• Nie Znaleziono Wyników

Ziemia Kujawska. R. 2, nr 20 (1927)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ziemia Kujawska. R. 2, nr 20 (1927)"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

W łocław ek, 10 kwietnia 1927 r.

Rok >1.

Cena 30 groszy.

Nr. 20.

HI AZ KYJAMSKA

S p r a w y s p o ł e c z n e — P o l i t y k a — Ż y c i e g o s p o d a r c z e

T Y G O D N I K

W szystkim Czytelnikom i Przyjaciołom ,.Ziemi Kujawskiej" składam y s e r d e c z n e ż y c z e n ia

W E S O Ł Y C H ŚW IĄT

Redakcja ! Administracja.

Sam orząd miejski na terenie b. Kongre­

sówki został w prow adzony na podstaw ie dw óch dekretów Naczelnika Państw a z roku 1918 i 1919.

W tym ostatnim roku w szystkie m iasta i m iasteczka otrzym ały po długich latach oczekiw ania upragniony sam orząd. Przepisy praw ne, mianowicie wyżej w spom niane d e­

krety Naczelnika Państw a, przew idyw ały, że rady miejskie i m agistraty w ybiera się na okres czteroletni. A więc praw o w ym agało, by w r. 1923 odbyły się now e w ybory do sam orządów miejskich na terenie b. Kongre­

sówki. T ym czasem Sejm U staw odaw czy miał, przeprow adzając trudne dzieło kodyfi­

kacji praw , opierających się dotąd na trzech różnych kodeksach, przeprow adzić ujednostaj-

n enie ordynacyj w yborczych do gmin miej­

skich na terenie całego Państw a i dopiero w ów czas m iały być rozpisane w ybory do sa­

m orządów miejskich w całej Polsce.

W ten sposób rady miejskie i m agistra­

ty, z wyjątkiem tych, gospodarka których do­

m agała się albo w glądnięcia w nią prokura­

tora albo przez w yjątkow ą bezczynność zm u­

szała w ładze nadzorcze do ich rozw iązania, przetrw ały do dnia dzisiejszego, urzędując ku pow szechnem u niezadow oleniu i rozgory­

czeniu obywateli już ósmy rok. U staw y sa­

m orządow e nie ruszyły do tego czasu z miej­

sca, chociaż w ostatnich m iesiącach w yciąg­

nięto je znowu z bogatego, a tak od niedaw na istniejącego lamusu sejm owego na stoły poselskie.

(2)

*

2 Z I E M I A K U J A W S K A

D arem ne jednak były wysiłki pew nych stronnictw do przeforsow ania tych ustaw , gdyż chciano je sp rep aro w ać w ten sposób, by sam orządy zarów no miejskie jak i wiej­

skie przestały być spraw iedliw ym i zgodnie z zasadam i dem okratycznem i reprezentacjam i ogółu m ieszkańców m iasta czy wsi.

D latego spraw a uchw alenia przez ciała ustaw odaw cze ustaw sam orządow ych znowu utknęła na m artw ym punkcie.

Skandaliczna gospodarka jednak niektó­

rych sam orządów miejskich, a zw łaszcza w iększych m iast naszych na czele ze stolicą, nie pozw alała R ządow i oczekiw ać uchw ale­

nia nowej ustaw y. W reszcie R ząd, przynag­

lony żądaniam i i prośbam i nieszczęśliw ych obyw ateli, zdecydow ał i w tej dziedzinie na­

szego życia państw ow ego zrobić porządek:

w poniedziałek 11 b. m. ukaże się w „Dz.

U staw " rozporządzenie Prezydenta R zeczy­

pospolitej o rozw iąząniu w arszawskiej rady miejskiej. W ybory odbędą się 22 m ąja b. r.

Po tem rozporządzeniu opinja publiczna ocze­

kuje dalszych.

Z pew nością znaczna w ię k sio ść obyw a­

teli naszego m iasta po przeczytaniu w iado­

mości o rozw iązaniu stołecznej i rady m iej' skiej oczekiw ać będzie z niecierpliw ością roz­

porządzenia w ojew ody o rozw iązaniu w łoc­

ławskiej rady miejskiej. O czekiw ania te są zupełnie uzasadnione i słuszne. Podobno W łocław ek w opinji w ładz stoi po d wzglę­

dem gospodarki miejskiej nie na ostatniem miejscu w W ojew ództw ie W arszaw skiem . Je­

żeli jest tak rzeczywiście, my, obyw atele włocław scy, kupcy, rzemieślnicy, urzędnicy i robotnicy, płacący olbrzymie podatki, a wza- m ian tonący w błocie na ulicach i rozbijają­

cy głowy w nocy o słupy latarń miejskich, w ąchający zapachy i zapaszki z rynsztoków miejskich, posyłający dzieci do okropnych pod w zględem w ym agń higjeny lokali szkol­

nych — wiemy, że gospodarka naszego m iasta jest zła, a jeżeli jest jeszcze gorzej w innych m iasta w ojew ództw a — wina spada na tych, do których należy praw o i obow ią­

zek nadzoru.

O byw atele m iasta W łocław ka żądają rozw iązania włocławskiej rady miejskiej.

Wywiad udzielony przez posła Kościałkowskiego „TempsOwi"

P. Z yndram - Kościałkow ski poseł na Sejm z W ilna, prezes Partji Pracy, w icepre- zes Komisji W ojskowej, daw niejszy adjutant M arszałka Piłsudskiego, którego w spółpracow ­ nikiem bezpośrednim jest obecnie, biorąc udział w w ycieczce polskiej, zw iedzającej obecnie Francję poczynił następujące cie­

kaw e ośw iadczenia.

„W idzieliśm y wszystko, co było godne w idzenia i każdy z m oich kolegów bez względu na zabarw ienie polityczne wyniesie ze swej podróży bardzo silne w rażenie, że potrzebne jest bardziej ścisłe połączenie n a­

szych dw u krajów, oraz sojusz, oparty prze- dew szystkiem na polityce w ym iany ekono­

micznej.

Z daje mi się jednak, że w e Francji nie znano sytuacji, w jakiej się znajduje Polska.

W ypadki m ajow e pozostają dla większości Francuzów zupełnie niezrozum iałe.

