• Nie Znaleziono Wyników

Trybuna Ludu : organ Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, 1950.01.30 nr 30

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Trybuna Ludu : organ Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, 1950.01.30 nr 30"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

P r o l e t a r i u s z e w s z y s t k i c h k r a j ó w

ł ą c z c i e s i ę !

N R 30 (402) R O K I I I

T ry b u n a L u d u

Ę L / W A R S Z A W A — P O N IE D Z IA Ł E K , 30 S T Y C Z N IA 1950 R. W Y D A N IE F

O r g a n K C

P o l s k i e j Z je d n o c z o n e j Partii R o b o tn ic z e j

i

CENA 5 ZE

N ota R ządu Polskieg o w spraw ie w strzym ania w ym ia n y gospodarczej p o lsko -fran cu skiej

S e k re ta rz G eneralny M in is te rs tw a S pra w Z agra nicznych a m ­ basador S t. W ie rb ło w s k i p r z y ją ł w dn iu 28 bm. am basadora F r a n c ji w W arszaw ie p. Jean Baelen, k tó re m u w rę c z y ł notę n a stępu ją cej tre ś c i:

N o tą z dn ia 7 stycznia 1950 r. Rząd F ra n c u s k i od ro­

c z y ł ro k o w a n ia , k tó re m ia ły na celu odnowienie um ow y o w y ­ m ia n ie to w a ró w (u m o w y cle­

a rin g o w e j) na ro k 1950. Co w ięcej, Rząd F ra n c u s k i od rzu ­ ci! na w e t polską p ro po zycję u- sta n o w ie n ia p ro w iz o riu m na czas od d a ty w yg aśn ięcia li­

n io w y i podpisania now ej um o­

w y, co je s t n o rm a ln ie stosow a­

ne w tego ro d z a ju w ypadkach w stosunkach gospodarczych m iędzy p a ń s tw a m i. Tym czasem w yko na nie pew nych zobow ią­

zań p rz y ję ty c h przez Rząd F ra n c u s k i w stosunku do Rzą- du P olskiego w P ro to k ó le z dnia li) m arca 1948 r. ust. 4, k tó r y m. in. ob ejm uje u k ła d o do staw ie dla P o lski fr a n c u ­ skich dóbr in w e s ty c y jn y c h , je s t w założeniu sw ym ściśle z w ią ­ zane z is tn ie n ie m uKladów o w y m ia n ie to w a ró w w ram ach cle a rin g u .

Rząd P o ls k i stojąc stale na stan ow isku, że za w a rte m iędzy n im a Rządem F ra n c u s k im ta­

m ow y pozostają nadal w mo­

cy, zęnuszony je s t jednak s tw ie rd z ić , że zaszła w u k ła ­ dach c le a rin g o w y c h zm iana, ma nieu chron nie w p ły w na

ta k np. Polska aż do c h w ili o- becnej z a k u p y w a ła we F r a n ­ c ji samochody osobowe, cięża­

row e i autobusy w ram a ch u- kdadu o dostaw ie dóbr in w e s ty ­ c y jn y c h . Z d ru g ie j s tro n y P o l­

ska za k u p y w a ła części zapaso­

we, opony i d ę tk i do samocho­

dów w ram a ch um o w y c le a rin ­ go w e j. J e s t rzeczą oczyw istą, że nie może być m ow y o zaku­

p y w a n iu pow ażnej ilo ś c i sam o­

chodów bez zapew nienia sobie s ta łe j d o staw y części zam ien­

nych i akcesoriów niezbędnych do u trz y m a n ia ta b o ru sam o­

chodowego.

Rząd F ra n c u s k i n o tą swą z dnia 7 stycznia 1950 r. w y tw o ­ r z y ł je d n o stro n n ie sytuację, k tó ra u n ie m o ż liw iła m u w y k o ­ nanie w ła s n y c h zobow iązań i ty m sam ym w y k a z a ł SjWą wolę n ie w y k o n y w a n ia p rz y ję ty c h na siebie zobowiązań. Rząd P o l­

sk i n a to m ia s t ze sw ej s tro n y w y k o n y w a ł do o s ta tn ie j c h w ili swoje zobow iązania w całej ich rozciąg łości.

W ty m stanie rzeczy Rząd P o lski w id z i się zm uszony do ośw iadczenia, że dopóki istnieć będzie obecna, n ien orm alna sy­

tu a c ja , w y tw o rz o n a przez na- m ożliw ość pełnego w ykonania ruszenie układ ów przez stronę będących w mocy układów . 1 I fra n c u s k ą , Rząd P o ls k i nie

będzie m ia ł możności lo k o w a ­ n ia zam ówień dotyczących do­

s ta w y fra n c u s k ic h dóbr in w e ­ s ty c y jn y c h w ram a ch u k ła d u z dnia 19 m arca 1948 r . W szcze­

gólności Rząd P o ls k i nie bę­

dzie w stanie lokow ać zam ó­

w ie ń na sprzę t samochodowy ja k ró w n ie ż na in s ta la c je i u- rządzenia in w e s ty c y jn e , p rz e ­ w idzia ne ukła d e m z 19 m arca 1948 r. i układ em z 27 m aja 1948 r., a k tó re do c h w ili o- becnej nie z o s ta ły jeszcze u lo ­ kowane.

T y m n ie m n ie j Rząd P o lski będzie honorow ać zam ów ienia ulokow ane do dnia 20 stycznia 1950 r. i w y p ły w a ją c e z nich zobow iązania. Za zam ówienia ulokow ane uważane będą je d y ­ nie te, k tó re do dnia 20 s tycz­

n ia 1950 r. z o s ta ły zaakcepto­

wane przez Z arząd P rze m ysłu M echanicznego.

W z w ią z k u z pow yższym , Rząd P o ls k i p ro s i Rząd F r a n ­ cuski o polecenie Zrzeszeniu T echnicznem u Im p o rtu W ęgla w P a ry ż u prze prow adzenia roz liczeń z C e n tra lą Z b y tu W ę g la w K ato w ica ch, co nieodzowne je s t dla dostosow ania z a w a rte ­ go m ię dzy obu ty m i in s ty tu ­ c ja m i u k ła d u do nowego stanu zam ówień i dostaw. Rząd P o l­

sk i w y d a ł ju ż ze sw ej s tro n y C e n tra li Z b y tu W ęgla w K a to ­ w icach konieczne polecenia.

DOKONÇZENIE NA STR. 2

Wobec zerwania rokowań handlowych

'

--- ---

---

Rząd irancuski nie może liczyć na polskie zamówienia inwestycyjne

Ç&voçzystoûô odsłonięcia p o m n ik a A d a m a M ic k ie w ic z a w W a rs z o -iiie

H u t o « i i -

P la n 21 U la t — w ciągu roku

Budowlani stolley podejmują apel górnika

tow. Markiewki

W s p ó łz a w o d n ic tw o długofalow e, zainicjowane przez czoło­

w ego g órnika to w . W . M arkiev.icę, obejmuje coraz szersze rzesze g ó rn ik ó w i ro b o tn ik ó w . W dniu 27 stycznia br. w ezw a­

nie to w . W . M a rk ie w k i do długofalow ego w spółzaw odnic­

tw a podjęte zostało przez na jw yb itn ie jszych p rz o d o w n ik ó w p ra c y i ra c jo n a liz a to ró w b u d o w n ictw a — m urarzy to w , to w . W a c ła w a Poręckiego, A n d rze ja Religę i Józefa M a rk o w a ,

Zobow iązanie ty c h trze ch m u ra rz y b rz m i: w 1950 r. k a ż ­ d y z nich w y m u ru je 1250 m.

sześć, m u ru , co ró w n a się po­

nad 426 ty s . s z tu k cegieł. Ozna cza to , że c i tr z e j m u ra rze w cią gu pierw szego ro k u plan u 6-le tn ie g o w y k o n a ją n o rm y aż dwóch i p ó ł la t.

( T ró jk a n a jlepszych T o w a rz y s z y R e lig ę, Poręc­

kie go i M a rk o w a odwiedzam y na teren ie bu dow y osiedla m ieszkaniow ego M o k o tó w w W a rsza w ie . Osiedle czerw ien i się b lo k a m i w yka ńcza nych do­

m ów .

M u ra rz e R e lig a , Poręcki^ j M a rk ó w p ra c u ją , ja k co dzień

•— szybko, zorg an izow an ie, p la ­ nowo.

K o rz y s ta ją c z p rz e rw y obia­

do w e j, n a w ią z u je m y z n im i roz mowę.

— Nasze d łu g o fa lo w e zobo­

w ią z a n ia —- na c a ły ro k — m ó­

w i to w . R e lig a — n a k ła d a ją na nas w ie lk ie ob ow iązki. T a k ie j p ra c y nie m ożna zacząć z dnia na dzień. T rze b a się do n ie j p rz y g o to w a ć i d o kła dnie ją roz planow ać. Chcem y przecież prz e k ro c z y ć dzienną norm ę m u ro w a n ia z dwóch m. szcśc.

do pięciu. ,

A b y tego dokonać, aby z r e ­ alizow ać z honorem pow zięte zobow iązania, m u s im y w y k o ­ rz y s ta ć w s z y s tk ie nasze _ do­

św iadczenia, jeszcze w ię ce j niż dotąd u w a g i p rz y w ią z y w a ć do u s p ra w n ie n ia i ra c jo n a liz a c ji p ra c y .

— S pó jrzcie , to w a rz y s z u — podchodzi do nas tow . B a rm a ­ nek z k ie ro w n ic tw a budow y — ja k ie w ezw anie r z u c ili nasi to ­ w arzysze.

„P o d e jm u ją c sła w ną in ic ja ­ ty w ę g ó rn ik a tow . M a rk ie w k i .— c z y ta m y — zobow iązujem y się w cią gu całego ro k u pod­

nieść . naszą w yd ajn ość p ra cy we w sp ó łza w o d n ictw ie socja­

lis ty c z n y m ta k , aby w ykonać no rm ę dw u i p ó ł la t w c ią ­ g u jednego ro k u , stosując w naszej p ra c y doświadczenia

w bu do w nictw ie w Z w ią z k u Ra dzieckim .

