• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pietrowic : gazeta lokalna gminy Pietrowice Wielkie. Nr 36.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pietrowic : gazeta lokalna gminy Pietrowice Wielkie. Nr 36."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

AMANDÓW CYPRZANÓW GRÓDCZANKI KORNKE KROWIARKI LEKARTÓW MAKÓW PAWŁÓW PIETROWICE WIELKIE SAMBOROWICE ŻERDZINY

GAZETA LOKALNA GMINY PIETROWICE WIELKIE

BŁAGALNA PROCESJA

KONNA OBYCZAJE WIELKANOCNE -tJ

Nikt nie wie, od jak dawna i dlaczego odbywają się proce­

sje konne w Pietrowicach Wiel­

kich. Przekaz ustny podaje na­

stępującą historię.

Bardzo dawno temu proce­

sje konne odbywały się w sąsie­

dnim Kietrzu. Pewnej Wielka­

nocy gdy uczestnicy kietrzań- procesji konnej objeżdża­

li graniczne pola pomiędzy Pie­

trowicami a Kietrzem, pachołek od gospodarza Machnika z Wielkiej Strony porwał figu­

rę Chrystusa Zmartwychwstałe­

go (którą Kietrzanie postawili na ziemi) i przyjechał na koniu galopem do Pietrowic.

dokończenie ns str.4

Wielkanoc rozpoczynano od spożywania uroczystego śniada­

nia w czasie którego główną potrawą były jajka. Jajko już od bar­

dzo dawna symbolizowało utajone życie i było symbolem jego odra­

dzania się. Stąd używane było jeszcze w czasach pogańskich pod­

czas obrzędów związanych z chowaniem zmarłych. Kos'ciól chrze­

ścijański przejął tę symbolikę wprowadzając rytualne święcenie, m.in. jajka jak i innych pokarmów . Na Śląsku ten rytuał przyjął się stosunkowo późno. Masowo zaczęto święcić pokarmy dopiero po II wojnie s'wiatowej, pod wpływem emigrantów ze Wschodu.

Oprócz jajek święcono wówczas także chrzan, jako pamiątkę po­

jenia Chrystusa octem i żółcią. Niemniej należy pamiętać, że zna­

ne są zapisy z XVII wieku, a dokładnie z 1646 roku, skąd wiemy, że w Raciborzu chodziło trzech wikarych po domach i święciło w niedzielę Wiel­

kanocną pokarmy. Otrzymywali za to w darze jaj­

ka, którymi musieli się podzielić z pozostałymi księżmi. Obdarowywanie księży i kościelnych było stosunkowo popularne, np. w Tworkowie.

Do niedawna każdy, kto w czasie Wielkanocy przyjmował komunię, musiał za to kościelnemu podarować jajko. Oprócz jajek zwykłych, sym­

bolem Wielkanocy są przede wszystkim malowa­

ne jajka, czyli na Śląsku zwane kroszonki bądź kraszanki, a w nazewnictwie polskim nazywane pisankami. Najstarszą kroszonką znalezioną na Śląsku jest pisanka batikowa, czyli pisana wo­

skiem. Znaleziono ją w Opolu i pochodzi z X wie­

ku. Prawdopodobnie technika pisania woskiem, jest najstarszą techniką znaną na Śląsku. Obecnie jednak stosuje się przede wszystkim technikę skrobania jajek.

dokończenie na str. 4

Budżet gminy str.2

Tajemnice pszczelego ula str .3 Policja informuje str.3

Nasi Jubilaci str.3

Alkohol a przemoc str.5 Stara - nowa szkoła str.5

Sylwetki str.2,6

Sport str.7

i Świąt

lOielkauoey życzą (Rada ^jtiitiy i SŁaczącL i^jcihiy.

WESOŁYCH, SPOKOJNYCH I ZDROWYCH

ŚWIĄT WIELKANOCNYCH

życzy redakcja

(2)

BUDŻET GMINY

27 marca Rada Gminy uchwaliła budżet na 1998 rok, który zamknął się kwotą 7 820 000 zł.

I. DOCHODY dochody podatkowe:

podatek rolny 828 000 zł.

podatek leśny 4 500 zł.

karta podatkowa 28 000 zł.

podatek od

nieruchomości 732 810 zł.

podatek "drogowy"

ciężarówki 78 000 zł.

udział w podatkach

(od "państwa") 1 508 242 zł.

pozostałe (od spadków, od psów, opłaty lokalne,

opłaty skarbowe) 96 500 zł.

dotacje celowe na zadania inwesty­

cyjne w oświacie 200 000 zł.

na rodziny zastępcze 40 000 zł.

na pomoc społeczną

(zasiłki, dodatki) 223 205 zł.

na przejścia graniczne 5 000 zł.

z tytułu ulg i zwolnień

podatkowych 68 500 zł.

usuwanie skutków

powodzi 366 900 zł.

subwencje ogólna - w tym oświatowa drogowa (zamiast podatku) II. WYDATKI

2 369 226 zł.

140 000 zł.

wydatki bieżące

oświata 3 023 200 zł.

administracja

samorządowa 859 200 zł.

administracja

państwowa 207 099 zł.

opieka społeczna 407 044 zł.

biblioteki 137 590 zł.

kluby sportowe 67 000 zł.

OSP 112 810 zł.

gospodarka

mieszkaniowa 338 575 zł.

gospodarka

komunalna 575 200 zł.

drogi 36 000 zł.

rolnictwo (w tym usuwanie

skutków powodzi) 409 600 zł.

ochrona zdrowia

(w tym GK RPA) 70 000 zł.

wydatki inwestycyjne rolnictwo

(wał Cyprzanów) 13 700 zl.

drogi gminne 217 500 zł.

usuwanie skutków

powodzi 254 300 zł.

śmietnisko 100 000 zł.

gospodarka

mieszkaniowa 145 000 zł.

szkoła Samborowice 700 000 zł.

wymiana okien 100 000 zł.

wymiana parkietu

- SP Pietrowice 40 000 zł.

w przedszkolach 46 (MM) zl.

inne 43 000 zł.

••• KRÓTKO •••

O statystyce.

W ostatnim numerze „Głosu Pietrowic” rubryki - urodzenia i zgony, wywołały pewne kontro­

wersje. Otóż nasza „Gazeta” poda­

ła dane urzędowe urodzonych i zmarłych mieszkańców to jest zameldowanych na pobyt stały w gminie Pietrowice Wielkie.

O podatkach.

Wiele emocji wywołał nowy znowelizowany podatek od nieru­

chomości, co stało się przez znik­

nięcie osobnej stawki za garaże, a pojawienie się w zamian stosun­

kowo wysokiej stawki za tzw. bu­

dynki gospodarcze. Garaże w piw­

nicach traktowane są jako pomie­

szczenia piwniczne. Ta zmiana wynika z Rozporządzenia Mini­

stra Finansów, co rzadko kiedy tłu­

maczy sołtys roznoszący nakazy płatnicze. Tym, co poza domem, są właścicielami także garażu podatek się obniżył. Tym co mają tylko dom, podatek wzrósł nieznacznie.

