• Nie Znaleziono Wyników

Głos Lubawski : polsko-katolicka gazeta bezpartyjna na powiat lubawski i okolice 1936.10.22, R. 3, nr 123

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Lubawski : polsko-katolicka gazeta bezpartyjna na powiat lubawski i okolice 1936.10.22, R. 3, nr 123"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

C ena num eru 10 grc

GŁOS 11IH W S POLSKO ■ KATOLICKA GAZETA BEZPARTYJNA NA POWIAT LUBAWSKI I OKOLIC

W ychodzi trzy razy tygodniow o: we wtorek, czw artek i sobotę.

--- - --- --- --- £--- Przedpłata: m iesięczna w ynosi 80 groszy z doręczeniem . 1 złoty,

k w artaln a w ynosi 2,40 zł. z doręczeniem 3,00 «ł.

W w ypadkach nieprzew idzianych spow odow anych siłą w yższą (prze­

szkód w zakładzie, złożenia pracy i t.p.) ab o n en t nie m a praw a żąda­

nia niedostarczonych num erów lub odszkodow ania.

Ogłoszenia: za ogłoszenie od w iersza 1 m m . na str.' 6-łam . 15 gr.

na str. 2-łam . 50 gr., ogłoszenia' drobne, słow o 20 gr.

Za ogłoszenia redakcja nie odpow iada.

T elefon N r. 59. K onto czekow e'P . K . O . N r. .145266.

•zclo n k am i d ru karni B . M iłoszew skiego w N ow em m ieście n. D rw .

Nowemiasto n. Drwęcą, czwartek dnia 22 paździe rnika1936 r. | Nr. 123

Wielki przegląd prac inwestycyjnych na Pomorzu

Wycieczka członków Rządu i parlamentarzystów - szlakiem drewnianych domków osadniczych — Gdynia i port gdański - ostatnim etapem.

Rok III.

W ub. sobotę p rzy b y ła na P om orze grupa członków R ządu, S ejm u i S enatu, by dokonać przeglądu w ażniejszych ośrodków robót inw e­

stycyjnych na naszych ziem iach.

T ym sam ym w ycieczka ta d o tarła do o stat­

niego etap u sw ego kilkodniow ego objazdu po P olsce, m ającego na celu zapoznanie członków parlam entarnej kom isji budżetow ej t s problem a­

m i inw estycyjnym i P ań stw a i ze sposobem praktycznego ich rozw iązyw ania przez R ząd.

Jak o punkt w yjścia w ycieczki na P om orze w ybrano B ydgoszcz.

W w ycieczce uczestniczyli P-P-. W icep re­

m ier K w iatkow ski, m inister R olnictw a P o n ia­

tow ski, m inister K om unikacji płk. U lrycb, m i­

n ister P rzem ysłu i H andlu R om an, w icem ini­

strow ie R ose, K orsak i S okołow ski, p. W oje­

w oda P om orski R aczkiew icz, p. W ojew oda P o zn ań sk i M aruszew ski, oraz ok. 30 parlam en ­ tarzystów , w śród których znajdow ał się senior S ejm u poseł ge»n. Ż eligow ski.

B ezpośrednio z dw orca uczestnicy w yciecz­

ki udali się do P ań stw .ęin sty tu tu G ospodarstw a W iejskiego, gdzie po pow itaniu przybyłych przez d y rek to ra In sty tu tu prof. K ulm atyckiego p. m in. P oniatow ski w ygłosił referat o pracach R ządu w dziedzinie parcelacji, m elioracji, scale­

niu gruntów i zagospodarow aniu terenów osa­

dniczych.

M ów ca sięga do głębi w ielkiego problem u przeludnienia w si. S ą trzy sposoby rozw iązania g o : em igracja, odpływ do m iast i akcja agrarna.

E m igracja jest zam knięta, m iasta nie w zrastają w takim tem pie, by w chłonąć olbrzym ią nad ­ w yżkę ludności w iejskiej: pozostała chw ilow o jedyna m ożliw ość łagodzenia klęski p rzelu d n ie­

nia w si: akoja agrarna, polegająca na parcelacji m ajątków i tw orzeniu osad.

P arcelacja w w ojew ództw ach poznańskim i pom orskim po okresie sp ad k u cyfry parcelo­

w anego obszaru w latach od 1931 — 1934 w zrosła ostatnio znacznie. W bieżącym roku rozparcelow ano na P om orzu 11.549 ha, w W iel- kopolsce zoś 14.172 h a: utw orzono osad sam o- dzielno-rolniczych na P om orzu 833, w W ielko- polsce 747.

W zm ożenie ak cji paroelacyjnej n astąp iło dzięki stosow aniu budow nictw a drew nianego, tańseego niż ceglane.

W dalszym ciągu sw ych interesujących w y­

w odów p. m in ister polem izuje z przeciw nikam i osadnictw a drew nianego.

