• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie : tygodnik miejski i regionalny 1996, nr 37.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie : tygodnik miejski i regionalny 1996, nr 37."

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

NR INDEKSU:328073 ISSN 1232-0366

MUSIK SHOP

NYSA, UL. PRUDNICKA 8, TEL. 33 21 62 łodzież rozpoczęła kolejny rok nauki.

Izy minister skapituluje?" - o problemach oświaty czytaj na str. 2

kp 121

I

Zapraszamy od 10.00 do 18.00 w soboty od 10.00 do 14.00

V339/b

OFERUJEWATRAKCYJNYCH CENACH

SPRZĘT RTV: AGD

ZA GOTÓWKĘ i W SPRZEDAŻY RATALNEJ (atrakcyjne oprocentowanie)

TOWARDOWOZIMY WŁASNYMTRANSPORTEM - BEZPŁATNIE

ZAPRASZAMY W GODZ.9.30 - 17.30.SOBOTY9.00 -14.00

V-403/B

Pływalnia zagrożona!

FIRMA HANDLOWA 48-300 NYSA ul. Armii Krajowej 26

tel. 355-197

Miasta będą się bronić

Związek Miast Polskich skierował do wszystkich gmin pismo z propozycją wspólnej obrony interesów samo­

rządów w sytuacji, kiedy rząd ciągle zmniejsza ogólną

Po latach “tułaczki”, kryta pływalnia, mieszcząca się przyulicy Pił­ sudskiegow Nysie, w ubiegłym roku znalazła się pod administracją Za­ kładu Urządzeń Przemysłowych(ZUP).Jaksię dowiedzieliśmy obecny se­ zon jest ostateczną próbąutrzymaniaobiektu w niezmienionej formie.

Wyjazd radnych

W czwartek 12września grupa ny- ich radnych udaje się z wizytą do

■TM.

Radni spotkają się z władzami za- tyjaźnionego miasta Liidinghausen, loznają się z metodami zarządza- i miastem i z problemami jakie roz- jzują na co dzień niemieccy samo- idowcy.

W nyskiej grupie radnych do dinghausen udaje się m.in. przewo- iczący Rady Miejskiej w Nysie p.

. Jacek Suski, sekretarz gminy p.

r Mirosław Aranowicz, przewodni­

cy Komisji Rozwoju Gospodarcze- i Finansów p. mgr inż. Stanisław czyński, przewodniczący Komisji rowia p. dr Norbert Krajczy. Jedy- osobą spoza Rady Miejskiej wcho- [cą w skład nyskiej delegacji jest p.

Andrzej Ledwina - przewodniczą- Komitetu Partnerskiego Nysa - Jinghausen.

(r)

W dniach 4 - 6 października 1996 r. odbędą się III MIELECKIE TARGI WIELOBRANŻOWE organizowane przez Agencję Rozwoju Regionalne­

go “Marr” Mielec. Bliższe informacje zainteresowa­

nym uczestnictwem w targach udziela Wydział Roz­

woju Gospodarczego Urzędu Miasta i Gminy Nysa (pok. 024 - parter).

Y-4O4/B

TĆ^supe r mar ke t

NYSA, ul. NOWOWIEJSKA 16

JESZCZE TANIEJ

Zapraszamy od poniedziałku do soboty w godz . 9.00 - 21.00

W niedziele od 10.00 do 18.00

UWAGA! MOŻESZ WYGRAĆ CENNE NAGRODY

1K Salony Meblowe

KUCHNIE TWOICH MARZEŃ

projektowane

pod wymiar - projekty gratis.

Nysa ul.

Gałczyńskiego

tel.

337-125

MEBLE BIUROWE

Nysa ul. Piłsudskiego 40

tel. 333-028

w.

306

B

S

SYPIALNIE O JAKICH ŚHISZ

Nysa

ul. Słowiańska

21

tel. 333-536 I omm F

db.

■zedsiębiorsfwo Nysa, ul. Piłsudskiego 40 j.zo.o. tel/fax 330-333 - SYSTEMY TELEKOMUNIKACYJNE -

* ABONENCKIE CENTRALE TELEFONICZNE

* TELEFONY KOMÓRKOWE (gjCcMrERTEŁ*

*PAGER’Y

* TELEFONY, REJESTRATORY, FAX *Y OKAZJA: najtańsze fax’y Panasonic

(Instalacja, programowanie, szkolenie - nratisl ]

KONCERTY - BILETY - PRZEJAZDY TINA TURNER - 23.08.96 - Warszawa - 52 zł

METALLICA - 08.09.96 - Katowice (Spodek) bilet + przejazd 69 zł

MICHAEL JACKSON ■ 20.09.96 ■ Warszawa - 50 zł *bilet z przejazdem 99 zł

(2)

Podpalenie w Otmuchowie

Dym obudził mieszkańców

KONIEC “PULSU UNIA"

(Piotr Semka: jeden z dzienni­

karzy prowadzących “Puls dnia” kil­

ka dni przed zdjęciem programuz anteny)

W“Pulsie”nie byłotematów tabu- osobiście zapytałem o współ­

pracę zSBAndrzeja Olechowskie­ go. Po tym programie zostałem zdję­ ty z prowadzenia “Pulsu”.

- Czybyły wyraźnenaciskipoli­

tyczne na to,żeby nie poruszać pew­ nych tematów?

- Pamiętamtakie dwa wydarze­

nia. W 1993r. sekretarz prasowy ówczesnego marszałka sejmuJóze­ fa Oleksego wyraził zaniepokojenie tym, że przypomnieliśmy PZPR- owską karieręjego szefa.Ostatnio urządprezydencki interweniował domagając się,aby nie emitowano materiałów zespotkania Ciemno­

grodu naKociewiu.

-I co czeka telewizję pod obe­

cnymi rządami?

-Zanika niezależnapublicysty­

ka. Pamiętam wypowiedź prezesa TVPRyszarda Miazka, żedzienni­

karz nie może krytykować ministra jeżelinie ma potwierdzenia tej kry­ tyki w komunikatach rządu. Zaczy- nabyćw modzie model: bierny, mierny ale wierny. Pierwszeefekty tego już widać - ododejściaWalen­ dziakaspada oglądalność telewizji.” (Gazeta Polska 36/96)

TELEWIZJA LŻEJSZA

• ‘WC KWADRANS"

Zarząd telewizji potwierdził ostatecznie, że “ WCKwadrans” nie powróci na antenę. Pretekstem do usunięcia programubyłaletnia, lżej­ sza “ramówka”. Audycje Cejrow­ skiego miałyukazaćsię ponownie powakacjach.

Kierownictwo telewizji rozbiło też zdominowany przez dziennika­ rzy o prawicowych poglądachzespół

“Pulsu dnia”.

W piątek odwołanoszefa “Je­ dynki” “- Odmówiłem odsunięcia zespołu “Pulsu” od redagowania

“Ech dnia” -wyjaśnił TomaszSie­

moniak.

Przypomnijmy, żeznominacji telewizyjnej koalicji postkomuni­ stycznej zajął onmiejsce obalonego przez nią Macieja Pawlickiego.

(GP 36*96)

ROP - NIE DO TELEWIZJI!

Ruch Odbudowy Polski nie bę­

dziemógł występować w programie telewizyjnym “Forum” i audycji ra­ diowej “Debata”. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zgodziłasię na nowelizację przepisówregulują­

cych zasadydostępu partii politycz­ nych do telewizji, aleprzepisy zno­ welizowała w taki sposób, żeby unie­ możliwić ROP-owi występy w TVP i radio.

Pod koniec sierpnia KRRiTV przyjęła nową wersję rozporządze­

nia regulującego zasady dostępu partii politycznych do publicznych mediów. Jednak rozporządzenienie daje możliwości udziału ROP w TYP i Polskim Radiu. Oprócz Mar­

ka Jurka iJana Szafrańca (popiera­ niprzezZChN) za wejściem ROP dotelewizji zagłosowałBolesław Sulik (UW).

(GP 36/96

W niedzielę 8 września o godz. 4.00 mieszkańców jednego z budynków stojących na otmu- chowskim Rynku obudziły kłęby dymu, które poprzez klatkę scho­

dową dostały się do mieszkań. W domu zaległy ciemności, gdyż światło nie działało. Trudno było ustalić źródło ognia. Wkrótce oka­

zało się, że przyczyną duszącego dymu był pożar w pomieszcze­

niach piwnicznych. Zaalarmowa­

na Straż Pożarna musiała ewaku-

Więcej na dodatki

Dodatkowych kwot nawypłaca­

niedodatków mieszkaniowych do­ magasię Wydział Lokalowy Urzę­ du Gminy w Nysie. Wniosekw tej sprawie został skierowany na posie­ dzenie Zarządu Gminy,który z ko­ lei przekazałgo dorozpatrzenia przez KomisjęRozwoju Gospodar­ czegoi FinansówRady Miejskiejw Nysie.Chodzi o przyznaniedodat­

kowych 90.000 zł (900 mld st. zł).

