia o pozna- waniu świata zostają porzucone na rzecz odgrywania roli statecz- nego ojca rodziny, co ewidentnie koliduje z  postawą głównego bohatera prezentowaną w pozostałych rozdziałach (takie wnioski podaje w  swojej książce między innymi Bogusław Grodzki6).

Osobą, dla której epilog zdaje się dość niefortunny, jest również Tarabuk, wuj tytułowego bohatera. Przedstawiony przez Leśmiana ekscentryczny grafoman marzył o komponowaniu najwspanialszej na świecie poezji, lecz ostatecznie poślubił nienawidzącą wierszy matronę Barabakasentorynę. Kwestię zwięzłości kompozycyjnej doprecyzowuje w  książce sama Jolanta Ługowska, która zazna- cza, że „lapidarności i  zwartości kompozycyjnej przeczą przede wszystkim rozbudowane pod względem fabularnym baśnie i  ich cykle”7, i  rzeczywiście trudno byłoby dopatrywać się w  wielo-

5 Bolesław Leśmian inspirował się baśnią w  trakcie pisania wielu utworów poetyckich, ale równie często zaznaczał doniosłe znaczenie historii magicznych w tekstach eseistycznych. Zob. B. Leśmian: z rozmyślań o Bergsonie oraz Rytm jako światopogląd. W: Tegoż: Szkice literackie. Oprac. J. Trznadel. Warszawa 1959.

6 Zob. B. Grodzki: Leśmianowska baśń nowoczesna. O „Przygodach Sindba- da Żeglarza” Bolesława Leśmiana. Lublin 2012.

7 J. Ługowska: Bajka…, s. 15.

(16)

wątkowej historii o  Sindbadzie Żeglarzu zwięzłości w  zakresie konstrukcyjnym.

Zagadnieniem najszerszym, a  zarazem najbardziej zajmują- cym w  kontekście niniejszego artykułu wydają się natomiast szkicowani przez Bolesława Leśmiana bohaterowie, jednostki niepospolite oraz intrygujące. Wypada w  tym miejscu przypo- mnieć, że głównym celem baśni jest osiągnięcie odpowiedniego efektu w  zakresie czynności dydaktyczno-psychologicznych, to znaczy ukazanie dzieciom takiej wizji świata, w  której marzenia się spełniają, dobrzy bohaterowie odnoszą zwycięstwo, natomiast zło zostaje ostatecznie ukarane i pokonane. Ten charakterystyczny ton moralizatorski, zawarty w  niemal każdej historii magicznej, stanowi dla najmłodszych motywację do przezwyciężania lęków i  codziennych trudności. Sytuacja przedstawiona w  prozie Bo- lesława Leśmiana znacznie odbiega od dydaktycznego wzorca;

cóż bowiem afirmatywnego powiedzieć można o  postaciach występujących w Przygodach Sindbada Żeglarza, ludziach czasem naiwnych, często próżnych i porywczych czy też niepopisujących się przed czytelnikiem wyższą inteligencją? Violetta Wróblewska pisze, iż parodystyczne sceny zawarte w baśniach Leśmiana „służą przede wszystkim kpieniu ze schematycznego wzorca bajki jako opowieści propagującej pozytywne wzorce osobowe”8, a  Jolanta Ługowska tak opisuje dzieło Leśmiana:

Zanim rozstrzygniemy problem „etyczności” czy „nieetyczności”

baśni tego pisarza, warto zastanowić się nad tym, czy prezentowa- ne w poszczególnych utworach sytuacje fabularne i podejmowane przez bohaterów decyzje w ogóle poddają się jednoznacznej ocenie moralnej. Przypomnijmy: jeśli bohater ludowej opowieści magicz- nej opuszcza swój dom, aby wyzwolić królewnę prześladowaną przez smoka czy zdobyć czarodziejski przedmiot, to w uproszczo- nej aksjologii baśniowej czyn ten kwalifikowany jest jako jedno- znacznie pozytywny. Jak natomiast ocenić postępowanie Sindba- da, który wciąż ulega podszeptom Morskiego Diabła i  rusza na kolejne morskie wyprawy?9.

8 V. Wróblewska: Przemiany gatunkowe polskiej baśni literackiej XIX i XX wieku. Toruń 2003, s. 143.

9 J. Ługowska: Bajka…, s. 111–112.

(17)

Bolesław Leśmian, zasiadając do Przygód Sindbada Żeglarza, zdecydowanie nie podjął próby napisania adaptacji baśni ze zbioru Szeherezady, to znaczy nie tylko dostosował język i  stylistykę orientalnych historii do realiów znanych polskiemu czytelnikowi.

Leśmian posunął się o  krok dalej i  z  konwencjonalnej adaptacji uczynił niedydaktyczną transformację baśniową, rozumianą jako

„budowanie jednostkowej, niepowtarzalnej wypowiedzi o własnym, zamkniętym świecie fikcji literackiej”10. Z oryginalnej historii arab- skojęzycznej zaczerpnął szkic fabularny, który następnie wypełnił odrębną treścią. Dokonane przez Leśmiana zmiany dotyczą w dużej mierze przekształceń fabularnych, wzbogacenia poszczególnych epi- zodów o nowe wątki, dodania kilku niewystępujących w oryginale bohaterów (przykładami są odgrywający kluczową rolę w  podró- żach Sindbada wuj Tarabuk oraz główny antagonista baśni Diabeł Morski), a  także zasadniczych modyfikacji dokonanych w  obrębie osobowości postaci znanych z Baśni tysiąca i jednej nocy.

Najbardziej ewidentnym przeobrażeniom w  wersji Leśmianow- skiej uległ sam Sindbad Żeglarz. Opowieści Szeherezady ukazują go jako wytrwałego i  niezmiernie przedsiębiorczego męża, wyrusza- jącego w  kolejne niebezpieczne podróże przede wszystkim w  celu powiększania swojego, i  tak już pokaźnego, majątku. Cała akcja arabskiego utworu oscyluje wokół osobliwie lustrzanej więzi, jaka nawiązuje się między dwoma imiennikami: bogatym Sindbadem Żeglarzem oraz początkowo zazdrosnym o jego majątek Sindbadem Tragarzem, co dodatkowo zdaje się podkreślać ekonomiczny aspekt historii. Jak wspomina Edward Boniecki, „nienasycony w poznawa- niu świata i jego dziwów kupiec Sindbad z klechd arabskich przemie- nił się w powieści Leśmiana w podróżnika, poetę gnanego w świat przez niejasną siłę, modernistyczne pożądanie nieznanego”11. Tym samym Bolesław Leśmian zręcznie przeobraził pracowitego handla- rza w podążającego za dalekimi marzeniami bawidamka, ciekawego świata i podatnego na kobiece wdzięki młodzieńca12.

10 J. Ługowska: Ludowa bajka magiczna jako tworzywo literatury. Wrocław 1981, s. 51.

11 E. Boniecki: Archaiczny świat Bolesława Leśmiana. Studium historyczno- literackie. Gdańsk 2008, s. 58.

12 Bogusław Grodzki wysuwa hipotezę, jakoby pomniejszenie rangi pienią- dza i zastąpienie go wątkami erotycznymi, właściwie niewystępującymi w wersji

(18)

Żywot, jaki prowadzi, jest przy tym w  pełni oderwany od jakichkolwiek nieprzyjemności dnia powszedniego; Przygodę wstępną otwiera prezentacja Sindbada, w  trakcie której główny bohater w  formie pierwszoosobowego monologu o  charakterze kronikarskim informuje czytelnika, iż „Rodzice moi, umierając, zostawili mi w  spadku tysiąc worów złota, tysiąc beczek srebra, sto pałaców, sto ogrodów i jeden trzonowy ząb mego pradziadka, który ojciec mój przechowywał w  hebanowej szkatułce, jako pamiątkę i  osobliwość”13. Nie dowiadujemy się nigdy, kim byli rodzice Sindbada, czy też tego, jak wyglądało dotychczasowe życie młodzieńca. W  świecie polskiego podróżnika z  Bagdadu pieniądze, pałace, ogrody i  jeden ząb najzwyczajniej istnieją, nie zachodzi zatem potrzeba późniejszego kłopotania się pomnaża- niem kapitału czy też innego rodzaju ekonomiczną działalnością.