M ów ca nie podziela zdania, że drew niane dom ki osadnicze są despektem dla w yższego poziom u k u ltu ry ziem zachodnich. D om ki te posiadają w ygląd estetyczny i są urządzane w sposób najbardziej dla osadnika praktyczny.

N ajw ażniejszym m otyw em zastosow ania drew na przy zabudow ie działek była jego taniość. C hodziło o to, aby osadnikow i oddać w arsztat pracy o jaknajm niejszym obciążeniu.

K iedy on dźw iga się poprostu „z popiołów ", w iększe raty sp łat m ogłyby go zrujnow ać.

G dy w ażyła się decyzja w prow adzenia b u ­ dow nictw a drew nianego, stan ął przed nam i dylem at; czy budow ać z cegły i m niej p arce­

low ać czy też budow ać z drew na i tw orzyć w ięcej osad. W obec przeludnienia w si i zw ią­

zanej z nią nędzy m usieliśm y w ybrać drugą altern aty w ę.

O czyw iście bytow anie w now ych d rew n ia­

nych dom kach, kiedy drzew o sch n ie i tw orzą się szpary, nie należy do przyjem ności: jed n ak­

że na te przejściow e niew ygody m usim y skazy ­ w ać m asy osadnicze dla przyszłego ich dobra.

D rugi odczyt o celow ości budow nictw a drew nianego na osadach parcelacyjnych w ygło­

sił inspektor «abD dow y M inisterstw a R olnictw a i R eform R olnych p. inż. C elarski.

P o zw iedzeniu P aństw ow ej F ab ry ki d y k t w B ydgoszczty w ycieczka udała się autobusam i na całodzienny objazd ośfrodków drew nianego

budow nictw a osadniczego w pow iatach bydgo ­ skim , św ieckim , chełm ińskim i w ąbrzeskim na następującej trasie: B ydgoszcz—P rzechow o pod S w ieciem —C hełm no— L isew o— W ąbrzeźno— R a­

dzyń— G rudziądz.

D odać należy, że w P rzechow ie zw iedaono tak że m echaniczną m leczarnię spółdzielczą.

Z G rudziądza po godzinnym w ypoczynku udała się w yoieczka o godz. 20}w dalszą podróż do G dyni.

W mieście i porcie Gdyni.

D o G dyni przybyli w sobotę pociągiem specjalnym z W arszaw y członkow ie R ządu orafc ciał ustaw odaw czych w liczbie około 60 osób.

W ycieczce, m ającej na celu zapoznanie się z pracam i in w esty cy jn y m i w m ieście i w porcie p rzew o d n iczy ł p. w iceprem ier K w iatk o w sk i.

M im o słotnej pogody i w iatru, objechano p raw ie cały obszar m iasta, zapoznając się szczegółow o z będącym i w budow ie H alą T ar­

gow ą i R zeźnią M iejską oraz zw iedzono port drzew ny „P ag ed u " i bloki robotnicze na now ym O błużu.

P o obejrzeniu inw estycyj m iejskioh w yciecz­

ka udała się do portu rybackiego, gdzie zw ie- daono św ieżo ukończoną chłodnię śledziow ą, stam tąd zaś odjechano holow nikiem na objazd innyoh in w esty cy j pottow ych. G oście zatrzy­

m ali się dłużej w now ow ybudow anym elew a­

torze zbożow ym , zw iedzając cały w ielki gm ach do ósm ego p iętra i zapoznając się szczegó­

łow o z jego w yposażeniem technicznym . O godz. 12 w południe m inistrow ie członko­

w ie ciał ustaw odaw czych i tow arzyszące im

Dar P. Prezydenta R. P. dla 10-ciu chrześniaków

W G rudziądzu jest dziesięcioro dzieci, któ­

rych ojcem chrzestnym jest P. P rezy d en t R . P.

D zieci te pochodzą z rodzin biednych. W dniu pobytu G ło w y P ań stw a w G rudziądzu każda z tych rodzin otrzym ała po 50 zł. dla ch rześn iak a. S um ę tę P . P rezy d en t R . P. w rę­

czy ł na ręce p rezy d en ta m iasta p. W łodka.

Trzy samoloty i samochód dla armii w darze od Wielkopolski.

N a lotnisku w ojskow ym w Ł aw icy pod P o­

znaniem odbyła się w niedzielę uroczystość p rzek azan ia arm ii trzech sam olotów „C hrobry 1—3" oraz sam ochodu terenow ego ufundow a­

nych przez społeczeństw o w ielkopolskie.

U roczystość na którą p rzy b y ł dow ódca O K gen. K noll K ow nacki w ojskow i oraz publiczność rozpoczęła się m sza, po której nastąpiło pośw ię­

cenie sam olotów o raz sam ochodu i przekazanie ich arm ii.

Po przem ów ieniach córka generała panna A n n a K noll-K ow nacka z dyr.L eitgebrem poś­

w ięciła sam oloty.

