• Nie Znaleziono Wyników

Krakowska Kronika Kościelna R. 2, nr 26 (1922)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Krakowska Kronika Kościelna R. 2, nr 26 (1922)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

i '> Ą e , |

i ' żr ' f ' i

Nr. 26. K rak ów , dnia. 2S c z e r w c a 1322 H ok SI.

n n 11111111111111 u n i n i n i n 1111111111111 u : i n ; 11111! u n 111111 i u i u 11; i i it n ; 11 n 11 u i ' i ; ; 11 ! H i : i n ; : 1 r u i ; ! ; ; 1: i : i i : : 11 u ; r. i i u i ; 11 u 111! 111111 ■ u u r. 111 i i : 11, ; n : i *: :• 111 i 11 u i m ii i 11 u i i u t n i n 11111; i i t

Śpiew w kościołach krakowskich. asa

. i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i H i i i i H i i i i t i i i u i i i i i i i i i i i i ł i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i n i i M i i i i i u i i i i i i i i i ł i i i i i t i i i i i i i i M i i i i i ł i i i i i i i i n i i i i i i t i s m i t i i i i i i j i i u i i i i i i i i i i i t i i i i i i i i i i i i i ł i i i i M i i !

___

u i n i i i i i i i i i n i i n i i L b i L )

Porównując śpiew ludiu pocfczas na­

bożeństwa w rozmaitych parafiach die­

cezji krakow skiej, trzeba z ubolewa­

niem zauważyć, że w kościołach mia­

sta Kratkował przedstaw ia się 011 naj­

gorzej. Przedewszystkiem śpiewa się maio. Podczas gdy w naszych m iaste­

czkach i wioskach, jeśM tylko więcej ludzi zbierze siię w kościele, śpieiwiają nietylko na niedzielnych. Msziaich św., ale przez cały tydizień pieśni do ■olkine- eu roku kościelnego łub do nabożeń­

stwa zastosowane, których wielki za­

sób posiadają — to w Kraikowi© rzad­

ko kiedy z tem i pieśniami się spoty­

kamy. Słychać tylko tu i ówdzie Go­

dzinki alibo Różaniec, litanje pir»y (wie­

czornych nabożeństwach, najczęściej hymny piizy wystawieniu, procesji, błogosławieństwie N. Sakram entu, rzar diziej polskie psailmy przy popołudnib- wycih nieszporach, a najirzaidziej pieśni mszalne, adwentowe, postne, .wielka­

nocne, żałobne w czasier odprawiającej się Mszy św.

A jak ton śpiew zwyaaaijnie wypada, to pożal się Boż-e! Śpiewający ani w f.’owach., ani w mełodji, ani w tempie

się nie zgadzają. Dlo śpiewania, rwią się ludzie, którzy ani głosu, ani słuchu nie mają, i sądzą, że tern lepiej z nolli swej wywiązują się, im głośniej i w wyższym tonie wykrzykują. Nieraz ro­

bi się z tego taki chaos i przeraźliwa dyshairmonja, że modlić się w kościele niepodobna.

Powody tego niepocieszneigo zjawi­

ska są rozmaite. Po innych miastacih, zwłaszcza wioskach, ci sarni ludzie schodzą się stale w itiym samym k o ­ ściele, i to z pokolenia na poteołenie, łatwiej więo utrzym ać tradycję sta­

rych pieśni pobożnych, łatwiej też na­

uczyć nowych pieśnii ozy przez iw ybrar

ny chór śpiewacki, czy przez organi­

stę. Tego wszystkiego w Krakowie nie ma: ludzie nie trzym ają się stale tego samego kościoła, a już najmniej pa­

rafialnego, ale szukając rozmaitości, nawiedzają różne kościoły, czego zre­

sztą za złe brać im nie miożna. Sku­

tkiem tego jednak na. każdem nabo­

żeństwie inny zespół ludzi się znajdu­

je, niema ani jednolitości, ani ciągło­

ści; przyitem w każdym kościele inne pieśni są używane, ailibo też ta sama

pieśń ma inną melodję, lub co częściej bywa, inne warjamty. Cóż dziwnego, że ludzie z o.dmiennemi przyzwyczaje­

niami zszedłszy się przygodnie niaj ja ­ kiem nabożeństwie, w śpiewaniu zgo- dzić*się n ‘e mogą. W dodatku n i e - k tfljF • y m o s o b o m , z w ł a s z- c z a z i n t e 1 i g e n o j i, c h o ć b y m o ­ g l i p o d t r iz y m y wl a ć ś p i e w w k o ś c i e l e , n i e c h c e s i ę ś p i e- w a ć r a z e m z 1 u d e m, bo ze szkół albo sal koncertowych inne gusitlal w y­

nieśli. Stąd to milczenie w czasie n a ­ bożeństw krakow skich!

Aby przerwać to milczenie, bywają w niektórych kościołach wynajmywa-

110 chóry płatnych śpiewaków, allbio za­

praszani soliści czy solistki śpiewają­

cy albo grający dla reklam y lub dla poparcia składki urządzanej w tedy w kościele. O iSLe ich śpiewanie i granie odpowiedne jest do naJbożeńis|tfwa mszalnego, niech osądzą ci,, co znają zarządzenia. Piusa X z rak u 1904 de Instnuratione musiciae sacrae. To pe­

wna, że te tłnlmy inteligentnej publi­

czności, które na te koncerty do ko­

ściołów przychodzą, śpiewu popular­

nego, o jalki nam właśnie chodzi, nid nabędą.

Co do szkół, nauka śpiewu kościel­

nego jesiti w nich obecnie zaniedbania!;

rzadko można słyszeć w Krakowie szkołę ludową śpieiwlajjąicą w kościele.