Jedynym nieszczęściem, jakie może dotknąć kochliwego Sindbada, jest utrata względów kolejnej kochanki. Zadaniem nadrzędnym wobec poszukiwania złota okazują się tu liczne uniesienia miłosne, a doznania związane ze zmysłowym i z cielesnym wymiarem życia (zaznaczmy: pragnienia chwilowe i  ulotne) konsekwentnie prze- zwyciężają potrzebę posiadania dóbr materialnych.

Inną jeszcze postacią, której życie w  pełni skierowane zostało na doznawanie wewnętrznej przyjemności, jest wspomniany już wuj Tarabuk. On jednak czerpie rozkosz ze zgoła innego źródła, mianowicie z  oddawania się twórczości poetyckiej, której jakość zdaje się kwestionowana przez niemal wszystkich bohaterów utworu. Tarabuk w  iście megalomański sposób przekonany jest o  nieocenionej świetności swojej poezji, a  jego uwielbienie dla autorskich wierszy osiąga poziom tak absurdalny, jak brak nawet znikomego zainteresowania potencjalnym czytelnikiem. Ryszard Koziołek zauważa, iż wuja Sindbada nazwać można „grafoma- nem według żartobliwej etymologii Jerzego Paszka, tj. czcicielem litery”14. Określenie to jest w  odniesieniu do Tarabuka i  jego

orientalnej, miało mieć źródło w podświadomości samego Bolesława Leśmiana, jego znanych kłopotach finansowych oraz licznych miłostkach. Zob. B. Grodz- ki: Leśmianowska baśń nowoczesna…, s. 36–37.

13 B. Leśmian: Przygody Sindbada Żeglarza. Warszawa 1992, s. 6.

14 R. Koziołek: Wuj Tarabuk i nędza pisania. W: Tegoż: Znakowanie trawy albo Praktyki filologii. Katowice 2011, s. 206.

(19)

wątpliwego dorobku tym trafniejsze, że jego pasja nie ogranicza się do płodzenia poematów. Ostateczny cel wuja sprowadza się do zapewnienia swojej schedzie materialnej i – według Tarabuka – niezniszczalnej postaci, a  więc do aktu zapisywania wierszy.

Podziwianie trwałości pisma stanowi dla kuriozalnego krewnego tytułowego bohatera nadrzędny wyraz przyjemności, co stawia go w opozycji do siostrzeńca, przekazującego swe historie wyłącznie w sposób oralny. Obsesyjne pragnienie Tarabuka, skupiające się na odnalezieniu możliwie najtrwalszego nośnika poezji, staje się dru- gim, oprócz zamorskich wypraw Sindbada, centralnym wątkiem opowiadań zawartych w  zbiorze Przygód Sindbada Żeglarza. Po tym, jak wuja zawodzi papier (dzieje się tak aż dwukrotnie: wpierw wszystkie wiersze toną w morzu, następnie zostają wyprane przez nierozgarniętą praczkę), poeta zwraca się w  kierunku stałości ciała; pierwszym pomysłem Tarabuka jest zapisanie wspomnienia o poezji w pamięci tysiąca nabytych wcześniej niewolnic, a kiedy i ten zabieg zawodzi, w umyśle ambitnego twórcy rodzi się niemal perwersyjne pragnienie połączenia rozkoszy pisania z  przyjem- nością zmysłową, mianowicie połączenia tekstu poetyckiego z ciałem i wytatuowania utworów na własnej skórze.

Warto raz jeszcze przywołać celne spostrzeżenia Ryszarda Ko- ziołka:

Niweluje dystans między ciałem a  tekstem, przybiera się w  swo- je pismo, jest pismem, spełnia marzenie wielu autorów, aby stać się „dobrym nazwiskiem”. Radykalność tego czynu wstrząsa Sin- dbadem, choć jest przecież kopią jego własnego złączenia w sobie opowieści i zdarzeń przeżywanych, skrócenia mimetycznego dy- stansu15.

Bolesław Leśmian czyni ze wszystkich obecnych w baśni boha- terów niereformowalnych hedonistów i  miłośników urokliwego życia, za najważniejszy punkt ziemskiej egzystencji uznających jak najintensywniejsze przeżywanie doznań zmysłowych.

Prawdą jest, że każdy kolejny rozdział rozpoczyna się w  mo- mencie, gdy Sindbad podejmuje decyzję o wypłynięciu w podróż, podczas której następuje obligatoryjnie katastrofa morska lub innego rodzaju tragedia, z niej zaś cało ujść musi jedynie główny

15 Tamże, s. 210.

(20)

bohater. Biorąc jednakże pod uwagę to, jak szybko Sindbad za każdym razem godzi się z utratą towarzyszy, trudno byłoby uznać te powracające cyklicznie wypadki za prawdziwe nieszczęścia.

Zdają się one odgrywać rolę koniecznych dla rozwoju fabuły baśni niedogodności, dzięki którym Sindbad może poznać kolejną piękną królewnę i  raz jeszcze posmakować uroków miłosnego życia. Możemy również przyjąć, że to dreszcz emocji towarzyszący wyruszeniu w nieznane i otarciu się o śmierć jest jednym z licz- nych faktorów, które sprawiają, że żegluga staje się dla Sindbada doświadczeniem równie ekscytującym.

Interesującą właściwość Leśmianowskiej baśni stanowi wy- raźne zerwanie z powszechną w prozie dziecięcej, antynomiczną hierarchią wartości, opierającą się na wyraźnym przeciwstawianiu sobie absolutnego dobra oraz całkowitego zła. Aksjologia folklo- rystycznej bajki magicznej nagradzała pracowitość i poświęcenie, krytykowała natomiast próżność i  nadmierną pychę. Większość bohaterów baśniowych musi najpierw zapracować sobie na osta- tecznie szczęśliwe zakończenie, wykonując określone zadania czy wykazując cierpliwość w oczekiwaniu na poprawę losu. W której z dwóch wspomnianych kategorii mieściłoby się jednak zachowa- nie Sindbada Żeglarza, młodzieńca z  jednej strony egocentrycz- nego, a  momentami wręcz narcystycznego, z  drugiej strony cie- kawego ludzi i wciąż nieodkrytego świata, marzyciela i twórczego wędrowca uciekającego od codziennej szarości? Poszukiwanie przyjemności nie ma w baśni Bolesława Leśmiana nacechowania negatywnego, wręcz przeciwnie – to właśnie zaznawanie kolejnych rodzajów rozkoszy leży u podstaw pełnego poznawania świata, stając się częścią procesu powolnej przemiany lekkomyślnego młodzieńca w dostojnego mężczyznę, którego czytelnik ma okazję poznać w epilogu historii.

Wspominany już Bogusław Grodzki stwierdza, iż „Można nie- kiedy odnieść wrażenie, że ten zagubiony w  pogoni za zmysło- wymi przyjemnościami młodzieniec, puer aeternus, nie jest w naj- mniejszym stopniu zainteresowany przeobrażeniem w  dorosłego mężczyznę”16, później jednak badacz dodaje, że „jego stopniowe dojrzewanie emocjonalne oraz uczuciowe przejawia się między innymi w tym, że z czasem uczy się on przeciwstawiać logicznym

16 B. Grodzki: Leśmianowska baśń nowoczesna…, s. 39.

(21)

argumentom Diabła Morskiego własne racje, uwzględniając rolę bezinteresownych uczuć, choćby tych, którymi darzy swojego wuja”17.