Nowe zarządzenia przeciw żydom w Niemczech.

Zyd nie może być urzędnikiem państwowym.

B E R L IN . K rajow y sąd pracy w e W ro cła­

w iu w ydał decyzfję, że żydzi nie m ogą być od­

tąd zatrudniani w przedsiębiorstw ach państw o­

w ych i urzędach.

W uzasadnieniu decyzji ośw iadczono, że zadania państw a w ym agają, by przedsiębiorstw a państw ow e stały się w zorem dla przedsiębiortw p ry w atn y ch i by były w nich przestrzegane zasady narodow o-socjałistycznych ideologij.

S tanow isko urzędników w ładz państw ow ych w ym aga w ew nętrznej łączności z św iatopoglą­

dem w odza narodu, gdyż „każdy urzędnik sW adać m usi przysięgę na w ierność i posłu­

szeństw o F iihrerow i i ściśle w ykonyw ać obo­

w iązki dla dobra państw a i jego w odza".

P rzysięgi takiej żydzi składać nie m ogą, gdyż byłoby to sprzeczne z ich w ew nętrznym p rze­

konaniem . Ż ydzi zatem nie będą odtąd dopusz­

czani naw et do najniższych i podrzędnych po­

sad. Z asada ta m a być odtąd obow iązująca podobno w całej R zeszy.

osoby zebrali się na pokładzie statk u „B ato ry "

celem w y słu ch an ia trzech referatów na tem at potrzeb G dyni i w ybrzeża w daiedjzinie inw e­

sty cy jn ej o raz cało kształtu m iejscow ych zagad­

nień gospodarczych.

P o referatach w salonach „B ato reg o " od­

było się śniadanie.

W trak cie śniadania p. dyr. de»p. M ożdżeń- ski w ygłosił referat na tem at 4-letniego planu in w esty cy jn eg o w polskiej żegludze. P . d y rek ­ tor om ów ił potrzeby poszczególnych linij że­

glugow ych w dziedzinie tonażu, zapow iadając nabycie szeregu now oczesnych jednostek n a­

w igacyjnych.

Statkiem przez pert gdyński.

W godzinach popołudniow ych w ycieczka p rzy b y ła do G dańska. T ow arzyszyli jej W o je­

w oda P om orski p. R aczkiew icz i kom isarz R zą­

du m gr. S okół.

Po przybyciu do G dańska w ycieczkę po­

w itali: w im ieniu K om isarza G eneralnego R . P.

w G dańsku p. radca Z iętkiew icz, a w im ieniu R ady P o rtu d y rek to r inż. N agórski. W jednej z hal w w olnej strefie portu gdańskiego w y­

g ło sił d y rek to r inż. N agórski dłuższe przem ó­

w ienie na tem aty portow e, po czym udano się statk iem na objazd portu;

O godz. 18.00 K om isarz G enesalny R . P . p. m in. P apee podejm ow ał uczestników w y­

cieczki h erb atk ą. Z aproszeni na nią zostali rów nież przedstaw iciele S enatu gdańskiego z w iceprezydentem H uthem na czele oraz p rzed­

staw iciele g d ań sk ich sfer gospodarczych pol­

skich i niem ieckich.

Po herbatce, podczas której goście m ieli sposobność do sw obodnej w ym iany zdań, w y­

cieczka pow róoiła do G dyni.

Zakończenie wycieczki.

P odczas obiadu w D om u Z drojow ym p. w i­

cep rem ier K w iatkow ski w ygłosił do biorących udz?ał w w ycieczce posłów i senatorów p rze­

m ów ienie treści m niejw ięcej n astęp u jącej:

P odróż naszą ukończyliśm y w G dyni, w tej G dyni, która jest skoncentrow aną bojow ą inw estycją P olski w w alce o jej now ą silną przyszłość,

S taraliśm y się, aby w czasie tej czterodnio ­ w y podróży nie dać P anom efektu taniego, lecz ab y w w y n ik u jej zary so w ały się problem aty, k tó re m ogłyby w yw ołać różnolitość zdań, ście­

ranie się tak ich czy innych poglądów , ale ea- razem oby uprzytom nić P anom , że są dla p rzy­

szłej P olski w ielkie rzeczy do zrobienia, o k tó­

re w arto w alczyć, k tó re w arto realizow ać.

S postrzegliśm y, że m ożem y jeździć przez całą P olskę w zdłuż i w szerz odkryw ając ciągle now e zagadnienia, nad których uraeczyw istnie- niem w arto pracow ać. D latego też chciałbym , aby na tej 4-dniow ej w ycieczce w spółpraca nasza się nie skończyła, abyśm y m ogli nadal kontynuow ać ją w tych dziedzinach.

W im ieniu sw oich kolegów z R ządu sk ła­

dam P anom , w ręce p. gen. Ż eligow skiego ser­

deczne podziękow anie.