D a le j — tow a rzysze R e liga, M a rk ó w i P o rę c k i, zobow iązują się do daw ania najlepszej, ja - kościowio p ro d u k c ji i w y k lu c z e ­ nia absencji w s w o je j pracy.

P o s ta n o w ili oni rozszerzać swo je doświadczenie i m e to d y p ra ­ cy wśród to w a rz y s z y , prze- szkalając w swoich brygadach w b r. po 12 n a jz d o ln ie js z y c h pod ręcznych w m u ra rce zespołowej i oddając w każd ym k w a rta le po trze ch prze szkolonych pod­

ręcznych do d y s p o z y c ji k ie ro w ­ n ic tw a “ .

„ A p e lu je m y do s ły n n y c h m u ­ r a rz y — c z y ta m y w zobow iąza­

n iu — naszej ukochanej s to li­

cy, słusznie i zaszczytnie zw a­

nej „Z a g łę b ie m B u d o w la n y m “ o ja k najszersze podjęcie in i­

c ja ty w y gói-nika to w . M a rk ie w ­ k i i zastosowanie je j w budow ­ n ic tw ie dla szybszego w y k o n a ­ nia sześcioletniego p la n u od­

budow y i rozb ud ow y W a rs z a ­ w y “ .

P o sta n o w iliśm y — w y k o n a m y

T a k ie zobow iązanie p r z y ­ ję li i ta k ie w ezw anie rz u c ili tr z e j c z o ło w i m u ra rz e . Zobo­

w iązanie to p o d p is a li w spe­

c ja ln y c h książeczkach, na tzw .

„K o n c ie Zespołu“ , w k tó ry m zam ieszczony je s t k a le n d a rz y k no tow ań codziennego w y k o ­ nania zobowiązań.

— To, cośm y p o s ta n o w ili — to i w y k o n a m y — stw ie rd z a to w . M a rk ó w . — P ra g n ie m y ty lk o , aby u s p ra w n ić zaopatrzę nie budow y w potrzebne m a ­ te r ia ły i abyśm y .m ieli na czas p rz y g o to w a n e p r o je k ty tech­

niczne. To nam po zw o li iść do­

k ła d n ie w e d łu g p rz y ję te g o przez nas pla n u pra c — bez zaham ow ań i bez skoków. J e ­ steśm y prze kon ani, że szerokie rzesze m u ra rz y pó jd ą za n a ­ szym p rz y k ła d e m , że w s p ó ł­

zaw odnictw o w bu do w nictw ie ru s z y jeszcze w iększą n iż do­

tą d — fa lą . Że dzięki re a liz a c ji d łu g o fa lo w y c h zobowiązań s p ra w n ie j w y p e łn im y dumne s ły n n y c h p rz o d o w n ik ó w p ra c y zadania pla n u 6-letniego. (ts )

Rewolucyjny romantyzm Mickiewicza zespala się dziś

z romantyzmem czynu ludu polskiego

P r z e m ó w ie n ie P re z y d e n ta R P to w . B o lesław a B ie ru ta

na uro czysto ści o d s ło n ię c ia p o m n ik a W ieszcza w W a rs z a w ie ,

następujące p rze m ów ien ie: kie w icza , m n ie m a li w głupocie

Rodacy! sw ej, że zburzą w ten sposób

W dniu 28 bm., kończącym jubileuszow y R o k M ic k ie w i­

czow ski ■— o d b yło się w W a rs z a w ie uroczyste odsłonięcie pomnika A dam a M ic ld e w ic z a . N a uroczystość p rz y b y ł W y ­ soki P ro te k to r R oku M ickie w iczo w skie g o , Prezydent RP tow . Bolesław B ie ru t. O becni b y li rów nież M arszałek Sejmu K o ­ w alski, czło n ko w ie R ady Państwa, członkow ie Rządu z P re­

mierem to w . C yrankiew iczem , W iceprem ierem A n to n im K o - rzyckim i M arszałkiem K onstantym Rokossowskim . W u ro ­ czystości w z ię li udział czło n ko w ie korpusu dyplom atycznego akredytow anego w W a rs z a w ie z Dziekanem Korpusu, A m ­ basadorem Z S R R Lebiediew em na czele. Liczną grupę sta­

n o w ili postępow i pisarze, poeci i intelektualiści, p rz y b y li na uroczystość z 13 k ra jó w . U roczystość zagaił poeta W ł. B ro ­

niew ski po czym glos zabrał P rezydent R P to w . B olesław B ierut, którego przem ówienie podajem y niżej.

(S praw ozdanie z przebiegu uroczystości zamieszczamy na str. 2 -e j).

W dn iu 28 stycznia b r. na uroczystości odsłonięcia pom ­ n ik a Acfama M ic k ie w ic z a w W a rsza w ie , P rezyd en t R. P.

— B olesław B ie r u t w y g ło s ił

Czu E n -lai z ło ż y ł h o łd pam ięci L en in a

M O S K W A ( P A P ) . P rzebyw a ja c y w M oskw ie m in is te r spra w zag ran icznych C h iń s k ie j Repu­

b lik i L u d o w e j Czu E n -la i, u d a ł się w d n iu 27 s ty c z n ia do m auzoleum L e n in a i z ło ż y ł tam wieniec.

M in is tr o w i Czu E n -l& i to w a ­ rz y s z y ł am basador C h iń s k ie j R e p u b lik i L u d o w e j w ZSRR—

W an C zia-sian oraz w y ż s i u - rzędnicy am basady c h iń s k ie j w M oskw ie.

Polscy zw iązkow cy u przewodniczącego W CSPS— K uzniecow a

M O S K W A (P A P ). — P rz e ­ w odniczący CRZZ — A le k s a n ­ der Z a w a d z k i u d z ie lił w y w ia ­ du p rz e d s ta w ic ie lo w i P A P w M oskw ie, w k tó ry m ośw iadczył, że delegacja po lskiego ruch u zawodowego od była dłuższą serdeczną rozm ow ę z p rze w o d­

niczącym W szechzw iązkow ej Ra dy C e n tra ln e j R adzieckich Z w ią zków Z aw odow ych (W C S P S )

— K uzniecow em .

D elegacja po lska zaznajam ia się obecnie ze s tru k tu rą oraz m etodam i p ra c y poszczegól­

nych od zia łów WCSPiS.

Lud Warszawy w hołdzie Adamowi Mickiewiczowi

Z n a jg łę b s z y m w zruszeniem składa dziś s to lic a P o ls k i L u ­ dowej ho łd n a jw iększe m u z tw ó rc ó w naszej k u ltu r y n a ro ­ dowej. Z e b ra n i u stóp odbu­

dowanego p o m n ik a W ieszcza

— ty m s iln ie j odczuw am y więź z Jego po tężnym i n ie ­ p rz e m ija ją c y m geniuszem tw ó r czym , z p łom ie nn ą s iłą ty c h niezrów nanych, w ie lk ic h i re ­ w o lu c y jn y c h uczuć, k tó re b u ­ d z ił w narodzie g e n ia ln y poe­

ta w chw ila ch n a jp ię k n ie j­

szych n a tchnień i re w o lu c y j­

nych w zniesień Jego m y ś li.

D a rem na okazała się bez­

gra nicznie podła zem sta b a r­

ba rzyńcó w fas z y s to w s k ic h , k tó rz y burząc p o m n ik A da m a M ic -

re w o lu c y jn y w p ły w na m asy lu d z k ie tw órczego dzieła poe­

ty . S tało się w p ro s t p rz e c iw ­ nie. N ig d y b a rd z ie j nie b y ły b lis k ie m asom lu d o w y m , ja k w łaśnie dziś, w sp an iałe i p rz e ­ piękne u tw o r y A da m a M ic k ie ­ wicza, podnoszące mowę o jc z y ­ stą na w y ż y n y niezrów nanego piękna. N ig d y s iln ie j — ja k dziś — nie p rz e m a w ia ły do serc Jego przepojone n ie z ró w ­ na nym żarem uczucia p a trio ­ tyczne, w k tó ry c h s p ra w y n a ­ rodowe zawsze w ią z a ły się n ie ­ ro z e rw a ln ie z w ie lk im i dąże­

niam i spo łe cznym i i ogólno­

lu d z k im i.

DOKOŃCZENIE NA STR. 2

Braterska pomoc ZSRR zapewnia Polsce podstawowe surowce i maszyny

U m o w a handlow a z Z S R R podstawowym c zyn n ikiem w naszym h an d lu zagranicznym

P o pow rocie z ro ko w ań handlow ych w M o s k w ie , minister handlu zagranicznego, inż. Tad eu sz G ede udzielił w y w ia d u re d a kto ro w i gospodarczemu P A P , om aw iając doniosłe zna­

czenie podpisanego w dn. 25 bm. p rotokółu polsko - radziec­

kiego o w zajem nych dostawach to w a ró w na 1950 r.

w y k a z a ł pełne zrozum ienie dla naszych po trze b i d a ł w y ra z p rz y ja c ie ls k ie j pom ocy przez zapew nienie Polsce na ro k 1950 dostaw podstaw ow ych su­

row ców , m aszyn i s p rz ę tu dla p rz e m y s łu i ro ln ic tw a oraz sze­

re g u a rty k u łó w spożywczych d e fic y to w y c h na naszym r y n ­ k u w e w n ę trz n y m .

Z d ru g ie j s tro n y Z w iązek R adziecki pozostaje pow ażnym odbiorcą w y ro b ó w po lskie go p rz e m y s łu hutniczego, m e ta lo ­ wego, w łókie nn iczeg o, m in e ra l­

nego, węglow ego i innych.

N a p y ta n ie , ja k ocenia u- k ła d , m in . Gede ośw iad czył:

P odpisany w d n iu 25.1.1950 r. p ro to k ó ł o w y m ia n ie to w a ­ ro w e j na r o k 1950 je s t da l­

szym k ro k ie m na drodze ro ­ zw o ju w z a je m n y c h stosun­

ków ha nd low ych i pogłębienia gospodarczej w s p ó łp ra c y m ię ­ dzy W ie lk im Z w ią z k ie m R a­

dzieckim i P olską Ludow ą.

P ro to k ó ł re g u lu je w zajem ne d o staw y to w a ro w e na bieżący r o k w ram a ch polsko - rad zie c­

k ie j u m o w y 5 -le tn ie j z dnia 26.1.1948 r . Jednak k o n ty n g e n ­ t y tow a row e dla szeregu a r t y ­ k u łó w na 1950 r . z o s ta ły u- stalone na poziom ie znacznie w yższym , n iż to p rz e w id u je u- k ła d 5 -le tn i.