Ciekawą propozycję interpretacji Przygód Sindbada Żeglarza w kategoriach powieści o rozwijaniu się głównego bohatera przed- stawia także Anna Czabanowska-Wróbel w książce Baśń w litera- turze Młodej Polski:

Podróże Sindbada mogą być interpretowane jako kolejne stopnie poznania i duchowego wtajemniczenia. W podróży pierwszej po- stać sobowtóra pozwala Sindbadowi uświadomić sobie swoją f i- zyczną odrębność, wyznaczyć granice między „ja” i  „nie-ja”.

W  przygodzie drugiej lot na skrzydłach baśniowego ptaka Roka wyzwala emocje. Płomienna Sermina z  przygody trzeciej sym- bolizuje inteligencję i  wyobraźnię (jej obrona z  Kimkolwiek jest obroną twórczości i  poezji). W  podziemiach, które zamieszkuje, pojawia się przestrzenna symbolika nieświadomości rozwinięta w kolejnej przygodzie. Ta, czwarta z kolei, wiąże się z  intuicją i  nieświadomością. Sindbad zostaje żywcem pogrzebany ze zmarłą żoną i przemierza podziemne labirynty. Tu także przycho- dzi do jego snów Urgiela, dla której „poślubić znaczy […] tyle, co śnić się” (PSŻ 133), i której egzystencja sprowadza się jedynie do snu. Zabija ją w kolejnym rozdziale Stella, uosobienie woli. Przy- goda szósta rozgrywa się w sferze materialnej duchowości […].

Idea życia zwycięża w przygodzie ostatniej i zakończeniu18. Przytoczone w  tym miejscu spostrzeżenia badaczy dają dość dobry dowód na to, że inicjalny aspekt historii Sindbada Żeglarza dotychczas został w literaturze przedmiotowej poniekąd dostrze- żony i  doceniony19. Niezwykłe eskapady arabskiego podróżnika wypełniają różne formy przyjemności i marzeń, nigdy jednak nie są to uciechy zgubne. Każda przygoda wzbogaca Sindbada o nową

17 Tamże, s. 183.

18 A. Czabanowska-Wróbel: Baśń w  literaturze Młodej Polski. Kraków 1996, s. 222–223.

19 Jeszcze inny sposób odczytania fabuły Przygód Sindbada Żeglarza pro- ponuje Jerzy Sosnowski. Jego interpretacja utrzymana jest w  duchu dorobku psychoanalizy Carla Gustava Junga; badacz skupia się szczególnie na kolejnych związkach Sindbada z  kobietami i  podejmowanych przez chłopaka próbach osiągnięcia wewnętrznej integracji. Zob. J. Sosnowski: Sindbad zreintegrowany.

W: Sto lat baśni polskiej. Red. G. Leszczyński. Warszawa 1995.

(22)

wiedzę i  konieczne w  trakcie dorastania doświadczenie, zmusza do wyciągania wniosków z porażek i błędów (nawet jeśli niekiedy taka nauka przychodzi Sindbadowi z  wyjątkowym trudem – to można zarzucić głównemu bohaterowi szczególnie w  kontaktach z Diabłem Morskim, gdyż mimo wielu nieprzyjemności Sindbad wciąż naiwnie daje się podejść swojemu wrogowi).

Istotnym elementem baśni Bolesława Leśmiana, systematycznie powracającym w  kontekście każdej nowej podróży, jest to, że przyjemność nigdy nie jawi się jako wartość bezrefleksyjna, jak również nigdy nie bywa bezgraniczna i  całkowicie pozbawiona cierpienia. Zdaje się, że właśnie ów aspekt fatalistycznej równo- wagi między szczęściem a nieszczęściem ujawnia się w Przygodzie pierwszej, chociaż i  później element utraty dosięga Sindbada za każdym razem, gdy młodzieniec zakochuje się w  jednej z  fanta- zmatycznych piękności należących do świata magii.

Wypada podkreślić, że właśnie w trakcie inicjacyjnej wyprawy Sindbad po raz jedyny doświadcza upokorzenia związanego ze stratą ukochanej na rzecz rywala. Po tym, jak głównemu bohate- rowi udaje się odpowiedzieć na trzy pytania króla Miraża i zdobyć rękę pięknej Piruzy oraz pół królestwa, Sindbad słyszy od narze- czonej rozbudzającą pragnienie wrażeń historię o  wyspie Kassel i  mieszkającym tam potworze Degialu. Kierowany przypływem wewnętrznej ciekawości oraz właściwą sobie porywczością, Sin- dbad ignoruje wcześniejsze obiekcje Piruzy i jeszcze przed ślubem wyrusza w samotną podróż na zakazaną wyspę. W tym momencie Bolesław Leśmian kieruje się znamiennym dla większości baśnio- wych historii wzorcem, a Sindbada spotyka za ten czyn odpowied- nia kara – władający magią Degial tworzy sobowtóra Sindbada, Hindbada, natomiast czekająca na wyspie groteskowa królewna, która odznacza się nieprzeciętną urodą i  komiczną tendencją do przekręcania imion, bez większego sprzeciwu wybiera na męża przeciwnika Sindbada.

Niektórzy badacze zajmujący się Przygodami Sindbada Żeglarza dopatrują się w postaci Hindbada odpowiednika Sindbada Traga- rza, występującego w pierwotnej wersji baśni Szeherezady. Trudno jednak nie zwrócić uwagi również na to, że w  interpretacji Bru- nona Bettelheima dwóch Sindbadów oznacza dwie równorzędne sfery ludzkiego życia: „[…] pierwszy czynnik to id (to w  niej) –

(23)

które reprezentuje zasadę przyjemności, drugi to ego (ja w niej) – reprezentujące zasadę rzeczywistości”20. Do tego typu podwójnej zależności o wiele lepiej pasuje związek zachodzący między Sind- badem i  Diabłem Morskim; po każdej niebezpiecznej podróży główny bohater powraca do domu z myślą o tym, by tym razem pozostać u boku wuja przez dłuższy czas, jednakże zaraz pojawiać się musi prześladujący Sindbada antagonista, kuszący niefrasobli- wego młodzieńca perspektywą kolejnej przygody. Sindbad ulega podszeptom swojego wewnętrznego id, pragnienia przyjemności, cały czas na przemian balansując między obowiązkiem życia rodzinnego a morskimi fantazmatami. Sytuacja ta ulega zmianie dopiero wówczas, gdy dochodzi do pogodzenia dwóch korespon- dujących z sobą aspektów życia21.

Na innych zasadach opiera się relacja między Sindbadem a Hindbadem, już bowiem podczas pierwszego spotkania Sindbad odczuwa głęboki niepokój na widok kogoś, z kim zmuszony jest dzielić oblicze, a ich więź naznaczona została głębokim, obustron- nym antagonizmem. Podróżnik nie dąży do zintegrowania się z alternatywną wersją siebie, jak było to w przypadku Diabła Mor- skiego. Tym razem dochodzi do zupełnego odrzucenia sobowtóra, po czym następuje też ucieczka z wyspy.

