NAUKOWEGO ZAKŁADU
I M I E N I A
»
P I S M O P O Ś W I Ę C O N E
DZIEJO M , BIBLIOGRA FII, ROZPRAWOM I WIADOMO
ŚCIOM NAUKOWYM.
TOM IV.
WE LWOWIE,
W D rukarni J ó ze fa Schnaydera>
1 8 4 2 ,
Za pozwoleniem c. k. cenzury krajowej.
(
3)
A n d rzeja Lubienieckiego.
R O Z D Z I A Ł X V III.
Interregnum po śm ierci króla Stefan a, i E lek cya rozerw an a na dwoje.
- P o śmierci Króla Stefana, i i j u ż p ierw sze dwoje I n te rre g n a nauczyli ludzi jalio się w nich potrzeba rzą d z ić , przeto nie długo zwłocząc, z łoz yl Arcybiskup G nieźnieński Konwokacyą w W a rs z a w ie , na której namó
wione j e s t miejsce zwyczajne E lekcyi pod W a rsz a w ą , i czas Roku 4587 in Julio. A tam mało nie w szystkie Województwa przy - jachały pospolitym ruszeniem , i wiele ich zbroyno, a k temu i i między niektóremi 0 - sobami zacnemi i Familiami byli zawaśnie- nia d a w n e , wiele Panów przyjachało było
1
(
4)
z wojskami ludzi służebnych zbrojnych 1 z Działy, a stały sweini obozami: Zieżdza- liśmy się jednak z przodku na miejsce oko
pane , pokojem obwarowane i obwołane, i siadaliśmy pospołu pod Gankiem wielkim na to sąmo urobionym, jednak nie zaniechowa- liśmy pewnych czasów każde Woje wodzi wo osobno swe kola miewać, i Rady swe zna
szać, i zdało się z przodku żeśmy zgodnie mieli co z a w rze ć , ale się pokazało prętko wedle onej przypow ieści, że się kradzione szydła nie mogły zataić w m isz ku, ukazały się ostre końce ich, abowiein c i , k tórzy się z sobą ju ż byli konspirowali, obrać na K ró
lestwo Arcy Xiąże Rakuskie Maxymiliana, a jeszcze w Warszawie na konwokacyey wie
le zł&go r o b i l i , i rze c z y m ieszali, a ludzie nieostrożni tym samym przeciwney stronie p rze stro g ę czynili, aby na Ełekcyą w potę
dze przyjachałi, co się i stało. Na Elekcyey zaś idąc swemi dawnemi fortelami, czas nam poczęli zwłoczyć rozmaitemi sposoby chcąc nas p rze rw a ć , a mianowicie do ltorreklury praw nie chcieli p rzy stą p ić , ( cośmy my w przód chcieli odpraw ić) ani do porządnej Elekcyey, także arty k u ły rządu i pokoju, gdy my nam aw iali, umyślnie i znakomicie nam mieszali i postanowienie ich p rz e sz k a d za li, aż potym do koła codzień to zbrojniej i gro- madniej p rzy je żd ż a li, i w kole turby czy-.
(
5)
u i l i , i w wota się Senatorom nie po ich myśli wetującym w trą c a li, nawet niektóre na rę k ę wyzyw ali, i samemu Arcybiskupowi w rzecz się w r y w a l i , i łajali mu na zwadę załawiając, słudzy ich w okopie s trz e la li, i ta k Xiedza jednego zastrzelono. A Nasi wi
dząc że tam j u z rządu i wolnego radzenia trudno było c zekać, zmówiwszy się osobno w tymże polu, p rzy swoich obozach i obro
nie , insze koło sobie uczynili nie daleko onego mówiąc: Non locus sed Senatores Senatum faciunt, a ci zostawszy w oko
pie , zawżdy się obtaczali wojskami swemi uszykow anem i, mając p r z y sobie Infames i Banity, i Naszych krajów i Cudzoziemskie, i poczęli co dalej to głośniej m ów ić, o podniesieniu na królestw o Arcyxiążęcia Ma- xymiliana. My te z prze sz łą Elekcyą edocli króla S te fa n a , a pomniąc jako ciż niektó
r z y , a drudzy im podobni czas Nam byli z w l e k l i , takiemiż f o rte lm i, ze Nas mało co było ku dokończeniu zostało. A tam będąc jesz c ze w nie małych swych gromadach do
syć, nie czekając tego żeby się Bracia nasi rozjachali, a j u ż ich A v ie le było odjachało (bo u nas kto nie zrobi Szlachtą czego skoro się ziadą, może dać wszystkiemu p o k ó j , bo będzie łapał w ęgorza za .ogón) rzekliśm y sobie nie rozjeżdżać się, a darmo ęsasu nie t r a w i ć , i przystąpiliśm y do Elek-
(
6)
cyey, a lam jed n i chcieli Piasta, drudzy Mo
skiewskiego, a trzeci królewica Jmci S z w e dzkiego, i gdyśmy odwotowali, i dosyć p r ę dko, bośmy się z sobą czasem ucierali w oso
bnych kołach po Województwach, tedyśmy do Maximilianistów po sła li, dając im znać, że Rakuszanina nie chcemy mieć za P a n a , hojąc się na się obalić inolem wojny w iel
kiej t u r e c k ie j , i sedem belli u siebie uczy
nić, i przytym przez cudzoziemskie wojska p atrzyć na zniszczenie krajów naszych. Na co się tez byli podpisali z nami ciz p rz e - dniejsi, i w tenczas w Warszawie byli Ma- symilianistowie. Ale z swego narodu chce
my obrać kogo, abo królewica Jmci Szw edz
kiego , abo kniazia Moskiewskiego. Na co oni respons długo zwłoczyli, i tak czas nain g u b ili, a sialiśmy do nich p rze z cały t y dzień, na każdy dzień. Co my widząc, w ska
zaliśmy się do nich, ze się nie damy od po
sługi Ojczyznie powinnej odcisnąć ich zw ło
kom, które nam p rze z sześć niedziel czy
n i li , a zatem ani drogości która j u z była nastąpiła, ani niedostatkowi ani głodowi, ani utesknieniu, prosząc aby się z nami zruszyli.