To rozszerzenie o b rotów to ­ w a ro w y c h w y n ik a z konieczno­

ści zao pa trze nia prz e m y s łu — i in n y c h g a łę z i p o ls k ie j gospo­

d a rk i zao pa trze nia — z w ię k ­ szonego w s k u te k p rz e d te rm i­

nowego w y k o n a n ia pla n u 3 -le t- niego i no w ych założeń plan u 6-letniego .

T a k samo, ja k w la ta c h po­

prze dn ich, Z w ią zek R adziecki

U niezależnienie od w ahań k o n iu n k tu ra ln y c h P odpisany p ro to k ó ł un ie za­

le żn ia naszą gospodarkę w b a r dzo znacznym s top niu od w a- lia ń k o n iu n k tu ra ln y c h na r y n ­ kach ś w ia to w y c h oraz od wszel k ic h prób d y s k ry m in a c ji, sto ­ sowanych przez n ie k tó re p a ń­

s tw a k a p ita lis ty c z n e pod n a ­ ciskiem St. Zjednoczonych.

P ro to k ó ł te n obok w y k o n y w a ­ nych w b r. in n y c h polsko - r a ­ dzieckich um ów gospodarczych,

a przede w s z y s tk im obok u - m o w y o k re d y to w y c h dosta­

w ach in w e s ty c y jn y c h , sta n o w i p o dstaw ow y c z y n n ik w naszym h a n d lu zag ra n ic z n y m , a więc i w re a liz a c ji pierw szego ro k u p la n u 6-letniego, P la n u Budo­

w y P odstaw S ocjalizm u.

P rzyw ó z z ZSRR — 1,5 raza w ię kszy n iż w 1949 r.

— J a k będą k s z ta łto w a ły się w 1950 ro k u o b ro ty P o ls k i z ZSR R ?

— P rz e w id u je się, że łączne o b ro ty handlow e m ię dzy ZSRR i P olską, obejm ujące dostaw y z um o w y 5 -le tn ie j, zgodnie i podpisanym p ro to k ó łe m , na­

stępnie z t y t u łu z a w a rty c h w poprzednich la ta c h um ó w k re ­ d y to w y c h oraz z radziecko - polsko - fiń s k ie j u m o w y t r ó j ­ s tro n n e j, w zro sną w ro k u 1950 o 34 proc. w stosunku do obro­

tó w w 1949 r.

M ia rą w z ra s ta ją c e j pom ocy Z w ią z k u Radzieckiego dla n a ­ szej g o spo da rki je s t p o w ię k ­ szenie prz y w o z u z Z S R R do P o ls k i. N asz im p o rt ze Z w ią z ­ k u Radzieckiego w ro k u 1950 będzie przeszło 1,5 ra z a w ię k ­ szy n iż w ro k u 1949.

— Ja k ie to w a ry będą w y ­ m ie nia ne w obrocie z ZS R R ?

DOKOŃCZENIE NA STR. 2

Z uroczystości odsłonięcia pomnika Adama Mickiewicza

P re z y d e n t R P , to w . B o lesław B ie r u t w y g ła s z a p rzem ó w ie­

n ie podczas uroczystości o dsłonięcia p o m n ik a A d a m a M ic ­ kie w icza w W a rs z a w ie AR

D e m o k r a c i fra n c u s c y a p e lu ją do p re z y d e n ta A u r io la o p o p ra w ę

sto s u n k ó w p o ls k o -fra n c u s k ic h

G E N E W A ( P A P ). J a k do­

noszą z P a ry ż a , tr z e j b y li m i­

n is tro w ie fra n c u s c y : J u s tin Go d a rt — przew odniczący F ra n ­ cuskiego K o m ite tu O bron y Im i g ra n tó w , Y ves F a rg e — p rz e ­ w o dn iczący O rg a n iz a c ji Bo­

jo w n ik ó w o W olność i P o kó j oraz C harles T illo n — p rz e ­ w odniczący S tow a rzyszen ia b.

czło nkó w Ruchu O poru, po po­

w ro cie z W a rs z a w y w ysto so ­ w a li do p re zyd e n ta R e p u b lik i F ra n c u s k ie j A u r io la depeszę, w k tó r e j s tw ie rd z a ją , że o f i­

cja ln e p rz y ję c ie ic h przez P re ­ zydenta R P B ie ru ta i p re m ie ra C yra n kie w icza oraz e n tu z ja -

styczne p o w ita n ia , zgotow ane im przez m ieszkańców W a rs z a w y i Ł o d z i, b y ły dla n ic h w z ru szającą m a n ife s ta c ją , św iad­

czącą o is tn ie n iu p rz y ja ź n i p o ls k o -fra n c u s k ie j, m im o decy­

z ji rz ą d u fra n c u s k ie g o , godzą­

cych w tę p rz y ja ź ń i m im o je ­ go zam achów na s to su n ki h a n­

dlowe i gospodarcze z Polską.

A u to r z y depeszy proszą p re ­ zyde nta A u r io la o p rz y ję c ie ic h w n a jb liż s z y m czasie, aby m o g li p o in fo rm o w a ć go o uczu ciach n a ro d u polskiego, k tó re p rz e k o n a ły ic h o konieczności w zn ow ien ia stosunków m ię dzy Polską a F ra n c ją , o p a rty c h na zaoifaniu.

Z a c ie ś n ie n ie p rz y ja ź n i V ie tn a m u z C h in a m i L u d o w y m i

O św iadczenie m in . spraw zagranicznych Y ie tn a m s k ie j R e p u b lik i D em o k ra tyc zn ej

P E K IN ( P A P ) . A g e n cja C hin c y tu je za v ie tn a m s k ą a- ge ncją prasow ą oświadczenie m in is tra sp ra w zag ran icznych V ie tn a m u H o a n g M in h -g ia n na te m a t znaczenia f a k t u n a w ią ­ zania stosu nków d y p lo m a ty c z ­ nych m ię d z y C h ińską R e p u b li­

ką L u d o w ą a V ie tn a m s k ą Re­

p u b lik ą D e m okratyczn ą. M in i­

s te r H o a n g M in h -g ia n po w ie­

d z ia ł m . in .: że b y ł to ze s tro ­ ny obu rząd ów n a tu ra ln y k ro k , ponieważ nowe C h in y są p rz y ­ jacielem V ie tn a m u .

„M a m y obecnie po naszej s tro n ie p rz y ja z n y sąsiedni k r a j i rząd. Obecność ta k ie g o p rz y ja c ie la będzie w ie lk im po krzep ie nie m dla naszego n a ro ­ du i naszej a rm ii, k tó r a b ę -.

dzie się w z m a c n ia ła z dniem każdym i z pewnością będzie zdolna do u rz e c z y w is tn ie n ia a- pelu p re zyd e n ta H o C h i-m in h a w spra w ie przyśp ie sze n ia p rz y go tow ań do g e n e ra ln e j k o n tr ­ ofe n s y w y “ — s tw ie r d z ił H o ang M in h -g ia n .

M O S K W A ( P A P ) . A g e n c ja T A S S w depeszy z S zanghaju c y tu je doniesienia ra d ia v ie t - nam skiego, w e d łu g k tó ry c h w re jo n ie m ia s ta K ao B ang, g ra ­ niczącego z C h ina m i, doszło w o s ta tn ic h dniach do pow aż­

n y c h w a lk , w to k u k tó ry c h w o js k a y ie tn a m s k ie z n is z c z y ły 4 ty s . spośród 20 ty s . k u o m in - tangow ców , pod osłoną fr a n - cuskich sam olotów m y ś liw s k ic h przechodzących na te ry to riu m V ie tn a m u . In n e o d z ia ły a r m ii y ie tn a m s k ie j o d p a rły kolum nę w o js k fra n c u s k ic h , k tó r a szła na pomoc oddziałom k u o m in - ta n g o w s k im . W ręce w o js k y ie tn a m s k ic h w p ad ło 100 ż o ł­

n ie rz y k u o m in ta n g o w s k ic h , ja k ró w n ie ż znaczna ilość b ro n i i a m u n ic ji. W o js k a y ie tn a m s k ie z d o b y ły ró w n ie ż poufne doku­

m en ty, w k tó ry c h z a w a rty b y ł szczegółow y p la n w s p ó łp ra c y m iędzy w o js k a m i K u o m in ta n g u a w o js k a m i fra n c u s k im i w chiń sko - y ie tn a m s k ie j s tre fie po­

g ra n ic z n e j.

W y r o k w p ro cesie z b ro d n ic z y c h

„w ychow aw ców *’4 z N a m y s ło w a

28 bm . Sąd A p e la c y jn y we W ro c ła w iu o g ło s ił w y ro k w procesie z a k o n n ik ó w i w ych o­

w aw ców ze specjalnego zakładu dla n ie le tn ic h e p ile p ty k ó w w N a m ysłow ie .

W szyscy oskarżeni uzn an i z o s ta li w in n y m i zarzucanych im w akcie oskarżenia prze stę pstw

i ska za n i: W in c e n ty F lo rc z a k na 7 la t w ięzienia, Ig n a c y M i­

c h a ło w s k i na 4 la ta w ięzienia, Z o fia Dorsz, M ie czysław Redel i J a d w ig a Ś m ie ja po 2 la ta w ię ­ zienia.

(Uzasadnienie wyroku za­

mieszczamy na stronie i ) .

(2)

2 TRYBUNA LUDU N r 30

B u d o w lan i stolicy B ia ło ru s i do w arszaw skich

tow arzyszy

P ra c o w n ic y b u d o w la n i s to li­

cy B ia ło ru s i — M iń s k a nade­

s ła li do ro b o tn ik ó w b u do w la - nych W a rs z a w y lis t, w k tó ry m o d p o w ia d a ją na p o zd ro w ie n ia o trz y m a n e od ro b o tn ik ó w w a r ­ szaw skich z o k a z ji 32 ro czn icy R e w o lu c ji P a ź d z ie rn ik o w e j.