A tym, co oprócz domu mają dużo budynków gospodarczych, podatek znacznie się zwiększył. Stawka po­

datkowa za budynki gospodarcze w naszej gminie wynosi 2 złote od 1 m2, w Krzanowicach - 2,5 zło­

tego, a w Krzyżanowicach 2,9 zło­

tego. Prawdopodobnie w najbliż­

szych miesiącach Ministerstwo Fi­

nansów przedstawi założenia po­

datku od nieruchomości naliczane­

go od wartości gruntu i zabudowań (zamiast, jak obecnie, od po­

wierzchni). Wicepremier Balce­

rowicz chce, żeby podatek ten, na­

zywany kastralnym, został wpro­

wadzony w 2000 roku.

W rezultacie obciążenia właścicieli nieruchomości na ogół wzrosną, choć w przypadku nieruchomości o niewielkiej wartości - mogą się nawet zmniejszyć.

B.S.

CZYTELNICY PISZĄ

Czytając „ Głos Pietrowic” zro­

biło mi się smutno, dlatego że je­

dyną informacją o Makowie było Policja informuje. Wygląda na to.

Że tutaj nic się nie dzieje takiego co warte by było odnotowania na ła­

mach Gminnej gazety. Postanowi­

łam więc to zmienić wedle powie­

dzenia „lepiejpóźno niż wcale”.

Najbliższe sercu jest mi przed­

szkole bo tam pracuję i dzieje się w nim dużo. Jedną z milszych uro-

Posiadłości umierają Pokolenia też Ty umrzesz tak jak oni tylko jedno żyje na wieki i to zmarłego dobre dzieło

Siedemdziesiąt lat przeżytych i niektóre

wspomnienia z przeszłości

„Wszystkim z bliska i z daleka - mówi Jubilat Franciszek SITEK - którzy okazali mi wiele dowodów życzliwości sprawiających mi dużo radości w jubileuszu moich 70-tych urodzin obchodzonych 23 lutego, składam serdeczne podziękowania.

Nigdy nie myślalem, że dożyję tych lat. Droga mojego życia, a szcze­

gólnie młodych lat, nie była róża­

mi usłana. Była wojna, głód, nie­

wola, cierpienia, niedostatek, repre­

sje. Towarzyszyło mi to, jak i wie­

lu innym, w najpiękniejszym okre­

sie życia jakim jest młodość. Ale to minęło. Nie chcę do tego wra­

cać. Moje wspomnienia dotyczą drugiej połowy mego życia".

czystości był Dzień Babci i Dziad­

ka, których to zaproszono do przed­

szkola a „milusińscy" przy pomo­

cy pań zabawiali ich tak jak potra­

fili; i chyba potrafili to zrobić bo Dziadkowie mieli szczęśliwe miny.

Jasełka to miłe odnotowanie świąt Bożego Narodzenia. Święto to przedszkolacy z Makowa uczcili występami dla chętnych ze wsi. Kto chciał mógł zobaczyć jak zdolne są dzieci. Ukoronowaniem występów był Bal Przebierańców, na którym bawili się rodzice wspólnie z dzieć­

mi.

Odzwierciedleniem współpracy Z rodzicami jest zorganizowana przez nich zabawa, a przedszkole dzięki temu wzbogaciło się o pięk­

ne kąciki zabaw.

Korzystając z okazji pragnę

„Radzie Rodziców" serdecznie podziękować za troskę o sprawy

Przez 27 lat byłem radnym, naj­

pierw Gromadzkiej Rady Narodo­

wej, a później Gminnej Rady, z tego 13 lat Przewodniczącym i 14 lat Wiceprzewodniczącym. Pamiętam jak będąc pracownikiem miejsco­

wych Zakładów Roszarniczych, po wygranych wyborach jesienią 1961 roku, dyrekcja oddelegowała mnie jako Przewodniczącego Gromadz­

kiej Rady Narodowej. Miałem tam być trzy miesiące - byłem 13 lat.

Obawiałem się tego. Wiedziałem, że przyjmuję na siebie wielką od­

powiedzialność i ciężki obowiązek.

Trapiła mnie myśl, że w tych cięż­

kich czasach będę między młotem a kowadłem. Coś mi jednak szep­

nęło „kieruj się własnym sumie­

niem". Tam gdzie nie będziesz mógł pomóc, to przynajmniej krzywdy nie rób. Taką droga naj­

dalej zajdziesz”. Zdawałem sobie sprawę, że z jednej strony pracować na utrzymanie rodziny^r z drugiej być służebny wobec na­

szych mieszkańców. Kiedy obej­

mowałem urząd to gromada liczy­

ła cztery wioski: Pietrowice Wiel­

kie, Gródczanki, Kornicę i Zerdzi- ny. Po likwidacji gromady Lekar- tów doszły dalsze: Lekartów, Cy- przanów, Samborowice i Ocice Górne. Biuro GRN składało się z sekretarza oraz czterech pracowni­

ków. Do zakresu kompetencji Biu­

ra należała również obsługa Urzę­

du Stanu Cywilnego. Nie narzeka­

no na brak pracy. Pracownicy byli bardzo zdyscyplinowani, zdolni pokonać wszystkie, nawet te naj­

trudniejsze zadania.

dokończenie na str.ó przedszkola, to bardzo przyjeĄ uczucie.

Innowacją będzie wspólne bie­

siadowanie przy wielkanocnym sto­

le, ale o tym na razie nie mówimy, żeby nie zapeszać. Czy ta nowość

„wypali” czy nie poinformuję później. Jak z tego wynika Maków nie śpi, lecz tętni życiem.

Danuta Mikołajczyk Od Redakcji.

Dziękujemy za list. Zapraszamy wszystkich chętnych do współpracy z nami. Wasze listy, uwagi, artykuły za­

wsze znajdą miejsce na łamach gazety.

Gwoli prawdy Szanowną Czytel­

niczkę informujemy, że w numerze 34

„Głosu Pietrowic” z grudnia ubiegłe­

go roku cała szpalta była poświęcona Makowowi. Pisaliśmy wówczas o szkole w artykułach: „Z kart szkolnic­

twa w Makowie” i „Sala gimnastycz­

na dla SP w Makowie”.

(3)

TAJEMNICE PSZCZELEGO ULA

Wiadome jest, że pszczoły cieszą się powszechną sympa­

tią nawet ws'ród tych, którzy od­

czuwają lęk przed ich użądle­

niem. Wielu ludzi, którzy mie­

nią się przyjaciółmi pszczół, nie zdaje sobie sprawy, jak mało wiedzą o tych wielce pożytecz­

nych, pracowitych i przemyśl­

nych owadach naszego globu.

Dlatego w tym krótkim opisie zechcę przedstawić niektóre ważniejsze zagadnienia o ich życiu.

Rodzinę pszczelą stanowią:

matka, zwana królową, robot­

nice oraz trutnie. Największa ilość pszczół znajduje się w ro- JLzinie na początku lata. Bywa

^h wówczas w ulu 40-45 tysię­

cy, a w bardzo silnych pniach nawet 70-80 tysięcy. Wagowo na 1 kilogram pszczół przypa­

da około 10 tysięcy robotnic.

Szybkość lotu pszczoły, bez ob­

ciążenia nektarem i pyłkiem, wynosi około 40 km/godz. Ro­

botnice zaczynają wylatywać w pole około 15-20 dnia życia.

