K R A K O W S K A
KRONIKA KOŚCIELNA
T Y G O D N I K D L A R O D Z I N K A T O L I C K I C H
Cena ogłoszeń: Za wiersz petitow y Mp. 30 - ; za w iersz w rubryce „N adesłane" Mp. 50‘— ; za wiersz w tekście Alp. 75"—. D z i a ł o g ło s z e n i o w y : Biuro ogłoszeń Stanisława Łacha, Kraków, ul. Wiślna 11.
N r . 1 8 . K r a k ó w , d s a ia 3 © k w i e t n i a 1 9 2 2 r . R o k S I .
Ku c z c i ś w . Stanisława.
J ^ i J i i i i i i i i i i i i i i i h H i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i iiiu iiiiiii iiiiiiii iiiiiiii iiiiiiin iin iir ii iiiiiiii iiiiiiii iiM ii iiiiiiii iiim iiiiif i iiiiM iiiji iiiiiiii iiiiiiii iiiiiiin iiii iiiiiiii iiiit in iiiiiiii iin i iiiiiii-
W kościele k ated raln y m n a W aw elu odbyw ać się będzie uroczysta, now en
na \ku .czci śiwi S tanisław a B iskupa M ę- czennika, w diniaeh od 29 k w ietn ia <1(5 7 m aja włącznie.
P ro g ram now enny ogłosiła Już „K ro
n ik a kościelnai11 w poprzednim num e
rze, a powtairaa g o w niniejszym . Ja k o dziekan k a p itu ły k ated raln ej, k tó ra od tylu w ieków strzeże cbiwaie- bneigo G robu św. S tanisław a i drogich pam iątek naszej przeszłości w k a te d rz e W aw elskiej, zw racam się z prośbą do W ielebnego Duchowieństwa* św ieckie
go i zakonnego, ta k parafialnego, ja k i p racu jąceg o po szkołach, aiby zechcia
ło ja k najgoręcej 'zachęcić W iernych w kościołach, a młodzież w szkołach do hulania udziału w tej now ennie, szczególnie w w ieczornem nabożeń
stw ie.
„S kupm y się i otoczm y grólb P a tro n a naszego, W ielkiego Sługi Bożego, św iętego S tanisław a, k a p ła n a i bisku
pa m iejsca te g o “ —- w ołam słow y nar szego Złotiometego Skałrgi — ..jaiko pszczoły o koto sw ego ula, i .jako ikur-
« sę ta pod skrzy d ła inatki siwoje.i: chcąc
odnieść od pasterza sw ego pociechy duchow ne, chcąc skusić m iodu n au k i jego, k tó r a miim jeszcze z niego płynąć nie przestaje, i zagrzać się m odlitw ą jego u B oga i sm aku do diuichownych rzeczy nab y ć solą św iętych cnót je g o 11, — i iwiszyscy błagajm y gorąco św. Paitrona i Ojca O jczyzny naszej, ab y „użalił się n ad narodem swoim, a h y w nim fałszyw e n au k i i niezgody upadły, a pobożność w szelaka i cnota kw itnęła, ab y śm y się eodzień w pobo
żności i bojaźni Bożej pom nażali11.
f Anatol Nowak, b isk up su fragan , dziekan k ap itu ły ka.tedinainej k rak.
W kościele k a te d ra ln y m n a W awelu odbyw ać siię będzie od d n ia 29 kwier tn ia do 7 m aja b. r. w łącznie, unolctzy- ste nabożeństw o (Nowenna) ku czci św. S tanisław a Bislkiuipa M ęczennika, głównego. P a tro n a krakow skiej dje- cezji i całej O jczyzny naszej. R ozpo
cznie się ta N ow enna w sobotę dnia 29 kw ietnia potntyfikalną łfezą św. o godzinie 8 rano i wrłeczomeim nabożeń- stem przy O łtarzu św. Stawsiatwa z
w ystaw ieniem Najiśw, S ak ra m e n tu i w s t ę p n e m k a z a n i e m o godzi
nie 6 wieczór.
K ażdego naslhępnegoi dnia aż do 7 m aja w łącznie, będzie przy O łtarzu św. S ta n isła w a Msza św. o gojdz. 7 r a no, a nabożeństw o z w ystaw ieniem Najśw. S ak ra m e n tu i k a z a n i e m 0 godzinie 0 wieczorem.
W czasie w ieczornego nabożeństw a śpiewać będzie chór kleryków : Serni- nairjum djecezjałnego dnia 29 i 30 kw ietnia — 0 0 . F ran ciszk an ó w dnia 1 m aja — 0 0 . Jez u itó w dnia 2 ma- pja — XX. Salezjanów d n ia 3 i 7 m a
ja — XX. M isjonarzy dnia. 4 ; 5 mar ja — w ychow anków m ałego Sem inar- jum XX. M isjonarzy d n ia 6 m aja.
W sam ą uroczystość św. S tanisław a dlnia 8 m aja będą Msze św. ciche przy O łtarzu św. S tanisław a o godz. 7 i 8 rano — o godz. 9 Msza św. śpiew ana, o godz. 10 sum a p o n ty fik aln a przy W ielkim O łtarzu z kazaniem . N ieszpo
ry o godz. 4 po południu.
W niedzielę w śród o k taw y św. S ta
nisław a dnia 14 m aja odbędzie się tra d ycyjna procesja; z Gilową św. B iskupa M ęczennika z kościoła k a te d ra ln e g o na m iejsce J e g o M ęczeństw a, t. j. do k o ścioła OO. P aulinów naj -Skałkę. Pro- cesja, wyruiszy z k a te d ry o godz. 9 ra
no, a powróci do k a te d ry po sumie pontyfikailmej, w czasie k tó rej będzie
KRAKO W SKA K RONIKA KOŚCIELNA.
S tr. 2.
kazanie jedno w ew nątrz a djnugia ze
w nątrz 'kościoła. P rzed 'wyjściem pro
cesji z pow rotem do k a te d ry , udzieli ks. B iskup celebrujący błogosław ień
s tw a w iernym Głow ą św. Staniis&twa z g a n k u kościoła n a Skałce.
W razie niepogody procesji nie b ę
dzie, ty lk o nabożeństw o, t. j. sum a pontyfifcatna :z kazaniem odbędzie się w kościele n a Skałce.