K R A K O W S K A

T Y G O D N I E D L A M O D Z I N K A T O L I C K I C H

K K D A K C J A I A D M I N I S T R A C J A : i» im .■ ■ i-rw*-...? O n a pojedynczego egzemplarza 1...Mp. cO-

Kraków, ui. Franciszkańska E^r. 4 i iHiffkrM i i*f* b n i t i r S t i n i n f Prennmerata kwartalna miejsco-ś^ bez odnoszenia otw arta codziennie (z wyjątkiem niedziel i świąt) ; f R M t i sa ia ż iii i ś m l i 1 P ren u m erata kw art, miejscowa z odnosz. do domu > 410'

od gotiz. O— \L w południe a raz w tygodniu w piaisk od 3 — 6 po poł. g— — --- - ---- ---—---1 * > zam iejcowa... » 410- - Cena ogłsszsń: Za całą slro n ę Mp. ćiO.OOO-— ; za pół strony Mp. 15,000' - ; za Vs strony Mp. 10.000*—. Za wiersz petitow y Mp. 40*-

za wiersz w rubryce „Nadesłane* Mp. 60*— ; za wiersz w tekście Mp. 75*—. Ogłoszenia przyjmuje Administracja „Kroniki^.

do d o m u ... -... » 360 —

(2)

Zaś po sokołach średnich uprawiane bywają jakieś śpiewy modernistyczne, na wiele głosów, które wykonuj© się raczej dla popisu, niż n a chwałę Bożą;

wliele z nich dla swej meilodji albo dla swego tekstu naw et do kościoła się nie niaidaje, zwłaszcza do śpiewania w cza­

sie Mszy św. Więc i przez szikoły śpiew ludowy po kościołach nie napraw ia się, zwłaszcza "idy się go ignoruje w semi­

nariach, z k tóry ciii rozchodzą się nau­

czyciele i naniczyc-ielki dziatwy wiej­

skiej i miejskiej. Z powodu fluktuacji Ludności nic też nie wskórają organi­

ści, chyba żeby — w niektórych przy­

najmniej kościołach — zechcieli wpro­

wadzić śpiew jakiego braotwa do tego kościoła przywiązanego, albo utworzyć chór starszych chłopców' albo dziew­

cząt dto wykonywlanita pieśni mszal­

nych lub psalmów nieszpom ych i do pociągania za sobą reszty ludzi znaj­

dujących się w kościele. W każdym razie wobec dzisiejszej sytuacji, pra­

wie beznadziejnej, dużo jeszcze wody w Wiśle upłynie, zanim krakowskie kościoły się rozśpiewają i to poprawnie

rozśpiewają. vrn.

^ ^ ^

(Przyp. Red.). Autor powyższego ar­

tykułu poruszył sprawę bardzo ważną.

Otwieramy na ten tem at dyskusję i prosim y o zabranie głosu i w skaza­

nie sposobów, jak podnieść śpiew w kościołach krakowskich.

N iedziela 111. po Zielonych ŚwietacSi.c

Liturgia mszalna.

1. 0 N i e d z i e/l a o h p o Ś w i ą t ­ k a c h w o g ó l e . — Niedawino Ko­

ściół obchodził pam iątkę swego zało­

żenia (Zesłanie Ducha św.). Teraz. Ko­

ściołowi chodzi o to, żeby wiania, n a­

dzieja i miłość oraz wszystkie inne cnoty weszły w życie nasze, żebyśmy się coraiz lepiej wiczuwali w życie i przykład Chrystusa Pana, ale nietyl- ko wczuwaii, lecz wżyli w to wszysitr ko, czego nas Pan Jezus nauczył, że­

by tym sposoibem królestwo Boże na ziemi mnożyło się i rosło w sercach ludzkich przez uczynki. Inuemi sło­

wy: teraiz ma się rozpocząć t w a r d a s z k o ł a ż y c i a p o d ł u g z a s a d , j a k i e C h r y s t u s P a n o g ł o s i ł i Kościołowi św. powierzył, aby je on wszczepiial' w serca ludzkie, żeby nau­

k a i śmierć Chrystusowa owoc przy­

niosła. W tym celu Kościół co niedzie­

la. staw ia nam przed oczy jalkńś zdarze­

nie z życia P ana Jezusa., jakąś Jego naukę, jakieś przykazanie i kładzie nam je na serce, byśm y się kształt,o- wali na podobieństwo Jego i dojrze­

wali dla królestw a niebieskiego, po­

dobnie ja k w przyrodzie doifcoła nas dojrzewa wszystko i do żniwa się zbli­

ża'. — Obok tego wzoru Chrystusa P a ­ na w Ewangełjach niedzielnych w

okresie po Świątkach Kościół pokazu­

je nam liczne wzory Świętych Pań­

skich. Słuisznie, bo Święci Pańscy w a wio jem życiu zrealizowali program Chrystusowy i uczą nas, jak to trzeba postępować na drodze do nadziem­

skich przeznaczeń i dopzew ać dla g u ­ mien niebieskich.

2. P r z e w o d n i ą m y ś l ą w li- turgji mszalnej tej Niedzieli jest m i- ł o ś ć i d o b r o ć B o ż a względem nas. Miłość ta szczególne święci trium ­ fy w ludzkiej potrzebie i nędzy ginze- choiwiej. Zaufajmy jej i prośmy o nią, jak to czyni Wstęp do Mszy św.:

„W ejrzyj na mnie l zmiłuj się nade- mną, bom jest opuszczony i uibogi.

W ejrzyj na uniżenie moje i n a utrapie­

nie moje, a odpuść wszystkie grzechy moje. I)o Ciebie, Panie, podnoszę du­

szę moją, Boże mój, w Tobie ufam, niech się nie zawiodę". (Z psalmu 24).

3. Modlitwa kościelna: „Boże, obrońco wszystkich, co w Tobie ufają, bez którego niema nic trwałego, nic świętego, rozmnóż nad nami miłosier­

dzie Twoje, abyśmy pod Twoim ste­

rem i Twoimi rządami przeszli przez dobra doczesne telle, iżbyśmy nie stra ­ cili dóbr wiekuistych".

4. Epistoła (Lekcja) z 1 listu św.

Piotra, ir.ozdz. 5, w. 6— 11 zachęca do dziecięcej ufności w Opatrzność Bożą i do walki ze złym duchem jako wro­

giem naszego zibawieniia1: „Najmilsi, uniżajcie się pod1 mocną ręk ą Bożą, aby was wywyższył czasu nawiedze­

nia, wszystko troskanie wasze składa­

jąc nań, gdyż On ma pieczę o was.