W liś c ie c z y ta m y m . in .:

M y , ro b o tn ic y b u d o w la n i M iń ­ ska, ja k i c a ły nasz n a ró d śle­

d z im y u w a żn ie i cieszym y się z każdego W aszego sukcesu w odbudow ie g o s p o d a rk i na rodo­

w ej.

Z n a m y im io n a W aszych przo d o w n ik ó w p ra c y K ra je w s k ie g o M o s k a lik a , R e lig i, S za tko w ­ skiego, G ruca, Jakucew icza, T ra c z y k a i w ie lu in n y c h . Cie- Bzym y się z ich sukcesów.

Nasze o siąg nię cia w p ra c y eą ró w n ie ż poważne. W cią gu 4-ch la t po w o jen nych w y k o n a ­ no w M iń s k u o lb rz y m ie prace budow lane; b u d u je m y z a k ła d y prze m ysłow e, w ie lo p ię tro w e do m y m ieszkalne, szk o ły , s z p ita ­ le.

N a s i m u ra rz e to w . to w . A n -

fil,

F ilip o w , D enis i B u ła h o w u k ła d a ją w cią g u 8 goaz. po 11 — 14 ty s . s z tu k cegieł. B r y ­ ga dy ty n k a rz y to w . to w . N in y B ie re s k in e j i K a ta rz y n y K ie r - naczew ej w y k o n u ją 250 — 300 proc. n o rm y . B ry g a d z is ta S ie­

m io n W ig u s z y n p rz e d s ta w ił p r o je k t no w e j m e to d y p ra cy m a la rs k ie j, p o z w a la ją c y zw ięk Bzyć w yd ajn ość do 200 proc.

M etodę tę stosuje te ra z w ie lu naszych ro b o tn ik ó w .

D ro d z y T o w a rz y s z e ! W ia d o ­ mość o w y k o n a n iu prze z m ąsy p ra cujące P o ls k i 3-le tn ie g o p la n u odbudow y na dw a m ie ­ siące p rze d te rm in e m p r z y ję ­ liś m y ja k o radosną dla nas w s z y s tk ic h now inę, ż y c z y m y W a m n o w ych z w y c ię s tw w r . 1950, z a s y ła m y po zdro w ie nia i na jlepsze życzenia w s z y s tk im b u do w niczym W aszej p ię k n e j s to lic y .

N ie c h ż y je P olska Zjedno - ezona P a r tia R obotnieza i je j przew odniczący B o le s ła w B ie ­ r u t ! N ie ch ż y je W K P ( b ) !

N ie c h ż y je W ódz postępow ej lu dzko ści T ow a rzysz S ta lin !

Wojska francuskie w Yietnamie zmasakrowały pokojową manifestację

K o m u n is ty c z n a P a r tia F r a n c ji w zm a g a w a lk ę o

G E N E W A ( P A P ) . — Z P aryża donoszą, że dziennik

„L 'H u m a n ité " podaje wstrząsające w iadom ości, dotyczące ma­

sa kry studentów w Sajtjonie, k tó rz y p ro te s to w a li prze ciw ko p o lity c e rządu francuskiego w Indochinach.

F ra n c u s k a ag en cja o fic ja ln a podała, że podczas m a n ife s ta ­ c ji za h ito 2 stu d e n tó w y ie tn a m - skich. Po spra w d zeniu w ia d o ­ mości, „ L ‘H u m a n ite “ s tw ie r- dza, że liczba z a b ity c h w yn osi 36 osób. 100 s tud entów zostało ciężko ra n n ych , a. około tysiąca odniosło lżejsze obrażenia.

G E N E W A ( P A P ) . — J a k do­

noszą z P a ry ż a , w z w ią z k u z p rz y b y c ie m do p o rtu L a P a llic e

s ta tk u „F a la is e “ , k t ó r y m ia ł zostać załad ow a ny sprzętem wo je n n y m , — o d była się ta m po­

tężna m a n ife s ta c ja z ud zia łe m w ielu ty s ię c y ro b o tn ik ó w p o rto wyęh, i fa b ry c z n y c h prze ciw ko w o jnie w V ie tn a m ie .

P om im o znacznych s ił p o li­

c ji, b ro ń nie zosta ła dotąd za­

ładowana.

W St. N a z a ire o d b y ła się ma n ife s ta c ja z u d z ia łe m 5 tys.

R o ś n ie o p ó r lu d u J u g o s ła w ii p rz e c iw k o k r w a w y m rz ą d o m T it o

M O S K W A ( P A P ) . D z ie n n ik

„P ra w d a “ zamieszcza a r ty k u ł znanego ju g o s ło w ia ń s k ie g o dzia łacza kom unistycznego, b. am­

basadora ju g o s ło w ia ń s k ie g o w R u m u n ii — G ołubowicza, k tó ­ r y w ska zuje na stale w zm aga­

ją c y się opór m as rob otniczych i chłopskich w J u g o s ła w ii prze­

ciw ko k rw a w y m rządom bandy T ito .

A u t o r stw ie rd za , iż n a ' m a­

ra c h zakładów p rze m ysłow ych i k op alń coraz częściej u k a z u ją się hasła, w zyw a ją ce do po­

w ro tu J u g o s ła w ii do obozu de­

m o k ra c ji ze Z w ią zkie m R a ­ dzieckim n a czele, oraz do zde­

cydow anej w a lk i prze ciw ko f a ­ szystow skiem u reżim ow i T ito

— R ankow icza.

W zakładach przem ysłow ych zwiększa się ilość a któ w sabo­

tażu. R o b o tn ic y masowo p o rz u ­ cają z a k ła d y p ra c y . W zw iązku

z ty m p rz e m y s ł ju g o s ło w ia ń s k i nie w y k o n a ł p la n u p ro d u k c ji naw et w 50 proc.

G ołubow icz w s k a z u je także na rosn ący opór mas chłop­

skich, k tó re o d m a w ia ją do­

sta rc z a n ia p ro d u k tó w i w a l­

czą prze ciw ko na rzuco nej im p ra c y p rz y m u s o w e j. P la n siewu zbóż ozim ych w S e rb ii;

W oje w od in ie, C h o rw a c ji, Sło­

w e nii i C zarnogórze w paź­

d z ie rn ik u ub. ro k u w y k o n a n y został zaledw ie w 19 proc.

A u to r w ska zuje , iż k lik a T i­

to c ałkow icie zdem askowała się w oczach na ro d ó w Ju g o s ła ­ w ii, k tó re obecnie, ja k n ig d y dotąd, przekonane są, że uda im się obalić w ładzę m o rd e r­

ców i szpiegów fa s z y s to w s k ic h i w y p ro w a d z ić sw ój k r a j na szeroki szlak ro z w o ju k u so­

c ja liz m o w i.

m etalow ców i ro b o tn ik ó w p o r­

tow ych , k tó r z y zob ow iąza li się nie pracow ać nad p ro d u k c ją i tra n s p o rte m s p rz ę tu w o jen ne­

go.

Komunikat K PF

G E N E W A ( P A P ). — B iu ro P olity c z n e K o m u n is ty c z n e j P a r t i i F r a n c ji o g ło s iło k o m u n ik a t s tw ie rd z a ją c y , że ro b o tn ic y , k tó rz y s tr a jk u ją , b y p rz e c iw s ta ­ w ić się fa b ry k a c ji i przew ozo­

w i s p rz ę tu w ojennego, w y k o n u ją pra w o zabezpieczone k o n s ty tu - cją. W sze lkie u s iło w a n ia za­

a ta k o w a n ia tego p ra w a s ta ­ n o w ią zam ach n a k o n s ty tu c ję . W a lk a w obronie p o k o ju je s t i będzie p o pieran a przez w s z y s t k ic h F ra n c u z ó w i F ra n c u z k i, k tó rz y nie życzą sobie, b y F ra n c ja z o s ta ła w c ią g n ię tą do a w a n tu rn ic z e j p o lit y k i- przez rząd, k tó re g o cała działalność polega na w y k o n y w a n iu we w s z y s tk ic h dziedzinach a n ty d e ­ m o k ra ty c z n y c h p la n ó w im p e ria liz m u am e rykań skieg o.

W zakończeniu B iu ro P o li­

tyczne podkreśla, że rzą d , k tó 7 ry kon sekw entn ie s p rze ciw ia się podniesieniu płac ro b o tn iczych , przeznacza jednocześnie s e tk i m ilia rd ó w fr a n k ó w na w o jn ę ko lo n ia ln ą w V ie tn a m ie .

P rzem ów ienie M a u rice Thoreza B R U K S E L A ( P A P ) . — Se­

k re ta rz g e n e ra ln y K P F tow . M au rice T horez w y g ło s ił w Plessy - Robinson pod P a ry ­ żem przem ów ienie, w k tó ry m n a p ię tn o w a ł zbrodniczą p o lity ­ kę re a k c y jn y c h k ó ł rząd zą­

cych F ra n c ją .

Rząd i k lik a g a u llis to w s k a — ośw iad czył T hore z — grożą

c h le b i p o k ó j

m asom p ra c u ją c y m , w alczącym o p o k ó j i wolność. Jednakże żad ne re p re s je nie zastraszą ucz­

ciw ych F ra n cu zó w , w y s tę p u ją ­ cych zdecydowanie prze ciw ko ko o n ia ln e j w o jn ie w Y ie tn a - m ie.

Ju ż n a jw y ż s z y czas —• o- ś w ia d c z y ł T h o re z — b y F r a n ­ cja p o w ró c iła do p o lity k i poko­

ju , postępu i w olności, a je d y ­ n y m rządem , k tó r y może dać g w a ra n c ję prow adzenia- ta k ie j p o lity k i, je s t,r z ą d je dności de­

m o k ra ty c z n e j, cieszący się za­

u fa n ie m k la s y ro b o tn ic z e j i ca­

łego narodu.

Przemówienie Prezydenta RP tow. Bolesława Bieruta

G ó rn ic y 2 4 k o p a lń od pow iadają na apel

tow . M a rk ie w k i

P om im o, że od apelu czoło­

wego rębacza k o p a ln i „P o ls k a “ tow . W ik to r a M a rk ie w k i, u p ły nęło dopiero 3 dn i, ru c h w spółza w o d n ic tw a d łu g o fa lo w e g o s p o t­

k a ł się z g o rą c y m e n tu z ja z ­ m em za łó g g ó rn iczych i p r z y ­ b ie ra ro z m ia ry nie notow ane do tą d w g ó rn ic tw ie p o ls k im . W d n iu w czo ra js z y m na apel tow . M a rk ie w k i od pow iedzieli p rz o ­ d o w n ic y p ra c y i b ry g a d y ze­

społowe 24 k o p a lń Z a g łę b ia W ę glow ego.

