• Nie Znaleziono Wyników

Zagłada społeczności żydowskiej z Frampola - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zagłada społeczności żydowskiej z Frampola - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA RIABININ

ur. 1921; Frampol

Miejsce i czas wydarzeń Frampol, II wojna światowa

Słowa kluczowe II wojna światowa, okupacja niemiecka, Żydzi, Holokaust

Zagłada społeczności żydowskiej z Frampola

Ja jeszcze pamiętam, bo do tego Frampola to ja przyjeżdżałam, potem tam miałam rodzinę. To przecież byli tacy powroźnicy, którzy przed domami... właśnie to było chyba z konopi się przędło takie sznury długie. No i tam w ogóle handel był w rękach żydowskich. Cały rynek to był właśnie w sklepikach żydowskich. To też z okupacji, pamiętam taki obrazek. Ponieważ właśnie w trzydziestym dziewiątym roku byłam właśnie pod Frampolem, w Radzięcinie, tam blisko, więc jak wkroczyli Niemcy, to oni spędzili Żydów i kazali im maszerować po rynku. Tam na środku jakieś były budynki murowane. I taki pamiętam właściciel takiej sodówki, gdzie się kupowało lody, to szedł biedny i już nie wiem, czy miał patelnię w ręku czy garnek i walił w tym, bo jemu tak kazali. I tak łzy mu spływały po policzkach. Tak. No, tam bardzo szybko ich wykończono. Frampol wyglądał fatalnie po wojnie dlatego, że tam była zabudowa drewniana – chyba w jakimś dziewięć dziesiątych – tak że tu wszędzie, jak my z tego Radzięcina przyszliśmy po spaleniu się Frampola, to człowiek nawet nie mógł uliczek rozpoznać. Chociaż tam był bardzo charakterystyczny taki układ miasteczka – targ, rynek, od rynku w cztery strony świata ulice i na przekątnych... i jedna środkowa do kościoła.

Data i miejsce nagrania 2006-07-11, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Nowosad

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ona zaraz po wojnie miała stypendium rządu francuskiego i wyjechała do Paryża, była, że tak powiem, światową osobą. Potem się przeniosła do

Mój ojciec był organistą po Konserwatorium Warszawskim i był bardzo ceniony, nie tylko jako muzyk kościelny, ale także jako społecznik, jako wielki patriota i doczekał się

Te nasze koleżanki poetki, zwłaszcza Julia Hartwig, ale i Hanka [Kamieńska], one bardzo, jeżeli można powiedzieć, ceniły, no bo ostatecznie one były jeszcze

Wtedy przy parafiach było zawsze pole, no i nie było ludzi do roboty, bo wszyscy mężczyźni zostali zmobilizowani, więc myśmy tam, kto był, to żeśmy szli

Tu było przejście od Bernardyńskiej 5, bo to się łączyły te te, no ale tam właśnie był ten główny księgozbiór, tak.. I na tym bazowała

No, bo jak się przynosiło do domu, jeszcze były angorki takie, czesało się na wełnę i potem tam ludzie przędli i była taka angorka, wełna.. No, różne tam były, takie

bo właściwie to człowiek chciał coś robić, chciał się czegoś uczyć, języków, tego fortepianu, tam teorii śpiewu, wszystkiego, byle zapomnieć, byle nie dać się zwariować..

Krystyna była o rok ode mnie wyżej i nie była tak długo w Unii, dlatego że potem przeniosła się do Gimnazjum Czarnieckiej, ale myśmy mieszkały w sąsiedztwie, bo ja mieszkałam na