• Nie Znaleziono Wyników

Głos Ojczyzny. R. 2, nr 10 (1919)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Ojczyzny. R. 2, nr 10 (1919)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

n 10. Płock, Sobota 8 Marca 1919 roku. Rok I!

> w

Ojczyzna jy | 1

m

i i . . /

2 1

i

!f|§| rilech żyje Wolna, Niepo-

|ySr dległa i Zjednoczona

Polska

Polacy wszystkich stanów łączcie sitł!

W A R U N K I P R E N U M E R A T Y : Z p r z e s y łk ą p o c z to w ą : ro c z n ie 15 m a re k ,

p ó łro c z n ie 8 m , k w a r ta ln ie 4 m . Bez p rz e s y łk i p o c z to w e j: ro c z n ie 12 m a r e k ,

p ó łro cz n ie 6 m . k w a r ta ln ie 3 m.

R E D A K C J A i A D M IN IS T R A C J A P ło ck , ui. W ię z ie n n a Ns 6 , 11 f). Teł. N° 4 4 .

O tw a rta z w y ją tk ie m n ie d z ie l i ś w ią t od g. 9 — 1 i o d 4—6.

R e d a k to r p r z y jm u je w e w to r k i i p ią tk i od g. 10— 2 i o d 4 —6 po poł.

Z a o g ło s z e n ia n a o s ta tn ie j s tr o n ie p o 6 m a re k o d w ie rs z a .

M ałe o g ło s z e n ia p o 5 0 fe n . o d w y ra z u , a d la s ta ły c h c z y te ln ik ó w d a r m o .

C e n a p o j e

IflisillEijielióiipiiii.

J u ż ćw ierć roku upłynęło od chwili, gdy rozpoczęliśm y n a sz ą pracę. Roz­

poczęliśm y ją w czasach ciężkich, w ok resie bezładu. Pomim o to, nie traciliśm y nadziei, ufni w pomoc i po­

parcie tych którzy pod je d n y m z nam i sz ta n d a re m sto ją i w alczą.

I nie .zaw ied liśm y się.

Pom im o n iesp rzy jający ch okolicz­

ności, p iętrzących ze w szy stk ich stro n przeszkód, „Głos O jczyzny" zdobył sze­

rokie koła C zytelników , zn alazł rzesze przyjaciół i zw olenników .

Ze w szy stk ich stro n naszej Ziemi Płockiej otrzym u jem y listy ze sło w a ­ mi u zn an ia i zach ęty do dalszej pracy.

Nie brak w tych listach rad i w s k a ­ zów ek, k tó re życzliw ie przyjm ujem y.

W iem y, iż pism o n asze po siada spo­

ro b raków , k tó re u su n ąć p rag n iem y . J e s t on p rzed e w szy stk ięm za m ałe.

Życie idzie ta k szybko naprzód, tyle m am y s p ra w i ogólnych i m iejsco­

w ych do om ów ienia, że brak- m iejsca odczuw am y n a każdym kroku. Nie m ożem y zm ieścić n a w e t połow y p rzy ­ szy k ow an ych arty k u łó w i' korespon­

dencji.

Musimy „Głos O jczyzny" rozszerzyć w p ro w ad zić kilka now ych działów : porad rolniczych i p raw n y ch , dla ko­

biet, kółek rolniczych i kół m łodzieży i t. d.:

W szystko to w y m a g a w iększej p r a ­ cy i w ięk szy ch nak ład ó w pieniężnych.

d y ń c s e g o n u m e r u 3

I dlatego odwołujemy się do na­

szych Czytelników i przyjaciół.

P o p i e r a j ci e go r 1 i w i e ,*G ł o s O j c z y z n y “.

'Zbliża się d ru g i k w a rta ł.

N iech każdy czytelnik nietylko sam odnowi' p re n u m e ra tę , ale i pozyska dla n a s now ego c z y teln ik a-p ren iu n era to ra.

Niech pójdzie do sw ego p rzy ja ciela—

sąsiad a, niech m u da do p rzec zy tan ia n u m e r „Głosu O jczyzny", m ech do p re ­ n u m e ro w an ia zachęci.

Gdy to w szy scy uczynią, ilość n a ­ szych czytelników w dw ójnasób się zw iększy, będziem y m ogli lepiej i ow o­

cniej dla dobra naszej M atki-O jczyzny pracow ać.

REDAKCJA.

Gwałtowna potrzeba pomocy.

( W M 9 „Przewodnika Kółek i Spó­

łek Rolniczych" został zamieszczony artykuł, który poniżej drukujemy, polecając go specjalnej uwadze na­

szych czytelników. Chodzi tu o spra­

w ę bardzo poważną, bo ratowanie stuoich braci-rolników.

W ielka wojna wszechśw iatowa dała cudowne zm artw ychw stanie naszej Ojczyź­

nie i utw orzyła przed nam i nowe życie, życie wolności i swobodnego rozwoju lu­

du polskiego. Nowy więc okres nastąpił dla narodu polskiego, lecz czujemy w szys­

cy, że w trudnych w arunkach poczyna się Polska. Uporczywe walki na w szyst­

kich kresach, a w kraju wielka bieda i brak wszystkiego. W róg zniszczył nam przem ysł i handel, fabryki stoją, a lad roboczy przym iera z głodu w bezczynnoś­

ci. Tylko jedynie rolnictwo dźwigało i karm iło kraj cały w czasie tej strasznej 4-o letniej wojny. To też po m iastach utarło się przekonanie, że tylko na wsi

O f e n i g ó w .

