• Nie Znaleziono Wyników

Krakowska Kronika Kościelna R. 2, nr 28 (1922)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Krakowska Kronika Kościelna R. 2, nr 28 (1922)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

i M

K R A K O W S K A

KRONIKA KOŚCIELNA

T Y G O D N I K P L A R 0 I I Z S N K A T O L I C K I C H

REDAKCJA I ADMINISTRACJA:

Kraków, ul. Franciszkańska Nr. 4

otwarta codziennie (z wyjątkiem niedziel i świąt)

od godz. 9—12 w południe a raz w tygodniu w piątek od 3-6 po pat. WyEliDdzi a teiSi Mm%

C ena pojedynczego egzemplarza . ...M p . 30 — P re nu m e ra ta kw a rta ln a m iejscow a bez odnoszenia

do d o m u ...* 3C0'—

P renum erata kw art miejscowa z odnosz do dom u > 410* —

» » z a m ie js c o w a ...» 410* —

Cena ogłaszeft: Za całą stronę Mp. 30.000-— ; za pół str. Mp. 15,000'— ; za Vs str. Mp. 10.000'—. Ogłoszenia przyjmuje Adr.ii nistrscja „Kroniki"

N r . 28, K ra k ó w , dnia 9 iijfca 1922 r . R o k 18.

iiiiiiiiM iiiiin im iiiiiiiM iitm iin iii:iniin?iii;iii!innt»iit;iiiiitin,'»:i;niii>-i;ł;n;;niniunm iiiiM tiH ii;n;ntn:iii»iH!;»;::';iri)niiiiii:i!^ n n 11: n 11 n n i : 111 u 11 - > i; 11: m n 11: i »:; i i n • r

Irze c i Zjazd katolicki w Poznaniu.

1____________________________________________________________________ Ę

^ iiiiiiiiM iiiiiiiiiin iiiiiiiiiiiiiiiii iin i iiiu i!i tii iiiiiiii iiiiiiii iiH iiu iłiii!i tii iit iu iiiii łiiiii iiiiiiii iiiiiiii [ ; i: iiii iiiiiiii iiiiiii: iiiH iiiiiii iiiiiii!t ii!i !U iiiiiii!: ; ; ii iin n iiii iiiiiiii iii!i!.i !U iL

W prasie krakowskiej nie pojaiwiło się sprawozdanie z tego zjazdu. Dla­

tego za „Przewodnikiem katolickim11 podajemy krótkie sprawozdanie o prze­

biegu tego zjaizdu.

Od! czasiu, Ikiedy Polaka zrzuciła z sieibie kajdany niewoli i wolna, stanę­

ła wśród wloilinycth nanodów świalba, społeczeństwo nasze przeżywa ciężkie chwile.

Walka, jaka w e w łonie jego, wy­

raźnie wskazuje, że chodzi o (podstawy życiai państwowego. Gzy jest i będzie katolicką? Czy Polska w swem życiu społecznem i państwowem stanie wy­

raźnie i bez (zastrzeżeń na gruncie za­

sad Bożych, czy też szuikać będzie oparciai na lotnych jak piasek piustyni zasadach nowoczesnych teorji i nauk bezwyznaniowych i ateisitiyciznyclh.

Sprawa to ogromnej doniosłości. Bo każdy wierzący PolaJk żywi najgłębsze przekonanie, że Polska,* jeśli chce być szczęśliwą., powinna być katolicką; że wielką praiwdę wypowiedział Stani­

sław Szczepanowslki: Polsfe będzie ka- toiliicką, aJibo jej nie będzie. Niestety nie cały naród interesuje się tą spra­

wą tak, jak doniosłość jej tego wy­

magaj

Lud nasz, którego pobożność i go­

rące przywiązanie dio Kościoła chlu­

bnie podnosi się przy każdej sposobno­

ści, stoi przy Wierze Ojców, ale (brak mu prawdziwego uświadomienia kato­

lickiego i stąd w życiu publicznem te- igo ludu wiele błędów, przesądów i nadużyć, stąd 'ten rozłam, jaki .przed­

stawiał się nam.tak jaskrawo w popie­

raniu przez ten lud katolicki takich jednostek i partji, które z Kościołem na wojennej żyją stopie.

A wśród przodowników myśli pol­

skiej, wśród inteligencji, którą nazy­

wają kwiatem narodu, obok tradycyj­

nej u jednycih cizioi i posizianowaniia dla religji, szerzy się u wielkiej części in- dyferentyzm religijny, przechodząc nie­

raz wi wrogi stosunek do Kościoła ka­

tolickiego.

A jednak sz otuchą spoglądać może­

my w przyszłość.

Widzimy, że katolicy po dłuższej obojętności zbudzili się i budzą wciąż, organizują się coraz lepiej, coraz wię­

cej katolickich bojowników :z|biega się zewsząd pod sztandar krzyża — a ta silnia wiola do wytężonej pracy iw du­

chu katolickim jest pierwszym warun­

kiem zwycięstwa.

Bierność katolicka w Polsce doszła do swego kre^u. rozpoczął się okres akcji czynnej, która mm ten wzniosły cel: wprowadzenie świata na tory chrześcijańskie, katolickie. A środkami do tego wskazanemi pmzez doświaidcizie- nie innych narodów są pirzedewsizyst- kiem uświadomienie katolickie, czyli pogłębienie zasad chrześcijańskich, solidarność i organizacjai katolicka, od­

rodzenie życia jednostek, rodzin i na­

rodu w dudni chrześc.-katolickim.

A tej akcji katolickiej, a przede- wszystkiem sprawie luJświadomieniia. ka­

tolickiego nieocenione wtprost usługi oddają Zjazdy katolickie, które od kil­

ku lat odbywają się na ziemiach pol­

skich.

Trzeci Zjatzd katolicki odbył się w Poznmiu w dniach 10— 12 czerwca ba-.

Na wielkiej saili uniwersyteckiej za­

gaił Zjazd prezes Ligi Katolickiej, p.

prof. Dr. Paweł Gantbowski.

. Wskazał na przeszłość, w której par- nowały miłość Boga, na tradycję, na wielkość ducha, na gorące umiłowanie wielkiej i świętej prawdy Bożej. Jakże wobec tego wygląda nasze życie dzisiejsze?

W odradzającej się Ojczyźnie naszej dzieje się źle — przeto potrzebne są Zjazdy, celem uprzytomnienia sobie wiekuistego celu człowieka i uszlache­

tnienia dusizy. Życie nasze polityczne

(2)

Str. 2. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA.

potrzebuje nuzdrnwieniai i wskazań Chrystusowych. — W obecnej chwili, gdy marny radzić O' spra,wac:h budują­

cego się domu własnego, musimy zea'- wać z 1 wszelkim pesymizmem i musi­

my wierzyć w przyszłość — aby na podstawie -odwiecznych praw Bożych Polskę stworzyć szczęśliwą. — Skoń­

czył wyrazem gorącej radości Po/laka.

że na Stolicy Apostolskiej zasiadł czło­

wiek, znający dobrze naród polski, je­

go wady i zalety i zaproponował wy­

słanie hołdowniczego- telegramu, obe­

cni Okrzykiem „Niech żyje" stwierdzili swą miłość dla Ojca św.

Przewodnictwo Zjazdu objął poseł p. Kazimierz; Brownsdorf i udzielił gło­

su ks. biskupowi Lutomskiemu, który w zastępstwie chorego ks. kardynała przybył na Zjazd. • W dlużsizem prze­

mówieniu przedstawił znikomość nau­

ki, która nie oparła się o zasady Chry­

stusowe i ma zgubne jej skutki w sp>- łeeznem życiu narodów.

Systemy filozoficzne mijają — a re- ligja- katołidfci' dociera, wszędzie i wszę­

dzie zwycięża niewzruszona, niezmien­

na. Zjazd ma znowu przed oczy sta­

wić prawdę Bożą, niech ją zaszczepia w sercach i przekuje na cz^my. — W zakończeniu; zwrócił się ks. Biskup do metropolity ks. Roippa z prośbą o bło­

gosławieństwo dla obiad i uczestni­

ków Zjazdu.

Ks. Metropolita Riopp, wyraził ra­

dość, że wolno mu przemawiać dio- li­

cznego, przekonanego o Bogu zebra- nia. Ogień, który płonie wi nais, udzie­

lić się musi i udzielić się powinien świaitu całemu. Nieść go mamy obo­

wiązek. Oby w sercach naszych rozgo­

rzała wola ku krzewieniu prawdy i, ku niesieniu pomocy tym, co- ją niosą. Nai- śladiujmy Francję, która dotąd jest na­

rodem misyjnym -przodującym — i wyrwijmy oręż nienawiści tym, co nienawiść wysunęli jako hasło na­

czelne

Po długim szeregu przemówień po­

witalnych wygłosił ks. prał. Prądzyń- ski, sekretarz jeneralny Ligi Katoli­

ckiej wykład „o- koniecznych warun­

kach pracy i rozwoju naszych organi- zacyj;\

Zjazdy są objawem pracy twórczej, Gpiyta^iyczinej. Ciągłe narzekanie jest obja.wtMn ujemnym, powojennym. Ma­

my obyczaj spychania wszystkiego na rząd. Rodzi się pytanie, czy organi­

zacje społeczne mają jeszcze rację by­

tu. Nowoczesna ideologia zakreśla Ko­

ściołowi ramy działania •ciasne — a skoro po za nie chce wyjść, pomawia go o zachłanność i żądzę walki. Zanik moralnych poczuć wypływa z. tej bier­

ności, jaika ogarnęła świat po wojnie.

