^ ł o c ła w o / t, Z Juisłopaóa 1926 r.
c 12o f i 1.
(Bena 30 g r o s z y .
3 T ° 2 .
Ml A
ICYJAWyK A
Sprawy społeczne
- —<3*oliftjRa
—Z ycie gospodarcze D W U T Y G O D N I K
Pracownicy państwowi a rząd obecny.
T a k zw . kw estja u rzęd n icza b y ła jedn ym z n ajw ażn iejszy ch zag ad n ień , z któ ry m sp o ty k a ł się k ażd y rząd o d z ara n ia o dro d zen ia naszej p ań stw o w o śc i. N ie trze b a ch y b a p rzy po m in ać, że p raco w n ik p a ń stw o w y d o m aja b. r. był trak to w a n y , jak o zło ko nieczn e, że k a ż d y sp a d e k w alu ty o d b ijał się p rzed e - w szystkfem n a zaw sze w ięcej niż sk rom nym jego b u d żecie, że w szelkie p ró b y u zd ro w ie
nia n aszeg o sk arb u , u stab iliz o w an ia lub p o d niesienia się ku rsu m arki i złotego zaw sze były łą czo n e z o szczęd n o ściam i b u d żeto w e m i k o sztem p raco w n ik a p ań stw o w eg o .
A te n p arja s odro dzo nej P olski, u rz ę d nik czy funkcjonarjusz p ań stw o w y , zaw sze b y ł g o tó w czek ać na p o p raw ę sytuacji go- sp o d arczo -p o lity czn ej, zaw sze by ł go tó w sk ła
d a ć ofiary na rzecz O jczy zn y (pożyczki p a ń stw ow e, akcje B anku P olskiego), zaw sze cier
piał b ied ę i n ie d o statek .
P ró b o w a ł czasem , k ied y g łód zac zy n ał d o sk w ierać i n ęd za za g lą d a ła m u w oczy, p ro sić rząd y o p o p ra w ę b y tu , o p od w y żk ę, o 13-tą pensję; cza se m d o sta w a ł n a o d czep - nego jak iś o ch łap w p o sta c i zap o m o g i b e z zw rotn ej lub zap om o gi, p o trą c a n e j z p o b o
rów w kilku ratach; najczęściej p o p rz e s ta w ać m u sia ł n a o b ietn icach i zap e w n ien iach , że w k rótce, z a m iesiąc, za d w a, za p ó ł roku jego p o stu la ty b ę d ą u w zględnione.
C zek ał cierpliw ie i cze k ał lep szeg o jutra, aż d o cze k ał się, że delegacji Z a rz ą d u G łów nego S. U. P ., je d en z p rem jeró w b ru taln ie rzucił w tw arz: „jutro b ęd zie jeszcze gorzej, niż d zisiaj” , a n a p ro te st delegacji o d p o w ie dział d y m isją d eleg ató w G o ettla, C zarn eck ie
go i D udy. U rzęd n ik ob ro n ił sw o ich d e le g ató w , ale n a „gorsze ju tro ” się zgodził, w ierząc, że d alszeg o p o św ięcen ia z jego stro n y w y m ag a d o b ro O jczyzny.
A ty m czasem rozm aite „żelazne m io tły ” w y m ia tały setk i i ty siące p raco w n ik ó w p a ń stw ow y ch, p o z b a w ia ją c ich p racy i zaro b k u , n a m iata jąc n a to m ia st zgniliznę m o raln ą i k o rupcję. R o zm aite red ukcje, k ilkan aście razy p rz e p ro w a d z a n e reorganizacje raz p o razie sp a d a ły n a głow y p raco w n ik ó w p a ń stw o w y ch , dezo rg a n izu ją c p ra c ę p raco w n ik a i d e m o ra lizując jego sam ego.
N ajskrom niejsze n aw et ż ą d a n ia p ra c o w
ników p a ń stw o w y c h , d o m a g ając y ch się s ta
bilizacji, stałej p rag m aty k i słu żb ow ej, w y d a t
niejszej p o m o c y lekarskiej, nie b yły zrealizo
w an e, by ły o d k ła d a n e z d nia n a dzień, z ro ku n a rok. P rzy szła w reszcie u s ta w a „ s a n a c y jn a ” Z d ziech o w sk ieg o z 22 g ru d n ia 1925 r., k tó ra s k a so w a ła sto so w an ie ruchom ej m n ożnej i zm niejszyła p o b o ry o 4'/*» 5 i 6%.
Z n o w u p raco w n ik p ań stw o w y m iał rato w ać S k arb P a ń s tw a k o sztem sw oim i sw o ich maj- bliższych, znow u m iał p ła cić z w łasnej k ie
szeni za n ie u d o ln o ść rząd ó w , za ro zm aite p re z e n ty p o d a tk o w e ziem ian o m i p rzem y słow com .
B urza m a jo w a p o ło ży ła kres igraniu z P o lsk ą i z a b a w ie k arzełk ó w m o raln y ch i u m y sło w y ch w m ężó w sta n u .
R z ą d prof. B artla już od czerw ca p rzy w rócił 4 '/ „ 5 i b%, w strzy m u jąc się je d n ak zu p ełn ie s ł u s z n i e — od s t o s o w a n i a m nożnej; w p ro w ad z en ie której nie ro zw iąz a
ło b y k w estji u p o sażen ia a ro zp ętało b y z p ew n o ścią n o w ą orgję drożyzny. R z ą d M ar
szałk a P iłsu d sk ieg o p o sz e d ł jeszcze dalej zap o w ie d ział jed n o ra zo w y 20-& d o d a te k do p o b o ró w , p ła tn y w d w u rata ch , 15 listo p a d a i 15 g rudnia, w niósł do b u d żetu n a rok 1927 p o d w y żk ę p o b o ró w o lOfc.