Niedziela druga po Wielkanocy.
W ykład liturgji mszalnej.
1. Ogólne uwagi o niedzielach po W ielkanocy. W litur|gji m szalnej ty ch niedziel zaznaczają się d w a n a s tro je : n ajpierw n astró j nadości i wiesela d u chow ego z powoid)« Z m artw ychw stania P ańskiego, n astępnie zaś n astró j ocze
k iw ania D ucha Św iętego w Zielone Św ięta, k tó re należą jeszcze do olkreistu w ielkanocnego i są teg o okresu jakiby uw ieńczeniem . R adość z pow odu Zm»r- tw ydh'w stania przejaw ia się w- szcze
gólności w radosnem i widzie eznem uczuciu, że C hrystus P an je st naszym życiem , naszą św iatłością, naszą p ra w dą i drogą. Uczucie to pow inno się przerodzić w gorącą i żyw ą m iłość P a n a i Zbaw iciela.
2. Niedziela „Dobrego Pasterza^.
D ru g a Niedzielai po W ielkanocy n azy w a się niedzielą ,,Doibrogo P a ste rz a 14.
P a n Jezus po sw ojem zmairtwychwSitia- niu jeszcze przez 40 -dni został na tym świecie, i. w ciągu ty c h 40 dni doiść często u k az y w ał się uczniom swoim i .,rozm aw iał z nim i o K rólestw ie Bo- żem “, ja k mówi Pism o św. w D ziejach Aposit. I, 3. Znaczy to, że C hrystus P a n w ty m czasie szczególnie pouczał A po
sto łó w o swoim K ościele, ja k go chciał mieć urządzonym , ja k ą n au k ę K ościół ten głosić m iał ludziom , jak ich S a k ra m entów udzielać i ja k ludźm i k iero w ać, żeiby ich skutecznie prow adzić do nieba. W ted y też P a n Jez u s u sta n o wił n ad w iernym i najw yższego p aste
rza jak o sw ojego n a ziemi zastępcę w i
dzialnego. P asterzem tym by ł św.
P io tr, a p o jego śmiieinci m ieli nim i być i są jego n a stęp c y n a rzym skiej stolicy biskupiej. N a tego to św. Pio
tra* jeszcze przed sw ojem zm artw ych
w staniem P a n Jezluis w skazał ja k o na ...opokę", czyli fundam ent K ościoła i p rzyrzekł m u „klucze k ró le stw a n ie
bieskiego". Tenate zaś, po zm artw ych
w staniu, obietnicy tej dotrzym ując.
P a n Jez u s św. Piotrow i pow ierzył w zniosłą godność i u rz ą d najw yższego p asterza, a uczynił to, g d y rz ek i do św. P io tra: „P aś b aran k i m oje, paś owieczki m oje". Inni A postołow ie oraz ich następcy, czyli biskupi, m ieli i m a
ją ta k ż e udział w rz ąd ach Kościołem . Księża., czyli k ap łan i kato liccy , są w spółpracow nikam i i pom ocnikam i b i
skupów w rządzeniu K ościołem Bo
żym. W szyscy oni, razem z Ojcem
św iętym , są odzwierciedleniem i n aśla
dowcam i Jed n eg o , N ajw yższego, Od
w iecznego, Dobrego P asterz a, P a n a naszego Jez u sa C hrystusa.
W tę niedzielę daw niej w Rzymie, głów ne nabożeństw o odpraw iało się w kościele św. P io tra, teg o pierw szego N ajw yższego P asterz a po C hrystusie Panu. W, tę też niedzielę daw niej w R zym ie Ojciec św ięty odbyw ał słynne w' dziejach K ościoła synody waelkanO’- cne, czyli wspólne obrady kościelne.
3. W stęp do Mszy św. sław i m iło
sierdzie Boże, któne zajaśniało w łaśnie w Z m artw ychw staniu P ańskiem i w m iłości D obrego P asterza: „P ełn a jest ziem ia zmiiłoiwiania Pańskiego. A llelu
ja. Słowem P ańskiem niebiosa u tw ier
dzone są. A lleluja. AllMuja. W eselcie się spraw iedliw i, w P an u , praw ym przystoi pieśń chwalebna".- (Z psalm u 32).
4. M odlitwa kościelna. „Boże, k tó ry ś doihrowolnem poniżeniem S yna Siwego podźw ignął św iat podupadły, użycz swym w iernym ustaw icznego w esela i dozwól używ ać rozkoszy wiecznej r a dości tym , k tó ry c h wyrwaiłeiś z niebez
pieczeństw a śm ierci wiecznej, przez te goż Jez u sa C hrystusa"...
5. W Lekcji (Epistole) słyszym y głos św. P io tru A postola z jego 1 listu, rozdz. II. w'. 21— 25), k tó ry w łaśnie otrzym ał u rząd najw yższego p a ste rz a w szystkich w iernych. P rzypom ina on nam , ile to m ąk m usiał w ycierpieć P an Jezu s, nasz Doibiy P asterz, zanim lu dzie, co byli podobni do „zbłąkanych owiec", naw rócili się do Niego, p ra wdziw ego „P asterza dusz".
„Najmilsi! C hrystus cierpiał za nas, zostaw iając wam przykład, abyście szli w ślady Jeg o , k tó ry grzechu nie u czy ni} ani zdrada naileziona b y ła w ustach Jeg o . K tó ry , g d y Mu złorzeczono, nie złorzeczył; g d y cierpiał, nie groził, lecz s się podaw ał niespraw iedliw ie sądzące
mu. K tó ry sam n a ciele Swern grzechy nasze nosił n a drzewie, abyśm y um arł
szy grzechom , żyli spraw iedliw ości, k tó re g o sinością jesteście uleczeni. Bo- śeie byli jak o ow ce błądzące, ale teralz jesteście naiwiróceni do pasterza i bi
sk u p a dusz w aszych".
6. Ewanglja podług św. J a n a , rozdz.
X, 11— 16:
„Onego czasu rz ek ł Jezus do Fa
ry ze u s z ó w : Ja m j e s t pasterz dobry.
