KRONIKA KOŚCIELNA
T Y G C I B N I K © L A S5 ©PZI W K A T O L I C K I C H
REDAKCJA I ADMINISTRACJA:
Kraków, ui. Franciszkańska Nr, 4
otwarta codziennie (z wyjątkiem niedziel i świąt)
od godz. 9— 12 w południe a raz w tygodniu w piątek od 3 ~ 6 po pot.
WyiMzi na każda siedzieli
Cena pojedynczego egzemplarza . ... Mp. 40 — P re n u m e ra ta k w artaln a m iejscow a bez odnoszeniado d o m u ... » 440'—
P renum erata kw art, miejscowa z odnosz. do domu > 520' —
» » z a m ie js c o w a ...» 520*—
Cena ogłoszeń: Za całą stronę Mp. 80.000-— ; za pół str. Mp. 15,000’ — ; za 1/3 str. Mp. 10.000-—. Ogłoszenia przyjmuje Administracja „Kroniki"
K on tu c z e k o w e K r a k . T oi¥. O św . L ud. L. 1 4 1 .7 3 7 .
Nr. 2 9 . Pallia Mi Mpca 1 9 2 2 r. R ok II.
Pierwsza pielgrzymka do Rzymu z wolnej Polski
z okazji międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego.
(List pasterski Najprzew. Ks. Arcybp. Bilczewskiego, Metropol. Lwowskiego).
Umiłowani moi!
Nad brzegiem morza iliryjskiego stał w roku 48 przed Chrystusem mąż do
stojny i wyniosły. Spoglądając niecier
pliwie w dał morską, w stronę Itiałji, oczekiwał, azali stam tąd, z miasta Brundizjum, nie nadpływ ają okręty z wojskiem, przy pomocy którego spo
dziewał się zadać cios śmierteny swe
mu przeciwnikowi politycznemu. Bez
skuteczne oczekiwanie przedłuża się zbytnio. Posiłki nie nadchodzą. T ar
gany niecierpliwością zarzuca ów mąż z siebie strój żołnierski, przywdziewa łachmany niewolnika i wsiada na sta tek, aby, przedarłszy się poprzez roz
stawione na morzu straże nieprzyja
cielskie, sprowadzić flotę. Nagle zrywa się jgwatłowny wicher. Fale morskie burzą się do tego stopnia, iż wypłynię
cie stiatflau :z przystani jest wprost nie
możliwe. Sternik, w obawie przed nie
zawodną katastrofą, wzdryga się, by ruszyć z miejscai W tedy mąż w strojiu niewolnika daje mu się poznać, wyrze
kając doń te słowa: „Nie bój się. Płyń siniało. Cezara wieziesz i jego los!“
Imię i zachęta znanego w całem pań
stwie rzymskiem i poza jego granica
mi genjalnego wodza i największego męża staniu wsihrząsnęły do głębi ster
nikiem, skrzepiły jego ducha i ramię tak, że podejmuje próbę wydostania się na pełne morze. W net jednak wy
siłek ten okazuje się daremnymi. Du
mna: wiara Cezara1 w swoje imię i szczę śeie nie zdołała opanować i uciszyć rozhukanych bałwanów morskich.
Przeciwnie, burza, wzmagała się z k a żdą chwilą. Sternik musiał zawrócić do brzegu, aiby uniknąć zagłady.
W ośmdziesiąt ła t później, inna łódź i na innem morzu borykała, się wśród ciemności nocnych, z gwałtowną burzą morską. Wioślarzom, a są nimi tym ra
zem Apostołowie, grozi także niebez
pieczeństwo zatonięcia. Gdy nad ra
nem niebezpieczeństwo dochodzi do ostatecznych już granic, nagie spo
strzegają wioślarze kroczącą po bał
wanach morskich postać. Krzyczą z przerażenia, gdyż sądzą, że jakaś ma^- ra, że widmo ku nim idzie. W tej sa
mej chwili słyszą słodki, tak doibrze im znany głos: „Nie bójcie się. Jam jest!“ I wchodzi Bosiki Sternik, Jezus, do łodzi i rozkazuje wiatrom, by umil
kły. I natychm iast uspokaja się burza.
a łódź w jednej chwili znachodzi się w bezpiecznej przystani na dnugim brzegu morza galilejskiego.
Całkiem odmienny — jak widzi
my — był koniec pierwszej i drugiej wyprawty.
Ale bo też w pierwszym wypadku rozkaz wypłynięcia n a pełne morze a zarazem i otucha1, że wioślarz zwalczy pięfeąice się bałwany, wyszły od zwy
czajnego acz niepośledniego człowie
ka, podczas gdy w drugim wypadku właściwym kierownikiem łodzi był sam wszechmocny Bóg-Człoiwiiek, któ
remu posłuszne są wichry i bałwany morskie i bez którego wiedzy i woli ni
komu włos z głowy nie spadnie.
Zdarzenie na morzu galilejskim ma jeszcze dalsze, nader głębokie znacze
nie.
Łódź, w którą Chrystus wstąpił, z której niejednokrotnie nauczał rze
sze prawd boskich, była łodzią Apo
stoła Piotra .Łódź zaś Pioifcrową, a nie inną, wybrał Pan Jezus — zdaniem.
Ojców i Pisarzy kościelnych — w tym celu!, alby wskazać wiernym wszystkich miejsc i czasów, że ona jedna tylko jest obrazem prawdziwego Kościoła,—
że w tym tylko Kościele właściwym niewidzialnym Sternikiem i Nauczycie
lem jesfc On sam, Syn Boży, Piotr zaś Jego Zastępcą, najwyższym Sterni
kiem i Nauczycielem widzialnym. — Chciał Chrystus wskazać, że Kościół
dla naszej pielgrzymki. Otrzymaliśmy i Piotr, Piotr i Kościół, z Jego najw yż
szej -wiali i najświętszego postanowie
nia są jedną, nierozdzieiną całością.
Bracia moi serdeczni!
Chrystusa, niewidzialnego Sternika Kościoła, obecnego <tnx na ziemi praw
dziwie, rzeczywiście z Swojem Bó
stwem i Człowieczeństwem, może k a
żdy wierny odnaleść wszędzie tam, gdzie tylko płonie lampka wieczna przed Najświętszym Sakramentem.
Ale jedno jest tylko miejsce na śwle- cfe, na które® katolik może ujrzeć i uczcić równocześnie i Chrystusa. Bo
ga) Człowieka i Jego Zastępcę n a ziem!
Piotra, ż}rjącego, odradzającego się wciąż na nowo w każdym panującym Papieżu. Miejscem tem jest Rzym.