Nie wszystkiego złego przyczyną jest żydostwo i jego- duch. Należy w sobie także szukać źródeł zła- i zła samego.

Panuje walka- o władzę Pad duszami.

Ta -odbywa się na, wszelkich terenach:

religijnym, ekonomicznym', politycz­

nym. Sekty zagraniczne mają u nas olcręgi misyjne i wykonują olbrzymią pracę propagandową- Metodyści-, Ad­

wentyści, Baptyści łączą się ze sobą i są 'właściwie jedną centrailą herety­

cką. Na dnie tego- wszystkiego — dą­

żenie międzynarodowego żydositwa, za­

tem grozi nam nie tylko utrata wiary, ale także niepodległości państwowej.

Trzeba zbudzić pęd ku odrodzeniu re­

ligijnemu narodu. Nie narzucamy na­

szej wiary — zdobycie jej dokonać się może na drogateh łaski, ale pragniemy widzieć życie całe nią przejęte. Wo władzach także — bo wszelka władza ma źródło w Bogu. Nie wysuwamy na pierwszy plam zysków' własnych, ale dobro całości. Apel do- państwa nie wystarcza. Organizacje mogą działać samodzielnie — a sieć ich ogromna..

Nasi wrogowie mają łudzi; my musimy mieć to samo. Tam pracuje się falą druków — my powinniśmy się zdobyć na to; tam propaganda rozporządza ol- brzymiemi środkami — i my ja znaleść musimy. Agitacja nasza musi przybrać te same rozmiary, co tamta. A tym­

czasem nie posiadamy biibljotek kato­

lickich, nie urządzamy kursów dla wiedzy katolickiej-, nie opiekujemy się dostatecznie młodzieżą. Upokarza n?s nieraz przyjmowanie darów' od obcych, ale nie umiemy zrobić nic, aby kwesta okazała się zbyteczną. — Potrzeba ofiar na rzecz pracy organizacyjnej, katolickiej, potrzeba współdziałania, lu­

dzi, trudu — i potrzeba pieniędzy.

Na drągiem posiedzeniu plenarnem mówił br. Leon Żółtowski na temat:

„Czynny katolik wGibęc programów po­

lityczny ch“.

Kościół i Państwo- muszą harmonij­

nie współżyć i współdziałać, a dopie­

ro, gdy dc tego dojdzie. ludzkośA spo­

kojna tyć może o to', że vo;a Boża pa­

nować będzie r w niebie i na ziem'.

Gdyby ludzie wszyscy żyii według za­

sad -Chrystusa. tto, wszelkie tarcia usta­

łyby i świat stałby się rajem-. Histoirja uczy. że od kiedy zaczęto wypleniać z życia naukę Bożą, odtąd dzieje się coraz gorzej,, wbrew pozornemu postę­

powi. Świat nie zbliża się do zadowo­

lenia ludzkości, gorzej — niż było, s^o-arniki coraz zawilsze i trudniejsze.

R czstrój, nienawiść, niezadowolenie.

Odtrącono bowiem ducha chrześcijań­

skiego' i przestano miłować się nawza.- jem. Wielki czas obudzić się i zacząć działać. Kamienie już krzyczą, że nie­

ma zbawienia świata poza etyką chrze­

ścijaństwa. Daleką może być droga powrotu — ale podjąć ją musimy. Al­

bo świat zginie — adlbo odnowi się na wskazaniach ewangelicznych. Niema nic lepszego, doskonalszego ponad n;v iiikę Chrystusa. Prawodawstwo przeni­

knąć winien duch katolickiej religji, zwłaszcza w dwóch momentach: w małżeństwie i szkole. Tylko małżeń­

stwo, sakrament jest podstawą rodzi­

ny. A rodzina -musi być uczciwą, by

■wydać uczciwych obywateli. Interes jednostki Idzie tu w parze z interesem Kościoła i państwa.. W szikole także musi panować Bóg. I tutaj schodzi się interes państwa z interesem Kościoła.

Program wałki klas nie może: być pro­

gramem pollit. katolika. Należy potę­

piać braki w prawodawstwie co do kar rania nieobyczajnośici publicznej. W tę dziedzinę wchodzi także siztjulka.

Interes pańsitlwa, nie- może nigdy sta­

wianym być przed interesem Kościoła, Sprzeczności dla (katolika są tylko po­

zorne, a nieomylność w Kościele pra­

wdopodobniejsza, niż iw| jednostce. Je­

dyną podporą państw, narodów, ludz­

kości musi być Kościół, musi być pra­

wo Boże.

Ostatnie posiedzenie plenarne rozpo­

czął wykład Dr. Posadzego n. t. „Szitiu- ka a katolicyzm".

Czy dzisiejsza sztuka i literatura pomnażają dobro moralne dzisiejszego świata? Literatura i -sztuka są dziś fa­

bryką sztucznych odurzeń. Utrapienia świata wielkie, a- satanizm oszalały rządzi. Panów prawdziwych niema, — więc niewolnicy poczynają panować.

Powieść włada dziś wyobraźnią ludu—

a to władza niebezpieczna. Romans i gazeta — to dziś jedyne pożywienie umysłów. A nie mierzy się jej wartości ostatecznym moralnym re-zultattem fa­

buły, lecz. ilością wrażeń sensacyjnych, jakich dóśancza. — Lecz budzi się już zdrowa krytyka. Chorował świat od reform -mai głowę — teraz choruje na serce-. Jady na zatrucie serc wyrabia dziś sztuka. Zaczynają nas leczyć Ame irykanie skażoną ńaiuką Ewangelji. A Ewangelja jest źródłem natchnień dla iwiielu w narodzie najdostojniejszych.

Na końcu przemówił ks. kanonik Dymek o organizacjach katolickich i potrzebie ich tworzenia, potrzebna bowiem jest praca dla dobra. Kościoła, i- państwa, przygotowująca dobrych Obywateli i pogłębiająca, życie duszy, ora,z wystosował apel do Duchowień­

stwa, aby nie zrażając się przeciwno­

ściami;, jak dotąd sumiennie i gorliwie współpracowało nai niwie społecznej.

Pod odczytaniu szeregu rezolucji p.

marszałek zamknął Zjazd. W uroczy­

stym pochodzie uczestnicy udali' srę do Fary, gdzie odbyło się dziękczynne nabożeństw!©.

Podczas Zjaizdu obradowały Związki diecezjalne w liczbie czternastu.

Piąta Niedziela po Świątkach.

Liturgja mszalna.

1. P r z y p o m n i e n i e . Powiedzie­

liśmy niedawno, że Kościół w litur­

giach mszalnych po Zielonych Świę­

tach pragnie nas wyszIkoMć w życiu chrześcijańsikiem. Szkoła lego życia, jest szkołą twardą, i wymaga -od czło­

wieka rzeczy trudnych, dla jego natu­

ry skłonnej do złego, i stawia mu przed'

(3)

Sr. 28. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Stf. 3.

oczy ideały wzniosłe i wysokie.. Naj­

wyższym zaś ideałem życia chrześci­

jańskiego jest- miłość Boga nadewszyst ko. a tej miłości probierzem jest mi­

łość bliźniego-, i to nie byle jaka, leciz szczera i głębofca. O tej to miłu;ci bli­

źniego' panicza nas Kościół w Mszy św iętej dzisiejszej Niedzieli.

2. W y m a g a n i a p r a w d z i w e j m i ł o ś c i: a nie tylko uczynkami, ale t ,:’i k ie s ł o w a m i m y ś l a m i m o*

ż n a z g r z e s z y ć p r z e o i w mi i:ło- ś c i bliźni egoi. Mówi nam o tern wyra­

źnie Ewangel|a (u św. Mateusza roz<łz.

V, w. 20—24):

„Onego czasu rzekł Jezus do uczniów Swoich: Jeśli mi będzie obfi­

towała sprawiedliwość wasza więcej niż doktorów zakonnych i faryzeu­

szów (t. zn. jeżeli przykazań Boskich nie będziecie spełniać lepiej i do­

skonalej od żydowskich doktorów i faryzeuszów), nie wnijdziecie do królestwa niebieskiego. (Faryzeusze bowiem i doktorowie żydowscy kontentowali się unikaniem ze­

wnętrznych pozorów grzechu, a we­

wnątrz byli pełni grzechu i złości).