R zeczą ja sn ą jest, że 10li d o d a te k do p o b o ró w nie d o p ro w ad zi o becnej realnej w arto ści p ła c p raco w n ik ó w do realnej w a r
tości ty ch p ła c w gru dniu 1925 roku. R ząd o b e c n y zd aje sob ie z tego d o sk o n ale s p ra w ę, v ice-p rem jer prof. B artel kilkakrotnie d a ł tem u w yraz, a o b ecn y m inister sp ra w w e w n ętrzn y ch gen. S k ład k o w sk i, p rzem aw iają c na o statn im Z jeźd zie S tow . U rzęd n ik ó w P ań -
ROZWAŻANIA
VI. PRODUKCJA
Ż y cie g o sp o d a rc z e p o leg a n a prod uk cji (w y tw arzan iu ), p o d ziale i sp oży ciu b o g actw . Z z a s a d n i c z y c h 3 czyn nikó w produkcji:
1) b o g actw n atu ra ln y ch i sił p rzy rod y, 2) k a p itału i 3) p racy, d w a o statn ie grają w n o w o ży tn y ch cza sa ch co raz w ięk szą rolę — ilościow o i „jak o śc io w o ” .
Ilościow o p ra c a w zro sła z p o w o d u u s ta w icznie zw iększającej się ilości rąk ro boczych, a „jak o ścio w o ” — u d o sk o n aliła się dzięki zbiorow ej pro dukcji, p o zw alającej na z a sto so w an ie p ra w a o pod ziale p racy.
K ap itał w zrósł i w zrasta w ciąż ilościo-
stw o w y ch , w im ieniu P rem jera, M arsz. P ił
su d sk ieg o i całeg o R ząd u , ośw iadczył, że n a k ażd y m p raw ie p o sied zen iu R a d y M inistrów R z ą d szu k a śro d k ó w dla ulżenia ciężkiem u poło żen iu m a terja ln em u u rzędn ik ów , po łożeniu, któ rego gen. S k ład k o w sk i nie z a w a h a ł się n azw ać p o im ieniu: nędzą! P ierw szy to R ząd, któ ry nietylko zrozum iał, że n ależy p o d n ie ść gło d o w e p o b o ry p raco w n ik ó w p ań stw o w y ch , lecz w stąp ił n a realn ą d rog ę p o d n o sz e n ia ty ch p łac, p o d n ió sł n arazie o 10 tylko p roc.
p o d n ió sł n iew y d atn ie, d alek o n ie w y starc zają co, ale po dn ió sł. P ierw szy raz urzęd n ik i fun k
cjon ariusz p ań stw o w y w idzi w sto su n k u do siebie d o b rą w olę, zro zu m ienie sw y ch p o stu lató w , p ierw szy raz m oże uw ierzyć, że p rz e p ro w a d z a n a o becnie reo rg an izacja je st o statn ią, że stab ilizacja zo stan ie d o k o n a n a w najbliższym czasie, że o trzy m a w reszcie p ra g m aty k ę słu żb o w ą, że za p ierw szy m d o d a t
kiem do u p o sa ż e n ia p ó jd ą inne. aż u p o s a żenie zagw aru n tu je jem u i jego rodzinie zn o śn ą egzystencję.
P ra sa , rep re z e n to w a n a w- Sejm ie przez tw ó rcó w u sta w y san acyjn ej z 22 XII. 1925 r. p o słó w z d z ie c h o w sk ie g o , R y m ara, P o p ie la i innych, o becnie p o d n o si k rzyk i bierze b ied n eg o p raco w n ik a państw row ego w o b ron ę.
D arem n y tru d , panow ie! P raco w n ik p a ń s tw o w y z b y t d o b rze w as zna, nie d a się w am n a spó łk ę z kom u nistam i o kpić i o kłam ać, p raco w n ik p a ń stw o w y zaw sze w ierzył i w ie
rzy M arszałkow i P iłsud skiem u , w ierzy, że ju
tro b ęd zie lepiej, niż dzisiaj.
A . Puzyński.
EK O N O M IC ZN E
I N A D P R O D U K C JA
w o dzięki o szczęd zan iu części w y p ro d u k o w an y ch b o g actw i „jak o śc io w o ” , jako coraz to bardziej u d o sk o n alo n e n arzęd zia produkcji.
W zro st ilościow y i „jak o śc io w y ” czyn
ników p ro d u k cji oczyw iście m u siał w p ły n ąć na w zrost sam ej — produkcji, k tó ry nie z a w sze szed ł w p a rz e z o d p o w ied n im w zro ste m spo ży cia, (spo życie nie zależy o d chęci
— ap ety tu , lecz o d siły nab yw czej — m o żności).
Z p o w o d u p o w stającej często d y sp ro
porcji m iędzy p ro d u k cją, a sp oży ciem p o
w sta w a ła n ad p ro d u k cja w różn ych g ałęziach
w ytw órczo ści. W y p ro d u k o w an e to w ary nie zn ajd o w a ły d o stateczn ej ilości nab yw có w , za w alały sp ich rze i sk ład y , p ro d u cen ci zaś, zm uszeni d o sp ełn ien ia zaciąg niętych z o b o w iązań , zaw ieszali w yp łaty . P o w staw a ły w te n sp o só b sp o rad y czn e kryzysy v n a d p ro dukcji w p oszczeg ó ln y ch g ałęziach w ytw ór
czości.
Ż y cie g o sp o d arcze, o p arte n a w olnej ko nk urencji, czyli sw o b o d n ej grze p o d a ż y i p o p y tu , z n atu ry rzeczy nosi w so bie z a rodki d ro b n y ch k ryzysów , gdyż u leg a w a h a niom zależn ie o d zao fiaro w y w an y ch i p o szu k iw an y ch p rzed m io tó w . K ryzysy te b yły i są o b jaw em no rm aln ym i p o z a p e w n ą nie
z n ac zn ą ilością b an k ru ctw i p rzesu n ię ć sił ro b o czy ch z je d n y ch d ziałó w p ro dukcji do drugich, nie p o ciąg ały za so b ą w iększych .w strząśn ień życia go sp o d arczeg o . S łysze
liśm y p rzed w o jn ą w ciąż o k ry zy sach , któ re p rz e c h o d z ą te, lub inne b ran że, m ięd zy inne- m i i rolnictw o — zw łaszc za w ó sm y m d zie
siątku d ziew iętn asteg o stulecia.