W poszukiwaniu nektaru i pył­

ku robotnice mogą lecieć na od­

ległość nawet 3-4 kilometrów od ula, ale z takiej odległości przynoszą niewielkie ładunki surowców pokarmowych.

Zbieraczki pszczele pracują najwydajniej, gdy odległość Ihjędzy ulem a kwiatem wyno- 1 do 1.5 kilometra. Pszczoła zbieraczka dokonuje dziennie 8-10 wylotów, każdy z nich trwa około godziny.

Matka pszczela nie wyko­

nuje żadnych prac w ulu ani też w polu. Rola jej polega na za­

chowaniu ciągłości gatunku, dzięki wydawaniu potomstwa.

Rocznie znosi od 120 do 150 tysięcy jaj. Żyje 4-5 lat. Pozo­

stały nam jeszcze trutnie, których rola w rodzinie pszcze­

lej ogranicza się do funkcji roz­

rodczej. Są niezdolne do samo­

dzielnego zdobywania poży­

wienia i nie wykonują żadnych prac w ulu. O okresie ich byt­

ności decydują robotnice. Po okresie zbiorów miodowych

pod koniec lata nie dopuszcza­

ją trutni do pełnych plastrów z miodem a następnie wypędza­

ją je z uli. Trutnie żyją około trzech miesięcy. Jako ciekawo­

stkę chciałem przedstawić, że matka pszczela zostaje zapło­

dniona w czasie lotu godowe­

go przy pięknej słonecznej po­

godzie w temperaturze od 20- 30 °C wznosząc się na wyso­

kość około 10-15 metrów. Trut­

nie upojone wydzieliną aroma­

tów zapachowych matki, lecą za nią tworząc coś w rodzaju ogona komety. Kilka trutni ko- puluje kolejno matkę przez co zostaje unasieniona. Samica uznaje lot godowy za w pełni udany, gdy jej komora kopula­

cyjna zostanie przepełniona spermą przez co przybywa jej do 60 proc, ciężaru ciała. Nie­

stety za ta przyjemność trutnie płacą wysoka cenę, gdyż po udanej kopulacji giną.

Pszczoły są prawdziwymi sprzymierzeńcami rolnika, ogrodnika i sadownika. W na­

szej strefie klimatycznej, wcze­

sną wiosną, niemal jedynym zapylaczem wszelkiej kwitną­

cej roślinności jest pszczoła miodna. Zapylanie ogrodni­

czych i rolniczych upraw przez pszczoły jest jednym z podsta­

wowych czynników powodze­

nia produkcji roślinnej.

Badania naukowe wykazu­

ją, że właściwe zapylenie kwit­

nącego rzepaku samopylnego przy dostępie pszczół osiąga się większą wydajność od 20 do 40 proc. Pszczelarze naszej gminy są zadowoleni i wdzięczni rol­

nikom i ogrodnikom za wszel­

kie uprawy roślin miododaj- nych. Głównie cieszą uprawy rzepaku w pobliżu pasiek. Nie sposób sobie wyobrazić istnie­

nia pszczół bez roślin dostar­

czających im pożywienia w po­

staci pyłku i nektaru. Pszczela­

rze ciągle oczekują od rolników uprawy rzepaku jarego. Z pew­

nością przyczyniłoby się to do powiększenia ilości rodzin pszczelich i opłacalności ho­

dowli, byłaby to korzyść wza­

jemna. Pragnę w imieniu pszczelarzy naszej Gminy zaa­

pelować do wszystkich rolni­

ków i sadowników o bez­

względne przestrzeganie termi­

nów i pór wykonywania opry­

sków chemicznych, chodzi również o ewentualne zatrucia nas mieszkańców gminy. Jeże­

li lubimy nasze pszczółki i je­

steśmy zgodni, że są pożytecz­

ne przełóżmy wszelkie opryski na godziny wieczorne. Wtedy pszczoły kończą wyloty a prawdopodobieństwo zatrucia jest mniejsze. A bardzo często jesteśmy świadkami wykony­

wania oprysków w porze połu­

dniowej przy pięknej pogodzie, zboża przerośniętego rzepikiem i innymi roślinami. Efekt takiej bezmyślności jest oczywisty.

dokończenie na str. 4

NASI JUBILACI

Dobrze i długo się żyje lu­

dziom w gminie Pietrowice Wielkie. W tym roku 14 osób obchodziło bądź będzie obcho­

dzić swoje 90 i kolejne urodzi­

ny. Do najstarszych należą Franciszka Suchodolska i Ja­

dwiga Hermet liczące sobie po 101 lat oraz Krystyna Klemens obchodząca w tym roku swoje 97 urodziny. Wszystkie zamie­

szkałe w Pietrowicach Wiel­

kich. Z kolei w Pawłowie mie­

szka licząca sobie 94 lata Ber­

ta Wieder.

Do osób świętujących swo­

je 93 urodziny należą: Maria Marcinek, Alojzy Wochnik z Pietrowic Wielkich i Berta Waleczko z Krowiarek.

Z okazji 92 urodzin życze­

nia przyjmowała Berta Boche­

nek z Cyprzanowa. Jadwiga Dyrszlag z Pietrowic Wielkich i Antonina Plura z Samboro­

wie, świętować będą 91 lat. 90 rocznicę urodzin - Anna Lasak, Jan Śnigór z Cyprzanowa, Au­

gustyna Benek z Pietrowic Wielkich i Klara Solisz z Kro­

wiarek. Jak z tej statystyki wi­

dać najwięcej żywotnych mie-

Policja informuje

• Pietrowice Wielkie - Wła­

manie do budynku prywatnego skąd ukradziono rusztowanie.

• Pietrowice Wielkie - Przy­

właszczenie telewizora. Jeden z mieszkańców postanowił na­

być telewizor. Kiedy odbiornik został mu dostarczony odmówił zapłaty (1650zł.) twierdząc, że sklep jest winien pieniądze jego koledze.

• Cyprzanów - Włamanie do budynku prywatnego na szko­

dę 400zł.

• Maków - Usiłowanie wła­

mania do sklepu. Po zerwaniu kłódek sprawcy zostali spło­

szeni. Są to osoby, które od kil­

ku miesięcy nie wróciły z prze­

pustki do zakładu karnego.

• Pietrowice Wielkie - Wła­

manie do prywatnego punktu skupu złomu na szkodę 2760 zl.

• Maków - Kradzież wiertar­

ki na szkodę prywatną.

• Krowiarki - Włamanie do pawilonu spożywczo-przemy­

słowego. Po włamaniu spraw­

cy jeszcze dwukrotnie powra­

cali do sklepu po alkohol.

Sprawcy są miejscowi, a ich tożsamość policja ustaliła.

• Pietrowice Wielkie - Wła­

manie do samochodu i kradzież radioodtwarzacza wraz z ko­

lumnami.

• Cyprzanów - Kradzież mie­

szkaniowa na sumę 1000 zło­

tych.

•Jedna z powracających grupą z Cyprzanowa do Pietro­

wic osób rzuciła kamieniem w jadący autobus PKS. Zbita została szyba i omal nie doszło do uszkodzenia ciała pasażera.

Sprawcę ustalono.

szkańców mają Pietrowice Wielkie - ośmioro, po dwoje Krowiarki i Cyprzanów oraz po jednym Pawłów i Samborowi- ce. Warto zaznaczyć, że wśród Jubilatów znajduje się tylko dwóch mężczyzn.