Ale gdy im i to nieszlo w p o s łu c h , dawszy my im pokój , Panu Kogu się poruczywszy przystąpiliśm y znowu do Elekcyey, bojąc się by i drudzy Nasi nie odjachali, bo wiele ludzi spokojnych, widząc ze się na złe z a
(
7)
nosi, a tusząc i e się krw ią (a Elekcya mia
ła oblać , widząc takie zawaśnienia i ro z e rw anie , a wojsk z obu stron tak w i e l e , co raz do potkania uszykow anych, a niektórzy wota swe zostawiwszy na królewica Jmci S z w e d z k ie g o , odjachali do domu, i baliśmy się aby nam kto bez nas Pana na kark nie wsadził nam szkodliwego. Znieśliśmy się t e dy z sobą i ponderowaliśmy wota n a s z e , z strony pomienionych trzech naszych kan
dydatów ; A tam się u k a z a ło , ze aczby był dobry Piast, ale w takiej zgodzie jaka n ie kiedy w Kruswicy na E lekcyey Piastowey b y ł a , a w takim ro z e r w a n iu , jako to tam nasze było, trudno się było na jednego zg o dzić, a choćby był obrany, ledwoby się pod
j ą ł królowania, i podjąwszy musiałby go po
dobno odbiezać, boby nie odparł A dw ersa
rzom. M oskiewski tez kniaź człowiek był nikczemny, i zdrowia nie k r ó le w s k ie g o , bo się zdało, ze rozumu był niecałego, i p r z y stojniej mu było być Dzwonnikiem niż k ró lem, bo je g o największa pociecha była dzwo
nić lada kiedy; A ktemu tyraństw u był p r z y zwyczajony, i tak nam odległy, że chcąc nas i stolicę krakowską w tym razie ratować wojskami swemi, prędzejby nasze kraje spu
stoszył niżby nas ratował. A przysmak nasz najprzedniejszy był do niego przyłączenie ziemi Moskiewskiej do królestwa, ale kiedy
(
8)
i tego nam Posłowie je g o nie obiecowali, a- niśmy iin te ż d ufali, tedyśmy się zgodzili na królewica Jmci S z w e d z k ieg o , Wnuka króla Zygmunta P ie rw sz e g o , nad którego nam pożyteczniejszego Subjectum nie w i
dzieliśmy, bo i zacnego narodu i Domu k r ó lewskiego , Pan i ze k rw i narodu naszego i Panów naszych idzie , z młodości w ję z y k u naszym polskim , i w obyczajach wyćwiczo
ny. Nasz naród miłujący, i inszych darów Bożych pełny, którego obrawszy, wielkie Akcessy do R z e p tey i w Inflanciech, uspo
kojenie rożnie o posag i o dłu g i, i o su- kcessyą, więc rzeczy ruchome po królu Au
guście, i Summy z X ię stw a Barskiego i Ro- żaneńskiego po królowej Bonie moglibyśmy mieć. Nawet co też wielka iż obraniem k r ó lewica Jmci nie bali się obrazić Sąsiad na
szych możnych. Zgodziwszy się tedy w Imię Pańskie kazaliśmy Króla Jmci Xiędzu Arcy
biskupowi Gnieźnieńskiemu nominować, co te ż uczynił, a potem czas koronacyi 18.
Octobris naznaczyliśm y, i Posły przeciw królowi Jmci z D e kre te m E lekcyey w ypra
wiliśmy, i ziazduśmy sobie po Wojewódz
twach przed Sejmem koronacyey 49. F ebruarii diem postanowili. A główny ziazd wszystkiej koronie i Xięstwu Litewskiemu naksztalfc onego ziazdu Jędrzejow skiego po E lekcyey króla Stefana złożyliśmy w Wiślicy na dniu
(
9)
5* Octob. Pospolitym ruszeniem zbroyno o- prócz Województw Ruskich k rajów , teśmy dla Inkursyi Tatarskich doma zostawili, nie- chcąc tamtych granic obnażyć, włożywszy też to na nie, aby się Pospolitym ruszeniem ku granicom swym zciągnęli, i rzekliśm y sobie w Wiślicy namówić postępek prawny, i Exe- kucyą na gwałcących konfederacyą in te r dissidentes in Religione, talsze naprawę ex- orbitancyi, i k o rre k tu rę P r a w , i to na ko
r o n a c ją p rz y w ie ść , aby nam to król Jmć p o p rz y s ią g ł, co mu z inszemi kondycyami miało być podano. A przytym prosiliśmy Pana Jana Zamoyskiego kanclerza i Hetma
na koronnego, aby z rozmaitych koronnych prowentów i z k w a r t y , i za sto tysięcy złotych które królowa Jmć Stefanowa na to R zeptey dala, żołnierzów wedle potrzeby przyjął za wiadomością Panów rad, a to dla pogranicznych jako i domowych niepoko
jó w . Tamże po nominowaniu Króla Jmci Pa
na n a s z e g o , Oni dnia trzeciego w nocy w tumulcie kazali nominować królem Arcyksią- żę Maxymiliana Biskupowi Kujawskiemu.
Przeciwko te y nominacyey wiele ludzi się opowiedało, których w tym tam kole forte
lem zatrzymywano aż do onego czasu, obie
cując im Moskwicina nominować. A potym gdy D e c re t Elekcyey sw ey s p is a li, wiele osób fnkami i groźbami do podpisywania
3
( JO )
przywiedli, a ci potym do naszego króla się przenieśli. A drudzy potym obaczywszy, choć z dobrej woli podpisali, i e w W oje
wództwach wszyscy prawie Bracia inszego Pana przyjęli, odkineli się od nich i do nas przystali. A iz tam nie wiele ju ż Szlachty było, tedy się niektórzy za insze podpiso- w a l i , co tam nie byli. A z tym Dekretem posiali do Arcyksią/ęcia swe Posły, przy których potym w Ołomuńcu Arcykiąźe po
przysiągł prawa i wolności n a s z e , tak jako insi królowie p rz y s ię g a li, a potym róznemi drogami rozjachali się z W arszawy. Myśmy zaś po Nominacyey naszey w Warszawie siali do Postów Rakuskich, upominając ich i prosząc, aby i sami zaniechali forytować Arcyksiążęcia na królestw o, i drugie nasze aby od tego o d w ie d li, widząc jako w szy
stkiemu Chrześciaństwu wiele należy na t y m , abyśmy my zgodnie obranego k ró le stwu temu , sposobnego Pana m ie li, które j e s t propugnaculum totius Christianitatis od T u r k ó w , T a ta ró w , Wołochów, i Moskwy.
Aleśmy nic nie sprawili u nich, tak byli o b s tin a ti: po Nominacyey zasię ich tamże z W arszawy posłaliśmy do Papieża Sixta V.
prosząc aby się w to w ł o ż y ł, żeby Arcy- ksiązę zahamował, aby nas nie turbował.
Takześiny posłali i do Cesarza, ukazując j a ka naszego Kandydata Eleltcya, a jaka Ar-
(
11)
cyksiązęcia b y ła , prosząc aby pomniąc na Pakta, k tó re są między nami a domem Ra- kuskiin, Brata swego odwiódł od t e g o , j e śliby chciał do nas jachać, nas niepokoić, przekładając, ze to być może z szkodą w szy
stkiego Chrześciaństwa nie obzałowaną. Po
sialiśmy i do Xiąźąt Elektorów niemiec
kich, posialiśmy i do Biskupa W rocław skie
g o , jako ad Praefectum S ile s ia e , aby po- mniac na Pacta nasze z S z la s k ie m , ludzio « 7
zbrojnych nie przepuszczał za granice. Ale
śmy u tych wszystkich nic nie sprawili, t o śmy tylko otrzymali żeśmy im oznajmili, jakośm y my porządnie i p raw n ie , co tamta strona gwałtownie przeciw prawom i z w y czajom naszym postępowali. Y jako tu u nas unanimis Consensus był w sz y s tk ic h , a tam garść ludzi, Senatorów je n o pięć, a Szlachty barzo mało , oprócz zołnierstw a ich k tó rz y byli Nominałami Arcyksiązęcia, a niektórych wodzów i c h , k tó rz y tam wojska wiedli nie mało, a majętności swej nic nie m ieli, po
traciw szy j ą przedtym, a tacy a zaś nie mie
li na ćo w ojczyznie oglądać się. Czy nie wolelisz w zamęconej wodzie węgorzów ło w ić , a przew ieść sprawę tych za których pieniądze wojska wiedli. A gdyśmy się zja- chali pod W iś lic ę , (bo do Wiślice nas był u p rze d z ił K rzysztof Zborowski z Maxymi- lianistami z swemi cudzoziemskiemi Banita-
2*
(
13)
ini, k tórz y Arcyksiążę Maxymiliana za króla obrawszy, wszystko mocą wprowadzić chcieli, i wprowadzili na królestw o). Zaczyni nie było kiedy długiemi radami nam tam się bawić, odprawiwszy jednak to cośmy po
trzebnego rozum ieli, a to spisawszy, p r z e czytawszy, uważywszy, podpisawszy, zapie
czętowaliśmy. A co się w yżej mianowało Process na gwaltowniki Confederacyi, in te r dissidentes de Rełigione, Exorbitancyi w re z e wprawienia, i Correcturam Ju ris poruczyłiś- my Posłom z Seymików obranym na Seyin koronacyey, aby to namówili i nagotowali,.