Anna Czabanowska-Wróblel słusznie zauważa, że „nie ma u Leśmiana dwóch Sindbadów, a jedna z przygód, w której pojawia się „»wrogi, wstrętny i  nienawistny« (PSŻ, s. 42) sobowtór Hin- dbad, przedstawia zaniepokojenie i zagrożenie możliwością takiej podwójności”22. Epizod o  odcieniu sobowtórowym z  Przygody pierwszej przywodzi na myśl raczej dobrze znane z literatury doby romantyzmu, a  powracające także w  ujęciu modernistycznym, wyobrażenia o jasnej i ciemnej stronie ludzkiej psyche, mierzenie się człowieka z  zamieszkującą jego duszę cząstką demoniczną.

20 B. Bettelheim: Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni.

Przeł. D. Danek. Warszawa 1996, s. 141.

21 Analogię między podświadomością Sindbada i  postacią Diabła Morskie- go dostrzega Grzegorz Leszczyński, który wroga Sindbada uznaje za wcielenie nieokiełznanej wyobraźni. Zob. G. Leszczyński: Młodopolska lekcja fantazji.

O przełomie antypozytywistycznym w literaturze fantastycznej dla dzieci. War- szawa 1990.

22 A. Czabanowska-Wróblel: Baśń w literaturze…, s. 221.

(24)

Wskazywać na to mógłby wspomniany już wstręt, jaki Sindbad odczuwa natychmiast wobec swojego lustrzanego przeciwnika, a także fakt, że w rezultacie bohater postrzega sobowtóra w kate- goriach znikczemniałego oponenta, na którego rzecz traci poten- cjalną żonę.

Mimo to nie przekreślałabym możliwości prowadzenia wątku ścierania się zasady przyjemności i zasady rzeczywistości w Przy- godzie pierwszej, lecz przesunęłabym jedynie obecne w  opowia- daniu akcenty. Walka id i  ego nie odbywałaby się wówczas na poziomie rywalizacji Sindbada i  Hindbada, a  więc dysonansie opierającym się na zgoła innych motywacjach, lecz wewnątrz romantycznego związku między Sindbadem i  Piruzą. Baśniowa królewna nie oczekuje od narzeczonego zrezygnowania z udania się na wyspę Degiala, nalega jedynie, by młodzieniec uczynił to dopiero po ślubie z  nią. Chociaż do brzegów wyspy nie mogą równocześnie przybyć dwie osoby, życzeniem Piruzy jest odbycie morskiej podróży wraz z Sindbadem, jedno po drugim. Sindbad, którego myśli początkowo skoncentrowane są na nowym źródle radości, a  więc na wyobrażeniu o  swojej miłości do Piruzy, w  obliczu marzenia o  nowej przygodzie szybko ignoruje opinię narzeczonej. Wciąż niedojrzały pod względem emocjonalnym, młodzieniec spycha pragnienia księżniczki na drugi plan (w czym możemy dopatrywać się podświadomego zepchnięcia pierwszych obowiązków domatorskich), podejmując zamiast tego decyzję o  samotnej, wręcz narcystycznej wyprawie ku przyjemności.

Z  tego też powodu Sindbad następnie traci Piruzę – zapowiedź codzienności.

Tutaj jednak Bolesław Leśmian zrywa z  baśniową aksjologią;

gdyby tematem rozważań uczynić schematyczną opowieść folk- lorystyczną, charakteryzowaną przez moralizatorską wymowę fi- nału, przegrana walka z Hindbadem i zerwanie zaręczyn z Piruzą stanowiłyby wstęp do przemiany wewnętrznej bohatera, po której nastąpić musiałby warunkowany baśniowymi regułami proces od- zyskania należytej korony oraz pięknej królewny. Leśmianowski Sindbad traci zainteresowanie Piruzą w momencie, gdy powtórne zdobycie jej serca zaczyna się wiązać z dodatkowymi wysiłkami.

Wyznając beztroską filozofię wyboru jedynie tego, co najłatwiej

(25)

dostępne, Sindbad Żeglarz szybko się oddala, postanawiając szu- kać przyjemności w innych miejscach.

Lekkomyślna wyprawa Sindbada na wyspę Kassel może jednak implikować także inny rodzaj przyjemności, szczególnie ważny dla całego cyklu, a zarazem istotniejszy niż jakakolwiek przeżywana Sindbadowa miłostka. Tytułowy bohater jest niekwestionowa- nym amantem i kochankiem, przede wszystkim jest on wszakże podróżnikiem i  zapalonym odkrywcą. Spowita mgłą tajemnicy wyspa Degiala budzi w  Sindbadzie potrzebę doświadczenia przyjemności podróży, jak również związanej z nią przyjemności poznawania tego, co nieznane. Od chwili opuszczenia rodzinnego Bagdagu Sindbad kieruje się pragnieniem przeżycia znanych z  baśniowych historii przygód i  ujrzenia niezbadanych lądów.

Rezygnacja ze statecznej przyszłości u boku Piruzy i  wybór że- glugi zdają się jedynie naturalną konsekwencją żądzy, jaka kieruje Sindbadem Żeglarzem, przyjemności doświadczania całego świata wraz z jego pięknem, lecz także z wszystkimi potencjalnymi nie- bezpieczeństwami. Przygoda pierwsza, tak jak i kolejne rozdziały, to historia miłości do tajemnic świata przewyższającej uczucie do jakiejkolwiek kobiety.

Wraz z  rozwojem akcji Przygody drugiej sytuacja do pew- nego stopnia się ponawia, ponieważ Sindbad raz jeszcze zostaje zmuszony do zrezygnowania z  ręki pięknej księżniczki na rzecz rywala, teraz jednak odejście kochanki koreluje z  pragnieniami samego Sindbada, wobec czego obywa się bez uszczerbku dla sfery psychiczno-emocjonalnej.

Bohaterka kolejnego opowiadania, wybranka o  jakże wymow- nym imieniu Najdroższa, odznacza się wielce niespotykanymi upodobaniami kulinarnymi, mianowicie odżywia się jedynie najwyższej jakości diamentami. Początkowo, urzeczony urodą dziewczyny, Sindbad chętnie podejmuje się wyzwania utrzymywa- nia ekscentrycznej narzeczonej, ale już na statku powrotnym do Bagdadu jego zapasy kamieni szlachetnych znacząco się kurczą.

Można raz jeszcze powrócić do rozpatrywanej już wcześniej kwe- stii ekonomicznej i postawić pytanie o to, czy jest to jedyny mo- ment baśni, w  którym Sindbad Żeglarz staje przed oczywistymi kłopotami natury finansowej. Nie wydaje się jednak, by tytułowy bohater rzeczywiście postrzegał życie u boku Najdroższej w kate-

(26)

goriach trudności pieniężnych, nie rozwodzi się on wszakże ani nad wydatkami, ani nad znaczącymi nakładami finansowymi, jakich wymaga kochanka. Bezustanne zdobywanie kolejnych brylantów stanowi dla niego raczej zajęcie czasochłonne i bardzo kłopotliwe, dodatkowo odciągające od hedonistycznego wymiaru życia, toteż w świadomości Sindbada szybko rodzi się pragnienie ucieczki od nowego rodzaju odpowiedzialności za drugą osobę.

Kiedy w pogoni za księżniczką przybywa poprzedni opiekun Naj- droższej ptak Rok, Sindbad oddaje mu dziewczynę bez większych oporów.