Słyszeliście, iż rzeczono jest starym (f. j. Izraelitom, gdy im Bóg ogłosił przykazania na górze Synai): nie będziesz zabijał, a ktoby zabił, bę­

dzie winien sądu*). A ja wam po­

wiadam, iż każdy, który się gniewa na brata swego, będzie winien sądu*), A ktoby rzekł bratu swemu „Raka“, będzie winien radg. A ktoby rzekł:

głupcze, będzie winien ognia piekiel­

nego*). Jeśli tedy ofiarujesz dar twój do ołtarza, a tam wspomnisz, iż brat twój ma nieco przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a idź pierwej zjednać się z brałem twoim, a tedg przyszedłszy, ofiaru­

jesz dar twój"**).

*) B ę d z i e w i n i e n s ą d u . to znaczy:

kto się dopuścił zabójstwa/ tego pociągano przed sąd miejscowy, który według prawa Mojżeszowego istniał w każdej miejscowości dla sądzenia c z y n ó w przeciwnych prawu Bożsmiu. Pan Jezus temu sądowi przeciw­

stawia Sąd Boski, na którym nie tylko c z y ­

li

y ludzkie, ale nawet już i w o l a człowie­

ka będizie osądzona. Kto swemu gniewowi daje upust w słowach obelżywych, ten pój­

dzie przed radę, t. j. najwyższy trybunał.

„R a k a“ znaczy prawdopodobnie tyle, co nicpoń, lada,co lub coś podobnego. „ G ł u p ­ c z e " w Piśmie św. równa się przezwisku:

bezbożnik, ateusz, wyrzutek, z tern, że z przezwisku takiem mieści się zarazem 'przekleństwo. Chrystusowi Panu w tej na­

uce chodziło o to, żeby wykazać, iż nie tyl­

ko sama czynna zniewaga i krzywda wyrzą­

dzona bliźniemu jest karygodna, lecz także gniew, obelga, lekceważenie, przezwiska, złorzeczenie itp. Bóg będzie surowo sądził.

**) Izraelici swoje ofiary przynosili do przedsionka świątyni, gdzie w pobliżu ołta­

rza odbierali je od nich kapłani, żeby je złożyć Bogu. Ofiara, to akt wzniosły pokoju i miłości między Bogiemi a ludźmi, i dlatego nie da się ona pogodzić z usposobieniem wrogiem i nieprzyjaznem względem łudzi.

Nie' można pozyskać miłości (Boga) Ojca nienawiścią względem braci, powiedział Ter- tułlian.

b) M i ł o ś ć n a j p i ę k n i e j o b ja- w i a si ę p r z e z ż y c z l i w ą <*■ z y n- n ą u s ł u ż n o ś ć i p r z e z p ł a, c e- ni e d o b r e m n a w e t z a ;z ł e>. Ta­

ką naukę głosi Epistoła. (Lekcja z 1 listu św. Pio*tra, roz Iz. III, w. 8—15):

Najmilsi! Bądźcie wszyscy jedno­

myślni, spółeierpiący, braterstwa miło­

śnicy, miłosierni, skromni, pokorni, nie oddawaijąe złego za złe, ani złorzeczeń- stwAi za złorzecz,eństwo, lecz przeciw­

nym obyczajem błogosławiąc, gdyż na to jesteście wezwani, abyście błogo­

sławieństwo, dziedzictwem posiedli. Al­

bowiem kto clh.ce żywot miłować (kto Chce doznać radości w swojem życiu), niech pohamuje język swój od złego i. usta jego niech nie mówią ediiaidy.

Nieoh isiiię oddala od złego1 , a niiedh czy­

ni dobrze. Niech szuka poikioju (nieictaj za wszelką. cenę stara się o zgodę z dirtugimi), aillbowiem otcizy Pańskie n!a(d sprawiedliwymi (Bóg z upodobaniem spogląda na cnotliwych), a -uszy jego kiu prośbie ich (kto miłość ma ku bli­

źniemu, tego mlodUtw Bóg chętnie wy­

słuchuje), lecz twairz Pańslka na; działa­

jących złości (na. ludzi złydb, co nie mają miłości w semen. Bóg spogląda z gniewem). I Iktórż jest, coBby wam za­

szkodził, jeżeli dobrego naśladowcaimi będziecie (jeżeli będziecie dbaić o cno­

tę i miłość). Ale'i choć co cierpicie dla sprawiedliwości, błogosławieni (jesteś­

cie). A strachu ich nie strachajcie się (nie bójcie się pogróżek tych, co was prześladują, jeżeli dobrze żyjecie), ani sobą trwóżcie (nie dajcie się zaniepo koić), lecz Pana Chrystusa święćcie w sercach waszych (troszczcie się, byście się w świętości zachowali i utrzymali, którą wam dał Chrystus Pan przez ła­

skę .swoją).

3. N as z ą o d p o w i e d z i ą na te przykazania powinna być wdzięczność za powołanie nas do talk wielkich prze­

znaczeń i prośba,, byśmy tym zada­

niom mogli sprostać. Kościół słowa tej wdzięczności i modlitwy poddaje niattn w Offertorium (Ofiarowaniu): „Chwalić będę Pana, co mi dlał zrozumienie. Nie­

ustannie Boga chcę mieć przed oczy­

ma,. On stoi pirsy boku moimi, żebym się nie potknął11 (z ps. 15), albo' we Wstępie do Mszy św.: „Wysłuchaj Pa­

nie głosu mego. którym wołam do Cie­

bie: Bądź pomocą moją, nie opuszczaj mnie ani mię odpychaj, Boże Zbawicie­

la mój. Pan oświecenie moje i zbawie­

nie moje! Kogóż się będę bał?11 Modlitwa kościelna: ..Boże, któryś zgotował dobra niewidzialne tym, co Cię miłują, wiej w serca' nasze ogień Swej miłości, abyśmy Cię we wsizyśit- kiem i madewszySilko miłowali' i talk dostąpili tych dóbr, któreś obiecał, a które przechodzą wszelkie nasze pra­

gnienia. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa i t. d.“

Jeżeli taka miłość Boga i bliźniego będzie w sercach naszych, to w myśl

nauki dzisiejszej Ewangelji będziemy mogli przystąpić do ołtarza ze swemi ofiarami i modlić się słowami Mszy św.: „Bądź łaskaw, Panie, na błaganie nasze, i przyjmij te damy Swoich sług i; służebnie, żeby wszystkim przyczyni­

ło się do zbawienia to, co każdy z uais przyniósł ikjui chwale Twego* Imienia1!.

(Sekretai) (modlitwa cicha).

Wiadomość i liturgiczne.

O miejscu sprawowania Mszy świętej.

Msze św. w prywatnych mieszkaniach.

Apostołowie sprawowali ofiarę Mszy świętej w pmywialtnych mieszkaniach na zwykłych stolach.

Patrz, Dz. Ap. 2, 46. Koi. 4, 1.5. Sto­

łu uży wano najprzód dlatego, bo i Zba­

wiciel pierwszy złożył tę ofiarę na sto­

le (stół ten, z drzewa cedrowelgoy po­

kazują jeszcze dziś w kościele latena- neńsldm w Rzymie); po drugiie, że chrześcijanie w pierwszych ©ziasaeh podczas prześladowań mogli w razie niebezpieczeństwa stół łatwe- ukryć, lub przenieść go mai inne miejsce. Je- szicize Sobór nicejski w r. 325 iwjspomi- na O1 świętym stole, na którym kapłan w sposób bezkrwawy ofiaruje baran­

ka Bożego, a; chrześcijanie pożywają, Jego1 Ciało i Krew.

Msza św. w katakombach.

Za czasów wielkich prześladowań chrześcijan odprawiano Mśzę świętą, w podziemnych krużgankach ('katatoom- bach) nad grobowcami Męczenników-

Stąd jeszcze i dziś ma ołtarz prawie zawsze kształ trumny i mieścii. w sobie relikwie Świętych, z, której to pnzyczy- ny kapłan tak,ozę,sito ołtarz całuje.

Dlatego także budowano chętnie ko­

ścioły nad grobami Świętych (kiościół św:. Piotra w Rzymie), a, zwłoki Mę­

czenników i zasłużonych, świątobli­

wych mężów składano w kościołach.

Ponieważ pierwsi chrześcijanie musieli nadto w katakombach używiać światła, więc i dziś używa siię światła1 na ołta­

rzu przy odprawianiu Mszy świętej.

Światło, zresztą jest symbolem łaski Boskiej; oznacza, także, że na ołtarzu obecną jest .„światłość świata,11, Bóg- Człowiek, (który oświecał i ogrzał nas światłem Swej Ewangelija. Światło jest oiraz wyrazem1 radości, iw! przeciwień­

stwie do ciemności, która napawa1 nas smutkiem i lękiem. Stąd im większa uroczystość, im' radośniejsza, obchodzi się pamiątka, tem więcej świateł w ko­

ściele. Światła, podczas Bwlangelji ozna­

czają radość naszą z powtodu słowa Bożego, które jesfc światłem ntaiszego rozumu. Używa się w kościele świec woskowych, ponieważ wosk jest naj­

czystszym wytworem świetlnym świa,- ta zwierzęcego, podobnie jak Olej naj­

czystszym wytworem świata roślinne­

go-.