O p ró cz kry zysów w p o szczeg ó ln y ch g a łęziach produkcji, m ieliśm y do czynienia z kryzysam i ogólnym i, obejm u jący m i cało k sz tałt życia g o sp o d arczeg o w różny ch p a ń s tw a c h i n a w e t całych częściach św iata.
O g ólny kryzys n ad p ro d u k cji b y ł w isto cie sw ej tym sam y m zjaw iskiem , co k ryzy
sy p o szczeg ó ln e, z tą różnicą, że rozciąg ał się jed n o cześn ie n a w szystk ie gałęzie p ro dukcji i o b ejm o w ał cało k sz tałt życia g o sp o darczego .
K ryzys ogólny w y w o ły w ał olbrzym ie b a n k ru c tw a p rzem y sło w e i b an k o w e, z n a czna część fabryk staw ała , liczne rzesze ro bo tn icze traciły p ra c ę i śro dk i do Życia.
W łaściw ie tego rod zaju kryzysy d ały a su m p t różn ym reform ato ro m społeczn ym , a sp ecja l
nie socjalistom , d o krytyki kap italistyczneg o ustroju g o sp o d arczeg o i stały się źró d łem niektórych reform i instytucji społeczn ych , jak ub ezp ieczen ie o d b ezro b o c ia i giełd y p racy.
L u dzie zad aw ali so b ie p y tan ie, ja k za p o b ie c kryzysom , jak u chronić lu dzko ść od ty ch klęsk, p o ciąg ają cy ch z a so b ą zn iszcze
nie, głód i nędzę. O tó ż — te o rety czn ie i n aw et p rak ty czn ie d o w i e d z i o n e m z o s t a ł o , ż e j e d y n y m ś r o d k i e m z a r a d c z y m n a n a d p r o d u k c j ę j e s t w z m o ż o n a p r o d u k c j a . Brzm i to p arad o k saln ie, lecz d lateg o tylko, że kryzys n ad p ro d u k cji zb stał w gruncie rzeczy fałszy
w ie ta k n azw an y , pow inien b o w iem n osić nazw ę kryzysu „n iep ro d u k cji” , alb o k ryzy
sem zm niejszonej p ro dukcji. M ianow icie za
u w ażon o, że kryzy sy ogólne p o w ta rz a ją się perjo d y czn ie (m niej w ięcej co 10 lat) i że zb iegają się z latam i nieurod zaju w różn ych k rajach i częściach św iata. P o staw io n a n a w e t z o stała h y p o te za, że k r y z y s y z b i e g a j ą s i ę z o k r e s e m p l a m n a s ł o ń c u , k tóre m a ją w p ły w n a aurę i p rz e to rów nież i n a u ro d zaje (zw iązek m ięd zy ruch em ciał nieb iesk ich i zjaw iskam i ekono- m icznem i ). W gruncie rzeczy . za to w a ry płaci się to w aram i (p ien iąd z je st tylko śro d kiem w ym iany) - b rak arty k u łó w sp o ży w czych n a w si zm n iejsza siłę n a b y w c z ą lu d n o ści w iejskiej i p o w o d u je n ad p ro d u k cję w y tw o ró w przem ysłu. Z jaw isk o je st zu p ełn ie p ro ste — rolnictw o i p rzem y sł są jak b y odrę- bn em i katego rjam i w ytw órczości, d lateg o p rzy k ład z k ry zy sam i ogólnym i w yraźn ie u w y d a tnia istotę rzeczy. Idąc dalej, ta k sam o m o żem y stw ierdzić, że je d n a gałąź p rzem y słu stan o w i zb y t dla p ro d u k tó w innej gałęzi p rz e m ysłu, ta k że w szystkie d ziały pro du kcji z a leżne są naw zajem o d siebie. D ość w ięc n a d w yrężyć jed en dział, żeb y ucierpiały n a tym w szystkie inne.
Jeżeli teraz s p o j r z y m y p o d om ów io nym k ątem w id zen ia na w ojnę, to ła tw o m o żem y stw ierdzić, że o d eg rała ona w życiu g o sp o d arczy m n aro d ó w św iata rolę jak ich ś niezw ykle w ielkich p la m n a słońcu, k tó re o tyle by ły silniejsze w sk u tk ach , że do tk n ęły nie tylko rolnictw o, ale i w szystk ie inne g a
łęzie pro du kcji (zniszczenie Polski, Belgji i Francji). P ro d u k cja p rzem y sło w a zo stała n a długo z a h a m o w a n a p rzez zn iszczenie w arsz
tató w p rzem y sło w y ch i przez z u ż y c ie ' w cza
sie w ojny z a p a su su row ców , p ro d u k cja zaś rolna — p rzez zan ied b an ie i w yjałow ienie gleby oraz zm niejszenie in w en tarza żyw ego.
M am y w ięc d o czynienia z ogólnym kryzysem p o w o jen n y m . Ż e b y zarad zić złe
m u trz e b a — w iem y już — p ro d u k o w ać, jak najw ięcej p ro d u k o w ać. K ryzys m inie g d y u p ra w a roli nie tylko do jd zie do p oziom u przed w o jen ., ale gdy go p rzew y ższy ze w zg lę
du na p rzy ro st ludzkości. W ted y i w a rsz ta ty p rzem y sło w e b ę d ą m og ły ruszyć całą siłą p ary i zatru d n ić b ezro b o tn y ch w m ieście.
P ra w d ę tę św ietnie rozum ieją rząd y M ar
szałk a P iłsu dsk ieg o, które niejedn ok rotn ie w y
po w ied ziały się za o k azan iem rząd ow ej p o
Z I E M I A K U J A W S K A m o cy rolnictw u i ta k gorliw ie i energicznie
w zięły się d o o d b u d o w y i w zm o żen ią p ro dukcyjności tej ‘gałęzi życia gosp o d arczeg o .