dobrze się dzieje, że tylko gospodarze ży­

j ą dostatnio, bez braków i trosk o cbleb powszedni. N iestety, nie wszędzie tak się dzieje. Są rzeczywiście szczęśliwsze oko­

lice, szczególniej w zachodnich częściach kraju, gdzie zaw ieruchą wojenna przeszła szybko i zagojono tam ju ż rany i braki gospodarcze, ale znaczne połacie naszego k raju na wschodzie są bardzo zniszczone i pola leżą odłogiem, sadyby, wsie całe spalone i lud wiejski cierpi tam wielki niedostatek i biedę. Szczególniej ciężkie położenie je s t n a wsi tej części ludności wiejskiej, która po trzyletniej tułaczce powróciła zeszłej jesieni na ojczysty za­

gon. W ygnani przemocą w czasie bitew m orderczych wrócili nieszczęśni do stron rodzinnych pełni tęsknoty i nadziei, iż znajdą wreszcie w swej Ojczyźnie pomoc i opiekę. Pow rotna ich droga była rów ­ nież ciężką i długą ja k i pierwsza droga krzyżowa. W ycieńczeni, obdarci, a często i ograbieni przez bolszewików i Niemców, wrócili biedni w ygnańcy spalonych za­

gród, do pól zapuszczonych. W czasie ich masowego powrotu siedzieli u nas jeszcze Niemcy, to też niewiele bardzo pomocy im. okazano. Kto przywiózł z so­

bą zarobiony na obczyźnie grosz ten z bie­

dą przeżył jeszcze jakoś zimę, gnieżdżąc się po lepiankach i ciem nych izbach, ale ci co zasobów żadnych nie mieli, przy­

m ierali z głodu, dziesiątkowani przez ty ­ fus. Biedę tę znosili w cichości, bez skarg i żalów, zajmowano się nimi mało, o ich potrzebach nie pisano.i pomocy w ydatniej­

szej prawie' nie. udzielano. Widocznie krzepiła ich nadzieja, że byle dotrw ać do wiosny i słońca, pomoc społeczeństwa i rządu własnego nadejdzię. I otóż n a d ­ chodzi wiosna, gospodarze już m yślą o siewach, szykują się brony i pługi, czysz­

czą się nasiona, w krótce ruszy brać n a ­ sza w pole. Ruszą ci, co m ają czym ro­

lę uprawiać, co m ają czym zasiać. A co będzie z naszym i biednym i w ygnańcam i?

W szak wiełe z nich nie posiada nic, tylko ów zapuszczony szm at ziemi i ręce ocho­

cze do pracy. 1 takich je s t wielu, bardzo wielu. W edług wieści, jakie doszły do W arszawy, gospodarze w ygnańcy ziemi Łomżyńskiej powiatów Ostrołęckiego, czę­

ściowo Kolneńskiego i Łomżyńskiego, zu­

pełnie praw ie pozbawieni są nasion zbóż jarych, pługów' i inw entarzy. Na powiat

(2)

Ostrołęcki obliczają, że potrzeb do obsie­

w u około 8 tysięcy korcy samego owsa.

Podobno i w północnych gm inach powia­

tu A ugustow skiego ziemi Suwalskiej stan gospodarstw i spraw a obsiewów w iosen­

nych przedstaw iają się rozpaczliwie. Nie lepsze wieści nadchodzą z Podlasia z po;

w iatów Bielskiego, W łodaw skiego i tak zw anych przez Niemców „etapów". Wia­

domo również, że cała w schodnia i połu­

dniow o-w schodnia część powiatów H ru­

bieszowskiego, Tomaszowskiego zupełnie praw ie nie obsiana, w jed n y m tylko po­

wiecie Hrubieszowskim obliczają, że prze­

szło 3 tysiące gospodarzy-w ygnańców nie m ają nietyłko nasion i żadnych inw enta­

rzy, ale nie m ają też żadnych środków pieniężnych, bez pomocy upraw ić i obsiać sw ych pół nie będą mogli.

D la tych biedaków konieczną je s t na­

tychm iastowa i energiczna pomoc, inaczej znow u głód i nędza zagrażać będą tam n a rok następny. Z tą pomocą w inien go­

spodarzom przyjść rząd ji całe społeczeń­

stw o rolnicze. Pomoc ta wyrazić się w in­

n a w dostarczeniu koniecznycg narzędzi do upraw y roli—pługa i brony, koni i ziar­

n a do siewu, których tam brak w ielk i.' Część gospodarzy-w ygnańców może za­

kupi potrzebne nas i oh a z w łasnych osz­

czędności, lecz wielu z nich w ym agać będzie pożyczki na obsiew sw ych g ru n ­ tów. Pożyczkę na ten cel udzielić winno państw o, tam , gdzie są stow arzyszenia pożyczkowe, one też pow inny przyjść tej ludności z pomocę. Dla obsiewu poi tw o­

rzyć się w inny po gm inach, dotkniętych klęską wojny, gm inne i wioskowe komi­

tety ratownicze, które n a m iejscu, znając najlepiej potrzeby najbiedniejszych, orga­

nizow ałyby ową porno* przy obsiewach.

Pieniądz n a ten u l pożyczony zwróci się prędko, dobrze się opłaci, to zapobie­

gnie dalszej nędzy i kraj wzbogaci, po­

dniesie jeg o wytwórczość.

Sejm i Zarząd rolnictw a pow inny się tą spraw ą zająć zaraz i gorąco, bo czas nagli. Do czynu, do pomocy tym bieda­

kom, których praca tę pomoc sowicie opłaci.

lilii iiudi Priilói.

Na północ od Mazowsza, w śród jezior błot i lasów mieszkali kiedyś Prusow ie—

naród dziki, pokrew ny z Litw inam i, po­

gański. Nie mogąc wyżyć n a swej ziemi, najeżdżali ustaw icznie naszą, łupiąc, nisz­

cząc, grabiąc w szystko po drodze, upro­

w adzając ludność w niewolę. Chcąc u- krócić ich najazdy, a zarazem pozyskać dia prawdziwej w iary i europejskiej k u l­

tury, Bolesław Chrobry w y sła ł'im m isjo­

narza, św. Y ojciecha, ale Prusow ie w o­

leli trw ać w ciemnocie i pogaństw ie, śwr.

biskupa zamordowali, Polskę w dalszym ciągu grabili. W trzynastym wieku przy­

byli do k raju pruskiego niem ieccy ryce­

rze—Krzyżacy, wytępili powoli daw nych m ieszkańców i sami na ich ojcowiznach osiedli przybraw szy nazwę Prusaków , przy­

jęli ich dzikość i barbarzyństw o, a z te- m i połączyli fałsz, butę, przew rotność i zachłanność niem iecką, I odtąd przez całe dw a przeszło wieki kraj nasz ju ż nie zaznał ani chwili spokoju. Polscy r y ­

cerze m usieli być w ustaw icznym pogo­

towiu wojennym , musieli ciągle ucierać się z Krzyżakami — bronić im wstępu do kraju. A chociaż pokrywali się Krzyżacy płaszczykam i w iary i zachodniej cywili­

zacji^ byli stokroć gorsi od pogańskich Prusów wpadłszy do Polski niczem u nie przepuszczali, nad ludźm i znęcali się go­

rzej jeszcze od Tatarów.