Trzeźwymi bądźcie a czuwatjcłe, boć przeciwnik waisz djabeł jako lew ry­

czący krąży szukając koigoby pożarł.

Jemiu się sprzeciwiajcie mocni w wie­

rze, wiedząc, iż toż utrapienie potyka braci waszych, którzy są po świecie.

A Bóg wszelakiej łaski, k tó ry wezwał nas do wiecznej Swej icthwały W Chry­

stusie Jezusie, maluczko u to pionych On doskonałych uczyni, utwierdzi i ugruntuje. Jem u chw ała i moc na wieki wieków Amen“.

5. Ewangelia (ze św. Łukasza 15, 1— 10) zawiera dwie przypowieści o wielkiej miłości P ana Jezusa 'ku grzesznikom.

„Onego czasu p rzy b liża li się do Jezu sa celnicy i g rzesznicy, aby Go słuchali. I szem rali F a ryzeuszow ie i doktorow ie, m ó w ią c : ten p rzy jm u je grzeszn ikó w i ja d a z n im i. I r z e k ł do n ich to pod o b ień stw o : „K tóry z w a s czło w iek, co na sio owiec, a jeślib y stra c ił jedną z nich, za li nie zostaw uje dziew ięćdziesiąt dziew ięciu na p u szczy , a idzie za oną, co zg inęła, a ż j ą zn a jd z ie ? A g d y z n a j­

dzie k ła d z ie na ra m io n a swe, r a d u ­ ją c się. A p r z y s z e d łs z y do dom u,

z w o ły w a p r zy ja c ió ł i sąsiadów , m ó ­ w iąc im : R adujcie się ze m n ą iżem z n a la z ł owcę m oją, któ ra b y ła zg i­

nęła. P o w ia d a m w am , żeć ta k bę­

dzie radość w niebie n a d je d n y m g rze szn ik ie m p o k u tę c zy n ią c y m n iż nad dziew ięćdziesiąt i dziew ięcią sp ra w ied liw y ch , k tó r z y nie ■p o tr z e ­ bują p o k u ty . Albo k tó ra niew iasta m ając dziesięć d rachm , jeśliźb y stra ­ ciła dra ch m ę jed n ą , iżali nie zapala św iecy i w y m ia ta d o m u i szu ka z piln o ścią , a ib y z n a la z ła ? A g d y zn a jd zie z w o ły w a p r z y ja c ió łk i i są­

siadki, m ó w ią c : R adujcie się ze m n ą bom z n a la z ła drachm ę, k tó rą m b y ła straciła. T a k p o w ia d a m w a m , r a ­ dość będzie p rzed a n io ła m i B o ż y m i n a d je d n y m g rzeszn ikie m p o k u tę c z y n ią c y m a.

Na uroczystość śś. Apostołów Piotra i Pawła.

Ewangelja w uroczystość św. Pietra i Pawła:

„W on czas przyszedł Jezus w stro­

ny Cezarei Fillipowej i pyt:;! uczniów swoich: Gzem mienią być ludzie Syna człowieczego? A oni rzekli: Jedni J a ­ nem Chrzcicielem, a drudzy Eliaszem, a insi Jeremiaszem, albo jednym z pro­

roków. Rzekł im Jezus: A wy kim Mnie być powiadacie? Odpowiadając Szymon Piotr, rzeikł: Tyś jest Chry­

stus, Syn Boigia żywego. A odpowiada­

jąc Jezus, rzekł udu:: Błogosławionym jest, Szymonie Bairjona, bo ciało, krew­

nie objawiła1 tobie, ale Ojciec Mój, któ­

ry jest w niebiesiech! A J a tobie po wiadam, iżeś ty jest opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół Mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go. I tobie dam klucze królestw a niebieskiego. A co­

kolwiek zwiążesz nla> ziemi, będzie związane i w niebiesiech; a cokolwiek rozwiążesz na. ziemi, będzie rozwiąza­

ne i w niebiesiech“. (Mat. XVI.

13—19).

* * *

Przez opowiadanie Apostołów i ucz^

niów Zbawiciela, które Bóg stwierdzał licznemi iwepaniałemi cudami,, Kościół święty wzmógł się pomiędzy różnemi narodam i zienji, a szczególniej rozsze­

rzył się bardzo w całem państwie Rzymskiem.

Ale Chrystus Pan przepowiedział Apostołom, że iich wysyła jaklo owce pomiędzy wilki; że wyznawców J e ­ go świat będzie nienawidził; że czeka ich prześladowanie, udręczenie, a na- weti i śmierć dla; Imlienia Jego.

Te przepowiedinie Jezusa sprawdziły się ze wszystkiem. Zaledwie bowiem Kościół święty rozwijał pierwsze lato­

rośle, aliści poganie zagładę mu po­

przysięgli i krwawo prześladowiali wiernych Chrystusowych. Powszech­

nych prześladowań w calem państw ie Rzymskiem przez cesarzy pogańskich nakazanych było dziesięć, miejsco­

wych zaś prześladowań ani można .wy­

liczyć.

(3)

Pierwsze prześladowanie było za ce­

sarza Nerona. Okrutnilk ten osławiony morderstwami własnej m atki, brata, żony, krewnych i nauczyciela, .tudzież podpaleniem Rzymiu, kaeał chrześcijan obwijać w płótno napojone smołą, przywiązywać ich w1 swoich ogrodach do paliów rzędami i zapałać wieczorem.

Allbo kaizał ich obszywać w skóry dzi­

ki dh zwierząt i porzucać psomi na roz­

szarpanie. Sam zaś ltuibil być obecnym tym męczeństwem i przysłuchiwać się jękom męczenników. Historycy po­

gańscy pilszą, że wielkie mnóstwo chrześcijan wtenczas śmierć męczeń­

ską poniosło.

Za Nerona umęczeni byli także św.