Jed n ak n a ty m nie ko niec — trz e b a p o d nieść rów nież i drugi w ielki dział naszej w y tw ó rczo ści p rzem y sł b u d o w lan y . R z ą d i 0 ty m m yśli, je d n a k sp raw a je st o tyle tru d niejsza, że b u d o w a m ieszk ań w y m ag a b.
d u ż y c h k a p ita łó w tak, że R z ą d n a razie m o-
Brak mieszkań a
C ała P o lsk a, ja k d łu ga i szero ka, o d czu w a dotkliw y b ra k m ieszk ań , o d czu w a go m o że d alek o b ard ziej, niż jak iek olw iek inne p a ń stw o. N ie m o ż n a pow ied zieć, że R z ą d n asz 1 sp o łecz eń stw o nie zd ają sobie z teg o s p ra w y, p rzeciw nie — w iele się o tem m ów i i pi
sze, niestety , nic się nie robi, a w k ażd y m razie robi się m ało, b ard zo m ało.
P o n iew aż je st to te m a t w yjątk ow o p o w ażny , w y m ag ający szczeg ó ło w eg o i o b sz e r
nego om ó w ien ia, p rzeto n a tem m iejscu nie b ę d ę p o ru szać cało k ształtu zag a d n ien ia b raku m ieszk ań i kw estji b u d o w lan ej w całym k ra
ju, lecz ograniczę się w yłączn ie do tra k to w a nia tych sp ra w n a p łaszczy źn ie sto su n k ó w m iejsco w y ch — n a g runcie w ło cław sk im .
W e W ło cław k u , jak w w ielu innych m ia
stach , du żo się sły szy o sp raw ie b u d o w lan ej.
B yw ały u rz ą d z a n e n a ten te m a t od czy ty , o p ra co w y w an e sp ecjaln e referaty z d ro b iazg o w em p rzestrz eg an ie m technicznej stron y p rz e d m io tu , lecz p o zy ty w n ie zrob iło się n ad zw y czaj m ało. T u i o w d zie w y k ań cza się ja k ą ś b u d o w lę, niekiedy ta k ą, p o d k tó rą k ładzion o fu n d am en ty kilka lat tem u ...
N asze w ład ze cen traln e i sa m o rz ą d o w e , a z niem i całe sp o łeczeń stw o , m u szą zro zu m ieć, że k w estja b rak u m ieszkań , rostrzygnię- cie p ro b lem u b u d o w lan eg o , to je d n a z n a j
żyw o tn iejszych, n ajbard ziej p a lący ch sp raw chw ili bieżącej, m a ją c a w p ro st d ecy du jąoe znaczen ie w naszem życiu ek on om icznem . T a k po w in ien p o jm o w ać sp raw ę b u d o w la n ą
W ło cław ek jest tak d u żem m iastem , jak Toruń, ale jak aż różnica nietylko p o d w zg lę
d e m w ew n ętrzn ym , lecz i u p o d o b a ń m ieszk ań
że tylko w n ieznaczny m sto pn iu przyjść z p o m o c ą sp o łecz eń stw u p o d tym w zględem .
W cało k ształcie życia go sp o d arczeg o k ra
ju szk o d a, w y rząd zo n a jedn ej gałęzi p ro dukcji, o d b ija się ujem nie n a w szy stk ich in
nych; t&ksamo p o m o c, o k a z a n a jed nej gałęzi
— sprzyja rozw ojow i innych.
St. Boryssowicz.
kwestja budowlana
i W ło cław ek . G d y się zw iedzi skleco n e b u d ki p rzy szosie kow alskiej, w k tó ry ch liczne ro d zin y w io d ą rozpaczliw y żyw ot, g d y się zw iedzi piw nice i nory, w k tó ry ch w eg etu ją , setki dzieci w śró d chło du , w ilgoci i zad uchu ; gdy się zw aży ła tw y p rzy stęp w szelkich c h o rób i epidem ji, to n a su w a się sm u tn a refleksja:
jak m o żn a to lero w a ć taki stan rzeczy? Jak m oże sp ok ojnie zasy p iać ta część sp o łe c z e ń stw a, k tó ra p o sia d a w y g od ne m ieszk an ia i k o rzy sta z w szelk ich wygód?...
W iem , m a m y g o to w ą odp ow iedź: sk ą d w ziąć fundusze?
A le nie je st w ielką sztu k ą czerp an ie p e ł
n ą g arścią z g otow ego, n a to m ia st b ęd zie fak
ty c zn ą sztu k ą i rzeczy w istą zasłu g ą b u d o w a ć w w aru n k ach o b ecn y ch i jeżeli nie rostrzy- gn ąć o d razu tru d n eg o p ro b lem u b ra k u m ieszkań , to go przynajm niej sto p n io w o zm niejszać i ła godzić.
N a to s p o so b y znaleźć m ożna, gdy się n a p ra w d ę szczerze, rozu m nie i energicznie w eźm iem y do pracy. L w ią część tej p racy i ciężaró w dźw ig ać m oże sam o m iejscow e sp o łeczeń stw o , a R ząd , po m im o trudności, rów nież udzieli jakiejś pom ocy. T ak i stan bezn ad ziejn o ści dłużej trw ać w tej sp raw ie nie m o że i nie pow inien.
P o ż ą d a n e je st w y p o w ied zen ie się m iej
scow eg o sp o łecz eń stw a, a zw łaszcza o sób sp ecjaln ie tą s p ra w ą zain tereso w an y ch , p o czerń n ieo m ieszk am y w y su n ąć sk o n k rety zo w a n e p rop ozycje.
S . P r o m is .
ców , po zio m u kultury. Jakaż różnica m ięd zy re
p re z e n ta c ją m iejską jed n eg o i drugiego m iasta!
W eźm y np. życie artysty czne. T o ru ń p o sia d a
i
Z I E M I A K U J A W S K A 5 te atr, sta łą w y staw ę o b razó w w R atu szu k tórą
R a d a M iejska stale p o w ięk sza, u rząd z an e są ru ch o m e w y staw y o b razó w po szczeg ó ln y ch ar
ty stó w - m alarzy, lub zrzeszeń artystyczn ych , któ re b y w ają su b sy d jo w a n e przez m iasto .,.
