• Nie Znaleziono Wyników

Krakowska Kronika Kościelna R. 2, nr 18 (1922)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Krakowska Kronika Kościelna R. 2, nr 18 (1922)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

K R A K O W S K A

KRONIKA KOŚCIELNA

T Y G O D N I K D L A R O D Z I N K A T O L I C K I C H

Cena ogłoszeń: Za wiersz petitow y Mp. 30 - ; za w iersz w rubryce „N adesłane" Mp. 50‘— ; za wiersz w tekście Alp. 75"—. D z i a ł o g ło ­ s z e n i o w y : Biuro ogłoszeń Stanisława Łacha, Kraków, ul. Wiślna 11.

N r . 1 8 . K r a k ó w , d s a ia 3 © k w i e t n i a 1 9 2 2 r . R o k S I .

Ku c z c i ś w . Stanisława.

J ^ i J i i i i i i i i i i i i i i i h H i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i iiiu iiiiiii iiiiiiii iiiiiiii iiiiiiin iin iir ii iiiiiiii iiiiiiii iiM ii iiiiiiii iiim iiiiif i iiiiM iiiji iiiiiiii iiiiiiii iiiiiiin iiii iiiiiiii iiiit in iiiiiiii iin i iiiiiii-

W kościele k ated raln y m n a W aw elu odbyw ać się będzie uroczysta, now en­

na \ku .czci śiwi S tanisław a B iskupa M ę- czennika, w diniaeh od 29 k w ietn ia <1(5 7 m aja włącznie.

P ro g ram now enny ogłosiła Już „K ro­

n ik a kościelnai11 w poprzednim num e­

rze, a powtairaa g o w niniejszym . Ja k o dziekan k a p itu ły k ated raln ej, k tó ra od tylu w ieków strzeże cbiwaie- bneigo G robu św. S tanisław a i drogich pam iątek naszej przeszłości w k a te d rz e W aw elskiej, zw racam się z prośbą do W ielebnego Duchowieństwa* św ieckie­

go i zakonnego, ta k parafialnego, ja k i p racu jąceg o po szkołach, aiby zechcia­

ło ja k najgoręcej 'zachęcić W iernych w kościołach, a młodzież w szkołach do hulania udziału w tej now ennie, szczególnie w w ieczornem nabożeń­

stw ie.

„S kupm y się i otoczm y grólb P a tro ­ n a naszego, W ielkiego Sługi Bożego, św iętego S tanisław a, k a p ła n a i bisku­

pa m iejsca te g o “ —- w ołam słow y nar szego Złotiometego Skałrgi — ..jaiko pszczoły o koto sw ego ula, i .jako ikur-

« sę ta pod skrzy d ła inatki siwoje.i: chcąc

odnieść od pasterza sw ego pociechy duchow ne, chcąc skusić m iodu n au k i jego, k tó r a miim jeszcze z niego płynąć nie przestaje, i zagrzać się m odlitw ą jego u B oga i sm aku do diuichownych rzeczy nab y ć solą św iętych cnót je ­ g o 11, — i iwiszyscy błagajm y gorąco św. Paitrona i Ojca O jczyzny naszej, ab y „użalił się n ad narodem swoim, a h y w nim fałszyw e n au k i i niezgody upadły, a pobożność w szelaka i cnota kw itnęła, ab y śm y się eodzień w pobo­

żności i bojaźni Bożej pom nażali11.

f Anatol Nowak, b isk up su fragan , dziekan k ap itu ły ka.tedinainej k rak.

W kościele k a te d ra ln y m n a W awelu odbyw ać siię będzie od d n ia 29 kwier tn ia do 7 m aja b. r. w łącznie, unolctzy- ste nabożeństw o (Nowenna) ku czci św. S tanisław a Bislkiuipa M ęczennika, głównego. P a tro n a krakow skiej dje- cezji i całej O jczyzny naszej. R ozpo­

cznie się ta N ow enna w sobotę dnia 29 kw ietnia potntyfikalną łfezą św. o godzinie 8 rano i wrłeczomeim nabożeń- stem przy O łtarzu św. Stawsiatwa z

w ystaw ieniem Najiśw, S ak ra m e n tu i w s t ę p n e m k a z a n i e m o godzi­

nie 6 wieczór.

K ażdego naslhępnegoi dnia aż do 7 m aja w łącznie, będzie przy O łtarzu św. S ta n isła w a Msza św. o gojdz. 7 r a ­ no, a nabożeństw o z w ystaw ieniem Najśw. S ak ra m e n tu i k a z a n i e m 0 godzinie 0 wieczorem.

W czasie w ieczornego nabożeństw a śpiewać będzie chór kleryków : Serni- nairjum djecezjałnego dnia 29 i 30 kw ietnia — 0 0 . F ran ciszk an ó w dnia 1 m aja — 0 0 . Jez u itó w dnia 2 ma- pja — XX. Salezjanów d n ia 3 i 7 m a­

ja — XX. M isjonarzy dnia. 4 ; 5 mar ja — w ychow anków m ałego Sem inar- jum XX. M isjonarzy d n ia 6 m aja.

W sam ą uroczystość św. S tanisław a dlnia 8 m aja będą Msze św. ciche przy O łtarzu św. S tanisław a o godz. 7 i 8 rano — o godz. 9 Msza św. śpiew ana, o godz. 10 sum a p o n ty fik aln a przy W ielkim O łtarzu z kazaniem . N ieszpo­

ry o godz. 4 po południu.

W niedzielę w śród o k taw y św. S ta­

nisław a dnia 14 m aja odbędzie się tra ­ d ycyjna procesja; z Gilową św. B iskupa M ęczennika z kościoła k a te d ra ln e g o na m iejsce J e g o M ęczeństw a, t. j. do k o ­ ścioła OO. P aulinów naj -Skałkę. Pro- cesja, wyruiszy z k a te d ry o godz. 9 ra­

no, a powróci do k a te d ry po sumie pontyfikailmej, w czasie k tó rej będzie

(2)

KRAKO W SKA K RONIKA KOŚCIELNA.

S tr. 2.

kazanie jedno w ew nątrz a djnugia ze­

w nątrz 'kościoła. P rzed 'wyjściem pro­

cesji z pow rotem do k a te d ry , udzieli ks. B iskup celebrujący błogosław ień­

s tw a w iernym Głow ą św. Staniis&twa z g a n k u kościoła n a Skałce.

W razie niepogody procesji nie b ę­

dzie, ty lk o nabożeństw o, t. j. sum a pontyfifcatna :z kazaniem odbędzie się w kościele n a Skałce.