(4)

Str. 4. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA.

Msza święta w kościołach.

Gdy już ustały praeśła iłowania, chrześcijan, odprawiano Mszę świętą w kościołaicih, na kamiennych ołtarzach,

ńa|jących kształt stołu lub trumny.

Wyrabiano z kamienia stół łub ma­

ły wzgórek, z wierzchu gładki i przy­

strajano go. Już Noe zbudował ołtarz Panu, wyszedłszy -po Potopie z arki.

Budowali ołtarze Abraham, Izaak, Jia- kób i Mojżesz. W świątyni jerozolim­

skiej stały dwta ołtarze; jeden dla ofiar

• całopalnych, drugi dla kadzielnych. — Nasz ołtarz, na którym odprawia, się najświętsza Ofiara, buduje się albo ca­

ły z kamienia, albo przynajmniej w środku musi być płyta kamienna, za­

wierająca relikwie, a poświęcona przez Biskupa. Kamień w ołtarzu mai nam przypominać, że Chrystus jest kamie­

niem węgielnym i podwalina całego*

Kościoła. (Psalm 117, 22). Ołtarz na­

kryty mia być potrój nem białe-m płó­

tnem, najpierw, że i Chrystus owinięty był w żłóbku i w grobie, a także dla­

tego, by miała gdzie wsiąknąć Krew Przenajświętsza, "dyby sie przypad­

kiem rozlała. Brałem ma być płótno dla zaznaczenia czystości i świętości ofiary. Na każdym ołtarzu musi być przynajmniej jeden krzyż (krucyfiks), jako że tu odnawia się ofiara krzyżo­

wa. Nieodzowne są także dwa świe­

czniki iz. woskowemi świecami. (Dlacze­

go znajdują się świece, już wyżej jest powiedziane). Ołtarz ustawiony jest zwykle tak, że kapłan ofiarujący zwrócony jest twarzą ku wschodowi słońca, ażeby przez to ołkazać, iż w ofierze tej cała nasza istota wyrywać się powinna ku Temu, który jest źró­

dłem i początkiem światła duchowne­

go. Ołtarz stoi zwykle na podniesieniu, by tem zaznaczyć wzniosłość Ofiary, jaka się na nim odbywa; nadto, by (każdy z obecnych spełnianie Ofiary mógł widzieć; a także dlatego, że i dzieło odkupienia dokonanem zosta­

ło na wysokiej górze. Stopnie przy oł­

tarzu napominają, ażeby przez cnoty do Chrystusa się zbliżać.

Style kościołów.

Kościoły buduje się zwykle nai wzgó­

rzach, luib w pośrodku osad ludzkich, a to przeważnie w stylu gotyckim lub romańskim.

Budowano zwykle kościoły na wzgó ­ rzach, uważając je za miejsca) poświę­

cone. Pamiętano także, że Bóg w Sta­

rym Zakonie objawiał się często na- górach, że Chrystus, modlił się na gó­

rze i na górze także złożył za nas ofia­

rę Swą krwawą. Zresztą wzgórze samo przez się, ze swojem odosobnieniem i pięknym widokiem na świat Boży, usposabia nas do rozmyślania i modli­

twy. Ma nadto według Słów Chrystu­

sa Pana kościół spoczywać na opoce;

Chrystus bowiem sam spełnił Swą krwawią ofiarę na Kalwarji. a zatem na wzgórzu. Jeśli znowu buduje siię

Nr.

kościół w pośrodku miasto lub wsi, to znowu piękna myśl dla nas, iż dobry Pasterz obiera Sobie mieszkanie w po­

środku Swoich owieczek. Nadto służy kościół z wieżą miastu jako ozdoba. —

Od kościoła! odróżnić trzeba, kaplicę, która służy tylko do odprawiania mniejszych nabożeństw. Kaplice są albo publiczne (przy drogach), albo do­

mowe (w prywatnych mieszkaniach lub publicznych izakładach). Tylko w niektórych kaplicach wolno odprawiać Mszę św. — Wyraz k o ś c i ó ł pocho­

dzi od k o ś c i , szczątki Świętych, lub łacińskiego o ai s t e 11 u m, twierdza., schronisko1. Kościoły rozróżniamy pa­

raf jalne albo klasztorne; kościoły die­

cezjalne nazywają się katedrami. Nie­

które wielkie kościoły mają. nazwę ba­

zyliki (greckie basileus — król, zatem mieszkanie najwyższego Króla'), affibo monastery (kościoły klasztorne, od monasterium — klasztor). Największe kościoły w: świecie są: kościół św. Pio­

tra w Rzymie (mieści 100.000 ludzi), kościół św. Pawła w Rzymie (40.000), medjolański tum (37.000), kolioósfci i strasburski (30.000), kościół św.

Szczepana we Wiedniu (12.000). Naj­

wyższą jest katedra kolońska (156 me­

trów). Kościoły budowane są przewa­

żnie w stylu romańskim lub gotyckim.

Cedhą stylu romańskiego są, półkoliste sklepienia, mury bez filairków, małe okna, łagodne zaokrąglenie form, strój,ność wielka, ale nie przesadzona.

Odpowiada ten styl więcej 'usposobie­

niu mieszkańców południa. W stylu gotyckim widzimy znowu ostre łuki, mnóstwo filarów rozdrobnionych na pojedyncze kolumny a dźwigających dumne, strzeliste sklepienie, okna o- gromne, zajmujące prawie całe ściany, o szybach kolorowych, kunsztownie wyrabianych. Wszędzie pełno wieży­

czek, ostrych łuków, każdy filar dzier­

gany w przejrzystą koronkę kamien­

ną, a wsizystko zdaje się piąć do góry, wyżej i wyżej, jak gdyby chcąc zazna­

czyć dążność duiclha ludziki ego, rwią- eego się ku światłu i Prawdzie odwie­

cznej.

Obrona wiary-apologja.

Dokonanie faktu historycznego.

Religja chrześcijańska to owoc obja­

wienia Bożego, które jesiti faktem hi­

storycznym. Zobaczmy, w jaki miano­

wicie sposób fakt ten historyczny do­

konywał się poprzez wieki dziejów ludzkości.

Ponieważ w pojęciu religji zawarte jest pojęcie o stosunku człowieka do Boga, należy przyjąć za podstawę ni­

niejszej kwestiji, iż pierwszy człowiek na, ziemi, Adam, był zjednoczony z. Bo­

giem najściślejszym stosunkiem' obco­

wania i przyjaźni. Stąd łatwy wniosek, że aż do chwillii upadku swojego mógł otrzymywać od Boga różne objawie­

nia, czyli pouczenia o porządku nad­

przyrodzonym, o prawdach słowem, stanowiących przedmiot religji. P. Bóg cudownym sposobem przybierał postać widzialną, lub też oddziaływał wprost na umysł i wolę pierwszego człowie­

ka'. udzielając mu nauki o tajemnicach świętych, o swej istności i życiu swem Różem.

Po grzechu pierworodnym nie urywa się objawienie Boże, lecz owszem — zapowiedziami, ożyli proroctwami przy­

gotowuje orno ludzkość na przyjście i przyjęcie Odkupiciela,. Patriarchowie, Prorocy i cała. historjai ludu wybrane-

?o jest zarazem historią Objawienia Bożego.

A więc religja objawiona jest nam przekazana przez zespół faktów histo- lyeznych, czyli zdarzeń rzeczywistych.

Chociaż zdarzenia, te częstokroć były cudowne, podlegały zawsze stwierdze­

niu przez czyńniki ściśle historyczne, przez wiarogodnyclh świadków, przez łudzi, boć ludziom dla wiecznego zba­

wienia P. Bóg dał objawienie, ao.

Popierajcie prasę katolicką.

(Ciąg dalszy).

Kto w czasach obecnych z miłości ku Bcgu zakłada, utrzymuje lub popiera pisma chrześcijańskie, spełnia bardzo

dobry uczynek,

gdyż .statecznie przyczynia się do zba­

wienia dusz bliźnich.