M

Przenieść punkt

Dyrektor SamorządowejSłużby Zdrowiaw Nysie dr TadeuszSa­ rzyński zaproponował przeniesienie PunktuLekarskiego w Wierzbięd- cach zobecniezajmowanego miej­

sca (wymagającego znacznego re­

montu)dotzw.Domu Ludowego w tej samej wsi. Propozycja jest roz­

ważana.

M

Wolno pić!

Przed z górą rokiem Rada Miej­

skawNysie podjęła uchwałę zaka­ zującą spożywania alkoholu wmiej­ scach publicznych-skwerach, par­ kach,itp. Od tegoczasu straż miej­ skai policja skierowałyna Kolegium ds Wykroczeń aż229 wnioski ouka­ ranie winnych złamania tego zaka­ zu. Okazuje się jednak, że Kolegium uniewinniło wszystkich winnychna­

ruszenia uchwały RM w tej sprawie.

Tak więc pomimo uchwały Rady Miejskiejustawodawstwo państwo­ wedaje możliwośćalkoholizowania sięw miejscach publicznych. Sło­ wem: spocznij, wolnopić!

(r>

Serdeczne podziękowania Księdzu Ka ­ pelanowi Jerzemu Niedzielskiemu, Rodzi­

nie, Przyjaciołom za okazaną pomoc i udział w pogrzebie

Śp. EDWARDA KORNACKIEGO

składa Żona z Dziećmi

ować mieszkańców. Wcześniej przez okna 1 piętra udało się ojcu wynieść małe dzieci. Trzy osoby z objawami zatrucia tlenkiem węgla przewieziono do szpitala na obser­

wację.

W pomieszczeniu piwnicz­

nym jednego z lokatorów, w którym stwierdzono wyłamane drzwi, spłonął odkurzacz, dwa ro­

wery i kilka opon. Policja podej­

rzewa, że doszło do podpalenia.

Jest to tym bardziej prawdopo­

dobne, że zatrzymano uciekające­

go z budynku 22 - letniego męż­

czyznę, mieszkańca Ligoty Gór­

nej. Trwają czynności dochodze­

niowe.

“Sokół”

zarejestrowany

Sąd Wojewódzki w Opolu zare­ jestrował Towarzystwo Gimnastycz­ ne“Sokół”w województwie opol­

skim. Tymczasowa siedziba opolskie­

go “Sokoła”mieścisię w Nysie, przy ul. Prudnickiej 3 (I p.) w redakcji

“Nowin Nyskich”. Towarzystwo Gimnastyczne“Sokół”jest organiza­

cją o 130 letniejtradycji, stawiaso­ biecele wychowawcze i prowadzi działalnośćgłównie wśród młodzie­ ży.“Sokół” przetrwał głównie na emigracji (USA), zaśobecniewkra­ ju odradza siępo obaleniu komuni­ zmu. Wcześniej działalność “Sokoła”

bvła przez władze PRL zabroniona.

M

“Zebry”

uciekły

Tytułowe “zebry”to nic innego jakwymalowane najezdniprzejście dla pieszych,farba używana do ma­

lowania pasów ma tendencje do ście­ raniasię. Gdy pasyzetrąsięcałkowi­ cie, to wówczas mówi się, że “zebry”

uciekły, a ich brak może mieć zgub­ ny wpływ, na przykład napierwszo­

klasistów.

Wszkołachwmawia się im,że dla bezpieczeństwa powinni wczasie drogi doszkoły przechodzić po pa­ sach. I dobrze, aleproblemzaczyna się, gdy przed szkołą nie ma pasów, a tak jest przed“dziesiątką”,przy uli­

cy 11-go Listopada. Wedługokolicz­ nychmieszkańców “zebry” uciekły z jezdniaż trzy lata temui do tej pory nikt nie pomyślał o namalowaniu nowych.

MR

KOMUNIKAT

W dniu5 września 1996r. po wakacyjnej przerwie odbyło się (przeło­

żonez miesiąca czerwca br.)zebranie sprawozdawczo-wyborcze Forum Rozwoju Ziemi Nyskiej. W związku zupływem dwuletniej kadencjido­ tychczasowych władz stowarzyszenia, wybrano wwyniku tajnego głosowa­ nia nowyZarząd Forum,którego siedmioosobowy skład przedstawiasię następująco:

Jacek Suski - Przewodniczący

Norbert Krąjczy-V-ce Przewodniczący Wojciech Wojtowicz- Vice Przewodniczący Mirosław Aranowicz -Sekretarz

RyszardWalawender-Skarbnik Jerzy RafałKowalczyk-Członek Jan Satora - Członek

W skład Komisji Rewizyjnej weszli:

Jan Nowosielski-Przewodniczący Stanisław Buczkowski -Członek AndrzejSokołowski -Członek

Wstępnie omówiono plan działania FORUM nanajbliższe miesiące, wtym zadania jakie radni - członkowie Forum po zasięgnięciu opiniimie­ szkańców naszej gminy będą proponowali do budżetumiasta igminy Nysa na 1997 rok.

Forum Rozwoju Ziemi Nyskiej, które jako stowarzyszeniepostawiło sobie za cel rozwójgospodarczynaszej pięknej Ziemi Nyskiej- serdecznie zaprasza wszystkich swoich sympatyków, jak i tych, którym nieobojętne jest co wich mieście w najbliższychlatachbędzie się działo - na najbliższe spotkanie w dniu26 września 1996roku o godz. 18.00 do siedzibyprzy ul.

Moniuszki 5 (siedziba Samorządu Mieszkańców).

Zarząd Forum Rozwoju Ziemi Nyskiej Jacek Suski Norbert Krajczy, Mirosław Aranowicz

Pierwsze odgłosy pozwu

Czy minister skapituluje?

Jak informowaliśmy w poprze­

dnim numerze, Rada Miejska w Nysie podjęła uchwałę obligującą burmistrza do podania do sądu mi­ nistra edukacji narodowej w związ­ ku ze sposobemw jakizostała obli­ czona tzw.subwencja oświatowa. W wyniku sposobu w jaki podeszło do swych obowiązków ministerstwo, gmina Nysa zostałanarażona nakil- kunastomiliardowestraty.Obecnie gminawystępuje z roszczeniem o zapłatę przezministerstwokwoty

13,22 mld st.zł.

Jak siędowiadujemy pozewdo SąduWojewódzkiego w Warszawie został już złożony w zeszłym tygo­

dniu przez burmistrza Nysy.Złoże­ nie pozwu wywołało reakcjępolega­ jącą na zaproszeniu burmistrza Warzochy przez wiceministra edu­ kacji ńa ponowne przedstawienie

Miasta będą się bronie

DOKOŃCZENIE ZE STR. 1

Pismotakieotrzymał takżeZa­ rząd Gminy Nysai skierował je do rozpatrzenia przezKomisję Rozwo­

ju Gospodarczego i Finansów.

Samorządy,pomimowielu błęd­

nych decyzji gospodarują jednak znacznie oszczędniej i efektywniej niżrząd. Jednak od 1990 roku wła­

dze centralne obniżająudziałgmin w podatkach, przerzucając jedno­

cześnie na gminy noweobowiązki (np. oświatę). Pogarszająca się sy­

tuacja rodzibuntgmin czego efek-

wyliczonych przez gminę roszczeń.

Jednocześnie SądWojewódzki we­ zwał do uzupełnienia drobnych mankamentów formalnych pozwu.

Rozmowyw ministerstwieodbę­

dąsię w czwartek 12 września. Od ich przebiegu zależeć będzie czy spór z ministerstwemzakończy się polubownie czy też Nysa dołączy do grupy"zbuntowanych” miast prote­

stującychprzeciwkopolityce lewico­

wej koalicji wobec samorządów.

Zapewne burmistrzowiNysybędą­

cemu członkiem najwyższych władz SdRP zależeć będzie na uniknięciu ostrego konfliktu ze swymi partyj­

nymi towarzyszami piastującymi najwyższe państwowe funkcje.

O przebiegu konfliktu będziemy informowaćw miarę uzyskiwania nowych informacji.

(r)

i

tern jest wystąpienieZwiązku Miasl Polskichzsiedzibą w Poznaniu.

Wcześniej, podczas posiedzenia Komisji Oświaty Rady Miejskiej m Nysie, Komisjana wniosek radne go Sanockiego uchwaliła iż będzii domagać się50% udziału gminyv podatku dochodowym odosóbfi zycznych.Obecnieudział ten wyno si 15%.

Zwiększenieudziaługminw pc datku dochodowym rozwiązało!) większośćprobleęnów finansowyć z jakimi borykają się gminy.

(i

(3)

12 września 1996 - str.3

I Festyn Dożynkowy w Złotogłowicach

15 września (niedziela) odbędzie się w Złotogłowicach pierw­

szy festyn dożynkowy organizowany przy współpracy RSP Reguli- :e, RSP Prusinowice, GS Pakosławice, RSP Rusocin, Przedsiębior­

stwa Handlowego “Skorpion”, Stacji Paliw “Tank” oraz gospoda- zy.