Co było przed wiekami powtarza się i dzisiaj. Rozrośli w potężne państw o pruskie, n a krw i sąsiadów, a zwłaszcza n a krw i polskiej utuczeni, Niemey-Krzy- żacy bynajm niej nie wyzbyli się bandy­

ckich instynktów . Choć pokonani przez koalicję, choć niby ju ż nie cesarscy, ale socjalistyczni, ja k ń a początku teraźniej­

szej wojny, przekraczają stale granice d a­

wnej Kongresówki, rabują dobytek w łoś­

cian. zabierają naw et łudzi do Niemiec.

Oto nie dalej ja k w zeszłym tygodniu wpadli kilkakrotnie i wr Rypinie, gdzie tylko dzielności policji powiatowej zawdzię­

czać należy, że nie sprawili tyle szkody, co zamierzali. Kilka je d n a k osób padło ofiarą najazdu. Stosunkom takim trzeba raz ju ż koniec położyć—trzeba raz wresz- cie powiedzieć sobie, że ani jednej sztuki bydła uprowadzić, ani jeonego ziarnka zboża wywieźć nie pozwolimy.

Nie może nam pomóc rząd, bo sam bokam i ciężko na w szystkie strony robi, pomóżmy sobie sami. Zapisuj my "się do w ojska, stw arzajm y organizacje miejsco­

we, coś w rodzaju „Straży granicznej Nie będziemy mogli zapobiec w targaniu Niemcówr do wiosek nadgranicznych po­

starajm y się przynajmniej o. ostrzeganie ludności, że Niemcy idą, aby m ogła w porę dobytek poukrywać. Organizacją

„S traży “ powinny zająć się w ładze, po­

wiatowe, gm inne, a gdy te nie dopiszą, to inteligenaja nadgraniczna, która prze­

cież, m ając więcej rozum u i więcej obo­

wiązków względem k raju posiada. „Straż"

taka pow inna być wszędzie—co dziś spot­

kało Rypińskie, ju tro spotkać może inne powiaty.

Mamy wszak różne p a rtje —nie te czer­

wone, bo te tylko wichrzyć u s i e b i e i ze s w o i m wojować potrafią, ale partje chrześcijańsko-narodo w e—niech więc, gdy inni zawodzą, one zajm ą się tą sprawą.

Dobrze byłoby skupiać zwłaszcza m ło­

dzież w iejską i uczyć ją podglądania w ro­

ga, czynienia zasadzek n a niego, w braku zaś innej broni ćwiczyć choćby we wła- daniu kosą czy widłami. Schw yta się .ta ­ ki oddziałek łakomych na polską okrasę Niemców, to . najlepiej będzie zupełnie po­

kojowo go rozbroić i odesłać do najbliż­

szej kom endy wojskowej.

J ó ze f Pałuka.

Zatwierdzenie nowych współdzielczych stowarzyszeń rolniczych.

Po ustąpieniu okupantów wiele nowo­

powstających współdzielczych stow arzy­

szeń rolniczych znalazło się w kłopocie, nie wiedząc; dokąd należy skierowyw ać podanie o zatwierdzenie statutów , które # poprzednio były przesyłane do kom isarzy "

powiatow ych (tak zw anych Kreisszefówj.

Obecnie C entralny Związek Kółek Rol­

niczych zawiadamia, że, w edług w yjaśnie­

nia, udzielonego przez M inisterstwo Rol­

nictw a—zanim zostanie uchwalone przez Sejm n-jwe prawo o stowarzyszeniach współdzielczych i zanim będą wprowadzo­

n e nowe przepisy o sposobie rejestrow a­

nia stow arzyszeń. nowozakladane rolni­

cze stow arzyszenia współdzielcze będą tym czasow o ' rejestrow ane ' (t. j. zatw ier­

dzane i zapisywane do ksiąg reje stro ­ wych) przez M inisterstw o Rolnictwa i Dóbr Państw ow ych.

W tym celu należy przesłać do Mini­

sterstw a Rolnictwa s ta tu t stow arzyszenia w 4 ch egzemplarzach, które pow inny być napisane ręcznie, na maszynie lub d ru ­ kowane n a arkuszach papieru, zeszytych łub przesznurow anych.

Przynajm niej 2 egzemplarze powinny być podpisane przez, conajmniej, 20 człon­

ków' założycieli.

Podanie o zarejestrow anie stow arzy­

szenia powinno być również podpisane przez, tych sam ych 20 założycieli, podpisy zaś ich zaświadczone n a podaniu przez sędziego pokoju lub w ójta gm iny.

Podania i sta tu ty należy przesyłać w prost do M inisterstwa Rolnictwa (W ar­

szawa, N ow y-św iat 69), łub za pośrednic­

twem Centralnego Związku Kółek Rolni- ezych (W arszawa, Kopernika 30).

Powyższy sposób rejestrow ania stow a­

rzyszeń je s t tym czasow y i—*po w ydaniu praw a o stow arzyszeniach współdzielczych oraz utw orzeniu Urzędu Współdzielczego—

zostanie- odpowiednio zmieniony.

Dla ułatw ienia podajem y wzór poda­

nia: „Do M inisterstw a Rolnictwa i Dóbr Państw ow ych w W arszawie. Niżej pod­

pisani proszą o zarejestrow anie stow arzy­

szenia . . . . (Pożyczkowego, Rolniczo-Han­

dlowego i t. d . ) ... w . . . . . gm i­

ny . . . . pow iatu . . . . na podstawie s ta ­ tutu, załączonego przy niniejszem w 4-ch egzemplarzach- Odpowiedź prosim y n a ­ desłać d o ...w . . . . poczta . . . . miejscowość, data, podpisy".

Na żądanie, biuro Sekcji Stowarzyszeń Rolniczych przy C entralnym Związku Kó­

łek Rolniczych dostarcza ("za skrom ną o- p łaiąj wzorów statutów różnego rodzaju współdzielczych stów. rolniczych.