Zasługa, tu jest równie wielką, jak gdyby ktoś utrzymywał stale cały sze­

reg k a z n o d z i e j ó w. Gazeta, zdzia­

łać może daleko więcej, niż pojedyn­

czy kaznodzieja. Kaznodzieja przema­

wia tylko krótko w niedzielę, najwy­

żej do kilkuset osób, podiczas gdy ga­

zeta jest cały dzień do dyspozycji, a biorą ją do ręki dziesiątki, setki i tysiące ludzi. Kaznodzieja może pou­

czać tylko pobożnych, nawiedzających

kościół, podczas gdy gazeta przema­

wia do szerokiego ogółu, także do Lu­

dzi cbojętnycth we wierze i nie uczę­

szczających do kościloła. Wpływ ka- znodzieji ogranicza się na kościół sam gazeta przemawia do ludzi wszędzie, w restauracjach, kawiarniach, na kolei i t. d. Słowa kaznodzicji ulegają zwy­

kle rychło zapomnieniu; gazetę tę ma się wciąż przed oczyma, można ją ka­

żdej chwili przeglądać i czytać (spra­

wdza się tu łacińskie przysłowie: Li­

tera scripta manet, czyli: słowo pisane lub drukowane trwa, na zawsze). Pra­

sa — to potęga, większa niż kazalnica..

Kto rozpowszechnia pisana chrześcijań­

skie, działa więcej dobrego, niż wieki

kaznodziejów razem. — Popierać mo-

(5)

Nr. 28. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Str. 5 'żna prasę chrtześcijańsfką w naistię,plują­

cy sposób: Zamożniejszy powinien pienumeitoiwać dziennik chrześcijański mniej zamożny — bodaj jakiś tygo­

dnik. Należy pisma, chrześcijańskie za­

łatać w kołach znajomych, dalwać je innym do czytania,, podczas potdlróży, tv restauracjach żądać śmiało podawa­

nia takich pistou Można, popierać te pi­

sma przez przesyłanie im różnych spra­

wozdań (korespondencji) lub zamiesz­

czanie w nich ogłoszeń (inseratów). —•

Kupców, którzy inserują się w pismach chrześcijańskich, należy przed innemi 'uwzględniać przy -udzielaniu zamó­

wień. W ten sposób zdziała się wiole dobrego. „Czytanie lub dawanie do czytania pism chrześcijańskich jest

<dziś uczynkiem równie pełnym zasługi:, jak każdy inny uczynek sprawiedliwo­

ści lub miłosierdzia; jeetl dziś nawet najważniejszym obowiązkiem i najwię­

cej zasługującym uczynkiem każdego katolika" (biskup drezdeński WaH).

Prasa katolicka pozyskuje stopniowo dla wiairy w.ielui ludzi, na /których wpływ nauczy ci eMd Kościoła nie po­

trafiłby zresztą nic zdziałać. Ona usu­

wa w nich stopniowo uprzedzenia prze­

ciw religji i Kościołowi. Niektórzy po­

pierają prasę chrześcijańską przez da­

rowizny i 'zapisy (zwłaszcza w t-esta.- menrach); można to taikże uczynić przez przystępowanie do Towarzy- rzystwa popieratoia prasy katolickiej.

(Kraków*, ul. Andrzeja Potockiego Nr.

11) — którego zadaniem jest, podno­

szenie i popieranie prasy chrześcijań­

skiej. Modlitwą możnaiby także wiele

■.dopomóc. W katedrze Reims rozdziela się w ostatnich czasach karteczki mię­

dzy wiernych z modlitwą, która zawie- iv. prośbę do Boga © rozszerzenie do­

brej prasy.

Kto natomiast popiera prasę wrogą religji, zwalcza niejako swą własną religję i ściąga za to na siebie ciężką

odpowiedzialność przed Bogiem.

Kto swymi pieniądz,mi opłaca zlą prasę, prowadzi wojnę przeciw wła­

snemu Kościołowi (biskup z Sekau r.

1884). Taki katolik powinien spalić się ze wstydu, iż czyni coś, do czego ani

■żyd, ani poganin nie byłby zdolnym.

Kto popiera pisma anftychrześcijańskie popełnia grzech cudzy, gdyż pieniądz- mi swymi przyczynia, się do zwateza- nia Kościoła, katolickiego. Przyczynia się do tego, by lud odchrześcijanić, by zburzyć to, co zbudowali Apostoło­

wie i ich następcy wśród trudów nie­

wymownych. Jak wielką szkodę spra­

wiaj;* Kościołowi pisma anty chrześci­

jańskie, wyraził to były francuski prezydent ministrów, Comfbes, w dzien­

niku wiedeńskim (Newe Freie Presse, 23 marca. 1907 r.), tak pisiząc: „Można śmiało twierdzić, że beziboiżna pra­

sa francuska wydarły Kościołowi katolickiemu dwie trzecie, a może trzy czwarte wiernych". — Kto czy­

tuje codziennie dzienniki przeciw,re­

ligijne, o b o j ę t n i e j e zdrazu dla swej własnej wiairy, potem, zaczyna unikać kościoła, a z czasem staje się wrogiem jego. Ludzie tacy oddają głos swój przy wyborach na kandydata, wrogiego Kościołowi, a tak obciążają się nową winą i zwiększają swą odpo­

wiedzialność przed Boigiem. Pewien doświadczony biskup mawiał nieraz:

„Nie mamy obawy o rodzinę, która Cizytuie codziennie jakąś gazetę kato­

licką". Prawdziwem jest zdanie: „Po-­

wiedz mi, co czytasz, a ja ci powiem, czem jesteś?"

Z dziejów Kościoła katolickiego.

Prześladowanie trzecie od r. 107— 117.

Św. Klemens Papież. Św. Symeon.

Św. Ignacy Antyocheński.

Cesarz Trajan, wstąpiwszy r. 98 na tran-, zaraz niepokoił Kościół święty.

Za jego cizasów było już wszędzie wie­

le wiernych. Plinjusz młodszy, staro­

sta Bytynji, donosi Trajanowi, że dla wzrastającej liczby chiilześcijan świąty­

nie pogańskie są opuszczone i pyta się, jak m>a względem chrześcijan postępo­

wać. Na to odpowiadał mu cesarz, że nie należy wyszukiwać chrześcijan, ale gdyby ich doniesiono, należy śmiercią karać. Jest to wy rok prawdziwie go^tny tyrana; bo jeżeli chrześcijanie- są winni to czemu ich nie szukać? a jeżeli nie­

winni, dla czego ich karać? O chrze­

ścijanach pisze Plinjiim te słowa: „Ca­

ły ich błąd polega na tern, że w pew­

nych dniach zgromadzają się się przed wschodem słońca i śpiewają hymny na cześć Chrystusowi, którego uważają jelko Boga. Zobowiązują się też nie do żadnej zbrodni, lecz, do tego,, aby nie popełniali ciudzołóztwa, ani kradzieży, ani nierzetelności". Naireszcie nakazał Tnaljan prześladowanie powszechne w

t .

107, które trwało lat dziesięć. Św.

Klemens Papież, trzeci następca Św.

Piotra na Stolicy Apostolskiej w Rzy­

mie, uśmierzywszy pięknymi listem nie­

zgody między chirizescijanami w Ko­

ryncie, byl zai teg^j. cesarza skazany dio- kopalń na Cherzonez, gdzie go Bóg wsławił cudami. Razu pewnego, gdy wszyscy z pragnienia prawie już umie­

rali, okazał się św. Klemensowi bara­

nek uderzający nogą o skałę, z której wytrysnęło źródło. Wielu tamże pozy­

skał św. Klemens Bogu, ale zacięci

■ z pomiędzy pogan uwiązali mu kotwi­

cę u szyji i wrzucili go w moirze. -Gdy woda ustąpiła, znaleźli wierni zwłoki Świętego, które w kaplicy długo na Cherzo-neżie spoczywały, a później przeniesione zostały do Rzymu

W tern prześladowaniu umęczony został św. Symeon, Biskup Jerozoli­

my, starzec lat 120 mający i bliski kre­

wny Zbawiciela. Po ciężkich torturach skazano go* z wielu innymi na ukrzy­

żowanie.

Najwięcej zasłynęło' męczeństwo św.

Ignacego, Biskupai Antyochji, w roku 107. Ignacy był, jak twierdzą, jednem z tych dzieci, które Jezus brał na rę­

ce swoje i błogosławił. Wykształciw­

szy się w n au-fach duchownych i w' pobożności ,u św. Jana Apostołai, zoistał wyświęcony na Biskupa Antyocheń- skiego.

Trajan, udając się .przez Antyocihją na wojnę perską, kazał przed siebie stawić św. Ignacego, i po rozmowie, w której mu św. Biskup wystawiał ni­

cość bożyszcz pogańskich, wydał Tra­

jan wyrok, alby Ignacy był w 'kajda­

nach odwieziony dio Rzymiu i tam> po­

rzucony w amfiteatrze dzikim zwierzę­

tom. Usłyszawszy taki wyrok, dzięko­

wał św. Ignacy Bogu, że go uczynił godnym prześladowania i śmierci mę­

czeńskiej.

Oddany srogim żołnierzom, napomi­

nał po drodze wiernych ustnie i na piśmie dio wytrwania: w wierze. Pisał też do chrześcijan do Rzymu, aby na oswobodzenie jego nic. nie przedsię­

brali. „Pszenicą Chrystusa, jestem- (wy­

raża się w liście) i niczego- nie pragnę, jedno irlbym był zmełty w zębach dzi­

kich zwierząt. Serce moje wzdycha ku tomu, który za mnie umarł na krzy­

żu!"

