rfflłocłazoeltf 20 września 1920 r.
c fto /i 1.
(Bena 20 groszy.
c
7 [Ś
5 .Z I E M I A
K YJA H SK A
S p ra n y społeczne
—G o liły Ra
—Z y c ie gospodarcze D W U T Y G O D N I K
Gćdsiciele ducha.
Fundam entem egzystencji narodu i p a ń stwa była, jest i będzie potęga ich ducha.
Słusznie pow iedział jeden z poetów, że „n a rodu duch zatruty, to dopiero b óló w b ó l” . Niestety, duch narodu naszego by ł zatruw a
ny nie tylko przez obcych, ale i przez swoich.
W Polsce przedrozbiorowej, w latach niewoli, jak rów nież obecnie, ścierają się z sobą w narodzie polskim dw a prądy: jeden, który w zm acnia siłę ducha i drugi — który ducha tego gasi.
1 wtedy, gdy ojcow ie i praojcowie nasi w znosili sztandar buntu przeciw zaborcom , gdy tysiące szły na śmierć, by podtrzym ać tradycję w alki orężnej i w ykazać przed św ia
tem nieprzedaw nione prawo narodu polskie
go do wolności; i wtedy, gdy w śród zaw ie
ruchy w ojny europejskiej zarysowały się pierwsze kontury naszych konjuktur polity
cznych; i wtedy, gdy jedni „leli krew osa
m otnieni” na polach Ł o w czów ka, R okitny, R afajłow ej, Jastkowa; i wtedy, gdy od bram W arszaw y w krwi, trudzie i znoju odpiera
liśm y potom ków D żengischana — uw ijały się jakieś w idm a i snuły czarne pasm o zw ąt
pień i przeszkód — gasiły ducha.
G d y w ojska nasze prastarym history
cznym szlakiem Chrobrego szły do K ijow a, by now ym m ieczem — szczerbcem otworzyć jego bram y, rozszerzyć i utrwalić potęgę państw a polskiego na wschodzie — złe m a ry siały zw ątpienie w żołnierzu, zabijały w ia
rę w zwycięstwo, by potem m ieć atut do swych niecnych napaści partyjnych.
G d y jedni ,,o ojców grób bagnetów ostrzyli stal” , oni, g a s i c i e l e ducha i słudzy niewoli, —■ składali hołdy wierno-pod- dańcze zaborcom .
Konfederacji Barskiej przeciwstawili Tar
gowicę; przeciw dążeniom niepodległościo
w ym wywiesili tchórzliwy szyld autonomji;
przeciw Legjonom Piłsudskiego, w alczącym o niepodległą Polskę, wystawili legjon G or
czyńskiego... Przeciw dążeniom konsolidacji narodu w ysuw ali hasła dzielnicowego sepa
ratyzmu i rozdwojenia, które i dziś stale p o d sycają. Podczas najazdu bolszewickiego w o
łali przewrotnie: ,,do broni!” i robili zgor
szone m iny, gdy jakiś robociarz nie k w apił się do szeregu, a sami z w ypchanem i w ali
zam i zm ykali w przeciw nym kierunku na zachód, do Poznania!
2 __________ Z I E M I A K U J A W S K A
Podczas, kiedy M arszałek Piłsudski odby
w a lustrację garnizonów pogranicznych i bada ich sprawność — oni, rzekomi patrjoci, w ołają w
„Słow ie Pom orskiem ” i pokrewnych m u piśmi- dłach, że Piłsudski planuje napad na Litwę!
Zaiste, czyn godny zdrajców i sprzedawczyków.
Jeżeli się zgodzim y na to, że nie robili tego z głupoty, to pozostanie w m ocy nieod
parte twierdzenie, iż czynili to z podłości, ze swej przewrotności i szatańskiej, w post nie
obliczalnej w skutkach zemsty partyjnej. T a cy perfidnie u ży w ają szumnej nazw y „naro
dow ej dem okracji” i chcą w m ów ić w całe społeczeństwo, iż są jedynym i zbaw cam i narodu!..
Jeżeli chcemy, aby krew ojców i d zia
d ó w naszych, krew współbraci, przelana za
w olność Polski nieposzła na marne; jeżeli chce
m y, aby za cenę tysiącznych ofiar, złożonych na ołtarzu C ałopalenia Narodow ego, zacho
w ać odzyskaną niepodległość, to po d groźbą klątw y narodowej, zgubnych czyixpw gasicieli ducha nie w olno nam dłużej tolerować.
Ci, którzy za Polskę walczyli, którzy dążyli do Jej niepodległości i nad jej zdo byciem pracowali, którzy z pośw ięceniem wznosili i w znoszą ofiary dla Jej potęgi i znaczenia w dziejach Przyszłości — m uszą się zdobyć na w spólny, śmiały, m ęski i oby
watelski wysiłek unieszkodliw ienia gasicieli ducha narodu i oczyszczanie z nich drogi przed pochodem wolnej i odradzającej się O jczyzny.
Jednolita Szkota Powszechna.
Struktura szkolnictwa pow inna być taka, aby szkoła elementarna (powszechna) stano
w iła p o dbudo w ę dla szkoły średniej, a na tej ostatniej opierała się szkoła wyższa. P o
cząw szy od szkolnictwa elementarnego, aż do szkolnictwa wyższego, szkoły stanowić pow inny jednolity organizm , słow em zagw a
rantow ana pow inna być jedność szkolnictwa.