Impreza odbędzie się na placu parafialnym. Festyn rozpocznie ię o godzinie 14.00. Organizatorzy zapraszają wszystkich na zawo- iy rekreacyjno - sportowe i występy artystyczne zespołów tanecz- lych.

Zakończenie festynu zaplanowano na godzinę 18.00. Nastąpi vtedy wręczenie nagród, zaś całość zakończy zabawa taneczna oraz lyskoteka dla młodzieży.

W trakcie festynu odbędą się różnego rodzaju kiermasze i lote- ie fantowe. Będzie można również skorzystać z bufetu.

A. W.

Rozstrzygnie Rada Miejska?

Sporo

“Woprówkę

arząd Gminy w Nysie debatował na temat konfliktu iki od dłuższego czasu trwa między Nyskim Ośrod- iem Rekreacji a Wodnym Ochotniczym Pogotowiem Gatunkowym wokół zasad użytkowania budynku sta- icy WOPR nad Jeziorem Nyskim.

Zarząd Gminy po raz kolejny istanawiał się nad rozwiązaniem ioru. Budynek stanicy WOPR jest

‘asnością gminy Nysa, ale wybudo- any został staraniem głównie 'OPR i użytkowany jest obecnie zez tę instytucję. W ostatnim roku etensje do budynku zgłosił zarzą- :ający z ramienia gminy Nyski środek Rekreacji. Doszło do sze- gu incydentów pomiędzy przed- iwicielami NOR a WOPR, nawet stąpiło wyłączanie dopływu ener- do budynku stanicy. Woprowcy rzucają dyrektorowi NOR-u dąże- i do przejęcia stanicy i uniemoż- zienia im prowadzenia statutowej iałalności.

Z informacji przedstawionych zez Wydział Kutury UG w Nysie mika iż Zarząd Wojewódzki OPR zdecydowanie odrzuca moż- 'ość dalszych negocjacji z NOR- 1 i domaga się wyłączenia stanicy ad administracji NOR i zawarcia zpośredniej umowy pomiędzy liną, a Zarządem Wojewódzkim

KOBIER

7 WRZEŚNIA 1996 r.

NA ŚLUBNYM

■KOBIERCU STANĘLI

LWIA CZYŻAK GRZEGORZ RYMARZ

Z TEJ OKAZJI MŁO- iJ PARZE DNI PEŁ- 'CH RADOŚCI, ZDRO- A I WSZYSTKIEGO )BREGO NA NOWEJ LODZĘ ŻYCIA

ŻYCZĄ WŁAŚCICIEL PHU “KRUTPOL”

Z MAŁŻONKĄ I PRACOWNIKAMI.

WOPR.

Zarząd Gminy Nysa przekazał tę sprawę “do ostatecznego zała­

twienia” NOR-owi. Jednocześnie wiadomo, że decyzję o wyłączeniu działki i budynku spod administra­

cji NOR-u może podjąć Rada Miej­

ska w Nysie. Zarząd Wojewódzki WOPR skierował w tej sprawie pi­

smo do Przewodniczącego Rady Miejskiej w Nysie.

(r)

Udane interwencje

Po zamieszeżeniu w ostatnim numerze “Nowin” zdjęcia zalanej wodą ulicy Żeromskiego w Nysie ekipa “Akwy” dokonała przeczy­

szczenia studzienek kanalizacyj­

nych. Za szybką reakcję “Akwie”

dziękujemy w imieniu mieszkańców.

(r>

Pływalnia

zagrożona! w Co mieście? słychać

DOKOŃCZENIE ZE STR. 1 Nyska kryta pływalnia jest jed­

nym z nielicznych tego typu obiek­

tów w naszym województwie. We­

dług branżystów pływalnię w Opolu należałoby wyburzyć, zaorać i wybu­

dować nową. Miasto Brzeg boryka się z budową swojej pływalni już kil­

kanaście lat. W Prudniku jest pływal­

nia, ale o połowę mniejsza od nyskiej.

Tymczasem pod sztandarowym nie­

gdyś obiektem “Stali” Nysa parko­

wały w ubiegłym roku wynajęte au­

tobusy z Brzegu, Paczkowa, Głucho­

łaz i wielu innych miast naszego re­

gionu, którymi przyjeżdżają wyciecz­

ki. Fakt ten świadczy niezbicie o waż­

nej roli jaką spełnia basen.

Pomimo tej sytuacji, która jak­

by się wydawało powinna wskazywać o zainteresowaniu nyską pływalnią, obecny właściciel stwierdził, że bie­

żący sezon jest ostateczną próbą utrzymania obiektu w niezmienionej formie. Przyczyną tego stwierdzenia były straty jakie przyniosła ZUP-owi pływalnia w poprzednim sezonie.

Podejmując tę próbę kierow­

nictwo pływalni czyni gest w kierun­

ku nyskiej społeczności, bowiem za­

mknięcie obiektu jest najłatwiejszym rozwiązaniem problemu. Proble­

mem nie byłoby również przekwali­

fikowanie pływalni. Wystarczyłoby tylko zakryć nieckę basenu i już po­

wstanie piękny salon samochodowy, na którego wynajęcie od zaraz znaj­

dą się chętni.

Wbrew panującej powszechnie opinii, pływalnia wcale nie jest takim sztywnym obiektem, w którym na gwizdki wchodzi i wychodzi się z wody. Kierownictwo jest skłonne wy­

najmować pływalnie nawet na impre­

zy okolicznościowe (na przykład na urodziny, albo na wesele), a nawet otworzyć ją na 30 minut w środku nocy. Wystarczy przyjść i przedsta­

wić swoje plany, a kierownictwo

Zapraszamy Wspólnoty Mieszkaniowe

W dniu 20 września br. o godz. 18.00 w redakcji “Nowin Ny­

skich” przy ul. Prudnickiej 3 odbędzie się zebranie przedstawicieli Wspólnot Mieszkaniowych - osób, które wykupiły mieszkanie od gminy. Tematem spotkania będą problemy z jakimi borykają się nowi właściciele.

Na spotkanie serdecznie Państwa zapraszam jako radny Rady Miejskiej i autor uchwały o sprzedaży mieszkań.

Janusz Sanocki

Zaproszono nas

Na otwarcie nowej kwiaciarni przy ul. Wrocławskiej 11 A. Kwia­

ciarnia mieści się w piwniczce wyre­

montowanej przez właścicielkę - panią Irenę Bobak. Kwiaciarnia

“Denis” ma bardzo ładny wystrój zaś właścicielka jest pełna zapału.

Oprócz przedstawiciela “Nowin”

podczas otwarcia obecny był p. wi­

ceburmistrz Oszytko, przedstawiciel Banku Śląskiego i Rejonowego Urzędu Pracy.

Nowej placówce życzymy powo­

dzenia.

Redakcja

przedstawi kosztorys. Wynajęcie pły­

walni na godzinę, to wcale nie taki wielki koszt. Cena podstawowa to 60.00 złotych, a szkoły płacą jeszcze mniej.

Nie bez powodu wspominamy tu o szkołach. W tym roku wprowa­

dzono dodatkową, trzecią godzinę wychowania fizycznego. Można by ją efektywnie wykorzystać na zajęcia poświęcone na najzdrowszy sport, ja­

kim jest pływanie. Przy finansowaniu zajęć szkoły mogą się zwrócić o po­

moc do Komitetów Rodzicielskich, którym na pewno zależy na zdrowiu swoich uczniów.

W wakacje przeprowadzono na pływalni prace remontowe. Wy­

malowano nieckę basenu, dokonano przeglądu stanu technicznego urzą­

dzeń dostarczających wodę, położo­

no przed obiektem chodnik. Nie­

dawno otwarto też bar bistro, w którym zażywający kąpieli mogą wy­

pić lub zjeść. W bistro mogą również posiedzieć rodzice, którzy czekają na swoje pociechy. Tury rozpoczynają się o pełnych godzinach - pierwsza o 7.00, ostatnia - 21.

Kierownictwo obiektu przy­

mierzało się do zainstalowania po­

tężnej zjeżdżalni. W planach miała­

by ona wychodzić od strony ulicy Pił­

sudskiego poza pływalnię. Takie usy­

tuowanie zjeżdżalni byłoby równo­

cześnie reklamą. Niestety, kwota około 1 miliarda złotych potrzebna do zrealizowania inwestycji okazała się za duża. Szkoda, bowiem regułą jest, że pływalnie z taką zjeżdżalnią mają zwiększoną frekwencję.

O tym, czy w przyszłości, w cza­

sie ostrej zimy będziemy mogli so­

bie popływać zdecyduje wynik finan­

sowy za obecny sezon. Pływalnia nie może przynieść strat. W przeciwnym razie zostanie zamknięta i zagrozi jej los lodowiska, o którego funkcjono­

waniu można sobie pomarzyć.

mr

Nyscy kierowcy nie popisali się zbytnio kulturą w czasie we­

ekendu, gdy na ulicach było peł­

no kałuż. Przechodnie rozumie­

ją, że nie da się ominąć wszyst­

kich, ale czy trzeba jeździć tak szybko, by bryzgi brudnej wody ochlapywały przechodniów?