W Rzymie na amfiteatrze patrzał na zgromadzonych pogan z największą spckojnością i modlił się za wiernych.

Dwa lwy wypuszczone rozszarpały Świętego, zostawiwszy tylko znaczniej sze kości, które wierni z Antyochji zabrali i relikwie te z największą czcią do domu zawieźli. Donosząc okolicz­

nym kościołom o śmierci św. Ignacego mówią, że dzień męczeństwa będzie dla, nich zawrze dniem uroczystym na

•uczczenie męczennika świętego1 . Za Trajana poniósł śrnirć męczeńską w Rzymie św. Ewaryst Papież, który od r. 96 do 109 był najwyższym Pa­

sterzem. Papież ten podzielił licznych wiernych w Stolicy świata na kilka paraf i j, nadał tymże szczegółowe na­

zwiska czyli tytuły dotąd zachowywa­

ne i poiriuczył ich zarząd osobnym ka­

płanom.

Wybiła też ostatnia, godzina, dia prześladowcy Trajiana. Zwyciężywszy Partów, podbiwszy Armenję, Babi- loniję i część Anaibjii, umarł Trajan roku 117 w mieście, Selinocie w Cylicji, do­

kąd uchodzić musiał pobity przez Ara bów. widząc jeszcze przed śmiercią Shołdowane kraje w powstaniu. Purpu­

rę cesarską zostawił przybranemu sy­

nowi Adrjanowi.

„Miej mocną ufność w Bogu twoim i wszystek oddaj się przewodnictwu Jego. On bowiem nigdy nie zaniedba opiekować się tobą i niczego nie do­

puści, eoby ci nie wyszło na lepsze, chociażbyś sam tego' nie przewidywał".

(S. Aug. solilo-q. c. 15).

(6)

Str. fi. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Nr. 28.

D.O.O.C D.OOT O.U.O.a D.O.QQ 3SP.C D.O QQ TO D.Q DdbaDdbaciCiCiaDCiCiacBciCDaoaDnM

Od W ydawnictwa.

Zwracamy się do P. T. naszych Czytelników z zaproszeniem do łaska­

wego ZAPRENUMEROWANIA SOBIE na najbliższy kwartał „Kroniki11, któiriai podejmowana w Administracji (ulica Franciszkańska 4 od godziny 9— 12 i w piątki nadto od 3—6 po poł.) wy- niosi za .czas od 1 M|pca do 30 września b. t. 440 Mp., aaś a odtsyłaniem do do­

mu w Krakowie i na prowincję za ten sam czas (za zmianę adresu nie żąda się dopłat) 520 Mp., czyli otrzymanie ,,Kroniki11 już u siebie w domu, jest dla P. T. Czytelników bardzo dogo- dnem, a kosztuje zupełnie to samo, co kupowanie z osobna przez kwartał każdego numeru. Prenumeraita podej1 - miowana w Administracji jest nawet o 80 Mp. na kwatrtał tańsza, niż przy ku­

powaniu „Kroniki11 z osobna.

Nabywanie „Kroniki" przez P. T.

Czytelników drogą prenumeraty daje też Wydawnictwu stałą podstawę do irozwoju, oo ma bardzo ważne znacze­

nie dla strony finansowej i redakcyj­

nej pisma.

Mamy jeszcze do odstąpienia po zni­

żonej cenie „Kronikę11: 5 ruumerów wydanych uifo. roku m cenę 95 Mp. — I. kwartał b. r. za: cenę 240 Mp. — II.

kwartał b. r. za cenę 290 Mp. Razem 625 Mp.

Prenumeratę poiza Administracją można zgłaszać i wpłacać w! (kancela- irjach parafialnych, lub za pomocą cze­

ków pocztowych Krak. Tow. Oświaty Lud. Nr. 14L734. (Blankiety czekowe można natbyć i za idh pomocą wpłacić prenumeratę w każdym urzędzie po­

cztowym).

Żywimy nadśsieję, że Łaskawi Czy­

telnicy nie pozostawią naszego wezwa­

nia bez pomyślnej odpowiedzi.

Administracja „Kroniki Kościelnej".

DC)QCOTO.aQ.C!.Q.CRC!.Q.OD.C).Q.CTO.C5CCi.Ci.Q.Q

„Papiestwo po kongresie eucharystycznym".

Pod tym tytułem zamieszcza pary- ski „Temps11 entuzjastyczny artykuł Jana Carrere‘a, z którego to artykułu wyjmujemy najważniejsze ustępy:

„Kongres Eucharystyczny, odbyty niedawno w Rzymie, oświetlił w spo­

sób nadzwyczajny wyjątkowe stano­

wisko, jakie Stołka Apostolska ma obecnie w-świecie. Zdają sobie z tego sprawę wszystkie dzienniki włoskie.

„Jeden bardzo powiążny mieszkaniec Rzymu, a to- człowiek, który sami nie jest chrześcijaninem, w ten sposób zdawał mi sprawę ze swoich wiriażeń, , jakie odniósł, przypatrując się kongre­

sowi: Kongres ten, to najważniejsze zdarzenie lat ostatnich. Podczas gdy zjazdy polityczne w Pairyiżu, Waszyn­

gtonie, San Remo, Cannes, Spaa, Ge-

ntiii czyniły wrażenie budowania na piasku, to kongres Eucharystyczny zrobił na mnie wrażenie potężnego, do­

skonale przygotowanego dzieła, któ­

rego fundamenty leżą głęboko w wie­

kach minionych, a sklepienie wybudu­

je się iw! wielkacih przyszłych, katoli­

cyzm dziś odzyskał całą potęgę i jest prawdziwym panem świata, podczas gdy inne prądy przyniosły tylko za­

mieszanie, a bolszewizm stoi przed oczywistem bankructwem. Sam jeden katolicyzm przynosi coś stałego, orga­

nie znegoi i pewnego pośród ogólnego zamieszania i niepokoju ludzkości, wstrząśniętej wojną. Kościół dziś jest tak potężny, jak nigdy dotychczas.

Podziwiałem w uczestnikach kongre­

su. jak ci ludzie są panami siebie sa­

mych. a być panem siebie samego, to właśnie sposób, aby módz kierować drugimi. Wspaniałe powodzenie kon­

gresu było przygotowane w milczeniu;

jakże ci ludzie umieli doskonale roz­

broić swoich przeciwników, a zapalić obojętnych!

Pewien dziennikarz liberalny w Rzy­

mie napisał w tym czasie: Nigdy , po­

waga Papieża nie była tak niewątpli­

wą, jak obecnie. Za Grzegorza, VII, Juljiusza II, Leona X, Syksusa V, pa­

piestwo było zwalczane i; wciągane do walk politycznych, CO1 obniżało jego stanowisko. Natomiast dziś, gdy się przybywa do Rzymu, jak np. ‘teraz na kongres Eucharystyczny, czuje się wy­

raźnie, że Papież jest naprawdę pierw­

szym po Bogu i że stoi ppnad państwa­

mi i ich władcami w jakimś nimbie nadziemskim, talk, że wszelka zawiść musi zamillknąć wrobec niego.

-Taki jest naogól ton dzienników, na­

wet tyclh, które nie tak dawno popi­

sywały się z antiklerykalizmem. Jakże dalecy jesteśmy od ty cli szaleństw, kiedy to* na Cajnpo di Fiori, przy udziale kół rządowych i miejskich od­

słaniano posąg Giordana Bruno, albo pod oknami Watykanu krzyczano:

Niech żyje Ferirer!

Przyczyny zwrotu pomyślnego dla papiestwa, wedle ogólnej opinji, są na­

stępujące: Po pierwsze niezwykła oso­

bista powaga Piusa' XI, któiy jest nie- tylko pobożnym biskupem i zręcznym dyplomatą, ale nadto człowiekiem nie­

zwykłego wykształcenia. Po. drugie:

Ogromny wzrost moralnej potęgi pa­

pieża po wojnie światowej — skutek, którego zaiste nie przewidywali jego nieprzyjaciele, wkraczając w r. 1870 zbrojnie do Rzymu.

iw w tetotlosii

W roku bieżącym na doroczny zjazd Biskupów Polskich przybyło 26 paste­

rzy do Częstochowy. Obrady rozpo­

częto dnia 21 czerwca b. r. Mszą św.

odprawioną w kaplicy Matki Boskiej przez arcybiskupa J. Bilczewskiego.

Kardynałowie: E. Dalbor i A. Rakow­

ski z powodu złego stanu zdrowia nie mogli wdąc udziału w Zjeździie, któ­

remu przesłali gorące życzenia pomyśl­

nego skutku narad. Bo Mszy św. od­

śpiewano „Te Deum laudamus11 na po­

dziękowanie Bogu za powrót części G. Śląska do Macierzy.