Uczniow ie ze szkoły powszechnej p o w inny m ieć zapew niony dostęp do szkół średnich, a w ychow ańcy uczelni o tym p o ziom ie pow inni przechodzić do szkół w yż
szych, poddani ewentualnie pew nem u tylko spraw dzianow i w zakresie nauk, tak jak zno
w u dziatw a po ukończeniu szkoły pow szech
nej — przy przejściu do szkoły średniej — p o w inna być poddana Selekcji psychologicznej, opartej na badaniu istotnych zdolności dziec
ka, żeby u niknąć dopływ u elementu nie po żą
danego do szkolnictwa średniego, przy za
chow aniu jednak zupełnej bezstronności w kw alifikow aniu, oraz sprawiedliwej oceny w stosunku do dziatw y wszystkich warstw społecznych bez w yjątku.
Nie wszystkie jeszcze państw a na kon
tynencie m ogą się poszczycić, że gm ach ich szkolnictwa przesiąknięty jest jedną m yślą przew odnią, że wszystkie rodzaje szkół (ele
mentarnych, średnich i wyższych) są dostoso
w ane do siebie należycie, że słow em istnieje
tam d u c h j e d n o ś c i ną wszystkich szcze
blach S z k o ł y .
W Polsce po d tym w zględem stan szkolnictwa jest również niezadaw alniający, pom im o, że nad tem zagadnieniem jedności szkolnictwa toczyły się i toczą częste dyskusje przedstawicieli szkół i innych czynników kom petentnych w tej dziedzinie.
Gorzej jeszcze, niż z zagadnieniem jed
ności szkolnictwa, jest u nas ze sprawą j e d n o l i t o ś c i s z k o l n i c t w a elementarnego (powszechnego. H asłu jednolitości szkoły powszechnej, które w ysuw ają żyw ioły dem o
kratyczne, a które głoszą, że szkoła pow szech
na m usi gwarantow ać wszystkim obyw atelom j e d n a k o w e m i n i m u m wykształcenia bez w zględu na pochodzenie ich rodziców i sto
pień ich zam ożności, przeciwstawia się hasłu s z k o ł y p o w s z e c h n e j z r ó ż n i c z k o w a n e j w edług uzdolnień gdzie tw orzonoby k la sy dla m łodzież „uzdolnionej w kierunku te
oretycznym ".
Ż y w io ły szczerze demokratyczne są prze
ciwne tego rodzaju selekcji, która: l-o w ydać się m usi za w czesną na poziom ie szkoły ele
mentarnej, a 2-o prow adzić m oże do uprzy
w ilejow ania — zwłaszcza w naszych jeszcze nieuporządkow anych stosunkach — warstw, które są zam ożniejsze lub ewentualnie stoją wyżej kulturalnie. Dem okracja szczera, jeśli nie m a m ieć na sobie jedynie szyldzika
„dem okracji" m usi być tw orzona planow o
i św iadomie, a przedewszystkiem przez szko
łę, szkołę racjonalnie zbudow aną, szkołę, któ- raby duchem odpow iadała postulatom czasów dzisiejszych.
Stąd prosty wniosek, że w spółczesna dem okracja musi żądać szkoły (powszechnej) z jednolitym planem nauczania i w ychow ania dla dziatw y wszystkich warstw społecznych, gdzieby obok synów robotników, w łościan i drobnego mieszczaństwa zasiadali synowie inteligencji, bogatego m ieszczaństwa i sfer zie"
m iańskich, zdobyw ając tam przedewszystkiem m inim um wykształcenia.
Po tej szkole powszechnej dopiero na- stąpićby m ogło różniczkow anie m łodzieży szkol
nej ściśle w edług uzdolnień i jej indyw iduali
zacji, bo właśnie szkoła średnia m oże być terenem dopiero właściwej selekcji uczniów,
R O Z W A Ż A N I A
III. DE W
W ia d o m o jest powszechnie, że jedynym praw dziw ym pieniądzem jest złoto. Bankno
ty w norm alnym czasie były i będ ą zawsze tylko zobow iązaniem Banku Państw a do w y
płacenia okazicelowi pewnej określonej ilości złota. W ob ec tego, że wszyscy posiadacze banknotów w edług wszelkiego praw dopodo
bieństw a nie zgłoszą się naraz po odbiór złota, zwłaszcza, że w olą trzym ać w kiesze
ni lekki papier, zam iast ciężkiego metalu, Bank Państw a m oże w ypuścić więcej banknotów , niż posiada złota w skarbcu. W ten sposób Bank Państw a zaciąga u m ieszkańców po
życzkę bezprocentow ą, wysokość której zale
żn ą jest od stopnia zaufania, jakim obyw ate
le darzą Bank Państw a, R z ą d i całą organi
zację państw ow ą. W ysokość tej pożyczki nie m ogła i nie m oże przekraczać pewnego ma- xim um , gdyż w przeciw nym razie następuje dew alucja banknotów .