D o b ry pasterz duszę swą daje z a owce' swoje Lecz najemnik, blóry nie jest pa sterzem , którego nie są owce w ł a sne
,
w i d z i w ilka przychodzącego i opuszcza owce i ucieka, a w ilk p o r y w a i ro zp ra s z a owce. A najemnik ucieka, iż jest najemnikiem i nie ma pieczy o owcach. Jam je s t pasterz d o b ry i zn a m Moje i znają Mnie Moje, jako Mnie zna Ojciec i Ja znam Ojca, a duszę Moję k ładę za owce Moje. I drugie owce m a m , k tó re nie są z tej owczarni, i one p o Nr. 18.
trzeba, a b y m p r z y w ió d ł i słuchać będą głosu Mego i sianie się jed n a owczarnia i jeden p a sle rz“.
Wiadomości liturgiczne
Ołtarz. Słowo to pochodzi z łaciń sk ieg o altare, to zaś je s t złożone z w y
razów7 (altus) w ysoki i ara. A ra zaś .(dawniej asa) oznacza każde w zniesie
nie, bądź z ziemi, bądź z darni, bądź też z kamiienia; później słow a tego uży
wano! n a określenie ty lk o tak ich wynie
sień, k tó re służyły celom religijnym przy drogach, w p rzystaniach i w św ią
tyniach. K iedy lud później zapom niał, co właściw ie oznacza słowo aria, dodał doń jeszcize altu s i ta k stało się słowo a ltare (alta ara), czyli w ysokie w znie
sienie. I ta k przeszło ono tiakże do n a szej mowy w postaci słotwa, „ołtariz".
Inne narody to co m y nazyw am y o łta
rzem, nazw ały inaczej; ta k n. p. daw ni Gotowie zam iast ołtarz mówili „m iej
sce o fiary" (hunslaistaths), Angloisasi -zaś w eafod, t. j. św ięty stół.
1. B iskup. Słow o tp wywodzi się z greckiego episkopos, co znaczy dosło
wni© dozorca (grecki ten rzeczow nik pochodzi od czasow nika episkopeju, czyli patrzeć, pilnie baczyć na coś, to znaczy pilnow ać czegoś, troszczyć się).
W Piśm ie św. Nowego T estam entu cztery ra zy je st o, słowo episkiopos, a oznacza ono tam przełożonych n ad w iernymi. ( P a t a Dzieje Aposit. XX, 28 i listy: do Filipensów I, 1, do T y tu sa I, 7, 1 do T ym oteusza III, 2). Być mo
że, iż w y raz ten w Piśmie św. jeżeli nie w yłącznie, to przew ażnie oznacza biskupa w tein sam em znaczeniu co i dzisiaj. Bo dzisiaj biskupem m y k a to licy naizywamy tę osoibę duchow ną, k tó ra p iastuje najw yższą w ładzę k a płańską w Kościele C hrystusow ym . Bi
skupi k ato liccy są następcam i św. A po
stołów i w szyscy razem poid zw ierzch
nictwem Ojca św iętgo spraw ują oni tę władzę, k tó rą P an Je z u s pow ierzył c a łem u gronu A postołów , k ied y jiuż przedtem św. P io tra sam ego obdarzył przywilejem p ry m atu (t. j. urzędem w i
dzialnej głow y K ościoła), żeby rządził Kościołem Bożym (ob. Dzieje A post.
XX, 28). W znaczeniu liturgicznem bi
skup jest to właiściiwiie kapłan, k tó ry jed n ak na m ocy osobnego sak ram en talnego św ięcenia posiada, nie ty lk o zw yczajną w ładzę kap łań sk ą, lecz n a d to władztę bierzmowania, i wyświęcania;
na kapłanów i biskupów , czyli posiada całą pełnię w ładzy kapłańskiej; d la te go to bislkiup w języ k u liturgicznym nazyw a się pontifex, czyli aircyksupałn, k a p ła n najw yższy.
2. Dziekan, z. łacińskiego d e c a n u ą czyli pew ien stopień we wogsku rzym- skiem , jak b y podoficer, przełożony nald 10 (diecem = 10) żołnierzam i.
W języ k u kościelnym dziekanem n a zy w a się 1) proboszcz w ted y gdy m a pew ną zw ierzchnią w ładzę i nad zó r z
Nr. 18. KRAKOW SKA KRONIKA KOŚCIELNA. S tr. 3.
ram ienia biskupa n ad kilkom a p robo
szczam i i parafiam i. W pdśmiemiacitiwfc koś ciekiem dziekanów naizywa się nie
raz, „uszam i i oczami b isk u p a11. ■—■ 2) D ziekan to talkże ty tu ł pierw szego z p ra ła tó w (dygniitlairzy) w t. zw. k a p itu le kated raln ej lu b kolegjalckiej; więc:
Diziekan kap itu ły , ko leg iaty . 3) Kiair- dynal-D ziekan je s t to n ajstarszy, pier
w szy Zi kardynalów -biskupów . W pnak- tyce pozakościelnej dziekanów 1 spoty
kam y tak że1 w u n iw ersy te ta ch ; tam dziekanem nazyw a się profesor, k tó ry w ty m lub owym ro k u sto i na. czele jez
dnego z wydzilałów uniw ersyteekicb, w ięc dizaekan w ydziału Lekarskiego', te ologicznego, filozoficznego*, pralwarcze go. Ci oczyw iście nie są osobam i du- chow nem i (z w yjątkiem m a się rozu
mieć d ziekana katolickiego wyldlzaafflu teologicznego, k tó ry dlateg o je st księ
dzem , że na katolickim w ydziale teo
logicznym profesoram i są tyliko księ
ża. A le ksiądz profesor, k tó ry jest dziekanem w ydziału teologicznego, n a d żadną p arafią a n i n a d żadlnym proboszczem wladizy nie m a, chyba, że ta k i profesor je s t zarazem pro
boszczem i przez bisk u p a zam iano
w any został dlzielkamem w znaczeniu, omówionem wyżej pod liczbą 1), co się jed n ak rzad k o zdarza.
3. Proboszcz, rów nież z łacin y wtziię- te słowio. Tami brzm i ono praeposaitus i oznacza ogólnie przełożonego; gdy chodziło o pinzełożjoinego' kościelnego, Niem cy z, tego piroepositus zrobili sło
wo P ropst, Czesi probost, a do nas przeszło to w formie „proboszcz11.