Piotr i św. Paweł, Apostołowie. Naj­

przód ujęto św. Paw ła i staiwiiono go przed Cezarem. Lecz Apostoł św. prze­

mówił djo niego z ta k ą siłą i nileustra- szonością, że jiajk sam się w yraża, zo­

stał wyrwany z paszczy lwa srogiego'.

(2 Tim. 4, 17). Neaion zaprzestał na wtrąceniu go do 'więzienia. W idząc śmierć bliską przed sobą, napisał P a ­ weł św. drugi list do Tymoteusza,, ostrzegając go przed heretykam i, da­

jąc mu różne napomnienia i prosząc, aby przybył spiesznie do Rzymu. „Mnie już ofiarować m ają“ , pisze w itSyrn li­

ście, „i czas rozwiązania mego nadcho­

d z i Potykaniem dobmem potykałem się, zawodu dokonałem, właręm zacho­

wał. N aostatek odłożoin mii jest wieniec sprawiedliwości, k tó ry mi odda Pan, sędzia sprawiedliwy w on dzień; a nie- tylko mnie, ale i tym, którzy miłują przyjście Jego“. (2 Tim. 4, 6, s.).

Piotr św., gdy prześladowanie za­

wrzało, chciał na prośby chrześcijan uchodzić z Rzymu, ale wychodząc z bramy, ujrzał Jezusa niosącego krzyż. Zdziwiony Pioltlr talkiem widze­

niem, pytia się: „Panie, dokąd idziesz?"

A Zbawiciel odipiowiada miu n a to: „Idę do Rzymu, abym był ukrzyżowani!" Po tych słowach widzenie to znikło. Piotr św. rozważywszy, że to jego dotyczy, wrócił do miasta, został ujęty i do wię­

zienia mam ertyńskiego w trącony, gdzie Processa, Martyniama i czterdziestu in­

nych żołnierzy nauką i oudlatmi do Chrystusa nawrócił i oChnacił. Z wię­

zienia tego napisał Piotr św. drugi swój list do wiernych nlai wschodzie, w k tó ­ rym mówi: „Zda mi się słuszna,, abym was, pókim jest w tem ciele, pobudzał przez napominanie, pewnym będąc, iż prędkie jestfc złożenie przybytku moje­

go, jako i Pan nasz Jezus Chrystus oznajmił mi. A stairać się będę i często .mieć was po zejściu mojem, abyście na te rzeczy pamiętali" (2 Petr. 1, 13).

Tak przyobiecawszy modlić się za nich po swern zejściu, ostrzega ich także przed heretykami, mówiąc: „Będą mię­

dzy wami kłamliwi nauczyciele, którzy wprowadzą odiszczpi eństw a zatrace­

nia i zaprzą się tego Pana, k tó ry je od­

kupił, przywodząc na się prędkie zgi- nienie. A wiele naśladować będą rozpu­

Nr. 26. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. . Str. 8.

sty ich, przez k tó re droga praw dy bę­

dzie zbluźniona... Cić są -strumienia bez wiody i obłoki od wichru pędzone, którym chmura ciemności jest zacho­

wana. Albowiem haondości próżne mó­

wiąc przyłudzają przez pożądliwości ciała tych, co /trochę odbiegają w błę- dziech obcujących, wlolność im obiecu­

jąc, gdyż sami są niewolnicy skazy”

(2 Petr. 1, 13, ibid. 2). W końcu napo-- mima wiernych do stałości w wierze.

Po kilku miesiącach więzienia sta ­ wieni byli obaj Apostołowie przed sta­

rostę rzymskiego i gdy wyznali Chry­

stusa Pana, skazano idh na śmierć.

Piotr św. był sinoidze biczowany i na krzyż przybity; lecz nie chcąc z wiel­

kiej pokory być tak ukrzyżowany jak Jezus, prosił pogan, aby go do krzyża głową na dół przybito. Poganie, którzy radzi męki przyczyniali, ochotnie to uczynili.

Paweł św., będąc obywatelem rzym­

skim. którego według prawa ukrzyżo­

wać nie było wolno, . został mieczem stracony na miejscu zwanym Aquae Salvia,e, gdzie trzy krynice w y z y sk u ­ ją. Krew jego zbroczyła płaszcz k a ta i stała się tak biallą jak mleko, którym to cudem nawrócił się ów k a t i uwie­

rzył w Clhrystiusa. Śmierć męczeńska świętych Apostołów Pioitira i Paw ła na­

stąpiła. dnia 29 czerwca ir. 67.

Przełożeni s ta ż y wojskowej, Pro- cessius i M artynian byli taikiże w tedy umęczeni. Gdy na próżno zniewalano ich, aby bożkom czynili ofiary a w y­

rzekli się Jezusa, fca&ał im rotmistrz kamieniem twarz potłuc i zęby powy­

bijać, potem na torturach szaaipać. bo­

ki pochodniami palić i biczować. We wszystikMi tyidh katuszach powtarzali tylko te słowa: „Niech będzie imię Pańskie • błogosławione!11 Ścięci mie­

czem, dokonali męczeństwa.

Prześladowanie to trw ało od 64 do 68' roku po Chr. O krutny Neron sam sobie życie odebraf, dowiedziawszy się, że przeciw niemu wszyscy się zbuntowali.

W iadomości liturgiczne.

Odpowiedź Redakcji.

WPanu W. F. — W yraz „baldachin“

był wytłómaczony w Nrze 21 „Kroni­

ki", „dalm atyka" zaś i „E ucharystja“

jest w Nnze 25. Inne wyrazy obce bę­

dą objaśniane w następnydh niume- rach. — Zakrystianie w kapach przed procesją na, Wawelu zastępują ponie­

kąd kleryków, i na mocy wiekowego zwyczaju ze względu na godność tej Bazylilki katedralnej tylko do tego ce­

lu pnzydziewają takie kapy. — Ów chłopiec W komży i birecie z pewno­

ścią był wydhowankiem Małego Semi­

narium biskupiego, a w niektórych ta ­ kich SeminarjaClh naw et młodziutcy wychowankowie otrzym ują tonizuirę klerycką, więc mogą nosić biret. —

Osoby duchowne, które Pań widział przystępujące do Komunji św., albo jeszcze nie były -kapłanami, lecz itylko klerykami, alibo też to było W. Czwar­

tek, a w W. Czwartek kapłani- do Ko­

munji św. przystępują tak, jak inni wierni świeccy. Prosimy przeczytać Nr. 13 „Kroniki". — Ów' kleryk, k tó ry rozdawał Komunję św. ze stułą n a bok był djakonem, a djakon m a prawo roz­

dawania Komunji św. w razie potrze­

by; kapłanem on jeszcze nie jesib, ale święcenia djakonatu dają właśnie pra­

wo pom agania kapłanowi pnzy sprawo­

waniu Najśw. Ofia.ry i do rozdawania Kc-miunji św.