A u n as... T e a tru niem a i zd aje się nie p rę d ko go się d o czek am y , a o stałej galerji o b ra zó w i m arzy ć nie m ożem y. S to su n ek R a d y M iejskiej i M agistratu do w szelkich poczy nań, im prez o ch arak terze ku lturalno - o św iatow ym , arty sty czn y m ogranicza się zw ykle do p rzy syłania ...in k asen ta p o nad m iern ie d u ży p o datek .
N ie dziw im y się te m u , w ied ząc, co p o siad am y , a chw alić m u sim y n ie stety cudze.
Z g n u śn ielib y śm y zupełnie przy rz ą d a c h n aszy ch ojców i m a tek z R a d y M iejskiej, g d y b y nie sp o rad y czn e od w iedzin y naszego m iasta p rzez różne zesp o ły teatraln e, k o n cer
ty i w y staw y , u rząd z an e staran iem p ry w a t
nych osó b lub instytucyj sp ołecznych.
D latego z p ra w d z iw ą rad o ścią k o m u n i
k u jem y n aszym czytelnikom , że w W ło cław k u w najbliższych d n ia ch zostan ie o tw arta duża
w y staw a o b razó w . E urop ejskiej sła w y arty sta m alarz, A le k sa n d e r L asze n k o u rz ą d z a w d n ia ch najb liższych w W ło cław k u w y sta w ę sw o ich o b razó w z E giptu. B ędzie to p ie rw sza w y staw a p. L aszenki w b ie żący m roku. Z W ło cław k a p. L aszenk o je d zie z o b razam i do P o zn an ia, K atow ic, B iałogro- du (stolica Jugosław ji) i w reszcie do K airu.
O tw arcie w y staw y w sali aktow ej g im nazjum p ań stw o w eg o Z iem i K ujaw skiej n a stąp i o godz. 1 w niedzielę 14 b. m. P . L a szen ko w y staw ia o lbrzym ią kolekcję sw y c h cen n y ch p rac, liczącą 84 ob razy , a o b e jm u ją c ą nietylko k rajob raz, typy, zabytki w n ętrza sceny ro d zajo w e E giptu, ale rów nież i k o m pozycje figuralne.
Z ain tere su ją b ez w ątp ien ia n a sz ą pu b licz
n o ść szkice z g ro b o w ca farao n a T u t-A n k h - A m en a, ro b io n e z n atury.
W y sta w a p o trw a d w a tyg od nia, d o 28 b. m. w łącznie. N ie w ątpim y, że cały W ło cław ek p o sp ieszy zw iedzić w y staw ę o b ra z ó w p. L aszenki, zn ajd u jąc w nich słoń ce i ciep ło, któ ry ch n am ta k b rak n ie obecnie.
A j e d n a k
(R e fle k sje z p o w o d u w s tę p n e g o a rty k u łu
K ryzys życia po litcznego w now ej P o l
sce zo stał w y w o łan y d em ag o g ją, o b łu d ą i zb ro d n ią, któ ra o d stręcz ała czynniki ku ltural
n e o d polityki. W y stęp u jąc na arenę po li
ty czn ą, p atrjo ty czn a i b ezin tereso w n a inteli
g encja p o w in n a w ykorzenić d o ty ch czaso w e m e to d y dem ago giczne, m ów ić tłum om szcze
rą p ra w d ę i nie b ag atelizo w ać w y stęp k u kró- lobójstw a.
S taw ianie w jed n y m rzędzie m o rd erstw a P re z y d e n ta N aru tow icza z p o b iciem po sła Ż d ziech o w sk ieg o zaciem n ia istotę potw o rno ści naszego życia polityczn eg o. C zyż choć w przybliżeniu p o d o b n y jest łob uzerski n ap ad (jak to słusznie nazy w a red ak cja „ Ż y c ia ") n a w ygę partyjnego i org an izato ra za m a
ch ui n a p a d ó w w 1919 r. do zbrodni królo- bójstw a? Z b ro d n ią ta k ą od p o czą tk u historji P olski nie splam ił się żad en p o la k . Z b ro d n ia, k tó ra d o tk n ę ła nie tylko najzacniejszego człow ieka i zn ak om itego uczon eg o w sz e c h św iatow ej sław y, ale p rzed ew szy stk iem G ło-
p o l i t y k a
w Wś 2 „ Ż y cia W ło c ła w k a i O k o lic y ”)
w ę P a ń stw a i k tóra m og ła rozsad zić to p a ń stw o, ap ro b o w ało je d n a k najliczniejsze stro n nictw o w sejm ie p rzez org anizow an ie d e m o n stracy jny ch n a b o ż e ń stw za d u szę m ordercy.
G loryfikatorzy najstraszniejszego w y stęp k u o- kryli się w ieczy stą h a ń b ą , ale jed n o cześn ie zabagnili i po dm in ow ali całe życie p o lity czn e Polski.
Z a d a n ie m patrjotycznej i nie ro biącej in teresó w na polityce inteligencji polskiej je st u zdrow ić te stosunki. U zdrow ienie m oże n a stąpić, o ile w yelim inow ani z o sta n ą z polityki królobójcy, u d ający św ięto szk ów , o b łu d n i
cy, u p raw iający jak ąś p erw esy jn ą anty- m oralność, p o zw ala jącą im w ielbić najgorsze z p rzestęp stw , i „ n a ro d o w c y ” , p o d w ażający ch słab e jeszcze p o czu cie p ań stw o w o śc i w śró d szerokich w arstw sp o łecz eń stw a polskiego.
S ą sytu acje, w k tó rych b ezczy n n o ść je st czy
nem i są w y stępk i, z którym i n aw et w po li
tyce nie m oże być kom prom isu.
5. Prost.
6 Z I E M I A K U J A W S K A
C h arak tery sty czn ą cec h ą ciał zb io ro w y ch stan ow i b ezo so b o w o ść decyzji: „liczba m n o ga p o stan o w iła, w ięk szość u ch w aliła, tłum zd e c y d o w a ł e tc .” Jeżeli je st d ob rze, nie w ia
d o m o kogo chw alić, jeżeli źle — kogo ganić.