* * *

Od kilkunastu dni strażni­

cy miejscy mają nowe samocho­

dy. Jeden to granatowy polonez caro, będący wcześniej w dyspo­

zycji burmistrza. Drugi, to fa­

brycznie nowy, czerwony polo­

nez atu.

* * *

Lokatorom budynków po­

łożonych w okolicy hotelu

“Piast”, przeszkadzają słupki ustawione w celu wyznaczenia parkingu. Podobno utrudniają dojazd wywrotkom z węglem do okienek zsypowych.

* * *

Skrzyżowanie ulicy Kolejo­

wej i Bema jest w opłakanym sta­

nie. Przejeżdżając je, nie sposób ominąć dziur, które się tam znaj­

dują. Kierowcy klną pod nosem słysząc podwozie swojego samo­

chodu, zastanawiając się równo­

cześnie, czy drogowcy w ogóle jeżdżą po nyskich ulicach. Jeśli tak, to chyba tylko samochoda­

mi terenowymi.

* * *

Fachowcy, którzy ostatnio naprawiali windę przy Sudeckiej 7A wykonali fuszerkę. Na dwóch piętrach, czwartym i szóstym, nie domykają się drzwi. W wyniku tej wady winda dość często stoi zablokowana na powyższych piętrach, a lokatorzy muszą cho­

dzić po schodach.

* * *

Na festynie “Pożegnanie Lata” miał odbyć się pokazowy mecz baseballa. Zagrać miała drużyna z niedalekiego Brzegu, gdzie sport ten jest bardzo po­

pularny. Niestety z planów nic nie wyszło, bowiem na waka­

cjach przyjechała do Brzegu dru- żyna amerykańska i obecnie brzeżanie przebywają na rewizy­

cie. Być może w następnym roku, podczas kolejnego festynu będzie możliwość oglądnięcia tej egzotycznej dla nas gry.

* * *

O malowaniu ulic w godzi­

nach szczytu pisaliśmy już nie­

jednokrotnie. Jednak, pomimo krytycznych uwag drogowcy nadal myślą, że są wszechwład­

nymi panami jezdni i mogą za­

równo umilać kierowcom życie, jak i być dla nich niczym senna zmora. Udowodnili to w piątek, 6 września, malując główne trak­

ty miasta z Prudnicką na czele.

M.R.

Tel.

redakcji

330-414

(4)

W związku ze stwierdzeniem za­

wartym w artykule pt. “Odwołać Zarząd!”:"... potem Klub Radnych Niezależnych otrzymał od burmi­

strza pismo, w którym stanowczo odrzucił on możliwość dokonania w Zarządzie Gminy jakichkolwiek zmian", zamieszczonym na ła­

mach gazety “Nowiny Nyskie" nr 36 z dnia 5 września 1996 r. prze­

syłam w załączeniu pismo, które skierowałem jako Przewodniczący Zarządu Miasta i Gminy do Klubu Radnych Niezależnych przy Ra­

dzie Miejskiej w Nysie, z prośbą o opublikowanie go zgodnie z pra­

wem prasowym.

Klub Radnych Niezależnych przy Radzie Miejskiej w Nysie

dot: wniosku o głęboką rekon­

strukcję Zarządu Miasta i Gminy Nysa.

Odpowiadając na Państwa wnio­

sek uprzejmie informuję, że oso­

bowy skład Zarządu powstał w wy­

niku porozumienia pomiędzy klu­

bami radnych w lipcu 1994 roku.

Przedstawiciele Klubów: PSL, SLD, FRZN i Niezależni wytypowali obecny skład Zarządu, który został wybrany przez Radę Miejską na pierwszej sesji.

Wnioski o dokonanie rekonstruk­

cji Zarządu są rozpatrywane z wiel­

ką powagą i odpowiedzialnością.

Jednak nie można kierować się pomówieniami w stosunku do po­

szczególnych członków Zarządu, gdyż żyjąc w państwie prawa na­

leży kierować się jedynie wyroka­

“Artystyczna rozmowa po latach

...tak możnaby nazwać wysta­

wę czterech artystów -EdwardaSy­

tego, Mirosława Rydzaka, Włady­ sława Żukowskiego iPiotraRomiń- skiego zorganizowaną w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu.

„Edwarda Sytego - malarza, pracownika dydaktycznego Uniwer­

sytetu Opolskiego, do niedawna nysanina - mieszkańcy naszego mia­

sta znają bardzo dobrze. Piotr Ro- miński jest jego uczniem, obecnie broni dyplomu na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocłąwiu. Mirosław Rydzak i Władysław Żukrowski to lublinianie. Z nimi p. Edward ze­

tknął się w czasach uczniowskich i studenckich, a przyjacielskie więzi - chyba z racji wspólnych artystycz­

nych zainteresowań - przetrwały do dziś. Opolska wystawa ma być próbą konfrontacji ich twórczości, pewne­

go rodzaju artystycznej rozmowy po latach. Edward Syty przemawia głównie obrazami, częściowo też kompozycjami figuratywnymi. Mi­

rosław Rydzak i Władysław Żu­

krowski - pracownicy naukowo - dydaktyczni Instytutu Wychowania Artystycznego UMC-S w Lublinie

“konwersują” rzeźbą. Pierwszy - su­

rowymi, ostrymi, gdy jego kolega

jó akcji

Myślą, że czytelnicy “Nowin Ny­

skich" zwrócą szczególną uwagę na ostatni akapit tego pisma i sami sobie odpowiedzą, czy zarzut po­

stawiony na sesji przez radnego Marka Sokołowskiego, a cytowa­

ny przez redakcję “Nowin Nyskich”

jest prawdziwy?.

Po dwóch latach zarządzania miastem i gminą mam wrażenie, iż jedną z metod działania opozy­

cji, w rękach której znajduje się tygodnik “Nowiny Nyskie "jest dez­

informacja.

Przewodniczący Zarządu Miasta i Gminy mgr inż. Mieczysław Warzocha

mi niezależnych sądów.

Aktualna koalicja nie ogranicza się tylko do radnych z własnego ugrupowania.

Przykładem tego niech będzie wy­

bór przewodniczącego i zastępcy Komisji Oświaty na sesji Rady Miejskiej w czerwcu 1996 roku.

Należy sądzić, że ten wybór podyk­

towany był kompetencjami rad­

nych a nie przynależnością klubo­

wą.

Reasumując trzeba stwierdzić, że rekonstrukcje w Zarządzie, czy in­

nych organach Rady Miejskiej są możliwe o ile zagwarantują spraw­

niejszą realizację uchwał Rady Miejskiej, jak również programu wyborczego na rzecz mieszkań­

ców Nysy, wcześniej przyjętego przez ugrupowania tworzące koa­

licję.

Przewodniczący

Zarządu Miasta i Gminy Nysa mgr inż. Mieczysław Warzocha

delikatnymi, gładkimi kształtami.

Najmłodszy - Piotr Romiński włą­

cza się do dyskusji metaforycznymi rzeźbami ceramicznymi.

Jakie brzmienie osiąga całość można przekonać się już dzisiaj wy­

bierając się do opolskiej galerii.

Nysan natomiast zapewne ucieszy wiadomość, że 10 października wy­

stawa przeniesie się do Muzeum w Nysie. Uroczyste otwarcie zostanie uświetnione koncertem wokalistki (mezzosopran) p. Elżbiety Bagiń­

skiej - Rydzak, której akompanio­

PŁYWALNIA KRYTA

ul. Piłsudskiego 40 (Hotel ZUP) rozpoczęła swoją działalność

9.09.96 r.

Zapraszamy od poniedziałku do piątku w godz. 7.00 - 22.00 w soboty 14.00 - 20.00.

Tylko do 13 września

Szlakiem złota za darmo

Centrum Dziedzictwa Kulturo­

wego Górnego Śląska w Katowicach organizuje 21 września br. objazd terenu dawnej eksploatacji złota po­

cząwszy od Głuchołaz poprzez Jese- nik i Zlate Hory w Czechach. Impre­

za zorganizowana zostanie w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa, bę­

dących częścią ogólnoeuropejskich obchodów przygotowywanych co­

rocznie z inicjatywy Rady Europy i Komisji Wspólnot Europejskich.

Patronuje im generalny konserwator zabytków, a celem tych obchodów jest zapoznanie lokalnej społeczno­

ści z mało znanymi reliktami prze­

szłości.

Zwiedzanie terenów złotono­

śnych obejmie część polską i czeską.

Będzie realizowane w ramach współ­

pracy polsko - czeskiej. Udział w nim wezmą również turyści zza południo­

wej granicy. Objazd autokarowy jest bezpłatny. Uczestnicy muszą jedynie posiadać ważny paszport, wymienio­

ne dewizy na ewentualne zakupy i wyżywienie, gdyż o to muszą zadbać sami. Zaleca się ubiór turystyczny, gdyż w planie są wyprawy w góry.