Nic zatem dziwnego, że gdy przed kilku miesiącami padło hasło, iż w tym rtoku międzynarodowy Kongres Eu
charystyczny, z rzędu 26. odbędzie się w Wieciznem Mieście, u grobu św. Pio
tra. z tysięcy i tysięcy ust i serc w yr
wał się radosny okrzyk: „Pójdźm y dto Rzymlu uczcić wraz z Piotrem Jezusa utajonego w Najświętszym Sakram en
cie. a po uczczeniu Utajonego Boiga- Cziowieka złożyć taikże hołd należny Jego Namiestnikowi Piotrowi, z kórego ust cały świat katolicki bierze nieska
laną, nieomylną naukę Chrystusową, z którego rąk otrzym uje swoich pra
wowitych pasterzy, Biskupów i. kapła
nów".
Hasło to rozbrzmiało i po naszyci1, ziemiach. Zrozumieliśmy, że n a tej wielkiej rewji świata katolickiego, na tej świętej uczcie duchowej E uchary
stycznej nie powinno i nie może bra
knąć także przedstawicieli ' naszego narodiu.
My Biskupi, postanowiliśmy rarzą- j dzić do Wiecznego Miasta pielgrzym- ] kę, pierwszą z wolnej Polski. Zorgani- ! zowaniem jej zajął się niestrudzony, najczcigodniejszy senior Episkopatu polskiego, Arcypasterz przemyski.
Przewidywaliśmy, że z powodu trudno
ści wewnętrznych, w których znajdu
je się nasza Ojczyzna i z powodu zna
cznych kosztów pielgrzymów będzie niewiele. Zgłosiło się 8 Biskupów, około 40 kapłanów- i ponad 60 osób świeckich. 'Wyjechaliśmy z kraju IG m aja. W Rzymie stanęliśmy w piątek, 19 maijia, koło godziny 2 w nocy, po krótkim przytanku i odprawieniu Mszv świętej u g ro ta św. Antoniego wr Pa- dlwie. Mimo pory nocnej oczekiwali na nas na dworcu kolejowym : Poseł Rze
czypospolitej przy Stolicy Apostolskiej wraz z swoimi urzędnikam i. Jenerał XX. Zm artwychwstańców i kilku ka
płanów przebywających wr Wiecznem Mieście.
Ponieważ otwarcie Kongresu Eucha- ystycznego miało nastąpić dopiero ima 24 maja, uprosiliśmy, Biskupi, )jca świętego o posłuchanie najpierw
:e już w poniedziałek dnia 22 miaja.
W W atykanie, w sali konsystorjal- nej, zebrało się nas, Polaków, około 250 osób, między tymi 'kilku naszych kapłanów z Ameryki. Nad głowami zebranych rozwiewał nasz sztandar z obrazem M atuchny Jasnogórskiej i Orłai Białego dzierżony w rękach włościanina. (C. d. n.)
Niedziela szósta po Zielonych Świętach.
Objaśnienie liturgji mszalnej.
1. Przewodnią myślą tej liturgji jest prawda, że B ó g t r o s z c z y s i ę o ż y c i e n a s z e j d u s z y. Zycie to poraź pierwszy otrzym ujemy w Sakra
mencie chrztu św., k tó ry to Sakrament mocą śmierci i zm artw ychw stania J e zusowego sprawia -w nas życie nowe.
wyższe, nadziemskie, życie w Bogu i dfe Bogai. Następnie Bóg przyczynia się do wzrostu tego życia przez po
karm niebieski, dając nam Ciało i Krew P ana Jezusa na posilenie w Najśw. Sakramencie Ołtarza. O takie życie Kościół prosi dla nas w psalmach i. innych częściach do śpiewu przezna
czonych, a do obrzędu mszalnego wple cionych.
2. W stęp do Mszy św.: Pan (jest) mocą ludiui swego, a obroną i zbawie
niem pomazańca swego. Zbaw lud swój, Panie, a błogosław dziedzictwu twemu, i rządź je aż na wieki. Do' Cie
bie, Panie, wołam: Boże mój. nie milcz
1. Jest ono święte.
Pismem Świętem, z greckiego Biblją, nazywa się zbiór K siąg tych wszyst
kich i tych tylko, które Kościół kato licki uważa i podaje za natchnione, Święte, Boże.
Obok Podania, ustnego jest ono w Kościele źródłem objawionej nauki Chrystusowej. Wprawdzie Biblja nie zawiera całkowitego zbioru praw d Bo- życih, jak Podanie, zachowane wl posta
nowieniach Soborów, w nauczaniu, obrzędach i zwyczajach Kościoła, oraz w dziełach Ojców; przewyższa je na
tom iast nieskończenie, że nie tyllko praw dy Boże, ale i układ i wysłowie
nie w niej pochodzą od Boga.
Ten Boski początek Pisma Św. -stąg
wią je ponad wszystkie dzieła ludzkie i daje mu szczytną nazwę Słowa Bo
żego. Pisana nie zwykłego, ale Świę
tego.
j stanę się podobnym do tych, co zstę-
! pują do grobu14. .Słowami temi, wzię- temi z ps. 27, Kościół siebie samego i wiernych poleca opiece Boga nad wszystko dobrego. — Ten sam cel ma
3. Modlitwa kościelna: „Boże mocy.
którego własnością jest wszysłHko, co jest doskonałe, zaszczep w sercach n a
szych miłość tw-ego Imienia i daj nam conaz bardziej wzrastać w pobożności:
pielęgnuj w nas to, co jest dobre i strzeż tego, coś wypielęgnował przez gorliwość w pobożności. Przez Pana naszego i t. d .“
4. Ewangelia (u św. Marka, rozdz.
i VIII. w. 1—9):
i „Onego czasu, g d y wielka rzesza była, a nie mieli coby je d li, Jezus j w e z w a w s z y uczniów swoich, r z e k ł j im : Żal m i ludu, iż oto już t r z y dni trw a ją p r z y mnie, a nie mają, coby jedli. A je ś li ich opuszczę g ło d n ych do d o m ó w ich, ustaną na drodze, bo niektórzy z nich z daleka p r z y szli. I odpowiedzieli mu uczniowie
| j e g o : Skądże ich będzie m ó g ł kto tu na p u szc zy nakarm ić chlebem 9 I z a p y t a ł i c h : Wiele macie chleba 9 R ze-
\ l d i, siedmioro. I r o z k a za ł r z e s z y I usiąść na ziemi. A w z i ą w s z y sie- j dm ioro chleba, dzięki czyniąc, ła m a ł
\ i d a w a ł uczniom swoim, a b y przed nich k ł a d li : i k ł a d li przed rzeszą.
j Mieli leż i trochę r y b e k : i te błogo
s ła w ił i k a z a ł przed nie położyć.
\ I j e d li i najedli się, i zebrali, co
\ b yło z u ło m k ó w siedm koszów.