0 powrót lis K olista C lrsstesw eis.

Czytelnikowi „Kroniki".

Zapytuje Szanowmy Pan, czy tylko i jedynie w naszym Kościele św. zje­

dnoczonym ze Stolicą Apostolską żyje pod Sakramentalną postacią Chrystus Pan, a w żadnej innej wierze nie?

Niniejszem odpowiadamy, że nietyl- ko w^ Kościele naszym katolickim, lecz również i n Rosjan nieunitów, czyli prawosławnych, albo schyzmatyków, a z pośród protestantów u starokato­

lików Jezus Chrystus żyje pod po­

stacią sakram entalną chleba. i wina, to jest w Najśw. Sakramencie ołtarza.

Łatwo to można pojąć, gdy się zau­

waży, iż każdy kapłan, wyświęcony przez biskupa ma władzę sprawowa­

nia Najśiw. Ofiary, czyli konsekrowa­

nia chleba. i wina.

U praw osławnych i u starokatoli­

ków" ^ a k niemniej od tychże staroka- taliików pochodzących naszych marja1- witów i hodurowców z t. zw. kościoła narodowego) są kapłani i biskupi, o ile ci kapłani i biskupi otrzymywali świę­

cenia od biskupów, sięgających po­

przez kolejność następstw łączności z kościołem katolidkim. czyli powszech­

nych przed chwilą rozłamu, odszcze- pieństwa, schizmy.

Skoro przeto można ustalić, że jakiś kapłan schyzmattycki w rzeczywistości otrzymał święcenia ważnie, acz niele­

galnie, nieprawnie, to taki wniosek z tego faktu w-yprowadzić trzeba: ka­

płan ten ważnie, a więc rzeczywiście, jakkolw iek nielegalnie, nieprawnie świętckradzko, wbrew woli Chrystusa, który się modlił do Ojca „aby byli jedno“... i konsekruje.

1 Chiyisltluis wbrew woli swojej pod­

daje się wroli schyzm atyckiego kapła­

na, albowiem nie może odjąć mocy i ważności Sakramentom, które i^fem u- stanowił: przebywa tedy pod postacią sakram entalną w świątyniach schyz- matyckich.

Czy wierzący katolik może wobec tego powiedzieć, że 'każda wiara jest dobra, a zwłaszcza wiairai kościołów schyzm atyckich? Nie. Bo chociażby te kościoły we wazystikich prawdach Wiia-

(4)

iy świ. z nami się sgadzaiły, chociażby zwykli wierni, do tych kościołów na­

leżący, uświęcali się sakram entami, a w skutek czego zbawienia z łatwością dostępowali, niic nie wiedząc, ó błędnem stanowisku swego kościoła, to jednak, suamowilsko tych kościołów, czyli spo­

łeczności chrześcijańskich, jak się rze­

kło, błędnem jest, już przez to samo, że nie są apostolskie, bo nie należą do kościoła rzymskiego, którego g ło ­ wą, a temsamiem Głową widzialną Po­

wszechnego Kościoła Chrystusowego jest (prawowity następca św. PSotra, Księcia Apostołów, Papież.

W ięc módhny się za braci w Chry­

stusie, za schyzm atyków, którzy nam są najbliżsi, ponieważ m ają wszystkie siedem Sakramentów św., alby co ry ­ chłej Najwyższy Pasterz, C h r y s te Pan.

przywiódł ich z powrotem do wspólnej swej owczarni, gdzie jednością Wiairy św-. ożywieni społem będziemy czcić Gio na ołtarzach w Najiśw. Euchairystji.

ao.

□ □ □□ aaD D D uD naaoD oonna□□□□□□□

aa

aa Glin wiary - ajaloplyka. D

□ □ u a a c a D o a D c n a a c E Jja n n a c D n a n o . Anonimowa.

Może już się uprzykrzyło Czytelni­

kom „Kroniki44 śledzić nasze rozpra­

wy z anonimem. Ostatnia.

Naiwliązując do słownikai, jakiego

on używa, moglibyśmy tu przytoczyć niejeden jego kw iatek na tem at osta­

tniego konklaw e i niejeden osobliwy ty tu ł dany obecnemu Papieżowi. Lecz nie chcemy obrażać religijnych uczuć katolickiego ogółu. NolHe tangere eferlstos meos —■ nie tykajcie moich pomazańców, mówi Pan.

Najlepszą odjpowiedzią wlszełkim te­

go rodzaju napastnikom to czyny śmia­

łe i zdecydowane diobrych katolików , to odważne i publiczne pnzyznawianie się do katolicyzmu. Dobrego katolika najłatwiej poznać w tramwaju, gdy po- pożnie uchyla kapelusza obok kościo­

łów, aiłba, jiak to jielsit we zwyczaju u niewiast, uczyni znak krzyża świę­

tego. I tem właśnie Czuje się ogromnie rozdrażnionym nasiz anonim. Trudno, przyjacielu... Bezwynaniowość nie za­

puści u nas silnych korzeni. Będą aaw- aae jednostki wydrwiwające nasze świętości, ale oprze się im z mocą i żywo ■ wierzący ogół polski, k a to ­ licki.

Daremnie więc ostrzyć sobie dowcip, udawać nadczłoi wieka, lżyć ideały, któ- aych i! m żadna siła ludzka nie wy­

drze. Prasa katolicka podejmie rzuco­

ną sobie rękawicę, a wierne dzieci ko­

ścioła Chrystusowego dla Boga dążyć nie przestaną, idąc za przewodem wskazań Zastępcy Chrystusowego na ziemi, krzepiąc ciucha pogłębionem ży­

ciem relgijnem . a o .'