Szanownym Jubilatom ży­

czymy kolejnych wielu lat ży­

cia i dużo, dużo zdrowia.

(4)

HISTORIA HISTORIA HISTORIA HISTORIA HISTORIA HISTORIA HISTORIA HISTORIA HISTORIA HISTORIA HISTORIA

OBYCZAJE WIELKANOCNE

Błagalna procesja konna

(dokończenie)

Wjeżdżając do gospodarstwa zapomniał się schylić i uderzył głową w łuk murowanej bramy w stylu frankońskim. Parobek poniósł śmierć na miejscu.

Drewniana figura znajduje się od tej pory w specjalnym oknie domu gospodarza Machnika, a procesje konne odbywają się od tamtego wydarzenia w pie- trowickiej parafii.

Do czasów II wojny świa­

towej gospodarze z Kietrza co roku w poniedziałek wielkanoc­

ny dosiadali koni, ustawiali się na granicy pól i sprawdzali czy

Tajemnice pszczelego ula

(dokończenie ze str. 3) Nawet przelot pszczół nad za­

trutymi polami, gdzie unosi się wstrętny zapach osłabiają je a nawet trują. Myślę, że i w tym przypadku wzajemne zrozu­

mienie się przyniesie korzyść obopólną. Mamy już wiosnę kalendarzową i wkrótce za­

kwitną sady,ogrody i poła. Dla pszczół oznaczać to będzie okres ciężkiej pracy. Nasi pszczelarze z gospodarki pa­

siecznej uzyskują głównie miód wielokwiatowy, rzepakowo- akacjowy oraz lipowy. Poza tym pozyskuje się wosk oraz kit pszczeli. Miód jest chętnie nabywany

nasi gospodarze podtrzymują- tradycję procesji konnej.W przeciwnym razie musieliby zwrócić figurę.

W tym roku także, tradycyj­

nie, jak od niepamiętnych lat, w drugi dzień Świąt Wielkanoc­

nych punktualnie o godz. 13.00 z kościoła parafialnego p.w. św.

Wita, Modesta i Krescencji w Pietrowicach Wielkich wyru­

szy błagalna procesja konna do odległego około 3 km, pątnicze - go kościoła św. Krzyża, gdzie odbędzie się błagalne nabożeń­

stwo o urodzaje.

Serdecznie zapraszamy mieszkańców i przybyłych gości do udziału.

zebrał B.S.

przez stałych odbiorców bezpo­

średnio z pasieki. Uczciwość i rzetelność naszych pszczela­

rzy jest główną domeną, a to się liczy. Miód nie jest poddawa­

ny żadnym obróbkom termicz­

nym, przez co szybko ulega krystalizacji. Jest pełnowarto­

ściowym i naturalnym produk­

tem. Daje się zauważyć, że spo­

życie miodu corocznie wzrasta.

Konsumenci doceniają wa­

lory smakowe i odżywcze a przede wszystkim zdrowotne miodu. W Gminnym Kole Pol­

skiego Związku Pszczelarskie­

go zrzeszonych jest 17 właści­

cieli pasiek, w których znajdu­

je się 226 rodzin pszczelich.

Nie mamy zrzeszonych pasiek pszczelich w Lekartowie, Gródczankach, Makowie oraz

ciąg dalszy ze str. 1

Na zabarwionej skorupce jajka skrobie się szpilką bądź no­

życzkami piękne ornamenty ro­

ślinne. Jajka dawniej kroszono zwykle w naturalnych bawni- kach - wywarze z łupin cebuli, kory dębu, olchy, z młodej ozi­

miny. Kupowano także wióry drzewa hebanowego uzyskując po gotowaniu kolor pisanki czarny. Właśnie pisanki koloru czarnego oraz czerwonego były najbardziej popularne na Ślą­

sku. Stąd też nazwa kroszonka pochodzi od „krasy” czyli, że jajko to jest czerwone, piękne.

Dziewczęta przygotowywały bardzo dużą ilość kroszonek, gdyż w drugi dzień świąt, w lany poniedziałek obdarowy­

wały nimi chłopców za polanie wodą. Oblewanie wodą było traktowane przez dziewczęta, jako wyróżnienie. Im więcej razy dziewczyna była polana wodą tym większe miała powo­

dzenie i była ładniejsza. Czę­

sto kroszonki były opatrywane wierszykami o charakterze mi­

łosnym („podarunek mały ale miłość wielka”, „przyjmij tę

w Krowiarkach. Prezesem Koła jest kol. Jan Lewandowski, miłośnik pszczelarstwa, długo­

letni praktyk.

Honorowym członkiem nasze­

go Koła jest kol. Bronisław Wrzoł - odznaczony Złotą Odznaką Pszczelarską - pszcze­

larz o najdłuższym stażu. Za­

rząd Koła składa podziękowa­

nia Wójtowi Gminy i zarazem naszemu członkowi kol. inż.

Antoniemu Wawrzynek za wszelką pomoc udzieloną pszczelarzom. Mam nadzieję, że w tym krótkim opisie udało mi się chociaż częściowo przy­

bliżyć Państwu zagadnienia ho­

dowli pszczół.

Leon Mludek

kroszonkę, jako znak mojej mi­

łości”). Tego typu kroszonki można oglądać w raciborskim Muzeum

W poniedziałek Wielkanoc­

ny jedynie młodzież męska mogła polewać dziewczęta. Nie mogły wówczas się rewanżo­

wać chłopcom. Miały one do tego prawo dopiero w tak zwa­

ny „babski śmiergus” czyli we wtorek. Lany poniedziałek w raciborskiem, to nie tylko śmingus dyngus, ale także zwy­

czaj procesji konnych. W Bieri- kowicach, Studziennej, azwłao szcza w Pietrowicach Wielki™

odbywają się konne objazdy pól. Jest to zwyczaj o charakte­

rze agrarnym. Rolnicy, gospo­

darze objeżdżając pola wraz z figurą Chrystusa i krzyżem Wielkanocnym przepasanym czerwoną stułą modlą się o do­

bre urodzaje i oto by Pan Bóg uchował plony przed klęska­

mi żywiołowymi, zwłaszcza przed gradobiciem. Gospoda­

rze zbierają się przed kościołem i formują się w trójki po czym objeżdżają granice pól i wraca­

ją na wyścigi do kościoła. Wią- że się to z wiarą, że który go­

spodarz pierwszy dotrze do wioski, ten pierwszy zbiera*

zboże do stodoły. Na nasz^F terenie popularny jest także, w drugi dzień świąt, zwyczaj procesji pacholczych. Odbywa­

ją się do dzisiaj w Lubomi, ale znane były także w Syrynii i w Tworkowie. W procesjach odbywających się w niedzie­

le i święta między Wielkano­

cą i Zielonymi Świętami bie- rze udział młodzież męska, zwłaszcza wolnego stanu. Wy­

bierany jest wójt pacholczy i dwóch strażników niosących Chrystusa Zmartwychwstałego i specjalne chorągwie. Jest to prawdopodobnie zwyczaj wprowadzony przez władze kościelne mający okiełznać młodzieńczy żywioł.