Program obejmuje wyjazd o godz. 7.00 (dwoma autokarami) z Katowic. Czesi wyjadą ze Zlatych Hor o godz. 9.00. Autobusy pojadą w kierunku Głuchołaz. Wszyscy uczestnicy spotkają się o godz. 10.00 na głuchołaskim Rynku, a następnie pójdą w rejon Sarniego Potoku - na Górze Parkowej. Około godz. 12.00 uczestnicy objazdu wyruszą do Jese- nika, gdzie zwiedzą Zlaty Chlum - w dwóch grupach (z przerwą). O godz.

15.00 w planie jest wyjazd do Zlatych Hor, gdzie uczestnicy odwiedzą mu-

wać będzie p. Janusz Dąbrowski.

Artystyczne spotkanie nie bę­

dzie jedynym kulturalnym akcentem tych artystów. Ich kontynuacją będą warsztaty twórcze, które prowadzić będą ze swoimi studentami na za­

mku w Kamieńcu Ząbkowickim od 15 do 30 września. Do udziału w warsztatach zostaną zaproszeni za­

przyjaźnieni artyści z różnych ośrod­

ków w kraju m. in. z Gdańska, Lu­

blina, Opola i Wrocławia. Na pew­

no kamieniecki plener będzie bar­

dzo owocnym spotkaniem.

dw

zeum. Powrót do Polski ok. godz.

17.00. Wycieczka obsługiwana bę­

dzie przez przewodnika i tłumacza, więc zarówno turyści rodzimi jak i czescy przyjaciele wiele skorzystają.

Wszyscy, którzyjuż zapalili się do tej wyprawy powinni się pospieszyć i skierować zgłoszenie do Urzędu

X- --- UZjży

Szanowny Panie Redaktorze!

Zbieraliście opinie o naszej gaze­

cie na festynie i na podstawie wypo­

wiedzi 80 respondentów snuli swoje wnioski. Czy nie lepszą formą byłyby wypowiedzi czytelników na łamach pisma? Ija również miałbym okazję.

A więc dlaczego ja kupuję "No­

winy Nyskie” i jestem stałym czytel­

nikiem z rezerwacją w kiosku?

Przemawia za tym u mnie patrio­

tyzm lokalny, sympatia do Naczelne­

go, ciekawość Jego artykułów, ciętych lecz prawdziwych wypowiedzi, cieka­

wość poczynań naszych władz miej­

skich - “robotniczo-chłopskich ”, wre­

szcie program TV

Moje krytyczne uwagi: cena 1 zł, za 80 gr kupuję "Angorę”, ten ttiebie- sko-czerwony tygodnik i mam lektu­

rę na całe popołudnie.

Ten sport! Kocham sport, jako działacz miałem w nim swój udział, ale nie przesadzajmy! Chciałbym coś przeczytać jeśli już nie na szczeblu krajowym to chociaż regionalnym, bo mnie to naprawdę nie interesuje ile bramek strzelił Jasio z Kubie. Ten Pan jest bardzo drobiazgowy i dokładny i mówię szczerze, że On się na tym szczeblu nyskim marnuje bo nawet NTO przy nim wysiada!

Zawsze byłem związany z gastro­

nomią i u nas jest zasada: gość musi być obsłużony do perfekcji, wszystko w zasięgu ręki. Program TV naprzód musiałem przecinać kartki, teraz muszę go wyciągać ze środka - niby mały drobiazg, a jednak!

Mało albo wcale jest artykułów politycznych o choćby teraz min. Bu­

chacz, choćby to, że nasz poseł z PSL- u głosuje zgodnie ze swoim sumie­

niem za aborcją i przeciw konkorda­

towi. A gdzie moje sumienie? On re­

prezentuje siebie czy mnie? Kontynu­

uje tradycje Gucwy czy Witosa?

Jest taka kolumna “włamania i kradzieże”. Po pierwsze to są tak po­

wszechne i drobne sprawy, że przesta- ją być ciekawe, ale jak już niech speł­

niają jakiś cel. Nieznany, nie ustalo­

ny włamuje się itd. itp. - przestroga czy zachęta? Czyżby złodzieje “No­

win” nie czytali?

Wreszcie najcięższy grzech nie tyl-

Od redakcji:

Rzeczowe uwagi naszego Czy­

telnika dotyczące mojego artykułu

“ Oddała dom i siebie” oczywiście są słuszne. Przeżycia p. Janiny Szew­

czyk nie powinny budzić wątpliwo­

ści, ale realia historyczne są zupeł­

nie inne. Po prostu w czasie snucia wspomnień przez bohaterkę moje­

go artykułu doszło do pomyłek w datach, a ja zafascynowania przeży­

ciami p. Janiny Szewczyk nie zwróci­

łam na to uwagi.

Miasta i Gminy w Głuchołazach, Rynek, tel. 391 - 233 lub do Centrum Dziedzictwa Kulturowego Górnego Śląska w Katowicach ul. Jagiellońska 25, tel. 517 - 104. Termin zgłoszeń upływa 13 września. Liczba miejsc ograniczona, decyduje kolejność zgłoszeń.

dw

7^^akcji

ko Wasz bo np. w NTO redaktor pi- sze, że w Kubicach chyba w spółdziel­

ni jest stado krów 230 szt. z tego 70%

to dojne, dziennic wypasają 20 arów łąki i dają 5001. mleka. W “NN”Pani Danusia Wąsowicz poleca dwa arty­

kuły: “Oddała dom i siebie” i drugi

"Mali nysanie nad morzem ”. Jak ten drugi można jeszcze przetrawić to ten pierwszy gdyby pies mój zjadł to by wściekliznę dostał. Nie pisałbym o tym gdyby to sprostowała, ale na moje uwagi próbowała mi wpierać, że to Ona ma rację! Jeszcze raz - Pani Da­

nusiu: w 1941 Armia Radziecka a wraz z nią i ja przekraczaliśmy tą gra­

nicę ależ zachodu na wschód. Z tymi czołgami to było tak: wiele jechało na zachód (na front), mało wracało na wschód.

W1041 r. nie było wojska polskie­

go w Tarnopolu więc nie mogli być rozbrajani. Oni w 1041 spoczywali już w Katyniu! “Nikt z nas nie zapłakał” | to pasuje do 1941 r.

“Zabijali, mordowali” - to wi- i działem i omal sam nie doświadczy- 1 lent.

Dalej - nie mogła Pani Szewczy- i ków pod okupacją wśród nalotów przemierzać drogi - a jeśli już to pod | niemiecką i to w 1044 r. bo kto miał : wcześniej bombardować?

Wreszcie kto mógł w 1941 orga- 1 nizować AK kiedy ta organizacja po- I wołana rozkazem Sikorskiego była I 14.02.1942 r. a jeśli już to nawet nie I SZPjedynie BCh ewentualnie ZWZ. ■ Pierwsza powstała 1940 Chłopska Straż 1941 wiosną, BCH druga 1940.

Pewne zastrzeżenia miałbym do P. Włodarczyka - “Judeopolonia”

wołałbym w jego wydaniu - bo spra­

wa Żydów w Polsce to jak z tym “ła- paj złodzieja ”. Tak czerwonych jak i icli historia niczego nie nauczyła, a

"dzban dopóty wodę nosi” bo gdzie w tej Polsce w końcu miejsce dla uczciwych Polaków.

Na koniec zapomniałem za do­

bre dowcipy podziękować Panu Wło­

darczykowi. Polecam także historię pakosławickiego kościoła, a to perła regionu. (...)

Z poważaniem

Eugeniusz Łukowski

Oczywiście to mój błąd. W cza sie rozmowy telefonicznej nie pole mizowałam z faktami, bo nie mia łam ku temu okazji. Zaskoczon;

napastliwym tonem Szanownegi Czytelnika nie mogłam niczego wy jaśnie. Jednak nie mam autorowi I stu tego za złe, uważam, że krytyk jest potrzebna, choć mogłaby by nieco stonowana. Wówczas po pri stu łatwiej się rozmawia.

Danuta Wąsowie

(5)

-12 września 1996 _

SIDZINA RZYMKOWICE

U opolskich górali Gminne dożynki

Przez dwa dni trwaływ Sidzinie

•rocznedożynki. Imprezęzorgani- iwały Rady Sołeckie wsi Sidzina i iełczyce, a takżeparafia w Sidzinie, ościem dożynek był ks. prof. Józef ischner.

Powodem przyjazdu księdza ofesora do Sidziny był fakt, iż do- nki w tej właśnie wsi organizowane przez górali, którzy licznie zamie- kują zarówno Sidzinę jak i Giełczy- . Księdza Tischnera - górala z Pod­

ia, zaprosił ksiądz proboszcz Michał ieczorek.

Górale z Sidziny i Giełczyc po- odzą z Tatr, a głównie z okolic Żyw- . Podczas historycznych zawieruch acili domy i część z nich przeniosła właśnie tutaj. Przyjazd księdza pro- ora - zdaniem księdza proboszcza tiał ugruntować góralskiego ducha nującego wśród mieszkańców obu i.