Trzeba pam iętać, że pieniądzem , tak jak każdym innym towarem rządzi prawo podaży i popytu. Jeżeli przypływ złota z kopalń bę
dzie większy od wzrostu zapotrzebow ania tych ilości, jakie potrzebne są do w ym iany, jak i innych — do celów przem ysłowych,
czy to ze w zględu na ich rozwój ogólny i in
teligencję, b ąd ź też — ze w zględu na uzdol
nienia w kierunku nauk przyrodniczo-matema
tycznych lub hum anistycznych. Na terenie szkoły powszechnej zaś d ąży ć m usim y do stworzenia s z k o ł y j e d n o l i t e j , a nie szko
ły niejednolitej, gdyż pierwszym naszym na
kazem i obow iązkiem pow inno być przede
wszystkiem równomierne zaspokojenie pierw
szych um ysłow ych potrzeb wszystkich przy
szłych obywateli Polski demokratycznej.
W ten sposób w łaśnie będziem y m ieli z czasem p o w s z e c h n ą s z k o ł ę j e d n o l i t ą , a na niej oparte 5-io letnie gim nazjum , (tak zw ane dzisiaj gim nazjum wyższe od k la sy 4 — 8 włącznie), podzielone na kilka ty
p ó w (gim nazja humanistyczne, matematyczno- przyrodnicze i klasyczne). *) ę R
E K O N O M I C Z N E
i L U f l C J f l ,
to zdew auluuje się złoto w stosunku do p o zostałych tow arów i artykułów.
Tosam o stosuje się do banknotów , k tó
rych nadm ierna emisja pociąga za sobą de
w aluację w stosunku do wszystkich tow arów , a więc i złota.
W łaściw ie nadm ierna emisja jest fałszo
w aniem pieniędzy, niczem nie różniącem się od rozpowszechnionego w w iekach średnich i później zafałszow ywania m onet srebrnych i złotych przez wszystkich prawie bez w y
jątku książąt i królów . Zafałszow yw anie o d byw ało się w ten sposób, że na m onecie w skazyw ano wagę w yższą od istotnej.
W ob ec tego, że fałszowania pieniędzy dokonyw a nie prywatna osoba, a up ow ażnio na do tego przez ciała praw odaw cze i rząd instytucja — Bank Polski, to na nadm ierną emisję m ożem y się zapatryw ać łagodniej i u- znać ją za podatek państw ow y, którym o bło żeni zostają wszyscy posiadacze banknotów i to w takim stopniu, w jakim następuje de
w aluacja
Podatek ten odznacza się od wszystkich innych łatwością ściągania, bo faktycznym inkasentem staje się m aszyna drukarska.
* ) Z e sp ra w ą re a liza c ji g im n a zju m 5-cio letn ie g o łą c z y się spraw a lik w id a c i w yższych klas g im n azjaln y ch (z zach o w an ie m —*
rzecz oczy w ista — w sze lkich ś ro d k ó w o stro żn ośc i), o tera je d n a k , jak r ó w n ie ż o sp raw ie do sto so w ania w zajem nego p rogram ów szk o ły p o w sz e c h n e j i g im n a zju m niższe g o, p o m ó w im y w je d n y m z n astęp ny ch a rty k u łó w .
4 Z I E M I A K U J A W S K A
Jednakże podatek tego rodzaju jest bar
dzo niebezpieczny i szkodliwy, gdyż po 1) krzyw dzi pracow nika, który otrzymuje tylko część um ów ionej płacy lub pensji, po 2) u- derza w kapitalistę (wierzyciela), który traci nietylko część posiadanej gotówki, ale i część kapitału oddanego na lokaty.
W ten sposób dew aluacja jest wrogiem wszelkiej oszczędności, gdyż robotnik i urzęd
nik nie m oże oszczędzać, bo niem a z czego, a ci znów , co m ają nie oszczędzają, gdyż b o ją się utraty większej lub mniejszej części swoich oszczędności. D ew aluacja, krzyw dząc wierzycieli, staje się również wrogiem kredy
tu, gdyż kredyt ustaje w braku naiw nych, którzy godziliby się oddaw ać swój kapitał na zagładę. D ew aluacja w pływ a wreszcie ujem nie na w ydajność pracy, gdyż przedsiębiorca, m ało płacąc robotnikowi, zwraca niewielką uw agę na w cdajność jego pracy.
R easum ując, m ożna skonstatować, że przy dew aluacji tracą robotnicy, urzędnicy, kupcy gdyż nie m ogą odkupić towaru po tejsamej cenie, przemysł, pracujący w łasnym kapita
łem , przedsiębiorcy, którzy podjęli się w yko
nania pew nych robót za określoną cenę, wresz- wszyscy wierzyciele z tytułu pożyczonych pieniędzy, dostarczonego towaru, sprzedanej nieruchomości etc.
Na dew aluacji zaś zyskuje przedewszyst- kiem Skarb Państw a, a następnie wszyscy dłużnicy z rozm aitych tytułów . W taki spo
sób, w idzim y, dew aluacja pozbaw ia kraj ka
pitału obrotowego, zubaża klasy pracujące, zabija ducha oszczędności, zm niejsza w ydaj
ność pracy i niszczy kredyt przyczynia się jednym słow em do tych niedom agań na
szego życia gospodarczego, o których w ciąż się słyszy i czyta. A jednak jako „m alum necessarium “ dew aluacja oddała Państw u wielkie usługi i była nieuniknioną.