Co zrobić z zaoszczędzo-

W szyscy dobrze wiemy, że człowieko­

wi na roli ciężko było przeżyć wojnę, bo brakło mu nieraz konia, krowy, nie było nawozu, jałow a ziemia nie dawała dobrych zbiorów, rekwizycje męczyły człowieka, a i innych bied niezbrakło." Ale nie moż­

na znowu powiedzieć, żeby ten i ów z gospodarzy nie uciułał sobie przez woj­

nę jakichś m arek lub koron; ruble też gdzieniegdzie zostały. Skąd się wzięły te oszczędności? Oto stąd, że ceny zboża były jed n a k tak wysokie, ja k nigdy nie były przed wojną. Komu P an Bóg po­

szczęścił, kto miał dobry urodzaj, komu zboże dobrze sypało, ten w jed en rok mógł zarobić tyle, ile przedtem i w dzie­

sięć lat nie zebrał.

Ale czy tak będzie zawsze? Oho! Już dzisiej można przewidzieć, że ceny zboża spadną i to bardzo. Gdy tylko Ameryka

(3)

. . . . Społeczeństwo, częściowo wciąż jeszcze nie ufne, nie wierzące we w łasne siły, m usi się zdobywać n a ofiarnośćf. . . . . . . Uchylanie się od podpisyw ania na naszą pożyczkę w ew nętrzną je s t równoznaczne ze sprzeniewierzeniem się najw aż­

niejszym obowiązkiem o b y w a t e ls k i m ...

. . . Kto tej swej powinności nie spełnia— ten zapiera, się m oralnie swej przynależności do państw a, co więcej pom aga p o ­ średnio naszym wrogom, których nie zdołamy odeprzeć, jeśli mieć nie będziemy funduszów na obronę p a ń s t w a ...

. . . . Obojętność społeczeństwa pod tym względem jest równoznaczna z w ydaniem m ienia i życia w łasnych braci na. łup nieprzyjaciela. Obojątność ta jest też zadziwiająca ze względu na brak zrożum ienia własnego interesu. W szystkie znaki pie­

niężne kursujące u nas, straciły ju ż znaczną część swojej w artości i w dalszym ciągu ją tracą. fifi]L E P 5 Z Y ff fl MOZĘ JEDYNYM ŚRODKIEM ZflBEZPIECZEHIR SWYCH INTERESÓW dla posiadaczy gotów ki je s t po­

mieszczenie jej W POLSKIE] POŻYCZCE PHŃ5TWOWE] wobec tego, iż zobowiązania Skarbu m ają być spla cone po przejściu P aństw a Polskiego do w aluty własnej w tejże nowej walucie po kursie, który choć dziś nienstalony, w każ­

dym razie będzie korzystny dla posiadacza asygnat. Dzięki tem u otrzym ują oni w nowej walucie polskiej nierównieTwięcej niż m ogliby otrzym ać za sw oją dzisejszą gotówkę.

(Z m owy M inistra Skarbu Dr. E nglicha w Sejmie).

uwolni swoje okręty od przewozu wojska, a więc może ju ż za kilka tygodni, zacznie ona pchać do nas, do Europy nagrom a­

dzone przez 5 łat spichrze żyta, pszenicy, ziemniaków, mąki, w szystkiego wogóle co te n urodzajny kraj ze siebie wydaje, a cze­

go nie mógł wysłać do nas z powodu wojny. Gdy to zboże am erykańskie przyj­

dzie do nas, będziemy musieli dobrze się nagłowić, ja k sobie dać rady, żeby nas bieda nie zmogła, ho to trzeba będzie i podatki płacić i inne ciężary ponosić i inw entarza przecież dokupić.' Musimy tedy dbać o to, aby mieć gdzieś n a pro­

cent złożony ten grosz, cośmy 'go sobie podczas w ojny n a czarną godzinę odłożyli.

Najpewniejszym zabezpieczenie je s t Pol­

ska Pożyczka Państw ow a. Wszędzie pie­

niądz może przepaść ileż to pieniędzy gospodarzom popaliło się w chałupach podczas pożarów. W kasach państow ych pieniądz nasz; je s t pewny, nie może być takich przewrotów, ani nieszczęść, które- by zaprzepaściły grosz, oddany kasie p a ń ­ stwowej. Naw et w tych państw ach, k tó ­ re się rozpadają, ja k np. A u strja dług państw ow y j e s t rzęczą św iętą i kto poży­

czył państw u, ten swoje odbierze. A Pol­

ska—Bogu Najwyższem u dziękować—ani m yśli się rozpadać. Przeciwnie, będzie ona państw em bogatszem od w szystkich krajów sąsiednich. Dla tego też może swoim wierzyciel o dawać aż 472 procent.

Kto prznosi do kasy państw owej 100 m a­

rek albo 100 koron, ten dostaje 4 V2 m ar­

ki, albo korony. Kto przynosi tysiąc, ten dostaje 45! I to z góry, odrazu! nie do­

p iera po pół roku, ja k w bankach i w k a ­ sach osczędnośoi. Dlatego pow inniśm y w szystkie pieniądze, jak ie m am y niepo­

trzebne, zanosić czemprędząj do kas pań­

stw ow ych i dawać je, jako pożyczkę p a ń ­ stw u polskiemu.

Dlatego też serdecznie radzę wszystkim gospodarzom, aby jaknajprędzej przy pier­

wszej sposobności ja k będą w mieście, czy to do kasy poAviatowej, czy poprostu na pocztę i tam złożyli swoje pieniądzę na polską pożyczkę państwową. Tam, na poczcie, czy w kasie powiatowej, czy naw et w banku, dadzą odrazu procent, wypiszą kwit i o d -te j chwili człowiek siedzi na hypotece całego państwa, ma spokojny sen i pewność, że co ja k co, ale grosz krwawo zarobiony, nie przepadnie.

Doświadczony.

Przypom inam y w s zy s tk im na­

s zym C zyte ln iko m , iż c za s od­

now ić prenumeratę na k w a r ta ł II.

K o ś c i e l n e .

W ielk i Post. Środa popielcowa jest dniem uroczystego rozpoczęcia wielkiego postu-, czasem pokuty i oczekiwania na spełnienie się najświętsrzej tajemnicy od­

kupienia. Więc kiedy ponurym i poważ­

nym dźwiękiem odezwały się dzwony koś­

cielne, lud nabożny tłumnie śpieszył na na­

bożeństwo i cisnął się przed ołtarzem, gdzie kapłan święconym popiołem głowy posypał Posypywanie głowy popiołem ma byćgod- nem przygotowaniem do postu, będącego dla katolików czasem duchowego odrodze­

nia. Popielec głosi nam do głębi wzrusza­

jące kazanie; woła on do nas wymownie słowami apostoła Pawła św.: „Oto nadszedł czas pożądany, oto dni zbawienia!"