N a przem ów ienie to odpow iedział n ajstar­

szy w iekiem z pośród obecnych p. poseł Ż eli­

gow ski, podkreślając, że ciała ustaw odaw cze w tedy dopiero będą w stan be w ykonyw ać n a­

leżycie sw ój obow iązek k o n sty tu cy jn y kontroli prac R ządu, jeślF kontrola ta będzie św iadom a.

W łaśnie takie podróże, jak obecna pogłębiają św iadom ość polskiej rzeczyw istości i pozw a­

lają na życzliw ą oraz rzeczow ą ocenę poczynań R ządu. M ów ca zakończył sw e przem ów ienie ży­

czeniem , aby o ljaad y teren u przez posłów i se­

natorów stały się kultyw ow aną u nas tradycją, — sk ład ając w im ieniu sw ych kolegów parlam en­

tarnych podziękow anie p. w iceprem ierow i i p.

m inistrom .

O godz. 23 w ycieczka opuściła G dynię udając się do W arszaw y.

(2)

--- --- G Ł O S L U B A W S K I — —

Do walki z drożyzną z całą energią przystępują władze.

Okólnik P. Premiera Slawej Skladkowskiego.

W A R S Z A W A . P . P rezes R a d y M in istró w w y d ał w c h a ra k terz e m in istra S p raw W ew ­ n ę trz n y c h d o p .p . w o jew o d ó w , p rezy d en tó w m iast i sta ro stó w n a stę p u ją ą cy o k ó lnik w sp ra­

w ie w alk i z d ro ż y z n ą:

,.D o b ro czy n n a d la cało ści g o sp o d arstw a sp o łec z n e g o e w y ż k a c e n zb ó ż w y k o rz y stan a z o sta ła p rzez elem en ty sp ek u lacy jn e jak o p re­

te k st do w y w o ły w an ia n iczy m n ieu zasad n io n ej fali d ro ży zn y n iem al w szy stk ic h a rty k u łó w po- w szed n eg o u ż y tk u .

R ząd p rz y stę p u je z e n e rg ią do w altei że sp e k u lac ją i w zy w a d o p o m o cy całe sp o łe­

czeń stw o .

K ró tk o w zro czn i, eg o isty czn i w y zy skiw acze o g ó b u , prze-z p o d b ijan ie cen a rty k u łó w p ierw szej p o trzeb y , u k ry w a n ie p o siad an eg o to w aru i sz e­

rzen ie n iep o k o jący ch p o g ło se k o m a ją c y ch ja ­ k o b y n a stą p ić zw y żk ach o en — b ęd ą k aran i

b ezlito śn ie. . .

R o zb ijają o n i z w a rto ść i w zajem n e z a u fa­

n ie o b y w ateli P a ń stw a , stw a rz a ją c p o d ło że d o n ieu fn o ści i zad o w o len ia.

D lateg o te ż z a rz ą d z a m :

1) w szy scy p .p . w o jew o d o w ie, p re z y d e n c i m iast i sta ro sto w ie o raz p o d leg ły im p erso n el p o św ięcą aż d o o d w o łan ia p rzy n ajm n iej jed n ą g o d zin ę czasu d zienn ie n a o so b istą k o n tro lę cen a rty k u łó w p o w szed n ieg o u ż y tk u i ak cję w alk i z d ro ż y zn ą w te ren ie;

2) w sz y stk ie w ład ze a d m in istra c ji o g ó ln ej r p o d leg łe im o rg a n a w zm o cn ią p ro w ad zo ną ju ż ak cję w alk i z d ro ży zn ą, o p ierając się n a o b o w iązu jący ch w tej m ierze p rz e p isa c h p ra w ­ n y ch i z a rz ąd z e n iac h ; .. .

3) n azw isk a w in n y ch sp ek u lacji m ają b y ć o g ła sza n e w d zien nik ach d la n a p ię tn o w a n ia ich jak o szk o d n ik ó w * sp o łeczn y ch ;

4 ) w szelk ieg o ro d zaju u lg i i p o b łażliw o ści n a tu ry a d m in istra c y jn e j, sa n ita rn e j itp . w inn y b y ć w strzy m an e w sto su n k u d o w fezy stk ich p rz e d się b io rstw i n ieru cho m o ści, b ęd ący ch w ła sn o śc ią lu b w p o sia d a n iu o só b w in n y ch sp ek u lacji — aż d o z a m k n ięc ia ty c h p rz e d się­

b io rstw w łą cz n ie ; .

5) w ciąg u ty g o d n ia t. j. d o 26 p aźd ziern i­

k a rb . — a w razie p o trzeb y i w cześn iej p rz ed ­ sta w ią m i p p . w o jew o d o w ie u m o ty w o w an e w n io­

sk i n a w y sła n ie szczeg ó ln ie w in n y ch d o B erefcy

Rokowania o 2-mlljardową pożyczkę francuską dla Polski na dobre] drodze.