P od ejm ują c w ezw anie rę b a ­ cza tow . W ik to r a M a rk ie w k i — in ic ja to r w sp ó łza w o d n ictw a k o ­ p a ln i „ W u je k “ — rębacz p rz o ­ dow y, tow . B u c z y ło w s k i J ó ze f p o w ie d z ia ł: „ M ó j zespół zobo­

w ią z u je się w ykonać w okresie 3 m ie sięcy 145 mb. chodnika i dać 2.652 to n y w ęgla zam iast p rz e w id z ia n y c h no rm ą 96 m b. i 1.764 to n y w ę g la “ .

W k o p a ln i „R a d z io n k ó w “ do

’ dn ia 28 bm . p rz y s tą p iło do w sp ó łza w o d n ictw a d łu g o fa lo w e go 9 ręb aczy fila ro w y c h i chód nikj>w ych w ra z ze s w y m i zespo ła m i.

Braterska pomoc ZSRR zapewnia Polsce podstawowe surowce i maszyny

R ząd fra n c u s k i i d y re kc ja k o p a ln i

są w in n i śm ierci 1 3 g ó rn ik ó w

w St. E lo y

G E N E W A ( P A P ) . J a k do noszą z P a ry ż a k a ta s tro fa w k o p a ln i St. E lo y , w k tó r e j z g i­

nęło 13 g ó rn ik ó w , w ty m 5 P o­

la k ó w w s trz ą s n ę ła fra n c u s k ą o p in ią pu bliczną .

„ L ib e ra tio n “ i „ L ‘H u m a n ite “ p o d k re ś la ją , że odpow iedział - ność za w yp a d e k ponosi d y re k ­ c ja k o p a ln i i rz ą d fra n c u s k i.

R a p o rt delegata gó rniczego o grożącej k a ta s tro fie po został bez odpow iedzi. D y re k c ja nie p o z w o liła na uru cho m ien ie sy­

re n y a la rm o w e j, w s k u te k cze­

go e k ip y ra to w n ic z e p rz y b y ły z b y t późno na m iejsce w y p a d ­ ku.

(Dokończenie ze str. 1)

— P ro to k ó ł p rz e w id u je do­

stawę ze Z w ią z k u R adzieckie­

go do P o ls k i p o dstaw ow ych su row ców w łó k ie n n ic z y c h : ba­

w e łn y i ln u ; surow ców h u tn i­

czych; ru d żelaznych, m an­

ganow ych, chrom ow ych, fe - rostop ów , m e ta li k o lo ro - w y c h i szla che tn ych; p ro d u k ­ tó w n a fto w y c h , nawozów sztucznych i surow ców dla ich p ro d u k c ji, azbestu, fa rm a c e u ­ ty k ó w i in n y c h e h e m ik a lii. O- trz y m a m y z Z S R R w r . 1950 bardzo poważne ilo ś c i samo­

chodów ciężarow ych i osobo­

w ych, tra k to r ó w oraz w iele nowoczesnych m aszyn i sprzę­

tu rolnicze go , ja k : k o m b a jn y dla zbóż i b u ra k ó w , sad zarki i kop aczki do k a r t o f li, k u lty - w a to ry , duże m ło c a rn ie i oczy­

szczalnie z ia rn a . M a szyn y te p rz y c z y n ią się n ie w ą tp liw ie do podniesienia ogólnej k u ltu ­ r y ro ln ic tw a i u s p ra w n ie n ia p ra c y w pa ństw o w ych gospo­

da rs tw a c h rolnych .

Podstaw ow e m a szyn y i u- rządzenia o trz y m a m y z ZSRR z t y t u łu k re d y to w e j um o w y in ­ w e s ty c y jn e j. P ro to k ó ł z dnia 25. I. 1950 r. zawdera je dn ak ró w n ie ż dużą ilość ob ra b ia re k, pom p, m aszyn, a p a ra tó w n a u ­ kow y c h i p o m ia ro w y c h , ło ­ żysk k u lk o w y c h . W reszcie w 1950 r . Z w ią zek R a dzie cki do­

s ta rc z y nam szereg p ro d u k ­ tó w ro ln ic z y c h i spożywczych, k tó ry c h p ro d u k c ja k ra jo w a w b r. nie p o k ry w a zapotrzebow a n ia na r y n k u : pszenicy, jęcz­

m ie nia , kaszy, m asła i różnych

nasion, a ta k ż e niep rodu kow a- nych w k r a ju , ja k np. ry ż .

> D o sta w y polskie dlń ZSRR D o s ta w y p o lskie do Z w ią z k u R adzieckiego, w m y ś l po d p i­

sanego p ro to k ó łu , o b e jm u ją : w ę giel, koks, w y ro b y w a lc o ­ wane, tu b in g i dla bu dow y m e­

tra , m e ta le -k o lo ro w e , tk a n in y : baw ełniane, w e łn ia n e i ln ia n e ; ta b o r k o le jo w y : pa row ozy, w a ­ go ny osobowe i to w a ro w e ; szkło, p a p ie r, c u k ie r i inne to w a ry . Godna podkreślenia je s t jedna z no w ych p o z y c ji w naszym eksporcie do ZSRR

— m ia n o w ic ie k ilk a d z ie s ią t dużych to k a re k do o b ró b k i ze­

staw ó w k o ło w y c h w agonow ych i parow ozow ych. O b ra b ia rk i tq, zadem onstrow ane na I W y s taw ie P rz e m y s łu P olskiego w M oskw ie w 1949 r., z y s k a ły uznanie fach ow có w ra d zie c­

kich .

Serdeczna atm osfera ro kow ań

— J a k p rz e b ie g a ły ro zm o w y w M oskw ie?

— R o kow a nia handlow e w M oskw ie o d b y w a ły się w ser­

decznej a tm o sfe rze p rz y ja ź n i i w zajem nego zrozum ienia. D ą ­ żeniem obu s tro n było ja k n a j­

da le j idące zaspokojenie w z a ­ je m n y c h p o trz e b i p o s tu la tó w , zarówno co do n o m e n k la tu ry to w a ró w , ja k i ic h a s o rty m e n ­ tu , g a tu n k u i te rm in ó w do­

staw .

R okow a nia prow adzone w du_

chu zasad R a d y W z a je m n e j Pom ocy G ospodarczej doprow a

R ząd U S A od m aw ia w iz dla delegatów

Ś F Z Z do O N Z

N O W Y J O R K ( P A P ) . Se­

k r e t a r ia t g e n e ra ln y O rg a n iz a ­ c ji N a ro d ó w Z jednoczonych a- tr z y m a ł od B iu r a W y k o n a w ­ czego Ś w ia to w e j F e d e ra c ji Z w ią zków Z aw odow ych (Ś F Z Z ) depeszę, k tó r a s tw ie rd z a , że k o n s u la t a m e ry k a ń s k i w P a ­ ryżu, n a polecenie W a s z y n g to ­ nu, odm aw ia w y d a n ia w iz w jazdo w ych do U S A delega­

tom Ś F Z Z , u d a ją c y m się na sesję R a d y Gospodarczo - Spo­

łecznej O N Z , p ro te s tu je j a k n a je n e rg ic z n ie j prze ciw ko po­

s tęp ow a niu rząd u U S A i p ro s i gene raln eg o s e kre ta rza O N Z T ry g v e L ie , by z w ró c ił uw agę w ła d z a m e ry k a ń s k ic h na obo­

w iązek p rz e s trz e g a n ia po rozu­

m ie n ia z a w a rte g o z O N Z w s p ra w ie w y d a w a n ia w iz dele- -g a to m , u d a ją c y m się do Lake

Success.

N o ta R z ą d u P o ls k ie g o

(Dokończenie ze s tr. 1) J a k to ju ż zostało podane do w iadom ości Rządu F ra n c u s k ie ­ go n o tą A m ba sad y P o ls k ie j w P a ry ż u z dn ia 10 s ty c z n ia 1950 r., Rząd P o ls k i uw aża, że Rząd F ra n c u s k i je s t odpow ie­

d z ia ln y za p o w s ta łą sytua ćję.

T y m n ie m n ie j Rząd P o ls k i w y ­ raża sw o ją zgodę na w s p ó łp ra ­ cę p rz y n o rm a liz a c ji polsko - fra n c u s k ic h stosunków ha nd lo­

w ych , skoro ty lk o Rząd F r a n ­ cuski z m ie n i swe postępow a­

nie, k tó re zm u s iło Rząd P o l­

s k i do zajęcia obecnego stan o­

w iska.

W a rsza w a , d n ia 28 stycznia 1950 r .

Rząd francuski, stuńerdziw- szy w nocie z dn. 7 stycznia br., że „nie uważa, by obecne w arunki były korzystne dla rozpoczęcia rokowań, przew i­

dywanych w celu wznowienia rocznego francusko-polskiego układu handlowego“ — zerw ał rokowania w sprawie umowy clearingowej na r. 1950.

„ W a ru n k i“, o których wspo­

m inała nota, wytworzone zo­

stały w w yn iku prowadzonej przez władze francuskie ak cji antypolskiej, skierow anej prze­

ciwko polskim obywatelom we F ra n c ji. W a ru n k i te, w yn ika­

jące z jednostronnej ak c ji rz ą ­ du francuskiego — posłużyły jako pretekst do przerw ania rokowań handlowych.

M im o niespotykanego w mię­

dzynarodowych stosunkach han dlowych bezterminowego zer­

wania przez rząd francuski rokowań i odrzucenia propo­

nowanego przez nas prom zo- rium — rząd polski, w posza­

nowaniu podjętych zobowią­

zań, nie przestał uważać za o- bowiązujące umów między na­

szymi k ra ja m i.

A le — ja k wskazuje nota — zerwanie przez stronę fr a n ­ cuską umowy clearingowej u - niemożliwia nam wykonanie zobowiązań płynących z umo­

wy inw estycyjnej. W ta k ie j sy­

tu acji zrozum iałe jest stano­

wiska rządu polskiego, w y ra ­ żone w dzisiejszej nocie, że do czasu zm iany istniejących o- becnie w arunków — zmuszeni jesteśmy w strzym ać się od za­

mówień n a dobra inwestycyjne.