Jednak takie rozw iązanie jedynie było możliwe. N atychm iast po wojnie Polska cu­

dem w skrzeszona odzyskała jedność języko­

wą, jedność zw yczejów i myśli, niestety jed­

ności tej niem ożna było osiągnąć tak szybko w dziedzinie adm inistracyjnej, praw odaw czej i wojskowej. Przyczyną tych różnic był brak rów now agi pom iędzy w ładzą w ykonaw czą i praw odaw czą. Tej ostatniej brakow ało zu­

pełnie autorytetu; stąd dezorjentacja pom ię­

dzy funkcjonarjuszami, raw ykłym i do usta­

w odaw stw a rosyjskiego, austrjackiego i nie­

(3)

Z I E M I A

mieckiego; spadek pieniądza, brak zaufania państw obcych do Polski zbyt słabo rządzo­

nej. Z sam ego zam achu stanu znane są je­

dynie poszczególne m om enty. Mógł się on przerodzi^ w dyktaturę, gdyż M arszałek Pił­

sudski m 4 zaufanie armji, jak również chło­

pów i robotników . M arszałek jednak u sza­

now ał praw a parlam entu, zastosow ał się do decyzji w ładzy ustaw odaw czej i rządy, które nastąpiły po zam achu stanu, nie zbaczały z dróg legalnych.

Niedługo czekano na rezultaty: koszty utrzym ania są mniej w ysokie, autorytet mi­

nistrów jest szanow any przez wszystkich funk- cjonarjuszy, pieniądz się podniósł, budżet na rok 1927 jest zrów now ażony, wejście w resz­

cie Polski do Ligi N arodów jest dow odem , że zdobyła ona zaufanie obcych m ocarstw . W polityce zagranicznej m am y się na bacz­

ności. W szyscy m ają to prześw iadczenie w Polsce, że conajm niej część opinji nie­

mieckiej nigdy niezaakceptuje granic w schod­

nich, które zostały przyznane Rzeszy. Lecz jeżeli czuw am y z najw iększą troską nad na- szemi granicam i, czynim y to dla uniknięcia wszelkich kroków nieprzyjacielskich.

Stosunki nasze z państw am i Bałtyckiemi są dość dobre. R ząd litewski nie jest jed­

nak zbyt dobrze do nas usposobiony. P o ­ mimo to m am y nadzieję osiągnąć p o ro zu ­ mienie. Pragnęlibyśm y zaw rzeć z P aństw am i Bałtyckiemi sojusz, który byłby do d atn im czynnikiem, gw arantującym pokój Europie.

Stosunki nasze z R osją Sow iecką są p o p ra w ­ ne. D ow iedliśm y z dobrym skutkiem nasze*

go autorytetu, lecz przedew szystkiem znisz­

czyliśmy w zarodku w szelkie m ogące pow ­ stać nieporozum ienia. Nadgraniczne nasze pla­

cówki zapobiegają wszelkim zakusom w kra­

czania grasantów . W szystkich pracujących przed wojną w Rosji inżynierów zastąpili Niemcy. G dyby Polacy powrócili na różno­

rodne stanow iska zajm ow ane przed w ojną i osiągnęli przez to w Rosji daw niejsze w pły­

wy, w ów czas porozum ienie rosyjsko - polskie polepszyłoby się znacznie, a pokój światow y nicby nie stracił na tej w spółpracy.

Lecz przedew szystkiem od ścisłej w spół­

pracy francusko-polskiej zależy w wielkiej m ie­

rze pokój europejski. T rzeba, aby ta w spół­

praca oparta była na pow ażnych podstaw ach ekonomicznych. Zam ów iliśm y ostatnio w Niemczech pokaźną ilość rowerów; to nie- pow inno się już pow tórzyć. Zw iedziliśm y w e Francji wielkie centry przem ysłow e i skon­

statowaliśm y, że Francja m a możność zao­

patryw ania naszych rynków na bardzo do­

godnych w arunkach.

Z naszej strony m ożem y Francji dostar­

czać drzew o, które jej jest potrzebne do ko­

palń, zboże, w yroby baw ełniane, a przede­

w szystkiem robotników, którzy są Francji bardzo potrzebni. N ad zrealizow aniem tych projektów będziem y pracowali po powrocie do Polski.

Streszczając się pow iem , że Polsce po ­ trzeba w ewnętrznie polityki szeroko dem o­

kratycznej, zapew niającej opiekę m niejszo­

ściom, zew nętrznie w spółpracy z Francją, opartej na wymianie ekonomicznej.

K U J A W S K A __ 3

W Z W A R T Y M S Z E R E G U

(K orespondencja w łasn a z VI W aln ego Zjazdu delegatów Zw iązku Strzeleckiego).

W ystarczy pójść na Z jazd W alny Z w iąz­

ku Strzeleckiego, w ystarczy zobaczyć delega­

tów z całej Polski, co przyjechali „z fabryk i od pługa “ przysłuchać się obradom — by zrozumieć, jak jednolitą, zw artą potęgą jest grom ada strzelecka. Ktoś g ad a dla sam ego sportu m ów ienia. Sala patrzy chm urnie. Sa­

la nie lubi pustych słów. N agradza oklaska­

mi przew odniczącego, gdy po przepisanym czasie przeryw a mówcy...

Potem ścierają się poglądy na formy or­

ganizacyjne, na spraw y i posunięcia bieżące.

Kilku m ów ców rozkołysało salę. Z ebrani żywo reagują. Z jazd z tem peram enfem wy- konywuje pracę zbiorową.

(4)

4 Z I E M I A K U J A W S K A

Słychać indyw idualne, sprzeczne nieraz głosy...

A le w spraw ach ważnych, zasadniczych...

„U podłoża prac Zw iązku — mówi prze­

w odniczący ob. Malski —1 leży bunt. Bunt przeciw ko zaborcom wczoraj, dzisiaj przeciw ­ ko skarleniu społeczeństw a, niespraw iedliw o­

ści i złu .“

M łotem w alą oklaski. Sala w ypow iada się jednolicie, w szyscy tu są zbuntow ani przeciwko złu!

„Niemal cała m łoda Polska łączy się z nam i, by tw orząc — burzyć!.. Przeciwnicy nasi darow aliby nam wiele rzeczy, z w yjąt­

kiem dw óch — naszej pracy dla Państw a i naszego przyw iązania dla M arszałka. G dy­

by ta choroba nie traw iła organizmu Zw iązku Strzeleckiego, to m ożna byłoby się ze Z w iąz­

kiem pogodzić. W obec tego zapew niam , — rzuca z m ównicy K om endant G łów ny Z w iąz­

ku, Kierzkowski, że jest to choroba nie- wyleczalna! “

Sala grzmi. Przew alają się oklaski, zry­

w ają falami okrzyki. Niema tu ani jednego człow ieka, który dalby się z tej choroby w y­

leczyć.