P A R Y Ż . B aw iący w P a ry ż u w zw iązk u z k o n feren cjam i w sp ra w ie b u d o w y k o lei Ś lą sk G d y n ia w icem in istro w ie k o m u n ik acji B o b k o w sk i i P ia se c k i w y jeżd żają w so b o tę d o W a rsza w y . R ó w n o cześn ie b aw ią t u ta j p p . B aczy ń sk i i D o m an ieck i z lm in iste rstw a sk a rb u . B io rą o n i u d ział w ro zm o w ach tech n iczn o -fin an so w y ch , zw iązan y ch z p o ży czk ą.

N iew ątp liw ie ro zm o w y te sto ją w zw iązk u ze sp raw ą p o ży czk i 2 -m iljard o w ej d la P o lsk i i d o ty czą d ziału k o lejo w eg o . N ależy p rz y p u sz ­ czać, że ro zm o w y te a o stą n ą zak o ń czo n e p o m y­

śln ie. P o n iew aż, ja k z re la c y j n a sze g o k o re sp o­

n d e n ta w y n ik a: p o siad ają o n e c h a ra k te r te c h n i­

czn y , n ależy m ieć n ad zieję, iż z a ła tw ie n ie stro ­ n y fo rm aln ej n a stąp i n ieb aw em .

Skrzynka z ametystu

P O W I E Ś Ć

22 (C iąg d alszy ).

Je st w m ały m p o k o ik u n ad b ram ą, g d zie n arad zaliśm y się w czo raj; p rz y słała p o m n ie;

sam a ch ce u d zielić m i o b ja śn ie ń .

R zu ciłem o k iem n a list, trz y m a n y w ręk u .

N ie c z y ta ła , co ś d o n iej n a p isa ł — n ie m iałem sp o so b n o ści w ręczy ć jej tw eg o b ilecik u .

O d eb rał o d em n ie p ap ier.

— R ad je ste m z teg o — rz e k i — sk o ro p ra g n ie o so b iście w id zieć się ze m n ą, im m n iej p rz ed w stęp n y c h p relim in ary ó w , tem lep iej. N ie w iem , W a lte rze , co m n ie czek a w ty m m ały m p o k o ju ; p ro ś B o g a o siłę i m ęstw o d la m n ie.

A w id ząc w ejrzen ie m o je p ełn e w sp ó łcz u ­ cia zw ró co n e n a n ieg o , d o d ał:

G d y b y n ie m iała ty le u ro k u i w d zięk u - O b aw iam się w p ły w u jej czaru jącej p o w ierzch o , w n o ści. U leg ałem tem u w p ły w o w i p o p rzed nio , d ziś je d n a k m u szę w n iej w id zieć człow iek a a n ie p o w ab n ą k o b ietę, m u szę o sąd zić ją tak ą, ja k ą je st, n ie jak ą w id ziałem ją w m o jej w y ­ o b raźn i.

P rzy p om n iałem so b ie z jak im w d zięk iem s p o g lą d a ła n a m n ie w d zoraj w sali i zau w aży łem :

— W tw arz y p an n y M u rra y je st co ś w ię­

c e j, n iż re g u la rn o ść ry só w i g ład k o ść cery ;

O strzeg am w ład ze ąd m in istitecy jn e, że u je­ m n e w y n ik i w w alce ze sp e k u la c ją i d ro ży zn ą u w ażać b ęd ą za d y sk w alifik a c ję z n a ty c h m ia s­

to w y m w y ciąg n ięciem słu żb o w y ch k o n sek ­ w encji.

P. Premier kontroluje osobiście ceny artykułów pierwszej potrzeby.

W A R S Z A W A . D n ia 19 p aźd ziern ik a b .r.

m ięd zy g o d zin ą 7 a 8 ran o P an P re z e s R ad y M w iistró w S ław o j-S k ład k o w sk i w to w arz y stw ie k o m isaraa R ząd u n a m . st. W arszaw ę Ja ro sz e­

w icza, d y re k to ra b iu ra ap ro w izacy jn eg c M in . S p ra w W ew n ętrzn y ch d r. Ig ielsk ieg o z w ie d z ił sz e re g h al ta rg o w y c h , sk lep ó w sp o ży w czy ch i sk ład ó w w ęg la d la sk o n tro lo w an ia cen a rty - k ó łó w p ierw szej p o trzeb y .

Rząd cofnie dekret emerytalny.

P O Z N A N . W k o n feren cji u w icep rem jera z W a rsz a w y w ró cił d o p o an an ia p reees stałej d eleg acji Z w iązk u em ery tó w p. G izella

K o n feren cja ta p rzy n io sła em ery to m cał­

k o w ity su k ces, alb o w iem p. w icep rem jer p o d ał d eleg ato m do w iad o m o ści, że jeszcze w b. m . rząd co fn ie d e k re t z listo p ad a i g ru d n ia u b . r.

o b cin ający lata p ra c y p o d zab o ram i.