koronacyey czekając w Krakowie. A zara- ześmy Bracią z Województw Krakowskiego, Sendomirskiego i Lubelskiego do Krakowa posłali, 1 innym wszystkim Doma pozosta
łym , naydaley za dwie Niedzieli zbroyna do Krakowa stawić się postanowiliśmy. Co acz się cało n i e z s t a l o , ale przecie barzo w iele miłośników Ojczyzny zbiegło się o- chotnie do kupy do K r a k o w a , jedni przed czasem naznaczonym, drudzy mało co po cza
sie. A z Krakowaśmy posłali do W ęgierskich P a n ó w , k tó rz y się byli ziachali na Sejm s w ó j , radzić o pomocy Arcysią/.ęcia, upo
minając ich, aby pamiętali na pacta między naszym a ich królestwem u c z y n io n e , a cza
su naszego króla J a g ie ł ła , a ich króla Ce
sarza Zygmonta, które są takie, że ochotnie
(
13)
królowie nasi chcieli woynę podnieść, my im tego pomagać nie mamy, owszem ie od
wodzić ; prosząc, aby to i teraz uczynili. A tymczasem też Maxymilian z wojskiem nie
mieckim na granicę następował. A pod tenże czas król Jinć do Prus z Szwecyi p r z y p ły nął. A Posłowie nasi z E lekcyey przeciw Królowi Jmci w ysłani, oznaymili do K ra kow a: iż Król Jmć j u ż w Oliwie poprzy
siągł nam wszystkie prawa n asze, a prosi aby daley była koronacya odłożona, bo na czas przedtyin naznaczony, dla niesposobno- ści nawigacyey Król Jmć przybydź nie mogł. Przeto dzień 5. Nov. koronacyey na
znaczono, co potym na wielu miejscach ob
wołano, i Panóm Litewskim oznaymiono. Co
śmy też Arcyxiążęciu p rzez P osły nasze o- znaymili j u ż w ziemi naszey będącemu, pro
sząc aby się nazad w r ó c i! , ale i to darmo.
Y tak potym K ról Jmć z swoją zamorską kominitywą, z wielą Obywatelów koronnych, i W. X. L itt. których do króla Jmci prawie codzień przybywało, szczęśliwie do Krakowa p rzyjachal, i potym dnia 27. Nov. korono- wan, Ale niż król Jmć tę drogę nie małą od morza do Krakowa o d p raw ił, Arcyksiążc Maxymiliąn z sweini pomocnikami i Nomina- torrni, z wojskami wielkiemi polskiemi i cudzoziemskiemi z drugiey stronę W isły to j e s t od Kleparza obozem legł u Rakowice?
(
14)
z obozu posyłał Posły swe po kilkakroć i do tych PP. S en a to ró w , y Rycerstwa któ
r z y tam b y l i , i do Kapituły, i do Kollegia- t ó w , i do m ieszczan, ofiarując łaski swe a radząc aby go za króla przyjęli, i dla ko
ronowania do miasta puścili. Na co odpisy i odpowiedzi m ie w a ł, i p rzez nasze Posly i p rz e z swoje. Ale widząc że nic nie poradzi Kraków o b i e g ł , i do niego szturmy c z y n ił, i juz, był jednego czasu szturmem przelo- mał szańce nasze, które było porobione przed miastem, a piechotą i strzelbą osadzoną, i postępowali je g o ludzie dalej. A z ci wzdy to obaczywszy resolutÓAV kilkadziesiąt koni, których pobudził M arek Sobieski Chąrąży na tenczas koronny, a najwięcej tam k r e wnych jeg o b y ł o , skoczyli do Niemców o- nych p ie s z y c h , i kopie o nie połamawszy, siec j e z koni szablami poczęli tak dobrze, że cofać m usieli, i tak ustępujących barzo w iele posiekli, a tymczasem z dalszych szań
ców Hetman wypuścił ludzi, i sam z drugie- mi n a stę p o w a ł, ze nieprzyjaciele wsparci sromotnie uciekać musieli, i dział swych od
biegli. Zatym Arcyxiążę Masymilian z swe- mi w id z ą c , że mu nie s p o ro , odstąpił od Krakowa i obrócił sie ku S z l a s k u , a chcącu o 7 c znowu z większą potęgą przyść do K rako
wa, i rozesłał niektóre swoje, a między in- szemi Jazłowieckiego Mikołaja w Ruskie
(
45)
kraje dla żolnierzów , posłał też do Niemiec, do W ę g ie r i do Czech, dla ludzi. A przez ten krótki c z a s , póki był w granicach ko
ronnych , wiele złego się działo od je g o swawolników, zamki i miasta brano i do p rzy sią g przywodzono. Majętności szlache
ckie z niemi nie zezwalając pustoszono, pa
lono i w y b ie ra n o , a same osoby gwałtem do przysiąg przymuszano. Seym te z sobie b y l i , albo raczey przedrzeźnianie Sejmowi złożyli w Mogile bez naradzenia się z Pany Senatory, bez Seymików pow iatow ych, na którym tylko pięć Senatorów b y ło , a Posła żadnego , a tam tez coś nie dobrego posta
nowili, ale to w iatr rozwiał. Takci to Inter- regnum żalośne się c ią g n ę ło , aż do szczę
śliwej koronacyey króla Jmci Zygmunta III.
Czego potym wesoły z łaski bożej koniec się s t a ł ; ale jakośmy tu byli bliscy, i Rze- pta nasza zginienia w takim zapędzie s tra szliwym to łatwie obaczy człowiek rozsą
dny. A my widząc jako to morze wzburzone nagle się uspokoiło, nie tylko bez szkody naszej, ale i z wielkim p o ż y tk ie m , z w iel
ką sławą narodu n aszego, i z wielkim wczasem n aszym , jako się w niższym ro z dziale p o k a ż e , mamy za co Pana Boga chw alić, k tóry nas ztrwożone i zasmucone nagle pocieszył, zamieszane i rozerw ane u- spokoił, sam za nas walcząc, i p rzy dawnym
(
46)
sz częściu, pociechach i wolnościach p e ry k li- tujących w całości nas zachow ał; O szczę
śliwa Polsko i Litwo , która żywe Patrony masz Boga Oyca sw ego, i Pana naszego JE Z U SA CHRISTUSA.
