• Nie Znaleziono Wyników

Koledzy i zabawy na podwórku w domu przy ulicy Lubartowskiej 24 - Awigdor Kacenelenbogen - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Koledzy i zabawy na podwórku w domu przy ulicy Lubartowskiej 24 - Awigdor Kacenelenbogen - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

AWIGDOR KACENELENBOGEN

ur. 1920; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, dzieciństwo, życie codzienne, ulica Lubartowska, podwórko, zabawy, koledzy

Koledzy i zabawy na podwórku w domu przy ulicy Lubartowskiej 24

Ulicę [Lubartowską] ja pamiętam. Więcej nie chodziliśmy, bo Krakowskie już nie mogłem sam iść, bo by bili mnie, [by mnie] zaczepiali. To nie poszłem. Ale poszłem raz z matką czy z bratem, nie pamiętam. Ale myśmy żyli w ulice Lubartowskiej i myśmy, ja żyłem w domu. Bo ten dom to był 100 dzieci i football, i ping pong, i wszystko było w tym domu, w tym zamku, wszystko tam było. Wszyscy koledżi, kolegi, byli w tym domu.

Pierwsze piętro był Chaimek, Chaim, Chaimek, jeszcze jeden był, jeszcze jeden Chaimek. A opposite Lubartowska był Bronek. A kto jeszcze był tam? Ja pamiętam to drugie piętro były pięć bratów w moim wieku. I jeden był w wieku mojego brata, a inni byli duże. Ojciec był fryzjer. Ojciec był meter dwadzieścia, a syny byli meter osiemdziesiąt. A ten ojciec, meter dwadzieścia, każdy piątek wziął synów i tam [dawał im klapsy]. Dlaczego? Będzie dobrze, jeżeli nie zrobicie nic, to nie zrobią, żeby nie zrobili nico źle. To każdy piątek pach, pach, pach, pach. Ale on meter dwadzieścia wziął syny meter osiemdziesiąt, tak o.

I były jeszcze kolegi tu, kolegi tam. Myśmy mieli mecze, mecz ping pong, bo ja miałem specjalny taki stół na ping pong. Ping pong to można grać, ale trzeba balls, kadur, piłeczka, mała, biała piłeczka do ping pong. To pieniądze… to każdy, który chciał grać w ping pong nie ma pieniądze, [żeby] kupić piłeczkę, to jeden przysłał cebula, jeden to, jeden to i tak myśmy kupili piłeczkę do ping pong. A w football graliśmy cały czas. I była klipa. Co to jest klipa? To jest taki duży, jak to, i tu się robi iii fajt! Tak. I gdzie to pydoć? I drugi musi jeszcze dobrze to zrobić. I tak to było tak, jak tu, a tu był szpic, ale to było dobre drzewo i mialiśmy takie handle [uchwyt], hip...

To była klipa. I w to myśmy grali cały czas w… in the court, w podwórku. I w football, i w ping pong, i co jeszcze sport. Eee... lecieć i skoczyć, jak to dzieci.

[Pamiętam] dozorcę. On był cały czas ten samy. Cały czas tam był dozorca, z żoną i dzieci, wszyscy żyli tam cały czas. On mówił po żydowsku, on [był] jak każdy w tym

(2)

domu, jak każdy obywatel w tym samym domu. Nie mogłem pamiętać [jak on się nazywał], bo myśmy do niego nie mówili Pioter, czy Maksym, tylko panie dozorco, panie ten. On też, jak ta Polaczka nie była u nas, on przychodził do [nas do] domu i zamknął elektryczne, bo u nas nie można. To on przychodził otworzyć elektryczne, czy zamknąć elektryczne.

Kolegów Polaków? Nie. Nie było jeden Polak, który żył w ulicy Lubartowskiej. Nie było tam tego. Nie było, nie pamiętam jednego. Tylko Żydzi tam byli, nie było Polaków w Lubartowskiej ulicy, nie.

Data i miejsce nagrania 2006-11-20, Tel Awiw-Jafa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Katarzyna Grzegorczyk

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak Żydzi, którzy pracowali u tego Niemca, teraz tam jest Katzenelenbogen, jak oni wyszli z niego, to poszli do Polski i wszyscy wzięli imię Kacenelenbogen.. A ja się jego pytałem

Mój dziadek, dziadek, dziadek Szaul Wahl Katzenellenbogen był królem Polski w 1400 roku.. Dlaczego on

A potem myśmy żyli tylko matka, ja i mój brat ten starszy, to ona wszystko robiła w domu.. A poza domem ona tutaj też pracowała w organizacji syjonistycznej, bo ona mówiła

A później, kiedy okazało się, że już mniej jest tych imprez albo też ja przestałem na nich bywać, bo szkoda mi było najzwyczajniej w świecie na to czasu; to pewne więzi

To miał z jednej strony karbowy, pan Antoniuk Jan, a z drugiej to był chyba stróż. Data i miejsce nagrania 2015-09-04,

przyłożył mu serdecznie w twarz, Niemiec się przewrócił, a drugi, i to było dla nas szczęśliwe - kopnął w ten kij, na którym trzymała się gwiazda, kopnął tak ładnie,

Ktoś tam siadał o zdolnościach grafika i robiło się plakat, który wisiał w oknie „Czarciej Łapy”.. Resztę załatwiały

W tym czasie żydowski to były dla ludzi, którzy się nie uczyli, którzy nie mają co jeść, którzy..?. klasa down,