Przodkowie nasi surowo post zachowy­

wali, przyjmując raz tylko na dzień posi­

łek skromny; częstsze za to były w tym czasie ich modlitwy, spowiedzi i Komunje św., a z uzbieranych oszczędności czynili ofiary. Dla słusznych przyczyn złagodził dziś Kościół surowość postu, ale obowią­

zek umartwienia zawsze jest jeden; musimy więc uznawać potrzebę umartwienia nietyl- ko ciała ale i ducha, oraz spełniać dobre uczynki.

Wstrzemięźliwość od mięsa w Wielkim Poście obowiązuje tylko w piątki i soboty, oraz w środę popielcową i środę suchych dni; w dni powszednie jednak obowiązuje post ścisły co do ilości, to znaczy że wszy­

scy pełnoletni zdrowi poprzestawać winni na jednorazowym posiłu do sytości, rano i wieczorem zaś poprzestawać na skrom­

nym pożywieniu. Ustać też winny w tym czasie nietylko wszelkie zabawy, których podczas karnawału tegorocznego było aż nazbyt wiele, ale również jaskrawe przed­

stawienia teatralne i kinematograficzne-, gwarne uczty i zebrania i t. p. Zapano­

wać powinna powaga ogólna i szczera praca społeczno-dobroczynna.

W I E Ś C 1.

Z ziem Polski Zjednoczonej.

S E J M .

Na piątem posiedzeniu w im ieniu posłów Polskiego Zjednoczenia Ludowe­

go złożył oświadczenie p. Ostach o wski.

Stronnictw o chce widzieć w Sejmie ustaw odaw czym godnego dziedzica w iel­

kiej tradycji Sejm u Czteroletniego i Kon­

stytucji 3-go Maja. Te Sejm y d .ly nam przykład godzeni; konieczności państw o­

w ych z potrzebą reiorm y społecznej. Stron­

nictw o pragnie stw orzenia silnego demo-:

kratycznego P ań stw a Polskiego " z prezy­

dentem Polakiem katolikiem n a czele.

Za najpilniejszą potrzebę państw ow ą stronnictw o uw aża konieczność stworze­

nia naty ch m iast arm ji z powszechnego poboru. Każdą piędź ziemi polskiej je s t rów nie drogą. W łasne wybrzeże m orskie i posiadanie G dańska je s t koniecznym wrarunl<iem gospodarczei samodzielności polskiej. Rząd powinien być silny, przed Sejmem odpowiedzialny. Stronnictw o do­

m aga się zatarcia bolesnych śladów roz­

biorow ych i rozw iązania -wszelkich p ar­

tyjnych i pryw atnych organizacji w k ra ­ j u i za granicą, i uznając za najkorzy­

stniejszy dla Polski związek z państw am i zachodniemi i Stanam i Zjednoczonemi Am. półn., stronnictw o popierać będzie kroki rządu ku tem u celowi zam ierzające z zastrzeżeniem nienaruszalności zasady pełnej niepodległości P aństw a Polskiego.

Stronnictw o radośnie wita projekt W ilso­

na Związku Narodów, i dążyć będzie do porozum ienia z Litw ą i Rusią w m yśl dow nych tradycji polskich.

W dziedzinie stosunków społecznych trzeba przeprowadzić państw ow ą ochronę pracy, zabezpieczenie na starość i w razie choroby, opiekę nad pracą kobiet i. dzie­

ci w stosunku do robotników rolnych i fabrycznych. Stronnictw o pragnie sze­

roko uwzględniać interesy ludności m ało­

rolnej i bezrolnej, Ziemia z rąk'w iększej w łasności pow inna przejść do rą k ludu, ale nie w drodze gw ałtow nego przew rotu.

To m usi być wynikiem planowej polityki rolnej. W tym celu dom agam y się n ie­

zwłocznego utw orzenia państw ow ego B an­

k u Parcełacyjnego i rozwinięcia akcji ko- m asacyjnej i m eljoracyjnej i połączone- z uregulow aniem serw itów i zam ianą ich

(4)

4 G Ł O S O J C Z Y Z N Y . na ziemię- Bankow i Parcelacyjnem u w in ­

n y być oddane do dyspozycji obszary rol­

ne, m ajoratowe, rządowe, większe obszary klasztorne i kościelne.

Dalej żąda zniesienia w szelkich przy­

wilejów, w yw ołujących skupienie ziemi w jed n y c h rękach, podatku postępow ego od posiadanego przez je d n ą osobę obsza­

ru, obowiązkowego, powszechnego, bez­

płatnego nauczania, opartego n a religji katolickiej, odpowiedniego utrzym ania dla nauczycieli. „Pragniem y pozostać obcy dotychczasow ym gorszącym walkom p a r­

tyjnym . Miljonowe m a s y katolickiego lu­

du polskiego nie dadzą się pociągnąć ani k u lew icy, ani ku praw icy".

P. O stachow ski w im ieniu stro n ictw a w yraża następnie pełne uznanie prezeso­

wi M inistrów , żądając od niego wielkiej energji. Ponieważ Ojczyzna je s t w wiel- kiem niebezpieczeństwie, atakow ana z 4-ch stro n przez w rogów, więc trzeba wszel- kiem i siłami poprzeć wojsko, dać m u odzież, buty, broń i am unicję. W tym celu potrzebny je s t skarb pełny. Napeł­

nić go m ożna i trzeba przez pożyczki państw ow e, a prze de w szy stkiein przez po­

d atk i natychm iastow e.

P. O stachow ski zakończył oświadcze­

niem , że L itw a m usi należeć do Macierzy Polskiej, tak sam o jak Lwów z okolicą.

K sięstw o C ieszyńskie, Śląsk i w szystkie ziemie z zaboru niem ieckiego, z dostępem do m orza i szerokiem wybrzeżem mor- skiem . Będziem y mieć te w szystkie zie­

mie, jeżeli będziemy w Sejmie zgodnie a m ądrze radzić i jeżeli będziem y mieli rząd energiczny.

W im ieniu Nar. Zw. Rob. zabrał głos poseł Ficlm a. Podkreśliw szy patrjotyczno- robotniczy ch a ra k te r swego ugrupow ania

—p. F ichna w spraw ie polityki zagranicz­

nej w skazał n a konieczność sojuszu z ko­

alicją. N iem cy W ilhelm a czy Scheidem a- n a będą zawsze naszym i w rogam i. Tak sam o bolszewicka Rosja.