N ie oznacza to oczywiście, że zam ykam y d rzw i przed han dlem z F ra n c ją . Daw aliśm y wielokrotnie dowody dobrej wo li w w ym ianie gospodarczej między naszymi k ra ja m i. K ie­

dy w 1946 r., tuż po wojnie, gospodarka francuska znalazła się w ciężkiej sytuacji, rząd francuski zw rócił się do nas z prośbą o dostarczenie węgla.

Polska zgodziła się wówczas na natychmiastowe dostaury, mimo że nie istn ia ła wtedy między naszymi k ra ja m i żad­

na umowa handlowa, mimo że nie rozpoczęto naw et rokowań.

Również w latach później­

szych w ym iana między naszy­

mi k ra ja m i ro z w ija ła się po­

myślnie, z obustronną korzy­

ścią.

Jeżeli rzą d francuski otworzy zamknięte przez siebie drzw i

— jesteśmy gotowi powrócić do norm alnych stosunków han­

dlowych. W obecnych w aru n ­ kach jes t to niemożliwe. A w a­

ru n ki te zmienić może jedynie odpowiedzialny za ich powsta­

nie rząd francuski.

y do pow iększenia w za jem h o b ro tó w i do dalszego za dził;

nyc

cieśnienia m ię d z y ZS R R i P o l­

ską stosu nków gospodarczych '— stosunków nowego ty p u , o- p a rty c h ną p rz e s trz e g a n iu ró w ności i suw erenności p a rtn e ­ ró w , na zasadach w za jem n ych k o rz y ś c i, m o ż liw y c h ty lk o m ię ­ dzy dwom a k r a ja m i, k tó re łą ­ czy sojusz p rz y ja ź n i i w s p ó ł­

p ra c y , o p a rte j o m ożliw o ści w y n ik a ją c e z re a liz a c ji gospo d a rk i plan ow e j.

L u d w ło s k i dem o n stru je przeciw

rząd o w i de Gasperi

R Z Y M ( P A P ) . — N o w y rząd de G asperi‘ ego z ło ż y ł w sobo­

tę prz y s ię g ę p re z y d e n to w i Re­

p u b lik i E in a u d i. J e s t to szósty po w o jen ny g a b in e t, na któ re g o czele stoi de G asperi.

W w ie lu m ia s ta c h w ło s k ic h doszło do m a n ife s ta c ji lu d o ­ w ych prze ciw ko nowem u r z ą ­ dowi. W N e ap olu ro b o tn ic y w szystkich fa b r y k p rz e rw a li pracę. Do d e m o n s tra c ji doszło rów nież w P a rm ie , w M odenie ’ w P a w ii.

W M ed io lan ie ro b o tn ic y w y ­ s ła li do p re fe k ta delegację, k tó ­ ra z a p ro te s to w a ła prze ciw ko nc wemu rz ą d o w i i do m ag ała się u rz e c z y w is tn ie n ia p o s tu la tó w , z a w a rty c h w apelu S tałego K o ­ m ite tu Ś w iatow ego ^ K on gre su O brońców P oko ju .

L e w ic o w y „Paese“ stw ie rdza , że k o le jn a edycja rz ą d u de G asperi‘ ego je s t jeszcze b a r­

d z ie j re a k c y jn a niż po przed­

nie. Od rzą d u tego m ożna je ­ dynie oczekiwać p o lity k i nędzy i re p re s ji, k tó ra z a o s trz y i ta k ju ż k a ta s tro fa ln ą s ytu a cję k r a ­ ju- ’ __________

A m basador Lu dow ej K o rci

w C hinach

P E K IN ( P A P ) . A g e n c ja N o ­ w ych C hin donosi, że Rhee Zu Y en, p ie rw s z y am basador K o ­ re a ń s k ie j R e p u b lik i Lu dow o- D e m o k ra ty c z n e j z ło ż y ł lis ty u w ie rz y te ln ia ją c e w iceprze w o d­

niczącem u cen tra ln ego rząd u ludow ego L iu Szao-czi.

U ro c zy s ty w ie c z ó r z a m y k a ją c y R o k M ic k ie w ic z o w s k i

Po h is to ry c z n y m akcie odsło nięcia odbudowanego po m n ika A dam a M ic k ie w ic z a , o d b y ł się W P a ń s tw o w y m T e a trz e P o l­

skim u ro c z y s ty wieczjśr, zam y­

k a ją c y R o k M ic k ie w ic z a w Polsce.

N a uroczystość p r z y b y li: Pre zydent R ze czypo spolitej P o l­

s k ie j, to w . B o le s ła w B ie ru t, M ars z a łe k S ejm u W . K o w a ls k i, członkow ie R a d y P aństw a, członkow ie Rządu z P rem ierem C yra n kie w icze m , w ic e p re m ie ­ rem K o rz y c k im i M a rs z a łk ie m R okossowskim na czele, po sło­

wie na Sejm U staw od aw czy, p rze dstaw icie le K C PZPR, s tro n n ic tw p o lity c z n y c h , W o j­

ska, CRZZ, o rg a n iz a c ji społecz nych i m łodzieżow ych, przodow nicy p ra c y oraz lic z n i reprezen ta n c i ś w ia ta k u ltu ra ln e g o .

W z ię li ró w n ie ż u d z ia ł w uro czystości p rz e d s ta w ic ie le k o rp u su dyp lo m atyczneg o z dzieka­

nem am basadorem Z S R R Łebie diewem na czele oraz postępo­

w i p is a rz e i p rz e d s ta w ic ie le ś w ia ta n a u k i z c a łe j n ie m a l E u ro p y p r z y b y li na uroczystość odsłonięcia p o m n ik a M ic k ie w i-

A kad em ię o tw o rz y ł m in . k u l­

tu ry i s z tu k i SŁ D yb ow ski.

N a stę pn ie M ie c z y s ła w J a ­ s tru n w y g ło s ił przem ów ienie o M ic k ie w ic z u ja k o poecie, k tó r y z w ia s to w a ł p rzyszłość lu do w ej P olski i św iata.

Gorąco p o w ita li zeb ran i prze wodniezącego de le gacji rad zie c­

k ie j, M . T ichonow a. S łow a jego o p rz y ja ź n i p o ls k o -ra d z ie c k ie j, k tó re j nic ju ż zam ącić nie zdo­

ła — p rz y ję te b y ły przez zebra nych n ie m ilk n ą c ą b u rzą oklas­

ków.

Po p rz e m ó w ie n iu Tichonow a, w y b itn y poeta u k ra iń s k i i t łu ­ macz d z ie ł M ic k ie w ic z a , M.

R y ls k i, o d c z y ta ł w ła s n y w iersz, poświęcony M ic k ie w ic z o w i, na­

pisan y w dn iu odsłonięcia jego po m nika w W a rs z a w ie . W iersz ten s p o tk a ł się z serdecznym aplauzem zebranych.

S ilne w ra że n ie w y w a rło m o­

cne prze m ów ien ie znakom itego po ety fra n c u s k ie g o P au l E h ia r da, p rz y ję te d łu g o tr w a ły m i o- kia ska m i.

Po części o fic ja ln e j od była się b o ga ta część a rty s ty c z n a .

U c h w a ła p le n u m K C

K o m u n is ty c z n e j P a r t ii J a p o n ii o b łę d a c h to w . N o s a k i

(Dokończenie ze str. 1) Twórczość

p o e ty - re w o lu c jo n is ty b liska jest, ja k n ig d y,

masom lu d o w y m N ig d y p e łn ie j — n iż dziś — nie b y ły odczuwane i ro z u m ia ­ ne przez m asy ludow e te n a j­

gorętsze idee re w o lu c y jn e , k tó ­ re p ło n ę ły w w ie lk im sercu p o e ty - re w o lu c jo n is ty i k tó re sz u k a ły w y ra z u w na jle pszych Jego u tw o ra c h , w w yb uch o­

w y c h często w z lo ta c h Jego a r ­ ty z m u po etyckie go , r o z w ija ją ­ cego się na podłożu głęb okich k o n flik tó w społecznych.

Zarów no w c z o ra js i h itle r o w ­ cy, ja k i d z is ie js i, nie rp n ie j od ta m ty c h tę p i i o p ętan i g łu ­ potą fa szyści, nie są w stanie zrozum ieć, że ty ra n ią , d ła w ie ­ niem w o ln e j m y ś li, zniszcze­

niem nie m ożna zabić tw ó r ­ czych zdobyczy geniuszu lu d z ­ kiego, ja k nie m ożna zaham o­

wać w z b ie ra ją c y c h f a l w o ln o ­ ściow ych i w yzw oleńczych idei, skoro p rz e n ik n ą one do m ilio n o w y c h mas lu d zkich . W ia t r podsycą ża r p ło m ie n ia . G w a łt, u cisk s ił postępu — w z m a g a ją ty lk o siłę tę s k n o ty lu d ó w k u w o lności i podsyca­

ją ż a r w a lk i re w o lu c y jn e j w w m asach uciskan ych — ta k ie je s t n ieo dpa rte pra w o ro z w o ju społecznego.

T w órczość po etycka A da m a M ic k ie w ic z a da w a ła te m u w y ­ raz w uczuciach, w po ryw a ch serca, w ybuchach duchowych, a nie w kon sekw entn ie u jm o ­ w anej an alizie społecznej, bo­

w iem je go geniusz odzw ie rcie­

d la ł żyw ioło w o w fo rm ie a r t y ­ styczne j podłoże p rz e c iw ie ń s tw i w a lk społecznych. G w a łt t y ­ ra n ó w i słabość oporu u c is k a ­ nych p ra g n ą ł przezw yciężyć poeta, apelując do uczuć m ło ­ dzieńczych, k tó ry c h o rlą po tę­

gą p ra g n ą ł u s k rz y d lić naród.