W zw iązk u z tem co fn ięciem d ek retó w R ad a M in istró w u c h w a liła o p o d atk o w an ie em e­

ry tó w n a czas rzeczy w istej p o trzeb y m ak sim u m n a 2 la ta w n astęp u jący ch ro zm iarach : p en sje d o 100 zł p o zo stan ą n ie n a ru sz o n e , od 100 —200 b ęd ą o p o d atk o w an e w w y so k o ści 5 p ro c., p o ­ n ad 200 zł zaś 10 p ro c.

R ó w n o cześn ie R ad a m inistró w o rzek ła, że su m a p o trzeb n a d o m in im u m eg zy sten cji em e­

ry tó w , w y n o si 100 zł. d la w d ó w 50 zł. i w re sz­

cie d la sie ro t 25 zł. T e staw k i p o zo stan ą n ie­

n aru szo n e. R ad a m inistró w d o d ała, że w razie p o p raw y sy tu ac ji sk arb o w ej co fn ie o p o d atk o w a­

n ie p rzed u p ły w em 2 lat. N a o b n iżce w y słu g i la t sk a rb p ań stw a z y sk a ł 16 m lljo n ó w zł.

O b ecn ie n a p rzejścio w em o p o d atk o w an iu o siąg ­ n ie 12 m iljo n ó w zł. R ó żn icę tę p o k ry je sk a rb p ań stw a.

Zastępca szefa policji niemieckiej przybywa z rewizytą do Polski.

D n ia 2 listo p ad a p rz y b y w a d o P o lsk i g en e ­ ra ł p o licji n iem ieck iej D alu eg e w ra z z k ilku o ficeram i z re w iz y tą do p o lskiej p o lic ji p ań stw o w ej.

G en . p o licji D alu eg e je st zastęp cą szefa p o ­ licji n iem ieckiej H im m lera i szefem całej policjti p o rząd k o w ej, a w ięc zaró w n o p o licji p ań stw o ­ w ej, jak k o m u n aln ej i żan d arm erii k rajo w ej.

P o d czas p o b y tu w P o lsce, k tó ry p o trw a 4 d n i, g en . D alu eg e zap o zn a się z u rząd zen iam i p o lsk iej p o licji i zw ied zi W arszaw ę i K rak ó w , g d zie zło ży w ien iec n a sa rk o fa g u M arszałk a P iłsu dsk ieg o.

Bójka 80 chłopów 37-miu rannych.

W z a ta rg u o ziem ię p o w sta ła b ó jk a p o m ię­

d zy m ieszk ań cam i w si T y la ty n , p o w . p iń sk ieg o . W b ó jce b rało u d ział okcrfo 80 o só b . W al­

czo n o sp ręży n am i zao p atrzo n y m i w g ałk i o ło ­ w ian e, łań cu ch am i itp .

8 w ło ścian o d n io sło b ard zo ciężk ie u szk o ­ d zen ia ciała, a liczb a lżej ra n n y c h w y n o si 29.

p rzez n ią p rz e z iera d u sza. T ru d n o u w ieray ć, iżb y ta d u sza n ie b y ła p raw ą i czy stą.

T a k , tru d n o b ard zo — p o w tó rzy ł i w y ­ sz e d ł.

P o zo stałem , c z e k a ją c n iecierp liw ie n a re z u l­

ta t k o n fe re n c ji. M in ął k w a d ran s, p ó ł g o d zin y , n ie p rzy n o sząc żad n y ch w ieści z m ałeg o p o k o i­

k u , w k tó ry m , jak w n o siłem , o d g ry w ał się b o lesn y d ra m a t. O g arn ął m n ie n iep o k ó j, n ie m o g łem zn ieść ciaisn o ty p o k o ju S in c la ir‘a n a ­ ch o d zo n y tam zw łaszcza p rzez szu k ający ch i w zy w ający ch n ied o szłeg o p an a m ło d eg o , d la u n ik n ięcia n a trętn y c h p y ta ń i d la d o w ied zenia się, jak D o ro ta zn o si d o lę sw o ją, zszed łem n a d ó ł.

Ja k ie ż b y ło m o je zd ziw ien ie, g d y p rzech o ­ d ząc k o ło m ałeg o p o k o ik u , z a sta łem g o p u sty m . S in clair zatem sk o ń czy ł p o ro zum iew ać się z n arzeczo n ą, a n ie p rzy szed ł zw ierzy ć m ii re z u l­

ta tu ro zm o w y . C o m iałem z teg o w n o sić?

M o że n ie o trzy m ał żąd an y ch o b jaśnień , lu b m o że ciężej m u b y ło stan ąć p rzed em n ą, n iżeli p rz e d o b cy m i lu dźm i, g w arzący m i o b o jętn ie.