Wyprawa Sindbada ku dojrzałości zdaje się opierać na me- chanizmach budzących skojarzenie z  quasi-Girardowskim pragnieniem „trójkątnym”; ujawniałoby się to nie tylko w  sferze zapożyczania pragnień z literatury, jak to się dzieje w chwili, gdy żądza przygód młodego podróżnika zostaje rozbudzona obietnicą baśniowych niezwykłości opisanych w  liście Diabła Morskiego, lecz także w przedstawieniu romansów Sindbada, konsekwentnie przeżywanych jedynie z  partnerkami pozostającymi w  jakichś relacjach z innymi mężczyznami. René Girard słusznie stwierdza, iż pragnienie zawsze rodzi się z obserwacji innego oraz z potrzeby naśladownictwa23. Choć spostrzeżenia autora Prawdy powieściowej i  kłamstwa romantycznego odnoszą się głównie do sytuacji czer- pania wzorców życiowych z dzieł literackich, podobne skojarzenia przywołuje także zachowanie Sindbada. Wydaje się wręcz, że jest on w  stanie darzyć uczuciem jedynie te kobiety, u których boku równocześnie znajduje się możliwy konkurent, jak gdyby młody podróżnik instynktownie stawiał na równi pragnienie miłości oraz potrzebę rywalizacji. Tak jak w Przygodzie pierwszej proces dorastania zamykał się w trójkącie Sindbad – Hindbad – Piruza, tak w  Przygodzie drugiej kolejny stopień dojrzałości Sindbad osiąga pośrednio w  kontaktach z  Najdroższą, przede wszystkim zaś dzięki spotkaniu z  Rokiem. Należy jednak odnotować, że znajomość Sindbada i Roka Bolesław Leśmian naznaczył o wiele mniejszą wrogością niż relacje Sindbada z  pozostałymi mężczy- znami obecnymi u boku księżniczek.

23 Zob. R. Girard: Pragnienie „trójkątne”. W: Tegoż: Prawda powieściowa i kłamstwo historyczne. Przeł. K. Kot. Warszawa 2001.

(27)

Po drugiej morskiej katastrofie Sindbad Żeglarz trafia na opu- stoszałą wyspę, gdzie jedynym ratunkiem przed niechybną śmier- cią głodową okazuje się jajo należące do wielkiego ptaka Roka.

Przez pewien czas główny bohater przebywa wewnątrz owego jaja, które najpierw dostarcza mu pożywienia, później zaś schronienia przed niebezpieczeństwami, i  przeżywa momenty, które nazwać moglibyśmy osobliwą egzemplifikacją cofnięcia się do okresu pre- natalnego. Zdaje się to pierwszym krokiem ku znaczącym zmia- nom w charakterze Sindbada. Wkrótce następuje kolejny przełom, gdyż dochodzi do pośredniej konfrontacji bohatera z  Rokiem.

Ptak przybywa do gniazda z zamiarem przetransportowania jaja w inne miejsce, nie będąc przy tym świadom obecności nieocze- kiwanego lokatora zamieszkującego wnętrze skorupy. Sindbad co prawda nie szczędzi inwektyw kierowanych pod adresem potwor- nego ptaszyska, dumając nad tym, czy „obyczaje tego olbrzyma są drapieżne i mściwe”24, odczuwa także silny lęk zarówno przed lotem w  skorupie, jak i  na skrzydłach Roka. Wkrótce jednak Sindbad przekonuje się, że świat widziany z  perspektywy nieba znacząco różni się od krajobrazów malujących się na horyzoncie mórz, a nieoczekiwana podróż w powietrzu wprawia podróżnika w niewymowny zachwyt.

Wyjrzałem ostrożnie przez otwór i doznałem w pierwszej chwili zawrotu głowy. Tkwiłem gdzieś – w powietrzu – w niewiadomych wysokościach, a pode mną znajdowała się otchłań błękitna, kędy zaledwo zieleniały, na kształt plam przejrzystych, lasy przenie- bieszczone rzekami. Zrozumiałem, że już od dawna zostawiliśmy w  tyle za sobą wyspę pustynną i  że przelatujemy obecnie ponad jakimś krajem rzecznym i lesistym25.

Sceny opisujące wspólny lot Sindbada i Roka zbudował Bolesław Leśmian za pomocą kunsztownych i  niebywale wyrafinowanych opisów przestrzeni, przepełnionych wymyślnymi leśmianizmami oraz przymiotnikami określającymi poetycką grę odcieni zieleni i  błękitu. Co więcej, znajdując się w  przestworzach, Sindbad Żeglarz po raz pierwszy ma styczność z  Kotliną Diamentową, a zatem miejscem zobrazowanym za pomocą bodajże najbardziej

24 B. Leśmian: Przygody Sindbada Żeglarza…, s. 65.

25 Tamże, s. 66.

(28)

sensualnych i fantazyjnych fraz zawartych w Przygodach Sindbada Żeglarza.

Jak łatwo można wywnioskować nawet bez znajomości treści opowiadań, egzystencję Sindbada Żeglarza określa nade wszystko metaforyka akwatyczna. Niedostępne morskie głębiny oraz za- mieszkujące ocean bestie czy łagodne dla żeglarzy fale stanowią nadrzędne elementy estetyki wszystkich rozdziałów. Niekwe- stionowana potęga wody powraca także we wspomnianym już wcześniej epizodzie Tarabuka – to właśnie morze odpowiedzialne jest za zniszczenie pierwszych utworów, co zapoczątkowuje spiralę kolejnych osobliwych pomysłów wuja. Gaston Bachelard, francu- ski epistemolog kojarzony nade wszystko z  kategorią wyobraźni poetyckiej, klasyfikuje żywioł wody jako pokrewny żywiołowi powietrza z  uwagi na to, że oba marzenia wyrażają potrzebę bezmiaru i uosabiają obraz nieskończoności. Co więcej, analizując ludzkie wyobrażenie o  ptakach, Bachelard spostrzega, iż barwne upierzenie stanowi element drugorzędny w porównaniu z czarem wzbijania się w powietrze: „W ptaku piękny jest przede wszystkim lot. Dla wyobraźni dynamicznej lot to piękno pierwotne”26, lub dalej: „Lot oniryczny to przejaw uśpionego szczęścia”27. Zarówno perspektywa nieograniczonej wolności, jak i doświadczenie pier- wotnego piękna zdają się bliskie usposobieniu Sindbada, oriental- nego eksploratora i estety.

Jak wskazywała cytowana wcześniej Anna Czabanowska- -Wróbel, lot pobudza w Sindbadzie sferę emocjonalną. Ciekawość, uwidaczniająca się już podczas wyprawy na wyspę Degiala, towa- rzyszy Sindbadowi również w trakcie przeczesywania zakamarków Kotliny Diamentowej, choć można przy tym odnieść wrażenie, iż obecność w kotlinie zamieszkałej przez węże przestaje być jedynie wyrazem chęci poznania tego, co nieznane, a  staje się istotnym przeżyciem estetycznym. Właściwością tego baśniowego miejsca jest jego wizualna cudowność, mająca swe źródło w  obfitości kolorów i  ruchów zmysłowego tańca węży, a  także intrygującej wężowej muzyce. Bliskie spotkanie z artystycznym pierwiastkiem

26 G. Bachelard: Powietrze i  marzenia. W: Tegoż: Wyobraźnia poetycka.

Przeł. H. Chudak, A. Tatarkiewicz. Warszawa 1975, s. 182.

27 Tamże, s. 187.

(29)

wszechświata fascynuje Sindbada Żeglarza i  dostarcza kolejnego odczucia przyjemności, a nauka wnikliwego doświadczania piękna otwiera go na późniejsze doznania o charakterze duchowym.

Estetyczną wrażliwość duszy młodego Sindbada daje się za- uważyć również w  trakcie kolejnej, trzeciej już z  rzędu morskiej przygody. W  opowiadaniu poświęconym zagadnieniu sztuki poetyckiej oraz wyjątkowej potędze twórczego istnienia Sindbad Żeglarz przybija do brzegów Wyspy Magnetycznej, będącej nie- gdyś krainą należącą do najbardziej utalentowanych poetów. Tam główny bohater ma okazję poznać Kogokolwiek – pospolitego i lubiącego smętną, bierną codzienność pyszałka, który sprowadził na cały kraj poetów szarość. Później na drodze podróżnika staje enigmatyczna Sermina, określana przydomkiem „Płomienna”  – artystka, pieśniarka i błyskotliwa czarodziejka.

