• Nie Znaleziono Wyników

Szkoła podstawowa - Jacek Guz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szkoła podstawowa - Jacek Guz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JACEK GUZ

ur. 1966; Radzyń Podlaski

Słowa kluczowe szkoła podstawowa, dzieciństwo

Szkoła podstawowa

Urodziłem się 11 października w Radzyniu Podlaskim, prawie w lesie. Ojciec zawiózł mamę od razu do Radzynia. Tam tylko przyszedłem na świat. Później kilka miesięcy mieszkaliśmy w Kocku, a potem przeprowadziliśmy się do Lublina. Tutaj chodziłem do podstawówki. Zmieniałem szkoły. Najpierw uczęszczałem do tej na ulicy Sierocej.

To zdaje się piątka. Następnie do czwórki imienia Adama Mickiewicza na ulicy Hiacyntowej, na Kalinie. Tam skończyłem podstawówkę.

Data i miejsce nagrania 2013-04-02, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Buczkowska

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najpierw do pierwszej klasy chodziłem do [Szkoły Podstawowej] nr 23 przy ulicy Walecznych, później zmieniali nam rejonizację i chodziłem do szkoły nr 37 przy ulicy Bieruta..

chodziłem bodajże tylko trzy klasy, bo potem ze względów politycznych zostałem przeniesiony do innej szkoły.. Dlaczego ze względów

Potem kilka osób, które często chodziły do muzeum, już znali i nie trzeba było nawet legitymacji.. Miałem

Ja to do Lubartowa, powiat był Lubartów na piechotę chodziłem, przed wojną chodziłem, bo samochód do Lublina był jeden.. Ojciec tego od książki Kuchciewicza Stanisława, to

Teatr żydowski był… ja ulicy nie pamiętam, koło Grodzkiej, koło bramy tej… ale nie pamiętam na jakiej ulicy to było.. Pamiętam jak do teatru polskiego

Jeszcze dzisiaj pamiętam tamten Lublin – brukowane ulice, ale nie granitem, tylko kocimi łbami, właściwie wszystkie ulice tak wyglądały, plac pod Zamkiem, gdzie była ta wystawa

Szkoła była drzewiana, było tam siedem klas, czy osiem, bo ja do ósmej nie chodziłem. Było tak i nieraz siedem,

No w Giżycku, na tych jeziorach jeszcze tak się życie ułożyło, że mieszkaliśmy, mąż był zawodowym, tam mieszkaliśmy przez sześć lat, później, bo tam urodziłam syna w