Poeta w a lk i o w olność W ie lk i ro m a n ty z m re w o lu ­ c y jn y M ic k ie w ic z a w y b u c h a ł pro te stem prze ciw ko zaśnie­

działem u i sam olubnem u o p o r­

tu n iz m o w i ówczesnych u p rz y ­ w ile jo w a n y c h w a rs tw społecz­

nych. Poeta w id z ia ł cel życia w walce o w olność i niep odleg­

łość swego narodu. P ra g n ą ł w te j walce wzbudzać uczucia bez granicznego poświęcenia i od­

dania spra w ie , w olę b o h a te r­

stw a i niezłom nego h a rtu , prze n ik n ię te g o n a jw y ż s z y m uspo­

łecznieniem , k tó re spa ja w je d no całe życie C złow ieka z ideą narodow ą i społeczną. Dążenia te szuka ją często u jś c ia w sym bolice m is ty c z n e j, podobnie ja k to się działo niera z ze społecz­

n y m i tę s k n o ta m i uciskan ych mas ludow ych. Poeta się g a ł do źró d e ł i m o ty w ó w ludow ych, re w o lu c jo n iz u ją c is tn ie ją c e f o r m y tw órczo ści p o e ty c k ie j i l i ­ te ra c k ie j. Twórczość A da m a M ic k ie w ic z a ow iana je s t do g łę b i ludow ością i ty m b a r­

d z ie j b lis k a s ta je się d z is ia j m asom lu do w ym .

Czasopism o „O t r w a ły po­

k ó j, o dem okrację lu d o w ą “ za­

m ieszcza w nu m erze 4 na stę­

p u ją c ą w iadom ość:

O dbyło się rozszerzone P le ­ nu m K C K o m u n is ty c z n e j P a r ­ t i i J a p o n ii. Po zakończeniu p ra c plen um , K o m ite t C e n tra l n y K o m u n is ty c z n e j P a r t ii J a ­ p o n ii o p u b lik o w a ł na s tę p u ją c y k o m u n ik a t:

„Rozszerzone p le n u m K C K o m u n is ty c z n e j P a r t ii J a p o n ii po szczegółowym om ów ieniu o- św iadczeńia B iu r a P o lity c z n e ­ go w zw ią z k u z a rty k u łe m opu b lik o w a n y m n a ła m ach o rg a ­ n u B iu r a In fo rm a c y jn e g o do­

szło do n a s tę p u ją c y c h w n io s ­ k ó w :

K C je dn ogłośn ie u z n a ł pozy­

ty w n e znaczenie a r ty k u łu B iu r a In fo rm a c y jn e g o . N a stę pn ie K C z aa pro bow ał na s tę p u ją c ą s a m o k ry ty k ę to w . N o s a k i:

„ T e o r ia “ , k tó r a zn a la zła od­

b ic ie w m ych a rty k u ła c h , ja k to po dkre śla a r t y k u ł B iu r a I n ­ fo rm a c y jn e g o , b y ła zasadni­

czo błędna i n ie u w z g lę d n ia ła s p e c y fik i s y tu a c ji w e w n ę trz ­ n e j i m ię dzyn arod ow ej c h w ili obecnej. Z ro z u m ia łe m później sw ó j b łą d i s ta ra łe m się go n a ­ p ra w ić , je dnakże znów popeł­

n iłe m b łą d p o le g a ją c y na ty m , że n ie zerw ałe m o tw a rc ie i o- statecznie z tą „ te o r ią “ , i póź­

n ie j n a w e t o p ub liko w a łem po­

dobne p o g lą d y niezależnie od sw ych s u b ie k ty w n y c h zam ia­

ró w “ .

D la te g o też n a przyszłość po­

s ta ra m y się n ie po pełniać t a ­ k ic h błędów i działać zgodnie z zasadam i p r o le ta r ia tu m ię ­ dzynarodow ego.

19 s ty c z n ia 1950 r .

X V I I I P le nu m K C K o m u n i­

s tyczn e j P a r t ii J a p o n ii“ . Po o p u b lik o w a n iu re z o lu c ji plen um to w . Ito R its u odczy­

t a ł n a stępu ją ce oświadczenie k o m u n is ty c z n e j p a r t ii o stano­

w is k u p a r t ii wobec N o saki.

„ W c h w ili obecnej to w . N o- saka w a lc z y o niepodległość na rodow ą J a p o n ii, o wolność i p o k ó j zgodnie z duchem' rezo­

lu c ji rozszerzonego plenum K C .

B io rą c pod uw agę zdecydo­

w a nie to w . N o saki i doceniając p o zytyw ne s tro n y je go 20-let- n ie j działa ln ości, m am y pełną na dzieję i w ie rz y m y , że w p rz y szłości tow . N osaka ro z w in ie p o z y ty w n ą działalność na s ta ­ n o w is k u k ie ro w n ic z y m “ .

Głęboka przyjaźń Mickiewicza z rewolucjonistami

rosyjskimi

D z ie ła p o e ty b u d z iły we współczesnych m u re a k c y jn y c h k o ła c h szlacheckich g n ie w i oburzenie, k tó ry m to w a rz y s z y ­ ły p rze śla dow an ia ze s tro n y despotycznych rządów . T y r a ­ nię teg o despotyzm u poeta p ię tn o w a ł bezw zględnie w sw ych u tw o ra c h , p rz e n ik n ię ­ ty c h n ie n a w iś c ią do cie m ięz­

ców. B u d z ił prze ciw ko n im n ie ­

zło m nie uczucia b u n tu i w a lk i, zna jd ują c uznanie i poparcie w n a jb a rd z ie j postępow ym , choć szczupłym jeszcze w ó w ­ czas liczebnie, środ ow isku p a ­ trio ty c z n e j in te lig e n c ji i m ło ­ dzieży. N ie je s t ró w n ie ż p r z y ­ padkiem , że ju ż wówczas — przed stu trz y d z ie s tu i stu dw udziestu la ty — tw órczość A dam a M ic k ie w ic z a sp o tka ła się z g o rą cym oddźw iękiem w śród prz o d u ją c y c h k ó ł in te li­

g e n c ji in n y c h na rodów sło­

w ia ń skich , że s ta ła się zarze­

w iem g łę b o k ie j p rz y ja ź n i poe­

t y z ów czesnym i re w o lu c jo n i­

s ta m i ro s y js k im i i z n a jw ię k ­ szym poetą ro s y js k im — Pusz kinem . M ic k ie w ic z w p e łn i zda w a ł sobie sprawę z tego, ja k głęboka przepaść społeczna d z ie liła despotyczne w a rs tw y rządzące od na rodu ro s y js k ie ­ go i ro z u m ia ł w ięź id eo log icz­

ną, łączącą przodujące i re ­ w o lu c y jn e g ru p y społeczne n a ­ rod u ro s y js k ie g o z ogólno­

lu d z k im i dążeniam i w y z w o le ń ­ czym i. N a te j w s p ó ln e j po dsta­

w ie id eo log iczn ej w y ra s ta ła je ­ go p rz y ja ź ń z „d e k a b ry s ta ­ m i“ , tw ó rc a m i u to p ijn e g o w p ra w d zie , ale ty m n ie m n ie j re w o lu cyjn e g o w ówczesnych w a ru n ka ch społecznych spisku prze ciw ko despotyzm ow i c a r­

skiem u.

Jednakże społeczno - id eo lo­

giczne podłoże tw órczości poe­

t y n a le ż y ro z p a try w a ć w św ie­

tle ty c h szczególnych w a ru n ­ ków okresu h isto ryczne go, w śród k tó ry c h tw órczość ta k s z ta łto w a ła się i k tó re t r a ­ g iczn ym splotem w ie lu ró żn o ­ rod nych p rz e c iw ie ń s tw o p la ta ­ ły ró w n ie ż in d y w id u a ln e jego życie. T ra g iz m p o ety, k tó re g o odbiciem b y ła często z a w iła m istyczna fo rm a zew nętrzna jego n a m ię tn y c h po e ty c k ic h po ry w ó w , m ia ł swe na jgłębsze źród ło w ówczesnej n ie d o jrz a ­ łości ty c h s ił lu do w ych, k tó re je d y n ie b y ły zdolne podjąć skuteczną w a lk ę o w yzw ole nie narodowe i społeczne. Poeta odczuw ał to ra cze j podśw iado­

m ie, m arząc, aby je go tr y s k a ­ jące pło m ie n n y m uczuciem sło ­ wo t r a f iło kie dyś do mas lu d o ­ w ych, aby w zm o gło ich s iły . A le m arze nie to m og ło się u- rz e c z y w is tn ić dopiero dz is ia j, w no w ych w a ru n k a c h społecz­

no - h is to ry c z n y c h , zasadniczo odm iennych od ówczesnych sprzed p ó łto ra w ieku.

Twórczość zespolona z o g ó ln o lu d z k im i dążeniam i w y z w o le ń czym i

Is to tn y m dla oceny;, po staw y A dam a M ic k ie w ic z a je s t fa k t, że nie ty lk o całą jego tw ó r ­ czość poetycką, ale ró w n ie ż i ca łą jego pe łn ą tra g iz m u drogę i w a lk ę życio w ą p rz e n ik a ło trw a le i n ie zło m n ie poczucie w ię z i z n a jh a rd z ie j po stępo w y­

m i o g ó ln o lu d z k im i dążeniam i w yzw ole ńczym i. W a lk ę o n ie ­ podległość P o ls k i, całe swoje bezgraniczne oddanie spra w ie w yzw o le n ia narodow ego — w ią ­ z a ł on ja k n a jś c iś le j z w a lk ą o w yzw ole nie społeczne, ze z w y ­ cięstw em w a lk i społecżno-w y- zw oleńczej in n y c h na rod ów , z p rz o d u ją c y m i id e a m i społecz­

n y m i.

S iły re a k c y jn e c h c ia ły p r z y ­ w łaszczyć sobie M ic k ie w ic z a , u s iło w a ły sfałszow ać obraz J e ­ go tw órczo ści, p ra g n ę ły zata ić je j re w o lu c y jn e i ludow e podło­

że. , B u rż u a z y jn a k r y t y k a lit e ­ ra c k a u s iło w a ła w yp aczyć, lu b przem ilczeć rz e c z y w is tą , głęb o­

ko lu do w ą, społecznie-postępo- wą i re w o lu c y jn ą w ówczesnych

P re z y d e n t R P d o k o n a ł o d s ło n ię c ia p o m n ik a M ic k ie w ic z a

W o k ó ł po m nika — las szta n ­ darów . P lac i p rz y le g łe ulice

— to jedno m orze g łó w lu d z ­ kic h . Są delegacje fa b ry k , in ­ s ty tu c ji p a ń stw o w ych i sam o­

rząd ow ych — w s z y s tk ic h s to ­ łe cznych za kła d ó w p ra c y .