\ A b y ło tych, co jedli, około czterech i tysięcy, i rozpuścił ich“.
2. Od Boga natchnione.
1. P o j ę c i e n a t c h n i e n i a . , Księgi te są Boże i Święte, gdyż ich
; Autorem pierwszorzędnym był Duch
| Św. On pobudził wolę Pisarzy-ludzi, których wybrał sobie za Autorów diru- gorzędnych do ułożenia Ksiąg Św., oświecał ich rozum, pamięć, wyobra
źnię i kierował nimi do tego stopnia., żo owi Autorpwie ludzie, uniknąwszy wszelkiego błędu, napisali to wszystkio i to tylko i w 'takim porządku, jak Bóg, Autor Pierwszorzędny, zamierzył i postanowił.
Działanie to nadprzyrodzone Duclha S\v. na władze umysłowe owych Pisa
rzy nazywa się n a t c h n i e n i e m (inspiracja, inspiratio, tlheopneustia)
„pismo od Boga na/tlchnione“, mówi św, Paweł (II Tym. 3, 16); „iDuchem Świętym natchnieni mówili ludzie święci Boży“, dodaje Św. Piotr (II przedemtóą; bo gdy T y milczysz, to
O Piśmie świętem.
(W edług ks. Dra. Ant. Szlagowskiego, profesora uniw ersytetu w Warszawie).
Wstępne wiadomości o Piśmie Św.
Nr. 29.
Piotr 1, 21). Księgi, w ten nadprzyro
dzony sposób napisane, zowią się Księ
garni natchnionemi, Swiętemi, Bożemi.
2. Z a k r e s n a t c h n i e n i a . W Księgach tycih od Głównego Autora, Boga pochodni dała treść, wszystkie prawdy w nich zawarte, talk nadprzy
rodzone objawione, jak przyrodzone (historyczne etc.). Również od Niego pochodzi kształt, układ, plan 'każdej poszczególnej Księgi; — dalej: słowa Boga, pochodzi cała treść, wszystkie Pana Jezu aa', zapisane w Ewangeljach;
nadto: porównania, jak, że Kościół jest ciałem, opatrzonem członkami! (I Kot.
12), Budowaniem Bożem (I Kor. 3).
Wreszcie Bóg podlaiwiał Autorowi czło
wiekowi te wyrazy, które określają, najgłębsze tajemnice wiary, jak n. p.
„Słowo11 dla ■wyrażenia Ii-ej Osoby Trójcy Św. (Jan 1), „Duch11 dla wyra
żenia III-ej Osoby (Dtzieje 2); „Słowio ciałem się stało11, aby wyrazić tagemmi- cę Wcielenia,
D r u g o r z ę d n y A u t o r , czło
wiek, którego władz umysłowych użył Bóg do napisania Księgi Świętej, za
znaczał w tej pracy swe własne cechy indywidualne, swe wykształcenie, oraz zdolności wrodzone, wkładając w dzie
ło, pod nadprzyrodzonym wpływem Bożym przez, siebie napisane, swą wie-
"'** dzę, k tó rą rozporządzał, swą pracę i pilność w: zbieraniu potrzebnych do tego wiadomości, n. p. historycznych (poir. Łulk. 1, 2—3). W kładał swój styl, swe większe, lub mniejsze oczytanie, wprawę i dair do pisania. A pod wpły
wem łaski natchnienia dobierał odpo
wiednich wyi-azów, zwrotów i zdań, aby właściwi© i dostatecznie wyrazić, . cio Bóg w Księdze Świętej .umieścić za
mierzył.
Księgi, w ten nadprzyrodzony spo
sób pisane przez Autorów natchnio
nych, są zarówno płodem ludzi, którzy je układali, jak dziełem pierwszorzę
dnego ich Autora, Boga. „Przez Ducha Świętego Pisma są napisane", głosi Orygenes. „W e wszysitkildb Pisarzach był ten sam Duch Święty11, są słowa Teofila Antyocheńskiego. „Pismo Świę te jest prawdziwem słowem Ducha Świętego11, twierdzi św. Klemens R zym ski „ Jest listem W szechmocne
go Boga do stworzeń11, dodaje św. Au
gustyn. Co św. Grzegorz podtrzymuje, gdy mówi, że Bóg do ludzi, jakoby do przebywających zdała, listy wystoso
wał.
Świętym jest cały zbiór, jednakowej Bożej powagi są wszysitkie Księgi, k a żdy ich ustęp, wszystko, co Autor na
tchniony mówi od siebie, bo przez nie
go w Księdze przemawia Bóg.
3. P r a w d o m ó w n o ś ć P i s m a Ś wl W Piśmie Św. niemasz błędów, bo naukę w niemi zaw artą piodał Bóg, k tó ry ani się Sam omylić, ani ludzi w błąd wprowadzić nie może. I nie tylko w rzeczach wiary i moralności niemasz tu zdań fałszywych; ale także i w przed-
miocie historji, geografji, archeOlogji, czy nauk przyrodniczych, Pismo Św.
nie pobłądziło. Stąd też z góry odrzu
cić należy wszelkie takie wyłożenie ja- kiegokołwiekbądż ustępu w Księgach Św., któreiby dopuszczało mniemanie, że Autor natchniony popełnił błąd w Księdze Świętej, przez siebie napi
sanej.
4. C y t a t y . Znajdujemy tu wiele usitępów, w których A utor Św. przy
wodzi zdania, myśli wypowiedziane, czy napisane przez inne osoby; n. p.
hymny, modlitwy, miowy, orzeczenia, wreszcie przewrotne i bezbożne słowa Żydów.
Co do tych cy tat wierzyć mamy nie
złomnie, że osoba przez Pisarza św.
wskazana, rzeczywiście wi owych oko
licznościach to czuła, to m yślała, to mówiłai, co Autor św. podaje. Ale z te
go nie wypływa., żeby myśl, w słowach owych zawarta, była sama. w sobie z h-
: wsze praw dziw a i słuszna.
Zatem wewnętrznai wartość i powa
ga izdań i myśli, cytow anych w Piśmie Sw., a wygłoszonych przez trzecie oso
by, zależy od tego, k to je wypowie
dzią.
Powagę Bożą posiadają słowa zapi
sane w Księgach Sm , a wyrzeczone przez Chrystusa Pana; dalej mowy:
aniołów, proroków, apostołów, spełnia
jących poselstwo od Boga; wreszcie zdania osób, przemawiających z na
tchnienia Bożego, jak hymny: N. Marji P., Zacharjasza, Symeona; proroctwa:
Symeona, Kaifasza; odpowiedzi: Pio
tra, Elżbiety.
K R O N I K A K O Ś C I E L N A .
Wiadomości liturgiczne.