Popierajcie prasę katolicką,

W dzisiejszych czasach wielkie zna­

czenie posiada prasa. Obowiązkiem katolików jest popierać swoją własną prasę katolicką.

Lecz jeszcze mało — niestety — jest uświadomienia pod tym wizględem.

Wieliu. katolików lekceważy priaisę k a ­ tolicką i nie popiera jej tak, jak tego istotna potrzeba wymaga.

Dlatego podamy w „Kronice" kilka artykułów o prasie. Mianowicie opo­

wiemy o potędze prasy wszechświato­

wej w ogólności, a potiem o obowiązku popierania prasy katolickiej.

Potęga prasy.

Najwięcej gazet i pism wychodzi w Stanach Zjednoczonych Ameryki pół­

nocnej, mianowicie około 22.000 (w tem 2.500 dzienników); na drugiem m iejscu stoją Niemcy z przeszło 10.000 (1.500 dzienników), Financp 9.500(500 dzienników), Angłja 4.400 (w tem 230 dzienników), W iochy 3000 (wr tem 100 dzienników o bardzo znacznym na­

kładzie), Belgja 2.200, wr tem niektóre o nakładzie przeszło 100.000 egzem­

plarzy (katolickie pismo ,,Le Patrioto44 wychodzi 3 razy dziennie i ma przeszło 200.000 abonentów); Rosja 2000, tak sarno Niedenlandy (w tem 200 dzienni­

ków), D anja 1450, Szwajcarja 1200 (w' tem 800 niemieckich), Szwecja 1000, Japonja 2000, Chiny 200, Au-

! straljal 1000. — W samej Euiropie mar

; my 43.000 gazet i czasopism. W ielka J część gazet jest w rękach żydów. — i porównać można z p ł u c a m i . Przekupień, m ający zdnwe płuca, ma I głos donośny i na targu ściąga mai sie-

j bie uwagę rzesz; w podobnie korzy- j stnem położeniu jest ten, k to na s.we I usługi ma wpływową liczną prasę.

1 Prasa wywiera na ludzi ogromny wpływ.

| Czytanie gazet stało się dziś nie­

odzowną potrzebą każdego handlowca i przemysłowca i wogóle każdego olby- watela. Z gazet dowiaduje się o naj­

nowszych rozpoiriządzcniaeh i ustawach których znajomość potrzebną mu jest w zawodzie, a nieznajomość — nie uniewinnia. Przez gazety nabyw a no­

wych doświadczeń i uczy się niejedne­

go.. Gazety przynoszą m ele interesu­

jących nowin, stanow ią więc dla niego zarazem przyjemną rozirywlkę. Już Rzy­

mianie mielili swoje Forum, a Ateń- ezycy Areopag, gdzie udzielano sobie wzajem różnych nowin i omawiano; je.

Oprócz nowin są w gazetach' różne ar­

tykuły, omawiając© różne spraw y z dziedziny relig.fi, polityki, umieję­

tności, sztuki i przemysłu i wydające o nich swój sąd, a w ten sposób wpły­

wa gazeta na cffiyteinilkiai i staje się po­

niekąd wychowa svczyn!ą ogółu. Gazeta

występuje niejako wi roili kiaznodzieji, lub misjonarza. Bi.-Jkiup W aitz z Przed- aruianji nazwał gazetę „Katechizmem dla dorosłych44. Głośny poeta Rosse- ger nazywa; prasę „amboną św iata44. ■ Leon XIII powiada. „Diobra prasa jest stałą misją dia rzeszy wiernych44. Ga­

zety urabiają o p i n j ę p u b 1 i c z n ą, gdyż ogół czytelników bierze łatwo za dobrą monetę wszystko, co jest drukowane; dziennik uchodzi dla wie­

lu, jakby aa Ewangelję. „To musi być prawda: talk jest w gazecie44 —- po­

wiada niejeden na poparcie swych twierdzeń. Tem tłumaczy się wpływ prasy na życie publiczne, wr szczegól­

ności mai w y b o ir y p o a ł ó w, a n a­

wet k i e r o w n i k ó w naw y państw o­

wej. Rządy, ministrowie, ustawodawcy i parlam enty muszą nieraz, chcąc nie chcąc, powodować się w swej dziaM - ncści żądaniami prasy. Już w począt­

kach zeszłego stulecia, kiedy prasa właściwie budziła salę dopiero do p ra ­ wdziwego życia, nazwał cesairz Napoleon „piątem mocarstwem44, talk dalece odczuł ten iwiszeclhwładciai wpływ założonej przez Górresa gazety „Ribea- niseher Merfcur44. Na kongresie w W ar­

szawie w roku 1840 wyrzekł żyd, Mojżesz Montefiore pamiętne słowai:

„ Ja k długo my, żydzi, nie będziemy .mieć prasy w rękach, niczego nie do­

każemy44. Także katolicy nie dopną ni­

czego w życiu pulbffiicznem, jeśli nie do­

staną prasy w swe ręce.

Prasa antychrześdjańska jest wie wielu państwach o wiele liczniejsza, aniżeli

chrześcijańska.