Z sercem ściśn iętem sch o d ząc, sp o strzeg łem jak c a ły sz ere g p an ien o to czy ł w y ch o d ząceg o , ze sw ej k a n c e la rii p an a A rm stro n g a. U su n ął je g rzeczn y m ru ch em rę k i i p o d n o sząc g ło s, iżb y b y ć sły szan y m o d całeg o zg ro m ad zen ia, rz e k ł:

P an n a M u rray z d e cy d o w ała , że w sk u tek sm u tn eg o w y p ad k u zaszłej śm iero i, w łaściw iej o d łoży ć n a czas p ew ien cerem o n ię ślu b u . W y ­ słan o ju ż teleg ram z tem d o n iesien iem d o b isk u-

.j N ależy p rzy w ró cić la d sp o łeczn y w p a ń stw ie!,..1

Prezydent Lebrun apeluje do Francuzów o ratowanie cnót przodków.

P A R Y Ż . F ra n c ja w y słu ch a ła d w ó ch w a ż ­ n y ch p rzem ó w ień : w cao raj d e k la ra c ji p rez. L e- b ru n a i p re m je ra B lu m a.

P re z y d e n t L e b ru n p rz y b y ł d o S tra ssb u rg a n a u ro czysto ść o d sło n ięcia p o m n ik a p o legły ch w o zasie w ielk iej w o jn y A lzatczy k ó w .

P re z y d en t p o w itan y e n tu z ja sty c z n ie p rzez lu d n o ść S tra ssb u rg a , teg o sam eg o S trassb u rg a k tó ry w u b ieg ły m ty g o d n iu p ro te sto w a ł p rze­

ciw k o zg ro m ad zen iu k o m u n isty czn em u , o św ia d ­ c z y ł rn. in .

„Ś w iat p rz e ż y w a w tej ch w ili ciężk ie g o ­ d zin y . W zm ag an ia p o w stałe g, ra c ji p rz e d łu ż a­

jąceg o się o streg o kryzySM ek o n o m iczn eg o w y ­ sta w iły en erg ję jeg o n a ciężk ą p ró b ę. W szęd zie o d czu w a się n ieu fn o ść, w zb u rzen ie, a n aw et ch ęć ch w y cen ia za b ro ń“.

A p o tem o sy tu a cji w e F ra n cji:

N ależy p o d d ać się d y scy p lin ie, ab y o siąg n ąć w p ierw p o n ząd ek w p a ń stw ie d ro g ą n o rm a ln e­

g o d ziałam a in sty tu cji p o szan o w an ia p raw a, d y ­ scy p lin y w stoso w an iu sw o b ó d o so b isty ch , u p o ­ rz ą d k o w a n ia i zró w no w ażen ia fin a n só w , ła d sp o łeczn y p rz e z p o czu cie so lid arn o ści, m ającej łą cz y ć p rzed sięb io rców i ro b o tn ik ó w io jaln e w y k o n y w an ie zo b o w iązań p o w zięty ch d la z ła­

g o d zen ia k o n flik tó w , sp o k ój ro d z in n y p rzez p o ­ sz an o w a n ie cn ó t p rzo d k ó w i u trz y m a n ie zn o ś­

n y c h w aru n k ó w eg zy sten cji d la liczny ch ro d zin , k tó re sta n o w iły zaw sze m o c i ch lu b ę F rancji**.

In aczej b rz m ia ły sło w a, k tó re w O rlean ie w y p o w ied ział B lu m . O ile L e b ru n ch ciał tra fić d o o g ó łu F ran cu zó w , o ty le B lu m m ó w ił d o ra d y k ałó w , k tó ry c h sta ra ł się u trzy m ać w id ei fro n tu lu d o w eg o .

Zuchwały wyczyn złodziei kolejowych.

Wycięli obicia pluszowe we wszystkich wagonach pociągu.

W A R S Z A W A . N a stację W a rsa a w a G łó w ­ n a p o d staw io n y zo stał w p iątek w ieczo rem p o ­ ciąg p o sp ieszn y N r. 713, o d ch o d zący o p ó łn o cy d o Z em g ale.

P rz y p rzejm o w an iu p o ciąg u fu n k cjo n ariu sze k o lejo w i z p rzerażen iem stw ierd zili, że w e w szy stk ich p rzed ziałach I i II k lasy z o sta ły w y cięte o b icia p lu szo w e.

U szk o d zo n e w ag o n y o d czep io n o i z a stąp io ­ no in n ym i, a jed n o cześn ie zaw iad o m io n o p o licję, k tó ra w szczęła d o ch o d zen ie w celu o d n alezie ­ n ia sp raw có w zu ch w ałej k rad zieży .