J e s t to k ap łan , k tó reg o biskupi uczy
nił przełożonym n ad jalkąś parafią.
Całe swoje przełożeństw o m a on od biskupa., podczas g d y biskup swoją w ładzę otrzym uje w sakram em talnem św ięceniu b-iskupiiem od Boga, za po- średniotwiam Papieżlal, czyli w podpo- nządlkowaniu pod Ojela św iętego.
4. Prepozyt je s t to specjallny rodzaj proboszcza. Mianowicie są także k o ścioły (parafialne), przy k tó ry ch służą księża', z obowiązkiem współniegoi od
śpiew yw ania pew nych pacierzy k a płańskich. Grono tak ich księży n az y w a się ktcllegiiuan, a cały ta k i kościół razem z prfzełożonym proboszczem i z innym i księżmi n az y w a się kolegiatą., proboszcz: zaś tak iej k o le g ia ty prepo
zytem . (Dzisiaj ten ty tu ł niejed n o k ro t
nie je st już tylko czczym tytu łem , bo owe kolegia przew ażnie podupadły i nie funk cjo n u ją W rzeczyw istości).
5. P leban = proboszcz w iejski (od plebs = lud).
G. Kap?an w znaczeniu katolickim je st to osoba, duchowna., k tó ra m a święcenia, kapłańskie, czyli je s t up rzy w ilejow ana dk> odpraw iania Mszy św.
i spraw ow ania Sakram entów . Ńaz.wa talka d la ' takich osób duchow nych w Polsce p ow stła zda. sic dopiero w te
dy, g d y z, Czech przyszło do nas sło wo „k a p ła n 11. (Przedtem bowiem, po-
nieiwlaż głó w n ą fu n k c ją lkfe|płana jest.
spraw ow anie, ofiary, kapłanów chyba nazyw ano o f i a r n i k a m i). Czesi swój w y raz k ap łan wzięli chyba z nie
m ieckiego K apłan, k tó re tlo słowo zno
w u wyszło od słow a Kiapelle, kaplica.
Ale K apelie hie znaczyło, tego>, co m y nazyw am y kaplica, lecz je st ono p o chodzenia, francuskiego, a we F ran cji n az y w a się chapelle (czytaj szajpełł).
Cbapeille zaś oznaczao! przechow yw a
n y na, królew skim dworze francuskim pod nadzorem duchow nych płaszcz św.
M arcina, biskupa z Tours. P łaszcz z, ła
ciń sk a n azy w ał się ca,pa, w e formie zdrobniałej, capelki, sta d zaś fran cu skie chapelle, względnie łacińskie ca- pelllanus, czyli duchow ny, ustanow iony dla stra ż y ow ego1 płaszcza (eapłeilia).
7. Wikary, z łać. vicariu:s = za
stępca, więc jeżeli m ow a o osobie d u chow nej, o księdzu, to je st zastępca proboszcza, a raczej jego pom ocnik (kooperator). Z astępcą biskupa żyją
cego je st w ikarjusz generaln y (np. w K rakow ie zastępcą praw nym K sięcia B iskupa Sapiehy jest jego w ikarjusz generaln y X. B iskup Nowak).
□□□□□□□□□□□□□□□□nonDDODooocię
§ lliraa wiara - ap ip ljta. §
□cuaaaGDDDDrjaaccnmmnonDano Anonimowi. I.
,-Kronika11 nasza budzi coraz więcej zainteresowania. Okazuje się z listów do Redakcji, podpisanych i anonimowych.
Niniejsiziem zaczynamy . odpowiadać anonimowi, któriyi, przejęty widocznie troską o nieKbywauiie milczeniem starych i nowych zarzutów przeciw religji, zsze- regował ogromną ich moc w sążnistym do nas liście. Nie chcemy wierzyć, by autor brał na siebie odpowiedzialność za wyra
żone w Swym liście zdania, boć byłby się podpisał. Dość będzie zresztą przyto
czyć przepiękną, dosadnie wyrażoną pra
wdę, zamykającą list anonima: „człowiek powinien żyć jak człowiek, a nie jak by
dlę bezrozumne11. Kto bowiem głosi po
dobne prawdy, niema wprost odwagi — podpisać listu, wypełnionego stokiem naj
obrzydliwszych godnych zaiste bezrozum- nego bydlęcia bredni. Więc odpowiada
my anonimowi, jako człowiekowi inteli
gentnemu, rozumnemu, który, przypusz
czamy — szczerze pragnie odczytywać krótkie i jasne odpowiedzi w „Kronice”
na poruszone przez siebie kwestje.
— A najpierw anonim dziwi się, że
„marny jeszcze odwagę pisać coś o mszy, jej skutkach, o ewangeljach‘\ Mówi, że
„lepiejby było oświecać g ł u p i o masy ludu, a w szczególności b a b y materja- łem branym z ż y w e j k s i ę g i ś w i a - t a, a nie odnosić się do pism napisanych poprzednio przeiz żydowskich fanatyków, a później rybaków palestyńskich11.
Jodnem słowem anonim zmusza nieja
ko autora artykułów atpologetyciznych do regularnego nadsyłania Redakcji „Kroni
ki’1 przyobiecanych rozpraw o treści, — której celem — n a u k o w e u z a s a d ni e ni e podstaw Religji chrześcijańskiej.
Wybaczy anonim, że wielkopostna, a ja
kże, praca duszpasterska na ambonie, w konfesjonale i przy ołtarzu, dla duchow
nego dobra nietylko b a b , ale i osób w y s o k o w y k s zit. a ł c o n y ch (.profe
sorów, wojskowych i t. p.) stanęła na przeszkodzie zajęciom publicystycznym księży, choćby tylko w tej naszej „Kro
nice11. Lecz pisać będzie apologeta i to t
podniesioną przyłbicą o mszy i jej skut
kach w życiu jednostek i społeczeństw, o ewangeljach i ich apodyktycznej, bez
względnej, niezaprzeczonej, niewzruszonej wiarogodności i powadze history^czno- ludzkie.j niemniej jak i boskiej.