Niedziela druga po Wielkanocy.

W ykład liturgji mszalnej.

1. Ogólne uwagi o niedzielach po W ielkanocy. W litur|gji m szalnej ty ch niedziel zaznaczają się d w a n a s tro je : n ajpierw n astró j nadości i wiesela d u ­ chow ego z powoid)« Z m artw ychw stania P ańskiego, n astępnie zaś n astró j ocze­

k iw ania D ucha Św iętego w Zielone Św ięta, k tó re należą jeszcze do olkreistu w ielkanocnego i są teg o okresu jakiby uw ieńczeniem . R adość z pow odu Zm»r- tw ydh'w stania przejaw ia się w- szcze­

gólności w radosnem i widzie eznem uczuciu, że C hrystus P an je st naszym życiem , naszą św iatłością, naszą p ra ­ w dą i drogą. Uczucie to pow inno się przerodzić w gorącą i żyw ą m iłość P a ­ n a i Zbaw iciela.

2. Niedziela „Dobrego Pasterza^.

D ru g a Niedzielai po W ielkanocy n azy ­ w a się niedzielą ,,Doibrogo P a ste rz a 14.

P a n Jezus po sw ojem zmairtwychwSitia- niu jeszcze przez 40 -dni został na tym świecie, i. w ciągu ty c h 40 dni doiść często u k az y w ał się uczniom swoim i .,rozm aw iał z nim i o K rólestw ie Bo- żem “, ja k mówi Pism o św. w D ziejach Aposit. I, 3. Znaczy to, że C hrystus P a n w ty m czasie szczególnie pouczał A po­

sto łó w o swoim K ościele, ja k go chciał mieć urządzonym , ja k ą n au k ę K ościół ten głosić m iał ludziom , jak ich S a k ra ­ m entów udzielać i ja k ludźm i k iero ­ w ać, żeiby ich skutecznie prow adzić do nieba. W ted y też P a n Jez u s u sta n o ­ wił n ad w iernym i najw yższego p aste­

rza jak o sw ojego n a ziemi zastępcę w i­

dzialnego. P asterzem tym by ł św.

P io tr, a p o jego śmiieinci m ieli nim i być i są jego n a stęp c y n a rzym skiej stolicy biskupiej. N a tego to św. Pio­

tra* jeszcze przed sw ojem zm artw ych­

w staniem P a n Jezluis w skazał ja k o na ...opokę", czyli fundam ent K ościoła i p rzyrzekł m u „klucze k ró le stw a n ie­

bieskiego". Tenate zaś, po zm artw ych­

w staniu, obietnicy tej dotrzym ując.

P a n Jez u s św. Piotrow i pow ierzył w zniosłą godność i u rz ą d najw yższego p asterza, a uczynił to, g d y rz ek i do św. P io tra: „P aś b aran k i m oje, paś owieczki m oje". Inni A postołow ie oraz ich następcy, czyli biskupi, m ieli i m a­

ją ta k ż e udział w rz ąd ach Kościołem . Księża., czyli k ap łan i kato liccy , są w spółpracow nikam i i pom ocnikam i b i­

skupów w rządzeniu K ościołem Bo­

żym. W szyscy oni, razem z Ojcem

św iętym , są odzwierciedleniem i n aśla­

dowcam i Jed n eg o , N ajw yższego, Od­

w iecznego, Dobrego P asterz a, P a n a naszego Jez u sa C hrystusa.

W tę niedzielę daw niej w Rzymie, głów ne nabożeństw o odpraw iało się w kościele św. P io tra, teg o pierw szego N ajw yższego P asterz a po C hrystusie Panu. W, tę też niedzielę daw niej w R zym ie Ojciec św ięty odbyw ał słynne w' dziejach K ościoła synody waelkanO’- cne, czyli wspólne obrady kościelne.

3. W stęp do Mszy św. sław i m iło­

sierdzie Boże, któne zajaśniało w łaśnie w Z m artw ychw staniu P ańskiem i w m iłości D obrego P asterza: „P ełn a jest ziem ia zmiiłoiwiania Pańskiego. A llelu­

ja. Słowem P ańskiem niebiosa u tw ier­

dzone są. A lleluja. AllMuja. W eselcie się spraw iedliw i, w P an u , praw ym przystoi pieśń chwalebna".- (Z psalm u 32).

4. M odlitwa kościelna. „Boże, k tó ry ś doihrowolnem poniżeniem S yna Siwego podźw ignął św iat podupadły, użycz swym w iernym ustaw icznego w esela i dozwól używ ać rozkoszy wiecznej r a ­ dości tym , k tó ry c h wyrwaiłeiś z niebez­

pieczeństw a śm ierci wiecznej, przez te ­ goż Jez u sa C hrystusa"...

5. W Lekcji (Epistole) słyszym y głos św. P io tru A postola z jego 1 listu, rozdz. II. w'. 21— 25), k tó ry w łaśnie otrzym ał u rząd najw yższego p a ste rz a w szystkich w iernych. P rzypom ina on nam , ile to m ąk m usiał w ycierpieć P an Jezu s, nasz Doibiy P asterz, zanim lu ­ dzie, co byli podobni do „zbłąkanych owiec", naw rócili się do Niego, p ra ­ wdziw ego „P asterza dusz".

„Najmilsi! C hrystus cierpiał za nas, zostaw iając wam przykład, abyście szli w ślady Jeg o , k tó ry grzechu nie u czy ­ ni} ani zdrada naileziona b y ła w ustach Jeg o . K tó ry , g d y Mu złorzeczono, nie złorzeczył; g d y cierpiał, nie groził, lecz s się podaw ał niespraw iedliw ie sądzące­

mu. K tó ry sam n a ciele Swern grzechy nasze nosił n a drzewie, abyśm y um arł­

szy grzechom , żyli spraw iedliw ości, k tó re g o sinością jesteście uleczeni. Bo- śeie byli jak o ow ce błądzące, ale teralz jesteście naiwiróceni do pasterza i bi­

sk u p a dusz w aszych".

6. Ewanglja podług św. J a n a , rozdz.

X, 11— 16:

„Onego czasu rz ek ł Jezus do Fa­

ry ze u s z ó w : Ja m j e s t pasterz dobry.