G dy przew odniczący wita m ałżonkę M arszałka, zgrom adzeni żywiołowo manife­

stują na cześć tej, która dzieli życie i troski W odza. Salwy oklasków w itają R y d z-Ś m ig ­ łego i Orlicz - D reszera, Potem sala szaleje, gdy Gen. R ydz-Ś m igły ośw iadcza z mównicy:

„W itam w as w imieniu Józefa Piłsudskiego, nietylko jako M arszałka Polski, ale i jako w aszego K om endanta". A za chwilę okazu­

je swe jednolite uczucia, gdy przedstawiciel G órnego Śląska zapew nia, Pow stańcy w m om entach przełom ow ych zaw sze staną w jednym szeregu ze Strzelcami, z którymi łączy w spólna idea i miłość do wspólnego W odza.

Ufność i ukochanie K om endanta Piłsud­

skiego bije z każdej mowy, bije ze w szyst­

kich oczu, napełnia wszystkie serca. C em en­

tuje całą grom adę- K ażdy z mów ców w ita­

jących Z jazd czuje się w obow iązku podkre­

ślić, iż jego organizacja, tak jak i Zw iązek

Strzelecki, stoi pod sztandarem K om endanta Piłsudskiego...

Przybyw a P an Prezydent Rzplitej. W ita go kom panja honorow a, w ita go hym nem or­

kiestra. U drzwi w ejściow ych oczftkuje pre-

zydjum Z jazdu. * 1

Sala szykuje mu spontaniczną owację.

Okrzyki i oklaski zda się rozsadzają mury, grają w szybach. Mijają długie chwile, sala grzmi. N agrom adzone potencjonalnie we w szystkich piersiach uczucia m usiały się w yładow ać na w idok N ajwyższego D ostojni­

ka , w kraczającego w Strzeleckie progi.

Strzelcy uczcili nietylko człow ieka. O d ­ dali hołd Polsce, którą reprezentow ał Ma­

jestat Rzplitej.

T rzeba było przyjrzeć się poszczegól­

nym twarzom . T rzeba było obserw ow ać p o ­ szczególne postacie- R adosna dum a od nich biła, że w obecności Najwyższego Dostojnika mogli dokonać rocznego rachunku sum ienia, który w ypadł imponująco.

* * *

O panow anie organizacji tak wielkiej, jak Z w iązek Strzelecki, to gratka nielada. To też jedni przed drugiemi chw alą się, że m ają strzelców w garści i jedni drugich o to p o ­ dejrzew ają. Społeczeńttw u zaś usiłuje się wmówić, że Zw iązek Strzelecki jest w tych lub innych partyjnych rękach, że zjada go choroba różnych stronnictw, że jest kolosem na glinianych nogach.

R adość nieziszczalnych marzeń! Nieu­

zasadnione obawy!

Z w iązek Strzelecki służy zaw sze tylko idei strzeleckiej.

Tak, jak w takt biły serca kilkuset d e­

legatów, tak biją w tak t serca tych dziesiąt­

ków tysięcy strzelców, których reprezentow ali...

Buntują się. Pragną tw orzyć — burząc.

Lepszego pragną w ychow ać człowieka, prag­

nąc przebudow ać społeczeństw o. K ochają swój kraj i dla niego nie poskąpią ni trudu, ni krwi.

Miłują swego W odza, i ufają, że poprzez zwycięski trud prow adzi ich ku lepszem u jutru.

Idą w zw artym szeregu.

(5)

• Z I E M I A K U J A W S K A 5

Deklaracja Klubu

S p o ł e c z n o - P o l i t y c z n e g o we W łocławku

Rozwój życia społecznego i politycznego w kraju naszym w dostatecznym już dzisiaj stopniu w ykazuje potrzebę, a naw et koniecz­

ność skonsolidow ania obozu dem okratycznego.

O dczucie tej potrzeby dało w swoim czasie inicjatywę pow ołania na naszym tere­

nie do życia Klubu Społeczno - Politycznego.

Dzisiej pragniem y pracę w tym kierunku spotęgow ać. Nie leży w zam iarach naszych w spółzaw odnictw o z działalnością dem okra­

tycznych stronnictw czy ugrupow ań politycz­

nych na naszym terenie, »a przeciwnie: C ho­

dzi nam o zespolenie organizacyjne obozu dem okratycznego w narodzie, a wynikiem naszych usiłow ań będzie w ytw orzenie możli­

wie jednolitego frontu ideowego demokracji w wielkich i ogólnych zagadnieniach państ­

w ow ości naszej.

O becna chwila dziejowa pow oduje nas do walki z innym obozem politycznym, obo­

zem nacjonalizm u, który niweczy ideę mo­

carstw ow ą Polski, a przecież tylko jako taka Polska ostać się może.

Świadom i jesteśm y praw dy, że w real- nem, życiowem rozw iązyw aniu zagadnień społecznych szukać należy fundam entu naszej m ocarstw ow ej przyszłości. Jeszcze dzisiaj przypom inać i baczyć należy w szędzie i zaw - / sze, że jesteśm y czemś więcej, niżeli tem, czem nas warunki życia i pracy uczyniły, czem ś więcej naw et niżeli Polakam i — bo jesteśm y obyw atelam i Rzeczypospolitej.

Św iadom ość obow iązków stąd w ynika­

jących musi być źródłem stanow iska naszego w obec stale pow stających zagadnień ekono­

micznych, społecznych i państw ow ych. P rag­

niemy być terenem porozum ienia dem okra­

tycznych grup społecznych i politycznych dla w spółdziałania w obec aktualnych zagadnień, które nam zarówno dzień pow szedni przyno­

si jak i ten dłuższy dzień w życiu Państw a.

O prócz tych zadań pośrednich, których urzeczyw istnienie nie od nas sam ych przecież zależy, lecz w równej mierze od żywiołów, do których z tym apelem się zw racam y — opracow ujem y plan naszej działalności b ez­

pośredniej, pam iętając, że w ychow yw ać i or­

ganizow ać należy m łodą wolność naszą.

W ychow uje ją dzisiaj organizacja spo­

łeczna, a obok — partja polityczna.

O kres czasu z przed dni m ajow ych w y­

kazał niedostateczne zrozumienie wielkich i trudnych obow iązków takiej pracy, obow iąz­

ków państw ow ej natury, co stwierdził ów ­ czesny poziom m oralny naszego życia poli­

tycznego. U zdrow ienie tych stosunków jest treścią hasła sanacji m oralnej dni w spom nia­

nych i one to dały właśnie bezpośredni im ­ puls stw orzenia Klubu naszego.

I nadal więc przyśw iecać nam będą w pracy naszej te „im ponderabilia“ których przekazanie dała nam wielka postać M arszał­

ka Piłsudskiego, duchow ego i ideow ego na­

szego W odza. W pracy nad w ychow aniem młodej wolność naszej przyznajem y wielkie kwalifikacje organizacjom społecznym . Ź ró d­

łem uśw iadom ienia obyw atelskiego, a \yięc i politycznego, jest przecież uświadom ienie społeczne; bezpośrednio zatem interesow ać nas musi ta dziedzina życia Narodu.