O kościołach.
W ewnętrzny i zewnęttirzny wygląd kościoła obm yślany jest tak, aby uspo
sabiać nas do nabożeństwa i myśli o Bogu.
Zewnętrzny wygląd kościoła: Ko
ściół jest większy i wyższy, niż inno budynki, gdyż jest mieszkaniem N aj
wyższego. Zwrócony jest zwykle ku WsiclhodOwi. gdyż służy ku czci Słońca sprawiedliwości, czyli Chrystusa. Ma formę krzyża, ponieważ itlu odnaw ia się ofiara krzyżowa, i głosi się nauka Ukrzyżowanego. Wieża przy kościele wskaztuje nam kierunkiem swym Nie
bo, naszą przyszłą ojczyznę. Dzwony n a wieży zwołują wiernych, a m ajesta
tycznym swym dźwiękiem dodają uro
czystości obrzędom; są jakby głosatmi z wyższego świata. J e s t także krzyż na wieży kościelnej, ponieważ w ko
ściele głoszoną była nauka Tlkitzyżo- wanego, a nadto, że Chrystus Pan stra
szną Swą m ęką Niebo z ziemią, pogo
dził. Zegar, jaki często widzimy na ko
ściele; upomina nas, byśmy obracali każdą chwilę n a pożytek duszy i pa
miętali n a kres czasu, bo nie wiemy ani dnia ani godziny. — W nętrze ko
Str. 3.
ścioła, dzieli się na trzy części: przed- sionek, nawę i presbyterjum. Równa się przez to A r c e Noego, k tó ra ró
wnież miała trzy różne przedziały.
Przedsionek, przeznaczony w dawniej
szych czasach dla katechumenów i po
kutujących, upomina nas przy wejściu do kościoła, byśmy się przygotowali do nabożeństwa. Nawa jest jest miej
scem dla wiernych, okrętem, k tó ry ma ich unieść do portu wiecznej sziczęśli- wiości, aby jak w Arce Noego ocaleć przed wiekuistem zatraceniem. P re sb y terjum, zwane także „chórem kapła
nów11 (bo tu w dawniejszych czasach stawali śpiewacy), oddzielony jest od nawy balaskami, czyli balustradą (da
wniej zasłoną) i przeznaczony dla kle
ru. — W ewnątrz kościoła znajdujemy:
zaraz przy wejściu k. drzwi kropielnicę, byśmy, przeżegnawszy się wodą świę
coną, pamiętali o tem, że z czystem sercem mamy jawić się przed Panem;
w kościele jest jeden lub kilka ołtarzy;
w głównym ołtarzu tabernakulum (gdzie przechowywany jest Najśw. Sa
kram ent), przed tabernakulum wieczna lampa, w skazująca nam, że w ołtarzu znajduje się światłość świata. Dokoła przy ścianach statuy Aniołów i Świę
tych, n a znak, że oni niewidzialnie bio
rą udział w świętych czynnościach w kościele i że jesteśm y z nimi w świę
tem obcowaniu. Prócz tego widzimy kazalnicę, konfesjonały, chrzcielnicę.
ławki1, chorągwie (oznaczające zwycię
stwo chrześcijaństwa) i it. d., wreszcie n a chórze organy (wynalezione w VIII wieiku).
Każdy kościół musi być osobno po
święcany, zanim wolno w nim odpra
wiać Mszę świętą; to samo rozumie Się i o ołtarzu.
Jiuż przybytek Mojżesza musiał być na rozkaz Boga ,poświęcony (2 Mojż.
4-0, 9), ta k samo i świątynia Salomona (3 Król. 8). Gdy świątynię jerozolim
ską znieważył król Antyoch, w ysta
wiając wi niej swe bożyszcze, musiano ją n a nowo> poświęcać i odtąd obcho
dzono corocznie święto Poświęcenia świątyni. — Tem więcej potrzebnem jest poświęcenie kościoła, gdzie odby
wać się m a Ofiarna najśw iętsza i naj
czystsza. — Poświęcać kościół m a pra
wo tylko Biskup, a dopiero za wyra- źnem zezwoleniem zwykły kapłan. Ce- remonje najgłówniejsze są: Biskup upadai przed drzwiami kościoła na twarz i odmawia liitanję do W szystkich Świętych. Potem obchodzi trzy razy kościół, pokrapiając ściany wodą świę
coną. (Trzykrotny obchód przypomina Boga w Trójcy jedynego, k tóry w ko
ściele mai czci doznawać). Przechodząc koło drzwi, uderza w* nie pastorałem;
potem kreśli pastorałem n a progu drzwi znak krzyża, wchodzi dlo wnę
trza, upada n a kolana i wzywa Ducha św. Następnie na. podłodze, posypanej popiołem w kształcie krzyża (ibo tylko pokuta i cierpienie prowadzą do Nie
ba), .pisize łaciński i grecki alfabet (na znak, że wszystkie narody powołane są do kościoła); kropiąc wciąż wodią święconą, obchodzi trzykroć kościół wzdłuż ścian, potem środkiem na krzyż; następnie namaszcza ściany w dw unastu miejscach, gdzie zaraz zapflr- la się świece (na pam iątkę 12 Aposto
łów, którzy rozszerzyli po świecie światło wiary). W końou przystępuje do poświęcenia ołtarza. Jeśli w koście- le popełnioną zostanie ciężka zbrodnia, n. p. zabójstwo lub samobójstwo, a wiadomem to jest publicznie, to musi kościół natychm iast być zamkniętym i n a nowo poświeconym. Także jeżeli daje się nowe ściany, lub tylko nowy tynk, to poświęcenie miusi się odbyć na nowo. — Nadmienić jeszcze należy, że wyjątkowo można odprawiać Msze świętą, także poza kościołem: n. p. w czasach wojennych, lub gdy kościół się spali, albo czasem przy wielkich uroczystościach, gdzie odprawia się Msze św. pod gołerrt niebem (tak zwa
n a Msza połowa); potrzeba na to je
dnak wyraźnego pozwolenia Biskupa.
N a okrętach wolno Mszę świętą odpra
wiać tylko za pozwoleniem Papieża.
Używa, się w takich w ypadkach prze
nośnego ołtarza, poświęconego przez Biskupa.
W 440 rocznicę zgonu Bł. Szymona z Lipnicy.