U strój Polski powinien być republi­

kański.

N. Z. R. w alczy z tym i, co chcą rzą­

dów jed n ej partji, z tym i, co chcą n aro ­ dowi narzucić d y k tatu rę prołetarjatu.

U strój k ra ju w inien być oparty n a po d sta­

w ach sam orządu w iejskiego i m iejskiego.

W dalszym ciągu m ów ca w yraził vo- tu m zaufania rządow i Paderew skiego i Pił­

sudskiego, wskazał n a dotkliye braki n a­

szej adm inistracji i poruszył szereg bolą­

czek z życia robotniczego, które w inny być usunięte, jeśli nie m am y się stoczyć w przepaść anarchji.

N astępnie zabierał glos poseł Fedoro­

wicz z Krakowa, k tóry również wyraził zaufanie prezydentow i Paderew skiem u.

W im ieniu w łasnej g rupy „stapińczy- kó w “ przem aw ia, osław iony poseł galicyj­

ski Stapiński. Stw ierdza on, że odpow ia­

da m u w zupełności program posła S to­

larskiego, w łasnego więc nie wygłasza.

Potem przem aw iali posłowie żydowscy, żąd; j.j dla siebie rów nych praw, auto- nom ji religijnej i kulturalnej oraz dopusz­

c z a n a żydów do stanow isk w rządzie.

Dwa uwłaszcza posłowie żydow scy za*

•>:nn<-:<;> ii - ogrom ną w prost nienaw iść do p.-aodu pilskiego. Zarzucali nam , p .rrorny i prześladujem y żydów i ż<;u ::;i o rg a n iz o w a n ia ja k b y o- sobnt g.> j.-iiii ;t\va żydow skiego w Polsce.

Machając te żydowskie w y­

m ysły z trudem panowali nad sobą i omal że nie doszło do aw antur.

Na szóstem posiedzeniu Sejmu prze­

m aw iał p. K orfanty, k tó ry w skazyw ał na to że należy walczyć z paskarzam i i z ban- dytam i-bolszewikam i. Mówi o niektórych w adach naszej gospodarki państw ow ej.

W spraw ie żydowskiej p. poseł ośw iad­

cza, iż naród, polski stojąc n a zasadzie chrześcijańskiej i ze względów ogólno­

ludzkich, uważa, że żydzi m ają mieć u nas te same praw a, które .posiadają w A nglji, Ameryce i Francji. Za te praw a ludność żydow ska m usi spełniać w szystkie obo­

wiązki względem Państw a. Kto nie speł­

nia obowiązków obyw atelskich, w yjm uje siebie z pod praw . Żydzi nie zadaw ał- niają się jed n ak otrzym anem i prawam i, ale żądają praw specjalnych i przywilejów, chcąc stw orzyć u nas niby państw o w państw ie. A m erykanin nie m iałby zrozu­

m ienia dla takich haseł.

Żydzi m ają wiele bardzo ciężkich win względem społeczeństw a polskiego na s u ­ m ieniu.

N astępnie m ówca odpow iada socjaliś­

cie D aszyńskiem u i podaje surowej k ry ­ tyce rząd M oraczewskiego, którego pro­

gram wiole robotnikow i obiecywał, ale chleba i pracy nie dał.

Polityka zagraniczna p. M oraczewskie­

go była tego rodzaju, że uniem ożliwiała naw iązanie stosunków z państw am i .koa­

licji. W szystko w tedy czyniono aby u nie­

możliwić dowóz do Polski żywności, odzieży i am unicji, aby Polskę na gruncie m iędzy­

narodow ym w ystaw ić jaknajgorzej.

Pewnie,- że p. M oraczewski,dnaczej ten rząd sobie wyobrażał, którem u chłop i ro ­ botnik w wyborach do sęjm u dali w otum nieufności. Nie spodziewał się p. Mora- czewrski. że rządy jeg o m ogłyby się oprzeć

—n a 82 posłach.

W ybory do Sejm u w ykazały, że naród polski mimo demoralizacji ostatnieh lat dziesiątków, mimo stuletniej niewoli, je s t w ierny tradycji ojców, i ideałów naszych.

„W iara i Ojczyzna" to są i dziś hasła w Polsce żywotne. Znikła ugodow śść, zniknęły wszelkie pruso — austro — czy m oskałofilstw a; niem a bolszewizmu mimo dw um iesięcznych rządów p. M oraczewskie­

go i T h u g u tta. Polska jest krajem ładu i porządku.

Jeżeli Polska dziś znajduje się w sze­

reg u narodów zw ycięskich, to je s t to w y­

łącznie zasługą K om itetu Narodowego.

Gdyby święeiła trju m f zagraniczna poli­

ty k a p. Moraczewskiego, dzielilibyśm y dziś położenie Niemiec i A ustrji.

Dalej K orfanty atakow ał rząd Mora­

czewskiego, jeg o zarządzenia i dekrety, kry ty k o w ał przem ówienie p. D aszyńskie­

go, prżyw ódcy socjalistów , oraz jeg o dzia­

łalność podczas w ojny, przyjaźń z A ustrja- kam i i porozum ienie z Niemcami. D o­

stało się też niejedno i żydom. Korfanty zakończył sw ą mowę w śród w rzaw y i w y­

m ysłów n a ław ach socjalistów i Tugu- towców.

O mowie następnej socjalisty, posła Barlickiego, da się tyle powiedzieć, co o mowie wiecowej przeciętnego agitatora socjalistycznego.

Na tem zakończono obrady nad sp ra­

wozdaniem prezesa m inistrów i m inistra sk arb u i uchw alono znaczną większością głosów zaufanie dla rządu Paderew skiego.

Tym sposobem rząd Paderew skiego po­

zostaje u władzy.

N astępne dwa posiedzenia (środa i czw ar­

tek) zostały wypełnione obradam i nad kil­

k u nagłym i wnioskami. Najdłużej d y sk u ­ towano nad wnioskiem p . Korfantego 0 powołaniu do w ojska sześciu roczników (od r. 1892 do 1897). W szystkie stro n ­ nictw a narodow e popierały" z całych sił ten wniosek. Ciekawa była tu mowa so ­ cjalisty M oraczewskiego, k tó ry niby uz­

naje potrzebę wojska, ale w ynalazł tyle przeszkód do tw orzenia tego w o js k a /ż e gdyby Sejm go usłuchał, to pobór m ógł­

by być zrobiony a k u ra t za trzy lata, a może 1 wcale nie m ielibyśm y wojska.