Po zagajeniu Zjazdu przez arcyb, Bilczewskiego zebrani wysłali telegra­

my: 1) do Ojca św,1 . z wyraziafmi czci miłości i bezwzględnego oddania się Głowie Kościoła, 2) z pozdrowieniem Gódnośłązaków zjednoczonych z Pol­

ską i ze skwarni pociechy dla. tych,, którzy zostali poza kordonem, 3) z po­

witaniem i prośbą o modlitwę do Nun­

cjusza Apostolskiego.

Zjazd zajął się sprawą utworzenia samodzielnego biskupstwa na. Śląsku.

Zastanawiał się nad środkami pomocy dla tych. którzy cierpią prześladowa­

nie pod rządami bolszewików i w za­

kresie -'w ojej kompetencji poczynił wi tym kierunku odpowiednie kroki.

Zjazd baczną uwagę zwrócił na te- wszystkie czynności, które pragną u nas osłabić wiarę i spójnie z Kościo­

łem, obniżyć (moralność, aby w ten sposób Polskę osłiaftóoną, podbieloną, wyczerpaną z sił moralnych tem ła­

twiej opanować i zniszczyć. Szereg uchwał w tym (kierunku powziętych będzie stopniowio wprowadzanych w życie. Zjazd ufa, że wszyscy miłujący Boga, Kościół i Ojczyznę, wierni kato­

licy, goniący patrjołci, będą dopomagali w pracy pasterzem. Nasze organizacje, jak Lig! Katolickiej, .stowarzyszeń pracujących w fabrykach, warsztatach i na roli, stowarzyszeń młodzieży, so- daJicji i inne wielce przyczynią się do ugruntowania w Polsce zasad nauki Chrystusowej, stąd sprawę tych sto­

warzyszeń Zjazd pilnie badał.

Zjazd rozważał sposoby pogłębienia u nas znajomości zasad wiary kato­

lickiej, podniesienia poziomu wy­

kształcenia w duchu wiary, rozwoju*

seminariów duchownych, fakultetów teologicznych, uniwersytetu w Lubli­

nie. przeciwdziałania propagandzie szkalowania i potwairzy. Zjazd zasta­

nawiał się nad tem, wszy sitkiem, co współrodaków dizielii, sieje nienawiść wśród warstw społeczeństwa, obrzą­

dków religijnych i nad sposobami usu­

nięcia tych objawów.

Zjazd badał wreszcie sposoby usu­

nięcia. ograniczeń Kościoła w Polsce,, którym niestety, aż do obecnej chwili podlega, pomimo zapewnionej w Kon­

stytucji wolności dla, Kościoła i stano­

wcze w tym kierunku powziął zarzą­

dzenia, iak również i w sprawie upo­

sażenia duchowieństwa, które w wielu miejscach pobawione jest środków rlo życia, i nie jest w stanie odpowiadać na korespondencję rządową (statysty­

ki i inne), nie mając nawet ozem, opła­

cać poczty. I w tym kierunku powzię­

to uchwały, któreby zakończyły nie­

(7)

KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. SŁr. 7.

znośny stan rzeczy, gdyż a jednej stro­

ny Rząd przystępuje diot parcelacji, ziemi kościelnej bez, poffloziumienia się ze Stolicą Apositolsiką, jak tego żąda uchwała sejmowa, a z dr)u|giej Rząd mi©

troszczy się o zapewnienie możliwych warunków egzystencji dla duchowień­

stwa* służby kościelnej i instytucji ko­

ścielnych.

Pod koniec Zjsizdu otrzymamo od Ojca św. w odpowiedzi na telegurm Zjazdu, telegram z blogioislawieńsitwem dla prac Zjazdu. Obrady zakończono c?5 c7e:wca uwczystem „Te Deum laudamui'4.

2 p iii i kościołów lis ifiits .

Parafja Najśw. Mar.ji Panny. Cichy i wiel­

ce szanowany długoletni .spowiednik przy kościele Najśw. Marji. Panny, Czcigodny K s.

S z y m o n . K r u p i ń s k i . obchodzi we czwartek 18 lipca b. r. złote gody jubileuszu 50-letniego swego kapłaństwa. W tym dniu uroczystym odprawi ks. Jubilat Mszę św. o .godzinie 9 rano i odśpiewany będzie hymn

„Te Deum laudaimus'1.

Parafja. św. Szczepana. W oktawę Bożego Ciała dnia 22 czerwca 1922, r. odbyła się pro­

cesja parafji św. Szczepana, w której liczny udział wzięli wierni tejże parafji. Procesja wypadła nader okazale ze względu na sprzy­

jającą pogodę i pięknie urządzone ołtarze:

1-szy przed domem p. Wołoszyńskiego Sta­

nisława przy ul. Karmelickiej L. 27.

^ II-gi przy ul. Batorego L. 16, u Sióstr Felicjanek, które w tym roku z wielkim na­

kładem i starannością urządziły nowy zu­

pełnie ołtarz.

m-ci ołtarz przy ul. Łobzowskiej L. 15, należał do najokazalszych w Krakowie, dzięki nadzwyczajnej ofiarności p. Orleckie- go, który sprawił umyślnie w tym celu oł­

tarz. budzący podziw artystycznem wyko­

naniem.

IV-ty w kościele XX. Zmartwychwstań­

ców przepięknie przybrany.

W czasie procesji odśpiewał antyfony chór Sodalicji męskiej pod kierunkiem kś.

Orszulika. Wszystkim, którzy przyczynili się do uświetnienia procesji, składa serdecz­

ne „Bóg zapłać" Zarząd parafji.

Organizacja Komitetu budowy kościoła św. Szczepana w Krakowie odbyła się w dniu 29 czerwca b. r. o godz. 6-tej wie­

czorem w sali Rcly powiatowej. Do ściślej­

szego Komitetu wybrani zostali PP.: Bo­

cheński, radca sądu, Dr. Kopera, dyrektor Muzeum, Kutnimer, przemysłowiec, Ks. Mas­

ny, proboszcz, Architekt Peroś, wiceprezes Izby handl., Prof. Pokutyński, architekt, Warchałowski, radca sądu.

Zebraniu przewodniczył pan Chyliński Michał.

Parafja WW. Świętych. Ciesielskie roboty koło kopuły kościoła św. Piotra ukończono ju ż całkowicie i dzięki Bogu bez żadnego

YY ostatnich czasach zauważono, że zdjęta blacha zaczęła niknąć, wdrożono dochodze­

nia, a nawet sprawę oddano policji, ta wy­

kryła nieletnich przestępców, którzy miedź zanosili do niesumiennych blacharzy, wy­

rządzając w ten sposób Kościołowi nieobli­

czalną szkodę; zarówno jednymi jak i dru­

gimi zajęła się już prokuratorja państwa, blacharze muszą pokryć oszacowaną szkodę

Do uroczystych chwil Kościoła zaliczać się będzie tegoroczny odpust w dniu 29-go czerwca b. r., obecność Księdza Biskupa Nowaka. Ks. prałatów Ślepickiego. Krupiń­

skiego i ks. kanonika Korzonkiewicza, pod­

niosła na duchu Komitet odbudowy i za­

chęciła do Wytrwania w dalszej działalności.

Składki przyniosły około 100.000 Mk.

Zmarła w dniu 26 czerwca b. r. Ludmiła Fedorowicz, należała przez 'dłuższy czas do Komitetu opieki nad ubogimi, nie obcą jej też była dola zagrożonego kościoła.

Parafja św. Salwatora na Zwierzyńcu.

We wtorek 11 b. m. przypada w klasztorze Zwierzynieckim uroczystość św. Norberta Biskupa, założyciela Zakonu Premonst.rateń- skiego (Norbertańskiego). W tym dniu od­

będzie się w kościele PP. Norbertanek cało­

dzienne wystawienie Najśw. Sakramentu —•

uroczystość odpustową przenosi się jednak na najbliższą niedzielę. Porządek nabożeń­

stwa w kościele klasztornym w niedzielę 16 b. m. będ?ie następujący:’ Prymarja z od­

śpiewaniem Godzinek do Matki" Bożej o go­

dzinie 61/2 (wpół do siódmej); Msza św. kon­

wentualna (zakonna) o godzinie 73/4 (trzy kwadranse na ósmą); wotywa o godzinie 9 (dziewiątej); suma z kazaniem o godzinie 10i/2 (wpół do jedenastej); nieszpory o go­

dzinie 4 (czwartej) z kazaniem i procesją.

Celebrować będą W W . OO. Kapucyni. Su­

ma będzie odprawiona na intencję członków Arcybractwa Mszy św. wynagradzającej, ka­

nonicznie założonego przy klasztorze PP.

Norbertanek w Zwierzyńcu. Wszystkich członków tegoż Arcybractwa, przebywają­

cych w Krakowie, zaprasza klasztor* i ks.