Kościół św. Bernardyna Sienneń- skiego w Krakowie, od którego Bracia Mniejsi w Polsce zwani są Bernardy
nami, mieści w kaplicy po stronie Epi
stoły trum nę marmurową na ołtarzu ze szczątkami Blog. Szymona, z Lipni
cy, niegdyś Przełożonego tego klaszto
ru. N ależał'o n do tych wybranych Sług Bożych, co złączeni przyjaźnią, ze sobą, byli ozdcbą Krakowa w XV w1, jak n. i_'. św. J a n K anty. Ur. mię
dzy r. 1435 a 1.440 w Lipnicy m iaste
czku obecnie w diecezji tarnowskiej, jiako bakałarz nauk wyzwolonych w Akadem ji krakowskiej w stąpił do kla
sztoru Braci Mniejszych n a Stradomiu w 1460 r.W yświęcony na kapłana przez Tomasza, ze Sirzempina. biskupa, kra
kowskiego, odd się pracy apostol
skiej. W zachowaniu ustaw zakonnych był wzorem dla innych; do um artwień przepisowych dodawał iz własnej ocho
ty osobne, nieraz bardzo ciężkie; jako mistrz nowicjuszów badał ich powoła- i nie różnemi, nieraz niezwykłemi pró- i bami, które przypomina nam piękny j obraz w ołtarzu wspomnianej kaplicy, i Żarliwy czciciel Marji ku Jej czci j odprawiał różne modły i umartwienia, j oiaz ułożył i na drzwiach swej celi wy pisał dłuższy wiersz łaciński. J a k u czas był kaznodzieją w katedrze kraik., oraz spowiednikiem króla Kazimierza j Jagiellończyka, ojca Kazimierza. Wró- 1 ciwszy z Ziemi św., gdzie przebył dwa
l&ta, czasu wielkiej zarazy morowej, pielęgnując i opatrując .chorych sam się jej nabawił i .zakończył pobyt swój n a ziemi 18 lipca 1482,'
Zwłoki jego pochowano zrazu w chó rze zakonnym kościoła stradoimskiego;
z powodu licznego odwiedzania ich przez pobożnych dozwoliła Stolica Apo stoiska już 13 lipca 1487 przenieść na inne miejsce w kościele, bardziej od
powiednie, co. też w miesiąc później dokonano. Po zburzeniu kościoła ber
nardyńskiego w czasie napadu Szwe
dów w 1655, relikwie bł. Szymona przeniesiono do kościoła na Zamek, gdzie w jednej z kaplic lat 30 spoczy
wały.
O jego beatyfikację starali się nasi królowie z dynastji Wazów; dekretem z 24 lutego 1685 Stolica Apost. za
twierdziła cześć Szymonowi oddawaną od niepamiętnych czasów, a nieco pó
źniej zezwoliła odprawiać o nim Mszię św._ i odmawiać pacierze kapłańskie.
Dnia 15 m aja 1686 relikwie przenie
siono napowrót do obecnego kościoła śwr. Bernardyna i umieszczono tam, gdzie po dziś dzień spoczywają. Gło
wa jego w pięknej rzeźbionej srebrną]
oprawie oraz pasek zakonny przecho
wuje się w zaikrystjii. Co czw artek o 9 godzinie jesfi wotyw a u grobu Bł. Szy
mona, a w sam dzień 18 lipca i w na
stępną niedzielę jest uroczyste nabo
żeństwo. Pięknie życie Błogosławione
go opisał O. Czesław Bogdałski. M, B.
h p i loiiH w Polne.
Synod archidiecezjalny w Warszawie.
Onegdaj przy dźwiękach dzwonów ca
łej Warszawy zaczął isię Synod Ardhidje- cezjalny.
O godz. 8 rano zebrało się w archika
tedrze św. Jana duchowieństwo w liczbie 160 delegatów całej archidjecezji w ar
szawskiej. Przybyłego na Synod J. Em.
ks. Kardynała Rakowskiego powitało du
chowieństwo u wrejścia do archikatedry, poczem arcypasterz dopełnił konsekracji dzwonu wagi blisko 2500 kg., ufundowa
nego na pamiątkę I. Synodu archidiecezji warszawskiej przez uczestników Synodu.
Po dopełnionej konsekracji J. Em. w, li
cznym orszaku duchowieństwa udał się do świątyni przed wielki ołtarz przy śpie
wie pieśni „K to się w opiekę“. Zasiadł- -zy na tronie arcybiskupim, przywdział szaty pontyfikalne, poczem ^ rozpoczął uroczystą Mszę św. do Ducha. iw.
W stallach zasiedli prałaci i kanonicy, profesorowie uniw ersytetu' warszawskie
go, dziekani archidjecezji warszawskiej.
W przedłużonym presbiterjum poprzez nawg główną zasiadła reszta duchowień
stw a Po Mszy św. przy specjalnie przy
gotowanym stole zasiadło preziydjum Sy
nodu z sekretarzami. J. Em. zaintonował hymn „Veni Oreator’1, po którym wszy
scy kięcząc odmówili litanję do Ducha św. Następnie kaznodzieja synodalny ks.
kanonik Antoni Szlagowski, wstąpił na ambonę i podkreślił ważność chwili oraz historyczne, kościelne i społeczne znacze
nie I. Synodu warszawskiego.
Promotor Synodu, ks. kanonik Feliks Puchalski zwrócił się do Jego Eminencji z prośbą o otwarcie uroczystych obrad Synodu.
Jege Eminencja polecił przeczytać de
krety, ze specjalnie przygotowanej am bony.
Dla. podkreślenia łączności ze Stolicą Apostolską wysłano specjalną depeszę do Ojca św. Nastąpiło uroczyste wszyst
kich uczestników Synodu zaprzysiężenie, czyli w yznane wiary. Formułę przysięgi odczytał J. Em. ks. biskup Stanisław Gall. po skończonej przysiędze, każdy podchodził do tronu arcybiskupiego, ca
łował Ewangelję. a następnie przy stole prezydjalnym stwierdzał to podpisem.
Odczytano następnie kilka dekretów dotyczących obrad synodalnych j o godz.
11 i pół przed południem J. Em. kardy
nał zamknął pierwszą uroczystą sesię sy
nodalną, ogłaszając dalszy ciąg obrad kongregacji jeneralnej na godz. 4 po poł.
w gmachu Seminarjum, gdzie do późne
go wieczora obradowano nad ustawami dotyczącemi życia religijnego i społecz
nego katolików w odrodzonej Polsce.
Stan ttiola lilio w Pita
A ja tobie piowiadaim, iżeś ty jest opoka, a n a tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go.''
Mijają wieki — prtzez świat biegną bu
rze, Drżą, i w proch się sypią ludy i tro n y -- A on sam jeden, ja k twierdza na górze, Stoi potężny -— w Maskach niewzru
szony.
Po ukrzyżowaniu w Rzymie Piotra wybrano Linusa, Kleta, Klemensa.