Apologeta od „Krakowskiej Kroniki kościelnej11 będzie się zachwycał wraiz ż anonimem — zawsze to czyni —- mate
riałem, branym z ż y w e j k s i ę g i świata, a zarazem uklęknie w pokorze ducha i w najwyższej rozkoszy rozumu swojego i lwiej większości czytelników swoich przed boskiemi prawdami, powie
rzonymi pismom „ż y d o w s k i c h f a - na.t.y.k.ó.w i r y b a k ó w g a l i l e j - s k i c h“.
Zaznacza jednak z góry, iż nie rości sobi® bynajmniej pretensji rozprawami swojemu nawrócić anonima, o ile ten stracił Wiarę w prawdy objawione przez
Boga.
Kapłan-nauczyciel Religji uczynić tego nie może bez pomocy Boga. O tę pomoc przeto modlić się będzie codziennie przy odprawianiu Najśw. Ofiary. Oby anonim doznał kiedyś błogich skutków mszy i modłów kapłanów, którzy, niech będzie pewny, chociaż świętymi nie są — wde-
rzą... ao.
O m a ł ż e ń s t w i e .
L i s t p a s t e r s k i B i s k u p ó w p o l s k i c h . II.
Niebezpieczeństwa zagrażające małżeństwu.
(Ciąg dalszj).
K ościół katolicki wobec małżeństw mieszanych.
Innem niebezpieczeństw em , zagraża- jącemi m ałżeństw u, to p r a k t y k a .z a w i ei r a n i a z w i ą z k ó w m a ł-
ż e ń s k i c h m i e s z, a n y o h m iędzy katolikam i a luteranam i, schizm atyka- m i i innym i chrześcijanam i n iek ato li
kam i1.
K ościół k ato lick i surowo zakazuje, w zbrania ty ch m ałżeństw , najusilniej
odwodzi od nich swoich w iernych *).
Czyni to zaś dlatego, że ta k ie związki m ieszane dalekie są od id eała m ałżeń- stwai chrześcijańskiego, k tó re m a być odblaskiem zjednoczenia C h rystusa ze swio-im1 Kościołem, a n aw et pnawie d a
lek ie od ideału, jaki najszlachetniejsi z p o g an o m ałżeństw ie sobie w ytw o
rzyli. W edług określen ia daw nego p ra w a rzym skiego m ałżeństw o je s t „zje
dnoczeniem całego życia, dw óch osób11, a że życie ludzkie m a d w a bieguny, jed en zw rócony ku ziemi, d ru g i zw ró
cony k u niebu, prajwo rzym skie głosiło dalej, że „m ałżeństw o jeBit! zjednocze
niem całego życia dwóch osób przez to, że jedna* dopuszcza d ru g ą do n a j
ściślejszego u czestn ictw a w tem w szy- stkiem , co w człow ieku je s t boskiego i w tem . co w nim je st ludzkiego41. Bo
sk ą częścią wt życiiu ludzikiem je st re- łigja. Ona najbardziej łączy człow ieka z Bogiem i człow ieka z człowiekiem , ale to o statn ie iści się w całej p ra w dzie i pełni tylko w tedy, g d y o b ie stro ny, m ąż i żona w yznaw ają i p ra k ty k u ją je d n ą i tę sam ą w iarę. Przeciw nie relig ja nie łąozy, ale raczej rozdziela m ałżonków , jeśli m ianow icie inną w y
znaje m ąż, a u m ą żona, jeśli d la stro n y k ato lick iej K ościół katolicki pia- stunem je s t i stróżem nieom ylnym ca
łej praw d y C hrystusow ej, a dla strony p ro testan ck iej. scM zm atyckiej w ydaje się 011 być tylko szerzycielem błędu,
zabobonu. ,
Takim małżeństwom brak łączności.
P ięk n ie powiedział; św. Paw eł o chrześcijanach: „ Je d n o ciało nas wiele jesteśm y, któinzy jednego Chleba -ucze
stnikam i jesteśm y. Chleb, k tó ry łam ie
my iżali nie jest uczestnictw em Ciała P a ń sk ieg o ?11 **). S łow a te odnoszą się w pierw szym rzędzie do m ałżonków katolickich. C hrystus pozostał w Eu- ch a ry stji na. to, ab y m ałżonkow ie złą
czeni przez Komunjię, w J e g o Boskiem Sercju stapiali dw ie d u sze w jedną- dftr- szę, dw a życia w jedno życie, żeby od N iego nauczyli m iłow ać -się w zajem nie w szelaką m iłością ofiarną, św iętą, a w ięc m iłością m ęża i żony, mdłością o jca i m atki, m iłością brata, i siostry, m iłością najszlachetniejszych dwóch przyjaciół. Ł ączności tej pozbaw ieni są m ałżonkow ie odm iennych w yznań. W ich u sta św. P aw eł w łożyłby raczej słow a: „ Ja k ż e m oglibyśm y w całej p ełni być jedno, k ied y nie łam iem y m iędzy ’ siobą jed n eg o 'Ohileba, k tó ry je s t Ciałem Pańslkiem, k ied y mie p ije
m y razem z jednego kielicha, k tó ry je s t uczestnictw em w K rw i C hrystu
sow ej11..
Niebezpieczeństwa wynikające z mał
żeństw mieszanych.
Pow ody głów ne, dla których Ko
ściół zakazuje małżeństw mieszanych, podaje Leon XIII w enicyMiice „O mał-
*) Kodeks praw a koście!, kan. 1060—1064.
**) 1 Kor. 10, 17, 16.
j żenstw ie11, gdzie powiadać „M ałżeństw nie w olno zaw ierać łatw o z inowieirca- mii, bo tru d n o się spodziew ać, żeby um ysły pod wiz.ględem religji się ró
żniące w innych spraw ach m ogły być zgodne... naralża[ją one też stro n ę k a tolicką n a niebezpieczeństw o u tra ty w iary, są przeszkodą w do-hrem w y chow aniu swycih dzieci, są przyczyną, że m ałżonkow ie p rzyzw yczajają się uw ażać za rów nie dobre w szystkie re- ligje11.
D yspensy do zswierania małżeństw mieszanych.
Udziela K ościół dyspensy n a tak ie m ałżeństw o ty lk o z ciężkiem sercem , w yjątkow o, diłia unilknięcia w iększego zła W tak ich w ypadkach domaga, się jed n ak rękojm i, że w szystkie dzieci będą wychowrane w religji katolickiej, że stro n a k ato lick a nie do zn a p rz e szkód w spełnianiu sw ych obowiązków re!:g ijn y ch , że będzie się starała stro ni niekatolicką pozyskać roztropnie dla w iary katolickiej.