O tymże duchu, sentymencie do 'alskiej tradycji mówił ks. Tischner

NIEMODLIN

ywiacl z p. Januszem Wyciślikiem, mie- ckańcem Niemodlina, którego pasją są :are motocykle.

Miłość do dwóch kółek

“Nowiny Nyskie” - Jak rozpo- ł się Panaromans z motocykla-

»

JanuszWyciślik - Jeszcze dzie- : lat temu motocykle mnie nie iągały, a było to do dnia, kiedy ega jeżdżący jawą powiedział:

■óbuj”. Przejechałem się raz, dru- rzeci i niebawem stałem się po- laczem motocykla jawa 350. W

■iii obecnej posiadam trzy moto- dwie jawy: turystyczną i chop- a. Nazwa tej ostatniej pochodzi

□ Jeden z motocykli p. Janusza ngielskiego słowa chop co na

c polski tłumaczy się “rąbać,

4N - Chopper, co to zarodzaj iru?

W - To motocykl z różnymi cinanymi” elementami zzacho- em oczywiście wszelkich prawi- ości technicznych. Jestem rów- posiadaczem motocykla avo - )n z roku 1958 - następcy bmw

w czasie swojego kazania, które wy­

głosił w czasie mszy świętej inauguru­

jącej dożynki, która odbyła się w od­

dalonym o około dwa kilometry od Sidziny kościółku. Powiedział rów­

nież, że wolność jest wówczas, gdy człowiek jest sam u siebie i po robo­

cie może sobie zaśpiewać, bo to jego modlitwa i kultura. Zażartował rów­

nież, że chłopi - górale kochają śpiew, stąd czasami się zastanawia kiedy wła­

ściwie oni pracują.

Niestety pogoda pokrzyżowała plany organizatorom. Imprezy, które zaplanowano na świeżym powietrzu z konieczności musiały się odbyć w sali Wiejskiego Domu Kultury. Rolnicy mieli okazję oglądać i podziwiać wy­

stępy kabaretu i miejscowego zespo­

łu muzycznego, a następnego dnia czyli w niedzielę występ góralskiej kapeli Józefa Brody z Koniakowa.

Uczestnicy dożynek - jak to określił proboszcz Wieczorek - biesiadowali iście po góralsku.

A. W.

r - 23. Jak na tamte czasy był to motor drogi i dobrej marki. Kiedy zdobyłem ten motocykl to był w bar­

dzo złym stanie. Spędziłem przy nim setki godzin doprowadzając jego wy­

gląd do dawnej świetności.

NN - Jak z tegowynika praca przyrenowacji maszyn jest bardzo czasochłonna?

JW - Szczególnie przeróbki są bardzo pracochłonne. Moją pierw­

szą jawę przerobiłem całkowicie, gdyż oryginał nie podobał mi się.

Profilowałem rurę wydechową, wy­

mieniłem kierownicę i mnóstwo drobiazgów.

NN - Remont jest z pewnością bardzo drogi?

JW - Najdroższe jest niklowanie.

NN - Nadczym obecniepracu­ jesz?

JW - Obecnie pracuję nad jawą.

Zmieniłem całkowicie jej wygląd i na wiosnę przyszłego roku wyjedzie na drogi w ładniejszym “wcieleniu”.

Wtym roku zaszczyt organizo­

waniadożynekwgminie Korfantów przypadł wsiRzymkowice. Najwię­

cej obaw związanych było z pogo­

dą, która w tym rokunierozpie­

szcza rolników. Na szczęście opa­

dy deszczu na czas imprezy ustały.

Organizatorzy dożynek tj.

Wydział Rolnictwa, Ochrony Śro­

dowiska i Obrotu Nieruchomościa­

mi Urzędu Miasta i Gminy Korfan­

tów, Sołectwo Rzymkowice oraz tamtejsza Szkoła Podstawowa z trwogą patrzyli w sobotę na pada­

jący bez przerwy rzęsisty deszcz.

Obawy na szczęście nie sprawdziły się.

Dożynki rozpoczęły się o go­

dzinie 9.30 uroczystą, dziękczynną mszą świętą odprawioną w koście­

le parafialnym w Rzymkowicach pw. św. Piotra i Pawła przez probo­

szcza księdza Henryka Sziera. O

NN - Najakie grupydzielą się motocykle?

JW - Dzielą się na “weterany” i

“szlifierki”. Weterany to motocykle historyczne, zaś szlifierki to pojazdy nowoczesne - sportowe. Mnie oso­

biście pociągają “weterany”, ponie­

waż są niepowtarzalne, niektóre wręcz unikalne, o charakterystycz­

nym dźwięku wydobywającym się z rury wydechowej. Wszystkie maszy­

ny, które trafiają w moje ręce do­

prowadzam do ich pierwotnego wy­

glądu.

NN - Czy motor jest bezpiecz­ ny, przecież co roku ginie mnóstwo młodych ludzi.

JW - Myślę, że niektórych mło­

dych ludzi ponosi fantazja i brak umiaru w tym co robią. Ja jeżdżę wygodnie i bezpiecznie.

NN - Daleko jeździsz?

JW - Jest nas kilku zapaleńców.

Co rok ruszamy w trasę. Właśnie przedwczoraj wróciliśmy z Wiednia.

Co roku wyjeżdżamy nad morze lub w góry na różnego rodzaju obozy klubowe. Często jeździmy do Jese- nika. Wiele razy za granicą polscy kierowcy samochodów widząc nas trąbią i machają ręką w geście po­

zdrowienia - to piękny i miły widok.

NN - Ojakichmotorach ma­ rzysz?

JW - Szczyt moich marzeń to bmw k 110 t, ewentualnie honda gold - wing 1600.

NN - Jak już wspomniałeś jest was tu kilku fanatyków- starych motocykli?

JW - Wielu młodych ludzi nie stać na nowe maszyny, wyciągają więc z dziadkowego strychu stare motory, które po upływie czasu odzyskują dawną świetność. W Nie­

modlinie i okolicach jest nas w su­

mie czterech fanów. Oprócz moto­

cykli interesuje nas speleologia (pe­

netracja jaskiń), żeglarstwo i nurko­

wanie.

NN-Twoje marzenie?

JW - Moim największym marze­

niem jest wyjazd motocyklem na Przylądek Północny. Chciałbym odwiedzić Krąg polarny, Laponię i podrapać renifera za uchem. W przyszłym roku jedziemy do Austrii i Jugosławii, być może odwiedzimy również Rosję.

NN- Spełnieniamarzeń ioczy­

wiściepołamania kierownicy.

Rozmawiał:

Michał Graczyk

godzinie 13.00 barwny korowód przeszedł przez wieś. Kolorowo i fantazyjnie poubierani idący w ko­

rowodzie mieszkańcy wsi stanowili nie lada atrakcję dożynek-. Koro­

wód prowadziła orkiestra dęta z Prudnika.

Tradycyjny bochen chleba od starostów dożynek: pana R. Brody i pani B. Hauschild - rolników z Rzymkowic przyjął burmistrz Kor­

fantowa p. Zdzisław Martynawraz z przewodniczącym Rady Masta p.

TadeuszemNowackim.

Na zaproszenie organizato­

rów przybyli wójt gminy Tułowice p. Tomasz Olszewski oraz wójt gminy Łambinowice p. Józef Ku­ rek.

Część artystyczna rozpoczęła się o godzinie 15.00 i odbywała się na boisku sportowym szkoły. Jed­

ną z atrakcji programu była zaba­

wa w “szkołę” w której uczniami byli dorośli. Były między innymi lekcje geografii, gimnastyki, śpie­

wu. Wszyscy bawili się znakomicie.

O godzienie 19.00 rozpoczę­

ła się dyskoteka dla dzieci i młodzie­

ży w świetlicy szkoły a w budynku Ochotniczej Straży Pożarnej rozpo­

częła się zabawa ludowa, która trwała do wczesnych godzin ran­

nych. Bawiącym się przygrywał ze­

spół “Presto” ze Steblowa.

Zdaniem uczestników dożyn­

ki wypadły bardzo okazale i były jednymi z lepszych jakie niektórzy

KORFANTÓW

Niech się zmarnuje, ale taniej nie sprzedam.

Pies ogrodnika

Będąca własnością korfantow- skiej Gminnej Spółdzielni restaura­

cja “Jubilatka” znajdująca się w Korfantowie, w ciągu krótkiego cza­

su pozyskała czwartego już z kolei najemcę. Nowi najemcy gotowi są kupić dzierżawiony lokal, lecz cena proponowana przez miejscowy GS jest zaporowa.

Obecny dzierżawca w pierw­

szym rzędzie zmienił nazwę restau­

racji na “Barbados”.W okresie wa­

kacji frekwencję robiła młodzież mająca przerwę w nauce. Oferowa­

no jej trzy razy w tygodniu dyskote­

kę i zdezelowany stół do bilarda.

Teraz, gdy uczniowie poszli do szko­

ły proponuje się starszym osobom zabawy taneczne, dancingi.