( *7 )
R O Z D Z IA Ł XIX.
Tu je ś t opisane fortunne panowanie króla Jm ci Zygm unta I I I . aż do Roku
Pańskiego 1617.
Jżein obiecał pisać o szczęściu korony Polsldei i W. X. L itt. aż do Roku Pańskie
go -1612, a pisząc o tym i opisując Króle Polskie pomarte, przyszedłem do Króla Jmci żywego dzisieiszego Pana naszego, o którym zda s ię , iż iuż trudniei pisać niż o umar
łych, i dla tego kronikarze o żywych k ró lach pospolicie nigdy nie pisuią, a to żeby chwaląc za pochlebce nie byli sądzeni, abo ganiąc niebezpieczeństwa na się nie przyieli.
Ale iżem ia nie k r o n ik a r z , pochlebcą mnie też sądzić nie będzie, chyba ten któ ry mnie rtie zn a , abo znaiącego mnie nie s p y t a , a przeskoczyć też i zamilczeć mi się nie go
dzi i czasów Panowania Króla Jmci, i szczę
ścia w którym Pan Róg JKMć. iako Głowę 3
(
48)
i Rzep tą iako Ciało tej Głowy, bogato cho
wał, bo bym dziurę wielltą uczynił w pisa
niu tym moim, zamilczawszy tak wielkiei łaski Bożei Królowi Jinci pokazanei, za szczęśliwego panowania J . K. M. mógłbym tez dla tego wpaść i w suspicyą iaką u lu
dzi i pokazałbym się nieumieiącym łaski Bożej uważać, i iei niewdzięcznym być. Nawet bez własnei przyczyny tam gdzie się bać nie potrzeba boiaźliwym, bo ieśli się o Panu Bogu ż y w y m , i o Synu Jego królu nad królmi pisać i mówić nie boię, prawdę mó
wiąc, czemuż się mam bać o królu polskim pisać prawdę pisząc? P r z e to ż tyle ile moje przedsiew zięcie potrzebuie ważę się pisać, zostawiwszy kronikarzom dostatecznieisze o wszystkim pisanie, o których nie wątpię, iż się gotuią: bo iesli którego wieku mieli co pisać, tedy tu za wieku króla Jmci, gdzie w krótkim czasie więcej się rzeczy p rze to czyło , niż we czterykroć dłuższym przed- tyin. Zwłaszcza, iż inoie przedsiewzięcie nie j e s t to, abym po kronikarsku opisywał wszy
stkie a w szystkie D zieie królów Jcinnć PP.
naszych i R z e p te y n a s z e i , tylko to co do szczęścia ich należy. Dla (ego i tu o królu Jmci pisząc, to tylko samo krótko pisać bę
dę. A iż to te ż rozmaici ludzie w oczy k r ó lowi Jmci mawiaią ile kroć chcą wdzięczność swoią i R zptey ku Panu Bogu i ku królowi
(
19)
Jinci oświadczyć, przeto ia rozumiem, iż co tym wolno w oczy m ów ić, to mnie wolno pisać. Je ślib y mi też, kto zadał dla tego iż krótko p i s z ę , że lepiej o wielkiey rzeczy m ilczeć, niż o niej mówić albo pisać, tedy j a to p rzyznaw ani, iż tak ma być, ile kiedy kto o oney całej rzeczy mówić cliee, ale iż j a tu o części iednei mówię , przeto mi się zeydzie króciey mówić. Acz i o tei iedney cząstce, nie wdawam się żebym śmiał, choć
bym i chciał dostatecznie mówić, tak iakoni i o wszystkich rzeczach mówił, dla tei p r z y czyny iż mi tam łatwiei b y ł o , o dawniey- szych królach co pisać, przedystyllowawszy tali wiele P i s a r z ó w , latwie i o poślednich trzech k r ó la c h , bo za mego wieku b y l i , i byłem rękodaynym ich s łu g ą , widziałem i słyszałem to com pisał. Ale za terazniey- szego panowania i królowania J . I£. Mci.
odpoczywając w domu swym po przeszłych tr u d a c h , a szukaiąc tranquillitatem a n im i, wziąwszy przed się ón żywot, w którym lis nunąuam , toga r a r o , nie iestem tak dosta
tecznie świadom wszystkich D zieiów króla Jinci mało na nie sam patrzaw szy, nie b ę dąc iednalt ślepym, to com widział, ani g ł u chym to czegom się od wiarygodnych przy- iaciół nasłuchał, napiszę, a nie wątpię iż dobry człowiek i staroświecki, sposób pro- stei moiey mowy, uie barzo ceremonialne!
3*
przyjm ie od starego, i coby widział nie do
statecznie napisanego, dołoży, w czyrnby o- myłka iaka był a , popraw i, a ia mu podzie- ltuie. Ale iu i w linie Pańskie zaczynam.
P a n .B ó g sam z łaski swojey ku nam oso- błiw ey ciągnął linią wdzicczney Familiey Ja gie lłow ey a ż do naszych czasów, którą niech z teiże łaski swey ciągnie, nie tylko póki Polski, ale póki i świata s ta n i e , a ia- kiego przodkowie nasi szczęścia z a ż y li, i my po nicii za tey Familiey, iuż się wyżei pokazało i ieszcźe pokaże; że za dziwną (iednak) radą swoią Pan Bóg między tą fa
milią barzo potrzebnie przem ieszał oboch dwóch królów H enryka i Stelana, iako nie
kiedy między Lechowa familią Woiewodów 42, a między Piastową Wacława Czecha. A iżem z tą linią domu Jagiełłow ego stanął p r z y królu naszym dzisieiszym , i p r z y po
tomstwie J . K. Mci, choć wiem iż J . K. Mć.
tylko z Rodzicielki samei s w e i , iedni z D o
mu J a g ie ł ło w e g o , tedy czynie to naprzód przykładem Przodków naszych, k tó rz y gdy im potomków własnych Lechowych nie sta
ło, upatrowali między krewnemi Domu iego, kogo godnego na k r ó le s tw o , i znaleźli k ró l a , którego przodkowie poszli z siostry Cze- chowei z Lechowei przed pułtorem set J a t, i wziąwszy go za Lechowicza na Państwo go podnieśli, chcąc w tym i to pokazać, że.
