• Nie Znaleziono Wyników

Moja droga do Lublina - Randy Hacker - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Moja droga do Lublina - Randy Hacker - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RANDY HACKER

ur. 1969; Stan Wisconsin w USA

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, protestantyzm, Lublin, USA, przyjazd do Lublina, KUL,

Moja droga do Lublina

Jestem misjonarzem, pochodzę z USA. Jestem żonaty, mam czworo dzieci.

Przyjechaliśmy do Lublina w roku 1999. Urodziłem się w Wisconsin i tam mieszkałem przez całe życie. Mój ojciec zaangażował mnie w służbę [Bogu], a kiedy miałem 13 lat powiedziałem pierwsze kazanie. To było w szkole akurat, ale potem, gdy miałem 15 lat powiedziałem pierwsze kazanie w Kościele. Pomogłem mu, prowadziłem muzykę w Kościele, prowadziłem potem grupę młodzieżową. Kiedy skończyłem seminarium, myślałem o tym gdzie powinienem służyć dalej i cały czas myślałem o tym, żeby zakładać nowe wspólnoty. Myślałem na początku aby służyć w Stanach, ale skończyłem college biblijny w roku 1990 i właśnie wtedy ta żelazna kurtyna upadła tu w Polsce i nie tylko, więc zacząłem myśleć o wyjeździe do Europy wschodniej. Pamiętam, pewnego wieczoru misjonarz, który służył w Niemczech mówił o potrzebach w dawnym NRD i też o tym, że są otwarte drzwi. Więc zacząłem myśleć o tym, modlić się. Mino, że służyłem jako pastor w USA przez kilka lat, ale ciągle myślałem o wyjeździe do Europy. Więc kiedy chcieliśmy zapisać się do misji, rozmawialiśmy o tym, gdzie powinniśmy służyć. Oni proponowali nam kilka krajów:

Polskę, Austrię, Ukrainę, Czechy, Węgry, Rumunię itd. To był nasz wybór, wybrać coś spośród tych krajów. Oni nie mieli misjonarzy w Niemczech i właśnie tam chcieliśmy pójść, do dawnego NRD. Ale modliliśmy się, rozmawialiśmy z naszymi mentorami, doradcami i wybraliśmy Polskę, przede wszystkim z tego powodu, że kościół protestancki jest tak mały tu. Myśleliśmy, że jest większa potrzeba tu w Polsce, niż w tych innych krajach. I myślę, że to była słuszna decyzja.

Lublin wybraliśmy z tego powodu, że KUL miał szkołę języka polskiego i kultury polskiej i wtedy, nie wiem jak jest teraz, ale wtedy ta szkoła była znana jako najlepsza w Polsce. Sporo nawet misjonarzy z USA i innych krajów przyjechało tu, do tego uniwersytetu, aby się przygotować. Więc my też przyjechaliśmy do Lublina, studiowaliśmy język polski na KULu przez 2 lata. Mieliśmy też prywatne lekcje od tych profesorów, którzy tam uczyli. Jak skończyliśmy te 2 lata studiowania języka

(2)

polskiego, zastanawialiśmy się gdzie teraz powinniśmy pojechać. Myśleliśmy o innych miastach, pamiętam że myśleliśmy o Poznaniu, o Krakowie, o Zamościu nawet. Ale muszę powiedzieć, że zostaliśmy tylko z tego powodu, że Lublin nam się bardzo podobał. Mieliśmy oczywiście już tu przyjaciół, to było fajne. Ale bardziej z tego powodu, że czuliśmy się bardziej jakby u siebie w domu. Ja i żona pochodzimy z małych miast w Stanach i Lublin, wtedy jeszcze może bardziej dawał nam takie poczucie, że to też małe miasto. Oczywiście teraz jest o wiele więcej sklepów itd. i Lublin się zmienił, ale dalej jest ten urok wiejskiego miasta, nie wiem jak inaczej to powiedzieć. Lubimy to, bo mieszkamy na Czubach, ale nad samym wąwozem. Jest przestrzeń, możemy tam z domu wyjść i już od razu jest zieleń, albo teraz biało od śniegu.

Data i miejsce nagrania 2011-02-26, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Bogowski

Transkrypcja Tomasz Bogowski

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja też teraz z jednej strony ciągnę do Lublina, ale każdy kąt coś przypomina… Na przykład tam, gdzie mieszkała Hanka Langfus, Lubartowska 18, tam był tak zwany targ żydowski..

Została jedna kuzynka, [która] była już tutaj w Palestynie, przeżyła wojnę tutaj, Rózia Mączeń, i jeszcze jedna kuzynka, [która]. gdzieś w Warszawie przeżyła wojnę,

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, ulica Młyńska 6, ulica Pstrowskiego, ulica Hempla, Kupisz, Wojsko Polskie Ludowe, Melenos, Sowieci, Uniwersytet Marii Curie- Skłodowskiej,

Wiem, że moje serce nigdy nie przestanie krwawić aż do końca mego życia. Jeśli nawet zagoi mi się ta rana, to zostanie szpetna blizna, okropna blizna na

Stać mnie było na dużego fiata, to nie jest tak mało zważywszy, że kosztował sto siedemdziesiąt tysięcy złotych plus dwadzieścia dolarów, czyli mniej więcej

Właśnie akurat wtedy nasze dzieci zaczęły przedszkole, wtedy chyba też musieliśmy coś zrobić z naszymi wizami, albo kartami pobytu i dużo czasu byliśmy w urzędach i to było

Czyli na temat Ducha Świętego na przykład, czy na temat Jezusa samego, ale jak zaczynamy razem patrzeć na Biblię i nie myśleć, że nasz Kościół jest ważniejszy, to co

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe rodzice, mama, umiłowanie przyrody.. Moja mama przywiązywała się