L ic z n ą gru p ę sta n o w ią dele­

gaci z a g ra n ic z n i: ze Z w ią z k u R adzieckiego, Czechosłow acji, W ę g ie r, B u łg a r ii, R u m u n ii, A lb a n ii, N ie m ie c k ie j R e p u b li­

k i D e m o k ra ty c z n e j, F ra n c ji, W łoch , B e lg ii, W . B r y ta n ii, S z w a jc a rii i A u s tr ii.

U ro czysto ść o tw ie ra w im ie ­ n iu p is a rz y p o ls k ic h i S tołecz­

nej R a dy N a ro d o w e j czołow y p o ls k i poeta re w o lu c y jn y to w . W ła d y s ła w B ro n ie w s k i. ,

„P rz y p a d ł m i w ud zia le tr u d n y i zaszczytny obow iązek •—•

m ów i W ła d y s ła w B ro n ie w s k i

—• p rz e m a w ia n ia u stóp pom ­ n ik a naszego na jw iększe go n a ­ rodowego poety.

Z pie d e s ta łu z w a liła Cię rę ­

ka b a rb a rz y ń c ó w i u c ię liś m y tę rękę. U c ię liś m y ją , w b r a t­

n im sojuszu z W yzw oleńczą A r m ią K r a ju S ocjalizm u. D o­

m y , pósąg T w ó j otaczające, w gru z a c h le ż a ły i w z n ie ś liś m y na now o te dom y. W z n o sim y m ia s ta , fa b r y k i, p o rty , orze m y pola tr a k to r a m i, p ra c u je m y rz e te ln ie , le p ie j i s p ra w n ie j, n iż da w n ie j.

Słowo T w o je k ie ru je k ilo ­ fe m g ó rn ik a , p łu g ie m oracza, p ió re m p o ety. S łó w T w o ic h te s ta m e n t spe łn ia nasz na ró d i Rząd P o ls k i L u d o w e j“ .

W ś ró d g łę b o k ie j ciszy n a ­ stępnie głos zabiera P rezyd en t R. P. — B o le sła w B ie ru t.

Po p rz e m ó w ie n iu P rezyd en t B ie r u t w to w a rz y s tw ie W ic e ­ pre zyd e n ta m . st. W a rs z a w y S trzele ckie go, do kon uje sym ­ bolicznego odsłonięcia p o m n i­

ka.

R o zleg ają się d ź w ię k i h y m ­ nu narodowego, f

w a ru n ka ch — m im o w szelkich zew nę trzn ych n a w a rs tw ie ń m i­

stycznych — treść ideologiczną tw órczo ści p o e ty c k ie j i p u b lic y ­ styczne j A da m a M ickiew icza.

W a ż n y m i zaszczytn ym zada­

niem w spółczesnych h is to ry k ó w lite r a t u r y je s t w ydobyć, odsło­

nić i u w y p u k lić rz e c z y w is te de- m ok ra ty c z n o - ludow e podłoże społeczno - ideologiczne tw ó r ­ czości po ety, ziścić w p e łn i Je­

go na jgłębsze m arzenie, udostęp nić je go dzieło m asom lu d o ­ w y m . N a szym obow iązkiem je s t to uczyn ić w łaśnie d z is ia j, gd y m asy ludow e z d o b yły w p e łn i m ożliw ość czerpania n a tchnień z n ie ś m ie rte ln e j s k a rb n ic y n a j­

w iększych m is trz ó w naszej k u l • t u r y na rod ow e j — M ic k ie w ic z a , S łow ackiego, C hopina, k tó ry c h pa m ięci p o ś w ię c iliś m y r o k u- b ie g ły — r o k w ie lk ie g o ju b i­

leuszu ich s z tu k i tw ó rc z e j.

Z a m y k a ją c d z is ia j uro czy­

stości R oku M ic k ie w ic z o w s k ie ­ go odsłonięciem p o m n ika poe­

t y — o tw ó rz m y ja k n a js z e rz e j całem u n a ro d o w i p o ry w a ją c e do czynu jego poezje, jego u - niesienia tw órcze. W ła ś n ie dziś nadeszła odpow iednia c h w ila , aby w ie lk i p o e ty c k i ro m a n ­ ty z m re w o lu c y jn y naszego W ieszcza zespolić w jedno o- g n iw o z w ie lk im ro m a n ty z m e m czynu p o ls k ic h mas p ra c u ją ­ cych, rozp oczyn ają cych tw ó r ­ cze dzieło p la n u 6-letniego , pla nu u trw a le n ia w o lno ści i nie ­ podległości naszej O jezyzny, p la n u s o c ja lis ty c z n e j k u ltu r y i s p ra w ie d liw o ś c i społecznej!

W ie lk ie m u ro m a n ty z m o w i re w o lu c y jn e m u A da m a M ic k ie w i­

cza dzisiejsze pokolenie p o l­

skiego lu d u pracującego budu­

je p o m n ik nie ty lk o ze spiżu, ale p o m n ik o p a rty na n a jg łę b ­ szych i coraz b o ga tszych po­

kła d a ch ducha lu d u polskiego, k tó r y stan ie się po tężnym opar ciem dla m a te ria ln e g o i k u ltu ­ ralne go r o z k w itu naszego na ro du. S tanie się on zarazem je d ­ n y m z nie zło m n ych p rz y c z ó ł­

k ó w w w alce o p o k ó j ś w ia to w y , o w yzw ole nie ogólnoludzkie.

W p ra c y nad tą w s p a n ia łą s o cja listyczn ą budow ą w y s iłe k mas p ra c u ją c y c h czerpie pod­

nietę z potężnej s k a rb n ic y u - czuć p a trio ty c z n y c h i ogólno­

lu d zkich , k tó re z nied ościg nio­

ną s iłą i m is trz o s tw e m b u d z ił w na rodzie w ie lk i nasz W ieszcz

— A d a m M ic k ie w ic z , a k tó re w e szły ró w n ie ż do pa nteonu k u ltu r y o g ó ln o lu d z k ie j, ja k o je dno z n a jtfenn ie jszych je j osią­

gnięć.

D lateg o w ła ś n ie s p o ty k a m y się tu dziś u stóp p o m n ik a W ieszcza z n a jw y b itn ie js z y m i p rz e d s ta w ic ie la m i k u ltu r y b r a t nich i z a p rz y ja ź n io n y c h z n a ­ m i narodów .

W ita ją c gorąco z n a k o m ity c h p iś a rz y i poetów , p rz y b y ły c h z w ie lu k ra jó w , ab y w sp ó ln ie z n a m i złożyć h o łd w ie lk ie m u poe cie — łą c z y m y się z n im i we w sp óln ej rad ości, że w ie lk ie idee re w o lu c y jn e i w y z w o le ń ­ cze, k tó r y m da w a ł t a k p rz e ­ p ię k n y w y ra z w sw ej p o e z ji A d a m M ic k ie w ic z oraz n a jw ię k si poeci i pisarze m in ion eg o stule cia i W io s n y L u d ó w —• o- g a m ia ją d z is ia j coraz p e łn ie j ludzkość i odnoszą zw ycięstw o.

W s p a n ia łe is k r y ic h tw órczego ta le n tu dług o t l i ł y ja k o zarze­

w ie w sercach i u m y s ła c h p rz o - dujących lu d z i, aż podchw yco­

ne przez m a s y ludow e w no­

w ych w a ru n k a c h h is to ry c z n y c h , przeobrażone w w alce p ro le ta ­ r ia tu , u z b ro jo n e w nieza w od ny oręż s o c ja liz m u naukow ego, u - to ro w a ły drogę no w e j epoce — epoce re w o lu c ji p ro le ta ria c k ie j, epoce z w y c ię s tw a socjalizm u.

Wolność powszechna zwycięży!

P rzed s tu dw u la ty , prze m a­

w ia ją c we W łoszech 1 m a ja 1848 r . A d a m M ic k ie w ic z p rz e ­ w id y w a ł:

...„N o w e s iły , k tó re się o b ja ­ w ia ją ś w ia tu , potęga lu d u wszechmocnego i w szechw ład­

nego, zapoznana prze z t y r a ­ nów , zdobędzie lu d zko ści zu p e ł­

ną w olność—

...N iech ż y je w olność po­

w szechna!“

O dsła n ia ją c dziś p o m n ik poe t y w odbudow ującej się naszej s to lic y , chciało b y się pow ie­

dzieć W ie szczo w i:

K s ią ż k i T w o je w ę d ru ją pod strzechy. Z iś c iły się T w o ję pro rocze s ło w a : W e w s z y s tk ic h k ra ja c h w zm a ga się w a lk a lu ­ du pracującego o wolność.

W olność powszechna' zw y­

cięży!

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wśród Bohaterów^ Pracy Socjalistycznej znajdują się członkowie Akademii Nauk ZSRR, których nazwiska zna­.. ne są na całym świeci« — Bach, Zieliński, Bardin,

Tego upalnego, zielonego lata rozsypały się perły catego, wielkiego narodu; dzień wczorajszy stał się odległy i

żali sobie wynik tego procesu jako swego rodzaju syntezę kapitalizmu i socjalizmu, jako swoisty ustrój spo­. łeczno-polityczny, w którym

Uchwały Kongresu zbliżą z lądem .pracującym inteligencję, która chce twórczej pracy dla Polski i dla jej kultury. Uchwały Kongresu podniosą na duchu, natchną

Po śmierci Lenina, partia, klasa robotnicza i narody ZSRR skupiły się dokoła

Wesołowski wyjaśnia, że zjednoczenie „oddolne" doko nało się już dawno, w procesie walki | elementami prawicowy­. mi, które zdołały zadomowić się w

cze oraz chłopskie. Dla prowadzenia polskiej rewolucji konieczne jednak było skupienie w jednym szeregu z PPR całej klasy robotniczej i mas ludu

Vergano wyraźnie pokazał klasę społeczną, która prowadzi akcję partyzancką, która prze­.. wodzi ruchowi