D o b ry pasterz duszę swą daje z a owce' swoje Lecz najemnik, blóry nie jest pa sterzem , którego nie są owce w ł a ­ sne

,

w i d z i w ilka przychodzącego i opuszcza owce i ucieka, a w ilk p o ­ r y w a i ro zp ra s z a owce. A najemnik ucieka, iż jest najemnikiem i nie ma pieczy o owcach. Jam je s t pasterz d o b ry i zn a m Moje i znają Mnie Moje, jako Mnie zna Ojciec i Ja znam Ojca, a duszę Moję k ładę za owce Moje. I drugie owce m a m , k tó ­ re nie są z tej owczarni, i one p o ­

Nr. 18.

trzeba, a b y m p r z y w ió d ł i słuchać będą głosu Mego i sianie się jed n a owczarnia i jeden p a sle rz“.

Wiadomości liturgiczne

Ołtarz. Słowo to pochodzi z łaciń ­ sk ieg o altare, to zaś je s t złożone z w y­

razów7 (altus) w ysoki i ara. A ra zaś .(dawniej asa) oznacza każde w zniesie­

nie, bądź z ziemi, bądź z darni, bądź też z kamiienia; później słow a tego uży­

wano! n a określenie ty lk o tak ich wynie­

sień, k tó re służyły celom religijnym przy drogach, w p rzystaniach i w św ią­

tyniach. K iedy lud później zapom niał, co właściw ie oznacza słowo aria, dodał doń jeszcize altu s i ta k stało się słowo a ltare (alta ara), czyli w ysokie w znie­

sienie. I ta k przeszło ono tiakże do n a ­ szej mowy w postaci słotwa, „ołtariz".

Inne narody to co m y nazyw am y o łta­

rzem, nazw ały inaczej; ta k n. p. daw ni Gotowie zam iast ołtarz mówili „m iej­

sce o fiary" (hunslaistaths), Angloisasi -zaś w eafod, t. j. św ięty stół.

1. B iskup. Słow o tp wywodzi się z greckiego episkopos, co znaczy dosło­

wni© dozorca (grecki ten rzeczow nik pochodzi od czasow nika episkopeju, czyli patrzeć, pilnie baczyć na coś, to znaczy pilnow ać czegoś, troszczyć się).

W Piśm ie św. Nowego T estam entu cztery ra zy je st o, słowo episkiopos, a oznacza ono tam przełożonych n ad w iernymi. ( P a t a Dzieje Aposit. XX, 28 i listy: do Filipensów I, 1, do T y tu sa I, 7, 1 do T ym oteusza III, 2). Być mo­

że, iż w y raz ten w Piśmie św. jeżeli nie w yłącznie, to przew ażnie oznacza biskupa w tein sam em znaczeniu co i dzisiaj. Bo dzisiaj biskupem m y k a to ­ licy naizywamy tę osoibę duchow ną, k tó ra p iastuje najw yższą w ładzę k a ­ płańską w Kościele C hrystusow ym . Bi­

skupi k ato liccy są następcam i św. A po­

stołów i w szyscy razem poid zw ierzch­

nictwem Ojca św iętgo spraw ują oni tę władzę, k tó rą P an Je z u s pow ierzył c a ­ łem u gronu A postołów , k ied y jiuż przedtem św. P io tra sam ego obdarzył przywilejem p ry m atu (t. j. urzędem w i­

dzialnej głow y K ościoła), żeby rządził Kościołem Bożym (ob. Dzieje A post.

XX, 28). W znaczeniu liturgicznem bi­

skup jest to właiściiwiie kapłan, k tó ry jed n ak na m ocy osobnego sak ram en ­ talnego św ięcenia posiada, nie ty lk o zw yczajną w ładzę kap łań sk ą, lecz n a d ­ to władztę bierzmowania, i wyświęcania;

na kapłanów i biskupów , czyli posiada całą pełnię w ładzy kapłańskiej; d la te ­ go to bislkiup w języ k u liturgicznym nazyw a się pontifex, czyli aircyksupałn, k a p ła n najw yższy.

2. Dziekan, z. łacińskiego d e c a n u ą czyli pew ien stopień we wogsku rzym- skiem , jak b y podoficer, przełożony nald 10 (diecem = 10) żołnierzam i.

W języ k u kościelnym dziekanem n a ­ zy w a się 1) proboszcz w ted y gdy m a pew ną zw ierzchnią w ładzę i nad zó r z

(3)

Nr. 18. KRAKOW SKA KRONIKA KOŚCIELNA. S tr. 3.

ram ienia biskupa n ad kilkom a p robo­

szczam i i parafiam i. W pdśmiemiacitiwfc koś ciekiem dziekanów naizywa się nie­

raz, „uszam i i oczami b isk u p a11. ■—■ 2) D ziekan to talkże ty tu ł pierw szego z p ra ła tó w (dygniitlairzy) w t. zw. k a p itu ­ le kated raln ej lu b kolegjalckiej; więc:

Diziekan kap itu ły , ko leg iaty . 3) Kiair- dynal-D ziekan je s t to n ajstarszy, pier­

w szy Zi kardynalów -biskupów . W pnak- tyce pozakościelnej dziekanów 1 spoty­

kam y tak że1 w u n iw ersy te ta ch ; tam dziekanem nazyw a się profesor, k tó ry w ty m lub owym ro k u sto i na. czele jez­

dnego z wydzilałów uniw ersyteekicb, w ięc dizaekan w ydziału Lekarskiego', te ­ ologicznego, filozoficznego*, pralwarcze go. Ci oczyw iście nie są osobam i du- chow nem i (z w yjątkiem m a się rozu­

mieć d ziekana katolickiego wyldlzaafflu teologicznego, k tó ry dlateg o je st księ­

dzem , że na katolickim w ydziale teo­

logicznym profesoram i są tyliko księ­

ża. A le ksiądz profesor, k tó ry jest dziekanem w ydziału teologicznego, n a d żadną p arafią a n i n a d żadlnym proboszczem wladizy nie m a, chyba, że ta k i profesor je s t zarazem pro­

boszczem i przez bisk u p a zam iano­

w any został dlzielkamem w znaczeniu, omówionem wyżej pod liczbą 1), co się jed n ak rzad k o zdarza.

3. Proboszcz, rów nież z łacin y wtziię- te słowio. Tami brzm i ono praeposaitus i oznacza ogólnie przełożonego; gdy chodziło o pinzełożjoinego' kościelnego, Niem cy z, tego piroepositus zrobili sło­

wo P ropst, Czesi probost, a do nas przeszło to w formie „proboszcz11.

J e s t to k ap łan , k tó reg o biskupi uczy­

nił przełożonym n ad jalkąś parafią.

Całe swoje przełożeństw o m a on od biskupa., podczas g d y biskup swoją w ładzę otrzym uje w sakram em talnem św ięceniu b-iskupiiem od Boga, za po- średniotwiam Papieżlal, czyli w podpo- nządlkowaniu pod Ojela św iętego.