Ant.ycbrześcijańską, wrogą religjii, nazywamy taką gazetę, która podaje w pogardę lub pośmiewisko chrześci­

jańską (katolicką) naukę wiary i oby­

czajów, która lży nabożeństwa i obrzę­

dy Kościoła • katolickiego, poniża słu­

gi Kościoła, kapłanów. Dobira prsisa podaje czytelnikom dhleib duchowy, — podczas gdy pokarm podawany przez prasę złą, jest trucizną. — Zła prasa jest niestety bardzo rozpowszechnioną:

Niemcy w Anstrji m ają około 90 gazet chrześcijańskich (w tem 13 dlzienni- k ó w); natom iast an tych rześcijańskicih pism jest 360 (w tem przeszło 60 dzienników). Gazety chrześcijańskie mają nie całe pół miliona abonentów, antychjiześoijańsfcie praiwńe dwa miljo- ny. W całej Austrji przypada dopiero na 350.000 katolików jedna chrześci­

jańska gazeta. — Tymczasem w Niem­

czech przypadła na 40.000 kaolików je ­ dna katolicka gazeta (w prowincji Nadreńskiej naw et już na 20.000). — Liczbai katolickich gazet wzrosła w Niemczech :wl ciągu 30 lat 1880— 1910 ze 186 na przeszło 500 (w tem więcej niż połowa dzienników). Tem tłumaczą się łatw o ciągłe zwycięstwa niemiec­

kich katolików przy wyborach. — W Szwajealrji jest przeszło 50 katolic­

kich dzienników, tak, że jeden przypa­

da na 20.000 katolików. — W Holian-

(5)

Nr. 26. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Sir. 5 dji na dwa mil jony katolików jest aż

120 katolickich gazet (w tem 15-cie

dzienników). (C. d. n.)

Chrystus jako ideał ludzkości.

1. Chrystus, Zbawiciel świata, przedstawia w swej osobie ideał ludz­

kości ta k czysty i ta k znpełny, że nic w dziejach nie może iść w porówna­

nie z tym wzniosłym ideałem. Jest On w najdoskonalszy sposób tem, co się w świetle rozumu i sumienia rozu­

mie pod słowem „dobrego człowie­

k a". Urodzony w biednej i niezna­

cznej rodzinie, pozostaje długi czas w uległości, a uległość tę i wierność synowską praktykuje aż do ostatniej chwili. W postępowaniu jest jak pierwszy lepszy człowiek z ludu. Mo­

wy Jego proste bez sztuki i -zewnętrz­

nych ozdób. Wszyscy jednak, którzy Go słuchają, nie mogą się oprzeć uczu­

ciu podziwu 'i wyznają, że tak nie przemawiał żaden człowiek.

W szyscy ludzie dobrzy czuli się nie­

skończenie szczęśliwi w bliskości J e ­ zusa. Jezus ten jest najpiękniejszym obrazem miłości, łagodności i przyja­

źni; okazał On taicie zaparcie się sie­

bie, taką pokorę, o jakich świat py­

szny nie miał pojęcia i z których się naw et w pewnej chwili gorszył.

W szystko, co tylko kiedy musiał wy­

cierpieć liud, pasując się z nędzą po­

wszednią, to ciążyło i na Nim. Będąc najdoskonalszym wzorem zupełnego zaparcia się i pokory, pozostaje On wśród radosnych okrzyków i hołdów tłumu nieczuły i obojętny jak skała:

pozostaje takim, choć żwalarą się na Jego głowę cierpienia i męki na podo­

bieństwo rozszalałych bałwanów.

Kiedy Go chwiejny lud obnaża, nie rzuca nań przekleństw: gdy go chce wybrać na króla — ucieka na samo­

tność. Chociaż chodzi: po kraju i zlewa na ludzi dobrodziejstwa bez liczby i miary, nie przestaje'' jednak prowa­

dzić ż y d a pełnego trudu i niedostat­

ku. Je st On pełen litości dla eieipień ludzkich. Poproś tu i szczerze dzkli ze swymi uczniami prace i tru d życia.

Serce jego jest dostępne dla wszyst­

kich. uczuć miłości Przyjacielskiej.

Będąc prawdziwym Gzłowiekiem we wszystkich swoich uczuciach, jest zdolny do odczucia wszystkiego, co tylko porusza serce ludzkie z w yjąt­

kiem grzechu.

Płacze nad grobem przyjaciela, a otaczający Go wnoszą stąd o wiel­

kości Jego bólu i serdecznej przyja- żni (Jan. 11. 36). Tęsknota i smutek opanowują Go przed cierpieniem, lęka się przed śmiercią. Błaga o odjęcie strasznych mąk; prośba jednak Jego nie znajduje wysłuchania.

Cierpi, .iak n ikt z ludzi nie cierpiał.

Dusza Jego pogrążyła się w smutku,

w tęsknocie i opuszczeniu. Lecz w po­

korze składa swoją wolę i swoje ży­

cie w ręce Ojca niebieskiego-. W życiu i śmierci przedstawia obraz cierpiącej bez skargi sprawiedliwości.

Życie Jezusa roztacza się przed na­

szym wzrokiem w czterech Ew ange­

liach iia podobieństwo pięknego kraj­

obrazu, który możemy oglądać z roz­

maitych punktów, już to przy rannej zorzy, już przy brzasku wieczornym, a który zawsze ma swoją właściwą krasę. Jeżeli jakie życie, złożone z bo­

leści i chwały, z poniżenia i blasku, było kiedy wystawione na największe próby, to takiem było życie Chrystu­

sa na ziemi. I wyszło ono z tych wszystkich prób czyste, ja k złoto.

2. Ideał ten ludzki jest bez n a j­

mniejszej zmazy. Otoczony przez swoich nieprzyjaciół, pyta Chrystus:

..Kto z was dowiedzie na mię grzechu (Jan. 8, 46)?“ I wszyscy wrodzy świadkowie Jego życia i działania od­

powiadają na to pytanie najgłębsizem milczeniem. A kiedy później Żydzi przyprowadzili związanego, sponiewie­

ranego Zbawiciela do Piłata, domaga­

jąc się wyroku śmierci na Chrystusa, wielkorządca toż samo samo stawia pytanie: „Cóż tedy ten złego uczy- nił?“ Lecz i na to pytanie nieprzyja­

ciele nie dali żadnej odpowiedzi, woła­

jąc tylko: „Ukrzyżuj Go!“ I sędzia skazuje oskarżonego na ukrzyżow a­

nie, oświadczywszy wprzód uroczy­

ście: „ J a żadnej winy w nim nie znaj­

duję (Jan. 27, 24)“. Naw et sam zdraj­

ca wydaje świadectwo wielkości mo­

ralnej Jezusowi, gdy oświadcza, że on sam jest winien, bo zdradził i wydał krew niewinną. (Mat. 27, 4).