Nie jesteśm y partją polityczną, bo cel, który nam przyśw ieca, nie zezw ala nam na to i w w arunkach takich się nie mieści.

Pragnąc być w ęzłem i ogniskiem orga- nizacyjnem wszelkich żywiołów dem okratycz"

nych naszego terenu, w yznajem y postulat wyższej moralnej solidarności, bez której nie- sposób stworzyć moc większą, niźli ta, jaką dać m oże chwilowe od w ypadku do w y­

padku porozum ienie.

O rganizow ać, albowiem , to znaczy zwią­

zyw ać. elem enty rozm aite nićmi wzajemnej

(6)

6 Z I E M I A K U J A W S K A 1*

w spółzależności w celu osiągania wspólnych, konkretnych zam ierzeń, których pragniem y stać się kuźnią dla całego obozu dem okra­

tycznego naszego terenu. W ierzymy, że praw dziw ym i przyjaciółmi i sprzym ierzeńcam i są nie ci, którzy tylko w spólnego wroga zw alczają, lecz ci, którzy go zw alczają w imię w spólnych idei, a wierzymy nietylko w m oż­

liwości, lecz głosimy konieczność w ypraco­

w yw ania i jaknajpow szechniejszego uśw iada­

m iania rozw ojow ych idei m łodego Państw a naszego.

M am y przekonanie, że zadania nasze i praca nasza spotkają się nietylko z życzli- w em przyjęciem ze strony w spom nianych ży­

wiołów, lecz że również spotkam y się z tej słrony z żyw ą pom ocą i w spółpracą.

ZARZAD KLUBU SPOŁECZH.-POLSTyCZM.

w e W ło cław k u . Dnia 4 kwietnia 1927 r.

Przedsiębiorstw a państw ow e

Spraw a w yodrębnienia przedsiębiorstw , stanow iących w łasność skarbow ą, z ogólne­

go aparatu adm inistracji i oparcia tych przed­

siębiorstw na zasadach handlow ych stała się w stosunkach pow ojennych paląca.

Łatw o zrozum ieć dlaczego tak być m u­

siało i dlaczego spraw a ta, przedm iotow o zdaw ałoby się zupełnie słuszna, w yw oływ ała jędnak w szędzie daleko idącą rozbieżność zdań i natrafiała n a pow ażne trudności. G run­

tow na reforma przedsiębiorstw państw ow ych, zarówno po d względem form alno-prawnym , jak i po d względem rzeczow o-gospodarczym , oznaczała zerwanie z długoletnią tradycją, tkw iącą korzeniam i w dalekiej przeszłości.

W obec w strząśnienia, jakiego doznała gospodarka św iatow a, a w szczególności go­

spodarka europejska po wojnie światowej, gdy ustalona w ciągu dziesiątków lat rów no­

w aga życia ekonom icznego została grunto­

w nie naruszona, gdy szereg państw naw ie­

dził największy od czasów rewolucji francu­

skiej zalew inflacyjny, gdy konjunktury i w a­

runki pracy gospodarczej uległy gruntow nem u przeobrażeniu, gdy trzeba było w sposób możliwie nąjbardziej elastyczny przystosow ać się pod grozą załam ania i bankructw a do now ych w arunków , im peratyw nie dyktow anych przez rzeczywistość, niepodobna było w dal­

szym ciągu operow ać rutyną, jakiej oczy­

wiście nie brakło przedsiębiorstw om państw o­

wym i trzeba było przystąpić do gruntownej reformy w postaci komercjalizacji przedsię­

biorstw państw ow ych, czyli do wyd ielenia przedsiębiorstw tych z ram ogólnej adm ini­

stracji państw ow ej i nadania im w arunków pracy, jakich w ym aga każde norm alne przed­

siębiorstwo.

W Polsce przedsiębiorstw a państw ow e znalazły się w sytuacji trudniejszej niż gdzie­

indziej.

W tym stanie rzeczy zagadnienie kom er­

cjalizacji przedsiębiorstw państw ow ych na­

brało u nas szczególnej ostrości, dotychczas jednak w sposób stanow czy i gruntow ny załatw ione nie zostało. Nie znaczy to by­

najmniej, aby wysiłki i to liczne wysiłki, w tym kierunku podejm ow ane, pozostaw ały bezow ocne. W ystarczy przypom nieć spraw ę w yodrębnienia kolei państw ow ych, które d a ­ wniej były praw dziw ą kulą u nogi naszego budżetu państw ow ego, a obecnie są już sa­

m ow ystarczalne.

Ale dotychczas były to wysiłki raczej sporadyczne, gdy obecnie zapow iada się — rozwiązanie zagadnienia w całej jego rozcią­

głości. O to na w niosek Ministra Przem ysłu i H andlu R ada M inistrów uchw aliła projekt rozporządzenia Prezydenta Rzecz3'pospolitej o komercjalizacji przedsiębiorstw państw ow ych.

Projekt ten, który w najbliższym niezaw o­

dnie czasie stanie się obow iązującem praw em , zaw iera postanow ienia, które zainteresow anym ministrom dają możność ogłaszania statutów poszczególnych przedsiębiorstw w kierunku nadania im rzeczywistej samodzielności i cha­

rakteru praw dziw ych przedsiębiorstw.

T en pocieszający fakt zanotow ać n a l e ż y

jako dow ód dalszego doskonalenia się pol­

skiej gospodarki państw ow ej.

(7)

Z I E M I A K U J A W S K A 7

Sprawa pożyczki zagranicznej

Po kilkatygodniow ym pobycie w Stanach Zjednoczonych powrócili do Polski prof.

A dam Krzj^żanowski i dyr. Emil Młynarski.

Podróż ich do Ameryki łączy się ściśle z pobytem misji prof. K em m erera w Polsce i m em orjałem , jaki ta misja pozostaw iła rzą­

dowi polskiem u, po przeprow adzeniu dość szczegółow ych b ad ań n ad sytuacją gospodar­

czą Rzeczypospolitej i zasadam i stosow anej dotychczas przez rządy polskie polityki go­

spodarczej.

Jak w iadom o prof. K em m erer podczas swej drugiej bytności w Polsce sporządził b. obszerny memorjał, w którym szczegółowo w skazał, co i w jaki sposób należałoby zmie­

nić w naszej polityce gospodarczej, skarbo­

wej i finansowej oraz w podstaw ach tej p o ­ lityki, aby finansjera am erykańska zyskała pew ność, że kapitały, które zaangażuje w Pol­

sce, nie przepadną, lecz przyniosą takie ko­

rzyści, że zarów no oprocentow anie, jak i zwrot ich nie spraw ią pow ażniejszych trudności.