Anakleta, Ew arysta, Aleksandra, Sy
kstusa, Telesfora., Hygina i t. d. a wszyscy niemal następcy Piotra poło
żyli życie swe za Chrystusa w ciągu pierwszych trzech wieków istnienia Kościoła. Do r. 538 pierwszych papie
ży w licizbie 60 uważa Kościół za, świę
tych. Z następnych papieży jest świę
tych 24, a ostatnim z tych jest Pius V. zmarły w r. 1572.
Od wieku XIX miał Kościół nastę
pujących papieży: Pius VII. 1800 do 1823.' Leon XII, 1823— 1829. Pius VIII. 1829— 1830. Grzegorz XVI, 1830 do 1846. Pius IX, 1846— 1878. Leon
Xni, 1878— 1903. Pius X, 1903— 1914.
Benedykt XV. 1914—1922. Pius XI.
Kościół katolicki stanowi najliczniej szą grupę chrześcijańską, liczącą oko
ło 300,000.000 wyznawców, z górą 300.000 kapłanów świeckich i, zakon
nych oraz 1.400 biskupów.
W Polsce Kościół dzieli się n a na
stępujące diecezje oburz, łac.:
Nr. 29. K R O N I K A K O Ś C I E L N A . Str. 5 Gnieźnieńsko - Poznańska,: Arcybi-
■sku Edmund Dalbor, K ardynał i Pry- mlais. Bipii sufragani: Wilhelm Kloislke, Stanisław Łukomski.
Warszawska.: Arcbp. Aleksander R a kowski, Kardynał. Bpi sufr. Kazimiera.
Ruszkiewicz i Stanisław G a l bp. po
towy.
Lwowislka: Arycybiskup Józef Bil- czewski. Bp. sufr. W ładysław Twar
dowski.
Krakowska: Książę bp. Adam Sa
pieha, Bp. sufr. Anatol Nowak.
Przemyska.: Bp. Józef Pelczar. Bp.
sufr. Karol Fischer.
Tarnowska: Bp. Leon W ałęsa, Bp.
sufr. Edwlard Komar.
Płocka1: Bp. Antoni Nowowiejski, Bp. siufr. Adolf Szelążek.
W łocławska: Bp. Stanisław Zdzito- wiecki, Bpi sufr. Wojciech Owczarek i W ładysław Krynicki.
Kielecka: Bp. A ugustyn Łosiński Sandomierska: Bp. Marjan Ryks, Bp. siufrt. Paw eł Kubicki.
Lubelska: Bp. Mairjau, IM m an, Bp.
■sufr. Aleksander Jełoiwidki.
Łódzka: Bp. W incenty Tymieniecki.
Łucko-Źytomi eirska: Bp. ignacy Du- bowski, Bp. sufr. Michał Godlewski.
Sejneńska: Bp. Antoni Karaś, Bp.
siufr. Romuald Jałbrzykowski.
Podlaska: Bp. H enryk Przeździecki, Bp. .sufr. Czesław Sokołowski.
Mińska: Bp. Zygmunt Łoziński. (No
wogródek).
Chełmińska,: Bp. Augustyn Riosen- treter, Bp. siufr. Jak ó b Klunder (Pel
plin).
Wileńska,: Bp. Jerzy Maitiuflewicz.'
Rozkład prawosławia w Rosji.
W ostatnim czasie pomnożył si-ę znowu ogromny zastęp odszczepień- ców, którzy zerwali z Cerkwią rosyj
ską, a których część naijwięksizą sku
piła sekita „Starowierców”. Oto- naj
pierw osławiony mnich z Carycyna, He- liodor, przystawszy do bolszewików, ogłosił się patrjarchą i podobno dość dużo pozyskał już zwolenników, k tó rzy opuścili patrjarchę prawowitego Tychona, w ybranego wt r. 1918, a obe
cnie wtrąconego do więzienia za to, że nie godzi się n a grabież kosztowno
ści cerkiewnych, uchwaloną przez so1- wiety. Wiadomo już zresztą, że Ty- ehon złożył swój urząd, wezwany do tego także przez deputację wyznaw
ców prawosławia, prowadzoną przez
„biskupai11 Antonjusza. Inni znów bi
skupi, którzy uciekli z Rosji przed re
wolucją wraz z setkam i popów, zgro
madzili się w Karłowicach w Jugo- sławji n a sobór, dla uporządkow ania1 stosunków cerkiewnych za granicą Ro
sji, a głównie dla zabezpieczenia schi
zmy przed „propagandą11 katolicką, Byii tam : meitiropolita kijowski Anton- jwsz. który osiadł w Belgradzie, Eulo-
gjusz, k tó ry mieszka obecnie wi P ary
żu i inni. Większość uczestników so
boru, duchownych i świeckich, oświad
czyła się za manifestem do emigran
tów rosyjskich, w którym jako lekar
stwo n a nieszczęścia;, trapiące ojczy
znę i Cerkiew, wskazuje przywrócenie c a r a . t; u. Przeciw temu manifestowi zaprotestowała mniejszość przybyłych na sobór delegatów. Inni znów prawo
sławni dążą do stworzenia w Rosji po
łudniowej (i w Małopolsce wschodniej)
„Cerkwi ukraińskiej11, niezależnej od patrjarchatu moskiewskiego i posługu
jącej się „ukraińskim " językiem litur
gicznym. A na domiar wszystkiego za
grożone jest prawosławie — równie jak wszystkie inne religje — przez ty- ranję bolszewików.
Od Wydawnictwa.
N ow e bardzo znaczne podw yższenie cen papieru gazetowego, podw yżka plac personalu drukarskiego, podw yższenie opłaty pocztow ej i wszelkich w ydatków w ydaw niczych spowodowały podniesie
nie cen pism krakowskich z 30' — na 40' — M k. i to j u ż z dniem 1 lipca.
„ Kronika “ wydała pierw sze dwa num ery lipcowe po daw nej cenie; wobec tych sam ych jed n a k nieuniknionych w arunków , w idzi się zm uszoną podnieść rów nież cenę pojedyńczego egzemplarza
na 40 marek.
Za K om itet W ydawn. Ks.K s. Proboszczów i Przełożonych Zakonow w Krakowie
W ydział W y ko n a w czy:
K s. Ign. M iszkiew icz T. J.
przewodniczący.
Ks. A. Ogórkiewicz Ks. Wł. M ikulski
sekretarz. skarbnik.
Ks. M. G ieszczykiewicz obecny kierownik Admin.
Ze spraw lio ś iM i mmii
Zwrot ku lepszemu w Czechosłowacji.