„Polska nie dopuści do bolszewizacji Europy"

Fiński dziennik o naszej sytuacji

H E L S IN G F O R S . N aczeln y re d a k to r d z ie n ­ n ik a A jan S u n ta zam ieszcza a rty k u ł o w e w ­ n ętrzn y m u stro ju P o lsk i, w k tó ry m d o ch o d zi d o w n io sk u , iż P o lsk a w o b eo sw ej sy tu acji g e o ­ p o lity c z n e j < iie m o że d o p u ścić d o w e w n ę trz n e­

g o o sła b ie n ia rząd ó w . W ła d z a w P o tsce m u - siała b y ć sk o n cen tro w an a w rę k a c h w y b itn y ch lu d zi. P o lsk a, zd an iem au to ra, g o to w a je st u czy ­ n ić w szy stk o co w jej m o cy leży , celem n ied o ­ p u szczen ia d o b o lszew izacji E u ro p y . W ie o n a jak ie zn aczen ie p o siad a św ie tn ie w y szk o lo n a i d o b r z e u zb ro jo n a arm ia o d o sk o n ały m d u ch u . M iło ść p o lsk ieg o sp o łeczeń stw a d la arm ii je st b e z g ran ic zn a . N as, lu d zi p ó łn o cy sto su n ek p o lsk ieg o sp o łeczeń stw a do arm ii g łęb o k o w zru sza.

p a, a ja k k o lw ie k n iem iły m m o że n am b y ć w sz y stk im te n zaw ó d , sąd zę, że k ażd y b ez w y ją tk u u zn a słu szn o ść tak ieg o p o stan o w ien ia.

G d y sk o ń czy ł m ó w ić, A lb erty n a u k a z a ła się w ty le za n im , jed n o cześn ie zd aw ało m i się, że w id zę S in c la ir‘a w g łę b i p o k o ju , ale n ie sp raw d załem teg o , g d y ż p an n a M u rray zajęła w y łączn ie m o ją u w agę: sz ła w śró d z e b ra n y c h p rzy jació ł, o b o jętn a n a w y ciąg ające się k u n iej ży czliw ie ręce, g łu d ha n a w y ra z y w sp ółczu cia, szep tan e d o n iej. D ąży ła n a sch o d y , a ja k ie k o l­

w iek tra p iły ją m y śli, jak ik o lw iek b y ł stan jej d u szy , p rzy zn ać n ależy , że w y g lą d a ła m a jesta­

ty czn ie w sw o jej zad u m ie.

P rz y p a tru ją c jej się, o d czu w ałem u ro k , w y ­ w ie ra n y p rzez tę p ięk n ą k o b ietę, g d y jed n ak zb liżyła się d o m n ie, o d sk o czy łem n a b o k , czu jąc, że m u szę u n ik ać jej w zro k u , d o p ó k i n ie b ęd ę w i e d z i a ł, co zaszło m iędzy n ią a S in c la irem .

D o strz e g łsz y ru ch m ó j, zd aw ała się w ah ać k ró tk ą ch w ilę, p o tem rzu ciła n a m n ie p rzelo tn e w ejrzen ie i u śm iech n ęła się łag o d n ie. W ielk ie n ieb a! to b y ł u śm iech n iew in n o ści. M alo w ała się w n im d u m a i zad o w o len ie. Ju ż ch ciałem b iec do S in c la ira u sp o k o jo n y , g d y n araz o tw o rzy ły się d rzw i, n o w a o so b isto ść w y stą p iła n a w id o w n ię, a p o c isz y , ja k a zap an o w ała w śró d o b ecn y ch, p an n a M u rray zaró w n o jak ja, m o g liśm y się d o m y ślić, że zajd zie w ażn e ja k ie ś w y d arzen ie.

(C iąg d alszy n astąp i.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

rocznym urodzajem , należy się spodziew ać, że obniżka prem ij eksportow ych przy w yw ozie zbóż nie w płynie na spadek cen zbóż na rynku krajow ym , tem bardziej, że

Okazało się, że z jednej z ferm zwierząt futerkowych, znajdujących się w powiecie wilejskim, przed paru Jaty uciekło kilka srebrnych lisów, które prawdopodobnie osiedliły się

N a część pierw szego pioniera tych okolic zam ierzał inźsynier nazw ać osadę od im ienia W oźniaka, ale ten polski chłop, który po dw akroć zm uszony był opuszczać

W tym roku od dłuższego czasu rzuca się w oczy brak bandery polskiej, co jest tern dziwniejsze, że w iększość przebyw ającyoh w Zoppotach kuracjuszy, stanow ią

życzki N arodow ej dokładnie orjentują się w tern że jest to papier im ienny, którego nie m ożna sprzedać czy odstąpić innej osobie inaczej, jak tylko za zgodą

zujący i im większe są kłopoty, im więcej gromadzi się trudności, tem żywiej, z tem większą tęsknotą kierują się oczy wszystkich w stronę Tego, który przecież —

dnia 1 lipca 1936 r. Pojem ność jednak rynku pracy w G dyni jest ograniczona i nie m oże naw et objąć całości już istniejącej podaży rąk roboczych. N iezam ożni

cego owoc jest dostarczyć go na pokaz w próbkach po minimum 5 sztuk z każdego gatunku.. Zwiedzić pokaz powinni wszyscy