N a początku swego istnienia, kiedy urzę
dy nie były jeszcze zorganizowane — P a ń stwo m usiało uciec się do nadmiernej emisji, jako podatku, którego ściągnięcie nie w ym a
ga żadnego wysiłku ani organizacji, zw łasz
cza, że pieniądze potrzebne były na prowadzenie woj ny, która prawie bez przerwy trwała do 1920 r., a trudno jest ściągać podatki norm alnym spo
sobem, jeżeli połow a kraju zajęta jest przez wroga. Następnie dew aluacja oddała usługi krajowi, gdyż pożyczone na częściowe tylko od
danie przez rząd przemysłowi i rolnictwu pie"
niądze przyczyniły się do odbudow ania fabryk i w arsztatów rolnych. M ożem y więc stwier
dzić, że dzięki dew aluacji w ygraliśm y w ielką w ojnę z R osją i że przedsiębiorcy przemysło
w i i rolni za pośrednictwem rządu otrzymali zasiłki od reszty społeczeństwa, które po zw o liły im uruchom ić warsztaty pracy.
A le na tem koniec. W krótce po 1920 r.
po ustaleniu granic, zorganizow aniu urzędów, odbudow aniu przemysłu i rolnictwa, nie w ol
no było rządow i przeciągać systemu skarbo
wego, opierającego się na dewaluacji, gdyż żadnem i koniecznościam i państw ow em i ofi
cjalne fałszowanie pieniędzy nie m ogło być usprawiedliwione. Tym czasem stało się ina
czej — dew alucja została nadal utrzym ana, pociągając za sobą ruinę życia gospodarcze
go. — Stało się to z pow odu usilnych za
biegów ludzi, którzy korzystali z dewaluacji.
W czasie nadmiernej emisji, pożyczki rządow e stawały się prezentami, które m ogli otrzymać ludzie w pływ ow i. Oczywiście naj
większe w pływ y m ieli posłowie, senatorowie i wyżsi urzędnicy. W ielu z nich, np. W itos i Korfanty etc korzystali z tych pożyczek przy pom ocy całego szeregu przedsiębiorstw, któ
rych byli cichymi lub jaw nym i w spólnikam i.
W ten sposób bogaciła się część lud no ści przy pom ocy kredytów państw ow ych, o b
dzierając resztę społeczeństwa. Jest to okres czasu, w którym pow stały m ajątki t, zw.
„nouveaux riche ó w ".
W pły w ow e sfery celowo utrzym yw ały dew aluację, niszczyły kraj i państw o dla zy
sków osobistych.
Szkoda byłaby m niejszą, gdyby tesame korzyści zostały osiągnięte przez zwyczajne zeskom atow anie pieniędzy z kas rządow ych, gdyż kradzież przez dew aluację przypom ina postępowanie opryszka, który poto, żeby w za- m ięszaniu ukraść parę złotych, podpala cały dom .
Pierwszym, który uczynił próbę w alory
zacji i chciał zapobiedz nadużyciom dew alu
acyjnym by ł minister skarbu Jastrzębski, w y
puścił on pożyczkę waloryzacyjną — złoto- w ą. Była to jednak akcja połow iczna i do
piero W ł. Grabski przeprow adził reformę cał
kowicie, niestety z pew nem i usterkami, z po w odu których nastąpiło częściowe zdewaluo- wanie nowej w aluty złotej.
Z I E M I A K U J A W S K A 5
Ile w ysiłków m usiał użyć W ł. Grabski, żeby skłonić niektórych posłów do zrezygno
w ania z łatwych dochodów , w idzim y choćby z jego listu, ogłoszonego niedaw no, a z któ
rego wynika, że dla utrzym ania większości w sejmie, minister m usiał robić koncesje przed
stawicielom różnych partyj na innem polu.
W poprzednich artykułach stwierdziliśmy, iż tworzenie banków spółdzielczych jest bez- w ątpienia korzystne, a na wsi w płynie ono dodatnio na jej rozwój gospodarczy i stanie się po w ażny m środkiem zaradczym i odprę
żający m przeciw dokuczającem u jeszcze w dalszym ciągu brakow i gotów ki w obrocie.
G d y przystąpim y do tworzenia banków spółdzielczych, nasunie się samo przez się pytanie, — skąd w ziąć na to pieniędzy, skąd z d o b y ć fundusze, gdyż bank bez pieniędzy, to rzecz nie do pomyślenia. M a tego doko
nać w s p ó l n e d z i a ł a n i e tych, którzy bank ten zakładają, więc w p i e r w s z y m r z ę d z i e g r o n o u d z i a ł o w c ó w w płacających tak zw ane w p i s o w e , które m oże być okre
ślone na kilka czy kilkanaście, a nawet kil- dziesiąt zł. Z t e g o ź r ó d ł a p o w s t a n i e już s p o r a s u m k a p i e n i ę d z y . P u n k t d r u gi , t o u d z i a ł y c z ł o n k ó w z r z e s z e n i a . U działy m ogą być również określone do roz
maitej wysokości, a po w płaceniu (m oże być ratami) stanow ią niemniej p o w ażn ą sumę.