Nowi najemcy gotowi są kupić dzierżawiony lokal, lecz cena pro-

Byki” w gablocie

Na ulicy Opolskiej w Korfanto­

wie, obok kiosku “Ruchu” znajduje się szklana gablota, przeznaczona na tablicę informacyjną. Po awan­

sie piłkarzy “Czarnych” do klasy “A’

jedna jej część jest do dyspozycji klu­

bu. Cenna to inicjatywa, bo nawet ci z kibiców, którzy nie byli na da­

nym meczu mogą przeczytać spra­

wozdanie ze zmagań futbolistów.

Podane są dokładne składy drużyn, dokładny opis spotkania . Są też wywiady z piłkarzami, aktualna ta-

mieli okazje oglądać. Dużo ciepłych słów popłynęło pod adresem orga­

nizatorów, to jest naczelnika Wy­

działu Rolnictwa w Urzędzie Mia­

sta i Gminy w Korfantowie p. Ada­

ma Zioło, sołtysa wsi Rzymkowice p. NorbertaKontnego oraz p. Ha­

liny Malitowskiej - dyrektorka szkoły w Rzymkowicach.

“W tym roku ziory zbóż - po­

wiedział NN p. AdamZioło - odby­

wają się w bardzo trudnych warun­

kach pogodowych, o czym nadmie­

nił również burmistrz w czasie swoje­

go wystąpinia na dożynkach. Dożyn­

ki odbyły się, jednak nie wszystko zbo­

że zostało zwiezione z pola. Około 5 procent nie zebranych w naszej gmi­

nie pól należy do rolników indywidu­

alnych, którzy czekają z kombajna­

mi na słoneczną pogodę, by wyjechać w pole. Podobnie jest w przypadku Rolniczych Spółdzielni Produkcyj­

nych jak i dużych, ponad 100 hekta­

rowych pól należących do rolników indywidualnych, ale w tym przypad­

ku ilość nie zebranego zboża szacuje się na 10 - 15 procent ogółu. Na ich zebranie wystarczą dwa dni, ale na nie trzeba niestety cierpliwie zaczekać.

Część rolników stara się, mimo 20 procentowego zawilgocenia zboża, kosić je gdy tylko pogoda się trochę poprawia, nawet przy użyciu kos. Do­

tyczy to głównie tych gospodarstw, które mają możliwość późniejszego dosuszenia go. ”

A. Włodarczyk

ponowana przez miejscowy GS jest zaporowa. Budynek wymaga re­

montu. W pierwszej kolejności trze­

ba pomyśleć o dachu, bowiem po­

zostawienie go w takim stanie jakim jest obecnie może w przyszłym roku wydatnie zwiększyć koszty napraw.

Dziwi bardzo upartość będą­

cej w stanie upadłości gminnej spół­

dzielni, która nie pierwszy już raz wystawia taką cenę za sprzedaż lo­

kalu, że nawet ci najbogatsi rezygnu­

ją z jej kupna. Widocznie panuje w spółdzielni zasada: niech się lepiej zmarnuje, ale taniej nie sprzedam, co przypomina poniekąd postawę psa ogrodnika: sam nie zje, drugie­

mu nie da. Szkoda, bo gdyby obiekt miał swego konkretnego właścicie­

la, być może doczekalibyśmy się w Korfantowie lokalu z prawdziwego zdarzenia.

(IWA)

belka. Informacje przekazuje sią na bieżąco. Chwała młodemu człowie­

kowi, który tym się zajął, jest jed­

nak jeden problem, a właściwie dwa.

Po pierwsze trzeba być wybitnym grafologiem, żeby całe sprawozda­

nie dokładnie przeczytać, bowiem kaligrafia piszącego pozostawia wie- -le do życzenia. Jeżeli nikt nie zechce użyczyć mu maszyny do pisania, to pozostają jeszcze litery drukowane.

Po drugie trafiają się również błędy ortograficzne.

(IWA)

(6)

12 września 1996

GŁUCHOŁAZY

50 lat temu w Głuchołazach powstała pierw­

sza szkoła zawodowa

Szkolny jubileusz

29 września 1946 rokurozpo­

częła działalność Publiczna Szkoła Dokształcania Zawodowegow Głu­

chołazach. Jej założycielem był przybyły miesiąc wcześniej z Lu­ blińca Ludwik Klama. Prawiemie­

sięczny poślizg w rozpoczęciu roku szkolnego spowodowany był bra­ kiem pomieszczeń. Dopiero dzięki osobistej interwencji burmistrza Koszyka przeznaczono szkole budy­

nek przy ul. Żeromskiego 5(obecnie ul.Sikorskiego).

RODZIŁA SIĘ W BÓLACH

Ponieważ wcześniej przez rok mieścił się tam ulokowany przez Zarząd Miasta magazyn zbożowy, stan budynku był fatalny. Zwleka­

nie ze sprzątaniem zboża spowodo­

□ W tych dwóch budynkach przy ul. Sikorskiego i Al.

Jana Pawła II w latach 1946 - 55 mieściła się Publiczna Średnia Szkoła Zawodowa.

wało plagę myszy. W oknach bra­

kowało prawie stu szyb. Ze ścian, zarówno wewnątrz jak i zewnątrz, dużymi płatami odpadał tynk. Insta­

lacja elektryczna była powyrywana, a piece kaflowe zdemolowane. Po przeprowadzeniu prowizorycznego remontu, piece nadal dymiły i to tak mocno, że w okresie grzewczym trzeba było zwalniać młodzież do domów. Dodatkowo podczas de­

szczu, przez dziurawy dach woda zalewała strych i drugie piętro, co później stało się powodem gnicia desek w podłogach.

Pomimo tak wielkich trudno­

ści pierwszy rok szkolny rozpoczęło 84 uczniów. W skład sześcioosobo­

wego grona pedagogicznego wcho­

dzili: Ludwik Kłania - jako kierow­

nik szkoły, Elżbieta Godlewska, Ste­ fan Nowicki,Helena Małecka, Ta­ deusz Ledwina i Stefania Szymik.

Pionierski zapał z jakim przystąpili do pracy spowodował, że brak sto­

łów i krzeseł czy jakiegokolwiek sprzętu szkolnego nie był dla nich większą przeszkodą.

ZMIANA MIEJSCA

Pół roku później zmieniono nazwę szkoły na Publiczną Średnią

Szkołę Zawodową. Jednocześnie starano się o lepsze lokum dla szko­

ły. Okazją do tego było oddanie dla Gimnazjum budynku przy ówcze- sniej ul. Stalina (dzisiaj mieści się tam Liceum Ogólnokształcące) i opuszczenie przez nie poprzedniej siedziby w budynku, w którym dzi­

siaj mieści się Szkoła Podstawowa nr 2. Niestety przez kilka miesięcy Ludwik Klama z innymi nauczycie­

lami musiał toczyć prawdziwe boje z Zarządem Miasta, który właśnie tam chciał ulokować biura swojego urzędu. “Granatami wykurzyć Za­

rząd Miejski, który nie rozumie po­

trzeb własnej szkoły” - ten fragment wypowiedzi jaka padła na spotkaniu władz miasta z przedstawicielami szkoły i rodziców najlepiej chyba

świadczy o zaciętości sporu. Osta­

tecznie po interwencji kuratora dla potrzeb Szkoły Zawodowej przezna­

czono parter budynku, a na pozo­

stałych dwóch piętrach urządzono internat dla Gimnazjum. Dopiero od nowego roku szkolnego przeję­

to cały budynek. Niestety odchodzą­

ce Gimnazjum zabrało ze sobą do­

słownie wszystko, nawet belki, które podtrzymywały strop w piwnicy.

Zmiana siedziby nie poprawi­

ła wiele warunków bytowych. Przez cały czas szkoła musiała borykać się z problemem “wody zaskórnej”.

Próbowano sobie z nią poradzić przez wycięcie drzew rosnących przy budynku. To jednak nie poprawiło specjalnie sytuacji. Wczesną wiosną 1952 roku popsuła się pompa wy­

pompowująca wodę z kotłowni. Po­

nieważ wyłączenie kotłowni spowo­

dowałoby automatycznie (ze wzglę­

du na zimno) przerwanie nauki, przez osiemnaście dni młodzież ręcznie wypompowywała wodę.

Dopiero rok później, po pięciu la­

tach działalności szkoły, uzyskano kredyt na konieczny remont.

W tym czasie w Głuchołazach działały już: GimnazjumPapierni­ cze,SzkołaZakładów Bawełnianych iZakład Doskonalenia Rzemiosła.

W roku szkolnym 1952 - 53 pod kie- rownictwen wspomnianego już Lu­

dwika Klamy istniały cztery szkoły:

Państwowa Średnia Szkoła Zawo­

dowa licząc a trzy klasy, Zasadnicza Szkoła Metalowo - Drzewna i Tech­ nikum Mechaniczne dla Pracują­ cych. W sumie uczyło tam 24 nau­

czycieli. Młodzież odbywała zajęcia praktyczne w istniejących zakładach pracy i w warsztatach szkolnych.