(5)

Przemoc wobec dzieci to dramat, który dotyczy wszyst­

kich. Jednym ze skutków picia alkoholu jest stłumienie istnie­

jących w człowieku hamulców, zakazów wewnętrznych krępu­

jących jego postępowanie.

Gdy ktoś' pije dużo i często, zaczyna robić rzeczy, których z pewnos'cią unikałby na trze­

źwo. zaczyna szkodzić innym.

Niszczy nawet to co dla niego jest najbardziej cenne - rodzi­

nę. Nie jest łatwo przyznać się do tego, że w rodzinie ma się kogoś', kto pije i terroryzuje bli­

skich. Przede wszystkim wsty­

dzi się rodzina, obawiając się re­

akcji otoczenia, a często też czu- jąc się współwinna.

llkohol

A PRZEMOC

Wśród dzieci klas V-VI na­

szych szkól przeprowadzono ankietę o przemocy. Dzieci od­

powiadały na dwanaście pytań.

Wyniki podzielono na trzy grupy:

I - nie więcej niż dwie odpowie­

dzi „tak”;

II - więcej niż dwie odpowiedzi

„tak”;

III - zaprzeczenie przemocy (brak odpowiedzi „tak”).

W poszczególnych szkołach rozkład odpowiedzi był nastę­

pujący: Krowiarki 38 proc, i 28 Ac (odpowiednio I i II grupa), mrwłów 31 proc, i 27 proc., Samborowice 33 proc, i 8 proc., Pietrowice 30 proc, i 13 proc.

Wynika z tego, że kontakt z przemocą miało około 32 proc, dzieci, prawie tak samo, we wszystkich wioskach, nato­

miast częściej doświadczały przemocy ankietowane dzieci ze szkół w Krowiarkach i Paw­

łowie (są to uczniowie z Kro­

wiarek, Amandowa, Makowa, Pawłowa, Zerdzin).

Skutki przemocy wobec dzieci są poważne. Dzieci wy­

chowywane w środowisku peł­

nym napięć, konfliktów i agre­

sji albo odtwarzają te zachowa­

nia w wieku dojrzałym, albo zamykają się w sobie, popadają

w depresję i przyjmują rolę ofia­

ry, często tracąc na całe życie zdolność kochania innych ludzi i ufania innym. Jeżeli alkoho­

lizm i przemoc jest problemem w Twoim domu, nie musisz już dłużej borykać się z nim w samotności. Każdy rodzic czasami popełnia błędy i za­

chowuje się wobec dzieci bez­

sensownie, a nawet okrutnie.

Jeśli jednak takie zachowanie staje się regułą, to już najwyż­

szy czas, by zwrócić się do ko­

goś o pomoc.

W naszej gminie działa Punkt Konsultacyjny d/s Roz­

wiązywania Problemów Alko­

holowych w każdy pierwszy i trzeci poniedziałek miesiąca w godz. 16.00-17.00 w loka­

lu Opieki Społecznej w Pietro­

wicach ul. Janowska (budynek ośrodka zdrowia).

Przemocy wobec dzieci można zapobiegać, można po­

magać ofiarom, osłabiać skut­

ki, a wreszcie leczyć sprawców.

Pomóż sobie i swojemu dziecku!

J. Stojer

SAMBOROWICE

Stary budynek Szkoły Pod­

stawowej w Samborowicach li­

czył sobie ponad 70 lat. Mimo, że już niedługo wejdziemy w wiek XXI to sanitariaty szkol­

ne były jakby żywcem wyjęte z ubiegłego stulecia. Wiele do życzenia miały i inne obiekty oraz urządzenia. Była to chyba jedyna szkoła, w bliższej i dal­

szej okolicy, w której brak było bieżącej wody, a uczniowie nie­

zależnie od pogody i tempera­

tury na zewnątrz, chcąc skorzy­

stać z WC musieli wyjść z bu­

dynku. Ta sytuacja już w nie­

dalekiej przyszłości, za sprawą Urzędu Gminy i Referatu Oświaty, kierowanego przez Mirosława Otrębę, ulegnie diametralnej zmianie. Stara szkoła będzie jak nowa.

W 1996 roku podjęto decyz-

Budynek wraz z otaczającym terenem przed remontem.

ję o dokonaniu adaptacji budyn­

ku szkolno-mieszkalnego na szkołę i połączenie adaptacji z remontem kapitalnym, budo­

wą sali gimnastycznej i stworze­

niu kompleksu sportowego w otoczeniu szkoły.

Nie czekając na decyzje mieszkańcy Samborowie roz­

poczęli budowę obiektów spo­

rtowych. Prace postępowały szybko naprzód i już wiosną 1997 roku ukończono budowę kompleksu w skład którego weszły: boisko do piłki koszy­

kowej, siatkówki i tenisa ziem­

nego, boisko trawiaste do mini piłki nożnej, 80 metrowa bież­

nia lekkoatletyczna, skocznia w dal i wzwyż, drążki do ćwi­

czeń gimnastycznych.

4 marca 1997 roku Rada Gminy Pietrowice Wielkie pod­

jęła uchwałę w sprawie rozbu­

dowy szkoły w zakresie: wpro­

wadzenia węzła sanitarnego do budynku, wybudowania sali gimnastycznej, powiększenia sal do nauki i zajęć pozalekcyj­

nych oraz zaadaptowania wy­

dzielonego pomieszczenia na bibliotekę i czytelnię. Termin zakończenia rozbudowy prze­

widziano na koniec roku szkol­

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.

,f, I I-

T r*1

w

IIwz't rc J

Lz

L)

1 t 1 'iiu >

771777?

s s

9 9.W

w

>

1r.rf 7/1

> nLC1 X •tO

=1HAii śl;r ł 3 2

u

br n UnE

T

IŁ.*•••IVRf9c.

nego 1998/99.

Pod koniec miesiąca marca ubiegłego roku arch. Bernard Łopacz przedstawił projekt koncepcyjny nowego budynku sali gimnastycznej z dwoma WC i szatniami z natryskami, magazynem sprzętu sportowe­

go. Na piętrze, według projek­

tu, mają się znaleźć po dwie sale lekcyjne, pokoje i WC.

Urząd Gminy pismem z dnia 9 maja 1997 roku zwrócił się do Urzędu Kultury Fizycznej i Tu­

rystyki w Warszawie o dofinan­

sowanie budowy obiektu.

UKFiT odesłał pismo do Urzę­

du Wojewódzkiego, a Woje­

wódzka Komisja d/s Inwestycji prośbę odrzuciła stwierdzając, że sala o wymiarach 21x10,5 m (największy tego typu obiekt w Gminie) nie spełnia warun­

ków minimalnych areny wyno­

szących 36x18 m.

Mimo tych przeciwności formalnych, 8 stycznia br. po­

stanowiono o przystąpieniu do robót budowlanych. W chwili obecnej wykonawca wszedł na plac budowy. Całkowity koszt ukończenia inwestycji kształto­

wać winien się na poziomie 1.100 tys. złotych.

(6)

WYWIADY SYLWETKI WYWIAY SYLWETKI WYWIADY SYLWETKI WYWIADY SYLWETKI WYWIADY SYLWETKI WYWIADY

„Elektryką interesowałem się od zawsze..." - mówi Joachim Wieczorek w rozmowie z Wła­

dysławem Płonką.