4. Prepozyt je s t to specjallny rodzaj proboszcza. Mianowicie są także k o ­ ścioły (parafialne), przy k tó ry ch służą księża', z obowiązkiem współniegoi od­

śpiew yw ania pew nych pacierzy k a ­ płańskich. Grono tak ich księży n az y ­ w a się ktcllegiiuan, a cały ta k i kościół razem z prfzełożonym proboszczem i z innym i księżmi n az y w a się kolegiatą., proboszcz: zaś tak iej k o le g ia ty prepo­

zytem . (Dzisiaj ten ty tu ł niejed n o k ro t­

nie je st już tylko czczym tytu łem , bo owe kolegia przew ażnie podupadły i nie funk cjo n u ją W rzeczyw istości).

5. P leban = proboszcz w iejski (od plebs = lud).

G. Kap?an w znaczeniu katolickim je st to osoba, duchowna., k tó ra m a święcenia, kapłańskie, czyli je s t up rzy ­ w ilejow ana dk> odpraw iania Mszy św.

i spraw ow ania Sakram entów . Ńaz.wa talka d la ' takich osób duchow nych w Polsce p ow stła zda. sic dopiero w te­

dy, g d y z, Czech przyszło do nas sło ­ wo „k a p ła n 11. (Przedtem bowiem, po-

nieiwlaż głó w n ą fu n k c ją lkfe|płana jest.

spraw ow anie, ofiary, kapłanów chyba nazyw ano o f i a r n i k a m i). Czesi swój w y raz k ap łan wzięli chyba z nie­

m ieckiego K apłan, k tó re tlo słowo zno­

w u wyszło od słow a Kiapelle, kaplica.

Ale K apelie hie znaczyło, tego>, co m y nazyw am y kaplica, lecz je st ono p o ­ chodzenia, francuskiego, a we F ran cji n az y w a się chapelle (czytaj szajpełł).

Cbapeille zaś oznaczao! przechow yw a­

n y na, królew skim dworze francuskim pod nadzorem duchow nych płaszcz św.

M arcina, biskupa z Tours. P łaszcz z, ła­

ciń sk a n azy w ał się ca,pa, w e formie zdrobniałej, capelki, sta d zaś fran cu ­ skie chapelle, względnie łacińskie ca- pelllanus, czyli duchow ny, ustanow iony dla stra ż y ow ego1 płaszcza (eapłeilia).

7. Wikary, z łać. vicariu:s = za­

stępca, więc jeżeli m ow a o osobie d u ­ chow nej, o księdzu, to je st zastępca proboszcza, a raczej jego pom ocnik (kooperator). Z astępcą biskupa żyją­

cego je st w ikarjusz generaln y (np. w K rakow ie zastępcą praw nym K sięcia B iskupa Sapiehy jest jego w ikarjusz generaln y X. B iskup Nowak).

□□□□□□□□□□□□□□□□nonDDODooocię

§ lliraa wiara - ap ip ljta. §

□cuaaaGDDDDrjaaccnmmnonDano Anonimowi. I.

,-Kronika11 nasza budzi coraz więcej zainteresowania. Okazuje się z listów do Redakcji, podpisanych i anonimowych.

Niniejsiziem zaczynamy . odpowiadać anonimowi, któriyi, przejęty widocznie troską o nieKbywauiie milczeniem starych i nowych zarzutów przeciw religji, zsze- regował ogromną ich moc w sążnistym do nas liście. Nie chcemy wierzyć, by autor brał na siebie odpowiedzialność za wyra­

żone w Swym liście zdania, boć byłby się podpisał. Dość będzie zresztą przyto­

czyć przepiękną, dosadnie wyrażoną pra­

wdę, zamykającą list anonima: „człowiek powinien żyć jak człowiek, a nie jak by­

dlę bezrozumne11. Kto bowiem głosi po­

dobne prawdy, niema wprost odwagi — podpisać listu, wypełnionego stokiem naj­

obrzydliwszych godnych zaiste bezrozum- nego bydlęcia bredni. Więc odpowiada­

my anonimowi, jako człowiekowi inteli­

gentnemu, rozumnemu, który, przypusz­

czamy — szczerze pragnie odczytywać krótkie i jasne odpowiedzi w „Kronice”

na poruszone przez siebie kwestje.

— A najpierw anonim dziwi się, że

„marny jeszcze odwagę pisać coś o mszy, jej skutkach, o ewangeljach‘\ Mówi, że

„lepiejby było oświecać g ł u p i o masy ludu, a w szczególności b a b y materja- łem branym z ż y w e j k s i ę g i ś w i a - t a, a nie odnosić się do pism napisanych poprzednio przeiz żydowskich fanatyków, a później rybaków palestyńskich11.

Jodnem słowem anonim zmusza nieja­

ko autora artykułów atpologetyciznych do regularnego nadsyłania Redakcji „Kroni­

ki’1 przyobiecanych rozpraw o treści, — której celem — n a u k o w e u z a s a d ­ ni e ni e podstaw Religji chrześcijańskiej.

Wybaczy anonim, że wielkopostna, a ja­

kże, praca duszpasterska na ambonie, w konfesjonale i przy ołtarzu, dla duchow­

nego dobra nietylko b a b , ale i osób w y s o k o w y k s zit. a ł c o n y ch (.profe­

sorów, wojskowych i t. p.) stanęła na przeszkodzie zajęciom publicystycznym księży, choćby tylko w tej naszej „Kro­

nice11. Lecz pisać będzie apologeta i to t

podniesioną przyłbicą o mszy i jej skut­

kach w życiu jednostek i społeczeństw, o ewangeljach i ich apodyktycznej, bez­

względnej, niezaprzeczonej, niewzruszonej wiarogodności i powadze history^czno- ludzkie.j niemniej jak i boskiej.

Apologeta od „Krakowskiej Kroniki kościelnej11 będzie się zachwycał wraiz ż anonimem — zawsze to czyni —- mate­

riałem, branym z ż y w e j k s i ę g i świata, a zarazem uklęknie w pokorze ducha i w najwyższej rozkoszy rozumu swojego i lwiej większości czytelników swoich przed boskiemi prawdami, powie­

rzonymi pismom „ż y d o w s k i c h f a - na.t.y.k.ó.w i r y b a k ó w g a l i l e j - s k i c h“.

Zaznacza jednak z góry, iż nie rości sobi® bynajmniej pretensji rozprawami swojemu nawrócić anonima, o ile ten stracił Wiarę w prawdy objawione przez

Boga.