Plato nakreśliwszy obraz człowieka, sprawiedliwego, wzoru wszystkich cnót. powiedział przy tem, że człowiek ten będzie zawieszony na drzewie, aby każdy widział bezinteresowność Jego sprawiedliwości.

Ideał ten ludzkości okazał *>ię w Chrystusie. Z tego ideału w ytry- skują wszystkie cnoty, które dla le­

pszego ułożenia, stosunków ludzkich na ziemi są niezmiernego znaczenia.

Cnoty te są: zaparcie się siebie, m i­

łość ludzi, cierpliwość, łagodność, opa­

nowanie niższych pożądań ludzkich;

iednem słowem wszystko to, co uw a­

żamy za związane z pojęciem czło­

wieka- . d oskonałego.

W ychowanie religijne maluczkich.

Jaik roślina w swoim rozwoju zale­

ży od wpłytwlów i warunków, wśród których się znajduje, i rośnie w takim kierunku, jaki przy posadzeniu został jej nadany — podobnie życie człowie­

k a takim idzie torem, n a jaki w dzie­

cięctwie pchnięte zostało, tiaką przy­

biera formę, jaką wychowawcy na

| niem wycisnęli. Aby wlięc życie rnlode-

| go było bogobojno i znalazło kiedyś swój kres w szczęśliwej wieczności, trzeba duszę dziecięcia od najwcze­

śniejszych lait zwracać do Boga, jego Stwórcy i Ojca, trzeba w niem jak naj­

prędzej obudzać uczucia religijne, a ni©

zostawiać tego dopiero dla szkoły, względnie d)la ks. katechety. Bo pomi­

jając wypadek, że dziecko może umirizie zanim szkołę rozpocznie, albo, że z in­

nych powodów do szkoły chodzić nie będzie, ono musi już do szkoły przy­

nieść pewien zasób słów, pojęć, wiado­

mości jako grunt, na którym szkoła -iaać będzie .ziarna nauki i wychow a­

nia. Szkołę zaczynają dzieci seeścio- albo siedimioiletnie, gdy tymczasem objawy i zdobycze ich życia umysło­

wego o wielo wcześniej występują.

O ile u zwierząt brak mowy jest do­

wodem braku rozumu, o tyle u dzie­

cięcia, gdy ziaczyna mówić, pytać się, składać zdania, jest ta oznaką, że bu­

dzi się u niego myślenie, że tftwoinzą się u niego nowie pojęcia i nabywa wiado­

mości z ota,czającego świata i życia co- , dziennego. Dlaczego z tego zakresu myśli dziecięcych miałaby być w yklu­

czoną reliigja? Ozy jest ona dla dzie­

cięcia czteino-pięcicletniego joszicze nie­

dostępna ailbo niepotrzebna', podobnie jak gram atyka, fitozofja, polityka?

Przeciwnie, skoro panowanie Boże roz­

ciąga się i nad małemi dziećmi, a przy­

kazania Borże obowiązują człowieka, 0 ile przychodzi do rozumu, skoiro w sercu dziecięcia działa łaska Boża ze Chrziliu św. wyniesioniai, a dusza jego

„z natury chrześcijańska" lgnie do Bo­

skiego Zlbalwliciela, miłośnika i przyja­

ciela maluczkich — to należy dziecię zawczasu o tem uświadamiać, od pier­

wszej już młodości obznajamiać z pra­

wdami religji katolickiej, objaśniać mu olbjawy życia religijnego, które ono w domu, czy poza domem spostrzega.

Są dzieci, które od swych rodziców nic o Bogu nie słyszą, do kościoła ni­

gdy nie. są brane, a w domu ani modli­

twy, ani obrazów religijnych nie wi­

dzą, a naw et znaku Krzyża św. nie znają! Jakże itrudną jest nauka religji z takiemi dziećmi, g dy zapiszą się do szkoły! Prawie, że pierwszy raz widzą kapłana, lęku i zdziwienia doznają na widok jego, nie rozumieją z początku niczego, co do nich mówi, bo nie m ają jeszcze żadnych piojęć religijnych; nie -wiedzą, co znaczy wspólna modlitwa przed nauką odmawiana; obrazy reli­

gijne n a ścianie szkolnej zawieszone 1 wyobrażone na nich osoby ŚŚ. są im zupełnie obce, a widok Zbawiciela na krzyżu rozpiętego jakimś przestrachem i gnozą je napełnia. Biedne zaprawdę dzieci! ubolewać nad niemi, że przez własnych, rodziców są wychowywane!

Za to dziei rodziców pobożnych, które już w w ieku przedszkolnym, czy w do­

mu. czy w ochronie, pewne prawid-y re­

ligijne poznały i z pewnemi prak ty k a­

mi religijnemi się oswoiły, spotykają

Cytaty

Powiązane dokumenty

w czasach wojennych, lub gdy kościół się spali, albo czasem przy wielkich uroczystościach, gdzie odprawia się Msze św.. N a okrętach wolno Mszę świętą

Tak samo rzecz się ma z prawdziwą pobożnością: ona się oczywiście może objawiać także w słowach, a nawet powinna, ale na nich poprzestaw ać nie

nie, już nie dufamy tylko sobie, jak to poganie czynią, lecz upokorzyliśmy się przed Bogiem, k tóry wejrzał na nis- kość służebników swoich i wywyższył

Przez jednego przemówiła brutalna przemoc, której się zdaje, że wszelką nędzę i wszelkie nadzieje zgasi i usunie cięciem miecza, w dru­.. gim zaś odezwała

nym uwzględnia się przedewszystkiem słowa tekstu (by słuchacz słyszał je wyraźnie), a dopiero w dntgim rzędzie baczy się na piękną a skromną melo-

Grób będzie ii- brany w kaplicy przy rynku dębnickim.. W czasie sumy kw esta na

Przed modlitwą za uciśrmmych i o pomoc w publicznych potrzebach., śpóie- wa kapłan: Modlimy się, najmilsi, do Boga Ojca Wszechmogącego, by świat oczyścił ze

dal siię na pewien czas od grwatrn tego świata i oderwij się choćby na krótko od zwyczajnych trosk codziennych, weźmij udział w rekolekcjach, ozy w innych