A zatem w chwili w yjazdu prof. K em m erera sytuacja przędstaw iała się w ten sposób: Pol­

ska m iała w ykonać wszystko, co doradzał prof. Kemmerer, poczem nic nie stałoby już na przeszkodzie dopływ ow i kapitału am ery­

kańskiego na w arunkach możliwych przez nas do przyjęcia i nie obciążających nas n ad miarę.

R ząd polski zajął się szczegółow em roz­

patrzeniem m em oriału K em m erera, godząc się na niektóre wskazów ki bez zastrzeżeń, co do innych znowu proponując pew ne zmiany i modyfikacje, uzasadnione specyficznymi w a­

runkami polskimi, których prof. K em m erer w czasie swego pobytu należycie ocenić ani zbadać nie był w stanie.

Prof. Krzj^żanowski i dyr. Młynarski za­

wieźli do Ameryki rezultat badań i rozw ażań rządu. Oni, a nie kto inny, dlatego, że prof.

Krzyżanowski był najbliższym w spółpracow ­ nikiem i informatorem prof. K em m erera w Polsce, a dyr. Młynarski m ógłby w razie p o ­

trzeby poczynić pew ne ośw iadczenia w imie­

niu Banku Polskiego, który z konieczności w ew entualnych stosunkach kredytow ych z A m eryką m usiałby odegrać pow ażną rolę.

O tóż po pow rocie do Kraju obydw aj ekonomiści ośw iadczają wyraźnie, że uzyska­

nie w A m eryce funduszów, potrzebnych na w ystarczające zabezpieczenie stabilizacji zło- * tego naw et na w ypadek jakichś niepow odzeń gospodarczych jest możliwe chociażby na­

tychm iast. A taka pożyczka otw orzyłaby w rota naszym sferom gospodarczym na za"

graniczne rynki pieniężne. Z ośw iadczeń prof. Krzyżanowskiego w nosić wolno, że pew ­ ne zastrzeżenia i propozycje rządu polskiego co do szczegółów, zaw artych w memorjale prof. K em m erera, zostały w A m eryce przyję­

te i uznane. Lecz są punkty, których b ez­

względnej realizacji i w ykonania dom agają się w A m eryce, przy jednoczesnem uznaniu m em orjału prof. K em m erera za program po­

lityki gospodarczej.

D latego też mówi się, że już niedłu­

gim czasie obaj delegaci raz- jeszcze udadzą się do A m eryki, w ioząc z sobą now e propo­

zycje rządu oraz ich m otywację. Jeśli w re- rezultacie tej drugiej podróży program prof.

K em m erera zostanie ostatecznie uzgodniony i rząd nasz zgodzi się uznać go za podstaw ę dla sw ej polityki gospodarczej, skarbowej i finansowej, Bank Polski będzie mógł podjąć w A m eryce około 80 miljonów dolarów.

Fuudusz ten pozwoli Bankowi rozw iązać szer­

szą działalność kredytow ą bez obaw y na na­

rażenie na niebezpieczeństw o kursu złotego oraz zaspokoić w fcałej pełni zapotrzebow anie w alut ze strony gospodarki pryw atnej, która w okresie ożywiania się będzie ich dużo p o­

trzebow ała.

Chwilę obecną możem y śmiało nazw ać okresem krystalizacji konkretnego program u gospodarczego rządu, który w brew krakaniom rodzimych K assandr, kroczy po drodze ści­

słej sanacji ekonomicznej państw a.

(8)

Z I E M I A K U J A W S K A

U c z m y s i ę

Sport strzelecki i doskonalenie się w sztuce

•trzelania — stanowią niewątpliwie podstawę w przy*

gotowaniu wojskowem, to też nie można ich nie uwa­

żać za jeden z ważniejszych czynników utrzymania niepodległej egzystencji państwa.

Z będnem jest dowodzenie, że społeczeństwo, w którem młodzież uprawia sport strzelecki, jest daleko lepiej przygotowane do obrony państwa, aniżeli społe­

czeństwo, którego młodzież dopiero w szeregach armji zapoznaje się z bronią palną.

A niema bodaj kraju, w którym tak mało intere- sowanoby się strzelnictwem, jak w Polsce, pomimo, iż mamy ze wszystkich stron sąsiadów niemile widzących naszą niepodległość, uprawiających sport strzelecki na szeroką skalę, urządzających prawie w każdem mieście i miasteczku strzelnice dla ogólnego użytku.

Pisząc te słowa, przypominam sobie sierpień 1920 roku, gdy dowodziłem zapasową baterją ciężkiej arty- lerji w Modlinie. Przysłano mi wówczas z W arszawy około 300 studentów ochotników celem przeprowadze­

nia ćwiczeń wstępnych i wyjazdu z nimi na front.

W róg już był pod Modlinem i nie czas było zaznajamiać młodzież z artylerją, rozdałem więc posia­

dane karabiny, przystępując do szybkiego zaznajomienia z tą bronią. Jakież było moje zdziwienie: zaledwie kilkudziesięciu umiało strzeiać, dla reszty tak dalece karabin był obcy, że nie mogło być mowy o naucze­

niu władania nim w ciągu kilku dni, zmuszony więc byłem większą część młodzieży jako zbędny balast odesłać do W arszawy, występując tylko z garstką na mury M °dlina — nieprzyjaciel nie czekał.

s t r z e l a ć

Niech ten przykład posłuży przestrogą dla nasze*

młodzieży i będzie dowodem, jak każda jednostka, gdy w łada bronią palną, może być pożyteczną dla obrony kraju, w razie przeciwnym stanowiąc materjał nie do użytku.

Traktując strzelnictwo jako sport, muszę zazna­

czyć, że strzelanie do celu nie jest pustą zabawą, nie czczą pukaniną: jest to szkoła zręczności, szyb­

kiej decyzji i sprawności ruchów podporządkowanych woli. Strzelanie wogóle, a zwłaszcza strzelanie do celu kulą obok dobrego pewnego oka, wymaga spokoju, zdrowych mięśni i równowagi nerwów.

T e czynniki razem wzięte sprawiają, że niemal jednocześnie z wrażeniem, a pociągnięciem za cyngiel upłynęło minimum czasu.

Spraw ne i szybk ie funkcjonow anie ca ło śc i orga­

nizmu stanow i o wartości Strzelca. Przytaczam tu zd a­

nie sły n n eg o Strzelca — aportsmena Johnsona z jego studium, „T ir national“: „Zahartowanie nerwów i zdo­

lność ich opanow ania to cnoty, które tylko strzel­

nictwo wyrabia".