Kapłan-nauczyciel Religji uczynić tego nie może bez pomocy Boga. O tę pomoc przeto modlić się będzie codziennie przy odprawianiu Najśw. Ofiary. Oby anonim doznał kiedyś błogich skutków mszy i modłów kapłanów, którzy, niech będzie pewny, chociaż świętymi nie są — wde-

rzą... ao.

O m a ł ż e ń s t w i e .

L i s t p a s t e r s k i B i s k u p ó w p o l s k i c h . II.

Niebezpieczeństwa zagrażające małżeństwu.

(Ciąg dalszj).

K ościół katolicki wobec małżeństw mieszanych.

Innem niebezpieczeństw em , zagraża- jącemi m ałżeństw u, to p r a k t y k a .z a w i ei r a n i a z w i ą z k ó w m a ł-

ż e ń s k i c h m i e s z, a n y o h m iędzy katolikam i a luteranam i, schizm atyka- m i i innym i chrześcijanam i n iek ato li­

kam i1.

K ościół k ato lick i surowo zakazuje, w zbrania ty ch m ałżeństw , najusilniej

(4)

odwodzi od nich swoich w iernych *).

Czyni to zaś dlatego, że ta k ie związki m ieszane dalekie są od id eała m ałżeń- stwai chrześcijańskiego, k tó re m a być odblaskiem zjednoczenia C h rystusa ze swio-im1 Kościołem, a n aw et pnawie d a­

lek ie od ideału, jaki najszlachetniejsi z p o g an o m ałżeństw ie sobie w ytw o­

rzyli. W edług określen ia daw nego p ra ­ w a rzym skiego m ałżeństw o je s t „zje­

dnoczeniem całego życia, dw óch osób11, a że życie ludzkie m a d w a bieguny, jed en zw rócony ku ziemi, d ru g i zw ró­

cony k u niebu, prajwo rzym skie głosiło dalej, że „m ałżeństw o jeBit! zjednocze­

niem całego życia dwóch osób przez to, że jedna* dopuszcza d ru g ą do n a j­

ściślejszego u czestn ictw a w tem w szy- stkiem , co w człow ieku je s t boskiego i w tem . co w nim je st ludzkiego41. Bo­

sk ą częścią wt życiiu ludzikiem je st re- łigja. Ona najbardziej łączy człow ieka z Bogiem i człow ieka z człowiekiem , ale to o statn ie iści się w całej p ra w ­ dzie i pełni tylko w tedy, g d y o b ie stro ­ ny, m ąż i żona w yznaw ają i p ra k ty k u ­ ją je d n ą i tę sam ą w iarę. Przeciw nie relig ja nie łąozy, ale raczej rozdziela m ałżonków , jeśli m ianow icie inną w y­

znaje m ąż, a u m ą żona, jeśli d la stro ­ n y k ato lick iej K ościół katolicki pia- stunem je s t i stróżem nieom ylnym ca­

łej praw d y C hrystusow ej, a dla strony p ro testan ck iej. scM zm atyckiej w ydaje się 011 być tylko szerzycielem błędu,

zabobonu. ,

Takim małżeństwom brak łączności.

P ięk n ie powiedział; św. Paw eł o chrześcijanach: „ Je d n o ciało nas wiele jesteśm y, któinzy jednego Chleba -ucze­

stnikam i jesteśm y. Chleb, k tó ry łam ie­

my iżali nie jest uczestnictw em Ciała P a ń sk ieg o ?11 **). S łow a te odnoszą się w pierw szym rzędzie do m ałżonków katolickich. C hrystus pozostał w Eu- ch a ry stji na. to, ab y m ałżonkow ie złą­

czeni przez Komunjię, w J e g o Boskiem Sercju stapiali dw ie d u sze w jedną- dftr- szę, dw a życia w jedno życie, żeby od N iego nauczyli m iłow ać -się w zajem nie w szelaką m iłością ofiarną, św iętą, a w ięc m iłością m ęża i żony, mdłością o jca i m atki, m iłością brata, i siostry, m iłością najszlachetniejszych dwóch przyjaciół. Ł ączności tej pozbaw ieni są m ałżonkow ie odm iennych w yznań. W ich u sta św. P aw eł w łożyłby raczej słow a: „ Ja k ż e m oglibyśm y w całej p ełni być jedno, k ied y nie łam iem y m iędzy ’ siobą jed n eg o 'Ohileba, k tó ry je s t Ciałem Pańslkiem, k ied y mie p ije­

m y razem z jednego kielicha, k tó ry je s t uczestnictw em w K rw i C hrystu­

sow ej11..

Niebezpieczeństwa wynikające z mał­

żeństw mieszanych.

Pow ody głów ne, dla których Ko­

ściół zakazuje małżeństw mieszanych, podaje Leon XIII w enicyMiice „O mał-

*) Kodeks praw a koście!, kan. 1060—1064.

**) 1 Kor. 10, 17, 16.

j żenstw ie11, gdzie powiadać „M ałżeństw nie w olno zaw ierać łatw o z inowieirca- mii, bo tru d n o się spodziew ać, żeby um ysły pod wiz.ględem religji się ró­

żniące w innych spraw ach m ogły być zgodne... naralża[ją one też stro n ę k a ­ tolicką n a niebezpieczeństw o u tra ty w iary, są przeszkodą w do-hrem w y ­ chow aniu swycih dzieci, są przyczyną, że m ałżonkow ie p rzyzw yczajają się uw ażać za rów nie dobre w szystkie re- ligje11.

D yspensy do zswierania małżeństw mieszanych.

Udziela K ościół dyspensy n a tak ie m ałżeństw o ty lk o z ciężkiem sercem , w yjątkow o, diłia unilknięcia w iększego zła W tak ich w ypadkach domaga, się jed n ak rękojm i, że w szystkie dzieci będą wychowrane w religji katolickiej, że stro n a k ato lick a nie do zn a p rz e ­ szkód w spełnianiu sw ych obowiązków re!:g ijn y ch , że będzie się starała stro ­ ni niekatolicką pozyskać roztropnie dla w iary katolickiej.

W sprawie budowy kościoła paraf. św. Szczepana.

Otrzymujemy następujące pism o:

Parafja św. Szczepana w Krakowie jest w. tem niesłychanie przykrem poło­

żeniu, że od lat 120, nie ma ani własnego kościoła — ani domu mieszkalnego dla duchowieństwa parafialnego, leca skaza­

na jest na. odbywanie nabożeństw w ob­

cym kościele, a księża, parafjalni na mie­

szkanie w prywatnym domu czynszo­

wym. Mało kto z parafjan św. Szczepana wie o tem, jaki jest początek tej niesz­

częsnej tułaczki, to też nie będzie od rzeczy nakreślić krótki rys tej nad wyraz smutnej historji.