W Przygodzie wstępnej Diabeł Morski podstępem przekonuje Sindbada Żeglarza do wyruszenia w  niebezpieczną podróż, używając w tym celu finezyjnie napisanego listu. Już wtedy oczy- wiste staje się, jak łatwo piękno słowa poetyckiego oddziałuje na skądinąd emocjonalną naturę tytułowego bohatera. Fakt ten spo- strzega także Sermina – przy pierwszym spotkaniu z Sindbadem obiera podobnie kreatywną taktykę: kobieta najpierw adresuje do podróżnika zalotną wiadomość, w  której zaprasza go do za- mieszkiwanych przez siebie podziemi, a następnie prowadzi go do kryjówki, wykorzystując przy tym swój urokliwy śpiew28. W  ten właśnie sposób dochodzi do spotkania Sindbada oraz Serminy, będącej prawdopodobnie najinteligentniejszą spośród wszystkich kobiet, jakie poznał bagdadzki podróżnik.

Jak zaznacza Bogusław Grodzki,

Jeśli mielibyśmy wskazać Leśmianowski ideał kobiecości, to z pewnością najbliżej niego sytuuje się płomienna piękność z Przy- gody trzeciej, Sermina, najwspanialsza z barwnej plejady pięknych królewien, jaką roztacza przed nami autor Przygód Sindbada Że- glarza. Sermina skupia w sobie wszystkie najszlachetniejsze przy-

28 Jak poświadczyć mogą utwory poetyckie, takie jak Do śpiewaka, czy pisa- ne przez Bolesława Leśmiana teksty eseistyczne, w przekonaniu autora Przygód Sindbada Żaglarza twórczość oralna miała doniosłą wartość. Śpiewanie niejed- nokrotnie staje się tam najpełniejszym wyrazem uprawiania pierwotnej sztuki poetyckiej.

(30)

mioty kobiecości, a nawet człowieczeństwa, ważne dla Leśmiana oraz jego bohatera. Jest krańcowym przeciwieństwem wszystkich samolubnych, chciwych, zazdrosnych i  złośliwych figur, które przewijają się przez karty Leśmianowskiego dzieła29.

Krótki acz namiętny związek z Płomienną Serminą stanowi dla Sindbada Żeglarza moment przełomowy. Biorąc pod uwagę to, jak wielkiemu wyeksponowaniu uległ w  Leśmianowskiej trans- formacji epizodu z Baśni tysiąca i jednej nocy wątek romansowy, zasadne wydaje się rozpoczęcie od jakże znaczącej inicjacji na tle erotycznym. Sermina uosabia bowiem wyobrażenie o  miłości niezwykle burzliwej i frywolnej. Z żadną inną baśniową królewną Sindbad Żeglarz, tak chętnie poszukujący przyjemności płynącej z kochania, nie przeżyje równie zmysłowych chwil.

W Przygodzie trzeciej konsekwentnie powracają liczne symbole konotujące seksualny wymiar relacji łączącej podróżnika i czaro- dziejkę. Pięknej Serminie towarzyszy słodki zapach różany, a wrota jej podziemi otworzyć można jedynie za pomocą klucza-róży. Jak księżniczka wyjaśnia Sindbadowi, „Wyrwij z korzeniem ów krzew różany, a zobaczysz pod nim drzwi żelazne. Wówczas zerwij jedną różę i ową różą poprowadź po drzwiach tak, jakbyś pisał, litera po literze, moje imię, a drzwi niezwłocznie się otworzą”30. Władysław Kopaliński podaje, iż róże oznaczają „miłość, wiosnę, piękno, młodość”, a  także dziewczęcość, namiętność, ból czy śmierć31. Wszystkie wymienione odczytania odnieść można by do opisu Serminy, która kocha Sindbada tak płomiennie, iż finalnie decy- duje się oddać za młodzieńca życie. Co więcej, kolorem magicz- nych płomieni, pośród których dziewczyna umiera, jest purpura, a  więc barwa powszechnie kojarzona z  namiętnością, miłością i pasją.

Sposób, w  jaki Bolesław Leśmian ukazuje Serminę, znacząco różni się od wizji destrukcyjnych femme fatale, a  romans z  nią nie wykazuje właściwie żadnych podobieństw do popularnego w literaturze motywu miłości zmysłowej, prowadzącej bohatera ku całkowitemu zatraceniu. Mimo tragicznego finału uczucie, jakie

29 B. Grodzki: Leśmianowska baśn nowoczesna…, s. 276.

30 B. Leśmian: Przygody Sindbada Żeglarza…, s. 103–104.

31 Zob. W. Kopaliński: Słownik symboli. Warszawa 2001, s. 363.

(31)

u jej boku przeżywa Sindbad, to spontaniczna i niepohamowana radość życia oraz kochania, a  także odkrywania nowego, miłos- nego świata. Zakamuflowana za pomocą baśniowych metafor sek- sualność zbliża się tam do koncepcji intymności witalnej i dzięki temu wartościowej, znanej z takich dzieł Bolesława Leśmiana jak choćby cykl W malinowym chruśniaku.

Dające się zaobserwować zmiany w  charakterze beztroskiego dotąd Sindbada związane są również z  faktem, że to dzięki pło- miennej czarodziejce młody żeglarz dostrzega kolejną – jak się zdaje, wcześniej nieco bagatelizowaną – odsłonę przyjemności.

Sermina nieoczekiwanie staje się nauczycielem wprowadzającym kochanka w  niezwykły świat ksiąg i  pradawnej, magicznej wie- dzy. W  należących do niej podziemnych kwaterach Sindbad ma okazję obcować z  mistrzowskimi dziełami poetyckimi, wyraźnie kontrastującymi z  poematami deklamowanymi wcześniej przez wuja Tarabuka. Nowa ukochana chętnie wtajemnicza Sindbada w  sztukę władania nie tylko piórem, ale także słowem, a  ulu- bionym zajęciem dwojga kochanków jest wspólne studiowanie ksiąg. Sindbad odkrywa tym samym czynność, która pozostawała mu obca za czasów nużącego życia prowadzonego u boku wuja Tarabuka – czytanie niosące głęboką przyjemność. Teksty zgro- madzone w  bibliotece Serminy inspirują tytułowego bohatera, pociągają go, fascynują nie mniej niż miłość zmysłowa. Interesu- jącym zabiegiem artystycznym jest pokazanie, jak w  prozie Le- śmiana pożądanie zdaje się budzić uczucia podobne do tych, jakie wywołuje pragnienie pełnego przeżywania tekstu literackiego.

Sindbad ma tym samym okazję posmakować czegoś, co wiele lat po opublikowaniu Przygód Sindbada Żeglarza Roland Barthes nazwie „przyjemnością tekstu”, wejściem w  tekstową przestrzeń rozkoszy. Radość płynąca z  lektury zostanie szybko skojarzona z inną, ściśle powiązaną z czytaniem, formą doświadczania ucie- chy, a mianowicie z rozkoszą opowiadania. Jak wspomniałam już we wcześniejszym fragmencie artykułu, Sindbad Żeglarz wydaje się wspominać z  pewnej perspektywy czasowej historię swojego barwnego i pełnego wrażeń życia. On sam staje się wtedy artystą przekazującym słuchaczom ową przyjemność tekstu, choć tekst to w tym wypadku niezmiernie specyficzny, bo wygłaszany na głos.