T r z e c i m bardzo w ażny m i koniecznym do zastosowania p u n k t e m , to tak zw ane de
pozyty, czyli w k ł a d k i d o b r o w o l n e tak członków zrzeszenia, jak i osób postronnych z tej samej wsi lub przynajm niej z tej samej okolicy. Z g a d za się to w zupełności z ce
lem założenia banku, który m a za zadanie n i e t y l k o u d z i e l a n i e p o ż y c z e k , l e c z z a c h ę c a n i e d o o s z c z ę d n o ś c i .
K ażd y taki bank wiejski pow inien d ą żyć do tego, aby stać się u l u b i o n ą k a s ą o s z c z ę d n o ś c i dla całej okolicy.
C z w a r t y p u n k t zdobyw anie potrzeb
nych bankow i pieniędzy, t o u t w o r z e n i e k a p i t a ł u r e z e r w o w e g o , z a p a s o w e g o , na który należy przeznaczać conajm niej 20 procent rocznie z osiągniętych zysków. O b o w iązkiem banku jest u s t a w i c z n e p o w i ę -
G dy by akcja waloryzacyjna się nie u d a ła i dew aluacja potrw ała jeszcze dłużej, to niechybnie w idzielibyśm y kraj nasz doprow a
dzony do ruiny i pogrążony w m ętach re
wolucji.
St. Boryssowicz.
k s z a n i e w ł a s n e g o k a p i t a ł u i o tej prostej zasadzie każdy bank pow inien nieu
stannie pam iętać.
Bank wiejski, gdy raz został założony
i gdy jest odpow iednio prow adzony, z ła- » tw ością m o ż e d o s t a r c z y ć p i e n i ę d z y
n a w s z y s t k i e p o t r z e b y r o l n i c t w a i to nietylko jednostkom ale naw et tow arzy
stwom.
Rolnictw o zyskałoby na tem wiele, gdyż niejeden przy pom ocy banku spółdzielczego m ógłby nabyć maszynę rolniczą, której brak daw no odczuw ał, przystąpić do meljoracji ziemi, ulepszyć hodow lę inwentarza żywego, rozpocząć konieczną budow lę i t. d.
Zw łaszcza u nas w Polsce, gdzie brak dostatecznej gotów ki w obrocie będziem y jeszcze odczuw ać przez czas dłuższy, grom a
dzenie każdego luźno leżącego grosza staje się koniecznością życiow ą. R ów n ież dodać należy, że przez umieszczanie posiadanych pieniędzy w banku niejeden w ieśniak u nik nął
by nieszczęścia: ani złodziej w tedy nie skrad- nie, ogień nie spali, w oda nie zabierze.
M iałby pieniądze i spokój, pewność i do chód, w ygodę i korzyść, on — wieś jego i kraj.
Niech wieś nasza zechce się nad tem pow ażnie zastanow ić i, nie ociągając się d łu żej, przystąpi do działania, a z pew nością ujrzym y dziw ne lecz pocieszające zjawisko, że raz puszczone w bieg w ahadło potęgi chłopa polskiego potoczy się naprzód w łasną siłą, rozpędem własnego ciężaru. W tedy napew no doczekam y chwili, że s i e d e m- d z i e s i ę c i o p r o c e n t o w a l u d n o ś ć w i e j s k a s t a n i e s i ę r z e c z y w i s t ą 7 0 - c i o p r o c e n t o w ą s i ł ą c a ł e g o n a r o d u i p a ń - s t w a.
iS. P rom is.
Z I E M I A K U J A W S K A
Z ż y c i a o r g a n i z a c y j
W Ł O C Ł A W S K I P O W . K O M IT E T W Y C H O W A N IA F IZ Y C Z N E G O i P R Z Y S P O S O B IE
N IA W O J S K O W E G O .
W niedzielę 26 września r. b. odbędzie się w W ło cław k u obchód święta Przysposo
bienia W ojskow ego. K om itet w zyw a wszyst
kie Stowarzyszenia Przysposobienia W ojsko wego, aby zgłosiły swe uczestnictwo w za
w odach i hufce szkolne, aby w zięły u dział w nabożeństw ie, pochodzie i defiladzie łącznie ze swemi orkiestrami. Uprasza się m łodzież szkolną, stowarzyszenia i publiczność o liczne przybycie na miejsce zaw odów .
Stowarzyszenia i hufce szkolne zechcą zgłosić swój u dział do oficera instrukcyjnego kapitana 14 p. p. Dzierzbickiego, przydzielo
nego do Pow iatowego K om itetu W ychow ania Fizycznego i Przysposobienia W ojskow ego.
Program uroczystości jest następujący:
G odz. 6 rano — zbiórka zaw odników i stowarzyszeń na boisku koszarowem 14 p. p.
G odz. 7 — 9 — zaw ody strzeleckie i rzut granatem na strzelnicy szkolnej.
G odz. 9.15 — zbiórka i odmarsz na na
bożeństw o i defiladę.
G odz. 10 — 11.30 — nabożeństw o w klasz
torze O O . Reform atów , defilada przed K om en
dantem G arnizonu i K om itetem Przysposobie
nia W ojskow ego przy Starostwie oraz prze
m ów ienia przedstawicieli wojskowości i spo
łeczeństwa na Starym R ynku.
