• Nie Znaleziono Wyników

Rodzice - Eugeniusz i Władysława Tomanek - Adam Tomanek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rodzice - Eugeniusz i Władysława Tomanek - Adam Tomanek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ADAM TOMANEK

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny

Rodzice – Eugeniusz i Władysława Tomanek

Moi rodzice... ojciec był absolwentem wydziału prawa Uniwersytetu Lwowskiego, bo oni byli w ogóle ze Lwowa, a w ogóle to pochodzili gdzieś z pogranicza Węgier i Słowacji, ale dziadek mieszkał już we Lwowie i tam się urodził mój ojciec i tam skończył studia. I dostał przydział do pracy w dyrekcji Poczty i Telegrafów w Lublinie przy ulicy Chopina 9. No tam, gdzie później było to studio radiowe, ale to były oczywiście lata przedwojenne. Tam ojciec poznał telefonistkę, Władysławę Łobodowską, która urodziła się w Chełmie Lubelskim, a w ogóle przyjechała z babcią i z bratem z Rosji. Wówczas ze Związku Radzieckiego, bo tam spędzili okres Rewolucji Październikowej, w Rostowie. No strasznie zubożeli, strasznie tam wygłodnieli, ale szczęśliwie wrócili w 20-tych latach tutaj i matka dostała pracę na poczcie jako telefonistka. Poznała ojca, skojarzone zostało małżeństwo i ja urodziłem się z tego małżeństwa w 1928 roku. Niestety ojcem cieszyłem się zaledwie 4 lata, bo zmarł po nieudanej operacji wyrostka robaczkowego. To była taka krótka historia moich rodziców. No ja jestem na wskroś Lublinianinem, tu się urodziłem i tu praktycznie spędziłem całe swoje życie dotychczasowe. Wyjeżdżałem za granicę tu i ówdzie, ale ja jestem Lublinianinem. Ojciec się nazywał Eugeniusz Tomanek, a moja matka Władysława Łobodowska.

Data i miejsce nagrania 2004-06-09, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To były kamienie polne więc jak jakiś samochód jechał, albo furmanka, bo one miały wtenczas z końmi wjazd do miasta, tam nie było zakazów, to wiadomo, że te koła to były

Aha i taki zawód, który zanika, praktycznie go już nie ma, chociaż gdzieś się czasem pojawia, to taki nosiłki z kamieniami do ostrzenia noży i widelców nosi i

Grał na skrzypcach, znaczy on nie grał tylko jakimś patykiem po starych skrzypcach rzępolił i tak tańczył wokół siebie i też zbierał pieniądze.. To takie były

I tam bomby spadły, to Stare Miasto było prawie zniszczone w czasie okupacji, znaczy na początku września 39 roku, tam bardzo dużo zostało zrzuconych bomb na Starym Mieście. Brama

Nawet mam nagrodę, gdzieś nawet mam cukiernicę, że jeździła do Lwowa jako reprezentantka Lublina w pchnięciu kulą. Także zawody,

W tym domu, w którym ja mieszkałem, to były chyba tylko 4 mieszkania zamieszkałe przez Polaków, natomiast reszta mieszkań, to mieszkali w nich Żydzi, właściciele i nie

Pamiętam go, chodził w takim poszarzałym paltociku, płaszczyku, bez żadnej ochrony, bez niczego, i przyjeżdżał, robił zebrania z tymi kierownikami i poganiał ich, to ma

No ale polski język znali, tylko ten akcent żydowski mieli: „No co ty idziesz, po co idziesz, ja idę na niemu.” To był żydowski, powiedzmy, akcent taki śpiewny i po tym Żyda