Przybył do Polski ksiądz, prałat Le- dóehowski z Ołomuńca:, celem nawią
zania bliższych stosunków pomiędzy katoliekiemi stowarzyszeniami w Cze
chosłowacji i Polską. Stwierdził on, że ruch katolicki w Czechosłowacji potę
guje się z każdym dniem. R:ząd libe
ralny, któay dotąd podnosił groźną swą pięść przeciw Kościołowi katoli
ckiemu, popierając kapłalnów-aposta- tów, zagrabiając, klasztory i m ajątki kc-ścielne, naraz w swoich zapędach wiolnomularskich pohamOwiał się, wi
dząc, że n a tej drodze nie zajdzie da
leko. Po wyczerpaniu wszelkich środ
ków prześladowczych złożył broń.
W rządzie już zasiada trzech mini
strów katolików, a, międy niemi ks.
Sznamek, m inister kolei, k tóry dotąd stoi1 n a czele katolickiego stronnictwa ludowego. Także minister dla Słowacji wyraźnie zaznaczai swe przywiązanie do Kościoła.
By okazać potęgę stronnictw k a to lickich, największe stowarzyszenie k a
tolickie ,,Orel“, mające na. celu wycho
wanie młodzieży i, pnowadizemie nairodu według zasad katolickich, urządza zliot z całej Czechosłowacji do Berna Morawskiego. „Orelstwo11 przez ks.
prałata Ledóchowskiego zwróciło się do różnych Towarzystw katolickich polskich z prośbą o przybycie do Ber
na, by tam nawiązać stosunki przyja
zne w duchu chrześcijańskiego brater
stwa, a temsamem zadokumentować czeskiej masonerii, że większość naro
du czechosłowackiego' pozostała wier
ną Kościołowi katolickiemu. Zlot
„Orellski11 potrw a od 11 do 15 sierpnia ib. r., a z, nim złączono zjazd przedsta
wicieli katolickich narodów słowiań
skich.
Z dziejów Kościoła katolickiego.
Św. Aleksander I., Św. Sykstus I.
i Św. Telesfor, Papieże
(Św. Eustachjusz. Prześladowanie od żydów. Talmud).
Adjan cesarz nie wydał wprawdzie nowych rozkazów prześladowania, ale też dawnych nie zniósł, przeto miej
scami krew męczeńska się lała. Zaraz na początku jego panowania poniósł w Rzymie śmierć św. Aleksander I.
Papież (od r. 109 do t. 119), po k tó rym mamy dwie pamiątki. Rozkazał bowiem, by przy Mszy św. do wina przymęiszano zawsze kropelkę w'ody, na, pam iątkę, że z boku Jezusa krew i woda wypłynęła. Zaibcił także, alby wierni w domach swoich wodę święco
ną mieli, której od czasów (apostol
skich powszechnie używano w kościo- .aeh. Papież ten natwrócił wiele znako
mitych osób w Rzymie, a między nimi Hermeta, prefekta m iasta; za co ofiar- nicy pogańscy i starsi m iasta potępili go n a śmierć wraz z dwoma jego k a płanami, Ewencjuszem i Teodulem, z którym i był ścięty dnia dnia 3-go ma
ja 119 roku.
P o nim nastąpił św. Sykstus I. (od r. 119 do r. 128), k tó ry dla podniesie
nia służby Bożej zaprowadził wspania
ły śpiew „Sanctus11, pomiędzy ofiaro
waniem a konsekracją; dla bezpieczeń
stw a zaś przed herezjam i**) postano*-
**) Heretycy pierwszych czasów pocho
dzili głównie a,lbo z, żydostwa, albo z po
gaństwa. Ci bowiem, którzy w wieku do
rosłym chrzest święty przyjmując, ode
brali niechrześcijańskie wychowanie, usi
łowali nieraz dawne swe zasady połączyć z nauką Zbawiciela. Sekty z żydostwa były Ebionitów od Ebiona żyda, Ceryn- tyanó.w od Cerynta, także żyda, i Naza- rejcayków. Zasady tych sekciarzy różni-
wił, aby Biskupi, zwłaszcza w racający od Stolicy Apositofekiej, opatrzeni byli w dowody prawowiemości, a kapłani aby mieli świadectwa od swoich Bi
skupów, które formatami zwano. Za
kończył życie śmiercią męczeńską także za Adrjana.
I św. Telesfor z pustyni na papie
stw o powołany (od r. 128 do' 138) po
niósł również za A driana w Rzymie męczeństwo. Najwyższy ten Pasterz kazał we Mszy św. .śpiewać „Gloria in excelsis“ i zalecił, aby przed W ielka
nocą post wielki pochodzący od Apo
stołów, nie dłużej ani krócej trwał, lecz siedm tygodni.
Z pomiędzy najznlalkomifezych mę
czenników za Adrjana dosyć niech bę
dzie oprócz powyższych papieży jesz
cze przytoczyć św. Eustach jus za, żonę jego i dwóch synów. Eustachjusz, zwa
ny wpierw Placydus, był już za Tro
jana, dowódzcą oddziału wiejska i jak niegdyś Komeljusz, wiódł żywot bo
gobojny. Będąc raz na polowaniu, uj
rzał jelenia na skale mającego wlśród rogów wyobrażenie Pana Jezusa na krzyżiui w świetle wielkiem, przyczem odebrał powołanie do wiary świętej, z tern jednak przepowiedzeniem, że pnzez wiele cierpień będzie cnota jego podniesioną. Przyjąwszy w skutek te
go cudu chrzest święty z żioną i z sy
nami, doświadczał rzeczywiście okror pnych przygód. Będąc zmuszony ucho
dzić, utracił w drodze żonę i dzieci, a sam był do ostatniej nędzy przywie
dziony, co wszystko ze zdaniem się na wolę Boga znosił. Po niejakim czasie przywrócony do dowództwa znazlazł żonę i z gubiony cli synów. R-adość przecież jego krótko ityliko trw ała. Gdy bowiem wzbraniał się z Adirjasnem czy
nić bożyszczom ofiaiy, był z żoną i dziećmi porzucony lwom na roz
szarpanie; ale dzikie' zwierzęta ze zrzą
dzenia Bożego nic im nie zaszkodziły.
W rzucono ich przeto wszystkich czwo
ro w miedzianego wołu, pod którym zapalono ogień. W śród śpiewania psal
mów dokonali męczeństwa^ Na tern miejscu, gdzie św. Eustach jiusz miał widzenie, wystawiono później kaplicę.
W Rzymie Święty ten ma osobną ba
zylikę, w której spoczywają zwłoki tychże świętych męczenników.
Kiedy takie prześladowania działy się w Rzymie, a czegóż spodziewać się można było w odległych prowin
cjach, gdzie chrześcijanie wystawieni byli n a luicisk starostów i drapieżność ły się od siebie. — Z pogan zaś byli
Dokeci, którzy zaprzeczali czołwieczeń- stwa Chrystusowi, twierdząc, że Jezus miał tylko fantastyczne ciało; tudzież Cnostycy mający tylko siebie ;za oświe
conych, którzy oprócz niedorzecznych, pogańskich wyobrażeń, wzgledem istoty Boga, zaprzeczali potrzeby cnoty! i złych obyczajów uczyli. Gnostycy dzielili się
kilkadziesiąt sekt różnych odcieni.
motłoehu domagającego się przy lada sposobności ich śmierci?