Jed n o stk ą, k tó ra w y su w a się z tłum u jest o s o b a p rzew o d n ic ząceg o . M imo w oli zatrzy m u je się n a nim w zrok krytyka, ro zg lą d ają
cego się za k im ś odp ow ied zialn ym .
R o la p rzew o d n ic ząceg o m oże b y ć d w o jak a: albo je st on ro zjem cą, g o d zącym p rz e ciw staw ia jące się so b ie strony, z k tórych ż a d n a n ie p o s ia d a d ecyd ującej przew ag i licze
b n ej, alb o je st m ężem zaufania g ru p y najli
czniejszej, czyli faktycznie rządzącej.
W p ie rw szy m w y p ad k u p rzew o d n iczący kieru je sw o ją am b icję i p o św ięca całą ener- gję p ra c y n a d k o m pro m isam i, k tóre często p o w o d u ją g zy g zak o w ato ść i n iep ew n o ść linji politycznej ciała zbiorow ego. Z a złe rezul
ta ty tej chw iejności nie m o że b y ć o d p o w ie
dzialn y sam tylko p rzew od niczący. (E xem plum :
Ż y c i e o r
K LU B S P O Ł E C Z N O -P O L IT Y C Z N Y . S taran iem K lubu spo łeczno -po lity czn ego w u b ie g łą n iedzielę o d b y ł się w sali kina
„N o w o ści” w iec p ro testacy jn y w sp raw ie tra k to w a n ia m niejszości polskiej w N iem czech.
P o zagajen iu w iecu p rzez P re z e sa K lu
b u p. inż. B o ryssow icza z a b ra ł głos prof. A . P u zy ń sk i, k tóry w treściw y m referacie p rz e d staw ił o b raz gnęb ien ia P o lak ó w i w szy stk ie
go, co po lskie, p rzez N iem ców o d chw ili u- p a d k u n iep od leg łej P olsk i aż do w y b u ch u w o jn y św iato w ej. N astęp n ie p. P ro m is w krót- k iem i ję d rn e m p rzem ów ieniu zreferow ał o b e cn e szy k an o w an ia m niejszości polskiej w N iem czech.
N a w n io sek p. inż. S. B oryssow icza w iec jed n o g ło śn ie u ch w alił w ysłanie d w ó ch n a stę p u jącej treści depesz: 1. do B erlina P o sło w i B aczew skiem u: Z g ro m ad zen i n a w iecu w d. 31.X .26 r. m ieszk ań cy W ło cław k a p rz e sy łają S zan o w n em u P a n u P o sło w i w yrazy głęb ok ieg o u zn an a n ia za m ę sk ą o b ron ę p raw n a sz y c h braci w N iem czech p rzed zaku sa-
ciał zbiorowych
Sejm P olski od p o czą tk u istnienia now ego P a ń stw a , nie p o sia d a ją c y jednolitej i zd ecy dow an ej w iększości).
W drugim w y p a d k u sp ra w a p rzed sta w ia się inaczej: p rzew o d n ic zący z rozjem cy p rzei
sta c z a się w m ę ża zaufania i p rzy w ó d cę rzą
d ząceg o stro n n ictw a, lub grupy, k tó ra m a ab so lu tn ą sw o b o d ę w o p raco w an iu i w y k o naniu sw ego p ro g ram u , m ająceg o n a w idoku zu pełn ie o k reślo n e cele. (E xem plum : R a d a M iejska w W ło cław ku ). O czy w iście p rze
w o d n iczący p rzy takiej ew en tu aln o ści staje się d u sz ą tego p ro g ram u i bierze całk o w itą o d p o w ied zialn o ść za jego celo w o ść oraz ści
słość i sp raw n o ść w y k o n an ia. B ezpo średn ie o rg a n a w y k o n aw cze o d g ry w ają w te d y role czy nn ik ów d ru g o rzęd n y ch , gdyż in icjatyw a i p ro g ram sp o czy w ają w ręk ac h g ru p y i jej m ęża zaufania. T a k a rola p rzew o d n icząceg o je st b a rd z o zaszc zy tn ą, lecz — n o b lesse obli- ge — trz e b a w y w iązy w ać się z niej b. m ą drze i sp raw n ie, gdyż czuw a tw a rd a krytyka w y b orcó w i płatnik ów .
a n i z a c y j
m i germ an izacyjn em i w iększości pruskiego L an d tag u . P ó łtoram iljo no w ej rzeszy n aszy ch ro d ak ó w p o zb aw io n y c h m inim um p ra w k u ltu ralnych, religijnych i o św iato w y ch p rzesy łam y sło w a w y trw an ia w ciężkiej w alce o słuszność i sp raw ied liw o ść oraz z ap e w n iam y ich, że los ich, jako żyw ej części n aro d u polskiego je st n aszy m losem .
2. D o W arszaw y , p. M inistrow i S p raw Z ag ran iczn y ch . Z g ro m a d z e n i n a w iecu w dn.
31.X .26 r. p ro te stu ją p rzeciw germ anizacyj- nym zak u so m L an d tag u pru sk ieg o , zd e m a sk o w an y m p rzez p o s ła B aczew skiego, i p ro szą P a n a M inistra o interw en cję n a rzecz n aszy ch ro d ak ó w p o z o sta ją c y c h p o d p an o w an ie m p ru - skiem .
S T O W . P R A C O W N IK Ó W H A N D L O W Y C H . S taran iem Z a rz ą d u S to w arzy szen ia (ul.
Ż a b ia N° 9) p o w sta ły P rak ty cz n e K ursy H a n
d lo w e, celem k tó ry ch je st fachow e p rzy g o to
w an ie sw oich ab so lw en tó w na p raco w n ik ó w
h an d lo w y ch , p rzem y sło w y ch i biurow ych.
ZA E M I A K U J A W S K A W y k ład y n a K ursach , zn ajd u jący ch się
p o d k ierow nictw em dyr. L. A . B ergera i dyr. J.
H en n esa, ro zp o częły się już 20 b.m . W Y Ż S Z E K U R S Y N A U C Z Y C IE L SK IE .