Należy też wspomnieć o ścisłem stosunku strze­

leckiego sportu do myślistwa.

Dobry sportsmen - strzelec może nie być myśli­

wym, ale myśliwy musi być dobrym strzelcem.

Zestaw iając powyższe, raz jeszcze powtarzam:

uczmy się strzelać, organizujmy strzelnice, dajmy moż­

ność młodzieży naszej znaleźć miłą i pożyteczną roz­

rywkę, a przyszłe pokolenie to oceni.

K onrad Lansberg.

PARTJ A P R A C Y NA K U J A W A C H

ALEK SANDRÓ W - KUJAW SKI.

W e środę 30 marca b. r. odbyło się w A lek­

sandrowie Kuj. zebranie organizacyjne Partji Pracy.

O godz. 8 m. 30 sala miejscowej „Czytelni" szczel­

nie wypełniona publicznością ze wszystkich sfer miej­

scowego społeczeństwa.

Na zebranie przybyli z W łocław ka pp. A . Pu- zyński i S. Promis i wygłosili obszerne referaty. Pierw­

szy przemawiał prof. Puzyński. M ówił on o niedo- maganiach w naszej strukturze państwowej od zarania odzyskanej niepodległości i potrzebie sanacji życia społecznego i państwowego. Rubliczność mowę prof.

Puzyńskiego nagrodziła rzęsistemi oklaskami. Następ­

nie przemawiał p. S. Promis o potrzebie konsolidacji ludzi pracy i programie Partji Pracy. Po referacie szereg osób zgłosiło akces do K oła Partji Pracy, po- czem p. Promis otworzył dyskusję. Z apisało się do głosu kilka osób, które na swe zapytania otrzymali wyczerpujące wyjaśnienia. Zachęcani przez prelegen­

ta do dalszej dyskusji — zrzekli się dalszego zabiera­

nia głosu, uznając przez to racjonalność wywodów pre­

legentów i słuszność programu Partji Pracy.

Praca organizacyjna P . P. w Aleksandrowie-Kuj.

posuwa się naprzód i szereg osób z inteligencji miej­

scowej, kupców, rzemieślników i pracowników w ypeł­

nia zgłoszenia członkowskie.

L I P N O .

W niedzielę dn. 3 kwietnia b. r. odbył się w Lip­

nie Zjazd Okr. Związku Naucz. Szkół Powszechnych.

Po wyczerpaniu porządku dziennego, na zapro­

szenie kilku nauczycieli, przybył p. S. Promis z W ło c ­ ławka i wygłosił krótki referat o porrzebie konsoli­

dacji inteligencji prhcującej i skupianiu się jej w sze­

regach Partji’ Pracy, gdyż jedynie w ten sposób sta­

nie się ona ważnym czynnikiem twórczym w naszem życiu państwowem, zdolnym jednocześnie do należy­

tej obrony własnych interesów. Referat przyjęto przy­

chylnie.

CZERNIEWICE.

W dniu 7 b. m. odbyło się zebranie organiza cyjne Partji Pracy w Czerniewicach (pow. W ło cła w ­ ski). Przewodniczył prezes P. P . ziemi Kujawskiej—

prof. Puzyński; zagaił — p. Liszkiewicz.

Prof. Puzyński wygłosił krótkie przemówienie o potrzebie wstępowania w szeregi Partji Pracy i udzie­

lił fjłosu p S. Promisowi, który w dłuższym referacie d a ł obraz naszych stosunków politycznych i ekono­

micznych i potrzeby sanacji. P o omówieniu programu Partji Pracy mówca zachęcał do wstępowania w jej szeregi. Zapisali się wszyscy obecni w liczbie 25

(9)

Z I E M I A K U J A W S K A 9

osób. Partja Pracy odniosła całkowity sukces. Na ternie zebraniu dokonano jednocześnie wyboru Zarządu K oła P . P. w ybrano: na prezesa p. Józefa Liszkie- wicza, na zastępcę p. Józefa Wudarskiego, na skarb*

nika p. Antoniego Frąckiewicza, na sekretarza p. Jó­

zefa Kubielskiego i na czł. zarządu p. Jana Domań­

skiego. Dalsze zgłoszenia z Czerniewic i okolicy napływają.

CIECHOCINEK.

Ciechocinek dotąd był domeną Obwiepolu i N .P .R l., orjentacji popielowej. Nie znaczy to by­

najmniej, żeby w Ciechocinku nie było ludzi inaczej myślących, sympatyzujących z nowymi prądami i dą­

żących do współpracy z obozem demokratycznym.

Przeciw nie.— demokraci ciechocińscy po zażartej wal­

ce z obozem wstecznictwa i kołtunerji zwyciężyli w Radzie Miejskiej, gdzie stanowią większość i rzą­

dzą ku ogólnemu zadowoleniu obywateli pod światłem przewodnictwem burm. p, Koperkiewicza.

Po za tem doskonale rozwija się Związek Zawód.

Prac. Państw. Z akł. Zdrój, i Warzelni Soli, który po­

w stał przed laty, zawdzięczając niestrudzonej energji prezesa p. Gerkego. O ddział Zw . Strzeleckiego pod przewodnictwem obecnego prezesa Z w . Zaw ód., burm.

Koperkiewicza również rokuje jaknajlepszy rozwój.

Endecja ciechocińska ze swoimi ogonkami, pro­

wadzona przez kierowników administracji państw. Z a ­ kładów Zdrój, traci grunt pod nogami. A tu nowe nieszczęście spadło jej na głowę: w niedzielę, lO b.m . o godz. 3 popoł. w sali Straży Ogniowej odbyło się Organizacyjne Zebranie Partji Pracy, na którem w dłuższem przemówieniu przedstawił program Partji prezes Okręgu prof. Puzyński, który wykazał, że pomiędzy kupcem, rzemieślnikiem, pracownikiem fizycznem i inteli­

gentem pracującem z jednej, a pomiędzy rolnikiem (w łoś­

cianinem) z drugiej strony niema zasadniczych wielkich różnic, któreby uniemożliwiały skupienie tych żywio- łów w jednym obozie, obozie pracy. Obozem ta­

kim jest Partja Pracy. P o omówieniu programu P .P ., mówca zachęcał do wstępowania w jego szeregi.

Mowę prof. Puzyńskiego nagrodzono długotrwa­

łymi oklaskami i akcesem do Parlji Pracy. Zapisało się szereg osób z rozmaitych sfer miejscowego spo­

łeczeństwa z p. Koperkiewiczem, burmistrzem m. C ie­

chocinka, na czele. Pow stało więc nowe K oło P .P ., którego prezesem jest p. Gerke, a sekretarzem p.

prof. Kościelecki.