W roku 1801 ówczesny rząd austriacki za.jął nia ;ee,le wojskoiwie kościół św.

Szczepana, -stojący na dzisiejszym placu Szczepańskim, budynki tegoż probostwa zamienił na koszary a parafję św. Szcze­

pana przeniósł do kościoła OO. Karme­

litów na Piasku. — Zdewastowany koś­

ciół św. Szczepana uległ zupełnemu zni­

szczeniu i został niebawem zburzony. — Ten akt bezprawia ze strony podstępne­

go zaborcy wyrządził niesłychaną kraym*- dę obu stronom, albowiem parafję pozba­

wił kościoła i plebanji, skazując ją na tuŁaczkę po obcych progach, klasztorowi zaś 0 0 . Karmelitów narzucił bezprawnie wielki ciężar odstąpienia kościoła klasz­

tornego na parafjalne nabożeństwa i bu­

dynku własnego na pomieszczenie ducho­

wieństwa parafjalnego i służby kościel­

nej. Współżycie dwóch instytucji w jed­

nym kościele i niemal pod jednym da­

chem bez określenia prawnego stosunku pomiędzy Konwentem 0 0 .. Karmelitów, a paraf ją św. Szczepana stało się zarze­

wiem nieuniknionych tarć i otwartego sporu, którego fatalne skutki wloką się przez cały wiek i sięgają jeno dzień dzi­

siejszy.

Wiekowy spór pomiędzy Konwentem 0 0 . Karmelitów a parafją toczył się ko­

lejno we w-szystkich Instancjach władz administracyjnych i sądowych. Ostatecz­

nie wyrokiem Sądu krajowego w Krako­

wie z dnia 9 grudnia 1899 L. C. G. I.

408 -30 98 została parafja odsądzona od wszelkich praw iwtłasności do budynku pod L. k. 68 Dz. IV i skazana na zapła-

c-enio kosztów procesu.

Dochodzenie praw u Władz duchow­

nych okazało się również bezskutecznean.

ponieważ Stolica Apostolska przyznała niczem nieprzedawnione prawa własności do kościoła i całego majątku kaszt orowi 0 0 . Karmelitów, orzekając, że parafja św. Szczepana powinna postarać śię o własny kościół.

.lak opłakane skutki pociągnął za so­

bą ten wiekowy zatarg dość wspomnieć o jednym najbardziej bijącym w oczy fakcie, że doprowadził do opłakanego ' stanu zaniedbania jeden z pięknych za­

bytków sztuki, jakim jest kościół O. 0.

Karmelitów, fundowany przez wspania­

łomyślną królową Jadwiigę.

W trakcie tego sporu podejmowano starania, aby parafję św. Szczepana prze­

nieść do innego kościoła i tak w r. '1850 usiłowano ją przenieść do kościoła św..

Anny, później w 1865 do kościoła XX.

Pijarów, wreszcie w roku 1895 do koś­

cioła św. Marka, jednak wszystkie usiło­

wania rozbiły się o nieprzezwyciężone trudności i nie odniosły pożądanego skutku.

Skoro wiekowo wysiłki nie zdołały rozplątać tego gordyjskiego węzła, musi

< n być nareszcie rozcięty. Wobec wyro­

ku sądowego i orzeczenia Stolicy Apo­

stolskiej i wobec faktu, żo kościół na Piasku nierestaurowiany od dziesiątków lat grozi ruiną i przedstawia odstraszają­

cy obraz zaniedbania tak, że s-tał się przedmiotem zgorszenia i urągow-iska dla przejezdnych, zwiedzających pamiątki Krakowa, (a nie znających przyczyn tego zaniedbania) niema innego wyjścia, jak to. że parfja św. Szczepana, pomimo naj­

niekorzystniejszych warunków budowla­

nych, musi bezzwłocznie zapoczątkować akcję budowy własnego kościoła i bu­

dynków parafialnych.

Pierwszym krokiem, zmierzającym do tego celu, aby ruszyć te sprawy z m art­

wego punktu, jest zabezpieczenie miejsca pod kościół.

Ten pierwszy krok jest zrobiony i Bo­

gu dzięki udał się, ponieważ na wniesio­

ny do Rady miejskiej memorjał, Rada m.

sta Krakowa uchwaliła w dniu 11 kwie­

tnia b. r. „zarezerwować dla parafji św.

Szczepana w Krakowie pod budowę ko­

ścioła parafjalnego i zabudowań piebań skicli na gruntach pofortecznych przy Parku krakowskim grunt o obszarze oko­

ło 4.300 m. kw. czyli około 1600 sążni kwadratowych".

W arunki i sposób odstąpienia tego gruntu zostaną ustalone w chwili, kiedy parafja św . Szczepana będzie miała przy­

stąpić do budowy kościoła".

S łr. 1. KRAKOW SKA KRONIKA KOŚCIELNA. Nr. 18

(5)

Nr. 18. KRAKO W SKA KRONIKA KOŚCIELNA. * S tr. 5.

Początek więc jest zrobiony. Miejsce dzięki życzliwemu stanowisku Wysokie­

go Prezycljum i Rady miasta Krakowa jest zapewnione, teraa jest rzeczą P.T.

Parafjan, aby przyłożyli rękę do wielkie­

go dzieła, na które cztery p&kolenia z upragnieniem czekały. Należy mieć w Bio- gu nadzieję i pomoe ludzi dobrej w.oli, że obecne pokolenie wzniesie Stwórcy nową świątynię, jako pomnik wdzięczno­

ści za wskrzeszenie naszej ukochanej

Ojczyzny. Ks. Jan Masny

P roboszcz.

Wrażenia z Ciemne] Jutrzni.

Poszedłem na Waiwiei zmówić Brewiarz w katedrze, a jednocześnie łączyć się z duchowieństwem, śpieiwającem Ciemną Jutrznię. Co chwila jednak musiałem przerywać psalmy, aby nasłuchać się lyrzopięknie wykonywanych Resiponserjów przez chór katedralny. Innym powodem roztargnienia^ aljD (szkodliwego dla du­

cha była część s p a c e r u j ą c e j po k a­

tedrze publiczności. Wielu 'wprawdzie modliło s^ę w skupieniu i nabożnie w po­

bliżu stali z duchowieństwem. Cóż prze­

cież powiedzieć o tiyiełi, bezmyślnie snu­

jących się po bocznych nawach świątyni parach i gromadkach, dla których nabo­

żeństwo jest eziemś obcem. Tacy ludizie tue zwracają uwagi na wstrącające głę­

bią W iaiy i natchnienia tony klasycznej polifonji -włoskich i polskich XVI wieku.