W sprawie budowy kościoła paraf. św. Szczepana.
Otrzymujemy następujące pism o:
Parafja św. Szczepana w Krakowie jest w. tem niesłychanie przykrem poło
żeniu, że od lat 120, nie ma ani własnego kościoła — ani domu mieszkalnego dla duchowieństwa parafialnego, leca skaza
na jest na. odbywanie nabożeństw w ob
cym kościele, a księża, parafjalni na mie
szkanie w prywatnym domu czynszo
wym. Mało kto z parafjan św. Szczepana wie o tem, jaki jest początek tej niesz
częsnej tułaczki, to też nie będzie od rzeczy nakreślić krótki rys tej nad wyraz smutnej historji.
W roku 1801 ówczesny rząd austriacki za.jął nia ;ee,le wojskoiwie kościół św.
Szczepana, -stojący na dzisiejszym placu Szczepańskim, budynki tegoż probostwa zamienił na koszary a parafję św. Szcze
pana przeniósł do kościoła OO. Karme
litów na Piasku. — Zdewastowany koś
ciół św. Szczepana uległ zupełnemu zni
szczeniu i został niebawem zburzony. — Ten akt bezprawia ze strony podstępne
go zaborcy wyrządził niesłychaną kraym*- dę obu stronom, albowiem parafję pozba
wił kościoła i plebanji, skazując ją na tuŁaczkę po obcych progach, klasztorowi zaś 0 0 . Karmelitów narzucił bezprawnie wielki ciężar odstąpienia kościoła klasz
tornego na parafjalne nabożeństwa i bu
dynku własnego na pomieszczenie ducho
wieństwa parafjalnego i służby kościel
nej. Współżycie dwóch instytucji w jed
nym kościele i niemal pod jednym da
chem bez określenia prawnego stosunku pomiędzy Konwentem 0 0 .. Karmelitów, a paraf ją św. Szczepana stało się zarze
wiem nieuniknionych tarć i otwartego sporu, którego fatalne skutki wloką się przez cały wiek i sięgają jeno dzień dzi
siejszy.
Wiekowy spór pomiędzy Konwentem 0 0 . Karmelitów a parafją toczył się ko
lejno we w-szystkich Instancjach władz administracyjnych i sądowych. Ostatecz
nie wyrokiem Sądu krajowego w Krako
wie z dnia 9 grudnia 1899 L. C. G. I.
408 -30 98 została parafja odsądzona od wszelkich praw iwtłasności do budynku pod L. k. 68 Dz. IV i skazana na zapła-
c-enio kosztów procesu.
Dochodzenie praw u Władz duchow
nych okazało się również bezskutecznean.
ponieważ Stolica Apostolska przyznała niczem nieprzedawnione prawa własności do kościoła i całego majątku kaszt orowi 0 0 . Karmelitów, orzekając, że parafja św. Szczepana powinna postarać śię o własny kościół.
.lak opłakane skutki pociągnął za so
bą ten wiekowy zatarg dość wspomnieć o jednym najbardziej bijącym w oczy fakcie, że doprowadził do opłakanego ' stanu zaniedbania jeden z pięknych za
bytków sztuki, jakim jest kościół O. 0.
Karmelitów, fundowany przez wspania
łomyślną królową Jadwiigę.
W trakcie tego sporu podejmowano starania, aby parafję św. Szczepana prze
nieść do innego kościoła i tak w r. '1850 usiłowano ją przenieść do kościoła św..
Anny, później w 1865 do kościoła XX.
Pijarów, wreszcie w roku 1895 do koś
cioła św. Marka, jednak wszystkie usiło
wania rozbiły się o nieprzezwyciężone trudności i nie odniosły pożądanego skutku.
Skoro wiekowo wysiłki nie zdołały rozplątać tego gordyjskiego węzła, musi
< n być nareszcie rozcięty. Wobec wyro
ku sądowego i orzeczenia Stolicy Apo
stolskiej i wobec faktu, żo kościół na Piasku nierestaurowiany od dziesiątków lat grozi ruiną i przedstawia odstraszają
cy obraz zaniedbania tak, że s-tał się przedmiotem zgorszenia i urągow-iska dla przejezdnych, zwiedzających pamiątki Krakowa, (a nie znających przyczyn tego zaniedbania) niema innego wyjścia, jak to. że parfja św. Szczepana, pomimo naj
niekorzystniejszych warunków budowla
nych, musi bezzwłocznie zapoczątkować akcję budowy własnego kościoła i bu
dynków parafialnych.
Pierwszym krokiem, zmierzającym do tego celu, aby ruszyć te sprawy z m art
wego punktu, jest zabezpieczenie miejsca pod kościół.
Ten pierwszy krok jest zrobiony i Bo
gu dzięki udał się, ponieważ na wniesio
ny do Rady miejskiej memorjał, Rada m.
sta Krakowa uchwaliła w dniu 11 kwie
tnia b. r. „zarezerwować dla parafji św.
Szczepana w Krakowie pod budowę ko
ścioła parafjalnego i zabudowań piebań skicli na gruntach pofortecznych przy Parku krakowskim grunt o obszarze oko
ło 4.300 m. kw. czyli około 1600 sążni kwadratowych".
W arunki i sposób odstąpienia tego gruntu zostaną ustalone w chwili, kiedy parafja św . Szczepana będzie miała przy
stąpić do budowy kościoła".
S łr. 1. KRAKOW SKA KRONIKA KOŚCIELNA. Nr. 18
Nr. 18. KRAKO W SKA KRONIKA KOŚCIELNA. * S tr. 5.
Początek więc jest zrobiony. Miejsce dzięki życzliwemu stanowisku Wysokie
go Prezycljum i Rady miasta Krakowa jest zapewnione, teraa jest rzeczą P.T.
Parafjan, aby przyłożyli rękę do wielkie
go dzieła, na które cztery p&kolenia z upragnieniem czekały. Należy mieć w Bio- gu nadzieję i pomoe ludzi dobrej w.oli, że obecne pokolenie wzniesie Stwórcy nową świątynię, jako pomnik wdzięczno
ści za wskrzeszenie naszej ukochanej
Ojczyzny. Ks. Jan Masny
P roboszcz.