• Jest Pan rodowitym pietrowi- czaninem. Proszę o szczegóły.

• Tak to prawda. Urodziłem się w Pietrowicach Wielkich. Moi ro­

dzice też pochodzą Z tych okolic.

Mam 33 lata. Jestem żonaty. Żona Gabriela, podobnie jak ja, również pracuje w Rejonie Energetycznym w Raciborzu. Mamy dwie córki - sześcioletnią Monikę i trzyletnią Olę. Ukończyłem zaocznie wydział elektrotechniki w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Opolu oraz studia podyplomowe w zakresie organi­

zacji i zarządzania na Politechni­

ce Śląskiej w Gliwicach. Pracowa­

łem, jako kierownik działu wyko­

nawstwa oraz pełnomocnik d/s tworzenia działu zarządzania sie­

ci i od 1 marca jestem jego sze­

fem.

• Elektryczność, jak wiem, fa­

scynowała Pana od najmłod­

szych lat. Skąd to zainteresowa­

nie?

Nie wiem. To samo przyszło. Pa­

miętam, że już w szkole podstawo­

wej interesowały mnie różne eks­

perymenty związane z prądem. Nie zliczyłbym ile razy mnie prąd „po­

kopał”. W parze z tymi fascynacja­

mi szły zainteresowania matema­

tyką i.fizyką. Dlatego wybrałem ten a nie inny kierunek studiów. Pra­

cując, jako elektryk w RSP Pietro­

wice równocześnie studiowałem zaocznie w Opolu. Po skończeniu studiów podjąłem pracę w Rejonie Energetycznym, jako pracownik techniczny d/s sieci. W następnych latach przechodziłem kolejne szczeble „wtajemniczenia", aż po stanowisko, które obecnie pełnię.

Przy okazji chcę powiedzieć, że ludzie często mylą pojęcie elek­

tryczności. Elektryczność to poję­

cie bardzo szerokie: od elektroni­

ki, poprzez automatykę, aż po elek­

troenergetykę. My w naszej firmie zajmujemy się przede wszystkim tym ostatnim zagadnieniem.

• Bardzo mocno jest Pan zwią­

zany ze swoją miejscowością i jak może pomaga jej i służy swoim doświadczeniem.

• Jako rodowitemu mieszkańcowi Pietrowic Wielkich szczególnie są

mi bliskie sprawy mojej miejsco­

wości i gminy. Nie znaczy to, że sprawy pozostałych gmin będą­

cych w mojej kompetencji są mi obce. Przed około dwoma laty wójt Wawrzynek przyjął moją propozy­

cję dotyczącą, generalnie rzecz biorąc, poprawy działania w za­

kresie oświetlenia ulicznego i wa­

runków napięciowych na terenie wiosek będących w naszej gminie.

Muszę powiedzieć, że pierwotnie wójt przyjął moje propozycje nie­

co sceptycznie. W końcu chodziło o duże pieniądze. Za powyższe pra­

ce gmina w 1997 roku zapłaciła 36.000 złotych, a w roku bieżącym przewiduje się dalsze 45.000 zło­

tych. W miarę jednak wykonywa­

nia prac sytuacja ulegała ciągłej poprawie. Zaczęło się od remontu sieci niskiego napięcia i oświetle­

nia w Lekartowie. Kolejnym kro­

kiem było oświetlenie drogi w kie­

runku przejścia granicznego Pie- traszyn-Sudice. W roku 1997, zgo­

dnie ze wcześniejszymi ustalenia­

mi, dokonano wymiany oświetle­

nia ulicy Powstańców w Pawłowie oraz remontu sieci niskich napięć, a także wymiany oświetlenia na ulicy Raciborskiej i< Pietrowicach.

Tutaj muszę podkreślić, że stoso­

wane technologie i oprawy oświe­

tlenia ulicznego są energooszczęd­

ne o standardzie europejskim, przynoszące wymierne efekty eko­

nomiczne poprzez znaczne zmniej­

szenie zużycia energii elektrycznej.

• Jakie perspektywy czekają gminę w tym zakresie?

Obok spraw doraźnych, na pew­

no do najważniejszych oczekują­

cych załatwienia należy wymienić remont sieci energetycznej w Cy- przanowie. Jest tam najstarsza na terenie gminy sieć i tamtejsi mie­

szkańcy mają najwięcej kłopotów związanych ze spadkami napięcia.

Przy okazji należałoby także zmie­

nić uliczne oświetlenie. Z drobniej­

szych spraw czekających na reali­

zację trzeba wymienić poprawę za­

silania w Pietrowicach w obrębie starej cegielni; występują tam rów­

nież znaczne spadki napięć. Przy­

dałby się też nowy węzeł zasilają­

cy w Kornicy w okolicach kaplicz­

ki.

• Czy w ostatnich latach daje się odnotować zwiększenie poboru mocy?

Generalnie rzecz biorąc pobór mocy od siedmiu, ośmiu lat utrzy­

muje się w gminie mniej więcej na tym samym poziomie. Wynika to Z faktu, iż pomimo, że mieszkańcy mają coraz nowsze urządzenia elektryczne to są one energoo­

szczędne i poziom poboru się wy- równuje.

• Dziękuję za rozmowę.

P.S.

Właścicielem całej sieci energe­

tycznej jest Górnośląski Zakład Energetyczny w Gliwicach.

Siedemdziesiąt lat przeżytych i niektóre wspomnienia z przeszłości (dokończenie)

Mieszkańcy Gromady byli w 80 proc, ludnością miejscową. Pozostali byli przybyszami z krakowskiego. Lu­

dzie posługiwali się różnymi języka­

mi. Myśmy potrafili, bez tłumacza, wszystkich ich zrozumieć i im pomóc.

Największe zapotrzebowanie było na materiały budowlane. Ludzie remonto­

wali domy zniszczone wojną i budo­

wali nowe. Powoli powstawało osiedle w kierunku Kornicy, dziś prezentujące się jako najładniejsze w Pietrowicach.

Rolnicy uzyskiwali coraz wyższe plo­

ny, stawiające ich w czołówce byłego pow. raciborskiego. Wyroby krawiec­

kie dobrze były znane w kraju i zaczy­

nały zdobywać rynki zagraniczne.

Wielkim problemem były drogi.

Mieszkańcy mówili mi, że za czasów niemieckich niewiele się w tym zakre­

sie robiło, a po wojnie też bardzo mało.

Kiedy mówiłem na zebraniach wiej­

skich, że sytuacja się zmieni i będzie­

my budować i modernizować drogi, to się ze mnie śmiano.Nie wierzono, że będzie inaczej. Ale to się zmieniło. Naj­

pierw istniejące drogi zaczęto utwar­

dzać kamieniami i tłuczniem oraz za­

lewać asfaltem. Ludzie sami to robili w czynie społecznym. Mieszkańcy spontanicznie stawali do pracy. Ja zwo­

ziłem materiały, a oni budowali. Jako pierwsi zaczęli mieszkańcy Kornicy, którzy przez wieki tonęli w błocie. Wy­

budowali 1200 metrów betonowej dro­

gi przez całą wieś. Była to u nas naj­

większa inwestycja drogowa w tamtych latach. Utkwiła mi w pamięci również sprawa wodociągów. Kiedy na zebra­

niach mówiłem, że niedługo trzeba bę­

dzie budować wodociąg by nam wody do picia nie zabrakło, przyjmowano to z rezerwą. Aby zdobyć zaufanie u lu­

dzi trzeba było zrobić to co się obieca­

ło. 1 budowaliśmy wodociąg.