(
20)
(
21)
miłowali I>echa i dóm iego , i ucieszyć się c h c ie li, patrząc ieszcze na krew onych cno
tliwych Panów swych, i spodziewali s ię , ze im król tak oicowsko panować miał iako Ojcowie iego, a nie omylili się na tym. Tok ci nas po wielkiei części do obrania na to królestw o Króla Jmci przywiodło, iako tego conscicntia i pamięć nasza nam są świadka
m i, ale znaidzie też to kto chce in Volu- mine Leguin in generali Confirmatione Ju - rium od Króla Jmci nam danei, gdzie nam łaskę swą ofiaruiąc mówi o sobie. O r- dinihus Reg ni Poloniae et M gni 1) u całus jAihraniue multum nos tlebere fatem ur et agnoscimus, cum ob acceptam ab iis muter ni sanguinis originem, tum pro singulari suo erga nos et famitiam Jagielonicam , a qua maternum (jenus ducim ns, studio, quod nos prae caeteris omnibus rnagni nominis Com- petitoribus Regem esse roluerunt. Także in praescripto Legationis Oidinum R egni Po- loniae do Cesarza J . K. M. z Elekcyey, gdzie ukazujemy, że krew ność Króla Jmci bliska z Domem Jagiełłow ym wielkiei wagi była ad conciłiandos animos populoruin do obra
nia Króla Jmci. T oż daiemy znać tamże z Ele k cy e y w pisaniu do Papieża V. Syxta.
Toż z Krakowa pisali Ordines Regni Poło- niae ad un ire rso s Principes Christianos de Electione Serenissimi Sigismundi III. temi
(
23)
s ło w y : Non parum et propinąuitas sangui- nis, qua Jagełlonicae Familiae Reges, qui oinnes optime (le nobis majoribusąue nostris m eriti essent, attingeret; nos monebat, quod etsi in Regno libero, quod non successione, sed liberis omniuin suffragiis deferatur ad Ju s nihil faciat, ad aequitatem tainen non parum facit. I tali choć K ról Jinć nic przez męszczyznę ale przez białogłowę poszedł z Domu Jagiellow ego, tedy to nihil impedit żeby nie miał być za Jagiełlow icza miany, fco to i w Polszczę nie nowina b y w a ła , i same białegłow y brać na kró le stw o , ialto Wandę wzięto Córkę K ra k o w ę , a tej wol
ność dano, aby sobie była męża obrała. Co k iedyby była uczyniła, i potomka miała, bez pochyby mianoby go było za Lechowego po
tomka. T a k i e Jadwigę, Córkę króla Ludw i
ka wzięli Polacy na królestwo i pierwej ią ukoronowawszy, obrali ie i męża Ja gie łła Xiąże Litt. a syny iego któż za Lit winy miał ? Polak ani Cudzoziemiec żaden, chyba- by L itw in iaki, życząc swemu narodowi tey ozdoby. Także Anna Króla Zygmunta Córka na królestw o w z ię ta , a mężaśmy iei obrali Stefana B atorego, a kiedyby iei dał Pan B óg potomka, któżby go miał za W ęgrzyna?
N ic h t, a nie tylko w królewskich domach, ale i w naszych Szlacheckich w Polszczę i w Litw ie to usus o b tin u it, i c co się z Po
(
23)
lek i L ite w ek porodziło, choć poszli z oi- ców N iem ców , Włochów , Tatarów , P e te o r- ców, W ołochów, Moskwy, Duńczyków i in
szych narodów do nas przychodzących, ia- lticłi iest wiele Familii u n a s , i miedzy p rz e d n ie y s z e m i, nie zowią ich Niemcami, Wiochami, T ataram i, ale Polakami i L itw i
nami, choć drudzy cale H e rb y swe z tam
tych swycli kraiów przyniesione od tego czasu trzym aią nic w nich odmiany nie wziąwszy, ialto w moim ubogim domu, gdy Przodków moich H erb Rolą noszących, iuż dóin byl stanął na iedney Pannie, która była w Fraucym erze k ró lo w e y , Małżonki Króla Rnleslawa C h ro b re g o , a oica ie y Rycerza dobrego, któ ry p r z y królu w L itw ie zginął, król miłował, tedy ią wydał za Dw orzanina s w e g o , Syna PoraioAvego, Rozą H erb no
szącego, i z łożył oba H e rb y w i e d e n , iako my go teraz w P o ls z c z ę , nas około dwu
dziestu domów szlacheckich n o s im ą , a po staremu H erb ón Rolą zwać k a z a ł , i dóm ón Rolicami aby Poraiami zwano. Baczny Pan więcei respektow ał na t o , aby dóm szlachecki starożytny Polski nie zszedł, niż na dóm Cudzoziemców, bo Poray był Czech brat rodzony S. Woyciecha, a p rze z to też dóm Poraiów nie upadł, bo się potym roz- k rze w ił. D ruga przyczyna iest z tey pierw- s z e y idąca, czemu K r ó la Jm ci Jagiełłowie
( JM )
ezem j a tu piszę. Przyzw yczajenie n a s z e , któreśmy mieli od dziecinnych lat ieszczc króla JMci życząc sobie t e g o , aby Panem naszym b y ł , ponieważ nad/.ieie nie było o potomkach królów poślednich Polskich , a to.
potym u nas ożyło naibarziei po śmierci Króla S te fa n a , i na E lekcyey Króla J m c i, czego świadectwa są i na piśmie. Naprzód L is t Pana Zamoyskiego do Króla Jmci iuż nominowanego iż Królestw o Polskie Maior J . K. Mci było. Także OrdineS Regni Po- l o n i a e , pisząc do Arcyksiąiecia Maxymili- ana, przypominaią przym ierze, które Przod- kowie iego mieli cum Jagellonibus Re gis N tri majoribus. Także Collegiaci Krakowscy, odpisując Arcyksiążęciu mówią. Patiatus nos cum majoribus n o s tiis , Senatu ac Ordinibus R egni pro Jagiellonie Rege, secundum fidem semel datain, senlire. Jako na E lekcyey H en- rykow ey Posłowie od Kurlirstów, przyczy- czyniaiąc się za Ernestem Arcyksiążęciem , za argument wielki to b r a l i , że iest bliski powinny Jagiełłom , gdyż Anna Córka W ła
dysława W nuka Jagiełłow ego Króla W ę g ie r skiego i C zeskiego, która będąc za F e r d y nandem Cesarzem, urodziła Maxyiniliana Ce
sarza Oyca E rnesta. Toż powinowactwo i bliskość przypomina Arcyxiąże Maxymilian w Iiiście od Ordines Regni z Mogiły pisa
nym, zowąc Jaglella Praecessorami swemi.,
(
25)
a quibus genus d u c it , chcąc tak aequitatem pokazać, aby po nich na królestwo succedo- w a ł , z czego ni go zrażaiąc ukazali mu t o , i e K ról Jmć Pan nasz ieszcze bliższe niż oni, ma z Jagietłein zkre w nie nie , ut qui quasi proxima propago Jagiellonum s i t : a iż bliskością ma siła przed nim. Y takeśmy się wciągnęli w takie mowy, że i ia sobie pozwalam toż mówić, a mówić z wielką po
ciechą swoią. Ale jeśliby mi to kto zada!, iż król Ludwik Siostrzeniec był Kazimierza W ie lk ie g o , a wzdy go Węgrzynem i Cu
dzoziemcem zowiemy. Wacław Król Polski i Czeski był Siestrzeniec Gryliny, żony króla Le&zka, a dla tego był Krakowskim i Sen- doinirskim Xięciem, pierwej niż Królem Pol
skim, a przecie go Czechem i Cudzoziemcem zowiemy. A Króla Jinci Zygmunta IIt. cze
mu zwać mamy Jagiełlowiczem ? Dla tego iż Król Jmć z dzieciństwa swego Polszczę za Króla i Litw ie za Xiążę był gotowany, i po polsku był ćwiczony w Nabożeństwie, w Obyczaiach, w Języku , a tamtym dwiema Królom, i nieśniło się o tein. Tak niekiedy Króla Jinci Brat Cioteczny Janusz llu n ia d k ró lewicz W ę g ie r s k i , był chowany iako Król Jmć, i dla teyże przyczyny, i mieli go Po
lacy za P o la k a , które i on m iło w a ł, i oni go dziwnie miłowali, i namawiali, że się Polak w W egraech u ro d ził, i patrzac na
4
(
26)
zeszlośe zdrowia króla Augusta, a Nadzieig wszystką straciwszy o Potomku J e g o , gło
sem o tein mówili, że go mieli po śmierci Wuiowey na Ifrólewstwo Wokować, i p o spolitym biegiem, na rzeczy patrząc, zda się żeby go był nni H e n r y k , ani sługa Jego Stefan Batory nieuprzedził, ale niedoyrza- łość Czasów, a dla tego dziwna rada Boża, z Świata go w młodych Lalach przed śmier
cią Augustowa wzięła. Ja rozumiem że dla nabożeństwa, którym on rożny był od K ró
lów Polskich Król Jmć na hrólewstwo nasze obrany do nas przyiachawszy, znami obec
nie mieszka, a z tamtych dwu Królów ieden przez d2 la t, ieno dwa razy do Polski zai- r z a l , a drugi mało co więcey. Co dziwnie Polsce i Litwie szkodziło. Król Jmć naszym językiem z nami m ówi, a tamci przez tłu
macze , co było bardzo cięszko i przykro Przodkom N a sz y m , inaczey przyzwyczaio- nym. Tamci nietyllso Dwory swe, a łe iW o i- slta około siebie mieli swych Ziomków.