Dalsza praca organizacyjna K oła Ciechocińskie­

go w toku. Zarząd i członkowie K oła zapewniają, iż uważają za punkt swej ambicji, aby w ciągu naj­

bliższych dni liczba członków K oła wzrosła conaj- mniej dwukrotnie.

K O W A L .

Dnia 10 kwietnia, t. j. w niedzielę popołudniu odbyło się zebranie organizacyjne Partji Pracy w Ko- walu (pow. W łocław ski). Przybyli z W łocław ka pp. S. Promis i Zaleski. Zagaił zebranie p. Zaleski, zaznajamiając na wstępie jaki jest cel zebrania, po- czem zajął miejsce przewodniczącego i udzielił głosu p. Pramisowi, który w dłuższym referacie scharaktery­

zow ał dobitnie nasze życie polityczne aż do czasów ostatnich, Mówęa specjalnie podkreślił, że szczęśliwe i potężne państwo zbudujemy jedynie łącznym w ysił­

kiem planowej i energicznej pracy mózgów i mięśni.

Narzekaniem na złe czasy nie budujemy Polski, ra­

czej przeszkadzamy i innym utrudniamy. Chcąc doko­

nać rzeczy wielkich, trzeba zacząć od małych, trzeba zacząć od własnego domu, podwórka, warsztatu, wsi, gminy, powiatu. T rzeba przetrzeć oczy, sięgnąć myś lą wstecz i przypomnieć sobie kto i jak dla Polski pracował. Trzeba postanowić zerwać z tymi, co sza­

fowali obietnicami, a nic dla kraju nie zrobili. W pra­

cy musi przyświecać nam jasny i wyraźny cel: naj­

pierw Polska jako państwo, a później nasze sprawy prywatne. Drogą przewodnią do tego celu, to osoba Marszałka Piłsudskiego i wielka Jego idea, idea P o l­

ski mocarstwowej.

Następnie mówca przedstaw ił zebranym program Partji Pracy, popierającej Rząd Marszałka Piłsudskiego.

Licznie zebrana publiczność słuchała wywodów pre­

legenta w skupieniu, a po skończonej mowie rozległy się rzęsiste i długo niemilknące oklaski. Gromadnie zgłaszano się w szeregi P . P . Z powodu spóźnio­

nej pory zdołano zapisać 43 osoby. W ybrano zaraz Zarząd K oła Dalsza praca organizacyjna K oła P . P.

w Kowalu idzie w pełnem tempie.

Ż y c ie organizacyj

Z ŻYCIA NAUCZYCIELI SZKÓŁ POW SZECHNYCH.

Z pośród organizacyj zawodowych istniejących na terenie W łociaw ka bodaj czy nie największą ruch­

liwość wykazuje Związek Polsk. Nauczycieli Szkół Powszechnych. W alne Zebranie Członków Związku, które odbyło się we wtorek, 29.111. b r. stwierdza to przypuszczenie. O to krótki przebieg zebrania:

Zebraniu przewodniczył p. Stanisław Gumuła naucz. Szkoły M 6, na asesorów powołano pp. K ie­

rów. L. Wyrzykowską i kier. St. Gąsiorowskiego.

Protokół pisał p. Radatz.

Pracę Związku za rok 1926 zobrazował w swem sprawozdaniu długoletni Prezes Ogniska p. Jan Kwiat­

kowski, kier. Szkoły j \ s 3. Jakżesz się przedstawia bilans tej pracy? Wyliczymy go w punktach.

1. Związek zorganizował W yżsiy Kurs Nauczy­

cielski, który ma na celu przysposobić nauczycielstwo do nowych zadań w szkolnictwie.

2. Związek utrzymuje i prowadzi C z y te ln ię N a u c z y c ie ls k ą i b ib ljo te k ę , kosztem składek mie­

sięcznych pobieranych od wszystkich członków.

3. W ubiegłym roku w lokalu Czytelni zainsta­

lowany został r a d jo - o d b io r n ik , zmontowany przez samych członków związku.

4. Przy Związku istnieje „ K a s a P rz e z o r n o ś c i”

udzielająca członkom niskoprocentowych pożyczek.

5. Zorganizowano specjalną Sekcję Ligi Obrony Powietrznej Państwa — rządzącą się swoim własnym statutem.

6. Sekcje: Naukowa, Muzyczna i Rozrywkowa wykazały dużą swą żywotność przez urządzenie szere­

gu odczytów i pogadanek, przez organizowanie przed­

(10)

stawień i wieczorów muzycznych zarówno dla szero­

kiego ogółu jak też i dla dziatwy szkolnej.

7. Komitet Redakcyjny przy Związku wydaje miesięcznik „Życie szkolne" objętości 48 str. druku

— poświęcony zagadnieniom wychowania i nauczania młodzieży — oraz sprawom kształcenia nauczycieli.

Miesięcznik ten w liczbie kilku tysięcy egzemplarzy rozchodzi się po obszarze całej Rzeczypospolitej.

8. Staraniem Związku odbył się we W łocław ku imponujący wiec rodzicielski w sprawie „Szkoły jedno­

litej “.

9. W sprawach personalnych Związek zawsze występował w obronie swych członków.

10. W e wszystkich uroczystościach narodowych Związek przyjmował czynny udział.

Nie każda z organizacyj włocławskich pochwalić się może takiemi sukcesami!

Jeżeli chodzi o ogólną charakterystykę działal­

ności Związku, to szła ona I-mo w kierunku ulepsza­

nia i doskonalenia metod pracy (naucz, i w ych.)--aby przez to podnieść jej wydajność i sprawność. Il-do działalność ta pizejawiała się w opiece, jaką Zarząd roztaczał nad prawami i obowiązkami członków Związku.

Obywatelskie stanowisko Związku — podpo­

rządkowanie interesów jednostki dobru publicznemu, zwartość i siła organizacji, odporność na zakusy de­

strukcyjne, które w ostatnich czasach coraz częściej przypuszczają szturm do bram tej organizacji — wysu­

wają Związek Pol. Nauczycieli Szkół Powszechnych na czoło organizacji zawodowych w naszem mieście.

Cóż na to przeciwnicy szkoły jednolitej, pragnący nauczyciela szkoły powsz. zepchnąć do rzędu bez­

produktywnych i mało uspołecznionych jednostek?

Światło idzie ku nam potężną lawiną — i pró­

żne są wysiłki nocy, próżna jest walka ciemności ze światłem! O no zwyciężyć musi!

KLUB SPOŁECZNO-POLITYCZNY.