Pod opieką GRN były wszystkie obiekty oświatowe, kulturalne, przed­

szkola oraz ośrodek zdrowia z izbą po­

rodową. Utrzymywanie ich, wyposaża­

nie. remonty, opłacanie personelu ob­

sługi należało do Gromady. Jedną z naj­

lepszych w powiecie, o wysokim po­

ziomie nauczania, była Szkoła Podsta­

wowa w Pietrowicach, którą kierowa­

ła Pani Krzysztoń. Szkoła była za mała. Planowano więc zbudowanie no­

wej, tak jak również budowę ośrodka rekreacyjnego i domu kultury. Nieste­

ty likwidacja gromad i powiatów spo­

wodowała, że plany te nie doczekały się realizacji. Wśród tych słonecznych chwil były i burze. Dziś mogę o nich mówić. Jedną z nich była sprawa uro­

czystości 300 lecia istnienia kościoła św. Krzyża. Najpierw trzeba było spro­

wadzić drewno na jego remont. Były trudności z przetransportowaniem bu­

dulca z województwa krakowskiego.

W tajemniczy sposób uzyskałem i uzbroiłem Pana Józefa Gerlicha w odpowiedni dokument, który w ra­

zie kontroli, stwarzał szansę dotarcia z materiałem na budowę. Udało się.

Kiedy przygotowano się do samych ob­

chodów jubileuszu kościoła władze po­

wiatowe nie chciały wyrazić zgody na przeprowadzenie uroczystości bo rze­

kom w okolicy świątyni miał się znaj­

dować wielki niewypał. Kierując się własnym sumieniem ponownie zaryzy­

kowałem i wystawiłem księdzu doku­

ment. że żaden niewypał się tam nie znajduje.

Na tej podstawie władze musiały wy­

dać zezwolenie. Nie chcę opisywać, jak mnie później w Raciborzu zbluzgano.

Ale i tam spotkałem ludzi sumienia, którzy potrafili wzniecony przeciwko mnie ogień zgasić. Innym razem kie­

dy kończyliśmy budowę drogi w Kor­

nicy mieszkańcy przy okazji odnowili swoją kaplicę. Wiedziałem o wszyst­

kich tych poczynaniach, aleje przemil­

czałem. Aż wybuchła bomba kiedy sprawa dotarła do Powiatowej Rady.

Wtedy znowu miałem kłopoty. W obe­

cności wszystkich kierowników wy­

działów i przewodniczących Rad z po­

wiatu zostałem z imienia napiętnowa­

ny. Wysłano grupę ekspertów aby na miejscu w Kornicy zbadała sprawę.

Grupa ta opracowała taką informację, która działała na moją korzyść. To jed­

nak nie załatwiało sprawy do końca i powodowało niepewność co będzie dalej. Dobrze pamiętam, jak przyjechał Przewodniczący Powiatowej Rady Na­

rodowej z Raciborza. Myślałem, że mnie odwoła, ale stało się inaczej. Z uśmiechem podszedł do mnie i pogra­

tulował pięknie wybudowanej dr^B a po cichu dodał: „i jeszcze pięknw^

szej kaplicy’’. Mojemu oskarżycielowi ręce opadły. Gdy kłopoty minęły po­

myślałem sobie, że będzie to piękna pa­

miątka po mnie. Traktowałem to jako cudowne wydarzenie, ale później spo­

tkała mnie niespodziewana gorycz.

Przechodziły mnie takie myśli. Matka Boska Dobrej Rady, przez wieki cze­

kała w kościele parafialnym w Pietro­

wicach na swoje dzieci z Kornicy, gdzie wcześniej mieszkała. I doszło do połą­

czenia obu tych wiosek w jedną para­

fię. Kiedy jednak do tej pięknej kapli­

cy wysłała swojego Syna, żeby można było tam złożyć Mu ofiarę Mszy św., to niektórzy go nie przyjęli. Na pewno zasmuciło to Jego Matkę i wszystkich starych i chorych, którym szedł naprze­

ciw. O ile żyliby nasi przodkowie, którzy musieli chodzić do kościoła aż do Cyprzanowa i doczekaliby się ta­

kiego cudu, na kolanach, z radością szliby do kaplicy.

W moich wspomnieniach ograni­

czam się tylko do malej części z wi^i dokonań i poczynań i wykonywat^B prac. Zrobiono w tamtych latach dzo wiele. Należy pamiętać, że mie­

szkańcy byli bardzo gospodarni i nie stali w miejscu. Z roku na rok rosła ich stopa życiowa. Przyszedł jednak rok 1972. Władze polityczne przejęły kie­

rownictwo nad wszystkimi poczyna­

niami. Stąd rola samorządu bardzo ucierpiała. Zarządzanie centralne zdo­

minowało wszystko. Ja wróciłem do pracy do roszarni, gdzie doczekałem emerytury. Co prawda jeszcze przez 14 lat byłem wiceprzewodniczącym Rady, ale wówczas dyktatura była już silniej­

sza niż samorządność.

Na zakończenie pragnę dodać, że oprócz pracy w Radzie piastowałem również funkcję prezesa Zarządu Gminnego Ochotniczych Straży Pożar­

nych, a obecnie jestem jego wicepre­

zesem. Przez 25 lat byłem też Przewo­

dniczącym Rady Nadzorczej miejsco­

wego Banku Spółdzielczego.

Wszystkim mieszkańcom gminy, którzy przez wszystkie te lata obdarzali mnie zaufaniem i pomagali w realiza­

cji wielu zadań, serdecznie dziękuję.”

Franciszek Sitek

(7)

Terminarz rozgrywek

Klasy„A” sezon1997/98

WIOSENNA RUNDA PIŁKARZY

RUNDA WIOSENNA DRUŻYN GMINY PIETROWICE WIELKIE

5 kwietnia, godz, 16.00 Zawada Książęca - Pietrowice Wlk.

Samborowice - „ Unia ” // Racibórz 19 kwietnia, godz. 17.00 Pietrowice Wlk. - Górki Śl.

Lyski - Samborowice 26 kwietnia, godz. 17.00 Rudy Wielkie - Pietrowice Wlk.

Samborowice-Studzienna I maja, godz. 17.00 Kobyla - Pietrowice Wlk.

Ocice Racibórz - Samborowice 3 maja, godz. 17.00

Pietrowice Wlk. - „Unia” JIRacibórz Samborowice - Ruda Kozielska

10 maja, godz. 17.00 - Pietrowice Wlk Khałupki - Samborowice

17 maja, godz. 17.00 Pietrowice Wlk - Studzienna Samborowice - K.S. „Rafako”

Racibórz 24 maja, godz. 17.00 Ocice Racibórz - Pietrowice Wlk.

Samborowice - pauzują 31 maja, godz. 17.00 Pietrowice Wlk. - Ruda Kozielska Samborowice - Grzegorzowice

3 czerwca, godz. 18.30 Chałupki - Pietrowice Wlk.