A Król Jmć tylko Naszych Narodów Ludzi ma do posług s w y c h , a Szweda rzadko wi
dzieć, chiba tak iako insze Cudzoziemce, na Dworze, i w Woiskach, a pomnieimy iako Nas tęskno było za H enryka z Francuzami, i za Stefana z Węgrami; kiedy nas i do komory, i do ucha królewskiego uprzedzali, a teraz ieśm y wolni od t e g o , Tamci Czechami i
(
27)
Węgrami Zamki przedniejsze osadzali, i cale Prowincye swym Ziemkom rozdaw ali; Co potym Polacy rozlaniem krwie swoiey odku- powali. A Król Jmć podobieństwa tego nie- czyni. Tamci swe Narody, i w D w o ru , i w Wojskach przekładali, nad Nasze Narody.
A Król Jmć tego n ie c z y n i, i owszem Pola
kami i Litwa od Szwedów eliberował In- flantslsą Ziemie.
Seimy nawet Polskie i Litewskie w Spiszu, w Koszycach, abo w Budzyniu by
wały za Ludwika, a za Wacława przez pięć L a t , ni razu Seim niebyt. A Król Jmć i wedle potrzeby c z ę s to , i w Polszczę ie miewa. Nawet oba ci pomarli, w swych oi- czystych królewstwach. A Króla Jmć P. N.
niech P. Bóg w długim wieku, y w doyrza- ley starości ialto Jagiełta Kazimierza i Zyg- monta I. Przodki J. K. Mci dochowa szczę
śliw ie, i niecli Błogosławieństwo Boże ta
kie uyrzy w domu swym, iakie tamci za żywota swego widzieli, a potem wedle Nich wieku nasycony, w Pokoiu Glówkię swą położy. Pytam coź tedy Król Jmć podobien do tamtych dwu K r ó ló w ? nic, i niczym;
tylko koroną. Przeto i było nas takich w ic
ie, i teraz iest, którzy acz nieuymuiemy nic zacnemu Królowi, i Domowi J e g o , Królom Jchmć S z w e d z k im , i owszem mówiony, y,c Dóm Królów Jchmć Szwedzkich równy iest
4*
(
28)
naiprzednieyszym Domom wszystkich królów w Chrześciaństwie. Jednak miluiąc Przodki Króla Jmci Jag ie łły , których Dnbrodzieistwy i szczęściem Rzpta N a s z a , i Domy Nasze są napełnione, mamy (o sobie za wielką Łaskę Boża że krew ich Nam Panuie, i zdac c ' się nam, że oprócz połowice w Urodzeniu Króla Jmci, nic wio rei Szwedowie av Królu Jmci swoim niemnią, a my mamy i drugą połowicę w U rodzeniu, i od Urodzenia po- czowszy wszystko w Królu Jmci iest nasze, a iż a potiori parte fifc denominatio niech
że mi wolno będzie Króla J m c i, i zacne Potoinki J. K. Mci zwać Familią Jagiełłową, z którą iuż się wyżey pokazało, i n i/e y po- każe, iakośmy dziwnie Błogosławieństwo Boże odnieśli, i iakośmy szczęśliwi się stali, za ich.
Panowania. Patrzmysz iuż i na to szczę
ście Nasze, które Nam Pan Bóg dał za Pa
nowania Króla Jmci Pana Naszego terazniey- szego, złożywszy ie pospołu z p r z e s z ły m , obaczymy, że to tam początki tylko szczę
ścia były, a tu w zrost dziwnie wysoki J e go, siawę Jego wielką, sławę miała Polska, i Litwa z Państwy swemi, za czasów pierw szych Królów i Xiążąt przed Jagiełłami, ale dobrze większą za J a g ie łłó w , a naiwiększą za dzisieiszego Pana Ngo. K tóry bowiem Król Polski kiedy tak wielkie Pany, wię
źniami swemi m ia ł, iako Król Jmć ? żaden.