Z chóru oto padają mocą zaiprawne sło­

wa proroka: E r i t i n p a c e m e m o - r i a e i u sn w pokoju wznawiać się bę­

dzie pamięć o Nim... spacerowicze zaś w najlepsze przechodzą, mącą pokój i reli­

gijny nastrój wiernej rzeszy, która korziy się przed Chrystusem cierpiącym, w Gro- bie' złożonym, Zaiste, należało uszanować Dom Boży w najiwćęts: e owe dni roku

kościelnego. ao.

B azylika katedralna na Wawelu. We ezw artek dnia 4 maja b. r. — w święto św.

Ilorja.na — o godzinie 9 (dziewiątej) rano wyruszy z k a te d ij na W awelu tradycyjna procesja z relikwjam i św. Florjana do koś­

cioła św. Floi’ja n a na K lep am i, a po odpra­

wieniem tam że nabożeństwie, powróci znowu do katedry.

Zarząd "bazyliki katedralnej spełnia bar­

dzo miły obowiązek, składając gorące po­

dziękowanie W. »Państwu Śmidowiczom za hojną ofiarą świec woskowych, złożoną z o- kazji św iąt W ielkanocnych na oświetlenie ołtarzy i pająków w presbiterjum k atedry na W awelu. Piękna ta., ofiara przypomina daw ną pieczołowitość obyw atelstwa krakow ­ skiego o ozdobę Domów Bożych, ta k zroś­

niętych z ku ltu rą Krakowa.

Parafja Najświętszej Marji Panny. W nie­

dzielę dnia 30-go kw ietnia b. r. rozpo­

czyna się o godz. 7 wieczorem nabożeństwo majowe uroczystą procesją, celebrowaną przez ks. infułata Dra Czesława Wądolnego.

Codziennie przez cały miesiąc o godz. 7 wieczorem nabożeństwo majowe z nauką,

■/. których p ierw szą w dniu 1 m aja wypowie ksiądz infułat Wądolny.

We środę dnia 3 maja u r o c z y s t o ś ć

z n a l e z i e n i a K r z y .ż a ś w i ę t e g o , o godz. 10 suima przed ołtarzem P ana Jezusa Ukrzyżowanego, o godz. 4 po południu nieszpory z procesją.

W niedzielę II. po W ielkicjnocy chór wy­

kona w czasie sumy Mszę ks. Hallera.

Zmienne części Mszy według Griesbachera.

Ofertorjum, Edenhofera, na końcu pieśń polską W ielkanocną. W szystko z tow arzy­

szeniem organu.

P arafja św. Florjana W kościele św.

Florjaiia w Krakowie oobodzie się dnia 30 kwietnia- b. r. t. j. w najbliższą niedzielę o godz. 9 przed południem, pośw.ęceoie no­

wego sztandaru dla związku chrześcijań­

skiego tutejszych kolejarzy, poczem zosta­

nie odprawiono uroczyste nabożeństwo z o- kolicznościowem kazaniem.

W kościele św. Florjana rozpocznie się w niedzielę dnia 30 kw ietnia b. r. o godzi­

nie 7 wieczorem nabożeństwo majowe, któ­

re odprawiać się będzie codziennie przez cały miesiąc maj o tejże godzinie.

W kościele św. Florjana odprawiać się będzie dnia 2, 3 i 4 maja t. j. we wtorek, środę i czw artek najbliższego tygodnia 40- godzinne nabożeństwo, ta k zwane Triduum Eucharystyczne.

1 We w torek dnia 2 m aja o godz. 6 rano Msza św. ekspozycja, procesja, litanja do WW. Świętych i wystawienie Najśw. S akra­

mentu Ołtarza. Msza św. o godz. 7 i 8. S u ­ ma o godz. 9. O godz. 4 po południu niesz­

pory, a o godz. 7 wieczorem majowe nabo­

żeństwo, kazanie i błogosławieństwo Najśw.

Sakramenlem Ołtarza.

We środę porządek nabożeństwa ten sam, co we wtorek.

We czw artek dnia 4 maja przypada do­

roczne święto św. Florjana, patrona tu te j­

szego kościoła i naszej parafji. W tym dniu o godz. 6 rano wystawienie Najśw. S akra­

mentu O łtarza i prym arja. O godz. 7 cicha Msza św. O godz. 8 Msza św. szkolna, O godz. 8s/ 4 uroczysta wot.ywa na intencję ce­

chu kominiarzy. O godz. 94/s przybędzie w razie pogody do naszego kościoła z ka­

tedry wawelskiej uroczysta procesja z re­

likwjami św. Florjana. Po przyjściu procesji odśpiewane zostaną przepisane modlitwy ‘ i odprawioną 'zostanie cicha Msza św. O godz.

101/ 2 suma z kazaniem. O godz. 6 wieczorem nieszpory, litanja do Matki Boskiej, kaza­

nie, suppliikacje, procesja, Te Deum i błogo­

sławieństwo na zakończenie 40-godzinnego nabożeństwa.

P arafja św. Mikołaja. P o d z i ę k o w a- n i e. Odnośnie do odezwy Kom itetu odbu­

dowy dzwonów dla parafialnego kościoła św. Mikołaja w Krakowie, pospieszyli pierw ­ si kolejarze stacji Kraków, ze swym czci­

godnym naczelnikiem nadinspektorem p.

Stanisławem Polmanem n a czele, ofiarując naprędce na ton cel kwotę 27.540 Mk., za którą Kom itet sk ład a im- serdeczne podzię­

kowanie. Cześć pracownikom kolejowym, wiernym synom Kościoła i Ojczyzny, którzy mimo ciężkiej pracy a- małych stosunkowo poborów, chętnie popierają każdy cel, czy to patrjotyczny, czy religijny.

Za Komitet: Ks. Tobiasiewicz, proboszcz.

P arafja WW. Świętych. Powoli krok za krokiem postępuje sprawa restauracji kopu­

ły. Podczas świąt Wielkanocnych ze skła­

dek podczas nabożeństw wpłynęło w dal­

szym ciągu 85.000 Mk. Składka z ostatniej niedzieli przyniosła 32.659 Mk. Na szczegól­

ną wdzięczność zasłużyły sobie arty stk i pp.

Szafrańska, C elińska i Hofman; nie szczę­

dziły one trudów podróż^, kosztów i dro­

giego dla nich czasu, by zagrożonej św iąty­

ni nieść pomoc, i budzić ciężką jej dolą za­

interesowanie.