Lecz i ze strony żydów ucierpiał wttienczas wiele Kościół święty. Korzy
stając żydzi z podróży cesarza do od
ległych prowincji, zrobili nowe po
w itanie. Zręczny oszust imieniem Bar- kochba, co się tłum aczy „Syn gwia
zdy", podał się za Messjasza, odwołując się n a proroctwo Balaama i wkrótce widział się na czele wielkiej rozjuszo
nej tłuszczy. Ponieważ na ich żądanie nie chcieli się chrześcijanie łączyć z ni
mi, pnzeto mordowali chrześcijan w sposób ta k okrutny, jak tego nie czy
nili dotąd poganie. Pow stanie to stłu
miono dopiero po dwóch latach; 600 tysięcy żydów zaprzedano w niewolę, a wielkie ich mnóstwo wywieziono do Egiptu. Klęska żydów równała się tej, jaką niegdyś za N abuchodonozora i T ytusa ponieśli.
Lecz Adrjan mieszając chrześcijan z żydami, kazał miejstcia święte zbez
cześcić. N a grobie Chrystusa P ana (po
stawił posąg J o w i ta , n a górze Kal- warji bezecną W enerę, a betleemską stajenkę zelżono bożkiem Adonisem i lasek pogański wkoło zasadzono (r.
134).
Żydzi zamiast otworzyć oczy, sitaJi się jeszcze zatwiardzialszymi w upo
rze. Usiłując zaślepić siebie i innych, zaczęli od owego czasu tworzyć w J e rozolimie Talmud, k tóry w Baibylonji później pomnożyli. Talmud dzieli się na Misznę, czyli prawo i na Gemarę, to jest objaśnienie Miszny. Całe dzieło zawiera dwanaście tomów wielkich.
W śród liczny eh bajek oddycha Tal
mud nienawiścią o tw artą ku imieniowi chrześcijańskiemu, usiłuje osłabić pro
roctw a o bóstwie Jezusa i zaprzeczyć Zbawicielowi godności Mesjańskiej.
Talmud, k tó ry upraw nia wielkie zdro- Lności, byleby odrębność żydowską za bezpieczyć, stanow i może głów ną prze
szkodę dv> nawrócenia się żydów.
W końcu życia swego A drjan był opanowany ciągłym smutkiem i drażli- wcścią, w której zabił szwagra i sy
nowca i otruł żonę, nareszcie sam z obżarstwa umyślnego umairł r. 138.
Po śmierci A drjana cesarz Antonin, zagorzały poganin, kazał także wiele wiernych umęczyć: wstrzym ał się przecież wkrótce, gdy św. Ju sty n po
dał mu około r. 150 apologją, czyli pismo obronne. Ale najobficiej lała się krew męczeńska za jego zięcia, Marka
Aureliusza
Św. Wincenty a Paulo
a niedowiarek filozof Rousseau (czyt- Russo).
Pewnego razu św. Wincenty a Paulo przybył do osławionego bezbożnisia, filo
zofującego Jana Jakóba Rousseau i po
chwalił Pana Boga, mówiąc: Pochwalony Jezus Chrystus! Filozof na to pozdrowie
nie nic nie odpowiedział. Święty, tem niezrażony. prosi filozofa o ofiarę na przytułek dla sierót, który chciał konie
cznie zbudować w swej bezgranicznej, miłości ku biednym. Smutnej pamięci:
„mędrzec*1 odprawił Świętego z niczem, mówiąc: „Jan Jakób Rousseau na zakła
dy dla sierot nie daje nic!“ I Święty raalazł się za drzwiami. Ale Pan Bóg św.
Wincentemu pobłogosławił i zakład dla sierot jednak się zbudował bez ofiary fi
lozofa. Kiedy zakład już był gotowy i właśnie miało nastąpić jego otwarcie., św. Wincenty idąc ulicą, spotyka aż pię
cioro dzieci, prawie umierających z gło
du, zimna i nędzy. Sieroty te wyciągają ręce do Świętego i błagają o pomoc i ra
tunek. Święty przystaje i pyta: ,,A czy- jeście wy?” „Niczyje11. „A jakże się na
zywał wasz ojciec?11, pyta dalej Święty.
„Naszym ojcem był — Ja n Jakób Roiu- sseau“ — brzmiała odpowiedź sierot. — Tak to Święty przez filozofa wyrzucony za drzwi, gdy go o jałmużnę na sieroty prosił, jako pierwszych wychowanków do swego zakładu sierocego przyjął sie
roty owego „mędrca’1.
Święcenia kapłańskie.
W uroczystość św<. Apostołów Piotra i Pawła o godzinie 8 rano w Bazylice ka
tedralnej na Wawelu 20 kleryków-djako- nówr przystąpiło do Najprzewielebniejsm^- go Arcypasterza naszego, Księcia-Bisku- pa Sapiehy, ażeby z rąk jego otrzymać- święcenie kapłańskie. I On, jako jeden, z następców Apostołów, każdemu z nich.
włożył na głowę apostolskie swoje dło
nie i odeszli od Niego wyposażeni mocą z wysokości, jako kapłani do końca wie
ka według obrządku Melchizedeeha. Tyl
ko ośmiu z pośród nich wychowało się w krakowskiem Seminarjum duchownem i ci pójdą do w'innicy Pańskiej jako księ
ża świeccy1... Mało pracowników, a żniwo takie wielkie^..
M i
Niedziela, 16 lipca: S z ó s t a N i e d z i e l a p o Ś w i ą t k a c h . Msza św. w kolorze zielonym, objaśniona na innem miejscu „Kroniki“. We Mszy św. modli
twa ku czci Najśw. M a r j i P a n n y S z k a p l e r z n e j . Tu i ówdzie święto Matki Boskiej Szkaplerznej obchodzi się osobną uroczystością. Święto to ustano
wiono na pamiątkę objawienia, które miał od Najśw. Marji Panny Błog. Szymon Stock, generał Kairmelitów w Anglji w.
r. 1251. Również we Mszy modlitwa do św. Patronów Polskich, męczenników we- Słowacji, J ę d r z e j a i B e n e d y k t a
■i zakonu Kamedułów.
Poniedziałek, 17 lipca: św. A l e k s e g o ( i 417). Na obrazach malują go leżą
cego pod schodami, bo według legendy jako żebrak dobrowolnie latami całymi' przesiedział niepoznany przez własną ro
dzinę w domu swych rodziców. W ko