(
29)
Bo choć się to w on czas zdało co wielkie
g o , kiedy W yszymirz Lechowcy Familii Xiąze Polskie zwalczywszy syna Króla D uń
s k ie g o , a Kadłubek p is z e , ze samego k ró lika Kanuza poyinał, a to był slaby nie
przyjaciel . i dla tego go Królikiem z o w ę , bo niemial w tenczas ieszcze szerokiego Królewstwa N orw eyskiego, które teraz ma, tylko miał swoje D u ń sk ie , Insuly, i Penin- stiły. Wielka to sława była, kiedy Jagiełło W ielkie Woiska Krzyżackie poraził u Grune- waldu, i poyinał X ąieta Pomorskie, Szczeciń
skie i Oleśnickie. Ale to większa kiedy Król Jmć po koronacyey swej Arcyxiążę Maximilia- na poraził i poimal, który szedł na Śląsko, a tam miał Woiska wielkie koło siebie, i Polskie i Niemieckie, a między niemi bitne i ćwi
czone R aytary z Zamków Węgierskich zwie
dzione. Preposztfary tez Hetman W ę g e rs k i, prawie na ten czas z bitwy, przyszedł inu z kilkunastu set Piechoty dobrey W ęgier- skiey; a przeciwko Arcyxiązęciu Król Jmć był posłał Pana Jana Zamoyskiego Hetmana W. koronnego z częścią Woiska swego, który u Byczyny wstępnym boiem się potkawszy z Arcyksią/.ęciein, Woysko Jego zbił, a dru
gie r o z p r o s z y ł, a samego gdy do Miastecz
ka w stą p ił, i z onymi swemi Nominatorami Polakami, i z przednieiszemi niktór^mi ludź
mi cudzoziemskieini dobywać poczoł. A ón
(
30)
widząc, i e się oprzeć niemógł, poddał s ię , a Pan Ilelinan z iego komitywą wziął iako więźnie Króla Jm ci, i był około lat dwu więźniem w Krasnymstawie, a potym w Ho
rodle pod strażą chowany; która rzecz iż wielka była i wielki Huk po wszystkim świecie a zatyin wielką sławę Królowi Jmci i Rzeptei uczyniła, a przytym i postrach S ą
siadom, to iest rzecz barzo iawna. Bo i to samo, że Pan Hetman uinieiąc zażyć Zw ycięstw a, puścił Zagonami Żołnierze Króla Jmci po wygraney bitwie w Szląsko, którzy przez dwa dni barzo daleko zabiegali, i ziemie siła spustoszywszy wielką zdobycz z tamtąd w y w ie ź li, i w y g n a li, co daleko huknęło, i wielki strach w ludziach onych spokojnych daleko za granicą uczyniło. Wiec w Woisku Arcyxiążecym rozmaitych Cudzoziemców i dalekich było barzo wiele, którzy rozbieża- wszy się do swych iedni p u sz cz e n i, drudzy w bitwie r o zg ro m ie n i, mieli co doma po
wiadać, a zatem oni co się za Arcyxiążeciein na Elekcyey p rzy c z y n ia li, P a p ie ż , Cesarz , K ról H iszpański, Kurfirstowie wyglądali czegoś wielkiego z tei sainei Elekcyey i nominacyey Maxiinilianowey, a potym z o- nego, z Wojskami z pomocą ich wyciągnie- nia do P o lsk i, doczekali się iego nieszczę- śliwei godziny. Czy niemiałoż to bydż sła
wno po wszystkim Chrześeiaństwie. Turczyn
(
31)
pilno wyglądał naszego rozerw ania, i cze
kał, co daley to większego spodziewając się, aby Nas rozwadzać iako W ęgry, abo po- iednać p rzykryw szy nas. Co kiedy Pan Bóg inaczei obrócił, do wielkiego zdumienia Tur*
cy przychodzili. K tórzy Cesarza Chrześci- ańskiego y Dóm Raltuski wiele ważyli. Wielka to rzecz u nich była, kiedy słyszeli, że Ce
sarski rodzony Brat, którego za Króla obra
ła część Polaków i Litw y, z woiskaini ia- chał na Królestwo do Polski, bo wiedzo iako im samym silne bywaią te w oiska, widzieli że i Zamków Węgierskich pogranicznych na to samo wzięto służebnych nie mało. J e szcze większa gdy o porażce i o więzieniu Arcyxiążecym usłyszeli , wiele Ludzi wiary godnych to powiadali, że to daleko w T u- reckiey Ziemi gruchnęło, i podziwienie, i po
strach w ludziach uczyniło. Także to hucz
no było między Tatary. Nuż Moskwicin któ ry też o królestwo p ro sił, kiedy to u- słyszał, czy nie upadło mu serce, kiedy ten się na placu ostał, który nielylko od Litw y, ale i od Szwecyey może mu bydź filem, co acz rzecz wielka, ale niemniei wielka, gdy:
wielki Kniaź Moskiewski Więźniem Króla Jmci został, iako niżey usłyszemy. I to też była wielka sława Króla Jmci gdy pod Ce
cora ...*)
*) W t m i e j s c u w manuskrypcie prz erw a. (P. R )
(
32)
Zmocnił się potem M khal Serbskiego Narodu Człowiek, a osiadlszy Wołoską i Maltańską ziemie, wszedł i w Siedmigrodzką, którą część zdradą , część mocą wziął i Pa
na iei Andreasza Batorego Kardynała wy
gnał Woisko mu zbiwszy, i zmocnił się tale, że był wielkim postrachem i Poganom, i Chrześcianom, bo i T urki nieraz oszukał, i biial, i Swawolników z wiela Narodów, co daley to sie więccy do niego kupiło, że w iel
kie Woiska maiąc, chciał i w Naszych kra- iach pokusić szczęścia, i nasze prawie w szy
stkie pospólstwo Ruskie wyglądało go che- tniey niż Zydowie Messiasza, co on dobrze od naszych Kozaków wiedział, którzy mu słu
ż y li , bo im Popowie Ich baiali, ze ten Ich greckie Nabożeństwo do ziemie leżące miał na nogach postawić. Ale Król Jmć niecze- kaiąc go w ziemie sw e i, posłał Iletmany, Pana Zamoyskiego z Woiskiem do Wołoch a było iuż tam w Wołoszech kilka przed- tym W ojsk, W ę g ie rsk ie , W ołoskie, i Mul- tańskie, p rzy Michale, Tureckie też p rz e ciw Michałowi następowało, ale się tego tak Michał bał, iako i Turcy Michała. A skoro nasze Woisko nastąpiło, i drugie Kozaków Niżowych do niego przychodziło, gdy mu się w dwu utarczkach, z Naszemi nieszcze- ściło, ustępowa! przednim, aż do Multari- skiey Ziemi do Pluzetu, gdzie mu Nasi bitwę
{
33)
dali, i zbili inu w o ls k o , a ostatek rozpfo»
s z y li , i c i sam Michał ledwie u c ie k ł, i iuz się potem nigdy niemógł popraw ić, a Nasi w Żieini W ołoskiey i M ultańskiey z ramie-*
nia K róla Jmć W dy posadziwszy, dani i po
winności na nie prawne włożywszy, z w iel
k ą zdobyczą w całości sw ey z sławą wielką K róla Jmci i R z p te y się do domu wrócili.