Z wypadków życia parafialnego zapisać trzeba: złote wesele p. Matu&ińskich, którzy w gronie rodziny obchodzili 20 kw ietnia br.

pam iątkę zaślubin przed 50-ciu laty w tu te j­

szym kościele.

Kom itet para.fjalny ,,opieki nad ubogimi"

nie zapomniał również i podczas tych świąt.

0 swych ubogich. Dzięki zapobiegliwości p.

Lucyny Skrzyńskiej, znalazł się dla naj­

uboższych chleb i skromne święcone.

Konferencja św. Jama Kantego rozdała na święta swym ubogim mąkę i kaszę, rozdzia­

łem zajęli się studenci gimn. św. Ja c k a naj­

wyższych klas, zapraw iając się w ten sposób czynnie do wielkiego dzieła Miłosierdzia chrześcijańskiego.

P arafja Bożego Ciała. Nabożeństwo majo­

we rozpocznie się w niedzielę dnia 30-go kwietnia b. r. o godz. 7 wieczorom i odpra­

wiać się będzie przez cały miesiąc Marji o tym samym czasie codziennie z kazaniem.

W środę dnia 3 maja, jako w doroczną pam iątkę świątobliwego zgonu błogosławio­

nego Staw ishw a Kazimierczyka, odprawi się ku uczczeniu Chrystusowego Sługi a nasze­

go Ziomka i Patrona, uroczysta wotywa z nauką o godz. 8 7 2 raaio. Mamy nadzieję, że W ierni w Chrystusie wezimą liczny udziai w tern nabożeństwie.

Na odnowienie kaplicy brackiej złożył p.

Charasemiczuk 1.000 Mk. Ofiarodawcy w y ra­

żamy serdeczne „Bóg zapłać11.

P arafja św. Stanisława Kostki w Dębni kach. P o ś w i ę c e n i e n o w e g o o b r a - z,u M. B. W spomożenia W iernych odbędzie się w niedzielę 30 kw ietnia b. r. po gumie.

Jednocześnie zostaną przyjęte do Dzieci Marji te Sodaliski. które przez cały rok re­

gularnie uczęszczały na zebrania miesięczne 1 nabożeństwa sodalicyjne.

Na Seminarium w ubiegłą niedzielę pa­

raf janie złożyli 3.194 Mk.

Na obraz W spomożycielki p. Zofja Ku- siówna 1.000 Mk.

Spółka m ieszkaniowa za użytkowanie pla­

cu kościelnego podczas budowy domu, ofia­

rowała na odnowienie kościoła 50.000 Mk.

i nieco drzewa. Za te pieniądze kupiono od Spółki ,,Rozwóiz“ szopę n a Zakrzówku. De­

sek z szopy użyje się na oszalowanie sufitu kościelnego.

N a b o ż e ń s t w a m a j ó w e będą w nie­

dziele i św ięta o godzinie 3 po południu z kazaniem. W dni powszednie zaś o godzi­

nie 7 wieczorem.

Pierwsze nabożeństwo z kazaniem i pro­

cesja. w niedzielę 30 kwietnia. Prym arja świąteczna zaczynać się będzie o godzinie G1/* rano.

P arafja św. Józefa w Podgórzu. Nabo­

żeństwa majowe odprawiać się będą stale w niedziele i święta i w dnie powszednie o godzinie 7 wieczorom. Podczas nabożeństw wygłaszane będą 10 minutowe kazania,

W drugie święto Wielkanocne żegnał u roczyście ks. P atro n a Stanisław a K uchar­

czyka Związek młodzieży. Ks. Kucharczyk otrzym ał probostwo w Łazanach. Podniosłą tę urodzystość opiszemy później obszerniej.

P arafja św. Salwatora na Zwierzyńcu W niedzielę 30 b. m. po nieszporach o go dżinie 43/2 (wpół do piątej) po południu, od ­ prawi się pierwsze nabożeństwo majowe z procesją i kazaniem. W dni powszednie będą się odprawiać nabożeństw a majowe o gódz. 7 (siódmej) wieczorem, w niedziele i święta bezpośrednio po nieszporach. W nie­

dzielę 7 m aja uda się ksiądz z parafji do kościoła OO. Kamedułów w Bielanach, ce­

lem słuchania spowiedzi i wygłoszenia k a ­ zania.

O.r.g.a.n.i.z.a.c.ja m ł o d z i e ż y ż e ń ­ s k i e j n a Z w i e r z y ń c u . W listopadzie 1913 r. zawiązano na Zwierzyńcu „Polskie Stowarzyszenie katolickich pracownic pod wezwaniem błog. Bronisławy", by w tern stowarzyszeniu skupić młodzież żeńską róż­

nych zawodów. Je st to stowarzyszenie o charakterze kulturalno-oświatowym, oparte na zasadach katolickich. Celem jego jest za­

pewnienie swym członkotmi w- pierwszym rzędzie korzyści moralnych, stąd działalność stowarzyszenia idzie głównie * kierunku re­

ligijnym i oświatowym. Nie zapomina jednak stowarzyszenie i o korzyściach materialnych swoich 'członków i w tym celu utrzym uje kasę pożyczkową i dostarcza członkiniom

Cytaty

Powiązane dokumenty

w czasach wojennych, lub gdy kościół się spali, albo czasem przy wielkich uroczystościach, gdzie odprawia się Msze św.. N a okrętach wolno Mszę świętą

Tak samo rzecz się ma z prawdziwą pobożnością: ona się oczywiście może objawiać także w słowach, a nawet powinna, ale na nich poprzestaw ać nie

nie, już nie dufamy tylko sobie, jak to poganie czynią, lecz upokorzyliśmy się przed Bogiem, k tóry wejrzał na nis- kość służebników swoich i wywyższył

Przez jednego przemówiła brutalna przemoc, której się zdaje, że wszelką nędzę i wszelkie nadzieje zgasi i usunie cięciem miecza, w dru­.. gim zaś odezwała

nym uwzględnia się przedewszystkiem słowa tekstu (by słuchacz słyszał je wyraźnie), a dopiero w dntgim rzędzie baczy się na piękną a skromną melo-

Grób będzie ii- brany w kaplicy przy rynku dębnickim.. W czasie sumy kw esta na

Przed modlitwą za uciśrmmych i o pomoc w publicznych potrzebach., śpóie- wa kapłan: Modlimy się, najmilsi, do Boga Ojca Wszechmogącego, by świat oczyścił ze

dal siię na pewien czas od grwatrn tego świata i oderwij się choćby na krótko od zwyczajnych trosk codziennych, weźmij udział w rekolekcjach, ozy w innych