• Nie Znaleziono Wyników

Spotkania z rodziną - Vivien Lapa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Spotkania z rodziną - Vivien Lapa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

VIVIEN LAPA

ur. 1946; Ottawa

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, PRL

Słowa kluczowe Warszawa, PRL, rodzina, dziadek, Alfred Stawicki, wujek Krzysztof, spotkania z rodziną

Spotkania z rodziną

Ja koniecznie chciałam wszystkim zobaczyć. W [19]66 roku przyjechałam tutaj, zobaczyłam Krzysztofa, [syna dziadka z drugiego małżeństwa], wspaniały pan, spotkałam się z dziadkiem. Drugi raz chciałam przyjechać do Polski w [19]68 roku, ale w Polsce były jakieś problemy ze studentami w marcu w Warszawie, to nie pozwolili mi, bo ja byłam córką persona non grata. To zaaranżowaliśmy spotkanie w Budapeszcie, dziesięć dni byliśmy w Budapeszcie z Krzysztofem i dziadkiem, miałam szansę przynajmniej ich zobaczyć. A potem drugi raz byłam w Polsce w lipcu w [19]72 roku, ale już niestety dziadek umarł, był wypadek, bo zapomniał zgasić gaz.

Data i miejsce nagrania 2011-05-31, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oni nie mogli sobie pozwolić was przyjąć do wojska, bo to do tej zfaszystowanej Polski wróciłoby żydowskie wojsko, nie polskie. Nie mogli sobie pozwolić na

Bardzo ciepło, miło wspominam wychowawczynię, Marię Żwirkowską, bo jak najlepsza matka mną się opiekowała, pocieszała mnie, bo początkowo miałem

Ja przyszłam do niego, on się bardzo ładnie mną zajmował, powiedział mi, gdzie iść, gdzie kupić i tak dalej. Następnie poszłam do komitetu, tam było napisane wszystko, kto

Ja już nie byłem w Lublinie, ja tylko przyjechałem do Lublina, odwiedzić Lublin.. Później we

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

W parku to ja byłam ciągle, bo przecież naprzeciwko naszego domu na Żulinkach była brama, to albo odsuwałyśmy tą bramę i tam można było przejść, albo pod

Wróciłam akurat na święta Bożego Narodzenia i już potem nie wracałam, bo mąż był na wojnie jako żołnierz i tam był ranny, we Lwowie w szpitalu leżał.. Pod Lwowem

Przywieźli nas na Dolny Śląsk, bo tam nie było miejscowej ludności, były mieszkania poniemieckie, urządzone, umeblowane, wszystko było. Data i miejsce nagrania