Sindbad udowadnia także wcześniej, że „tekst, który pisze, pożąda

(32)

(czytelnika)”32. Po powrocie z każdej zamorskiej podróży chłopak zobligowany jest do zdawania wujowi obszernej relacji z  przeży- tych przygód, Tarabuk zaś za każdym razem pozostaje tak samo zachwycony opowieściami snutymi przez siostrzeńca. Odbieranie tekstu i  wytwarzanie historii pozostaje w  twórczości Leśmiana zunifikowane, Sindbad jest czytelnikiem, ale także znakomitym twórcą.

W Przygodzie trzeciej ujawnia się także po raz kolejny skłonność Sindbada do odczuwania pragnienia jedynie w  układzie trójko- wym. Serminę więzi pod ziemią zły czarnoksiężnik Murumadar- kos, którego przyzwać może zbicie zaczarowanego zwierciadła.

Jak łatwo przewidzieć, lekkomyślne zachowanie bagdadzkiego podróżnika doprowadza do konfrontacji zakochanych z oprawcą Serminy. Wtedy też czarodziejka toczy swą ostatnią walkę, w któ- rej traci życie. Świadomość nieumyślnego sprowadzenia śmierci na ukochaną głęboko odciska się na duszy Sindbada. Po odejściu Serminy chłopak zbiera do urny prochy płomiennej księżniczki, a później długo opłakuje jej utratę.

Począwszy od wydarzeń przedstawionych w Przygodzie drugiej, droga poszukiwania przez Sindbada Żeglarza źródła rozkoszy coraz częściej zwraca się w  kierunku odczuwania przyjemności natury artystycznej, a znajomość z Serminą jedynie ugruntowuje taką postawę. Młody esteta poznaje świat za pośrednictwem obrazu, słowa i dźwięku. Należy wszakże przypomnieć, że w uję- ciu Bolesława Leśmiana zamknięcie się w  sferze twórczej, przy równoczesnej rezygnacji z  wymiaru rzeczywistego, w  rezultacie przynosi tragiczne konsekwencje. Osiągnięcie pełnej dojrzałości psychicznej przez Sindbada poprzedzone musiało być wcześniej- szym zintegrowaniem się pierwiastka marzeń z pierwiastkiem realności.

W sposób najwnikliwszy ową Leśmianowską sprzeczność wy- stępującą między pragnieniem a codziennością obrazują rozdziały oznaczone incipitem czwartym i piątym. W pierwszym z nich na drodze Sindbada staje Urgiela, reifikacja snów i marzeń żeglarza, której całe istnienie zamyka się wyłącznie w  wymiarze onirycz-

32 R. Barthes: Przyjemność tekstu. Przeł. A. Lewańska. Warszawa 1997, s. 11.

(33)

nym, ponieważ „nie istnieje, lecz śni się”. Kiedy młodzieniec zostaje pochowany żywcem wraz ze swoją zmarłą żoną, trans- gresywna królewna objawia mu się z zamiarem przeprowadzenia go przez podziemne labirynty za pomocą gry na zaczarowanej lutni. Urgiela zdaje się reprezentować artystyczną cząstkę duszy Sindbada, jego wzmocnione znajomością z  Serminą zamiłowa- nie do poezji. Porządek snu i  porządek jawy konsekwentnie się przeplatają, gdyż Urgiela, choć ma odmienny status ontologiczny, stara się towarzyszyć Sindbadowi na każdym kroku. Wkrótce po- dróżnik w sposób symboliczny poślubia opiekunkę swych marzeń.

Przygoda piąta zaś to opowiadanie, w  którym po raz pierwszy uczuciowy trójkąt Sindbada nie składa się z żeglarza, uroczej kró- lewny oraz innego pretendenta do ręki ukochanej, lecz z Sindbada i  dwóch wrogo do siebie nastawionych kobiet. W  tym rozdziale Sindbad poznaje Stellę, otyłą i  nieco prostacką córkę grubasa goszczącego podróżnika na kolejnej baśniowej wyspie. U boku drugiej, tym razem rzeczywistej, żony Sindbad ma okazję cieszyć się urokami materialnego wymiaru życia – wybornym jedzeniem, piciem i mieszkaniem w luksusowym pałacu.

A jednak istnienie w  dwóch wykluczających się nawzajem światach możliwe jest jedynie przez krótki czas. Wkrótce Stella słyszy dźwięki muzyki dobiegające ze snów męża i rozumiejąc nie- wierność jego uczuć, podstępem nakłania Urgielę do opuszczenia umysłu Sindbada. Po przebudzeniu się główny bohater może tylko patrzeć, jak dwie kobiety toczą z sobą walkę, a Stella, uosobienie przyziemnej rzeczywistości, niszczy lutnię Urgieli, tym samym pozbawiając ją życia i kładąc kres sile marzenia. Sindbad, przera- żony tym czynem, porzuca brutalną żonę.

Znamienne wydaje się to, iż Urgiela i Stella są dwiema ostatnimi przelotnymi miłostkami w życiu Sindbada. Po utraceniu obu ko- biet Sindbad na statku powracającym do Bagdadu poznaje Arkelę, swą ostateczną partnerkę. Dziewczyna ta nie jest związana z ulot- nym światem magicznym, zamiast tego obdarzona zostaje mianem córki podróżnika. To sprawia, iż w rezultacie Arkela reprezentuje dwa niezwykle ważne dla Leśmiana oraz jego bohatera porządki.

Wcześniejsze wiązanie losów z Urgielą było o tyle niemożliwe, że ciało, którego Urgiela została pozbawiona, stanowi fundamentalną część kobiecej egzystencji. Z  kolei niebędąca w  stanie docenić

(34)

potęgi siły poetyckiej Stella skazana jest na szarość życia, wcześ- niej ukazaną także pod postacią Kogokolwiek. Pierwsza z  nich symbolizowała zatem pojętą w  ograniczony sposób dziedzinę twórczego istnienia, druga reprezentowała życie zbiorowe33. Oba aspekty są kluczowe przy pełnym przeżywaniu ludzkiego życia, a  ich wzajemne dopełnianie się pod postacią miłości Sindbada do Arkeli okazuje się ostatnim krokiem Sindbada ku dojrzałości.

Po tym wydarzeniu główny bohater Przygód Sindbada Żeglarza osiada w domu, gdzie, jak sam przyznaje, Diabeł Morski już go nie nęka. Nie oznacza to również całkowitej rezygnacji z najważniej- szego rodzaju przyjemności, a  więc z  zamiłowania do przygody i pasji opowiadania. Małżeństwo z córką podróżnika oraz narracja opowiadań, przybierająca formę pierwszoosobowego zapisu o cha- rakterze wspominkowym, wskazują, iż Sindbad Żeglarz w swym dojrzałym już życiu nadal pielęgnuje wspomnienie o dawnych po- dróżach i niespotykanych dziwach, przekazując pamiątkę przygód pod postacią fascynujących baśni.

Przygody Sindbada Żeglarza to magiczne opowiadania skiero- wane do odbiorcy dziecięcego, ale Bolesław Leśmian zawarł tam także zapis niezwykłej historii inicjalnej, jaką dostrzec, a następ- nie odpowiednio zinterpretować może jedynie dojrzały i wprawny czytelnik. Główny bohater, znany z orientalnych opowieści Szehe- rezady, w baśniowej transformacji stworzonej przez polskiego pisa- rza staje się żądnym wrażeń lekkoduchem, koneserem absolutnego piękna i wszelkiej rozkoszy. Odróżnia go to od innych bohaterów historii magicznych, których charakter zazwyczaj opiera się na zasadach, jakie dyktuje biało-czarna aksjologia baśniowa. Leśmia- nowski Sindbad Żeglarz to człowiek niewierny lub naiwny, lecz nad wymienionymi cechami negatywnymi górują liczne cechy po- zytywne. Sindbad Żeglarz okazuje się także osobą ciekawą świata, odważną i kreatywną, kochającą poezję oraz sztukę, jest otwarty na ludzi i nowe doświadczenia. Swoiste studiowanie kolejnych ro-

33 Posłużyć się tutaj można kategoriami używanymi przez Bolesława Leśmia- na w eseju Znaczenie pośrednictwa w metafizyce życia zbiorowego, mianowicie natura naturans i natura naturata. Pierwsza sfera odsyła do życia pierwotnego, druga zaś do życia w społeczeństwie. Zob. B. Leśmian: Znaczenie pośrednictwa w metafizyce życia zbiorowego. W: Tegoż: Szkice literackie. Oprac. J. Trznadel.