Wrażenia z Ciemne] Jutrzni.
Poszedłem na Waiwiei zmówić Brewiarz w katedrze, a jednocześnie łączyć się z duchowieństwem, śpieiwającem Ciemną Jutrznię. Co chwila jednak musiałem przerywać psalmy, aby nasłuchać się lyrzopięknie wykonywanych Resiponserjów przez chór katedralny. Innym powodem roztargnienia^ aljD (szkodliwego dla du
cha była część s p a c e r u j ą c e j po k a
tedrze publiczności. Wielu 'wprawdzie modliło s^ę w skupieniu i nabożnie w po
bliżu stali z duchowieństwem. Cóż prze
cież powiedzieć o tiyiełi, bezmyślnie snu
jących się po bocznych nawach świątyni parach i gromadkach, dla których nabo
żeństwo jest eziemś obcem. Tacy ludizie tue zwracają uwagi na wstrącające głę
bią W iaiy i natchnienia tony klasycznej polifonji -włoskich i polskich XVI wieku.
Z chóru oto padają mocą zaiprawne sło
wa proroka: E r i t i n p a c e m e m o - r i a e i u sn w pokoju wznawiać się bę
dzie pamięć o Nim... spacerowicze zaś w najlepsze przechodzą, mącą pokój i reli
gijny nastrój wiernej rzeszy, która korziy się przed Chrystusem cierpiącym, w Gro- bie' złożonym, Zaiste, należało uszanować Dom Boży w najiwćęts: e owe dni roku
kościelnego. ao.
B azylika katedralna na Wawelu. We ezw artek dnia 4 maja b. r. — w święto św.
Ilorja.na — o godzinie 9 (dziewiątej) rano wyruszy z k a te d ij na W awelu tradycyjna procesja z relikwjam i św. Florjana do koś
cioła św. Floi’ja n a na K lep am i, a po odpra
wieniem tam że nabożeństwie, powróci znowu do katedry.
Zarząd "bazyliki katedralnej spełnia bar
dzo miły obowiązek, składając gorące po
dziękowanie W. »Państwu Śmidowiczom za hojną ofiarą świec woskowych, złożoną z o- kazji św iąt W ielkanocnych na oświetlenie ołtarzy i pająków w presbiterjum k atedry na W awelu. Piękna ta., ofiara przypomina daw ną pieczołowitość obyw atelstwa krakow skiego o ozdobę Domów Bożych, ta k zroś
niętych z ku ltu rą Krakowa.
Parafja Najświętszej Marji Panny. W nie
dzielę dnia 30-go kw ietnia b. r. rozpo
czyna się o godz. 7 wieczorem nabożeństwo majowe uroczystą procesją, celebrowaną przez ks. infułata Dra Czesława Wądolnego.
Codziennie przez cały miesiąc o godz. 7 wieczorem nabożeństwo majowe z nauką,
■/. których p ierw szą w dniu 1 m aja wypowie ksiądz infułat Wądolny.
We środę dnia 3 maja u r o c z y s t o ś ć
z n a l e z i e n i a K r z y .ż a ś w i ę t e g o , o godz. 10 suima przed ołtarzem P ana Jezusa Ukrzyżowanego, o godz. 4 po południu nieszpory z procesją.
W niedzielę II. po W ielkicjnocy chór wy
kona w czasie sumy Mszę ks. Hallera.
Zmienne części Mszy według Griesbachera.
Ofertorjum, Edenhofera, na końcu pieśń polską W ielkanocną. W szystko z tow arzy
szeniem organu.
P arafja św. Florjana W kościele św.
Florjaiia w Krakowie oobodzie się dnia 30 kwietnia- b. r. t. j. w najbliższą niedzielę o godz. 9 przed południem, pośw.ęceoie no
wego sztandaru dla związku chrześcijań
skiego tutejszych kolejarzy, poczem zosta
nie odprawiono uroczyste nabożeństwo z o- kolicznościowem kazaniem.
W kościele św. Florjana rozpocznie się w niedzielę dnia 30 kw ietnia b. r. o godzi
nie 7 wieczorem nabożeństwo majowe, któ
re odprawiać się będzie codziennie przez cały miesiąc maj o tejże godzinie.
W kościele św. Florjana odprawiać się będzie dnia 2, 3 i 4 maja t. j. we wtorek, środę i czw artek najbliższego tygodnia 40- godzinne nabożeństwo, ta k zwane Triduum Eucharystyczne.
1 We w torek dnia 2 m aja o godz. 6 rano Msza św. ekspozycja, procesja, litanja do WW. Świętych i wystawienie Najśw. S akra
mentu Ołtarza. Msza św. o godz. 7 i 8. S u ma o godz. 9. O godz. 4 po południu niesz
pory, a o godz. 7 wieczorem majowe nabo
żeństwo, kazanie i błogosławieństwo Najśw.
Sakramenlem Ołtarza.
We środę porządek nabożeństwa ten sam, co we wtorek.
We czw artek dnia 4 maja przypada do
roczne święto św. Florjana, patrona tu te j
szego kościoła i naszej parafji. W tym dniu o godz. 6 rano wystawienie Najśw. S akra
mentu O łtarza i prym arja. O godz. 7 cicha Msza św. O godz. 8 Msza św. szkolna, O godz. 8s/ 4 uroczysta wot.ywa na intencję ce
chu kominiarzy. O godz. 94/s przybędzie w razie pogody do naszego kościoła z ka
tedry wawelskiej uroczysta procesja z re
likwjami św. Florjana. Po przyjściu procesji odśpiewane zostaną przepisane modlitwy ‘ i odprawioną 'zostanie cicha Msza św. O godz.
101/ 2 suma z kazaniem. O godz. 6 wieczorem nieszpory, litanja do Matki Boskiej, kaza
nie, suppliikacje, procesja, Te Deum i błogo
sławieństwo na zakończenie 40-godzinnego nabożeństwa.
P arafja św. Mikołaja. P o d z i ę k o w a- n i e. Odnośnie do odezwy Kom itetu odbu
dowy dzwonów dla parafialnego kościoła św. Mikołaja w Krakowie, pospieszyli pierw si kolejarze stacji Kraków, ze swym czci
godnym naczelnikiem nadinspektorem p.