Po M oraczewskim zabrał glos poseł księstw a Łowickiego, -J. Mąkoiski z Pol­

skiego Zjednoczenia Lud, Chłopi.— pod­

niósł m ówca — ju ż daw no dom agali się przym usow ego poboru d<i w ojska i było m nóstw o uchw ał gm innych w tym kie­

runku. Chłop polski nie dba o spory praw icy z lewicą; on stoi w środku i m yśli sobie: może jed en i drugi m a rację, ale niech obie strony wykłócą się, a potem powie: wykłócili się w szyscy, teraz m y górą. Chłop polski: czy to Tugutow iec, czy Piastowiec, czy socjalista, czy n aro ­ dowiec, każdy jest chłopem z krw i i kości.

1 my chłopi i robotnicy tw ierdzim y, że stoim y ponad Rosją o 50% wyżej, więc nie możemy się zapatryw ać n a "bol­

szewików, którzy nie m ają po co wojo­

wać. Już w tedy kiedy ‘Beseler chciał chłopów polskich w swoje sidła złapać i skłonić ich do pom ogania Niemcom, chłopi n a znanem zgrom adzeniu w F ilhar­

m onii w arszaw skiej w r. 191G oświadczyli Beselerowi i je g o pachołkom w prost w twarz, że rek ru ta dadzą tylko Sejmowi polskiem u i chwila ta teraz dopiero na deszła. My, pow iada mówca, nie w ierzy­

my w trudności, znajdzie się broń i amu- ,niqja i chleb, a g dy będzie pobór. Rosja się przekona, że Polacy idą w spólnie i że nie m ożna z nim i walczyć. Chłopi m uszą bronić ziemi polskiej, bo co się tyczy pa­

nów z lew icy i z prawicy, to mimo w szyst­

ko nie było im za czasów rosyjskich i n ie­

m ieckich tak bardzo źle. W szak byli w ykształceni i mogii sobie z wrogiem j a ­ koś poradzić, ale proście chłopi i ro b o t­

nicy tego nie umieli. Chłopi chcą poboru.

Mówca odczytuje w końcu list ze w si Zieluń w po w. M ławskim, do której przy­

jechało 7 Niemców, uk ry ty ch w pogra­

nicznych lasach i. groziło, że zabiorą w szyst­

ko bydło. Miejscowa ludność zw raca sie z próbą do rządu o obronę.

Mówił jeszcze poseł K. Kowalewski z Opoczyńskiego, w ykazując, że chłop ko­

cha Ojczyznę i bronić jej będzie za wszel­

k ą cenę. W niosek odesłano do komisji na trzy dni, poczem będzie rozpatrzony jeszcze raz i zostanie uchw alony jak o prawo. W ażne też były wnioski: o obro­

nie Lwowa, o uruchom ieniu robót publicz­

nych i o nieporządkach w zarządzie woj­

skow ym . Nad tym i wnioskam i długo dyskutow ano i często praw ica lewicy, a lewica praw icy mocno dopiekała. Pięk­

nie i bardzo rozum nie przem ówił w spra­

wie nieporządków w w ojsku ks. K. L uto­

sław ski ze związku narodow o-ludow ego.

Dowodził, że na stanow iska wyższe w w ojs­

ku powinno się brać ludzi z w ykształce­

niem fachowem, że m in ister w ojny w inien być m ia n o la n y w porozum ieniu z Sejmem, że Sejm wogóle pow inien wiedzieć dokład­

nie, co się w arm ji dzieje i t. d. W szyst­

kie w nioski zostały odesłane pow tórnie

(5)

M 10. G Ł O S ' O J C Z Y Z N Y . 5

Honor narodowy wymaga,

aby pierwsza

r o u n m ? c m p i i s T i o s i

przeszła najśmielsze oczekiwania

Jeśliś nie kopii jej dotąd — Kup dzisiaj!

Jeśliś już kupił sam — Namawiaj innych do kupna!

Śpieszyć z pomocą OJCZYŹNIE—

to obowiązek każdego POLAKA.

do kom isji i będą w niesione w krótce pod obrady powtórne.

Posiedzenie Sejm u w d. 28 lutego bę­

dzie pam iętnym , bo w dniu tym Sejm uchw alił pierw sze dwie ustaw y. Pierw sza ustaw a, to prawo o zaopatrzeniu lu d ­ ności zniszczonych wsi i m iasteczek w drzewo budulcow e i. opałowe.

0 tych u sta w ac h napiszem y obszernie w N° l l „Głosu Ojczyzny*1.

W ojsko n a sze, posuw a się ciągle n a ­ przód, tłukąc bolszewików. W w alkach tycli zdobyto ogrom ną ilość m aterjałów w ojerm nych, karabinów a rm a t i sporo jeńców .

W Poznaaskiem pom im o zaw ieszenia broni a rty lerja niem iecka ostrzełiw a n a ­ sze wsie i m issta.

U kraińcy wypowiedzieli zawieszenie broni. K om isja Koalicji ośw iadczyła U- kraińcom , że wznow ienie kroków nieprzy­

jacielsk ich uw ażać będzie za zerw anie z Koalicją. Pomimo to U kraińcy rozpo­

częli bom bardow anie Lwowa, K om isja w y­

jech ała pod gradem kul, dwóch oficerów Polaków, znajdujących się przy koalicji zostało ranionych.

= C zesi opuszczają Ś lą sk . Na roz­

kaz Koalicji wojska czeskie opuszczają Ks.

Cieszyńskie, zgodnie z granicami objętemi umową paryską. Wojska polskie wkroczyły już do Cieszyna, pod dowództwem bryga- djera Latinika. Na przywitanie wojsk pol­

skich zjawiło się około 70.000 ludu. Lud­

ność obrzucała wojska kwiatami. Podczas przywitania była obecna Komisja koalicyjna, którą ludność witała z zapałem, również obrzucając kwiatami. Pułki przedefilowały przed brygadjerem Latinikiem i Komisją koalicyjną. Przyjechało do Cieszyna Biuro Rady Narodowej. Czesi na pożegnanie wysadzili w powietrze tor kolejowy między Bolechowem a Cieszynem.

Komisja koalicyjna, bawiąca w Cieszy­

nie, nakazała władzom wojskowym czeskim zapłacić Polakom śląskim, tytułem wszyst­

kich szkód wojennych w czasie najazdu na aląsk, 20 miljonów koron.