Warszawa 1959.

(35)

dzajów przyjemności nie przybiera nigdy wymiaru negatywnego.

W  ujęciu Bolesława Leśmiana rozkosz może stać się narzędziem nauki, pozwalającym na przemianę młodzieńca w dorosłego.

Bibliografia

Literatura podmiotu

Leśmian B.: Przygody Sindbada Żeglarza. Warszawa 1992.

Leśmian B.: Szkice literackie. Oprac. J. Trznadel. Warszawa 1959.

Literatura przedmiotu

Bachelard G.: Wyobraźnia poetycka. Przeł. H. Chudak i A. Tatarkie- wicz. Warszawa 1975.

Barthes R.: Przyjemność tekstu. Przeł. A. Lewańska. Warszawa 1997.

Bettelheim B.: Cudowne i  pożyteczne. O znaczeniach i  wartościach baśni. Przeł. D. Danek. Warszawa 1996.

Boniecki E.: Archaiczny świat Bolesława Leśmiana. Studium historycz- noliterackie. Gdańsk 2008.

Czabanowska-Wróbel A.: Baśń w  literaturze Młodej Polski. Kraków 1996.

Girard R.: Prawda powieściowa i kłamstwo historyczne. Przeł. K. Kot.

Warszawa 2001.

Grodzki B.: Leśmianowska baśń nowoczesna. O „Przygodach Sindbada Żeglarza” Bolesława Leśmiana. Lublin 2012.

Kopaliński W.: Słownik symboli. Warszawa 2001.

Kowalska M.: Średniowieczna arabska literatura podróżnicza. Kraków 1973.

Koziołek R.: Wuj Tarabuk i  nędza pisania. W: Tegoż: Znakowanie trawy albo Praktyki filologii. Katowice 2011.

Leszczyński G.: Młodopolska lekcja fantazji. O przełomie antypozytywi- stycznym w literaturze fantastycznej dla dzieci. Warszawa 1990.

Ługowska J.: Bajka w literaturze dziecięcej. Warszawa 1988.

Ługowska J.: Ludowa bajka magiczna jako tworzywo literatury. Wroc- ław 1981.

Pankowski M.: Leśmian, czyli bunt poety przeciw granicom. Lublin 1999.

Sosnowoski J.: Sindbad reintegrowany. W: Sto lat baśni polskiej. Red.

G. Leszczyński. Warszawa 1995.

(36)

Wróblewska V.: Przemiany gatunkowe polskiej baśni literackiej XIX i XX wieku. Toruń 2003.

Joanna Iżykowska

Through Pleasure toward Maturity

On The Adventures of Sindbad the Sailor by Bolesław Leśmian as an Initiation Book of Pleasure

Summar y

The main purpose of this article is to present the issue of the poet- ics of pleasure in The Adventures of Sindbad the Sailor, a well-known volume of fairy tales by Bolesław Leśmian. The collection of fantasti- cal stories, seemingly directed only to the child audience, does not fit into the traditional model of axiology of children’s fairy tales. The title character consistently makes morally dubious decisions, guided by the principle of experiencing the fullness of pleasure rather than caution. As the story develops, Sindbad acquaints himself with a variety of shades of pleasure, derived, among other things, from the erotic sphere (when the young man engages in romances with successive fairy-tale princesses), aesthetic sphere (when he discovers new lands and experiences the beauty of the world), and intellectual sphere (which is associated with the pleasure of communion with literature, as well as the status of Sin- bad, being both a reader and author). In this regard, it can be observed that in the prose of Leśmian, the hedonistic philosophy does not acquire a pejorative tone. The detailed interpretation of selected episodes shows how the sensations from discovering pleasure translate into emotional maturation of Leśmian’s hero, finally transforming the bored-with-life ladies’ man into a sensible family man.

(37)

Między przyjemnością a cierpieniem O Przygodach człowieka myślącego

Marii Dąbrowskiej

W swojej książce Cudzoziemki. Studia o polskiej prozie kobiecej Grażyna Borkowska uznała, że Maria Dąbrowska reprezentuje

„typ pisarza-samobójcy, skonfliktowanego z  materią swej sztuki, odczuwającego wobec swego dzieła ambiwalentne uczucie miłości i nienawiści”1. Jej główny problem polegał – zdaniem badaczki – na nieustannej konieczności dokonywania wyboru: „Albo bardziej żyje, albo bardziej pisze”2. Ten niezwykle emocjonalny stosunek do własnej twórczości wynikać mógł z  faktu, że autorka Ludzi stamtąd w swych utworach nieustannie przepisywała siebie. Pod- stawowym materiałem, z którego korzystała w trakcie pracy nad kolejnymi powieściami czy opowiadaniami, były osobiste zapiski (dzienniki i  listy) oraz wspomnienia bliższych tudzież dalszych osób. Maniera nieustannego przelewania na papier własnych doświadczeń z czasem stała się dla pisarki czymś męczącym. Jak zauważyła Borkowska, „Nie dysponując talentem imaginacyjnym, i w dzienniku, i w utworach fabularnych odwoływała się do tych samych faktów i zdarzeń. Ulegała wówczas męczącemu wrażeniu, że się powtarza, że nic oryginalnego nie umie już napisać”3. Kryzys

1 G. Borkowska: Cudzoziemki. Studia o polskiej prozie kobiecej. Warszawa 1996, s. 245.

2 Tamże.

3 G. Borkowska: Feminizacja kultury: głębia i powierzchnia. Literatura ko- bieca w  latach 1900–1945. W: G. Borkowska, M. Czermińska, U. Phillips:

Pisarki polskie od średniowiecza do współczesności. Przewodnik. Gdańsk 2000, s. 101.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Magdalena Piekara: Zakazane przyjemności oraz kłopoty z męskością, czyli przypadek nie bardzo szczególny.. O Lody pękają

W 2017 roku zredagowała kolekcję utworów Melchiora Wańkowicza przeznaczoną na potrzeby szkolnej dydaktyki („Ziele na kraterze”. UŚ, pracownik Zakładu Krytyki i Literatury

[…] wszystkie postaci stają się eksploratorami przepaści, czy też, lepiej powiedziawszy, tego, co znajduje się w tej

wiczowskiej ewolucji twórczej wiąże się z ambiwalentną postawą autorów wobec uprawianej przez nich „nowej sztuki”, jednak można by się zastanawiać, czy istotnie

Pamięć okazuje się ciężarem, który jednak jest potrzebny – wówczas, paradoksalnie, staje się lekki. Zdaniem Freuda, melancholia to

Korzystając również z inspiracji autora Legendy Młodej Polski, Breiter ze sprawnością cechującą adwokata „odwracał” jego argu- menty; język artykułu także

Dowodem na potwierdzenie tej tezy może być właśnie tom Milczę, więc jestem?… Nadrzędnym celem autorek szkiców składających się na tę monografię stało się

Trzeba przyznać, że wierność jest piętą achillesową mieszkańców. Wie- czorami, zwłaszcza w soboty i niedziele, Miasto Szklanych Słoni prze- mienia się w