G odz. 11.30 — 14 — odm arsz do koszar 14 p. p. i przerwa obiadow a.
Po przerwie obiadowej:
G odz. 14 — 18 — na boisku policyjnem
„L echja" przy ul. Łęgskiej zaw ody lekkoatle
tyczne, w skład których w ejdą: bieg 200 m tr., skok w dal i marsz 5 kim. w ubiorze patrolow ym . Podczas marszu będzie roze
grany mecz piłki nożnej.
G odz. 18 -- 18.30 — rozdanie nagród i pożegnanie zaw odników .
W czasie marszu i na zaw odach będą przygrywały orkiestry 14 p. p. i stowarzyszeń.
Przysposobienie W ojskow e posiada dla Polski ze w zględu na charakter granic i nie
poskrom ione apetyty sąsiadów olbrzym ie zna
czenie. W ierzym y, że nietylko m łodzież, ale i całe społeczeństwo poprze K om itet W . F.
i P. W ., przybyw ając licznie na zaw ody i za
pisując się na członków organizacji gim na
stycznych, sportowych i Strzelca, jako orga
nizacji, m ającej jedynie na celu wyszkolenie wojskowe swych członków.
S T O W A R Z Y S Z E N IE U R Z Ę D N IK Ó W P A Ń S T W O W Y C H .
D nia 19 b. m. odbyło się w W arszaw ie plenarne'posiedzenia Z arz. G łów nego S. U. P., w którem brał u dział członek Z arząd u G łó w nego, prezes miejscowego oddziału S. U. P.
p. A . Puzyński. M iędzy innem i Z a rząd G łó w ny po w ziął następujące uchwały:
I. Z a rząd G łó w n y S. U. P. stwier
dza, że sprawa podw yższenia uposażenia urzędników państw ow ych jest kwestją p ilną i nie cierpiącą zw łoki, a w łaściw ym środ
kiem , prow adzącym do podniesienia uposaże
nia jest zwiększenie dochodów państw ow ych, zwłaszcza przez rewizję ustaw podatkow ych w kierunku równomierniejszego o podatkow a
nia, podw yższenia taryf podatkow ych do gra
nic wzrostu cen hurtowych od końca ub.
i energiczne ściąganie danin publicznych na podstawie obow iązujących ustaw.
Z a rząd G łó w n y S. U. P. zwraca się z a- pelem do rządu o wystąpienie z odpow ied
nią inicjatywą.
II. Z a rząd wskazuje na konieczność zbadania, jakie czynniki i w jakim stopniu w pływ ają na wzrost cen, oraz w zm ocnienia akcji, prow adzonej przez rząd w celu opa
now ania drożyzny.
III. Z a rząd G łów n y dom aga się: a) przy
wrócenia w zakresie państw ow ej pom ocy le
karskiej status quo, przewidzianego rozporzą
dzeniem rady m inistrów z dn. 24 lipca 1924 roku.
IV . Z a rząd G łó w n y dom aga się od rządu nowelizacji ustaw emerytalnych w myśl uchw ał W alnego Z ja zd u delegatów S. U. P.
w dn. 29 i 30 m arca 1926 r.; nadto zaś przyznania praw emerytalnych urzędnikom prowizorycznym .
V . W sprawie reorganizacji adm inistra
cji państw ow ej. Z a rząd G łó w n y w yraża m. in. pogląd, że prace reorganizacyjne w in
ny być przygotow yw ane czas dłuższy przez specjalne stałe organy rządowe, działające w łączności z organizacjam i urzędniczem i.
Z Ż Y C IA A K A D E M IK Ó W .
M łodzież akadem icka, znajdująca się w nadzw yczaj ciężkich warunkach materjal- nych, nie upada na duchu, będąc przekonaną, że społeczeństwo dopom oże jej w zdobyciu środków , potrzebnych do ukończenia studjów.
A kadem ickie koło „C u ia v ia “ i A kadem ickie koło kujawskie w Poznaniu celem zasilenia swoich skromnych funduszów urządza dzisiaj w salach Stow. U rzędników Państw ow ych D ancing A kadem icki. Imprezie tej życzym y pow odzenia, lecz uw ażam y, że istnienie organi- zacyj akadem ickich o charakterze bratnich pom ocy należy oprzeć na bardziej stałych dochodach. A co robi T ow. Przyjaciół A k a demika?
Z E Z W IĄ Z K U D O Z O R C Ó W D O M O W Y C H . O d dłuższego już czasu dozorcy do m o wi w W ło cław ku żądali unorm ow ania w a
runków swej pracy, gdyż miejscowi kamie- nicznicy uw ażali, że dostatecznym ekw iw a
lentem za pracę dozorców jest mieszkanie.
W tych dniach Nadzw yczajna K om isja R o z jem cza po rozpatrzeniu zatargu ustaliła płacę dozorców na 10, 20 i 30 złotych miesięcznie.
Chrześcijańskie Stowarzyszenie W łaścicieli nie
ruchomości w przebiegu całego zatargu ujaw niło niesłychane niewyrobienie społeczne, nie
znajom ość obow iązujących ustaw i złą wolę.