Stanisławem Polmanem n a czele, ofiarując naprędce na ton cel kwotę 27.540 Mk., za którą Kom itet sk ład a im- serdeczne podzię
kowanie. Cześć pracownikom kolejowym, wiernym synom Kościoła i Ojczyzny, którzy mimo ciężkiej pracy a- małych stosunkowo poborów, chętnie popierają każdy cel, czy to patrjotyczny, czy religijny.
Za Komitet: Ks. Tobiasiewicz, proboszcz.
P arafja WW. Świętych. Powoli krok za krokiem postępuje sprawa restauracji kopu
ły. Podczas świąt Wielkanocnych ze skła
dek podczas nabożeństw wpłynęło w dal
szym ciągu 85.000 Mk. Składka z ostatniej niedzieli przyniosła 32.659 Mk. Na szczegól
ną wdzięczność zasłużyły sobie arty stk i pp.
Szafrańska, C elińska i Hofman; nie szczę
dziły one trudów podróż^, kosztów i dro
giego dla nich czasu, by zagrożonej św iąty
ni nieść pomoc, i budzić ciężką jej dolą za
interesowanie.
Z wypadków życia parafialnego zapisać trzeba: złote wesele p. Matu&ińskich, którzy w gronie rodziny obchodzili 20 kw ietnia br.
pam iątkę zaślubin przed 50-ciu laty w tu te j
szym kościele.
Kom itet para.fjalny ,,opieki nad ubogimi"
nie zapomniał również i podczas tych świąt.
0 swych ubogich. Dzięki zapobiegliwości p.
Lucyny Skrzyńskiej, znalazł się dla naj
uboższych chleb i skromne święcone.
Konferencja św. Jama Kantego rozdała na święta swym ubogim mąkę i kaszę, rozdzia
łem zajęli się studenci gimn. św. Ja c k a naj
wyższych klas, zapraw iając się w ten sposób czynnie do wielkiego dzieła Miłosierdzia chrześcijańskiego.
P arafja Bożego Ciała. Nabożeństwo majo
we rozpocznie się w niedzielę dnia 30-go kwietnia b. r. o godz. 7 wieczorom i odpra
wiać się będzie przez cały miesiąc Marji o tym samym czasie codziennie z kazaniem.
W środę dnia 3 maja, jako w doroczną pam iątkę świątobliwego zgonu błogosławio
nego Staw ishw a Kazimierczyka, odprawi się ku uczczeniu Chrystusowego Sługi a nasze
go Ziomka i Patrona, uroczysta wotywa z nauką o godz. 8 7 2 raaio. Mamy nadzieję, że W ierni w Chrystusie wezimą liczny udziai w tern nabożeństwie.
Na odnowienie kaplicy brackiej złożył p.
Charasemiczuk 1.000 Mk. Ofiarodawcy w y ra
żamy serdeczne „Bóg zapłać11.
P arafja św. Stanisława Kostki w Dębni kach. P o ś w i ę c e n i e n o w e g o o b r a - z,u M. B. W spomożenia W iernych odbędzie się w niedzielę 30 kw ietnia b. r. po gumie.
Jednocześnie zostaną przyjęte do Dzieci Marji te Sodaliski. które przez cały rok re
gularnie uczęszczały na zebrania miesięczne 1 nabożeństwa sodalicyjne.
Na Seminarium w ubiegłą niedzielę pa
raf janie złożyli 3.194 Mk.
Na obraz W spomożycielki p. Zofja Ku- siówna 1.000 Mk.
Spółka m ieszkaniowa za użytkowanie pla
cu kościelnego podczas budowy domu, ofia
rowała na odnowienie kościoła 50.000 Mk.
i nieco drzewa. Za te pieniądze kupiono od Spółki ,,Rozwóiz“ szopę n a Zakrzówku. De
sek z szopy użyje się na oszalowanie sufitu kościelnego.
N a b o ż e ń s t w a m a j ó w e będą w nie
dziele i św ięta o godzinie 3 po południu z kazaniem. W dni powszednie zaś o godzi
nie 7 wieczorem.
Pierwsze nabożeństwo z kazaniem i pro
cesja. w niedzielę 30 kwietnia. Prym arja świąteczna zaczynać się będzie o godzinie G1/* rano.
P arafja św. Józefa w Podgórzu. Nabo
żeństwa majowe odprawiać się będą stale w niedziele i święta i w dnie powszednie o godzinie 7 wieczorom. Podczas nabożeństw wygłaszane będą 10 minutowe kazania,
W drugie święto Wielkanocne żegnał u roczyście ks. P atro n a Stanisław a K uchar
czyka Związek młodzieży. Ks. Kucharczyk otrzym ał probostwo w Łazanach. Podniosłą tę urodzystość opiszemy później obszerniej.
P arafja św. Salwatora na Zwierzyńcu W niedzielę 30 b. m. po nieszporach o go dżinie 43/2 (wpół do piątej) po południu, od prawi się pierwsze nabożeństwo majowe z procesją i kazaniem. W dni powszednie będą się odprawiać nabożeństw a majowe o gódz. 7 (siódmej) wieczorem, w niedziele i święta bezpośrednio po nieszporach. W nie
dzielę 7 m aja uda się ksiądz z parafji do kościoła OO. Kamedułów w Bielanach, ce
lem słuchania spowiedzi i wygłoszenia k a zania.
O.r.g.a.n.i.z.a.c.ja m ł o d z i e ż y ż e ń s k i e j n a Z w i e r z y ń c u . W listopadzie 1913 r. zawiązano na Zwierzyńcu „Polskie Stowarzyszenie katolickich pracownic pod wezwaniem błog. Bronisławy", by w tern stowarzyszeniu skupić młodzież żeńską róż
nych zawodów. Je st to stowarzyszenie o charakterze kulturalno-oświatowym, oparte na zasadach katolickich. Celem jego jest za
pewnienie swym członkotmi w- pierwszym rzędzie korzyści moralnych, stąd działalność stowarzyszenia idzie głównie * kierunku re
ligijnym i oświatowym. Nie zapomina jednak stowarzyszenie i o korzyściach materialnych swoich 'członków i w tym celu utrzym uje kasę pożyczkową i dostarcza członkiniom