Samborowice - Rudy Wielkie 7 czerwca, godz. 17.00 Pietrowice Wlk. - K.S. "Rafako"

Racibórz Nieboczowy - Samborowice

II czerwca, godz. 17.00 Samborowice - Zawada Książęca Pietrowice - pauzują

14 czerwca, godz. 17.00 trowice Wlk. - Grzegorzowice rki SI. - Samborowice

17 czerwca, godz. 18.30 Samborowice - Pietrowice Wlk.

21 czerwca, godz. 17.00 Pietrowice - Nieboczowy Kobyla - Samborowice

Przygotowania do rewanżo­

wej rundy wiosennej, mówi Andrzej Czerny trener K.S.

„Start” Pietrowice Wielkie, roz­

poczęliśmy 6 stycznia br. Cykl tygodniowy to trzy treningi.

Z braku sali zajęcia odbywały się przez cały czas na miejsco­

wym stadionie. Zaangażowanie i frekwencja na treningach to optymistyczny prognostyk przed rundą rewanżową. Atmo­

sfera panująca w drużynie rów­

nież napawa optymistycznie.

Sytuacja zespołu w tabeli po rundzie jesiennej jest nie naj­

lepsza. ale nikt nie myśli o spad­

ku. Drużyna Pietrowic to ze­

spół młodych (średnia wieku 18,5 lat), z przyszłością, zawo­

dników. Rozegraliśmy kilka sparingów z różnymi przeciw­

nikami, w trakcie których nasz zespół będący na dorobku pre­

zentował różne oblicza. Jest je­

szcze wiele mankamentów, które należy wyeliminować.

Właśnie te spotkania sparingo­

we mają pokazać co dobre, a co zle. Wysoko, 11:1 wygraliśmy z Tłustomostami (klasa B) i 7:3 z K.S. „Rafako” Racibórz (kla­

sa A). Przegraliśmy 1:2 z LKS

„Włókniarz” Nędza i 3:5 z LZS Grzegorzowice - obie drużyny grają w klasie A. Szczególnie cieszą mnie, potwierdzając mój optymizm, remisy z zespoła­

mi reprezentującymi klasę okrę­

gową - LKS Krzanowice 3:3 i K.S. „Włókniarz” II Kietrz 1:1.

Kadrę drużyny seniorów two­

rzą: D. Wider (bramkarz), K. Delęgowski. P. Hermet,

D.Mastalerz, H. Krutki, P. La­

zar, N. Czorniczek (obrońcy), P. Poznański, J. Wójcicki (po­

mocnicy), G. Urbański, J. Mi- zioch. R. Wyszyński, A. Mal- charczyk, K. Zwizło, B. Mia­

zga. W. Hajtko, M. Tyrała, S. Wajner. Kierownik drużyny I. Olender. Podkreślić należy pracę i zaangażowanie Zarzą­

du Klubu, a przede wszystkim Prezesa K. Kucięby oraz jego zastępców J. Popławskiego i D. Pieczarka. Bez ich udziału funkcjonowanie tego Klubu byłoby niemożliwe. Ze mamy sprzęt, a atmosfera w Klubie jest dobra to ich zasługa”.

"Z kolei drużyna seniorów LZS Samborowice. mówi An­

drzej Niewiera - zawodnik dru­

żyny, przygotowania do rundy rewanżowej rozgrywek o mi­

strzostwo klasy A rozpoczęła 20 stycznia. W okresie od 20 stycz­

nia do 20 lutego zajęcia odby­

wały się w sali gimnastycznej SP 12 w Raciborzu. W czasie

treningów główny nacisk kła­

dziono na rozwój siły i cech motorycznych. Od 24 lutego zawodnicy trenują na boisku piłkarskim w Samborowicach.

W trakcie przygotowań zapla­

nowano pięć meczy sparingo­

wych. Wszystkie cztery mecze z dotychczas rozegranych nasza drużyna wygrała: 4:0 z LZS Zabelków, 8:1 z LZS Gamów, 5:2 z K.S. "Rafako" Racibórz i 13:4 z LZS Cyprzanów. Cze­

ka nas jeszcze mecz z K.S. "Ra- famet" Kuźnia Raciborska.

Pierwszą drużynę (na zdję­

ciu) tworzą: Mariusz Kostka.

Tomasz Kurpis (bramkarze), Da­

riusz Filip, Jerzy Mrowieć, Józef Witek, Andrzej Niewiera, Artur Wolnik, Joachim Gromotka, Krzysztof Kleta, Janusz Niebo- rowski, Damian Sokołowski, An­

drzej Święty, Dariusz Koterba, Bernard Sławik, Michał Żymeł- ka, Marcin Wilczak, Łukasz Pa­

stwa.

Trenerem drużyny jest Piotr Gawlik".

t USŁUGI POGRZEBOWE

GERARD PIENTKA ŻERDZINY, tel. 419 83 49

Punkty usług pogrzebowych: Tworków, ul. Raciborska, tel. 419 61 86 Grzędzin, ul. Kościelna

Świadczy usługi w zakresie:

• wyrób trumien

transport zwłok

• kondukty

• wyrób wieńców i palm pogrzebowych

(8)

ul. Polna 2a, Racibórz, tel. (036) 415 18 08 poniedziałek-piątek 9.00-17.00,

sobota 9.00-13.00

panele podłogowe

- możliwość wyboru różnych wzorów, - łatwy i szybki montaż,

- odporne na zanieczyszczenia,

- niewrażliwe na temperaturę i zabrudzenia,

- odporne na ścieranie. _

35 zł./m

szeroki wybór stolarki drzwiowej

zewnętrznej i wewnętrznej, bramy garażowe,

okna PCV, okna dachowe

Składane schody na strych:

- funkcjonalne i bezpieczne wejście, - po zamknięciu zupełnie niewidoczne.

270

Cytaty

Powiązane dokumenty

nym oraz ustawy z dnia 13 września 1996 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach Rada Gminy Pietrowice Wielkie po zasięgnięciu opinii Państwowego Terenowego

Nawet starania gminy nie znajdują odzewu - temu jednak trudno się dziwić - co jest po ­ chodną sytuacji w rolnictwie.. Czy nie czas wreszcie, by sa ­ memu coś

O pierwszej wzmiance o istnieniu szkoły podstawowej w Pietrowicach Wielkich dowiadujemy się z protokołu wizy ­ tacyjnego z 1596 roku, w którym czytamy: „Szkoła ma ogród,

Festyn rozpoczął się około godz. 14.00 po ­ kazem dziewczęcych drużyn pożar ­ niczych: druhny z Samborowie i Pietrowic uwijały się

W Pietrowicach Wielkich urodził się Paweł Schebesta (1887-. 1967) światowej sławy etnolog, wy ­ bitny

Z kart historii dowiadujemy się, że już w 1913 roku hodowcy gołębi pocztowych ziemi raciborskiej, jak i Gminy Pietrowice Wielkie, zaj­.. mowali się hodowlą

A wieczorem odbył się tradycyjny już capstrzyk strażacki: przemarsz z pochodniami ulicami Pietrowic.. W niedzielę rano

Skoro już powołano doku- enty sporządzone przez Za- ąd Gminy Pietrowice Wiel- e, nasuwa się pytanie, kie- y w Pietrowicach Wielkich jjawily się polskie władze Jministracyjne.