W dniu 30 p aźd ziern ik a o d b y ła się w sali G im nazjum P a ń stw o w e g o Z iem i K ujaw skiej inau g u racja roku szkolnego n a W y ższych K ur
sach dla nauczycieli szkół p o w szech ny ch .
7 P o p rzem ó w ien iach kierow nika k u rsó w p. dyr.
L. W en cla, p re z e sa Z w . Z a w. N auczycieli S zkół P o w szech n y ch , p. K w iatko w sk ieg o, p rzed staw iciela Z w iąz k u Z aw . N auczycieli P o lsk ich S zkół Ś red nich p. prof. A . P u zy ń - skiego i p rzed staw iciela R a d y Szkolnej ks.
prał. P ru skieg o w ygłosił o d czy t inau g u racy jn y p. prof. M. O rłów . W y k ład y n orm alne roz
p o częły się w śro d ę 3 listo p ad a.
P r z e g l ą d p r a s y k u j a w s k i e j
N o w e p ism o w W ło c ła w k u .
W pierwszych dniach listopada ukazał się w W łocław ku M 1 nowego pisma perjodycznego p. t.
„Biuletyn Kujawskiego O ddziału Stowarzyszenia K up
ców Polskich" pod redakcją p. Antoniego Rudzińskie
go. Z arząd Kujawskiego O ddziału Stowarzyszenia Kupców Polskich w artykule programowym zupełnie słusznie zaznacza, że „byt i moc Polski zależy w naj
większym stopniu od jej mocy gospodarczej. Do w y
tworzenia tej mocy niezbędne jest w spółdziałanie ka
żdego bez wyjątku obywatela. Obywatelskie Kupie- ctwo Polskie ma w tym względzie najwięcej do zdzia
łania. Do pracy tej musi ono przystąpić należycie silne, uświadomione i zorganizowane, zyskując popar
cie i zaufanie najszerszych warst społeczeństw a pol
skiego. K upiec polski, od najdrobniejszego do naj
większego musi być świadom tych największych zadań ogólnonarodowych. Nie wolno mu zasklepiać się, nie wolno mu myśleć tylko o sobie i dbać tylko o siebie.
Podobnie i społeczeństwo polskie musi poddać głębo
kiej rewizji swój dotychczasowy nieufny stosunek do kupiectwa polskiego. Czas najwyższy odrzucić prze
sądy oraz przewidzenie i przystąpić do współpracy realnej".
Szczytne i ze wszechmiar godne poparcia zada
nia. Nowemu pismu, którego N e I zarówno pod wzglę
dem doboru i układu treści, jąk i wyglądu zewnętrzne
go przedstawia się dobrze, życzymy powodzenia.
Sic tra n sit g lo r ia m undi.
„Słowo Kujawskie” przyjęło obecnie inną szatę, mianowicie pierwsze trzy strony są drukowane w W ar
szawie, jako „Polak Katolik” i tylko czwarta strona stanowi pozostałość po dawnym „Słowie Kujawskim” . Trudno, ciężkie czasy nastały dla prasy prawicowej.
„G azeta W arszawska” i „Dwugroszówka" dokonały
„fuzji" i mimo to robią bokami. T o samo z „R ze
czypospolitą” i jej secesją „W arszawianką” . Cóż więc dziwnego, że i „Słow o Kujawskie” musiało ograniczyć się czwartą stroną. A nie tak dawno jeszcze „Słow o”
podrwiwało sobie z redaktorów czwartej strony.
Śmieje się ten, kto śmieje się ostatni.
R eg jo n a liści.
Pow stały niedawno m i e s i ę c z n i k „Zycie W łocław ka i Okolicy" powitaliśmy z miłą chęcią, szczerem zadowoleniem i uznaniem, czemu daliśmy wyraz na łamach „Ziemi Kujawskiej11, gdyż miał to być organ miejscowych regjonalistów, abstrahujących od polityki i wszelkich spraw partyjnych. Po prze
czytaniu atoli następnego numeru tego pisma doznaje się wrażenia, jakoby regjonalizm był tylko płaszczy
kiem, pod którym „ktoś" pragnie przemycać inne cele...
Obawiamy się, że prawdziwi regjonaliści i ludzie dobrej woli, jacy się również w tera piśmie zaangażo
wali, a których cenimy i poważamy, mogą pewnego pięknego poranku doznać zupełnego rozczarowania...
2ŃT O T .A. T I C I
W ię c e j o g lę d n o śc i w p o c h w a ła c h .
P ochw ała wówczas jest celową, zasłużoną i ko
nieczną, kiedy kieruje się bezstronnością, dobrą wolą i znajomością rzeczy, inaczej budzi niesmak i wrażenie nieudolnej obrony pseudo-wielkości. Z asada ta szcze
gólnie winna obowiązywać przy ocenie działalności osób, nie przerastających przeciętnością swego otocze
nia, a kompetencje i t. zw. zasługi których są więcej niż problematyczne.
Cżas zerwać z łatwością stawiania na piedestale wielkości ludzi, być może nawet i zasłużonych dla pewnych grup lub osób, czas zerwać z metodą wy
chwalania swoich działaczy i przywódców tylko dla
tego, że lepszych się nie ma. Przecież nie każdy rak,
trawestując znane rosyjskie przysłowie, naw et na naj- większem „bezrybiu" zostanie rybą.
T e uwagi nasuwają się po przeczytaniu notatki p. S. Narębskiego p. t. „W ięcej oględności w krytyce”
w JSfi 2 „ Z ycie W łocław ka i jego okolicy" z powodu naszej notatki w jNIŚ 7 p. t. „Ciągłość polityki miejskiej".
K o lejk i K ujaw sk ie.
Nie możemy pominąć milczeniem niezrozumiałe
go i naszem zdaniem szkodliwego dla mieszkańców Kujaw zarządzenia naszych w ładz kolejowych nieprzyj- mowania w ysyłek wagonowych z a z a l i c z e n i e m
W życiu gospodarczera, przy różnego rodzaju wysyłkach, powoduje to liczne trudności, niewygody
i s t r a t y , n i e t y l k o dla sprzedawców i odbior
ców, ale i dla Państwa.