Moderator do wzięcia licznego udziału w tem nabożeństwie. W czasie wotywy będzie śpie­

wać Kółko śpiewackie Zwierzynieckiego Związku pracownic; a w czasie suimy od­

śpiewają członkowie Chóru katedralnego Mszę Griega (Missa brevis); na Graduale t a n t u m e r g o Fr. Witha; na Offertorium O s a l u t a r i s H o s t i a I. W. Stuart za.

Parafja św. Stanisława Kostki w Dębni­

kach. F e s t y n w p a r k u L a s o c.k.i.c.h.

urządzony przez dębnicki Komitet parafjał- ny i Koło Pań św. Wincentego a Paulo dlnia 25 czerwca b. i\. przyniósł czystego docho­

du 140.716 Mk. Pieniądze te zasilą kasę obu dobroczynnych stowarzyszeń, opiekujących się chorymi, starcam i'i sierotami parafii dębnickiej.

Komitetowe dziękują uprzejmie WPP.: Krzepowskiemu, Czujowi i Adam­

skiemu za afisze, księgarnię i umeblowanie Wyrażają również serdeczne podziękowanie wszystkim łaskawym ofiarodawcom za. fan­

ty i datki w gotówce.

. po wakacjach uda się znowu >aki inny festyn na odnowienie kościoła.

Z ruchu ludności katolickiej.

Dzieci ochrzczone.

W parafji św. Florjana ochrzczono troje dziew; w parafji św. Mikołaja ochrzczono chłopców i 2 dziewczynki; w parafji św.

Szczepana ochrzczono 12 dzieci, w tem 8 chłopców i 4 dziewczęta: w parafji Bożego Uała, ochrzczono troje dzieci; w parafji św.

Stanisława Kostki w Dębnikach ochrzczono czworo dzieci; w parafji św. Józefa w Pod­

górzu ochrzczono 17 dzieci.

Ząwarte małżeństwa.

Bazylice katedralnej na Wawelu w r.

1J l 2 dotąd zawarli związki małżeńskie: Jan Sioczynski, kapitan W. P. z Drem Mar ją Wandą Langmann-Ulanowską; Juljusz Ki­

sielewski z Zofją Moldzińską; .Stanisław Miller, podpułk. W. P. z Zofją Groele; Bro­

nisław Nieckuła z Anną Dorfner; Leopold Węgrzynowicz, prof. gimn. z Karoliną z Bujarowiczów Klimaszewską; Kazimierz Pacewicz, por. W. P. z Zofją Hołub.

W parafji św. Florjana. Związek małżeń­

ski zawarli: Edward Chmielewski, podpo­

rucznik W. P. z Zofją Fischler; Leon Sio- dłak, maszynista z Józefą Sendor.

W parafji św. Mikołaja. Związek małżeń­

ski zawarli: Ludwik Stasiński, stolarz z Ja ­ niną Czarnecką^ Jan Janicki, piekarz z Wiktorją Senaor; Jan Mroczek, robotnik z Marianną Dudek; Ignacy Burzyński, urzę­

dnik Magistratu z Marją Muller; Ludwik Młoczkowski, urzędnik Zbrojowni z Kazi­

mierą Ryś; Jan Kącik, monter z Zofją. Pie- terek.

W parafji św. Szczepana. Związek mał­

żeński zawarli: Edward Pątkowski z Zofją.

Jacyną; Jan Wielgierz z Marjanną Kusek;

Ludwik Wewerek z Wandą Szczerbińską;

Adam Dziura ze Stefanją Domino; Czesław Pątkowski z Elżbietą Szufówną; Franciszek Mika z Janiną Kubicką; Stanisław Mikosz z Janiną Kowal; Józef Bogncki z Marją.

Tarnawską; Władysław Karbowski z Marją Krawczyk; Franciszek Tekielak z Marją Lech; _ Henryk Jędrzejowski z Jadwigą Praussówną; Wiktor Palik z Franciszką Rajtar; Tomasz Łodziński z Zofją Nowa- kówną; Dr. Roman Gródecki zt: Stefanją Kiiiaziołucką; Władysław Wesołowski z Ma­

rją Zielonką; Jan Gozdecki z Anną Garlicz;

Stanisław Hischtin z Aurelją Sussel.

W parafji Bożego Ciała. Związek małżeń­

ski zawarli: Ignacy Cieślik z Marją Rożek.

W parafji św. Salwatora na Zwierzyńcu.

Związek małżeński zawarli: Jan Tomczyk z Janiną Sikorzanką; Maksymiljan Dudek, konduktor kolejowy z Magdaleną Dudko- wną; Władysław Laurynów, księgarz z ]NIa- rją Mądrzykowską; Franciszek Gałaś, woźny bankowy z Marją z Piekarczyków Hyrehe- lową; Jan Żelazny, funkcjonarjusz kolejowy z Wiktorją Marchewkówną z Przegorzał.

W parafji św. Józefa w Podgórzu. Zwią­

zek małżeński zawarli: Władysław Dobra- nowski z Heleną Nowak; Stefan Feldman z Karoliną Jachimowicz; Stefan Szczęśniak z Czesławą Kowalkowską; Mawjan Jachimo­

wicz z Katarzyną Kozioł: Wincenty Grzyb z Magdaleną Gil; Władysław Wolski z Ja ­ niną Błachut; Józef Król z Marją Pilch.

Z kroniki żałobnej.

W parafji św. Florjana. Zmarli: Walerja Gołąbowa, wdowa po radcy sądu, lat 67;

Julja Szarek, wdowa po kuśnierzu, lat 78.

W parafji św. Mikołaja. Zmarli: Siostra Jadwiga Marja Immakulała Łubieńska, Ur­

szulanka, ^lat 70; Marja Stodulska, wdowa, lat 53; Karolina Drodowska, urzędniczka, lat 30; Bronisława Skoczkówna, lat 18; Ro- zalja Witas, posługaczka, lat 22; Tomasz Turowski, rolnik, lat 38; Brat Bolesław Wy- robiec, Zakon XX. Pijarów, lat 23; Wiktoria Dudzik, wdowa, lat 88.

W parafji św. Szczepana. Zmarli: Kazi­

mierz Jachimowicz, artysta malarz, lat- 47:

Stanisław Matuszyński, zegarmistrz, lat 50;

Juljan Drozd, 2 miesiące.

W parafji św. Salwatora na Zwierzyńcu.

Zmarli: Stanisław Wilczyński, wyrobnik, lat 71; Jadwiga Grochalowa, żona' maszy­

nisty kolejowego, lat 23; Antonina Staszlo- wa, wdowa po kierowniku szkoły w Rącz- nej, lat 64 i troje dzieci.

_W parafji św. Stanisława Kostki w Dęb­

nikach. Zmarli: Wilhelm Kahl, em. inspektor kolej., lat 75; Ludwika Makowska, żona po­

średnika handlowego, lat 55 i jedno dziecko.

W parafji św. Józefa w Podgórzu. Zmarli:

Józef Spiradek, rolnik, lat 85 i dwoje dzieci.

Z życia Stowarzyszeń katol.

Wyjazd na kolonje wakacyjne.

W dniu 30 czerwca b. r. wyjechała I-sza partja pracownic Stowarzyszenia pod we­

zwaniem Najśw. Marji Panny na pobyt letni do _ Skawiec koło Suchej, za staraniem Związku Y. W. C. A. i Stowarzyszenia, któ­

re prowadzi miejscowy wikarjusz ks. Jan Danek.

Pielgrzymka do Częstochowy.

PielgTzymika krakowska do Częstochowy

na odpust św. Anny wyruszy pieszo z koś-

Cytaty

Powiązane dokumenty

w czasach wojennych, lub gdy kościół się spali, albo czasem przy wielkich uroczystościach, gdzie odprawia się Msze św.. N a okrętach wolno Mszę świętą

Tak samo rzecz się ma z prawdziwą pobożnością: ona się oczywiście może objawiać także w słowach, a nawet powinna, ale na nich poprzestaw ać nie

nie, już nie dufamy tylko sobie, jak to poganie czynią, lecz upokorzyliśmy się przed Bogiem, k tóry wejrzał na nis- kość służebników swoich i wywyższył

Przez jednego przemówiła brutalna przemoc, której się zdaje, że wszelką nędzę i wszelkie nadzieje zgasi i usunie cięciem miecza, w dru­.. gim zaś odezwała

nym uwzględnia się przedewszystkiem słowa tekstu (by słuchacz słyszał je wyraźnie), a dopiero w dntgim rzędzie baczy się na piękną a skromną melo-

Grób będzie ii- brany w kaplicy przy rynku dębnickim.. W czasie sumy kw esta na

Przed modlitwą za uciśrmmych i o pomoc w publicznych potrzebach., śpóie- wa kapłan: Modlimy się, najmilsi, do Boga Ojca Wszechmogącego, by świat oczyścił ze

dal siię na pewien czas od grwatrn tego świata i oderwij się choćby na krótko od zwyczajnych trosk codziennych, weźmij udział w rekolekcjach, ozy w innych