Jako pierwszy przyznano szkole za­

kład mechaniczny przy ul. Batore­

go, gdzie nauczycielem zawodu zo­

stał Jan Kańczuga.

INTERNAT

Powiększająca się systema­

tycznie liczba uczniów zmusiła wła­

dze szkolne do utworzenia przy­

szkolnego internatu. Mieścił się ko­

lejno: przy ul. Powstańców Śląskich, a następnie przy Rynku, w budynku obecnego UM i G. Niestety 130 uczniów nie miało tam zbyt dobrych warunków mieszkaniowych. Spali w starych łóżkach, które były ich jedy­

nymi meblami w pokojach, z jednej miednicy musiało korzystać kilkana­

ście osób.

Koniec lat czterdziestych i początek pięćdziesiątych to okres realnego socjalizmu. Zajęcia szkol­

ne często były przerywane różnego rodzaju apelami, akademiami czy rocznicami np. z okazji urodzin

“Wielkiego Wodza” - Józefa Stali­

na. W roku 1949 w ramach czynu pierwszomajowego postanowiono uporządkować plac szkolny. Szpe­

ciły go bowiem mury po fabryce zapałek. Sterczące ściany widoczne były z prze- jeżdżającego 150 me-

trów dalej pociągu, co nie było naj­

lepszą wizytówką dla przybywają­

cych do Głuchołaz kuracjuszy. Mury rozebrano, pozostawiając cegły, które miały być przeznaczone na nową salę gimnastyczną. Niestety sala ta nigdy nie powstała, a jej brak dotkliwie jest odczuwany aż do dzi­

siaj w głuchołaskiej “dwójce”.

SKAZANIE I REHABILITACJA Wszechobecna wówczas poli­

tyka i walka “klasowa” nie ominęła również szkoły. W 1952 roku odby­

ła się pierwsza kontrola finansowa i materiałowa szkoły. Nie wiadomo dzisiaj co było jej powodem, ani jaki był jej konkretny wynik. Faktem jed­

nak jest, że pod koniec grudnia te­

goż roku, po sześciu latach kierowa­

nia placówką, jej założyciel - Ludwik Klama, został odwołany. Charakter odbytej kontroli mógłby nasuwać podejrzenie, że kierownik szkoły dokonał pewnych malwersacji, o co zapewne ówczesnym władzom cho­

dziło. Prawdziwe powody odwołania poznano już pięć lat później, w cza­

sie “po październikowej odwilży”.

W akcie rehabilitacyjnym czytamy:

“...na podstawie przewodu rehabili­

tacyjnego Komisja jest przekonana, że decyzja władz szkolnych, a w szcze­

gólności Centralnego Urzędu Szkół Zawodowych, podjęta w sprawie ob.

Ludwika Klamy miała podłoże poli­

tyczne...”. Przez półtora miesiąca na stanowisku dyrektora szkoły zastę­

pował go tamtejszy nauczyciel - Henryk Wrzołek. Przez następne dwa lata funkcję tę pełnili kolejno:

Edmund Majewski i TadeuszLe­

dwina.

WSZECHMOCNA WŁADZA

Częste zmiany na stanowisku dyrektorskim nie wpływały korzyst­

nie na pracę dydaktyczno - wycho­

wawczą. Szkoła borykała się z wie­

loma trudnościami i kłopotami. Po­

mieszczenia budynku wymagały re­

montu. Podobnie było z warsztatu-

NIEMODLIN

ELEARCZYCY

„ELEAR” w XVI-XVII wieku ochotnik, harcownik. W XVII wie­

ku w Polsce elearami nazywano od­

działy nieregularnej lekkiej jazdy, m.in. lisowczyków” (Encyklopedia Popularna PWN).

Młodzieżowy Klub Jeździecki

„Elear” w Niemodlinie działa na zasadzie stowarzyszenia od 30 maja 1995 roku i jest kontynuato­

rem działalności klubu jeździeckie­

go „Zamek”. Liczy 20 członków w tym 6 kobiet. Funkcję prezesa peł­

ni p. Józef Maciejczuk, zapalony

„koniarz” i żeglarz, v-ce prezesa - p. Janusz Florczak. Przy klubie działa szkółka jeździecka, z której usług mogą skorzystać amatorzy jazdy konnej. Obiekt, w którym mieszczą się boksy dla koni oraz mikroskopijne biuro, klub dzierża­

wi od syndyka masy upadłościowej Państwowego Gospodarstwa Rol­

nego Niemodlin. Stajnie wybudo-

wane w 1860 roku doskonale speł- „Elear” mieszczącego się w częj niają swoje role. Konie mają pełne obiektów byłego PGR Niemodi

„żłoby siana” oraz automatyczne - Szczepanowice. Prezes, pan M

poidła. W stajniach klubu stoi na razie sześć koni, w tym dwa pełnej krwi arabskiej, jeden kłusak rosyj­

ski i trzy mieszańce. „Ną razie mamy 12 boksów - mówi prezes, p. Maciejczuk - czynsz dzierżawny za stajnie opłacamy sami z naszych składek. Koń musi być trzy razy

mi i internatem. Obciążenie nauczy­

cieli przedmiotami było bardzo duże. Jeden pedagog był wychowaw­

cą dwu, a nawet trzech klas. W maju 1953 roku czterech uczniów próbo­

wało z bronią w ręku przekroczyć granicę i przedostać się do Europy Zachodniej. Zostali złapani już na|

granicy Czechosłowackiej. Skutek, był taki, że od nowego roku szkol­

nego Zasadnicza Szkoła Metalowo - Drzewna została rozwiązana jako) szkoła samodzielna przy CUSZ. W sierpniu 1955 roku szkołę całkowi­

cie zamknięto, kierując uczniów doi Nysy i Prudnika.

Wywołało to wśród uczniów il rodziców wielkie niezadowolenie, tym bardziej, że właśnie w tym okre­

sie w Głuchołazach dynamicznie rozwijał się przemysł. Po kilkulet­

nich staranach, w roku 1959 powsta­

ła Zasadnicza Szkoła Zawodowa!

jako filia szkoły w Nysie. Samodziel­

ną placówką stała się 1 września 1961 roku. Jej kierownikiem ponow­

nie został całkowicie już zrehabilil towany LudwikKlama,a grono nal uczycielskie tworzyli: Maria Kaiisi - Rybotycka,Stefan Szczubała i Jat Stopa.

P. Szymkowict

dziennie karmiony, czyszczonj oraz co najmniej jedną godzin!

używany do jazdy, musi być „wy biegany”. Wszystko to członkowi klubu robią społecznie. Na stała zatrudniony jest tylko p. Florczaf za symboliczną zapłatę, na któit składają się członkowie klubii Obiekt wymaga ciągłego remonti To również robimy sami „.

Będąc u „Elearczyków” w.

działem liczną grupę młodzież która ochoczo krzątała się po sta!

ni, pracując przy oporządzan koni. Inna grupa w tym samym cz sie korzystając z ładnej pogody df siadła koni i pojechała na trenif w niemodlińskie lasy.

Jest to jeden ze sposobowi spędzanie wolnego czasu, łączą#

go przyjemne z pożytecznym, » lecanego zwłaszcza dla młodzie!

Chętnych, pan prezes zapraszali dziennie, od godz. 16-tej do klub

ciejczuk zwraca się do Radni Miasta o pomoc finansową na da łalność statutową klubu. Czy mi liczyć na ujęcie w przyszłoroczni budżecie Rady - Młodzieżowi Klubu Jeździeckiego „ELEAR

Jerzy Pietrasz

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak widać jednak rok ubiegły niczego ich nic nauczył, gdyż w tym roku na szkoleniach znów nie byli. Nie zawsze stosowana trucizna jest skuteczna przy ich zwalczaniu,

niu natarcia wojsk radzieckich fi pozytywny dla losów Europy. Zr niem Nowaka sześciomiesięcz przerwa do stycznia 1945r. wpłynę w sposób istotny na powojenny ukł sił

Jesteśmy w trakcie badania nowego wyrobu typu snack, stąd też być może ich promocja odbędzie się już w nowych opako ­ waniach!. NN - W ilu wymiarach stosuje się

com w roku 1973. Estrada poszła na 'rok i stała się jedynie tłem. Ludzi rze ­ czywiście co roku przybywa. W tym roku było znacznie więcej. Już w pierwszym dniu przez

nansowe i występuje w imieniu wła ­ ściciela salonu meblowego, któiy mie ­ ści się w tym samym budynku co "Ca ­ racas ” czy też znajdującej się obok

darności”, to jednak należy stwierdzić, że stało się bardzo źle i nie tylko przyszłe pokolenia, ale nawet jeszcze my sami bę­.. dziemy wkrótce gorzko żałować

nu. Nie od razu też wybierze się na grubego zwierza, najpierw w jego użyciu jest jedynie dubeltówka, a dopiero po upływie kilku lat może używać sztucera. Z dubeltówki

udziela się informacji nawet przez pięć minut, a że w kolejce jest za ­ zwyczaj kilka osób, to zdarza się, że trzeba stać i 20 minut.. Sytuację tę