Dokompletowany Zarząd Klubu Sp. Pol. przy­

stępuje do pracy o szerokim zakresie. O becny skład Zarządu Klubu pozwala mieć pewność, że praca ta zostanie nietylko podjęta, ale i dokonana. Jak wynika z umieszczonej na innem miejscu deklaracji Klubu, pragnie się on stać czynnikiem organizacyjnym, plat­

formą porozumienia i współpracy dla całego obozu demokratycznego na miejcowym terenie. W interesie rozmaitych miejscowych grup demokratycznych leży by dążenia Klubu poprzeć nie tylko przez wyrażenie mu uznania, lecz przez współpracę i pomoc w jego pożytecznych wysiłkch.

K ASA CHORYCH.

Jak się dowiadujemy, wybory do R ady Pow ia­

towej Kasy Chorych odbędą się w dniu 12 czerwca b.r. Lokale wyborcze dla przyległych okręgów mie­

szczą się: 1. w ambulatorjum Kasy, Pusta 34, 2. Szko­

ła Powszechna, W iejska 4, 3. Kasa Chorych, A l.

Szopena 40, 4. Straż Ógn., Żabia 8, 5. Szkoła Powsz., P łocka 123, 6. Toruńska 7. Na prowincji dla ubez­

pieczonych w Brześciu Kujawkim i w Choceniu w O d- ziałach Kasy.

Dla pracodawców zamieszkałych w W łocław ku i zatrudniających poniżej 25 pracowników — w O chron­

ce im. Szenfelda, Królewiecka 5, dla pracodawców

zatrudniających ponad 25 pracowników — w lokalu KaSyo Poza tem dowiadujemy się, że zawdzięczając I . energji obecnego Zarządu na czele z p. dyr. Medu- skim bilans za rok 1926 zamyka się nadwyżką (poraź pierwszy za czas istnienia Kasy) — i 4 000 złotych.

Posiedzenie R ady Kasy dla przyjęcia sprawozdania kasowego i zatwierdzenie bilansu za rok ubiegły od­

będzie się w końcu kwietnia.

Z powodu Świąt Wielkiej Nocy Powiatowa K a­

sa Chorych będzie czynna 16.IV do godz. 13., 17 i 18.IV biuro nieczynne, dyżur ambulatorjum w święta odbywać się będzie: 17.V I — od 17— 19 godz., 17.IV — 11 — 13 i I8.1V — 9— 13.

SPR AW O ZD A N IE Z DZIAŁALNOŚCI OKRĘGOW EJ RA D Y CENTRALNEJ ORGANIZ. Z . Z . P . U . W E W Ł O C ŁA W K U

ZA 1926 ROK.

Okręgowa R ada, ukonstytuowana w czerwcu 1926 r., po ukończeniu prac organizacyjnych poświę­

cała głównie uwagę sprawie pomocy bezrobotnym pracownikcm umysłowym.

Na skutek s^rań Rady Magistrat zgodził się wydawać bezrobotnym pracownikom umysł, doraźne zasiłki w naturze w formie' bonów do kooperatywy.

W lutym wydawany był także węgiel.

W dniu 6 stycznia b.r. urządzona została choin­

ka dla dzieci bezrobotnej inteligencji, na co fundusze R ada zebrała wśród pracowników, przemysłowców, oraz w drodze zasiłku z Magistratu. Suma w ten ' sposób osiągnięta wyniosła C a Z ł. 600.— , z czego około 200 zł. zużyte zostało na urządzenie choinki, przyjęcia i na torebki z bakaljami, reszta zaś, t j. Ca Z ł. 400.--- na podarunki praktyczne. Zważywszy na niewielką ilość dzieci, stanowiło to znaczniejszą pomoc.

W końcu stycznia b.r., po półrocznych staraniach udało się Radzie uzyskać z Ministerstwa Pracy i O p ie­

ki Społ. kwotę Z ł. 2.000 na wydawanie bezpłatnych obiadów bezrobotnym pracownikom umysłowym. O bia­

dy są wydawane w jadłodajni Związku Kobiet Pra­

cujących „W łocław iance". Suma, wyasygnowana przez Ministerstwo wystarczy na dwa miesiące; wkrótce za­

czniemy starania o powtórne pizyznanie zapomogi na ten cel.

Poza powyższem R ada zorganizowała w ub. r.

wiec w kwestji bezrobocia, na który został zaproszo­

ny szereg Związków miejscowych. Rezultatem wiecu by ł memorjał, wysłany do Ministerstwa Pracy i O p.

Sp., uzasadniający konieczność znacznego podwyższe­

nia funduszów, asygnowanych dla W łocław ka na do­

raźne zasiłki dla bezrobotnej inteligencji.

W sprawie ustawy o najmie pracowników umy­

słowych R ada wystosowała protest przeciwko projek­

tom krzywdzących zmian.

Prowadzone starania o przyłączenie się do O krę­

gowej Rady Związków Nauczycieli, Felczerów i A ku­

szerek pozostały bez skutku.

W blizkim czasie spodziewany jest akces Z w iąz­

ku Pracowników Kasy Chorych.

W opracowaniu znajduje się projekt biura po­

średnictwa pracy, a projekt biura porad prawnych w kwestjach dotyczących stosunku służbowego jest w stadjum realizacji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

we czwartek odbyło się w Wieńcu zebranie organizacyjne Partji Pracy. Jankowski z Kruszyna, delegowany z ramienia Okręgu Kujawskiego Partji Pracy we

Na gruncie włocławskim ludność miejscowa wypow ied iała się kilka miesięcy temu za szkołą jednolitą Półtora tysiąca rodziców na zebraniu w „Polonji"

pada, że ukazuje się perjodycznie w dużych odstępach czasu. „ Z a przemysł uważa się wszelkie zatrudnienie zarobkowe lub przedsiębiorstwo, wykonywujące

na terenie stolicy Kujaw rozwija się bardzo dobrze, obecnie już liczy przeszło stu członków, rekrutujących się z inteligencji pracującej, rzemieślników, kupców

nia Państw a Polskiego dużo zrobił, zastanówmy się tylko, czy stało się to przy współudziale, czy też wbrew wysiłkom grupy, która mieni się „narodową”..

kach Zarządu kosztorys gmachu (tylko 400 tys. Gutowski!) i dyrektor seminarjum, miast wnieść do budżetów sejmiku i miasta odpowie­. dnie sumy na budowę gmachu

muszą się wzajemnie do siebie ustosunkować, kierując się zasadą nietylko korzyści własnej, lecz i dobra ogólno krajowego.. Przemysł i

Tem niemniej zarządy miejskie powinny b«dować, bo celem ich dsiałalności nie jest przyrest wartości m ajątku miejskiego (zysk), a zaspokojenie potrzeb