Odszkodowanie to nie pokryje nawet drobnej części szkód, jakie wyrządzili ra­

busie czescy, niszcząc i rabując nietylko dobytek państwowy, ale i prywatny.

= G łos k o m isji soju szn icyej. Ko­

misja sojusznicza, która jest w Warszawie, wydała odezwę do Polaków, zawiadamia­

jąc, że jifż 3 okręty z żywnością przybyły do Gdańska. Rząd Paderewskiego prze­

dłożył komisji spis wszystkiego, ażeby Pol­

ska mogła przetrwać do żniw. Komisja zawiadamia, że cały program Paderewskiego przesłała do rządów sojuszniczyeh z życze­

niem, ażeby był wykonany jaknajprędzej (chodzi tu o żywność, surowce i maszyny).

W końcu komisja pisże: Wobec tych przy­

jacielskich zamiarów komisja usilnie zaleca ludowi polskiemu, by dał dowody spokoju i roztropności i przez to pogłębił zauianie pokładane w nim przez mocarstwa sprzy­

mierzone, oraz im tę pomoc braterską, ja­

kiej pragną mu udzielić1*.

Z ziemi Płockiej,

== S p ra w o zd a n ie p o słó w . Jednym z warunków powodzenia pracy sejmowej

j e s t łączność między posłami a wyborcami.

To też dobrze się stało, że dwaj posłowie naszej płockiej ziemi p. Mierzejewski i p.

W ojtulanis, zawitali do Płocka i zdali sprawę z prac Sejmu.

P. Mierzejewski na wstępie powiedział kilka słów o partjach i grupach w Sejmie i zaznaczył że grupy narodowe są najlicz­

niejsze i odniosły kilka poważnych zw y­

cięstw.

Jedno z największych zwycięstw to sprawa wyboru Marszałka.

Socjaliści mówili o konieczności wy­

boru na Marszałka — chłopa, ponieważ większość Sejmu je st chłopska. Grupy narodowe stały na stanowisku, że osoba Marszałka wymaga specjalnych uzdolnień i dużego, doświadczenia.

Z poszczególnych kw estji poruszył p. poseł sprawę żydowską, sprawę wojsko­

wą i żywnościową. Kwestja żydowska zdecydowana została w Sejmie wyraźnie w kierunku zupełnego równouprawnienia obywatelskiego żydów. Odnośne oświad­

czenie wypowiedziano. Dążenie do jakiejś autonomji, popierane przez pewne stro n­

nictw a żydowskie, rzecz prosta, nie mogą

mieć miejsca. Dajemy żydom to, co dała im Anglja, Francja, Stany Zjednoczone—

nie mniej i nie więcej ponadto.

W sprawie wojska zaznaczył mówca, że związek narodowo-ludowy podkreślił ko­

nieczność poboru 8 roczników, znalazłszy znakomitą większość sejmową. Sprawa odesłana została do komisji, lecz w ynik jej ostateczny został ju ż przesądzony w duchu pomyślnym. Przeciwko temu wy­

stąpili socjaliści, lecz nie znaleźli wielkie­

go posłuchu w Izbie.

Uzasadniać potrzeby silnej armji chy­

ba nie trzeba wobec położenia na frontach w chwili obecnej i konieczności stworze­

nia silnego państwa, któreby wytrwać mogło o własnej sile w przyszłości.

W sprawie żywnościowej poseł p. Mie­

rzejewski jako przewodnicy Sejmowej Ko­

misji Aprowizacyjnej zwrócił uwagę na sm utne zjawisko. Oto sporo rolników za-, równo z pośród większych właścicieli rol­

nych, ja k i drobnych nie dostarcza zboża.

Powoduje to bardzo sm utne następstw a głód, nędzę i drożyznę.

Nadto sporo ilość nie płaci podatków, co również osłabia siłę państwa.

Na zakończenie nawoływał p. poseł do popierania pożyczki państwowej w skazy­

wał na jej znaczenie dla nas i dla całej sprawy polskiej.

Obecni na zebraniu przedstawiciele drobnej własności rolnej wskazywali na niektóre niedogodności system u aprowi- zacyjnego: zbyt nizkie ceny, solidarna od­

powiedzialność gminy za niedostarczenie kontyngentu, zwrócono również uw agę na ogromną drożyznę towarów i narzędzi rol­

niczych, proponowano, aby państwowe urzędy za zboże płaciły nie gotówką, lecz taniemi narzędziami rolniczemi i materja, łam i.

Poruszono również sprawę szpitalnic­

tw a i należytej opieki nad chorymi.

Dla nawiązania ścisłej łączności mię­

dzy posłami a wyborami postanowiono powołać do życia komisję: która ma roz­

patryw ać wszystkie sprawy, nadające się się do poruszenia, i odsyłać je posłom.

Okrzykiem na cześć Sejmu i naszych posłów zakończono to zebranie.

Drugi poseł p. W ojtulanis poruszył sprawę posłów z . Poznańskiego i in ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

— Radzę Ci, droga Hungaryo ubierać się tylko w naszym

W obec tego, że przerw y już teraz bardzo często się zd a­. rzają,

Jutro, to jest w niedzielą, 5 stycznia, odbędą się w powiecie wąbrzeskim wybory do Sejmiku Powiatowego Każdy, bo nikt nie może się uchylić od tak ważnego obowiązku— winien

spodarstwie pp, Wójciaków, a pierwsza wykrawa udała im się całkowicie. Dwukrotnie zaś udało się ich spłoszyć. Henryki Ruszkowskiej w Uciążu zakradli się złodzieje i

Że takie wydzielenie byłoby korzystne zarówno dla członków, jak i dla Stowarzyszenia — wszyscy się zgodzili (patrz w tej kwestji artykuł w poprzednim

Gdy naszą ukochaną Polskę - Matkę m usieli opuścić najw ięksi wrogowie Niemcy i Moskale, zdawało się, że już szkodników pozbyliśm y się w

Te zaś, które doczekały się pow rotu sw ych mężów, opiekunów, cieszą się dziś i do właściwej swej pracy przystępują.. Ale każde praw o nakłada specjalne

W całym kraju organizuje się coraz- potężniej akcja chrześci j ańsko-spo- leczna. Robotników Chrześcijańskich, współdziałać w organizacji tyqh slowa- szyszeń,