W łaściciele nieruchomości do K om isji Polu- bow nej, zwołanej w myśl ustawy przez In
spektora Pracy, nie stawili się, a obecnie, ju ż po orzeczeniu Nadzwyczajnej K om isji R o z jemczej podnoszą larum, twierdząc, że w ogóle żadnego wynagrodzenia dozorcom dom o w y m płacić nie m ogą. Biedni! A cobyście po wiedzieli panow ie kamienicznicy, gdyby ro
botnicy, urzędnicy, zam ieszkujący w w a
szych kam ienicach i płacący obecnie ju ż 50^
przedwojennego kom ornego przy zarobkach o 20, 30 i 50£ niższych jak przed w ojną któregoś pięknego dnia oświadczyliby, że w ogóle płacić komornego nie mogą?
„S ło w o K u ja w s k ie " o L e g e n d zie .
„Słowo Kujawskie" twierdzi, że wielkość P ił
sudskiego i zasługi Piłsudczyków to legenda i to na
wet fałszywa. Tymczasem walka o Niepodległość Narodu Polskiego składa się z całego szeregu faktycz
nych wystąpień zbrojnych, z których ostatnie zapocząt
kowane zostało czynem Piłsudskiego z dnia 6 Sierpnia 1914 r. Szanujemy i cenimy wszystkich, którzy przy
czynili się do tworzenia siły zbrojnej polskiej, a więc Dowborczyków, Zeligowczyków, Hallerczyków (zwłasz
cza tych, którzy zmusili Józefa Hallera do przejścia granicy rosyjskiej) — uznajemy ich zasługi i trudy.
Tem niemniej historyczną ddtą pozostanie 6 sierpnia, a nie jakaś inna, o jakiej nawet niema mowy, taksamo, jak historyczną datą będzie zawsze odkrycie Ameryki przez Krzysztofa Kolumba, a nie przepłynięcie oceanu Atlantyckiego przez późniejszych podróżników, nawet w czasie b. burzliwej pogody. Wreszcie mamy inne podobne daty w historji naszej. Są to 29 Listopada i 21 Stycznia.
C o m ów i o dniach m ajow ych pan Roch K o w alik i.
Nasi Witosowcy (Z e „Słowem Kujawskim" w ogonku) wciąż deklamują o konstytucji, piaw jrz^dności i złamanej przysiędze. Mimowoli przypomina się przy-
tem scena z „Potopu“ Sienkiewicza, w której Pan Z a głoba na wozie drabiniastym bezskutecznie namawia Rocha Kowalskiego, żeby odstąpił Janusza R adziw iłła.
O siłek Roch broni się, jak może i w kółko powtarza komunały o przysiędze i wierności rozkazowi, a zupeł
nie jest nieczuły na twierdzenie Pana Zagłoby, że wszak R adziw iłł gubi Ojczyznę, więc trzeba mu wy
powiedzieć posłuszeństwo. Na szczęście niewielu jest Rochów Kowalskich w naszej armji — inaczej zwy.
ciężyłby W itos et consortes i nie byłoby końca nie- prawościom w Rzeczypospolitej.
Zeby się stało zadość sprawiedliwości trzeba przyznać, że wśród Witosowców byli i Kmicice, któ
rzy ślepo wierzyli w dobre intencje swych prowodyrów.
Poseł z 8-ki w łocław skiej.
Dlaczego poseł Czerniewski do tej pory nie wy
tłumaczył się ze swej przynależności do zarządu skom
promitowanego tow. „Baranowo"?
Również zapytujemy, skąd poseł C. w ziął pie
niądze na udziały w tem przedsiębiorstwie, które nie zwraca skarbowi pożyczonych pieniędzy?
D laczego nie K orfanty?
Poseł Siciński już został za nadużycia usunięty z Chrześcijańskiej Demokracji. Dlaczego do tej pory partja nie zrobiła porządku z Korfantym? Czyż wy
klucza się tylko takich, którym niechybnie grozi kara więzienia, a innych, których nie można zamknąć ze względów formalnych, uważa się za moralnie czystych?
O krok w tyle.
Endecja nie może nadążyć! Kiedy trzeba było wystawić żądanie Niepodległości — prosiła o auta- nomję. Kiedy trzeba było tworzyć siłę zbrojną — p i
sała memorjały. Kiedy trzeba było oczyścić rząd z korupcji — broniła tych swoich członków, którzy oskarżeni byli o nadużycia.
Pan Stroński i W o jsko Polskie.
Pan Stroński w N-e 239 „Warszawianki" z dn.
3 Września r. b. pobił rekord logiki: wyznaje swą gorącą miłość dla wojska, a jednocześnie pragnie utrzymać głodowe pensje oficerów i podoficerów, ubo
lewa więc, że przyznane im zostały podwyżki przez Mrszazałka Piłsudskiego. Zaiste — partyjność jest bardzo ciężką chorobą, jeżeli wywołuje aberację umy
słu skądinąd tak wybitnego. Tak — Pan Stroński chce, żeby Polska miała liczne, dzielne i dobrze wy
ekwipowane wojsko, zgadza się, żeby Polska stała się potęgą świata, tylko niech to nic nie kosztuje jego, ani jego popleczników.
LIST D O R E D A K C J I
W ielce Szanowny Panie Redaktorze!