Tymczasem Inflantczycy rerum mutationibus assveti, maiąc swe iakieś pewne prefensye, Carolusowi Cięciu Sudermańskiemu się pod
d a li, zdradziwszy Króla Jmci i R z p tą , i p rzy sią g swych zapomniawszy, poddali się K a rolusow i, k tó ry wielkie W oiska Szw edz
kie i Cudzoziemskie wwiodł do Inflant, i tam ziemie i fortece iei przedniejsze ode
brał, iachał te d y K ról Jmć z swemi Hetma
nami pomicnionemi, i Woiskiem niemałym, i sam gdy się na Granicy Inflantskiey ścią
g n ę ły , do nich przyiachał, a widząc iż ta W oina długo się wlec miała > i to że iei sami Hetmani zpraszać mogli, maiąc insze spraw y R zptej prze d sobą, rozrządziw szy w szystko, a Hetmanom poruczywszy, do L i tw y odiachał. Co usłyszaw szy CarołuS, Zam
k i opatrzywszy, zwiódł Woiska swe z pola, k tó re dość wielkie m iał, a nieczekaiąc N a
szych powrócił do S zw ecyey. A nasi H e t
mani dwie lecie się kłócili w Iiiflanciech, Zamków dobywaiac, i lecie i zimie nic so*
5
(
34)
bie nie folguiąc, ale z wielką p r z e w a g ą , i one ciężkie zimy p r z e t r w a li , i moc barzo obronnych, i dobrze opatrzonych Zamków, asz prawie wszystką Inflantską Ziemie mo
cą o debrali, co też wielką sławę Królowi Jmci i Rzptei przyniosło, i postrach Moskwie, k tórzy twardość zim takich swoich, inaią za obronę, przeciw Naszym, i więcei o niei r o z u m ie li, niż o swey odsieczy. W ię c i o- debranie mocą tak wielu F o r te c , iż naszych niedoczekaly one Woiska Cudzoziemskie, i z sławnym swym Hetmanem Grabią z Nas- sata z Niderlandu. Ale co w iększa, iż te Woiska Carolussowe były zbierane w Niem
czech, w Niderlandzie, w Anglicy, w Szko- c ie y , miedzy któremi było dawnych wiele Zołnierzów Niderlandzkich, którzy tam w r ę ce naszym Polakom do Inłland się gotuiąc m ó w ili, słyszymy, że są dobrzy Rycerze wasi, ale sprobuiemy Ich teraz , a tuszymy, że nam niewydzierzą, bo łatw iey im z nagą M oskw ą, i T a ta ry się bić, niż z naszemi Kataphrnktami. A ci kiedy sromotnie ustę
pować musieli, a potym słyszeli co się w In- flanciech działo, ktoż niewidzi co ci mówili, do swych ziem się wróciwszy. Pomarło tam w prawdzie wiele naszei pieszczoney mło
d z i, dla zimowych niew czasów , drugie też postrzelano, ale się to nadgrodzilo, ona sła
wą wielką rycerstwa naszego, i odebraniem
Ziemie Inlłantskiey. Acz oprócz tego L ite w ski odważny Hetman Carolus Chodkiewicz S tarosta Zmud/.ki, po kilka kroć dosyć w iel
kie woislsa, Carolusa Xiążecia Sudermańskie- go, także w Inflanciech, i przedtym i potym poraził. A między inszemi zwycięstwami ie go, w ielką i sławną bitwę wygrał pod Kir- cholmem. Potym nastąpiła nowa droga do wyniesienia sławy Króla J m c i , gdy Kniazia Moskiewskiego Borysa H o d u n a , Pan Bóg chciał s k a r a ć , k tóry zdradziecko na tamto Państwo wszedł, na którego nagotował Pan Bóg Mosltwicina D y m i t r a , k tóry się zwał synem Kniazia Iwana W asylew icza, a ten będąc Człowiekiem subtelnie chytrym, w P ol
szczę będąc w Czernickim odzieniu , iakoby niechcąc, to o sobie powiadał, rzekomo zw ie- rzaiąc się tego L u d z io m , o których rozu
m iał, że p rz e z nie inógl pomoc mieć, do tego rzeczy swe przyw iódł, że wielkie W o j
ska z Polski i z ruskich kraiów wywiódł iemu Iswoli J e r z y Mniszek, Wojewoda Sen- domirski, i z temi go prowadził na Państwo.
A gdy Nasi w Ziemie Moskiewską w e s z li , szczęściło się im zaraz w kilku bitw ach, a potym Nowogrodelt wziowszy, kilka bitew w y g ra li znacznych. Zaczyni wiele się M o
skwy Dym itrowi poddawało, i wielkie ich woiska prowadziły go do stolice, i wiele Boiar przednich do T u ly mu zaiachali, i tam
(
36)
lnu poddaństwo i Przysięgłe oddali. A Wo- iewoda tez. Sendomirski za rozkazaniem Króla Jmci do Polski się wrócił; a DwO' rzycki z Woiskiem Polskim Dymitra pro*
Wadził. Ilodun widząc zmianę swych podda
nych, — o truł się, a Moskwa też Dym itro
wi kw ołi, żonę i syna Hodunowego z świa
ta z g ła d z ili, i tak go pomsta Boża dogo
niła. A Boiarowie też z stolice posłali po D y m itra , żeby na Carstwo p r z y ia c b a ł, iako Dziedzic, co 011 rad uczynił, a osiadlszy sto
lice, wiele skarbów rozdał między Polaki i L i t w ę , wiele Ich do Polski przysłał przez Posła s w e g o , którego posłał do Woiewody Sendomirskiego, prosząc aby mu córkę swą M arynę dał w Małżeństwo. Naco Woiewoda p rz y p a d ł, i Król Jmć mu tego p o z w o lił, i tak odwieziona Panna do Moskwy, z wielką Magnilicencyą, a prowadził ią i Ociec i Brat, i S tr y i i wiele zacnych L u d z i, i białych Głów na to w e s e l e , gdzie się im z d a ło , ż e do Raiu iadą, a gdy tam doiachali, wdzię
cznie, i pompose przyjęci s ą , i weselili się dziewięć d n i , a potym Moskwa niemogąo znieść insolencyi Polskich, i patrząc z ża
ło śc ią , na lekki© poważenie od nich, i na rospraszanie skarbów dawnych Carów Mo
skiew skich, bo tego D ym itr Polakom ro z dawał, konspirowawszy się rozmiane uczyni
l i , zabili Dim itra, 3 ż o n o , Fraucymer, Oy^
(
37)
ca iey, S try ia i Brata w więzienie w z ię li, i insze kogo m ogli, pobili, cbiba rezoluloin nic, k tó rz y się im w swoich stanowiskach, mężnie b r o n ili, a potym i ci w więzienie pobrani. Potym zaś w rychle znalazł się insz y Dym itr, któ ry się zmyślał bydź ty m , co go zabito, powiadaiąc, i i uszedł śmierci i o r t e l n i e . i począł to sztuką wielu Ludzi pociągać do s ie b ie , do Polski tez i Litwy, dla Ludzi posłał, i poszły do niego wielkie Woiska ochotników, z Xiaieciem różańskim,7 € fc 7 i Zborow skim , i S a p ieh ą , i z inszemi Wo
dzami. A ten poraziwszy wielkie Woisko Moskiewskie, pod Bolkowem, przyszedł pod Stolice, i legł obozem, i tak się był zmówił, bo i Polaków' do niego co raz z L i tw ą , co raz do niego przybywało, i Moskwy wielkie woiska się mu poddawały. T a k i e wiele Zam
ków p rz e d n iejsz y ch , i całych Prowincj i, za Pana go p r z y z n a w a li; A on powszystkiey Ziemie Moskiewskiej dani wybierał, i na od
bieranie i c h , nasze Ludzi Polskie, i L ite w skie posyłał. A w tym Car M oskiewski, Sz u y sk i W asił, k tó ry był Pryncypałem za
mordowania Dym itra p ierw sz e g o , i po nim b y ł Carem został, maiąc, i Carstwo, i S k a r
b y S to łe c z n e , w r ę k u Woiska wielkie mie
wał, i Moskiewskie i Cudzoziemskie, z Niem
có w , Francuzów , Szwedów i Szkotów, któ
rych Wodzem b y ł, Pontus Gardianus Fraa-*