Podobno czyniono starania o cofnięcie tego za
rządzenia, ale jak dotąd — bezskutecznie.
Tolerow ać tego stanu rzeczy nie można.
A pelujem y do odnośnych władz, aby zechciały coprędzej zrewidować wspomniane zarządzenie, a do osób zainteresowanych — aby powtarzały swe stara
nia aż do skutku.
Telefon.
Środki komunikacyjne są tak ważnym dla każde
go społeczeństw a czynnikiem, że musi ono być z ni
mi w stałym kontakcie.
Połączenie telefoniczne miasta z dworcem oso
bowym jest konieczne dla podróżujących, aby mogli każdej chwili otrzymać szybkie i nagle nieraz potrze
bne informacje o ruchu pociągów. Niemniej potrzebne jest takie połączenie ze stacją towarową, na którą przy
chodzą i z której odchodzą wszelkie towary z miasta i do miasta. Z daw ałoby się, że to tak proste i zro
zumiałe, a jednak u nas nie wprowadzone w życie.
W e W łocław ku było połączenie telefoniczne ze stacją towarową, ale „prywatne" i podobno już od
cięte (!?) Z dworcem osobowym jest połączenie, z którego jednak mało kto korzysta, gdyż nie jest ono przeznaczone dla publiczności. W ło cław ek liczy po
ważną ilość większych i mniejszych fabryk, składów i sklepów. Dziwić się należy, że na tak ważną spra
w ę nie kładzie się należytego nacisku i nie zwraca się uwagi naszym władzom. Czas się tern bliżej zainte
resować.
Francja p o trz eb u je r o b o tn ik ó w d o g ó rn ictw a i p rze m y słu .
Robotnicy, pragnący wyjechać na powyższe roboty winni zgłaszać się do Państwowego Urzędu Pośredni
ctwa Pracy (Kaliska 1) w celu rejestracji, a natomiast w dniu 6 listopada r.b. stawić się na komisję, którą stanowić będą delegaci Misji Francuskiej z Poznania.
O djazd do W ejherow a (Etap Urzędu Emigracyj
nego) robotników przyjętych na wspomniane roboty nastąpi w dniu 7 listopada r. b.
S p r a w o z d a n ie fin a n so w e z o b ch o d u ś w ię ta P r z y sp o so b ie n ia W o js k o w e g o w W ło c ła w k u
w d n iu 26 w r z e śn ia 1926 r.
W ydatki: Dyplomy, żetony i inne drobne w y
datki Z ł. 33 gr. 20. Afisze i bilety wejściowe Z ł. 40.
W ynajem boiska sportowego przy Al. Szopena Z ł. 60.
Razem Z ł. 133 gr. 20.
p o c h ó d z biletów wejściowych na boisko spor
tow e Z ł. 149 gr. 20.
Czysty dochód Z ł. 16.30.
E n d ec k ie arg u m en ty
P o włocław skich kawiarniach dowodzą endecy, że sprawozdanie Prof. Kemmerera jest niewiarogodne, gdyż dostał on tak wysokie honorarium za swoja pra
cę, że pochlebnie wyraził się o rzędzie Prof. Bartla li tylko z powodu otrzymanych pieniędzy. Również kolportuje się po naszym mieście rozumowania, że Piłsudski i walka zbrojna wogóle nie były potrzebne Polsce, bo np. Estonja, Łotw a, Finlandja i Litwa nie miały Piłsudskiego, nie organizowały powstań i siły zbrojnej w czasie wojny, a inają niepodległość..! Czy ci panowie, którzy tak twierdzą rzeczywiście wierzą w to, że bez niepodległej Polski mogłyby powstać i istnieć niepodległe państewka nadbałtyckie?
1 jeszcze: „Anglja umyślnie podtrzymywała kurs złotego, żeby poprzeć polskich masonów" „Max M ul
ler nie pozwolił rozwiązać sejmu” , „W eigand zwy
ciężył rosjan w 1920 r.
Perfidja endecka nie przestaje demoralizować społeczeństw a politycznie i narodowo.
Napewno w e W łoszech faszyści obiliby kijami takich obywateli, którzy zamiast Garibaldiemu Cavo- ur‘owi i Mussoliniemu oddawaliby cześć przygodnym cudzoziemcom.
0 0 0 0 0 0 0 0 0 000000000Q0i00000IS00£]00 0 3000 20
| M A G A Z Y M |
1 KONFEKCJI Ł Ę S K I E J S
i | M f l r H f l B f l l U m j
0 Ej W Ł O C Ł A W E K , = 3 M A J A 1 2 |
g 0
0 POLECA 3
EJ i
13
00 0
i Na SEzan JEsiE^o-iiMoay ■
I Ę
1 Kapelusze, Trykotaże, Czapki, | i Rękawiczki, Krawaty, Swetry, |
| Koce, Pledy, Kalosze
wyłączna sprzedaż:
i Obuwia wykwintnego
krajowego .CEDfl” 1
g Wybór wielki. = = = = = Ceny U. przystpz. g
0 0
000000000
0 B B 0 0 0 0 0 0 000000000
0 0 0 0 0 0 0 0 Q 0 0W a r u n k i pr en u m er a ty z przesy łk ą lub o d n o sz o n ie m do do m u: k wartaln ie 2 z ł., p ó ł r o c z n i e 4 zł,, ro c z n ie 8 zł.
C e n a numeru p o j e d y n c z e g o 30 groszy.
A d r e a R e d a k c j i i A dm in ist rac ji: W ł o c ł a w e k , N o w y R y n e k 2 0, w e jś c ie z bramy. R e d a k t o r p r zy jm uje c o d z i e n n i e o d 5— 6 p o p o ł R e d a k t o r: A n to n in P uzyński. W y d a w c a : Klub sp o łe c z n o -p o lity c z n y w W ło cła w k u .
Dr uk. p. f. „ B R A C I A P I O T R O W S C Y ” , W ł o c ł a w e k . T e l . f o n Nr. 100. Ą