Uprzejmie prosimy o łaskawe umieszczenie na łamach Swego poczytnego tygodnika niżej przytoczo
nego faktu i kreślimy się z należytym poważaniem Zarząd Koła Związku Inwalidów
Wojennycf) Rzeczypospolitej Pol
skiej w Włocławku.
J. Futoma.
Trudno mówić dziś o obowiązkach społecznych i moralnych jakie ciążyć powinny na każdym dobrym obywatelu polaku, trudno jest mówić o wykonywaniu tych obowiązków przez tych, którzy na powstałej
„z trudu naszego i znoju" Polsce żerują jak i wów
czas, gdy w groźnych chwilach miast bronić Niepod
ległej umykali poza jej granice.
Do tych należy w pierwszym rzędzie imiennik dawniejszych sławnych Platerów, dziedzic na Osieczu p. Broel Plater, który nie tylko, że nie wykonuje ża
dnych z tych obowiązków, ale kpi sobie najzwyczaj
niej z ustaw i rozporządzeń, jakie Państwo na każde
go swego obywatela nakłada.
D o tych ustaw należy również zatrudnianie na każde 50 pracowników jednego inwalidę wojennego, który obowiązany jest pracować tyle ile może w sto- suku do swej niezdolności, a wynagradzany być musi jak każdy zdrowy pracownik.
Niestety, pan dziedzic pomimo zudełnej swej świadomości każe inwalidzie woj( nnemu pracować za 2-ch zdrowych, a wynagradza tylko wpołowie w sto
sunku do płacy zdrowego pracownika, Już 3-ch z rzę
du inwalidów wojennych pada ofiarą tego jaśniepana, gdyż każdy który tylko upomni się o swą krzywdę zostaje natychmiast wydalony.
Ostatnio przy wydalaniu inwalidy wojennego ojca sześciorga drobnych dzieci, za to że wniósł skar gę do p. Inspektora Pracy o należną mu drugą poło
wę wynagrodzenia, prawa ręka jaśnie pana Jagodziń
ski powiedział temuż inwalidzie, że „wyrzucę cię jak psa“.
Sam pan dziedzic w liście do Państwowego U- rzędu Pośrednictwa Pracy w W łocław ku wyrażał się że przestał bawić się w filantropję. • ■*4 Może znajdą się takie władze, które zmuszą pana dziedzica do wykonywania ustaw i rozporządzeń i zastosowania się do nich.
Z apo trze b o w anie na robotników
W dniu 4 .X . r.b. przybędzie do tut. Państwo
wego Urzędu Pośrednictwa Pra~y delegacja Misji Francuskiej z Poznania, celem dokonania rekrutacji robotników do górnictwa i przemysłu.
Osoby pragnące wyjechać na powyższe roboty mogą zgłaszać się do P. U. P. P. ul. Kaliska JM® 1 w celu rejestracji.
Odjazd do Stacji Zbornej w Wejherowie nastą
pi tego samego dnia wieczorem.
P o p i e r a j c i e Z w i ą z e k S tr z e le c k i!
P R Ą C I ) Z W Y C I Ę Ż Y M Y !
S K Ł A D Ż E L A Z A
Bracia Rudzińscy
W Ł O C Ł A W E K , P IE K A R S K A 15, TEL. 5.
Ż e l a z o , Broń, Amunicja, W yroby Żelazne Naczynia Kuchenne, Narzędzia Rzemieślnicze, Konserwatory W ecka Wagi, Okucia, Meble Żelazne, Artykuły Techniczne, Materjały Budowlane,
M A S Z Y N Y R O L N I C Z E .
w a r s z t a t y m e c h a n i c z n e. r e p r e z e n t a c j e.
r „ K A T E P E H A”
K u j a w s k i e Tow. P rze m y sło w o - H a n d lo w e
Spółka z ogr. odp.
W Ł O C Ł A W E K , N O W Y R Y N E K 20 .'. .\ T e l e f o n 160.
f l d i e s telegr. „ K f l T E P E H f t " . P K .O . w W a r s z a w ie Ns 63099.
W Ę G IE L , K O K S , W A P N O i C E M E N T . W Ł A S N Y S K Ł A D W Ę G L A , U L. K A L IS K A . Cegła czerwona i biała, dreny. Dachówka „Eternit".
Maszyny do pisania i liczenia „ R e m i n g t o n " . Smary i benzyna T-wa Braci Nobel.
--- - 1 ________________ J i
W a r u n k i prenum eraty z przesyłką lu b o d n o sze n ie m do d o m u : kw artalnie 2 z ł , p ó łio c z n ie 4 z ł , ro cznie 8 zł.
C e n a num eru p o je d y n c ze g o 30 groszy.
A d re s R e d a k c ji i A d m in is tr a c ji: W ło c ła w e k , N o w y R y n e k 20, w e jśc ie z bramy. R e d a k to r p r z y jm u je c o d z ie n n ie o d 5— 6 p o p o ł.
Redaktor: A n t o n i 1 P u z y ń s k i . W y d a w c a : K lu b s p o łe c z n o - p o lity c z n y w W ło c ła w k u .
D ru k . p. f „ B R A C I A P I O T R O W S C Y * ’, W ło c ła w e k , T e le fo n N r. 100.